• Nie Znaleziono Wyników

Sejm roku 1809 w oświetleniu urzędowym francuskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sejm roku 1809 w oświetleniu urzędowym francuskim"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

SEJM ROKU 1809

то oświetleniu urzędowym

francuskim.-Zbliżała się chwila zwołania pierw szego sejmu w Księstwie

W arszawskim . Rozumiano powszechnie, że chwila to ważna, po­

niekąd egzamin dojrzałości w oczach tego, od kogo przede-

wszystkiem zawisły losy Polski, kiedy należało dać dowód, że

głowy potrafią być „spokojne i zrów now ażone“, kiedy należało

obalić cały dotychczasow y na Polaków pogląd, poparty au to ry ­

tetem R ulhière’a „O anarchii". Nie głęboka, na pokrzepienie dusz

pisana broszura K ołłątaja г) je st wyrazem chwili, lecz krótsze, b ar­

dziej efemeryczne pism a Staszica lub Niemcewicza. W nich od­

bija się to, czego spodziew ano się od sejmu i po sejmie. W inien

on zadać kłam, uczył S ta sz ic 2), rozpow szechnionem u mniemaniu,

0 niezgodzie narodu, winien dowieść, że Polacy nie tylko umieją

mężnie za ojczyznę umierać, ale że potrafią także w jedności o jej

spraw ach radzić. I on i N iem cew icz3) dom agają się więc jedności

1 ofiarności, zgody na podniesienie podatków , co winno być naj-

pierwszym czynem sejmu.

Publicyści naw oływ ali do ofiarności w imię potrzeby udow o­

dnienia św iatu dojrzałości, spokoju, rów now agi, owocu ciężkich lat

niewoli, rząd szykow ał się z innemi dowodami. Przygotow yw ał

gruntow ny obraz kraju, zbierał m ateryał, w yśw ietlający stan jego,

ekonomiczne i m oralne jego potrzeby. Przygotow ania te, przed­

ł) T okarz. Ostatnie, lata Hugona K ołłątaja 1905, II, 1—30.

*) B o sejmu. Co się z nam i stanie. Co nam w e w szystk ich działaniach na p ierw szej u w a d ze m ie ć n ależy? str. 31 — w z b io r z e Muzeum C zartory­ sk ich , № 2620.

s) Obywatel do zgromadzonych na sejm posłów i deputow anych, Gazeta k oresp .

(3)

S E JM R O K U 1809. 20 7

staw ione później w spokojnych, rzeczowych mowach Łuszczew ­

s k ie g o Ł) i Ł ubieńskiego,2) stanow iły głów ny zrąb jego zajęć przed­

sejmowych.

Przed zwykłemi czynnościami, adm inistracyjnêm i, związanemi

z w yboram i i zwołaniem sejmu, zastanowić się należało, kto do­

puszczonym być może do w yborów. O prócz włościan, na któ­

rych rozciągnięto przepisy k o n sty tu cy jn e,3) osobne miejsce w Polsce

zajmowali żydzi. Jako właściciele nieruchomości, kupcy czy też

fabrykanci, żydzi, zdaw ałoby się, mogli rościć pretensye do w szyst­

kich praw , zagw arantow anych w konstytucyi, zdaw ałoby się p o ­

winni b\di módz głosow ać na zebraniach gminnych, o ile odpowiadali

warunkom , przez art. 58 konstytucyi przewidzianym. Rada Stanu,

zastanaw iając się nad tym i zważywszy, że nie tylko sposób życia

i kostyum w yróżniają ż}’dów z pośród pozostałej ludności, ale, że

zwłaszcza unikanie osobistej służby na rzecz ojczyzny podtrzy­

muje w nich ducha narodow ego, obcego krajowi, w którym żyją,

postanow iła zawiesić ich praw a wyborcze na lat dziesięć. O gólny

stosunek Napoleona do żydów skłaniał rząd K sięstw a do podobnej

decyzyi, rząd jednak sam nie chciał powziąć uchw ały ostatecznej

bez uprzedniego zasiągnięcia zdania cesarskiego. W imieniu więc

księcia w arszaw skiego odpow iednią notę do m inistra C ham pagnyego

w ystosow ał przedstawiciel saski w Paryżu, Senfft, prosząc o de-

cyzyę w tej spraw ie. Tym czasem rząd księstw a czekał.4)

Czekano długo, tak dalece, że odw lekało się i zwołanie se jm u .5)

*) M owa obraz kra ju w ystaw iająca. Gaz. kor. w arsz. J6 22 (18 m arca)

także ja k o o so b n a broszura. 2) T am że, Jfe 23, 21 m arca.

3) St. Grabski. Z arys rozwoju idei społeczno gospodarczych w Polsce, P r z e ­

gląd p o lsk i, t. ІЬЗ, str. Ь04. N ie m c e w ic z , P am iętnik (w yd. K raushar) 1902, s. 193. B o u rg o in g p isa ł do C h am p agn yego, z W a rsza w y 30 grudnia 1808, w yrażając z d z iw ie n ie , ż e w d ep a rta m en cie p oznańskim za p isa n y ch do w y b o r ó w g m in ­ n ych b y ło w ięcej niż 2b ty s ię c y ludzi, a do w y b o r ó w se jm ik o w y c h z a le d w ie

400. (A rch , m in sp ra w zagr. P aryż — Aff. Etr. S a x e , v ol. 77, f. 62Ь).

4) Senfft do C h a m p a g n y eg o , B ajonna, 11 lip ca 1808, nota—Aff. Etr. S a x e v ol. 77 f. 438—9. D ek ret k r ó le w sk i z dn. 17 paźdz. 1808, z a w ie sił p raw a w y ­ borcze ż y d ó w na lat 10, ale p o sta n o w ił, że ty tu łem w yjątk u i w tym czasie n iek tó rzy żydzi b ęd ą m ogli b y ć do w y b o r ó w d o p u szcza n i. T okarz. Z dziejów

spraw y żydow skiej za Księstwa W arszawskiego. K w art. hist. 1902, X V I, 206, por. B on n efon s Un allié de Napoleon, 1902, s. 249.

5) B o u rgoin g do C h am p agn yego, D rezn o , 21 sierp n ia 1808: ,,Il[L in ow sk i] a p p o rte au R oi de S a x e un travail de s e s m in istres, rela tif surtout à la c o n ­ vocation de la diète. E lle se r a c e p en d a n t reta rd ée, m e dit h ier M. de B o se , ju s q u ’à ce que l’E m pereur ait p ro n o n cé sur u n e qu estion , que le R oi son m aître lui a p r o p o sé e , sa v o ir si les ju i fs doivent ou peuvent être convoqués aux

(4)

20 8 S E JM R O K U 1809.

Żadna decyzya nie przychodziła z Paryża, gdzie w tej chwili na

spraw y sejmu polskiego, jak i na wszelkie inne, patrzano jedynie

z punktu widzenia sytuacyi m iędzynarodow ej, sytuacyi groźnej,

brzemiennej wojną. W idziano jedynie now y sposób uzbrojenia

Polaków. Napoleon, pisząc Fryderykow i A ugustow i praw dę o zbro­

jeniach A ustryi, w ykładając mu swój plan wojny, jednocześnie

wskazuje na sejm, jako na źródło pow iększenia środków walki.

Zdaniem jego, sejmowi należy przedłożyć projekt powiększenia siły

zbrojnej K się stw a,1) a że życzenie cesarza było rozkazem dla D re­

zna, więc na sejmie miano i temu życzeniu zadość uczynić w po­

staci najogólniejszego praw a, nadającego królowi moc podniesienia

ilości w ojska do w ysokości przez konstytucyę przew idzianej.2)

I w stosunku do swego pełnom ocnika na dworze F ryderyka

A ugusta rząd cesarski nie inne zajmuje stanow isko. Żadnych nie

daje rozporządzeń, poza ogólnym w skazaniem patrzenia otw artem i

oczyma na w'szystko, co się dzieje w Polsce i poza jej granicami.

Na zapytanie, jak postąpić, Bourgoing od Cham pagnyego 3) otrzy­

mał odpowiedź krótką: towarzyszyć królowi do W arszaw y, w szy­

stko widzieć i o wszystkim donosić.

Jan Franciszek Bourgoing, w ychow any jeszcze za czasów

przedrew olucyjnych, w długoletniej służbie dyplomatycznej grun­

tow nie zaznajomiony ze stosunkami niemieckiemi — niedawno, bo

od końca r. 1807, pow rócił po dłuższej przerw ie do działalności

dyplomatycznej. M ianow any konsulem w K openhadze w r. 1799,

') N ap oleon do F ryd eryk a A u gu sta, P aryż, 21 lu teg o 1809: „Mon op i­ n ion est qu’on p ou rrait p r o p o se r à la d iète la form ation d es reg im en ts à 28 co m p a g n ies et à b b ataillons, et le n om b re d es r e g im e n ts à б de lign e et à 2 ba­ taillons d es g a r d e s. Mais cettte organ isation d ev ra it ê tr e a jo u rn ée ju sq u ’à ce q ue le s é v é n e m e n ts so ie n t d é c id é s et qu’on soit tout à fait tranquille sur le s m en a ces de l’A u tr ic h e “. Correspondance de N apoleon і, X V III, Λ“ 14800.

г) D zien n ik p raw t. I, 237—S.

*) C ham pagny do B o u rg o in g a , Erfurt, 25 w r z e śn ia 1808: „ ...S. M. I. v o u s a u torise à a cco m p a g n er S. M. le R oi de S a x e dans so n p rochain v o ­ y a g e en P o lo g n e pour p eu q u e le R oi v o u s té m o ig n é q u e cela lui sera a g r é ­ able. Vous rem p lirez auprès de ce m onarque v o s fo n c tio n s h a b itu elles. S i M. S erra avait b eso in de v o tre co n co u rs pour c e lle s qui lui so n t sp écia lem e n t co n fiées, v o u s le sec o n d e r e z a v e c le z è le dont v o u s a v e z fait toujours fait (sic) p reu v e. V o u s ren d rez d’ailleu rs v o tre v o y a g e p a rticu lièrem en t u tile au se r v ic e de S. M. l’E m p ereu r et Roi en o b serv a n t a v ec le plus grand soin l’éta t du D u ch é de V arsovie, sou s le s d iv e r s rapports de l’adm inistration p olitiq u e, du m ilitaire et de l’éco n o m ie. J e d e sir e que v o s o b se r v a tio n s so ien t n o m b reu ses, d eta illées et abondantes en f ai t s. . Aff. Etr. S a x e , S u p p le m e n t vol. 6.

(5)

S E JM R O K U 1809 2 0 9

przeniesiony następnie do Štokholm u, miał nieostrożność, albo, po­

wiedzmy, odw agę odsłonić przyszłe dzieje Francyi i publicznie mówić

0 niedalekiej w ojczyźnie swej monarchii. Popadł za to w niełaskę,

(w r. 1802) z której — w myśl tradycyi rodzinnej J) — w ydobyły go do­

piero męskie, bohaterskie wysiłki syna A rm anda podczas wiosennej

kampanii r. 1807. Rzadka dobroć serca, pro sto ta i życzliwość w obej­

ściu, przyrodzona wesołość i odwaga, usposobienie rów ne, łatw e

1 uprzejme, duże bardzo w ykształcenie historyczne i polityczne,

znajomość ludzi i stosunków, ułatw iły mu rolę am basadora na je ­

dnym z najbardziej etykietalnych dw orów Europy. Brak mu było

może nieco krytycyzm u, czasem taktu i miary, co jednak nie osła­

biało pow szechnego dlań pow ażania.2)

Dodać należy -szczerą

życzliwość dla Polski, ażeby zrozumieć, że używał wielkiego za­

ufania u Polaków, a dobrze w idziany u dworu, był przez króla

uw ażany za pożądanego tow arzysza w podróży, liczono bowiem

na jego pośrednictw o, w razie jakiegokolw iek z a ta rg u 3).

B ourgoing jechał jednak do W arszaw y z niechęcią. Miał się

tam zetknąć z innym przedstaw icielem Francyi, którego stanow i­

sko było rów ne jego godności, a od którego oddzielało go wszy­

stko: różnica charakteru, sposobu życia i postępow ania, różne

poglądy na spraw y polityki w ew nętrznej nowej monarchji polsko-

saskiej, różne zdania co do m inistrów warszawskich. A m bitny

i surow y S erra, W łoch energiczny, a gw ałtow ny, zarzucał Bour-

goingowi zbytnią łagodność w postępow aniu z rządem drezdeń­

skim. Nie ufał Brezie, ministrowi sekretarzowi stanu, zarzucał mu

złą wolę i niechęć do Francyi, dom agał się, ażeby Bourgoing

wpływem sw ym u dw oru usunął go od władzy. Trzym ając z ra­

dykałami, był przeciw ny Radzie S tanu wogóle, a niektórych mi­

nistrów nie znosił. Łubieńskiego uw ażał za oszusta (fourbe), o Dem­

bowskim mówił, że nie dorósł do swego stanow iska (inférieur à sa

place), a A leksandra Potockiego nazyw ał poprostu głupcem (im­

bécile). B ourgoing zaś uważał, że nie ma mocy w pływ ania na

decyzye F ryderyka A ugusta, że śmiał by to czynić jedynie za w y­

ł) B ou rgoin g, Souvenirs m ilitaires, 1897, s. 28—9.

2) Senfft Mémoires 1863, s. 16, oraz k o resp o n d en cy a B ou rgoin ga, passim . 3) B o u rg o in g do C ham pagnyego, 4 listopada 1807, o p rzygotow an iach do pierw szej p o d ró ży króla „S. M. a b ien vou lu m e tem o ig n er qu ’e lle était b ien aise d’a p p ren d re par là que ce serait a v e c m oi su rtou t que se traiteraient le s affaires p o litiq u es (w W arszaw ie). «Si n o u s a v o n s b esoin, m ’a - t - it dit en souriant, d’un m odérateur, d’un conciliateur, v o u s se r e z là p ou r n ou s en servir». Aff. Etr. S a x e. v o l. 77, f. 183.

(6)

2 1 0 S E JM R O K U 1809.

raźnym swego rządu rozkazem. Na Brezę napadać nie chciał, bro­

nić go nie myślał, ograniczył się jedynie do bacznego pilnowania

interesów swego państw a, uważając, że w ybór m inistra musi być

pozostaw iony zupełnie do woli króla. O innych nie miał zdania

w yrobionego, zdaw ał się jednak nie zgadzać z sądami swego ko­

legi. !) Groziło nadom iar spotkanie się dw u ambicyj. Bourgoing,

choć i urzędow aniem i wiekiem był starszy, mógł się narazić na

opór, może na jaw ną i publicznie okazyw aną niechęć: sytuacya

dla obu m inistrów w ysoce nieprzyjemna.

Upoważnienie, przysłane z Baionny miało więc dla niego tym

większe znaczenie, że uznaw ało jego przed S errą pierw szeństw o.

Było tym niezbędniejsze, że stosunki pomiędzy niemi, od pierwszej

chwili naprężone, były zupełnie zimne, w granicach koniecznej

grzeczności jedynie utrzym ane. T en chłód, ten zupełny brak łącz­

ności, mógł się szkodliwie odbić na interesach Francyi. W p raw ­

dzie Bourgoing uważał, że pomoc S erry, k tóry mu jej nie udzie­

lał, je st zbyteczną, że dzięki zaufaniu, jakie wzbudził w W arszaw ie

jeszcze w r. 1807, miał możność porozum iew ania się z najwybit-

niejszemi przedstawicielam i miasta i kraju, i m ógł od nich dow ia­

dywać się o wszystkiem osobiście, że wolał własnemi o wszystkiem

przekonyw ać się oczyma, porozumieniu z S errą nie był jednak

przeciwny. T o też kiedy Serra, za przyczynieniem się D avouťa,

pierwszy zjawił się u Bourgoinga, o kw estyach drażliwych nie

było mowy, przystąpiono do omawiania spraw w spólnych.2)

Nie u S erry więc i jego doradców zbiera swe wiadomości

Bourgoing, czerpie z innych bezpośrednich źródeł.

Zwłaszcza

podczas sejmu staje się jak gdyby ośrodkiem całego życia w W ar­

szawie: m inistrow ie i opozycya w równej mierze na jego sercu

w ylew ają żale swoje, u niego szukają poparcia, do niego spieszą

z zaufaniem. On wszystko notuje skrzętnie i, w regularnie, za­

zwyczaj co dw a dni w ysyłanych raportach, przesj^ła do Paryża

w izerunek tego, co się u nas dzieje.

W ten sposób utrw ala ży­

w y obraz sejmu, który trw a od 10 do 24 m arca

Jak wiadomo, nie w ydano urzędow ego dyarjusza sejmu r. 1809.

Zwierzchowski w praw dzie w r. 1811 przedstaw ił dziennik sejmu,

ale król dekretem z dn. 7 lutego tegoż roku drukow ać go zabro­

J) R ap orty B ourgoinga, 13 m arca 1808 (Aff. Etr. S a x e , v o l. 77, f. 292—3) і 30 m arca, z D rezn a (tam że f. 314).

2) R ap ort B o u rg o in g a . z W a rsza w y , 17 sty czn ia 1809 (Aff. Etr. S axe, v o l. 78, f. 24) oraz listy D avou t do B o u r g o in g a z Erfurtu, 8 sty czn ia 1809 (Cor­

(7)

nił. Poszedł w tyra za zdaniem R ady S tanu, która orzekła, iż

„podobne ogłoszenie, nie przynosząc krajow i żadnej korzyści, m o­

głoby się stać w przyszłości mniej przyzw oitym śladem niektórych

uchybień form, których, mianowicie w początkach ich zaprow a­

dzenia, ciężko jest ustrzec się w tak licznym, jak je st sejmowe

zgrom adzenie“.

W spółcześni jednak nie byli pozbawieni drukow anych sp ra­

wozdań, w pismach bowiem peryodycznych wychodziły dosyć

szczegółowe ich o p isy .2) Pracow ity żyw ot sejmu, z 12 dni pracy

złożony, a zaw ierający praw a o aktach stanu cywilnego, o przy­

stosow aniu zasad kodeksu kryminalnego francuskiego do praw

karnych, w księstw ie obowiązujących, o w prow adzeniu kodeksu

handlowego francuskiego, obejmujący wielkie praw odaw stw o sk ar­

bowe i upow ażnienie króla do podniesienia siły zbrojnej kraju, s)

przesuw a się w tym skróconym dzienniku jego obrad.

Je st

on zwierciadłem dokładnym jego prac, jego twórczości tak pozy­

tywnej, jak i negatyw nej (odrzucenie projektu zmiany stopy

menniczej).

Ale czego tam niema,—albo jeżeli i je st naw et, to w stopniu

słabym bardzo,—to usposobienia sejmujących, ich nastroju. Nastrój

zaś przedew szystkiem , w ahania i odchylenia usposobienia izby

badał Bourgoing i umieszczał w swych raportach. W myśl intencyi

swego rządu nie usiłuje on zobrazować przebiegu normalnej pracy

praw otw órczej, lecz stara się podpatrzyć i zrozumieć nastrój sej­

mujących, ażeby umożliwić w ten sposób rządow i swemu zrozu­

mienie nastroju narodu całego. Szło mu przedew szystkiem o po­

lityczny charakter kraju, o stopień zgody łub niezgody, ofiarności

SE JM R O K U 1809. 2 1 1

2) H. K onic. Dyaryusze sejmowe Księstwa W arszawskiego, B ibi. W a rsz.1 9 0 2 t. IV., s. 140—4. W R adzie Stanu byli p r zeciw n ic y w szelk iej ja w n o ści obrad sejm u, np. L u b ień sk i, w y stę p u ją c w r. 1812 z projektam i reform k on stytu cyi, pisał: „ P o ­ trzeba zatym , ż e b y p o sło w ie i dep u tow an i w ied zieli o rzecza ch isto tn ie tak, jak są, le c z gm in n ie p o w in ie n n a le ż e ć do d y sk u sy ó w . M am y do teg o w z o r y w k on stytu cyach h iszp ań sk iej, n eap olitań sk iej p rzez N a p o leo n a za tw ierd zo n y ch . D w ie tylko s e s y e dla p om p y p ow in n y b yć p u b liczn e, p ie r w sz a i o sta tn ia “. Lu bieński do B rezy , W a r sz a w a 24, IX, 1812 (R p s. K rasiń sk ich , Nr. 4000). N aj­ p ra w d o p o d o b n iej m inuty sp raw ozd ań z p o sie d z e ń sejm u za w iera ją Pièces

relatives au x séances de la diète de 1809 (H . St. A. D r e sd e n , 3683).

1) Gazeta korespondenta fVarsz. 1809, Nr. 20 i dod. (11 m arca), Nr. 21 i dod· (14 m arca), Nr. 22 i dod. (18 m arca), Nr. 23 (21 m arca), Nr. 24 і dod. (25 m arca), Nr. 25 (28 m arca); patrz także K a len d a rzyk po lityczn y na rok p a ń s k i 1809.

2) P r a w o d a w stw o se jm o w e , za w a rte w Nr. 10 D zien n ik a p ra w , tom u I, por. S k arb ek . D zieje K sięstw a W arszawskiego, 1860, I, 227 i n.

(8)

2 1 2 S E JM R O K U 1809.

lub samolubstwa, w nim tkwiących, o stosunek do króla i w ładz

rządzących, pod ogólnym kątem stosunku do Napoleona rozpatry­

wanych. S tąd w raportach jego znalazły odbicie praw odaw stw o

finansowe i w alka przedstaw icielstw a narodow ego z ministrami,

i wszystko, co się z temi dwoma momentami ściśle wiązało, stąd

brak w nich wiadom ości o pow stałych praw ach, uchwalonych na

sejmie.

Spisyw ane z dnia na dzień rap o rty B ourgoinga są w gruncie

rzeczy tylko dziennikiem zdarzeń sejmowych i niczym innym, tym

jedn ak różnią się od innych w spółczesnych dzienników, np. Szcza-

nieckiego,1) że, spisyw ane na gorąco przez człowieka, stojącego

w ośrodku życia, a przeznaczone dla Napoleona, posiadają wyraźny

jednolity kierunek, mają informować cesarza o politycznem uspo­

sobieniu kraju i informują go o niem na podstaw ie wiadomości

z pierwszej ręki.

Raporty, podane niżej, w pisowni zm odernizow anej, mieszczą

się w A rchiw um spraw zagranicznych w Paryżu, w dziale kore-

spondencyi: Saxe, Correspondance, vol. 78.2)

I. Raporty Botirgoinga z W arszawy.

io m a rzec 1809 (f. 90).

. . . La prem ière d iète du duché de V arsovie s ’est ouverte aujour­

d’hui à midi. A p r è s avoir entendu la m esse le R oi s ’est rendu

solen n ellem en t dans la salle d es séa n ces du S én at. Le M-al de la

d iète С-te O strow ski après avoir prêté sur la croix le serm ent conforme aux a n cien n es constitutions de la P o lo g n e a reçu des m ains de S. M.

le bâton sign e caractéristique de sa dignité, a introduit et fait placer

les n onces. L e R o i leur a adressé en P o lo n a is un discours plein de

sa g e sse et de bonté qui me parait avoir ému le nom breux auditoire. En suite le m inistre de l’in terieur [Łuszczewski] par ordre de S. M.

a lu un e x p o sé de la situation et d es besoins du duché. L es n o n c e s

so n t v en u s baiser la main du souverain qui s ’est retiré aussitôt après. J ’assistais, M gr, à cette im posante cerem onie lorsqu’on est venu me

rem ettre les trois d ép êch és que V. E. a d aign é m ’écrire le 23

fe v r ie r .. .

12 m a rze c (f. 92).

. . . J’ai eu hier, Mgr, une conférence a v ec M. Serra et M. le C -el Saunier, com m andant français de la v ille de V arsovie, sur les m oyen s d’organ iser une agen ce se c rète pour le s pays de la dom ination

') S zcza n iec k i D ziennik 1904, s. 16— 21.

(9)

S E JM R O K U 1809. 2 1 3

autrichienne qui avoisin en t les états du roi de Saxe. N ous som m es co n ­ venus que M. Serra se chargerait de la G alície et de la H ongrie, si toutefois il était possible de faire pén étrer d es observateurs dans

ce royaum e. L e C olonel Saunier d’après l ’im pulsion de M. le M-al

duc d’A u erstaed t [Davout] s ’était déjà créé pour remplir une portion de cet objet des m oyens aux quels il se propose de donner plus d ’étendue. Quant à la B ohèm e et à la M oravie, je crois que D resde est m ieux placé que V arsovie pour y établir des in telig en ces x) . ..

L es n o n ces ont em ployé la journée d ’hier à élire le s m embres d es trois com m issions qui doivent discu ter avec le C onseil d’E tat le s

projets d ’arrêtês que le R oi va faire presen ter à la diète. La plus

im portante celle d es finances est bien com p osée, m’ assure-t’on. Je ne dois cependant pas taire à V. E . que le principal de se s membres est

un certain abbé W o lic k i, chanoine de P o sen contre lequel M. le M-al

D uc d ’A u ersta ed t et M. Serra ont le s plus fortes p réven tion s 2). C ependant plusieurs senateurs de son departem ent m’on t assuré qu’on l ’avait calom nié et qu’ils me repondaient de sa probité, de son d évou ­ em ent pour l ’Em pereur, autant que de ses talents et comme le s n o u ­ v ea u x im pôts ne p asseron t pas sans quelques oppositions et que l'abbé W olicki n e peut m anquer d’avoir beaucoup d’in flu en ce sur se s collègu es, ils lui on t déjà rep resen té que c ’était l’occasion de dernentir ses de- tracteurs. . .

14 m arzeč (f. 95).

. . . On com m ence à craindre que le s délibérations de la d iète

ne so ie n t pas aussi calm es qu’on l ’avait d ’abord esperé. Q uelques

n o n ces influents se recrien t sur l ’énorm ité d es frais d ’adm inistration

pour un pays aussi peu étendu que le duché de V arsovie. Pourquoi

') C ham pagny à B ou rgoin g, P a ris. 23 fe v r ie r 1809 (m inute): „L ’intention de S . M. ľ E m p ereu r et R oi est que d e co n cert a v e c M. S e rra v o u s o rg a n isiez une a g e n c e se c r è te c o m p o sé e d’h om m es in telig en ts et sûrs qui p u issen t se ren d re en B o h èm e, en M oravie, en Galicie, m êm e en H o n g r ie , exam in er et v o ir ce qui s ’y fait, le s le v é e s d’h om m es, le s m ou v em en ts de tro u p es, le n om b re et l’éta t d es m agasins, les transports d’artillerie et de m unition, l’état d e s places, l’esp rit d es tro u p es, celui de leu rs ch efs, d es d isp o sitio n s d es p e u p le s et r en ­ dre du tout un com p te assidu et fid è le V o u s v o u d rez b ien p ren d re d e s m e ­ su res p ou r q u e leu rs ra p p o rts en orig in a les m e p a rv ien n en t a v ec toute la c é ­ lé r ité p o ss ib le . — S. M. m et à v o tre d isp osition p ou r c e tte a g e n c e se c r è te une som m e d e 50 0 francs par m ois, qu’elle m ’o rd o n n e d’acquitter à m esu re que vou s en au rez u s é .—Je n ’é c r is point à M. S e r r a V o u s v o u d r e z bien lui c o m ­ m uniquer ma lettre et vou s concerter a v e c lui, si pour l’exp loration de la B o ­ h èm e e t de la M oravie il v o u s paraissait n é c e ss a ir e de d o n n er à l’a g en ce 2 cen tres, dont l’un serait à V a rso v ie et l’autre à D resd e, v o u s p ren d riez à cet égard le parti le plus con form e au but que S. M. se p r o p o se qui est d’être p r o m p ­ tem en t et ex a ctem en t in fo rm ée” (f. 63).

*) Serra à B o u rg o in g . V a rso v ie, 2b ju ille t 1«08: „.. N ous [S erra et D avout] a von s de si fo rtes raison s pour le [W o lic k i] croire d é v o u é au parti étra n g er e t ennem i de la F rance, outre que c ’e st un brouillon reco n n u que s ’il était n om m é [au C on seil d’Etat], nous n e p ou rrion s pas nous d isp en ser M. le M-al d’é crire à l’E m p ereu r et m oi à M. de C ham pagny que m algré le s a v e r tis s e ­ m en ts que n ou s avon s fait p a rv en ir par v ô tre canal à la cour, on a v ou lu l’é lir e . . . c ’e s t un curé qu’il faut la isser à sa p a r o isse , où il fera e n c o r e a ssez de mal, san s qu ’il v ien n e en faire d avan tage au C o n se il”. . . (A ff Etr. P o ­ lo g n e , S u p p l. 16 f. 270).

(10)

214 S E JM K O K U 1800.

d isent-ils, salarier d es ju g es, d es préfets, des sou s-p réfets etc. A utre­ fois en P o lo g n e les p erson n ages les plus notables se faisaient un honneur d’ex ercer gratuitem ent les fonctions de ju g es. Il s’en trouve­ raient encore, ainsi que pour celle s de préfet, si on prenait la pein e

de les chercher. L ’entretien de l’armée est couteux, mais il est n é c e s ­

saire. C’est le voeu de notre auguste protecteur auquel nous faisons

tous p rofession d ’être d évoués. S ’il l ’exigeait, nous prendrions sur

nous d’en gager nos com m ettants à de plus gran d s sacrifices, mais nous ne pouvons voter d es d é p en ses que nous croyon s inutiles. . .

16

marzec

(f. 9 78).

. . . La d iète con tin u e ses travaux, mais non sa n s quelques le g e ­

res d issensions. Il y en eut une hier sur le droit de voter auquel

prétendaient les C on seillers d’Etat et que leur co n testa ien t les nonces

et d éputés. C eux-si s ’appuyaient sur le texte de la C onstitution (tit.

III, art. 14) qui porte que le

Conseil ď E ta t se compose des M inistres

et ne fait nulle m ention d es C onseillers d ’Etat qui n ’ont été créés

que depuis qu’elle a été m ise en activité *). Le Maréchal de la diète

leu r a rep resen té 2) que la constitution même autorisait le R oi à la com pléter, que d ’ailleurs l ’Em pereur avait con sen ti à ce que S. M. fit

participer ses C on seillers ď Etat au droit de voter. Ils ont fini par

se rendre; mais le s plus influents on t chargé l’un de me dire qu’ils n avaient donner cette preuve de con d escen d an ce que pour éviter un fâcheux éclat, pour n e pas justifier le reproche qu’on fait aux têtes p olon aises d’être in q u iètes et in d ociles et surtout pour ne pas deplaire

à leur auguste protecteur. Je les ai fait exhorter à la concorde et

à la d eferen ce pour un souverain que sa bonté et son équité em pê­ cheront toujours de vouloir porter l’attein te, même la plus legère

à leurs libertés. L ’article des impôts d onne et donnera en core lieu

à quelques d iscu ssion s. Sur 18 m illions (de florins) qui on t été pro­

p osés à la d iète, 10 ont été accordés san s difficulté. L es 8 autres

d eplaisent à la grande m ajorité des n on ces qui se recrien t non pas

sur la quotité, mais sur le m ode. On finira cep en d an t par s’entendre

parceque de part et d ’autre on a de bonnes in ten tion s et que tous les n on ces et députés s ’accord en t à vouloir épargner d es contrariétés et même des retards à un souverain qu’ils estim ent et r ev èr en t 3).

-S a n s ces raisons, Mgr, il y aurait peut être d es débats très vifs entre le parti d es n o n c e s à la tête desquels se trouve cet abbé W o ­ licki dont j ’ai eu l’honneur de parler à V. E, et M. Kochanowski,

C onseiller ď E tat et p résid en t du Comité des su b sistan ces. Comme

M, le M-al Duc ď A u erstaed t et M. Serra, je crois ce dernier aussi

*) Dz. P. I. 43 dek ret z 24 m arca 1807 (tyt. II, § 14) m ó w i też tylko o m i­ nistrach jako członkach iz b y p o selsk iej.

O roli p o jed n a w czej O stro w sk ieg o w tej s p r a w ie , patrz Żywot Toma-

χχα Ostrowskiego 1836. I, 306 i nast.

*) M ałachow ski w m o w ie, 10 m arca 1809 p o d cza s otw arcia sejm u: „Do ustalenia zam iaru s w e g o p o d d a ł nas tw em u b erłu N a jja śn iejszy P an ie, w ied zą c iż naród nasz p rzed kilkunastu laty p ra g n ą ł cię m ieć na tro n ie sw oim , a z w y so k ie g o g en iu szu s w e g o nadał nam k o n sty tu cję”. — Gazeta korespondenta

(11)

S E JM R O K U 1809. 2 1 5

probe qu’éclairé; mais sa g estio n o c ca sio n n e d es clam eurs à peu-près

un iverselles 1). Il y a d’ailleurs une anim osité p erson n elle entre ces

deux an tagon istes qui me prennent l ’un et l’autre pour leur con ­

fident. Ils ont tous les d eu x une tête ardente et tous le s deux

de chauds partisans, M. K ochanow ski cep en d an t m oins que son adver­

saire. On prête en ce m oment à celui — ci un propos assûrem ent

très coupable. N on seu lem en t M. Serra m’en a informé, mais il l’a

dén on cé par écrit à M. le Com te de B ose qui n ’a pu s ’em pêcher d’en rendre com pte au Roi. S. M., m’a dit ce m inistre, resp ectera toutefois l ’inviolab ilité du député. L e silen ce sera gardé tant que durera la diète; mais en su ite, si le fait est bien avéré, il ne restera pas impuni. J’eus avant hier un long en tretien sur cet objet avec M. W olicki lui même qui me tém oigné une confiance que je ne cro is pas devoir repousser. Il me protesta qu’il n’avait jam ais, dans aucune circonstance, proféré une seule des paroles qu’on lui prête et se s d éfen seu rs parmi lesq u els se trou ven t quatre sénateurs tous d om iciliés dans le même departem ent que lui, so u tien n en t qu'il est égalem ent incapable d’avoir tenu ce propos et de le nier s ’il l’avait tenu. M. Serra n’en reste pas moins persuadé de la vérité de ce qu’il a avan cé et moi m êm e, Mgr, je v ie n s de parler à un g én éral qui m ’a cité l’époque, le lieu où l’abbé W olick i s’est exprim é d ’une m anière si peu con ven ab le sur l’in terven tion de S. M. ľ Em pereur dans les d estin é e s de la P o lo g n e, et jusqu’à la personne

très d ign e de io i qui affirme l ’avoir entendu. Au reste le peu de

durée de la d iète, le caractère conciliant du R o i et de la plupart

de ses M inistres, le bon esprit qui anim e les n on ces en general em pê­ cheront que cet in cid en t n’ait des suites du m oins quant aux délibéra­ tion s et je n ’ai l’honneur d ’en rendre com pte à V. E. que pour qu’elle n’ign ore rien de ce qui se passe ici. . .

18 m arzec (f. 101).

. . . C’est aujourd’ hui, Mgr, que la d iète discute d éfinitivem ent en p résen ce du C on seil d’Etat le s impôts dem andés par le R oi, mais auxquels les con féren ces qui ont eu lieu e n tie les M inistres et la Com­ mision des finances ont fait faire des m odifications. Je vien s d’assister en partie à cette se a n c e mem orable où m algré la foule des spectateurs j ’ai vu regn er du calm e, de l’attention et de la d écence; on espère qu’e lle aura d es résultats conform es aux v o eu x du Roi; mais je vo is avec pein e que le s m inistres de S. M. n’inspirent aucune confiance, qu’on croit à leur probité, mais nullem ent à leur capacité, qu’on trouve le plus grand desordre dans toutes les branches de l’administration, et que sans la profonde déférence pour les v o lo n tés d e ľ Empereur

cette prem ière d iète aurait été orageuse. Je suis égalem ent affligé

de voir, mais je ne dois pas taire, qu’t lle aura plutôt fait perdre que

gagn er le R oi dans l’esprit de s e s n ou veau x sujets. La m esure que

ł ) O g o sp o d a r c e K o ch a n o w sk ieg o p isa ł B o u rg o in g , 3 grudnia 1808: „Mais le Président du Comité d es su b sista n c es .1/. Kochanovsky s ’e st tro u v é avoir le s m ains lié e s à ce t égard par M. le M aréchal D avou t qui lui prescrivait p é ­

rem ptoirem ent de n’e m p lo y e r d’autre en trem ise que c e lle d es fou rn isseu rs a vec

le s q u els il avait deja tra ité’’ — A rch Nar. w P aryżu A F. IV 1687 dos. P o lo g n e Nr. 89.

(12)

216 S E JM R O K U 1809.

S. M. a prise relativem en t à ses C on seillers ď Etat, en declarant

q u ’elle s’en gage a ne pas porter au delà de s i x le nom bre de ceux

qui pourront d ésorm ais voter aux d iètes J), parait u n acte de fa ib le sse

et on qualifie ď a r b itr a ir e son arrêté du 14 de ce m ois par le quel

S. M. fait traduire par devant le tribunal crim inel l’auteur d ’une lettre im prim ée a d re ssée à un d es n on ces par un noble P olon ais M. K uczyński 2) dans laquelle le ministre de la justice, M. Łubień­

ski, est gravem ent inculpé. J’ai entendu hier d es p erson n es d’a il­

leurs très bien in ten tio n n ées s ’en expliquer avec amertume et dire que M. K uczyński n’avait fait qu’user de la faculté que lui lais­ sen t les a n cien n es lois, non revoq u ées d ’exprim er son op in ion en la sign an t et que le R oi n ’avait pas celle de le faire citer comme un coupable devant un tribunal crim inel. C ette d iscu ssion avait lieu hier

en ma p resen ce dans la m aison même du M-al de la D iète . J’ai cru

d evoir y prendre part en faveur de l ’autorité royale et dire assez haut que si M. K uczyński n’avait pas violé les lois écrites, il avait du m oins v io lé celles de la prudence et manqué à se s devoirs de sujet fidèle en sem ant la d ivision entre le s gouvernants et les gou vern és, à une époque surtout ou il était si n écessaire qu’il régnât en tr’eux la m eilleure in tellig en ce, et qu’un pareil p rocéd é n e pouvait qu’être fortem ent im prouvé par l ’auguste régénérateur d ’une partie de la P o lo g n e pour lequel le s P olon ais du duché professaient tant de dévouem ent et de

reconnaissance. Ce qu’il y a de fâcheux dans cette circon stan ce, Mgr,

c’est que M. K uczyński est gén éralem en t estim é et considéré pour

son patriotism e, son esp rit ind ép en d an t et l’usage qu’il fait de sa fortune, tandis que son an tagon iste qui va se trouver en quelque sorte son juge, a la v o ix publique en tièr em en t con tre lui, et que le R oi de Saxe, en lui accordant plus de con fian ce qu’ à aucun autre ministre n ’augm entera pas l’affection qui lui est due à tant de titres. . .

20 m arzec (f. 1 0 45).

.. . L a séan ce de la d iète d’avant hier a été sig n a lée par un ex em ­

ple m emorable du d évou em en t patriotique d es n on ces. L es impôts

proposés avaient été l ’objet de d iscussions assez v iv e s entre la Com­

m ission d es finances et le C onseil ď Etat. On s’attendait à de fortes

oppositions, mais l’influence de bons esprits a triom phé. La très

grande partie de c e s impôts a été adm ise presqu’à l ’unanim ité. P lu ­

sieurs n on ces so n t ven u s s’en feliciter avec moi comme d’une esp èce

de triomphe L ’un d’eu x m’a dit le s larm es aux yeux: „Eh bien,

Monsieur, som m es nous d ig n es de red even ir une n ation . V ous v o y ez

de quels efforts nous som m es capables quand il s’agit de servir la patrie et de justifier la bien veillan ce de notre auguste rég én érateu r”. H ier, le R oi à son audience du matin a exprim é aux principaux n o n ces, surtout aux m em bres de la Com m ision d e s finances, com bien

il était satisfait de leur dévou em en t. L ’un d ’eux hom m e probe, mais

‘) D z P. I, 211, d e k r e j z dn 15 m arca 1809

*) K opia listu do J Wielmożnego posla Tykocinskiego [J ó zefa S z e p ie to w - sk ieg o ] 1809. 20 lu teg o (B ibl. U n iw . W arsz. 4, 18. 2. 342) por. P am iętniki J. U. N iem cew icza 1809— 1820 1871, I, 14.

(13)

S E JM R O K U 1809. 217

dur, le Com te C zarnecki a répliqué assez sèch em en t à S. M. qu’il y avait en core d’autres im p osition s qui ne passeraient pas aussi faci­ lem ent, parcequ’e lle s éta ien t trop o n éreu ses et d’une trop difficile

p ercep tio n . A son dîner le R oi m’a dit qu’il avait été un peu sensible

à oette esp èce d’in civilité, mais qu’il n’en comptait pas m oins sur l’ad­ m ission d es autres propositions de son C on seil ď Etat et il m’a donné

à en tendre qu’il me saurait quelque gré d ’y contribuer. Je vous avoue,

M gr., que je n e partage pas la secu rité de ce prince, car je vo is une opposition presque g é n éra le à l’une des n o u v elles im positions, celle

qui doit p orter sur le s b oisson s. J ’en ten d s dire de tous côtés: „nous

subissons sans murmurer toutes le s charges que com m ande l’en tretien de l’arm ée, mais dans un état qui n e com pte pas deux m illions et demi d’habitants com m ent pourrons nous salarier cette foule d’em p loyés

civils qui s ’élév e a douze m ille. Il n ’y a pas de m ilieu. Il faut

dim inuer ou leur nombre ou leur traitem ent. N ous n ’aurons déjà que

trop de p e in e à faire face aux d ép e n se s indispensab les. L e surcroît

de contributions territoriales que nous ven on s d ’adm ettre est déjà un fardeau au d essu s de n os forces. Il é lè v e cette partie de l ’impôt dans

la proportion de 8 à 28. S i le com m erce était en activité, si nous

trouvions d es débouchés pour n os d en rées, si la plupart de nos terres n’étaient pas g r e v é e s de dettes h yp otécaires, ces charges n e seraient peut être pas im possibles à supporter. E lles les so n t dans les circo n ­ stan ces actu elles”. — A u reste, Mgr, cette question sera probablem ent d ecid ée dans la séa n c e d’aujourd’hui, mais le fût-elle à la satisfaction du Roi, la p ercep tion de tous les im pôts d écrété s sera extrêm em ent

difficile pour ne rien dire de plus. A cet égard le s o p in ion s so n t

à peu près unanim es,

D ans cette disposition des esprits c ’est un in cid en t doublem ent

fâcheux que le procès crim inel dont parle ma d ern ière d ép êch é.

Le voeu publique se p ron on ce d’une m anière presque scandaleuse

en faveur de l’accu sé. La prem ière fois qu’il a comparu avant hier,

il a été accu eilli par le peuple avec une sorte d’enthousiasm e, qu’il faut attribuer, m oins en core à la con sid eration dont il jou it qu’à

l’aversion qu’inspire le С-te Ł ubieński son adversaire. Je sais que

le R oi est affecté de cette lutte, mais son autorité serait com prom ise s ’il reculait. T ou t ce que sa bonté a pu faire, e lle l’a fait. Ce m onarque a exprim é sous main le désir que M. K utzinski auteur de lettres inju­ rieu ses !) pour l ’un de se s m inistres so it traité avec in d u lgen ce et la d isp osition où il est d’adoucir la se n ten c e que le tribunal crim inel pourra porter contre lui.

Hier le R oi et m êm e la R ein e m ’on t fait l’honneur de m e parler de la guerre qu’ils regard en t comme in évitab le et sur laquelle le R oi m’a paru tranquil, non seu lem en t pour le duché de V arsovie, qu’il

') K u czyń sk i o g ło s ił o p ró cz w y żej cyt. tak że Kopię lis'u do J Wielmożnego

po sla N N . 1809, 24 lu teg o (tam że). W p ie r w sz y m liśc ie , p isząc o p rzy szłej p olityce

podatkow ej sejm u, n ap ad a na L u b ień sk ieg o ; w y s tę p u je w o b ro n ie c h ło p ó w , m ierząc w m o n o p o l so ln y , zw a lcza pruską o r g a n iz a c y ę podatkow ą; w drugim liście ró w n ie ż krytykuje sy ste m p o d a tk o w y , por. K. K oźm iana Pam iętniki, 18b8. II, 348 i n.

(14)

2 1 8 S E JM R O K U 1089.

e st si peu probable que les A utrichiens so n g en t â attaquer, mais même pour la S a x e L) . . .

22 m a rzec (f. 106).

. . . L a séan ce de la d iète d ’avant hier a été assez orageuse. On y a traité la m atière des subsistances de l’arm ée ce qui a am ené de v io len tes so r ties contre M. K ochanow ski que M. le M aréchal a chargé depuis 15 mois de cette tâche très ép in eu se. On lui a reproché avec am ertum e des v ex a tio n s, des m esures arbitraires et jusqu’à des m alversations. Q uelques v o ix seulem ent se so n t é le v é e s en sa faveur,

en tr’ autres celle de l’abbé W o lick i, un de se s principaux anta­

g o n iste s qui a pretendu que ce gen re de d iscu ssio n n e regardait pas

la diète. A ussi c e u x de son parti so n t ils v e n u s lui reprocher sa

défection et lui dire que sans doute il avait la p r o m e s s e d 'u n évêché.

M. K ochanow ski, in d ig n é de l ’injustice av ee laquelle on l’a traité vient d’offrir la d em ission de sa place au C onseil ď E tat qui cherche un autre m oyen de pourvoir aux subsistances de l’arm ée.

D e s m écon ten tem en ts plus fon d és s ’exprim ent sur un autre p rotégé de M. le M-al D u c d’Auerstaedt, M. Z ayonchek, frère du gén éral de ce nom que nos in sta n ces rep etées o n t fait nom m er directeur g é ­

néral des p o stes du duché 2). Cette branche de rev en u s rapportait

pour le gou vern em en t prussien près de 100 m ille écus de P russe. M. Z ayonchek en avait promis au m oins 60 m ille. D ans so n compte rendu il a p résen té une recette de 170 écus pour six m ois ce qui

a e x cité la risée de la d iète et des assistants. Mais il prétend qu’on

l’a mal entendu et va faire paraître un m em oire justificatif. Il v ie n t

de me dire que se s en n em is en vou laien t à sa place, mais qu’il la tenait de la p rotection de ľ Empereur à lui m êm e et que s ’il la per­ dait il saurait b ien à qui recourir pour en être dédom m agé. Je le crois h onnête, d évoué à la F ran ce, mais un peu e x a g eré dans ses preten ­ tion s comme dans s e s e s p e r a n c e s ...

24 m arzec (f. 109).

Pendant que je term inais ma d é p êch é d ’avant hier il se p assait à la d iète une scè n e qui sans la sage ferm eté du R oi aurait pu avoir d e s suites fâcheuses. Il s’agissait d’un im pôt sur le s ch em in ées qui éprouvait de fortes op p osition s 3). Un des n o n ce s, membre de la Com­ m ission des fin an ces (M . G odle(w )ski) s ’exprim ait avec aigreur sur

') J e sz c z e w k w ietn iu sam N ap oleon b y ł teg o zdania, ż e k sięstw u nic n ie grozi, p isa ł do B erth ier, b k w ietn ia 1809: rq u e le d u ché de V a r so v ie n ’e st pas m en a cé, qu’il y a p lu s de fo rces qu’il n ’en faut pour le g a rd er et que d’ail­ leu rs d’après le s d isp o sitio n s d e la R u ssie ľ A u trich e aura b ien autre ch o se à p e n se r ”. Corresp. de Napoleon I, X V III, Ы1 Nr. ІЬОІЬ.

2) Pamiętniki N ie m c e w ic z a , I, 9.

*) D. P. I, 252 — P o d w y ż s z e n ie p o d y m n eg o . C ałe p ra w o d a w stw o p od a­ tk o w e, u ch w a lo n e na sejm ie, m ieści s ię w № 10 D z ie ń P r a w tom u I, i ob ejm u je n astęp u jące tytuły: za c h o w a n ie p od atk ów daw nych; z p od a tk ó w n iestałych zach ow u ją się , p o w ię k s z e n ie ofiary na w o jsk o , opłata p aten tow a od profesyo- n istów , p o b ó r o so b isty na k oszta fortyfikacyi, p o b ó r od r z e z i m ięsa k o szern eg o , p o b ó r p rod u k tów w natu rze dla w ojsk a, oraz p o d w y ż s z e n ie p o d y m n e g o , pro m u lgow an e 24 m arca 1809 r.

(15)

S E JM R O K U 1809. 2 1 9

la conduite du gou vern em en t. Un d es C on seillers ď Etat, M. L inow ski, homme d’esprit, très bon P olon ais, mais dont la tète est v iv e et le ton un peu tranchant s’est perm is en prenant la d é fen se d es m em bres du C on seil ď Etat de dire que plusieurs d ’entr’eux occupaient d es

ch arges publiques lorsque le préopinant

était encore enfant.

L es n o n ­

ces ont trouvé cette exp ressio n in jurieuse et ont demandé à grands

cris que celui qui l’avait em ployée

so rtit de la salle.

D elà un v io len t

tumulte que l ’autorité du M-al de la d iète n ’a pu parvenir à appaiser. L e R oi en ayant été informé a fait ven ir un d es senateurs le C-te S tan islas P o to ck i qui bientôt après a paru dans la salle et à la suite d’un discours éloq u en t qui invitait l ’assem blée à la con cord e, a lu

l'ordre du R oi portant que S. M.

blâm ait

son C on seiller d’Etat et l ’ap-

pellait à l ’instant auprès d ’elle. C et ordre a été accueilli par les cris

rép étés de

Vive le R o i

et a si bien d isp osé le s esprits des n onces

que l ’im pôt qui eut été rejeté sans cet incident, a été adopté.

C ependant M. le С-te P otock i était ressorti en em m enant M. L i­

nowski. C elui ci introduit chez le R oi a reçu d es reproches sev ères

de S. M. qui lui a interdit de reparaître à la diète et m êm e de se trou ver à la cerem on ie de sa clôture. Mais le ressen tim en t des n o n ces

a b ientôt fait place à d es tém oignages d’in térêt. H ier à l ’ouverture

de la séan ce ils ont e n v o y é un m essage au R oi pour le prier de perm ettre que M. L inow ski y assistât. Le R oi y a con sen ti, M. L in ow ­ ski a reparu dans la salle, et tout de part et d ’autre a été oublié.

D ans ce tte dernière séan ce, Mgr, le seu l im pôt qu’il y eût en core à p roposer à la diète, le droit du timbre à percevoir sur tous le s actes c iv ils et judiciaires au lieu d es frais de procédure don t l ’enor- mité excitait d es reclam ations u n iv e rselles, cet im pôt a été adopté

à une grande m ajorité, ce qui a porté à 18

ou

m illions de florins

le surcroit de charges que le s habitants du D uché v o n t avoir

à subir. A insi, Mgr, en m oins de 15 jours (car il y en a trois eu p e n ­ dant lesq u els le s C om m issions se u le s ont travaillé avec le C o n seil ď Etat) la d iète a term iné toutes se s operations à la satisfaction du

gouvernem ent. E lle n ’a repoussé qu’un seul de se s v o eu x , et il était

p erson n el au R oi. L e P rin ce avait conçu à l ’avance le projet de d o n ­

n er au Duché de V arsovie une m onnaie de meilleur aloi que celle

qui y e st adm ise et d ’y introduire le

pied de Cologne.

Le C onseil

ď Etat avait prédit qu’il ne serait pas agréé parceque le s esprits n ’ étaien t pas en core assez mûrs pour adopter une id éê aussi sain e. En effet, il a été rejeté à une grande majorité, m ais ce rejet n ’a point in d isp osé le R oi, n ’a servi qu’à prouver en core mieux qu’une h on n ête liberté a p résid é aux deliberations de la d iète.

Le R o i en a fait la clôture ce matin. Il s ’est rendu pour cela

dans la salle du sén at. L e s n o n c es p récéd és par le M-al de la d iète

y ont été introduits par deux sénatêurs. L e R oi du haut de son trône, entouré de tous se s M inistres, C on seillers d ’Etat, officiers civ ils et mi­ litaires, leur a a d ressé en P olon ais un discours dans lequel après avoir loué leur zèle patriotique il a r ele v é avec une bonté p atern elle quel­ ques irrégu larités qui ont troublé leurs séa n ces. E lles ont été cep en ­ dant beaucoup plus calm es qu’on aurait dû s ’y attendre d ’après la viv a ­ cité connue d es tê te s p olon aises, ce qu’on doit attribuer à la s a g e sse

(16)

2 2 0 S E JM R O K U 1089.

du R oi, au patriotism e de se s nouveaux sujets et surtout, Mgr, au

dévouem ent sans b orn es dont ils so n t p én étrés tous., s a n s exception

pour leur auguste régénérateu r. Ils se son t en su ite diaprés un appel

nom inal approchés du trône et ont baisé la main du souverain. Un

Te D e u m a été chanté à la suite de cette séa n ce so le n n e lle , après quoi le R oi a d on n é sa d ern ière audience p u b liq u e...

II.

Wyjątek z lista Fryderyka ftagosta do Napoleona.

D rezn o , 2 k w ie tn ia 1809 (f. 122).

. . . En prenant la liberté de recom m ander de nouveau à la p ro ­ tectio n m agnanim e de V. M. I. et R. les in térêts de ce D u ch é, je rem ­ plis la prom esse de lui rendre com pte du résultat de la d iète term inée

le 24 du passé. J’ai la satisfaction de p ouvoir rendre à cette assem ­

blée le tém oign age qu’elle a été anim ée des sen tim en ts de la plu- profonde recon n aissan ce pour V. M. I. et R. et de la m eilleure v o lo n té tant en gén éral pour le b ien de ľ état qu’en particulier pour le retas b lissem en t de se s fin an ces et que pour ce dernier objet elle a fait des efforts dont il e st seu lem en t à souhaiter que le s facultés du pays p u issen t secon d er la r e a lisa tio n .. .

(Kopia).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najczęściej polegały one na celowym wyszukiwaniu kobiet, które zgodziłyby się uczestniczyć w proce- sie wyborczym, wiedząc, że nie mają szans na zdobycie mandatu, a ich rola

Abstract The use of disc diffusion susceptibility tests to determine the antibacterial activity of engineered nanopar- ticles (ENPs) is questionable because their low

Detektor odbiera większą częstość, gdyż poruszające się źródło, goniąc wysyłane przez siebie fale, wysyła w kierunku swojego ruchu fale o mniejszej długości fali

A podjąć szturm, znaczyło wystąpić do walki z 3000-ną blisko załogą, mającą kilkadziesiąt dział obfite zapasy amunicji, znaczyło to porywać się na wielką

26 maja powołał urząd dyrektora cywilno-wojskowego w osobie Andrzeja Horodyskiego oraz wydał instrukcję: „Rys myśli mojej, podług której chcę widzieć urządzoną

In the rendzinas occurring on talus slope directly at the foot of the rocky wall (profile 13) (Table 3) the content of SOC is usually higher, whereas the concentration of carbonates

Do istotnych zalet katechezy posługującej się przekazami audiowizualnymi (oczywiście, dostosowanymi do wieku odbiorców) należą dialog i dyskusja, które stanowią aktywne

17) kopia pozwolenia na broń Piotra Pawłowskiego dot.. 18) protokół przesłuchania Joanny Kalińskiej w charakterze świadka z dnia 14 września 2020 roku, z którego wynika, że w dniu