• Nie Znaleziono Wyników

Kapłan szafarzem sakramentu pokuty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kapłan szafarzem sakramentu pokuty"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Pastuszko

Kapłan szafarzem sakramentu

pokuty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 31/3-4, 59-74

1988

(2)

P raw o K an on iczn e I 31 (1988) nr 3—4 |

K S. M A R IA N P A ST U SZ K O

K A P Ł A N SZA FA R Z E M SA K R A M E N T U PO K U TY

T r e ś ć : W stęp. — I. P raw o daw ne. —■ II. P raw o w sp ó łczesn e. 1. Kan. 965 K od ek su P raw a K an on iczn ego Jan a P a w ła II. 2. N au k a Soboru W-aitykańskiego II. 3. C zy m u szę w y zn a w a ć sw oje grzechy kapłanow i? — Z akończenie.

W stęp

W arunki po stronie spow iednika, od których zależy ważność spraw ow anego przezeń sakram entu pokuty, sprow adzają się do dwóch: spow iednik m usi być kapłanem oraz oprócz św ięceń ka­ płańskich m usi posiadać także specjalne upraw nienie do spow ia­ dania. W niniejszym artykule om ów im y pokrótce tylko ten pier­ w szy w ym óg i postaram y się w ykazać ■— w św ietle prawa daw ne­ go i w spółczesnego — że szafarzem sakram entu pokuty jest tylko i w yłącznie kapłan.

A ktualność tego tem atu i potrzeba zajęcia się nim są oczyw i­ ste. Istnieje bow iem specjalna norma prawna m ówiąca, że sza­ farzem sakram entu pokuty i pojednania może być tylko kapłan i wiadom o też o tym z katechizm u, a tym czasem zdarza się, iż ktoś pyta, czy nie w ystarczy spow iadać się sam em u Bogu?

I. P raw o d aw n e

Chrystus Pan zapow iedział ustanow ienie sakram entu pokuty, gdy oznajm ił św. Piotrow i: „Otóż i ja tobie powiadam , ty jesteś Piotr (czyli Skała) i na tej S kale zbuduję K ościół mój, a bra­ m y piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestw a n ie ­ bieskiego, cokolw iek zw iążesz na ziem i, będzie zw iązane w n ie ­ bie, a co rozw iążesz na ziem i, będzie rozw iązane w n ieb ie” (Mt 16, 18— 19).

O bietnicę złożoną P iotrow i C hrystus Pan spełnił, kiedy już po sw oim zm artw ychw staniu pow iedział do niego: Paś baranki m o­ je: paś ow ce m oje (por. J 21, 15— 17). Jednak nie tylko sam em u P iotrow i C hrystus dał w ładzę zw iązyw ania i rozw iązyw ania, ale rów nież innym apostołom oraz ich następcom ■— biskupom (zob. Mt 18, 18), a w pew nym stopniu także prezbiterom .

A postołow ie zrozum ieli i w zięli sobie głęboko do serca zale­ cenie znad jeziora Genezaret, by uw alniać chrześcijan od ich

(3)

60 K s. M. P astu szk o P I

grzechów. Sw . Piotr zachęcał do pokuty Szym ona maga (Dz 8, 22). Sw . P a w eł napisał, że C hrystus dał apostołom urząd pojednania (m in isteriu m reconciliationis) i przekazał im słow o pojednania (2 Kor 5, 19— 20). Sw . Jakub zaś bierze pod uw agę to, że grzechy w iernych ciężko chorych będą im odpuszczone dzięki m odlitw ie w ezw an ych prezbiterów 1.

W czasach poapostolskich pojednania z B ogiem i w spólnotą K ościoła udziela grzesznikom przełożony gm iny chrześcijańskiej, a w ięc z regu ły biskup. N iek ied y obrzęd pojednania należących do stanu pokutników spraw uje on w tow arzystw ie innych kapła­ nów 2.

W spom niany w liście św . P aw ła do Filipian (4, 3) św. K le­ m ens Rzym ski, który jest drugim, a w ed łu g innych czw artym na­ stępcą św. Piotra A postoła, w sław nym liście do K oryntian pi­ sze o prezbiterach przyjm ujących pokutę od grzeszników buntu­ jących się przeciw ko m iejscow ym przełożonym 3. Owo przyjm ow a­ nie przez prezbiterów pokuty od grzeszników oznacza już n ie­ co innego jak sakram ent pokuty 4.

U czeń św. Jana Apostoła, przez niego ustanow iony biskupem Sm yrny, św. Polikarp (f ok. 155), w liście do F iladelfian upo­ m ina prezbiterów , by b y li zdatni do w spółczucia, m iłosierni wobec w szystkich, w osądzaniu n ie surow i, a przy tym aby m ieli św ia ­ domość, że w szy scy jesteśm y grzeszn ik a m i5. W ypow iedzią tą, szczególnie w zm ianką o sądzeniu przez prezbiterów oraz w ym a­ ganiem , by b yli w tej czynności m iłosierni, św. Polikarp w yraź­ nie czyni aluzję do roli, jaką spow iednicy pełnią, w trybunale pokuty 6.

A frykańczyk, św. Cyprian, biskup K artaginy (200/210—258), w y ­ raźnie uznaje upraw nienie biskupów i prezbiterów do udzielania rozgrzeszenia, ale gani tych kapłanów , którzy, nie bojąc się B o­ ga i działając na niekorzyść czci należnej biskupom , rozgrzeszają

1 P rezbiterzy, o k tó ry ch w sp o m in a św . Jakub, to w ła śc iw ie „starsi”, cz y li biskupi.

2 B. K u r t s c h e i d , Historia iuris canonici, Historia institutionum.

R om ae 1951, p. 38.

3 Epist. ad Corinthios, I. 57: V os igitur, q u i seditioniis fu n d a m en ta ie e istis, in ob ed ien tia su b d iti esto te presbyterós e t.c o r r e c tio n e m su scip ite in poeinditentiam, g en u a comdium vestm om m fle c te n te s: Patres apostolici

ed id it F ran ciseu s X a v eriu s F u n k , vol. I, Doctrina duodecim apostolo- rum, Epistulae Barnabae, Clementis Romani, Ignatii Policarpi... ed. 2, T u b in gae 1901, t. I, p. 171— 173 (Odtąd: Funk).

4 B. K u m o r , Problemy pokutne w I liście św. Klemensa do Ko­ ryntian, R oczniki T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e, L u b lin 1952, t. III, z. 2, s. 398.

s F u n k , I, 303.

6 T e r t u l i a n (f 222/223), De pudicitia, 21 (PL 2, 1026) jako mo,n- ta n ista n apisał, że K pściół odpuszcza grzech y, ale czyn i to K ościół du ­ ch o w y i przez d u ch ow ych lu d zi, n ie zaś d zięk i w ie lo ś c i b iskupów .

(4)

13] S zafarz sak ram en tu pokuty. 61

upadłych w czasie prześladow ań zarządzonych przez Decjusza przed dopełnieniem przez n ich pokuty i w łożeniem na nich ręki bisku­ piej *.

N iejako podsum ow uje to, co p ow ied zieliśm y dotąd o koniecz­ ności św ięceń kapłańskich do w ażnego spraw ow ania sakram entu pokuty, św. A m broży (339— 397), biskup M ediolanu. Stw ierdza on bow iem jasno, że upraw nienie odpuszczania grzechów przeszło z apostołów na kapłanów 8 i tylk o na n ic h 9.

W IV i V w iek u głów n ym i szafarzam i sakram entu pokuty, to jest dopuszczania do grona pokutników i pojednania ich z B o­ giem i K ościołem , pozostają nadal b is k u p i10. Prezbiterzy w sp o­ m agają biskupów , ale tylk o w okolicznościach szczególnych. Kan.

32 synodu w Elvira (lllib e rita n u m ) w H iszpanii ok. 300 r. n , kan. 32 synodu w K artaginie w 392 r . 12, a także papież Innocenty I (401— 417) w liście Consulenti tib i do Eksuperiusza, biskupa T ulu­ zy 13, przypom inają prezbiterom , by n ie jednali grzeszników z B ogiem i K ościołem bez konsultacji z biskupem , chyba że w ra­ zie jego nieobecności zachodzi konieczność, a, zw łaszcza n ieb ez­ pieczeństw o śm ierci oczekującego na rozgrzeszenie. v

Z czasem prezbiterzy otrzym ali prawo udzielania rozgrzesze­ nia w iernym bez porozum iew ania się w każdym przypadku z m iejscow ym biskupem . N astąpiło to, gdy na skutek bujnego roz­ w oju chrześcijaństw a z konieczności ustanaw iano ośrodki liturgicz­ nego życia poza m iastem rezydencji biskupa. O dpow iedzialność bow iem za te now e ośrodki przejęli w łaśn ie prezbiterzy. Drugim czynnikiem m ającym w p ły w na dopuszczenie prezbiterów do sa­ m odzielnego spraw ow ania sakram entu pokuty b ył rozwój tak zw anej pokuty pryw atnej w m iejsce daw nej pokuty publicznej u . Na W yspach B rytyjsk ich praktyki niepow tarzalności pokuty, tak rozpow szechnionej w ów czesnym K ościele, w ła ściw ie n igdy nie przyjęto. Żeby grzesznik m ógł przystąpić do K om unii św iętej, spow iadał się ze sw oich grzechów u prezbitera, otrzym yw ał od­ pow iednią pokutę, tzw . poenitentia ta x a ta , a po pryw atnym jej odpraw ieniu — rozgrzeszenie. B yła to spow iedź indyw idualna,

7 Sw . C y p r i a n , L is ty , opracow ał E m il S t a n u l a , W arszaw a 1969, L ist 16, nr 2, s. 67.

8 De p o e n ite n t., PL 16, 499.

9 D e p o e n ite n t. Q uibus d onatum e st utru m q u e ius lig a n d i et so lv en - dsi... E eclesia e u tru m q u e licet, h a eresi u tru m q u e non licet: ius en im hoc solis p erm issu m sacerd otib u s est: PL 16, 468.

10 B. K u r t s c h e i d , dz. cyt., p. 204. 11 M a n s i, II, 12.

“ T am że, III, 885. 13 T am że, 1039.

14 J. G a u d e m e t , V E glise dan s l’e m p ir e ro m a in (IV— V siècle, in: H istoire du droit et des in stitu tio n s de l’E g lise en occident-, t. III, P aris 1958, p. 672.

(5)

62 K s. M. P astu szk o [4]

sekretna i w ielokrotna w razie potrzeby. W VI i VII w iek u m nisi iroszkoccy przenieśli taką praktykę i sw oje pryw atne księgi po­ kutne (libri poenitentiales) z Irlandii i W ysp B rytyjskich na te ­ ren Galii, eGrm anii i północnej I t a lii15.

N ie w szędzie przyjm ow ano chętnie tę now ą „oddolną” prakty­ kę. Biskupi zebrani na III Synodzie w Toledo w 589 r. w kan. 11 z oburzeniem stw ierdzają, że w niektórych kościołach H isz­ panii w iern i czynią pokutę niezgodnie z kanonam i, bo ile razy zdarzy się im popełnić grzech, tyle razy dom agają się od kapłana pojednania. Synod ten przypom ina, że zadośćuczynienia mają być nadaw ane zgodnie z daw nym i k a n o n a m i16.

Jednak daw ne kanony ustąp iły teraz now ym księgom pokutnym , o których już w spom nieliśm y. Zaw ierają one bow iem szczegółow e instrukcje dotyczące w ym iaru zadośćuczynienia za poszczególne grzechy. Spow iednik w ed łu g tych ksiąg pełni rolę jakby sędzie­ go 17.

Od VII w iek u za najw ażniejszą, ale i najtrudniejszą część sa­ kram entu pokuty uważa się już nie zadośćuczynienie, czyli napra­ w ien ie w yrządzonego grzechem zła, lecz samo w yznanie grzechów (confesio), a w ięc spow iedź dokonywaną wobec kapłana i przez n iego przyjm ow aną ls. Kanon 8 Synodu w Chalon (C abillonense) w G alii z ok. 650 r. w yraźnie podkreśla, że grzechy w yznaje się kapłanow i, który też w yznacza pokutę 19. Podobnie kan. 20 Synodu w C elchyt (Celchutense) w A nglii z 787 r. stw ierdza, że do Eucha­ rystii można przystępow ać po osądzeniu przez kapłana w in y i w yznaczeniu przez niego godnych ow oców p o k u ty 20.

W IX w ieku znaczenie zadośćuczynienia,, czyli napraw ienia w y ­ rządzonego przez grzech zła, co stanow iło wcześniej' podstaw ow y elem ent sakram entu pokuty, nadal m aleje, a czasem jest naw et redukow ane do sym bolicznego a k tu 21. U m ożliw iło to pow stanie praktyki udzielania rozgrzeszenia najpierw w pojedynczych przy­ padkach i w yjątkow o, a następnie, od ok. 1000 r. z reguły bez­ pośrednio po przyjęciu w yznania grzechów, z odłożeniem dopeł­

15 Br. M o k r z y c k i , Kościół w oczyszczeniu, W arszaw a 1986, s. 45.

16 M a n s i , IX , 995: Zob. St. C z e r w i k , Wprowadzenie do odno­ wionej liturgii pokuty i pojednania, w : A. S k ow ron ek , St. C zerw ik, M. C zajkow ski, S ak ram en ty w o d n o w ie, Safcraimenit pokuty, Kaitowice 1980, s. 166.

17 W. S c h e n k, Liturgia sakramentów świętych, część II, L ublin 1964, s. 12.

18 T am że, s. 15. 19 M a n s i , X , 1191. 20 T am że, X II, 948.

21 B. K o s e c k i , , Wyznanie grzechów w praktyce pokuty Kościoła na Zachodzie, R uch B ib lijn y i L itu rgiczn y 29 (1976) nr 2— 3, s. 75.

(6)

[5] S zafarz sak ram en tu pokuty. 63

nienia zadośćuczynienia na czas p ó ź n ie jsz y 22. W ierni rów nież szu­ kają okazji do spow iedzi przed każdorazow ym przystąpieniem do K om unii św iętej 23.

Można było przypuszczać, że po ukształtow aniu się w p ierw ­ szym tysiącleciu historii K ościoła sam ej struktury sakram entu po­ k u ty w drugim jej tysiącleciu nie będzie już trudności z przyj­ m ow aniem nauki K ościoła o szafarzu tego sakram entu. Tym cza­ sem w iern i nadal mają w ątp liw ości w tej m aterii.

S łyn n y teolog i filozof Piotr A belard (f 1142) w sw ojej Ethica seu scito te ipsum, c. 26 pisze, że w ładzę odpuszczania grzechów Chrystus Pan dał sam ym apostołom , nie zaś ich następcom , k a ­ płanom M. Opinię tę (jest to dw unaste z jego 19 zakw estionow a­ nych zdań) potępił papież Innocenty II (1130— 1143) w piśm ie Testante Apostolo z 16 lipca 1140 r., uznając ją za heretycką, a sam em u A belardow i polecił n ie zabierać w ięcej głosu w tych sprawach. Tym zaś, którzy przyjęliby potępione zdanie za sw oje albo braliby je w obronę, papież zagroził ek sk o m u n ik ą 2S.

Jeśli dziw i nas, że jeszcze w X II w ieku Piotr A belard m ógł w ygłosić taką opinię, to tym bardziej papieża Innocentego III (1198— 1216) w ielce zdum iało, iż w dw óch diecezjach H iszpanii —- w Burgos i Palencia — przełożona klasztoru (abbatissa) przyjm uje w yznanie grzechów od podległych jej zakonnic. Papież uznał ten fakt za absurdalny i w ysoce nieodpow iedni. Zaraz też zalecił m iejscow ym biskupom , by jego pow agą zakazali w przyszłości przełożonym m niszek słuchania w yznania grzechów . Przy tej oka­ zji Innocenty III pow ołał się na przykład N ajśw iętszej M aryi Panny, która przew yższa godnością apostołów , jednak to nie Jej, ale apostołom C hrystus Pan pow ierzył w ładzę k lu c z y 26.

Z całą pew nością przełożone m niszek p rzyjęły ze zrozum ieniem argum enty przedstaw ione im przez papieża.

-Inaczej ma się sprawa z w aldensam i, bo ci przetrw ali do n a ­

22 W. S c h e n k , dz. cyt., s. 27.

23 B. M o k r z y c k i , dz. cyt., s. 45.

24 P L 178, 672.

26 P. G a s p a r r i CIC Fontes, t. I, n. 29, p. 27.

26 c. 10 X V 38. Z eby k toś n ie p o m y śla ł źle o m n iszk ach ży ją cy ch w śred n iow ieczu , w y ja śn im y tu, że nad m o żliw o ścią w y z n a n ia g r z e c h ó w w o b ec w iern eg o św ieck ieg o za sta n a w ia n o się od V III do X V I w iek u . P oczątk ow o w iern em u św ie c k ie m u grzeszn ik m ó g ł w y zn a ć ty lk o grzechy lek k ie. Od X I w ie k u zd arzały się p rzypadki sp o w ia d a n ia się u la ik a z g rzech ó w ciężkich. R ozum ow ano w ten sposób, że do całości sak ra­ m en tu p ok u ty potrzeb n e są zarów no czyn y p en iten ta, jak i ro zgrzesze­ nie ze stron y sp ow ied n ik a, k tó ry nak ład a ta k że pok u tę. W przypadku k on ieczn ości, gdy n ie m a k ap łan a, sam C hrystus P a n jako n a jw y ż ­ szy K apłan, bez p ośred n ictw a sp ow ied n ik a, u d zieli rozgrzeszenia. Zob. W. G r a n a t , Sakramenty święte, cz. II, L u b lin 1966, s. ,374. Sw . T o ­ m asz z A k w in u (t 1274), In 4 Sen t. D ist. X V II, q. 3, a. 2 sp ow ied ź u: w iern ego św ieck ieg o n azyw a quodam m odo sacram en talis.

(7)

64

K s. M. P astu szk o [6]

szych czasów i mają n aw et sw oją św iątyn ię w pobliżu W atykanu. Piotr V aldes i jego zw olen n icy utrzym yw ali, że istotą sakra­ m entu pokuty jest nie rozgrzeszenie kapłańskie, lecz żal grzesz­ nika, w yzn an ie grzechów jest zaś zbyteczne, a skuteczność sa­ kram entu pokuty zależy od św iętości i zasług szafarza a nie od jego św ięceń czy urzędu. W aldensom , którzy chcieli powrócić do w sp óln oty z K ościołem katolickim , papież Innocenty III w piśm ie Eius exem plo z 18 grudnia 1208 r. poleca uznać, że sakram enty spraw uje się w K ościele dzięki n iew ym ow n ej i niew idzialnej m o­ cy Ducha Św iętego. Są one w ażnie spełniane, chociaż kapłan jest w grzechu, a złość biskupa lub prezbitera n ie przynosi szkody po­ sługom spełnianym przez nich w obec w iernych 27,

W X IV i X V w iek u w ik lefici i husyci dom agali się od szafa­ rza sakram entu pokuty św iętości, nie zaś św ięceń kapłańskich. Zw olennikom tych opinii papież Marcin V (1417— 1431) w konsty­ tucji Inter cunctas z 22 lutego 1414 r. (na Soborze w K onstan­ cji) polecił staw iać dw a pytania: 1. czy wierzą, że chrześcijanin, oprócz w zbudzenia w sobie aktu żalu za grzechy, ma obowiązek w yznać przew iny kapłanow i (jeśli tylk o kapłan jest) a n ie w ier­ nem u św ieckiem u czy ich grupie, chociażby dobrym i pobożnym, i że sp ełnienie tego obow iązku jest konieczne do zbaw ienia (20)?; 2. czy w ierzą, że kapłan w przypadkach dozw olonych przez prawo m oże rozgrzeszyć grzesznika w yznającego grzechy i nałożyć mu pokutę (21)? 28 Obydwa pytania b y ły tak sform ułow ane, by odpo­ w iadający na nie tw ierdząco przyjm ow ał naukę K ościoła kato­ lick iego na tem at szafarza sakram entu pokuty oraz konieczności w yzn aw an ia m u grzechów.

O pinie w ik lefitó w i husytów w spraw ie m ożliw ości w yznaw ania grzechów komuś, kto nie ma św ięceń kapłańskich, w X V w ieku przejęli protestanci, ale w sw oim zaprzeczeniu nauce K ościoła katolickiego poszli oni jeszcze dalej. W edług nich w szyscy ochrzcze­ n i są w rów nym stopniu kapłanam i. Sama wiara, która polega g łów n ie na ufności w obec Chrystusa, znaczy w ięcej niż rozgrze­ szenie kapłańskie. W ładza kluczy zaś to nic innego, jak upraw ­ n ien ie do przepowiadania Słow a Bożego i stw ierdzanie, że danej osobie grzechy zostały już odpuszczone.

W konstytucji Exurge Domine z 15 czerw ca 1520 r. papieża L e­ ona X (1513— 1521) w śród odrzuconych 41 zdań M arcina Lutra znajdują się rów nież następujące: 12. Jeśli n aw et stanie się rzecz niem ożliw a i pen iten t nie będzie m iał żalu albo jeśli szafarz roz­ grzeszy dla żartu a nie pow ażnie, to absolucja sakram entalna bę­ dzie najpraw dziw iej ważna, o ile tylko grzesznik uważa się za uw olnionego od w iny. 13. W sakram encie pokuty i odpuszczeniu

57 P. G a s p a r r i / C I C F cm tes, v ol. I, n. 30, p. 28. 28 T am że, n. 43, p. 53— 54.

(8)

17] S zafarz sa k ram en tu pokuty. 65

w in y papież lub biskup nie czynią w ięcej niż najniższy kapłan, a tam, gdzie nie ma kapłana, to samo m oże uczynić każdy chrześ­ cijanin, chociażby kobieta czy chłopiec (DB 752 i 753). W św ietle tej opinii chciałby m oże ktoś sądzić, że spow iednik ma jakby m agiczną w ładzę, skoro rozgrzesza bez angażow ania sw ej w oli, bo żartując. Jeśli jednak zw ażym y, że i penitent nie potrzebuje żałow ać za grzechy, poniew aż istotny elem ent stanow i jego w ia ­ ra, iż w łaśn ie już jest rozgrzeszony, to w ydaje się, iż rola spo­ w iednika jest w łaściw ie żadna. I w ięcej jeszcze. W takich oko­ licznościach nie ma w ogóle sakram entu pokuty.

Te punkty nauki K ościoła katolickiego, które poddaw ane były w w ątpliw ość w kołach protestanckich, ponow nie w yjaśniono na Soborze Trydenckim (1545— 1563). Stw ierdzono w ów czas, -że w K o­ ściele istn ieje w idzialne kapłaństw o, by kapłani odpuszczali czy zatrzym yw ali grzechy. N ie jest w ięc prawdą, że w szyscy chrześ­ cijanie są w rów nym stopniu kapłanam i lub że w szyscy w ierni mają taką samą w ła d z ę 59. Do sam ych też kapłanów odnoszą się słow a Chrystusa: „cokolw iek zw iążecie na ziem i, będzie związane w niebie, a co rozw iążecie na ziem i, będzie rozw iązane w n ieb ie” (Mt 18, 18) oraz: „którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzym acie, są im zatrzym ane” (J 20, 23) 30.

K apłani m ają w ładzę odpuszczania grzechów z racji przyjętych św ięceń i nie tracą jej w ch w ili popełnienia grzechu ciężkiego. K onsekw entnie są w błędzie ci, którzy sądzą, iż grzeszni kapłani nie posiadają upraw nienia do udzielania rozgrzeszenia, sama zaś czynność rozgrzeszenie jest podobna do tego, co się dzieje w każ­ dym trybunale, bo spow iednik w ydaje jakby w yrok. N ie jest to w ięc tylko zw ykła służba E w angelii czy stw ierdzenie, że grzechy już w cześniej zostały odpuszczone penitentow i 31.

U porczyw e zaprzeczanie nauce przyjętej i ogłoszonej na Sobo­ rze Trydenckim dotyczącej szafarza sakram entu pokuty pociągało od tego czasu za sobą w yk lu czen ie ze w spólnoty K o śc io ła 32. M i­ mo to nie w szyscy w iern i po Soborze Trydenckim chętnie przyj­ m ow ali i w prow adzali w życie orzeczenia soborowe. P ow stała też błędna opinia, która jako now a m ogła się podobać m niej zorien­ tow anym w historii K ościoła i źródeł prawa kanonicznego — opi­ nia m odernistów . U czyli oni, że sakram ent pokuty pow stał w w y ­

29 Sessiio X X III, cap. I. IV: Conciliorum Oecumenicorum Décréta,

e d id it C entro di D ocu n em tazion e Istitu to per le S cien ze R eligiose, B o - logna, B a silea e-B a rcin o n e-F rib u rg i-R o m a e-V in d o b o n a e 1962, p. 718— 719 (O dtąd cytu ję: COD). Zob. A . A m a t o S D B , I pronunciamenti tri-dentini su lia necessita délia c onfessione sacramentale net canoni 6—9

délia sessione XIV (25 n ovem b re 1551), R om a (1974). 30 S essio X X IV , cap. VI: COD, p. 683.

31 Sessio XIV, cap. VI: COD 683.

32 Sessio XIV, can. 9, 10: COD, p. 688— 689. 5 — P ra w o K a n o n ic z n e

(9)

66 K s. M. P astu szk o

[

8

]

niku w ielk iej ew olucji obyczajów , która rozpoczęła się w pier­ w szych w iekach K ościoła, a skończyła dopiero na Soborze L ate­ rańskim IV w 1215 r. W edług ich zdania grzechy odpuszczali n aj­ pierw charyzm atycy, poteni m ęczennicy, m nisi, diakoni, w reszcie i laicy, i dopiero w średniow ieczu K ościół zarezerw ow ał dla kapła­ nów udzielanie w iernym rozgrzeszenia. Słow a Chrystusa Pana: „przyjm ijcie Ducha Św iętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” (J 20, 22— 23) w ca le ich zdaniem nie odnoszą się d.o sakram entu pokuty, m im o że tak je rozum iał Sobór Trydencki. W ten sposób m odernizm zaprzeczał nie tylk o konieczności św ię­ ceń do spow iadania, ale także sam em u ustanow ieniu sakram entu przez Chrystusa, toteż spotkał się z należytą odpow iedzią w sły n ­ nym dekrecie K ongregacji św. Oficjum L am entabili (szczególnie nr 47) z 4 czerw ca 1907 r. 33

W ierni św ieccy nigdy n ie m ogli spełniać czynności zastrzeżo­ nych dla kapłanów . Od Soboru Trydenckiego słuchanie spow iedzi lub udzielanie rozgrzeszenia przez tych, którzy nie posiadają św ię­ ceń kapłańskich, uw ażane jest za w ielk ie przestępstw o (trakto­ w ane analogicznie do tego, jakiego dopuszcza się pozorujący spra­ w ow an ie M szy św iętej, nie m ając św ięceń prezbiteratu). T acy przestępcy w ystęp ow ali przeciw ko ostrzeżeniu Soboru T rydenckie­ go, że poza w spólnotą K ościoła znajdą się ci, którzy będą spo­ w iadać,m im o iż nie są kapłanam i. A le też przez to staw ali się podobni heretykom . Podejrzew ano ich o herezję i karano jak heretyków . W iem y o tym z konst. Officii nostri z 6 sierpnia 1574 r. papieża Grzegorza XIII (1572— 1485) 34.

Papież K lem ens VIII (1592— 1605) w konstytucji Etsi alias z 1 grudnia 1601 r. nazyw a niegodziw ym i tych w iernych św ieckich oraz duchow nych, którzy niew ażnie słuchają spow iedzi z powodu braku św ięceń kapłańskich. Spow iadanie bow iem w takich okoli­ cznościach powoduje lekcew ażenie sam ego sakram entu pokuty, jest zw odnicze dla rozgrzeszanych, niebezpieczne i gorszące. D u­ chow nych dopuszczających się takiego przestępstw a należało de­ gradować 35. M łodociany w iek nie u w aln iał przestępcy tego ro­ dzaju od kary, jeśli tylko ukończył on dw udziesty rok życia. W yjaśniał to papież Urban VIII (1623— 1644) w konstytucji A p o - stolatus nostri z 23 marca 1628 r . 36.

Papież B enedykt X IV (1740— 1758) w konstytucji Sacerdos in a etern u m z 20 kw ietnia 1744 r. stw ierdził, że także w ierny, któ­ ry po raz pierw szy w życiu przyjął od kogoś w yznanie grzechów lub udzielił pseudorozgrzeszenia, nie zasługuje na łagodniejszą

33 P. G a s p a r r i, CIC Fontes, vol. IV, np. 1283, p. 551— 552. 34 T am że, vol. I, n. 145, p. 256, § 1—2.

35 T am że, n. 188, p. 357, § 2. 86 T am że, n. 207, p. 393.

(10)

[9] S zafarz sa k ram en tu pokuty. 67

karę. Okolicznością łagodzącą skutki ciężkich kar grożących prze­ stępcy m ogło być jedynie to, że sam czyn przestępczy nie był zupełnie p ew n y 37.

Obecnie w takich sytuacjach żadnej kary się nie nakłada, n ie tylko złagodzonej. Ten fakt w łaśn ie jest najlepszym dowodem , że daw ne prawo n ie traktow ało łagodnie pozorujących spraw ow a­ nie sakram entu pokuty.

II. P raw o w sp ółczesn e.

1. K a n . 965 K o d e k s u P r a w a K a n o n i c z n e g o Ja n a P a w ł a II

W źródłach- prawa kanonicznego znajdujem y obszerne dokum en­ ty na tem at szafarza sakram entu pokuty. I b yły one znane, gdy pracowano nad sform ułow aniem norm y praw nej na ten tem at. Ciekaw e, że zaw arto ją zaledw ie w sześciu słow ach. W w yniku tego pow stał jeden z najkrótszych kanonów , najpierw w K odeksie poprzednim, a obecnie w now ym K odeksie Praw a K anonicznego.

W kan. 872 K PK z 1917 r. oraz w kan. 965 now ego K odeksu m am y praw ie identyczne sform ułow anie (między tym i kanonam i jest różnica tylko co do jednego wyrazu) i zupełnie identyczną, treść 38. Zrozum ienie tej norm y nie przedstaw ia specjalnych trud­ ności dla katolików , dlatego poprzestaniem y na om ów ieniu tylk o dwóch w yrazów użytych przy jej określeniu.

W yraz „kapłan” już od daw na jest pojęciem ogólnym i ozna­ cza tak niższy stopień kapłaństw a, to jest prezbiterat, jak i w y ż ­ szy, a m ianow icie biskupstw o. K iedy w ięc prawo upow ażnia do spraw ow ania sakram entu pokuty kapłana, znaczy to, iż w a ż­ nie spowiadać m ogą tak biskupi, jak prezbiterzy. A le też tylk o oni, bo kan. 872 K PK z 1917 r. i kan. 965 K PK z 1983 r. nie w y ­ m ieniają kogokolw iek innego jako szafarza sakram entu pokuty. P raw odaw cy bardzo zależy na tym , żeby w tej m aterii nie było najm niejszej w ątpliw ości. D latego przy rzeczow niku „kapłan” za­ m ieścił bliższe jego określenie: solu ssa m . W ten sposób tekst praw a stanow i jasno i w yraźnie, że przyjąć sakram entalne w y ­ znanie grzechów i udzielić rozgrzeszenia m oże jedynie kapłan i nikt in n y w ięcej.

Tylko kapłan spraw uje sakram ent pokuty i num erycznie ten sam dokonuje całego sakr&mentu pokuty. Znaczy to, że jeden i ten sam kapłan przyjm uje w yznanie grzechów , udziela lub odmawia. 37 Tamże, n. 341, p. 816 § 8. Zob. także: B e n e d i c t u s XIV, Ep. enc., 2 aug. 1757: P. G a s p a r r i , CIC Fontes, vol. II, n. 443, p. 552—553, n. 15—20: Const. Divinarum, 2 aug. 1757: tamże, n. 444, p. 556 § 6.

38 Can. 871 CIC 1917: Minister huius sacramenti est solus sacerdos. Can. 965 CIC 1983: Minister sacramenti poenitentiae est solus sacerdos.

(11)

68 K s. M. P astu szk o [10]

rozgrzeszenia (kan. 959) i nakłada pokutę (kan. 981) 39. N igdy w ięc n ie m oże się zdarzyć tak, ż e b y jeden kapłan w ysłu ch ał spow iedzi grzesznika, drugi — nałożył m u pokutę, a trzeci udzielił rozgrze­ szenia. N aw et niebezpieczeństw o śm ierci grożące p enitentow i lub spow iednikow i nic tu n ie z m ie n i40. G dyby spow iednik um arł po przyjęciu, w yznania grzechów a przed rozgrzeszeniem penitenta, ten ostatni m usiałby ponow nie w yznać grzechy przed innym spo­ w iednikiem . Jeślib y zaś penitent popadł w stan agonii po w yzn a­ n iu grzechów a przed otrzym aniem rozgrzeszenia, spow iednik w i­ nie j użyć najkrótszej form uły liturgicznej, żeby zdążyć z asbolu- cją, zanim grzesznik umrze, bo inaczej nie będzie sakram entu po­ kuty.

Słuszność tego, co tu pow iedziano, można w ykazać także po­ w ołując się na praktykę. P ow szechnie zaś przyjęta praktyka jest taka, że nie udziela się rozgrzeszenia od grzechów abstrakcyjnych. A by spow iednik w ażnie rozgrzeszył, m usi m ieć na uw adze przy­ najm niej jeden praw dziw y grzech. Stąd też niekiedy są problem y z rozgrzeszeniem ludzi w podeszłym w ieku, którzy już nie chcą w ięcej grzeszyć i rzeczyw iście nie grzeszą, a naw et n ie mogą sobie przypom nieć w łasnego grzechu przeszłego z całego życia.

Jeśli jest taka praktyka — a n ie ma co do tego żadnej w ątp li­ w ości — to już nie m oże jeden spow iednik w ysłuchać grzechów, a drugi — rozgrzeszyć, poniew aż nic nie w ie ze spow iedzi o kon­ kretn ych grzechach penitenta.

W iem y, że po Soborze Trydenckim surowo karano tych w ier­ nych św ieckich i duchow nych, którzy nie b yli kapłanam i a podej­ m ow ali próbę spow iadania. R ów nież w kan. 2322 § 2 K PK z 1917 r. znajdow ała się ekskom unika zastrzeżona w sposób specjalny S tolicy. A postolskiej. Obecnie obow iązujący kan. 965, odpow iada­ jący kanonow i 1378 § 1 poprzedniego K odeksu, zaw iera karę inter- dyktu latae sententiae na osoby św ieckie i suspensę latae sen- ten tia e na duchow nych, jeśli św iadom ie i dobrow olnie a w złym zam iarze pozorują słuchanie spow iedzi sakram entalnej, nie m a­ jąc św ięceń kapłańskich. M ożem y m ieć nadzieję, że w praktyce nie zaistnieje potrzeba karania kogokolw iek w oparciu o ten ka­ non, bo po prostu nie będzie tego rodzaju przestępstw a.

2. Nauka Soboru W a tyk a ń sk ieg o II

Sobór W atykański II (1963— 1965) przypom niał, co w iedziano w K ościele przynajm niej już od czasów św . A ugustyna (f 430),

89 Nie chodzi tu o organizowanie nabożeństwa pokutnego czy przy­ gotowywanie do spowiedzi lub ułatwianie dziękczynienia po spowiedzi. 40 Inna sprawa, że ,wierny zagrożony niebezpieczeństwem śmierci, je­ śli przewiduje, iż braknie mu czasu na szczegółowe wyznanie grze­

(12)

[11] S zafarz sa k ram en tu pokutyi 69

że głów n ym i pierw szorzędnym szafarzem każdego sakram entu udzielanego kom ukolw iek i gdziekolw iek na św iecie, w tym każde­ go sakram entu pokuty, jest sam C hrystus Pan. Prezbiterzy — uczy Sobór W atykański II — są naznaczeni szczególnym znam ie­ niem i tak zostają upodobnieni do C hrystusa K apłana, aby m ogli działać w zastępstw ie C hrystusa G łow y (in persona Christi C a p i- tis., DK 2). Jednając grzeszników z B ogiem i K ościołem w sakra­ m encie pokuty (DK 5), kapłan działa rzeczyw iście w ścisłym tych słów znaczeniu in persona Christi, a w ięc „nie tylko jako przed­ staw iciel, ale także i przede w szystkim jako „narzędzie” sam ego Jezusa Chrystusa um ęczonego, ale i zm artw ychw stałego, i żyją­ cego dla naszego zb aw ienia” 41.

Co to znaczy „być narzędziem sam ego Jezusa C hrystusa” przy spraw ow aniu sakram entu pokuty? Odpowiedź daje ks. K ardynał Joseph Ratzinger, od stycznia 1982 r. prefekt K ongregacji N auki Wiary, w sw oim raporcie o stanie w iary. O książce tej m ów i się w św iecie w iele, gdyż zaw iera ona sporo w ypow iedzi bardzo traf­ nych. Jedno z takich zdań, dotyczące szafarza sakram entu poku­ ty, brzmi: „ow o” „ja”, które m ów i — ciebie rozgrzeszam — n ie jest „ja” danego księdza, ale bezpośrednio „Ja” sam ego P an a” 42.

3. C z y m uszę w y z n a w a ć sw o je grzechy kapłanowi?

P ytan ie to zw yk le staw iają ludzie, którzy pragnęliby, żeby w y ­ starczało sam o przyznanie się do grzechu w obec Boga. Jednak takie przyznanie się do grzechu jest czym ś m niejszym niż żal w a ­ runkujący zaistnienie sakram entu pokuty. Żal bow iem to nie ty l­ ko przyznanie się do grzeęhu, ale i odw rócenie się od niego po­ łączone z postanow ieniem niegrzeszenia w ięcej.

W naszych czasach stosunkow o często i przy różnych okazjach pada pytanie: czy m uszę w yznaw ać sw oje grzechy k a p ła n o w i? 43 Przynajm niej jeden raz postaw iono je też sam em u Papieżow i. W

chów , m oże je w y zn a ć ty lk o ogóln ie. Co w ięcej, sp o w ied n ik rozgrze­ szy n iep rzytom n ego w iern eg o , ja k k o lw iek te n n ie w y z n a ł żadnego grze­ chu, je śli ty lk o sp o d ziew a się, że ż a ło w a ł za grzech y przed utratą przytom n ości.

41 J a n P a w e ł II, Człowiek, który rozgrzesza in persona Christi,

A u d ien cje g en era ln e, 22 lu teg o 1984 r.: L ’O sserv a to re R om ano, w y d . p olsk ie, 5 (1984) nr 3, s. 26. Zob. też: J a n P a w e ł II, A d h ortacja a p o ­ sto lsk a Reconciliatio et Poenitentia do ep isk op atu , d u ch o w ień stw a i w ie r ­ n ych po S y n o d zie B isk u p ó w o p ojed n an iu i p ok u cie w d zisiejszy m po­ sła n n ic tw ie K o ścio ła z 2 gru d n ia 1984 r., L ib reria E d itrice V a tica n a 1984, n. 29, s. 102.

42 Raport o stanie wiary (tytu ł orygin ału : Rapporto sulla Fede). Z K s. K a rd y n a łem Jo sep h em R a t z d n g e r e m ro zm a w ia V ittorio M e s s o r i, K rak ów -W arszaw a 1986, s. 48.

43 J. P o n i e w i e r s k i , Wciąż przychodzą nowi, T ygod n ik P o w szech ­ ny, 7 czerw ca 1987 r., nr 23 (180).

(13)

70 K s. M. P astu szk o [12]

czasie w izy ty Jana Paw ła II w Szw ajcarii w 1984 r. na spotkaniu z m łodzieżą młoda dziew czyna w ykrzyczała do m ikrofonu: „Czy potrzeba iść do Boga okrężną drogą przez księdza, jeżeli Pan Bóg i tak w cześniej przebacza?” 44

Szukając odpow iedzi na postaw ione w yżej pytanie najpierw zauw ażm y, że k iedy m ów im y o sakram entalnym w yznaniu grze­ chów, z konieczności chodzi nam o w yznanie dokonyw ane wobec kapłana, bo takie jest samo pojęcie w yznania grzechów , spow ie­ dzi, sakram entu pokuty. Oznacza to, że w ogóle nie ma sakra­ m entalnego w yznania grzechów, które odbyłoby się bez pośred­ nictw a słuchającego go kapłana, przy czym spow iedź u kapłana n ie m oże być jedynie czym ś w rodzaju terapeutycznej rozmo­ w y 43.

N ie tylko przy spraw ow aniu sakram entu pokuty są pew ne gra­ nice, których nie w olno przekroczyć pod sankcją niew ażności tego sakram entu. N ie można na przykład domagać się chrztu bez użycia w ody, bierzm ow ania — bez w łożenia rąk szafarza na gło­ w ę bierzm ow anego, sakram entu chorych — bez nam aszczenia ole­ jem chociażby w jednym m iejscu ciała chorego. Św ięceń kapłań­ skich nie m oże przyjąć kobieta, nie można też zaw rzeć m ałżeń­ stw a z osobą, która nie jest odm iennej płci w stosunku do kon­ trahenta. K tokolw iek chciałby przyjąć którykolw iek z w y m ie­ nionych sakram entów bez uw zględnienia w szystkich elem entów w ym aganych od jego w ażności, ten w łaściw ie n ie chce i nie przyj­ m uje ow ego sakram entu. A nalogicznie ma się rzecz z sakram entem pokuty — albo przyjm ujem y go takim, jakim jest, a w ięc z w y­ znaniem grzechów kapłanow i, albo w ogóle go nie przyjm ujem y w ażnie.

A nalizow ane pytanie zw y k le św iadczy o tym , że pytający nie m a ochoty w yznać sw oich grzechów , a może i przyznać się do w i­ ny. B yw a, że człow iek nie chce się spowiadać, ale n aw et wobec siebie sam ego n ie przyznaje się do tego, lecz tłum aczy się pozorny­ m i racjam i. Taka postaw a sam ozadow olenia z tego, że się nie jest grzesznikiem , każe nam pzrypom nieć list św. Jana Apostoła: Jeśli w yznajem y grzechy nasze, Bóg jako w iern y i sp raw ied liw y odpu­ ści je nam i oczyści nas z w szelkiej niepraw ości. Jeśli zaś p ow ie­ m y, że nie zgrzeszyliśm y, czynim y go kłam cą i nie ma w nas Jego nauki (1 J 1 , 9 ) 46.

Dotąd poruszaliśm y zagadnienia łączące się z postaw ionym w ty ­

44 M. M a l i ń s k i , Helweccy katolicy, T ygod n ik P ow szech n y , 8 lip ca 1984, nr 28 (1828).

45 Rituale Romanum, Ordo Poenitentiae, ed itio typ ica, T yp is P o ly g lo ttis Vatica.nis 1974, p. 14; n. 7 b.

(14)

S zafarz sak ram en tu p ok u ty 71

tu le pytaniem . Obecnie przedstaw im y racje, które m ogą pomóc w urobieniu sobie opinii w tej sprawie.

Przede w szystkim należy w ziąć pod uw agę to, że nie ludzie w y ­ m y ślili istnienie K ościoła, a w K ościele — sakram enty. To sam C hrystus Pan ustanow ił K ościół i pow ierzył K ościołow i sakram en­ ty, o czym w yraźnie m ów i kan. 840 obecnego K odeksu. Stosując to ogólne stw ierdzenie do sakram entu pokuty uczym y, że to C hry­ stus Pan dał apostołom oraz ich następcom w ładzę rozgrzesze­ nia 47 i sam zadecydow ał, że przyjm ujący jego naukę m ają z w ładzy kluczy korzystać w ten sposób, by w szyscy, którzy dochodzą do sta­ n u używ ania rozumu, w yzn aw ali sw oje grzechy przynajm niej n ie­ k iedy w życiu, a niektórzy' — sam i kapłani — przyjm ow ali to sa­ kram entalne w yznanie. Zatem n ie m ożem y się tak zachow yw ać, jakby dotąd n ie było żadnego objaw ienia, a historia ludzkości do­ piero się rozpoczęła i w olno nam było organizow ać sobie życie w K ościele w ed łu g w łasnej w oli. O bjaw ienie Boże stanow i fakt, a w iara dla człow ieka nie jest sprawą dowolną. Chrystus Pan zde­ cydow anie zobow iązał ludzi do przyjęcia w iary, uczynił w iarę w a­ runkiem sine qua non zbaw ienia. P ow ied ział bowiem : ,,kto u w ie­ rzy i przyjm ie chrzest, będzie zbaw iony, a kto n ie uw ierzy, będzie potępiony” (Mt 16, 16).

Jednak obow iązek w iary w ynika nie tylko z przykazania Bożego. C złow iek został pow ołany do nadprzyrodzonego szczęścia w Bogu. Celem człow ieka jest w idzenie Boga twarzą w tw arz, a o celu tym i o sw oim pow ołaniu dow iaduje się on z objaw ienia. Bez w iary celu tego n ie pozna, a bez ow ej znajom ości nie m oże do niego dą­ żyć ani go osiągnąć 48.

Po drugie grzech, także ten najskrytszy i najbardziej osobisty, n ig d y nie jest spraw ą jedynie indyw idualną, bo stanow i też za­ w sze ranę zadaną K ościołow i, czyli ma skutki społeczne. Z tego pow odu nie w ystarczy, by problem grzechu załatw ić z sam ym sobą. O sw oim grzechu n ależy m ów ić ze społecznością, która ucierpiała z jego powodu, a przynajm niej z jej przedstaw icielem , który w da­ n ym przypadku nie jest tylko przedstaw icielem . Sam kapłan roz­ grzesza, ale cała w spólnota pomaga grzesznikow i do naw rócenia, w spiera go m odlitw ą i na powrót przyjm uje, cieszy się z jego po­ n ow nego uznania się przybranym dzieckiem B o ż y m i9.

Inna racja, opierająca się na naturze ludzkiej, zakłada istnienie w grzeszniku pew nego rodzaju potrzeby w ypow iedzenia się „przed kim ś, kto w ysłucha z uw agą i ufnością tak, aby sam grzesznik

47 O d p ow ied n ie te k s ty E w a n g e lii zo sta ły p rzed sta w io n e w y żej. 43 S t. O l e j n i k , Chrześcijanin wobec Boga, cz. I, z. I, Cnoty boskie, czyli teologalne, W arszaw a 1969, s. 95.

49 J a n P a w e ł II, Pojednanie z Bogiem i braćmi. A u d . G en. 29 lu ­ teg o 1984 r. L ’O sservatore R om ano, w yd . p o lsk ie 5 (1984), nr 3, s. 26.

(15)

72 K s. M. P astu szk o [14]

pozbył się niejasności i w p ew ien sposób poczuł się podniesiony i w yzw olon y spod ciężaru w łasn ych w in ” 50. Sw . A ugustyn m ów i w takich okolicznościach, że to sam C hrystus Pan dotyka naszego serca, żeby się uzew nętrzniło, jak osobiście rozkazał Łazarzowi le ­ żącem u od czterech dni w grobie: „Łazarzu, w yjdź na zew nątrz” (J 11, 3). K iedy jednak Łazarz w yszed ł z grobu, m ając ręce i nogi pow iązane opaskam i, n ie sam go uw oln ił z w ięzów , ale polecił sw o­ im uczniom: „rozwiążcie go i pozw ólcie m u chodzić” (J 11, 44). Do tych sam ych uczniów innym razem Chrystus Pan pow iedział: „co rozw iążecie na ziem i, będzie rozw iązane w n ieb ie” (Mt 18, 18) 31.

W reszcie, w yznając sw oje grzechy przed kapłanem , w ierny ma pewność, że nie żyje on sw oim i złudzeniam i, że nie rozm awia z sa­ m ym sobą tylko, ale z Bogiem , który jest tak blisko, jak osoba spow iednika, oraz iż to w yzn an ie grzechów wobec kapłana jest rów nocześnie w yznaniem grzechów Bogu samemu.

Przedstaw ione racje być m oże nie przekonują w iernego, który pragnąłby spow iadać się sam em u Panu Bogu i nie korzystać w cale z pośrednictw a K ościoła. J eśli rzeczyw iście tak będzie, to niech przynajm niej w ie, dlaczego K ościół nie zgadza się ani n aw et zgo­ dzić się n ie m oże na taką praktykę.

W inien też ów w iern y w iedzieć, że pokuta jest absolutnie ko­ nieczna zarów no koniecznością środka (m e d ii), jak i przykazania (praecepti) dla w szystkich, którzy po chrzcie zgrzeszyli chociażby tylk o jeden raz. K onieczność pokuty określam y jako konieczność środka do zbaw ienia, bo kto popełnił grzech i m im o to chce się zbawić, m usi chcieć pokuty jako środka prowadzącego do celu. Chcąc uzyskać przebaczenie Bożej obrazy, grzesznik m usi przem ie­ nić sw oją wolę, odw sócić się od grzechu i naw rócić do Boga. A to w łaśn ie znaczy zdobyć się na akt pokuty.

K onieczność pokuty w yw odzi się także z prawa (przykazania) Bożego i z prawa kościelnego. O istnieniu takiego prawa Bożego w iem y stąd, iż C hrystus Pan uznaw ał pokutę za w arunek w ejścia do K rólestw a Bożego: „w yp ełn ił się czas i przybliżyło się K róle­ stw o Boże, pokutujcie i w ierzcie E w an gelii” (Mk 1, 15). W K oś­ ciele zw yczajnym środkiem pojednania z Bogiem i K ościołem jest sakram ent pokuty i dlatego prawo kościelne już od w iek ów naka­ zuje korzystanie z niego. Z Soboru Laterańskiego IV (1215 r.), z kan. 906 K PK z 1917 r. i kan. 989 K PK z 1983 r. w ynika, że n a ­ leży się spow iadać przynajm niej raz w roku, po osiągnięciu stanu używ ania rozumu. A poniew aż, jak to stw ierdziliśm y w yżej, nie ma sakram entu pokuty bez w yznania grzechów spow iednikow i,

50 J a n P a w e ł II, W y z n a n ie g rzech ó w . A ud. G em 21 m arca 1984 r., L ’O sservatore Romaino , w y d . p o lsk ie, 5 (1984) nr 3, s. 27\

fl S e rm o 295, 2: PL 38, 1349: J. S a 1 i j, R o z m o w y ze ś w ię t y m A u g u ­ s ty n e m , P ozn ań 1985, s. 163.

(16)

[15] S zafarz sa k ram en tu pokuty. 73

w ięc w zw yczajnych w arunkach nie ma też innej m ożliw ości po­ jednania z B ogiem i K ościołem , jak tylk o w yznając grzechy ka­ płanowi.

W ten sposób dochodzim y do stw ierdzenia, że nie ma p ryw at­ nej drogi do zbaw ienia, nikt nie jest w stanie sam siebie zba­ wić, gdyż człow iek nie ma w sobie żadnej w ładzy nad sw oim grzechem , m oże tylko się go wyrzec, ale nie uw olni się od niego inaczej, jak przy pom ocy drugiego człow ieka. Także kapłan nie rozgrzesza siebie sam ego i m usi poddać w łasn y grzech osądowi, drugiego kapłana 52.

Z akoń czen ie

Zastanaw ia nas to, że u niektórych daw niejszych autorów spo­ tykam y się z opinią, jakoby u spow iednika w ażniejsza była jego osobista św iętość niż św ięcenia kapłańskie. W opinii tej rozróżnić m ożem y dwa tw ierdzenia: 1. przyjm ujący sakram entalne w yzn a­ nie grzechów w in ien być św ięty; 2. przyjm ujący sakramentalne- w yznanie grzechów nie m usi być kapłanem . To drugie tw ier­ dzenie nie da się pogodzić w żaden sposób z nauką Kościoła k a ­ tolickiego, co starałem się w ykazać w oparciu o daw ne i now sze akty prawne. N atom iast zdanie, że spow iednik w in ien być św ię ­ ty, nie tylko da się pogodzić z nauką K ościoła katolickiego, ale naw et id en tyfik u je się z nią i to w. dwóch płaszczyznach. Znaczy to, że w K ościele w ciągu w iek ów ustaw icznie naucza się, że spow iednicy m ają być św ięci, a w iern i nauczani jak najbardziej tego pragną. Może w łaśn ie dlatego, iż tak bardzo tego oczekują, w iern i gotow i są czasem utrzym yw ać, iż to św iętość spow iednika jest w ażniejsza niż jego św ięcenia. A le to już n ie stanow i n au k i Kościoła, a n aw et jej zaprzecza.

G dyby ważność spraw ow anego sakram entu pokuty była uza­ leżniona od św iętości szafarza tegoż sakram entu, to ciągle istn ia­ łaby niepew ność, czy w konkretnym przypadku rzeczyw iście na­ stąpiło odpuszczenie grzechów, co szczególnie dla zagrożonych niebezpieczeństw em śm ierci ma ogrom ne znaczenie. O ileż bo­ w iem trudniej jest dom niem yw ać istn ien ie w szafarzu utracalnej łaski uśw ięcającej i św iętości niż nieutracalnych św ięceń kapłań­ skich i w yciskanego przez nie charakteru sakram entalnego. Ina­ czej m ów iąc —• łatw iej jest przyjąć, że pełniący różne obow iązki duszpasterskie, a w tym regularnie spow iadający w danym koś­ ciele jest rzeczyw iście kapłanem niż to, jest on św ięty.

Ostatecznie w ięc n ależy przyjąć, że kapłan n ie rozgrzesza w 52 F. K r e n z e r , Taka jest nasza wiara (tytuł oryginału: Morgen wird, man wieder glauben. Eine katholische Glaubensinformation), Paris 1981, s. 289.

(17)

7 4 K s. M. P astu szk o [16]

im ię w łasnej św iętości czy innych szczególnych jego przym iotów ludzkich w zględnie na zasadzie przyzw olenia w iększości członków jak iegoś kościoła. Rozgrzesza w im ieniu i w osobie (in persona) Pana Jezusa i na m ocy w ładzy otrzym anej bezpośrednio od Niego.

M inister sa cra m en ti p o en iten tia e e st so lu s sacerd os Hoc in arcticu lo praem ium , duae p artes e t con clu sio habentur. In praem io serm o e st de n e c e ssita te apud m in istru m sacram en ti p o e n ite n tia e tu m p o testa tis ordinis seu p resb yteratu s v e l ep iscop atu s tu m sp ecia lis fa c u lta tis sdive a iu r e s iv e ab epteeopo concessae.

P arte in prim a a rticu li ius v etu s circa ab solu tam n ecessita tem po­ te sta tis ordinis in m in istro sa cra m en ti p o en iten tia e refertu r. H ac in re q u id a m errores in h isto ria E cclesia e e x isteb a n t: p rim is E cclesiae saecu - Ms — M on tan istae, m ed io aevo — W aldenses, W icleffita e et H ussitae, tem p ore X V I et seq u en tiu m saecu loru m — p rotestan tes, tan d em m od er- rtioribus tem p orib u s — M o d em ista e. D e his om nibus, in qu an tu m m i­ n istru m sa cra m en ti p o en iten tia e attiingunt, exp on itu r.

Pars a ltera articu li in tria p u n cta d ivid itu r. In prim o puncto can. 872 Codiis Iuris C anonici B en ed icti X V et can. 965 C odicis Iuris Ca­ non ici Joan n is — P a u li II b rev iter ex p lica n tu r. A ltero in p uncto doc- tr in a C on cilii V a tica n i II de m in istro sacram en ti p o en iten tia e et sp e- cdati-m v erb a ista — sacerd os in p erson a C hristi sacram en tu m p o en iten ­ tia e ad m in istrât, praesentam tur. In tertio pun cto ad q u aestion em qu- oru m d am fid e liu m con tem p oran eoru m , quare n ecessario peccata n o­ stra co n fiteri d eb eam u s sacerdoti', p au cis v erb is respondetur.

S u b fin e m a rticu li rela tio in ter p erso n a lem sa n ctita tem m in istri sa ­ cram en ti p o en iten tia e et v a lid ita te m eiu sd em sa cra m en ti a m inistro celeb rati, consideratur. E cclesia catholdca iam a p rim is tem p orib u s sta- b iliter docet, quod sa n ctita tem m in istro vadde u tile m esise, a tta m en poe- n iten tem v a lid e afosolvere etiam mindstruim, q u i g ra v iter peccavdt seu m in im e san ctu s est. In v a lid e a u tem aibsolveret p o en iten tem m in ister -solum m odo iocum e x sacram en to p o en iten tia e v e l ip sa ab solu tion e fa - •oiens. E vid en ter id agere om nino n efas est.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In summary, we have presented the experimental obser- vation of the enhancement of weak localization by Andreev reflection. In correspondence with theoretical predictions, the effect

Przestrzenie tajemnicze i wieloznaczące, przestrzenie haptyczne – przez słowa przenika dotyk miejsc, przez słowa zapamiętane stają się obrazy i dźwięki..

Thus, we have investigated the use of amino acids, in par- ticular, l-lysine, as novel catalysts for the Michael addition of water to α,β-unsaturated ketones by using

kreślić, iż dopiero w całościowym ujęciu mediów stanowią one przestrzeń, w której z jednej strony dokonują się procesy archiwizacji, kreacji, wszelkich przetworzeń i

W pierwszej przedsta- wiono przejawy partyjnej aktywnoœci na p³aszczyŸnie europejskiej, w drugiej przy- bli¿ono pojêcie systemu partyjnego, w trzeciej odniesiono to pojêcie

Warto- ści zaproponowanego syntetycznego wskaźnika warunków życia nie przekła- dają się bezpośrednio w sposób liniowy na saldo migracji ludności w gminach

W przytoczonych kontekstach pojawiło się siedem innowacji rozwija- jących, a mianowicie winylowe białe kruki polskiego punk rocka, archeologicz- ne białe kruki, płytowe białe

Though not successful at saving the Pier, the protests dramatically changed the relation- ship between the Hong Kong Government and the public in discussions on development,