• Nie Znaleziono Wyników

Redukcjonizm czy antyredukcjonizm? : refleksje dotyczące poglądów ks. prof. Sz. W. Ślagi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Redukcjonizm czy antyredukcjonizm? : refleksje dotyczące poglądów ks. prof. Sz. W. Ślagi"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Rutowski

Redukcjonizm czy

antyredukcjonizm? : refleksje

dotyczące poglądów ks. prof. Sz. W.

Ślagi

Studia Philosophiae Christianae 32/1, 237-252

1996

(2)

Studia Philosophiae Christianae A TK

32 (1996) 1

TA D E U SZ RUTOWSKI

REDUKCJONIZM CZY ANTYREDUKCJONIZM? REFLEKSJE DOTYCZĄCE

POGLĄDÓW KS. PROF. SZ. W. ŚLAGI

1. W prowadzenie. 2. Spory redukcjonizm u i antyredukcjonizm u o istotę życia. 3. Redukcjonizm i antyredukcjonizm a geneza życia. 4. Redukcjonizm a teoria organizmalno-systemowa. 5. Rola definicji cząstkowych w sporze redukcjonizm u z antyredukcjonizmem. 6. Elementy aprioryczne i empiryczne w teoriach empirycz­ nych. 7. Zakończenie.

1. W PR O W A D ZEN IE

G alileusz był pierwszym m yślicielem n ow ożytnym , k tó ry p o djął z arzu co n ą od czasów D e m o k ry ta n au k ę o subiektyw ności jako ści zm ysłowych. W swoim dziele Probierca złota ( I I saggiatore) 1623 tw ierdzi, że obiektywnymi w łasnościam i przysługującym i ciałom m aterialnym są kształt i ruch; są to w łasności d o stęp ne ujęciu m atem atycznem u. W zw iązku z tym fizyka klasyczna, ściślej - m e­ ch an ik a Galileusza i N e w to n a - p ró b o w a ła opisać cały św iat przyrod y m etodą m atem aty czn ą p ojm ując ró ż n o ro d n e zjaw iska fizyczne - akustyczne, optyczne, term iczne - ja k o przejaw y m ech an i­ cznych własności m aterii1. T a sytuacja d o p ro w ad ziła d o p rz e k o n a ­ nia, że jed y n ą upraw nioną n a u k ą o świecie jest fizyka, a pojęcia i tw ierdzenia wszystkich dyscyplin nauk ow y ch w inny być sp ro w a­ dzane d o pojęć i twierdzeń fizyki. T o stano w isk o p o d w pływ em K o ła W iedeńskiego stało się m o d n e i niem al pow szechne w latach trzydziestych XX wieku. W zw iązku z tym p o w stał problem : czy np. biologię m ożna traktow ać ja k o n au k ę o d rę b n ą od fizyki, czy należy ją w ostatecznej instancji do niej sprow adzić? C zy np. p od staw ow e dla biologii pojęcie życia jest w pełni przek ład aln e n a język fizyki? Tym problem em - m iędzy innym i - zajm ow ał się w sw oich p u b lik ac­ ja c h K s. P rof. Sz. W . Ślaga. P rzedstaw m y zatem jeg o stanow isko

i refleksje jak ie się w tej spraw ie nasuw ają.

1 Por. T. Czeżowski, Poznanie zmysłowe i rzeczywistości, w: O dczyty filozoficzne, T oruń 19692, 117 n.

(3)

2. SPO R Y R E D U K C JO N IZ M U I A N TY R ED U K C JO N IZM U O IS T O T Ę ŻYCIA Ks. P rof. Sz. W . Ślaga w sw oich publikacjach często podejm ow ał p roblem p o szu kiw ania - n a terenie n a u k biologicznych - w yczer­ pującej i jedn ozn aczn ej definicji życia, czy o rgan izm u żywego i stw ierdzał, że p ró b y tak ie kończyły się niepow odzeniam i; oraz odno sił się też sceptycznie do m ożliw ości u zysk an ia w pełni zad aw a­ lającej definicji. W zasadzie jego stanow isko nie uległo zm ianie od

1974 r. kiedy pisał: „ S tą d za G o rd o n e m należy pow tórzyć, że właśnie org an izm u żywego nie m o żn a zdefiniow ać, a jedynie opisać w te r­ m in ach jego specyficznych właściwości. P o d tym względem b io ­ logiczne ujęcie isto ty życia m a c h a ra k te r ap rok sym atyw n y względem rzeczywistości. P ró b y określenia życia przez wyliczenie specyficznych właściwości w spólnych o rgan izm om żyw ym (np. p rzem ian a m aterii, w zrost, rozw ój, rozm nażanie, dziedziczenie, pobudliw ość itp.) w yk a­ zują pew ien zasadniczy b ra k , a m ianow icie, że ta k a „definicja” de

fa c to nie obejm uje w szystkich organizm ów , że te w łaściw ości często

nie w ystępują w szystkie n araz, a jedynie p ojaw iają się n iek tó re z nich, że wreszcie m oże n astąp ić okresow y zanik niem al w szystkich (o ile je znam y) czynności w italnych (stan anabiozy). [...] należałoby p o ­ staw ić bardziej p o dstaw ow e p ytanie, czy opis i w yjaśnienie k o m p let­ nego zespołu zjaw isk w italnych je st w ogóle m ożliwy, a jeśli n aw et ta k - a ta k a odpow iedź jest głów ną tezą w spółczesnego redukcjonizm u fizykochem icznego n a terenie biologii - to czy m etodologicznie uspraw iedliw ione je st staw ianie zn a k u rów ności pom iędzy pojęciem zjaw iska życiow ego a pojęciem sam ego życia. N ależało by zbadać, czy życie nie je st pojęciem p ro to p aty czn y m , p rostym , a w konsekw encji niedefiniow alnym , stosow anym n a oznaczenie pew nej jak o ści p ier­ w otnej i bardziej podstaw ow ej względem czasoprzestrzennej o r­ ganizacji stru k tu raln ej i dynam icznej. P ro b lem ten w ym aga je d n a k odręb n eg o p rz ean alizo w an ia” 2.

W praw dzie niem al dw adzieścia la t później w jednej ze swoich p rac Ks. P ro fe so r p ro p o n u je aby określać życie: „ jak o ciągły i postępow y proces o rg an izo w an ia się całościow ych, hierarchicznie u p o rz ą d ­ k ow an ych system ów względnie odo so b n io n y ch , o b d arzo n y ch zdo l­ n ością do sam o zach o w an ia się, p rzebudo w y w ania się w czasie zgodnie z w łasną info rm acją g atu n k o w ą , do rozw oju osobniczego i rodow ego, ro z m n a żan ia i przystosow yw ania się d o o to czen ia” 3 to je d n a k n a d a ł tw ierdzi, że nie um iem y zdefiniow ać, czym jest życie

2 Sz. W. Ślaga, Próba uściślenia Tomaszowego określenia istoty życia, „Studia Philosophiae C hristianae” , W arszawa 10 (1974) 2, 68 n.

3 M . Heller, M. Lubański, Sz. W. Ślaga, Zagadnienia fllozoflczne współczesnej

(4)

w swej istocie, a swoje określenie życia tra k tu je jedy nie ja k o zw rócenie uwagi na ważniejsze elem enty stru k tu ra ln e i funk cjon aln e obiektów określanych ja k o żywe4.

R ów nież po wyliczeniu i om ów ieniu pod staw ow ych propozycji definicji życia takich ja k m o n o atry b u ty w n e , poliatry b u ty w n e, su b­ stratow e i funkcjonalne, p o d k re śla ich u p roszczony c h a rak ter, a więc ich niewystarczalność. D efinicje owe p o d a ją raczej w a ru n k i ko niecz­ ne czy wystarczające d o u zn a n ia b ad an y ch o b iek tó w za żywe, a nie są definicjam i pełnymi, adek w atn y m i5.

W aru n k i te spełniają rolę k ryteriów pozw alających w k o n k retn y ch sytuacjach na rozstrzygnięcie czy b a d a n y o b iek t należy zaliczyć do żywych, czy do nieożyw ionych. N ie są to je d n a k k ry teria niezaw od­ ne, a zatem może się zdarzyć sytuacja, w k tórej o dpow iedź trzeb a byłoby zawiesić. K ry te ria te je d n a k o d n o szą się do elem entów em pirycznych, jak np. przy m etaboliźm ie, czy przeciw staw ieniu się p ra w u w zrostu entropii, jak ie cechuje organizm y żywe.

P ow staje jednak problem : czy każde w ym agane w tej sytuacji pojęcie empiryczne jest przek ład aln e na pojęcia fizyki czy chem ii, czy też m ogą wystąpić ja k o k ry teria życia rów nież pojęcia sw oiste dla języka biologii i nieprzekładalne n a język fizyki?

Sz. Ślaga uważa, że pojęcia specyficznie biologiczne w ykazują k ilka własności nie przysługujących term in o m po zabiologicznym ja k np. historyczność (odw ołujem y się do tych stan ó w i w łasności system ów żywych, k tó re m ają c h a ra k te r unikalny , niepow tarzalny), funkcjonalność (teleologiczność) w yraża o n a ta k ą w łasność pojęcia biologicznego, że ilekroć jest ono stosow ane właściwie d o jakiego ś o rg a n u czy procesu, w skazuje n a ujaw nianie w yróżnionej funkcji w system ie żywym, a w nieobecności tego o rg a n u nie w ystąpi, np. nie sp osób określić pojęcie „g ru czo łu ” bez sch arak tery zo w an ia funkcji w ydzielania; politypiczność (d a n a k lasa indyw iduów jest wielo- ty pow a w relacji do pew nego zb io ru cech w tedy, gdy każde in dy w id u­ u m z tej klasy posiada wiele cech tego zb io ru i k aż d a cecha tego zb io ru przysługuje wielu indyw iduu m tej klasy); i wreszcie relacyj- ność (ta k a właściwość logiczna pojęcia biologicznego, p rzy której niem ożliw e jest uniezależnienie się w określeniu i opisie części, stru k tu r i procesów niższych o d wyższych i całego o rg an izm u )6. O m aw iany autor n a tę o sta tn ią w łasność zw raca specjalną uw agę, gdyż relacjonując np. po gląd y M . B ecknera, wg k tó reg o d o w łasności pojęć specyficznie biologicznych należy zaliczyć h istoryczność, fu n k ­

4 Por. tamże 320. 5 Por. tamże 323-330. 6 Por. tamże 347 n.

(5)

cjonalność i politypiczność d od aje od siebie czw artą w łaściw ość, ja k ą je st relacyjność7. U w aża je d n a k , że te w łaściw ości specyficzne dla pojęć biologicznych w yraźniej się ujaw niają, jeśli w ystępują łącznie. Pojedyńcza w łasność m oże czasem przysługiw ać pojęciom pozabio- logicznym .

N ie wszyscy je d n a k m etodologow ie n a u k przyrodniczych p o ­ dzielają tak i pogląd. Istnieją publikacje prób u jące w ykazać, że w spom n ian e w łaściw ości nie są specyficzne d la biologii ale w ystępują tak że n a terenie chem ii czy fizyki. P rzykładem są krytyczne analizy Z. H a jd u k a dotyczące w praw dzie nie tyle odrębn ości n au k biologicz­ nych w sto su n k u do fizykalnych w aspekcie przedm iotow ym , ile w aspekcie m etody, ja k o b y odm ienionej w sto su n k u d o m etod n au k fizykalnych8. W swych analizach Z. H a jd u k sta ra się p o kazać, że zw racanie uw agi n a historyczność, fu nkcjonalność czy relacyjność zachodzi rów nież n a terenie chem ii czy fizyki9.

C hociaż należy przyznać słuszność w yw odom Z. H a jd u k a , że n a terenie fizyki czy chem ii zw raca się czasem także uw agę n a w spo­ m nian e w łaściw ości stosow anych pojęć, ale w zasadzie jedynie n a terenie biologii w ystępują one łącznie zgodnie z poglądam i Ślagi. N a ogół w yjaśnianie w fizyce i chem ii ogranicza się do w yjaśnień ty pu kauzalnego, a w yjaśnienia s tru k tu ra ln e czy tym bardziej teleologicz- ne w ystępują niezm iernie rz ad k o i są czymś m arg in alny m dla w spom nianych nau k . Przeciw nie - n a terenie biologii choć w ystępują rów nież w yjaśnienia ty p u kauzalnego, to je d n a k w yjaśnienia stru k ­ tu raln e i teleologiczne od gry w ają bardziej zasadniczą rolę. M o żn a pow iedzieć, że są k o m p lem en tarn e w sto su n k u d o w yjaśnień czysto przyczynow ych.

W śród tych, k tó rzy zajm ują się spraw am i m etodologii biologii, m o żn a sp o tk ać tak ie sform u ło w an ia jak : „ujm ow an ie św iata istot żyw ych w izolacji od k o n te k stu historycznego je st nieadekw atne (...) „h isto ry czn o ść” n au k i o życiu u zasad n ia n am m ożliw ość, a naw et konieczność sto so w an ia w niej w yjaśnień historyczn ych” 10; czy też: w yjaśnianie stru k tu ra ln e „sp o w o d o w an e było rozw ojem takich dyscyplin biologicznych, ja k biologia m o lek u larn a, biochem ia i gene­

7 Por. Sz. W. Ślaga, Czym je st i czym powinna być fllozofia biologii?, w: Z zagadnień

filozofii przyrodoznawstwa i filozofii przyrody, t. X III W arszawa 1991, 21. Praca

zbiorow a pod red. M . Lubańskiego i Sz. W. Ślagi.

8 Por. Z. H ajduk, Redukcjonizm wobec zagadnienia autonomiczności biologii, w:

Zarys filo zo fii przyrody ożywionej. Praca zbiorowa pod red. Ks. St. Mazierskiego,

Lublin 1980, 194 nn.

9 Por. tamże 194-196 oraz 201.

10 J. Wysocki, Problem wyjaśniania teleologicznego w biologii, w: Z zagadnień

filo zo fii przyrodoznawstwa i filozofii przyrody, t. X III W arszawa 1991, 56. Praca

(6)

ty k a o raz systemowym podejściem d o zjaw isk i procesów życiowych. W yjaśnianie strukturalne u k ieru n k o w an e jest na p o zn an ie stru k tu ry bad an eg o systemu biologicznego, gdzie przez stru k tu rę rozum ie się, m ów iąc bardzo ogólnie, sp osób w ew nętrznej organizacji system u. P oznanie odbywa się więc p o przez ustalenie tej w ew nętrznej o r­ ganizacji i wyjaśnienia m iejsca elem entów i spo so b u ich połączenia w całość systemu. (...) W odniesieniu do system ów biologicznych w yjaśnienia strukturalne m uszą uw zględniać specyfikę ich o rg a n iz a­ cji. W przypadku system u żyw ego p o jaw iają się bow iem w łasności, któ rych nie d a się w yjaśnić ja k o sum y w łasności jeg o elem entów składow ych, nie da się też w yjaśnić elem entu bez odniesienia go do całości system u” ".

I wreszcie: „swoistość w ypracow anych przez biologię m eto d m a je d n a k swoje źródło w specyfice b ad an eg o przez biologię św iata isto t żywych. Specyfika życia ja k o tak iego zm usza niejako b io log a do stosow an ia takich p ro c ed u r, k tó re są w tym obszarze adekw atne. T ak jest w przypadku w yjaśnień teleologicznych. Pew ne w łasności organizm ów żywych, a zw łaszcza zdolność d o d ziałan ia celow ego ukierunkow anego, stw orzyły p otrzebę w yjaśnień teleologicznych. N a to m ia st brak takich cech w przyrodzie nieożyw ionej spraw ia, że w yjaśnienia takie są tam bezużyteczne” 12.

N ie m o żn a jednak zapo m in ać, że n a terenie biologii stosuje się tak że wyjaśnienia nieteleologiczne i n iestru k tu ra ln e i to n a szeroką skalę. D o takich w yjaśnień-należy zaliczyć w yjaśnienia k au zaln e to znaczy takie, w których odw ołujem y się d o zw iązków przyczynow ych i szukam y przyczyn przeszłych13. N a ten tem at m iędzy innym i J. W ysocki pisze: „m ów i się o w yjaśnieniach biologicznych oraz 0 w yjaśnieniach w biologii. N ie należy tego utożsam iać, bow iem w biologii stosowane są w yjaśnienia nie tylko biologiczne. Przez takie proced u ry , których ex p lan a n d u m zaw iera fa k t biologiczny, lecz explanans złożony je st z faktów i praw fizykalnych, chem icznych 1 innych, natury pozabiologicznej. T ak i typ w yjaśnienia o k reśla się m ianem wyjaśnienia redu kcyjneg o” 14. P rzykład em tak ich w yjaśnień są teorie pochodzenia życia.

3. REDUKCJO NIZM I A N T Y R E D U K C JO N IZ M A G EN EZA ŻYCIA W problem ie genezy życia Sz. W . Ślaga ak cep tuje pew ien red u k cjo ­ nizm , przyjm uje bowiem, że p raw a fizyki i chem ii w pew ien sposób

11 Tamże 61. 12 Tamże 85. 13 Por. tamże 54. 14 Tamże 47 n.

(7)

w yjaśniają pojaw ienie się życia na ziemi. S po tyk am y bow iem n a ­ stępujące sform u ło w an ia om aw ianego au to ra:

„T e o ria abiogenezy n arzu ca się przy ro dn ik ow i ja k o logicznie najp ro stsze (...) w ytłum aczenie pojaw ienia się życia n a Ziem i. W myśl tej tezy w ykorzystuje się w yniki i m etod y różnych n a u k (m .in. astro n o m ii, geochem ii, biochem ii, genetyki) w celu w ykrycia i opisu tych w aru n k ó w , czynników i m echanizm ów , ja k ie prow adziły do utw o rzen ia się pro sty ch zw iązków organicznych, poprzez coraz bardziej złożone aż d o p ojaw ienia się najprostszego org an izm u żyw ego” 15.

„ U zn ając hip o tety czn ą m ożliw ość w ystąpienia abiogenezy p rz y ro ­ d n ik zarazem w yklucza, choć m oże nie absolutnie, inne hipotezy, m .in. odw ieczności istnienia życia, jego preegzystencji czy kosm icz­ nego p ochodzen ia. T akże zap o czątk o w an ie życia przez a k t stw órczy B oga nie m ieści się w ra m ach m eto d przyrodniczych. S tąd h ip o teza abiogennych p o czątk ó w życia n asu w a się przyro dn ik ow i w p ro st ja k o konieczność logiczna i najpro stsze w ytłum aczenie tych p o c z ą t­ k ó w ” 16.

„ S k o ro życie de fa c to istnieje, najbardziej n atu ra ln y m d la p rz y ro d ­ n ik a tłum aczeniem jest przyjęcie, że po w stało o no n a drodze abiogenezy. W n au k a ch przyrodniczych początk i i rozw ój życia usiłuje się w ytłum aczyć n a płaszczyźnie zjaw iskow ej, poprzez uchw y­ cenie antecedensów m aterialn y ch i m echanizm ów jak ie w długim okresie ew olucji biochem icznej dopro w ad ziły sto pn io w o do pojaw ie­ nia się s tru k tu r i procesów życiow ych” 17.

P o d o b n e stanow isko m o żn a sp o tk ać i u innych au to ró w . N p. M . H eller i J. Życiński piszą: „A u to rz y tej książki sądzą, że życie n a naszej planecie zaistniało n a m ocy d ziałan ia p raw fizyki bez żadnej nadzw yczajnej ingerencji, a w spółudział elem entów przy pad ko w y ch i koniecznych w tym procesie nie był bardziej nadzw yczajny niż n a to zezw alają „zw yczajne” p ra w a fizyki” 18. Ale do d ają: „M e to d o lo g icz­ ne założenie sam ow ystarczalności praw fizyki do w y p ro d u k o w an ia życia bynajm niej nie oznacza zgodzenie się n a naiw ny redukcjonizm typu: życie ró w n a się sum ie fizycznych elem entów , o dp ow iednio chytrze ułożonych. (...) D ziś bardziej niż kiedykolw iek przedtem , m am y p raw o przypuszczać, że p ra w a fizyki, działając za p o m o cą rozm aity ch „nieliniow ych strateg ii” , są w stanie w ytw orzyć „now e ja k o śc i” naw et o tak im sto p n iu skom p lik o w an ia i organizacji ja k

15 M . Heller, M. Lubański, Sz. W. Ślaga, Zagadnienia... 358. 16 Tamże 375.

17 Sz. W. Ślaga, Teoria abiogenezy, w: Zarys filozofii... 276. 18 M . Heller i J. Życiński, Dylem aty ewolucji, K raków 1990, 126 n.

(8)

procesy życiowe” 19; a także: „E m piryczne m eto d y n a u k o świecie zacieśniają (...) horyzont ty lk o d o tych zjaw isk, k tó re m o żn a d o tk n ą ć lab o rato ry jn y m dośw iadczeniem . G d y b y nie stw órczy a k t B oga, św iat by nie istniał, ale stw órczego a k tu nie d a się uchw ycić żadnym eksperym entem . W tym i tylko tym sensie założeniem w szystkich nau k empirycznych jest sam o w ystarczaln ość p rz y ro d y ” 20.

W Sedlak twierdząc, że „życie jest m aterialn e, o p a rte n a p olach elektrom agnetycznych” , a „o rg an izm jest urządzeniem chem icz­ nym ” przyjm uje, że pow stanie życia d a się w yjaśnić p rzy po m o cy bioelektro niki .

K . Kloskowski om aw iając różne d aw ne i obecne teorie p o ­ chodzenia życia na terenie biologii przyjm uje także pew ien red u k cjo ­ nizm choć nie radykalny. Pisze bow iem m .in.: „W rad yk alnym redukcjoniźm ie pragnie się definiow ać term iny biologiczne za p o m o ­ cą term inów fizyko-chemicznych. N a to m ia st w ra m ach drugiego stanow iska poszerza się tę norm ę m etodologiczną: pojęcia biologicz­ ne określa się przez term iny fizyko-chem iczne i bardziej podstaw ow e term iny biologiczne. T a k a teza m a swoje źró d ło w b a d a n ia ch experym entalnych o raz w yk orzystaniu wiedzy z różnych dziedzin. Szczególnie uwidacznia się to w najnow szych teoriach. P o n a d to ta p o szerzo na teza m etodologiczna uw zględnia i to , że nie wszystkie pojęcia czy terminy d a się sprow adzić d o bardziej p o d staw o w y ch ” 22.

D o radykalnych redukcj oni stów m o żn a m .in. zaliczyć dw u la u re a ­ tów nag ro d y Nobla - F. C rick a i J. D . W a tso n a , k tó rzy tw ierdzą, że życie n a poziomie m o lekularnym jest zjaw iskiem biochem icznym , k tó re d a się wyjaśnić przez p ra w a fizyczne sform uło w an e przy b ad a n iu m aterii martwej. C o więcej F . C rick uw aża, że obecnie dąży się do wyjaśniania całej biologii w term in ach fizyki i chem ii, a W a tso n - że biologia m olekularna d o p ro w ad zi d o zro zum ien ia w szystkich podstaw ow ych cech życia23.

I tu dochodzim y do dw u podstaw ow ych p y ta ń d la naszych rozw ażań: 1) Czy rzeczywiście pojęcia biologiczne d ają się w pełni, bez zubożenia, zdefiniować przy po m o cy term inów zaczerpniętych ze słow nika fizyki i chemii?

oraz: 2) Czy z praw i teorii fizyki i chem ii d a się w ydedukow ać wszystkie praw a biologii?

19 Tamże 126. 20 Tamże 128.

21 Por. W. Sedlak, Życie je st światłem, W arszawa 1985, 186 n; oraz: W. Sedlak,

Postępy fiz y k i życia, Warszawa 1984, 36.

22 K. Kloskowski, Rola przypadku w genezie życia, w: Z zagadnień filozofii

przyrodoznawstwa i filozofii przyrody, t. V III W arszaw a 1986, 204.

(9)

4. R ED U K C JO N IZ M A TEO R IA O RG A N IZM A LN O -SY STEM O W A Sz. W. Ślaga problem y przed chw ilą przedstaw ion e p ró b u je rozw iązyw ać o dw ołując się do sporów w italizm u z m echanicyzm em , k tó ry to sp ó r w ydaje się być rozw iązyw alny zgodnie z koncepcją organizm alno -system ow ą w yw odzącą się od biologa w ideńskiego L udw iga von B ertalanffy. W g tej teorii organizm y są system am i tak zorganizow anym i, że ich czynności nie d ają się w yjaśnić ja k o sum y czynności poszczególnych części. Żyw y organ izm stanow i jed n o ść organiczną, k tó reg o części w yk o n u ją odpow iednie czynności n a m ocy relacji d o innych części, a zw łaszcza d o całości system u żywego. S tru k tu ra hierarchiczn a isto t żyw ych decyduje o istnieniu różnych poziom ów organizacji, a każdy wyższy p oziom rządzi się p raw am i sw oistym i i nie m o żn a go w yjaśnić przez niższe, ani d o nich sprow adzić24.

L. v on B ertalanffy kry ty k u jąc m odel o rg anizm u ja k o tzw. „żywej m aterii” stoi n a stan o w isk u an ty red uk cjo nizm u . M .in. pisze: „ Ja k a jest różnica m iędzy organizm em n orm aln y m , ch ory m i m artw ym ? Z p u n k tu w idzenia fizyki i chem ii odpow iedź raczej będzie ta k a , że różn ic tej nie m o żn a określić n a p odstaw ie tzw. teorii m echanistycz- nej. M ów iąc językiem fizyki i chem ii, żywy o rganizm jest zbiorow is­ kiem wielkiej liczby procesów , k tó re (...) m o żn a zdefiniow ać za p o m o cą w zorów chem icznych, ró w n a ń m atem atycznych, i praw p rzyrody. P rocesy te rzeczywiście są ró żn e u żywego, cho reg o czy m artw eg o psa; ale p ra w a fizyki nie w skażą n a różnicę, nie interesuje ich to , czy pies je st żywy, czy m artw y. T ak sam o będzie z p u n k tu w idzenia najnow szych osiągnięć biologii m olek ularn ej. Jed n a cząs­ teczka D N A , białko, enzym czy jed en proces h o rm o n aln y są rów nie d o b re ja k k ażd e inne; w szystkie są określone przez p ra w a fizyczne i chem iczne, żadne z nich nie jest lepsze, zdrow sze czy norm alniejsze od innych. A przecież istnieje p o d staw o w a różnica m iędzy o rg an iz­ m em żyw ym i m artw y m , (...) W żywej istocie niezliczone procesy chem iczne i fizyczne są „u p o rz ą d k o w a n e ” w ten sposób, że pozw ala to żyw em u system ow i utrzy m ać się przy życiu, ro snąć, rozw ijać się, ro zm n ażać itd .” 25.

Sz. Ślaga n astęp u jąco p rzedstaw ia rozbieżności przedstaw icieli altern aty w n y ch stanow isk:

„A . O rganizm alizm i reduk cjonizm to rozbieżne m etodologie tłum aczenia biologicznego (ujęcie przedm iotow e)

24 Por. tamże 342.

(10)

a. organizm alizm ja k o u m iark o w a n y sceptycyzm m etodologiczny - głosi tezę: istnieją specyficzne jak o ści w italne i p ra w a biologiczne (w sensie realnych relacji), k tó re nie m ogą być ze w zględów zasadniczych w ytłum aczone żadnymi w łaściw ościam i i praw am i pozabiologicz- nymi;

b. redukcjonizm ja k o d o gm atyzm m etodologiczny głosi tezę: wszelkie własności w italne i p ra w a biologiczne m o g ą być w yjaśnione właściw ościam i i praw am i pozabiologicznym i (fizyko-chem icznym i).

B. O rganizm alizm i redukcjonizm to rozbieżne m etateo rie sw oisto­ ści języka biologii (ujęcie m etajęzykow e)

a. organizm alizm u trzym uje tezę: istnieją w yrazy i w yrażenia specyficznie biologiczne, czyli nieprzekładalne w żaden sp osó b n a język pozabiologiczny;

b. redukcjonizm głosi tezę: wszelkie w yrażenia biologiczne są p rzekład alne na języki pozabiologiczne (fizykochem iczne)” 26.

W zasadzie Sz. Ślaga sym patyzuje ze stanow iskiem organizm aliz- m u i o drzuca redukcjonizm. Św iadczą o tym tak ie w ypow iedzi ja k np.: „W praktyce z praw i teorii czysto fizycznych nie daje się w ydedukow ać praw i teorii swoiście biologicznych” 27.

„N ie istnieje dotąd ż a d n a klasa tw ierdzeń należących d o fizyki i chem ii, z której m o żn a by logicznie w yprow adzić k ażde p raw o biologiczne. A z kolei wiele pojęć i praw w chodzących w skład teorii biologicznych zdaje się być nieredukow alnym i z zasad y ” 28.

Oraz: „tendencje redukcjonistyczne, przyczyniają się w ydatnie do p o zn a n ia struktur i procesów życiow ych na poziom ie m o lek ularn ym nie doprow adziły d o pod w ażenia tezy o zasadniczej odrębności obiektów żywych od nieożyw ionych i o specyficzności praw rz ąd zą­ cych zjawiskami życiowymi. T ym sam ym p o zostaje n ad a l w m ocy tw ierdzenie mówiące o au to n o m ii biologii w obec fizyki i chem ii. Przy om aw ianiu rewolucji naukow ej w biologii (...) p o d k re ślo n o , że obecne tendencje intergratyw istyczne czy kom pozycjonistyczne su­ gerują bardziej ugodow ą postaw ę kom p lem en tarn eg o ujm ow ania i w yjaśniania zjawisk życiow ych, tzn. takiego, w k tó ry m o b o k m etod analitycznych stosuje się całościow o - kom p ozycyjne” 29.

O m aw iany autor nie rozstrzyga je d n a k w sp o sób ap o d y ktyczny tego sporu. Uważa, że rozstrzygnięcie jest m ożliw e jedy nie na płaszczyźnie metodologicznej i dlatego kieruje apel p o d adresem m etodo logów o zajęcie się tym problem em . D o d aje też, że przy

26 M . Heller, M. Lubański, Sz. W. Ślaga, dz. cyt., 343. 27 Tamże 339.

28 Tamże 340. 29 Tamże 348.

(11)

rozw iązyw aniu om aw ianej kwestii należy uw zględniać stale postępy w n au k a ch biologicznych i fiz y k o c h e m ic z n y c h .

S tanow isko w ostatecznej instancji antyredu kcjon istyczne p o ­ dziela w ielu biologów czy m etodolo gów n a terenie Polski. P rzytoczy­ m y tu niek tó re z nich: W . K inastow ski pisze m .in.: „Z jaw isko i procesy m o lek u larn e nie w ystarczają d o całkow itego objaśnienia procesów o rganizm alnych, osobniczych, p o d o b n ie ja k te nie m ogą z kolei w pełni w yjaśnić procesów populacyjnych i biocenotycznych, nie będących bynajm niej sum ą procesów osobniczych. (...) T ak więc pew nych całościow ych p ra w odnoszących się do uk ład ów biologicz­ nych, zw łaszcza tych n a wyższym poziom ie, nie m o żn a u zn ać za p ra w a fizyczne, gdyż o d n o szą się one jedynie d o sfery biologicznej” 31.

A. R. P eacocke tw ierdzi podob nie: „P rzy gląd ając się n astępstw om form m aterii, najpierw nieożyw ionej, p otem ożyw ionej, n astępstw u stanow iącem u istotę ew olucji, dostrzegliśm y, że dla każdego pojedy- ńczego p o zio m u n au k i przyrodnicze o p racow ały system pojęć i m e­ to d ad e kw atny ch dla tego w łaśnie p oziom u w całej hierarchii form . (...) Innym i słowy, nie m o żn a pow iedzieć, że chem ia nie jest „niczym więcej prócz fizyki ją d ro w e j” , fizjologia „niczym więcej prócz chem ii” czy też etologia „niczym więcej prócz fizjologii” . O znacza to, że tra k to w a n ie org an izm u żywego ja k o sk om plikow anego p rzed ­ m iotu fizyki i chem ii jest rów now ażne zignorow aniu tych jego cech, k tó re ch arak tery zu ją go ja k o istotę żyw ą” 32.

M o żn a dziś sp o tk ać się z rozpow szechnionym p oglądem w spół­ czesnych filozofów n au k i, że wielu bardziej m etodologicznie św iado ­ m ych p rz y ro d n ik ó w przyjm uje pluralistyczne ujęcie wiedzy o p rz y ro ­ dzie za poznaw czo płodniejsze, nie zubożając jej treściow o i bardziej od p o w iad ające rzeczyw istem u procesow i rozw oju n a u k i33.

Są je d n a k au to rzy , k tó rzy w praw dzie od rzu cają m ożliw ość zred u ­ k ow an ia biologii do fizyki i chem ii, ale m im o to przyjm ują pew ien redukcjonizm . N p . M . L u b ań sk i choć uznaje, że system y z wyższego p o zio m u p o d leg ają p raw om obow iązującym n a w szystkich niższych poziom ach , ale nie o dw ro tnie, to je d n a k p ró b u je fizykę, chemię, biologię i socjologię zredukow ać do bioelek troniki om aw iając tzw. teorię regulonów , k tó ra d o starc za w spólnego język a dla w sp o ­ m nian ych dyscyplin nau k o w y ch 34.

30 Por. tamże 344.

31 Wł. K inastowski, Podstawy biologii współczesnej, W arszawa 1974, 17 n. 32 A. R. Peacocke, Teologia i nauki przyrodnicze, K raków 1991, 136.

33 Por. A. J. Czyżewski, Zagadnienia autonomiczności biologii, w: Zarys filozofii... 172.

34 Por. M . Lubański, Życie w ujęciu bioelektroniki i teorii regulonów, w: Z zagadnień

(12)

Z. H a jd u k zaś choć uznaje, że redukcjonizm zo stał p o d d a n y krytyce przez altern atyw ny p ro g ram b a d a ń naukow ych, to dalej zachęca d o stoso w ania redukcjon izm u tzw. nom ologicznego ja k o najbardziej ekonom icznego sp osob u zag w ara n to w an ia ustaw icznego rozwoju n a u k i35. Z. H a jd u k p rzep ro w ad za rów nież ciekaw e analizy dotyczące redukcji zarów no pojęć ja k i zasad teoretycznych biologii do fizyki i chem ii. W tych analizach posługuje się znanym i w m e to d o ­ logii n au k i tzw. definicjam i redukcyjnym i. Z ajm ijm y się więc nim i.

5. ROLA D E F IN IC JI CZĄ STK O W Y CH W S P O R Z E R ED U K C JO N IZ M U Z A N T Y R E D U K C JO N IZ M E M Zanim jedn ak zajmiemy się definicjami redukcyjnym i zwanymi czasem cząstkowymi zwróćmy uwagę na fakt, że przekładalność jednych term inów n a drugie ściśle się wiąże z zagadnieniem znaczenia, a także w jakiejś mierze oznaczania. Jeśli chodzi o sprawę oznaczania to mówimy, że dwie nazwy są rów now ażne jeśli zakresy tych nazw są takie same. Spraw a znaczenia nie jest jednak tak prosta. Pow stają pytania: czy znaczenie m ożna stosować zarów no do nazw i zdań, czy też tylko jednej klasy tych wyrażeń? Wreszcie - n a czym polega znaczenie?

Jak wiem y spraw a jest b ard zo sk o m pliko w ana, świadczy o tym choćby w ypow iedź W . M arciszew skiego z a w a rta w książce: M ala

Encyklopedia L o g ik i (1970) n a tem at h asła „znaczenie” . T eoretycznie

biorąc trzeb a by było spraw ę rów noznaczności term inów ro z p a t­ rywać w świetle w szystkich znanych sposo bó w rozu m ienia term inu „znaczenie” . T o jest niem ożliw e w niniejszej pracy. O graniczym y się zatem d o dw óch najczęściej sp oty k an y ch pojęć znaczenia.

Pierwsze pojęcie znaczenia ja k o k o n o ta c ja (przysługuje jedynie nazwom) jest to zespół cech ch araktery stycznych d la zak resu danej nazwy. Zespołem cech charak terysty cznych nazyw am y tak ie cechy, które w sum ie przysługują w szystkim desy gnato m danej nazw y i tylko im.

Drugie pojęcie znaczenia łączy się ściśle z tzw. teo rią w eryfikacji i stosuje się d o zdań. O nim pisze m .in. R. C arn a p : „Jeśli wiem y n a czym p o lag ałab y w eryfikacja d aneg o zd an ia, to wiem y tym sam ym , co owo zdanie znaczy. I jeśli w aru n k i, w ja k ic h m oglibyśm y uznać pewne zd an ia za praw dziw e, są te sam e, to zd an ia te m ają to sam o znaczenie. T ak więc znaczenie zd a n ia jest w pew nym sensie tożsam e ze sposobem , w jak i u stalam y jego praw dziw ość czy fałszyw ość i dane zdanie p o siad a znaczenie tylko w tedy, gdy ustalenie tak ie jest możliwe” 36.

35 Por. Z. H ajduk, Redukcjonizm... 193.

(13)

T o o statn ie rozum ienie znaczenia zd ań d op ro w ad ziło do operac- jo n izm u , k tó ry nie tylko u to żsam ia znaczenie zd ań z jego sposobem w eryfikacji ale uznaje, że naw et pojęcia zdefiniow ane za p o m o cą różnych operacji p om iarow ych są pojęciam i różnoznacznym i . W tej sytuacji zachodzi ko n flik t m iędzy pojęciem znaczenia rozum ianym ja k o zespół cech przysługujących w szystkim desygnatom danej nazw y i tylko im , a pojęciem znaczenia nazw p ro p o n o w an y ch przez operacjonistów . Pierwszy typ definicji tw orzy definicję rów no w aż­ nościow ą, ale ja k słusznie pisze M . Przełęcki, ta k a definicja nie m oże być definicją operacyjną. „ S k o ro u stala o n a znaczenie term in u definiow anego dla wszelkich przedm iotów , u stala je też dla p rzed ­ m iotów , w obec k tó ry ch niew ykonalne są w yszczególnione w niej operacje spraw dzające. (...) D efinija o peracyjn a m usi m ieć c h a ra k te r definicji częściowej, ustalającej znaczenie term in u definiow anego w pew nym tylko sto p n iu ” . D efinicje częściowe, zw ane redukcyj­ nym i przy b ierają po stać następującą: Pi -> (Qx = P 2x), gdzie Q jest term in em definiow anym , Pi - opisem czynności, k tó re m usim y w ykonać, ab y stw ierdzić, czy d an y p rzedm iot p o siad a w łasność Q, a P2 - opisem pew nego re zu ltatu tych czynności. S chem at ten m ożna w yrazić n astępująco: Jeżeli w ykonam y operację P b to x m a w łasność Q zawsze i tylko w tedy, gdy otrzym am y re zu ltat P 2.

W edług takiej definicji m o żn a np. pow iedzieć, że x jest kw asem , jeśli zan u rzo n y w nim p apierek lakm usow y zabarw i się na czerw ono; lub - x jest kw asem jeśli p ołączony z za sad ą daje sól. W g jed n ak operacjon istów m am y d o czynienia z dw om a różnym i pojęciam i kw asu. M u tatis m u tan d is trze b a byłoby przyjąć, że np. nie m a jedn ego pojęcia długości, ale tyle pojęć, ile sposobów p o m iaru tej wielkości. R ów nież na terenie biologii nie m ożn a by było przyjąć jedn ego pojęcia życia lecz wiele różnych. W ydaje się, że n a tego ro d z aju konsekw encje riie godziłby się współcześnie ani fizyk, ani biolog. D latego trzeb a przyjąć, że definicje stosow ane n a terenie biologii są definicjam i cząstkow ym i, w zajem nie się uzupełniającym i i od n o szą się do tego sam ego pojęcia.

D efinicje cząstkow e, choć po zw alają w wielu w y p ad kach - ale nie we w szystkich - w yróżnić desygnaty definiow anego term inu , to je d n a k nie w ystarczają d o p o zn a n ia ich w szystkich w łasności. W tych definicjach nie m a rów ności zakresow ej m iędzy definiendum a defi- niensem . W definiendum p o zostaje zawsze coś „n iezn an eg o ” , „ ta je ­ m niczego” , jak iś elem ent treściow y nieobjęty definiensem . W p raw ­ dzie w m iarę rozw oju danej n au k i ten „n iezn an y ” elem ent zm niejsza 37 Por. M. Przełęcki, Operacjonizm, w: Logiczna teoria nauki, W arszawa 1966, 103. 38 Tamże 109.

(14)

się, ale faktycznie nigdy nie zostanie w pełni po zn an y , ch y b a że: „w nieskończonym czasow e przez n iesk oń czoną ilość istnień lud zkich” .

Definicje cząstkow e nie spełniają w a ru n k u pełnej p rzekład aln ości i dlatego term in definiow any np. w ystępujący n a terenie biologii nie da się w pełni zred u k o w ać d o term inó w fizyki czy chem ii, jak ie występują w definiensie. M o żn a zresztą to tw ierdzenie uogólnić: wszystkie term iny teoretyczne w ystępujące n a terenie każdej n au ki nie dają się przełożyć jed n oznacznie na zb ió r term inów em pirycz­ nych, spostrzeżeniow ych. W tym też kieru n k u idzie obecnie ocena redukow alności w szystkich term inó w n au k o w y ch n a term iny fizyka­ lne, a więc negatyw nie się ocenia p o stu laty staw iane przez K o ło Wiedeńskie, przez neopozy ty wistów.

6. ELEM EN TY A PR IO R Y C Z N E I E M PIR Y C Z N E W T EO R IA C H E M PIR Y C Z N Y C H

B adania dotyczące przekładalności term in ów teoretycznych na elem entarne, em piryczne d oprow adziły do dalszego odejścia od wymagań em piryzm u, fizykalizm u. M . Przełęcki w jednej z p rac podejm ujących ten p roblem pisze: „W e wczesnych p ra cac h C a rn a p a dom inował p o g ląd tra k tu ją c y pojęcia teoretyczne ja k o „logiczne konstrukcje” z pojęć elem entarnych. Z chw ilą u k az an ia się T es­ tability a n d M ean ing C a rn a p a za p an o w a ło p rzek o n an ie, iż pew ne terminy teoretyczne nie m og ą zo stać zdefiniow ane explicite za pomocą term in ów elem entarnych. W łaściw ym sposo bem w p ro w a­ dzenia tych term inó w d o języ k a n au k i o kazały się tzw. definicje cząstkowe stw ierdzające luźniejszy zw iązek z term inam i elem en tar­ nymi niż definicje zupełne. Ale i tak ie p ostaw ienie spraw y o k azało się wkrótce zbyt rygorystyczne. I tak w p racy F o u n d a tio n s o f Logic an d M athem atics R. C a rn a p zw rócił uw agę n a to, że w w iększości teorii przyrodniczych term iny teoretyczne w ystępujące w naczelnych p o s­ tulatach teorii m ają c h a ra k te r term in ów pierw otn ych i nie są definiowane za p o m o cą term in ów elem entarnych ani n a drod ze definicji zupełnych, ani cząstkow ych. Przeciw nie, to term in y elem en­ tarne definiow ane są za p o m o cą teoretycznych, często za p o śre d n ic t­ wem długich łańcuchów definicyjnych. I w ten sp osób , nie w p ro st niejako zapew niony jest zw iązek term inów teoretycznych z elem en­ tarnym i” .

Znany m eto d o lo g W . van O rm a n Q uine om aw iając rozw ój myśli R. C arnap a w spraw ie re d uk cjonizm u tw ierdzi, iż ten o statn i w ko ńcu odrzucił w szytkie koncepcje p rzekładalno ści zd ań o świecie fizycz­ nym na zd a n ia o bezpo średnim dośw iadczeniu i uznał, że nasze

(15)

tw ierdzenia o świecie zew nętrznym stoją przed try b u n ałem d ośw iad ­ czenia zm ysłow ego nie indyw idualnie, lecz zb iorow o 40.

Q uine tw ierdzi, że d o g m a t red ukcjonizm u, n aw et w swej złago dzo­ nej postaci, je st ściśle zw iązany z innym do gm atem , m ianow icie z tezą 0 istnieniu linii granicznej pom iędzy zdan iam i analitycznym i i syn­ tetycznym i, a takiej w yraźnej granicy nie m a. N a u k a bow iem ja k o całość p ozo staje w podw ójnej zależności - o d języ ka i dośw iadczenia, lecz dualizm ten nie daje się zasadnie o dw zorow ać n a poszczególnych tw ierdzeniach nauki.

W g Q u in e’a ca ło k ształt naszej w iedzy jest tw orem człow ieka jedyn ie stykającym się z dośw iadczeniem w zdłuż swoich kraw ędzi. K o n flik t z dośw iadczeniem zm usza nas nie d o zm iany w yizolow a­ nych zdań , ale d o m odyfikacji całej teorii. T eorie w ten sposób pow stające m ogą różnić się m iędzy so b ą i być zgodne z d ośw iad­ czeniem . Ż ad n e poszczególne św iadectw o dośw iadczenia nie jest zw iązane z jak im ś k o n k re tn y m zdaniem w sp osó b szczególny41.

P o d o b n e stan ow isk o zajm uje rów nież M . Przełęcki, w edług k tó re ­ go teo ria em piryczna nie jest jedyn ie sum ą zd ań u znanych z oso b n a lecz raczej tw orzy pew ien system , tzn. jest zbiorem zd ań zaw ierają­ cym w szystkie swoje logiczne konsekw encje. O gółu tw ierdzeń danej teorii nie m o żn a u tożsam ić ze zbiorem tych tylko zd ań, k tó re zostały przez tw órcę teorii w yraźnie sform ułow ane i zaak cep to w an e . T eorie em piryczne w zw iązku z tym są zazwyczaj nierozstrzygalne 1 niezupełne.

G d y b y poszczególne zd a n ia teorii em pirycznych były jedynie sum ą sądów spostrzeżeniow ych - ja k chce red ukcjo nizm - to przynajm niej teoretycznie, w op arciu o dośw iadczenie, m o żn a by rozstrzygnąć zawsze, czy d an e zdanie jest praw dziw e czy fałszywe. W spółcześni je d n a k m etodologow ie n au k i o d rzu cają m ożliw ość experim entum

crucis. Ja k pisze J. Such: „M eto d o lo g o w ie i logicy zajm ują zazwyczaj

stanow isk o przeciw ne: experim entum crucis definityw nie ro zstrzyg a­ jące ja k o takie, nie tylko nie istnieje ale jest z zasadniczych względów

niem ożliw e. M a to dotyczyć zaró w n o experym entôw w eryfikujących ja k i falsyfikujących i to nie tylko tych, k tó re p rzep ro w ad za się m ając n a uw adze spory teoretyczne lecz także tych, k tó re d o starczają odpow iedzi n a obserw acyjne p y tan ie rozstrzygnięcia” 43.

40 Por. W. von O rm an Quine, Z punktu widzenia logiki, W arszawa 1969, 62 nn. 41 Por. tam że 65.

42 Por. M. Przełęcki, Teorie empiryczne w ujęciu logiki współczesnej, w: Fragmenty

filozoficzne, W arszawa 1967, 76 nn. Księga Pamiątkowa ku czci prof. Tadeusza Kotarbińskiego w osiemidziesiątą rocznicę urodzin.

(16)

W spółczesne teorie em piryczne nie są więc jedyn ie sum ą zdań spostrzeżeniowych. W term inach tych teorii p ró cz elem entu em ­ pirycznego w ystępuje w jakiejś m ierze elem ent apriory czny i dlatego zdania tych teorii są n ieredukow alne w pełni d o zd ań spostrzeżenio­ wych. M o żn a zatem pow iedzieć, że z d a ń biologii nie d a się zre d u k o ­ wać w całości d o zd ań fizyki. T a k a red ukcja je st jedy nie m ożliw a w ograniczonym zakresie. W ydaje się więc słuszne stano w isk o Sz. W. Ślagi o d rzucające red ukcjo nizm 44.

7. ZA K O Ń C ZEN IE

Pod wpływem neopozytyw izm u rozpow szechnił się po g ląd zw any redukcjonizm em , w edług k tó reg o w szystkie n au k i w inny być prze- kładalne n a języki fizyki, a więc rów nież pojęcia i teo rem aty biologii. Ks. Prof. Szcz. W . Ślaga w sw oich publik acjach polem izuje z re d u k ­ cjonizmem i p ró b u je w ykazać sw oistość pojęć biologii. W edług niego pojęcia ściśle biologiczne - ja k np. życie - p o siad ają tak ie w łasności (jak np. historyczność, teleologiczność, relacyjność), k tó re nie p rzy ­ sługują term in o m fizyki. W praw dzie należy przyjąć, że życie p o ­ wstało zgodnie z praw am i fizyki i chem ii, to je d n a k jest on o czymś specyficznie now ym , niesprow adzaln ym d o m aterii nieożyw ionej.

W edług Sz. W . Śłagi teo ria o rgan izm alno-sy stem ow a trafniej niż redukcjonizm odd aje specyficzność term inów biologicznych. P o ­ glądy a u to ra są zgodne z p og ląd am i wielu w spółczesnych m e to d o lo ­ gów.

W ydaje się, że słuszność staow iska antyred u k cy jn eg o p otw ierd za również stosow anie tzw. definicji cząstkow ych n a terenie n a u k empirycznych, a także fa k t niem ożliw ości tzw. „ex perim entum crucis” i n iespro w adzalność term inów teoretycznych do em pirycz­ nych naw et n a terenie fizyki.

R É D U C T IO N ISM E E T A N T IR É D U C T IO N ISM E Résumé

Sous l’influence du néopositivisme, une théorie dite réductionism e s’est répandue. Selon cette théorie toutes les sciences devraient être traduisibles en termes de la physique, y com pris les notions et le théorèmes de la biologie. L ’abbé le professeur Sz. W. Ślaga polémise dans ses publications avec le réductionisme, en essayant de démontrer la spécificité des notions biologiques. D ’apres lui les notions spécifiqument biologiques, par exemple celle de la vie, possèdent de telles propriétés (comme historicité, téléologitè et relationalitè) qui ne sont pas propres aux termes de la

(17)

physique. Bien, q u ’il faille reconnaître que la vie est apparue, conform ém ent aux lois de la physique et de la chimie, néanm oins elle est une réalité spécifique, nouvelle, non - réductible à la matière non - vivante.

Selon Sz. W. Slaga la théorie organism ale - systématique exprime mieux que le réductionisme la spécificité des termes biologiques. L’opinion de l’auteur s’accorde avec celle de plusieurs m éthodoloques contem porains.

Il apparaît que la justesse de l’anti - réductionisme est comfirmée p ar l’emploi des „définitions partielles” dans les science empiriques comme aussi par l’impossibilité „ d ’experim entum crucis” , et p ar la no n - réductibilité des termes théoretiques aux termes empiriques, même sur le terrain de la physique.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Les chants de l’"Ungaricum" dans les manuscrits polonais antétridentins. Collectanea Theologica 51/Fasciculus specialis,

En d’autres termes, la Belgique pourrait bien s’enfoncer au rythme d’un millimètre par an, sauf l’Est du pays : un ré- sultat inattendu de nos mesures étant

Comme la différence des temps d’arrivée se mesure avec une précision de quelques picosecondes (10 -12 ), le VLBI donne la position relative des antennes à quelques mm près et

36-41, [8], que l’énsemble des points réguliers est dense dans dD(f) et [1] et qu’aux points de cet ensemble correspondent les fonctions pour lesquelles l’expression où z est

This research programme is concerned— with the use of a Modified Stepwise Regression Method for estimatingB the stability and control derivatives of a B.Ae Hawk aircraft from

W zabudowie miasta wystąpiły najpierw tendencje do rozbudowy intensywnej, pionowej; zanim jednak skoncentrowano ciężar budo­ wnictwa na nowych domach, gorączkowo

A challenging signal processing problem is the blind joint space- time equalization of multiple digital signals transmitted over mul- tipath channels.. This problem is an abstraction

Nie był to jednak ostateczny upadek Wiśniowca. Dwa lata później zamek padł ofiarą zawieruchy wojen­ nej. Przemarsze wojsk austriackich i rosyjskich, rabunek