• Nie Znaleziono Wyników

Praca Nauczycielska. R. 2, nr 1 (1923)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca Nauczycielska. R. 2, nr 1 (1923)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

R o k II

\*#-*</ l * & * n ib k

Skierniew ice, 1 stycznia 1923 r. Nr. 1.

MntA l u r a c m #

D w u ty g o d n ik p o ś w ię c o n y s p ra w o m n a u c z y c ie lstw a i szk o ln ic tw a p o w s z e c h n e g o .

R e d a k c j a i A d m i n i s t r a c j a S k i e r n ie w ic e , — P la c F lo r ja n a N r. 8.

W ydawca: Oddział Po w iatow y Zw iązku N auczycielstw a Szkól Pow szechnych w Skierniew icach.

Treść numeru: L e k c ja z polskiego na o d d zia ł I II , b a jka Ignacego K rasickiego: ,, C zło w iek i Z drow ie . W a lk a K o n o p n ickiej o praw a ludu. — O G eografji Wogóle, o „G eografji P o lski ’ P Sosnowskiego w ydaniu 4-em W szczególności i o paru innych rzeczach. — K in o dla m ło d zie ży w S k ie rn ie w :cach. W dniu W i ­ g ilijn y m . — N a u c zycielstw o Skierniew ickie wobec mordu na osobie P re zy d e n ta Gabrjela N arutow icza.

K onkurs Centralnego B iu ra K ursów dla D orosłych. — N a d e sła n e k sią żk i. — K sią żn ic a P olska. — K onkurs

„ P racy N a u c zy c ie lsk ie j" • — P okw itow anie darów pieniężnych.

s -

W S Z Y S T K I M P R E N U M E R A T O R O M I S Y M P A T Y K O M

„ P R A C Y N A U C Z Y C I E L S K I E J ” i 1 Z A S Y Ł A M Y S E R D E C Z N E Ż Y C Z E N I A N O W O R O C Z N E .

* 8

8 8

a 8 8 « 8 8 8 SS S8 S« 8 ® 8 8 8 8 8 S S 8 8 8 8 « :S » 8 « 8 8 8 8 8 « » S 8 8 8 S 8 K 8 8 8 8 8 S 8 8 8 8

Lekcja z polskiego na oddział III.

Bajka Ignacego Krasickiego: „Człowiek i Z drow ie".

M amy tutaj na obrazku chłopczyka. W a rto mu się przyjrzeć, ju ż ? No, to teraz, który z was powie, jaki .m jest? (Tłusty, różowy, u śm iech­

nięty i t. d.) A ja k to nazw iem y chłopczyka, któ ry tak, jak prze d chwilą wymieniliście w y g lą d a ? (Z d ro w y m ) Czy wrszyscy ludzie i chłopcy tak dobrze wyglądają? A m oże opiszecie, jak w yglądają ci inni? A dlaczego są tacy? T a k , bo są chorzy; a czy tylko w w yglądzie jest różnica m iędzy zdrow ym , a chorym człowiekiem? Jak pracuje człowiek zdrowy, a jak chory?

Przypom inacie sobie wierszyk, czytany wczoraj? Dlaczego to wieśniak nie zmartw ił się, choć m ają te k stracił? (Bo mu zdrow ie zostało) Kto pamięta, jak on to powiedział? ( T e n nie zginął, kto zdrow ie posiada) Czem więc jest zdrowie? 1 co należy czynić, aby te n p o sia d a n y skarb nie stracić?

T a k , ale niestety, nie wszyscy ludzie szanują zdrowie. O tw o rz y m y książki i prze c z yta m y o człowieku, od którego zdrow ie uciekło, p o n ie w a ż je nie sz anow a ł i o nie nie dbał.

W y c h o d z i 1 i 15 k a ż d e g o m ie s ią c a . P r u n u m e r a ta k w a r t a ln ie z p r z e s y łk ą p o c z ­ t o w ą 3 0 0 0 m k . N u m e r p o j e d y n c z y 4 0 0 m k .

(2)

zdrow ie człowieka? Czy człowiek usłuchał napom nień zdrowia? Co w tedy zdrow ie pomyślało i co uczyniło? Co zyskał człowiek przez swój pośpiech?

Do kogo zwrócił się o pomoc? Czy zdrowie udzieliło mu pomocy? 1 dlaczego nie?

Jeszcze raz przeczytacie, dzieci, w ierszyk pocichu i uważnie, p o m y ­ ślicie chwilkę i odpow iecie na ile części, odstępów m ożemy go podzielić?

(Na pięć) Czytaj odstęp pierwszy... Janku! (Czyta do słów: „i zdrowie**) Jakie tu m ożecie zamienić w yrazy innymi? Jak powiesz zamiast „w je d n ą drogę**? O d stę p drugi przeczyta Janek W. („ale zwolna**) Czy tu macie nie­

zrozum iałe wyrazy? (Ustaniesz) Wyjaśnij go, Maniu (zmęczysz się) A kto mi przeczyta odstęp lii? Proszę, („rzekł do towarzysza**) Jak powiecie zamiast: „nadwyrężył**, „na środku**, „ustawał**? Kto jeszcze m a ochotę czytać? K tóry teraz z kolei odstęp będziem y czytali? P rzeczytaj odstęp V, M. K tóre to zdanie nie w ydaje się w am czysto polskie? (Było m nie zrazu słuchać) Jak wy byście powiedzieli?

Przy p o w tó rn em czytaniu odstępam i dzieci układają plan.

Po przeczytania pierwszego odstępu, naczyciel pyta, jaka tu będzie głów na myśl? (W spólna w ę d ró w k a człowieka i zdrowia) A jak wyrazicie krótko odstęp II? (Prośba i u w aga zdrowia) Po przeczytaniu trzeciego o d ­ stę p u dzieci proszą „Ja powiem, ja powiem** (Pośpiech człowieka i skutki z tego wypływ ające) A jak zatytułujecie przeczytany czwarty odstęp?

(Człowiek prosi zdrow ie o pomoc). Proszę Pana, ja już wiem, jak a będzie główna myśl odstępu V. Dobrze, powiesz jąk Janek go przeczyta. No już, m ożesz mówić. (Zdrow ie odm aw ia i opuszcza człowieka).

O czem to mówiliśmy, jakie to ciało m oże mieć człowiek? A czy tylko ciało m a człowiek, przypomnijcie sobie, co to m ówi katechizm? Jaka

b y w a dusza? No tak, ale jak a jednocześnie? O co należy więcej dbać 0 z d ro w ą duszę, czy ciało? Kiedy dopiero człowiek jest coś w art i m ożna go nazw ać zuchem? (G dy ma ciało i duszę zdrow ą) Jakie znacie przysło­

wie? (W zdrow ym ciele, zdrow a dusza)

O statni raz przeczytam y wierszyk, tylko już ładnie, F ra n e k p rze c z y ­ ta słowa autora, W ła d e k będzie człowiekiem, a Józio zdrowiem. Z a m k n ij­

cie książki. Stacho przeczyta plan, według którego będziecie opowiadali.

T ak, a Karol opowie cały wierszyk. Dobrze.

Czy dzieci zauważyły, co tam było napisane p od s podem tego wier­

szyka? Co to znaczy? (Z e Ign. Krasicki na pisa ł ten wierszyk) Z a p a ­ miętajcie sobie, chłopcy, że autor tego wiersza był biskupem i m ieszkał w Skierniewicach, w pałacu, — co praw d a daw no temu, bo za ostatniego króla Stanisław a Poniatow skiego,

A teraz, kiedy już dobrze znacie treść tego wierszyka, powiecie, co jest praw dziw ego, a co zmyślonego w tych wierszach? (Że zdrowie szło 1 rozm awiało) Kogo tutaj prze dstaw ia zdrowie? Jak nazyw am y zmyślone opowiadanie? Czem jest więć wierszyk „Człowiek i zdrowie**? Jakie znacie bajki? A m oże to czego nas uczy ta bajka? Czem że ona będzie? (P rz e ­ strogą). T a k t. j. tem samem, co ostrzeżenie. A żebyście ją jedna k dobrze zapamiętali, nauczycie się wiersza na wtorek.

(3)

Nr. 1. 3

Walka Konopnickiej o prawa ludu.

Do połow y 19 stulecia nie zw racano szczególniejszej uwagi na nasze m a s y ludowe. Czasami dał się słyszeć jakiś głos silniejszy, d om aga jąc y się p ra w dla ludu, lecz zwykle tłumiła go moc „wybranego społeczeństw a".

Poeci, którzy opisywali życie ludzi gminu, chcąc przedstaw ić ich jako b o ­ haterów , wystawiali zwykle potulność i przywiązanie w zględem panów , k tó ­ rym byli podwładni, a życie ludu wzbierało bezmiarem bólów i p y t a ń . . . To, co niewielu odczuw ało, to, co jedni ośmieszali i wykpiwali, co nierozu- miała, lub nie chciała zrozum ieć większa część najświetlejszych, to odczuła i w yśpiew ała Marja K onopnicka. K ono p n ic k a z apoznała nas z cierpieniem i dążeniem ludu polskiego, z jego stanow iskiem społecznem . W poezji K o ­ nopnickiej p o ry w a niew ypow iedziana słodycz, m elodyjność, szereg p y ­ tań i zastanaw iań, n a d którem i przed nią nikt z a stanaw iać się głębiej nie chciał. P ierw sze utw ory Konopnickiej n a p o tk a ły się z wielkim w z b u ­ rzeniem sfer konserw atyw nych. Nie zraziło to nieprzychylne stanow isko sp o łe c z eń stw a K o n o p n ic k ą i do literatury polskiej w sz e dł now y czynnik, w szedł lud.

Chłop był już w ysw obodzony z jarzm a pańszczyźnianego, nie zale­

żało więc Konopnickiej, jak K raszew skiem u, Jeżowi i innym o w y d a n ie spo­

łeczeństw u walki o osw obodzenie ludu, szło jej o to, żeby uprzyw ilejow ani uznali w tych ciemnych m asa c h rów nych sobie socjalogicznie.

Kiedy Syrokomla, chcąc wzbudzić uczucie miłości dla ludu, zw raca się przez usta dziecka ze dw oru do lalki:

„Ty tego nie wiesz, że my panowie, A jeszcze jest lud inszy, chłopami zwany, K tórym Pan Bóg z niebiosów przykazał surowo, By pracow ali na p a n y .“

Albo, kiedy ro m a n ty k przyw iązany do ziemi w yrzuca jej, iż

„ . . . tak bogata,

Ż.e wyżywić m ogłaby pół świata, A dla własnych dzieci nie m a chleba, O! ty ziemio, ty m acocho gminu!"

K onopnicka, staw ia pytanie, czemu?

„Czemu ta przepaść, która braci dzieli Na pokrzyw dzonych i na krzywdzicieli, T a k jest bezbrzeżna jako oceany,

A ta k a straszna, jak rozdarte rany?“

W y c h o w a n a w śród kwiecia polnego, pokryw ającego bujnie łąki polskie, nie m oże zrozumieć, że to są kwiaty tylko dla w ybranych, i ten pod z ia ł na po k rzyw dz onych i krzywdzicieli rozryw a jej szlachetne serce, to też d o p o ­ minając się o p ra w a ludu mówi: „Dajcie głos wszystkim k rzyw dom ziemi".

W yzysk, złe traktow anie ludu, usuw anie go poza nawias społeczeństw a widzieli i odczuwali i przed K onopnicką niektórzy pisarze polscy i dopom i­

nali się o jed n a k o w e p r a w a dla wszystkich, ale to były słabe głosy, raczej płacz nad niedolą ludu. K onopnicka nie płacze n a d ludem, lecz gromkim głosem żąda dla niego należnego mu stanow iska społecznego.

T ra k tu je ona n a p o ty k a n e obrazy nędzy nie jako poszczególne w y ­ padki, lecz, jako wynik między pokrzyw dzonym i i krzywdzicielami.

(4)

W wierszu p od tytułem „ Z S z o p k ą 11,, n a któ ry to te m a t pisało wielu, lecz po to tylko, by w ycisnąć łzy sentymentalizmu', K o n o p n ic k a każe się z astanow ić chłopcu i mówi: „W idać nie p rzyszedł dla chłopów Bóg z nieba".

Zziębnięty, zgłodniały, co rok chodzi w ten dzień p o d okno dw orskie kolędow a ć, aby otrzym ać coś z o k ru ch ó w dworskiego stołu. Ci zaś nie dbają o to, by uszlachetnić jego duszę, podnieść go kulturalnie przez zbliże­

nie się do niego, danie mu oświaty, lecz rzucając mu okruchy ze swych stołów, czują się zupełnie zadowolonymi.

A u to r k a zastanaw iając się — nietylko n a d jednostkam i, dała na m obraz całej organizacji społecznej. O statnie lata p rz e d w o je n n e , pom im o, że zaliczają się do lat p o s tę p u i cywilizacji, należą do czasów najw iększego egoizmu i bezduszności. W spaniałej m uzyki przyszłości chciano słuchać w turkocie maszyn, m ających świat uszczęśliwić i przeobrazić. Lecz co zosta­

ło ze s z ta n d a ró w p o s tę p u nauki i techniki — robotnik, który:

„O d zgrzytającej zębam i m aszyny P o w sta ł znużony . . .

O czem m iał myśleć? Myśl jego w tłoczona P om iędzy koła i śruby i piły

Była tak ciężka, jak jego ramiona,

Co się bezw iednie wdłuż ciała zv\yesiły.“

I szczęściem całem tego ro b o tn ik a było, jeżeli w ychodził żyw z fa­

bryki, p rze k u w ają ce j ludzi w autom aty. Z czasem znajdą się jednostki, k tó ­ re zbliżą się do ro b o tn ik a i pow iedzą, „bracie!".

W innym utw orze p rz e d s ta w ia nam p o e tk a chłopca, który w noc ciem ną szuka s chroniska u drzwi kościoła,

„Lecz kościół był zam knięty Razem z litością i z Bogiem".

1 ro zry w a się serce poetki, a pierś w e z b ra n a w zdycha:

„Ach! gdyby C hrystus te n p rze b y w a ł z nami, W iem , że by chodził ciemnemi drogami

I zbierał głodnych, zziębniętych i nagich I tulił u sw ych ołtarzy."

I p ra g n ą c ulżyć doli tych nieszczęśliwych, m iota się m iędzy w ic h ra ­ mi uczuć, nie w idząc pom o cy i woła:

...O ludy, zbudźcie wy, tego Chrystusa z m arm urow ej ciszy!"

T o widząc tyle zła na świecie, u rą g a że „Bóg jest całej tej n ę ­ dzy pan e m ".

K o n o p n ic k a jest wyrazicielką nietylko krzyw d, ale i miłości, i nie jednej klasy, lecz całego n arodu. Czasami je d n a k p o w ą tp ie w a po e tk a , czy lud, kiedy zostanie socjalogicznie uspołeczniony, potrafi utrzym ać i zu ż y tk o ­ w ać to zwycięstwo, ale tak u k o c h a ła go, że myśl p o w ą tp ie w an ia usuw ała przez szukanie i wydo.bywanie z głębi jego sił żywotnych, których ludowi nie brak.

K o n o p n ic k a ta k u k o c h a ła lud, że bólem i m iłością jej był tylko ten tłum „ciemny", w który wierzyła, że jeżeli zostanie uspołeczniony, ośw ieco­

nym i w ychow any, to będzie fu n d am e n te m silnej niepodległej Polski.

(5)

Nr. 1. 5

O Geografji wogóle

o „ G e o g ra fii P o ls k i” P. Sosno w sk ieg o w y d a n iu 4 -e m w szczególności i o paru innych rzeczach.

G e o g ra fja jest bodaj n ajtrudniejszym do n a u c za n ia p rz e d m io te m . Jest — n ajw sze c h stro n n ie jsza . A b y nie stała się z lepkiem o b se rw a c y i g e o lo ­

gicznych, to p ograficznych, zodferaficznych, fizycznych, m eteorologicznych, kosm ograficznych, etnograficznych,> archeo lo g ic z n y ch , este tycz nyc h, p o lity cz ­ nych i t. d. . . . musi w um yśle studjującego w ią z ać się je d n ą m yślą p r z e ­ w o d n ią , je d n y m uczuciem , j e d n ą m e to d ą . W zestaw ieniu: Z ie m ia — i jej Dziecię -Człowiek; M a te rja ł z jego o p o r e m —i Czyn C złow ieka — tkwi myśl p r z e w o d n ia G eografji. O d w ie c z n e p o s z u k iw a n ie p r z e z C z ło w ie k a i z n a jd o ­ w a n ie Sw ojej Istoty —w p o d s ta w ie S w ego Bytu —- C złow iek i Jego K o le b k a

Z ie m ia ,— C z ło w ie k —i Jego G r a n ic a —L u d z k o ś ć —Ż y w a P o tę g a P r z y ro d y — i Bezsilność C z łow ie ka — i o d w r o t n ie —M oc K sz tałtu ją c a Jego Myśli i fatali- s ty c z n a p o d a tn o ś ć M aterji — to ucz u cie geograficzne. Z Myśli — z objętej M yślą P rz estrz e n i — z s y n te z y obojga: O b r a z u — ro d z ą się trzy z a sa d y m e ­ to d y geograficznej: Ruch: ogląd p o d ró żn ic zy — analiza — grafika. M a te rja Nauki: W s z e c h s tr o n n o ś ć s to s u n k ó w Z ie m s k ic h — F o r m a Nauki: W n ik liw o ść M yśli— Cel W y c h o w a w c z y : Serce C z ło w ie k a j e s t z Z iem i i dla... Ziem i. T y m d u c h e m n a tc h n ię te są D zieła G eograficzne...

L ecz ta k z b u d o w a n e g o p o d r ę c z n ik a S z k o ln e g o —przynajm niej w jęz y ­ k u p o lsk im —nie sp o tk a łe m . N asze p o d rę c z n ik i—k o m p lik a c je —n a sze p o d r ę c z ­ niki— to k le k ty z m —n a s z e p o d r ę c z n ik i—to nie... Synteza. O n e nie żyją. Ż y ć m a za nie... n a u c z y c i e l !

K o c h a n i K o l e d z y ! Jeste śm y solą^ Z ie m i— Nie w całej m asie to p e w ­ n a — ale w zasadzie — My k sz ta łtu je m y Świat— w o d d a n y m n a m p o koleniu.

W p o to p ie rad, w s k a z a ń i p r z e p is ó w — k tó re n am rę k ę zbroją — s p a d a ją na n a s M e te o ry R ozum u.

Lecz S e rc e —m u sim y b u d o w a ć Sami.

Z okazji Bożego N a ro d z e n ia m oże w olno w sp o m n ie ć o sercu. Nie z p ie r n ik a —co łatw o m oknie i... kruszeje, o Sercu, co bije i buduje... N o w e c zw arte w y d a n ie p o d r ę c z n ik a Geografji Polski P. S o sn o w sk ie g o , u z u p e ł­

nione w idocznie n a s k u te k ostatniej konferencji g e o g ra fó w w L o d z i—jest je d n y m z lepszych p o d rę c z n ik ó w . Należy w nim odróżnić te k s t od m a te r- jału graficz n e g o —w tym zaś m a te rja ł rycinow y, (bynajm niej nie: r y c y n o w y !) o d sta tystyc z nego. R yciny d ość b o g a te ilościow o—i p o p r a w n e jakościow o. S ta ­ t y s ty k a —j a k n a te r a m y —u r o zm a ic o n a . N aturalnie takie braki, jak i b ra k grafiki, ro z k ła d u gleb, b r a k statystyki, o b razującej stan s połeczny w P o lsce ( w a rs tw y ludności) n a le ż y odnieść n a k a rb szczupłości ra m z a m ie rz o n y c h toć to p o d r ę c z n ik na u ż y te k klas ś re d n ic h gim nazjalnych. Brak w z m ia n e k i s ta ty s ty k tu ry s ty c z n y c h i u z d row iskow ych, słabe uw zg lę d n ie n ie m a te rja łu archeologicznego jest w zw iązku z a n em ią k ra jo z n a w c z ą p o d rę c z n ik a .

T e k s t. Styl zwięzły — streszczający. M a te rja ł ge ologiczny — w o s ta ­ tec z n y c h tylko rez u lta ta c h d z iałań u w z glę dniony w zw iązku z c h a ra k te r y s ty k ą p ow ie rz c h n i. Całe szczęście, że w s p a r ty p a ru w y k re s am i geologicznem i. Z e s ­ p o len ie s ta n o w isk o b s e rw a c y jn y c h w p o sz cz e g ó ln y c h c h a ra k te r y s ty k a c h t o ­ pograficznie dość zwięzłe i jasne. U k ła d analisyczny z o s ta te c z n ą s y n te z ą w k o ń c u m oim z d a n ie m szczęśliwy. P u n k t ciężkości w d o d a n y c h do r o zd z iałó w ćwiczeniach.

(6)

W re z u lta c ie —jest to dość sk u p io n y k a te c h iz m w iadom ości o k raju Polskim . Szczupłość m a t e r j a ł u — rozsypa nie grafik — n a to m ia st k o n d e n s a c ja treści z n a m io n u ją w a u to rz e o d raz u to, do czego się z re s z tą w p r z e d m ę w ie przyznaje: nie G e o g ra f —- lecz w ieloletni Nauczyciel.

M iędzy w s z y s k ie m n a św iecie jest zw iązek. T e ż m ię d z y G eografją a... N o w y m R okiem . G e o g ra fja Polski— tyle myśli i tro s k o Z ie m ię Polską...

R o k n a d c h o d z ą c y — tyle p a ń s tw o w o tw ó rc z y c h zagadek...

O b y już z R o k ie m n a s tę p n y m G e o g ra fja — ta n a u k a o duszy p o d w ó j­

nej —"'prz yrodniczo-rozum ow ej — h u m an isty c z n o - uczuciowej s ta ła się osią n a u c z a n i a i w ych o w an ia .

Wacław Guliński-

Ki i mliii i Mmi

W p o c z ą t k a c h grudnia, z inicjatyw y Kol. S o k o ła i B u ra k o w sk ieg o zostało o tw a rte w S kie rnie w ica c h kino dla m odzieży szkół p o w s z e c h n y c h i średnich. A c z k o lw ie k w zupełności jeszcze nie o d p o w ia d a ono w y m a g a - niorfi ogółu, (p ie rw sz e k roki stdw ia dopiero) je d n a k ż e trz e b a zazn a c z y ć, że m yśl k o n t y n u o w a n ia placów ki, ksz ta łcą c e j i w y c h o w u ją c e j m łodzież n a s z ą g o d n a jest, b ez w ą tp ie n ia, silniejszego, niż doty ch c z a s p o p a rc ia ze stro n y nauc zyc ielstw a . K to k o lw ie k z n a s z a s ta n a w ia ł się, ja k w ielce d o d a tn i m czynnikiem w y c h o w a w c z y m i z a b e z p ie c z a ją c y m od zgniłych w p ły w ó w nie­

od p o w ie d n ic h często, a n a w e t silnie d e p ra w u ją c y c h m ło d o c ia n ą d u sz ę d z ie c k a o b ra z ó w kin skierniew ickich — jest kino dla m łodzieży, jak z n ó w z drugiej stro n y w ie lką p o m o c ą s ta ć się m o że ono p r z y n a u c e geografi. i p rzy ro d y , t'en z p e w n o ś c ią p o ś p ie s z y z p o m o c ą usilną inicjatorom , b ą d ź to z a c h ę c a ją c dzieci na p rz e d staw ie n ia, bądź b io rą c c z y n n ie jsz y udział, ja k o p r e le g e n t.

Teresa.

W d n i u W i g i l i j n y m .

W ciem nym i dość c iasnym p o k o ju siedziała p r z y o k n i e —ona, bied n a

„Suchotnica" — s k u rc z o n a i z ła m an a bólem , sm u tn y m w z ro k ie m sp o g lą d a ła w dal, w n ieskończoność. W y p ło w ia łe oczy paliły się g o rączką, u s ta p o r u ­ szały się bo lesn y m drganiem , jak b y chciały głośno ro zw ią z a ć myśli, n a s u ­ w a ją c y c h się jej p ro b le m a tó w . W y tę ż y ła s w e siły i o s ta tn im ru c h e m woli w y p r o s to w a ła się, aż w sz ystkie k a rtk i z a d rg a ły i silnym o k rzy k ie m p r o te s tu z a w o łały jednogłośnie: „Jeszcze nie czas, nie spełniłaś s w e g o zadania, nie um rzesz tak rychło, pom im o p rz e p o w ie d n i skierniew ickiego l e k a r z a „Hej, hej, kolęda".

„M aluczko, a n a d e jd ą , — cierpliwości, a d o c z e k a s z się p o m o c y " —p o ­ cieszały kartki pierw sze.

„N adejdzie k r y ty k a p o d r ę c z n ik a „ M a rtw o ta ludzka" — p r a c a jednej z p o w a g s k ie rn ie w ic k ic h " — w o ła ła głośno, c h cąc p r z e k rz y c z e ć pierw sze, s tronica s iódm a z Nr. 4, w yrazicielka myśli i przyjaciółka słow nie p o ­ p iera ją c e g o b ie d n ą „S uchotnicę".

(7)

Nr. 1. 7

„A i p rac ę swoją p. K. również obiecał nadesłać" — dodała ósm a i ostatnia ciszej i subtelniej, m ając na względzie ro zk le k o ta n e n e rw y chorej.

A b ied n a „Suchotnica",— „P rac a N auczycielska"— p o ta k iw a ła głową, m ając na u s ta c h uśmiech dwuznaczny: g o rz k o -iro n ic z n y i pobłażliw ie - nie­

dowierzający.

Co?!! Nie wierzysz?... N a p e w n o dopom ogą, tylko zaczekaj trochę, niech się umoralnią, już naw et w tym celu stow arzyszenie u z draw iające m o ­ ralnie chorych założyli".

„Tak?*.. — spytała, z tym sam ym n a ustach uśm iechem „ P rac a N a ­ uczycielska" — to... m oże i pom ogą."

„Cha, cha, cha" — zaśm iała się przeciągle i gw izdnęła przeraźliwie k a rtk a pierw sza z Nr. 5, chcąc ostatecznie rozwiać słabe, ale złudne i niez drow e m arzenia biednej „Suchotnicy" „Licz tylko n a siebie, n a siebie"

—d o d a ła pow ażnie i łagodnie.

Z życia Ognisk.

N A UC ZY CIEL STW O SKIERNIEWICKIE W O BEC M ORDU

N A OSOBIE P R E Z Y D E N T A G A B R JE L A N A R U T O W IC Z A . Nauczycielstwo Szkół Pow sz e c h n y c h w Skierniew icach w zbużone ohydnym m o rd e m d o k o n a n y m na osobie pierw szego P re z y d e n ta R z e c z y p o ­ spolitej G a b rje la Narutowicza, wysłało n a ręce M arszałka Sejmu w yrazy głębokiego obużenia sferom reakcyjnym , k tó re doprow adziły do niesłycha­

n ej w ok resa c h Polski zbrodni.

KONKURS CENTRALNEGO BIURA KURSÓW DLA D0R0SŁ9CH.

1. n a „Pierwszą książkę po e lem entarzu" dla młodzieży od lat 14 do 18.

2. n a p ra c ę p ro g ra m o w o -m e to d y c z n ą z zakresu nauczania historji, przyrody, geografji, lub nauki obywatelskiej (nauki o Polsce współczesnej) n a K ursach dla Dorosłych.

W a r u n k i k o n k u r i u :

1. R ękopis czytelnie napisany przesłać należy p o d odresem: C e n­

tra ln e Biuro K ursów dla Dorosłych — W a rs z a w a — K rucza 21 w kopercie z n apisem „na konkurs". Na pierwszej stronie rękopisu winno być uwi­

docznione godło autorskie, k tó re w raz ze szfczegółowym adresem , imieniem i nazwiskiem au to ra p o d a ć należy w ew nątrz w osobnej kopercie.

O s ta te c zn y term in konkursu up ły w a dnia 30 kw ietnia 1923 roku p o tej przeto dacie n a d e sła n e p ra c e nie b ę d ą rozpatryw ane.

3. Z a uznane przez Sąd K onkursow y 3 najlepsze p rac e w y płacone b ę d ą n a g ro d y w łącznej sumie 1 miljona m a r e k polskich; N azw iska a u to ró w p ra c nienagrodzonych lecz wyróżnionych, b ę d ą za zgodą autorów ogłoszone. Centralne Biuro K ursów dla Dorosłych zastrzega sobie p ra w o w y d ru k o w a n ie p rac nagrodzonych, przyczem autor niezależnie od nagrody otrz y m a honorarjum autorskie w w ysokości ceny nom inalnej nakładu.

(8)

4. W yniki konkursu ogłoszone będą najpóźniej dnia 4 czerwca 1923 roku. Rękopisy p rac nienagrodzonych a nieodebranych przechow ane b ę d ą do dnia 1 października 1923 roku.

5. Sąd Konkursow y stanowić będą: 3 delegaci Z a rzą d u Centralnego Biura Kursów dla Dorosłych, 2 delegaci Sekcji Kursów dla Dorosłych m. st.

W a rs z a w y oraz osoby przez nich kooptow ane.

6. Szczegółowe warunki, którym odpow iadać winny prace k o n k u r­

sowe otrzym ać możnajw Centralnem Biurze Kursów dla Dorosłych (Krucza 21 godz. 12—2, tel. 188-03).

N adesłane książki.

Książnica Polska T. N. S. W . W arszaw a, Nowy Świat 59, nadesłała Redakcji „P rac a Nauczycielska" następujące wydawnictwa:

Brzezińska — Początki popraw nego pisania St. 2-gi Michalski — P rzyroda m artw a część II

T . Sierzputowski — A rytm e tyka część 3-cia Sosnowski — Gieografja Polski

Piotrowski — O potrzebie waluty opartej na złocie Góra . — Czy jesteśm y bankrutam i

Mościcki — Pod znakiem orła i pogoni G ebert i G ebertow a — Historja Starożytna Kalendarzyk na rok 1923.

Książnica Polska, której wydaw nictw a pedagogiczno-naukow e cieszą się wielkim uznaniem, jest jedną z największych firm wydawniczych.

Książnica przez swe je wydaw nictwa, w dużej mierze przyczynia się do podniesienia naszego szkolnictwa, dając obfitą literaturę pedagogiczną dla nauczycieli.

K S I Ą Ż N I C A P O L S K A

T o w a rz y s tw a N auczycieli Szkół W y ż sz y c h

W arszaw a — Howy-Świat 59, Lwów — Czarnieckiego 12.

PO D R Ę C ZN IK I D L A S Z K Ó Ł PO W S Z E C H N Y C H . Dla kl. I. F a lsk i —: Elem entarz powiastkowy.

Sierzputowski i Klebanowski—Elementarz rachunkowy, Cz. I.

Dla kl. II. Falski — Pierwsza ćzytanka.

Brzezińska — Pierw sze czytanki.

Sierzputowski i K lebanow ski—Elementarz rachunkowy, Cz. II.

Dla kl. III. Gadow ski ks. — Mała biblijka.

Falski — Druga czytanka.

Brzezińska — Drugie czytanki.

Sierzputowski — A ry tm e ty k a i poglądow a geomerja, Cz. I.

Dla kl. IV. Gadow ski ks. — Ilustrowany mały katechizm elementarny.

Sierzputowski — A rytm etyka i poglądow a geometrja, Cz. II.

R om er i Polaczków na — Pogadanki krajoznawcze.

(9)

Nr. 1. 9

Dla kl. V. G adow ski ks. — Dzieje biblijne.

K n a p c z y k — Początki języka angielskiego.

S zarota — Cours de franęais I.

W ę c k o w s k i— K siążka francuska I.

Jakóbiec i L e o n h a rd — Pierw sza książka niemiecka.

Sierzputow ski — A ry tm e ty k a i p o glądow a geom etrja Cz. III;

R om er E. — G eografja z atlasem.

G e b e rt i G e b e r to w a —O p o w ia d a n ia z dziejów p ow sz e c hnych Cz. I D la kl. VI i VII. G adow ski ks. — Ilustr. k atechizm średni.

Banni i Je sp e rs o n —P o d rę cz n ik języka angielskiego.

S zarota — D euxiem e livre de franęais.

W ę ck o w sk i — Książka francuska, Cz. II.

Jakóbiec i L e o n h a rd —D ruga książka niemiecka.

Benni — G r a m a ty k a angielska.

W ęckow ski — Książka francuska Cz. III.

K w iatkowski — Pre m ie r livre de grammaire.

K w iatkow ski — Deuxiem e livre de grammaire.

Jakóbiec i L e o n h a rd — T rz ec ia książka niemiecka.

Sierzputowski — A r y tm e ty k a Cz. IV.

Kalicun — G eom etrja.

G e b e rt i G e b e rto w a — O pow ia da nia z dziejów powsz., Cz. II.

A tlasy w ojew ódzkie Rom era.

K SIĄ ŻK I D L A N A U C Z Y C IE L A .

Falski-Benni — E lem entarz dla dzieci. W skaz ów ki dla nauczyciela.

Sierzputow ski — W skazów ki m etodyc zne do E lem entarza rachunkow ego.

Rostafiński — Mały batanik.

W ere sz cz y ń sk i i Kucharski — W iadom ości o Polsce współczesnej.

St. W ysocki — Z a ry s celow ego nauczania muzyki w szkole ogólnokształcącej.

Piasecki — Z a b a w y i gry ruchowe.

P iasecki i Schelber — H a rc e młodzierzy polskiej.

H om o lac s — P o d s ta w o w e zasady budow y o rnam e ntu polskiego i m etody ka ku rsu zdobniczego.

Z a rz e c k i — W s tę p do p o gadanki.

— D y d a k ty k a ogólna.

— N auczanie p o c z ą tk ó w m atem atyki.

Bukow ski — Z a s a d y pedagogiki doświadczalnej.

D obrow olski St. — Nauczyciel jako główny czynnik rozwoju szkol, pow sz.

H o e n e -W ro ń s k i — Fizolofja pedagogji.

K a r b o w ia k — Bibljografja p e dagogiczna.

K w iatkow ski — D y d a k ty k a i m eto d y k a języków now ożytnych.

Kierski F. — P o d r ę c z n a e nc yklope dją pedagogiczna (w druku).

R ow id ■— Z m etodyki w y p ra c o w a ń pisemnych.

— P o d s ta w y pedagogiki T re n to w sk ie g o . S zafer — O g ro d y szkolne.

O szkołę polską — Cz. I, II, i III. P ro to k ó ły Sejmu Naucz, w roku 1919' S z o b e r — Z a s a d y n a uczania języka polskiego w szkołach p o w szechnych.

U stalenie polskiej, terminologji gram atycznej.

W itkiew icz — Chrześcijaństwo a katechizm .

Ł oziński i Stankiewicz — U staw y i rozporządzenia szkolne.

Misky — Plastyczne uzmysławianie przedm iotów , Cz. I. — P r z y ro d a m a r t w a

(10)

Rocznik pedagogiczny za rok 1921 (w druku).

Stypiński — U sta w a emerytalna.

D om aniew ski — Pog a d a n k i przyrodnicze, Cz. II i III.

Kalicun Dr. — G eom etrja dla kl. III szkół średnich.

O now ych w ydaw nictw ach Książnicy Polskiej T. N. S. W . i „ A tla su 11 A kc. Sp. Kartogr. informuje:

P R Z E G L Ą D W Y D A W N I C T W K SIĄ ŻNICY PO LSK IEJ T O W A R Z Y S T W A NAUCZYCIELI S Z K Ó L W Y Ż S Z Y C H .

m i e s i ę c z n i k p o ś w ię c o n y k r y ty c e i b ib ljo g r a f ji w y d a w n i c t w w ła s n y c h .

Podręczniki „Książnicy*1 obejm ują znacznie więcej niż połow ę podręc z n ik ó w używ anych w szkole polskiej. O ich wartości może każdy nauczyciel p rze ­ ko n a ć się z Przeglądu „Książnicy**—który um ieszcza recenzje pierw szorzęd­

nych pedagogów , którzy nazw iskiem swoim ręczą za bezstronność recenzji.

C Z A S O P IS M A W Y D A W A N E P R Z E Z K SIĄ ŻN ICĘ P O L S K Ą . M uzeum — K w artalnik pedagogiczny p od red a k c ją Dr. L. Bykowskiego.

P rzegląd hum orystyczny — K w artalnik p od redakcją Dr. W ąsika.

Czasopism a geograficzne — p od red a k c ją Jurczyńskiego.

Przegląd kartograficzny — p od red a k c ją Rom era.

Przegląd w ydaw nictw Książnicy Polskiej T. N. S. W . — M iesięcznik p o ­ św iecony krytyce i bibljografji w ydaw nictw własnych.

O d października 1923 r. zacznie „Książnica** w y d a w a ć Pismo dla młodzieży.

Bliższe informacje p o d a n e bę d ą w „ Przeglądzie Książnicy** — R. IV. (1923).

K ONKURS „PR A C Y NAUCZYCIELSKIEJ".

„Praca Nauczycielska** ogłasza ko n k u rs n a o p r a c o w a n i e :

1) Lekcji w zorowej z dowolnego przedm iotu, opartej na zasa d a c h w y m a ­ gań szkoły pracy, zastosow anej do p r o g ra m u szkół pow szechnych;

2) Referatu: znaczenie w ycieczek szkolnych, w ykazując ich cel n a ukow y i wychow aw czy.

Każdy tem a t będzie rozp a try w a n y jako całość. Dwie najlepsze p r a ­ ce z ostaną n agrodzone dziełem n a u k o w e m jednego z wybitnych polskich p e d a g o g ó w . R e d a k c ja z a strzega sobie praw o własności prac na g ro d z o n y c h lub wyróżnionych. T e rm in n adsyłania p rac do 5-go lutego 1923 r.

A d r e s o w a ć : R e d a k c ja „Pracy Nauczycielskiej** w Skierniewicach, Plac Florjana 8 „Konkurs**.

PO K W IT O W A N IE D A R Ó W PIENIĘŻNYCH.

Na cele w y d a w n ic tw a „Praca Nauczycielska** złożyli w dalszym ciągu:

A urelja W ojciechow ska (Skierniewice) 500 mk., E. Szyller zamiast powin- szo w a ń św iątecznych 1000 mk.

R ed a k c ja i A dm inistracja czynna w poniedziałki i czwartki od godziny 4-ej do 6-ej wiecz.

R ę k o p is ó w n a d s y ł a n y c h R e d a k c j a n ie z w r a c a

C e n a o g ło s z e ń : c a ł a s t r o n a 2 0 .0 0 0 m k ., V2 s t r o n i c y 12.000 m k ., 1/.} s t r o n i c y 6 .0 0 0 m k .

R e d a k t o r : E D W A R D S Z Y L L E R .

D rukarnia P o lska IV. Z ieliń skieg o u) Skierniew icach. T elefo n 4 0 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Bywa, że każdy element zbioru A sparujemy z innym elementem zbioru B, ale być może w zbiorze B znajdują się dodatkowo elementy, które nie zostały dobrane w pary.. Jest to dobra

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż