Elżbieta Gieysztor-Miłobędzka
Ze studiów nad wnętrzem
kościelnym : program, funkcja :
wybrane zagadnienia z genezy i
wkład reformy trydenckiej
Studia Theologica Varsaviensia 25/1, 41-74
Studia Theol. Vars. 25 (1987) nr 1
ELŻBIETA GIEYSZTOR-MIŁOBĘDZKA
ZE STUDIÓW NAD WNĘTRZEM KOŚCIELNYM Program, funkcja — wybrane zagadnienia z genezy
i wkład reform y trydenckiej
T r e ś ć : U w agi wstępne; I. Założenia postępowania badawczego; II. Program kościoła potrydenckiego; III. Kult; IV. Modele dyspozycji przestrzennej wnętrza z wyposażeniem ; V. Potrydencka sym bolika i ew o lucja system u znaczeń..
UWAGI WSTĘPNE
K ształt i „życie” w n ę trz a kościelnego dane w odbiorze jako całość, m oże tę całość tw orzyć także w dioświiadczaimu sam ej je go fo rm y artystycznej.* Szczególnie od XVII w. p ow staw ały w e w n ętrzach kościołów katolickich sy nk rety czn e, k u lto w o -a rty - styczne zjaw iska o w ym ow ie sym bolicznej i estetycznej — hy b ry d yczn e w naszej p ersp ek tyw ie, dla społeczności zaś. ów czesnej, nie atom izującej jeszcze św iata, stanow iące n a tu ra ln ą jedność przeżyciow o-inform acyjną. T rudno tu ro zg ra niczać elem en ty w yposażone św iadom ie i celowo w w artość
arty sty czn ą, od ty ch niosących ją nieinten cjon alnie. T ak jak sztuczne byłoby oddzielanie tu przeżycia estetycznego od re li gijnego, percep cji od uczestnictw a w w ielu przebiegach k u l tow ych.
G dyby — w n aw iązan iu do tra d y c y jn e j klasy fik acji sztuk na „ p rz e strz en n e ” i „czasow e” — podzielić a rty sty c z n ą s tr u k
tu rę barokow ego w n ę trz a щ „k ad r s ta ty c z n y ”, o b ejm u jący a r c h ite k tu rę i sztuk i plastyczne oraz n a „k a d r dy n am iczn y” , czyli obrzęd z m uzyką, to w określonym m om encie dziejow ym obserw uje się ten d en cję do w zajem nego oddziaływ ania, n a w e t sp latan ia ty ch różnych, historycznie h etero g en n y ch po * Artykuł oparty na w ynikach pracy doktorskiej: S ztuka w e w n ętrzu
sakralnym. A r ty sty c zn a organizacja w n ę tr z polskich kościołów baro kowych, U niw ersytet W rocławski 1983.
42 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
rządków w y rażania. Sekw encje czasu zawsze odm ierzane r y t m em obrzędu przynosiły, w łączając różne elem enty, zm iany ośw ietlenia, k ad ró w przestrzen n y ch , decydow ały o u prze- strz e n n ia n iu przebiegów czasow ych, jak np. podczas procesji poprzez w ciągnięcie w akcję czasową m alarsk ich i rzeźb iar skich feretro n ó w jak w sztuce k in ety czn ej, poprzez n a d a w a nie tw o rzy w u m uzycznem u w alorów stereofonicznych.
L itu rg ia zawsze, w codziennej n a w e t celebrze (w znaczniej szych kościołach p e rm a n e n tn e j) 1 zm asow yw ała, oddziałujące n a w szystkie zm ysły, śro d k i a rty sty c z n e j ek sp resji w dopeł nianiu a k tu w łasnego, a techn ik i p lastyczne angażow ała do b u dow ania dla niego k a d ru funkcjonalnego. W X V II w. zaczęła je w yk o rzy sty w ać zwłaszcza w cerem oniach specjalnych do tw orzenia opraw y, z k tó rą się bezpośrednio łączyła. W prow a dzane np. do kościoła koncepcje i form y p rze jęte ze sztuki scenicznej ,,odciskały się ” h a „stały ch sz tu k a c h ” w nętrza, k tó re n ie k ie d y zaczynały je zastępow ać, p rzesu w ając owo T h e
a tru m S a cru m w Im ago Sacrum .
Część te j całości, jak ą jest podpadająca zw yczajow o pod k o m peten cje h isto rii sz tu k i statyczn a s tr u k tu ra w n ętrza, ule gała w ów czas rów nież kom pozycyjnem u scaleniu, w k tó ry m n ierzadk o dochodziło do czegoś w ięcej — do p onadaddycyj- nego łączenia składników , do optyczno -fu nk cjo naln ej w ym ien- ności sztu k „ k a d ru staty czn eg o”. W obec tego, że_różne. „ tr a d y c y jn e ” g a tu n k i arty sty czn e (arc h ite k tu ra , w y stró j, w yposa żenie) nie co fały ”"się~"pFżell'~wymiennością środków form alnych, traci tu sens trz y m an ie się sztyw nych 'podziałów gatunkow ych i lepiej b y ło b y m ówić o te c h n ik ac h.2 D ecydujące znaczenie w ty m „u jed n olican iu a rty sty czn ej organ izacji w n ę trz a m iała jego dyspozycja p rze strz e n n a z podniesioną ran g ą w yposaże nia i w y stro ju , co m iało zw iązek z w ym ogam i p raxis d o k try n y — l itu r g ii3 i zależało od ogólnej koncepcji k u ltu . Okres, 1 Por. opis 24-godzinnej celebry w katedrze w aw elskiej bpa L. Ł ę- t o w s k i e g o z podaniem trybu nabożeństw i w yszczególnieniem de koracji kościoła relikwiarzam i, złotym i rzeźbami apostołów, chorągwia mi, itd.; cyt. z a P . S c z a n i e c k i , Służba Boża w daw n ej Polsce, Po znań—Warszawa—Lublin 1966 t. 1 s. 9, 10.
2 Np. retabula pełnoplastyczne i m alow ane lub półplastyczne, będące w ystrojem , czy zespoły ołtarzy przejmujące funkcję architektury (okreś lające narys planu i przestrzeń jak np. w kręgu W ilna w stylistycznej fazie rokoka).
3 Przykładem na definiowanie liturgii, jakie podają X IX -w ieczne encyklopedie i leksykony kościelne, jest określenie A. N o w o w i e j s k i e g o w jego dziele pt.: W y kład liturgii kościoła katolickiego, t. 1
Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M
43 w k tó ry m p o jaw iały się tak ie k u lto w o -arty sty czn e fenom eny oraz zhom ogenizow ana koncepcja w n ętrza, przyp ad a n a lata, urnie jscow iane w barokow ej sek w en cji sty Mistycznej w raz z 'î c h epistem ologią, n a la ta triu m faln eg o pochodu Kościoła potrydenckiego.
W poszukiw aniu odpow iedzi n a p y tan ie „ja k do tego do szło?”, „dlaczego w ty m w łaśnie m om encie h isto ry czn y m ?” , m ożna k o n struo w ać niew y czerp y w aln e ciągi ko lejn y ch p rzy czyn. W stępna diagnoza każe jed n ak zacząć od określenia eta p u ew olucyjnego każdego z po d staw ow ych składników w n ę trz a oraz ich n a jb a rd zie j decydujących uw aru nk ow ań ; etap u zatem ew olucyjnego a rc h ite k tu ry , sztu k p lastycznych z w yposażeniem i, od pew nego m pm entu, sztu k i o kazjonalnej oraz litu rg ii, a także te a tru ze scenografią, będącego na poły ró w nież składnikiem , ale przede w szystkim k o n tek stem w y ja ś n iają cy m (choć bezw zględne p rzyjm ow anie go za k o n c e p tu a l ną podstaw ę w szystk ich sztu k w okresie baro k u w yn ika z upraszczania problem u). Śledzenie linii rozw ojow ych ty ch składników doprow adza do etap u , w k tó ry m m ożliw e staje się ich połączenie w a rty sty c z n ą całość. Do owego scalenia mogło w ięc dochodzić od w ieku X V II. n a określonym etapie_^, ew olucji: prim o — litu rgii; secudo ■— fo rm arty sty czn y ch , ich św iadom ości i p ra k ty k i p ro fesjo n aln ej dopuszczającej rn.in. w ym ienność o raz now e złożenia techn ik ; tertio — te a tru (świeckiego i kościelnego), z rozkw item jego tech n ik i scenicz nej. P odstaw ow ym , w ażącym n ajb a rd zie j, obszarem u w a ru n kow ań tak ich realizacji b ył oczywiście ideow y i podporządko w a n y m u u ty lita rn y p ro g ram Kościoła potrydenckiego.
N ajogólniejszą zaś ram ą m ożliwości po w staw ania tak ic h a r ty sty czn y ch scaleń było ówczesne system ow e podejście do św iata, odpow iadające epistem ologii X V II w.4 J u ż w duchu II soborze w atykańskim omawia A. L u f t , Funkcja i treści sztuki
wczesnochrześcijańskiej г średniowiecznej, „Warszawskie Studia Teolo
giczne” 1 (1983) s. 239, 245; por. też W. S c h e n k , W prow adzen ie do li
turgii, Poznań—Warszawa—Lublin 1967 s. 9— 19 oraz interpretację
W. S w i e r z a w s k i e g o pod kątem równoczesnej „znakowości” i „sym bolicznośei” liturgii w jego pracy pt.: Dynamiczna Pamiątka P a
na. Eucharystyczna anamneza Misterium Paschalnego i jego egzyste n cjalna dynamika, Kraków 1980 s. 290.
4 Por. L e i b n i z a „utique delectat nos varietas sed reducta in uni tatem ”; cyt. za E. H e m p e l , Baroque A r t and Architectu re in Central
Europe (The Pelican History of Art, ed. N. Pevsner), 1965 s. 3; okreś
lenie XVII w. jako w ieku „esprit de systèm e”, co -prawda w innej już orbicie kulturowej J. le Roud D’ A l a m b e r t , Discours préli
44 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
k o m p ara ty sty k i la t 30-tych, tropiącej w różinych form ach m y ślenia i aktyw ności in te le k tu a ln ą jedność epoki,5 m ożna śledzić w cielanie tej jedności w e w n ę trz u kościelnym przez różne fo r m y sztuki (poprzez np. ten d en cje in teg racy jn e, sp rzy jające w szelkim scaleniom , m atem aty czn y koncept p e rsp e k ty w y cen tra ln e j, pojęciowe i rea ln e tra k to w a n ie przestrzeni). W zrost w iedzy ścisłej sp rzy jał rozkw itow i iluzjonistycznego, jak w ia domo, kształtow an ia, dając now e m ożliwości o tw ieran ia w n ie skończoność sklepień piętrow ym i k w a d ra tu ra m i czy p rzed łu żania w głąb o łtarzow ych retab u lów . To in te le k tu a ln e o rg a n i zowanie p rzestrzen i w n ętrza, w yk o rzy stu jące dla zacierania granic m iędzy „sztu k am i”’, praw a sform ułow ane przez nau ki p rzyrodnicze (optyka) i n a w e t fo rm aln e (logika),6 krzyżow ało się tu z ponadczasow ym sym bolicznym strefo w an iem p rze strz e n i sacrum , ze scholaistycznym jej podziałem w pionie i poziomie.
P o d staw y organizacji sem antycznej w n ę trz a wispierały się jed n ak ponadczasowo na stelażu p ierw o tn ej, p rzed chrześcijań skiej k lasy fikacji sym bolicznej — jeszcze archaiczn ej (jeśli k to w oli archetypicznej) w aloryzacji u sta la ją c ej znaczenie kierunków , pól geom etrycznych i p rzestrzenn ych, stro n (bio logicznych), odniesień do k ieru n k ó w św iata, dym ensji, itd.7 W początkach sy stem u chrześcijańskiego sform ułow ane zo sta ły teologiczne p o d staw y organizacji p rzestrzen i dla k u ltu , jego p relim in aria, k tó re .ew oluow ały w raz z rozw ojem k a to lic
kiego system u dogm atycznego i kultow ego, zaspokajając jego
métiers, t. 1, Paris 1751; wyd. poi. wstęp, w ybór J. К o 11, tł. E. R z a d -
k o w sk a, W rocław 1952 s. 10, 13).
5 Por. np. P. H a z a r d , K r y z y s św iadomości europejskiej 1680— 1715 (tł. J. Lalewicz, A. Siemek), Warszawa 1974; tenże, Myśl europejska
w X V III w. (tł. H. Suwała), Warszawa 1972.
6 Zob. J. W r a b e c, Kościół po b en ed y k ty ń sk i w Legnickim Polu.
Uwagi o architektu rze i programie ide ow y m , BHS 33 (1971) s. 345—346.
7 Por. strukturalno-sem iotyczne badania etnologiczne system ów k lasy fikacji sym bolicznej, wspartej na kilkudziesięciu parach m etajęzyko w ych opozycji binarnych, których odpowiadające sobie strony łączone są w szeregi (np. „góra”, „prawy”, „m ęski” nacechowany pozytyw nie) — sem iotycy dorpaccy (T o p o r o w, I w a n o w ) ; w literaturze pol skiej prace np. J. W a s i l e w s k i e g o , S em io tyczne badania symboliki, w: M etody etnologii, cz. 1, W ydawnictwa U niw ersytetu W arszawskiego 1981, powielacz, s. 140— 142, tegoż analiza jurty m ongolskiej, tamże i inne prace „Etnografii P olsk iej”. W pływ takich reguł sem antycznych na organizację w izualną dzieła sztuki om awia M. S c h a p i r o, Nie
które problem y se m ioty ki sztuk plastycznych: pole i nośniki zn a k ó w obrazowych, w: Pojęcia, problem y, metody... (wyd. J. Białostocki), War
[5] Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M 45
potrzeb y znaczeniow e i praktyczne. W okresie soboru try d e n c kiego, a w łaściw ie n a stę p u jąc e j po n im odnow y Kościoła, zo stały u stabilizow ane na blisko 400 la t (do V atican u m II).
K u lt, litu rg ia jako skodyfikow any sposób jego spraw ow ania o kreśliły w szelki k sz ta łt kościoła (a więc i arty sty czn y ) ■— od koncepcji św iątyni, jej dyspozycji p rzestrzen n ej i elem entów p otrzeb n y ch do jej o d praw iania po sp raw y ta k istotne, jak litu rg iczne tra k to w a n ie „sztuki i zw iązany z ty m k o n k re tn y w pływ ] w arto ści znaczeniow ych n a form ę ^artystyczną. ’ R eali zując odziedziczoną' po judaizm ie ideę w spółuczestnictw a w ie r n y ch w obrzędzie, litu rg ia w prow adziła w yznaw ców do b u d y n k u , co było p ra k ty k ą n ieznan ą w in n y ch cyw ilizacjach s ta ro ży tn y ch , rezerw u jący ch św iąty n ię dla bóstw a. Różne cen tra treścio w o -fu nk cjo n aln e w osobnych sekto rach już bazylik a n tycznych, a potem w czesnośredniow iecznych znajdow ały odbi cie w podstaw ow ych skład n ik ach w yposażenia.8 O łtarz 9 — je d y n y elem en t w yposażenia niezb ęd n y kultow o — służył uobecniając Boga w sakram encie, litu rg ii, am bona 10 — słow u Boskiem u, chór ze sta lla m i (w kościołach zakonnych, a potem k a te d ra c h i k o leg iatach) 11 — głoszeniu chw ały w iecznej, laus
perennis, tro n biskupi (opacki) — przew odniczącem u zgro m a
dzenia. W szystkie skład n ik i w nętrza, stanow iące przedm iot b adań h isto rii sztuki, b y ły tra k to w a n e jako w izualna k o n ty n u a c ja litu rg ii, jako loci theologici, w ypełn iające1 fu n kcje re-
m em o ra tive sig n u m sacer, erudire p o p u lu m,12 Toteż w arstw a 8 G. V a l e n t i n i , G. C a r o n i a , Domus Ecclesiae. L ’edificio sacro cristiano, Bolonia 1969, o funkcji centrów s. 400, 402, 452.
9 J. J. B r a u n , Der christliche Altar in seiner geschichtlichen Entwicklung, München 1924; K. H e i m a n n , Der christliche Altar, Abensber, Bayern 1954; A. N o w o w i e j s k i , dz. cyt., s. 258—354, 275—305, 318·—322; P. R z y m s k i , W y k la d obrzędów kościelnych, hi-
storyczny i duchowny z historii kościelnej liturgii, z dzieł przez zn ako mitych auto rów o niej napisanych..., W arszawa 1857 (wyd. 1, 1828)
s. 13— 15.
10 Ambona choć znana w czasach starochrześcijańskich, a w sw ym kształcie i sytuacji w ystępująca powszechnie od X V w., nabrała w cza sach kontrreform acji dużego znaczenia ze w zględu na rozbudowaną dydaktykę Kościoła; o ambonie i innych elem entach zob.: Nouvelle
Encyclopédie Théologique, t. XII; Dictionnaire d ’archéologie sacrée, ed.
J. P. Migne, Paris 1852; J. J. B o u r a s s é Archéologie chrétienne, Tours 1844 oraz P. R z y m s k i , A. N o w o w i e j s k i cyt. w przypisie 9, G. V a l e n t i n i , G. C a r o n i a , cyt. w przypisie 8.
11 J.W.; o n iew łaściw ości liturgicznej sytuow ania chóru za ołtarzem w ielkim w zakonach żebraczych zob. J. J. B o u r a s s é , dz. cyt., s. 247. 12 A. L u f t, dz. cyt. (w przyp. 3); J. P a s i e r b, P roble m aty ka sztuki
46 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A [61 a rty sty c z n a sp la ta ła się w e w n ę trz u zawsze nierozdzielnie ze znaczeniow ą, przez k tó rą była k ształto w an a w ty m zjaw isku zaistn iałym n a osiach sem iosis — utilitas.
P ozycja danego ele m en tu w p o rządku relig ijn y m w y zn a czała jego u sy tu ow an ie p rzestrzen n e, w yposażenie w w artości a rty sty czn e (w kład techne, w ybór a r t y s ty ) , k tó re z kolei w zm acniały i d ookreślały h iera rc h ię u stanow ioną przez porzą
dek naczelny. O kreślał o;n zatem nie tylk o k o n k retn e treści rozpisane n a poszczególne języki w yrazow e, ale rów nież dobór i zestaw ianie środków czysto arty sty czn y ch . Różne p lan y a r tystyczn ej ekspresji, tak jak poszczególne p rzed m io ty czy gesty kultow e, w łączając się w poszczególnych sytuacjach, p rzekazy w ały różne znaczenia, budow ały ich ciągi wiodące do uogólnienia w całość sensu. S k up iając uw agę n a fo rm aln ym kształcie arty sty czneg o oblicza w n ętrza, nie sposób wchodzić bliżej w bezbrzeżny obszar problem ów zw iązanych ze sp raw a m i znaczeń w kościele.13 Chodziłoby jedynie o przypom nienie, że u podstaw scalenia w n ę trz a kościoła leży jedność se m a n tyczna, fu n k cjo n aln a i s tru k tu ra ln a , k tó rą w cielała w kościele litu rg ia. B yła ona, jako d y ry g e n t ty c h trzech aspektów je d ności kościoła, także podstaw ą org an izacji fo rm aln ej „sztuk k a d ru statycznego” . Z dwóch głów nych fu n k cji litu rg ii w k o ś ciele — jako „pierw szej p rzy czy n y ” i jako skład n ik a a rty sty c z nego, ty lko w ty m pierw szym aspekcie może być dalej uw zględniana p rzy zam ierzeniu skoncen tro w ania się n a s ta tycznej stru k tu rz e w n ętrza.
L itu rg ia jako skład nik artystycznego fenom enu w nętrza, zarów no stałego jak i efem erycznego, w k tó ry m bezpośrednio łączyła się ze sztu k am i plastycznym i, z te a tra ln ą techn iką sce niczną, stanow i p roblem ta k ogrom ny i „rozgałęziony”, że nie sposób go tu rozw ijać. Pociągnęłoby to bow iem konieczność ta k że teo rety czn ej analizy litu rg ii w planie estety czn y m — an a lizy jej w łaściw ości, z k tó ry m i wiąże się pow staw anie jej w a r tości arty sty czn y ch , tak ich jak: widowiskowość, w alencja a r ty sty czn a 14, oraz ich genetycznych i h isto ry czny ch u w a ru n k o w ań. O czyw iste ponadto h istoryczne i jakościowe zbieżności
13 Pisałam na ten tem at w artykule S ym bol w e wn ętrzu kościelnym, w: S ym bol i poznanie, PWN, senia „Metodologia hum anistyki”, red. T. Korytko.
u Świadczy o tym samorzutne przekształcanie się liturgii w dramat
liturgiczny, potem inne form y o analogicznej do teatru dyspozycji cza su i m iejsca oraz dram atycznym rozwoju akcji.
[73 Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M 4 7
litu rg ii z te a tre m z jed n ej stromy w y m ag ałyb y także teo re ty c z nego ustosunkow ania się do tego prob lem u (np. do stosow ania „ te a tra ln e j” a p a ra tu ry pojęciow ej do zjaw isk o w łasn ych li niach ew olucyjnych — unaocznia to n ad u żyw an ie np. słowa „ te a tra liz a c ja ”), z d ru g iej — niem ożliw e byłoby przecięcie roz w ażań w punkcie prow adzącym do sam ych w sobie gigantycz n y ch zagadnień, jak: „litu rg ia a te a tr ”, nieco w ęższych jak „ litu rg ia-scen o g rafia”, „ litu rg ia-sz tu k a o k azjo n aln a”, a także „sztuka o k azjon aln a— stałe sztu k i p lasty czn e” , k tó ry to tem a t w zbudził już zainteresow anie badaczy sztuki b arok u 15.
Tak w ięc dalsze tu ta j rozw ażania o bejm ą sztu k i „ k a d ru staty czn eg o ” bez jego obrzędow ego w yp ełn ien ia — n ie znaczy to, że w o d erw an iu od niego, bo to w kościele w ogóle nie jest m ożliw e — rozdzielne om aw ianie ty ch g en eraln y ch składników w n ę trz a uzasadnione jest m im o w szystko zachow aniem zna cznej ich heteronom iczności. Rozw ażania te sk o n c en tru ją się na doprow adzającej do kom pozycyjnego scalania ew olucji „k a d ru staty czn ego ” i g en eraln ej koncepcji w n ętrza, dla k tó ry c h p rzem iana try d e n c k a m iała w ielkie znaczenie. Nowe jakości kom pozycyjne w e w n ę trz a c h kościołów epoki p o try d en ck iej, m in . n a ra s ta n ie ich „scenograficznego” w y razu, uzyskiw ane b y ły pospołu przez „staty czn e sz tu k i”, w śród k tó ry c h isto tną rolę o d g ry w ały ołtarze i w ystró j.
I. ZAŁOŻENIA POSTĘPOWANIA BADAWCZEGO
O stateczn y ..efekt .w nętrza, zależny od rela cji m iędzy k u lte m Г a rc h ite k tu rą oraz elem en tam i w yposażenia w ich fu n k cjach stałych i o kazjonalnych, b y ł jed n ak w ypadkow ą pro gram u irieowo-użytfcowego i reg u ł arty sty czn ych. Poniew aż te dwie g ru p y u w a ru n k o w a ń n ależą do o dm iennych k las zjaw isk, pró ba u trz y m an ia ich rów noczesności zaciem niałaby czytelność w yw odu. Można zatem dla celów badaw czych zaproponow ać rozdzielenie śledzonej n a drodze re tro g re sji od trydenckiego- s t a t u s q u o ew olucji i genezy p rzestrzen n ej dyspozycji
u M. F a g i o l o d e l l ’ A r c o (z S. C a r a n d i n i ) , L ’Effimero ba-
rocco, S trutture della festa nella Roma del’ 600, Roma 1977—79 t. II s., 115—-124; tenże, Quarant’hore focchi d’alegreza, catafalchi, mascherate
e cose simili. Dall’effimero alla struttura stabile in Rom a barocca, Ri— cerche di storia dell’arte 1—2 (1976) s. 45—70; Κ. N о e h 1 e s, Sceno grafie per le Quarant’ore e A lta ri barocchi, w . La scenografia barocca,
ed. A. S c h n a p p e r (Atti del X X I V Congresso Internazionale di
w nętrza i jego elem entów na dw a u ję c ia określone jako: p o rządek progiramowoi-funkcjonailny” i ,„porządek a rtystyczn o - -sitylistyczny”.
I tak p orządek programowo-fuinikicjonailiny poprow adzi aż do koncepcji św iąty n i ch rześcijańskiej i wymogóiw, które· k u lt .stawia! a rc h ite k tu rz e i jej w yposażeniu. Porządek ten o b e j m ie n astęp n ie w szystkie w yrażające się w program ie kościoła u w aru n k o w an ia teologiczne i u ty lita rn e . N ajw ażniejsze będą tu g en eraln e koncepcje św iątyni: np. o tw a rte j bądź zam k nię tej dla w iern y ch — w całości lub tylko w obrębie san k tu ariu m . N akłada się n a to w łaśnie g en eraln a koncepcja k u ltu , a szcze gólnie zm ienna historycznie koncepcja k ap łań stw a, łącząca się
ze sp ra w ą zakresu p a rty c y p a c ji w iern y ch w obrzędzie.
K om pozycyjne, form aln e konsekw encje ty ch w szystkich fu n k cji u ja w n ia ją się w łaśnie w p o rządku sty listy czn o -arty - stycznym . O garniać m a on przem iany koncepcji plastycznych, w yznaczane „w ew n ętrzn y m i ten d en cjam i rozw oju form a r
ty sty c z n y c h ” i bardzo szerokim i u w aru n k o w an iam i ty c h te n dencji, u sta n a w ia ją c y m i m .in. w okresie p o try d enckim ów w spólny, sp rz y ja ją c y łączeniu, w y m iar sztuk b y tu ją c y ch we w n ętrzu . N asuw a się tu konieczność uśw iadom ienia dalszych, dogłębnych zróżnicow ań na: obraz u n iw ersalistycznych w zo r ców eu ro p e jsk ic h oraz zm iennie go in te rp re tu ją c e obrazy sty - listyczno-regiom ąlne, zależne od w a ru n k ó w geograficznych
i etniiicznycih.
P orządek p ro g ram o w o -fu n k cjo n aln y jest w zasadzie w y znacznikiem m i e j s c a16 rozm ieszczenia jego elem entów , podczas gdy p orządek artystyczno-stylistycziny bardziej uch w y tn ie obejm uje „ w y ra sta ją c e ” z m iejsca f o r m y — k s z t a ł t p rzestrzen n y , o kreślającą go r a m ę — o b u d o - w ę arch itek to n iczn o -w y stro jo w ą oraz su b stan cję w yposaże nia. S tru k tu ra ln e b adanie regu ł rządzących w ew n ętrzn y m i re lacjam i pom iędzy elem entam i u k ład u , pozw ala w oparciu o k ry te riu m m iejsca w yłonić n a różnych przek ro jach h isto rycznych podstaw ow e ty p y fu n k cjo n alne (m.in. re la c je m iędzy jedno stkam i planistyczno-przestrzennym i). W dru gim zaś po rządku w ychodząc m .in. od rela cji pom iędzy ścianam i, fila ra mi, przek ry ciem i w oparciu n a k ry te riu m form y, owo b ad a nie pozw ala w yłonić podstaw ow e ty p y h isto ry ezno -stylisty
ez-4 g E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A j^gj
16 W. B r a u n f e l s , Mittelalterliche S ta dtb au kun st in der Toska
me o zróżnicow anych jakościach p rzestrzen n y ch w k o lejn y ch sy stem ach chronologiczno-styiistycznych.17
S k ład n ik am i fu n kcjonalnego p ro g ram u kościoła, o k re śla ją cego m iejsce — ściślej u k ład — są p rezb iteriu m , chór, korpus 'naw ow y, kaplice, itd., k tó re łączone w różnych relacjach tw orzą rozm aite w a ria n ty kościoła (np. bazylika, hala). M iejs ce poza fu n k cją użytk o w ą w łącza się rów nież w ideow ą —· w yznacza c e n tru m o łtarza w ielkiego oraz inne w ażne p u n k ty i pola, jak np. ołtarzow e czy w środku n a w y dla n iek tó ry ch obrzędów , „ c en tru m słow a” w am bonie, lokalizację „ b ra m ” fasady i tęczy. N a planie rozm ieszczającym fu n k cje zostaje z am k n ięty b u dynek, pow staje p rze strz e ń zgodnie z a k tu a ln y m chronologicznie system em (jak np. addycyjno-blokow y rom ań ski, baldachim ow y klasycznego gotyku, p erspek tyw iczny „ tu n e l” ren esansu, m an iery sty czn a „ulica”). W in te resu jąc y m nas okresie system am i tak im i będą reg u la rn y , m o d u larn y bald a chim wczesnego b aro k u , łączący ściany ze sk lepieniem re g u la rn y m i podziałam i, k tó ry w okresie późnego baro k u rozpada się ta k sugestyw nie w skali pionow ej n a rozgraniczone gzym sem dw a św iaty (ziem ski, niebiański).
W te n sam sposób analizow ać m ożna także p rze strz e ń tw o rz o n ą - przez" W yposażenie. P ro b lem rozm ieszczenia składników 'w yposażenia u ch w y tn y jest w ich relacjach : pom iędzy sobą, z m iejscem , a tak że z obudow ą architek to niczn ą. Będą to r e lacje w e w n ętrzn e (system atyczne) — te pom iędzy sk ład n ik a mi, tj. o łta rze m w ielkim , o łtarzam i bocznym i, stallam i, am boną, w zględnie chrzcielnicą itd. oraz relacje zew n ętrzn e, tj. stosunek w yposażenia do a rc h ite k tu ry . Ów „organizm w e w n ę trz n y ” w yposażenia w re la c ji z „zew n ętrzn y m ” wobec niego arch itek to n iczn o -przestrzen n y m , będąc zawsze tw o rzy w em w artości treścio w o-fu n k cjon aln ych , sta w ał się po T ry dencie rów nież tw orzyw em w artości kom pozycyjnych. W y ła n ia ją się tu dw a zasadnicze rodzaje w yposażenia: niezależne od m odułu architektonicznego oraz „m o d u larn e” ·— w sym biozie z a rc h ite k tu rą , w zględnie w nią „w lepione” .
M ając relacje, elem en ty i re g u ły m ożna by przystąpić do budow y m odelu np. w yposażenia. G dyby ponum erow ać r e lacje na poziomie jego składników , n astęp n ie n a poziomie ca łości w n ę trz a i dodać do nich relacje i re g u ły szerszych, dlań
j - g j Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M ą . g
17 Pojęcie system u architektonicznego za H. S e d l m a y r e m w je go licznych pracach, poczynając od Das erste m ittelalterliche A rchi
te k tu r system , Kunstw is senschaftliche Forschungen, 1933.
w yjaśniający ch, „ s tru k tu r .genetycznych” 18 (szczególnie w za kresie ideow o-k u ltu row y m , historycznym ), a dalej w szystkie te inform acje zaprogram ow ać, skom puteryzow ać, to m ożna by w odniesieniu do ta k skonstruow anego m odelu ro zpatryw ać w szystkie jednostkow e w yposażenia. (Zabieg ta k i służyłby na pew no ujęciu k lasy fik acy jn o -staty sty czn em u , ale b ardziej od daw ałby p ro g ram o w o -fu n k cjo n alny w y m iar zjaw iska niż a r ty sty czn y — gubiąc w artość airtystyczno-estetyczm ą, tę o statnią ta k zindyw idualizow aną n a etap ie odbioru).
G dyby chcieć zbudow ać m odel dla całości w n ętrza, sądzę, że okazałoby się, iż jest to m ożliwość co n ajw y ż ej teo rety czna wobec różnorodności zgrom adzonych w n im zjaw isk i ich u w a ru n k o w a ń (płaszczyzny aktyw ności, rodzaje, g a tu n k i itd.), wo bec w ielości m ożliw ych p rzek rojó w (np. dla k a d ru statycznego i zw ielokrotniającego liczbę w arian tó w k a d ru d ynam iczne go). T w orzy to czasoprzestrzenną, w ielow ym iarow ą rzeczyw is tość o niepoliczalnej ilości przecięć, dającą się bez końca w y dłużać a także dzielić w k ie ru n k u atom izacji pojęć, zjaw isk, rzeczy.
II. PROGRAM KOŚCIOŁA POTRYDENCKIEGO
U dział ideowego i u ty lita rn eg o p ro g ra m u Kościoła p otry d en c- klego- — ^ a ró w ń o założeń ogólnych, jak i k o n k re tn y c h u staleń soboru — b y ł ogrom ny w pow staniu now ej, uk ieru n k o w an ej n a o łtarz w ielki koncepcji w nętrza.. P am iętać jed n ak trzeba, że m im o w ielkiego tu znaczenia k o n k retn y c h orzeczeń dog m atycznych i n o rm a ty w n y c h w skazań soboru, u ch w y tn a ce zu ra innow acji, jak ą b y ły la ta jego obrad, rów noległa b yła do w ew n ętrzn ej re fo rm y Kościoła. N iektóre jej w cielenia m iały rów nież duże znaczenie w upow szechnianiu now ych czy od now ionych idei i k o n k retn y c h w skazań.19
Po raz pierw szy p ro g ram re s ta u ra c ji Kościoła ogarnął zakres ta k i szeroki. Po raz p ierw szy b ył w prow ad zany w try b a c h tak "żelaznej organizacji. I po raz p ierw szy w y k o rzy sty w ał do r e
alizacji swego skodyfikow anego p ro g ram u dogm atycznego i kultow ego ta k różnorakie środki persw azyjne, w ty m i a rty
5 0 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O B - M I Ł O B Ę D Z K A ^ g ]
18 Por. L. G o l d m a n , Introduction générale, w: Entretiens sur les notions de genèse et de structure, sous la direction de M. de
Gaudillac, L. Goldmann, J. Piaget, Paris—-La H aye 1965, s. 16. 19 Borromeo, Berrulé, oratorianie.
[И ] Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M 51
sty czn e.20 Z yskał dzięki tem u sukces m asow y, un iw ersaln y , k tó ry w roznieconej żarliw ości re lig ijn ej toczył się dalej zresz tą w łasnym , nie zawsze o rto d o k sy jn ym to rem (obrzędy p a ra - liturgiczn e, niezgodne z przepisam i rozm nożenie i sytuow anie o łta rz y itd.). J )w a _ re s ta u ra c ja (objęła pospołu p ro g ram dogm a tyczny, o db ijający go k u lto w y oraz eklezjologiczny, np. z kształceniem księży włącznie, k tó re m iało w pływ na w ciela
n ie p rogram ów arty sty czn y ch , n a um asowdenie obow iązującej teraz koncepcji św iątyni. O bserw uje się ogólny w zrost roli w n ętrza, k tó re stało się głów nym nośnikiem treści sak raln y ch , a uw agę refo rm ato ró w ściągało także ze w zględu n a m ożliw oś ci realizow ania w nim d y d ak ty k i.
K oncepcja kościoła m aterialn ego , jako D om us Dei, zyskała w ty m czasie w zm ocnienie, co sp rzy jało sk o n centro w an iu u w a gi n a przepysznym , p rzy pom ocy sztu ki k ształto w an iu w n ę trza. Ju ż C a t a n e o u to żsam iając je z sam ym Bogiem m ó w ił, że m usi być w spanialsze niż zew n ętrzna stro n a b u d yn ku , bow iem pięk n iejsza jest dusza C h ry stu sa niż Jego ciało, a po soborze S y k s t u s V w skrzeszał ideę w n ę trz a jako dw oru n ie b ia ń sk ie g o 21. K u lm in acją była zawsze m ensa D om ini, ale T e ra z nastąpiło' dodatkow e w zm ocnienie ro li o łtarza w ielkiego jako ce n tru m . W ynikało to z orzeczenia X III sesji soboru, p rz y pom inającego rzeczyw istą i stałą obecność Ciała C h ry stu sa
'w ' E uch ary stii. Ta nieno w a zresztą ideą, ożyw iająca w łaśnie
koncepcję Domus~ Dei, (narzu ciła teraz bezw zględny w ym óg także i fizycznego w yw yższenia i ad o racji E uchary stii, w k o n sekw encji um ieszczenie jej w u staw io ny m na m ensie ołtarza "w ielkiego ta b e rn a k u lu m — tro n ie jej w ystaw ienia, „m ieszka
20 Congregatio de propaganda fide zainicjowana w roku 1572, za twierdzona ostatecznie w 1622 przez K l e m e n s a VIII, por. A. Ń o - w o w i e j s k i , dz. cyt., s. 221; J. T a z b i r , P roble m y w y zn aniow e,
w: Polska X V II w., państwo, społeczeństwo, kultura, s. 192. Informacje
na tem at programu reform y Kościoła w głównej m ierze czerpałam z pracy zbiorowej pt.: Kościół w Polsce, w ie k X V I—XVIII, wyd. J. Kłoczowski, Kraków 1968, ponadto z K . G ó r s k i e g o , Od religij
ności do m is tyki. Zarys życia w e w n ętrzn e go w Polsce. Część I 966— 1795, Lublin 1962.
Ά P. C a t a n e o, Quattro prim i libri di architettura, Venezia 1554;
cyt. za A. B l u n t , Artistic Theory in Italy 1450— 1600, Oxford 1940, s. 131; w nętrzu przysługiwała ionica, elew acji skromniejsza dorica; o w itruw iańskiej, rozwiniętej przez m anierystów charakterologicznej in terpretacji porządków, zob. E. F o r s s m a n , Dorisch, Jonisch, K o -
rintisch. Studien über den Gebrauch der Säulenordnungen in der A r ch itektu r des 16.— 18. Jahrhunderts (Acta Universitatis Stockholmiensis, Stockholm Studies in History of Art, t. 5), Stockholm —Göteborg—U psa
52 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
ί 1 2]
n iu k ró la k ró ló w” .22 Tem u treściow o-optycznem u, a nie tylko ja k dotąd ideow em u w ęzłowi była — z czasem coraz b a r dziej — podporządkow ana cała kom pozycja w n ętrza. K u te ; mu_ „w łaściw em u p u n k to w i oka”, ku „Gloria D ivina” — jak w iele la t później m ów ił A n d rea P o z z o 23 — prow adziła a r c h ite k tu ra , w y stró j i w yposażenie, zh ierarchizow ane poprzez n a ra stan ie ich w alorów kom pozycyjnych i d ek o racy jn y ch od pow iednio do zbliżania się ku tej znaczeniow ej, d ram a tu rg ic z nej i w izualnej kulm in acji.
Sform u ło w an ia soboru b y ły w cielane w życie przez In stru c
tiones Carlo B o r r o m e o i obow iązujące od 1614 r. R i tuale R om an u m , choć bezw zględny nakaz w yd ała k o n g re
gacja obrzędów dopiero w 1644 r. i w pow szechnej p rak ty ce aalsada ta obow iązyw ała dopiero w X V II w.24
W d e k re tac h try d e n c k ic h b rak było w y ty czn ych dotyczących retabu lów , k tó ry c h ek sp an sja ilościow a (i w ym iarow a) tak tow arzyszyła w cielaniu reform y. Łącznikiem b y ły tu ta j o b ra zy, dla k tó ry c h re ta b u la stanow iły stelaż k o n stru k c y jn y , a k tó re w zbudzały znaczne zainteresow anie refo rm ato ró w jako idealne, jak w iadom o, narzędzie p ro p ag an d y d o k try n y oraz ja ko form a przeciw staw iania się refo rm acy jn em u odżyciu iko- noklazm u. P ra k ty c z n y zaś zm ysł k a rd y n a ła B o r r o m e o k a zał m u skoncentrow ać się głów nie n a lokalizacji i szczegółach technicznych ołtarzy.
N a p ro g ram potrydemôkàiego Kościoła obok w ytycznych so boru w p ły w ały też różnorakie tra d y c je , n a w a rstw ia ją c e się w kolejn y ch epokach. R ola tra d y c ji jest tu ogrom na, zw ażyw szy z g ru n tu retro sp e k ty w n y c h a ra k te r soboru oraz niezw ykły społeczny i polityczny realizm refo rm atoró w , zakład ający w „now oczesnym katolicy zm ie” m ediację nowo w pro w ad zan e go z p o rządkiem zastanym , z w artościam i przeszłości. P rz e 22 O sym bolice tabernakulum identyfikow anej ze starotestam entow ą Arką Przymierza (W yjścia 25), a tej ze Św iątynią Jerozolimską nada jącą mu swój dom niem any kształt zew nęterzny zob. K. N o e h 1 e s, dz.
cyt. s. 154; S. M o s s a k o w s k i , Kościół S akram ente k w Warszawie,
c h arakte rystyka i geneza architektury, BHS 26 (1964) s. 248—250.
23 Cyt. za K. N o e h 1 e s, s. 152.
24 W Polsce w końcu XVI w. w yniesiono tabernakulum na ołtarz w ielk i tylko w kościołach diecezji warm ińskiej, w powszechnym użyciu były nadal ścienne szafki czy sakram entaria po stronie Ewangelii; T. S z w a g r z y k , P rzech ow yw anie N. S akram en tu w historii i li
turgii Kościoła, w: Ruch B iblijny i Liturgiczny 9 (1965) s. 92—106;
T. D ł u g o s z , S p r a w y liturgiczne w diecezji krakow skiej, tamże, 4 (1951) s. 297—318; K. G ó r s k i , dz. cyt., s. 152; W. S c h e n k , L i
jaw iało się to: w d o k try n ie — w dopuszczaniu różnych typów duchow ości m im o dogm atycznej obserw y, w litu rg ii — w ze zw oleniu n a p a rty k u la rn e o d stępstw a m im o dążenia do u je d nolicenia ry tó w , w pobożności — w p rzy jęciu regionalizacji k ultów , w sztuce — w akceptow aniu w ielości fo rm aln ej. P o p rzestając w zakresie sztu k i na sp raw ach treściow ych i nie in g e ru ją c w stylow e, k o dy fikacja try d e n c k a n ie p ętała jej rozw oju, jak to się u ta rło w opinii; odw rotnie — pozostaw iła jej pole o tw a rte , doceniła rolę p ersw azy jn ą p rzekazu u b ra nego nie ty lk o w nowe, ale rów nież i tra d y c y jn e fo rm y a r ty styczne.
W e w n ę trz u kościelnym ciągłość tra d y c ji jest niezw ykle isto tn a — i dla organizacji k u ltu , i dla służącej m u a rc h ite k tu r y z w yposażeniem . Ciągłość ta u ch w y tn a jest od okresu okrzepnięcia organizacji kościelnej i kodyfikacji litu rg iczn ej, p rzyp ad ający ch n a la ta R enovatio Im p erii (et Ecclesiae) w epo ce k aro liń skiej. W y klaro w ał się wów czas podział k u ltu n a część chórow ą (sa c rifitiu m laudis) i część liturg icznie istotow ą
(sacrijitium E u c h a ristic u m )25, co odpow iadało ów czesnej idei
k ap łań stw a.
Ów początkow y m om ent w sk azu je już na decyd ującą dla organizacji w n ę trz a rolę pojm ow ania k u ltu , a więc rów nież koncepcji św iąty n i oraz podstaw ow ych m odeli jej dyspozycji p lan isty czn o -p rzestrzen n ej w raz z w yposażeniem . W obec ob- seermiości teimatu k u ltu , jak i ow ych m odeli, rozm nożonych zwłaszcza przez k le r reg u la rn y , p rag n ę jed yn ie hasłow o p rz y pom nieć to, co fu n d am e n ta ln e dla ew olucji w n ętrza, co w yd a je się w ażne w kościele potryd en ek im . F u n d a m en te m tak im dla organizacji w n ę trz a będą np. zm ienne relacje w yposaże n ia z całością, w yznaczające etap y ew olucji z p rzem ian ą tr y dencką w łącznie, ukazujące proces scalania składników . Dla potrydenckiego k u ltu — np. jakości w idowiskowe, p rog ram pasto raln y .
III. KULT
Sposób pojm ow ania k u ltu i jego p rak ty czn e w ym ogi, a także, czasowa zm ienność jego litu rg iczn y ch k odyfikacji, nie tylko w p ły w ały n a dyspozycję p rzestrzen n ą w n ętrza, ale w spółtw o rzy ły w arto ści w idow iskow e. Idea np. k ap łań stw a u n iw e rsa l nego 28 (litu rg ia aktyw na) bądź. hierarchicznego (litu rgia p a
25 G. V a l e n t i n i , G. С a r o n i a, dz. cyt., s. 402.
26 W. S c h e n k , Udział ludu w ofierze Mszy Sw., w: W prow
E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
syw na), określając fizyczny udział w obrzędzie w iern y ch lub tylko k leru , rzu to w a ły n a stopień ruchliw ości n abożeństw i adaptow an ia do tego p rzestrzeni. ; L itu rg ia a k ty w n a j sta ro ż y tn e go ch rześcijaństw a, a n astęp n ie zachodnich obrządków po o k re sie w ędrów ek ludów , żyw otna jeszcze za K arolingów , rozw i ja ła się w rozległych bazylikach p o k o n stan ty ńsk ich oraz k a ro liń sk ich i o ttońskich, w k tó ry c h lu d sw obodnie m ógł cy rk u lo - w ać pom iędzy różnym i c en tram i treściow o-funkcjonalnym i.
S top n iowo udział w iern y ch w obrzędzie zm niejszał się, na pew no tak że sk u tk ie m w zrastan ia ich liczebności. L itu rg ia ak ty w n a ew oluow ała w k ieru n k u p asyw nej, realizu jącej ideę k ap łań stw a hierarchicznego („par délégation”) z lud em w roli b ardziej b ie rn e j.27 W yrazem tego jest pow stanie przeg rod y w ydzielającej część k a p łań sk ą (h ereion, p re zb iteriu m ) i w y su n ię ty przed nią o łtarz dla lu d u (zw ykle K rzyża św.), a w obrzędzie ·— p rzejęcie od zgrom adzenia fu n k cji dialogow ych iprzez schola ca nto ru m czy w y b rane osoby do rep re z en ta cji w dram acie litu rg iczny m .
U nieruchom ienie w iern y ch w kościele im plikow ało z kolei tru d n o ści teologiczne p rzy ro zstrzy g aniu tak ich problem ów , jak np. rów noczesne u trz y m an ie uw agi na głów nej akcji i za chow anie w ym ienionych centrów treściow o-funkcjonalych. T enden cja zbliżania do siebie ty ch centrów , uobecniających czy głoszących w ró żn y sposób cześć Boga (ołtarz, am bona, p rze strz e ń w spólnoty w iernych), nie była słuszna z teologicz nego p u n k tu w idzenia. U znając np. konieczność większego dys ta n s u pom iędzy rep re z en ta cją Boga — ołtarzem , a głoszonym i przez zastępcę" Jego słow am i n a am bonie, przesuw ano z czasem am bonę bliżej w iern y ch, w stro n ę środka k o śc io ła28 — tak a w e rsja zapanow ała w lata ch p o try den ck iej odnow y Kościoła.
O sten tacy jn a w ystaw ność nabożeństw a późniejszego śre d niow iecza niosła rozbudow anie w alorów sp e k ta k u larn y c h , a był to w szakże okres reg re su idei k ap łań stw a uniw ersalnego. Do w odzi to tego, że n a pew no nie pow inno się z ideą tą u to żsa m iać rozbudow anej ruchliw ości i zew nętrzności celebry. N ie
nie ^ do liturgii (cyt. przyp. 3), s. &—19; A. L. S z a f r a ń s k i , K a płaństw o hierarchiczne i kapła ństw o wiernych, tamże, s. 99—124; R.
Z i e 1 a s к a, Teologia zgrom adzenia liturgicznego, tamże, s. 125— 134; tamże bibliografia. Por. też A. J u n g m a n n , Die Liturgische Feier, Ratyzbona 1939 (tł. franc. M. Z e m b, Des lois de la célébration li
turgique, Paris 1956 s. 44—57, 155, 156).
27 C. H e i t z, Recherches sur les rapports entre l’architecture et la
liturgie à l’époque carolingienne, Paris 1963 s. 176, nn.
m niej jed n ak n a ogół w iększa ruchow a aktyw ność w śpiew ie prow adziła uczestników do podniesienia jej przepychu. Je sz cze później w yłom em z dom inującej koncepcji k u ltu stała się franciszkań sk a, zw racająca się do lu d u devotio m oderna, k tó ra n a w ra ca ła do k a p ła ń stw a uniw ersalnego. G dyby u jąć h isto ryczną ew olucję idei k ap łań stw a uniw ersalnego w tró je ta p o - w y m schem acie, to najp ełn iejsza jej realizacja przyp ad a na czasy g m iny starochrześcijańskiej, w średniow ieczu u stęp u je ona n a rzecz k a p łań stw a hierarchicznego, k tórego idea w la tac h k o n trre fo rm a c ji jest w łaściw ie kontyn uo w ana. R ów no cześnie Kościół, dążąc do m aksym alnego zaangażow ania w ie r nych, k o n tyn u o w ał devotio m oderna. L ata, w k tó ry c h k a to licyzm daw ał odpowiedź n a h asła i a ta k i kościołów odszcze- pionyeh w okresie reform acji, nie b y ły czasem w łaściw ym na podkreślenie k a p łań stw a u n iw ersalnego z obaw y przed posą
dzeniem o herezję. (W yjątkiem pod ty m w zględem by ł (kierunek zw iązany z k a rd y n a łem B é r u 11 é, o rato riu m fran cuskie 29).
Poza n a jd o b itn iej angażującym i udział w iernych p ro cesja mi, te ra z tak licznym i, że ,,okres b aro k u nazyw ano okresem pro cesji” 30, w e m szy czynną rolę odgryw ał z zasady celebrans i asysta, w iern i przy g ląd ali się. Pom iędzy kap łań stw em w ie r n y c h i księdza w yznaczona była granica; w łączali się do „n a kazan ej akcji przez k ap łan a (...) w określonych m iejscach i fo r m ach ” 3ł. P rzem ien n e w łączanie się obu gru p m iało m iejsce w różnych m o m entach mszy, bardzo dynam iczna b yła ów cześnie procesja z d a ra m i n a o ffe r to r iu m 32. W Polsce sz er m ierz odnow ionej d o k try n y , jak im b ył S k a r g a , głosił h a sła k a p ła ń stw a bliskie rozum ieniu p ierw o tnej gm iny ch rześ cijań sk iej, ale już z podziałem na role 33.
29 W ychowywano w iernych do czynnego udziału w m szy przy po mocy pisanych kom entarzy (np. P. L e b r u n a ) ; W. S c h e n k , dz. cyt., w przypisie 26 s. 226.
30 P. S с z a n i e с к i, Barok w liturgii, w: Encyklopedia katolicka, t. 2, Lublin 1976 kol. 50—52.
31 A. J u n g m a n n , dz. cyt., s. 155, 156.
32 P. S с z a n i e с ki, Dzieje ofiar mszalnych ludu w Polsce, „Ruch B iblijny i Liturgiczny” 15 (1962) s. 29—43; C. S k o w r o n , Mszalne
procesje ofiarnicze w diecezjach polskich w okresie przedrozbio row ym ,
praca doktorska KUL, 1962. W K ościele polskim nadal dużą rolę od grywał śpiew, m.in. sekw encji w yw odzących się ze średniowiecznego kultu św iętych, które ongiś przekształcały się poprzez zdialogizowanie w liturgiczne dramatyzacje; Mszał Rzymski (1570) praktycznie je ska sował.
33 „Przeto troicki jest kapłan, Pryncypał, w ikary у uczestnik. Pryn- cypał Chrystus, bo on sam poświęca ią mocą sw oią у słow am i swem i. Wikary jest człowiek-kapłan, którego rękoma у usty czyni. A
56 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
Ruchliw ość i zew nętrzność obrzędu to problem przede, w szystkim ry tu . .W ty m system ie, o znacznej stosunkow o te n dencji do stabilizacji, w y stęp u je niezw ykle długie trw an ie po szczególnych form , a w środow isku sacrum szczególna in k li n acja do w zbogacania form , kom asacji różnych środków eks p resji (na podłożu głów nie em ocjonalnym ). N iem niej jedn ak w k u ltu ro w o w ielow ątkow ej tra d y c ji c h rześcijań stw a jedne r y ty odznaczały się rozbudow aniem w planie w izualnym , inne nie. W Średniow ieczu szczególnie b o g ata pod ty m w zględem była litu rg ia gallikańska (por. ry t. C entuli; przypis 27), k tó ra z szerokiej o fe rty synkretycznego ch rześcijaństw a zaasym ilo- w ała bogactw o obrzędow ości w schodniej — antiocheńskiej i m iejsc ś w ię ty c h 34. J e j elem enty, skontam inow ane z su ro w szą litu rg ią rzym ską, w eszły na trw ałe do r y tu rzy m sk o -k ato lickiego w raz z refo rm ą A l k u i n a oraz niezależnie roz p rze strz e n ia ły się po Europie, dochodząc m .in. do r y tu s ta ro polskiego 35.
Założenia u n ifik acji ry tu , p odjęte przez sobór try d en ck i, m u siały zaw rzeć kom prom is z p rzyzw yczajeniam i profanus vulgus, p refe ru ją cy m i sp e k ta k u larn e fo rm y cerem oniału. K oła papies kie doby soboru, zbieżne z in te le k tu a ln ą atm o sferą akad em ic kiego form alizm u, b y ły n iech ętn e pochodowi sensualistycznej pobożności (sięgającej korzeniam i do późnośredniow iecznej
devotio m oderna). Ona jed n ak zadecydow ała o podboju rzesz
katolickich, będąc zrazu odpow iedzią n a ry g o ry sty czn y ru b ry - cyzm w ieku X V II. K u w ystaw ności nabożeństw , m im o ry g o ryzm u m szału i brew iarza, p row adziły dwie pojęciowe pod sta w y k u ltu : przeżyw anie fchwały Boskiej i w spólny udział w ierny ch w liturgii. E lem en ty udziału w ierny ch, w zboga cające d ram atu rg iczn ie i w idow iskow o celebrę, w eszły do obo- wązująoego w Polsce od 1631 r. ry tu a łu piotrkow skiego —■ nik kapłaństwa jest każdy w ierny, który tego co kapłan ofiarnie poży w a” (P. S k a r g a , Kazania o siedmi Sakramentach, Kraków 1600; por. S. L i t a k, Struktura i funkcje parafii w Polsce, w: Kościół
w Polsce... (cyt. przyp. 20), s. 469.
34 Obszerną bibliografię dotyczącą liturgii gallikańskiej zawiera praca zbiorowa pt. : K a to lic yzm starożytn y jako forma rozw oju pierw otnego
chrześcijaństwa, wyd. J. Keller, Warszawa 1969; tenże, K a to lic y zm a rozw ój chrześcijaństwa, tamże, s. 306—309, 323; C. H e i t z , dz. cyt.,
s. 88 nn i passim, który podziela opinię badaczy francuskich z L. D u- c h e s n ’ e m na czele (Origine de la liturgie gallicane) o antiocheń skim pochodzeniu gallikanizmu.
35 J. F i j a 1 e k, recenzja z A. B r ü с k n e r a, Literatu ra religijna
w Polsce średniowiecznej..., w: Pam iętnik Literacki 2 (1903) z. 1 s. 135;
[171 Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M 57'
w w yn ik u zabiegów episkopatu polskiego i dzięki w spom niane m u realizm ow i refo rm atoró w , każących ustępow ać wobec za korzenionych upodobań. Z ostały onie zachow ane z ponad trz y dziestom a najbo g atszy m i obrzędam i (m.in. Depositio C ru
cis —■ sym boliczny pogrzeb C h ry stu sa) 36 w ciągle n ied o sta tecznie zn any m rycie staropolskim , jak się uw aża, zgallikali- zow anym,37 w y k azujący m nb. w spólnotę obyczajów litu rg ic z nych z ziem iam i austriackim i. Obecność d aw ny ch obyczajów w n a jp ro stszej polskiej m szy p o try d en ck iej — jej bogactw o i ruchliw ość, w y n ik ające m in., z w ciągania w iern y ch do „w spólnej ak c ji” (prefacje, w spólne m odlitw y u stóp o łtarza,
Credo itd.), u k azu je opis M ikołaja W i l k o w i e c k i e g o , ,
a u to ra m isteriu m „H istoryi o chw alebnym Z m artw y ch w stan iu P a ń sk im” .38
T ak więc oba asp ek ty k u ltu , k tó re w y d ają się isto tne dla organizacji w n ętrza' kościoła — zw iązany w łaśnie z pojm ow a niem k a p ła ń stw a udział w iern y ch oraz w artości w idow iskow e obrzędu p rz e trw a ły „oczyszczenia” try d en ckie. Z achow ały swe tra d y c je , sięgające przepysznego ry tu g a llik a ń sk ieg o 39, a rów nolegle rozluźnionej i żyw iołow ej religijności późnego średniow iecza, k o rzy stającej z pożyw ki zw róconej do lu d u de
votio m oderna. A le i w Kościele pow szechnym — m im o te n
dencji do elim inacji bogatych obrzędów , k tó re w ykroczy ły po za granice litu rg ii — uzyskała w zm ocnienie a rg u m e n ta c ja za „zew nętrznością” k u ltu , w Polsce znacznie rozw inięta już w X V w.
Ruchliw ość i ogólne ek sp resy jn e bogactw o obrzędu zależało od jego poszczególnych form . B yły one zw iązane z ry te m , ale także zależały od rozw oju k o n k retn y c h kultów . Zaw sze n a j w iększą ekspansyw ność zew n ętrzn ą pobudzał dogm atyczn y trz o n sy stem u — Ofiiara C h ry stu sa w dw óch głów nych w ą t k ach kulto w ych , k tó ry m i b y ły M ęka P ań sk a i E u charystia. se Wykaz dawnych najbogatszych obrzędów w łączonych do Rytuału Piotrkowskiego zamieszcza M. F u 1 m a n, Rytu ał R z y m sk i a P io trk o w
s k i,, Kraków 1896 s. 95—97.
37 Typowe dla ostentacji wschodnich rytów śpiewane dialogi, mod litw y, procesjonalne w ejścia orszaku celebransa, błogosław ieństw o pon- tyfikalne — znalazły się w rycie polskim; uroczyste błogosław ieństw o było nawet już u K r z y c k i e g o określane jako „zwyczaj polski”; P. S с z a n i e с к i, Służba... (cyt. w przyp. 1), t. I s. 51.
38 Mikołaj W i l k o w i e c k i , O Mszey Ś w ię tej, 1586 (1-szy opis mszy w języku polskim; om ówienie P. S с z a n i e с к i, dz. cyt., s. 165 wraz z podaniem m om entów ruchu w iernych w kościele i gestykulacji (pro cesje, pokłony, w ydobyw anie mieczów, oświetlenie).
58 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A
*[18] P ierw szy, odkąd stało się to mfożłiwe (synod w T rullo 692),10 tj. ocT h u m an izacji k u ltu , rozw ijał, szczególnie w okresie Sa
crum T rid u u m , ele m en ty historyczne, narracyjno-m im etyczm ę
rep rezen tacje, w kró tce u tea tra ln io n e . W ykorzy sty w ały one w ró ż n y sposób przestrzeń kościoła,41 a elem en ty w yposaże nia jako re k w iz y ty (ołtarz = grób, tro n biskupi, opacki = tro n P iłata) 42.
W ątek d ru g i —■ Eucharystia', m im o ezoteryczności swego w y m iaru sym bolicznego, uczestniczył w procesie ogólnego n a ra sta n ia w izualizacji ^w późniejszym średniow ieczu. W izuali zacji zbieżnej ze w zro stem zain tereso w ań św iatem zew n ętrz n y m — zgodnie tera z z ary sto telizm em , zgodnie z fazą tzw. teologii p ozytyw nej ak cen tu jącej doskonałość Boga, k tó rą zna kom icie m ogą przybliżać k atego rie znane z dośw iadczenia zm ysłowego. F o rm y k u ltu euchary sty czn ego b y ły św iadectw em w izualizacji i je j im pulsem . Znam ienne w ty m względzie jest w prow adzenie n a początku X III w . w yzw alającego w ielkie em ocje r y tu podniesienia (w Polsce za abpa Ja k u b a Ś w i n - k i f 1314). Żyw iołow y ro zk w it k u ltu E u ch ary stii w XV w. zbiegł się w czasie z teologicznym i uzasadnieniam i koniecz ności u z ew n ętrzn ian ia form k u ltu (por. etym ologię słow a cul-
tor u A n d r z e j a z Kokoirzyna) 43.
p o b o ż n o ś ć ..eucharystyczna, ! z k tó rą w iązały się — jeszcze b ardziej, niż podczas jej rozkw itu w późnym średniow ieczu — w idow iskow e obrzędy, s ta ła się osią życia religijnego epoki p o try d e n c k ie j.44 U w aża się, że w ty m okresie dostrzegano w E u c h a ry s tif przede w szystkim obecność C hrystusa, a nie społeczny asp ek t o fiary Kościoła iS, co rzutow ało n a rozw inięcie o k reślon y ch form dew ocji — głów nie adoracji, a nie sięg a jących głębszego rozum ienia sensu teologicznego. S taty czn y w y m iar k u ltu zw iązany z adoracjam i u zu p ełn iały w ym iarem dynam icznym triu m fa ln e p ro cesje teoforyczne, n iek tó re z pom pą, d ek o racjam i i p a ra te a tra ln y m i przedstaw ieniam i. T radycja 40 Synod w Trullo 692 r. nakazał przedstawiać „naszego Boga pod formą ludzką” (Kanon XI); J. P a s i e r b , dz. cyt., s. 1461; C. H e i t z, w kontekście procesu humanizacji kultu Chrystusa, dz. cyt., s. 145 nn, 175, 182.
41 E. К o e n i g s o n, L ’espace théâtral médiéval, Paris 1975, s. 52; C. H e i t z, dz. cyt., s. 77 nn, 189 nn, empora zach. — s. 188, 198—200.
42 E. К о e n i g s ο n, dz. cyt., s. 444.
43 Por. om ówienie P. S c z a n i e c k i e g o w jego dz. cyt., s. 109. 44 Por. zestaw ienie bibliografii dotyczącej rozwoju w okresie potry- denckim kultu Eucharystii i jej eksponowania u S. L i t а к a (cyt. przy pis 33); por. też P. S c z a n i e c k i , Barok... (cyt. przypis 30); tenże,
rzym sk ich procesji uśw ietn iający ch triu m f jako a k t relig ijn y oraz triu m fa ln y c h p rocesji np. rez u re k cy jn y c h o w schodnim rodow odzie słu ży ła triu m f alizmiowi Kościoła potrydenckiego, k tó ry faw oryzow ał w łaśnie triu m fa ln ą procesję euch ary sty czn ą ponad inne (pochody ofiairndeze, pasy jn e, ekspiacyjne, itd.). R ozm nożyły się w izualnie i akustycznie u św ietn iane w y sta w ienia N. S a k ra m e n tu podczas codziennych n aw et m szy oraz łączące te p ra k ty k i now e nabożeństw a eu ch ary sty czne z w ie logodzinnym i adoracjam i. N abożeństw em tak im było n ab o żeń stw o 40-godzinne, jed n a z n a jb a rd zie j fascyn u jących k o n tr- refo rm a c y jn y c h służb litu rg iczn ych i zarazem ta k znam ienna dla etap u system u kultow eg o (np. p ostępującej pobożności sen- sualistycznej). K u lt ten. — bardziej niiż d aw niej — nie ty lk o daw ał asu m p t do powistanda sp e k ta k u larn y c h obrzędów , ale je W spółtworzył, p rzekształcając np. w te a tr rzeczyw istą a rc h i te k tu rę kościoła p rzy pom ocy a rc h ite k tu ry okazjonalnej.
Zaznaczające się ju ż w X V w. teologiczne uzasad nien ia ko- niczności u zew n ętrzn ian ia k u ltu rozw in ęły się dalej na gruncie „rozpędzenia” w spom nianej średniow iecznej w izualizacji w renesansie (por. aw an s sztuk plastyczny ch do artes libera
les), a n astęp n ie spotęgow ały się w reto ry czn y m klim acie epo
k i p o try d en ck iej do tego aż stopnia, że m ożna by je określić m ianem „teologii w idow iskow ości”.
W edług dogm atycznych orzeczeń soboru Msza św. m iała być ofiarą społeczną, w idzialną, w k tó re j w szyscy m uszą brać czyn n y udział, albow iem celem O fiary C hry stu sa było, „aby Koś ciołowi, u m iłow anej ob lu bien icy sw ojej, zostaw ić o fiarę w i dzialną, ja k się tego dom aga ludzka n a tu r a.” 46 N iezbyw alna konieczność rozbudow ania form zew n ętrzn y ch „Św iętej A k c ji” , k tó re um ożliw iają n a jp e łn ie j „w spólną a k c ję ” — udział w ie r n y c h — zyskała o bfitą w histo rii a rg u m e n ta c ję47 od czasów judeo-ch rześcijań sk ich (F ilo n )48, poprzez okres p a try sty c z n y
j - ^ g j Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M g g
45 W. S c h e n k , dz. cyt., (przypis 26), s. 226; tenże, Z d zie jó w li
turgii sakram en tów w Polsce, w: Zeszyty Naukowe KUL 9 (1966) nr 1—
2, s. 69—84.
46 Sesja X X II (cap. 7); cyt. za W. S c h e n k , dz. cyt., (przypis 26), s! 225.
47 Por. A. L u f t , dz. cyt., (przypis 3), s. 246, 251; tamże bibliografia i odesłanie do podstawowego w tym zakresie opracowania C. V a- g a g g i n i e g o , Theologie der Liturgie, Einsiedeln 1959, s. 34—76; pro blem może być też rozważany w kontekście genezy obrazowej sym bo- lizacji.
48 „...jak długo związani jesteśm y ziem ską formą, nie m ożemy bez jej powłoki otrzymać prawdy.”; cyt. za M, G ę b a r o w i с z e m, S y m
-60 E L Ż B I E T A G I E Y S Z T O R - M I Ł O B Ę D Z K A *2 0}
i średniow iecze (por. sem iotyczny tego k o n tek st 15 w ieków przed P e i r c ’ e m u św. A u g u s t y n a , por. poziom ale gorii w ro zw arstw ian iu znaczeń u egzegetów biblijnych).
Rów nież i dla p rzeciw staw ienia się antyobrzędow em u n a staw ieniu n iek tó ry ch Kościołów odszczepionych au to rzy „ tr y d enccy” dom agali się fo rm zew n ętrzn y ch litu rg ii z teologiczne go p u n k tu w idzenia 49. Było to, jak w spom niano, zgodne z n a sileniem upodobania do reto ry czn y ch fo rm w ypow iedzi w ty ch latach. U znaw ano wyższość d y d a k ty k i przez w zrok i znaki w i d z ia ln e (jak w e w spółzaw odnictw ach o kresu renesansu) niż
słowo. T ak w y k ład ał litu rg ię i H o z j u s z : „non verbis e x p lican t modo, v e ru m e t h ab itu , et g estu et signis, e t caarem o- n ijs suaspectu m populi subijciunt... qu am oculis hom inum in cu lcan tes.” 30 Teologiczne uzasadnienia poszukiw ały u p raw o m ocnień w Piśm ie św.51 dla opisu np. litu rg ii — po dziś dzień 52 — w term in a c h „ te a tra ln y c h ” i to nie tylko w odnie- “sü n lü ~ d o w ielkotygodniow ych d ram aty zacji, ale M szy św. — określanej jako rep ra e se n tatio , widowisko, d ra m a t ustanow io n y przez C h ry stu sa dla uzyskania zbaw ienia. Ma to sw oją w y m owę, aczkolw iek trz e b a p am iętać, że „theatrum !” m iało w ów c z a s zakres znaczeniow y b ardzo szeroki.
1 L itu rg ię w kościele po try d en ck im organizow ano istotnie, jak się w y d aje, na k sz ta łt w idow iska, k o n certu, czem u sp rzy jała widoczność ołtarza, oraz w prow adzenie m uzyki in stru m e n ta ln e j i solowej w okalnej — „nabożeństw o nabierało cech dw orskie-
^ go posłuchania u Boga” .53 ;
P o try d en ck a litu rg ia, skoncentrow ana, jak zawsze, w okół chrystologicznego i o ferto ryjn o -eu ch ary sty cznego trzo n u dog m atycznego, była teraz szczególnie zorientow ana ku Ofierze, sak ram en tom oraz k u rokow i kościelnem u. E lem entem k u l m in acy jn y m pozostał w nim n adal cykl paschalny, k tó ry sk u p iał w Polsce widow iskow o rozbudow ane obrzęd y liturgiczne i sem iliturgiczne. W ty ch o statnich, dających n ajw iększy u p u st psychom otorycznem u, relig ijn em u w yładow aniu, k lim at
bolika w architekturze, je j pojęcie i rola, w: Sarmatia Artistica, Księga pam iątkow a ku czci prof. W. Tomkiewicza, Warszawa 1968 s. 273.
49 P. S с z a n i e с к i, Służba..., s. 192—194 nn, 234 (innowiercy uży w ali określenia theatrica actio w znaczeniu pejoratywnym).
60 Confessio, De externo cultu, Vienae in Austria, 1560; cyt. za P.
S с z a n i e с к i, dz. cyt.
51 Ewangelia św. Łukasza, gdzie w idow iskiem nazywa ukrzyżowa nie (23, 48).
S2P. S c z a n i e c k i , Msza po staremu się odprawia, Kraków 1967 s. 121— 130.
re lig ijn ej egzaltacji uzew n ętrzn iał się n ajsiln iej w X V III w. Bujność życia religijnego prześcignęła teraz późne śred nio w ie cze w procesjach, pielgrzym kach, m isjach k atech ety cznych , be aty fik acjach , kanonizacjach, k o ro n acjach cudow nych obrazów , ślubowainiach, a nni santi itd.
£ 2 1 ] Z E S T U D I Ó W N A D W N Ę T R Z E M K O Ś C I E L N Y M ( Ц
IV. MODELE DYSPOZYCJI PRZESTRZENNEJ WNĘTRZA Z WYPOSAŻENIEM
Podstaw ow e m odele organizacji w n ę trz a kościelnego zostały usîâlonê’XY’ średniow ieczu przez w ielkie b azy liki b e n e d y k ty ń skie 54 i ad ap tu jące ich p ro g ra m k a te d ry . J a k w iadom o, dały one początek dw om koncepcjom św iątyni: służącej społecznoś ci m niszej — o naw ie nied ostęp nej dla w iern y ch oraz służącej duchow ości św ieckiej — o części naw ow ej o tw a rte j dla w ie r nych, p rz y czym naw a głów na b yła przede w szystkim m iejs cem .spraw ow ania litu rg ii.55 W pierw szym przy p ad k u chóry m ogły okupow ać sw obodnie p rze strz e ń kościoła, w d rug im — chór sy tu o w a n y był w p rezb iteriu m , k tó re zam knęło się dla oczu w iern y ch przegrodą, a od X II w. coraz częściej lek to riu m , służącymi podobnie ja k am bona, litu rg ii słowa (lek to riu m stosow ały rów nież nastaw io n e na fu n k cję p asto raln ą późniejszie zak o n y melnidykainckiie).
W o kresie p rzy w ra c a n ia u sch y łku m ile n iu m — w zorem staro ch rześcijań sk im — ośrodka k u ltu do w schodniej części kościoła 56 upow szechniło się sytuow anie w ażnego kultow o o łta rza K rzyża św. pom iędzy s tre fą fu n k cji eu chary styczn ej i k o m m em o raty w n cj (na w zó r jerozolim ski) n a jp ie rw pośrod k u n aw y, w okresie rom ańskim w tran sepcie, n astęp n ie przy w ejściu do prezb iteriu m . O łtarz w ielki w p rzestrzen i p rzezn a czonej dla k le ru w raz z rozw ojem k a p itu ł i liczby k leru , a więc w ydłu żan iem chóru, w y su w an y b y w ał w k ie ru n k u n a w y, od X IV w. zaś cofany z p o w ro tem w głąb chóru 57. W sy tu acji, k ied y o łta rz w ielki b ył p rzesło n ięty przez lek to riu m lub przegrodę ołtarzow ą, coraz w iększą rolę w pobożności w ie r
54 Kodyfikacja reformą św. B e n e d y k t a 816 r. (synod w Inden). 55 P. S c z a n i e c k i , Służba..., s. 26.
50 Por. benedyktyńskie St. Gallen, zorientow aną już dyspozycję li turgiczną katedr (Kolonia 870); reorientacja liturgiczna w iązała się z od dzielaniem kultu Chrystusa od programu sepulkralnego; C. H e i t z, dz. cyt., (przypis 27), s. 60, 77 nn, 189 nn.
67 O sytuacji ołtarza w ielkiego por. A. N o w o w i e j s k i , dz. cyt.,
(przypis 3), s. 322—325 oraz przypis 9; chór i hereion — G. V a l e n t i n i , G. С a r o n i a, dz. cyt., (przypis 8), s. 42.