• Nie Znaleziono Wyników

Kościół ciałem Chrystusa w wielkich listach św. Pawła

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kościół ciałem Chrystusa w wielkich listach św. Pawła"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Stępień

Kościół ciałem Chrystusa w wielkich

listach św. Pawła

Collectanea Theologica 41/4, 25-44

1971

(2)

C ollecta n ea T h eologica 41 (1971) f. IV

KS. JA N ST Ę P IE Ń , W A R SZ A W A

KOŚCIÓŁ CIAŁEM CHRYSTUSA W WIELKICH LISTACH SW. PAWŁA

W artykule pt.: K o ntekst historyczny w ypow iedzi Pawła na tem at

Kościoła jako Ciała Chrystusa (1 Kor) lub Ciała w Chrystusie (Rz) *

ukazana została sytuacja kościołów w Koryncie i w Rzymie w tym czasie, kiedy Paw eł kierow ał do nich swoje listy. Poznanie tej sytuacji konieczne jest do właściwego odczytania listów Pawła, które stanowiły jedną z form jego pracy apostolskiej i jako takie uwzględniały konkretne potrzeby gmin. Apostoł więc nie mógł nie uwzględnić faktu, że we wzmiankowanych gm inach były rozłamy, spory i antagonizm y na tle religijnym , narodowościowym i społecz­ nym; wykroczenia n atu ry m oralnej; niezrozumienie i brak tolerancji odnośnie przepisów rytu alnych (co wolno jeść, a czego nie wolno); chełpliwość i brak szacunku dla drugich. W ty m w łaśnie kontekście historycznym odczytać trzeba wypowiedzi Paw ła: „W y jesteście Ciałem C hrystusa” (1 K or 12,27) lub „jednym Ciałem w C hrystusie” (Rz 12,5). Mając to na uwadze, spostrzeżemy z łatwością, że w P aw ­ iowym obrazie Kościoła jako Ciała C hrystusa chodzi przede w szyst­ kim o podkreślenie jego jedności w ynikającej ze zjednoczenia w ier­

nych z Chrystusem.

I. Organiczna jedność w C hrystusie 1. 1 K o r 1,13

Potw ierdza to już spontaniczne pytanie apostoła skierowane do K oryntian bezpośrednio po wyliczeniu rozłamów: „Czyż C hrystus jest podzielony?” (1 K or 1,13) K Oznacza to, że w edług Paw ła rozłam

* U k aże się w S tu d ia T h eo lo g ica V a rsa v ien sia w r. 1971.

1 P46 i n iek tóre k o d ek sy m in u sk u ło w e oraz p rzek ła d y syr. pesz., sy ro -p a lest. i orm iań sk i d od ają na p oczątk u w . 13 p a rty k u łę m e , w id zą c tu zd an ie o rze­ k ające, a n ie p ytające.

(3)

gminy korynckiej jest równoznaczny z podziałem Chrystusa na części. P ytania tego nie da się oderwać od chrystofanii pod Damasz­ kiem, kiedy to Zbawiciel utożsamił Kościół ze sobą w słowach skie­ row anych do Szawła z Tarsu: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześla­ dujesz?” i „Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9,4—5; 22,7—8; 26,14— 15). Wypowiedź apostoła w Gal 1,13 i 1 Kor 15,9 świadczy wyraźnie, że Paw eł tak w łaśnie słowa Chrystusa zrozu­ miał 2, niezależnie od tego, czy użyty w tych tekstach term in „Ko­ ściół” rozumieć będziemy w sensie Kościoła powszechnego, czy lo­ kalnego 3.

Przypom nijm y sobie, że tę więź ochrzczonych z Chrystusem za­ akcentował Paw eł w yraźnie w pierwszych swoich listach (1 i 2 Tes) i to 21 razy, nie licząc tekstów, gdzie mówi o kościołach w C hry­ stusie 4. Listy te pisał w Koryncie w czasie drugiej podróży m isyj­ nej, ok. 51 r. W 1 Kor 6,15 zwraca się do tam tejszej gminy z jakże wymownym pytaniem : „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są człon­ kam i C hrystusa?” A więc to stanowiło istotną treść jego nauczania w Koryncie, istotną treść jego ewangelii, dodajm y — i jego nauki o Kościele: zjednoczenie z Chrystusem i wspólnota w Chrystusie. Nie ulega najm niejszej wątpliwości, że sporów i rozłamów w ko­ ściele nie uważa Paw eł za zjawisko normalne. Przeciwnie, widzi w nich niebezpieczeństwo. Wiemy, że nie chodzi tu o herezje, ani schizmy w naszym dzisiejszym rozumieniu, ale właśnie o spory, których przedm iotem jest przeciw stawianie sobie autorytetów ludz­ kich, gdzie kry teriu m stanowi nie tyle treść głoszonej przez nich nauki, ile raczej form a lub metoda, k tóra przy przemilczaniu pew ­ nych elementów chrześcijaństw a może być groźna. Tym przem ilcza­ nym albo może tylko niedocenianym elem entem w krytykow anym przez apostoła przepowiadaniu Ewangelii K oryntianom jest Krzyż Chrystusa (1 K or 1,17—4,21, a zwłaszcza 1,23; 2,1— 4). Tymczasem akcentow anie znaczenia cierpienia w życiu chrześcijanina, jest w e­ dług nauki Paw ła sprawdzianem ortodoksji chrześcijaństw a5. I to jest jedna z racji, dla której Paw eł wzywa w iernych w Koryncie do jednomyślności (1 Kor 1,10), akcentując organiczną jedność Kościoła: „Czyż C hrystus jest podzielony?” (1 K or 1,13).

2 Por. J. S t ę p i e ń , W p o sz u k iw a n iu n a jis to tn ie js z e j ce c h y p ie r w o tn e g o

K o śc io ła w lis ta c h P a w io w y c h , Z nak 16(1964)855 n.

8 Por. J. S t ę p i e ń , K o ś c ió ł a k o śc io ły w d o k tr y n ie ś w . P a w ła , R oczn ik i teol. kan. 11(1964) z. 1, 93— 104, g d zie p r zeciw L. C e r f a u x b ron ię sen su p ierw o tn eg o , tj. K o ścioła p ow szech n ego.

4 Por. J. S t ę p i e ń , W p o sz u k iw a n iu n a jis to tn ie js z e j c e c h y p ie r w o tn e g o

K o śc io ła , art. cyt., 860 n.

5 Por. H. K o s t e r , H ä r e tik e r im U r c h r is te n tu m a ls th eo lo g isch es P r o ­

b le m , w: Z e it u n d G e sch ich te, w yd . E. D i n k l e r , T ü b in gen 1964, 71 n.;

J. S t ę p i e ń , P r o b le m a u to r s tw a lis tó w p a s te r s k ic h , S tu d ia T heol. Vars. 6(1968) nr 2, 168— 170.

(4)

K O S C I0 Ł C IA ŁEM CH R Y STU SA

27 2. 1 K o r 12,12—27

Ta organiczna jed n o ść‘Kościoła zaakcentowana jest najsilniej w 1 Kor 12,12—27. Perykopę w yprzedza nauka Paw ła o charyzm atach jako darach szczególnych przypisanych głównie Duchowi Świętemu, a udzielanych w iernym nie tyle dla ich osobistego dobra, ile dla dobra gm iny (1 K or 12,7; por. 14,12).6 Paw eł pisze: „Jak bowiem jedno jest ciało, choć składa się z w ielu członków, a wszystkie człon­ ki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak samo i Chrystus. Albowiem wszyscy w jednym D uchu zostaliśmy ochrzczeni w jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. I wszys­ cy zostaliśmy napojeni jednym Duchem ” (1 Kor 12,12— 13).

Różnorodność charyzmatów, którym i obdarza Duch Święty w ier­ nych dla dobra całej w spólnoty (1 Kor 12,7), ilu stru je Paw eł przy pomocy obrazu ludzkiego ciała, które jest przykładem jedności w różnorodności. Rozwija ten obraz aż do w. 26, aby w w. 27 po­ wiedzieć: „Wy przeto jesteście ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami”.

Obraz ciała w zastosowaniu do społeczeństwa, państwa, a naw et całej ludzkości spotykam y często w literatu rze s ta ro ż y tn e j7. N aj­ częściej w związku z omawianym przez nas tekstem Paw ła przy­ tacza się bajkę o buncie rąk, ust i zębów przeciw żołądkowi, którą posłużył się M aneniusz A gryppa w r. 494 przed Chr., aby zażegnać bu n t rzym skich plebejuszy, co podaje L i w i u s z , Ab Urbe cond. 2,32: „W tym czasie, gdy w człowieku wszystko nie było tak jak teraz w harm onii, lecz poszczególne części ciała m iały w łasną wolę i w łasny język, oburzyły się raz w szystkie inne członki, że ich sta­ raniem i przez ich czynności zbiera się wszystko dla żołądka, a on sam leżąc sobie spokojnie w środku, nic nie robi, tylko korzysta z dostarczonych m u przysmaków. U knuły więc między sobą spisek, by ręce nie podaw ały pokarm u do ust, by usta nie przyjm ow ały po­ danego pokarm u, a zęby nie gryzły; gdy w tym gniewnym postano­ w ieniu chciały zagłodzić żołądek, same członki, a w raz z nim i całe ciało doszło do ostatecznego wycieńczenia. Przeto stało się rzeczą oczywistą, że żołądek nie próżnuje, nie tylko odbiera pokarm, ale i daje go, bo zwraca wszystkim częściom ciała przetworzoną po stra ­ w ieniu część pokarm u, rozdzieloną rów nom iernie na żyły i krew , dzięki której żyjem y i jesteśm y zdolni do życia” 8. Trudno w yklu­

6 W 1 K or 12,4— 11 p odał ap ostoł z e sta w ty ch ch aryzm atów , n ajbardziej k o m p le tn y i w y p ra co w a n y , kończąc go w y m o w n ą w y p o w ied zią : „A to w s z y ­ stko sp ra w ia je d e n i te n sam D uch, ro zd ziela ją c k ażd em u tak, ja k c h c e ” (1 K or 12,11).

7 Z e sta w od n ośn ych te k s tó w p od aje A . W i k e n h a u s e r , D ie K ir c h e a ls

d e r m y s tis c h e L e ib C h r is ti n ach d e m A p o s te l P a u lu s, M ü nster i. W.2 1940, 130— 134. U zu p ełn ia je J . D u p o n t , G n osis. L a con n aissan ce re lig ie u se

d a n s le s e p itr e s d e s. P a u l, B r u g e s-P a r is 1949, 435 nn.

(5)

czyć możliwość, że Paw eł i tę bajkę znał i w ykorzystał ją dla swoich celó w 9. Ale to pewne, że ani ta bajka, ani żadna z przy ta­ czanych paralel antycznych nie w yczerpują treści, jaką zam knął apostoł w 1 Kor 12,12—27.

Tym novum w wypowiedzi Pawła, to Chrystus, k tóry perykopę naszą zaczyna (1 K or 12,12) i kończy (1 K or 12,27). Apostoł stw ier­ dza tu w yraźnie identyczność między C hrystusem a społecznością wiernych. Je st ona następstw em chrztu: „Albowiem wszyscy w jed­ nym Duchu zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało” (1 Kor 12,13). Na tej jedności spoczywa akcent główny (por. 1 Kor 12,20: „Tak więc choć liczne są członki, ale jedno ciało”). Więź między Chrystusem a Jego członkami istnieje w świetle tego tek stu przez Ducha. To On jest tu taj elem entem jednoczącym „Ciało Chrystusa. Łączy on ochrzczonych z Chrystusem i ochrzczonych między sobą. Ale według Gal 3,23—29, tym elem entem jednoczącym w iernych jest Chrystus. Po w ykazaniu, że praw o (Mojżesza) straciło swoją moc obowiązującą z nadejściem okresu w iary, związanego z Chrystusem (2,23—25), tak pisze Paw eł: „Wszyscy bowiem synami Bożymi jesteście przez w iarę w C hrystusa Jezusa; bo wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani Greka, nie m a już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety; wszyscy w y bowiem jedno (kimś jednym) jesteście w C hrystusie Jezusie” (3,26—28).

Tę samą ideę podkreśla apostoł w liście do Rzymian 6,3—13, rozwijając tam naukę o chrzcie. Nie jest ona nowa. Paw eł tylko przypomina (w. 3: „Czyż nie wiecie?”), że chrzest jednoczy chrześ­ cijanina z Chrystusem . Zanurzenie w wodzie chrztu oznacza w łą­ czenie się katechum ena w śmierć i pogrzeb Chrystusa, wyjście zaś z wody — włączenie się w Jego zm artw ychw stanie. Przez te dwa nierozłączne od siebie akty katechum en zostaje wszczepiony w Chrystusa, staje się z Nim kimś jednym — sym fitos (Rz 6,5).

Dlatego mało poważny w ydaje się spór o to, kto jest właściwie elem entem jednoczącym w szystkich ochrzczonych: Duch Św ięty czy Chrystus 10, zwłaszcza gdy odpowiedzi na tak sformułowane pytanie szuka się w nauce św. Pawła. Wiemy bowiem, że i charyzm aty łą­ czy Paw eł z Duchem Świętym nie w sposób eksluzywny, gdyż nie­

9 In n ego zd an ia je s t J. B o n s i r v e n , L ’É v a n g ile d e P a u l, P a ris 1948, 219. R. S c h n a c k e n b u r g sądzi, że d la w y p o w ie d z i P a w ła o „C iele C h ry­ stu sa ” n ie trzeb a szu k ać in sp ira cji w sta ro ży tn y m p o ró w n a n iu sp ołeczn ości do złożon ego z w ie lu czło n k ó w organizm u. M ogło b y ć raczej od w rotn ie: idea P a w ło w a „C iała C h ry stu sa ” n ap row ad ziła ap o sto ła na zn an e p orów n an ie, k tóre n a d aw ało s ię w y b o rn ie do w y ja śn ie n ia sta n o w isk a w sp ra w ie sp orów o ch aryzm aty w g m in ie k oryn ck iej. Por. D ie K ir c h e in N eu en T e s ta m e n t, F reib u rg i. B r. 1963, 149.

10 Por. L. C e r f a u x , La T h éo lo g ie de l ’É glise s u iv a n t sa in t P a u l, P a ris3 1965, 229.

(6)

K O S C lO Ł C IA Ł EM C H R Y STU SA 2 9

które przypisuje P anu (1 Kor 12,5), inne — Bogu (1 Kor 12,6); nieco dalej (w. 11) wszystkie odniesie do Ducha Świętego, a w w. 28 — do Boga; w liście zaś do Efezjan 4,11 przypisze wszystkie C hrystu­ sowi. A więc właściwie uważa je za w yraz działania całej Trójcy św. w duszy człowieka n .

3. R z 12,4—5

W Rz 12,4—5 skłóconym między sobą neofitom żydowskim i po­ gańskim, po uw ielbieniu niezbadanych wyroków Boga (11,33—36) mówi wyraźnie, że „wszyscy jesteśm y jednym ciałem w C hrystu­ sie, a z osobna członkami jedni drugich” (Rz 12,5). I tu jedność Kościoła w ysunięta została na plan pierwszy.

4. 1 K o r 10,16— 17 i 11,17—34

Ideę jedności Kościoła podkreślił Paw eł także w związku z Eucha­ rystią w 1 K or 10,16— 17 i 11,17—34. Teksty te są szczególnie w aż­ ne i z tego względu, że form uła „Ciało C hrystusa” łączy się w łaś­ nie z ostatnią Wieczerzą. Słowa: ,,to jest ciało m oje” sięgają tra ­ dycji apostolskiej (1 Kor 11,23 n.) i tradycji ew angelijnej, którą przejęły wszystkie kościoły.

Idea jedności chrześcijan, ich wspólnoty, „kom unii” (koinonia) objawia się w sposób konkretny w czasie wieczerzy Pańskiej 12. Eucharystię nazywano tradycyjnie „łam aniem chleba” — klasis tou

artou (Dz 2,42; Łk 24,35; 1 Kor 10,16). Był to sakram ent jedności.

Chrześcijanie biorąc udział w Wieczerzy Pańskiej, przeżywali m i­ łość i jedność.

Tę ideę jedności wyraża w sposób n atu raln y owa tradycyjna fo r­ muła „łam ania chleba” : łam any chleb pozostaje bowiem idealnie je d e n 13. Starożytna liturgia przekazana przez Didache, akcentuje tę symbolikę, naw iązując do cudownego rozmnażania chleba: „tak jak ten chleb łam any został rozsypany na góry i zebrany — był czymś jednym , tak niechaj zgromadzony zostanie Twój Kościół z krańców ziemi w Twoim K rólestw ie” (Did. 9,4)14.

Wróćmy do tekstów św. Pawła. W 1 Kor 10,14—21 apostoł prag­ nie powstrzym ać K oryntian przed ucztam i bałwochwalczymi. Otóż

11 Por. J. S t ę p i e ń , O rg a n iza cja p ie r w o tn e g o K o śc io ła w lista c h św . P a w ła , S tu d ia T h eol. V arsav. 2(1964)378 n.

12 N ie w y d a je się n a to m ia st p ew n e, że ta id ea jed n o ści w ią że się b ardziej z W ieczerzą P a ń sk ą niż ze chrztem , jak są d zi L. C e r f a u x , dz. c y t.,

201— 203, 224 n. 13 Por. ta m ż e , 224.

14 Por. L. C e r f a u x , L a m u ltip lic a tio n d e s p a in s d a n s la litu r g ie de la

(7)

bałwochwalstwo nie da się w żaden sposób pogodzić z uczestnic­ tw em w Wieczerzy Pańskiej (w. 14), które jest uczestnictwem we krw i i ciele Chrystusa (w. 16). I bezpośrednio potem pisze: „Ponie­ waż jeden jest chleb, m y wszyscy jesteśm y jednym ciałem; wszy­ scy bowiem jesteśm y uczestnikam i jednego chleba” (w. 17)15. Apo­ stoł m yśli tu znowu nie tylko o zjednoczeniu w Chrystusie poszcze­ gólnego uczestnika Wieczerzy Pańskiej, ale podobnie jak to widzie­ liśmy przy chrzcie (Gal 3,26—29), zwraca uwagę na jedność, wspól­ notę wszystkich zjednoczonych z Chrystusem sakram entem miłości. Wszyscy uczestnicząc w jednym Chlebie, uczestniczą w jednym Ciele Chrystusa. Jedno ciało, jakie w ielu tworzy, może więc ozna­ czać „ciało C hrystusa”.

R. S c h n a c k e n b u r g słusznie widzi głębszy związek między „ciałem C hrystusa” w Eucharystii i „ciałem C hrystusa”, którym jest Kościół. W prawdzie Paw eł nie określił go wyraźnie, ale jest wątpliwe, aby apostoł eklezjalne ciało C hrystusa ujm ow ał tu tylko jako nowy sposób istnienia ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, a obecnego w eucharystycznym chlebie Ciała Chrystusa 16. Wspólny udział w eucharystycznym chlebie i przez to w „Ciele C hrystusa” sprawia, że gmina staje się „jednym ciałem ” Chrystusa. Z tego w i­ dać, że Paw eł mówi tu dw ukrotnie o ciele C hrystusa (albo o „jed­ nym Ciele”) nie w sensie identycznym. To tylko pewne, że według 1 Kor 10,17 Kościół w Koryncie w ystępuje realistycznie jako „ciało C hrystusa”. To, czym stał się już przez chrzest, zostało przez Eucha­ rystię w nowy sposób ugruntow ane i zrealizowane, zwłaszcza w aspekcie jed n o ści17.

W n i o s k i

W tych wszystkich tekstach akcent spoczywa na jedności ochrzczonych, na ich więzi z C hrystusem oraz ich wspólnocie w za­ jemnej w Chrystusie. Szczególnie wym owny jest fakt, że w świetle przytoczonych wyżej tekstów, a zwłaszcza Gal 3,23—29 i 1 Kor 12,12— 13 nie da się odłączyć jedności Kościoła od zjednoczenia poszczególnych w iernych z Chrystusem. W arto też zwrócić uwagę,

15 T aki p rzek ład dają: L. C e r f a u x , L a T h eo lo g ie de VEglise, d z. c y t., 225; F. A m i o t , L ’E n se ig n e m e n t d e sa in t P a u l, P a r is5 1946, t. II, 40; R. S c h n a c k e n b u r g , D ie K ir c h e , dz. c y t., 150. P rzek ład ta k i p od su w a i M. Z e r w i c k , A n a ly s is p h ilo lo g ica N. T. g ra eci, R om ae 1953, 378. C zęściej sp otyk a się in n e tłu m a czen ia tego zd an ia (którego treść je st jasn ą, a le sk ła d ­ nia budzi w ą tp liw o ści), a m ia n o w icie: „Bo w ie lu n as je s t jed n ym ch leb em i jed n ym c ia łe m ”. T ak też podał ten tek st E. D ą b r o w s k i , L is ty do K o ­

ry n tia n , dz. c y t., 224.

16 Por. D ie K ir c h e , dz. c y t., 150 n. 17 Por. ta m ż e , 151.

(8)

K O ŚC IÓ Ł CIA ŁEM C H R Y STU SA 31

że w Gal 3,23—29 gmina chrześcijańska w ystępuje jako osoba zbio­ rowa („jedno”), do której należą poszczególni w ierni i że tę osobę zbiorową utożsam ia Paw eł z Chrystusem, którego przyoblekli wszy­ scy ochrzczeni (por. 1 K or 1,13; 12,12)18.

Dlatego dużym nieporozumieniem w ydaje się przy in terp reta­ cji omawianych tekstów rozdzielanie aspektu indywidualnego i spo­ łecznego. Osobiste bowiem zjednoczenie z Chrystusem w arunku­ je wejście w kolektyw ną społeczność Chrystusa, we wspólnotę w C h ry stu sie19. P anujący praw ie powszechnie do niedawna po­ gląd reprezentow any m. in. przez F. P r a t a 20, E. M e r s c h a 21, E. S. A l l o 22, A. W i k e n h a u s e r a 23, J. B o n s i r v e n a 24, E. B e s t a 25, że w yrażenia „ciało C hrystusa” i „C hrystus” (1 Kor 12,12) w 1 Kor m ają znaczenie kolektywne, tzn. oznaczają zbioro­ wość, kościół, jest słuszny tylko w tym wypadku, jeśli się nie w y­ kluczy ich znaczenia indywidualnego.

Na to ostatnie zwrócił w łaśnie uwagę L. C e r f a u x 26, podkre­ ślając, niestety w formie zbyt krańcowej, że zarówno „C hrystus” w 1 Kor 12,12, jak i „Ciało C hrystusa” w listach Pawiowych ozna­ cza zawsze C hrystusa historycznego, realnego i osobowego27. S ta­ nowisko to poparli: J. P e r c y 28, J. H a v e t 29, W. G o o s s e n s 30, J. R o b i n s o n 31, J. D u p o n t 32 i w dużej m ierze J. R e u s s 33.

Przeciwko hipotezie L. C e r f a u x w ystąpili: L. M a 1 e v e z 34,

18 Tak też sądzą: E. B e s t , O ne B o d y in C h r is t, L ondon 1955, 20— 30; R. S c h n a c k e n b u r g , D ie K ir c h e , d z. c y t., 147 n.; p od ob n ie też, w sen sie „rep rezen tacji” tłu m a czy n asz te k st S. H a n s o n , T h e U n ity o f th e C h u rch

in th e N e w T e s ta m e n t, U p p sala 1946, 79— 82.

19 Por. R. S c h n a c k e n b u r g , D ie K ir c h e , dz. c y t., 148. 20 Por. L a T h é o lo g ie d e S a in t P a u l, P a r is25 1937, t. I, 359— 379.

21 Por. L e C o rp s m y s tiq u e d u C h rist. É tu d e d e th é o lo g ie h is to riq u e , P a ris3 1936; L a T h é o lo g ie d u co rp s m y s tiq u e , P a r is2 1946.

22 Por. U E v o lu tio n d e V E van gile d e P a u l, V iv re e t P en ser 1(1941)48— 77; 165— 183.

23 Por. D ie K ir c h e , dz. c y t.

24 Por. V E v a n g ile d e P a u l, P a ris 1948, 213— 247.

25 Por. O ne B o d y in C h ris t, L ondon 1955, szczeg ó ln ie s. 20— 30. 26 Por. L a T h éo lo g ie d e VÊglise, dz. c y t., 226— 237.

27 Por. ta m ż e , 228.

28 Por. D er L e ib C h ris ti. S o m a C h risto u in d e n p a u lin isc h e n H o m o lo g o u m e-

na und A n tile g o m e n a , Lund 1942.

29 Por. C h ris t c o lle c tif ou C h ris t in d iv id u e l en 1 C o r 12,12? Eph. Theol. Lov. 23(1947)499— 520.

30 Por. V Ê g lis e c o rp s d u C h ris t d 'a p rès sa in t P a u l, P a ris 1949. 31 Por. T h e B o d y . A s tu d y in P a u lin e th e o lo g y , L on d on 1952.

32 Por. G nosis. L a co n n a issa n ce re lig ie u se d a n s le s é p îtr e s d e sa in t P a u lt L ouvain— P a ris 1960.

33 Por. D ie K ir c h e a ls „L eib C h r is t” u n d d ie H e r k u n ft d ie s e r V o rste llu n g

b ei d e m A p o s te l P a u lu s, B ibi. Z eitschr. 2(1958)103— 127.

34 Por. V Ê g lis e , C o rp s du C h rist. S e n s e t p ro v e n a n c e de l'e x p re ss io n ch ez

(9)

J. B o n s i r v e n 35, J. G i b l e t 36, J. d e F r a i n e 37, a najgw ał­ towniej T. Z a p e l e n a 38.

Odpowiedzią na ów zbyt ostry i w wielu miejscach niesłuszny atak T. Z ap e 1 e n y, a także próbą znalezienia wspólnego rozw ią­ zania tego rozdętego przesadnie problem u był artyk uł J. H a v e- t a 39, ucznia L. C e r f a u x . W yjaśnia on m. in. pewne niezbyt szczęśliwe pierw otne sform ułowania swego m istrza (np. „fizyczne ciało C hrystusa”) i oświadcza, że stanowisko L. M a l e v e z a i J . d e F r a i n e ’ a o tendencji pojednawczej stw arza podstawę do syntezy nauki Paw ła o „Ciele C hrystusa” 40. Tak też osądza to R. S c h n a c k e n b u r g , uważając, że niemożliwe jest tu taj roz­ dzielenie aspektu indywidualnego i społecznego 41. Dopiero ich syn­ teza ukazać może w sposób pełniejszy zarówno stosunek Kościoła do Chrystusa, a więc jego głęboką z Nim więź przez Ducha Św ię­ tego i w D uchu Świętym, zapoczątkowaną przez chrzest i u tw ier­ dzoną na nowo przez Eucharystię, oraz w ew nętrzne zjednoczenie, wspólnotę wszystkich ochrzczonych w raz ze zobowiązaniem, aby tę wspólnotę czynić widoczną i owocną 42.

II. Świętość Ciała Chrystusa

Zadaniem naszym jest nie tylko wydobyć możliwie najbogatszą treść teologiczną zaw artą w wypowiedzi Pawła: „wy jesteście cia­ łem C hrystusa”, ale także w m iarę możności ukazać poszczególne

elem enty tej treści w edług Pawłowej hierarchii, wysuw ając na czoło to, co apostoł pragnął zaakcentować najmocniej. Otóż na d ru ­ gim m iejscu widzę tu świętość K ościoła43. Podkreślił ją Paw eł mocno na kilku miejscach.

1..1 K o r 6,12—20

Tekst ten znajduje się w perykopie obejmującej 2 rozdziały (5 i 6), które następują bezpośrednio po pierwszych czterech,

poświę-85 Por. V E v a n g ile d e P a u l, d z. c y t., 213— 247, zw ła szcza 222.

36 Por. L e b a p tê m e , s a c r a m e n t d e V in co rp o ra tio n à VÊglise selo n S a in t P a u l, L u m ière et V ie 27(1956)53— 80.

87 Por. A d a m e t son lig n a g e, B r u x e lle s 1959, 202 n.

88 Por. V os e s tis c o rp u s C h r is ti (1 Co 12,27), V erbum D om in i 37 1959 (78— 95; 162— 170.

89 L a d o c tr in e P a u lin ien n e du C o rp s du C h r is t. E ssa i d e m ise au p o in t, w:

L itté r a tu r e e t T h éo lo g ie P a u lin ien n es, L o u v a in 1960, 185— 216.

40 P or. ta m ż e , 211— 216.

41 Por. D ie K ir c h e , dz. c y t., 148. 42 Por. ta m ż e , 151.

43 C hodzi tu , o czy w iście, o św ię to ść w zn aczen iu o b y cza jo w o -relig ijn y m . O term in ie „ św ię c i” o k reśla ją cy m c zło n k ó w g m in ch rześcija ń sk ich por. J. S t ę p i e ń , K a to lic y , c h rz e śc ija n ie , w ie r n i, c z y św ię c i, A ten eu m K apł.

(10)

K O S C IO Ł CIA Ł EM CH R Y STU SA

3 3

conych napiętnow aniu rozłamów i podkreśleniu jedności Kościoła. To nie jest bez znaczenia. Zwłaszcza gdy się zważy, że na pytanie postawione przez samych K oryntian odpowiadać będzie apostoł do­ piero w rozdziałach następnych (7— 14). Jedność Kościoła i jego świętość postawił tu Paw eł na pierwszym miejscu.

Gromi więc rozpustę K oryntian (1 Kor 5,1— 13). Przypom ina im to, o czym mówił, gdy zakładał tam Kościół, że ani rozpustnicy, ani złodzieje, chciwcy czy zdziercy, ani pijacy, ani oszczercy nie odziedziczą K rólestw a Bożego (1 Kor 6,9— 10). Szczególnie mocno piętnuje rozpustę. Tej w żadnym w ypadku nie da się pogodzić z przynależnością do Kościoła. Zostali przecież obmyci (przez chrzest i na skutek te g o )44, uświęceni i uspraw iedliw ieni w imię Pana n a­ szego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego (1 Kor 6,11).

To prawda, że jesteśm y wolni i wezwani do wolności. Paw eł na pewno tak uczył (por. Gal 3,13; 4,26.31; 5,1. 13 i in.). Niektórzy Ko­ ryntianie źle zrozumieli tę naukę o wolności, uspraw iedliwiając nią swobodę obyczajów. Dlatego pisze: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12). Dlaczego? Bo „ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała” (1 Kor 6,13).

Ciało człowieka nie może się oddać w niewolę zmysłów. Ono jest godne wielkiej czci. Ono zm artw ychw stanie — przemienione, nie­ śm iertelne, chwalebne (1 Kor 6,14; por. 15,43—44.50). Rację główną podaje Paw eł w wierszu następnym : „Czyż nie wiecie, że ciała w a­ sze są członkami C hrystusa” (1 Kor 6,15 a). To jest pełne uzasad­ nienie dla wypowiedzi w. 13, że ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała. „Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy.” (1 Kor 6,15 b). Wiadomo przecież, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało (1 Kor 6,16). „Ten zaś, kto łączy się z Panem, jest z Nim jed­ nym duchem ” (1 Kor 6,17)45.

Apostoł raz jeszcze przestrzega przed rozpustą przeprowadzając następujące rozumowanie: wszelki grzech, który człowiek popełnia, jest poza ciałem (ektos tou somatos); ten zaś, kto się oddaje roz­ puście, grzeszy przeciw własnemu ciału (eis to idion soma — 1 Kor 6,18). Wielką trudność dla dawniejszych egzegetów stanowiło w y­ jaśnienie grzechów „poza ciałem” 46. Trudność tę jednak da się roz­ wiązać, jeśli najpierw określi się grzech „przeciw własnemu ciału”, który jaw i się tu jako antyteza pierwszego („poza ciałem”). Otóż

44 Por. S. B. A 11 o, P r e m iè r e Ê p ître a u x C o rin th ie n s, P aris 1956, 138. 45 C hodzi tu n ie ty lk o o p od k reślen ie w ięzi m ięd zy w iern y m i a C h rystu sem , a le i różn icy m ięd zy jed n y m i drugim zw iązk iem : cie le sn y m i duchow ym . Por. E. B . A 11 o, P r e m iè r e Ê p ître a u x C o rin th ie n s, dz. c y t., 146.

46 R. C o r n e l y w y lic z a różne o p in ie podając ich krótką ocenę k ry ty cz­ ną (por. P rio r E p isto ła a d C o rin th io s, P a r isiis2 1909, 156— 160).

(11)

kluczem do w yjaśnienia tego grzechu „przeciw w łasnem u ciału” jest w. 13 i 15, gdzie Paw eł przypom niał Koryntianom , że „ciała nasze są dla P an a”, że są członkami Chrystusa. Grzeszyć przeciw w łasnem u ciału znaczy odzierać je bezpośrednio z jego godności, czci, z jego przeznaczenia do wiecznej chwały jako członka Chry­ stusa. Inne grzechy są poza ciałem, tzn. nie odryw ają ciała w tak bezpośredni sposób i w takim stopniu jak rozpusta, od jego ducho­ wych i wiecznych przeznaczeń 47.

Te przeznaczenia przypomina jeszcze raz w w. 19—20. Ciało nasze jest św iątynią Ducha Świętego, który w nas przebywa, a którego mamy od Boga. Nie należymy do samych siebie. Zostaliśmy bowiem nabyci za zapłatą (tzn. odkupieni). Dlatego winniśmy wysławiać Boga również i w ciele.

Wszystko to Paw eł K oryntianom przypomina („czyż nie wiecie” w w. 19). Nie mógł tego pominąć w czasie ewangelizacji K oryntu. To samo głosił wcześniej w Tesalonice i o tym pisał także z Ko­ ry n tu w swoim pierwszym liście (1 Tes): „Wolą bowiem Bożą jest uświęcenie wasze, żebyście się strzegli rozpusty, aby każdy z was um iał utrzym ać swe ciało w świętości i czci, a nie żądzy rozpasa- nej, jak poganie, którzy Boga nie znają. Niech nikt nie oszukuje i nie krzywdzi b rata swego w tej sprawie, bo mścicielem w szyst­ kich tych rzeczy jest Pan, iakośmy to wam zapowiedzieli i po­ świadczyli” (Tes 4,3—7).

Ogromnie ważne dla nas są tu taj słowa końcowe: „jakośm y to wam zapowiedzieli i poświadczyli” , jak i najbliższy kontekst po­ przedzający, tj. w. 2: „Wszak wiecie, jakie przykazania daliśm y w am przez Pana Jezusa”. Nie m am y najm niejszej wątpliwości, że te właśnie przykazania, obok nakazu miłości bliźniego (1 Tes 3,12; 4,9— 11; 5,15) stanow iły rdzeń paraklezy Paw ła (por. 1 Tes 1,5—2,12, zwłaszcza 2,3), której elem entem najistotniejszym było przypom nie­ nie trw ałej więzi w iernych z Chrystusem (np. 1 Tes 5,10)48 i świę­ tości jako koniecznego w yrazu tej więzi. Taka była treść ewangelii Paw ła od początku jego pracy apostolskiej.

Była to także ewangelia w ezwanych do wolności dzieci Bożych (Gal 3,13; 4,26.31; 5,1.13). O tej wolności słyszeli na pewno z ust Paw ła i K oryntianie. Nie wszyscy jednak właściwie ją pojęli (1 K or 6,12). Apostoł widocznie przew idyw ał taką ewentualność u niektó­ rych słuchaczy, skoro już Galatów upominał, aby tej wolności nie obracali na podnietę dla ciała, lecz na w zajem ne posługi przez m i­ łość, bo całe prawo w ypełnia się w jednym przykazaniu miłości bliźniego jak samego siebie (Gal 5,13— 14). Przypom ina dalej, aby dali się kierować Duchowi (Gal 5,16.25) i w końcu podaje arg u ­

47 T ak E. B. A l i o, P re m iè r e Ê p ître a u x C or., dz. c y t., 149; V. J a c o n o ,

L e E p isto le d i S. P au lo a i R o m a n i, a i C o rin ti ed a i G a la ti, T orino 1952, 307

i za n im i E. D ą b r o w s k i , L is ty do K o r y n tia n , dz. c y t., 191. 48 W sp o m in a liśm y o ty m w p aragrafie p oprzednim .

(12)

K O S C lO Ł CIA ŁEM CH R Y STU SA 35

m ent decydujący: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ciało swoje ukrzyżowali wraz z namiętnościami i pożądliwościami” (Gal 5,24). Znowu więc w ystępują te same dwa m om enty nauki mo­ ralnej Paw ła nierozerw alnie ze sobą złączone: więź z Chrystusem i świętość, w yrażająca się w uległości Duchowi Świętemu.

2. 1 K o r 11,17—34

Tekst ten potraktow any został dość pobieżnie w paragrafie po­ przednim (poświęconym omówieniu jedności ciała Chrystusa — Ko­ ścioła) z pominięciem naw et problem u agap. Eucharystia jako sa­ kram ent miłości jest wyrazem i utw ierdzeniem nie tylko jedności, ale i świętości Kościoła i świętość tę ukazuje zgodnie z nauką apo­ stoła, w sposób najdoskonalszy we w zajem nej miłości wiernych. Po­ tw ierdzają to również związane z wieczerzą eucharystyczną agapy — uczty miłości.

O tych agapach mowa jest w 1 Kor 11,17—22. Chociaż w tekście tym nie został użyty w yraz agape, to jednak z kontekstu wynika, że o nie właśnie tu chodzi. Świadczą o tym takie wyrażenia, jak: „pożywać w łasną wieczerzę” (to idion deipnon — w. 21) albo gorzki w yrzut Pawła: „czyż nie macie domów do jedzenia i picia? Czyż chcecie świadomie znieważać kościół Boży i upokarzać 49 tych, któ­ rzy nic nie m ają?” (w. 22). Te agapy odbywały się w czasie zebrań liturgicznych, jak na to w skazuje w yraźnie w. 18: „gdy się zgroma­ dzacie na zebranie religijne” (synerchomenón hym on en ekklesia) 50 i miało być w stępem do sprawowania Eucharystii, zgodnie z obrzę­ dem O statniej Wieczerzy 51.

Jak już wspomniałem, agapy m iały być ucztam i miłości, wspól­ noty. Tymczasem w kościele korynckim zakradły się poważne w y­ kroczenia, pojawiły się spory i rozdarcia (1 Kor 11,17 n.), o jakich mówił Paw eł w 1 K or 1,10—4,21. Wszyscy w ierni schodzą się jeszcze razem na nabożeństwa (1 Kor 11,17 n.; 14,23), ale podczas ich trw a­ nia dają w yraz pow stałym w gminie rozłamom 52.

Od w. 23 do 25 daje Paw eł opis ustanow ienia Eucharystii, nie odbiegający w żadnym w ażnym szczególe od opisu synoptyków (Mt

49 K a ta is c h y n e te zn aczy d o sło w n ie „ za w sty d za ć”.

60 E k k le sia — k o śció ł u ży ty z o sta ł tu taj w se n sie zeb ran ia relig ijn eg o (por. J. S t ę p i e ń , K o ś c ió ł a k o śc io ły w d o k tr y n ie św . P a w ła , a rt. c y t., 95).

61 W K o ściele w sch o d n im , p raw d op od obn ie ze w z g lę d u na ob ow iązu jące ta m p rzep isy o p oście, a g a p y o d b y w a ły się po sk ończonej uczcie eu ch arystyczn ej (por. E. D ą b r o w s k i , L is ty do K o r y n tia n , dz. cyt., 232, 234).

52 W zw iązk u z n im i cy tu je P a w e ł w w . 19 p rzy p isy w a n ą C h rystu sow i przez św . J u s t y n a (D id a sca lia s y r y js k ie ) w y p o w ied ź, która n ie zn ajd u je się w ew a n g elia ch k an on iczn ych , a k tórą od X V II I w . o k reśla się term in em tech n iczn ym a g ra fo n (1. m n. agrafa): „m uszą b o w iem i rozdarcia być pośród w a s ”, p rzyp om in ającą M t 18,7: „Biada św ia tu za zgorszen ia. M uszą b o w iem przyjść zgorszenia, a le biada czło w ie k o w i, p rzez k tórego zgorszen ie p rzych o­ d zi” (por. m ój art. a g ra fo n w P E B , I, 26 n.).

(13)

26,26—29; Mk 14,22—25; Łk 22,15—20), a zbliżony najbardziej do przekazu Łukasza. W w. 26 przypomina apostoł, że Eucharystia ma stale uobecniać śmierć Chrystusa aż do Jego paruzji, zwiastując nieustannie zasługi i znaczenie ofiary Bożego Syna.

Paw eł jednak piętnuje tu nie tylko te rozłamy, o jakich mówił w pierwszych czterech rozdziałach swego listu, ale i inne, które wyrażały się w ujaw nianiu różnic społecznych i to w sposób upo­ karzający ubogich (1 Kor 11,20—22). Agap, uczt miłości i w spólnoty nie da się pogodzić z kłótniami, rozłamam i i egoizmem. One przecież winny być przygotowaniem do uczty eucharystycznej, do udziału we K rw i i w Ciele Chrystusa (1 Kor 10,16), do stworzenia jednego ciała (1 K or 10,17)53.

Nas jednak najbardziej interesują wskazania Paw ła kończące opis Eucharystii: „Dlatego też kto by pożywał chleb lub pił kielich P ań ­ ski niegodnie, winien będzie Ciała i K rw i Pańskiej. Niech więc bada człowiek samego siebie i tak niech pożywa ten chleb i pije z tego kielicha. Kto bowiem pożywa i pije, nie zważając na Ciało Pańskie, ten potępienie dla siebie pożywa i pije” (1 K or 11,27—29).

Na czym polega to niegodne uczestnictwo w eucharystycznej w ie­ czerzy? Paw eł tego bliżej nie określa. Uwzględniając jednak kon­ tekst poprzedzający (1 Kor 11,17—22), następny (w. 33: „kiedy się zbieracie na ucztę, czekajcie jedni na drugich”) oraz dalszy (roz­ działy 12—13) nie będzie trudno odgadnąć, co stanowić winno przed­ miot główny rachunku sumienia, o jakim mowa w w. 28. To przede w szystkim wykroczenia przeciw miłości bliźniego, kłótnie i egoizm, w yrażający się zwłaszcza w braku szacunku dla współbraci (por.

Rz 12,10).

3. K o r 12„31— 14,1; R z 12,1—21

Dotarliśmy do tekstów, które zgodnie z elem entarnym i zasadami rzetelnej egzegezy, powinny nam ukazać najistotniejszą treść świę­ tości Kościoła jako Ciała Chrystusa.

58 T ek st 1 K or 11,17— 22 zaw iera w ię c p o tęp ien ie przez P a w ła w yk roczeń , jak ie m ia ły m ie jsc e w czasie agap w g m in ie k oryn ck iej. Tak sądzi w ięk szo ść e g zeg etó w np. Th. Z a h n , J. F. K e a t i n g , R. C o r n e l y , J. E. B e l s e r , F. X. F u n k , F. C a b r o l , E. B. A l l o , A. A r n o l d , C. S p i c ą , V. J a c o n o , J. H e r i n g , E. D ą b r o w s k i . In n i zaś (np. P. B a t i f f o 1, a za nim P. L a e d e u z e , J. T h o m a s , H. R o n g y , W. G o o s s e n s) uw ażają, że P a w e ł w y stę p u je tu ty lk o p rzeciw łą cze n iu agap z E u ch arystią, w p row ad zan em u przez K oryn tian na w zór zn an ych w ś w ie c ie h elleń sk im uczt św ią ty n n y ch . O pinia ta jed n ak n ie je s t przek on u jąca. Z arów no p rak tyk a K ościoła w sch o d n ieg o , jak i D id a ch e (9— 10; 11,9; 14— 15) łączą agap y z E u ch a ­ rystią. P ierw szy list do K oryn tian m ożna w ię c uw ażać za n a jd a w n iejszy dok u m en t, p rzek azu jący nam rela c je o u p ra w n io n y ch p ow agą a p ostolsk ą agapach, które p oczyn ając od II w . p rzek szta łciły się n ajp ierw w uczty ch a ry ­ ta ty w n e, a w końcu — nagrobne, tzw . refrigeria (por. E. D ą b r o w s k i ,

(14)

K O Ś C IÓ Ł CIA Ł EM CH R Y STU SA

37 a). Pierw szy z nich (1 K or 12,31— 14,1) znajduje się w najbliż­ szym kontekście wypowiedzi Pawła, skierowanej do gminy korync- kiej, skłóconej i ulegającej niezdrowej ryw alizacji wśród charyzm a­ tyków (por. 1 K or 12,29—31; 14,1—33.37—40), ale pośrednio — do wszystkich chrześcijan, do całego Kościoła 54: „Wy przeto jesteście ciałem C hrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12,27; por. 12,12). Bezpośrednio potem w yjaśnia apostoł w sposób konkretny, co chciał przez to powiedzieć. Wylicza więc kolejno (znamienna jest ta kolejność) tych, których Bóg obdarzył różnymi charyzmatami: ,,Najprzód apostołów, po w tóre proroków, po trzecie nauczycieli, potem tych, co m ają dar uzdrawiania, w spierania pomocą, rządze­ nia, mówienia rozm aitym i językam i” (1 Kor 12,28). Po stwierdzeniu, że żaden członek gminy nie może rościć sobie pretensji do posiada­ nia wszystkich charyzm atów (1 K or 12,29—30), wzywa do starania się o większe d ary (1 Kor 12,31 a) i ukazuje im „drogę jeszcze doskonalszą” (1 Kor 12,31 b), charyzm at największy, a jednocześnie najzwyczajnieszy — miłość (1 Kor 13,1— 13).

Bez niej charyzm at mówienia językami nie tylko ludzi, ale i anio­ łów, jest niby miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Bez niej ni­ czym jest dar proroctwa, mądrości i um iejętności poznawania, a na­ w et w iary cuda czyniącej. Bez niej nie ma żadnej wartości ani dobrowolne ubóstwo, ani' naw et męczeństwo (1 Kor 13,1—3). Do­ piero ona i tylko ona określa w sposób najpełniejszy i najdosko­ nalszy świętość członków Ciała Chrystusa — Kościoła. Ona jest znakiem rozpoznawczym autentycznych chrześcijan.

Rozliczne są form y jej wyrazu, niby bardzo zwyczajne, a przecież czasem jakże ogromnie trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe bez specjalnego uzdolnienia płynącego „z wysoka”. Oto niektóre z nich: wielkoduszność, łaskawość, radość ze szczęścia bliźnich („miłość nie zazdrości”), cichość („nie szuka poklasku”), pokora, skrom ność55, zaparcie się siebie, ustępliwość, zapominanie złego, sm utek z po­ wodu nieprawości, radow anie się z praw dy 56, męstwo w znoszeniu największych przykrości, ufność i w iara w człowieka do końca (1 Kor 13,4—7).

b) To samo pojęcie świętości spotykam y w Rz 12,1—21. Paw eł wzywa Rzymian, aby oddali się Bogu na ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, co będzie w yrazem ich rozumnej służby Bożej (Rz 12,1). Poleca w szczególności, aby nie byli zarozumiali, ale samokrytyczni, pam iętając, do czego każdego z nich Bóg powołał (Rz 12,3). Podob­

54 Por. J. S t ę p i e ń , K o śc ió ł a k o śc io ły w d o k tr y n ie św . P a w ła , a rt. c y t., 1 0 2 n.

55 M iłość „nie je s t b ez w sty d n a ” — ou k a sc h e m o n e i (por. 7,33 i Rz 1,27). 58 C hodzi tu o p raw d ę w sen sie raczej m oraln ym , będącą a n tytezą „n ie­ p ra w o ści” (a d ik ia ), a w ię c o sp ra w ied liw o ść (por. E. B. A 11 o, P r e m ie r

p ra w o ści” {adikia), a w ię c o sp ra w ied liw o ść (por. E. B. A 11 o, P r e m iè re

(15)

nie jak w jednym ciele jest wiele członków spełniających różne funkcje, „tak wszyscy razem jesteśm y jednym ciałem w Chrystusie, z osobna zaś — członkami jedni drugich” (Rz 12,4—5). Następnie wylicza apostoł różne charyzm aty, aby praktycznie ukazać różno­ rodność funkęji, jakie dla dobra całego Kościoła spełniają poszczegól­ ni chrześcijanie (Rz 12,6—8).

Bezpośrednio potem (od w. 9 do 21) określa ich wspólną postawę, sposób, w jaki staną się ofiarą żywą i świętą i miłą Bogu. Chodzi o miłość autentyczną, „bez obłudy” (w. 9), w yrażającą się w życzli­ wości wzajem nej, o miłość, której najistotniejszym elem entem jest szacunek dla drugiego człowieka: „W okazywaniu szacunku jedni drugich w yprzedzajcie” (w. 10)57. Przypom ina apostoł cnotę gościn­ ności (w. 13), a potem poleca błogosławić prześladowców, błogosła­ wić, a nie przeklinać (w. 14), współczuć z bliźnimi zarówno w ich weselu, jak i sm utku (w. 15), nie wynosić się nad innych i nie uważać siebie za najm ądrzejszych (w. 16). Nikomu nie oddawać złem za zło, lecz w szystkim świadczyć dobro (w. 17) i o ile to możliwe, żyć ze wszystkimi ludźmi w zgodzie (w. 18). Nie wymierzać sa­ m ym sobie sprawiedliwości, lecz przeciwnie — nieprzyjaciół trak to ­ wać jak braci: nakarm ić, jeśli są głodni i napoić, gdy są spragnieni

(w. 19—20). Zło dobrem zwyciężać (w. 21; por. Mt 6,44-—48; Łk 6,27—35).

Oto „wielka k a rta ” członków Ciała C hrystusa — Kościoła. Chrześ­ cijańskie pojęcie świętości osiągnęło tu swój punkt szczytowy, swoje apogeum. Jak bardzo oddaliliśmy się od niego, bądź zacieśniając je do niektórych tych zakazów, bądź też nie akcentując tego, co jest najistotniejsze.

III. Służebna hierarchiczność Kościoła

Choć w porównaniu Kościoła do ciała, jednego ciała lub ciała Chrystusa w ysuw a się w ujęciu Paw ła idea służebności przed ideą hierarchii, to jednak dla uniknięcia, a właściwie ograniczenia do koniecznego minim um powtórzeń, rozpoczniemy analizę treści oma­ wianych form uł od pytania: co one mówią o hierarchicznej s tru k tu ­ rze Kościoła?

1. H i e r a r c h i c z n o ś ć K o ś c i o ł a

Jest oczywiste, że każdy organizm, w tym i ciało, ciało Chrystusa, jest wielością uporządkowaną, jest różnorodnością w jedności: „Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki” (1 Kor 12,14).

57 Por. J. H a r a s i m , S za c u n e k ja k o n a jis to tn ie js z y e le m e n t m iło ś c i b liź ­

n ieg o w p a re n e z ie św . P a w ła , W arszaw a 1969, m a szyn op is (rozpraw a m a g i­

(16)

K O Ś C IÓ Ł C IA ŁEM CH R Y STU SA 39

,,Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tym ­ czasem zaś liczne są wprawdzie członki, ale jedno ciało” (1 Kor 12,19—20). Bezpośrednio po stwierdzeniu, że K oryntianie są Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami (1 Kor 12,27), tak pisze dalej Paweł: „I tak ustanow ił Bóg w Kościele: najprzód apostołów, po w tóre proroków, po trzecie nauczycieli, potem tych, co m ają d ar uzdrawiania, w spierania pomocą, rządzenia, mówienia rozm aitym i językam i” (1 Kor 12,28). A więc to sam Bóg ustanowił w Kościele ścisły porządek funkcji i godności. Bardzo wymowne są użyte w cy­ towanym w ierszu przysłówki: najprzód (lub po pierwsze — proton), po drugie (deuteron)* i po trzecie (triton), które należy rozumieć w sensie ścisłym, tzn. że według Paw ła taka właśnie, a nie inna istnieje hierarchia wymienionych wyżej trzech najdonioślejszych funkcji w Kościele: na pierwszym miejscu są apostołowie, na d ru ­ gim — prorocy, a na trzecim — nauczyciele, a w ięc.ci, do których należy zakładanie kościołów i nauczanie wiernych.

,,Apostołowie” — to zdaniem większości egzegetów, nie tylko „dw unastu” i Paweł, tj. apostołowie w sensie ścisłym, ale i szer­ szym, tzn. również apostołowie m isjo n arze58. Oni są upełnomoc­ nionymi świadkam i zm artw ychw stałego Pana, przez Niego samego powołani do głoszenia Ewangelii.

O w iele trudniej dać ścisłą i pewną odpowiedź na pytanie, kogo nazwał Paw eł w naszym tekście prorokami. Wymienia ich obok apostołów (również Ef 2,20; 3,5), ale nie zawsze. W 1 Kor 12,10 proroctwo jaw i się na dalszym miejscu, pośród charyzmatów. W Dziejach Apostolskich prorocy w ystępują albo sami (Dz 11,27; 15,32; 21,10), albo razem z nauczycielami (Dz 13,1). To byli nie­ w ątpliw ie natchnieni mówcy, natchnieni kaznodzieje. W ydaje się, że były wśród nich pewne różnice. B. A 11 o widzi tu słusznie różne stopnie d aru proroctwa. Niektórzy posiadali ten dar w stop­ niu przeciętnym i o nich właśnie mowa w 1 Kor 12,10, a głównie w 1 Kor 14, gdzie przeciw stawiani są tym, którzy otrzym ali dar mówienia językami.

Natom iast inni posiadający dar mądrości słowa, um iejętności po­ znawania, zdolni do zgłębiania wszystkich tajem nic i zdobycia wszel­ kiej wiedzy (1 K or 13,2) — to byli w ybitni „prorocy”. Ich właśnie umieszcza Paw eł na drugim miejscu po apostołach, których byli bliskimi w spółpracownikam i w gminach (1 Kor 12,28; Rz 12,6; Ef 3,5; 2,20)59.

Zadaniem nauczycieli było nauczanie w iernych, a więc przygoto­ wanie do chrztu katechumenów, a potem dalsze pogłębianie praw d wiary. Można ich nazwać katechetam i. Tym charyzm at mądrości

58 Por. J. S t ę p i e ń , O rganizacja p ierw o tn eg o K ościoła, a r t. c y t., 311— 316.

(17)

słowa był szczególnie potrzebny 60. H. K i i n g określa bliżej funk­ cje nauczycieli, przypisując im/przekazywanie i interpretację orędzia Chrystusa, w yjaśnianie zaw artych w nim dogmatów i modlitw oraz w ykładanie Starego Testam entu w duchu młodego Kościoła. Do­ łącza do tego i funkcję właściwą prorokom, tj. przem awiania dla potrzeb teraźniejszej i przyszłej gminy w oparciu o pierw otne świa­ dectwo apostolskie, ale nie kerygm atycznie jak prorocy, lecz raczej w sposób teologiczno-śystematyczny 61. Możliwe, że Paw eł tak w i­ dział zadanie owych „nauczycieli”, ale dowodów na to brak 62.

Dopiero po tych trzech grupach w ym ienia Paw eł charyzm aty uzdrawiania, w spierania pomocą, rządzenia i ‘mówienia rozm aitym i językami. Nie ulega wątpliwości, że wyliczone tu dary były w ro­ zumieniu apostoła mniej ważne niż pierwsze trzy. A więc jest „hierarchia” także wśród charyzmatyków. Tę „hierarchię” ustalają nie sami charyzmatycy, lecz apostoł na podstawie misji, jaką otrzy­ mał od Chrystusa. Rola apostoła względem charyzmatyków na tym się nie kończy. Paw eł podaje normy, jakich w inni się trzym ać cha­ ryzmatycy, zabierając głos w kościele (na zebraniach liturgicznych). Np. posiadający dar języków mogą mówić po dwóch, najwyżej po trzech i to kolejno, a jeden ma tłumaczyć (1 Kor 14,27). Jeśli nie ma tłumacza, apostoł zabrania korzystać publicznie z daru glosolalii. Charyzm atyk powinien zamilknąć, a mówić tylko sobie i Bogu (1 Kor 14,28). Prorocy m ają przemawiać po dwóch albo po trzech, a zadaniem reszty jest to roztrząsać (1 K or 14,29). Jeśli ktoś spośród zebranych otrzym a objawienie co do poruszanego tem atu, pierwszy niech zamilknie (1 Kor 14,30). Chodzi o to, aby wszyscy byli po­ uczeni i podniesieni na duchu (1 Kor 14,31). Apostoł stwierdza n a­ stępnie, że prorocy nie muszą korzystać ze swych charyzmatów (1 Kor 14,32). To zależy od nich i od przewodniczącego zgroma­ dzenia.

Wszystkie te zarządzenia kończy w sposób nie budzący żadnych wątpliwości co do roli, jaką sobie przypisuje względem charyzm a­ tyków: „Jeśli ktoś mniema, że jest prorokiem, albo że posiada dary duchowe, niech wie, że to, co do was piszę, jest nakazem Pańskim. A gdyby ktoś tego nie uznał, sam nie będzie uznany” (1 Kor 14,37—38).

Nie wolno też pominąć faktu, że w Rz 12,6 podaje Paw eł k ry te ­ rium autentyczności charyzm atu proroctwa; jest nim jego zgodność

80 Por. ta m ż e .

81 Por. C h a r y z m a ty c z n a str u k tu r a K o ś c io ła , C on ciliu m 1— 10 (1965), P oznań 1968, 290.

82 N ie w iad om o, czy e w a n g eliści, o k tórych m o w a w E f 4,11, sta n o w ili o d ­ rębną grupę słu g K ościoła, czy też n a zy w a n i tak b y li z racji p rzyd zielon ej im m isji g ło szen ia E w a n g elii, jak np. d iak on F ilip (Dz 21,8) czy T ym oteu sz (2 T ym 4,5); por. E. B. A l i o, P r e m iè r e Ê p ître a u x C o rin th ie n s, dz. cyt., 337.

(18)

KOSCIOŁ CIALJÜM t'HKYSTÜSA

41 z wiarą. Znaczenie tego k ryterium ukazuje się w całej swej donio­ słości w znanej wypowiedzi apostoła skierowanej w Gal 1,8: „Ale gdybyśmy naw et my, albo anioł z nieba głosił wam ewangelię różną od tej, którą w am głosiliśmy, niech będzie w yklęty (od was odłą­ czony)”. Tak mówił przedtem i raz jeszcze z mocą powtarza to sa­ mo w w. 9.

Najwyższą zatem instancją zarówno w ocenie wszelkiego naucza­ nia chrześcijańskiego, w tym i nauczania proroków oraz nauczycieli, jeśli chodzi o jego zgodność z wiarą, jak również w decyzji co do autentyczności wszystkich charyzmatów jest au to ry tet apostoła.

Jest rzeczą niezwykle pożądaną podkreślać dzisiaj stru k tu rę cha­ ryzmatyczną Kościoła, niedocenianą należycie przez tak długie w ie­ ki. Ma to niewątpliw ie ogromne znaczenie dla otw artej dziś sze­ roko problem atyki wewnątrzkościelnej i ekumenicznej. Dlatego

H. K i i n g ma rację wskazując na palącą potrzebę wnikliwych

studiów eklezjologii P aw io w ej63. Te zaś studia nie mogą pomijać powszechnie uzanych za autentycznie Pawłowe tekstów, które uka­ zują nam także stru k tu rę Kościoła instytucjonalną, hierarchiczną 64. Tego wymaga przede wszystkim rzetelność podjętej pracy nauko­ wej. Również doświadczenia naszych odłączonych braci z protestan­ tyzmu, którzy po straszliwym rozproszkowaniu szukają dziś gorli­ w ie'w spólnej platform y dla przywrócenia jakiejś jedności, powinny być dla nas ostrzeżeniem i pouczeniem. Łączy nas wszystkich dzi­ siaj wspólna troska o jedność w różnorodności Kościoła jako Ciała Chrystusa.'

2. Służebny charakter wszystkich członków Ciała Chrystusa Jak już zaznaczyliśmy wyżej, w porównaniu Kościoła do jedne­ go ciała, ciała Chrystusa, wysuwa się na plan pierwszy idea wza­ jem nej służebności w szystkich jego członków. „Nie może więc oko powiedzieć ręce: nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: nie potrzebuję w as” (1 Kor 12,21). O prawdziwej w artości członków nie decyduje ani ich wielkość, ani przypisyw ana im ogólnie m niej­ sza lub większa szlachetność, lecz ich niezbędność dla ciała, ich troska o całe ciało (współodpowiedzialność za całe ciało), ich wza­ jem ne w harm onii posługiwanie (1 Kor 12,22—26).

Ta nauka Paw ła znajduje się w najbliższym kontekście wypowie­ dzi, że „wszystkim objawia się Duch dla wspólnego dobra” (1 Kor 12,7) i listy charyzm atów (1 K or 12,8— 10 oraz 12,28—31), które

63 Por. a rt. c y t., 286.

64 Por. J. S t ę p i e ń , O rg a n iza cja p ie r w o tn e g o K o śc io ła , a r t . c y t., 309, 337, 3 4 4—3 7i; k . K e r t e l g e , D a s A p o s te la m t d es P a u lu s, sein U rsp ru n g an d

(19)

ze swojej n atu ry posiadają charakter służebny. Sprawcą różno­ rodności członków Kościoła jest „jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12,11; por. Rz 9,21).

Dlatego nie wszyscy są apostołami, nie wszyscy prorokam i i n au ­ czycielami, nie wszyscy m ają dar czynienia cudów, uzdrawiania, nie wszyscy mówią językami, nie wszyscy też potrafią tłumaczyć (1 Kor 12,29—30). Nikt nie posiada w szystkich charyzmatów w pełni i z tego powodu nie powinien czuć się upokorzony. Dotyczy to nie­ w ątpliw ie i przełożonych (przewodniczących, przewodników, prezbi­ terów — biskupów )65, którzy otrzym ali charyzm at rządzenia (ky-

berneseis), rządzenia, a nie panowania (por. 1 P 5,1—3). Każdy

przecież otrzym ał swój charyzm at nie dla siebie, lecz dla dobra ca­ łości, dla służenia innym, dla zbudowania Kościoła (1 Kor 14,12; Ef 4,12 n.). Dlatego największym charyzm atem jest miłość 66.

Wróćmy jednak do myśli głównej omawianych tekstów. Wspomi­ naliśmy już, że apostoł akcentuje w nich „jednego Ducha”, albo „jedno ciało” (1 Kor 12,12.20; Rz 12,4 n.); „różnorodność członków ciała” ukazuje w ich uporządkowanej jedności, mającej służyć zbu­ dowaniu gminy (1 Kor 12,25; 14,12.17.26; Rz 12,5.16; 13,8; 14,19; 15,5.7). W ynika z tego, że według Paw ła charyzm aty są na pewno elem entem konstytutyw nym Kościoła, ale pod w arunkiem , że w działaniu ich objawiać się będzie „jeden Duch” , który jest d u ­ chem Boga; że w tym Duchu wyznawać się będzie, iż Jezus jest Panem (1 Kor 12,3), albo że w Duchu i jako Duch działa P an (2 Kor 3,17)67. Działanie Ducha, o którym mowa w 1 Kor 12,- zrozumiałe jest tylko w tedy, jeśli się je uzna za konkretny w yraz „działania P ana” 68. Innym i słowy, wszyscy obdarzeni charyzmatami, a więc konsekw entnie — wszyscy tworzący ciało C hrystusa, m ają swą czą­ stkę w działaniu Pana, którym jest zbawienie wszystkich ludzi. Kim są ci obdarzeni charyzm atam i ludzie tworzący Ciało Chrystusa?

Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno terminologia, jak i n atu ra charyzmatów oraz ich liczba nie są przez św. Paw ła (ani przez in ­ nych natchnionych autorów ksiąg Nowego Testam entu) ściśle sp re­ cyzowane 69, można powiedzieć, że dar Ducha Świętego i każde po­ wołanie jest chary zm atem 70. Do takiego utożsamienia upoważnia nas Paweł, pisząc do K oryntian, że „każdy otrzym uje od Boga dar (charisma) własny: jeden tak, a drugi ta k ” (1 Kor 7,7) i dalej nieco: „niech każdy postępuje tak, jak m u P an wyznaczył zgodnie z tym,

65 Por. J. S t ę p i e ń , O rg a n iza cja p ie r w o tn e g o K o ś c io ła , a rt. c y t., 344— 364. 66 Por. H. K u n g, a rt. c y t., 293.

67 Por. K. K e r t e l g e , D as A p o s te la m t d e s P a u lu s u n d sein e B ed eu tu n g , art. c y t., 176.

68 Por. I. H e r m a n n , K y r io s u n d P n eu m a , M u n chen 1961, 69— 84.

69 Por. J. S t ę p i e ń , O rg a n iza cja p ie r w o tn e g o K o śc io ła , a rt. c y t., 372— 380; zw łaszcza 375— 380.

(20)

K O Ś C IÓ Ł C IA ŁEM C H R Y STU SA 43

do czego Bóg go powołał” (7,17). W świetle kontekstu powołaniem jest tu taj i dziewictwo i stan małżeński (1 K or 7,7). Na podstawie Rz 14,1—8,17— 19 możemy naw et powiedzieć, że charyzmatem, po­ wołaniem, jest właściwie wszystko, co czynimy zgodnie z w iarą i sumieniem, czy jemy, czy pijem y, żyjemy, czy umieramy, jeśli to spełniamy ,,w P an u ” i „dla P an a”, tzn. jeśli służymy Panu, jeśli „w życiu i w śmierci Pańscy jesteśm y” (Rz 14,8).

Tak więc cały człowiek ze wszystkimi swymi ludzkimi zdolnościa­ mi, które od Boga otrzym ał („Cóż masz, czegoś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz tak, jakbyś nie otrzym ał?” 1 Kor 4,7) zostaje powołany na służbę, do współpracy z Panem, choćby form ą tego współdziałania z Panem było tylko cierpienie albo pocieszanie bliźnich. Konieczny tylko ten w arunek: „w P an u ” i „dla P an a” 71.

Zakończenie

Zadaniem naszym było określenie sensu wypowiedzi Paw ła na tem at Kościoła jako Ciała Chrystusa w 1 Kor i Rz. Opierając się na kontekście historycznym, tzn. uwzględniając konkretną sytuację Kościołów w Koryncie i w Rzymie w okresie, kiedy Paw eł kiero­ wał do nich swoje listy (1 Kor i Rz), sprowadziliśmy poruszoną ostatnio w związku z naszym zagadnieniem problem atykę do w łaś­ ciwych proporcji. Zajęliśm y się odtworzeniem tej treści, którą za­ w arł w interesującej nas wypowiedzi jej autor ludzki, a przez nie­ go i boski. To właśnie jedność, świętość i służebna hierarchiczność Kościoła.

Problem sporny, czy „Ciało C hrystusa” rozumieć należy w sensie indyw idualnym czy kolektywnym, znalazł się na marginesie na­ szych rozważań. Z tego jednak nie wynika, że trw ająca do nie­ dawna polemika nie była potrzebna i pożyteczna. Dzięki niej w łaś­ nie można dziś pokusić się o nową syntezę nauki Paw ła o Ciele Chrystusa, w której uwzględniony będzie w sposób pełny zarówno stosunek Kościoła do Chrystusa, a więc i jego głęboka z Nim więź przez Ducha św. i w Duchu św., jak i w ew nętrzna wspólnota wszy­ stkich ochrzczonych zobowiązanych do świętości, której najdosko­ nalszym w yrazem jest miłość wzajemna.

L ’EG LISE CORPS D U C H R IST

D A N S LES G R A N D S E P lT R E S DE S A IN T P A U L

L ’auteur se réfè r e en p rem ier lie u à son a rticle p récéd en t, dans le q u e l il a e ssa y é de p résen ter le c o n te x te h isto riq u e de r é n o n c ia tio n de St. P a u l au su jet de l ’E g lise en ta n t que C o rp s.d u C hrist, et n otam m en t la situ a tio n des 71 T em at K o ścio ła jak o C iała C h rystu sa p od ejm u ją ró w n ież lis ty w ięzie n n e, dodając doń p e w n e n o w e elem en ty . Z a g a d n ien iu tem u p o św ięco n y b ędzie a rty k u ł od d zieln y.

(21)

com m u n au tés à C orinthe et à R om e, à l ’ép oq u e où l ’apôtre leu r ad ressa it ses le ttr e s (1 Cor. et Rom.). L es p h én o m èn es su iv a n ts e x e r ç a ie n t un e in flu en ce sur cette situ ation : sch ism es, d ifféren d s et an ta g o n ism es sur le plan r e lig ie u x , n a tio n a l et social; co n tra v en tio n s de n atu re m orale; in com p réh en sion et m a n ­ que de to léra n ce rela tifs a u x règ le s r itu e lle s (ce q u ’on e t ce q u ’on ne p eu t pas m anger); v a n ta rd ise et m an q u e de r esp ect pour autrui.

P ren a n t en con sid ération p récisém en t ce c o n te x te h isto riq u e a in si q u e le c o n te x te litté r a ir e proche et lo in ta n i des én o n cia tio n s a n ly sées, l ’au teu r en tire le sen s th éo lo g iq u e en le groupant dans trois chapitres: I. L ’u n ion org a n i­ q u e d ans le C hrist. II. La sa in teté du C orps du C hrist. III. L ’au torité h iéra r­ ch iq u e de l ’E g lise en tan t que service.

D ans le p rem ier ch ap itre, l ’au teu r ram èn e le p rob lèm e récem m en t v iv e m e n t d iscu té à ses ju stes proportions: f a u t -il co n cev o ir le C orps du C hrist in d iv i­ d u ellem en t ou collectiv em en t? U n e p o lém iq u e à ce su jet a été cep en d an t u tile. G râce à e lle p eu t-être, il est fa c ile de rem arq u er q u ’on ne p eu t sép arer l ’a sp ect in d iv id u e l de l ’asp ect social. Ce n ’est q u e leu r sy n th èse qui fera ap p araître de fa ço n co m p lète au ssi b ien la rela tio n de l ’E g lise a vec le C hrist, donc son u n ion a v ec L ui par l ’E sp r it-S a in t e t dans l ’E sp rit-S a in t, que la com m u n au té in térieu re de tous le s b a p tisés, ten u s à la sain teté.

D ans le d e u x iè m e ch ap itre l ’au teu r attira l ’a tten tio n sur le resp ect qui est dû au corps h u m ain qui ressu scitera — tra n sfig u ré, im m ortel, g lo rieu x et qui est u n e p artie du Corps du C hrist, le tem p le de l ’E sp rit-S a in t. Il s ’occu p a p rin cip a lem en t de l ’am our co n stitu a n t l ’e ssen ce la p lu s im p ortan te de la sa in teté de l ’E g lise, son sign e d istin ctif.

D an s le tro isièm e chap itre in titu lé: L ’a u to rité h iérarch iq u e de l ’E g lise en tan t qu e serv ice, l ’a u teu r prend part à la d iscu ssio n a rd en te qui a lieu de nos jou rs sur la stru ctu re ch arism atiq u e de l ’E glise. Ce débat a sans aucun d oute u n e gra n d e im p ortan ce pour le s p ro b lèm es e cclésia stiq u es in térieu rs et o ecu m én iq u es largem en t conçus, d ’a u tan t p lu s que p endant de lon gs siè c le s on a ccen tu a it chez nous le caractère in stitu tio n n el e t ju rid iq u e de l ’E glise.

C ependant d an s cette d iscu ssion b a sée sur le s rech erch es p én étra n tes de H. K ü n g et q u ’il p o stu le d ’approfondir au su jet de l ’e c c lé sio lo g ie de P au l, il n e fa u d ra it pas fa ire ab straction des te x te s de St. P au l, g én éra le m en t recon n u s com m e a u th en tiq u es, m ais q u i d ’au tre part fo n t a p p araître la stru ctu re in s titu tio n n e lle et h iérarch iq u e de l ’E glise. C’est a v a n t to u t la prob ité du tra v a il scien tifiq u e en trep ris qui l ’e x ig e.

M ais, q u i p lu s est, l ’ex p érie n c e de nos frères d issid en ts du p ro testa n tism e, qui ap rès le terrib le m orcellem en t ch erch en t a v e c zè le u n e p la ta -fo rm e com m u n e pour rétab lir l ’union d ev ra ien t être pour nous un a v ertissem en t et un e in stru ction . Le m êm e souci n ou s u n it tou s au jou rd ’hui: de l ’u nion dans l ’h é téro g én éité de l ’E glise en tan t qu e C orps du C hrist.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedstawione rozwiązanie metodyczne oraz przykładowy proces anali- tyczny potwierdza przyjęte wcześniej założenie o możliwości wspomagania podejmowania decyzji w kontekście

Rhetoric was revitalized from the second half of the twentieth century onwards, and the entire rhetorical mechanism was recovered, as rhetorical discourse (now called the discourse

prędkość pojazdów poruszających się przez miejsca przekraczania jezdni przez pieszych (w konkretnym przypadku dotyczyło to miejsc uczęszczanych przez dzieci zm ierzające do szkoły

wielu sympatyków w Europie. Dotyczyło to całego obozu anglosaskiego, stale pamiętającego o forsowanej przez Londyn linii Curzona. Zaambarasowanie Polski na

W literaturze przedmiotu nadal nie ma jed­ noznacznego stanowiska, czy tak przemyślana konstrukcja Listów apostoła jest w istocie wynikiem jego wykształcenia w zakresie

Bożyka zwięzła ale przy tym nie- zwykle kompetentna prezentacja trybu tworzenia ustaw w polskim parlamencie oraz w parlamentach państw członkowskich Unii Europejskiej pozwoliła jednak

The first phases of the engineering design process, such as the problem definition, the information gathering and the idea generation phase, are commonly

Nie stał się nim również w czasie drugiej w oj­ ny, kiedy stał u szczytu swego powodzenia, był premierem rządu, naczel­ nym wodzem i centralną postacią