• Nie Znaleziono Wyników

"Społeczeństwo" (1907-1910) : charakter pisma i jego pozycja polityczna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Społeczeństwo" (1907-1910) : charakter pisma i jego pozycja polityczna"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Paczkowski, Andrzej

"Społeczeństwo" (1907-1910) :

charakter pisma i jego pozycja

polityczna

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 1, 221-245

(2)

A N D R Z E J P A C Z K O W SK I

„SPO ŁEC Z EŃ ST W O “ (1907— 1910) C H A R A K T E R P IS M A I J E G O P O Z Y C J A P O L IT Y C Z N A

28 p aźd ziern ika 1907 r. u k azał się w W arszaw ie pierw szy n u m er nowego ty g o d n ik a „Społeczeństw o“ , rozpoczynającego w ty m dniu sw ą trz y le tn ią działalność. Pism o było trz e cim (i o statn im ) ogniw em w łań c u ­ chu pism J a n a WŁ Daw ida, w łaściciela kolejno: „G łosu“ (1900— 1905), „ P rze g ląd u Społecznego“ (1905— 1907) i „S p ołeczeń stw a“ (1907— 1910).

W lite ra tu rz e n aukow ej tró jce ty c h pism pośw ięcone są to m y bibliografii zaw artości „G łosu“ o raz bibliografii zaw artości „ P rze g ląd u Społecznego“ i „Społeczeństw a“ , w y d a n e w serii O ssolineum h K ró tk ie om ów ienia stan ow iące w stę p y do o bu tom ów d a ją pobieżny przeg ląd treści p ism i ogólnie c h a ra k te ry z u ją ich pozycję polityczną, nie u n ik ają c p rzy ty m i sądów ogólnikow ych 2.

S pośród w ie lu problem ów , k tó re w y ła n ia ją się p rzy p isan iu m o n o ­ grafii pism a 3 i k tó re m uszą by ć rozw iązane (chociażby w form ie hipo­ tezy) dla u z y k an ia jego obrazu, chcielibyśm y p rzedstaw ić ty lk o parę. P ozostaw iam y więc na uboczu tak ie zagadnienia, jak : tło polityczne i społeczne, cenzura w arszaw ska o k re su po rew olucji 1905, szczegółowa analiza tre śc i pism a, finanse, polem iki, a r ty k u ły w stępne, s z ata graficz­ na-, re k la m y . W zw iązku z ty m oczy w iste będzie, że choć sta ra liś m y się ułożyć an alizo w an e p ro b le m y w pew ien łańcuch logiczny, n ie udało się u n ik n ąć p rz e rw m iędzy jego· ogniw am i.

1 S. W o j t a s i e w i c z , „ G ło s “B i b l i o g r a f i a z a w a r to ś c i, W rocław 1954, oraz M. S t o k o w a , „ P r z e g lą d S p o łe c z n y “„ S p o łe c z e ń s tw o “ B i b l i o g r a f i a z a w a r ­ tości, Wrocław 1954.

2 Np. W o j t a s i e w i c z pisze: „»Głos« był terenem, gdzie toczyły się spory i dyskusje oraz krystalizowały poglądy ówczesnej postępowej m yśli p olskiej“ (op.

cit., s. IX). O ile pierwsza część tego sądu znajduje rzeczyw iste poparcie faktów, o tyle druga część jest z pew nością pochopną tezą.

3 Artykuł ten stanow i fragm enty obszerniejszej pracy: M o n o g r a f ia t y g o d n i k a „ S p o łe c z e ń s tw o “ (19071910) — w m aszynopisie.

(3)

2 2 2 A N D R ZE J PA C Z K O W SK I

N ie w n ik a ją c w historyczne pow iązania „Społeczeństw a“ z p op rzed­ n im i pism am i D aw ida, zwrócić m u sim y uw agę na dwie spraw y : 1) Bez­ sprzecznie postępow y c h a ra k te r o b u pism, co w dostatecznym stopniu udow adnia n am zespół ich w sp ó łp ra c o w n ik ó w 4. 2) D ziałalność pism przebiegająca pod z n a k ie m sta ły c h u ta rc z e k z cenzurą, zakończonych zaw ieszeniem obu, a w p rz y p a d k u „G łosu“ — n a w e t p r o c e s e m 5. „Spo­ łeczeństw o“, posiadając zupełnie w y ra ź n e pow iązania z ty m i pism am i (właściciel, zespół w spółpracow ników ), przychodzi więc n a św iat z m o cn o obciążoną u c e n zu ry „ h ip o tek ą“ .

1. CHARAKTERYSTYKA FORMALNA. OGÓLNA ZAWARTOŚĆ TEMATYCZNA

P ró b y sprecyzow ania i o k reśle n ia c h a ra k te ry s ty k i „S połeczeństw a“ pod w zględem fo rm a ln y m sk iero w ały nas n a drogę ściślejszej analizy całego m a te ria łu red a k c y jn e g o pism a. J a k i jest ogólny podział a r t y k u ­ łów pod w zględem przynależności do poszczególnych ro d zajó w dzienni­ karskich? J a k p rz e d sta w ia ją się te p rop o rcje? J a k a jest ogólna te m a ­ ty k a pism a? To p y tan ia , n a k tó re s ta r a m y się t u odpowiedzieć.

W ciągu trz e ch la t u k a z y w a n ia się pism a zamieszczono w nim ok. 1400 a rty k u łó w (dokładnie: 1384). J e d n a k do szczegółowej an a lizy liczba ta m usi ulec m o d y fik acji w y n ik a ją c e j stąd, że n ie k tó re in fo rm a ­ cje z a w ierają po kilka, a n a w e t do· 10 ró żn y c h wiadomości. R ozdzielenie ty c h w ielo p u n k to w y ch a rty k u łó w m iędzy odpow iednie zestaw y tem a tó w spow odow ało w zrost liczby jed n o ste k a n alizow an ych jako sam odzielne do ok. 2550. W s u m ie te j z a w a rte są zarów no parow ierszow e w zm ianki, ja k i dłuższe studia, częstokroć ciągnące się przez p a rę n um erów .

O gólny podział p r z y zastosow aniu koniecznej elastyczności (granice m iędzy w ielom a g a tu n k a m i d z iennik arsk im i są bardzo n iew y raźne) p o ­ zwolił n a w y precy zow anie dw u zasadniczych g ru p: 1) „ a k tu a ln e j“ i 2) „ogólnej“ . N azw a pierw szej dosyć chyba p re c y z y jn ie o k reśla jej c h a ra k te r: z a jm u je się o n a sp ra w am i a k tu a ln y m i w polityce, życiu spo­ łecznym i gospodarczym . S k ła d a ją się n a n ią a rty k u ły dotyczące zarów n o s p ra w krajo w y ch , ja k i zag ranicznych o raz stosun kó w m ię dzyn arod o ­

4 Z bardziej znanych piszą: L. Krzywicki, W. Nałkowski, Z. D aszyńska-G o- lińska, K. Kelles-K rauz, S. Koszutski, J. Korczak, B. Hertz.

5 K ierownictwo pisma: Dawid, K lim pel i Goldring, zostaje „oskarżone z art. 1093 ust. Kar. za ujaw nienie prowokacyjnej roli policji carskiej w sprawie zajść m iędzy ludnością polską a żydow ską“ (W o j t a s i e w i c z , op. cit., s. XI).

(4)

„SPO ŁEC ZEŃSTW O “ (1907— 1910) 223

wych. Do g ru p y „ a k tu a ln e “ wchodzą n a stę p u jąc e działy (stałe i o k re ­ sowe): a rty k u ły w stępne, „ K ro n ik a m ię d z y n aro d o w a “, „ K ro n ik a “ k r a ­ jowa (drobne wiadomości), „Z c e sa rstw a “ (rów nież k ró tk ie in fo rm a ­ cje), „Z życia zw iązkow ego“, spraw ozdania z zebrań ró żn y ch o rg an iz a ­ cji społecznych i k u ltu ra ln y c h , in fo rm a c je o w ażniejszych w y d a rz en ia ch w życiu in n y c h państw . To w szystko sk ład a się n a liczbę blisko 1700 a rty k u łó w i in fo rm a c ji te j grupy.

J a k w e w n ą trz niej przebiega g ran ica m iędzy in fo rm a c ją b ezp o śred ­ nią a k o m en tarzem ? J a k u k ład a się sto su n ek wiadom ości do p u b lic y ­ styki? Z b ad am y to n a podstaw ie p ró b ek p o b ran y c h z trz e c h pełny ch roczników pism a: 1908, 1909, 1910, z każdego po 11 n um erów , w szystkie z jednego o k resu (od 12 do 22 n-ru). R azem czyni to 33 n u m e r y n a 153 z ty ch lat, czyli po n ad 1/5:

Rocznik N-rów Kolumn Informacje Komentarze Suma 1908 11 121 22,5 16,25 38,75 1909 11 131 20 28 48 1910 11 127 5,75 17,5 23,25 Razem 33 379 48,25 61,75 110

P rz ew a g a pow ierzchni zajm ow anej przez m a te ria ły o c h a ra k te rz e k o m en ta cy jn y m je st w y ra ź n a: 56% do 44%, ale nie p rzy g n ia ta jąc a . C iekaw ie też za ry so w u je się zm iana te j p ro p o rcji w ciągu ko lejn y ch lat: w 1908 p u b lic y sty k a stanow i 41% , w 1909 — 58%, w 1910 nieco w ięcej niż 75%. Czy ta k bardzo zm ieniał się pro fil pism a? T ru d n o n a te j ty lko p o d staw ie dać o stateczn ą odpow iedź; zobaczym y, ja k k sz ta łto ­ w a ł się sto su n ek do „działu ogólnego“ ; p rzypom nien ie sobie w te d y te j tab e lk i będzie bardzo p rzy d a tn e . W stęp n ie w ięc o k reślm y, że pism o coraz b a rd z ie j n a b ie rało c h a ra k te ru ty g o d n ik a w now oczesnym ro z u m ie ­ n iu tego słowa, odchodziło od bezosobowego podania in fo rm a c ji k u ich ocenie.

Z a jrz y jm y te ra z do g ru p y „ogólnej“, w k tó re j z a w a rta je st reszta m a te ria łu red ak cy jn eg o . Z a trz y m a m y się n a d n ią b ardzo krótko, tyle, żeby zorientow ać się w jej c h arak terze, m ieć m ożność p o ró w n a n ia z po ­ p rzed n io om aw ian ą. G ru p a ta je st m n ie j sk om plikow ana, ale też b a r ­ dzo różnorodna. S k ła d a ją się na, nią: recenzje — 270, u tw o ry lite ra c k ie — 122, s tu d ia — 82, k o resp o n d e n c je — 31, in n e — 48. W sum ie 553 a r t y ­ kuły. P ie rw sz y r z u t o k a p rzynosi w niosek o w y ra ź n e j przew adze recenzji, ale jego pow ierzchow ność w y n ik a z jednostronności „ilościo­ w e j“ analizy. R zeczyw isty u k ła d je st bow iem nieco inny. P o w ierzch n io ­ wo p ro p o rc je będą się k s z ta łto w ały n a stę p u jąc o (w k olu m nach):

(5)

224 A N O B Z E J p a c z k o w s k i

Rok Utwory

literackie Studia Recenzje

Korespon­

dencje Inne Suma 1908 30 18 10 6,75 5 69,75 1909 20 20,75 10,25 10,5 1,5 63 1910 20 29,5 21,5 5,75 9,25 86 Razem 70 68,25 '41,75 23 15,75 218,75

Z po ró w n an ia obu zestaw ień m ożem y w ysn u ć w łaściw e w nioski o udziale poszczególnych rodzajów dzienn ikarsk ich i litera c k ic h w e ­ w n ą trz tej grupy.

P rz y stą p m y te ra z do ogólnego porów nania. Zobaczm y, ja k p rze d sta ­ w ia się zasadnicza dla c h a ra k te ry s ty k i fom alnej pism a re la c ja m iędzy g ru p ą a k tu a ln y ch wiadom ości a re sz tą m a te ria łu redak cy jn ego.

Podział „ilościowy” Podział „powierzchniowy” Liczba art. °/ Kolumn % Artykuły „aktualne” 1718 75 110 33 Artykuły „ogólne” 553 25 218,75 67 2271 100 328,75 100

Bez szerszych rozw ażań tru d n o je st określić, k tó ra stro n a — „ilo­ ściow a“ czy „pow ierzchniow a“ — m a znaczenie decydujące. A u to r p rz y ­ chyla się jed n a k do tez y p rzy z n a ją c e j p r io r y te t tej drugiej.

P rz y jm u ją c to p rz y p a trz m y się stro n ie dynam icznej w yżej o k reślo ­ n y c h proporcji. D la u łatw ie n ia u k ład a m y tab elkę:

Rok Art. „aktualne” Art. „ogólne” Razem 0//0 kolumn % kolumn % kolumn 1908 36,0 38,75 64,0 68,75 100 107,5 1909 43,0 48 57,0 63 100 111 1910 21,0 23,25 79,0 86 100 109,25

U zysku jem y więc obraz tygodnika, k tó ry p rz y n a tu r a ln e j dla tego ty p u czasopism a ten d e n c ji p u b licy sty czn ej s ta r a się też u trz y m y w a ć tra d y c y jn e zadanie gazety: in fo rm a c ję o sp ra w ac h bieżących. P y ta n ia , czy je st to w ynikiem n a tu ra ln e j ewolucji, ja k ą przechodziły czasopisma, czy cechą specyficzną „S p ołeczeństw a“, n ie m ożem y ro zstrzy gnąć z uw agi na b ra k m a te ria łu porów naw czego.

D la określenia ogólnej te m a ty k i „S p ołeczeństw a“ p osłużym y się a n a ­ lizą treści 1679 a rty k u łó w z g r u p y „ a k tu a ln e “, łącząc je w je d n o ro d n e tem a ty c z n ie zestawy.

(6)

„SPO ŁEC ZEŃSTW O “ (1907— 1910) 225

Jeżeli chodzi o u k ła d geograficzny, prze d staw ia się on n astęp u jąco :

Polska 1002 art. (59,60/0) Rosja 318 „ (19,1%) Francja 74

(4,4%) Niem cy 66 „ (3,9%) Anglia 54 „ (3,2%) pozostałe (22 państwa) 165 „ (9,8%) 1679 art. (100%)

P rzy to czy liśm y to porównanie,- poniew aż u dział s p ra w w e w n ą trz - k ra jo w y c h bardzo siln ie zaw ażył n a tem a ty c e pism a i fa k t t e n m usi być w y raźn ie p odk reślony. T ru d n o w y m ieniać t u w sz y stk ie zagadnienia, liczba ich p rz e k ra cz a 50. N im p rz e d s ta w im y je w ogólnych zestaw ach, w a rto zwrócić uw agę n a ciekaw e zjaw isko, k tórego rozw iązania n ie m o ­ żem y się p odjąć z uw agi na b r a k m a te ria łu porów naw czego z in n y c h pism . Otóż z ow ych 1002 a rty k u łó w dotyczących P olski ty lk o 3,2% d o ­ ty czy zab o ró w a u striack ieg o i pruskiego. W róćm y do zag adnień p o r u ­ szanych w piśm ie; połączym y je w k ilk a w iększych g ru p : 1) sp ra w y p o lityczn e (partie, sto su n k i z R osją i in n y m i zaborcam i, k o n flik ty p o li­ ty cz n e w K rólestw ie) — 281 art. (28%); 2) sp ra w y gospodarcze (gospo­ d a rk a m iejska, s y tu a c ja ekonom iczna k rólestw a, położenie ro b o tn ik ó w i m as p rac u jąc y c h ) — 81 a rt. (8% ); 3) .sprawy społeczne (zw. zawodowe, s tra jk i, s p ra w y wsi, inteligen cji) — 252 a rt. (25,1%); 4) k u ltu r a i ośw iata (sp raw y szkolnictw a, Tow. K u ltu r y P olskiej, o św iata m aso­ wa) — 127 art. (12,6%); inne — 261 a rt. (26,3%). P u n k ty 1 i 2 ściśle ze sobą k o resp o n d u ją i razem p osiadają w y ra ź n ą p rzew ag ę n a d pozo­ stałym i, m ożna powiedzieć, że w okół nich o g n isk u je się zaintereso w anie „S p o łeczeń stw a“. Jeszcze dobitniej p rz e k o n u ją nas o ty m zestaw ienia artykułów / pośw ięconych in n y m k rajom . Dla Rosji w y k a z u ją: 1) sp ra w y r u c h u robotniczego — 90 a rt. (28,3%); 2) re p re sje i d ziałalność O c h ra ­ n y — 85 art. (27%); 3) sp ra w y D u m y — 43 a rt. (13,8%); 4) działalność w ew n. rz ą d u — 27 art.. (8,4%); 5) szkoły i m łodzież — 20 a r t. (6,2%); in n e — 52 a rt. (16,3%). D la pozostałych p a ń stw : 1) p o lity k a w e w n ętrzn a (p arlam en ty , w ybory, ustaw odaw stw o, sp ra w y gospodarcze, p o lity k a społeczna, p a rtie b u rżu a z y jn e ) — 183 a rt. (51,8%); 2) s p ra w y zw iązane z r u c h e m ro b otn iczy m (ruch s tra jk o w y , spółdzielczość robotnicza, p a r ­ tie, zw iązki zawodowe, położenie robotników ) — 115 art. (32,3%); poli­ ty k a z ag ran iczn a — 53 art. (14,7%); inne — 8 a r t. (2,2%).

Choć liczby te dosyć dobrze c h a ra k te ry z u ją te m a ty k ę pism a, n ie ­ zb ęd n e' jest je d n a k om ów ienie „jakościow e“. N ie m ają c m iejsca, a b y

(7)

226 A N D R Z E J p a c z k o w s k i

szerzej p rze d staw ić po g ląd y „S p ołeczeństw a“, og ran iczm y się ty lk o tjo zreferow ania tych, k tó re n a jp re c y z y jn ie j o k reślą pozycję polityczną pism a.

2. POZYCJA POLITYCZNA

Na w stęp ie n a le ż y zaznaczyć fak t, że re d a k c ja po części chciała uczynić sw oje pismo· p la tfo rm ą w y m ia n y m yśli i u dzielała n a jego łam ach m iejsca ludziom , z k tó ry m i nie zgadzała się nie ty lk o w szczegó­ łach, a le często· w sp raw ach ogólniejszych.

P rz y stę p u ją c do zaklasyfikow ania pism a pod w zględem politycznym , zacznijm y od um ieszczenia go n a stosunkow o o b szern y m tle ówczesnej p ra s y w arszaw skiej; oczywiście to m iejsce (rozum iane dosyć ogólnie) n ie zm usza nas do p rec y z y jn y c h poró w nań , k tó re będziem y w p ro w a ­ dzali dopiero w ra z z zacieśnieniem k ręg u . Z gru bsza rzecz biorąc m ożna stw ierdzić, że „Społeczeństw o“ pozostaje poza: realistam i, end ekam i i w szystkim i g ru p am i b u rżu a z ji m ają cy m i te n d e n c je k o n se rw a ty w n e i nacjonalistyczne. W s to su n k u do nich opinia „S połeczeństw a“ jest przez c a ły czas niez m ie n n ie n e g a ty w n a i walcząca. W iększy n a to m ia st kłopot sp ra w i w y ty c z en ie g ran ic y od ró żnych grup, s tro n n ic tw czy po­ szczególnych red a k c ji, noszących w ty tu ła c h i nazw ach słow a: postęp, dem okracja, liberalizm . Nie dlatego, ab y śm y m ieli po d staw y do im p u ­ tow ania „S połeczeństw u“ n a le ż e n ia do· ludzi z ta m te j s tro n y p olity cz­ n e j granicy. G e n e ra ln y pogląd pism a do tego n a s nie upow ażnia, ale . . . w łaśnie to „ a le “ je d n a k istnieje. J e d n y m jego czynnikiem jest w y ra ź n a ten d e n c ja zm ierzająca do nieodcin ania się od postępow ców i ich ruchu, k tó re m u zarzucano, że jest n iem ark sisto w ski, antyrobo tn iczy, „idący na p a sk u en d ecji“ itp. P o d k re śla m : to ty lk o nieodcinanie się, to ty lk o zrozum ienie p o trz e b y sojuszu. N ie so ju szu zawsze, wszędzie i we w s z y s t­ kim, ale a k tu a ln eg o , do którego· zm usza n ie tylko re a k c ja „ z e w n ę trz n a “, idąca od s tr o n y w ładz zaborczych, lecz tak że i ta „ w e w n ę trz n a “ , k tó ra przeciąga do siebie robotników , wszczyna gw ałto w n ą k a m p a n ię a n ty s e ­ m icką, o dbiera „ rz ą d dusz“ z r ą k p oetów i daje go w r ę c e b isk u p ó w ii k l e ­ ru. Sojuszu k o n k re tn e j w alki z ty m i p rz e ja w a m i reak cji, dla k tó re j n ie le ­ g a ln a działalność partii, n iele g aln a p ra sa i n iele g a ln e zw iązki zaw odow e nie w y sta rc z a ją . D rugi czynnik zastrzeżenia to k o n k re tn y udział w p racach pism a ludzi, k tó rz y znajdo w ali się w obozie „postępow ym “ . Nie jest o n liczny, to p raw d a , lecz 11 w spólnych nazw isk z „ P r a w d ą “ m oże tu św iadczyć jako stw ie rd z en ie k o n tak tó w . Także w spółpraca z B elm on- tem czy z „ K u ltu r ą “, także zainteresow an ie, jak im się d a rz y T o w arzy­ stwo K u ltu r y P olskiej. I to- w szystko trz e b a p rzy jm o w ać z ty m z a strze ­ żeniem, że to ty lk o poszukiw anie sojuszu, i w łaśnie z p raw e j strony . Że z ty m poszukiw aniem łączy się zrozum ienie w szystkich sła b y c h s tro n

(8)

„SPO ŁEC ZEŃSTW O “ (1907— 1910) 227

sojusznika, to św iadczy tylko o ty m , iż .nie było to łap an ie n a ślepo, czepianie się czegokolwiek, co w p a d n ie pod rę k ę , a le św iadom e w y b ie ­ ran ie i dążność do w p ły n ięcia n a „ w y b ra n k ę “ w k ie r u n k u zm ian .nie­ k tó ry c h cech jej c h a ra k te r u , nie ty lk o dlatego, ab y w spólne diziałanie było bliższe, lecz tak że w trosce o jej siłę. Tu już nie m ożem y stosow ać uw agi o niezm ienności opinii. Z m ia n y poglądów w tej sp ra w ie k s z ta ł­ to w a ły się pod w p ły w e m p a ru zjaw isk: b r a k u jed n o lite j linii politycz­ n ej u „ w y b ra n k i“, k tó ry pow odow ać m u sia ł zm ian y stan o w isk a naszej red ak cji, a ta k ż e chyba (bo tru d n o t u m ów ić o pewności, skoro opierać się m u sim y ty lk o n a m niem aniach) istniejącego· nacisk u p e w n y c h g ru p p o k rew n y c h red ak cji, ale b ard ziej o d niej u sztyw n io ny ch choćby z tego powodu, że b y ły zw iązane k o n k re tn y m i p ro g ra m am i politycznym i swoich p a rtii. S tą d m a m y w „S p ołeczeństw ie“ raz bardziej, r a z m n ie j p rzy c h y ln e opinie o postępow cach. O strzejsze k r y ty k i bądź ty lk o w y ­ pom inanie „g rzech ów “. W pływ a n a to zapew ne ów p o d k re śla n y ju ż n a w stępie f a k t d ru k o w a n ia w piśm ie głosów n ie w pełn i zgodnych z o p i­ n ią red a k c ji, ale m im o to odrzucić ich n ie m ożerny. T a k więc „p r a w a “ g r a n i c a p o g l ą d ó w p i s m a b ę d z i e o k r e ś l a n a p r z e z s t y k z p o s t ę p o w ą d e m o k r a c j ą , styk, któ ry , p o w tarzam , nie jest jednolity, istn ieją t u poszczególne zazębienia, sp ro w ad zane przez „Społeczeństw o“ d o w spółdziałania tak ty czn eg o i do n aw o ły w an ia in n y c h g ru p lew icy, ab y sz ły w ty m sam ym k ieru n k u .

P o zostajem y więc t e r a z już w k r ę g u pism zw iązanych z ru ch e m robotniczym , bo sp ra w y w iejskie są m arginesow o po ru sz a n e w „Społe­ czeństw ie“ i n a pew no nie na ty m te re n ie toczy się jego działalność. S pośród czterech p a rtii robotn iczy ch -socjalistycznych będziem y m ogli określić p ostaw ę naszego pism a tylko· w sto su n k u do trzech : SD K PiL, P P S - F r i P P S -L ew icy, gdyż jeżeli chodzi o Bund, nie m a m y żad ny ch wskazówek, żad n y ch polem ik i jedno ty lk o nazw isko: G ro ssera, k tó ry zab iera głos w sp ra w ie żydow skiej. A w iadom o, że n a te n sa m te m a t w ypow iada się o n np. w „W iedzy“, więc nie m oże to b y ć ż ad n y m dowo­ dem ściślejszej w spółpracy.

N a jła tw iej pójdzie n a m z o k reśle n ie m s to su n k u „S p ołeczeń stw a“ od ­ nośnie do d w u s k ra jn y c h skrzydeł polskiego ru c h u robotniczego: socjal­ d em o kracji i F ra k c ji R ew olucyjnej. Jeżeli chodzi o SD K PiL, z n a jd u je m y w piśm ie polem ik i z o rg an a m i tej p a rtii, „M łotem “ i „ T ry b u n ą “ , w dw u żyw o tn y ch sp ra w a c h ru ch u : zw iązków zaw odow ych i spółdzielczości. W praw dzie zarów no jednem u, ja k i d ru g ie m u problem ow i m ało pośw ię­ cono arty k u łó w , je d n a k przez zajęcie w n ic h w yraźn ego i zdecydow anie p o d trzy m yw an eg o sta n o w isk a re d a k c ja u ła tw ia n a m u chw ycenie sw ego poglądu. Może ta jednoznaczność a rty k u łó w pośw ięconych związkom zaw odow ym w y p ły w a z p o ru sz a n ia jednego tylko zagadnienia: czy w stę ­

(9)

228 A N O R ZE J PA C Z K O W SK I

pow ać do związkó.w leg a ln y ch a niesocjalistycznych, czy nie. A le z ro z ­ w iązaniem teg o d y le m a tu wiąże się cała teo ria zw iązków i ta s p ra w a ta k ty c z n a m oże b yć u w ażan a za p re te k s t do dysk u sji b a rd z iej zasad ni­ czej. R edak cję w ty m sporze re p r e z e n tu je E d w ard G r a b o w s k i6. J e st rzeczą c h a ra k te ry sty c z n ą , że j e d e n 'z polem izujących z nim a rty k u łó w u k azał się w łaśn ie w n a szy m piśm ie 7. D ru g a polem ika w ychodzi spod pió ra A. W arszaw skiego 8 w leg a ln y m piśm ie so c jaldem okracji. G ra b o w ­ ski p o d kreśla n iez m ie rn ie tru d n ą s y tu a c ję r u c h u zawodowego w y n ik a ­ jącą z dw óch przyczyn : zew n ę trz n ej — sp row adzającej się do n ie p rz y ­ chylnego n a sta w ie n ia rzą d u w tej sp ra w ie , i w e w n ętrzn e j — w y n ik a ją ­ cej z b ra k u jedności zw iązków zaw odow ych i ich c h a ra k te ru „m ono- p a rty jn e g o “. Owo zaw ężenie p rzez r z ą d liczby leg aln y ch org an izacji przyczy nia się — zdaniem a u to ra — do tego·, że „ ru c h zaw odow y m u si sobie znaleźć ujście; n a r e je s tr a c ję now ych sto w arzyszeń liczyć nie może, n a zw iązki n ie z a re je s tro w a n e rów nież; pozostaje n a m droga zdo­ b y w an ia w pływ ów w ra m a c h istn iejący ch organizacji. W p ły w y t e je d ­ n a k m ożna osiągnąć w działaniu w sp óln ym , zbiorow ym i zharm onizo­ w anym . O n im też m y śleć m uszą zarów no teo rety cy , ja k i p r a k ty c y ru c h u dzisiejszego“. Sw oje stanow isko p od kreśla p o d d a w a n iem sugestii o zarysow ującej się zm ianie p o glądó w w rządzie: „są ju ż p ew n e znaki, z k tó ry c h sądzić m ożna o p e w n y m zwrocie . . . , po zam knięciu „ p olskiej“ Je d n o śc i W łóknistej zalegalizow ana została w Łodzi ta k a ż „ P ra c a “ . Zw iązek W łók nisty je st jed n a k n iezbędn y, rz ą d z ty m się ra c h u je i jeżeli nie legalizuje no w y ch związków, o k tó ry c h klasow ości jest przekon any , to je d n a k to le r u je istn ien ie związków, k tó re uw aża za u m iarko w ane. G d y b y je d n a k . . . u m ia rk o w a n ie ty c h zw iązków n a b ra ło b a rd z iej k laso ­ wego c h a ra k te ru , w ielk ie zachodzi p y tan ie , czy rz ą d z a m k n ą łb y je, czy też n ie b y łb y zm uszony do to le ro w a n ia “. P rz y k ła d a n ie takiego znacze­ n ia do pojedynczego posunięcia rz ą d u tłu m ac z y się w ielk im za in tere so ­ w an iem a u to ra dla leg aln ej działalności o rg an izacji zw iązkow ej: „legal­ ność dla m n ie posiada w a rto ść dlatego, że połączona je st z dostępnością, że n ajściślej z nią zespolona jest masowość, że o rgan izacje, k tó re n a legalności n ie polegają, z konieczności na ra ż o n e są dziś m niej lu b w ięcej n a n a b ie ra n ie c h a ra k te r u spiskowego, że grozi im niebezpieczeństw o zo stania sto w arzy szen iam i w z a jem n e j a d o ra c ji“. I n ie w y d a je się być bardzo p rz e k o n a n y p o g ląd am i Sow adskiego, że „proces u św iad am ian ia idzie stosunkow o szybko ty lk o w tedy, jeżeli ro b o tn ik je s t w o ln y od

6 E. G r a b o w s k i , R u c h z a w o d o w y n a r o z d r o ż u , „Społeczeństw o“ 1910. n r 29; E. G r a b o w s k i , „ P r o d o m o m e a “ , „Społeczeństw o“, 1910, nr 36.

7 K. S o w a d s k i , R u c h z a w o d o w y na m a n o w c a c h , „Społeczeństw o“, 1910 nr 32.

(10)

„SPO Ł EC Z E ŃSTW O “ (1907— 1910) 229

w pływ u ubocznych sw ych doradców b u rż u a z y jn y c h i k le ry k a ln y c h “ , ani a rg u m e n ta m i W arskiego p rze m a w ia ją c y m i za p osiad aniem przez związki p a rty jn e , choćby, nielegalne, większego znaczenia i w iększej siły o rg an iz ac y jn e j, k ie d y pisze: „N iebezpiecznym w y d a je się bojkot »żółtych« zw iązków wobec istn ien ia rów n oległych org an izacji ró w nie dostępnych a k iero w a n y c h u m ie ję tn ie “. P o g lą d re d a k c ji je st c h yb a w y ­ raźn y, bo a r ty k u ł G rabow skiego je st w łaśn ie tym , k tó ry w sp o m n ian y jest w u w ad ze do polem iki Sow adskiego („um ieścim y n ieb a w em a r t y ­ kuł, w y ra ż ają cy po g ląd re d a k c ji w te j s p ra w ie “).

D ru g a sp ra w a k o n tro w e rs y jn a — spółdzielczość. I ty m ra z e m p u n k ­ tem w y jśc ia do d y skusji b y ł a r t y k u ł w „S połeczeństw ie“, a re p re z e n ­ ta n te m pism a zo staje S te fa n L ic h te n s te in 9. Jak o p rze c iw n ik w y stą p ił K. R ad ek 10. L ic h te n ste in n a w stępie w yznacza dużą ro lę spółdzielczo­ ści w w y p ie ra n iu k a p ita łu p ry w atn eg o . „Z m ien iając w ło nie u k ła d u p ro d u k cji i w y m ian y podstaw ow e czynniki u s tr o ju kapitalistycznego, p odkopuje o n a sferę działania istniejącego k a p ita łu p ry w a tn e g o “ , stąd może się o n a przy czynić do „zupełnego p raw ie zanik u roli tego k a p ita łu , a o to ty lk o n a ra z ie chodzi, tj. o zrefo rm ow anie ekonom iczne naszego· u s tro ju . Co zaś do jego z aniku zupełnego, to jeste śm y o d tego t a k dalecy, że śm ieszn y m je st z n aszym dośw iadczeniem m ów ić o p ro je k ta c h ta k d alek ich“. To·, że a rty k u ł w y m ierz o n y jest przeciw SD K PiL, p otw ierd za też fak t, że n a jego p oczątku c y tu je a u to r fra g m e n t u c h w a ły SD K PiL o zbliżającym się IV Zjeździe t e j p a rtii. Do niej odnoszą się poniższe słowa: „U n a s w Polsce, k ie d y ru c h w spółdzielczy dopiero co zaczyna staw iać pierw sze kroki, podkopyw anie jego dowodzi a lb o zaślepienia sekciarskiego . . . , lub też świadczy, że a u to ro w ie u c h w a ły za słabi będąc, b y u jąć go w sw oje ręce, w olą o tw arcie zwalczać; nie m ogąc czegoś zdobyć, w olą raczej zniszczyć niż ocalić“. W ra c a ją c dalej do teorii p ow ołuje się L ic h te n ste in n a najw y ższy a u to ry te t, p rzy tacza cy ta t z III to m u K apitału: „T o w a rz y stw a a k c y jn e , podobnie ja k k o o p e ra ty w y fab ryczn e, n a le ż y u w ażać za fo rm y przejściow e ze sposobu w y tw a rz a ­ n ia k ap italisty czn eg o do asocjacyjnego, z tą różnicą, iż w p ierw szy ch sprzeczność k a p ita listy c z n a zostaje u su n ię ta w fo rm ie n e g a ty w n ej, a w d ru g ie j — p o zytyw nej (rozdz. 27)“. W o s ta tn im a rty k u le , n a w ią zu ­ jąc do s p ra w y jednoczenia w y siłk ó w zw iązków zaw odow ych, spółdziel­ czości i p a rtii robotniczej, stosow anego, ja k podaje, z pow odzeniem na Zachodzie, pisze: „U nas idea ta k ie j oto spółdzielczości ro bo tn iczej w dzi­ siejszym całokształcie rzeczy n a p rze strz e n i bieżącego o k re su u w ażan a e St. L., O spraw ie ruchu spółdzielczego u nas, „Społeczeństw o“, 1910, nr 8—9; St. L., W sp ra w ie ruchu spółdzielczego, „Społeczeństw o“, 1910, nr 17; L., Z ja zd sto­ w a r zy sze ń sp ożyw czych, „Społeczeństw o“, 1910, nr 24.

(11)

230 AMDBiZEJ PA C Z K O W SK I

być może, nieste ty , za chim eryczną i przedw czesną“. Szczególnie duże znaczenie m a w łaśnie te n o sta tn i a r ty k u ł um ieszczony jako w stęp ny. Sądzić w ięc m ożem y, że o dzw iercied la dość p re c y z y jn ie p o g ląd red a k c ji.

P o d su m o w an ie tej d y sk u sji prow adzi do n a stę p u ją c y c h wniosków: 1) w y ra ź n ie k o n tro w e rs y jn e -stanowiska „.Społeczeństwa“ i S D K PiL w y k lu czają a u to m a ty c z n ie m ożność istnienia jak ich kolw iek ściślejszych, p o z a personalny ch pow iązań m ięd zy nim i, 2) poglądy „S po łeczeń stw a“ w sp ra w ac h po ru szan y ch w tej d y sku sji zbliżają pism o do poglądów rew izjo n isty czn y ch n a Z achodzie (spraw a spółdzielczości) i m ieńsze- wickich w R osji (spraw a zw iązków zawodowych). Że je d n a k k o n ta k ty z esdekam i n ie b y ły zupełnie zerw ane, p rz e k o n u je nas u d ział w pracach pism a H. Stein-K am ieńsk iego, M. W arszaw skiego i Cz. H ulanickiego, z a jm u ją się o n i je d n a k t u s p ra w a m i b ęd ącym i n a m a rg in e sie p o lity k i społecznej. (Nie o d g ry w a ją w piśm ie w iększej roli i dlatego chyba w ła ­ dze SD, k tó re bardzo o stro „ tr z y m a ły “ sw ych d zie n n ik arz y 11, po zw alały im n a działanie w „S p ołeczeństw ie“).

O P P S - F r pisze się w „Społeczeństw ie“ bardzo m ało: wiadomości w „K ronice“ o zam achach, ek spriopriacjach , areszto w aniach . J e d e n jest tylko w iększy a rty k u ł jej pośw ięcony: F a łszyw a gra pióra A d a m a P r a - giera n . U trz y m a n y je st w c h a ra k te ry sty c z n y m tonie zim n ej uprzejm o­ ści, choć bez w yraźnego sark azm u . Oczywiście o p orzu cen iu haseł so c ja l­ n ych: „R ozw iązania zagadnień p ra k ty c z n e j polityki nie szuk a F. R. w analizie zdarzeń dnia i św iadom ości w łasnej w n ich roli; p la tfo rm ą jej działań jest, od zm ien nej chw ili niezaw isła, p e rsp e k ty w icz n a p a n o ­ ra m a o d b udow ania R zplitej od m orza do m o rz a “ 13. A co za ty m idzie: „F.R. tra c i zw iązek z całością sto su n k ó w m iejsca i wyzwoliwslzy się z ziemi w dostojeństw o eks t er y to r i a lnośc i — a vol d ’oiseau reagow ać m usi na w y darzenia życia . . . " 14 „Polskie społeczeństw o n ie je s t dla F.R. u k ła d e m sw oistych układów , dających się u jąć w stałe norm y, lecz n ieu p o rz ąd k o w a n y m zbiorem żyw iołów »chcących« i »nie chcących« niepodległości. Te o sta tn ie (socjalnie bezpostaciowe) p rz e d ­ staw iać m a ją o braz doskonałej p o lity k i bezm yślności i niew olniczego z w y ro d n ie n ia “. Pisze też o tezie n iew iązan ia się z w a lk ą p ro le ta ria tu rosyjskiego i o w y n ik ły ch z te j całej sy tu a c ji p róbach sojuszu z „siłam i n a ro d o w o -ra d y k a ln y m i, p rz y d a tn y m i w odpow iedniej chw ili spraw ie »odbudow ania«“. W praw dzie głos to jedy ny , ale dosyć w y raźn y, i n a jego podstaw ie m ożem y w yp row adzić pogląd redakcji, jako zgodny z re p r e ­ zentow aną p rzez a u to ra p a rtią (PPS-Lew ica), a w ięc przeciw staw iający

11 Np. zakaz pisyw ania do „Głosu“ w 1905 r.

12 J. K o r d , F ałszyw a gra, „Społeczeństwo“, 1907, nr 8 i 9. 13 Tamże.

(12)

„SPO ŁEC ZEŃSTW O “ (1907— 1910)

231

się polityce F ra k c ji R ew olu cyjnej. F a k t te n znow u nie p rze k re śla udziału w „S p o łeczeństw ie“ członków P P S -F r. Je st ich w p ra w d z ie m ało, ale to w y n ik a c h y b a ze słabości te j org an iz ac ji n a te re n ie W arszaw y i całego K rólestw a.

Jeżeli chodzi o P P S -L ew ieę, to określenie s to su n k u do tej p a rtii jest zadaniem dosyć tru d n y m . W całym piśm ie nie m a o n iej żadnej w zm ianki, nie prowadzi, się z n ią żadnej polem iki. Jed no cześnie w g ro­ nie re d a k c y jn y m zasiada W acław W róblew ski, często p isu ją G rabow ski, P ra g ie r, G ąsiorow ska, w spółpraca więc jest daleko żyw sza n iż z SD, a rzeczn ik re d a k c ji w d y k u sji o zw iązkach zaw odow ych zab iera jed n o ­ cześnie n a t e n te m a t głos w „W iedzy“, najp o w ażn iejszy m piśm ie P P S - -L ew icy — m ożna więc sądzić, że opinia „S połeczeństw a“ je st t u zgodna z lin ią tak ty c z n ą p a rtii. N ato m iast już sp ra w a spółdzielczości m oże n am nasu nąć uw ag ę o różnicach. P o ró w n a jm y : „zupełne w y z y sk a n ie tej p la ­ cówki [itj . spółdzielczości] m ożliw e je st jed y n ie p rz y ścisłym zespoleniu ru c h u spółdzielczego z in n y m i fo rm am i klasow ego ru c h u robotniczego i socjalisty czn ego“ i5, a L ic h te n ste in ja k b y o d po w iad ając na to pisze: „U n a s idea ta k ie j o to spółdzielczości robotniczej w dzisiejszym cało­ kształcie rzeczy n a p r z e s trz e n i bieżącego o k re s u u w a ż a n a by ć m oże n ie­ s te ty za ch im eryczną i przedw czesn ą“ 16. N astępne dw a c y ta ty : „Człon­ kow ie k o o p e ra ty w w in n i strzec się złudzeń »kooperatyw izm u«, to jest teorii, k tó ra w s a m y m działan iu spółek w idzi sposób rozw iązan ia kw estii społecznej, k tó ra w m aw ia robotn ik om , że t ą drogą zdobędą zupełne w yzw olenie o d k a p ita liz m u “. „[Spółdzielczość] zm ieniając w łonie u k ła ­ d u p ro d u k c ji i w y m ian y podstaw ow e czynniki u s tr o ju kapitalistycznego, p o d kop u je s fe rę 'działania k a p ita łu p ry w a tn e g o . . . [przyczynić się może] do zupełnego p ra w ie z a n ik u roli tego k ap itału , a o to ty lk o n a razie chodzi, tj. o z refo rm o w an ie ekonom iczne naszego u stro ju . Co zaś do jego z anik u zupełnego, to jeste śm y o d tego ta k dalecy, że śm iesznym je st z n a szy m dośw iadczeniem m ów ić o p ro je k ta c h ta k d a le k ic h “ 11. Z u peł­ nie c h y b a w ystarczy. Ta rozbieżność jest bardzo głęboka. Z n a jd u je m y jeszcze drugą, dotyczącą ró w n ie w ażnej spraw y, lecz tu ta j różnica s ta ­ now isk je st m niejsza. T adeusz R echniew ski polem izuje w „W iedzy“ z poglądami. „S połeczeństw a“ o konieczności sojuszu, czy raczej w spół­ działania z postępow cam i: „ n a jb a rd z ie j klasow e stanow isko n ie p rz e ­ szkadza u z n a n iu w pe w n y c h w y p a d k a c h w spółdziałania z postępow ą b u rżu a z ją za m ożliw e i pożyteczne, g d y b y owo ogłoszone p rze z pism a postępow e a przez »Społeczeństwo« z pewtną re z e rw ą p rz y ję te hasło

15 Uchw ały taktyczne X Zjazdu P P S-L ew icy (1908 — styczeń).

16 St. L., O sp rawie ru c h u spółdzielczego, „Społeczeństw o“, 1910, nr 8—9.

(13)

232 A N D R Z E J PA C Z K O W SK I

»współdziałania« m iało jak iś sens p ra k ty c z n y , nie w ystęp o w alib y śm y przeciw ko n ie m u . . . , je d n a k tak iego se n su ono n ie zaw iera i dlatego też cała d y sk u sja j e s t . , . w ysoce jałow a“ 18. „W k a ż d y m razie, wobec kom prom isow ości, cechującej n asze życie teraźniejsze, rzu cen ie hasła »współdziałania« z obozem po stępow y m prow adzi ty lk o do zw iększenia istniejącego zam ętu. R ozproszenie te g o z a m ę tu jest p iln ą p o trzeb ą i p il­ n y m do tego k ro k ie m . . . je st »odgrodzenie się« ideow e o d m ieszczań­ skiego p o s tę p u “. U znając więc m ożliw ość so ju szu jako zasadę, stw ierd za a u to r polem iki niem ożność, b r a k potrzeby , a n a w e t szkodliw ość stosow a­ n ia go a k tu a ln ie . Stanow isko Rechniew skiego, w y b itn eg o działacza P P S - -Lewicy, re d a k to ra w ie lu jej pism , m ożn a u w ażać za stanow isko partii, a co n a jm n ie j za p o g ląd sto ją c y n a „linii“ p a rtii.

O pinia „S p o łeczeństw a“ w tej sp ra w ie jest, ja k już w spom nieliśm y, dosyć złożona. S p ró b u jm y ją p rzedstaw ić słow am i a rty k u łó w w n im za­ m ieszczonych. „Pom im o różnic głębokich w p o jm o w an iu ew olucji spo­ łecznej i isto ty u s tr o ju now ożytnego, pom im o o d m ien n y ch św iato ­ poglądów i m eto d b a d a n ia zjaw isk społeczno-ekonom icznych, słowem pom im o ró żn y ch sta n o w isk zasadniczych, decydujących o naszej ideo­ logii i ideologii rad y k a liz m u ' m ieszczańskiego, istn ieją w dobie bieżącej p o k rew n e zadania po lityczne i k u ltu r a ln e “ 19. A „fak t, że g ru p y te są a n ty n a c jo n a łisty c zn e i a n ty k le ry k a ln e , jest ju ż dostatecznym m o ty w em do p o p iera n ia ich w ysiłków , jest w y ra ź n y m w skazaniem , że tę d y p r o ­ w adzi droga naszego postępow ania, n ie bacząc n a rozbieżności ideologii i na d o b ó r łudzi w środow isku postępow ym i lew icow ym “ 20. O czyw i­ ście L u k re c nie przecenia znaczenia te g o sojuszu, w y raźn ie o k reśla ją c jego granice w łaśn ie jako a n ty k le ry k a liz m i an ty n acjo n alizm . Nie p rz e ­ cenia p rze d e w sz y stk im z dwóch w zględów : pierw szy to słabość po stępu : „Trzeci s ta n — m a rtw y , leżący b ezw ład n ie wówczas, gdy m ia ł tw orzyć w łasną epokę i id eą dem okracji podbić m ieszczaństw o, w y ro k o w a ł o d a l­ szych losach sw e j niem ocy i podpisyw ał n a siebie d e k re t sk a z u ją c y go n a pogardę za h isto ry cz n y grzech słabości i lęku, zarów no w oczach siln ej lewicy, ja k i silnego k o n s e rw a ty z m u “ 21. D ru g i je st n iem n iej w ażny, a s p e cja ln ie ciekaw y, jeżeli p o ró w n a m y go z d y sk u sją toczoną w ru c h u ro b o tn iczy m w s p ra w ie połączenia S D K P iL i P P S -L ew icy . A u to r fo rm u łu je go w n a s tę p u ją c y sposób: „U p a rte n a rz u c a n ie zasad bezw zględnej jedności pom im o fak ty c zn y c h różnic ideow ych niezdolne jest .wytworzyć ja k ie jś trw a łe j p odstaw y do działań w spólnych. Hasło w spółdziałania, o ile m a m ieć pew n e znaczenie realn e, nie może być

18 T a r s k i , „Współdziałanie“ i „odgradzanie się", „Wiedza“, 1910, s. 737—742. ls H. L u k r e c , Hańba się lęże, „Społeczeństwo“, 1910, nr 43.

20 H. L u k r e c , R a z e m c z y oddzielnie, „Społeczeństwo“, 1910, nr 20. 21 H. L u k r e c , Złu dzenia c z y demagogia, „Społeczeństwo“, 1910, nr 21.

(14)

„SPOŁECZEŃSTW O "1 (1907— 1910) 233

owocem pożądań su b ie k ty w n y c h . . . , lecz m u si m ieć sw oje o bjaśnienie i m o ty w y w przedm iotow ych w a ru n k a c h n ad a ją c y ch m u p ew n ą bardziej trw a łą siłę i w a rto ś ć “ 22.

Pom im o ty c h zastrzeżeń stanow isko „Społeczeństw a“ sp otykało się z k r y ty k ą ze s tro n y SD K PiL. O d po w iada n a nią L u k rec: „K to chce się odgradzać bezw zględnie i na całej linii od lew icy społecznej, ja k p. Gó­ recki . . . , lub kto chce negow ać aż do m an ia ctw a w szystko, co jest postępow e, a nie m ark sisto w sk ie — ja k p. R adek — n iech się odgradza i niech n eg u je!“

N a linii g raniczn ej naszego pism a z P P S -L e w ic ą w idzim y więc za­ rów no odcinki w y raźn ie i ostro zaznaczone, ja k i. „ te ry to ria w spólne“ . Spośród w szystkich o m aw ianych ta w łaśnie g ran ica jest n a jtru d n ie js z a do jednoznacznego o kreślenia. M usim y p rz y ją ć te n d e n c je zbliżania się, z koniecznym i w tej s y tu a c ji zaham ow aniam i, do r u c h u robotniczego, jeżeli w eźm iem y pod uw agę cały ro zw o jo w y ciąg p ism a od „G łosu“ (1901— 1905) i „ P rze g ląd u Społecznego“ (1905— 1907). Sam o „Społeczeń­ s tw o “ jed n ą p rz y n a jm n ie j nogą stoi w ty m ruchu , a nie b ęd ziem y chyba dalecy o d p raw d y , jeżeli stw ierd zim y , że i głowa ta m się mieści. M iejsce to z n a jd u je się oczywiście n a p ra w y m s k rz y d le (SD K PiL . . . P P S -L . . . „Społeczeństw o“), jeżeli p o m in iem y P P S -F r, k tó ra zep ch n ęłab y nasze pism o bliżej c e n tru m . To w szystko je d n a k ty lk o w p oglądach te o re ty c z ­ nych, w działalności publicystycznej. J a k b y działała re d a k c ja p rz e n ie ­ siona n a g r u n t k o n k re tn e j działalności politycznej w śró d m as, rzecz jasna, n ie wiadom o. Z n a m ie n n y m św iadectw em zbliżania się do P P S -L e - w icy jest k ró tk a n o ta tk a w „N ow ym Ż y ciu “ : „W p o rozum ieniu z re d a k ­ cją ty g o d n ik a »Społeczeństwo«, k tó ry chwilowo· p rze stał wychodzić, w y ­ sy łam y p re n u m e ra to ro m tego pism a n u m e ry »Nowego Życia«. Osoby, życzące stale »Nowe Życie« o trzy m y w ać, zechcą zaw iadom ić o ty m naszą A d m in istra c ję i nadesłać p re n u m e ra tę . P r e n u m e ra to rz y , k tó rz y już w n ieśli p rze d p ła tę za »Społeczeństwo« n a rok bieżący, będą o trz y ­ m y w a li »Nowe Życie« przez przeciąg czasu, odp o w iad ający su m ie w p ła ­ co n ej“ 23 („Nowe Ż ycie“ było pism em P P S -L ew icy , k o n ty n u a c ją „W ie­ dzy“, red agow ał je Rechniew ski). T ak b y śm y m ogli oceniać stanow isko „Społeczeństw a“ p a trz ą c z te j historycznej p e rsp e k ty w y , ja k ą d aje n a m pół w ieku dzielące nas o d jego istnienia.

R ed akcja p a rę r a z y w ypow iadała się o swoich założeniach ideow ych i p ro g ra m ie p ism a — sp ró b u jm y zobaczyć ją jej w ła sn y m i oczyma. P a m ię ta ją c o o b o strzeniach c e n zu ry i w y n ik a ją c e j z teg o konieczności k a m u flo w a n ia p ew n y ch stw ierdzeń , p rz e c z y ta jm y jed e n z „ a u to a n o n

-31 H. L u k r e c , Razem c z y oddzielnie, „Społeczeństwo“, 1910, nr 20. 2i „Nowe Życie“, 1911, nr 18 (z 2 II), s. 570.

(15)

234 A N O R ZE J PA C ZK O W SK I

sów “ : „W dziedzinie politycznej »Społeczeństwo« bro nić będzie idei w ol­ nościow ych i dem o k ra ty c z n y c h ; w dziedzinie społecznej i ekonom icz­ n ej — w y rażać in te re s y i dążenia k lasy pracu jącej, w zakresie l ite r a tu r y i n a u k i — stać na sta n o w isk u niezależnego b a d a n ia i k ry ty c z n e j m y śli“ 24. W ro k u 1909 i 1910 zapowiedź, n ie zm ieniając c h a ra k te ru , zm ienia nieco tre ść : „S tojąc w y trw a le n a sta n o w isk u ra d y k a liz m u spo­ łecznego i d e m o k ra ty z m u politycznego, ro zpo czy nam y n o w y r o k p ra c y w w a ru n k a c h w y jątk o w o tru d n y c h i n iepo m y ślnych dla sk u teczn ej o b ro n y i szerzenia now ych zasad. N iem niej je d n a k ufność w siły ż y ­ w otne w a rs tw y społecznej, k tó re j n iezm ienn ie służym y, k a ż e n am u t r z y ­ m ać placów kę i prow adzić n ad al »Społeczeństwo« w słu sz n y m p rzy p u sz ­ czeniu, że obopólne w ysiłki re d a k c ji i przy jació ł pism a pozwolą p rz e ­ trw ać o k res p rzejściow y pow szechnej r e a k c ji“ 25. Oczywiście, że n ie zawsze de k la rac je tego ty p u u znać m o żem y za szczere. N ie m ów iąc ju ż 0 w zględach c en zu raln y ch , k ry ć się m ogą za n im i idee p rze c iw n e w ypo­ w iadanym , k tó re służyć będą jako zasłona d y m n a puszczana n ie ty le dla zm ylenia p rzeciw n ik ó w politycznych, bo ci n a rzeczy się znają, ile prostego czytelnika, w ierzącego święcie w „ d ru k o w a n e “ . Czy w ty m w y p a d k u m am y praw o i dow ody, ab y p od ejrzew ać re d a k c ję „Społeczeń­ s tw a “ o ta k ą gierkę polityczną? C h y b a nie! A le jeżeli powyższego „credo“ nie m o g lib y śm y p rz y ją ć za je d y n ą p od staw ę do o k reśle n ia po­ glądów pism a, to po zapoznaniu się z tre śc ią „S połeczeństw a“ i zespo­ łem w spółpracow ników z n a jd u je m y w ty m „ w y z n a n iu “ te n d e n c je , k tó re są dla nas ko n sek w en cją re a ln e j sy tu a c ji.

J e d n a jeszcze sp ra w a w y d a je się być godna p rzyp om nienia. W „Epo­ ce“, piśm ie red a g o w an y m p rzez L ukreca, k ilk a k ro tn ie pow o łu je się on jako n a a n te n a tó w n a pism a w arszaw skiego o k ręg u postępow o-lew ico- wego sp rz e d I w o jn y św iatow ej, a w śró d n ic h i n a „Społeczeństw o“ : „E poka“ nie je st p ism em p rzy p a d k o w y m ani k o n iu n k tu ra ln y m . „E po ka“ k o n ty n u u je tra d y c je zapoczątkow ane przez w spaniałe o gniska k u ltu r y 1 m yśli polskiej, p o stęp u i wolności — przez „G łos“, „ P r a w d ę “, „O gni­ w o“, „Społeczeństw o“. „ E poka“ p od in n ą w p raw dzie nazw ą, ale po d ty m sam ym sz ta n d a re m , trw a n a sta n o w isk u „D em okracji i N iepodległo­ ści“ 26. N ie m oże to b y ć oczywiście jed y n ą po d staw ą do o k reśle n ia s ta - n ow ska „S p ołeczeństw a“, jakie zajm ow ało ono rzeczyw iście w latach 1907— 1910, ale to ścisłe pow iązanie in sp iro w a n e p rzez daw nego k ie ­ row nika n ie m oże być u z n a n e za błędne, bo jeżeli „Społeczeństw o“ nie rep rezen to w ało tej sam ej ideologii, to znajdow ało się n a bardzo

po-24 Od R edakcji, „Społeczeństwo“, 1907, nr 8.

25 Z a p o w ie d ź na rok 1910, „Społeczeństw o“, 1909, nr 49. 26 „Epoka“, 1939, nr 1—2, 3, 6—9.

(16)

„SPO Ł EC Z E Ń STW O “ (1907— 1910) 235

dóbnej pozycji w śró d p rą d ó w p olitycznych re a k c ji p o rew o lu cy jn ej, co „E po k a“ w śró d fali faszyzm u zalew ającej Polskę.

„Społeczeństw o“ leżące n a g ran ic y dw u obozów politycznych, k tó re początkowo „m iały się k u so b ie“, a p o tem coraz bardziej się rozchodziły, znajdow ało się pod d z ia łan ie m trz e c h sił: lew ica ciągnęła do siebie {choć n ie ta k drastycznie, ja k to czyniła w 1905 r. so c ja ld em o k ra c ja z „Gło­ se m “ 27), p o stęp o w cy n a sw oją stro n ę . W yp ośrodkow y w ała t e ten d en cje pew na część red akcji, s ta ra ją c a się o u trz y m a n ie sw ojej niezależnej opi­ nii i samodzielnego- stanow iska. S tą d ta m ieszanka nazw isk, tem a tó w i dyskusji. Pism o przez cały czas usiłow ało zachow ać pro p o rcje m iędzy te m a ty k ą „ P ra w d y “ a te m a ty k ą c h a ra k te ry s ty c z n ą d la pism ro b o tn i­ czych. I w y d a je się, że L u k re c u m ie ję tn ie pro w adził pism o m ogąc za­ dowolić o b ie stro n y , a z p rz y ta cz a n e j ju ż dyskusji o postępow cach w n o­ sić m ożna, że je d n y m z zadań, jak ie sobie staw iał, było doprow adzenie do zgody m iędzy ty m i „ stro n a m i“ . „P o śred n io ść“ po lityczn a pism a nie w y n ik a ła więc z chęci siedzenia n a o b u stołkach, rac z e j zam ierzała p ro ­ wadzić do znalezienia trzeciego lu b posadzenia sąsiadów z lew a i z p r a ­ w a n a jed n ej, szerokiej ław ie (w łaśnie raczej ław ie niż kanapie).

3. AUTORZY I WSPÓŁPRACOWNICY

Nie w d a ją c się w ocenę poszczególnych ludzi, sp ró b u jm y określić s k ła d p o lity cz n y w spółpraco w ników „S p o łeczeń stw a“ i rolę, ja k ą od­ g ry w a li w piśm ie.

W tw o rz e n iu 160 n u m e ró w „S połeczeństw a“ wzięło udział w sum ie 235 au to ró w (w ty m 71 n ie rozszyfrow anych), oczywiście w bardzo ró ż ­ n y m n asilen iu częstotliw ości. Począw szy od 110 a rty k u łó w A lek san d ra E psteina, c o oznacza w spółpracę w blisko TO10/« n u m e ró w , aż do 194 w spół­ p racow ników , k tó rz y d ru k o w ali t u m n ie j niż 5 a rty k u łó w . Nie udało się d efinityw n ie u stalić sk ła d u re d a k c ji czy istn ien ia k o leg ium re d a k c y j­ nego. Je d n a k w zapow iedziach n a ro k 1909 z n a jd u je m y p a rę nazw isk o k reśla n y ch przez re d a k c ję jako „najbliższych w spó łpracow nik ów “ ; w y ­ m ien ieni t u są: H e n ry k L ukrec, W acław N ałkow ski, J. W. D aw id, W a­ cław W róblew ski, J. M. M uszkow ski, J a n u sz K orczak i L u d w ik K rz y ­ w icki (w ko lejno ści p o daw anej w zapowiedziach). P rz ep ro w a d z e n ie a n a ­ lizy ilości zam ieszczanych a rty k u łó w k a ż e zwrócić uw ag ę n a n a stę p u ją c e osoby (w n a w ia sa c h liczba a rty k u łó w ): A. E p stein (110), H. L u k re c (8 8),

27 -Zakaz dla członków SDKPiL współpracy z tym pism em po odrzuceniu przez Dawida propozycji podporządkowania „Głosu“ partii (wg T. R a d w a ń s k i e g o ,

(17)

236 A N D R ZE J PA C Z K O W SK I

W. W róblew ski (59), A. G oldring (56), L. C horom ański (49), S. K ie d rz y ń - ski (49), J. M. M uszkow ski (35), E. G rabow ski (21), J. K orczak (18), W. N ałkow ski (18), S. B o jarsk a (17), B. R ozenstadt (15), A. N ow acki (15), Cz. H ulanicki (14), E. C zekalski (13), H. S tein -K am ień sk i (12), I. Z ieliń­ ska (11), S. L ic h te n ste in (9), M. M u tte rm ilc h (9), W. Gacki (7), M. Sachs (7), G. B eylin (6), A. P ra g ie r (6), M· W arszaw ski (6), W. W olski (6) i po 5: S. Brzozowski, J. W. Dawid, S. A u erbach, N. G ąsiorow ska, S. T ru sie - wicz, J . Bełcikow ski.

0 ściślejszej w sp ó łp ra c y z red a k c ją m oże n a m też pow iedzieć lista a u to ró w a rty k u łó w w stęp nych. P rz o d u je na niej L u k re c z liczbą 31 (blisko V3 całej jego działalności d z ien nikarskiej w „Społeczeństw ie“), n a stępnie: W. W róblew ski (26 — niem al połowa a rty k u łó w jego pióra), A. E p stein (10), В. R o sen stad t (4) i 29 in n y ch (od 1— 3 art.).

To b y ła b y g ru p a (łącznie a u to ró w „ zw y kłych“ i d ru g a — a u to ­ ró w a rty k u łó w w stępnych ) w spółpracow ników , k tó rz y najczęściej zabie­ r a li głos w „S połeczeństw ie“ . A le spośród pozostałych w a rto w ym ienić nazw iska tych, k tó rz y i u z n a n y m poziom em swoich arty k u łó w , i rolą, jak ą o d eg rali w życiu politycznym , społecznym czy in te le k tu a ln y m K ró ­ lestw a Polskiego, w pływ ali n a sam o pismo. Są to: L. B elm ont, В. G ros­ ser, N. Hirszfoand, К . Irzykow ski, W. M. Kozłowski, L. K ulczycki, A. Lange, W. M akow ski, Z. N ałkow ska, Cz. Poznański, T. R adw ański, A. Rząśnicki, W. Rzym ow ski, S. Sem połow ska, J. Szczaw ińska-D aw ido- wa, J . Unszlicht, I. K. W ysłouch, H. Z a h o rsk a -E lse n b e rg (Savitri). T en zestaw n azw isk w połączeniu z p oprzednio w y m ienion ym w iele m oże nam pow iedzieć o tym , jak a m ogła być siła p rzy ciąg ająca czy telnika do naszego pism a. L udzie ci g w a ra n to w ali w k a ż d y m bądź razie w ysoki p o ­ ziom „S połeczeń stw a“.

P rz y stą p m y te r a z do· zapow iedzianej an a lizy przynależności politycz­ n ej w spółpracow ników naszego pism a. W nioski w y n ik a ją c e z tego zesta­ w ienia w yciągać b ę d z ie m y p a m ię ta ją c o tru d n o ściach w zgrom adzeniu odpow iedniej ilości m a te ria łu dowodowego i zw iązanych z ty m b rak a c h .

1 ta k zaledw ie 21 osób zakw alifikow ać m ożem y bezsprzecznie do je d ­ n e j z 4 p a rtii o c h a ra k te rz e socj alistycznym : P P S -L e w ic a — 9, S D K P iL — 6, P P S - F r — 5, B u n d — 1, i to spośród w szystkich autorów . W śród „czołow ych“ — 7 lew icow ców (W róblew ski, G rabow ski, M arceli Sachs, P ra g ie r, G ąsiorow ska, Rząśnicki i M u tterm ilch), 6 esdeków (H ulanicki, S tein-K am ieński, M ieczysław W arszaw ski, R adw ański, Trusiew icz i U n ­ szlicht), z P P S -F ra k c ji R e w olucyjnej — 2 (Wolski i M akowski), Z B u n - d u je d y n y G rosser. Spoza tej d w u d ziestk i do g ru p bardzo blisko zw ią­ zanych z ru c h e m robotniczym zaliczyć m ożna jeszcze p a ru : K orczak, N ałkow ski, R ozenstadt, L ichtenstein , K rzyw icki, K ulczycki i Sem po­ łowska. P e łn a nieokreśloności g ru p a r a d y k a ln e j in teligen cji m a swoich

(18)

„SPO ŁECZEŃSTW O “ (1907— 1910) 237

przedstaw icieli w L uk recu, M uszkow skim , B elm oncie, W roczyńskim , W y­ słouchu. G ra n ic z y o n a bardzo blisko z o statn io w y m ien io n y m i n azw is­ kam i (z „ le w a “), a z „ p ra w a “ o ciera się o postępow ców tego ty p u , co np. Rzym owski. M am y jeszcze je d n ą możliwość o k reśle n ia k r ę g u w spół­ praco w nik ó w pism a — działalność w in n y ch g azetach i tygodnikach. N a jp ie rw „czołow a“ g ru p a trz y d z ie stu pięciu. A u to rzy ci w sp ó łp racu ją łącznie z 53 pism am i; nie będziem y t u w nikali, w jak im c h a ra k te rz e ani ja k bardzo się an g a żu ją w tę działalność, dla n ie k tó ry c h bow iem b ęd ą to o rg a n y m acierzy ste, dla in n y c h k ró tk ie, gościnne w izy ty . Nie o to chodzi, chcem y po· p ro s tu zobaczyć te n cały krąg, do którego „Społeczeń­ stw o “ w łaśn ie w te n choćby sposób się d o staje. Do podziału ty c h pism w ed le ich sy m p a tii po lityczn ych u ż y je m y rozróżnienia zastosow anego przez K o rm an o w ą w B ibliografii d r u k ó w so cja listycznych. O bok pism w y ra ź n ie p a rty jn y c h m a m y więc: sy m p a ty z u ją c e i udzielające m iejsca (to d ru g ie jako niższy stopień pow iązania). Jeżeli o d rz u c im y b e zpo śred ­ nich a n te n a tó w „S połeczeństw a“ — „G łos“ i „ P rz e g lą d S p ołeczny “ (któ­ r e , co je st oczywiste, m a ją najw ięcej w spólnych a u to ró w ze sw y m „ w n u ­ k iem “ i „ s y n e m “), n a czele długiej listy zobaczym y „W iedzę“ — z 10 w sp ółauto ram i; k olejno pójdą: „ W id n o k rąg “ (7), „ K r y ty k a “ (6), „ K u ­ źnia “ (5), „Ś w ia tło “ (5), „Nowe Ż ycie“ (4) i „W olna T r y b u n a “ (4), a więc zdecydow ana p rzew ag a pism P P S -L e w ic y (4 z liczby siedm iu). N ieza­ w odnie — nazw iska będą się p o w ta rz a ły w o bręb ie pism te j sam ej p a rtii i p ism s y m p a ty z u ją c y ch , ta k np. W acław W róblew ski p isu je do 10 ró ż ­ n y c h gazet P P S -L ew icy , to sam o E d w a rd G rabow ski, a dla S D K PiL H e n ry k S tein-K am ień ski. W tej g ru p ie jest ty lk o 5 osób piszących do samego „S połeczeństw a“ (Nowacki, Zieliński, B o jarska, L ich ten stein, K iedrzyński), resz ta w w iększym lu b m n ie jsz y m s to p n iu czynna jest w in n y ch pism ach. Poza tą p ią tk ą jest jeszcze 7 osób, k tó re n ie piszą do żad ny ch o rg an ó w p a rty jn y c h lu b pism o rg an iz ac y jn ie zw iązanych z jak ą k o lw iek p a rtią rob otn iczą: L ukrec, G oldring, O horom ański, N a ł­ kowski, Rozenstadit, B eylin, Daw id.

Z pism am i p a rty jn y m i w spółpraca u k ład a się n astę p u jąc o : 1) do ga­ zet P P S -L e w ic y pisze 8 osób (W róblew ski, M uszkow ski, G rabow ski, Cze­ kalski, Gacki, P ra g ie r, A u e rb a ch i G ąsiorow ska), P P S -L e w ic y i P P S - F r (wzgl. P P S -D ) 2 osoby (Epstein, M utterm ilch), P P S -L e w ic y i SD K P iL 3 osoby (Korczak, T rusiew icz i Sachs); 2) do gazet S D K P iL piszą trz y osoby (H ulanicki, S te in -K a m ie ń sk i i M. W arszaw ski); 3) do gazet P P S - F r i P P S -D dwie osoby: W olski i Brzozowski. Nie licząc „S p ołeczeństw a“ , 5 osób n ie pisze do ż a d n y ch p ism b e z p a rty jn y c h (H ulanicki, S te in -K a ­ m ieński, Sachs, A u e rb a ch i G ąsiorow ska). S u m u jąc: spo śró d 31 o m a ­ w ianych a u to ró w — 13 pisze ty lk o do pism b e z p a rty jn y c h (lecz „ sy m p a ­ ty z u ją c y c h “ lub „u dz ie la ją cy c h “), 13 do pism p a rty jn y c h i b e z p a rty

(19)

j-238 A N D R Z E J PA C Z K O W SK I

nych (z oczyw istą p rzew ag ą ty ch pierw szych), a 5 ty lk o do p a rty jn y c h (nie licząc „S p ołeczeń stw a“). G dy u s ta lim y z a k re s w spółpracy dla w szystkich a u to ró w (to znaczy ok. 170), o trz y m a m y m a łe przesu nięcia (znowu n ie licząc „ G łosu“ i „ P rz e g lą d u “); kolejność wg liczby w spół­ a u to ró w p rze d staw ia ć się będzie n astęp u jąco : 1) „ K r y ty k a “ — 21; 2) „W iedza“ — 19; 3) „ P ra w d a “ — 14; 4) „ W id nok rąg“ — 13; 5) „O gni­ w o “ — 9; 6) „N ow e Ż ycie“ (PPS-L ew iea) — 8; 7) „K u źn ia“ — 8; 8) „N a­ przó d “ — 7; 9) „Ś w ia tło “ — 8; 10) „W olna T ry b u n a “ — 7. U k ład b ę­ dzie n a stę p u ją c y : P P S -L e w ic a — 18 pism ; S D K P iL — 15 p ism ; P P S -D i P P S - F r — 7 pism ; „ sy m p a ty z u ją c e “ — 7 pism ; „u d z ie la ją ce “ — 6 pism ; „h u m o ry sty c z n e “ — 2 pism a (razem b e z p a rty jn y c h — 15). T ru d n o t u było o· p rzeprow adzenie podobnie dokładnej a n a lizy ja k d la „trz y d zie stu p ięciu“, ty m b ard ziej że z te j całej g ru p y pism większość, bo 36 t y t u ­ łów, posiada ty lk o jednego w spólnego ze „Społeczeństw em “ a u to ra . N ie­ w ątpliw ie c ały te n u k ła d nie jest p rec y z y jn y , gdyż spod po ró w n an ia w y p a d ły w szystkie pism a niesocjalistyczne, „ n ie sy m p a ty z u ją c e “ i „nie u d zielające“, a p rze k o n a ć się n a jle p ie j o ty m można, g d y stw ierdzim y, że np. w „S finksie“ pisyw ało 17 a u to ró w ze „Społeczeństw a“ 28. P ism a tego ty p u są dla nas bardzo ważne, bez n ich m ożna by w yciągać w n io ­ ski o ścisłym i w y łączn y m p ow iązan iu red a k c ji z ru ch e m robotniczym , w zaistniałej zaś s y tu a c ji o pinia w ty m w zględzie m oże być ty lk o p ro ­ w izoryczna. Spośród 164 nazw isk a u to ró w m a m y 25 obcych, k tó ry c h p rac e tłu m aczo n e b y ły w „Społeczeństw ie“. Od r a z u rzuca się w oczy fak t, że d w u ty lk o pisze w sp ra w ac h polity czn ych (B auer i E. David), czterech je st a u to ra m i a rty k u łó w n a u k o w y c h lub k ry ty c z n y c h (Forel, G aulke, d e G ourm ont, La Dentec), re sz ta to a u to rz y nowel, felietonów , odcinków pow ieściow ych i w ierszy. Spośród lite ra tó w chyba tylko 9 m ożna zaliczyć do ty ch , k tó ry m w po dręczn ik ach pośw ięca się nieco m iejsca. Są to: d'A nnunzio, L eon id A driejew , A natol F rance, M aksym G orki, H e n ry k Heine, E dgar A. Poe, G iovanni P ap in i, U p to n S inclair, B e rn a rd Shaw ; choć zaznaczyć trz e b a, że nie zawsze d ru k o w a n e są n a j ­ bardziej r e p re z e n ta c y jn e ich dzieła, a klasę lite r a tu r y na łam ach „Spo­ łeczeń stw a“ ob n iżają n ie tylko· n a s i rodacy, lecz i np. J a n B ilju n as, Hof- m an sta h ł, H e n ry k K idde. D ru k o w a n e n o w ele etc. ty c h zagranicznych p isa rz y d obierane są w edług jednego klucza w arto ści: oddziaływ an ia społecznego czy politycznego, a rzad ko arty styczn ego . Ju ż ty c h p a rę „lepszych“ n azw isk m oże określić ty p a u to ra : fa b ia n in S haw ; w spół­ praco w n ik rew o lu c y jn e j so cjaldem ok racji ro syjskiej — G orki; Sinclair, o k tó ry m Larousse X X siècle pisze: „socialiste m ilita n t, ił a fait cam pagne

28 Liczba na podstaw ie indeksu autorów z pracy m agisterskiej Barbary P e- trozolin (w maszynopisie).

(20)

,.SPO ŁEC ZEŃ STW O '' (1907— 1910) 239

co ntre les tru s ts et dénoncé les procédés m a lh o n n ê te s de c e rtain s in ­ d u striels am é ric a in s“ ; a n ty k le ry k a ł (wtedy) P ap in i; w olnom yśliciel A n a ­ tol F rance; H e n ry k Heine.

O w iele ciekaw sze będzie dla nas, jeżeli zw rócim y uw agę na a u to ró w politycznych: O tto n a B a u e ra i E d w ard a D avida. O baj socjaldem okraci, obaj należący do sfe r k ierow niczy ch p a rtii: a u s tria c k ie j (pierwszy) i n ie ­ m ieckiej (drugi). W s to su n k u do B a u e ra o k reślen ie to c h yba za nisko go klasy fik u je, m ożna b y go śm iało o kreślić jako jednego z przyw ódców . A le n ie to jest n ajw ażn iejsze; zarów no B auer, ja k i David' są też czo­ łow ym i te o re ty k a m i rew izjonizm u, i to w s k a li m ięd zy n aro d o w ej. Oczy­ w iście nie m ożna z tego fa k tu ju ż w yciągnąć w niosków od n o śn ie do po­ glądów „S p ołeczeństw a“, ale te dw a n azw iska p rzy p o m n ą się n a m jesz­ cze nieraz, gdy będziem y zapoznaw ać się z treścią pism a i jego zdaniem w tak ic h spraw ach, ja k związki zaw odow e czy spółdzielczość.

Rów nie o stro żnie n ależało b y postępow ać z a u to ra m i — członkam i p a rtii ro b o tn iczy ch K ró lestw a, m a ła różnica ilościowa m ięd zy P P S -L e - w icą a S D K PiL m oże n am bow iem zasłonić fa k t pow ażniejszego u d z ia ­ łu w piśm ie „lew icow ców “, k tó rz y d r u k u ją ta m ok. 1 1 0 a rty k u łó w p rzy 40 a rty k u ła c h „esdekó w “. A ich p rzed staw iciel je st członkiem g ru p y re d a g u jąc e j (W. W róblewski).

A u to ró w więc piszących do „Społeczeństw a“ rozdzielić m ożem y na p a rę grup, p o m ijają c sp raw ę system atyczności p ra c y w nim : 1) człon­ kowie p a rtii robotniczych, a w ięc zw iązani z ru c h e m bezpośrednio (obo­ jętn e, z ja k im jego k ieru n k iem ); 2) 'ludzie ideowo zbliżeni do r u c h u ro ­ botniczego, r e k r u tu ją c y się spośród inteligencji, zbliżeni raczej ideolo­ gicznie niż o rg an iz ac y jn ie i k ie ru ją c y sw oje sy m p a tie częściej k u g r u ­ pom rew izjo nistyczn ym ; 3) ludzie zw iązani ze środow iskam i postęp ow y ­ mi, z a jm u ją c y się tw órczością litera c k ą, k r y ty k ą it p., nie p rec y z u ją c y (w „S p ołeczeństw ie“) sw ych poglądów politycznych. T ru d n o t u określić k o n k re tn y u dział ty c h poszczególnych g ru p w p racach pism a. A le w y ­ daje się (sądząc po gru p ie n a jak ty w n iejszy ch ), że g ru p y 1 i 2 m a ją w y ­ ra ź n ą przew agę, a m iędzy nim i szala raczej przech y la się n a stro n ę g ru p y d rugiej.

In n ą cechą w a r tą zanotow ania jest b ra k w iększej g ru p y ludzi zwią­ zany ch w sposób bardzo ścisły z red ak cją, czy też tw o rzą c y c h wokół pism a k r ą g o jed n o ro d n y c h p o g ląd ach politycznych. W yp ły w a to n ie ­ w ątp liw ie z fak tu , że pism o n ie zaw sze było k o n se k w e n tn e w sw y ch p o ­ glądach, że p ro w ad ząc szeroką ak cję d y sk u sy jn ą i sta ją c się p latfo rm ą dla w ypow iedzi różnych k ie ru n k ó w politycznych, m ało osób p rzy c iąg ­ nęło do siebie n a stałe.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Godzą się na to, aby duchem była nieobecna w domu nawet przez dwa tygodnie. Przeciętnie tyle czasu wymaga zrobienie reportażu, jeśli ma być

Mickiewicz rzucił się z zapałem do nauk uniwersyteckich; zrazu uczył się fizyki i matematyki, wkrótce zaniechał tych przedmiotów i przeniósł się na kur­.. sy

W_01 charakteryzuje podstawowe wyznaczniki społeczeństwa informacyjnego oraz współczesnych zastosowań informatyki W_02 zna regulacje prawne oraz standardy dotyczące

Nauczyciel zaprasza uczniów do dalszej pracy z wykorzystaniem metody metaplanu, która pozwoli ocenić, dlaczego tak jest w naszym kraju i co należy zrobić, aby zmienić taką

Wróbel, Przemoc wobec dzieci – „czyli co z ciebie wyrośnie”, http://www.ppit.pl/publikacje-0/publikacje- artykuly/przemoc-wobec-dzieci-czyli-co (dostęp: 28.04.. Górnicka

Popper kilkakrotnie wspomina o wielkiej sympatii, jaką odczuwa wzglę- dem tej idei (choć trzeba przyznać, że problem jest bardziej złożony i dekla- rowana miłość Poppera do

sowych osi¹gniêæ polityki cyberbezpieczeñstwa zaliczono: wymianê doœwiadczeñ w ramach Europejskiego Forum Pañstw Cz³onkowskich (European Forum of Member States),

W skazań tych jest jednak mało, bo­ wiem autor zastrzega się, że k w esti organizacyjne należy pozo­ staw ić duszpasterzom licząc na ich inw encję