• Nie Znaleziono Wyników

Hermeneutyka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Hermeneutyka"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Janion

Hermeneutyka

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2, 9-18

(2)

Szkice

M aria Janion

Hermeneutyka

Tylko historia może człowiekowi powiedzieć, kim jest

W. Dilthey

H erm eneu ty k a czy h erm e n eu ­ tyki? Są bow iem rozliczne. H erm eneutyka grecka (i jej teoria — u P la to n a jest m owa o h erm eneutyce jako szczególnej techne). Dwie herm eneutyki' ż y ­ dow sk ie: rabdinlistyczna (w ykładnie T a lm u d u ) i m i­ styczna (w ykładnie Kabały). H erm en eutyka Ojców Kościoła oraz alegoryczna e:gzegeza średniow ieczna. H erm en eu ty k a hum anistyczna doby Odrodzenia, sto­ sow ana do tekstów autorów klasycznych. H erm eneu ­ tyka p ro te sta n c k a doby Reform acji, o tw ierająca no­ wą erę w dziejach bibliśtyki. H erm em euty ka ro ­ m antyczna, k tórą m iał zam iar skody fikow ać F. Sohlegel. H erm en euty k a „rozum iejąca” — od D iltheya do Riicoeura i Pouleta.

Już z pobieżnego w yliczenia widać, że w n u rcie n a j ­ w ażniejszych dopływ ów k u ltu ry europejskiej (grec­ kiego, żydowskiego, chrześcijańskiego) tkw ią h e r ­ m eneutyki, ja k też, że m om entom zw rotnym tej k u l­ tu ry (przełom ren esan su i reform acji, przełom ro ­ m antyczny, przełom antypozytyw istyczny) to w arzy­ szy często sw oiste odnow ienie h erm eneutyki, jej za­ łożeń, reg u ł i celów. Dlaczego daje się zauważyć

(3)

M A R I A J A N I O M 10 Objaśnianie tradycji H erm eneuty­ ka — sztuka i nauka „Dom” ludzkości

tak i c h a ra k te r i ta k i ry tm życia duchow ego Europy? D latego, że h e rm e n e u ty k a je st — m ówiąc najogól­ niej — objaśnianiem tra d y c ji, tłum aczeniem jej przekazów , je j tekstów . P ojaw ia się ona w tedy — jak dowodzi w ielk i znaw ca jej dziejów , K. K eren y i — k ied y tra d y c ja tra c i sw ą n ied y sk ursy w n ą, m a ­ giczną niepodzielność i oczywistość, kiedy dom aga się in te rp re ta c ji, k ied y p rzede w szystkim dochodzi do racjo n alizacji i ufilozoficzinienia religii. Dzieje się ta k zatem ju ż u św itu k u ltu ry europejskiej. W chw ilach przełom ow ych zaś toczy się w alk a 0 w łaściw e rozum ienie tra d y c ji; bez h e rm e n eu ty k i ta w alk a je st nie do rozegrania.

1 w reszcie n a podstaw ie niezliczonej ilości tekstów h erm en eu ty czn y ch teolog pro testan ck i (zw racano uw agę n a doniosłość tej w łaśnie p ro fesji dla h e rm e ­ n eutyk i), m istrz D iltheya, F.E.D. S chleierm acher, w ypow ie od a n ty k u już w łaściw ie obow iązującą de­ finicję h e rm e n eu ty k i: „D oskonałe rozum ienie m ow y lub pism a je s t sztu k ą i w y m aga nauczenia się sz tu ­ ki lu b techniki, k tó re oznaczam y w yrazem h e rm e ­ n e u ty k a ”. W szystkie o kreślenia h e rm e n eu ty k i k ła ­ dą nacisk na sztukę i n au k ę rozum ienia, jakie są w niej zaw arte i jak ie są dla jej up raw ian ia nie­ zbędne. D w oista obecność w postępow aniu in te rp re ­ tacy jn y m : „ sztu k i” i „ n a u k i” u jaw nia od raz u d w u ­ znaczny s ta tu s zarów no k ry ty k i literack iej, jak i w iedzy o lite ra tu rz e .

H e rm e n e u ty k a to zatem sztu ka i n a u k a le k tu ry t r a ­ dycji, a więc le k tu ry św iata. O feruje ona sposoby zrozum ienia i osw ojenia rzeczyw istości duchow ej i m ate ria ln e j zarazem , poniew aż zaś „nie ma ro zu ­ m ienia bez poczucia w a rto śc i” (Dilthey), h e rm e n eu ­ ty k a toczy w alkę o w artości i dąży do ich u g ru n to ­ w ania. P rz y p isu jąc sobie misiję tłum aczenia św iata, staw ian ia drogow skazów , rozśw ietlania m roków , h e rm e n e u ty k a ta k często nazyw a siebie „dom em ” ludzkości. „W ty m h istorycznym i poddającym się rozu m ien iu św iecie jesteśm y ja k w dom u, rozum ie­ m y sens i znaczenie w szystkiego” , pisze D ilthey ja k ­

(4)

1 1 H E R M E N E U T Y K A

by w stanie ilum inacji. „ In te rp re ta c ja w kręgu h er- m eneutycznym to tw orzenie sobie duchow ego dom o­ stw a ” , w tó ru je m u K erenyi. Nie pozostaw ać na ze­ w n ątrz, znaleźć się w „kręgu h erm en eu ty czn y m ” , pozwolić się zagarnąć i oświecić św iatłu , które jest sym bolem dom u, dom u jako osi św iata, oto w yraźnie widoczna, a skierow ana do każdego in te n ­ cja pedagogiczna herm en eu ty k i.

N iepostrzeżenie od h e rm en eu ty k przeszliśm y do h erm eneuty k i. Czyż jest jedna? Tak — m ożna od­ pow iedzieć — ze w zględu na przedm iot i m etodę. Co bowiem stan o w i o jedności herm eneutyki?

Po pierwsze, h e rm e n eu ty k a zajm uje się przede w szystkim tek sta m i św iętym i. Do nich zaliczać się m ogą zarów no księgi Starego i Nowego Testam entu, ja k i arcydzieła lite ra tu ry europejskiej. N iektórzy zw racają uw agę na b rak różnicy m iędzy h erm e n eu ­ tyk ą sa k ra ln ą i św iecką: decyduje bow iem stosunek h e rm e n eu ty do tek stó w — trak to w an y ch jako św ię­ te. Geneza h e rm e n eu ty k i w aży n a jej ch arak terze. To sam o uniesienie rozpoznajem y np. u n atch n io ­ nych egzegetów p ro testan ckich , co u P ouleta, k ie ­ d y m ów i o życiu jak o utożsam ieniu się z przeżyw a­ n ym dziełem literack im : „Elle est la, en moi Św iętość tek stu to św iętość p raw d y , któ ra w nim i tylko w n im jesit dana. K anon św iętych tek stó w i sposobu ich trak to w an ia wiąże się najściślej z ideą arcydzieł w now ożytnej herm eneutyce. K um ulacja najw ażniejszych dośw iadczeń ludzkości, kum ulacja sensów, objaw ia się w arcydziełach filozofii, ale przede w szystkim lite ra tu ry . D ilthey w ypow iada się w ręcz o „bezm iernym znaczeniu lite r a tu r y ” , o św ie­ tle, jak ie rzu c a arcydzieło na całą epokę i w szyst­ kie epoki; o ty m św ietle w iele też mówi P oulet. Ob­ ja śn ia n e przez h erm en eu ty k ę arcydzieła lite ra tu ry u c h y la ją obow iązującą w p rzyrodoznaw stw ie zasa­ dę: „einmal ist k e in m a l” (jeden raz to żaden raz) — tu w łaśnie jedyruość jest ręk o jm ią praw dy.

Po drugie, 'herm eneutyka u stala sw oje pojęcie t e k ­ stu jako tekstu. Język. Mowa. Pismo. W szystko to

Świętość tekstów

(5)

M A R I A J A N I O N

1 2

Przedmiot herm eneutyki

Kim jest her- meneuta

wchodzi w zak res (zainteresow ań h e rm e n e u ty k i (za­ rów no w ięc parole, ja k écriture, pow iedzielibyśm y odw ołując się do w spółcześnie używ anej term in o ­ logii — i z lekka ją m odyfikując). Негтёпега ozna­ cza w istocie mowę, sermo, pisze K erényi. N ajw ięk­ szy a u to ry te t w teo rii h erm en eu ty k i, S ch leierm a­ cher, dowodzi: „W szelką p rzesłan k ą w 'herm eneu­ tyce jest jed y n ie ję z y k ”. Tym sform ułow aniem ja ­ ko obow iązującą d y rek ty w ą p osługuje isię tw órca w spółczesnej h e rm e n eu ty k i filoizofdcznej H. G. G a- dam er, dla k tórego język jak o m owa i pism o s ta ­ nowi początek i koniec h erm en eu ty k i. C h a ra k te ry ­ styczne są p rze m ia n y koncepcji D iltheya, k tó ry p oczątkow o h e rm e n e u ty k ą o bejm ow ał ty lk o „utrw alo n e w piiśmie p rz e ja w y życia” , to, co „ u trw alo n e w piśm ie pozostało po ludzkim istn ie ­ n iu ” , a późnliej poszerzył jej zakres n a „w szelkie tw o ry d u c h a ” . W szystko zatem , w czym duch „się zapisiuje”, może stanow ić te k s t dla h erm en eu ty k i. W tak im p o rząd k u p rzedm iotem jej dociekań p rz e ­ stają być jedy n ie tek sty św ięte, s ta ją się zaś w szelkie tek sty.

Po trzecie, h e rm e n eu ta p ełn iąc sw ą pow inność w y ­ stę p u je jak o pośrednik w n ajw znio ślejszym sensie tego słow a. Nie jest on ty lk o zw ykłym w y k ła d a - czem ; u G reków po średniczy m iędzy bogam i a ludźm i. Poeci są herm ëneîs bogów, a rapsodow ie herm ëneîs ty ch hermëneîs. J a k objaśnia K erényi, u P la to n a b yć h erm ëneus to znaczy zajm ow ać d ru ­ gie (po bogacih) albo n aw et trzecie (po bogach i p o ­ etach) m iejsce. T rzeba jed n a k powiedzieć, że to b a r­ dzo dobre m iejsce i niezm iern ie w ażne w s tru k tu rz e św iata ludzkiego. U znając za m ylne filologiczne przypuszczenie A. Boeckha, k tó ry łączył słowo Нег­ тёпега z bogiem H erm esem , K erényi jed n ak zezw a­ la na tra k to w a n ie H erm esa ja k o p a tro n a h e rm e n e u ­ tyki. „H erm es, w y słan n ik bogów, jaw i się n a m jak o p ośred n ik pom iędzy bogam i i ludźm i (...). S tąd p rz y ­ p isuje m u się w ynalezienie wszelkicih rzeczy po­ trz e b n y ch dla p orozum ienia (czyli h erm ëneîa),

(6)

13 H E R M E N E U T Y K A

a zwłaszcza m owy i pism a, dzięki k tó ry m m yśli ludzkie p rzy b ie ra ją określoną postać, to zaś co w nich boskie i nieskończone, u jęte zostaje w skoń­ czoną form ę i tre ść w ew nętrzn a s ta je się dzięki nim zrozum iała. Istotę hermeneia stanow i więc to, co Rzym ianie nazyw ają elocutio: nie rozum ienie, p o j­ m ow anie m yśli, lecz «czynienie m yśli zrozum iały­ m i»”. Z atem nie ty lk o to, że się rozum ie, ale przede w szystkim to, że się czyni coś 'zrozum iałym dla in­ nych. Pośrednik, posłannik, tłum acz. Co lapidarnie u jął tkw iący w tej sam ej trad y cji europejskiej Sainte-B euve: „K ry ty k to ten, k tó ry um ie czytać i uczy czytać in n y c h ”.

Po czwarte, w system ie herm eneutyoznym „czynić m yśli zrozum iałym i”, objaśniać teksty, uczyć in­ nych rozum ieć siebie i innydh, oznacza przede w szystkim ujawnić to, co u k ryte . Podnieść zasłonę bogini w Sais, jak będą m ów ili rom antycy . Ta za­ sada h e rm e n e u ty k i — po now em u skodyfikow ana — rządzi tw órczością zwłaszcza takich „m istrzów p o ­ d e jrz e ń ”, jak M arks i F reud. I zarazem w owym p u nkcie może n ajw y raźn iej ujaw nia się historycz- ność zw iązku m iędzy in te rp re ta to re m a tw orem in­ terp reto w an y m . Dzieje h e rm e n eu ty k i to dzieje dw o­ istości p ostaw y wobec tek stu : tra k to w a n y przez teo­ logów p ro te sta n c k ic h jako objaw ienie, zarazem po d­ daw any byw a filologicznym zabiegom oczyszczenia ze skażeń. „Tym sam ym jed n ak — zrazu nieśw iado­ mie — zakw estionow ano objaw iony c h a ra k te r Pi­ sma świętego; zrobiono pierw szy kro k ku laicyza­ cji (...)” (Rüdiger). H erm en eu ty k a katolicka boryka się z uzgodnieniem k ry te rió w dogm atycznych (Pismo święte jak o słowo Boże) o raz k ry te rió w literackich (tw ór pisan y „au to ra ludzkiego”). W ty m sam ym ry tm ie ro dzi się nabożny stosunek do objaw ienia i jednoczesna laicyzacja tego objaw ienia. I nie może być inaczej, skoro p raw d a u k ry ta m usi być oczysz­ czona z przy p adko w y ch naleciałości, skoro Pismo jest p ro d u k te m zarów no boskiej inspiracji, jak lu dz­ kiego auto rstw a. P ostaw a podobna zostanie przen ie­

Mistrzowie demaskacji

(7)

M A R I A J A N I O N 14 Uszanować i wydrzeć tajem nicę Dialog przez stulecia siona do h e rm e n e u ty k i litera c k ie j: w in te rp re ta to ­ rze zm aga się pokora wobec te k s tu z żądzą narzu ce­ nia m u w łasnej p raw d y. W ta k im p rag n ie n iu w łaś­ nie i stały m jego spełn ianiu odsłania się h isto ry cz- ność i podm iotow ość herm en eu ty k i. Dzieło sztu k i n ieraz p o ró w n y w ano do w yroczni (dlatego D ilth ey uw ażał, że praw dziw y h e rm e n eu ta w inien posiadać d ar dyw inacji), a w yrocznia, jak w iadom o, dom aga się w ytłum aczenia. U szanować tajem nicę i w ydrzeć tajem n icę — m iędzy ty m i b iegu nam i oscyluje św ia­ dom ość h erm en eu ty .

Po piąte w reszcie, s tru k tu ra w e w n ętrzn a h e rm e n e ­ u ty k i to s tr u k tu ra rozm ow y. W ynika to oczywiście z m isji h e rm e n e u ty jako p o śred n ik a i celu h erm e­ n e u ty k i jak o (budowania „dom u” , w k tó ry m daje się słyszeć ożyw iona w ym iana zdań m iędzy dom ow ni­ kam i, m iędzy dom ow nikam i a pośrednikam i, m iędzy p o śred nik am i a „ te k sta m i”, trak to w an y m i jak o sfera n ad rzęd n a i autonom iczna. A zarazem jako pow ie­ trze od d y chaln e — gdyż to dzięki tekstom może się toczyć dialog przez stulecia, a ludzkość m oże się w nich rozpoznaw ać jako całość i jedność. Dziedzi­ cząca n astaw ien ia h erm eneutyczne w spółczesna k ry ty k a tem aty czn a tra k tu je słow o p o ety jako „apel do d ru g iego ” , a „całe m isteriu m u tw o ru ” sprow adza do „w ierności sam em u sobie i p rag n ie n ia dialogu” . P ro fe sja k ry ty k a m usi być w ty m ujęciu pow oła­ niem (Schlegel m aw iał: „Do filologii trzeb a się u ro ­ dzić — tak jak do poezji i do filozofii”) — i to po­ w ołaniem , pow iedzm y, dość m ęczącym , w y m ag ają­ cym stałej gotowości jednoczesnego bycia sobą i kim ś innym , ty m drugim — „ k ry ty k o w a n y m ” au ­ torem .

P rzed staw iając pospieszną i encyklopedyczną h e r­ m en eu ty k ę h e rm e n eu ty k i, m ów iliśm y o n iej d o tych­ czas jed n o stro n n ie — jako o sile łaskaw ej, bezpiecz­ n ej, osw ojonej i osw ajającej. T ym czasem nie jest to cała p raw d a o h erm en eu ty ce: p o tra fi ona być ró w ­ nie groźna i niebezpieczna, co odpow iednio u ż y ta tra d y c ja , k tó rą objaśnia. P rzy p o m n ijm y , że nieraz

(8)

15 H E R M E N E U T Y K A

zam iast: h erm en eu ty k a mówimy: egzegeza — a ta nazwa m iew a odcień ujem nego znaczenia. Egzegeza utożsam ia się bow iem z dogm atycznym , a u to ry ta ­ tyw nie u stalonym , zaciekle jednostronnym , nie do­ puszczającym — pod rozm aitym i sankcjam i — żad­ nych „od chyleń” w ykładem Pism a Świętego. Byw a to n ieuch ronn ą konsekw encją tego, że te k s t ogło­ szono św iętym : staje się on już nie tekstem do ro ­ zum ienia, lecz dogm atem do wierzenia. Gorzej jesz­ cze, gdy w ładza chroni te k s ty uznane za św ięte w tak i sposób, że staw ia a p a ra t re p re sy jn y ina straży ich jed y n ej, „w łaściw ej” w ykładni. Chronione są teksty, chroniony język, k tó ry m wolno się porozu­ m iewać, chroniona czystość doktryny. W Niemczech hitlerow skich na stronie tytułow ej w ażnych dla n a ­ zistów książek um ieszczano oświadczenie: „NSDAP nie m a zastrzeżeń co do w ydania (niniejszej książki” . Języ k byw a strzeżony aż d o tego stopnia, że tylko w y b rani m ają praw o się mim posługiwać, gdyż — jak opiew ało hasło w yw ieszone w hitlerow skich uczelniach — „K iedy Żyd pisze po niem iecku, to k łam ie” .

Społeczeństw o to ta lita rn e doprow adza ochronę szczególnie p o jętej egzegezy, uznanej za jedynie do­ puszczalną, do patologicznej niem al skrajności i m u­ si tak czynić, by rozpoznać i zdławić naty ch m iast każdy o d ru ch w olnej m yśli. Ale w społeczeństw ie d em okratycznym panow ać m ogą rów nież dogm aty przez egzegezę wyłożone i przez in sty tu cje strzeżo­ ne. P olicja nie m usi tu być um un du row ana — m o­ że ona się składać z konserw atyw n ych egzegetów, piln ujących ładu w społeczeństw ie i w litera tu rz e . Taką sy tu ację w ym ow nie opisyw ał Roland B arthes, przedstaw iając odpraw iane w p rasie francuskiej ostatniego dziesięciolecia m agiczne obrzędy w ypędza­ nia, w ykluczania ze w spólnoty, egzekucji, dekapita- cji tzw. nowej k ry ty k i, prow adzenia jej „na szafot” , »pod p rę g ie rz ”, oddaw ania pod sąd — za to, że od­ ważyła się przekroczyć pew ne tra d y c y jn ie uznane,

Niebezpie­ czeństwa her­

m eneutyki

Dogmatyzm egzegezy

(9)

M A R I A JAJNTION 16

Upiorne św ia­ tło „tradycji”

faszystowskiej

zinstytucjonalizow ane w p ań stw ie literack im sposo­ by m ów ienia o lite ra tu rz e . O dsłania się dw uznacz­ ność tra d y c ji, a zwłaszcza tra d y c ji tak czy inaczej uśw ięconej — przekształca się ona w siłę dogm a­ tyczną i in ercy jn ą, usiłuje spętać m ów iących, p r e ­ ten d u je do cenzu ro w ania w ypow iedzi.

Ale czy p rzy faszyzm ie m ożna jeszcze w ogóle mówić o trad ycji? To nie przy p ad ek , że jed n a z n a j­ w ybitn iejszy ch analiz faszyzm u, pióra T. K rońskie- go, nosi ty tu ł: Fa szy zm a tradycja europejska. F a­ szyzm bowiem zdaniem K rońskiego postaw ił się poza tra d y c ją europejską. Jak k o lw ie k m ówi on ty le o tra d y c ji i historii, to jedn ak jest to ty lk o „ tra d y ­ c ja ” i ty lk o „ h isto ria ” . „Przeszłość w szponach cu­ dzysłow u” , tak n azyw a się rozdział ro zp raw y tr a k ­ tu ją c y o w łaściw ym faszyzm ow i „w y ab so lu tn ien iu ” , w yalien o w aniu zarów no pojęcia historii, jak po­ jęcia tra d y c ji. P rzebyw ać w „ tra d y c ji” faszystow ­ skiej o tak zm ienionej s tru k tu rz e to p rzebyw ać nie w dom u, lecz w śród upiorów . T u taj określone hasła „m ów i” „S ch iller”, „m ów i” „G oethe” — nie są to je d n a k ani Sdhiller, ani Goethe, i w cale nie oni m ówią. D rew niane k u k ły pozbaw ione zostały „tego, co w n ich n a p ra w d ę było isto tn e — sw ej w ielkości in d y w id u aln e j”. P rzed w ędrow cem po kram ie faszyzm u roztacza się złow rogi krajob raz. „A w szystko to ośw ietla z góry jakieś dziw ne sło ń ­ ce, w ysyłające ta k in ten sy w n e prom ienie, ta k jasn e św iatło, że k aż d y człow iek przeszłości w y stę p u je ta k dobitnie i w y raźn ie, jak nie w ystępow ał jeszcze w żad n y m obrazie jak iejkolw iek h isto rii”. J e s t to wszakże in n e św iatło niż to, k tó ry m p ro m ien iu je tra d y c ja europejska, nie bez pow odu ta k ie św iatło nazyw a się upiornym .

Św iętość św iętości nierów na. Bo przeciw św ięty m tek sto m sp rep aro w an y m przez faszyzm — podob­ nie ja k sp rep aro w an a została przezeń tra d y c ja , przeciw jeg o św iętej L T I — Lingua Tertii Imperii (w edle genialnej fo rm uły W. K lem p erera) — w ielcy

(10)

17 H E R M E N E U T Y K A

i nieubłagani przeciw nicy faszyzm u w znieśli zaporę ze św iętych znaczeń przechow anych przez ży­ cie europejskiej tra d y c ji. Z nam ienne, że oba w iel­ kie te k sty — L T I K lem p erera oraz K rońskiego Fa­ s z y z m a tradycja europejska — przygotow yw ane i pisane b yły w czasie w ojny i okupacji’, że obydwaj au to rzy tro p ili zbrodniarza na m iejscu zbrodni. „Mowa to więcej niż k re w ”, brzm i m otto poprzedza­ jące dzieło K lem perera, obnażającego „klasyczny język m asow ego fan a ty zm u ” . O bydw aj pisarze i ich bliscy (w dedykacji L T I dla żony w yznaje K lem pe­ rer: „Bez Ciebie nie zachow ałaby się an i ta książka, ani jej a u to r”) gotowi są poświęcić w szystko dla u rato w a n ia rękopisów prac, dla ich przechow ania. Bo za n ajw yższe pow ołanie swoje u zn ają w yjaw ie­ nie p ra w d y o tym , że — Wbrew pozorom , które stw arza — faszyzm zn ajd u je się poza tra d y c ją euro­ pejską, oraz przek azan ie hum anistycznego posłania tej tra d y c ji. U żyw am y tu słów: przechow anie i przekazanie n ie ty lk o dlatego, że odpow iadają one sy tu acji egzystencjalnej obydw u pisarzy, ale też i dlatego, że są stosow ane dla określenia w łaśnie sam ej najgłębszej isto ty trad y cji.

Zbrodnicza lekcja, jak ie j faszyzm udzielił Europie, nie pow inna pójść w zapom nienie. H erm en eu ty k a pow ołana jest do tego, by nie dopuszczać do zm iany s tru k tu ry tra d y c ji, do jej deform acji, by u trz y m y ­ wać 'trad ycję p rzy życiu, b y bronić u niw ersalnych znaczeń europejskich, by pow tarzać i dowodzić, że na p rzy k ład słow o „ludzkość” zawsze znaczyło to samo w tra d y c ji europejskiej, że nie m ożna go do­ w olnie kształtow ać i w ypaczać — gdyż może się to odbyć ty lk o za cenę odstąpienia i od słow a, i od ludzkości sam ej. T ak rozum iana przez h e rm e n e u ­ tykę tra d y c ja i zanurzone w niej arcydzieła w yzna­ czają m iarę hum an izm u . I tak pojąć m ożna zadanie herm en eu ty k i w ypow iedziane w nakazie „strzeże­ nia tra d y c ji”. Ale h e rm e n eu ty k a to tak i p iln u jący

Mowa to w ię­ cej niż krew

Strzec tradycji europejskiej

(11)

M A R I A J A N I O N 18

sk arb ca tekstów strażn ik , k tó ry m usi też ciągle spraw dzać, czy sk a rb y jeg o nie zaśniedziały, czy w artości n ie zastygły w d o g m aty 1.

1 Podstawowe publikacje, z których korzystałam w tym artykule: R. Barthes: Critique et vérité. Paris 1966; E. Betti: Die Herm eneutik als allgemeine Methodik der

Geisteswissenschaften. Tübingen 1962; O.F. Bollnow: Dil- they. Eine Einführung in seine Philosophie. Leipzig und

Berlin 19â6; W. D ilthey: Gesam melte Schriften. Band V, VII; Francuska k r y ty k a tematyczna. Wprowadzenie M. G ło­ w ińskiego. „Pamiętnik Literacki” 1971 z. 2; H.G. Gadam er;

Wahrheit und Methode. Grundzügen einer philosophischen Hermeneutik. Tübingen ,1960; G. Genette: Structuralisme et critique littéraire. W: Figures. Essais. Paris 1966; K. K e-

rényi: Hermëneia und Hermeneutik. Ursprung und Sinn der

Hermeneutik. W: Griechische Grundbegriffe. Fragen und An tw orten aus der heutigen Situation. Zürich 1964; K. Ke-

rényi: Poeta an tyczny oraz Pochodzenie i zastosowanie

herm eneutyki w kontekstach religii antycznej. Tłum. M.

Kurecka, ^Poezja” 1967 nr 9; V. Klemperer: LTI. Notizbuch

eines Philologen. Leipzig 1968; V. Klemperer: Mowa to w ięcej niż krew. Tłum. i opr. H. Bortnowska. „Znak” 1969

nr 183; T. Kroński: Faszyzm a tradycja europejska. W:

Rozważania wokół Hegla. Warszawa 1960; Z. Kuderowicz: Dilthey. Warszawa 1967; M. Philibert: Paul Ricoeur ou la liberté selon l’espérance. Paris 1971; G. Poulet: Une criti­ que d ’identification oraz Conclusion w tomie zbiorowym

pod red. Pouleta Les chemins actuels de la critique. Paris 1968; K. Rahner, H. Vorgrimler: Petit dictionnaire de

théologie catholique. Paris 1970; P. Ricoeur: Structure et herméneutique. „Esprit” 1963 nr H; H. Rüdiger: Między interpretacją a historią kultury duchowej. Na marginesie obecnej sytuacji niemieckiego literaturoznawstwa. Tłum.

Z. Kopczyńska. „Pamiętnik Literacki” .1968 z. 2; P. Sziondi:

Zur Erkenntnisproblematik in der Literaturwissenschaft.

W: K.O. Conrady: Einführung in die neuere deutsche L ite ra­

turwissenschaft. München 1966; J. Szacki: Tradycja. P rze­ gląd problematyki, W arszawa 1971.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

Widowiska  pamięci  lokalnej  (s.  39–82)  najobszerniej  odnosi  się  autorka  do 

Poprzez precyzyjne i związane z fizycznymi zjawiskami towarzyszącymi rozwojowi pożaru, określenie wymagań i ocenę właściwości ogniowych wyrobów, a następnie

Roczniki Obydwóch Zgrom adzeń św.. „Szara kam ienica”. K lasztor i zakład naukow o-w ychow aw czy ss. Zb.. Sroka).. Sroka) Tygodniowy plan zajęć alum nów w

blem przyczynowania w aspekcie relacji następstwa czasowego. Chciałbym zwrócić uwagę na niespójność, jaka występuje u Hume ’a między empirystycz- ną krytyką kategorii

organisation’s objectives from the first day it opens its doors. In addition, the building must be flexible in order to support business processes for a period of 40 years and to

Początek języka stanowi problem, który zmusza nas do tego, aby wniosko- wać na podstawie zjawisk o ich uwarunkowaniach; tenże rekurs okazuje się wszakże bezowocny zarówno w

Contributions of our work include: (1) simulating coalitions (and the resulting strategies) can be used for policy making; (2) comparing non-cooperative and cooperative