Ewa Błaszczyk, Otwieram oczy
słowa: Dorota Czupkiewicz muzyka: Jerzy Satanowski Otwieram oczy,
A rano w zimie To rzecz niełatwa.
Dźwigam się z nocy, Stąpam po linie, Byle do światła.
Podnoszę rękę, Odgarniam chmury Jak przywidzenia.
Wkładam sukienkę, Przenoszę góry,
Bieg zdarzeń zmieniam.
Zmieniam bieg zdarzeń,
Kiedy śnieg strącam z gałęzi świerku, Gdy konfitury wieczorem smażę, Kocham bez lęku.
Wiele się zdarzy,
Bo będą świty do obudzenia,
Bo ciągle czytać chcę w twojej twarzy, - pełna zdziwienia.
Otwieram okno I nagle Ziemia Rusza do słońca.
Więc się przedzieram Z nią przez gąszcz cienia.
Deszcz, śnieg roztrącam.
Zrzucam pancerze Dziwnego kroju - świt już nie rani.
Teraz w to wierzę, Bo w mym pokoju Pachnie jabłkami.
Pachnie jabłkami.
Wstaję i idę w piękne nieznane.
Rzeźbię, maluję świat spojrzeniami, Wierzę w przemianę
- z kropli jest rzeka,
Z okruchu ciepła - drzewo i owoc, A z moich pragnień - droga daleka.
Więc idę. Idę. Masz moje słowo.
Ewa Błaszczyk - Otwieram oczy w Teksciory.pl