• Nie Znaleziono Wyników

Między konwencją a Arkadią : szkice o poezji polskiej XX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Między konwencją a Arkadią : szkice o poezji polskiej XX wieku"

Copied!
156
0
0

Pełen tekst

(1)

TERESA WILKOŃ

MIĘDZY KONWENCJĄ

A ARKADIĄ

SZKICE O POEZJI POLSKIEJ XX WIEKU

WYDAWNICTWO GNOME t

(2)
(3)

MIĘDZY KONWENCJĄ

A ARKADIĄ

(4)
(5)

TERESA WILKOŃ

MIĘDZY KONWENCJĄ

A ARKADIĄ

SZKICE O POEZJI POLSKIEJ XX WIEKU

t

WYDAWNICTWO GNOME KATOWICE 2001

(6)

R ecenzent IRENEUSZ OPACKI

R edakcja i k o rek ta IW ONA GRALEWICZ-WOLNY

P rojekt okład k i M AREK FRANCIK

^ ° L ° C X

(o

O p ra c o w a n ie graficzne i skład: W y d aw n ictw o G nom e N a o k ła d c e w y k o rz y sta n o ry cin ę ze zbiorów prof. A lek san d ra W ilkonia

Złożono czcionką Latin

D ruk i o p ra w a : D ru k a rn ia N aro d o w a w K rakow ie ISBN 8 3 -8 7 819-71-9

G NOM E — W y d a w n ic tw a N au k o w e i A rtystyczne, A leja K o rfa n te g o 24/17, K atow ice, tel. + 4 8 32 2035538

(7)

SPIS TREŚCI

CZĘŚĆ PIERWSZA

W MROKU LAT 1949— 1955 ... 7 Problem atyka konw encji lite r a c k ic h ... 9 Panegiryczna poezja socrealistyczna:

w k ręgu „w odza l u d z k o ś c i " ...44

„Pierw szy Budow niczy Polski Ludowej"

w poezji s o c r e a l i s t y c z n e j ... 65 CZĘŚĆ DRUGA

PRZEŁOM PAŹDZIERNIKOW Y...77

„Teraz w łaśnie jest taka chwila". Poezja W iktora W oroszylskiego

w ia ta c h 1954—-1957 ... 79 CZĘŚĆ TRZECIA

PO PRZEŁOMIE 1956 R O K U ...95

„Ja chcę przybliżyć brak, n ieo b ec n o ść .. . " ... 97 Białe groszki Tadeusza R ó ż e w ic z a ...104 Zobaczyć N ea p o l... Et in Arcadia ego Tadeusza Różewicza . . . 116 Turpista zdeklarow any. O Posiłku Ireneusza Iredyńskiego . . . 130 Indeks n a z w i s k ... 147

(8)
(9)

CZĘSC PIE R W SZ A

W MROKU LAT

1949— 1955

(10)
(11)

PROBLEMATYKA

KONWENCJI LITERACKICH

Zagadnienie konwencji literackich doczekało się kilku opracow ań zarów no teoretycznych, jak też empirycznych, jednakże nie wszystko co wiąże się z tym w ażnym dla analiz literackich i stylistycznych pojęciem zostało w yjaśnione i w pełni uporządkowane. Wyjdźmy od definicji słownikowych. W ujęciu Sta­

nisława Sierotwińskiego konw encja literacka to: „Schematyczny, skrystalizo­

w any wzorzec (tematyczny, formalny), przejm ow any z przeszłości w gotowej, jakby zautom atyzow anej już postaci, oderw any od zasad tw órczych p rądu czy okresu, w którym pow stał i utrw alił się, asym ilow any biernie, statycznie w nowych dziełach literackich.''1 N atom iast w Słowniku terminów literackich czterech autorów przez konwencję literacką rozum ie się „utrw alony w p rak ty ­ ce literackiej zespół norm określających charakter poszczególnych składników utw oru, a także sposób ich zorganizowania w większe całości"2 (autorką tej definicji jest A leksandra Okopień-Sławińska). Nieco inaczej precyzuje to poję­

cie Janusz Sławiński: „jeden z głównych składników tradycji literackiej: zespół norm określających właściwości utw orów danego typu, utrw alony w odpo­

w iednio bogatej praktyce pisarskiej, odpowiadający gustom i oczekiw aniom publiczności literackiej jakiegoś miejsca i czasu"3.

Definicja S. Sierotw ińskiego bliższa jest poto czn em u zn aczeniu tego w y ­ razu, a także znaczeniu, jakie n ad aw ali m u krytycy literaccy, trak tu jący

1 S. S ierotw iński: Słownik terminów literackich. Wyd. 3. W rocław i in. 1970, s. 156.

2 M. G łow iński, T. K ostkiew iczow a, A. O k o p ień -S ław iń sk a, J. S ław iń sk i: Słownik terminów literackich. Wyd. 2. W rocław i in. 1988, s. 239.

5 Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny. T. 1. W arszaw a 1984, s. 471.

(12)

konw encję jako synonim wyrazu „schem atyzm ". Sierotw iński kładzie nacisk n a neg aty w n y ch arak ter konw encji jako zjawiska schem atycznego i oderw a­

nego od twórczych poszukiw ań literackich. Ujęcia A. Okopień-Sławińskiej i J.

S ław ińskiego nie zaw ierają znaczeń w artościujących, podkreślają one funkcjonalny, strukturalny charakter konwencji jako zespołu ponadindyw idu- alnych n o rm , przy czym Sław iński akcentuje ich zw iązek z g u stam i i ocze­

k iw an ia m i odbiorców.

O bszernie problem atyką konwencji zajęła się A. Okopień-Sławińska w roz­

praw ie Rola konwencji w procesie historycznoliterackim4. Pisze ona: „M ianem konw encji poetyckich zostały określone w tym artykule ponadindyw idualne zwyczaje lub norm y, decydujące o pojaw ieniu się i sposobach organizacji w szelkich rozróżnialnych elem en tó w u tw o ru " 5. W ażny w ydaje się w tej definicji w yraz „zwyczaje", nie w szystkie bow iem konw encjonalne zjawiska literack ie m ają c h a ra k te r norm , tj. ustalonych, ogólnie przyjętych zasad, reguł, przepisów i wzorców.

Precyzując bliżej pojęcie konw encji O kopień-Sław ińska uw aża, iż: 1. w grę w ch o d zą zwyczaje i n o rm y „przez jed n o stk ę zastane, których naru szen ie w yw ołuje zaw sze p ew ien opór i oporem tym je st w znacznym stopniu o g ra n ic z a n e"6, 2. konw encjonalizacji m ogą podlegać w szystkie elem enty te k stu , poczynając od składników prostych, np. epitety, nazw iska b o h a te ­ rów, a kończąc n a w zorcach budowy, np. schem aty w ersyfikacyjne, reguły przebiegu akcji, zasady kompozycyjne, 3. najprostszym sygnałem konwencji je st częstość użycia d an y ch składników , ale w ażna jest św iadom a, w ybiór­

cza p o staw a tw órcy w obec konw encji, 4. konw encję m ożna rozpoznać tylko w o d n iesien iu do tradycji literackiej, 5. konw encje m ając oparcie w tradycji są p o d sta w ą ciągłości procesu historycznoliterackiego, a n aw et e le m e n ta r­

n y m w a ru n k ie m tw órczości literackiej, 6. przeciw ieństw em konw encji jest oryginalność, 7. w u tw o rac h literackich istnieją napięcia m iędzy rozw iąza­

n ia m i k o n w en cjo n aln y m i a an tykonw encjonalnym i.

N iektóre tw ierd zen ia budzą je d n a k pew n e zastrzeżenia.

S praw a tradycji. W szelkie konw encje literackie są, zd aniem cytow anych badaczy, za k o tw ic z o n e w trad y cji, a n a w e t sta n o w ią czy n n ik decydujący o ciągłości procesu historycznoliterackiego. Tymczasem w literaturze, przy­

4 A. O k o p ie ń -S ła w iń s k a : Rola konwencji w procesie historycznoliterackim. W: Proces historyczny w literaturze i sztuce. Red. M . Ja n io n , A. P io ru n o w a . W arszaw a 1967.

5 Tam że, s. 61.

* Tam że.

(13)

najm niej w n iektórych jej okresach (jak dow odzą np. b a d a n ia A nny O pac­

kiej i Ireneusza O packiego7), m am y często do czynienia z szybkim ru c h e m konw encji, gw ałtow nym u m iera n iem konw encji zużytych i ró w n ie g w a ł­

tow nym tw orzeniem się konw encji now ych, których żywot — jak w w y p a d ­ ku socrealizm u w Polsce — m oże być bardzo krótki. W ydaje się, iż ogólna teoria konw encji literackich p o w in n a w yodrębnić w kon tek ście procesu historycznoliterackiego, którego n a d er w ażn y m sk ład n ik iem są konw encje, przynajm niej trzy typy konw encji:

1) te, k tóre trw ają długo (niekoniecznie jako stru k tu ry zn o rm aty - w izow ane, częstokroć jako zespół stru k tu r w a r i a n t y w n y c h ), k tó re stanow ią isto tn y czynnik trw ałości, ciągłości danej lite ra tu ry etnicznej czy w spólnoty lite ra tu r etnicznych; dla przykładu m o żn a tu podać n iek tó re konw encje g atu n k o w e, w ersyfikacyjne czy stylistyczne, (por. np. ciągłość w naszej literatu rze stylu biblijnego),

2) te, k tó re w iążą się z określo n y m i o k resam i i p rą d a m i literack im i przeszłości:

a) bezpośrednio poprzedzającym i now y okres, b) m niej lub bardziej oddalonym i od now ego okresu.

W tym d rugim w ypadku m am y do czynienia z galw anizacją konw encji m artw ych, z przyw ołaniem daw niejszych w zorców tradycji, k tó re stają się (podobnie jak archaizm spełniający funkcję neologizm u) w arto ścią in n o ­ w acyjną, neo-historyczną, (por. np. neobarokow y styl poetycki, k tó ry p o ­ jaw ił się w poezji lat sześćdziesiątych). M ożna w ięc m ów ić o k o n w en cjach z a s t a n y c h (p u n k t a) i konw encjach e w o k o w a n y c h , stanow iących z p u n k tu w idzenia odbiorcy zaskoczenie, coś nieoczekiw anego (p u n k t b),

3) te, k tó re b ęd ąc w s to s u n k u do k o n w e n c ji w y m ie n io n y c h pow yżej (p. 1 i 2) rzeczywiście now e, ulegają w szybkim czasie konw encjonalizacji.

To przyspieszenie w przekształcaniu się innow acji w m an ierę jest zjaw iskiem charakterystycznym dla poezji XX w ieku. M ożna je p o ró w n ać z szybkością zm iany m ód w strojach.

Z nane m i prace dotyczące konw encji literackich m iały n a u w adze w zględnie sw obodny przepływ konw encji, będący re z u lta te m n a tu ra ln e j ciągłości w rozw oju literatury, jej poszukiw ań, pom im o nie sprzyjających jej

7 Por. A. O packa, I. O packi: Ruch konwencji. Szkice o poezji romantycznej. K ato w ice 1976. Por.

też: I. O packi: Poezja romantycznych przełomów. W ro cław 1972. P ra c e ty ch a u to ró w m o c n o a k c e n tu ją p ro c e sy sz y b k ieg o k o n w e n c jo n a liz o w a n ia się, d y n a m ic z n e g o r u c h u k o n w e n c ji w poezji ro m an ty czn ej.

(14)

w a ru n k ó w społeczno-politycznych. Przykładem jest rozwój literatu ry p o l­

skiej w XIX w. Pom im o w ielu o g ran iczeń działania cenzury, p rześlad o w ań lite ra tu ra XIX w. posiada swoje w łasn e te n d en cje rozw ojow e, uczestnicząc zarazem w p rzem ian ach , jakie zachodziły w literatu rze europejskiej. To sam o m o żn a pow iedzieć o języku literackim , który w tej epoce ogrom nie się w zbogacił i u k szta łto w ał w zorce dla całej polszczyzny ogólnej, jakby w b rew rusyfikacji i germ anizacji oraz parcelacji k raju n a zabory. M ożna tu ta j śledzić rozw ój różnych gatunków , ich k rzyżow anie się, o b u m ieran ie i p o w sta w a n ie różn y ch stylów itp. Słow em , m a m y w ów czas do czynienia z ew olucyjną ciągłością i p rzem ianam i.

S ytuacja lite ra tu ry polskiej w la ta c h p ięćdziesiątych je st d iam e tra ln ie odm ienna. Realizm socjalistyczny został literaturze polskiej narzucony i w y­

m uszony środkam i adm inistracyjno-politycznym i. Tylko niew ielka grupa p o e tó w -k o m u n istó w m ogła się czuć w n a tu ra ln y sposób zw iązana z tym kierunkiem . Pociągał on za sobą zerw anie bardzo w ielu pom ostów z tradycją literack ą polską (a i europejską), zwłaszcza z k ieru n k am i i p rąd am i a rty ­ stycznym i dw udziestolecia, czasu w ojny i pierw szych lat pow ojennych.

Z ostała w ięc zerw an a ciągłość tradycji najbliższej, w ielonurtow ej, m ocno zakorzenionej w tw órczości poetów starszych pokoleń. Socrealizm m iał być

„rew o lu cy jn y m p rzeło m e m ". Szybkość, z ja k ą się przyjął, była zaiste re ­ w o lu cy jn a, podobnie, ja k szybkość, z jak ą się skończył. W ciągu kilku lat w ytw orzył się cały zespół konw encji literackich, m ających rzeczywiście n o rm a ty w n y charakter. Tradycja literacka odgryw a w tym czasie bardzo w a ż n ą rolę, ale jest to przew ażnie tradycja sztucznie ew okow ana, zd ezak­

tu a liz o w a n a ju ż n a p rz eło m ie XIX i XX w. Socrealizm zg alw a n izo w ał g a tu n k i i style a n ach ro n iczn e lub w yraźnie tradycjonalne. Nie m am y w te ­ dy do czynienia, ja k w inn y ch okresach, z ciągłością tradycji, ale z głęboko reg resy w n y m m o d elem tradycjonalnym , przynoszącym literaturze, jakby rzekł A rtur Sandauer, „wyścig do ty lu "8. Tego rodzaju sytuacja w in n a być rów nież u w zg lęd n io n a w ogólnej teorii konw encji literackich, tym bardziej, że n ie idzie tu tylko o casus p o lsk i czy sow iecki, ale tak że o lite ra tu rę in n y c h system ów to ta lita rn y c h XX w.

Teoria ta w in n a rów nież uw zględnić różnice, jakie w ystępują w statu sie kon w en cji n a styku d w u okresów literackich i statu sie konw encji w y stę­

8 A. S a n d a u e r pisał d o sło w n ie : „już «Kuźnica» z a p o cz ątk o w ała ów w yścig do tylu, w k tó ry m m ieli celo w ać teo rety cy 1949 ro k u ". Zob. Moje odchylenia. Szkice krytyczne. K raków 1956, s. 24.

(15)

pujących rów nocześnie, w postaci w ielu nurtów , w ielu m odeli poetyckich, określających się n i e t y l k o w o b e c t r a d y c j i , a l e i w o b e c s i e ­ b i e . W arto tu dodać, iż źródłem w ielu konw encji stają się in d y w id u aln e, oryginalne realizacje. D ynam iczny ruch konw encji odbyw a się n a osi:

konw encja a -» antykonw encja -*• konw encja b (m ożna pow iedzieć, iż k a ż ­ de oryginalne zjawisko literackie ulega konw encjonalizacji, w cześniej czy później, częstokroć bardzo szybko).

Spraw a opozycji: konw encja — anty k o n w en cja (oryginalność). M a ona ch a rak te r względny. Bywa tak, iż tw órczość n a sta w io n a w yraźnie n a k o n ­ tynuację, na tradycję, zaw iera więcej sk ład n ik ó w oryginalnych niż tw ó r­

czość n astaw io n a n a innow acyjność, burzen ie konw encji zastan y ch . Nie jest chyba rzeczą przypadku, iż różne aw an g ard o w e n u rty w poezji XX w.

uległy szybkiej standaryzacji, dając w efekcie seryjne, m an iery czn e realiza­

cje, które zostały odrzucone przez poetów poszukujących w łasn y ch form w yrazu, m .in. poprzez naw iązan ia do tradycji. Trzeba, jak sądzę, odróżnić konw encję od konw encjonalności, podobnie jak tradycję od trad y cjo n aln o - ści. Stare, zadom ow ione konw encje g atunkow e, w ersyfikacyjne i styli­

styczne m ogą być spożytkow ane w sposób niekonw encjonalny, a konw encje now e w sposób konw encjonalny, seryjny. Poezja jest przede w szy stk im sztuką znaczeń i sensów, które m ogą n a d a ć stary m form om n ie p o ­ w tarzaln ą jakość artystyczną.

Kolejnym problem em jest w spółw ystępow anie w d an y m u tw o rze czy zbiorze u tw o ró w k ilk u k o n w en c ji p o ety ck ich i ich w z a je m n y c h relacji.

W grę w chodzą różne konfiguracje tych konw encji: ścieranie się (k o n tra ­ stow e zderzenie dw u tendencji stylistycznych), h a rm o n ijn e łączenie dw u lub więcej konw encji, w yod ręb n ian ie się ich w poszczególnych częściach utw oru, hierarchizow anie różnych składników danej konw encji i n a k ła d a ­ nie ich n a in n ą konw encję. Idzie o w ew n ętrzn y ru ch różnych konw encji, synkretyzm , dający różne efekty artystyczne. Je st to cecha z n a m ie n n a dla w ielu tekstów poezji pow ojennej, usiłującej pogodzić klasycyzm z różnym i te n d en cjam i poezji aw angardow ej. Te czy in n e przyw ołane konw encje nie w ystęp u ją w ów czas w postaci czystej, w grę w chodzi w ybór i generalizacja danych składników , połączona oczywiście z elim inacją lub upodrzęd- n ie n ie m in n y c h e lem en tó w przyw ołanej konw encji. Nie w ch o d ząc bliżej w złożoną te m a ty k ę i p ro b le m a ty k ę m ie sz a n ia się ró ż n y c h k o n w en cji poetyckich (w idoczną np. w poezji Ważyka i J a s tru n a ) chcem y zw rócić uw agę, iż n aw et w poezji tak skodyfikow anej, jak poezja socrealistyczna,

(16)

m am y do czynienia z różnym i konw encjam i stylistyczno-językow ym i i ich sy n k re ty zm em , w y stęp u jący m np. w w ielu p o e m ata ch . R ów nocześnie zarysow ały się, i to ostro, konw encje odrębne, k o n kurujące ze sobą, rosz­

czące sobie praw o do w yłączności, do u k ształto w an ia „praw dziw ego" i „je­

dynie słusznego" m odelu poezji socjalistycznej. Pam iętajm y, iż ówczesne dyskusje o poezji zm ierzały do w ytw orzenia takiego m odelu, co w iązało się z o d rzu ce n iem przez niek tó ry ch poetów dotychczasow ych p rak ty k poetyc­

kich. J a k pisze W. M aciąg: „B ezw zględne w iązan ie stylów artystycznych z p rz e k o n a n ia m i politycznym i stw orzyło teorie o obiektyw nej w ym ow ie p o ­ litycznej dzieła arty sty czn eg o , ujaw niającej rzeczyw iste p rz ek o n an ia p isa ­ rza, n iezależnie niejako od jego św iadom ych in ten cji"9.

Do pew nego stopnia, pom im o znacznego rozrzu tu stylów i poetyk, udało się socrealistom ta k i m odel w ytw orzyć. Idzie o pew n e ogólne cechy, łączące klasycystyczne tek sty Zagórskiego z m ajakow szczyzną W oroszylskiego, sty­

lizacje ludow e Ficowskiego z wolnym wierszem publicystyczno-retorycznym Wirpszy. Ja k ie to były cechy?

A więc przede w szystkim wspólne, skonwencjonalizowane tem aty i m otywy oraz zw iązane z n im i sfery ocen, p o glądów M ożna tu m ów ić o k o n w e n ­ c j a c h t e m a t y c z n y c h w ysoce uschem atyzow anych, w yciskających w sp ó ln e p ię tn o n a sk ąd in ąd różnych w ierszach. D rugą cechą w spólną był w ym óg j a s n o ś c i przekazu, który łączył i w iersze Różewicza (atakow ane z u p ełn ie bezsen so w n ie za form alizm ) i h y m n y Ja stru n a . Trzecią w spólną cechą był pow ierzchow ny, m im etyczny realizm . M ożna ogólnie powiedzieć, iż w szystkie konw encje stylistyczno-w ersyfikacyjne i g atu n k o w e w poezji socrealistycznej tw orzą w a r i a n t y owego w spólnego m odelu. W szystkie te konw encje zostały spłaszczone, w yjałow ione, przechodząc przez soc­

realistyczny m agiel ideologiczny.

Opis socrealistycznych konw encji literackich trzeba zacząć od konw encji tem aty czn y ch , zgodnie zresztą z założeniam i k ie ru n k u akcentującego stale p ry m a t treści i w ym ow y ideologicznej dzieła. Zdecydow ały o ne o w yborze i seryjnym u p o w szech n ia n iu się konw encji stylistycznych, w yborze g a tu n ­ ków i form w ypow iedzi (np. specyficznej karierze e p i k i i r e t o r y k i ) . Socrealiści poszukiw ali ciągle koherencji m iędzy treścią a form ą n a zasa­

dzie prostej im plikacji: jeśli treść a to styl a, niektórzy usiłow ali n a w e t ide- ologizow ać s tru k tu ry w ersyfikacyjne. Ale w praktyce w yglądało to różnie.

9 W. M aciąg: Literatura Polski Ludowej 1944— 1964. W arszaw a 1973, s. 69.

(17)

KONWENCJE TEMATYCZNE W POEZJI REALIZMU SOCJALISTYCZNEGO

Przez pojęcie „konwencja tem atyczna" rozum iem uschem atyzow ane i często pow tarzające się zespoły m otyw ów treściowych o różnym stopniu ogólności (idee, poglądy, kom pleks' przeżyć, przedm ioty, zdarzenia itp .), będące głów nym przedm iotem utw oru lub jego składnikiem . Tworzą one c h a ra k te ­ rystyczne bloki sem antyczne, zw iązane z program em k ieru n k u literackiego;

w przypadku realizm u socjalistycznego układają się one w w yodrębnione serie, np. serie wierszy o pokoju, o budow ach planu 6-letniego, kolektywizacji wsi itp. Częstości pow tarzania danych m otyw ów poetyckich tow arzyszy p e ­ w ien wspólny, ponadindyw idualny sposób ich prezentacji i interpretacji, który sprawia, iż konkretny tem at jaw i się jako sem antyczny zn ak i sygnał k ie ru n ­ ku i zarazem jako rodzaj figury sem antycznej, treściow ego schem atu, złożo­

nego z obligatoryjnych składników oraz typowych w ariantów . W przypadku wierszy socrealistycznych każdy tem at m usi m ieć jed n oznaczną w ym ow ę ideologiczną, którą m ożna sprowadzić do następującej ogólnej form uły:

wszystko, co socjalistyczne (a zwłaszcza radzieckie) jest dobre i słuszne, wszystko, co kapitalistyczne jest złe i niesłuszne. Jeśli w socjalistycznym kraju występują jakieś ujem ne zjawiska, to są one: 1. reliktem burżuazyjnej prze­

szłości, 2. wynikiem agenturalnej działalności imperialistycznej, 3. przejaw em działalności w ew nętrznego wroga klasowego, 4. p ro d u k tem „błędów i w ypa­

czeń" (odchyleń w działalności partii), 5. efektem „przejściowych trudności",

„obiektyw nych tru d n o śc i"... Socrealizm akcentuje szczególnie działalność wroga klasow ego jako sprawcy w szelkiego zła.

Ideologicznej schem atyzacji podlegają w poezji socrealistycznej w s z y s t ­ k i e t e m a t y , a więc zarów no tem aty ogólne (socjalizm, historia, człowiek), jak też tem aty ak tu aln e, zw iązane z b u d o w n ictw e m socjalizm u, a tak że te m a ty (oficjalnie nie zalecane) w chodzące w sferę liryki osobistej (m iłość, dom , przyroda). Tem atów jest sporo. Ich in w en tarz je st w p e w n y m sensie im ponujący, jeśli w ziąć pod uw agę, że są to t e m a t y p o e z j i . T em aty podlegają w yraźnej hierarchizacji, grupują się przede w szy stk im n a bardzo w ażne, w ażne i m arginalne, „dopuszczalne". Są też oczywiście te m a ty id e ­ ologicznie obce i w rogie (jak np. m otyw y religijne w y stępujące od czasu do czasu u p o etó w zw iązanych z PAX-em). N ajw iększym te m a te m , ja k to dosłow nie form ułow ała krytyka socrealistyczna, był Stalin. Bardzo w ielkim

(18)

te m a te m był „Kraj Rad". Podjęcie jakiegokolw iek m otyw u dotyczącego S talina i ZSRR oznaczało w ów czas w ejście n a obszar s a c r u m , stylu pa- negirycznego, heroicznego, eposow ego i w zniosłego stylu lirycznego. Był to te m at wysoce pożądany i zlecany partyjnym poetom z okazji różnych rocznic, obchodów , b u dow y Pałacu K ultury i N auki itd. W tym bloku um iejscow ić też trzeba w iersze o Bierucie i p a rtii... R angę innych tem ató w w yznaczały przede w szystkim k am p a n ie i zad an ia partyjne, bieżące w ydarzenia poli­

tyczne (np. w o jn a w Korei).

Każdy te m a t m a sw oją obudow ę ideologiczną, swoje stałe epitety i w y ra­

żen ia w artościujące, i swoje ilustracyjne exempla, „obrazki", motywy, sym ­ boliczne rekwizyty, znaczące realia. Świat socrealistyczny jest św iatem up o rząd k o w an y m , stabilnym . Św iatem n a w szystko gotow ych odpow iedzi.

1.1. W k ręgu w ielkich te m a tó w poetyckich szczególne m iejsce zajm ują u tw o ry zw iązane z ZSRR. Istn iała tu już pew na tradycja (por. przedw ojen­

n y w iersz W. B roniew skiego, Magnitogorsk albo rozmowa z Janem), p o m nożo­

n a po w ojnie przez w iersze poetów przybyłych z ZSRR z arm ią, w iersze w o je n n e i w yzw olicielskie. M otyw y radziecko-polskiego b raterstw a broni w racają (np. w rocznicę bitw y pod Lenino) w okresie socrealizm u, ale co­

fają się n a rzecz w spółczesnych m otywów, zgodnie z p o stu latem u a k tu a l­

n ia n ia tem aty k i. Bardzo w ielu poetów piszących w la ta c h 1945— 1948 om ija z daleka m otyw „w ielkiego b rata". Pojawia się on w ścisłym pow ią­

zaniu z socrealizmem, sowietyzacją kraju, likwidacją „odchylenia prawicowo- -nacjonalistycznego", w alk ą o pokój „w szystkich postępow ych sił m iłu ją­

cych pokój", skupionych w okół „chorążego pokoju" itp. A w każdym p ro ­ g ram o w y m referacie pośw ięca się sporo m iejsca „przodującej literaturze św iata", cytuje Stalina i „uczonych radzieckich". Peany o ludziach radziec­

k ich , ZSRR, S talin ie zaczynają pisać tw órcy w y b itn i, ja k J. A ndrzejew ski, J. Tuw im , K I. Gałczyński, M. J a s tru n ... W M ekce socjalizm u nie wszystko było (o czym w iedzieli wszyscy!) cudow ne i najlepsze n a świecie. Poeci, pisząc tedy p ean y n a cześć ZSRR, podejm ują m otyw y w y b r a n e , które szybko się konw encjonalizują. Na ogół nie pisze się o dobrobycie, codzien­

n y m szczęściu lu d z i ra d z iec k ich . Tę w izję kształtow ały sowieckie książki i filmy. Z rzadka też poeci chw alą lite ra tu rę i sztukę radziecką. Nie pojaw ia się m o ty w w olności i sw obody (tak w y eksponow any w h y m n ie sow iec­

k im ). Nie za często w ystęp u je m otyw radzieckiego b raterstw a narodów.

J e s t rzeczą oczyw istą, iż w szelkie n eg aty w n e zjaw iska zw iązane z ZSRR stan o w iły dla p o etó w polskich te m aty a b so lu tn ie zabronione, tem aty tabu.

(19)

M ożna było przedrukow yw ać i referow ać sow ieckie dyskusje, krytykujące np. schem atyzm , lakiernictw o, biurokrację, ale n ie m o żn a było sam em u dostrzegać tych zjawisk w ZSRR. Byłoby to rów noznaczne z „zajęciem postaw y antyradzieckiej", pociągającej za sobą określone restrykcje. Tylko „to w arzy ­ sze radzieccy" m ogli krytykow ać to i owo, co dotyczyło ZSRR. „Towarzysze polscy" m ogli n ato m iast, w oparciu o krytykę radziecką, krytykow ać tylko polską rzeczywistość. M am y więc, jeśli idzie o ZSRR (zaró w n o jego w sp ó ł­

czesność, ja k i h isto rię ) do c zy n ien ia z p o d w ó jn ą b lo k a d ą te m a ty c z n ą : 1. te m ata m i zabronionym i, 2. tem atam i, których poeci nie chcieli p o d ej­

mować, nie chcąc pisać oczywistej niepraw dy. Cóż w ięc zostało?

Został pew ien zespół chw ytów i h aseł p ro p agandow ych, zasym ilow anych odpow iednio przez poezję, w których ry tu a ln ie p o w tarza się słow nictw o w artościujące: „przodujący", „w iodący" (rusycyzm ), „w ielki", „potężny",

„gigantyczny", „niezłom ny", „niezw yciężony", „zw ycięski", „nieugięty",

„bohaterski", „heroiczny", poetyzm y: „gw iazda", „słońce" (z d o d atk iem w znioślejszych przydaw ek); por. frag m e n t w iersza J. Tuw im a, Ex Oriente:

O tobie, wschodzie słońca, o tobie słońce Wschodu — śpiewam.

W tym bloku pojaw iają się też ch arak tery sty czn e peryfrazy: „R epublika pokoju", „Ogród Ludów " (por. J. Tuwim a: „o rozkw itłym , olśniew ającym Ogrodzie Ludów [...] śpiew am "), „stu narodów niezłom ny kraj" (Gaworski, Żołnierzom), „Stolica Pokoju", „Kraj Socjalizm u", eu fem isty czn e tra n s fo r­

m acje oficjalnej nazw y: „Kraj Rad", „Ojczyzna R epublik R adzieckich" itp.

M otyw em najczęstszym , który podjął m .in. J a s tru n , Ważyk, Szym borska, Wirpsza, jest przekształcanie przyrody, zm iany biegu rzek, użyźnianie pustyń, sadzenie jabłoni n a śnieżnej Syberii, eksperym enty M iczurina i Łysenki. Był to bowiem nie tylko tem at laudacyjny (ilustrujący geniusz Stalina i rozm ach n a u k i sow ieckiej), ale i te m a t poetycki w tym sensie, iż chodziło o f a n ta ­ styczne łączenie rzeczy niem ożliw ych, bliskie poetyckiej oksym oronicznej w yobraźni. W iąże się z tym m o tyw em tak że p o ch w ała g ig antycznych b u ­ dowli, k a n a łu W ołga-Don, K om som olska, D nieprostroju itd., m ających w krótce zapew nić św ietlaną przyszłość k o m u n izm u . Socrealizm (w y ch o ­ dząc zresztą naprzeciw starym rosyjskim tę sk n o to m ) lubow ał się w g ig an ­ tom anii. Inw estycje 6-latki były w zorow ane n a sowieckich. W ielkość i roz­

m ach bud ó w socjalizm u w Polsce tra k to w a n o jako przejaw „przykładu,

(20)

pomocy, p rzy jaźn i" radzieckiej, stąd częste w w ierszach podejm ujących te m a ty k ę krajow ą w staw k i i akcen ty radzieckie. Kolejny m otyw to p rzed ­ sta w ia n ie ZSRR jako k raju pokoju, „ostoi i obrońcy pokoju", zajętego bez reszty pokojow ym b u d o w n ictw em . Trzeba tu pow iedzieć, iż tak ą wizję ZSRR i Stalina jako chorążego pokoju, szerzyło w ielu intelektualistów i p isa­

rzy z ach o d n ich (zw łaszcza francuskich), a także i — rzeczywiście wówczas prężn y — ru c h obrońców pokoju, w k tórym uczestniczyli także i bezpartyj­

n i w y b itn i pisarze polscy, ja k J. Iw aszkiew icz. Pisarze n asi ulegali w ięc nie tylko stalinow skiej propagandzie, ale i opinii m iędzynarodow ej, którą zręcznie w ykorzystyw ano. Częstym w reszcie m o ty w em je st p rzedstaw ianie ZSRR jako przyjaciela Polski, spraw cę jej w yzw olenia i obecnego pokojowego rozw oju. J. P u tra m e n t pisał:

Twój to nam kraj dal najpierw:

sny niezmącone dzieciom, sadom rumieniec dojrzały, pociągom zielone ognie.

List do Józefa Stalina

Tego ro d z a ju d z ię k c z y n ień n a p is a n o sporo. N ap isa n o też dużo w ierszy o p rzy jaźn i polsko-radzieckiej, dających w izję sielanki, przynoszących in fan ty ln e obrazki o spotkaniach Griszy z Janem , rozm ow y M oskw y z W ar­

szawą (por. wiersz Gałczyńskiego, Rozmowa miast), zestaw ianiu Wisły z Wołgą, Częstochow y (po zb u d o w an iu h u ty ) z K om som olskiem . W ogóle w arto tu zauw ażyć, iż poezja socrealistyczna ch ętn ie operuje n azw a m i — sym bolam i użytym i w funkcji synekdochy i utożsam iającego zestaw ienia, k tó re m a n a celu p o d k re śle n ie m o ty w u b ra te rstw a . M ożna tu m ów ić o specyficznym toposie b r a t e r s t w a , k tó ry p rzew ija się przez w iele wierszy. W ydana w 1950 r. an to lo g ia w ierszy proradzieckich nosi ty tu ł Słowo o wielkim brater­

stwie'0. Sam o to w yrażenie funkcjonow ało jako synonim przyjaźni polsko- -radzieckiej. Było to „b ra terstw o " raczej jednostronne, przy czym „radzieccy b ra cia " w y stęp u ją w pozycji uprzyw ilejow anej, „starszego" i „w ielkiego"

b ra ta , uczącego polskich braci ja k należy pracow ać, odbudow yw ać, o rg an i­

zow ać, stosując, ja k pisał A ndrzej B raun w w ierszu Jutro jest dzisiaj —

„METODĘ PRACY BO LSZEW ICKĄ"...11

10 Słowo o wielkim braterstwie. Przygotow ali: L.M. B artelski i S. W ygodzki. W arszaw a 1950.

11 A. B rau n : Młodość. W arsz aw a 1953, s. 10.

(21)

Odgrzebywano też bardzo starannie wszelkie historyczne przykłady przyjaź­

ni polsko-rosyjskich i polsko-radzieckich (np. udział Polaków w rew olucji październikow ej). N apisano w zw iązku z tym sporo wierszy o Dzierżyńskim . Jak pisze Zdzisław Łapiński: „Dla am bitnego pisarza nie było te m a tu wdzięczniejszego n ad postać Feliksa Dzierżyńskiego. W yłaniała się tu okazja, aby podkreślić braterstwo, przerzucić pom ost między tradycją a chw ilą bieżącą oraz zaznaczyć miejsce, jakie w naszym życiu pow inny zajm ow ać i zajm ują

„organa” 12. W 1951 r. w ydano antologię wierszy polskich i rosyjskich Wieczny płomień, ze w stępem W iktora Woroszylskiego, który pisał: „w sąsiadow aniu ze sobą polskich i radzieckich wierszy opiewających Dzierżyńskiego dopatrujem y się szlachetnego sym bolu"13. Trzeba tu dodać, iż tę złowrogą postać opiewają tylko niektórzy poeci, szczególnie „pryszczaci". Jeśli wiele wierszy poetów star­

szych pokoleń zwłaszcza „klasyków" m a charakter panegiryczny, jest to je d ­ nak panegiryzm umiarkowany, niejako „polityczny", „taktyczny". N atom iast w w ierszach pokolenia „pryszczatych" kult ZSRR m a charakter k ultu fa n a ­ tycznego, podszytego w yraźnie nienaw iścią do odbiorców nie podzielających tego kultu. N iektóre wiersze m ają charakter prowokacyjny. Idzie w nich nie tyle o składanie hołdu, ile o św iadom e podrażnienie polskiego odbiorcy.

Przyjrzyjmy się wierszowi Edw arda Hołdy Dzieciom wysocickich spółdzielców:

Do spółdzielczych polskich Wysocic

z Kremla droga prosta jak promień Skupili się ludzie gromadą nad gwiazdą

kremlowską czerwoną...

Wykuli z tej gwiazdy — radość Odblask gwiezdny w oczach im płonął.

A utor w yraźnie pod m ien ił w tym tekście b etlejem sk ą gw iazdę katolickiej w si polskiej n a gw iazdę Krem la, sym bol now ej w iary i nadziei, d ed y k o w a­

nej dzieciom (podobną strategię przyjęli niektórzy au to rzy w ierszy dla dzieci, podm ieniający św. M ikołaja n a „D ziadka M roza").

12 Z. Ł apiński: Jak współżyć z socrealizmem. L ondyn 1988, s. 89.

15 Wieczny płomień. Wybór wierszy poetów radzieckich i polskich o Feliksie Dzierżyńskim. Opr.

W. W oroszylski. W arszaw a 1951.

(22)

1.2. W k rę g u w ielk ic h te m a tó w zn alazły się też krajow e m otyw y: p artia i ojczyzna. W oficjalnym języku pro p ag an d y dotyczącej p artii pow tarzają się stale te sam e peryfrazy, epitety, m etafory, np. „przodująca siła n aro d u ",

„ a w a n g a rd a klasy robotniczej", „niezłom na", „zah arto w an a", „zwycięska p a rtia " itd. Sam te n w yraz (pisany z reguły dużą literą) przeszedł dość z n a m ie n n ą ew olucję, stanow iąc nazw ę zarezerw ow aną dla PZPR i celebro­

w a n ą n a rozm aite sposoby. Zacytujemy tu tylko charakterystyczną wypowiedź K rzysztofa G ruszczyńskiego, który pisał:

To ona [tzn. partia, przyp. T.W.] uszlachetniła naszą myśl i kształtuje naszą wolę. Ona daje nam radość życia. Ona uczy nas w pełni rozumieć i w pełni odczuwać wiersz Mickiewicza i koncert Szopena.

Kochamy się Partio, prowadź nas do socjalizmu14.

Poeci operują przew ażnie frazeologią i słow nictw em , w których pojaw iają się w yrazy ty p u „ m a tk a " („ojcem " był Stalin), „serce", „sum ienie", „ n a ­ tc h n ie n ie ", „n adzieja", „rozum ", „św ięty sztan d ar", „w ola" itp.:

Proletariatu partio zwycięska!

Przez ciebie przeszła nie jedna klęska.

Powstałaś twarda,

„w pięść zaciśnięta", jak matka — droga, jak sztandar święta.

J a n M aria Gisges, Parlio!

Partia niby pęd wichru w dzieje się wrzyna — Partia Stalina.

Partia naszej epoki — rozum i sumienie — moje natchnienie.

J a n M aria Gisges, Lament nad trumną

Partia to bicz,

to bicie serc naszych, to matka

Rom an Bramy, Droga zecera

14 K. G ru szcz y ń sk i: „N o w a K u ltu ra " 1951, n r 35, s. 1.

(23)

gdy pisać przyjdzie:

dobrobyt, szczęście, przyszłość nasza, podejmę się z niewielu liter wydobyć sens ten z liter: P A R T I A

Rom an Bratny, Droga zecera

Tenże a u to r zdobył się n a k oncept zu pełnie niebywały, gdy w w ierszu Komunistka w yznaje:

chciałbym być bodaj prostym zydlem w komunistycznym sztabie.

1.3. W kręgu sacrum jest też o j c z y z n a . W poezji socrealistycznej n a s tę ­ puje zn am ie n n e upartyjnienie, zideologizow anie pojęcia ojczyzny i n aro d u , zgodnie z oficjalną p ropagandą. Znaczące je st tu już sam o n azew n ictw o . Ojczyzna w ystępuje z d odatkam i: „ludow a", „socjalistyczna", „robotniczo- -chłopska", (ojczyzna) „m as pracu jący ch " itd. Aby n ie było w ątp liw o ści, o ja k i kraj idzie, z m ie n io n o w 1952 r. o ficjaln ą n a z w ę R zeczp o sp o lita Polska n a Polska Rzeczpospolita Ludow a (pleonazm te n był ju ż używ any w cześniej, podobnie ja k n azw a Polska L udow a). Były n a w e t propozycje zm iany h e rb u i h y m n u narodow ego, k tó ry m p o dobno p rzeciw staw ił się sam Stalin, ostateczny red ak to r polskiej konstytucji.

Równocześnie z tym i zm ianam i nastąpiło charakterystyczne zaw łaszczenie wyrazów „patriota", „patriotyczny", „patriotyzm " jako pojęć zw iązanych już nie z ogólną „miłością ojczyzny", ale z akceptacją Polski Ludowej. Stąd np.

ówczesne określenie części kleru, która współpracow ała z w ładzam i, w yraże­

niem „księża-patrioci". W odniesieniu do II Rzeczpospolitej używ ano pejo­

ratyw nych określeń (także w pracach „historycznych"): „Polska sanacyjna",

„Polska burżuazyjna", a n a w e t „Polska faszystow sko-im perialistyczna".

Powrócono do przedwojennej kom unistycznej koncepcji dw u ojczyzn: jaśnie - pańskiej i chłopskiej. Dotyczyła o na w yłącznie przeszłości, opozycji m iędzy Polską szlachecką, szlach eck o -b u rżu azy jn ą a Polską d e m o k ra ty c z n y ch patriotów, chłopskich i chłopsko-robotniczych m as. Na te m a t d w u ojczyzn, postępowej i w stecznej pow staje sporo utw orów o tem atyce historycznej

(24)

(m .in. też w iersze R H ertza). Do grona postaci-sym boli, wielkich patriotów w prow adzono (często w brew faktom ) M archlew skiego, R. Luksem burg, H ibnera i K niewskiego, Nowotkę, Findera, Krasickiego i Sawicką, deprecjo­

nując zarazem w ybitnych polityków i żołnierzy II Rzeczpospolitej i lat wojny.

U pow szechnia się ideał jednej ojczyzny, jedynego patriotyzm u w odniesie­

n iu do Polski Ludowej. Równocześnie następuje zrów nanie pojęć patriotyczny

— socjalistyczny, a w konsekw encji p o w stan ie ostrego podziału m iędzy MY a ONI. S łynne staje się h asło „Kto nie z nam i, te n przeciw n a m ". Pow staje w ięc b iało-czarny uk ład : p atrio ta (praw dziw y p atrio ta): an ty p atrio ta, wróg, reak cjo n ista, w rogi i „podejrzany elem en t". Najbardziej pejoratyw nym i określeniam i nazyw a się emigrację, poczynając od „zdrajców narodu", a koń­

cząc n a „sprzedaw czykach", „słu g u sach am ery k ań sk ich ", „faszystow skich klik ach ". W tym też d u c h u i języku w yrażał się o em igracji A ntoni Słonim ­ sk i15, toteż jego nap aść n a M iłosza w „Trybunie L udu" (1951 r.), oceniona przez Zbigniew a K ubikow skiego jako h a n ie b n a 16, nie była jednorazow ym

„w yskokiem " starego liberała i hum anisty. Bardzo ostre i b ru taln e wyzwiska p ad ały pod ad resem oskarżonych o zdradę oficerów, księży. W śród kilku wierszy, których n eg aty w n y m b o h a te re m stał się Miłosz, pojaw ia się zarzut najcięższy — zdrajca ojczyzny:

A ty jesteś dezerter.

A ty jesteś zdrajca, mrok —

pleśń — strach —

K.I. Gałczyński, Poemat dla zdrajcy

15 A. Słonim ski: .Amerykanin". „N ow a K ultura" 1952, n r 23, s. 1. Słonim ski pisał: „W arto z asta­

now ić się, co się stało z pięknym słow em patriotyzm , do jakiego sam ozaprzeczenia i splugaw ienia do szło o n o w u sta c h em ig racy jn ej klik i lo n d y ń sk iej, gdy tym sło w em p ró b u ją on i pokryć swój ak ces do zbójeckiego h itle ro w sk o -a m e ry k a ń sk ie g o p a k tu w B o nn". N apisał te n paszkw il Sło­

n im sk i w sty lu ó w cze sn y ch przem ó w ień , por. n p. w y p o w ied ź B ieruta: „Pogrobow cy polskiego faszy z m u , ch w alcy n a p ię tn o w a n y c h przez h isto rię rząd ó w szlachetczyzny i k a p ita łu , em i- gra n c c y kosm o p o lici bez idei i ojczyzny, cała ta skłócona zgraja n a jm itó w am e ry k a ń sk ic h

O projekcie konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. „N ow a K u ltu ra" 1952, n r 30, s. 1.

16 J. Trznadel: Hańba domowa, s. 39. K ubikow ski m ów ił: „I daje m i w ycinek z «Trybuny Ludu».

C zytam . Je st to arty k u ł Słonim skiego ta k haniebny, że czegoś ró w n ie obrzydliw ego n a te n tem at n ie czytałem nigdy. To n a w e t w szystkie: N im będzie zapomniany i tym p odobne są łag o d n ą pio ­ se n k ą — Byłeś ju ż przed w o jn ą zdrajcą i pod św ia d o m ie sprzyjałeś prawicy, a teraz służysz tym, któ rzy spalili W arszaw ę, służysz g estapow com i hitlerow com . — W te n sposób d o k ład n ie".

(25)

W w ierszu Dezerter Arnold Słucki, pisząc, iż poecie „nie sm akow ał polski chleb" i że „n aw e t W isła była m u obca" konkluduje:

Lecz marnieć od naszej wzgardy tym, którzy pióro i łom, rzucili, z wrogiem w zmowie, aby podpalić nasz dom.

Aby pogrążyć poetę autorzy tych paszkw ili w yciągali a rg u m e n ty czysto patriotyczne. Porzucił oto M iłosz polskie łąki, Wisłę, nie sm akow ał m u p o l­

ski chleb itd., sprzedał się za dolary im perialistom i faszystom , pragnącym podpalić n a s z d o m .

M otyw ojczyzny w poezji socrealistycznej to m otyw ideologicznej w sp ó l­

noty i kolektyw istycznej w łasności. W szystko jest n a s z e : i PGR-y, i spół­

dzielnie produkcyjne, i mosty, i tra k to ry ... N a s z a je st też Partia, w której znaleźli się „najlepsi synow ie i córki n a ro d u ". Polska L udow a to je d n a w ielka w spólnota, „nasze gospodarstw o", k tórym k ieruje m ą d ry i sp raw ie­

dliwy gospodarz, Bolesław Bierut. Zaim ek „nasz" zrobił w poezji socreali­

stycznej karierę, jakiej nie m iał dotąd, uzyskując zarazem n acech o w an ie ideologiczne. M otyw ojczyzny w ypełnia się w ą tk a m i budow y i produkcji.

Socjalizm przyw rócił urodę m iasto m i w siom , a n a w e t przyrodzie:

przywróciliśmy przezroczystość rzekom — i drzewom zieloność pisał z em fazą w w ierszu Chorągiew świata A. Słucki.

1.4. W y m ien io n e pow yżej te m a ty sta n o w iły w s to s u n k u do in n y c h te m a tó w jakby rodzaj architem atów , k tó re m ogły być w każdej chw ili przyw ołane i skonkretyzow ane w w ierszach o K ozietułach czy spółdzielni produkcyjnej w W ysocicach. W ynikało to z pow szechnej ideologizacji w szystkich tem ató w szczegółowych. Jak ie to były tem aty ? Przyjrzyjm y się sam ym tytułom w ierszy z czterech tom ików poetyckich:

1) Andrzej B raun, Młodość (1953): Jutro jest dzisiaj, Generał i szofer, Komuna mieszkaniowa w bloku nr 25, Front w Kozietułach, Kombajn węglowy „dombas", Poseł chłopski przemawia za konstytucją, Chemia, Plan, Zielona droga, Do towarzy­

sza Piotra Osiadacza z USP, Łzy w Berlinie, Psy policyjne Lehra, Helgoland, Lorelei, Dwadzieścia marek Róży Luksemburg, Spotkanie z Dymitrowem, Autostrada, Ojczy­

zna, Do Tadeusza Borowskiego, Do przyjaciela, Do towarzyszy poetów „optymistów", Dzierżyński, X IX Zjazd.

(26)

2) A ndrzej M andalian, Słowa na co dzień (1953): Aurora strzela, Świerczewski, Towarzyszom z Bezpieczeństwa, O pieśni, Wiec na Koepenicku, Gołębie nad Pekinem, Księgi lichwiarzy, Rzeka Hoaj, Spotkanie z bohaterem. Człowiek w Korei, Mikołaj Ostrowski, Droga, Krajobraz ojczyzny, FSO na Żeraniu, MDM, Wieczór w Jaworznie, Huta „Częstochowa", Dzisiaj (poemat), Droga, Ballada o piątym, Powrót, Kalen­

darz, Referat, Wie nasza miłość, Tego dnia, Śpiewam pieśń o walce klasowej.

3) E dw ard H ołda, Sprawy powszednie (1952): Uśmiech, Elektrownie na Woł­

dze, Dzieciom wysocickich spółdzielców, Historia odbiornika radiowego, Patrząc na budowę linii kolejowej Śląsk — Nowa Huta, POM w Kacicach wzywa do współza­

wodnictwa, Trójka skupu zwyciężyła, PGR, O zmierzchu, Majowa pieśń drogowców, Pora obiednia, Stary ślusarz o żelazie, Spotkanie, Plon.

4) W isław a Szym borska, Dlatego żyjemy (1952): Dlatego żyjemy, Żołnierz ra­

dziecki w dniach wyzwolenia do dzieci polskich mówił tak, Pocałunek nieznanego żołnierza, Nie dość, Czterej, Rówieśnice, Na powitanie budowy socjalistycznego mia­

sta, Młodzieży budującej Nową Hutę, Pieśń o zbrodniarzu wojennym, Tarcza, Z Korei, Ten dzień nadejdzie, Do m atki amerykańskiej, Z elementarza. Gdy nad kołyską L u ­ dowej Konstytucji do wspomnień sięga stara robotnica, Wzrastanie, W oknie, Trzeba, W banalnych rymach, Osobiste, Zwierzęta cyrkowe, Do twórcy, Miłość Marii i Piotra Curie, Amu-Daria, Lenin.

W iększość ty tu łó w przypom ina do żywego ty tu ły prasow e z „Trybuny L udu". Grzegorz Lasota m a rtw ił się w 1953 r„ iż „poeci w spółcześni ucie­

k ają od tem a ty k i krajow ej, w ybierając m otyw y z a g ran iczn e"17. Jego staty ­ styczne obliczenia nie były dokładne. W czasie pełnej ofensyw y socrealizmu, w latac h 1952— 1953 „N ow a K ultura" opublikow ała 163 w iersze o tem atyce krajow ej, 86 — zagranicznej, 35 — ogólnej (pokój, h istoria, tradycja), 25 — o sobistej (m iłość, ro d zin a , dom , przy ro d a). N ato m ia st w k rak o w sk im

„Życiu Literackim " tem aty k a krajow a przew aża zdecydow anie, w proporcji:

5:1, przy czym więcej tu d w u k ro tn ie w porów naniu z „Nową K ulturą" liryki osobistej. Nie licząc om ów ionych już architem atów , in n e tem aty m ożna p o g ru p o w ać n a n a stę p u jąc e bloki:

— O dbudow a i b u d o w a kraju.

— P rodukcja (w ty m w yścig pracy).

— K olektyw izacja w si i przeobrażenia cywilizacyjne.

— O św iata, n au k a , k u ltu ra (jako zdobycze socjalizm u).

— W róg klasowy.

— W alka o pokój.

17 G. L asota: Kierunek natarcia. Szkice, recenzje, polemiki. W arszaw a 1953, s. 150.

(27)

— W ydarzenia i podróże zagraniczne.

— Postępow e i rew olucyjne tradycje historyczne, literackie, k u ltu ra ln e .

— M otyw y liryczne.

Z n a m ie n n y m m o ty w em , gorąco zalecan y m przez po lity k ó w (zw łaszcza J. B erm a n a18) był w r ó g klasowy, przeciw nik socjalizm u, ja w n y i ukryty, w ew n ętrzn y i zew nętrzny. W ojciech Tomasik, pisząc o pow ieści te n d e n c y j­

nej socrealizm u, stw ierdza: „Powieść 1949— 1955, k reu jąc obraz św iata, w pajała odbiorcy p rzekonanie o w szechobecności w roga i różnorodności w ykorzystyw anych przez niego m eto d działania (sabotaż, rozpuszczanie plotek, dezorganizacja, odw odzenie od w stę p o w a n ia do spółdzielni p ro ­ dukcyjnych itp.). L iteratura socrealistyczna w spółtw orzyła w izję św iata, dla którego podstaw ow ym im pulsem rozw oju była w alk a klas. S k o n stru ­ ow ana przez tę lite ra tu rę figura w roga klasow ego staw ała się „ab so lu tn y m i o statecznym uosobieniem w szelkiego zła" (określenie L ip p m a n a )19.

N ajdalej w poezji p o su n ął się chyba A ndrzej M an d alian , k tó ry ów czesne h asło „w róg czyha w szędzie" zrealizow ał w te n sposób:

Jeśli traktor nie może orać, jeśli siew nie osiągnie skutku, jeśli łamie się w ręku norma, a od majstra zalatuje wódką, Jeśli zamarł warsztatu ruch,

spalił serce motor — to fakt,

że działa klasowy wróg.

Walka trwa.

Śpiewam pieśń o walce klasowej

Zgodnie ze S talin o w sk ą tezą o czujności w e w n ą trz p a rty jn e j M a n d a lia n w tym w ierszu wzywa:

Czujniej, towarzysze, czujniej,

dotrzymajmy epoce kroku, i pod skórą legitymacji trzeba umieć wymacać wrogów.

18 J. B erm an: Pokażcie wielkość naszych czasów. „N ow a K u ltu ra " 1 9 5 1, n r 45.

19 W. T om asik: Polska powieść tendencyjna 1949— 1955. W rocław 1988, s. 28.

(28)

Do czujności „tow arzyszy z B ezpieczeństw a" w zyw ał też W iktor W oro­

szylski w w ierszu Czuwającym w noc noworoczną. W rogów było w ielu: oprócz byłych o bszarników i kapitalistów , „zgniłych inteligentów ", „zaplutych karłó w reakcji" (byłych akow ców ), n iedobitków podziem ia, reakcyjnego kleru, sprzedajnych oficerów, „dw ulicow ców ", kułaków i „pryw aciarzy", do g ro n a tego zaliczani byli paskarze, a n a w e t „b u m elanci" i biurokraci, sło­

w em , ja k pisał M an d alian , „różna sw ołocz"20. Ale liczy się tu przede w szy stk im w róg polityczny, w tym inaczej m yślący i przeżyw ający in te li­

g en t, pisarz, arty sta, filozof, duchow ny. N iem al każdy poeta um iarkow any lub po prostu inaczej piszący m ógł znaleźć się w e wrogim kręgu „burżuazyjnej estetyki", „zachodnio-im perialistycznych wpływów", „zgniłego liberalizmu",

„p rzem y tn ictw a", „ro ztap ian ia się (jak pisał A. Ważyk) w burżuazyjnym h u m a n iz m ie " 21. Zaczęła się w yraźnie klarow ać p o staw a p erm an en tn e j czujności, podejrzliw ości, ideow ej czystości i szczerości. W róg niby bakcyl choroby p rzen ik ał w szędzie, zak rad ał się do „naszych m ózgów " (jak pisał L. K ruczkow ski). Nie było zresztą poety, który nie m iałby czegoś n a sw ym politycznym koncie. W ystarczyło „złe pochodzenie". Biografie „pryszcza­

tych", którzy ta k m an ifesto w a li swoją partyjność, były zag m atw an e i m oc­

n o „p o d ejrzan e"22. W iększość z nich, gdyby żyła w ukoch an y m Kraju Rad, trafiłaby do łagrów. Ich zdum iew ająca nadgorliw ość była podszyta stra ­ chem . W stra c h u i n iepew ności żyli wszyscy. Trzeba je d n a k bardzo w yraź­

n ie pow iedzieć, iż w ielu tw órców nie uległo w pełni stalinow skim polow a­

n io m n a w roga i n ie poszło śladem części środow iska. S tarano się om ijać te m a ty drażliw e i m o raln ie w ątpliw e, zachow ać pew ien u m iar i dystans w obec k rytyków i poetów, którzy pisali w poetyce n ienaw iści i donosu id e­

ologicznego. G roźny p o stu la t czujności ideologicznej i klasow ej rozm yw ał się w socrealistycznych sielankach i pochw ałach, a także w całkowicie skon w en cjo n alizo w an y ch w izjach w roga. Pojawia się on głów nie w u tw o ­ ra c h o tem aty c e historycznej, opartych n a antytezach: postępow e — w steczn e siły historii, m asy ludow e — szlachta, szlachetna K om una Pary­

ska — bezw zględni żołdacy tłum iący pow stanie, leg en d arn y generał W alter

— faszystow skie h o rd y Franco itd. Sięgano do tradycji chłopskich rebelii, strajków , rew olucji 1905 r., tradycji rew olucyjnych Zagłębia, Krakowa, śm ierci Św ierczew skiego. D rugim tak im obszarem , na którym m ożna było

20 A. M a n d a lia n : „Towarzyszom z Bezpieczeństwa". W: Słowa na pozycji. W arszaw a 1953, s. 12.

21 A. W ażyk: Perspektywy rozwojowe literatury polskiej. „Tw órczość" 1950, z. 8, s. 86.

22 Z k rę g a m i AK zw ią z a n i byli n p . T. B orow ski, R. Bratny, A. B raun.

(29)

dać upust klasowej wizji świata, były współczesne rewolucje i wojny domowe (Chiny, Korea, Wietnam, Indochiny, kraje Ameryki Łacińskiej), strajki i de­

monstracje w krajach zachodnich, faszystowska Grecja, która w ydała w y ­ rok na Belojanisa w 1950 r., prześladow ania i deportacje poetów takich, jak Nazim Hikm et czy Pablo Neruda. Tutaj wróg klasow y został um iejscow iony za granicą, a oskarżycielski głos poety polskiego włączył się w chór głosów międzynarodowej opinii (zupełnie nieczułej na liczne prześladow ania pisarzy w ZSRR i krajach bloku). Jeśli idzie o wroga w ew nętrznego, to klasow a czujność wiązała się głównie z kułakiem , naw et u Jastru n a:

Z n a d z i a n e g o z ło te m m ie s z k a w y jr z a ł k u ła k . W ła s n o ś ć ja k s p a s io n y p r o s ia k w z ie m i ry je.

„ N a s z e ? W s p ó ln e ? g d y m ja p o s ia ł? N ie! N ic z y je !"

Własność

Stereotyp kułaka — gru b asa spasionego na krzyw dzie m ało ro ln y ch sąsiadów był tak upowszechniony, że nie czynił na nikim w rażenia, m ożna było w nim ulokować postulat klasowego w idzenia rzeczywistości, podob­

nie jak w m otyw ach „ziemi panom w ydartej".

Tam, gdzie klasowy punkt widzenia dochodzi do głosu powstają przeważnie wiersze prymitywne, z bardzo wyraźnym antyinteligenckim akcentem:

E c h , w y — w y tw o r n i p olitycy, tw ó r c y p ra w ,

filo z o fic z n y c h s y s te m ó w —

trz y m a liś c ie n a s m o c n o l u f a m i k a e m ó w , lic z b ą n a b o i w t a ś m i e

c h c ie liś c ie n a s liczy ć.

M y ś le liś c ie , g łu p cy , s tr a c e ń c y s p o łe c z n i,

ż e s a lw ą z a g łu s z y c ie k r z y k r e w o lu c ji Henryk Gaworski, Słowo o sobie, 1950

1.5. Bardzo wiele wierszy napisano o pokoju. Był to tem at dla w szyst­

kich, a więc i poetów bezpartyjnych oraz katolickich. Groźba wojny była realna. Był to czas „żelaznej kurtyny" i „zim nej wojny", wyw ołanej przez

„chorążego pokoju" (blokada Berlina, później w ojna w Korei). Niepokój budziła m ilitaryzacja Niemiec, niepew ny status Ziem Zachodnich, jaw na

(30)

ju ż sow ietyzacja w ojska (po sprow adzeniu K. R okossow skiego). Pow stało sporo w ierszy au ten ty czn y ch , pacyfistycznych. Taki c h a rak ter m iały np.

w iersz Leopolda Staffa, Pokój, n iek tó re w iersze Gałczyńskiego, Ja stru n a , ob szern e fra g m e n ty w ierszy T. Różewicza, n aw iązujące w yraźnie do św ie­

żych jeszcze w sp o m n ie ń i obsesji z czasów okupacji.

Ale i te n te m a t zostaje szybko zideologizowany. O sadzono Picassowskiego gołąbka pokoju n a w ieży K rem la — por. „W gnieździe biały pokoju gołąb, pod czerw oną (k rem lo w sk ą) gw iazdą" w w ierszu E. Hołdy, Dzieciom wyso- cickich spółdzielców. Pow staje sporo w ierszy „ofensyw nych", „optym istycz­

n y c h ", w yrażających przekonanie, że nie należy się bać, bow iem strzeże n a s p o tę ż n a C zerw ona A rm ia, ZSRR — opoka pokoju, W ielki Stalin, czu­

w ający n a K rem lu w nocy n ad losam i św iata; bow iem rośnie z każdym d n ie m n a sile m iędzynarodow y ru c h obrońców pokoju, bow iem bud zą się k u w olności i pokojow i lu d y całego św iata. „Kto złam ie w olę m iliarda?" — p y tał H. G aw orski23. K rótko m ów iąc, szło o d em o n strację siły, w yraźnie n asilającą się po sk o n stru o w a n iu w ZSRR b ro n i atom ow ej. Oczywiście, nie pisze się o zbrojeniach, m ilitaryzacji krajów bloku, przeciw nie — pisze się stale o pokojow ym bu d o w n ictw ie, przeciw staw ia się je zbrojeniom „im p e ­ rialistycznych" p a ń stw zachodnich. Pow staje poetycka figura, zbudow ana n a językow ej paraleli i sem antycznym kontraście:

Ja żyję w kraju, gdzie pociągi wiozą dla przyszłych domów cegły, a ona w kraju, gdzie pociągi

przywożą czołgi dla przyszłych poległych.

W isława Szym borska, Tarcza

W ystępuje o n a w w ielu w a ria n ta c h szczegółowych, pow tarzając te n sam sch em at: ta m — a rm a ty i czołgi, wyścig zbrojeń i podżegacze w ojenni, tu:

tra k to ry i kom bajny, w yścig pracy i m iłujący pokój przywódcy.

N iektórzy poeci prześcigają się, dając u p u st nienaw iści, w grom adzeniu w yzw isk. J e s t to c h arak tery sty czn a figura socrealistyczna. A oto garść przykładów : „w róg zaw zięty", „żołdacy", „faszyści", „w ładcy dolara",

„w róg o k ru tn y ", „p ro d u ce n t kalek, łez i tru m ie n ", „m akler T rum an",

„ciem ięzców ród przeklęty", „kosm opolityczna zgraja", „zbrojny w zagładę faszyzm ", „zbrodniarze", „ato m o w a zgraja", „zgraje pa n cern e", „śm ierci

2) H. G aw o rsk i: „Pięści pokoju". W: Przed m m i życie. W arszaw a 1951, s. 20.

(31)

h an d larze", „im perializm u kroki żołdackie", „ d ra n ie " ... Je d n a k ż e n ie n a ­ w iść i agresja, stanow iące istotne składniki len in izm u — stalinizm u, zostaje przez niek tó ry ch poetów scedow ana n a zach o d n ich im perialistów . W isław a Szym borska pisze:

Nienawidzą naszego węgla

Nienawidzą naszych cegieł i przędzy.

Nienawidzą tego, co już jest.

Nienawidzą wszystkiego, co będzie.

Naszych okien i kwiatów w oknach.

Naszych lasów i ciszy leśnej.

Nawet wiosny, bo to nasza wiosna.

Nawet szkoły z wesołymi dziećmi.

Tego typu w iersze m iały m obilizować do „postaw n ieu straszo n y ch " w obec w ojennych podżegaczy, stosujących o h y d n e m eto d y w alk i z socjalizm em , m .in. poprzez zrzucenie stonki ziem niaczanej.

Pow staje w ty m czasie m n ó s tw o w ierszy — apeli, odezw , d e k la ra c ji, listów, protestów , sk iero w an y ch do ludzkości i z a c h o d n ic h polityków . W iązały się one z ów czesnym i w iecam i i m an ifestacjam i, org an izo w an y m i n a w e t w g m in ach . Piszą je n ie tylko poeci coś znaczący, ale d e b iu ta n c i, zaczynający poetycką karierę od pisania petycji do świata. Sporo socrealistycz­

nych poetów w ierzyło w sposób in fan ty ln y w poetycką siłę słow a i w ierzyło chyba, że ich n a m ię tn y p ro test przeciw ko T rum anow i trafi, gdzie trzeba.

Socrealistyczne słow o o pokoju to nie tylko sym boliczne gołąbki i cegły, ale także słow a zw iązane z pojęciem w a l k a , słow a bojow e, g n iew ne, pełne gróźb, „zaciśniętych pięści", słow a zaw ierające m ilita rn ą frazeologię (ow e

„zw ierania szeregów ", „ofensyw y", „n atarcia", „w spólne fro n ty "), m e ta fo ­ ry ty p u „artyleria pokoju" czy p o ró w n an ia „słow o ja k pocisk: pokój". Ja k pisał w w ierszu Apel M arian Piechal:

trzeba, ażebyś pokojem go zabił, zanim on wojną życie ci odbierze

G n iew n i, w y c h o w a n i w szkole k laso w ej n ie n a w iśc i poeci w o ju ją w ięc o pokój, w aląc w rogów „tw ard y m i ja k stal sło w am i"24.

24 S. Pollak: Pocisk i Słowo. W arszaw a 1952, s. 7.

(32)

1.6. Je śli było za co ch w alić socjalizm , to te m a t ośw iaty, w alk i z a n a l­

fa b e ty z m e m , u p o w sz e c h n ie n ia ta n ie j książk i, ro zw o ju sz k o ln ictw a w y ż­

szego, sieci b ib lio tek , d o m ó w k u ltu ry i św ietlic n a d a w a ł się do tego szczególnie. P o d ejm u ją go poeci starszy c h pokoleń, poeci-poloniści, tw ó rc y w y k sz ta łc e n i, n ie ep a tu ją c y (jak W oroszylski czy B raun, M a n ­ d a lia n , M iller, W łodek, H ołda, G aw orski) p ro le ta ria c k ą p ro sto tą . T e­

m a ty o św ia to w e i k u ltu ra ln e sta n o w iły p e w n ą o d tru tk ę n a poezję m ar- te n o w s k ic h pieców i „ m ały c h m ie sz k a n e k n a M a rie n sz ta c ie" . W iązały się z k la sy c z n y m i fo rm a m i g a tu n k o w y m i i w ersy fik acy jn y m i, z p o lsz­

czyzną lite ra c k ą , k u ltu ra ln ą . Także z reflek sją n a te m a t trad y cji, ciąg ło ­ ści h u m a n is ty c z n y c h w a rto śc i, w ielkości a rty sty czn y ch d o k o n a ń czy n a u k o w y c h o d k ry ć (por. cykle w ierszy o W icie Stw oszu, J a n ie K ocha­

no w sk im , A dam ie M ickiew iczu, M ikołaju K operniku, M arii Skłodow skiej- -Curie itp .). W tym k ręgu m ieściły się też w iersze o poezji i k u ltu rze lu d o ­ w ej, n p . A. K a m ień sk iej i J. F icow skiego. W ielkie trad y cje sztu k i, m u z y ­ ki, poezji, k tó re p rzy w o ły w ał n a jp e łn ie j G ałczyński, w n ie m a ły m sto p ­ n iu c h ro n iły te g o zn a k o m ite g o p o e tę przed sc h o rz e n ia m i socrealizm u.

Ale so crealizm w k ro czy ł ta k ż e i w tę sferę te m a ty c z n ą . Po pierw sze: p o ­ p rzez socjologiczne in te rp re ta c je dzieł sz tu k i i lite ra tu ry przeszłości (np.

K o c h a n o w sk i ja k o o b ro ń c a chłopów , K opernik ja k o ra c jo n a lista i a te ­ is ta ). Po d ru g ie : po p rzez n a c h a ln e próby a k tu a liz a cji tradycji, w p isy w a ­ n ia jej w sy ste m p o g ląd ó w so crealisty czn y ch . P rzy k ład em je s t w iersz A rn o ld a Słuckiego, Rzecz o tradycji, w k tó ry m z n a la z ł się n a stę p u ją c y fra g m e n t:

Gdy zwycięsko dobiegniemy mety i pogodne owioną nas czasy gdy na słonecznych stadionach lud nagradzać będzie poetów — wtedy komunizmu złoty medal i Jana nie ominie z Czarnolasu...

Niechaj stanie w jednym szeregu z Broniewskim i Majakowskim.

Za radość, za śpiew i za troskę, za ziemi nowy rozbieg!...

Tak kosm icznego n o n se n su n ik t o poecie czarnoleskim nie napisał.

(33)

KONWENCJE GENOLOGICZNE POEZJI SOCREALISTYCZNEJ Jeśli uw ażnie przyjrzeć się ty tu ło m w ierszy socrealistycznych, to oprócz ich charakterystycznej zaw artości treściow ej, u derza bard zo częste w p ro ­ w adzanie s y g n a ł ó w g a t u n k o w y c h . Tworzą je: 1) n a z w y g a ­ t u n k ó w typu: poem at, ballada, opowieść, przypow ieść, o pow iadanie, h i­

storia, gaw ęda, portret, obrazek, w idoków ka, szkic, reportaż, w iadom ość, oda, h ym n, apostrofa, dytyram b, odezw a, orędzie, przem ów ienie, m e ld u ­ nek, referat, list, n o ta tk a, spraw ozdanie, pieśń, piosenka, kołysanka, elegia itp., 2) charakterystyczne form y sem an ty czn o -sy n tak ty czn e, w skazujące na okolicznościow o-retoryczny c h a rak te r w iersza, np. Na budowę Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, Na otwarcie fabryki polskich samochodów, Na rozpo­

częcie budowy Kombinatu Nowej Huty, W rocznicę wyzwolenia, W rocznicę wyzwo­

lenia Warszawy, Do m atki amerykańskiej, Do towarzysza Piotra Osiadacza z USP, Do towarzyszy poetów „optymistów", Przyjaciołom radzieckim, Brygadzie imienia Hanki Sawickiej, Kolegom z FDJ, Towarzyszom z Bezpieczeństwa itp.

Z n am ien n ą cechą, ch arakterystyczną przede w szy stk im dla poezji

„pryszczatych", jest w ystępow anie n azw g a tu n k ó w p araliterack ich i u ż y t­

kow ych typu: m eldunek, przem ów ienie, głos w dyskusji, rozm ow a, ulotka, reportaż, odezw a, apel itd. S tanow ią one sygnały b ezp o śred n ich n a w ią z a ń do form w ypow iedzi prasow ych, m a te ria łó w i b ro szu r p ro p a g an d o w y ch , a także do g a tu n k ó w w ypow iedzi funkcjonujących n a ze b ra n ia ch i a k a d e ­ m iach (spraw ozdanie, przem ów ienie). W parze z tym i n iep o ety ck im i n a ­ zw am i idą rozw ijające je człony ty tu łu , w których w y stęp u je prozaiczne, partyjno-prasow e słow nictw o („tow arzysz z USP", „w iejski ak ty w ista",

„POM ", „k o m b in at", „plebiscyt pokoju" itd .). W całości są to ty tu ły je d n o ­ znaczne, streszczające sens i c h a rak te r w iersza. Służyły o ne podw ójnej funkcji: jak o syg n ały n o b ilita cji w sp ó łcz esn y ch , ideologicznych te m a tó w i ich form użytkow ych i jako sygnały d e p r e c j a c j i i n e g a c j i k la ­ sycznych form i w yrażeń poetyckich. Na tle przedsocjalistycznej poezji była to pew na now ość, próba stw orzenia w iersza produkcyjnego, agitatorskiego, reportażowego, w iersza-ulotki, wiersza-uchwały, w iersza-m eldunku i wiersza- -apelu, zw iązanego z ów czesnym i n apisam i, tra n sp a re n ta m i, p lak atam i, gazetkam i ściennym i. W iersze te m iały być w yrazem tw o rzen ia się poezji proletariackiej i partyjnej, w yrastającej w p ro st z języka i stylu partyjnej p rasy i p ropagandy. W ty tu ła c h tych w y stę p u je sporo n a z w w ła sn y c h

Cytaty

Powiązane dokumenty

Platelets constitutively express molecules that are acknowl- edged to function in primary haemostasis. Platelets are highly active in shedding their surface molecules and play

Program zosta³ opra- cowany przez zespó³ ekspertów wywodz¹cy siê z Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego oraz Koalicji na

These estimations mean that since there are about 2300 ORFs with known functions and about 2000 ORFs with known homology to other genes, there are only about

Nauczyciel prosi wybranego ucznia o głośną lekturę wierszy „Lato na Wołyniu”, „Sam”.. Uczniowie wyrażają swoje odczucia po lekturze wierszy,

zaprzeczamy również czasownik dodając ‘not’, natomiast ‘no’ nie wymaga dodatkowego

Za życia nigdy nie osiągniemy pełnej harmonii z naturą, bo mamy charakterystyczną dla gatunku ludzkiego świadomość swojej odrębności (mimo że nie jest to prawda –

Wzrost ciśnienia tętniczego zauważono także podczas stosowania w terapii raka piersi doustnych inhibitorów aromatazy (anastrozolu, eksemestanu), których działanie wiąże się

Nie zdążyła zrobić kroku gdy nagle zobaczyła posępną, pomarszczoną twarz spoglądającą na nią z ogromnego pęku bluszczu, który zwisał nad jej głową: „Witamy w