• Nie Znaleziono Wyników

"Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane" : analiza Mt 6,19-7,12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane" : analiza Mt 6,19-7,12"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Tum

"Szukajcie najpierw Królestwa

Bożego i jego sprawiedliwości, a to

wszystko będzie wam dodane" :

analiza Mt 6,19-7,12

Studia Theologica Varsaviensia 24/1, 61-98

(2)

Studia Theol. Vars. 24 (1986) rar 1

JA NUSZ TUM

„SZUKAJCIE NAJPIERW KRÓLESTWA BOŻEGO I JEGO SPRAWIEDLIWOŚCI,

A TO WSZYSTKO BĘDZIE WAM DODANE”. ANALIZA Mt 6,19— 7,12

T r e ś ć : Wstąp, I. U w olnienie od trosk i chciwości (6,19—34); II. O sądzeniu (7,1—6), III. O m odlitw ie i złotej regule (7,7—12); Zakończe­ nie.

WSTĘP

Z a d a n ie m n in ie jsz e g o o p ra c o w a n ia je s t zw ięzłe w y ja ś n ie n ie te k s tu e w a n g e lii M ateu sz a 6,19— 7,12. Z n a jd u je m y t u różn ego ro d z a ju w sk a z a n ia czy s e n te n c je Je z u sa , tr u d n e do o d c z y ta n ia sam e w sobie, a n a w e t w k o n te k śc ie K a z a n ia n a górze, w k tó ­ ry m są u m ieszczone. S tą d te ż p rz y o m a w ia n iu k a z a n ia (5,1— 7,29) te k s ty te, z w y ją tk ie m k ilk u w y p o w ie d zi (zw łaszcza 6,33; 7,12), p o zo staw io n e b y w a ją n a u b o cz u .1

P rz e w a ż n ie fr a g m e n t M t 6,19— 7,12 d zielo n y je s t te m a ty c z ­ n ie n a 3 części: 6,19— 34 —· u w o ln ie n ie od chciw ości i tro sk , 7,1—6 — o są d z en iu i 7,7— 12 — o m o d litw ie i zło tej re g u le . J e d y n ie W . T rillin g , n ie u z a sa d n ia ją c tego w y s ta rc z a ją c o u w a ­ ża, że te k s ty te w z ię te ra z e m d o ty czą jed n eg o p ro b le m u ; „ p r a w ­ d ziw e j s p ra w ie d liw o śc i w n ie p o d z ie ln e j słu żb ie B o g u ” .2 Po p rz e p ro w a d z e n iu a n a liz y te k stó w , b ędzie m o żn a dać o dpow iedź, czy ta k a p ró b a p rz y p o rz ą d k o w a n ia je d n e m u te m a to w i je s t u z a ­ sad n io n a.

N a b o k u p o z o sta w io n y zo stan ie p ro b le m o k re ś le n ia g a tu n k u

1 Dotyczy to np. artykułu J. K u b a s i e w i c z a , Kazanie na górze —

P ra w e m Nowego Ludu Bożego, w: tenże, Biblia, historia, nauka, Kra­

ków 1978, s. 364—396.

2 W. T r i 1 i n g, Das Evangelium nach Matthäus. Geistliche Schrift­

(3)

62 J A N U S Z T U M f2]

lite ra c k ie g o o m a w ia n e j p e ry k o p y . B a d a n ia tego za g a d n ie n ia ja k się w y d a je z n a jd u ją się w p u n k c ie z w ro tn y m . B yć m oże, że s tru k tu ra liś c i, k tó rz y p o s tu lu ją , b y p rz y o k re ś la n iu g a tu n k u u w z g lę d n ić m e to d y sy n c h ro n ic z n e ,3 p c h n ą je n a n ow e to ry . D o ty ch c zaso w y p o d ział n a p rzy p o w ieść, p o ró w n a n ie , p rz y k ła d , aleg o rię, z w y ją tk ie m m oże te j o s ta tn ie j, z a ciera się.4 D la­ teg o w n in ie jsz y m o p ra c o w a n iu , p o słu g u je m y się p o w szech n ie p rz y ję ty m i o k re śle n ia m i g a tu n k u lite rac k ie g o .

Ze w z g lęd u n a p rz e jrz y s to ś ć w y ja ś n ie n ie te k s tu b ib lijnego' zo stan ie d o k o n a n e m e to d ą sto so w a n ą w k o m e n ta rz a c h . P o p o ­ d a n iu tłu m a c z e n ia p e ry k o p y sta n o w ią c e j p e w n ą całość i u w a ­ g ach ogó ln ych , n a s tę p u je p ró b a o d c z y ta n ia o ręd zia.

I. UWOLNIENIE OD TROSK I CHCIWOŚCI (6,19—34)

6,19. „N ie g ro m ad ź cie sobie s k a rb ó w n a ziem i, gdzie m ó l i ro b a k [rdza] niszczą

i gdzie złodzieje p o d k o p u ją się i k ra d n ą . 20. G ro m a d źcie sobie s k a r b y w niebie,

gdzie an i m ól, a n i ro b a k [rdza] n ie niszczą i gdzie złodzieje n ie p o d k o p u ją się, i n ie k ra d n ą . 21. A lb o w iem , gdzie je s t sk a rb tw ó j,

ta m b ędzie i se rce tw o je .”

T e k st te n w y s tę p u je ró w n ie ż w E w a n g elii Ł u k asz o w ej (Ł k 12,33—34), gdzie sto i n a k o ń c u k ilk u w y p o w ied zi d o ty czą cy ch zb y te c z n e j tro s k i o ś ro d k i p o trz e b n e do życia. U M ateu sz a u m ieszczo n y zo stał n a p o c z ą tk u ty c h ż e te k stó w . D o d a tk o w o e k sp o n u je go ró w n ie ż p ię k n a fo rm a d o k ład n eg o p a ra le łiz m u an ty te ty czneg o, k tó ry m E w a n g e lista p o s łu g u je się począw szy od 5,17, zak ończonego o g ó ln ą m a k s y m ą m ą d ro śc io w ą z n a n ą ów czesnej filozofii (E p ik te t II, 22,19; A fo ry z m y S e k s tu s a 136: „gdzie tw o ja m yśl, ta m tw o je d o b ro ” 5).

8 „Błąd Form geschichte polega w edług Giittgem annsa na tym, że nie ujm uje ona „strukturalnej synchronii gatunków w jej funkcyj- ności”, lecz zwraca się do „ew olucjonistycznej diachronii gatunków”, F. S c h n i d e r , Die Verlorenen Söhne. Strukturanalytische und histo­

risch-kritische Untersuchungen zu L к 15. Orbis Biblicus et Orientalis

17, Göttingen 1977, s. 13.

4 „Jeżeli Jülicher jeszcze ostro rozróżniał przypowieść, porównanie, alegorię, przykład, ' to dziś słusznie zwraca się uwagę na to, że, z w yjątkiem alegorii, zastosowanie tych określeń staje się płynne” ;

tamże, s. 66, przypis 1.

5 W. G r u n d m a n n, Das Evangelium nach Matthäus. Theologischer

(4)

{3] S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 63

Z ak az g ro m a d z e n ia sk a rb ó w n a ziem i n ie z a w ie ra ża d n e j in ­ fo rm a c ji, o ja k ie s k a r b y tu chodzi. J a k b y celow o p ołożo ny je s t t u a k c e n t ra c z e j n a szk o d n ik i i sam o zagrożen ie, k tó r e o n e s tw a rz a ją . W y m ie n io n e są: ses — m ól, k tó r y n iszczy k o szto w n e u b io ry (por. Iz 51,8; S y r 42,13), b ró sis — ozn acza ro b a k i, in ­ se k ty , k tó re z ż e ra ją p ro d u k ty ży w n o ścio w e lu b rd zę, k tó r a n isz ­ czy p rz e d m io ty w y k o n a n e z m e ta lu , ja k ró w n ie ż szko dliw e d z ia ła n ie in s e k tó w (m ożliw e są w sz y stk ie znaczen ia); w reszcie k le p ta j — złodzieje, k tó rz y p o d k o p u ją się czy p rz e b ija ją c ie n ­ k ie śc ia n y d o m u z n ie w y p a la n e j c e g ły lu b też w y k o p u ją u k r y ­ ty w ziem i (czasow nik g re c k i d io ry so u sin dopuszcza o b a zn a­ czenia) s k a rb i k r a d n ą go. O braz, k tó r y p rz e d s ta w ił Je z u s, u k a ­ z u je , ja k k ró tk o tr w a ła je s t w a rto ś ć sk a rb ó w ziem sk ich , w k a ż ­ d ej ch w ili n a ra ż o n y c h n a zniszczenie i u tr a tę . T y m d o b ro m p rz e c iw sta w io n e są s k a r b y w n ieb ie.

O g ro m a d z e n iu sk a rb ó w w n ie b ie m o w a je s t ró w n ie ż w p i­ s m ach późno ju d a is ty c z n y c h (w p is m a c h . ą u m ra ń s k ic h b ra k je s t ja k ic h k o lw ie k w z m ian e k ). L ecz o ile w ju d a iz m ie s k a r b y n a ziem i b y ły o c e n ia n e p o z y ty w n ie (w Q u m ra n s p o ty k a ły się z p o g a rd ą ),6 o ty le w n a sz y m p rz y p a d k u o b a ro d z a je s k a rb ó w z o stały sobie p rz e c iw sta w io n e , b y ć m oże d la z a a k c e n to w a n ia n ie p o ró w n y w a ln e j w a rto śc i sk a rb ó w g ro m a d z o n y c h w niebie. C zym że są te sk a rb y ? J a k je g rom ad zić? Ł u k a sz o m a w ia ją c te n fr a g m e n t w y ja ś n ił d o d atk o w o n a czym to polega: „ S p rz e ­ d a jc ie m a ję tn o ś c i sw o je a d a w a jc ie ja łm u ż n ę . U czyńcie sobie sak w y , k tó re n ie niszczeją, s k a rb n ie w y c z e rp a n y w n ie b ie ...” (Łk 12, 33a, p or. M k 10,21). P o d o b n ą n a u k ę głosił ó w czesny ju d aizm , k tó r y p o n ad to n a k a z y w a ł s z a c u n e k do rodziców , za­ c h o w y w a n ie p o k o ju m ię d z y ludźm i, s tu d iu m T o ry , gościnn ość.7 J a k M ateu sz ro z u m ie te s k a r b y w n ie b ie (tj. u B oga; „ w n ie ­ b ie ” je s t o k re śle n ie m z a s tę p u ją c y m im ię B oga; p o r Ł k 12,21)? O dp ow ied zi n a to p y ta n ie n a le ż y szu k ać p rz e d e w sz y stk im w K a z a n iu n a górze. A z a te m s k a r b e m u B oga są: d o b rz e s p e ł­ n ia n a ja łm u ż n a (6,1— 4; „ J e ś li chcesz być d o sk o n ały m , idź s p rz e d a j, co p osiadasz, i ro z d a j ub ogim , a będ ziesz m ia ł s k a rb w n ieb ie, p o te m p rz y jd ź i n a ś la d u j m n ie ” — 19,21), m o d litw a (6,5— 15) i p o st (6,16— 18), d o b re c z y n y (5,13— 16), w łaśc iw e — zgodnie z p o u cz en iem p o d a n y m p rz e z J e z u s a ·— s p e łn ia n ie „ P ra w a i p ro ro k ó w ” (5,17— 48, p o r. 19,17ns.). W 6,33 p a d a p o ­ lece n ie: „ sz u k a jc ie n a jp ie r w k ró le s tw a Bożego i J e g o s p ra w ie d ­

6 Tamże, s. 211.

(5)

64 J A N U S Z T U M i 4]

liwości·...” W łaśn ie k ró le stw o B oże p rz y ró w n u je M ateu sz do sk a rb u : „ P o d o b n e je s t k ró le s tw o n ie b ie sk ie do s k a rb u u k r y t e ­ go w roli... (13,44) do p e r ły d ro g o c e n n e j” ... (13,46). J e s t ono p rz y rz e c z o n e „b ło g o sła w io n y m ” (5,3— 12). W ro z m o w ie Je z u s a z b o g a ty m m ło d zień ce m (19,16— 22) w y ra ż e n ie „ s k a rb w n ie ­ b ie ” zostało u ż y te p a ra le ln ie do „życie w ie c z n e ”, „b y ć d osk o­ n a ły m ” . D o sk o n ały m się je st, g d y w y p e łn ia się p rz y k a z a n ia , ja k ów m łod zieniec, n ie g ro m ad z i się s k a rb ó w ziem skich, lecz — je ś li się je m a — p o zb y w a się ic h d a ją c ja łm u ż n ę i p rz y c h o d z i się do Je z u sa , b y Go n aślad o w ać. „B ąd źcie ta k doskon ali, ja k d o sk o n a ły m je s t O jciec w asz w n ie b ie ” (5,48). O sta te c z n ie s k a rb e m w n ie b ie je s t sam „O jciec w asz [nasz]” . T y lk o ze w z g lę d u n a N iego n a le ż y sp ełn iać d o b re c z y n y b ę d ą ­ ce w y ra z e m p o s ta w y „ b ło g o sła w io n y c h ” (5,16), d aw ać ja łm u ż ­ n ę (6,1.4), m o dlić się (6,6.8), o dp uszczać w in y (6,12.14), pościć (6,18). Te w a rto śc i są trw a łe i p ew n e. N ie z a g ra ż a ją im an i m ól, a n i ro b a k (rdza), a n i złodzieje. N ie d ziw i z a te m fa k t, iż M ateu sz u m ieścił tę p e ry k o p ę n a p o c z ą tk u in n y c h , k tó re u Ł u ­ k a sz a w y s tę p u ją p rz e d n ią, b o w iem je s t w n ie j z a w a rta ca ła is to ta K a z a n ia n a g ó rz e i to, o czym p o w ied zą te k s ty po n ie j

n a stę p u ją c e .

A fo ry z m s tw ie rd z a ją c y p rz y w ią z a n ie se rca czło w iek a (g re­ ck ie k a r d ia — h e b r. łeb o znacza w n ę trz e człow iek a) do s k a rb u zo stał u M ateu sz a za sto so w a n y do p ro b le m u w łaśc iw ej p o s ta ­ w y w obec b o g a c tw św ia ta i s k a rb ó w w n ieb ie. Do is to ty s k a r­ b u n a le ż y to, że człow iek je s t n im c a ły z a fa sc y n o w a n y i czyni w szy stk o b y go zdobyć i z a trz y m a ć (por. 13,44.46). S ło w a w. 21 za c h ę c a ją do p o d o b n ej decyzji. Z logicznego p u n k tu w id zen ia, n a p o d sta w ie p rz e d sta w io n e g o p rzez J e z u s a p o ró w n a n ia o b u ro d z a jó w sk a rb ó w i nakarau: „ g ro m a d źcie so b ie s k a r b y w n ie ­ b ie...” odp o w ied ź m oże b y ć ty lk o jed n a.

6,22. „ L a m p ą c iała je s t oko.

J e ż e li w ięc tw o je oko je s t zdrow e, to całe tw o je ciało b ęd zie jasn e. 23a L ecz jeśli tw o je oko je s t chore, ca łe tw o je ciało b ęd zie ciem n e,

b J e ż e li w ięc św iatło , k tó re je s t w to b ie — ciem n o ścią jest,

ja k ż e w ie lk a to ciem n o ść .”

T e k s t w ie rsz y 2 i 23a je s t w zasadzie zg o d n y z Ł u k asz o w y m . W e rs ja Ł u k asz o w a z a w ie ra m o cn iejsze n iż u M ateu sza o s trz e ­

(6)

S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 65

że n ie p rz e d p o g rą ż e n ie m ś w ia tła w ciem n ości i d o d a tk o w e stw ie rd z e n ie o ja sn o śc i ciała : „ U w aża j w ięc, b y św iatło , k tó re je s t w to b ie, n ie b y ło ciem n o śc ią (por. M t — w . 23b). Je ż e li w ięc ca łe tw o je ciało je s t ja s n e i n ie m a cz ą stk i ciem n e j, b ę ­ dzie ca łe ja sn e , ja k g d y b y la m p a o św iec ała cię sw y m b la ­ s k ie m ” (Ł k ll,3 5 n s .). K o n te k s t, w k tó r y m w y s tę p u je n a sz te k s t u Ł u k a sz a je s t zu p e łn ie o d m ie n n y od M ateu szow ego . T o­ w a rz y sz ą m u: w y p o w ied ź o z n a k u Jo n a sz a (11,29.32), p rz y p o ­ w ieść o z a p a lo n e j św ie c y (11,33) i p rz e s tro g i s k ie ro w a n e do fa ry z e u s z y i u cz o n y ch w P iśm ie (11,37— 54).

W iersze 22— 23a, u łożone w p o d w ó jn y m p a ra le liź m ie , są o b ra z e m o p a r ty m n a ó w c zesn y ch w y o b ra ż e n ia c h o sy ste m ie p o strz e g a n ia człow ieka. Z m y sł p o s trz e g a n ia p rz y ró w n a n y zo­ s ta ł do la m p y (lepiej to w id ać u Ł u k a sz a 11,36), k tó r a g d y je s t o p a trz o n a i p a li się, ro z ja śn ia całe w n ę trz e , g d y zaś je s t n ie ­ s p ra w n a (ja k u n ie ro z tro p n y c h p a n ie n — M t 25,1— 13) i n ie p a li się, p o zo staw ia ca łe pom ieszczen ie w ciem ności. W s y s te ­ m ie p o s trz e g a n ia czło w iek a tą la m p ą (lychnos) są oczy (o fth a l- m os — oko), k tó r e g d y są „ z d ro w e ” (h a p lu s = p ro sty , o tw a r ­ ty , n ie zm ieszan y , zupełny!.. —■ o d d a je p ra w d o p o d o b n ie h e b r a j ­ sk ie ta m = z d ro w y fizy c zn ie i m o ra ln ie , u c z c iw y 8) p o w o d u ją, że ca łe ciało (człow iek; ciało je s t te rm in e m p a rs p ro to to) je s t ja s n e (fo tein o s = tak że : ja śn ie ją c y , św iecący), g d y są ch o re (poneros = zły w z n a cze n iu fiz y c z n y m i m o ra ln y m ) s p ra w ia ją , że ca łe ciało je s t ciem n e (skoteinos). W iersz 23b je s t zd a n ie m w a ru n k o w y m , za k o ń czo n y m m o cn y m stw ie rd z e n ie m : to sk oto s poson = ciem ność ja k ż e w ielk a!

N a p ie rw s z y r z u t oka p e ry k o p a p o w y ższa z d a je się o d b ieg ać te m a ty c z n ie od p o p rz e d n ie j. Cóż b o w iem zd ro w e lu b ch o re oczy, ja s n e lu b ciem n e ciało czy w re szcie św ia tło i ciem ność m a ją w sp ó ln eg o z p ro b le m e m w ła śc iw e j p o s ta w y w ob ec b o ­ g a c tw i w obec B oga? S u g e s tię tę p o tw ie rd z a trz e c ia E w a n g e­ lia, w k tó r e j fr a g m e n t te n n ie w y s tę p u je w e sp ó ł z w z m ia n k o ­ w a n y m i ju ż te k s ta m i ro z d z ia łu 12, d o ty c z ą c y m i tro s k cod zien ­ n y c h i s to s u n k u do d ó b r teg o św ia ta . D lateg o te ż n ie k tó rz y k o m e n ta to rz y in te r p r e t u ją ją n ie z a le ż n ie od k o n te k s tu , w se n ­ sie d o b re j lu b złej p o s ta w y m o ra ln e j czło w iek a,9 p o w o łu ją c się p rz y ty m n a S y r 14,8.10. i in n e w y p o w ie d zi z P ir k e A b o th (2,8): „ D o b re serce d a je d o b re sp o jrz e n ie , złe s e rc e — z łe s p o

j-8 J. H o m e r s k i , Ewangelia w edłu g św. Mateusza. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz, Poznań—Warszawa 1979, s. 152.

9 Tamże, s. 152.

(7)

66 J A N U S Z T U M [61

rż e n ie ” (por. S y r 25,26), czy z T e s ta m e n tu B e n ja m in a (4): „ D o b ry czło w iek n ie m a oczu w ciem ności, p o n iew a ż litu je się n a d w szy stk im i, n a w e t g d y są g rz e sz n ik a m i” .10 S zero k i z a k re s z n a cze n io w y z a sad n iczy c h pojęć, k tó re w y s tę p u ją w o m a w ia ­ n y m te k śc ie n ie w y k lu c z a tego sensu . Je d n a k ż e w iększość egze- g e tó w tw ierd z i, że chodzi tu o p ro b le m s to s u n k u do d ó b r m a ­ te ria ln y c h i s k a rb ó w g ro m a d z o n y c h w n ieb ie. A. S c h la tte r u w a żał, że te n s to su n e k do rz e c z y p rz ez sieb ie p o sia d a n y c h o d ­ b ija się n a s p o jrz e n iu c z ło w ie k a 11 (por. w y ż ej P ir k e A b o th 2,8). B ardzo in te re s u ją c e sp o strz e ż e n ia n a te m a t sło w n ic tw a p e ­ ry k o p y p o cz y n ił W . B a rc la y . Z a u w a ż y ł on, iż słow o h a p lu s — tłu m a c z o n e ja k o „ z d ro w y ” — w y s tę p u je w fo rm ie p rz y słó w k o ­ w e j w L iście św . J a k u b a (1,5): „A jeśli k o m u ś b ra k m ą d ro śc i n ie c h p ro si Boga, k tó r y w sz y stk ic h o b d a rz a c h ę tn ie [haplos]...” i m a zn aczen ie c h ę tn ie o ch o tn ie. W fo rm ie rz ecz o w n ik o w ej s p o ty k a m y je ró w n ie ż w Rz 12,8: „A m a m y ró ż n e d a r y w e ­ d łu g u d zielo n e j n a m łask i; je ś li d a r p ro ro k o w a n ia , to n ie c h b ędzie u ż y w a n y sto so w n ie do w ia r y (w. 6)... je śli k to n a p o ­ m in a, to w n a p o m in a n iu ; je ś li k to o b d a ro w u je , to z o c h o tą (en h a p lo te ti]” . P o d o b n ie w 2 K o r 8,2, gdzie m o w a o „ o fia r­ n o ści” (h a p lo te to s) M acedończy ków ; czy w 9,11, w k tó ry m w y ­ ra ż o n a je s t z a c h ę ta do „szczodro ści”, „ h o jn o śc i” p rz y z b ie ra ­ n iu s k ła d k i n a ś w ię ty c h .12 Słow o „ p o n e ro s ”, o d d a w a n e w ję z y ­ k u p o lsk im p rz e z „ c h o ry ” , w S e p tu a g in c ie zn a c z y ty le sam o co „ s k ą p y ” , „ c h c iw y ”. P w t 15,9: „ S trz e ż się, a b y n ie p o w sta ła w tw o im se rc u n ieg o d ziw a m y śl: zbliża się só d m y ro k, ro k u m o ­ rz e n ia dług ów , i ab y ś n ie p a tr z y ł zły m [poneros] o k ie m n a tw eg o ubogiego b r a ta i n ic m u n ie d a ł” . N a jw y ra ź n ie j je s t to w idoczne w p rz y sło w iu : „C złow iek o zły m o k u je s t c h c iw y b o ­ g a c tw a ” (P rz 28,22). T a dość p rz e k o n y w a ją c a a n a liz a -— p o d a ­ n a p rz ez W . B a rc la y a 13 — je s t p o tw ie rd z e n ie m ścisłego zw iąz­ k u o m a w ia n e j p e ry k o p y z p o p rz e d n ią o s k a rb a c h ziem sk ich i n ieb iesk ich .

W y ja ś n iw sz y te k s t n a le ż a ło b y o d cz y ta ć o ręd zie w n im za­ w a rte . J a k d alek o m o żn a się n a te j dro d ze p o su n ąć, u za le ż­ n io n e je s t od tego, czy p e ry k o p ę u w a ż a m y za p rz y p o w ieść czy 10 K. B o r n h ä u s e r , którego poglądy wzm iankuje W. G r u n d - m a η n, dz. cyt., s. 212.

11 Zob. W. G r u n d m a n n, dz. cyt., s. 212.

12 To m iejsce i to znaczenie odnotowuje także: Z. A b r a m o w i ­ c z ó w n a, S ło wnik grecko-polski, t. I, Warszawa 1958, s. 258.

13 W. B a r c l a y , Ewangelia św. Mateusza, t. I, W arszawa 1978, s. 30Qns.

(8)

[7] S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 67

za aleg o rię. T łu m acz ący ją aleg o ry czn ie W . K n o rz e r uw aża, że p ie rw o tn ie b y ła o n a p rzy p o w ieścią, lecz p ó źn iej s ta ła się a le ­ gorią, k tó r a je s t o strz e ż e n ie m p rz e d żąd zą p o siad an ia . C złow iek n ie p a ła ją c y tą żądzą (o zd ro w y c h oczach) b ęd zie w św ietle, zaś ta k i, k tó re g o o n a o p an o w ała (o złych, c h o ry c h oczach) do­ s ta n ie się do ciem ności. P o p rz e z chciw ość oczy s ta ją się m ę t­ ne i c a ły p o g rą ż a się w ciem n o śc i.14 C zym je s t św iatło , ciem ­ ność? C zym m ę tn e oczy i cóż o n e znaczą? N ie s te ty W. K n o ­ rz e r n ie d a ł od po w iedzi n a te p y ta n ia i w y ja ś n ia ją c te k s t w o­ la ł się ra c z e j p o słu ży ć ję z y k ie m E w a n g elisty .

Z d an ie m W. G ru n d m a n n a p e ry k o p a , o k tó re j m ow a, je s t p rzy p o w ieścią. D o k ład n iej, w iersze 22— 23a b y ły b y p rz y p o w ie ­ ścią, w k tó re j J e z u s u k a z u je o b ra z, il u s tr u ją c y p o p rz e d n ią p e ­ ry k o p ę , o g ro m a d z e n iu s k a rb ó w w n ieb ie. Z ak o ń czen ie (w. 23b) b y ło b y o d z w ie rc ie d le n ie m za sad y a m in o re ad m a ju s, k tó r ą n a ­ leża ło b y w ty m p rz y p a d k u w y tłu m a c z y ć n a stę p u ją c o : jeżeli p rz ez zd ro w e oczy, czułe n a św iatło , ciało czło w iek a s ta je się jasn e, i jeżeli p rz ez ch o re oczy, n iecz u łe n a św iatło , ciało czło­ w iek a p o g rą ża się w ciem ności, to cóż d opiero m ów ić o s a ­ m y m człow ieku , jeże li św iatło w n im (d u ch lu b rozum ) n ie je s t o św iec o n y p rzez słow o J e z u s a .15 P ro p o z y c ja W. G ru n d m a n n a je s t in te re s u ją c a . Lecz, ja k się w y d a je , i on n ie u strz e g ł się aleg o ry zac ji. N ie b ie rz e w y k o rz y sta n e g o w p rz y p o w ieści o b ra z u w całości, lecz n a d a je p ra w ie k a ż d e m u e le m e n to w i ja k ie ś zn a­ czenie: ś w ia tłe m w czło w iek u je s t duch, rozum , ja s n e ciało to ciało ośw ieco n e p rz ez słow o Je z u sa , ciem n e ciało to ta k ie , k tó r e n ie zostało ośw iecone; pisze b o w iem d alej, że człow iek , k tó r y je s t n a sta w io n y n a g ro m a d z e n ie s k a rb ó w ziem skich , u n iem o żliw ia w ła sn e o św iecen ie, podczas g d y ten , k tó r y z a u ­ w a ża ic h p rz e m ija ln o ść , ju ż u c z y n ił p ie rw sz y k ro k n a te j d ro ­ dze.16

T a k ie j a leg o ry zac ji, k tó re j — ja k się zd aje — sam n ie u n ik ­ nął, d o p a tru je się W. G ru n d m a n n ró w n ie ż u J. Je re m ia s a , k tó ­ r y uw aża, że w 6,22ns. z a w a rta je s t o dpo w ied ź n a p y ta n ie , w ja k i sposób g ro m ad zić s k a r b y w n ie b ie (w 6,19— 21 p a d a n ak a z: „D aw ajcie! G ro m a d źcie sobie s k a r b y u B oga!” ; w 6,22n: „D a­ w a jc ie ch ę tn ie ! D a w ajcie bez n ie c h ę c i!”).17 Z a te m a le g o ry z a c ja je s t c h y b a n ie u n ik n io n a , zw łaszcza w te d y , g d y sam o b ra z u ż y ­

14 W. К n ö r z e r, Die Bergpredigt, Modell einer neuen Welt. Bibli­

sches Forum, Stuttgart 1968, s. 84ns.

15 W. G r u n d m a n n, dz. cyt., s. 212. ls Tamże, s. 212.

(9)

68 J A N U S Z T U M [8]

ty w p rz y p o w ieści tw o rz y z a m k n ię tą całość i b r a k je s t k lu c z a do jego o d cz y ta n ia.

J e s t dość p ra w d o p o d o b n e, że p ie rw o tn ie p rz y p o w ieść o zd ro ­ w y c h i c h o ry c h o czach s k ie ro w a n a b y ła p rz e c iw k o p rz e c iw n i­ k o m Je z u sa , k tó ry m O n zarzu c ał, iż m a ją c h o re oczy, bo n ie p o tr a f ią d o strze c z w ia sto w an eg o im k ró le s tw a Bożego i Jeg o sam ego. Z tego p o w o d u k ro c z ą w ciem n o śc i.18 W ty m zn acze­ n iu św ia tłe m je s t Je z u s, Słow o Boże. W E w a n g elii Ł u k asz a je s t to n a jb a r d z ie j w id o czn e (Ł k 11,34— 36 po r. 11,28). W sz ak ­ że i tu p o p rz ez p rz y p o w ieść p o p rz e d z a ją c ą o z a p a lo n e j lam pie, k tó r e j n ie ch o w a się pod ko rzec, lecz sta w ia n a św iec zn ik u (podw yższeniu), ta k b y ci, k tó rz y w ch o d zą w id zieli św iatło , i p o p rzez w iersz k o ń cz ący Ł u k asz o w ą w e rs ję p rz y p o w ieści, w k tó ry m s tw ie rd z a się, że w ciele o św ie tlo n y m n ie m a a n i c z ą st­ k i c ie m n e j, b o w iem la m p a ośw ieca sw y m b la sk ie m całego człow ieka, u z y s k u je o n a d o d a tk o w e znaczenie. M ożna t u d o ­ s trz e c n a w o ły w a n ie o p e łn e n a w ró c e n ie i o ow oce tego n a w ró ­ c e n ia — d o b re czy n y , n a k tó re Ł u k a sz ta k w ie lk ą z w ra c a u w a ­ gę (Ł k 11,32; p or. 3,3— 18 ·— Ł u k asz o w e S o n d e rg u t: w w . 10—· 15).

M ateu sz o d n ió sł p rz y p o w ieść o zd ro w y c h i c h o ry c h oczach do k w e stii s to s u n k u czło w iek a do p o sia d a n y c h b og actw . Je ż e li oko je s t zd ro w e — człow iek je s t c h o jn y , tj. w id ząc p o trz e b y in n y c h c h ę tn ie ic h w sp o m ag a, to c a ły n a ty m z y s k u je — s ta je się ja s n y (fóteinos). P rz y m io tn ik fo tein o s w y s tę p u je w N T ty l ­ ko 5 razy . P o za M a teu sz o w ą i Ł u k a sz o w ą w e rs ją n asz ej p rz y ­ p o w ieści jeszcze ty lk o ra z w scenie p rz e m ie n ie n ia (M t 17,5), gdzie z o sta ł u ż y ty jak o o k re ś le n ie jasn o ści o b ło k u , k tó r y o k ry ł J e z u sa , M ojżesza i E liasza. W te j sam ej scen ie u ż y ty je s t ró w ­ n ież p a r a le łn y te r m in fos (św iatło), o k re ś la ją c y jasn o ść p rz e ­ m ien io n eg o oblicza Jezusa,· k tó r y je s t też rz a d k i u p ierw szeg o E w a n g e lis ty .19 M ożna b y w ięc w nosić, iż p rz y m io tm k fó tein o s o zn a cza s k u te k szczególnej b lisk ości obecn ości Bożej,.

G d y oko je s t cho re, człow iek s ta je się chciw y , p rz y w ią z a n y do teg o co p o siad a ta k b ard zo , że n ie w idzi p o trz e b in n y c h , to c a ły n a ty m tr a c i — s ta je się cie m n y (skoteinos). Słow o sko ­

te in o s w y s tę p u je w N T ty lk o 3 ra zy , w ła śn ie w o b u w e rs ja c h n a s z e j p rz y p o m ie śc i (M t 6,23 = Ł k 11,34.36). S u g e ru je to ja ­ k ie ś s p e c ja ln e źródło, z k tó re g o m u sie li cz erp a ć E w an geliści,

lu b p rz y n a jm n ie j je d e n z n ich , M ateusz, b o w iem u ż y te t u sło w ­ 18 W. K n o r z e r , dz. cyt., s. 85.

(10)

S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 69

n ictw o je s t dość n ie ty p o w e d la obu. J a k słow o fos (św iatło) zo­ sta ło u ż y te p a ra le ln ie do fó te in o s (jasny), ta k sko to s (ciem ność) p a ra le ln ie do sk o tein o s (ciem ny). T e rm in sko to s w y s tę p u je u M ateu sz a 6 ra z y i ra cze j w szędzie n a o znaczen ie s fe ry p a n o ­ w a n ia zła. J e ż e li te sp o strz e ż e n ia są słu szn e i id ą po lin ii m y ś li E w a n g e listy , to człow iek ch ciw y , sk ą p y je s t takim ', k tó r y p o ­ g rą ż a się w s f e ry zła, podczas g d y p o w in ie n b y ć b lisk o B oga. W szy stk o za le ży od tego, ja k ie g o ro d z a ju s k a r b y się g ro m a ­ dzi.

Cóż m o g ło b y znaczyć s tw ie rd z e n ie obecności św ia tła (fos) w cz łow iek u? T e rm in fós, ja k ju ż w z m ian k o w an o , w y s tę p u je ta k ­ że w rozd ziale 4, gdzie w c y ta c ie p rz y to c z o n y m z Iz a ja sz a o d ­ nosi się do J e z u sa , ja k o M esjasza i Je g o n a u k i w z y w a ją c e j do n a w ró c e n ia i z w ia stu ją c e j n a d e jśc ie k ró le s tw a Bożego (4,16ns.). U żyto go ta k ż e w p rz y p o w ie śc ia c h n a s tę p u ją c y c h po b ło g o sła­ w ie ń stw a c h (5,14— 16), w k tó ry c h w y s tę p u je też in n e o k re ś le ­ nie: ly ch n o s — la m p a (ty lk o w 2 m ie jsc a c h u M ateu sz a; 5,15 i 6,22). „ Ś w ia tłe m d la całego ś w ia ta ” są tu ci, k tó ry c h błogo­ s ła w ie ń s tw a z w a ły „ sz czę śliw y m i” . T e b ło g o sła w ie ń stw a w cie­ lo n e w życie i c z y n y stą d w y p ły w a ją c e są „ ś w ia tłe m św iec ą­ cy m p rz e d lu d ź m i” . Z a te m fos (św iatło) p o jm u je M ateu sz jak o n a u k ę Je z u s a o k ró le s tw ie n ie b ie sk im (m oże je s t to ju ż d y ­ s k re tn e n a w ią z a n ie do 6,33: „ sz u k a jc ie n a jp ie r w k ró le s tw a Bo­ żego...” ), o w a rto ś c ia c h w n im p a n u ją c y c h , p rz e d s ta w io n y c h w b ło g o sła w ie ń stw a c h , k tó re z n a la z ły sw o je n a jp e łn ie js z e o d ­ z w ie rc ie d le n ie w o sobie M esjasza — J e z u s a i p o w in n y b y ć re a liz o w a n e w ży c iu człow ieka.

W S ta ry m T e sta m e n c ie p s a lm is ta m o d li się do J a h w e o o św iecen ie sło w am i: „ W e jrz y j! W y słu c h a j m n ie P a n ie , Boże m ój! O św ieć m o je oczy, a b y m n ie z a sn ą ł sn e m śm ie rc i!” (P s 13,4).

6,24. „ N ik t n ie m oże dw om p a n o m służyć, gdyż albo je d n eg o będ zie n ien aw id z ić, a d ru g ieg o m iłow ać,

albo jed n eg o trz y m a ć się będzie, a d ru g im w zg ard zi.

N ie m ożecie słu ży ć B ogu i m a m o n ie .”

W. 24 je s t p rz y sło w ie m , k tó r e w ięk szość k o m e n ta to ró w łą ­ czy z o m ó w io n y m i p e ry k o p a m i i sta n o w i ic h zakończenie. O s ta tn i w e rs je s t k lu cze m do ich zro zu m ien ia. W. G ru n d m a n n m ó w i o kon ieczn o ści in te r p r e ta c ji ty c h te k s tó w od ko ń ca, tj.

(11)

70 J A N U S Z T U M {10]

od tego w ła śn ie w ie rsz a .20 T e k st w o b u w e rs ja c h : M ateu szo w ej i Ł u k asz o w ej, z w y ją tk ie m jed n eg o sło w a o ik e të s — słu ga, n ie w o ln ik dom ow y, k tó r e w y s tę p u je ty lk o w trz e c ie j E w a n g e ­ lii, je s t id e n ty c z n y , choć k o n te k s t w ob u p rz y p a d k a c h je s t z u ­ p e łn ie in n y . U Ł u k a sz a w y s tę p u je o n w esp ó ł z in n y m i te k s ta ­ m i, k tó r e są zn a n e ty lk o Ł u k aszo w i. M ow a w n ic h o sposobie p o słu g iw a n ia się b o g ac tw em .

Z p u n k tu w id z e n ia p ra w a b y ło m ożliw e, iż ja k iś n ie w o ln ik (d o u leu e in — b y ć n iew o ln ik iem , b y ć p o d d a n y m , słu żyć; u Ł u ­ k a s z a p o w ied z ia n e je s t w p ro s t o ik etës) m ó g ł m ieć d w ó ch w ła ­ ścicieli. M ógł zostać k u p io n y p rz ez d w ó ch p a n ó w n a ta r g u lu b te ż zostać im p rz y d z ie lo n y w w y n ik u p rz e k a z a n ia sp a d k u . Im te ż zo b o w ią zan y b y ł słu ż y ć .21 J e d n a k n ie chodzi t u o słu żb ę lu ­ dziom , lecz B ogu czy m am o n ie, k tó r a ozn acza b o g actw o w j ę ­ zy k u a ra m e js k im .22 C zaso w n ik d o u le u e in o zn a c z a ją c y słu żen ie, o d d a je h e b r a js k i ’b d i je s t te rm in e m te c h n ic z n y m n a ozn acze­ n ie k u lto w e j słu ż b y B ogu.23

K a ż d e m u Iz ra e lic ie z n a n a b y ła a b s o lu tn a w y łączn o ść słu ż b y je d y n e m u ty lk o P a n u ( = J a h w e ), p o p rzez k u l t i w y p e łn ia n ie P ra w a (P w t 6,13). W ju d a iz m ie p ro w a d zo n o d y sk u sję , w j a ­ k ic h w a ru n k a c h n ie w o ln ik m ó g ł być od te j słu ż b y zw o ln io n y .24 I zd aje się, że p om im o ó w c zesn y ch w y o b ra ż e ń o b o g ac tw ie ja ­ k o b ło g o sła w ie ń stw ie B ożym , słow a z a k azu słu ż e n ia B ogu i m a m o n ie w u s ta c h J e z u s a b rz m ia ły dość p rz e k o n y w a ją c o , b o ­ w ie m o d d a w a n ie cz em u k o lw ie k ta k ie g o sam ego k u ltu ja k B ogu, b y ło w ó w czas ró w n ie ż b lu ź n ie rstw e m . „M iło w ać” lu b „ n ie n a ­ w id zić” zn aczy t u z d a n ie m W. G ru n d m a n n a od d ać b ąd ź też n ie o d d ać p ie rw s z e ń s tw a B ogu. N ien a w iść n a w e t w obec w ro g ó w cz y p rz eślad o w c ó w z a stą p io n a zo stała m iło śc ią (M t 5,43n). M o­ że o n a oznaczać: m n ie j m iło w ać lu b też po p ro s tu je s t w y r a ­ ż e n ie m u w y p u k la ją c y m m iło w an ie, jak o w y łą c z n e o d d a n ie się B ogu czy Je z u so w i (M t 10,37 — Ł k 14,26 ns.).

C złow iek n ie m oże całego sieb ie p o św ięcić (bo ta k ie z n a ­ c z en ie — u w z g lę d n ia ją c a s p e k t k u lto w y —■ m ia łb y czaso w n ik d o u le u e in ) ró w n o c ześn ie i B ogu, i m am o n ie, gdyż — ja k u k a ­ za ła to p o p rz e d n ia p rz y p o w ie ść — m a m y do c z y n ie n ia z k r a ń ­ cow o ró ż n y m i sfe ra m i, do k tó ry c h się d o s ta je słu żąc alb o Bo­

20 W. G r u n d m a n n, dz. cyt., s. 209. 21 W. K n ö r z e r, dz. c y t , s. 85.

22 G. E i c h h o 11 z, Auslegung der Bergpredigt, Neukirchen 1978, s. 141.

23 R. T u e n t e , Sklave, w: Theologisches Begriffslexikon zu m Neuen

Testament, von L. Coenen, W uppertal 1977, t. II, s. 1141ns.

(12)

i l l ] S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 71

gu, albo b o g ac tw u : do s fe ry jasn o ści lu b do s fe ry ciem ności. J e ż e li a lte r n a ty w a ta je s t tu w ogóle w z m ia n k o w a n a , to ty lk o po to, b y n a k ło n ić do d ecy zji — s łu ż e n ia je d y n ie B og u.25 P rz e s tr o g ą m og ą też by ć sło w a z L is tu św . J a k u b a (5,1—3): „A te ra z w y, bogacze, płaczcie i n a r z e k a jc ie ,n a d n ie sz c z ę śc ia ­ m i, k tó re w as cz ek ają. B ogactw o w asze zm arn iało , a s z a ty w a ­ sze m ole z ja d ły . Z łoto w asze i s re b ro p o k ry ło się p a ty n ą , ta

p a t y n a . b ęd zie św iad czy ć p rz eciw k o w a m i zniszczy w a s ja k ogień. N a g ro m ad ziliście sobie s k a rb ó w n a d n i o s ta te c z n e ” . 6,25. „D la te g o p o w ia d a m w am :

N ie troszczcie się o sw o je życie, co będ ziecie jedli,

albo co b ędziecie pili, a n i o ciało sw oje, w co je u b ierzecie.

C zyż życie n ie je s t w ięcej w a rte niż p o k arm , a ciało niż u b ra n ie ?

26. S p ó jrzcie n a p ta k i n a n ieb ie,

n ie sieją, a n i żną, i n ie z b ie ra ją do sp ich rzó w , a O jciec w asz n ie b ie sk i je żyw i.

C zyż w y nie je ste śc ie w ięcej w a rc i niż one? 27. A k tó ż z w as ta k z a tro s k a n y c h

m oże ch o ćb y je d n ą c h w ilę dołożyć do sw ojego życia? 28. D laczego m a rtw ic ie się o u b ra n ie ?

P rz y p a trz c ie się k w ia to m p o ln y m , ja k ro sną, o ne n ie p ra c u ją i n ie p rz ęd ą.

29. A p o w ia d a m w am :

N a w e t S alo m o n w c a ły m sw oim p rz e p y c h u n ie b y ł ta k u b r a n y ja k je d e n z nich.

30. J e ż e li w ięc Bóg ta k p r z y s tr a ja polrią tra w ę , k tó r a dziś jest, a ju tr o w piec b ędzie w rz u co n a, to o ileż b a rd z ie j w as, m a łe j w ia ry ?

31. N ie troszczcie się za te m i n ie m ów cie: co b ęd z ie m y jed li,

co b ęd z ie m y pili, w co się u b ie rz e m y ?

32. bo o to w szy stk o z a b ie g a ją p o ganie. A O jciec w asz n ie b ie sk i w ie,

że teg o w szy stk ieg o p o trz e b u je c ie . 33. S z u k a jc ie n a jp ie r w k ró le s tw a Bożego 25 Tamże, s. 213.

(13)

72 J A N U S Z T U M [12]

i Je g o sp ra w ied liw o ści,

a to w szy stk o b ęd zie w a m dodane. 34. N ie tro szczcie się z a te m o ju tro ,

bo ju tr o sam o o siebie b ędzie się troszczy ć. D osyć m a d z ie ń sw ojego s tra p ie n ia .”

T e k st M ateu szo w y , poza w w . 28, 33 i 34, k tó r y je s t w S o n d e r- g u t M ateu sza, n ie ró ż n i się p ra w ie od w e rs ji Ł u k asz a. Z d a­ n ie m R. B u ltm a n n a i E. F u c h s a rd z e ń p ie rw o tn y te k s tu s ta ­ n o w iły w iersze 26, 28b, 29, 30 (u Ł u k a sz a 12, 24, 27, 28), a w ie rsz e 31— 33 b y ły b y ja k im iś w tó rn y m i ro z w in ię ciam i, k tó re o b a j E w a n g eliści z a sta li w ź ró d le Q. R. B u ltm a n n d o sz u k u je się też z a ta r te j czy za g in io n e j „ e sch ato lo g iczn e j m o ty w a c ji lu ­ d o w e j”.26 T eo rie te w a rto znać, lecz ic h m oc d ow o dow a je s t n ie w ie lk a . W . G ru n d m a n n o d rz u c a ją c h ip o te z ę „e sch ato lo g icz­ n e j m o ty w a c ji” tw ie rd z i, że o m a w ia n a p e ry k o p a je s t o d p o w ie­ d zią n a p o d sta w o w e p y ta n ia lu d o w ej pobożności d o ty czą ce o c h ro n y i b e z p ie c z e ń stw a lu dzk ieg o is tn ie n ia w czasie d a w a ­ n ia św ia d e c tw a B ożem u o rę d z iu o p rz y jś c iu k ró le s tw a Bożego. B y ła b y o n a in s tr u k c ją d la u cz n ió w (por. Ł k 12,22; „w sk a zó w ­ k a m i d la A p o sto łó w ” — K . B o rn h ä u se r), id ą c y c h głosić k ró le ­ stw o B oże.27

F o rm u ła w p ro w a d z a ją c a (dia to u to ) łączy o m a w ia n y te k s t z p o p rz ed n im . S łow em , k tó re w y s tę p u je t u n a jc z ę śc ie j (6 ra zy ) i m a d e c y d u ją c e zn a cze n ie je s t m e rim n e in (m erim n a), tłu m a ­ czone n a ję z y k p o lsk i jak o : tro szc zy ć się (tro sk a). W N o w y m T e sta m e n c ie u ż y w a n e je s t zd u m iew a jąco rz ad k o .28 K . B o rn ­ h ä u s e r u w aża, iż ozn acza ono w y k o n y w a n ie p rz e z A p o sto łó w m o zo ln ej p ra c y , z w ią zan e j z z a p e w n ie n ie m sobie u trz y m a n ia . A. S c h la tte r m ó w i o tr u d a c h z w ią zan y c h z d o s ta rc z a n ie m ż y w ­ no ści.29 W. G ru n d m a n n w o p a rc iu o W j 5,9 o ra z zw iązek m e - rim n e ia z th o ry b a d z e in w Ł k 10,41 („M arto, M arto , tro szc zy sz się i kłopoczesz o w iele...”) p o d a je d e fin ic ję , w m y ś l k tó re j chodzi o za ch o w a n ie się czło w iek a ta k w coś zaan g ażo w an eg o , że go to ca łk o w ic ie p o c h ła n ia i o k re śla ; d o ty czy to zaró w n o

20 Tamże, s. 214. 27 Tamże, s. 214n.

28 Merimna — 1 raz u Mateusza 13,22 = Mk 4,19 = Łk 8,14; U Łukasza ponadto jeszcze raz oraz w 2 Kor i 1 P; M erimnein 1—■ u Mateusza 6 razy w om awianej perykopie ( = Łk 12,22—31) i 1 raz w 10,19 ( = Łk 12,11), u Łukasza ponadto jeszcze raz w Sondergut 10,41, poza tym 5 razy w 1 Kor i 2 razy w Fil.

(14)

S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 73

m y śle n ia , w oli, ja k i d z ia ła n ia , i zw ią zan e je s t z p o n o szen iem tr u d u .30 D e fin ic ja ta rzeczy w iście o d d a je p e łn y sło w n ik o w y za­ k re s zn a cze n io w y teg o p o ję c ia .31 J e d n a k w y d a je się, że w B i­ b lii pole s e m a n ty c z n e teg o sło w a zo stało poszerzo n e o now e o dcien ie zn aczeniow e. N a jc zęśc ie j w y s tę p u je ono w zn aczen iu n e g a ty w n y m (W j 5,9; 2 S m 7,10 /1 K r n 17,9/; S y r 30,24; B a 3,18 o ra z w N T, w w iększości p rz y p a d k ó w ), często z p rz e c z e ­ n iem . S w . P a w e ł m ó w i w szak że o tro sc e w sen sie p o z y ty w ­ n y m — o pom o cy ja k ą o k a z u ją sobie w z a je m człon k o w ie w sp ó ln o t p ie rw o tn y c h (1 K o r 12,25; 2 K o r 11,28; F il 2,20). W w ie lu m ie jsc a c h ze sło w em ty m złączone je s t w e zw an ie do p rz e k a z a n ia te j tro s k i B ogu („Złóż n a P a n a tro s k i sw oje, a O n cię p o d trz y m a . O n n ie pozw oli n ig d y , a b y za ch w iał się s p ra ­ w ie d liw y ” — P s 55 /5 4 /,23; zob. F il 4,6; 1 P 5,7; M t 6,32.33 = Ł k 12,29— 31).

W y d a je się ta k ż e , iż o k re ś le n ie m e rim n e in m a ja k iś zw ią­ zek ze słu żb ą, czy k u lte m o d d a w a n y m B ogu. W W j 5 M ojżesz i A a ro n z w ra c a ją się do fa ra o n a z p ro śb ą, b y w y p u ś c ił Iz ra e li­ tó w n a p u s ty n ię , a b y m ogli o b chodzić św ię to k u czci J a h w e (w. 1) i złożyć o fia rę B ogu (w. 8). F a ra o n w od po w ied zi n a ­ k a z u je p rz y d z ie le n ie w ięk sz ej ilości p ra c y : „ n ie c h p ra c a ty c h lu d z i b ę d z ie cięższa i n ie c h n ią b ę d ą za ję ci [m e rim n a tó sa n ], a n ie b ę d ą z a jm o w a li się [m è m e rim n a tó s a n ] p u s ty m i sło w am i [en logois k e n o is ]” . P ie rw sz e w y m ie n ie n ie o m aw ian e g o czasow ­ n ik a o d n o si się do d o d a tk o w e j cz y n n o ści z b ie ra n ia sło m y , n a ­ k a z a n e j p rz ez fa ra o n a , k tó r a to p ra c a p o w in n a ca łk o w ic ie po­ c h ło n ą ć Iz ra e litó w , b y n ie m ie li czasu m y śleć o k u lc ie sw ego B oga, do k tó re g o to k u l t u o dnosi się p ra w d o p o d o b n ie d ru g ie, iro n ic z n e u ży c ie tego słow a. T en a sp e k t k u lto w y s ta je się je ­ szcze b a rd z ie j w id o cz n y w 1 L iście do K o ry n tia n (7, 32— 34). gdzie św. P a w e ł m ó w i o „ tro sz c z e n iu się o s p ra w y P a ń s k ie , o to, ja k b y się P a n u p o d o b ać” ; ja k k o lw ie k tego sam eg o o k re ś ­ le n ia u ż y w a w obec z a m ę ż n y c h cz y ż o n a ty c h , k tó rz y „ tro s z ­ czą się o s p ra w y teg o św ia ta , o to, ja k b y się p od o b ać żonie (m ężow i)” . S tw ie rd z a w szak że A p osto ł, że u s iło w a n ie łącz en ia „ tro s k i” o P a n a z „ tro s k ą ” o żonę cz y m ę ż a ro d zi ta k ą ro z­

30 Tamże, s. 21p.

31 Z. A b r a m o w i с z ó w n a, dz. c y t , t. III, 108, podaje następu­ jące znaczenie czasownika merimnein: troszczyć się o coś, zajm ować się czymś, zastanawiać się, rozmyślać, m artwić się, oraz rzeczownika merimna — troska, frasunek, zm artwienie, niepokój; przedmiot troski, przedsięwzięcie, zamierzenie, fantazja.

(15)

74 J A N U S Z T U M [14]

te r k ę w człow iek u, od k tó re j c h c ia łb y go uw olnić.. Słow o m e- rim n e in , p o p rz ez sw o je zn a cze n ie i łączn ik : d ia to u to , n a w ią ­ z u je b ez p o śred n io do w ie rsz a 24, do cz aso w n ik a d o u leu ein .

T ro sk a o życie (greckie: p sy c h e — d u sza = h e b r. n efesz .— c a ły czło w iek jak o is to ta ży w a — ż y c i e 32), o ciało (soma), czy o u b ra n ie , ozn acza z a a n g a ż o w a n ie się całej o so by lu d z ­ k ie j, całego czło w iek a w sp ra w ę z d o b y w a n ia ju ż n ie b o g ac tw

(6, 19— 23), ale tego, co je s t p o trz e b n e do ży cia n a co dzień. P a d a p y ta n ie , czy to, co je s t o d ż y w ia n e i u b ie ra n e , a w ięc: ży cie i ciało, n ie są czym ś w arto ścio w szy m , n iż to, czy m są o n e o d ży w ia n e i u b ie ra n e : p o k arm , n a p ó j (ty lk o u M ateusza), u b ra n ie . O czyw iście k a ż d y słu ch ac z te j m o w y odpo w ied ź d a ł i da je d n ą , p o z y ty w n ą , k tó r ą s p o ty k a m y w w e rs ji Ł u k asz o - w e j: „Ż y cie je s t b o w iem w ięcej w a rte niż p o k a rm , a ciało niż u b r a n ie ” (12,23). F o rm a p y ta ją c a z a sto so w an a p rz ez M a­ te u sz a w y d a je się s fo rm u ło w a n ie m ż ą d a ją c y m z a sta n o w ie n ia się i d ecy zji. A le ta o d p o w ied ź je s t d opiero p ie rw s z y m k r o ­ k ie m p ro w a d z ą c y m do d a n ia p e łn e j odp o w ied zi n a p ro b le m tu p o staw io n y .

W p ie rw sz y m z p rz e d sta w io n y c h p rz ez J e z u s a o b ra z ó w k o n ­ ty n u o w a n y je s t te m a t tro sk i o życie i jego u trz y m a n ie . A b y u n ik n ą ć zg orszenia, k tó re u a d re s a tó w E w a n g elii w y w o ła łb y p rz y k ła d z k ru k a m i (Łk 12,24 — o prócz k ru k ó w w z m ia n k o ­ w a n e są ta k ż e p ta k i), u w a ż a n y m i za p ta c tw o n iecz y ste (K pł

11,15; P w t 14,14), M ateu sz pisze o p ta k a c h n ie b ie s k ic h (p e te in a to u o u ra n o u ). Z w ro t te n m oże o znaczać „p ta k i, k tó re la ta ją w p o w ie trz u ” , 33 „ w g ó rz e ” 34 czyli „ p ta k i n a n ie b ie ” . U żył go E w a n g e lista , b y n aw ią z a ć do R dz 1,26. C hodziło m u o u k a z a n ie te j in ty m n e j w ięzi, ja k a łączy s tw o rz e n ie z B og iem - -S tw ó rc ą , p ta k i n a n ie b ie z O jcem n ieb iesk im , b o w iem za­ m ia s t te rm in u Bóg, k tó r y w y s tę p u je u Ł u k asza, M ateu sz u ż y ­ w a z w ro tu „O jciec w asz n ie b ie s k i” (m oże ta k b y ło w źródle?), czyniąc a lu z ję do m o d litw y P a ń s k ie j (6,9— 13). P ta k i t e „n ie sieją, an i żną, i n ie z b ie ra ją do sp ic h rz ó w ” . T en p a ra d o k s a ln y o b ra z u k a z u je je d y n ie fa k t, iż nie· cz y n ią o n e ż a d n y c h w y ­ siłk ó w w b re w sw ej n a tu rz e i n ie p o d e jm u ją p ra c y , k tó r ą w y ­

32 G. E i c h h o 1 1 z , dz. cyt., s. 142ns.

33 M. W o 1 n i e w i с z, Ewangelia wedłu g św. Mateusza w: N ow y

Testament. Pismo Ś w ię te Starego i Nowego Testamentu, Poznań 1975

s. 30.

34 K. R o m a n i u k , Pismo Ś w ię te Nowego Testamentu, Poznań 1978, s. 27.

(16)

S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 75

k o n u je człow iek, a ta k ż e p o d k re śla z d a n ie n a s tę p n e m ów iące, że p rzecież „O jciec w asz n ie b ie sk i je ż y w i” .

P . F ie b ig p o d a je n a s tę p u ją c y p rz y k ła d z ta lm u d u b a b ilo ń ­ skiego: „czy w id ziałe ś w sw o im ży c iu z w ie rz ę ta lu b p ta k i, k tó ­ re w y k o n y w a ły b y ja k ą ś p ra c ę ? A są o n e p rzecież o d ży w ia n e b ez tr u d u [z ic h s tro n y ]. I czyż n ie są stw o rz o n e ty lk o po to, ż e b y m i słu ży ły . A ja, k tó r y je s te m stw o rz o n y , ż e b y m o je m u S tw ó rc y słu ży ć, czyż n ie p o w in ie n e m ty m b a rd z ie j być ży w io ­ n y bez w y s iłk u [z m o je j stro n y ]? To, że je s t in acz ej, m a sw o ­ je podłoże ty lk o w ty m , że m o je d n i b y ły grzeszn e i p rz ez to u c ie rp ia ło m o je ż y w ie n ie [sposób o d ż y w ia n ia ]” (b. Q id d u sch in 82 a /b ).35 W idać dużo zbieżności m ię d z y n a sz y m te k s te m a fra g m e n te m z ta lm u d u . L ecz i ró ż n ic e są n ie m n iejsze. R ab b i S zy m o n sk a rż y się n a fa k t, że n ie m oże się w y ż y w ić bez p o d ­ ję c ia w y siłk u . T łu m a c z y go s w o ją grzesznością. J e z u s n ie m ó ­ w i o tru d z ie zw ią z a n y m ze zd o b y w an iem żyw ności, lecz o p o ­ c h ła n ia ją c e j całego czło w iek a tro sce o w y ż y w ien ie; n ie u z a ­ s a d n ia też t r u d u zd o b y w an ia p o ż y w ie n ia g rzeszno ścią ludzi, lecz w n a d m ie rn e j tro sc e o te rz ecz y w idzi p rz e ja w m a łe j w ia ­ r y w dob reg o O jca .36

P o d o b n ie ja k w w. 25, ta k i t u p a d a p y ta n ie : „C zyż w y nie je ste śc ie w ięcej w a rc i n iż o n e [p ta k i]? ” S u g e ru je ono od p o ­ w ied ź p o z y ty w n ą . J e s t o n a w y n ik ie m z a sto so w an ia zasad y a m in o re ad m a ju s . J a k w p y ta n iu w w. 25 p o ró w n y w a n o życie z ty m , co słu ż y jego o d ż y w ia n iu , ta k tu i w n a s tę p n y m w ie r­ sz u u c z y n io n y z o sta ł n a s tę p n y k ro k : czło w iek p rz y ró w n a n y je s t do in n y c h b y tó w (stw o rzeń ). C hociaż p o z y ty w n a o d p o ­ w iedź m oże być w n io sk ie m zd ro w o ro zsą d k o w y m , to je d n a k a u ­ to r b ib lijn y n a w ią z u je tu do o p isu stw o rz e n ia , w k tó ry m czło­ w ie k je s t u k o ro n o w a n ie m całego stw o rz e n ia i m a p a n o w a ć n a d ziem ią, i n a d ty m , co się n a n ie j z n a jd u je , ta k ż e n a d p ta c ­ tw e m n ie b ie sk im (Rdz 1,26; P s 8,7— 9). C złow iek p o w in ie n u zn ać, że i o n iego b ędzie się Bóg troszczył. S k o ro „O jciec n a s z n ie b ie s k i” tro szc zy się o p ta k i n a n ieb ie, to ty m b a r ­ d z ie j b ędzie tro s k liw y w s to s u n k u do n a s .

T e k st g re c k i w. 27, n ie licząc in n e g o szyku, je s t n ie m a l z u ­ p e łn ie zg o d n y z te k s te m Ł u k asza. Is tn ie je m ożliw ość n ieco i n ­ n eg o p rz e tłu m a c z e n ia go. R zeczow nik h ë lik ia o znacza: o k re s życia, w iek , pok o len ie, lecz tak że , g d y d o ty czy ciała, znaczy:

ss P. F i e b i g , Der Erzählungsstil der Evangelien im Lichte d es rabbinischen Erzählungsstils untersucht, zugleich ein Beitrag

zu m S treit um die „Christusm yth e”, Leipzig 1925, s. 27.

(17)

76 J A N U S Z T U M [161

w zro st. T e rm in p ë c h y s znaczy: łokieć, ja k o część c iała i m ia ­ r a długości. D lateg o m ożliw e je s t ró w n ie ż tłu m aczenie:- „ k tó ż z w as, ta k z a tro s k a n y c h , m oże dodać do sw ego w z ro s tu je d e n ło k ieć?” J e d n a k p ra g n ie n ie b y cia w y ższy m n ie je s t ta k p o ­ w szech n e u ludzi, ja k chęć w y d łu ż e n ia sw ego życia. Z teg o też p o w o d u G. E ic h h o ltz p ro p o n u je o d rz u cić d ru g ą w e rs ję .37

W iersz 27 je s t ju ż trz e c im p y ta n ie m i z n a jd u je się w c e n ­ tr u m f r a g m e n tu 6,25— 31: A (w. 25), В (w. 26 — p o ró w n a n ie 1), С (w. 27), B j (ww. 28—30 — p o ró w n a n ie 2), Αχ (w. 31). O dpow iedź n a n ie je s t n e g a ty w n a . C złow iek n ie je s t w s ta n ie w y d łu ż y ć sw ojego ży cia czy w z ro stu . W E w a n g elii Ł u k asz a z n a jd u je się d o d a tk o w e p y ta n ie , u tw ie rd z a ją c e te n w niosek : „ J e ś li w ięc n a jm n ie js z e j rz ecz y n ie p o tra fic ie , czem u o pozo­ s ta łe się tro sz c z y c ie ? ” (12,26). J e s t w ięc z a k re s s p ra w , k tó re p rz e k ra c z a ją m ożliw ości człow ieka. J e s t to z a k re s d z ia ła n ia B o­ ga ·— O jca n aszeg o n ieb iesk ieg o . J u ż te ra z m o g ło b y n a s tą p ić w e zw an ie z w . 33. N a p o c z ą tk u w z m ia n k o w a n o o n a d m ie rn e j tro sce n ie ty lk o o życie, ale i o ciało.

K o le jn y o b ra z (w w . 28—30) d o ty czy tro s k i (m erim n e in ) o u b ió r. K w ia ty p o ln e (o n ie t u chodzi, b o w iem M ateu sz do sło ­ w a k r in a = lilie d o d ał: ,,... poln e, ja k ro s n ą ”) w P a le s ty n ie są. b ard zo b a rw n e , lecz o k re s ich ży cia je s t k ró tk i. P o u s ta n iu deszczów z a m ie ra ją , po czy m kosi się je i p a li w ra z z tr a w ą .38 K w ia ty te, ja k p rz e d s ta w ia h ip e rb o lic z n e p o ró w n a n ie , „n ie p ra c u ją , an i n ie p rz ę d ą ” (Ł u k asz dopo w iad a: „... i n ie tk a j ą ”). N ie w y k o n u ją z a te m p ra c y z w ią zan e j z w y tw a rz a n ie m m a ­ t e r ia łu p rz ezn aczo n eg o n a u b ió r: cięż k iej m ę sk ie j ro b o ty n a p o lu i k o b iece j p r z y k o ło w ro tk u .39

W iersze 29 i 30 są w zasad zie u M ateu sz a i Ł u k a sz a je d n o ­ b rz m ią ce. J e z u s pow iad a, że n a w e t sły n ą c y z p rz e p y c h u , ja k głosi tr a d y c ja n a p o d sta w ie 1 K r i 10, k r ó l S alo m o n n ie m o ­ że d o ró w n a ć u b io re m w y g lą d o w i je d n e m u z ty c h b a rw n y c h p o ln y c h k w ia tó w . S k o ro Bóg, S tw ó rc a w szy stk ieg o , ta k p ię k ­ n ie o zdab ia, u b ie r a tra w ę , k tó r a n ie s ta n o w i n ic trw a łe g o i w e sp ó ł z k w ia ta m i, g d y o b u m rą , jè s t ko szo n a i s p a la n a n a o g n isk u , to o ileż b a rd z ie j tro sz c z y ł się b ęd z ie B óg o czło w ie­ ka, u k o ro n o w a n ie S w ego d zieła stw ó rczeg o ; czło w ieka, k tó r y a n g a ż u ją c całego siebie (m erim n e in ) w z d o b y w an ie rzeczy, k tó

-37 G. E i c h h o l t z , dz, cyt., s. 145.

38 H. W a n s b r o u g h, St. M atthew, w: A N ew Catholic Com mentary

on Holy Scripture, by R. C. Fuller, N ew York 1975, s. 917.

(18)

re słu żą c ia łu (ubiór), w y k a z u je ty lk o d ow ód sw ej m a łe j w ia ­ r y (oligopistoi) w B oga, k tó r y n ie ty lk o w szy stk o stw o rz y ł, ale i u trz y m u je p rz y życiu. G d y człow iek ta k się tro szc zy o te w sz y stk ie s p ra w y n ie p o zo staje ju ż m ie js c a n a słu żen ie B ogu

(p rz y p o m in a się zn ów w . 24).

W iersz 31 p o w ra c a do m y śli w e rs u po czątk o w eg o (w. 25). Lecz, g d y Ł u k a sz (12,29) pisze: „ m e d z e te ite (nie s ta ra jc ie , się, n ie tru d ź c ie się)... m e m e te ó rid z e s th e (nie d e n e rw u jc ie się, n ie u n o ście się)” , M ateu sz u ż y w a k o n se k w e n tn ie : m e m e rim n è s ë te („n ie tro sz c ie się ”). Im ie słó w „ m ó w ią c ” (b ra k u Ł u k asza) w p ro ­ w a d za m ow ę n ie z a le ż n ą i tłu m a c z y , dlaczego n ie m a m y t u p o ­ w tó rz o n eg o w . 25. W w. 31 z n a jd u ją się bo w iem ty lk o z w ro ty w y p o w ia d a n e p rz ez lu d zi tro szc ząc y ch się z b y tn io o p o k arm , n a p ó j i u b ra n ie (Ł u k asz nic n ie W spom ina o ub io rze). T ak a p rz e s a d n a tro s k a , ja k w sp o m n ian o w w. 30, je s t w y ra z e m m a ­ łe j w ia ry , lu b n a w e t n ie w ia ry , b o w iem J e z u s m ów i, iż ta k ą p o sta w ę w y k a z u ją p o g an ie. P rz e c ie ż „O jciec w asz — n ie b ie sk i [d o d aje M ateusz] w ie, że tego ·— w szy stk ieg o [p o d k reśla E w a n ­ g elista] p o trz e b u jc ie ” . W in n y m m ie jsc u M ateu sz o d n o to w u je, że „B óg, O jciec w asz w ie, czego p o trz e b u je c ie , p rz e d te m za n im Go p o p ro sic ie ” (6,8). I ta k ja k ta m m o żn a b y i t u pow iedzieć: n ie b ąd ź cie ja k p o ganie, k tó rz y tro szc zą się o to, co b ęd ą je ­ d li, co b ę d ą pili, w co b ę d ą się u b ie ra ć . O to w szy stk o zadba

O jciec w asz n ie b ie sk i. W y, za b ie g a jc ie ra c z e j o ...

„ D z e te ite de p ro to n te n b a sile ia n to u T h eo u k a i te n d ik aio - s y n ë n a u to u ” — „ S z u k a jc ie n a jp ie r w k ró le s tw a Bożego i Jeg o sp ra w ie d liw o śc i...” (w. 33). D z e te in ob o k zn aczen ia szukać, p o ­ szu k iw a ć, b adać, m a ró w n ie ż zn a czen ie odszuk iw ać, dochodzić, pożądać, p ra g n ą ć , s ta ra ć się. P ra w d o p o d o b n ie w ty m d ru g im zn a cze n iu w y s tę p u je w p a ra le liz m ie u Ł u k asz a: „W ięc i w y n ie s ta ra jc ie się [me d ze te ite ] o to, co b ędziecie pić... (w. 29). S ta ra jc ie się [d zeteite] ty lk o o k ró le s tw o Je g o ...” (w. 31). Z a­ te m i u M ateu sz a n a le ż a ło b y te n w y ra z c h y b a p o d o b n ie t ł u ­ m aczyć, m a ją c o czyw iście n a u w a d ze całe bo g actw o zn aczenio­ w e g reck ieg o d ze te in , k tó r e zbliża je do om ów ion ego m e rim - n ein . B asileia to u T h eo u ·—■ k ró le s tw o Boże, je s t n a js ta rs z ą fo rm ą o k re ś le n ia k ró le s tw a z w ia sto w an eg o p rz e z J e z u sa . U ż y w ał je j sa m Je z u s. M ateu sz n o tu je ją ty lk o 5 ra z y . S am w o li ra cze j in n e fo rm y : k ró le stw o n ie b ie sk ie , k ró le s tw o O jca.40 I 27] S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 7 7

40 B. K l a p p e r t , Reich, w: Theologisches Begriffslexikon, dz. cyt., s. 1029.

(19)

r jg J A N U S Z , T U M

K ró le stw o Boże p rz y b liż y ło się w ra z z p rz y jś c ie m J e z u s a (M t 4,17.23 p or. 3,13; 9,35; 10,7; 11,l i n ) . J e s t ono o b ec n e w osobie J e z u s a („A je ż e li ja w y rz u c a m d e m o n y D u c h em B ożym , to n ad eszło do w as k ró le s tw o B oże” — 12,28). W p e łn i u ja w n i się ono w czasach o sta te c z n y c h , g d y S y n człow ieczy o b ja w i się jak o jego k ró l (25,31.43; 16,28). W te d y ró w n ie ż zo sta n ie zw yciężone Zło i sy n o w ie Złego (13,38—42). K ró le s tw o to r o ­ śn ie i ro zszerza się, ja k z ia rn k o g o rczycy, k tó re ro z ra s ta się w p o tę ż n e drzew o , ja k k w as, k tó r y za k w asza całe ciasto (13, 31— 33).

W chodzi ju ż do s e rc a cz ło w ie k a w ra z ze z w ia sto w a n ie m p rz e z Je z u sa „słó w o k ró le s tw ie ” (13,19.11— 12) i ro śn ie z ró ż n y m s k u tk ie m (13,1— 9. 18— 23; 25,14— 30). L ecz n ie w e jd z ie do t e ­ go, k tó r y je s t n ie p rz y g o to w a n y , n ie m a sz a ty w e se ln e j (22,2— ■ 14). T ru d n o je s t w e jść do k ró le s tw a b ęd ąc b o g a ty m (19,23.24), n ie św iadcząc p o m ocy b liź n im (25,41— 45), n ie p o stę p u ją c zgod­ n ie z w o lą B ożą — czyn iąc n ie p ra w o ść (7,21). R ąb ek ta je m n i­ cy Bożego m iło sie rd z ia o d s ła n ia ją n a m słow a: „C eln icy i n ie ­ rz ą d n ic e p rę d z e j w ch o d zą do k ró le s tw a niż w y ” (21,31 por. w w . 28— 32).

K ró le stw o B oże je s t ta k w ie lk ą w a rto śc ią , że trz e b a w sz y ­ stk o pośw ięcić, b y je o siąg n ąć. N a le ży u cz y n ić p o d o b n ie ja k p e w ie n człow iek, k tó r y zn a la złszy sk a rb w ziem i, k u p ił zie­ m ię, a b y zdobyć te n sk a rb i ja k p ew ie n k u p iec, k tó r y sz u k a ją c (d z ëto u n ti) p e re ł n a tr a f ił n a je d n ą d ro g o c e n n ą i sp rz e d a ł w szy ­ stko, co m iał, a b y ją n ab y ć . „ S z u k a jc ie n a jp ie r w k ró le s tw a B o­ żego... i Je g o sp ra w ie d liw o ś c i” .

W K a z a n iu n a g ó rz e te r m in „ sp ra w ie d liw o ść ” (dik aiosy ne) w y s tę p u je aż 5 ra z y (na 7 w całej E w a n g elii M ateusza): 2 r a ­ zy w b ło g o sła w ie ń stw a c h (5,6.10) i trz y k r o tn ie p ó źn iej (5,20; 6,1.33), dzieląc f r a g m e n t 5,20 — 7,29 n a p ra w ie ró w n e (po 28, 31 i 30 w ierszy ) o d cin k i te k s tu . W 21,32 m o w a je s t o J a n ie C h rzcicielu , k tó r y p rz y sz e d ł „d ro g ą sp ra w ie d liw o śc i” i n ie u w ierzo n o m u . T ą „d ro g ą sp ra w ie d liw o śc i” , „d ro g ą P a ń s k ą ” (3,3) je s t n a w ró c e n ie (3,2), ow oce n a w ró c e n ia (3,8; sze rze j p i­ sze o n ic h Ł u k a sz 3,10— 15), c h rz e s t J a n o w y , po k tó ry m p rz y ­ szedł c h rz e s t Je z u so w y (D u ch em i o g n iem — 3,11). Do tego w szy stk ieg o n a w o ły w a ł J a n z w ia stu ją c k ró le s tw o n ie b ie s k ie (3,2). G d y p o te m J a n o d m a w ia ł c h rz tu , J e z u s rzek ł, b y u s tą ­ pił, gdyż „ trz e b a w y p e łn ić ca łą [w szelką] sp ra w ie d liw o ść [plë- ró sa i p a sa n d ik a io s y n ë n ]” (3,15). „C ała sp ra w ie d liw o ść ” to a b so lu tn e p o słu szeń stw o W oli B ożej, Jeg o p lan o m . W K a z a n iu n a górze Je z u s pow ied ział, że p rz y sz e d ł w y p e łn ić P ra w o i p ro ­

(20)

[19] S Z U K A J C I E N A J P I E R W K R Ó L E S T W A 79

ro k ó w (p lërô sai — 5,17) i d a le j część p rz ep isó w s ta w ia · w n o ­ w y m św ie tle (5,21— 26.27— 30), część n a w e t zm ien ia (5,31т—32. 33— 37). W ty m s a m y m k o n te k śc ie w y p e łn ia n ia P ra w a , w 5,20 p a d a n ak az, żeb y sp ra w ied liw o ść u cz n ió w b y ła w ięk sza niż u cz o n y ch w P iśm ie i fa ry ze u sz ó w . C hodzi tu w ięc o w y p e łn ia ­ n ie p rz y k a z a ń P ra w a i p ro ro k ó w zg o d n ie z W olą Bożą, z W o­ lą i w y ja ś n ie n ie m Jez u sa, k tó r e p o d ał w a n ty te z a c h /(5,21— 47) i in n y c h m ie js c a c h o d n o to w a n y c h p rz ez E w a n g e listę , w p rz e c i­ w ie ń stw ie do fo rm a listy e z n e g o s p e łn ia n ia p rz ep isó w P ra w a , in te rp re to w a n y c h p rz ez u cz o n y ch w P iśm ie. W zo rem je s t J e ­ zus, k tó r y n a jd o s k o n a le j w y p e łn ił P ra w o i P ro ro k ó w , i W olę sw ego O jca oraz. sam O jciec: „B ądźcie ta k d osko nali, ja k O j­ ciec w asz n ie b ie s k i je s t d o sk o n ały . U w a żajc ie też, ab y ście s p r a ­ w ied liw o ści w a sz ej [d ik aio sy n ën h y m ô n ] n ie w y n o sili p rz e d lu d źm i, a b y w a s w idziano. Bo in acz ej n ie b ędziecie m ie li za­ p ła ty u O jca w aszego, k tó r y je s t w n ie b ie ” (5,48; 6,1).41 Do­ ty c z y to ja łm u ż n y , m o d litw y , p o stu (6,2— 19), ja k ró w n ie ż p rz y k a z a ń P ra w a i p o u czeń p ro ro k ó w (5,17— 47). M ateu sz s ta ­ w ia też „ s p ra w ie d liw o ść ” jak o ceł, do k tó re g o n a le ż y dążyć: „B łogosław ieni, k tó rz y ła k n ą i p ra g n ą sp ra w ied liw o ści, alb o ­ w iem oni b ęd ą n a s y c e n i” (5,6; w a rto z a u w aż y ć zw iązek o m a­ w ianego te rm in u z in n y m i, ja k : je d z e n ie i picie). Z ty m te k ­ ste m w sp ó łb rz m i n a sz w. 33: „ S ta ra jc ie się n a jp ie r w o k ró le ­ stw o Boże i sp ra w ie d liw o ść B ożą” (d ik aio sy n ën a u to u — zai­ m ek ro d z a ju m ęsk ieg o a u to s odnosi się do Boga, b o w iem k r ó ­ lestw o ■— b a sile ia je s t ro d z a ju żeńskiego 42). Ź ró d łe m s p ra w ie d ­ liw ości je s t sam Bóg. J a ś n ie js z y m i s ta ją się słow a ósm ego bło­ g o sław ień stw a : „B łog osław ien i, k tó rz y c ie rp ią p rz e ś la d o w a n ie z p o w o d u sp ra w ied liw o ści, a lb o w ie m ic h je s t k ró le s tw o n ie ­

b ie sk ie ” (5,10).43 W w ięk szo ści w y p a d k ó w , w k tó ry c h w y s tę p u je te rm in „sp ra w ie d liw o ść ” z ja w ia się też o k re ś le n ie „ k ró le s tw o ” (5,10.17; 6,33; 21,31ns.; 3,15 por. z 3,2). D o b rze w y p e łn io n a sp ra w ie d liw o ść w a ru n k u je u z y sk a n ie k ró le s tw a : „ Je ż e li s p r a ­ w ied liw o ść w asza [d ik aio sy n ë hym o n ] n ie będzie w ięk sz a niż

11 K. Romaniuk tłum aczy dikaiosynë różnorako: sprawiedliwość, dobre uczynki (6,1), wreszcie doskonałość (5,20); i to ostatnie określenie, n ie wyczerpujące całego zakresu znaczeniowego, na podstawie powyższego tekstu j e s t chyba najlepszym.

42 Tożsamość rodzajów w języku polskim dopuszcza obie możliwości. 43 W. G r u n d m a n n , dz. c y t , s. 217, przypis 26: _„Należy wszakże odróżnić absolutne dikaiosynë (5,6.10), dikaiosynë hymon (5,20; 6,1) i dikaiosynë autou ( = Bożą; 6,33)” ; nie wydaje się konieczne rozdzielenie spraw iedliw ości absolutnej od spraw iedliw ości Bożej.

(21)

80 J A N U S Z T U M J20]

u c z o n y c h w P iśm ie i fa ry z e u sz y , n ie w e jd z ie cie do k ró le s tw a n ie b ie s k ie g o ” (5,20).

K o m e n ta to rz y 44 z w ra c a ją u w agę, że w ła śc iw a ko lejn o ść, z a ­ a k c e n to w a n a p rz e z M ateu sz a u ż y c ie m sło w a p ro to n = n a j ­ p ie rw (u Ł u k a sz a w y s tę p u je b ezw zg lęd n e p le ń - ty lk o ) je s t n a w ią z a n ie m do m o d litw y P a ń s k ie j ·— O jcze nasz. T am n a p ie rw s z y m m ie js c u są p ro ś b y o p rz y jś c ie k ró le s tw a i sp e łn ie ­ n ie się w o li B ożej (bliski zw iązek, je ż e li n ie tożsam o ść w oli B ożej ze sp ra w ie d liw o śc ią B ożą je s t o c z y w is ta 45), po k tó ry c h n a s tę p u je p ro ś b a o c h leb n a dzisiaj. Do n ie tro szc zen ia się o ju tr o n a w o łu je w ie rsz n a s tę p n y .

S tw ie rd z e n ie k o n ieczn o ści s ta r a n ia się o k ró le s tw o Boże i Jeg o sp ra w ie d liw o ść je s t log iczn y m w n io sk iem , n a p o d sta w ie le k tu r y całości p e ry k o p y . S k o ro życie i ciało są w ięcej w a rte an iże li p o k a rm i u b ió r, i skoro człow iek n ie je s t w s ta n ie sw o­ jeg o życia w y d łu ż y ć ch o ćb y o ch w ilę lu b w z ro stu choć o ło ­ kieć, to n a le ż y zabieg ać o to, co je s t n a jc e n n ie js z e — o s k a r b y w n ieb ie: k ró le stw o Boż-e i J e g o sp ra w ied liw o ść. A skoro Bóg, O jciec n asz n ieb iesk i, d b a o p ta k i, k tó re ży w i i o tra w ę , k tó rą p r z y s tr a ja w b a rw n e k w ia ty , to ty m b a rd z ie j d a i p o żyw ien ie, i n ap ó j, i u b ió r („to w s z y stk o ”) człow iekow i. J e s t o n b o w iem n ie ty lk o stw o rz e n ie m p o n a d in n y m i stw o rz e n ia m i, ale p rz e d e w sz y stk im d zieck iem O jca sw ego n ieb iesk ieg o (por. 7,7— 11).

T e k st w ie rsz a 34 z n a jd u je m y ty lk o w E w a n g elii M ateusza. P o ra z o s ta tn i w y s tę p u je czaso w n ik m e rim n e in z p rzeczen iem . T y m ra z e m o dw od zi E w a n g e lista od z b ę d n ej tro s k i o ju tro (aurio n ). P ie rw s z y w e rs zgadza się z w y p o w ie d zią z b. S a n ­ h e d r y n , 100b: „N ie tro szcz się o ju tro , p rzecież n ie w iesz, ćo te n d zień p rz y n ie sie ; b y ć m oże j u t r a ju ż n ie będzie, a w te d y tro szc zy łb y ś się o św iat, k tó re g o n ie b ę d z ie ” .46 Tego fa ta lis ty e z - n eg o to n u , k tó r y tu ta k o s tro p rz e b ija , b ra k je s t zu p e łn ie w

E w an g elii.

N ie z b y t ja s n a je s t n a to m ia s t d alsza część w iersza. W. M i­ ch a elis p ro p o n u je n a s tę p u ją c e tłu m a c z e n ie : ,,... bo ju trz e js z y dzień, b ęd zie m ia ł sw o je w ła sn e tro s k i” .47 P rz e c iw ta k ie m u p rz e k ła d o w i w y s tę p u je W. G ru n d m a n n , k tó r y u w aża, że cała p o p rz e d n ia w y p o w ie d ź J e z u s a m ia ła n a c e lu u w o ln ie n ie od 44 G, E i c h h o 1 1 z, dz. cyt., s. 145; W. G r u n d m a n n , dz. cyt., s. 217. 45 Por. W. G r u n d m a n n , dz. cyt., s. 217. 46 Zob. Tamże, s. 217. 47 Zob. Tamże, s. 217.

Cytaty

Powiązane dokumenty

P iasek p ustyń afrykańskich silnie bardzo rozgrzewa się od prom ieni słońca i szybko ciepła swego udziela powietrzu, kiedy tym czasem lody i śniegi północy

Kolejnym potwierdzeniem przekonania wedle którego, żeby zyskać, trzeba stracić, jest sytuacja, w której znajdują się niektórzy rodzice.. Są w stanie sptrzedać dom,

Wiek XX stał się świadkiem wielkich rewolucji społecznych i politycznych, które radykalnie zmieniły styl życia ludzi i możliwość realizowania wspólnego dobra (jako

Właśnie z powodu owej aktywności organizacyjnej Zarząd Główny PFJ zdecydował się przekształcić tutejszy klub w oddział Federacji, powołując równocześnie

rzy narodzili się takimi z łona matki i są trzebieńcy, których ludzie wytrzebili i są trzebieńcy, którzy wytrzebili samych siebie dla królestwa niebieskiego, kto może

stanawia się nad [czymś J (dalej, w skrócie: zastanawiać się), który pojawia się w zdaniach typu Jan zastanawia się nad tym, dlaczego Zuzia wyjechała.. Cechy

Konsumpcja energii grzewczej modelowej Bryta- nii wynosi 40 kWh na osobę dziennie (obecnie całkowicie oparta na paliwach kopalnych); konsumpcja energii w transporcie to również

Dann gehe ich in die Küche, koche mir einen Kaffee und bereite das Frühstück vor.. Ich esse am meisten