• Nie Znaleziono Wyników

Listy Bohdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Listy Bohdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Listy Bohdana Konieczyńskiego z

obozów jenieckich do Zyty

Glibowskiej

Niepodległość i Pamięć 13/1 (22), 223-239

(2)

„ N ie p o d le g ło ś ć i P am ięć" N r 22, 2 0 0 6

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów

jenieckich do Zyty Glibowskiej

P ublikow ane na łam ach „N iepodległości i P am ięci” listy por. B ogdana K onieczyń­ skiego do Zyty G libow skiej m ają niezw ykły charakter. S ą zarazem św iadectw em pięk­ nego uczucia łączącego tych dw oje, ja k i dokum entem ukazującym realia tam tych dni, w szczególności życie w oflagach. C o praw da, historiografia polska szczyci się w ielo­ m a publikacjam i na tem at historii oficerów polskich internow anych w czasie II w ojny światowej w niemieckich oflagach, niemniej mamy w tym wypadku do czynienia z dość w yjątkow ym przykładem korespondencji, zachow ującej ciągłość przez kilka lat - od początków 1940 do lipca 1944 roku. N iestety, niew iele w iem y o autorze listów . U dało się ustalić tylko, iż B ogdan K onieczyński urodził się w roku 1911. W lecie 1939 roku p racow ał przy budow ie elektrow ni w m iejscow ości D ęba (dziś m iasteczko N ow a D ę­ ba), w pobliżu T arnobrzegu. Tam poznał Z ytę G libow ską. Tam narodziła się ich m i­ łość. W krótce nastąpiły jed n ak dram atyczne w ydarzenia: m obilizacja do w ojska, kam ­ pania w ojenna, niew ola. T e zdarzenia, ja k i zupełnie niew iadom y los B ogdana K onie­ czyńskiego (korespondencja nagle urw ała się w 1944 roku) przekreśliły m ożliw ość spełnienia się tej miłości. Z adresów nadaw cy umieszczonych na obowiązujących w cza­ sie w ojny w zorach korespondencji w ysyłanej z obozów jenieckich w iem y, iż por. B ogdan K onieczyński był kolejno w oflagach: II A/B 409 (praw dopodobnie od jesieni 1939 r. do przełom u 1940 i 1941 r.), II E (Lager K - 10 komp. w N eubrandenburgu w M eklem burgii) oraz II D (G ross B om , tj. B orne na P om orzu Z achodnim ). W tym ostatnim o bozie znalazł się po przeniesieniu polskich jeńców w ojennych z oflagu II E w styczniu 1944 roku.

A dresatką listów z oflagów była Z yta G libow ską, urodzona w 1916 roku w Iw ani­ skach (pow. opatow ski), w nuczka pow stańca 1863 roku - W incentego G libow skiego. W w ieku 3 lat osierociła j ą m atka, gdy m iała lat 18 zm arł jej ojciec. W 1939 roku ukończyła studia ekonom iczne w Szkole G łów nej H andlow ej w W arszaw ie. W czerw ­ cu tego sam ego roku została delegow ana do pracy w D ębej, gdzie poznała B ogdana K onieczyńskiego. P o zakończeniu w ojny postanaw ia założyć rodzinę. Jeszcze w 1945 roku w ychodzi za m ąż za Józefa R usaka, dow ódcę jednego z oddziałów B atalionów C hłopskich. Z tego zw iązku przychodzą na św iat dw ie córki: Jolanta i K rystyna. P ie r­ w sza z nich kończy szkołę baletow ą, od lat m ieszka zagranicą, nosi nazw isko m ęża - G raczyk. Z kolei K rystyna (po m ężu - Lew tak) ukończyła SG PiS, rów nież założyła w łasną rodzinę. P rzez w iele lat Z yta G libow ską poszukiw ała w iadom ości o losach B ogdana K onieczyńskiego, je d n ak starania te nie przyniosły żadnego rezultatu. P o zo ­

(3)

stały tylko listy z oflagów . Z yta G libow ska zm arła w W arszaw ie 9 listopada 2005 roku.

N iniejsza nota została opracow ana na podstaw ie inform acji udzielonych przez P anią K rystynę L ew tak, która - zgodnie z w olą swojej M atki, adresatki listów - przygoto­ w ała korespondencję do druku. R edakcja w yraża Pani K rystynie L ew tak serdeczne p o ­ dziękow anie za udostępnienie, tej praw dopodobnie jedynej spuścizny, ja k a pozostała po B ogdanie K onieczyńskim , jed n y m z tysięcy w ięźniów niem ieckich oflagów .

A ndrzej Staw arz * * *

6.V. 1940 r. W acław E ytner M iędzylesie k/O tw ocka poczta A nin S zanow na Pani!

W im ieniu brata, który je s t w obozie jeńców spieszę pow iadom ić S zanow ną Panią, że por. B ohdan K onieczyński je s t wraz z bratem w „O flagu II a” i nie m oże osobi­ ście napisać, z pow ażaniem W acław E ytner 12.V I.1940 r. B ogdan K onieczyński 1366 O flag II A /B /409 „D R U K ” P O C Z T Ó W K A D O K R E W N Y C H D U Ż A L IC Z B A L IS T Ó W , P O C Z T Ó W E K 1 P A C Z E K , JA K Ą O T R Z Y M A L I L IC Z ­ N I P O L S C Y JE Ń C Y W O JE N N I W N IE M C Z EC H , D O PR O W A D Z IŁ A D O TE G O , Ż E D O R Ę C Z E N IE N A M P O C Z T Y B A R D Z O O PÓ Ź N IO N E . A Ż EB Y Z A PE W N IĆ N A M SZY B KIE D O RĘCZEN IE W SZYSTKICH POS... K O RESPONDENCJA ZO STA ­ ŁA U R EG U LO W A N A INACZEJ. OD 1.06.1940 M O ŻECIE M I PISAĆ TY LKO W TEN ­ CZAS, JE Ś L I P R Z E Ś L Ę W A M P R Z E D T Y M P R Z E P IS A N Y D O TEG O PA PIER .

P R Z E S Y Ł A Ć P A C Z K I T Y LK O W T E N C Z A S, JE Ś L I O T R Z Y M A C IE O D EM N IE W Y D R U K O W A N Y A D R E S, K T Ó R Y M U SI B Y Ć N A L E P IO N Y N A PA C ZK Ę. P R O S Z Ę W A S, P R Z E S T R Z E G A JC IE T Y C H P R Z E PISÓ W , W Ó W C ZA S B O ­ W IE M B Ę D Ę M Ó G Ł O T R Z Y M Y W A Ć SW O JĄ P O C Z T Ę Z A W S Z E SZY B K O . B. K onieczyński PO D P IS 13.IX .1940. B ogdan K onieczyński 1366 O flag II A /B /409

Tuniu! D zięk u ję Ci serdecznie za m ilutką odpow iedź, szczególnie za w yróżnienie z pośród w ielu. W ierz mi T uniu, D ęba pozostanie zaw sze p ięk n ą m iejscow ością pełną lasów , polanek m iękkim m chem pokrytych, w rzosów , skoczków o ognistych lub błę­ kitnych skrzydełkach, i pięknych filigranow ych m otylków . N ie zapom nę ani burz, ani pikiety, ani spacerów ; także przyjęcia pani Ireny z bridżykiem i w spaniałem i klusecz­ kam i pozostaw ią m ilutkie w spom nienia. M am niem ały kapitalik zakładow y na konto dalszych w spom nień. C zy przypom inasz sobie ja k i byłem zazdrosny o C iebie? N ieład ­ nie to było z mej strony, ale przyrzekam być w przyszłości rozsądniejszym . - A teraz

(4)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 225

co do paczki. D ługo nam yślałem się czy w ysłać nalepkę czy nie, w reszcie p rzyszed­ łem do przekonania, że lepiej będzie jeżeli w yślę. B ęd ę pew ny, że choć przez krótki czas będziesz m yśleć o m nie w ięcej niż o innych, tem bardziej, że kom pozycję pozo­ staw iam w yłącznie T obie. L ecz nie m artw się T unieczko, jakak o lw iek drobnostka spraw i mi w iele radości. - R adość byłaby zupełna, gdybyś do listu dołączyła siebie, oczyw iście na fotce. - Już rok przeszło się nie w idzim y. Czy pam iętasz nasze listy ustne w autobusie? - a jajecznicę u staruszki w T arnobrzegu, a kino z pom idoram i? M ógłbym tu w ym ienić w iele, w iele takich obrazków , ale ju ż trzeba kończyć. D ziękuję Ci za w szystko T uniu. Z niecierpliw ością oczekuję odpow iedzi na ten list. W ybacz błędy i styl i odpisz ja k najw cześniej. Ł ączę m oc serdeczności i proszę o pam ięć. Bog.

9.X. 1940.

B ogdan K onieczyński 1366 Oflag. II A /B /409

Tunieczko! D ziękuję Ci serdecznie za list i paczkę. S tokrotnie przepraszam za nie­ fortunny zw rot, który spraw ił Ci przykrość - ju ż w ięcej nie będę. I j a tęsknię do C ieb ie T u n iu cz eg o w y ra ze m niech b ęd ą lic zn e k artki pap ieru za p isa n e ro zm o w am i z Tobą. C hoć tak m ało się znam y, zdaje m i się, że znam C ię ju ż w iele lat, to też pisząc do C iebie m uszę uw ażać na każde słow o, aby nieopatrznie nie w ybiec poza rzeczyw istość. D o tego dochodzi, że w szędzie C iebie w idzę i czuję T w oją obecność..., co będzie, gdy otrzym am od C iebie fotkę? D opraw dy boję się, że przyjdzie dzień gdy utracę spokój m yśli i... serca (nie gniewaj się) i od tej chw ili będę żył tylko Tobą. W ybacz mi T uniu śm iałość, ale nie um iem pisać tego, czego nie czuję, ja k praw do­ m ów ny nie um ie kłam ać. N ie wiem , m oże i ten list spraw i Ci przykrość, a przecież chciałbym n a tw ej tw arzy w idzieć tylko uśm iech zadow olenia. W ybacz m i i tym ra­ zem T uniu je śli w czem ś uchybiłem . Jednego żałuję, że nie m ogłem zająć m iejsca Tw ej K uzynki w przechadzkach... B abka była w yśm ienita, sm alec doskonały, a ja b łu ­ szka czerw one ja k rozpalone serduszka. S pieszę z listem do skrzynki. W iele, w iele serdeczności. - Bog.

4 .XI. 1940.

B ogdan K onieczyński 1366 Oflag. II A /4/B /2

O t i n areszcie otrzym ałem list od T uni. C how ałem blankiet dla C iebie aż 10 dni, a przyznam ze skruchą że przez ten czas chyba 5 razy zabierałem się do pisania listu do dom u, dokąd w końcu napisałem kartkę. W iem , że to m oja w ina bo zachciało mi się sentym entów . A ż gorąco mi się robi na myśl o tem co sobie o m nie pom yślałaś. A le bądź spokojna, ten brak opanow ania będzie tylko faktem historycznym w naszym w spółżyciu byłeś tylko um iała zapom nieć, a ten list lepiej - zrozum ieć. W ierzę, że będziem y m ogli zostać nie tylko parą starych dobrych znajom ych, ale naw et p rzy ja­ ciół.... W iesz co ? Z aw sze chw aliłem sobie w ielką łatw ość pisania listów . B ardzo rza d ­ ko zdarzało mi się niszczyć pierw szą treść i zastępow ać now ą. Z T obą m am w ięcej kłopotu (ale się nie przerażaj, to m iły kłopot). N o, a teraz o pogodzie. U nas nie m a ani śladu śniegu, a naw et ostatnio ociepliło się znacznie, a dziś padał deszcz całkiem przyjem ny. D ru g ą niespodzianką (prócz T w ego listu) je st w tym tygodniu K om edia Szaniaw skiego p.t. P tak w ystaw iana staraniem artystów obozow ych i koncert sym foni­ czny z k olegą H ardulakiem ja k o dyrygentem . N apraw dę podziw iam zacięcie i nie­

(5)

zm ordow aną energię tego m łodego skrzypka. T ydzień tem u nasza orkiestra Jazzow a także pokazała co potrafi. G dy się oczy zam knęło m iało się w rażenie, że się znajduje w jakim ś barze wielkomiejskim. - Teraz dziękuję Ci serdecznie za listy i paczki i m ilut­ ko pozdraw iam . Bog.

24.X I.1940.

B ogdan K onieczyński 1366 Oflag. II A /B/2

T uniu M iła! N ie m asz pojęcia ja k m nie zdjęcia ucieszyły. Serdeczne dzięki. B abka i sm alec znakom ite (ale... czy czasem nie nadużyw asz dobroci W ujostw a?). M ów iąc szczerze niczem sobie na to nie zasłużyłem . B ardzo się zdziw iłem gdym w yczytał, że m oje listy są dla C ieb ie lekarstw em na sm utek... T uniusieńko, przecież m oje listy m o ­ gą C ię raczej sm ucić niż ulgę przynosić; tyle w nich w ypisuję niedorzeczności, że chyba tylko Tw ej cierpliw ości i daleko idącej w yrozum iałości zaw dzięczam , że chcesz je szc ze ze m ną rozm aw iać. T w oje listy spraw iają mi taką radość i dają tyle o dpręże­ nia, że nie wiem ja k Ci się za to odw dzięczę. T ym czasem w yryw a C ię z m elancholji Tw oja K uzynka u dzielając C i swej w esołości. Później m oże będ ę j ą m ógł zastąpić bo przecież z natury je ste m bardzo żyw y i w esoły, chyba że się zakocham , bo w ów czas jestem beznadziejnie nudny. Jeszcze a propos liceum , jeżeli to H andlow e przy placu S trzeleckim bytem tam kilka razy na zabaw ie. Graj w iele na pianinie, m oże kiedyś dla m nie coś zagrasz - oczyw iście nie pozostanę Ci tu dłużnym i w yszukam ja k ąś m elodię która się T obie spodoba. C zęściej niestety nie m ogę pisać choć pragnę tego sam . D ziękuję Ci serdecznie za w szystko i bardzo m ilutko pozdraw iam . O dpisz pręd­ ko. P.s. C o grasz n ajchętniej? Bog.

17.XII. 1940.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag. II A /B/2

Tuniu! N ie m ogąc się doczekać odpow iedzi na mój ostatni list (?) zasyłam (tym razem na pocztów ce) garść najserdeczniejszych życzeń zdrow ia i pom yślności na rok 41. W ierzę, że następne Ś w ięta B ożego N arodzenia zastaną m nie w dom u. Serdeczne pozdrow ienia. B ogdan.

18.1.1941?

B ogdan K onieczyński 1366 O flag. II A /B łock B/2

Tuniu! S erdecznie dziękuję Ci za list i paczkę, którą kilka dni tem u odebrałem . B ardzo się cieszę, że tak w iele o m nie m yślisz, 1 ja o T obie nie zapom inam , m yślę aż nieprzyzw oicie dużo. A czy w olno w iedzieć co o m nie m yślisz? Co do m nie, pu­ szczam w odze swej fantazji i pozw alam obrazom kojarzyć się w najrozm aitszy spo­ sób, a że tych skojarzeń je s t b ez liku, starczy mi m yśli na cały czas niewoli. N ie m asz pojęcia ja k lubię m arzyć, to je d n o z najm ilszych m oich zajęć (obok książek, bridgia i gitary). W yobraź sobie, że zam ów iłem m asę nut na gitarę solo. Z a kilka lat będę grał nieźle. A le dość o tym . W igilia była sm utna. W m yśli dzieliliśm y się opłat­ kiem z drogim i nam osobam i (z T obą oczyw iście także). N apisz ja k Ty Ś w ięta sp ę­ d ziłaś, m nie tak dziw nie trudno o tym m ów ić. - P ytałaś ja k ie utw ory lubię najw ięcej. O tóż m uszę pow iedzieć, że w szystkie które dochodzą do serca, specjalnie jednak T w oją R apsodję L iszta II, rew olucyjną E tiudę S zopena oraz L iebestraum Liszta. O gó­

(6)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 227 łem takich utw orów , które bardzo lubię je s t kilka tysięcy. Co do ostatniej paczki to nie m am słów pochw ały dla tortu. O d 15 kolegów naszej sali uznanie dla piekarki. Z asyłam n ajserdeczniejsze pozdrow ienia i proszę o pam ięć. Bog.

13.111.1941.

B ogdan K onieczyński 1366

O flag II E - L ag er K - 10 Kom p.

M iła Tuniu! N ie gniewaj się, że tak długo nie pisałem . Jak z m ego adresu zdąży­ łaś zauw ażyć, zm ieniłem m iejsce pobytu. T a przeprow adzka dała m i duże odprężenie. P raw dę m ów iąc 1 1/2 roku w jednym m iejscu kam ieniem siedzieć to dosyć. Teraz m ogę pow iedzieć żyję now ym życiem . N ow y rozkład dnia bardzo mi się podoba. N ie brak tu ję zy k ó w , m ojej elektrotechniki, m uzyki i różnych innych przedm iotów . Ty się pew nie w ięcej nudzisz niż ja. Jednak jed n eg o nie m ogę stłum ić, to tęsknoty, ale lepiej o tym nie m ów ić p raw da? N apisz Tuniu coś o Sobie. P raw dę m ów iąc nie znam żad­ nych T w oich zm artw ień (czyżbyś ich nie m iała?), a chętnie bym je dzielił. Jednego od C iebie żądam (czy w olno?) a m ianow icie: gdy będą C i potrzebne pieniądz®! pisz zaraz! W idzisz, Ty zrobiłaś mi w ielką przyjem ność paczkam i, a ja choćbym nie wiem ja k chciał nie m ogę tego ze swej strony uczynić dla C iebie. N iestety trzeba kończyć. Z asyłam T uniu takie m ilutkie, ale to bardzo m ilutkie pozdrow ienia i proszę o szybką odpow iedź. B ogdan.

28.IV . 1941.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! D ziękuję C i serdecznie za szczerą odpow iedź. D aw no życzyłem sobie abyś coś o sobie napisała. K artkę na paczkę w ysłałem tylko dlatego aby T obie spraw ić przyjem ność. Ach ty egoistko m iła. I ja jestem egoistą. Gdy będziesz potrzebow ała pieniędzy ch cę być pierw szym do którego się zw rócisz. N o? Zasyłam m oc najserdecz­ niejszych pozdrow ień. Bog.

3.V I.1941.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tunieczko! D ziękuję Ci serdecznie za kartkę. Jak zw ykła spraw iła m i w iele rad o ­ ści, najw ięcej zaś radow ałem się, że przecież chciałabyś m nie zobaczyć. C hętnie do łą­ czy ł bym m o je z d ję c ie d o tego listu g d ybym ja k ie k o lw ie k p o siad ał. L ec z c h c ę aby w tym w ypadku T w oja prośba była dla m nie rozkazem . N ie przyjdzie mi to trudno, bo do obozu zaw itał fo to g raf i otrzym anie gotow ego zdjęcia je s t kw estią 2-3 tygodni. A więc chw ileczkę cierpliwości. W iesz co Tuniu? W łaściw ie to otrzym ałabyś list o kilka dni w cześniej gdyby nie rew ia. W yobraź sobie, że przy naszych więcej niż skrom nych m ożliw ościach postaw iono rew ię z 8 dekoracjam i + 4 pom ocnicze. A tytuł?? - taki aktualny ja k w ojna, brzm iał: „B ez kobiety” . M oże to trochę niedyskretnie z m ojej strony ale w ybaczysz praw da? - Z nalazły się pensjonarki i m iłe panienki (oczyw iście przebrani koledzy). Ile było humoru m ożesz sobie wyobrazić. Poza tem rewelersi i ork ie­ stra. C zułem się w zupełnie innym św iecie. Jak w idzisz staram y się dać sobie w szel­ kie m ożliw e rozryw ki i zabaw y kulturalne aby nie skostnieć. T eraz lato - hm! C ałe szczęście, że list się kończy, bo napraw dę stałbym się sentym entalnym , a tego unikam

(7)

ja k m ogę, zw łaszcza w listach. W ięc kończę najm ilszym pozdrow ieniem i po lw ow sku „całuję rączki” . Bog.

19. V III. 1941.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

M iła Tuniu! P rzyrzekam solennie, że ju ż więcej nie będę C ię niepokoił podobnym i listam i. Jedno tylko w idzę, że nigdy nie byłem bardziej szczerym i otw artym ja k w stosunku do C iebie. Z am knąłem w szelkie uczucia na cztery spusty i w ręczam T obie klucze. N ie gniew aj się na m nie. Czy w iesz, że zapom niałem podziękow ać C i za ostatnią paczkę? S erdecznie dziękuję za w szystko i m ile pozdraw iam . Bog.

18.IX .1941.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

M iła Tuniu! C o też T obie ta pani Ż aganow a naopow iadała. D o tego dochodzi, że m am Ci w ybaczać - no w iesz? M yśl ja k chcesz, ale jestem Ci w dzięczny i ju ż , tego ju ż nie zm ienisz. C ieszę się, że je ste ś w łaśnie taką, a nie inną, raduje m nie każde tw oje słow o; a nadew szystko T w oje fotki, którym się często przypatruję. Swojej je s z ­ c ze nie m am , za to przyślę w liś c ie z d ję c ie z rew ji. T rw a j w zd ro w iu i w e so ło ści a p rz e c ie ż się kiedyś zobaczym y. Bog.

18.X.1941

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! S erdecznie d ziękuję za m iłą odpow iedź. N astępnym razem w yślę list aby­ śm y m ogli nieco dłużej pogaw ędzić. - G ram na początek duety z kolegą później rzu­ cę się na utw ory solow e. C udow na je sie ń skończyła się i deszcz leje od kilku dni. Im ieniny m oje 6 lutego (D oroty). W ybacz styl telegraficzny ale m ało m iejsca. N a j­ serdeczniejsze i najm ilsze pozdrow ienia. Bog.

7.X II. 1941.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E/K

Tuniu! R ozum iem doskonale T w oją w ym ów kę. M usisz mi je d n a k w ybaczyć bo li­ sty rozesłałem w celach naukow ych. N ie m ogę dostać podręczników , a w iesz ja k ie to dla m nie w ażne. W iesz Tuniu! T eraz dopiero w iem ja k i byłem gruboskórny w obec Tw oich subtelnych uczuć, aż dziw że uchodziłem zaw sze za bardzo delikatnego. N ie je ste ś nudna i bardzo lubię T w oje listy. Tak sam o m yślę dużo o Tobie. W iele serde­

cznych życzeń Ś w iątecznych i całuję rączki. Bog. [1941-1942?]

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! D ziękuję C i za m iły liścik. C ieszę się, że lubisz czasem w spom inać o tem cośm y razem przeżyli. C ieszę się, że wzięłaś za rogi niezaradność. W przyszłości za­ uw ażysz ja k ie to było w ażne. A le jeżeli przypuszczasz, że C ię troszeczkę lubię to się bardzo m ylisz, w prost p rzeciw nie - bardzo C ię lubię bo je ste ś m ila i nie m ożna C ie­

(8)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 229 bie nie lubić. B liższych szczegółów udzieli T obie mój osobisty sekretarz B ogdan R o ­ m antyczny którego znasz z D ęba, ale przem aw ia tylko w łasnym językiem , który także poznałaś. W spom niał m i o tym czerw onym serduszku, które dostał od C iebie w D ęba i codziennie o p ow iada mi o scenach tam zaistniałych. Tw ierdzi, że m iłośniczka w rzo­ sów, a więc „tamta” nie umiała być zazdrosna o... pensjonarkę - była zam knięta w sobie, pobłażliw a i nieco obojętna w stosunku do niego, czego o naturze nie m ożna było pow iedzieć. O n ią to on był bardzo zazdrosny. W ięcej to ju ż napraw dę nie pow iem . - Czy znasz „W iosnę” G riega? M oże mi j ą kiedyś zagrasz.... boję się tęsknoty T uniu; ja k m nie napadnie przestanę pisać. T rzym am się za łeb oburącz ale czy długo w ytrzy­

m am ? W ybacz mi T uniu, że o tem piszę. Czy istnieją pozdrow ienia m ilsze niż „naj” . Jeżeli tak, zasyłam takich 1000 tonn. C zekam niecierpliw ie na odpow iedź. Bog.

24.11.1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E/K

Tuniu! W ybacz, że tak długo nie pisałem . W yjaśnię T obie później dlaczego. T u ­ niu! Czy je s t m ożliw e byś przysyłała mi raz w m iesiącu chleb przy pokryciu kosztów , strasznie m i w styd T uniu, że m uszę o tem pisać, bądź pew na, że je d y n ie zakaz w y­ syłki paczek z P oznania ja k o jed y n eg o źródła do tego m nie zm usił. N ie gniew aj się, że z tem do C iebie się zw racam i przyjm najserdeczniejsze pozdrow ienia. Bog.

24.III. 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! W pierw szym rzędzie bardzo C ię przepraszam , że z m ego pow odu niep o ­ koiłaś się. O późnienie korespondencji w ypłynęło z tego, że chciałem w yczerpać w szel­ kie m ożliw e środki w celu o którym m ow a, a dopiero w ostatecznym w ypadku zw ró ­ cić się do C iebie, bo w iedz, że je ste ś ostatnią z osób które znam , a której n arzucił­ bym szereg now ych trosk i zm artw ień. D ziękuję serdecznie, że w zięłaś na siebie ten ciężar. Z e swej strony chciałbym ten ciężar ja k najwięcej rów now ażyć, w tym celu m usisz T uniu podaw ać mi rzeczyw iste (!) koszty przysyłanych produktów . M ów isz, że m am być szczery. Z aw sze takim byłem , ale rozum iem y oboje dobrze, że trudno mi życzyć sobie tego lub ow ego produktu gdy w iem dobrze, że i ty T uniu tego sam ego potrzebujesz, a w iem , że Ci w ysyłający paczki w ielekroć odejm ują sobie od ust kęsy pierw szej potrzeby. Jednak m uszę przecież napisać dla orientacji co u nas nazyw am y najpotrzebniejszem , otóż krótko: tłuszcz pod ja k ąk o lw ie k postacią, białko, chleb oraz jak iek o lw iek produkty surow e: groch, fasola, kasza itp. C okolw iek z tego przyślesz będzie dobre. M am y tu kuchenkę i w szelkie potraw y da się ugotow ać. Jeszcze co do białka, m am na m yśli produkty posiadające białko, a w ięc nabiał. - T eraz w iesz ju ż w szystko. 10.IV. w ysyłam 50R oll. N alepki w ysyłam . Tunieczko, czy pam iętasz o fot­ kach. Jeżeli któ rą dołączysz do paczki będę Ci w dzięczny, a to potrafię. Z ałączam najserdeczniejsze dzięki i pozdrow ienia i m ocno całuję rączki. O dpisz prędko. Bogdan.

28.IV . 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

T u n ie czk o ! S e rd e c z n ie d zięk u ję C i za list. W iesz, ż e w styd mi się z ro b iło gdy w je d n y m ze zdań w yczułem w ym ów kę (zupełnie słuszną). P opraw ię się T uniu i rę­

(9)

czę, że nie będziesz w ięcej m iała pow odu do skarżenia się na brak niespodzianek. P ow rócę je sz c z e do tego za chw ilę, a teraz paczki. O tóż T uniu otrzym ałem paczkę 11.IV. i d rugą 17.IV. S tw ierdziłem , że się rujnujesz i żadne niespodzianki ani pienią­ d ze nie sp łacą długu, który u C iebie zaciągam . W szystko przyszło w najlepszym sta­ nie i w szystko d ojdzie co „na oko” szybko się nie psuje. C o do opakow ania to znam ten ból. T eraz trudno o papier. Co do życzeń to T uniu m ogę pow iedzieć krótko w szystko co przyślesz będ zie doskonałe. T o co dotąd przysłałaś to podstaw ow e arty­ kuły, a w ięc przez to sam o pom oc cóż m ogę sobie życzyć w ięcej, chyba tego by móc w ycałow ać p racow ite rączki i serdecznie dziękow ać za w szystko. A jed n ak m am życzenie. Prosiłbym o m ałą ilość nasion dla mojej grządki a to: sałata, marchew i rzod­ kiew ka. C zy przyjm iesz m nie na sw ego agronom a z dw uletnią praktyką?? - A teraz m ogę ju ż pow iedzieć, że pół roku tem u zam ów iłem u kolegi ładne pudełko do kart B ridża (Czy pam iętasz ja k fuszerow ałem tam w D ęba? Oj tęsknię do tych czasów nie m niej niż Ty). A teraz trzeba kończyć. Z asyłam m oc serdeczności m ojej karm icielce i serdecznie dziękuję za fotki i w szystko. Bog.

5. VI. 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! M am T obie bardzo dużo do pow iedzenia, ale czuję, że listu na to nie star­ czy. W ię c d o rz e c z y . S e rd e c z n ie d z ię k u ję za m iły liś c ik i p a c z k i, k tó re o d e b ra ­ łe m w dniach: 15. V . i 29.V . M ów iłbym o tem dużo, ale nie m ogę, bo raz, boję się rozm azyw ania ja k to się czasem zdarzało, a pow tóre w iem , że Ty tego nie lubisz. D ołączam je d n a k prośbę o je szc ze je d en ładunek nasion (jeśli m ożesz). Z a w szystko razem m ocno całuję rączki. A teraz napew no zainteresuje C ię nasze życie kulturalne. Otóż: na scenie m ieliśm y sztukę p.t. „K ochanek pani W idal” . B yła w W arszaw ie sw e­ go czasu (czy znasz?). U dała się w edług ogólnej opinii doskonale. B yły takie m om en­ ty, że nie m ożna było pow strzym ać się od oklasków w czasie gry aktorów . To jedno. N astępnie były dw a koncerty: sym foniczny i m uzyki lekkiej. N apraw dę trudno opisać w rażenia, m ieniące się uczucia. O rkiestra pokazała, że um ie się zdobyć nie tylko na rozlew ne łkania, ale też i na braw urę. W yobraź sobie, że zagrano i to nienagannie II rapsodię L iszta. M ów ię Ci T uniu, że chciało się skakać razem ze sm yczkam i. B ył Zlotow , D elibes, W allace, G luck i inni. C o tu dużo m ów ić. H ardulak nasz dyrygent to m istrz. Jego koncerty skrzypcow e, recitale śpiew acze... ale stop. Z apędziłem się za d a­ leko w ięc zasyłam w iele., w iele m iłych słów i serdecznie pozdraw iam . Bog.

11. VII. 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E/K

Tuniu! D ziękuję w pierw szym rzędzie za m iły liścik oraz za paczkę. C hcesz ko­ niecznie bym w yraził m oje zdanie co do zaw artości paczek. T eoretycznie w ygłaszanie takiego zdania nie spraw iałoby mi trudności ze w zględu na przydługą praktykę; pra­ ktycznie je d n a k nastręcza w iele trudności różnej natury. P oza tem , (m ów iąc bez ogró­ dek) nie m ogę sobie w yobrazić paczek lepiej pom yślanych ja k te, które otrzym ałem dotąd. Jedno m ógłbym życzenie tu w yrazić, abyś przysyłała co trzecią paczkę z arty­ kułam i surow ym i, a w ięc kasza, fasola, groch, co T obie będzie w ygodniej. P odział nie je s t na chybił trafił w ybrany, ale w ypływ a z tego, że od chw ili, gdy stałaś się je d y n ą żyw icielką (m oją oczyw iście) najchętniej w idzę produkty codziennego użytku ja k np.

(10)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 231 te w sp an iałe su ch ary . T u n iu , T uniu! D o tego d o ch o d z i, że paczki za jm u ją p ó ł li­ stu, a przecież m am C i „coś niecoś” do pow iedzenia poza tym . P ytasz czy jestem ciekaw naszego spotkania. W szystkiego je ste m ciekaw . Słuchając kom unikatów z kraju m a się w rażenie, że św iat dostał się w ja k iś szatański kierat i po skończeniu się tego szaleństw a je d en drugiego nie pozna, albo nie będzie chciał poznać. Tym czasem u nas kierm asz (dochód na w dow y i sieroty). Jest w yjątkow o gorąco, czyli cudnie i w tej chw ili H ard u la k śp iew a T oskę. N iestety nie m a i nie b ęd z ie zd jęc ia z nim . Je st to w m oim w zroście krępaw y blondyn o bystrych oczach zasłoniętych okularam i i abso­ lutnym słuchu. Niestety trzeba kończyć Tuniu. Przyjm odem nie serdeczne całow anie rą­ czek i najm ilsze pozdrow ienia. Bog.

13. V III. 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tuniu! S erdecznie dziękuję T obie za list i paczki. O statnie dw ie: 22.7. i 11.8. - N asza trójka ucieszyła się zobaczyw szy fasolkę i kaszę. U W as m usiały panow ać nie­ złe upały bo m asło próbow ało pociekać przez szpary pudełka. U nas m ożna p ow ie­ dzieć śm iało lata nie było. Takiej m ałej pogody w życiu nie spotkałem . C zy w iesz, że m inęły 3 lata naszej znajom ości? Czy zasłużyłem ju ż na m iano Tw ego dobrego zna­ jo m eg o ? M oc serdeczności i pozdrow ień. Bog.

3,IX. 1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

Tunieczko! T eraz ja serdecznie dziękuję za najm ilsze pozdrow ienia. Tak się zło ży ­ ło, że nalepki m usiałem zam ienić na coś bardziej konkretnego i stąd przerw a. P o p ra­ w ię się T uniuś. K oledzy dziękują serdecznie za przesłane pozdrow ienia i załączają sw oje. N a przyszły raz napiszę list aby móc dłużej z T obą porozm aw iać. W czoraj m ieliśm y koncert na otw artym pow ietrzu, pod G ryfem . Ł ączę najserdeczniejsze p o ­ zdrow ienia i bukiecik w rzosów . Bog.

24.IX .1942.

B ogdan K onieczyński 1366 O flag II E /K

T unieczko! S erdecznie dziękuję Ci za fotkę. N aw et nie w yobrażasz sobie ja k mi są miłe takie niespodzianki. Dziękuję również za paczkę którą odebrałem 14.IX.b.r. A teraz choć nie m am nadziei chciałbym zapytać czy udałoby Ci się znaleźć ja k i w iększy słow nik angielsko-polski, m ożliw ie z w ym ową. O czyw iście nie m yślę o now ym . Co do w rzosów m am nadzieję podziw iać je pew nego roku razem z Tobą. N ajserdeczniej­ sze pozdrow ienia. B og.

30.X. 1942.

B ogdan K onieczyński O flag II E/K

Tuniu! S erdecznie dziękuję Ci za pocztów kę. N a w stępie donoszę, że paczki w y­ słane przez C iebie 19.IX. i 2 oraz 6.X. otrzym ałem . Już nie w iem ja k dziękow ać. B ardzo trapi m nie m yśl, że za tych parę groszy które posyłam nic nie dostaniesz, ale nie m am w ięcej, to praw ie cała m oja gaża. Jak w idzisz w tej m aterji jesteśm y

(11)

bezsił-ni. C o do słow nika to w ierz m i, że nie m am innej drogi osiągnięcia go. O brałem sobie na T w oje zm artw ienie ten ję z y k w idocznie pod w pływ em kolegów , którzy p a­ sjam i go studiują. Jakąś pasję trzeba m ieć praw da? Ż ycie u nas m onotonne, ale nie odczuw am tego tak bardzo, bo dzień m am zajęty do zgaszenią św iatła i o zgrozo nieraz brakuje mi przynajm niej godziny do w ypełnienia program u. B o pom yśl: od ra­ na do 4 /3 0 rep ark i i inne d ro b iaz g i, potem go d zin k a sp a ce ru , godzina na g o to w a­ n ie z m yciem garnków itd., potem nauka ję zy k a i m atem atyki; a gdzie czas na prze­ czytanie powieści, a bridge? Ale dobrze mi z tem bo czas płynie wartko i ani się obejrzę jak gaszą światło. A le zapom niałbym powiedzieć, że wysłałem 3 nalepki na raz. N ie przeraź się T uniu, tak zaw sze przed św iętam i bo w grudniu poczta paczki od C iebie nie przyjmie. Rozdziel nalepki ja k Tobie wygodnie. A nie zapomnij o opłatku?? C hciał­ bym choć przez chw ilę być bliżej Tw ych m yśli. N ajserdeczniej pozdraw iam . Bog.

26.X I.1942.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

Tuniu! D ziękuję serdecznie za paczki które otrzym ałem 11.XI. i 18.XI. N ie wiem czy je ste m nerw ow y lub coś podobnego, ale zdaje mi się, że to ju ż m iesiące m inęły ja k otrzym ałem ostatnią w iadom ość od C iebie. N ie wiem ja k będzie z korespondencja, przed B.N . w ięc ju ż teraz zasyłam najserdeczniejsze życzenia Z drow ych i S pokojnych Świąt. Dołączam kartkę Świąteczną w ykonaną przez jednego z Kolegów. Dołączam wiele najm ilszych i najserdeczniejszych pozdrow ień. Słow nik otrzym ałem . Thanks. Bog.

28.1.1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

Tuniu! S erdecznie dziękuję Ci za życzenia i przepraszam , że tak długo nie pisa­ łem. C hciałem napisać list do C iebie aby dłużej pogaw ędzić lecz nie m ogłem się go doczekać. C hciałbym abyśm y m ogli rozm aw iać bezpośrednio w tym roku, czy zg a­ dzasz się ze m ną? O biecane pudełko do kart w ysyłam w najbliższym czasie. N ie w iem czy będziesz z niego zadow olona. N ajgorsze je d n ak to że nie m ogę w ysyłać do C iebie pieniędzy. Z abroniono. W ytłum aczę później. Ł ączę w iązkę najw cześniejszych pierw iosnków . Bog.

11.IV. 1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

T uniu M iła! Z aczynam się ju ż napraw dę niepokoić o C iebie. Tak długo ju ż nie m am w iadom ości o d C iebie, że nie w iem czy to tygodnie m inęły czy m iesiące od o s ta tn ie g o listu o d C ie b ie T u n ie c z k o . A w ierz , że m i b ra k tej m in im aln ej łą c z ­ n o śc i z T obą. Z bliżają się Ś w ięta w ięc zasyłam m oc życzeń dla C iebie i w szystkich których kochasz. P rócz tego przyjm najserdeczniejsze i najm ilsze pozdrow ienia. Bog.

15.IV .1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E/K

Tuniu M iła! D zisiaj m iałbym ochotę zm ienić te pierw sze d w a w yrazy na inne, ale mi nie w olno. W dziw nym jestem w idocznie nastroju T unieczko, co to m oże być, ja k

(12)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 233 uw ażasz? Jeżeli w iesz, pow iedz jask ó łce a m oże mi pow tórzy. O ch Tuniu! T ak chcia­ łoby się wyjść w szeroki Świat szukać wiosny w rozkwitłych pękach... Najmilej i najser­ deczniej pozdraw iam . Bog.

10. V. 1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

Tuniu! Tak Twój ja k i mój niepokój był uzasadniony. M ogę jedynie stwierdzić że kartka świąteczna była trzecią z kolei w ysłaną do Ciebie. C o do nalepek, jedna musiała niedojść do Ciebie. Najwięcej mnie martwi, że w dwa dni przed otrzymaniem wiadom o­ ści od C iebie wysłałem paczkę do domu z Twoim pudelkiem do kart. Nie miałem innego wyjścia. W ybacz mi Tuniu i przyjm odem nie najserdeczniejsze pozdrowienia. Bog.

15.V I.1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E/K

M iła Tunieczko! Serdecznie dziękuję Ci za kartkę i paczkę. W iem , że m asz tru d ­ ności z prow iantam i ale cóż poradzę jeżeli sam a chcesz się m ęczyć, 1 ja m am pracę. W yobraź sobie, ze rzeźbię w kości. G dybym tylko m iał do dyspozycji m ożliw ej w iel­ kości płytki kościane skręciłbym parę ładnych rzeczy. W iesz, czasem chw yta m nie tak silna tęsknota za W am i, że nie w iem ja k sobie z tem poradzić. G órę serdeczności zasyłam . Bog.

6.IX. 1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

M iła T unieczko! C zytałem je szc ze raz kilka ostatnich listów i przeraziła m nie data 29.V I. ja k o dzień skreślenia przez C iebie ostatnich słów odpow iedzi. I w iesz T uniu, treść o statniego pism a od C iebie skłoniła m nie d o przeczytania całej korespondencji ja k ą z T o b ą prow adziłem w ciągu ostatnich 2 lat. C hciałbym się z T o b ą podzielić m oim spostrzeżeniem . O tóż uderzyło m nie, że w e w szystkich listach (z m ożliw ym i wyjątkami) brak czegoś, czego tak bardzo (zawsze) pragnąłem, czegoś co słyszy się od osoby darzącej kogoś zaufaniem . W iem , że m asz coś na myśli lub w sercu z czem chciałabyś się z kimś podzielić, co niewątpliwie przyniosłoby Ci ulgę w tym życiu z dnia na dzień i dało w rażenie celow ości w szelkich poczynań. M oże nie w iesz T uniu, że je szc ze dotąd je ste ś pierw szą której troski i zm artw ienia chciałbym dzielić a je d n ak dotąd nie uczyniłaś nic aby to „w spółodczucie” zsynchronizow ać. M oże tej potrzeby nie odczuw asz w pełni T uniu i stąd ta ja k b y m nazw ał przychylna rezerw a która nie pozw ala m i podnieść C iebie na duchu w cięższych chw ilach i to m nie boli Tuniu. C hciałbym abyś m nie T uniu dobrze zrozum iała w ięc oczekuję pytań na które chętnie odpow iem . Jedno w iedz, że znam y się aż nadto, aby być dla siebie i tylko dla siebie praw dziw ym i przyjaciółm i. Czy przyjm iesz naręcz najpiękniejszych w rzosów ? Bog.

13.XI.1943.

B ogdan K onieczyński O flag II E /K

Tuniu! W ybacz, że tak długo zw lekałem z odpow iedzią. Z ależało mi na tem , aby napisać list a nie kartkę. B ardzo m usiałaś być zdziw iona czytając m oje ostatnie pism o,

(13)

w yobrażam sobie. N ie w iem w łaściw ie czem u przypisać ten w ybuch pretensji zupełnie nieuzasadnionych. T em bardziej m nie to dziw i, że zdaw ało mi się iż um iem panow ać nad sobą. C ieszę się bardzo, że spotkałem się u C iebie z daleko idącą w yrozum iało­ ścią. W iesz Tuniu! - C hw ilam i daje się odczuw ać to nienorm alne życie. C oraz trud­ niej utrzym ać w ryzach m yśl i słow o. N ie znaczy to je d n ak abym sobie folgow ał, tak źle znow u nie je st. M am cały cykl zajęć, które sobie narzuciłem i będę je prow adził do sam ego końca tej burzy. B ędzie niedługo 4 1/2 roku ja k się znam y, a przecież nie znam y się praw ie w cale, to też m asz zupełną słuszność obaw iając się czy C iebie zro­ zum iem , a jeżeli tak, to czy dobrze. N a to nikt nic nie poradzi, chyba intuicja. W je d n o m usisz je d n ak ż e uw ierzyć T uniu - że jestem Ci szczerze oddanym przyjacielem i każ­ de T w oje usposobienie jak ieb y nie było znajdzie swój rezonans u mnie. P rzyjm moc pozdrow ień. Bog.

29.1.1944.

B ogdan K onieczyński

O flag II D B atalion 5 K om p 4 - B arak 35

Tunieczko! N ie w iem w łaściw ie co się dzieje z m oim i listam i. W ostatnich 2 m ie­ siącach pięciu listów nie m ogę się doczekać. O czekiw ałem od C iebie listu i kartki b ezskutecznie i snułem ju ż różne dom ysły gdy nadeszła dziś paczka od C iebie. Jak zw ykle czuję się bardzo onieśm ielony i nie w iem ja k podziękow ać za to w szystko przyjm w ięc chociaż serdeczne ucałow anie rączek. Jak zauw ażyłaś Tuniu zm ieniłem m iejsce pobytu. W tej chw ili nastał ju ż m ożliw y ład i spokój. D ość, że m ogę siąść przy stole i skreślić tych parę słów . N ie w yobrażasz sobie ja k bardzo chciałbym zo ­ baczyć się w reszcie ze sw oim i. N ic tak m nie nie drażni ja k w idok ciągle tych sam ych twarzy i brak jakichkolw iek wrażeń które sobie umiłowałem tak zewnętrznych jak i w e­ w nętrznych. N ic, tylko czekać i czekać ja k na dw orcu na przyjazd pociągu. C hciał­ bym w iedzieć ja k Ty się czujesz obecnie. N apiszesz praw da? C zy pam iętasz jeszcze D ęba? - zgubiony w piasku pierścionek - nasze tańce w kasynie i przechadzki wśród w rzosów ? W ierz mi że są to obrazki nienotow ane przedtem w m oich przeżyciach za co jestem C i specjalnie w dzięczny. A teraz przyjm jeszcze raz serdeczne podziękow a­ nie za w szystko i m oc najm ilszych i najserdeczniejszych pozdrow ień. Bog.

7.111.1944

B ogdan K onieczyński O flag II D

Tuniu! Serdecznie dziękuję Ci za list. N ic niestety nie poradzim y. T rzeba się li­ czyć z zaginięciem listu i należy się tylko uzbroić w cierpliw ość tem bardziej że nie w iadom o co je s t pow odem opóźnienia i ginięcia poczty. U rządziliśm y się tu ja k o tako i zaczęła się regularna praca nad uzupełnianiem sw oich w iadom ości. W yobraź sobie, że zabrałem się do logiki, przedm iotu niełatw ego i surow ego. P rzypuszczam , że p rzy ­ niesie mi ona n iew ątpliw ą korzyść i zadow olenie. W iele sobie obiecuję po now ej bib­ liotece technicznej obozu II D która je s t lepiej zaopatrzona ja k nasza. M artw i m nie je d n o , że nie m ogę w płynąć na to, by T w oje życie było bardziej urozm aicone i barw ­

niejsze. Jesteśm y w tej sam ej sytuacji i to sam o czujem y ju ż od tylu lat. I pom yśleć, że m am 33 lat i nie m ogę pow iedzieć, że coś w życiu zrobiłem . Jak tu się w ięc nie m artw ić. N ie zdziw isz się pew nie gdy ujrzysz m nie kom pletnie łysego m im o że dotąd nie zauw ażyłem na głow ie ani jed n eg o siw ego w łosa (?). P isz w esoło i szczerze choć

(14)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 235 przez łzy, a czas szybko przejdzie i nastanie w reszcie dzień po koszm arnej nocy. Ściskam m ocno łapki. B og.

[71944]

B ogdan K onieczyński O flag II D

Tuniu! S erdecznie dziękuję za paczkę i list. C zy daw no ju ż nie pisałem ? W ierz mi Tuniu, że czas mi tak szybko schodzi, że w obliczeniach m ogę się pomylić nie o dzień ani o tydzień, ale o m iesiąc. Z pasją oddaję się pow tarzaniu m atem atyki, której brak zaw sze odczuw ałem . N ie w iesz naw et ja k jestem rad, że utw orzono kursy w zakresie phototechnicznym . 1 ję zy k i dają mi w ielką przyjem ność. S ą dnie, gdzie nie interesuje mnie m ecz piłki nożnej ani impreza teatralna, jednak przedstawienia nie opuszczę. W so ­ botę byłem na koncercie chóru i solistów , gdzie kolega R zepczyński odegrał na fo rte­ pianie balladę E s-d u r C hopina [...]*. Ten ostatni utw ór je st dla kom pozytora chara­ kterystyczny, bo je s t nabity obiejnikam i i pasażam i, ja k ja m yślam i o W as. T ak sobie postanow iłem , że im bliżej końca tej przeklętej w ojny, tem intensyw niej będę praco­ wał. T rochę czasu pośw ięcam mojej grządce i troskliw ie w yryw am chw asty. W n aj­ bliższych dniach zjem pierw sze rzodkiew ki m ojej produkcji (niestety nieliczne ze względu na brak nasion). U nas piękna pogoda, zdążyłem się ju ż nieźle opalić. O fotkach nie zapom niałem . N ie dołączam ich do listów tylko dlatego, że cenzury tego obozu nie p o zw alają na to. P rzyjm m iła T uniu m oje najserdeczniejsze pozdrow ienia i m ocny uścisk dłoni. Bog.

15. VII. 1944

B ogdan K onieczyński O flag II D

Tuniu! D ziękuję Ci serdecznie za pam ięć. P aczkę odebrałem w najlepszym stanie. W ybacz mi tę n iem iłą szczerość. Jednego m ożesz być pew na, że jestem pierw szym któryby Ci gotów nieba przychylić. W ierz m i, że przedm ioty które m nie teraz absor­ bują są mi bardzo potrzebne na przyszłość. P rzecież przez całe życie nie będę sam. M am przynajm niej szczerą ochotę podzielić się kiedyś (jak najszybciej) m oim i m yśla­ mi i uczynkam i z kim ś w ybranym . Czy potępiasz to?? Jeżeli nie, to nie chciałbym opierać stopy życiow ej na groszach ale przynajm niej na złotych lub dziesiątkach zło­ tych, a na to trzeba coś w ięcej um ieć i w iedzieć p raw da? Jeżeli w m oim gniazdku m a panow ać szczęście i zadow olenie, musi ono m ieć m ocne podstaw y. Jeszcze raz proszę w ybacz m i słow a użyte w poprzednim liście i przyjm zapew nienie, że zajm u­ je sz w m ych m yślach dużo, dużo m iejsca. M am y tu w iele kw iatów przyjm w ięc cały ich transport aby starczył na cały sezon i przypominał o mnie. Czy mogę prosić o chrzan, dużo chrzanu? C ałuję rączki. Bog.

D o druku p rzygotow ała K rystyna Lew tak.

(15)

Z yta G libow ska (1940 r.)

Por. B ogdan K onieczyński (O flag II/E. 1941/2?)

(16)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 237

(17)
(18)

Listy Bogdana Konieczyńskiego z obozów jenieckich do Zyty Glibowskiej 239

F ragm ent inscenizacji sztuki A. Fredry „D am y i H uzary” (Polonez), oflag I I E

F ragm ent baletu z rew ii „M iłość przychodzi nieznana” , oflag I I E Listy i fotografie ze zbiorów rodzinnych K rystyny Lew tak.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli chodzi o zakres występowania upodobnień do szeregu palatalnego ze względu na pozycję morfologiczną omawianych sekwencji, to w grupach z pierwszym frykatywem

The papers presented here reflect our experience and broad research interests, in particular in the areas of spatial planning, real estate markets

Na jej temat Rousseau pisze: Ale gdyby nawet […] wspomniana różnica między człowiekiem a zwierzęciem mogła być jeszcze przedmiotem niejakiej dyskusji, to dzieli ich jeszcze

W bada­ nych organizacjach zaobserwowałam następujące zachowania sprzyjające zarządzaniu wiedzą: nastawienie na wspólną realizację celów, dzielenie się wiedzą,

W opracowaniu dokonano analizy specyficznych cech organizacji publicznych, scharakteryzowano różne modele zarządzania, odniesiono się do właściwości kultury organizacyjnej,

W przypadku rocznego wskaźnika ceny do wartości księgowej na prze- strzeni lat 2009–2014 zarówno mediana wskaźnika C/WK dla wyników kra- jowych spółek notowanych na GPW

[r]

This kind of experience is directly connected with the third kind of listening, namely with the interpretative listening (Polish “słuchanie rozumiejące”).. Intentional listening