• Nie Znaleziono Wyników

Dialog lektur a dialog pokoleń

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dialog lektur a dialog pokoleń"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

!"#$%&'(#!)*

!"#"$%&'('

)$%*!+'*,-./0'%'#$%*!+'1!-!*,2

Bo człowiek w połowie bierze się z książek.

Kazimierz Kutz1

3!45%'67",89:6$%.!6%

Jest rok 2014. Mija sto lat od wybuchu pierwszej wojny światowej. Ale dla ludzi żyjących wtedy w Europie była to „wojna wszechświatowa”! Mam przed sobą na biurku Popioły Stefa- na Żeromskiego, gdzie pod tytułem zapisano: „Wydanie czwarte, drukowane w piątym roku wojny wszechświatowej”2. Mam też inne książki z owych lat. Na przykład pierwszą edycję Żywych kamieni Wacława Berenta, opublikowaną w Poznaniu w 1918 roku3. Papier satyno- wany (rarytas w czasie wojny, wystarczy porównać z marnej klasy papierem drzewnym cy- towanych Popiołów), czytelne czcionki (czego nie można na przykład powiedzieć o dwóch edycjach Wiatru od morza z roku 1922, a więc cztery lata po wojnie), każdy rozdział za- czynający się stylowym inicjałem (autorstwa Jerzego Hulewicza), co przejęto potem (1992) w serii „Biblioteki Narodowej”. Pomimo utrudnień wojennych – pisarz mieszkał w War- szawie, redakcja mieściła się w  Poznaniu – do pierwodruku dodano na pomarańczowej wkładce erratę! Na tejże stroniczce wspomina się o „utrudnieniach obecnych w komuniko- waniu się [Autora] z Poznaniem” (chodzi o „przesyłkę korekt”), a także o „nieoczekiwanej cienkości papieru tej edycji z czasów wojennych”, umożliwiającej połączenie dwu tomów (zachowano oddzielną paginację) w jeden wolumin.

Poruszam szczegółowo te kwestie, bo z publikacją Żywych kamieni wiąże się jeszcze jed- na ważna i ważka (cywilizacyjnie!) informacja: oto pisarzowi, jadącemu w roku 1917 z Ba- zylei do Krakowa, zarekwirowano na granicy rękopis powieści; dzięki staraniom braci Hu- lewiczów (redaktorów debiutującego podówczas ekspresjonistycznego czasopisma „Zdrój”)

* prof. dr hab.; Uniwersytet Śląski w Katowicach; Wyższa Szkoła Humanitas w Sosnowcu.

1 K. Kutz, Piąta strona świata, Kraków 2010, s. 111.

2 S. Żeromski, Popioły. Powieść z końca XVIII i początku XIX wieku, t. 1-3, Warszawa – Kraków 1919. W zasadzie było to już wydanie piąte, zob.: Idem, Popioły. Powieść z końca XVIII i początku XIX wieku, t. 3, oprac. J. Paszek, Warszawa 1988, s. 327 (Dodatek krytyczny).

3 W. Berent, Żywe kamienie (Opowieść rybałta), t. 1-2, Poznań 1918, s. 254 + 188. Na okładce informacja: „Dwa tomy w jednym (trzeci tysiąc)”, czyli powieść miała powodzenie!

(2)

!" Jak możliwy jest dialog?

udało się odzyskać manuskrypt w niemieckiej cenzurze pocztowej przy Generalgouverne- ment4! Jakże inaczej to wyglądało w trakcie drugiej wojny światowej!

;%*$<17,7.='$'0,1!0.%>,

Jest rok 2014. Na moim biurku leżą dwa okazałe tomy (ważące prawie dwa kilogramy każdy!) Antologii polskiego reportażu XX wieku z tajemniczym nadtytułem 100/XX, czyli że redaktor całości, Mariusz Szczygieł, wybrał z  ogłoszonych drukiem tekstów (głównie czasopiśmienniczych) sto rarytasów stu najznakomitszych piór – i poleca je czytelnikom, prezentując każdego z autorów w krótkiej, ale zaciekawiającej i zachęcającej do lektury cha- rakterystyce5. Do tej Antologii będę powracał w toku dalszych wywodów, wyzyskując meto- dologię zaprezentowaną w Palimpsestach (1982) Gerarda Genette’a, które właśnie udostęp- niono w całości polskim miłośnikom gier intertekstualnych6.

Genette wyczerpująco przedstawia w szczegółach, jak poprzez wieki znane powszechnie i znakomite dzieła literackie nawiązywały do utworów wcześniejszych (na przykład Eneida Wergiliusza do Iliady i Odysei Homera, a Ulisses Jamesa Joyce’a do Odysei) lub z nimi po- lemizowały (bywały też „kontynuaje mordercze”, gdy bestseller ogłoszony później wtrącał w przepaść zapomnienia utwór, na którym się wzorował; jest to przypadek Orlanda szalo- nego Lodovica Ariosta „mordującego” Orlanda zakochanego Mattea Marii Boiarda). Nie zawsze naśladowcom udawała się sztuczka, by pognębić poprzednika: autor Deiliady (czyli

„Iliady tchórzostwa”, bo „deilos” to tchórz), Nikochares, znany jest tylko dzięki Arysteleso- wi, który wspomina o nim w swej Poetyce7. A taki ładny stworzył kalambur! Innymi słowy, francuski strukturalista pokazuje, jak literatura zapładnia się literaturą, a czytelnik – naj- częściej (tego dam dowody!) nieświadomy tych genologicznych genealogij oraz finezyjnych filiacyj – stoi na straconej pozycji i nie potrafi wszcząć dialogu z przeszłością.

W przedostatnim rozdziale tomiszcza (LXXIX), usprawiedliwiając się z zawikłanej no- menklatury, którą sam wymyślił (tłumacze opracowali odpowiedni słowniczek terminolo- giczny, uruchamiany poprzez asteryski, widoczne prawie na co drugiej karcie księgi), Ge- nette żartuje z antycypowanej głębokiej depresji odbiorcy: „Ta oto książka – nie Finnegans Wake, lecz ta, którą, niezmordowany Czytelniku, zapewne trzymasz jeszcze w rękach – nie jest niczym innym, jak wiernym zapisem nie mniej wiernego koszmaru, który sam wynik- nął z pośpiesznej i, obawiam się, niekompletnej lektury, w podejrzanym świetle kilku stron Borgesa, jakiegoś Słownika Dzieł Wszech Czasów i Wszystkich Krajów”8.

Jak wiadomo, Finnegans Wake Joyce’a (1939) jest tak trudną (przesyconą polisemantycz- nymi i wielojęzycznymi kalamburami) do odszyfrowania powieścią-poematem, że w zasa- dzie nikt jej nie rozumie w oryginale (ponoć 18-języcznym!), ale także w przekładzie; wedle moich przypuszczeń, żaden czytelnik w Polsce z nią się nie zapoznał, bo nikt nie zauważył w tłumaczeniu Krzysztofa Bartnickiego wyraźnych śladów wprowadzonej tu śląszczyzny9.

4 B. Hulewicz, Wielkie wczoraj w małym kręgu, Warszawa 1973, s. 82-84.

5 100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku, red. M. Szczygieł, t. 1-2, Wołowiec 2014, s. 872 + 956 (duży format).

6 G. Genette, Palimpsesty. Literatura drugiego stopnia, przeł. T. Stróżyński i A. Milecki, Gdańsk 2014, s. 484 (duży format); rozdziały I-VII i LXXX przetłumaczył wcześniej A. Milecki we Współczesnej teorii badań literackich za granicą. Antologii, red. H. Markiewicz, t. 4, cz. 2, Kraków 1992, s. 317-366.

7 G. Genette, op. cit., s. 17; Arystoteles, Poetyka, przeł. i oprac. H. Podbielski, Wrocław 1989, s. 8.

8 Tamże, s. 417.

9 J. Paszek, „Mszasakrada”. Jak dziennikarze (s)potykali się z „Finneganów trenem”?, [w:] Transdyscyplinarność badań

(3)

Dialog lektur a dialog pokoleń !#

Inną ulubioną powieścią Genette’a jest Pale Fire Vladimira Nabokova, którą określa jako rekord w stylu Jorge Luisa Borgesa, podniesiony i wyśrubowany „do drugiej (lub trzeciej, a może czwartej, można się w tym pogubić) potęgi”10. Genette, tak jak Nabokov w owym Bladym płomieniu, stale pokpiwa ze swej ułomnej „erudycji”11, zrównując się z Charlesem Kinbotem, narratorem-szaleńcem, komentującym poemat Johna Francisa Shade’a, „gdy ka- ruzela kręci się równocześnie w mojej głowie i na zewnątrz, o całe mile od New Wye”12.

Rozdział VII Palimpsestów zamyka się antycypacją treści następnych części książki: „na końcu (rozdziały XL-LXXX) zajmiemy się praktyką transpozycji, implikującą o wiele bo- gatszy zestaw operacji technicznych oraz wyposażenia literackiego; wtedy nadejdzie czas na sformułowanie konkluzji i odłożenie narzędzi, gdyż o tej porze noce bywają chłodne”13. Ta podkreślona przeze mnie fraza zdaniowa świadczy o dystansie uczonego autora do samego siebie, boć jest jawnym przywołaniem metod obłąkanego komentatora z Bladego płomie- nia! Nie zauważono tej wyraźnej aluzji ani w Antologii pod redakcją Henryka Markiewicza (1992), ani w najnowszym wydaniu całości (2014)! A jeśli redaktorzy i tłumacze czegoś nie dostrzegają, to co mają robić przeciętni czytelnicy takich nieprzeciętnych dzieł?

Oto inny przykład braku dialogu odbiorcy z nadawcą komunikatu literackiego: Bronisław Maj we wstępie do Błysku rewolwru (sic!) Wisławy Szymborskiej sugeruje, że była ona autorką takich niesamowitych i figlarnych wierszy, jak Grający sad, Miłosna Żaneta, Polny duszek oraz Chuchanie na róże, a potem aluduje do Kinbote’a („czasami pisywała […] wiersze, i niech ta cholerna orkiestra się uciszy!”14), a na końcu nieśmiało sugeruje, że jest wariatem, bo miejsce jego pobytu to „Krak. – Kobierz.”15. I proszę sobie wyobrazić, że znów nikt nie poznał się na intertekstualnej strategii Maja, przyjaciela noblistki, o czym informuje sam zniesmaczony i zażenowany poeta16.

?$*$.%0$%'$'71$0=./%*$%'

Antologia Szczygła przynosi między innymi wstrząsające opisy przeżyć wojennych w rela- cji Marii Rodziewiczówny. Najpierw w Lecie 1915 czytamy o okolicach jej majątku rodzinnego w Hruszowej (Polesie): „Pierwsza wojenna fala, co nas ogarnęła, były to tabuny wojskowego bydła. Wypasano nimi wszystkie pola i łąki, mnogość i sposób żywienia przypominały czasy biblijnych obyczajów”17. Apokaliptyczny obraz przedstawia motłoch upajający się resztkami spirytusu z folwarcznej cysterny: „Przy spirytusie była już wojskowa władza [kozacy] – tłum pomimo to rzucał się do rowu, kędy ciekł strumień ognisty. Pod groźbą kul chłeptał i czerpał.

Zaczęto zarzucać gnojem i ludzkimi ekskrementami – bezskutecznie – jeszcze był pożądany i smaczny. Kto nie docisnął się, by pić, ten przesiąkniętą płynem ziemię ssał i połykał. Przy oświetleniu pochodni obraz był ciekawy jako studium ludzkości z XX wieku”18.

A zakończenie tej przygody wojennej (Hruszową ominęły główne zagony uciekających przed Niemcami Rosjan) okazuje się idylliczne! Gdy nie było „Nigdzie śladu kozaków”,

nad komunikacją medialną, t. 3: Tożsamość dziennikarza, red. M. Kita, M. Ślawska, Katowice 2013, s. 239-250.

10 G. Genette, op. cit., s. 453, przypis 395.

11 Tamże, s. 425.

12 V. Nabokov, Blady płomień, przeł. M. Kłobukowski, Warszawa 1998, s. 24.

13 G. Genette, op. cit., s. 37.

14 B. Maj, „Kilka słów…”, [w:] W. Szymborska, Błysk rewolwru, Warszawa 2013, s. 6 i 8 (lewy margines).

15 Tamże, s. 15.

16 Bezlitosna mądrość Wisławy Szymborskiej. Z  B. Majem rozmawia M.I. Niemczyńska, „Gazeta Wyborcza”

2013, nr z 16-17 XI.

17 M. Rodziewiczówna, Wrażenia i przeżycia. Lato 1915, [w:] 100/XX…, t. 1, s. 141.

18 Tamże, s. 143.

(4)

!$ Jak możliwy jest dialog?

„ktoś wpadł, krzycząc: - Niemcy idą!”. „I oto na folwarku ukazał się pierwszy piechur w pi- kielhaubie z karabinem gotowym do strzału i zjeżonym żądłem bagnetu. Zatrzymał się na nasz widok, pozdrowił:

- Guten Morgen.

Pomimo woli zaśmiałam się.

- O gewiss, guten Morgen - odpowiedziałam”19.

Szczygieł przypomina też fragment Piłsudczyków (1915) Juliusza Kadena-Bandrowskie- go, zatytułowany Ordynans, gdzie z czułością i empatią opisana została historia młodego wiejskiego chłopaka, zakochanego w wojsku polskim i jego dowódcy: „Naprzeciw niego, oko w oko, siedział komendant Piłsudski z wąsem, jak srogi wujek, z oczyma, w które nie śmiał Felek spojrzeć, takie były niebieskie i mądre”20.

Stefan Żeromski jest w omawianym zbiorze reprezentowany reportażem z akcji plebiscytowej na Warmii, Mazurach i Powiślu (Iława – Kwidzyn – Malbork). Tekst ten ukazał się w czerwcu 1920 roku w „Rzeczpospolitej”, a następnie w tomie Inter arma. Podobnie jak sąsiadujący z tym repor- tażem słynny – niedrukowalny w PRL-u – opis wojny sowiecko-polskiej (Na probostwie w Wy- szkowie), ten rozległy obraz ziem północnych nie miał szczęścia po 1945 roku – jego fragmen- ty opublikowano bodaj tylko w jubileuszowym tomiku („W dziesięciolecie Wydawnictwa ‘Śląsk’.

1954–1964”), i  to dla wybrańców, bo go „Odbito w  trzystu numerowanych egzemplarzach”21. Chyba tym faktem kierował się Szczygieł, gdy pomijał segmenty Wiatru od morza (1922), gdzie błyszczy opowieść o początkach budowy portu w Gdyni, a pierwszej wojnie światowej poświęcono nowelkę, przedstawiającą dylematy polskich żołnierzy wcielonych do obcych (niemieckich) wojsk.

Stanisław Pigoń nadał temu krótkiemu rozdziałowi Wiatru od morza tytuł „Czekaj” (tu cudzysłów oznacza cytat z rozmyślań bohatera). „Dwaj przyjaciele z lat szkolnych, January Pawłowiak i Henryk Zboszyński” spotykają się po czterech latach wojennych, które spędzili w pruskich mundurach, wal- cząc, być może, wraz z „Grenzschutzem z Torunia i Wrocławia”22. Jest tu boleśnie przypomniany dra- mat walki Polaków z Polakami: „Dość powiedzieć: celować, strzelać, zabijać tych, których się uwiel- bia – szkodzić tym, komu się z serca dobrze życzy – nękać prześladowaniem tych, komu chciałoby się nieba przychylić! Byłaż kiedy na ziemi nikczemniejsza tortura jak pod przymusem śmierci kazać ludziom w wieku rozkwitłej młodości nadstawiać piersi, wydawać się na kalectwo i rany, w każdej chwili na śmierć być gotowym za sprawę, której oni najgłębiej, z dna duszy nienawidzą?”23.

Dla mieszkańca województwa śląskiego, dla kogoś, kto interesuje się epopeją trzech powstań śląskich (1919–1921), ważnym wyrazem w  przytoczeniu jest niemieckie słowo

„Grenzschutz”, przypominające heroiczne boje Ślązaków z  przeciwnikami, zwożonymi z całych Niemiec. W opowieściach o powstaniach, w filmach Kazimierza Kutza na ten te- mat, często mowa właśnie o tych wrogich bojówkach, o zajadłych „grynszucach”. Ba, nawet w leksykonach pojawia się to hasło, wyjaśniane jako „niemieckie formacje na Górnym Ślą- sku […]; zwalczały polski ruch narodowy”24.

19 Tamże, s. 147-148.

20 J. Kaden-Bandrowski, Ordynans, [w:] 100/XX, t. 1, s. 165.

21 Stefana Żeromskiego myśli o Ziemiach Zachodnich i Północnych, red. W. Nawrocki, S. Wilczek, Katowice 1964, s. 37-42.

22 S. Żeromski, Wiatr od morza. Wisła. Międzymorze, ilustr. M. Żeromska, red. S. Pigoń, Warszawa 1957, s. 251, 253.

23 Tamże, s. 253.

24 Encyklopedia „Gazety Wyborczej”, Warszawa [2004], t. 6, s. 107.

(5)

Dialog lektur a dialog pokoleń !%

@-0"=#*%.,'6=0%"='$'A0%"=

Melchiora Wańkowicza pamięta się przede wszystkim jako autora sławnego, reklamowe- go sloganu: „Cukier krzepi!” (ok. 1931). Mniej osób wie, że hasło „’Lotem’ bliżej!” (1972) też wyszło spod jego pióra25. Jako mieszkańca Tarnowskich Gór zachwyca mnie nazwanie pała- cem przedwojennej szkoły podstawowej przy ulicy Wyspiańskiego (teraz są to dwie placówki oświatowe): „Ta [szkoła] w Tarnowskich Górach, na osiemset dzieci, pałac wspaniały, zajmu- jący cały kwartał miasta od przecznicy do przecznicy, o salach jak świątynie, o korytarzach, że czwórką by wykręcił”26. Większość jednak mieszkańców „grodu gwarków” nie znała dotąd tych zachwytów, bo reportaż Wańkowicza ukazał się w tomie Sztafeta. Książka o polskim po- chodzie gospodarczym (cztery wydania w roku 1938), który do roku 1990 był niemile widziany przez cenzurę PRL-u. To już druga wzmianka (po wymienieniu dwu tekstów Żeromskiego:

tego o wojnie polsko-bolszewickiej, a także tego o plebiscycie na Warmii) o utrudnieniach w  dialogu pokoleń – nie chodzi tu o  postawę czytelników (ich przygotowanie do odbioru trudnych tekstów), lecz o instytucje, dbające o dobre samopoczucie władzy politycznej.

Bywają i inne pożytki ze studiowania Szczygłowej Antologii. W reportażu Władysława Stanisława Reymonta o unitach (1910) napotkałem opis wiejskiej posiadłości: „W izbie było prawie ciemno, zasłonięte okna przesączały bardzo mało światła, ale w czerwonawych brza- skach komina dojrzałem kilkanaście osób […] Wyciągnęły się do mnie twarde dłonie, ktoś dorzucił gałęzi na komin, światło buchnęło na całą izbę, a ja mogłem przyjrzeć się zebra- nym”27. Otóż ten prosty komin w chałupie uświadomił mi fakt (realia świata przedstawio- nego w dziele literackim), iż przed pierwszą wojną światową istniały dwa rodzaje i sposoby ogrzewania i oświetlania pomieszczeń domowych. Jednym był kominek, a drugim przypo- mniany komin, mający zresztą konotacje staropolskie28.

Berent w Oziminie (1910) przedstawia trzykrotnie kominki, a tylko raz – błąd zecera? – na tych samych stronicach pojawia się nieoczekiwanie komin: „w czerwonej poświacie biją- cej od komina złocił się śniady puch na szyi dziewczyny”29. Autor Żywych kamieni ukazuje wielkopańską, warszawską rezydencję, więc fraza „od komina” – moim zdaniem – powinna tu brzmieć „od kominka” (zecer stacił jedną czcionkę!), bo daleko odeszliśmy wszak od Reymontowskiej prymitywnej chałupy.

Zenon Przesmycki (pseudonim pisarski – Miriam), przyjaciel Berenta, w  swojej elitar- nej i wysmakowanej edytorsko (japońskie wkładki pomiędzy stronicami z ilustracjami, wy- myślona przez Adama Jerzego Półtawskiego czcionka, ogromne marginesy) „Chimerze” na początku wieku XX pisał, że „hiperprodukcja niedokształconych ludzi wywołała prawdziwą epidemię pisania, scribendi cacoethes, powiedziałby […] Juwenalis”30. Ten poeta rzymski pisał

25 H. Markiewicz, A. Romanowski, Skrzydlate słowa, Warszawa 1990, s. 692; Skrzydlate słowa. Wielki słownik cytatów polskich i  obcych, t. 2, oprac. H. Markiewicz przy współudziale M. Kotowskiej-Kachel i  A.

Romanowskiego, Kraków 2012, s. 140.

26 M. Wańkowicz, Na co koza rogi ma [w:] 100/XX…, t. 1, s. 401 (podkr. moje, J.P.).

27 W.S. Reymont, Z ziemi chełmskiej. Wrażenia i notatki, [w:] 100/XX…, t. 1, s. 106 (podkr. moje, J.P.).

28 Zob. A. BrÜckner, Encyklopedia staropolska, materiałem ilustracyjnym opatrzył K. Estreicher, Warszawa 1990, t. 2, kolumna 123 i 124 („przyjacielem duszy szlacheckiej” – „komin w sieni czy w sali głównej, albo kominek w pokoju”; zob.

też: B. Mazan, Motyw „szarej godziny”, [w:] Literatura i życie artystyczne XIX i XX wieku. Prace ofiarowane Profesorowi Zdzisławowi Jerzemu Adamczykowi w roku Jubileuszu, red. B. Utkowska, K. Jaworski, Kielce 2006, s. 159-192.

29 W. Berent, Ozimina, Nakład Jakuba Mortkowicza, Warszawa – Lwów 1911 [1910], s. 59, 60, 63; 60-61 (podkr.

moje, J.P.).

30 Z. Przesmycki, Walka ze sztuką, [w:] Idem, Wybór pism krytycznych, oprac. E. Korzeniewska, Kraków 1987, t. 2, s. 48.

(6)

!& Jak możliwy jest dialog?

o owej chorobie – żądzy pisania – na przełomie I i II wieku naszej ery, a słowa jego w Polsce powtarzał nie tylko Miriam, ale i Wincenty Kadłubek jeszcze na przełomie XI i XII wieku31.

Epidemia grafomańskiego pisania dobrze jest udokumentowana w Palimpsestach, czyli – przypominam podtytuł – Literaturze drugiego stopnia, co oznacza przetwarzanie (przez transpozycję czy epigońskie naśladownictwo) wcześniejszych wzorów i utworów. Wykształ- cony człowiek żył jeszcze niedawno (do końca drugiej wojny światowej?) w inspirującym i upojnym świecie Literatury, natomiast w XXI stuleciu przebywa w kosmicznych „wielo- światach” – tak oto przeszliśmy od wszechświatowej wojny do wieloświatów – w których nasila się dominacja Internetu (filmu, muzyki pop, gier), a Literatura jest na coraz większym marginesie bądź w coraz głębszej niszy! Stąd wynikają kłopoty z dialogiem pokoleń!

B!#%

Genette raz tylko w swoich Palimpsestach cytuje polskiego badacza. Jest nim prof. Hen- ryk Markiewicz (1922-2013), który w tomie jubileuszowym To Honor Roman Jakobson. Es- says on the Occasion of His Seventieth Birthday 11 X 1966 (Mouton. The Hague 1967, t. 2, s.

1264-1272) zamieścił studium o dziejach i rodzajach parodii: On the Definitions of Litera- ry Parody32. Myślę, że i te moje (nierozlewne) dociekania i (nierozklekotane) roztrząsania, poświęcone dialogom kulturalnym i generacyjnym, znajdą światłego Czytelnika i świetną (oczywiście: śliczną!) Czytelniczkę, boć znajdują się w księdze jubileuszowej!

Bibliografia

100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku, red. M. Szczygieł, t. 1-2, Wołowiec 2014.

Arystoteles, Poetyka, przeł. i oprac. H. Podbielski, Wrocław 1989 Berent W., Ozimina, Warszawa – Lwów 1911 [1910].

Berent W., Żywe kamienie. (Opowieść rybałta), t. 1-2, Poznań 1918,

Brueckner A., Encyklopedia staropolska, materiałem ilustracyjnym opatrzył K. Estreicher, Warszawa 1990, t. 2.

Encyklopedia „Gazety Wyborczej”, Warszawa [2004], t. 6.

Genette G., Palimpsesty. Literatura drugiego stopnia, Gdańsk 2014.

Hulewicz B., Wielkie wczoraj w małym kręgu, Warszawa 1973;

Kaden-Bandrowski J., Ordynans, [w:] 100/XX, t. 1.

Kutz K., Piąta strona świata, Kraków 2010;

Maj B., „Kilka słów…” , [w:] W. Szymborska, Błysk rewolwru, Warszawa 2013. Bezlitosna mądrość Wi- sławy Szymborskiej. Z B. Majem rozmawia M. I. Niemczyńska, „Gazeta Wyborcza” 2013, nr z 16-17 XI.

Markiewicz H., Parodia a inne gatunki literackie (Problemy terminologiczne), „Dialog” 1967, nr 11, przedruk: Nowe przekroje i zbliżenia. Rozprawy i szkice z wiedzy o literaturze, Warszawa 1974.

Markiewicz H., Romanowski A., Skrzydlate słowa, Warszawa 1990.

Mazan B., Motyw „szarej godziny”, [w:] Literatura i życie artystyczne XIX i XX wieku. Prace ofiarowa- ne Profesorowi Zdzisławowi Jerzemu Adamczykowi w roku Jubileuszu, red. B. Utkowska, K. Jaworski, Kielce 2006.

31 Zob. W. Pawlak, „Grecyzm Juwenala”. Glosa do prologu „Kroniki” Mistrza Wincentego, „Śląskie Studia Polonistyczne” 2013 [2014], nr 2 (4), s. 21-42.

32 Po polsku: H. Markiewicz, Parodia a inne gatunki literackie (Problemy terminologiczne), „Dialog” 1967, nr 11, s. 68-75. Przedruk: Nowe przekroje i zbliżenia. Rozprawy i szkice z wiedzy o literaturze, Warszawa 1974, s. 102-118.

(7)

Dialog lektur a dialog pokoleń !!

Nabokov V., Blady płomień, Warszawa 1998.

Paszek J., „Mszasakrada”. Jak dziennikarze (s)potykali się z „Finneganów trenem”?, [w:] Transdyscy- plinarność badań nad komunikacją medialną, t. 3: Tożsamość dziennikarza, red. M. Kita, M. Ślawska, Katowice 2013.

Pawlak W., „Grecyzm Juwenala”. Glosa do prologu „Kroniki” Mistrza Wincentego, „Śląskie Studia Po- lonistyczne” 2013 [2014], nr 2 (4).

Przesmycki Z., Walka ze sztuką, [w:] Wybór pism krytycznych, oprac. E. Korzeniewska, Kraków 1987, t. 2.

Reymont W.S., Z ziemi chełmskiej. Wrażenia i notatki, [w:] 100/XX…, t. 1.

Rodziewiczówna M., Wrażenia i przeżycia. Lato 1915, [w:] 100/XX…, t. 1.

Skrzydlate słowa. Wielki słownik cytatów polskich i obcych, t. 2, oprac. H. Markiewicz przy współ- udziale M. Kotowskiej-Kachel i A. Romanowskiego, Kraków 2012.

Stefana Żeromskiego myśli o Ziemiach Zachodnich i Północnch, red. W. Nawrocki, S. Wilczek, Kato- wice 1964.

Wańkowicz M., Na co koza rogi ma, [w:] 100/XX…, t. 1.

Żeromski S., Popioły. Powieść z końca XVIII i początku XIX wieku, t. 1-3, Warszawa – Kraków 1910.

Żeromski S., Wiatr od morza. Wisła. Międzymorze, ilustr. M. Żeromska, red. S. Pigoń, Warszawa 1957.

)$%*!+'*,-./0'%'#$%*!+'1!-!*,2

Streszczenie

W tym krótkim eseju autor koncentruje się na dwóch nowościach wydawniczych z roku 2014: 100/

XX. Antologii polskiego reportażu XX wieku (pod redakcją M. Szczygła); Palimpsestach. Literaturze drugiego stopnia G. Genette’a (przeł. T. Stróżyński i  A. Milecki). Szczegółowo analizuje reportaże z czasów pierwszej wojny światowej (M. Rodziewiczówny, J. Kadena-Bandrowskiego i S. Żeromskie- go). Palimpsesty dotyczą zjawiska intertekstualności, a sam Genette czyni wyraźne aluzje do powieści V. Nabokova Blady płomień, czego nie zauważyli tłumacze. Literatura w dobie dominacji kultury au- diowizualnej jest zepchnięta na margines, a naszym współczesnym coraz trudniej prowadzić dialog z tradycją kulturalną, a więc i porozumiewać się ze sobą.

Słowa kluczowe: dialog, reportaż, intertekstualność, palimpsest, pierwsza wojna światowa )$%*!+/,'!A'C!!-7'%5#'#$%*!+/,'!A'+,5,0%D!57

Summary

In this short essay the author is focusing on two new publications from 2014: 100/XX. Antologia polskiego reportażu (100/XX. Anthology of Polish Twentieth-Century Reportage; ed. by M. Szczygieł);

G. Genette’s Palimpsests. The Literature in the Second Degree (trans. by T. Stróżyński and A. Milecki).

Paszek shows in detail analysis of the First World War reportages (M. Rodziewiczówna, J. Kaden- -Bandrowski and S. Żeromski). Genette raises issues of intertextuality in literature, and also makes allusions to V. Nabokov’s novel Pale Fire; what escaped the translators’ notice! Literature, in the time of dominance of audio-visual culture, is pushed on to the sidelines, and new generations find it diffi- cult to establish a dialogue with cultural tradition, and as a result, with each other.

Key words: dialogue, reportage, intertextuality, palimpsest, the First World War

Cytaty

Powiązane dokumenty

W wygłoszonym sprawozdaniu z działań samorządu za okres od 2002 do 2005 roku, dr Vladimir Jirousek skoncentrował się na pięciu zagadnieniach, które według jego słów

tegenstroom t.o.v. Voor een continue ~rgcesvoering zijn meerdere paralelgeschakelde bedden nodig. Om de economie van het proces te verhogen wordt de regeneratie in

He concludes his work with a review of the consequences resulting from the biblical inspiration; the veracity of the Bible and its relation to the special

Szósta interpretacja Imienia Bożego podanego przez Elie M unka wyraża się następującp: Bóg jest tym, który przychodzi, by zbawić człowieka. On jest Tym, który marnotrawi

Społeczne postaw y ludzi są więc podstaw ow ym czynnikiem życia społeczności i jego poszczególnych elem entów n a nie się

It is seen from these graphs, that for low solidity the curves lie very close to that of the isolated case, for all values of This representation, however, indicates the opposite

Zaśnięcia NMP: […] pozwalam przy tej cerkwi mieszkanie, ogrody, pola po dni dziesięć, sadów i wolność używania lasów na swoją tylko potrzebę, tudzież spokojnego zażywania

Musimy przede wszystkim uznać niesprawiedliwość, jaką wyrządził Zachód krajom m uzułm ańskim w przeszłości (wystarczy wspomnieć tylko w ypraw y krzyżowe czy