• Nie Znaleziono Wyników

Narodziny mitu (Mickiewicz w pierwszych publikacjach bułgarskich)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Narodziny mitu (Mickiewicz w pierwszych publikacjach bułgarskich)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Szwed

Narodziny mitu (Mickiewicz w

pierwszych publikacjach

bułgarskich)

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 35, 109-129

(2)

Anna SzM’ed

NARODZINY MITU

(MICKIEWICZ W PIERWSZYCH PUBLIKACJACH BUŁGARSKICH)

1. Funkcjonowanie legendy M ickiewicza w świadomości społecznej poprze­ dziło w Bułgarii realną znajomość jego twórczości (pierwsze przekłady powstają dopiero w latach osiemdziesiątych XIX wieku). Jednocześnie, będąc zjawiskiem pierwotnym w stosunku do wszelkich innych dalszych form „przyswajania M ic­ kiewicza”, legenda personalna w znacznym stopniu zdeterminowała bułgarski model recepcji twórczości poety i, mimo późniejszych prób jej przełamania, jest istotnym wyznacznikiem tego modelu do dziś - czego dowodzą publikacje najno­ w sze1. Dlatego też interesującym przedsięwzięciem może być przyjrzenie się m o­ mentowi narodzin bałkańskiego wcielenia mickiewiczowskiej legendy, początkowej fazie jej kształtowania pod wpływem specyficznych uwarunkowań kulturowych, które determinowały oczekiwania odbiorcze, nadające kierunek mi- totwórczym poszukiwaniom, a w rezultacie formułowały niezbędne czy też nie­ uniknione wyznaczniki mitu personalnego.

Należy przy tym pamiętać o specyficznej, mocno odmiennej od modelu euro­ pejskiego linii rozwojowej bułgarskiej literatury, spowodowanej pięćsctletnią izo­ lacją kulturową pod jarzmem imperium osmańskiego i wewnętrznymi restrykcjami rządu tureckiego, hamującymi we wszelkich jego aspektach rozwój autonomicznego życia duchowego. Aż do połowy XVIII wieku kultura bułgarska miała charakter średniowieczny, dopiero w pierwszej połowie XIX wieku zaczęły kształtować się zalążki nowożytnej oświaty i nowego, racjonalistycznego świato­ poglądu, wypierającego teocentryzm, który dotąd określał też charakter domi­ nującej większości utworów literackich. Budzące nadzieje na wyzwolenie, nieustanne wojny Turcji z Rosją powodowały wzrost dążeń niepodległościowych Bułgarów, a upatrywanie zbawcy w imperium rosyjskim miało ważne następstwa nie tylko polityczne, ale i w dziedzinie życia umysłowego - z jednej strony zbliże­ nie się dzięki wpływom kulturalnym Rosji na Bałkanach do źródeł kultury

(3)

europejskiej, z drugiej - wzmocnienie poczucia przynależności do wspólnoty słowiańskiej, rozwijane potem świadomie przez rosyjski panslawizm.

Tak, w mocno pobieżnym zarysie, przedstawiał się grunt kulturowy, na którym zakiełkować miał bułgarski model recepcji dzieła Adama Mickiewicza. W tym kontekście staje się oczywiste, że twórczość polskiego romantyka nie m ogła zaist­ nieć w Bułgarii za jego życia (przekłady jego utworów uniemożliwiał wówczas chociażby brak ukonstytuowanego kanonu nowożytnego bułgarskiego języka po­ etyckiego, którego zalążki zaczynały się formować dopiero w latach czterdzies­ tych XIX wieku), jak również fakt, iż jej późniejsza recepcja oraz równoległe kształtowanie się legendy personalnej poety musiały być podporządkowane tym samym specyficznym procesom rozwojowym bułgarskiego życia duchowego.

Ponieważ wypowiedzi publicystyczne, które zostaną przywołane w niniejszym artykule, to teksty zupełnie w Polsce nieznane (a w najlepszym wypadku znane w formie fragmentarycznych przytoczeń lub parafraz w uogólniających publika­ cjach późniejszych2), za wskazane uznałam przedstawienie tu w miarę możności licznych i obszernych fragmentów tych wypowiedzi. Będą to jednocześnie frag­ menty najbardziej interesujące - czy to ze względu na konstytutywność idei w nich zawartych dla tego etapu „oswajania Mickiewicza” przez odbiorcę bułgarskiego, czy też z uwagi na ich żywotność w procesie dalszej recepcji. Umożliwi to także nieraz wskazanie mechanizmu błędów popełnianych przez pierwszych badaczy bułgarskich - i częstokroć powielanych przez następnych. Podstawowym jednak powodem takiej decyzji jest przekonanie, że warto i należy przyswoić polskiej mi- ckiewiczologii te nie znane jej, a często niezwykle interesujące teksty - i jako świadectwo zasięgu i rangi promieniowania dzieła Mickiewicza w Słowiań- szczyźnie, i jako wspólne dziedzictwo mickiewiczologii słowiańskiej.

2. Dnia 24 grudnia 1855 roku, w numerze 256 bułgarskiej „Gazety Konstanty­ nopolitańskiej”3, jako przedostatnia informacja w zamykającej numer rubryce N o­

winy różne, pojawiła się króciutka notatka:

Słynny Adam M ickiew icz, który umarł tu 14/26 listopada, został pogrzebany w len pon ied ziałek tu w C arogodzie, dokąd był w ysłany z Francji w misji. Po odśpiewaniu m szy żałobnej w k o ściele Sant A ntonio, jeg o zw łoki w ysłane zostały do Francji na statku Eufrat4.

Może budzić pewne zdziwienie skromność zarówno rozmiaru, jak i lokalizacji w „ogonie” numeru tej pierwszej publikowanej w języku bułgarskim wzmianki o polskim poecie, podobnie jak miesięczne opóźnienie w podaniu do wiadomości publicznej faktu jego zgonu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że „Gazeta K on­ stantynopolitańska”, jedyny wycłiodzący w owym czasie bułgarski dziennik, będący wprawdzie organem postępowej i patriotycznie zorientowanej inteligencji,

(4)

walczącym o religijne i kulturalne samostanowienie Bułgarów, redagowana była jednak od początku „z ostrożnym umiarem”5, a od czasów wojen krymskich przy­ jęła jeszcze bardziej umiarkowany kurs, dyktowany ówczesnemu redaktorowi na­ czelnemu, Aleksandrowi Ekzarchowi, przez dyplomację rosyjską6, Od Rosji zaś, w przekonaniu Bułgarów, w zbyt dużym stopniu zależał ich polityczny byt lub nie­ byt, by się takiej dyktaturze nie podporządkować. Tak więc potraktowanie nekro­ logu wielkiego poety jako jednego z lokalnych ogłoszeń drobnych, dziwić w tym kontekście nie powinno. Dziwi za to co innego. Określenie „słynny Adam M ickie­ wicz”, które mogłoby się wydawać jak najbardziej naturalne, przestaje jednak być takie, jeśli uświadomimy sobie sens wspomnianej już informacji, iż cytowana wzmianka jest pierwszą bułgarską publikacją na temat polskiego romantyka. Ergo: statystyczny czytelnik tego numeru „Gazety Konstantynopolitańskiej” nig­ dy przedtem nie miał okazji przeczytania nazwiska M ickiewicza w języku ojczy­ stym, nie mógł tym bardziej spotkać w druku jakichkolwiek informacji o człowieku, który je nosił, nie znał też żadnych jego utworów, jako że pierwsze bułgarskie przekłady powstaną dopiero za lat bez mała trzydzieści. A jednak „słynny” Adam Mickiewicz. Nie: „słynny polski poeta...” i tak dalej - żadnej ele­ mentarnej encyklopedycznej informacji, jak ą rzetelny redaktor powinien był za­ mieścić obok nazwiska po raz pierwszy w krajowej prasie wspominanego. Świadczy to, iż Mickiewicz, mimo braku źródeł pisanych, był już wówczas na tyle znany w Bułgarii, że opatrywanie jego nazwiska takimi danymi nie było koniecz­ ne. I z pewnością źródłem tej popularności nie mogły być li tylko krótkie odwie­ dziny poety w tym kraju, odbyte niewiele ponad dwa miesiące wcześniej (od 8 do

18 października 1855 roku) dla zlustrowania obozu kozackich pułków Czaj­ kowskiego w okolicach Burgas, kiedy to, „choć nie ma bezpośrednich świadectw, można przypuszczać, iż spotykał się on także z Bułgarami”7. Podobnie jak nie mogła być ta wizyta powodem masowego uczestnictwa konstantynopolitańskiej kolonii bułgarskiej w tamtejszym pogrzebie Mickiewicza. W spomnieniowa rela­ cja Teodora Tomasza Jeża z owych uroczystości żałobnych, opublikowana 12 li­ stopada 1885 w genewskim „Kraju”, to jeden z tekstów najchętniej cytowanych, krypto-cytowanych i parafrazowanych w najróżniejszych i w różnym czasie po­ wstałych bułgarskich opracowaniach i tekstach publicystycznych dotyczących polskiego poety8. A oto jej najczęściej eksponowany fragment:

D zień był grudniowy, posępny, m glisty [...]. W ścisku nie m ożna się było parasolami osłaniać. D epcąc błoto i moknąc, posuw aliśm y się pow oli za wozem , który, krok za krokiem, ulicami wąskim i w ydobyw ał się z niziny jeniszerskiej, pod górę perotską i kiedy na górę wyciągnął, odsłonił się oczom naszym widok, o ile niespodziew any, o tyle rzewny. W ydaw ało się nam [...], żeśm y sami Polacy. Pokazało się, żeśm y się m ylili. Poza nami, niby rzeka ujęta w łożysko uliczne, płynęły tłum y ludzi, okrytych turbanami czarnymi. Okiem ich ogarnąć nie m ożna było; czoło kolumny tej nas

(5)

dotykało, koniec gubił się gdzieś w dali niedojrzanej. Ludzie szli w m ilczeniu, w skupieniu ducha, znam ionującym udział w przejmującym nas żalu i smutku. N iespodziankę tę sprawili nam Bułgarzy. U czcili oni w nieboszczyku geniusz poezji słow iańskiej9.

Jak ważnym elementem „bułgarskiego myślenia” o Mickiewiczu stał się opisa­ ny przez Miłkowskiego fakt (a i to, że krótki pobyt poety w Bułgarii stał się częścią jego „ostatniej drogi”), świadczą nie tylko liczne do niego odwołania, ale i w naj­

nowszych nawet źródłach czynione interpretacje, definiujące go jako „pewnego rodzaju włączenie, choć tragiczne, jego [Mickiewicza] losu w form ującą się bułgarską samoświadomość” 10. I chociaż autor tych słów, wybitny współczesny polonista bułgarski, konstatuje, że na jego rodaków w połowie XIX wieku „wyraź­ nie oddziaływał mit wielkiego poety słowiańskiego” 11, to ju ż następne jego stwier­ dzenie, że „tragiczny zbieg okoliczności na zawsze związał Mickiewicza z Bułgarią [...], osobowość i wpływ poety już od tej chwili wpisują się w bułgarską kulturę [...]” 12 - wymownie świadczy o kultywowaniu owego mitu po dziś dzień.

3. M imo tak ewidentnej już w latach pięćdziesiątych XIX w. sławy poety pol­ skiego w Bułgarii, pierwszy artykuł o nim ukazał się dopiero w 1884 r. Był to krót­ ki tekst autorstwa najprawdopodobniej Konstantina W eliczkowa13, zamieszczony w opracowanej i wydanej przez niego wspólnie z największym luminarzem bułga­ rskiej literatury, Iwanem Wazo wem, Chrestomatii bułgarskiey14. Jest to jednak je ­ dynie krótka i dość ogólnikowa, chociaż mocno entuzjastyczna notatka, dlatego bardziej interesująca jest publikacja następna, która ukazała się rok później, w czwartym z sześciu wydanych zeszytów pierwszego bułgarskiego miesięcznika literackiego „Zora” (wychodzącego od marca do sierpnia 1885 roku), redagowa­ nego przez Wazowa i Weliczkowa. To dosyć już obszerne studium pt. Adam M ic­

kiewicz, rozpoczyna się od słów:

N iew ielu spośród poetów słow iańskich w tak w ielkim stopniu zasługuje na palmę pierw szeństw a, co w ielki poeta polski Adam M ickiew icz. Jego utwory są skarbem nie tylko polskiej, ale i św iatow ej literatury, w której zajmuje m iejsce obok utworów najw iększych poetów , którzy s ą sław ą pierwszej p ołow y n aszego wieku. Polacy bez zaw iści m ogą w spom inać imiona G oethego, Byrona, Schillera, Puszkina, Hugo. M ickiew icz pochodzi z rodu tych geniuszy. Jest z nimi jak najbliżej spokrew niony, zarów no poprzez genialność sw ych utworów, jak i poprzez zasługi, jakie położył dla swojej ojczystej literatury15.

Ponieważ jest to pierwszy opublikowany w Bułgarii obszerniejszy materiał o polskim poecie, wielokrotnie potem przedrukowywany16, niewątpliwie funda­ mentalny dla dalszych opracowań, zasługuje na dokładniejsze omówienie. Zwłaszcza, że jest on niejako dokumentem normatywnym, wyznaczającym kryte­ ria porządkujące powstały dużo wcześniej w Bułgarii na poziomie przekazu

(6)

ustne-go mit osobowy Mickiewicza; kryteria te będą, jak wykazuje pobieżny choćby przegląd publikacji późniejszych, obowiązywać przez wiele dziesięcioleci i mode­ lować specyficzny bułgarski wizerunek polskiego romantyka.

Mimo iż ten artykuł również jest anonimowy, już tych kilka zdań pozwala na zidentyfikowanie autora - Konstantina W eliczkowa (wszyscy badacze są zresztą zgodni w tej kwestii, jednomyślnie jem u właśnie przypisując autorstwo tego tek­ stu), na podstawie specyficznej „poetyki szeregowania”, charakterystycznej w ogóle dla bułgarskiego literaturoznawstwa i publicystyki tego okresu, ale dla tego literata w szczególnym stopniu17. Ten rys poetyki nie jest zresztą jedynie chwytem stylistycznym, służącym li tylko potęgowaniu wrażenia czy hiperboliza- cji omawianego twórcy poprzez wykazywanie jego przynależności do światowego panteonu. W rodzącym się dopiero nowożytnym literaturoznawstwie bułgarskim, krytyce i publicystyce literackiej tego rodzaju zestawienia i wartościowanie porównawcze było też zapewne metodą budowania zrębów „europejskiej” świa­ domości kulturowej „nowo narodzonego” po wyzwoleniu odbiorcy literackiego (sama zaś „Zora” stawiała sobie jako cel śledzenie „ruchu literackiego w europej­ skim, a w szczególności w słowiańskim świecie”, chociaż krótki z powodu wah­ nięć politycznych żywot miesięcznika nie dał możliwości pełnej realizacji tego program u18). W drugim swoim artykule o Mickiewiczu W eliczkow nie ogranicza się przy tym do samego szeregowania wartościującego, lecz uprawomocnia je po­ przez analogie historycznoliterackie:

On [M ickiew icz] dokonał w polskiej literaturze o w ego ow ocn ego przewrotu, który w N iem czech dokonał się dzięki Goethemu i Schillerow i, w A nglii dzięki Byronowi, w e Francji dzięki Hugo, w Rosji dzięki Puszkinowi. Walka o w yzw olen ie sztuki i poezji z w ięzów ślepego naśladownictwa była w P olsce tak samo zacięta, jak w szędzie [...] w Europie. A le na czele tej walki stanął pisarz, który miał dość sił, by ją poprowadzić i zakończyć z w y cię sk o 19.

Już w tym fragmencie, a jeszcze wyraźniej dalej, widoczna jest interesująca metoda mitologizacji postaci Mickiewicza i uwydatniania jego zasług dla kultury polskiej poprzez drastycznie upraszczające rzeczywisty stan rzeczy umniejszanie wartości literatury przedromantycznej :

D la literatury polskiej zw ycięstw o now ego ruchu ma znaczenie szczególne. Bogata liczbą sw oich utworów, była ona pozbaw iona wszelkiej oryginalności. N aśladow nictw o form doprowadzało do naśladow nictw a m yśli. Pisarze kopiow ali niew olniczo cudze m odele i utwory ich w ychod ziły bezbarwne i pozbaw ione w łasnego charakteru. N o w y ruch dał polskiej literaturze nieznaną dotąd podnietę, a zarazem m ożliw ość rozwoju na sam odzielnym i narodowym gruncie, szansę zajęcia w yróżniającego m iejsca wśród literatur europejskich. Najw spanialszym pom nikiem tej epoki walki są utwory M ickiew icza20.

(7)

Utwory te, według Weliczkowa, choć nieliczne, „wszystkie noszą znamię nie­ śmiertelności”, a „każdy z nich świadczy w równym stopniu o zdumiewającym ge­ niuszu” ich autora, który „zasługuje na miano poety w pełni natchnionego”21. Bardzo charakterystyczne dla formującego się bułgarskiego sposobu postrzegania M ickiewicza jako twórcy - i jednocześnie fundamentalne dla paralelnie konstytu­ ującego się i modelującego tę percepcję mitu osobowego - jest właśnie to definio­ wanie wielkości wieszcza poprzez kryterium natchnienia (wiodącego, jak można zobaczyć w kolejnych wypowiedziach z tego okresu, ku kryteriom jasnowidzenia i profetyzmu):

Jeżeli natchnienie, len dar niebios, dany w udziale poetom , jest potrzebne, aby uczynić utwór poetycki godnym tego miana, to w utworach niew ielu poetów przejawiało się ono w takim stopniu jasn o i nam acalnie jak w utworach M ickiew icza. Jest ono obecne w każdym z je g o utworów. K iedy czytam y M ickiew icza, rozumiemy sens ow ego w ezw ania skierowanego do M uzy, jakim zaczynały się epopeje. Poeta jaw i nam się śpiewający w natchnieniu przez nią zesłanym , tak jak w naszych wyobrażeniach śpiew ali poeci dawnych czasów . W szystko, co w yszło spod je g o pióra, nosi charakter improwizacji. Ta rzadka cecha stanowi wyróżnik całej poezji M ickiew icza. Poezja ta w yp ływ a prosto z je g o serca. U czucie jest jedynym źródłem, z którego poeta czerpał bezpośrednio sw oje natchnienie. Jest ono dominującym elem entem w je g o tw órczości22.

M itotwórcza intencjonalność tych słów nie ulega wątpliwości. Oto zmarły przed trzydziestu zaledwie laty poeta polski - i słowiański (co istotne — jest to wszakże pierwsza informacja z tekstu W eliczkowa23) - przeradza się w m ityczne­ go aojda dawnych wieków, z łaski Muzy natchnionego. Interesująca jest także zbieżność tego zmitologizowanego obrazu poety z obrazem kreowanym przez sa­ mego Mickiewicza już od Przemowy, otwierającej tom pierwszy jego Poezyj (przy czym mocno wątpliwe jest, by W eliczkow mógł znać tekst Przemowy - w każdym razie nie świadczy o tym nic w jego wypowiedziach o Mickiewiczu). Ten na­ tchniony „poeta dawnych czasów” to przecież ten sam „sztukmistrz grecki”, które­ go talent stworzył „ideał świata zmysłowego, czyli świat mitologiczny”24, będący jednym ze zrębów Mickiewiczowskiej koncepcji poezji. Podobnie jak przeświad­

czenie o natchnieniu jako Bożym darze, nadającym czynieniu poezji, którego naj­ doskonalszym przejawem jest improwizacja, charakter sakralny, a poetę wynoszącym do roli kapłana.

Niezwykle istotnym elementem bułgarskiego postrzegania osobowości Adama Mickiewicza od samego początku jest dążenie do uwypuklenia w jego wizerunku pierwiastka narodowego i patriotycznego. Dążenie to jest w pełni zrozumiałe w kraju, który dopiero kilka lat wcześniej odzyskał swą państwowość po pięcio- wiekowej niewoli, siłą rzeczy więc pielęgnuje żywe jeszcze i wciąż cenne dla świadomości narodowej patriotyczne wzorce osobowe. „Kult heroicznej tradycji wyzwoleńczej zamienił się w niepisane prawo epoki”25 nie tylko zresztą z tego po­

(8)

wodu - był on swojego rodzaju reakcją na rozczarowanie rzeczywistością po w y­ zwoleniu, buntem przeciwko brutalności nowych układów społecznych i chaosowi - politycznych, upadkowi dawnych wartości i norm moralno-obycza- jowych. Nie może więc dziwić, że właśnie wartości narodowych i patriotycznych głównie poszukiwał bułgarski „odkrywca” Mickiewicza. Jest to nieodłączny składnik wszystkich dziewiętnastowiecznych - a i większości późniejszych tek­ stów o polskim romantyku, obecny także w omawianym artykule Konstantina W e­ liczkowa :

Żaden poeta w żadnej literaturze nie jaw i nam się jako twórca tak głęboko narodowy, jak M ickiew icz w literaturze polskiej. W jeg o utworach przedstawiona jest niew ym ow nie jaskraw o cała epoka historycznego bytu Polski. Historia tej epoki wyjaśnia zarówno nieustający żar patriotyzmu M ickiew icza, jak i jednostronny charakter je g o działalności poetyckiej. W dziecięcym wieku w idział on pochód N apoleona na Rosję, który obudził nieskończone nadzieje Polaków , uczestn iczył następnie w ow ym wrzeniu duchow ym , które doprow adziło do fatalnego dla Polski pow stania 1830 roku, a po tej dacie spędził życie na wygnaniu. Niezatarte wrażenia, jakie w szystkie te w ydarzenia pozostaw iły w duszy poety, m iały swój udział w nadaniu jego patriotyzmowi charakteru kultu, któremu służył płom iennie i w yłączn ie do ostatniego tchu. Obraz Polski tow arzyszył mu w szęd zie, nosił on go w sw ym sercu, a w religii, którą mu pośw ięcił, znajdował jedyną p ociechę i cel życia. Utwory, w których znalazła wyraz ta religia, były od p ow ied zią na uczucia całego pokolenia i ich oddziaływ anie było ogromne. M ickiew icz uosabiał w najświetniejszej formie ducha sw oich czasów i sw ojego narodu. N ie mógł on sprawować w ładzy nad umysłami. W yjątkow y charakter je g o percepcji świata, czerpiącej zapał jedynie z uczucia i w nim szukającej wyjaśnienia życia i klucza do wydarzeń historycznych, oddalał go od takiej roli. A le za to jeg o władza nad sercam i była nieograniczona. Jego pieśni uchroniły ducha narodow ego od załamania. U czu cie, które je przenikało, rozpłom ieniało serca i podtrzym ywało w nich ogień energii, gdy groziło mu przygaśnięcie pod ciosam i n ieszczęść26.

Zarysowują się tu kolejne charakterystyczne wyznaczniki modelowanego przez W eliczowa bułgarskiego wizerunku Mickiewicza:

1) jedność biografii osobowej, narodowej i twórczej (przeżywanie przez dziecko wydarzeń historycznych ważnych dla narodu, stanowiących z kolei fundament twórczości poetyckiej);

2) patriotyzm jako kult sakralny; poeta jako kapłan tego kultu; 3) poeta jako uosobienie ideałów swojego narodu i swoich czasów;

4) rola twórczości poety narodowego widziana głównie w oddziaływaniu na od­ biorcę, jej funkcja narodowo-patriotyczna jako „pokrzepianie serc” ;

5) głęboka religijność, spleciona nierozłącznie z uczuciami patriotycznymi; 6) utożsamianie postaci poety z kreowanymi przez niego bohaterami (wyraźna

aluzja do postaci Konrada przy konstatacji „nieograniczonej władzy nad serca­ mi” rodaków).

Jednocześnie od razu staje się widoczna wynikająca, z tych mitotwórczych kry­ teriów manipulacja materiałem faktograficznym, prowadząca do przekłamań

(9)

i nieścisłości (np. „ j e d n o s t r o n n y charakter poetyckiej działalności” M ickie­ wicza - tzn. podporządkowany wyłącznie ideom patriotyzmu). Również na pozio­ mie językowym dają się tu zauważyć podobne zabiegi, stwarzające - poprzez uogólniające a niejednoznaczne sformułowania - możliwość dość dowolnej inter­ pretacji faktów. Na przykład zdanie: „uczestniczył [...] w owym wrzeniu ducho­ wym, które doprowadziło do fatalnego dla Polski powstania 1830 roku, a po tej dacie spędził życie na wygnaniu” mogłoby sugerować czytelnikowi nie znającemu szczegółów biografii Mickiewicza (czyli statystycznie każdemu ówczesnemu czy­ telnikowi bułgarskiemu) jego dużo większy niż w rzeczywistości udział w po­ wstańczej epopei, a także nieco inną determinację wygnania. Faktycznie takie sformułowanie, choć w gruncie rzeczy nie mijające się z prawdą, poprzez delikat­ ne przesunięcie akcentów znaczeniowych stawia M ickiewicza w szeregach tysię­ cy powstańców - wygnańców, utożsamia jego osobę z wyobrażeniem ruchów narodowowyzwoleńczych w sposób najściślejszy. Wrażenie to - stworzone przez pierwszą w tekście informacje biograficzną-pozostaje dominujące mimo pewne­ go uszczegółowienia faktów w dalszym, trzecim podrozdziale artykułu:

Zaczynało ju ż się przejawiać w Polsce ow o duchowe wrzenie, które zakończyło się pow staniem 1830 roku. N aukow e i literackie towarzystwa, w których uczestniczyli m łodzi, przybrały charakter polityczny, ich członk ow ie byli poddani prześladowaniom przez rząd rosyjski. M ick iew icz nie uniknął ogólnego losu sw oich towarzyszy. Rząd w ysłał go do Rosji, gdzie spędził pięć lat27.

Tu zresztą również leksykalna i frazeologiczna, struktura tekstu podkreśla toż­ samość biografii poety z losem całego pokolenia, po raz kolejny także zaznaczony jest udział Mickiewicza w ruchu, który z a o w o c o w a ł p o w s t a n i e m - wyraźnie świadomy zabieg, mający na celu powiązanie jego imienia z etosem w al­ ki zbrojnej, tak ważnym dla ówczesnej samoświadomości Bułgarów. Z podobną intencją przedstawione są dalsze związki Mickiewicza z powstaniem:

Cały szereg cierpień czekał poetę. W czasie jeg o podróży po Europie wybuchło pow stanie w Polsce. P oczątkow e sukcesy powstania obudziły w nim najbardziej płom ienne nadzieje. On sam ruszył do Polski, lecz na granicy dow iedział się, że powstanie zostało stłum ione. Pobici żołnierze przekraczali granice. M ickiew icz, który nie uczestniczył jak oni w walce, podzielił ich nieszczęsn y los i jak oni poniósł sw ój krzyż. Poeta p ośw ięcił się bez reszty cierpieniom w ygnańców i pieśni je g o n iosły się m iędzy nimi jak echo z uśmierconej ojczyzny, w zyw ające ich do przeciw staw ienia się nieszczęściom i ocalenia sw ych serc przed załam aniem 28.

Przeciwwagą dla wyraźnie już tu sformułowanej informacji o nieuczestnictwie Mickiewicza w walce zbrojnej (usprawiedliwionym zresztą od razu obiektywnymi przeszkodami, które uniemożliwiły mu ów udział wbrew jego pragnieniom i pod­ jętym działaniom), staje się natychmiast szeroko zinterpretowany fakt

(10)

znów identyfikuje go jako j e d n e g o z w i e l u popowstaniowych w ygnań­ ców, znów utożsamia jego los z losem walczącego narodu.

Niezwykle istotną rolę w kreowaniu zarówno bułgarskiej legendy personalnej Mickiewicza, jak i bułgarskiego modelu percepcji jego twórczości, odegrało też sformułowane tu przez Weliczkowa, a niebywale żywotne we wszystkich niemal późniejszych wypowiedziach, stanowisko utożsamiające poetę z jego bohaterami. Ujęcie takie daje podwójny efekt mitotwórczy: zjednej strony, w obrębie biogra­ fii, przypisywanie twórcy cech lub dokonań bohaterów literackich; z drugiej zaś strony, w obrębie badań literackich, ograniczenia interpretacyjne wynikające z założenia o ścisłym autobiografizmie i autotematyczności utworów.

Poza próbąjak najbardziej integralnego wpisania życiorysu M ickiewicza w na­ rodowe dzieje walk wyzwoleńczych, dają się zauważyć inne jeszcze elementy mi- tologizujące jego biografię. Należy do nich podkreślenie „ściśle klasycystycznych podstaw” edukacji filologicznej poety na Uniwersytecie Wileńskim, gdzie

w pierw szych wierszach, które próbował pisać, starał się naśladować w iernie w zorce polecane przez jego nauczycieli. Cały poemat był tu zaplanowany i rozpoczęty w stylu czysto klasycystycznym . G łów nym wątkiem poematu jest odkrycie Ameryki. A le poemat ten, podobnie jak inne je g o w iersze, nie w yróżniał się niczym szczególnym . B yły to zw ykłe szkolne próby, dyktowane w ła ściw ą każdemu m łodzieńcow i chęci naśladowania studiowanych pisarzy29

To uwypuklenie nic najistotniejszych szczegółów w skrótowej przecież biogra­ fii twórczej (w której tym samym nie nazwana nawet Kartofia staje się ważnym punktem odniesienia, a np. Księgi narodu i pielgrzymstwa... sąjedynie wspom nia­ ne na końcu, jako jeden z utworów o znaczeniu drugoplanowym, na któiych om a­ wianie nie starczyło miejsca) sprawia, że zaistnienie Mickiewicza niedługo później jako poety romantycznego nabiera cech niemalże cudownej przemiany, a samo „odkrycie” przez niego romantyzmu staje się rodzajem poetyckiej hierofa- nii:

M ickiew icz poczuł sw oje przeznaczenie, kiedy romantyzm przeniknął do Polski. N o w y prąd odpow iadał w pełni je g o gorącemu i namiętnemu temperamentowi i powitał go on, i przyjął jako objaw ienie, które w skazało mu prawdziwe źródło poezji30.

Rangi swoistej hierofanii narodowej nabiera też tym samym dla polskiego czy­ telnika pojawienie się poety, którego talent objawił się w tak „cudowny” sposób:

Cały szereg lirycznych i epickich utworów, w których płom ienny poryw uczuć splata się z niebyw ałym pięknem formy, postawił go od razu na pierw szym m iejscu wśród polskich poetów . M łode pokolenie, spragnione dzieł wyrastających z autentycznych uczuć i oryginalnych, pow itało z zachw ytem utwory m łodego poety. M ickiew icz jaw ił mu się jako genialny reformator w dzied zinie sztuki i jednocześn ie natchniony interpretator uczuć, które je rozpalały31.

(11)

W tym samym duchu przedstawia Weliczkow walkę klasyków polskich z no­ wym prądem, w której zwycięzcą okazuje się nie tyle romantyzm, co personalnie sam Mickiewicz, klasycy zaś „byli zmuszeni sami przyznać, że zwycięstwo nale­ żeć będzie do poety, który porwał za sobą całe pokolenie.”32

Podobne znamiona mitologizującej hiperbolizacji i idealizacji nosi opis pobytu polskiego poety w Rosji:

[...] M ick iew icz znalazł w Rosji najgorętsze przyjęcie. W M oskw ie i Petersburgu był otaczany przez w szystkie rosyjskie znakom itości i obsypany przez nie najpochlebniejszym i zaszczytam i. Poeci rosyjscy, a wśród nich sam Puszkin, nie przepuścili sposobności by zadokum entować sw oje zdum ienie je g o geniuszem 33.

Również późniejsza wizyta Mickiewicza u Goethego, który „zapoznał się był z niektórymi jego utworami i zatrzymał go na kilka dni w gościnie w swoim domu”34 w tej interpretacji stwarza wrażenie bardziej spotkania równorzędnych partnerów niż ucznia z Mistrzem.

W bułgarskim wydaniu legendy personalnej Mickiewicza, podobnie jak we wszystkich innych jej wcieleniach, musiała oczywiście znaleźć miejsce legenda jego romantycznej młodzieńczej miłości. Wszystkie kolejne przekształcenia tej le­ gendy, dokonujące się później pod wpływem różnorodnych - kulturowych, oby­ czajowych, ideowych - czynników sprawczych, przyjmują zasadniczo jako punkt wyjścia pierwotny jej wariant, zanotowany przez Weliczkowa:

N ieszczęśliw a m iłość wzburzyła w ow ym czasie serce poety. Poznał on był przypadkiem pew ną pannę o im ieniu Maria, do której zapłonął natychmiast gorącą m iłością. Maria nie odw zajem niała je g o m iłości, dem onstrow ałajednak w ob ec niego takie przejawy sympatii, że m ógł się on p om ylić co do jej uczuć. Karmił się najsłodszym i iluzjami, dopóki pew nego dnia nie dow iedział się od niej samej, że był w błędzie. Poinform ow ała go ona otwarcie, że w ychodzi za mąż za pew nego bogatego m łodzieńca. Mąż Marii został później jednym z najgorętszych w ielb icieli je g o talentu. M ick iew icz czuł się tym bardziej nieszczęsn y, że nie m ógł w inić nikogo za sw oje n ieszczęście i m yślał nawet o popełnieniu sam obójstwa. Jego przyjaciele lękali się m ocno, że n ieszczęście m oże m ieć zgubny w p ływ na je g o talent i że oddzieli go na zaw sze od ukochanego zajęcia. Obawy ich okazały się bezpodstawne. Poezja zw y cięży ła 35.

Ta wersja romantycznej legendy ma wiele cech typowych i powtarzalnych we wszystkich jej wariantach: miłość musi być pierwsza, a więc czysta; od pierwsze­ go wejrzenia, nie spełniona, nieszczęśliwa aż do zagrożenia życia. Interesującą innowacją jest wyraźnie podkreślony, „antyromantyczny” fakt jej nieodwzaje- mnienia i równie wyraźna iluzoryczność szczęścia, spowodowana - niemalże jak w komedii omyłek - nieporozumieniem (czy też, surowiej traktując dziewicę, jej wyrachowaną kokieterią, która wprowadziła w błąd młodzieńca; choć w zasadzie nie do końca mamy powód do takiej surowości - przecież orzeczenia o winie autor

(12)

najwyraźniej nie chce wydawać!). Na uwagę zasługuje też element przypadkowo­ ści, będący zaprzeczeniem romantycznej teorii predestynacji dusz, jak również końcowe tryumfalne słowa „poezja zwyciężyła”, które przeciwstawiają sobie jak gdyby te dwie wartości - poezję i miłość (czy raczej miłosne cierpienie) - jako siły o znakach przeciwnych, nic prowadzące jednak do fatalnej nierozstrzygalności konfliktu tragicznego, ponieważ jedna z nich okazuje się bezdyskusyjnie większa. Ona też — Poezja - jest właściwym przeznaczeniem bohatera legendy - Poety, ko­ chanka Muz bardziej niż ziemskiej niewiasty. Niewątpliwie autorowi, zresztą we własnej twórczości pisarskiej zdeklarowanemu realiście, nie zależało więc na za­ chowaniu romantycznego charakteru tej historii i jej bohaterów; celem jego jest przedstawienie bohatera - młodego Mickiewicza przede wszystkim jako tytana poezji. Podkreśla to jeszcze fakt, że nie wymieniamy nazwiska „bogaty m łodzie­ niec”, którego wybiera na męża dość dwuznacznie zaprezentowana panna, okre­ ślony jest wyłącznie jako przyszły wielbiciel jego geniuszu. Niewiele wagi przywiązuje się też jeszcze do socjalnego wątku legendy - zwycięski rywal jest wprawdzie bogaty, ale nic ponadto, nie ma tu żadnej informacji na temat statusu majątkowego pozostałych bohaterów, ani tym bardziej prób skontrastowania róż­ nic pozycji społecznej i stanu posiadania, czy też nadawania im znamion przyczy- nowości.

Ogólnie rzecz biorąc, naszkicowanej przez Konstantina W eliczkowa biografii M ickiewicza nie można zarzucić jakichś kardynalnych błędów; prezentuje ona najważniejsze fakty z życia poety w sposób zasadniczo zgodny z rzeczywistością, mimo poddawania ich czasem mniej lub bardziej dyskretnym mitotwórczym ma­ nipulacjom, zrozumiałym w kontekście wymogów epoki. Drobne pomyłki nastąpiły jedynie w informacji o wstąpieniu przez młodego poetę na Uniwersytet Wileński w wieku 15 lat (zamiast w roku 1815) i w błędnej pisowni podawanego jako jego miejsce urodzenia Zaosia36. Ten drugi, mało istotny i zapewne całkiem machinalny błąd zasługuje wszakże na wymienienie, gdyż zostanie nie raz powie­ lony w tekstach późniejszych, co jest dowodem, że kolejne publikacje na temat M ickiewicza w tym okresie recepcji polegały w dużej mierze swoistej autorepro- dukcji, na przetwarzaniu, reinterpretowaniu faktów podanych przez autorów wcześniejszych tekstów, bez weryfikowania ich za pomocą materiałów źródłowych. Z tego też powodu artykuł W eliczkowa jest bezsprzecznie publikacją niezwykle ważną, jako swojego rodzaju tekst źródłowy dla dalszych opracowań z końca XIX wieku i przełomu wieków.

4. W omawianym szkicu, podobnie jak w następnych dziewiętnastowiecznych bułgarskich publikacjach prasowych dotyczących Adam a Mickiewicza, choć ukierunkowanych raczej w stronę uogólniających konstatacji na temat rangi jego

(13)

twórczości i talentu poetyckiego, znaleźć można pierwsze próby interpretacji utworów polskiego poety. Nie było to zadaniem łatwym dla autorów tych pionier­ skich publikacji ze względu na zupełną niemal nieznajomość owych utworów w Bułgarii. Tę podstawową trudność zwerbalizował trafnie, aczkolwiek poniekąd połowicznie Weliczkow w swoim artykule:

Utwory M ickiew icza są zb y t mafo znane naszej publiczności czytelniczej i nie m ożem y inaczej niż w tylko w ogólnych zarysach o nich m ów ić [...]37.

W spomniana połowiczność słuszności takiego zdefiniowania problemu pio­ nierskiego literaturoznawcy, pragnącego przybliżyć czytelnikowi dzieła, o któ­ rych ten nie ma bliższego pojęcia, polega na tym, iż niewiele większe pojęcie o tychże dziełach miał sam literaturoznawca. Znał je przecież jedynie z przekła­ dów i (lub) opracowań obcych, a ogromna liczba błędów rzeczowych, popełnia­ nych przy omawianiu bądź nawet tylko streszczaniu poszczególnych utworów M ickiewicza w tych latach (a i znacznie jeszcze później), świadczy wymownie o tym, że nie była to znajomość rzetelna; być może pozwala nawet domyślać się jako źródła tak niedokładnej informacji przekazu ustnego? Trudno oczywiście for­

mułować na tej podstawie zarzuty pod adresem pionierów bułgarskiej mickiewi- czologii; wręcz przeciwnie, czyni to ich próby w rzeczy samej heroicznymi. Bardziej nieco niepokojący jest fakt, że nigdzie w opracowaniach późniejszych, powstałych już na podstawie bądź to satysfakcjonujących przekładów, bądź nawet tekstów oryginalnych i solidnych studiów slawistycznych, nie znajdzie się odnie­ sienia do merytorycznej jakości tych pierwszych publikacji, jakiegokolwiek spro­ stowania pomyłek. I być może właśnie brak takiego, popartego autorytetem rzetelnego badacza, „zdementowania” wielu z gruntu fałszywych, bo nie mających żadnego uzasadnienia w treści utworów Mickiewicza, tez interpretacyj­ nych, zrodzonych z nieznajomości tych utworów przez pierwszych mickiewiczo- logów (a przez publiczność literacką niemożliwych do zweryfikowania z powodu takiej samej nieznajomości), stał się jedną z przyczyn znacznej mitologizacji oso­ by i dzieła poety także w badaniach literackich. Z pewnością bowiem sprzyja ta­ kiemu procesowi nawarstwianie się przez lata różnych niedomówień, nigdy przez nikogo nie wyjaśnionych, czy przekłamań nie sprostowanych.

Znamienne jest też, w jak wielkim stopniu mitotwórcze zabiegi dokonywane na osobie Mickiewicza w początkach procesu jego recepcji w kulturze bułgarskiej, rzutowały - i wówczas, co niejako zrozumiałe, i jeszcze długo później (a w niektó­ rych przypadkach nawet do dziś) - na spojrzenie „czysto” literaturoznawcze, na sam sposób myślenia o utworach polskiego poety. Dziedzictwo pierwszych sfor­ mułowań badawczych z ostatniego dwudziestolecia XIX wieku okazuje się nie­

(14)

zwykle żywotne; w niemałym stopniu modeluje ono późniejsze poglądy na twórczość Mickiewicza, dlatego na ten aspekt prekursorskiego artykułu W eliczkowa wypada zwrócić szczególną uwagę.

Punktem wyjścia do rozważań bułgarskiego autora o twórczości Adama Mic- kiew iczajest wspomniany już w części 3 pogląd o uczuciu jako pierwiastku funda­ mentalnym wszystkich jego utworów (przekonanie to znalazło wyraz także we wcześniejszym jego artykuliku z Chrestomatii bułgarskiej, jednak z powodu szczupłości tekstu nie prowadziło tam jeszcze do refleksji interpretacyjnej):

W je g o poezji nie ma nic, co nie w ychod ziłoby z je g o serca. W każdym z je g o utw orów odcisnął się płom iennym i i niezatartymi śladami duchowy stan, w jakim się znajdował, kiedy g o pisał. Obdarzony zd oln ością odczuwania silniej niż inni każdej radości i każdego smutku, przelew ał on w natchnione pieśni wzruszenia, które nim władały. M ożna o nim pow iedzie, że śpiew ał, poddając się nieodpartej potrzebie przekazania uczuć, które kipiały w je g o piersi, a odzw ierciedlenie siły

38 i nam iętności tych uczuć stanowi jeg o poezja .

Tak więc, jak widać z przytoczonego fragmentu, podstawą bułgarskiej perce­ pcji twórczości M ickiewicza stało się przeświadczenie o głęboko autoemocjonal- nym - a, co za tym idzie, także najściślej autobiograficznym - charakterze tej twórczości. Takie stanowisko badawcze musiało oczywiście prowadzić do inter­ pretacji niejednokrotnie zbyt dosłownych. Pierwszą z nich - sonetu Ajudah (za­ mieszczonego w tekście w przekładzie Wazowa) - daje od razu Weliczkow jako ilustrację swojej konkluzji:

On sam nam alował najdokładniej siebie i charakter swej tw órczości w son ecie Ajudah, porównując pieśni poety do pereł, które morze zostaw ia na brzegu po burzy. N a podobieństw a wzburzonego morza miotała się cała dusza poety w niepohamowanej kipieli uczuć, pod w pływ em których tworzył on sw oje nieśm iertelne pieśni39.

Dalej konkretyzuje Konstantin Weliczkow owe gwałtowne uczucia, walory­ zując je również w duchu Mickiewiczowskiego mitu personalnego:

Utwory M ickiew icza stanow ią najpełniejszą, jedność, jeśli chodzi o uczucia, które je zrodziły. W zięte każde z osobna i w szystkie w całości, są one epopeją, natchnioną przez głęboką i płom ienną m iłość do ojczyzny, połączon ą z gorącą religijnością. Polska była Muzą, która nastrajała struny jeg o złotej liry i ku niej kierow ały się w szystkie je g o pieśni. Ona panowała nieograniczenie nad jeg o geniuszem i skupiała w sobie w szystkie je g o m yśli i uczucia, śp iew a ł on tylko dla niej.40 N iezależnie, w jakiej formie ja w ią się opiew ane przez niego przedmioty, je g o m iłość do ojczyzny pozostaje osią, w ok ół której się kręcą, ogniskiem , które obdarza je ciepłem i je ośw ietla. Historia Polski, jej sława, cierpienia i nadzieje stanow ią podstaw ow y temat w szystkich [jego utw orów ]41.

Interesujące, że słowa te, zamieszczone bezpośrednio po przytoczonym w tek­ ście W eliczkowa sonecie Ajudah, stanowią niejako komentarz, którego wyraźna nieadekwatność merytoryczna jak gdyby automatycznie, od razu u źródła wykazu­

(15)

je metodologiczną nieadekwatność stanowiska, intepretacyjnego podporząkowa- nego mitotwórstwu. Mechanizm błędu, niejednokrotnie w późniejszych badaniach powielanego, obnaża się tu sam.

Cały cykl Sonetów krymskich jest zresztą przedstawiony przez W eliczkowa wyłącznie w tym aspekcie - jako patriotyczny wyraz cierpienia i tęsknoty za oj­ czyzną:

O piew a on w nich przepyszni przyrodę Krymu, ale i tu je g o duch ulatuje stale ku ojczyźnie, od której jest oddalony. Szum fal, blask południow ego nieba, uroki m alow niczych w idok ów , które go otaczają, pociągająjego poetycką duszę, ale obraz ojczyzny nieustannie unosi się przed je g o oczam i. C o chw ila przerywa on pieśni, w które przelew a swój zachwyt nad wspaniałym pięknem przyrody, i intonuje pieśni melancholijne42 .

Dalej przytoczony jest Grób Potockiej w przekładzie Wazowa, jako „żywe od­ zwierciedlenie stanu duchowego poety wygnańca”43.

Biografizm jako niepodważalne założenie interpretacyjne W eliczkowa bardzo wyraźnie ujawnia się w jego komentarzu do Dziadów, następującym bezpośrednio po opowieści o nieszczęśliwej młodzieńczej miłości Mickiewicza:

Wstrząs, który przeżył poeta, przydał jeszcz e silniejszego bodźca je g o płomiennej wyobraźni. Pierw sza m iłość pozostaw i głębokie ślady w je g o sercu i d od ajeszcze jedną strunę do je g o liry. [...] Obraz Marii pojawia się w kilku jeg o utworach. Jemu w łaśnie pośw ięcona jest cała c zę ść tetralogii

D ziady, który rozpoczął był przed poznaniem Marii i która wstała nie dokończona.

W Zaduszki, w edług starego obyczaju zachow anego z czasów pogańskich, prosty lud zbiera się na cmentarzu i przynosi tam jedzenie i picie, którym częstuje zmarłych. Początkow ym zam ysłem M ickiew icza przy pisaniu D zia d ó w była poctyzacja tego obyczaju, który, poprzez sw ój m istyczny, na poły pogański, na poły chrześcijański charakter, zawierał w sobie w szystkie elem enty potrzebne, by m ógł posłużyć jako przedmiot poematu romantycznego. Druga część poematu jest realizacją pierw otnego pom ysłu poety. W niej przywołuje on dusze z piekła i czyśćca, aby je nakarmić i napoić. W pozostałych jednak częściach ten zw iązek m iędzy początkow ym planem poematu i je g o treścią prawic całkiem zanika. Zjawy, które się w nich pojaw iają w różnych kształtach i pod różnymi im ionam i, opow iadają o życiu poety i cierpieniach je g o ojczyzny. Odtwarza on s w ą m iło ść do Marii i sytuację polityczni w Polsce w przededniu 1830 roku44.

Mamy tu, oczywiście, dowód słabej znajomości tekstu Dziadów przez W elicz­ kowa (zjawy jako bohaterowie wszystkich części), niemniej jednak zapoczątko­ wana przez niego interpretacja części czwartej wyłącznie jako autobiograficznej spowiedzi miłosnej, obowiązywać będzie w Bułgarii jeszcze przez co najmniej pół wieku.

W takim autobiograficznym kontekście niezapomnianej pierwszej miłości lo­ kuje też W eliczkow wiersz Do M*** Na Alpach w Splügen; nie wspominając co prawda jego tytułu, ale przytaczając w przekładzie dosłownym kilka początko­ wych wersów, poprzedzonych komentarzem:

(16)

Długi czas nie zapomni on Marii. Jeszcze po dziesięciu prawie latach w spom ina ją z całą siłą pierw szego uczucia, kiedy przechodzi przez alpejskie góry [...]45.

Jeszcze wyraźniej sformułowana jest teza o identyczności - zarówno emocjo­ nalnej, jak i biograficznej - Mickiewiczowskich bohaterów z nim samym w krót­ kim, ale wymownym komentarzu do Dziadów części trzeciej, którego punktem wyjścia jest cytowane już zdanie o tożsamości „krzyża” poety z cierpieniami całego narodu po powstaniu listopadowym i roli jego poezji dla podtrzymywania polskiego ducha w okresie klęsk.

Taki jest sens trzeciej części D zia d ó w , w której poeta, zrozpaczony z pow odu obojętności świata, wstępuje na niebiosa i rzuca w yzw anie Bożej spraw iedliw ości. W porywach uczuć, które nim władają, p ozw ala sobie na oburzenie skierowane przeciw ko samemu B ogu, ale to oburzenie w yp ływ a z niezachwianej wiary w B ożą siłę. B óg m oże pom óc cierpiącym i naprawić krzywdy, które d zieją się na ziem i, a pozostaje bierny. Przeciwko tej bierności powstaje poeta, wierzący mim o w szystko, że B oża spraw iedliw ość nastąpi na ziem i i dokona się poprzez siłę, daną człow iek ow i

46 przez uczucie .

Trudno o bardziej wyraźne ujawnienie związku między w ykreow anąw dużym stopniu przez samego W eliczkawa legendą personalną Mickiewicza (według któ­ rej to poeta sprawował „nieograniczoną władzę nad sercami” rodaków, to zaś sfor­ mułowanie jest niczym innym jak sparafrazowanym Konradowym „rządem dusz”) a stanowiskiem interpretacyjnym (tu już sam M ickiewicz w sposób dosłowny „wstępuje na niebiosa”, by stanąć do pojedynku z Bogiem).

Za „najkapitalniejszy” utwór Mickiewicza z pierwszego, młodzieńczego okre­ su twórczości uważa Wcliczkow Grażyną. To kategorycznie wartpściujące stwier­ dzenie nie jest jednak rezultatem analitycznego wywodu; oprócz zwięzłego i dość wiernego streszczenia utworu oraz zaszeregowania gatunkowego jako poematu, podana jest jedynie informacja, że „przedmiot poematu zaczerpnięty jest z podań litewskich”47. Dopiero przy komentarzu do Konrada Wallenroda ujawnia się skala wartości, jaką stosuje Wcliczkow przy ocenie:

W Konradzie W allenrodzie, podobnie jak w G rażynie opiew a M ick iew icz patriotyzm. W G rażynie patriotyzm prowadzi do najw yższego sam opośw ięcenia. W K onradzie W allenrodzie patriotyzm prowadzi do odrzucenia w szelkich innych ludzkich uczuć48.

Tym samym jasne staje się, dlaczego właśnie Grażyną uznaje Weliczkow za najlepszy młodzieńczy utwór Mickiewicza, podczas gdy całkowitym milczeniem pomija na przykład Ballady i romanse. Tak jak legendę personalną wieszcza budo­ wał on głównie na jego czynie patriotycznym, tak przy omawianiu twórczości ele­ ment patriotyczno-tyrtejski staje się podstawowym miernikiem wartości utworów.

(17)

Prezentacja Konrada Wallenroda, podobnie jak wcześniej Grażyny, polega w dużej mierze na streszczeniu, które wyraźnie wykazuje bardzo powierzchowną znajomość utworu. Całkowite pominięcie w historii głównego bohatera „rozdziału litewskiego” u Kiejstuta można jeszcze wytłumaczyć lakonicznością i skrótowo- ścią streszczenia, nie da się jednak tym usprawiedliwić finału opowieści. Kiedy już Konrad W allenrod zostaje Wielkim Mistrzem,

wybucha wtedy jeg o nienaw iść, odrzuca maskę i w zm ow ie z rodakami uruchamia w ykonanie uknutego planu w yniszczen ia zakonu. W ielu rycerzy pada ofiarą je g o zdrady, ale zostaje ona odkryta, a je g o zamiary zaprzepaszczone. Ścigany przez rycerzy, ucieka do pewnej w ieży , w' której jest uw ięzion a jeg o kochanka, i tam popełnia sam obójstwo, aby nie wpaść żyw cem w ręce sw ych

- 49 w rogow .

Można by pokusić się - z całą świadomością ryzyka pochopności - o odczyta­ nie w tych przekłamaniach swojego rodzaju projekcji niektórych motywów legen­ dy romantycznego poety: to „kochanka” jest jednym z tych elementów, a nie poczciwie przed Bogiem i ludźmi poślubiona małżonka, zaś „odrzucenie m aski” i „uruchomienie uknutego planu” (wspólnie z rodakami) nasuwa skojarzenia z ty- lekroć podkreślanym przez Weliczkowa udziałem młodego Mickiewicza w ru­ chach narodowowyzwoleńczych, które doprowadziły do wybuchu powstania. Upadek jego byłby więc w tym kontekście „zaprzepaszczeniem zamiarów” boha­ tera. Gdyby przyjąć to karkołomne nieco założenie, pojawiłoby się tu interesujące w swojej anachroniczności odwrócenie zależności - nie „W allenrod Belwede­ rem”, a Belweder „staje się W allenrodem” w interpretacji pisarza bułgarskiego. Tym bardziej, że pierwsza z tych zależności rzeczywiście znajdowała się poza po­ lem jego widzenia - świadczy o tym stwierdzenie, że „nikt nie zwrócił uwagi na treść i ducha poematu”50, i że „został on obsypany powszechnymi pochwałami”51 wyłącznie.

Szczególnie dużo miejsca poświęca Konstantin Weliczkow Panu Tadeuszowi, tu również pierwiastek patriotyczny uznając za fundamentalny:

Ideę napisania P ana Tadeusza podyktow ały M ickiew iczow i uczucia patriotyczne. Fabuła poem atu obraca się w okół odw iecznej wrogości Polaków i Rosjan. Polska jest krajem nieustannych sporów i waśni. Różnice stanowe, chwiejne podstawy ustroju politycznego, są źródłem zaciętych nienaw iści i niekończących się zam ieszek. K iedy jednak następuje godzina, gdy do głosu dochodzi uczucie patriotyzmu, w szystkie te różnorodne i skazane na wzajem ną w alkę elem enty, w jednej chw ili łączą się i tw orzą jed n ą nierozerwalną całość, w szystkie nienawiści milkną, w szystkie w ew nętrzne burze cichną, m iłość do ojczyzny odm ienia serca i zwraca je ku jednem u wspólnem u celow i. R óżnice nikną, a w ieśniak i szlachcic, i lekkom yślna dama, i nawet Żyd, w każdych innych okolicznościach pijawka społeczeństw a - poruszeni tym sam ym dążeniem , składają w ofierze dla dobra ogółu sw oje nam iętności i podaje sobie nawzajem ręce. Patriotyzm to uczucie, które, jak oczyszczający ogień, przeistoczy polskie społeczeństw o, w ypleni w szystkie nasiona niem ocy i bezsiln ości, jakie nosi ono

(18)

w swej piersi, uzbroi serca w niezbędną silę i wprowadzi Polskę na drogę, którą dotrze ona prosto do sw ojej przyszłej w ielk ości52.

Patriotycznej aktualizacji interpretacyjnej towarzyszy ponownie lokalizacja semantyki utworu w sferze autobiograficznej :

On sam [M ickiew icz] odczuw ał potrzebę spokoju po ow ych w szystkich wstrząsach, które przeżył. Porażony n ieszczęściam i, jakie spadły na je g o ojczyznę, zm ęczon y codziennym i waśniam i, rozdzierającymi na je g o oczach polską emigrację, zrozpaczony obojętnością z jak ą św iat odnosił się do losów je g o narodu, pragnął odpoczynku i przenosił się w dalekie i ciche strony ojczyste53.

Po tych sparafrazowanych słowach Epilogu załączony jest przekład kilku jego wersów autorstwa Iwana Wazowa, z błędnie podaną informacją w przypisie, że fragment jest „wyjątkiem ze wstępu do poematu”54.

Ocena Pana Tadeusza („największego”55 i „najkapitalniejszego utworu”56 M ic­ kiewicza), jak ą formułuje Weliczkow, kształtuje podstawę kanonu pisania o pol­ skiej epopei w tym okresie - zarówno w aspekcie wartościowania, jak i służącej temu celowi retoryki; będzie ona później wielokrotnie parafrazowana i powielana, zasługuje więc na przytoczenie:

Poem at ten zajmuje m iejsce szczególn e w nowej literaturze europejskiej. W dziedzinie poezji epickiej szkoła romantyczna nie stw orzyła ani jednego dzieła, które sw oim duchem i doskonałości formy zbliżałoby się do w ielkich eposów starożytności w takim stopniu jak Pan Tadeusza. Poem at M ickiew icza ma dla Polski takie samo w ielk ie narodowe znaczenie, jakie Iliada miała dla starożytnej Grecji. Jego akcja rozwija się w obszernym polu, które obejmuje cały świat. Tak jak w Iliadzie, niezależn ie od fabuły, która w iąże poszczególne jej części, bohaterem staje się cała Grecja z jej historii w ierzeniam i, obyczajami i zw yczajam i, tak w Panu Tadeuszu g łów n ą postacią jest Polska. W ewnętrzne życie Polski roztacza się przed nami jak w panoramie. Poeta wniknął weń głęboko i w yd obył na św iatło dzienne w szystko, co m oże je ośw ietlić i dać nam o nim żyw e i wierne wyobrażenie. Poeta - patriota z m iłością namalował w szystkie piękne i jasn e strony życia sw ojego narodu, ale nie ukrył też stron niedobrych57.

Porównanie Mickiewiczowskiej epopei z Iliadą ma tutaj, jak widać charakter nie tyle genologiczny (brak jest zestawień wyznaczników gatunkowych i w ogóle jakiejkolwiek refleksji formalnej), ile wartościująco-mitologizujący; mieści się ono w tej samej sferze intencjonalnej co dokonane przez W eliczkowa wcześniej porównanie Mickiewicza do natchnionego „poety dawnych wieków” . Jednocześ­ nie uwidacznia się tu dążenie bułgarskiego autora do „odtwórczo-realistycznej” głównie waloryzacji Pana Tadeusza, dalej wyrażone jeszcze dobitniej:

M im o tych w szystkich elem entów , które gorące uczucie patriotyzmu poety w n iosło do poematu, wydarzenia rozwijaj się w spokojnym rytmie, który nadaje utw orow i ton pełnego obiektyw izm u. Poeta ukrył sw e w łasne uczucia, aby m óc wierniej odtw orzyć rzeczyw istość58.

(19)

Takie odczytanie utworu zaprezentowane w realistycznie zdefiniowanym cza­ sopiśmie, jakim była „Zora” przez pisarza-realistę, jakim był Weliczkow, jest nie­ jako oczywiste; ciekawa jest jednak symbioza tego ujęcia z biegunowo różnym, zdawałoby się, ujęciem mitologizującym. Ta zapoczątkowana właśnie przez W eli­ czkowa dwubiegunowość spojrzenia na dzieło M ickiewicza jest nie tylko cechą specyficzną warsztatu badawczego autora, ale i na długo staje się wyróżnikiem bułgarskiego myślenia o dorobku poetyckim polskiego romantyka. W tekście Wc- liczkowa ta dwubiegunowość jest szczególnie widoczna we wszystkich partiach dotyczących właśnie Pana Tadeusza:

Dla realizacji sw ojego planu M ickiew icz wybrał niedawną przeszłość Polski. W iele z tej przeszłości zaginie bezpowrotnie, ale i w iele pozostanie i przeleje się w przyszłość. Takie usytuowanie poematu na przełom ie dwóch epok, które dotykają się, ale różniązupelnie, przydaje szczególnej plastyczności przedmiotom w nim opisyw anym . Przy odtwarzaniu dużej części osób i zdarzeń, które opisuje, M ickiew icz musiał uciekać się do cudzych opowiadań i do pom ocy książek, ale w przypadku w ielu innych m ógł odnieść się bezpośrednio do sw oich własnych wspom nień. W każdym razie nie było nic, czeg o nie byłby w stanic sprawdzić i stwierdzić. Obrazy, które przedstawia, różnorodne i niew ym ow n ie m alow nicze, odzw ierciedlają w szystkie uroki żywej i prawdziwej rzeczyw istości. Świat, który odtworzył, m oże przeminąć bez śladu - będzie bow iem żył w poem acie. Po niezatartych śladach, jakie w nim pozostaw ił, zaw sze będziem y mogli prześledzić i zgłębić je g o m yśli, dzieła, pragnienia, najdrobniejsze niuanse i ulotne szczeg ó ły jeg o życia. Za tysiące lat pojawi się on przed nami przy czytaniu poematu w całej swej różnorodności, tak samo żyw y jak grecki św iat ukazujący się nam przy czytaniu Iliady, jak św iat w łosk iego średniow iecza przy czytaniu B oskiej K om edii, hiszpański św iat czasów rycerskich przy czytaniu D on K ich ota59

Podobnie jak w przypadku opisanego w części 3 mechanizmu tworzenia i ko­ dyfikowania legendy personalnej Mickiewicza w Bułgarii, artykuł Konstantina Weliczkowa ma fundamentalne znaczenie dla następnych tekstów końca XIX i początku XX wieku - zarówno metodologiczne, jak i w sferze dobom prezento­ wanych tekstów, a także sposobów ich wartościowania. Nawet tak niewątpliwy fi­ lologiczny autorytet naukowy jak Jordan Iwanow60 w swojej Historii literatur

słowiańskich61 ucieka się do niektórych koncepcji swego poprzednika, a nawet

(mimo iż wyraźnie stara się już nieco odbrązowić zmitologizowaną przez tegoż postać Mickiewicza) całych jego sformułowań, których niejednokrotnie używa w postaci kryptocytatów. Nawet tak zagorzały przeciwnik obozu realistów i jego przywódcy Wazowa (którego Weliczkow, przypomnijmy, był najbliższym współpracownikiem), a wielbiciel Mickiewicza - Penczo Sławcjkow, w znacz­ nym stopniu obraca się - aczkolwiek zapewne nieświadomie - w kręgu ujęć bada- wczo-mitologizujących, nakreślonym przez W eliczkowa62. Ryzykując pewne uproszczenie, można by powiedzieć, że cała bułgarska mickiewiczologia przełomu wieków stanowić będzie w głównej mierze „oswajanie” mitu, narodzo­

(20)

nego kilkadziesiąt lat wcześniej, ale przez Konstantina Weliczkowa zwerbalizo­ wanego i podniesionego do rangi literaturoznawstwa.

Przypisy

1 Por. na przykład Боян Биолчсв: О т въд мыта, София 1995.

2 Рог. m. in. Petyr Dinekow : О bułgarskiej literaturze, kulturze i zw iązkach z Polską, 1977; Józef M agnuszew ski: P en czo Slaw ejkow a M ickiew icz, „Pamiętnik Słow iański”, t. XV II, 1967.

3 „Цариградски вестник”, bułgarska gazeta, założona przez w ychow anka odeskiego, działacza o św iatow ego i publicystę Iwana B ogorow a, w ychodząca z przerwami w K onstantynopolu w latach 1 8 4 8 -1 8 6 2 , ważny bułgarski organ informacyjny przed w yzw olen iem .

4 „Цариградски вестник”, год 5, 1855, № 256, s. 178 rocznika 1854/55. W szystkie cytow ane bułgarskie teksty źródłow e w przekładzie autorki.

5 Teresa Dąbck-W irgowa: op. cit., s. 79.

6 Patrz: Г. Боршуков: И ст ория на българскат а ж урналистика. 1976, s. 63-65. 7 Петър Динеков: Мицкевич в България (1955); в: Писатели и т ворби, София 1958, s. 278 8 Рог. m .in. Б. Пенсв: Мицкевич и българите. W: „Радикал”, 1916, бр. 151-154; 3. Милковски: Участиет о на българит е в погребениет о на Мицкевича, [w:] „Полски бю летин” I, бр. 24, s. 2; przedruk w: „Вестник на вестницнте”, 1935, бр. 73, s. 17; Б. Пенев: См ърт т а на Мицкевич и българит е. [w:] „Адам Мицкевич. П о случай деветдесет и една година от смъртта м у”. София 1946, s. 4; Н. Ковачев: А дам Мицкевич. Ж ивот и т вирчест во. Севлиево 1947, s. 28-29; П. Динеков: Мицкевич в България. [w:] П исатели и творби. София 1958, s. 277-278; Боян Биолчев: О т въдм и т а. София 1955, s. 240.

9 Cyt. za Zbigniew Sudolski: M ickiewicz. O pow ieść biograficzna. W arszawa 1995, s. 879. 10 Bojam B iołczew : op. cit., s. 240.

11 Ibidem. 12 Ibidem.

13 Konstantin W eliczkow (1 8 5 5 -1 9 0 7 ) - znany i ceniony do dziś bułgarski pisarz, poeta, tłumacz, działacz społeczno-polityczny, kulturalny i ośw iatow y; najbliższy w spółpracow nik W azo­ wa w je g o działalności literackiej i politycznej po w yzw olen iu Bułgarii.

14 Иван Вазов, Константин Беличков: Б ългарска христ омат ия или сборник от избрани образци по всички р о д о в е съчинения, с прилож ение на крат ки ж изнеописания на найзнамеиит ит е списат еле; ч. II. Пловдив - Свищов - Солун 1884, s. 32-33, 78-79. 15 Константин Беличков: А дам Мицкевич, в: сп. „Зора”, I, 1885, кн. IV, s. 166. 16 Patrz m.in.: Ст. Костов, Д. Мишев: Христ омат ия по изучаване на словесност т а. Том I, 1888 i wydania późniejsze; Костантин Величков: Съчинения в пет тома. Ред. Иван Сестримски. София 1987.

17 D la porównania, w artykule o Wiktorze I Iugo, zam ieszczonym w „Zorzy” dwa zeszyty w cze ś­ niej („Zopa”, I, 1885, кн. II, s. 66), znajduje sie następujące zdanie: „W historii literatury je g o m iejs­ ce jest wśród najw iększych poetów . Postawi ona je g o im ię obok Homera, W ergiliusza, D antego, Szekspira i G oethego.”

18 Por. М. Цансва: Иван В азов в Пловбив. 1966, s. 159-166; В. Вълчев: Иван В азов Ж изнен и

т ворчески път. 1968, s. 235-237.

(21)

20 Ibidem. 21 Ibidem. 22 Ibidem.

23 Zaś w notatce poprzedniej autor podkreślał, że dzięki dziełom M ickiew icza „Europa Z achod­ nia zobaczyła, jakie św iatłe, potężne złoża poezji tają się w św iecie słow iańskim ”, wyraźnie w alory­ zując poetę jako reprezentanta S łow iańszczyzn y przed „resztą świata” . Patrz ?. Вазов, К. Величков:

Б ъларска хрст омат ия, ч. II. Пловдив 1884, s. 79.

24 Adam M ickiew icz: О p o e zji rom antycznej, w :] Tenże, D zieła. T. 5. W arszawa 1996, s. 111-112.

25 Teresa Dąbek-W irgowa: op. cit., s. 122-123. 26 Konstantin W eliczkow : op. cit., s. 167-168. 27 Ibidem, s. 170. 28 Ibidem, s. 171. 29 Ibidem, s. 168. 30 Ibidem. 31 Ibidem. 32 Ibidem. 33 Ibidem, s. 170. 34 Ibidem, s. 171. 35 Ibidem, s. 169.

36 „Заосвь” - prawdopodobnie pom yłkow o przepisane ze źródła rosyjskiego (ros. „?осье”). 37 Konstantin W eliczkow , op. cit., s. 168.

38 Ibidem, s. 166-167. 39 Ibidem, s. 167.

40 Bułgarskie wyrażenie przyim kowe „?а нея” jest dw uznaczne, m oże też oznaczać „o niej”, byłoby to jednak uproszczenie je szcze w iększe, stad decyzja wyboru tego znaczenia w przekładzie.

41 Konstantin W eliczkow: op. cit., s. 167. 42 Ibidem, s. 170-171.

43 Ibidem, s. 171. 44 Ibidem, s. 169. 45 Ibidem.

46 Ibidem, s. 171, podkreślenia moje. 47 Ibidem, s. 169.

48 Ibidem, s. 170, podkreślenia moje. 49 Ibidem, podkreślenia moje. 50 Ibidem.

51 Ibidem. 52 Ibidem, s. 172. 53 Ibidem, s. 173. 54 Ibidem.

55 W azów , W eliczkow : op. cit., s. 33. Tu podaje także W eliczkow , p om in iętąw publikacji nastę­ pnej informację, z e J e s z c z e w 1831 roku, podczas pobytu w R zym ie, zbliżył się M ick iew icz z hrabią R zew uskim , który poddał mu temat [...] P ana Tadeusza, gdzie odzw ierciedlone jest ży cie i obyczaje gubernii litew skich do 1816, i ideały narodu polsk iego, oczekującego w ybaw ienia ze strony N ap ole­ ona I.” Trudno rozstrzygnąć, czy błędnie podaną datę 1816 uznać należy za n ieścisłość w ynikającą z nieznajom ości utworu, czy też za błąd drukarski - nie jed yn y zresztą w tym tekście.

(22)

57 Ibidem, s. 171-172. 58 Ibidem, s. 172-173. 59 Ibidem, s. 172.

60 Iście renesansow a postać bułgarskiej nauki przełomu w ieków - historyk literatury i języ k o z­ nawca, slaw ista i bułgarysta, ale i jeden z najlepszych ów czesn ych rom anistów w Bułgarii; zajmow ał się też naukow o historią i archeologią, folklorem , etnografią i paleografią.

61 Йордан Иванов: И ст ория на славянските лит ератури. Пловдив 1896, s. 72-78. 62 Рог. П енчо Славейков: Адам Мицкевич. W: „М исъл”, 1899, кн. II, s. 158-171.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widać stąd, że jeśli chcemy poważnie zastanawiać się nad myślą Wittgen ­ steina, w szczególności zaś nad związkami między jego filozofią języka a filo ­

spotykaną nawet w czasie świąt.. Pożar kościoła zmusza często para. fie do budouy nowego, zwykle większego. Wcześnie) kość,oły parą. iilln e budowane były

8 Rosja Adama Mickiewicza oraz jego polskich i rosyjskich przyjaciół.. Wykrywanie sieci powiązań w całości (dzieła), kodów kulturowych, podda- jących się głębokiej deszyfracji

Rozważając charakter opieki medycznej, można powiedzieć, że zmienia się on zasadniczo pod wpływem innowacji medycznych, bowiem proces świadczenia opieki zdrowotnej

Kiedy 26 czerwca 1898 r., w przeddzień setnej rocznicy urodzin Adama Mickie- wicza, miało miejsce uroczyste odsłonięcie pomnika wielkiego poety na Rynku Głównym w Krakowie 1 ,

Pompa funebris Lecha Kaczyńskiego podzieliła się na kilka istotnych elemen- tów.. Wystawienie zwłok odbyło się w  dwóch miejscach: pałacu prezydenckim i w

Ważnym osiągnieciem organizacyjno–dydaktycznym Instytutu, nawiązu- jącym do prowadzonych studiów w zakresie gospodarki przestrzennej była realizacja w latach 2007– 2011

5) kryteriach – należy przez to rozumieć kryteria ustawowe oraz kryteria dla drugiego etapu postępowania rekrutacyjnego określone w Uchwale Nr XXXVIII/428/2020 Rady Miasta