• Nie Znaleziono Wyników

W stulecie wojny francusko-niemieckiej i Komuny Paryskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W stulecie wojny francusko-niemieckiej i Komuny Paryskiej"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R

O

Z

P

R

A

W

Y

JERZY W. BOREJSZA

W stulecie wojny îrancusko-niemieckiej

i Komuny Paryskiej*

B y ło b y truizm em udow adniać znaczenie lat 1870— 1871 dla historii N iem iec, W łoch i F rancji. A le w jakim stopniu m iał ra cję Jules Favre, kied y stw ierdzał w czerw cu 1871 roku, że św ieżo zakończona w ojn a fra n - cusko-niem iecka „b ęd zie m iała następstwa w szędzie tam, gdzie Francja rozw ija sw oją działalność, to znaczy na całej pow ierzch n i globu ziem ­ sk iego” x?. Na łańcuch w ydarzeń, w y zw olon y ch przez w o jn ę fran cu sko- -niem iecką i K om unę, postaram y się sp ojrzeć w łaśnie przez pryzm at ich następstw, z pew nego oddalenia, czasam i po prostu z p olsk iego punk­ tu widzenia.

O d 19 lipca 1870 p o 10 m aja 1871 roku dokonała się generalna zmiana układu stosunków m iędzyn arodow ych w Europie: zjedn oczon e N iem cy zaczęły grać pierw sze skrzypce, F rancja została zepchnięta z p o z y c ji dru­ giego m ocarstw a europejskiego, do stołu w ielk ich państw zasiadł spóź­ n ion y gość — zjedn oczon e W łoch y, w reszcie, jed n ym z bezpośrednich następstw Sedanu stało się pon ow n e um ocnienie m ocarstw ow ej p ozy cji R osji w Europie. N ie należy jednak zapom inać przy tym , iż m im o że poprzednio prestiż R osji b y ł pod erw a n y przez w ojn ę krym ską, zawsze doceniano jej potęgę i żadne m ocarstw o europejskie nie rozpatryw ało p o ­ ważnie m ożliw ości k on fron ta cji sił z nią w pojedyn kę.

P rzew rotu, ja k i się dokonał, u progu w o jn y 1870 roku nie przew id y ­ w a ło w ielu, b y ć m oże naw et w iększość czołow y ch p olityk ów europejskich, poczyn a jąc od A leksandra II czy G orczakow a, Franciszka Józefa I czy Beusta. W chw ili w ypow iedzen ia przez F ran cję w o jn y Prusom , A le k ­ sander II rozkazał skoncentrow ać na zachodniej granicy Cesarstwa trzy - stutysięczną armię, licząc się ze zw ycięstw em N apoleona III, a w zw iąz­ ku z tym i m ożliw ością podniesienia spraw y polskiej 2. Szczególną k rótk o­ w zrocznością w yróżn iali się dyplom aci cesarskiej F rancji. Oto na p rz y ­ kład am basador w P etersburgu, generał Em ile F élix F leu ry w liście do m inistra spraw zagranicznych F ran cji 14 czerw ca 1870 roku raz jeszcze podkreślał, że R osja przeciw staw i się w szelkim p rób om zw iększenia te­ rytoriu m Prus 3. D w a m iesiące później, ju ż w czasie w o jn y uważał, że jeśli ty lk o Beust udzieli gw arancji nie popierania żadnych dążeń polskich,

* Jest to zmieniona i rozszerzona wersja referatu E n tre d e u x p é rio d es de

l’h isto ire u n iv e r s e lle : les an n ées 1870— 1871 przygotowanego na X III Międzynaro­

dowy Kongres Historyków w Moskwie w 1970 r.

1 J. Favre z Wersalu do ambasadora Francji w Stambule D e ,Vogue, 12 czerwca 1871. D ocu m en ts D ip lo m a tiq u es F rançais, seria I, t. I, Paris 1929, s. 17.

2 P;or. nowe referencje archiwalne o tym w : T. G. S n y t к o, R u ss k o je n a rod -

n icz es tw o i p o ls k o je ob ^ z cz es tw ie n n o je d w iż en ije 1865—·1881 gg., Moskwa 1969, s. 71.

3 E. Fleury do A. de Gramonta, 14 czerwca 1870: A in si qu e j ’ai écr it so u v e n t

dans p lu sieu rs de m es p r é c é d e n te s d ép êch es, j ’ai acqu is c e t t e c o n v ic tio n q u e ni

(3)

to d ojdzie do pogodzenia R o sji z Austrią, co, z kolei, u m ożliw ić pow in n o w ciągnięcie tej ostatniej do w o jn y po stronie francuskiej. F leu ry prze­ ceniał p rzy tym w yraźn ie nastroje antypruskie w kołach rządzących R osją 4.

L iczył naw et n a sojusz z R osją, biorąc zbyt dosłow nie w ypow iedzi G orczakow a z pierw szej dekady sierpnia (kiedy przew aga m ilitarna Prus nie była jeszcze tak oczyw ista) na tem at „p rzy szłeg o sojuszu” R o sji z Fran­ cją 5. G orczak ow nie przew idyw ał jeszcze w tedy, że F ran cji grozi tak straszne rozgrom ienie; b y ć m oże naw et zabezpieczał się na w ypadek, g d y b y Francuzi zw yciężyli.

Sedan i F rankfurt oznaczały hegem onię Prus w N iem czech, a N ie­ m iec w Europie. D ruga Rzesza, aby utrzym ać w yw alczon e p o z y cje m u­ siała zabezpieczyć się n ow y m system em powiązań. A neks ja A lza cji i L o ­ taryngii m ogła b y ć trw ała jed yn ie dopóki Francja b yła słaba i osam ot­ niona. W arunkiem odw etu dla F ra n cji b y ło w y d o b y cie się z izolacji. Od Thiersa p o Gam bettę, od za ch ow a w ców po radykałów , p o lity cy T rzeciej R epubliki konsekw entnie obstaw iali kartę rosyjską. K on tyn u ow ali tu p ró ­ b y pod jęte u schyłku D ru giego Cesarstwa. B yło to dążenie jaw n e i dyk ­ tow ane niew ątpliw ie rzeczyw istą francuską racją stanu. „L a R épublique Française” 8 stycznia 1872 roku pisała o sojuszu z R osją: „Jest to je d y n y sojusz, k tóry p ozw oli Francuzom staw ić czoła N iem com z p rzew ażający­ m i siłami i p od yk tow a ć p od koniec w alki w arunki p o k o ju ” . A le sternicy rosyjskiej naw y państw ow ej byn ajm n iej nie kw apili się do oficja ln e g o związania się z Francją, tym bardziej że w pierw szych latach p o Seda- nie b y ł to pod w zględem m ilitarnym partner w yraźnie słaby. Z dru­ giej strony, pragnęli jednak zaham ow ać i zrów n ow a żyć w zrost potęgi niem ieckiej i zabezpieczyć zachodnią granicę sw ego im perium . B y ło to potrzebne także z uw agi na narastającą ryw alizację z W ielką Brytanią w A zji. P etersburg w iern y b y ł na o g ó ł sw oistej p olityce w ahadłow ej: kiedy prow adził aktyw ne działania w zdłuż granic w schodnich czy p o ­ łudniow ych, zabiegał o spokój i zabezpieczenie na zachodzie. I od w rot­ nie. Sojusz z m onarchiam i ościennym i narzucał się w ięc P etersbu rgow i jako sw ego rodzaju konieczność. B y ł on rów nież niezbędny i dla B er­ lina, k tóry dążył do uzyskania gw aran cji rosyjsk ich i au stro-w ęgier- skich dla n ow y ch granic niem ieckich.

. Bism arck odrzu cił p ro p o zy cje A n dràssy’ ego, zm ierzające do w spólnej a k cji niem iecko-au stro-w ęgierskiej przeciw k o R osji, do odsunięcia jej na

la P ru sse ni la R u ssie n ’o n t in té r ê t à leu r m u tu el a g ra n d issem en t. Si le p an sla­ v ism e e s t d é te s té à B erlin , le p a n g erm a n ism e n ’e st pas m oin s r e d o u té à Saint P éte r sb o u r g . Por. L e s orig in es d ip lom a tiq u es d e la g u e rr e d e 1870— 1871, t. X X V I I ,

Paris Γ930, s. 385.

4 E. Fleury d;o A . de Gramonta, 14 sierpnia 1870: Je suis p o r té à c ro ir e q u ’on

la isserait fa ire l’A u tr ic h e si le C te de B eu st d onn ait d es garan ties p ou r la G alicie, s’ il d éclara it n e tte m e n t q u ’il n ’e n c o u ra g era e n au cu n e fa ç o n les aspira tion s p o ­ lon aises. Sur c e terra in b ien d éfin i l’E m p ereu r A le x a n d r e à son tou r n’au rait plu s d e p r é t e x te s d e sortir de sa n eu tra lité e t, q u e lles q u e so ien t ses ten d a n ces p e rs o n n e lles ou ses p r o m e ss es , il sera it plu s à l’aise pour su iv re lo y a le m e n t la p o ­ litiq u e n a tion ale de son p a y s qui, de jo u r e n jo u r se d écla re plu s é n e rg iq u e m en t c o n tr e la P ru sse. Archives du Ministère des Affaires Étrangères à Paris (AM AE),

Russie, vol. 244.

3 L es o rig in es d ip lom a tiq u es d e la g u e rr e d e 1870— 1871 t. X X V I I , s. 435. Joseph

Gabriac, następca generała Fleury, pisał z Petersburga 9 września 1870: L e P ce

G o rts ch a k o w e st, au fon d, s y m p a tiq u e à la F ra n ce e t il le r es te r a tan t q u e la q u estio n p olon a ise ne sera pas r e m is e sur le tapis. C e p o in t e st d’u ne im p o rta n ce capitale. A M A E , Russie, vol. 244, k. 266.

(4)

w sch ód i zabezpieczenia przed nią pop rzez odbudow anie państw a polskie­ go. B ył politykiem zbyt dalekow zrocznym , a by nie w idzieć, że doraźne zw ycięstw o m ilitarne w w ojn ie z R osją w y zw oli długi łańcuch k on flik ­ tów , a przede w szystkim doprow adzi natychm iast do porozum ienia fra n - cu sk o-rosyjsk iego, postaw i w ięc w ogóle istnienie zjedn oczon ych N iem iec w granicach z m aja 1871 roku pod znakiem zapytania. W yd a je się, iż po 1871 roku Bism arck nie zm ierzał do n ow y ch w ojen , św iadom ie zakłada­ jąc, iż sw oje cele m oże osiągnąć przy p o m o cy gróźb i w ytw arzania sta­ n ów 'napięcia w ojen n ego, które zapewnią m u w ygodną p o z y cję w rok o­ w aniach dyplom atyczn ych . Stał się on g łów n ym autorem sojuszu trzech cesarzy. D ecydu ją ce znaczenie dla tego n ow ego związku m onarchii m iały stosunki n iem ieck o-rosyjsk ie. „N iem cy — jak pisze H enryk W e r e s z y c - k i — gotow e b y ły dawać R osji poparcie w spraw ie w schodniej, ale je ­ dynie za cenę poparcia w ob ec F rancji. T o poparcie przeciw F ran cji Bis­ m arck rozum iał jednak niezm iernie szeroko... Zelazn y kanclerz chciał ni m niej ni w ięcej, tylk o pełnego d esin téressem en t rosyjsk iego w ob ec Euro­ p y Z achodniej. O znaczało to w gruncie rzeczy uznanie hegem onii nie­ m ieckiej nad kontynentem europejskim . Na to żadne z m ocarstw zgodzić się n ie m o g ło ” . Sojusz trzech cesarzy m ógł spełniać sw oją rolę jed yn ie „d o m om entu odzyskania przez Francję je j m ocarstw ow ego stanow iska” 6. W odrodzeniu silnej F rancji, która m ogła by ograniczyć hegem onię N ie­ m iec na kontynencie, b y ły coraz bardziej zainteresow ane rządy rosyjsk i i brytyjsk i. ■

W przededniu rozm ów berlińskich w 1872 roku P etersburg w yraźnie daw ał znać o sw oich poglądach. Św iadczy o tym m iędzy innym i w y m ia ­ na opinii m iędzy Thiersem a G orczakow em za pośredn ictw em księżny E lżbiety T ru beck iej, której w sierpniu 1872 roku kanclerz rosyjski de­ k larow ał w prost, że dla zachowania rów n ow agi europejskiej niezbędna jest „F ran cja m ocna i roztropna” . Zaś jeg o zastępca W ładim ir I. W est- m ann w ty m sam ym czasie niejedn okrotn ie pow tarzał francuskiem u am basadorow i w Petersburgu: „N ie jesteśm y ani szaleńcam i, ani dziećm i. A lzacja i L otaryngia są terytoriam i, zgodę na przyłączenie k tórych P ru ­ som udało się uzyskać na m ocy praw a pod b oju ; do nich w ięc należy zachow ać je dop óki będą m ogły; n ie obch odzi to reszty E u ropy a nas m niej niż jak iekolw iek inne m ocarstw o” 7.

Sojusz trzech cesarzy w iązał P etersbu rgow i ręce na Bałkanach, zm u­ szając do kon su ltacji z W iedniem , m onarchia zaś austro-w ęgierska u zys­ kiw ała dzięki niem u czas do przeprow adzenia niezbędnej reorganizacji ustroju w ew nętrznego. O w o n ow e Św ięte P rzym ierze oparto na p orozu ­ m ieniu w spraw ie w schodniej, ale dla w ielu p olity k ó w jasne by ło, że in te­ resy klas posiadających A ustro-W egier, które p o zjednoczeniu N iem iec i W łoch zostały skierow ane ku Bałkanom , muszą się tu zetrzeć n ieba­ w em z ekspansją R osji.

K on w en cja londyńska z 13 m arca 1871, w ym uszona przez P etersburg na skutek zmian w y w oła n y ch przez w o jn ę francusko-niem iecką, pozw a­ lała R o sji na u trzym yw an ie flo ty w ojen n ej na M orzu Czarnym i b u do­ w anie um ocnień na je g o w ybrzeżach. R osja brała odw et nad Francją, W ielką Brytanią i W łocham i, za w ojn ę krym ską; zaczęła w y w ie ra ć ros­ nącą presję na T u rcję i in gerow ać w je j spraw y w ew nętrzne. Na B

ał-• H. W e r e s z y c k i , S o ju sz trz ec h c es a rz y , Warszawa Ü965, s. 280 n. oraz 381. 7 A . Le Flô do Ch. F. de Rémusat (kppia raportu została posłana dla A . Thier- sa), 21 sierpnia 1872. A M A E , 'Russie, vol. 246, к. 223.

(5)

kanach P etersburg i W iedeń n iezw łocznie i jaw n ie w yk orzy sty w a ły p o ­ rażkę Francji. S w oją znaną w ypow iedź o og rom n ym w p ły w ie w o jn y fran cusko-niem ieckiej na sytuację m iędzynarodow ą Favre kierow ał w łaś­ nie do ambasadora w T u rcji, stw ierdzając nie bez racji, że „nasze n ie­ pow odzenia nigdzie nie będą m iały bardziej bezpośredniego oddźw ięku niż w Stam bule; tam w łaśnie od w ielu lat m ocarstw a p rzy w y k ły w y - p rób ow y w a ć sw oje s i ł y ---” 8. F rancja w 1870 roku utraciła sw ój do­ m in u ją cy dotychczas w p ły w na losy państwa rum uńskiego; zm alało na­ tychm iast je j oddziaływ anie w Belgradzie i Stam bule. Interesy p o litycz­ ne i gospodarcze F ran cji nadal ścierały się na Bałkanach z dążeniami R osji, której n aporow i nie była się ju ż w stanie przeciw staw ić. Ciekawe są także zm iany układów sił fran cu sk o-rosyjsk ich na terytorium buł­ garskim Cesarstwa Ottom ańskiego, gdy się je śledzi od lat trzydzie­ stych X I X w. aż p o rok 1878®. Lata 1870— 1871 stały się w ięc w p e w ­ nej m ierze cezurą także dla Cesarstwa Ottom ańskiego. W księstwach naddunajskich, w Bośni i H ercegow inie, w ogóle przed ludnością chrześci­ jańską w T u rcji zarysow ały się n ow e perspektyw y.

Lata 1870-— 1871 przyn iosły w zasadzie realizację sztandarow ego ha­ sła W iosny L udów , głoszącego zjednoczenie W łoch i Niem iec. Bardziej złożona b yła sprawa niezależności W ęgier. U goda austro-w ęgierska z 1867 roku a później utrw alenie dualizm u i um ocnienie p o z y cji W ęgier w 1871 roku p rzyśpieszyły tw orzenie się n ow oczesnego narodu w ęgierskiego i, m im o kossuthow skich „L istów K assandry” , b y ły krokiem naprzód ku pełnej n iepodległości. I dla P ola k ów rok 1870 stał się ważną cezurą w dziejach n arodow ych . D opiero bow iem z je g o perspek tyw y stawało się jasne, iż pow stanie styczniow e 1863 roku zam knęło epokę insurekcji narodow ych , w k tórych hegem onem była szlachta.

Sytuacja, jaka w y tw orzy ła się po Sedanie oznaczała dla P ola k ów ko­ niec rachub rew olu cyjn o-d em ok ra tyczn ych , utratę daw nych sojuszników z 1848 roku: N iem ców i W łoch ów , upadek nadziei na odbudow anie P o l­ ski w oparciu o Francję. W ieści o zw ycięstw ach nad F rancją w y w o ły ­ w a ły odm ienne nastroje u P ola k ów i N iem ców w zaborze pruskim . D o­ ch odziło do ja w n ych starć w Poznańskiem a i generalny konsul rosyjsk i w Gdańsku F reytag de L orin gh oven p od koniec sierpnia 1870 roku in for­ m ow ał o siln ych nastrojach profrancuskich w śród elem entów polskich w tej ok olicy, o groźbie rozru ch ów przeciw ko w ładzom pruskim . T rage­ dią dla w ielu, zwłaszcza bardziej ośw iecon ych P olak ów z zaboru prus­ kiego, stał się ich przym u sow y udział w w o jn ie przeciw k o Francji. T y ­ siące B artków Z w y cię z có w w a lczy ły o zjednoczenie N iem iec a zarazem nieśw iadom ie o pogrzebanie spraw y polskiej. T oteż na krw aw ą ironię za­ kraw ał w czasie batalii pod G ravelotte słynny rozkaz generała von Stein- metza, b y m ężnie w alczącym żołnierzom korpusu pom orskiego grać do b o ju „Jeszcze P olska nie zginęła” .

K onsul fran cu ski w W arszaw ie Finot pisał, z pełną racją po temu, 17 grudnia 1870 do m inistra La T our d’A u vergn e: „T u w szystkie klasy ludności sprzyjają F ran cji tak, ja k b y same b y ły Francuzam i” 10. M im o zakazów władz carskich doch odziło do m asow ych dem onstracji p rofra n ­ cuskich. Tak w ięc na przykład w pow iecie gostynińskim w lipcu 1870

8 D ocu m en ts D ip lom a tiqu es F rançais, seria I, t. I, s. 17.

9 S. D a m i a n ó w , F ra n cii a i b olg a rsk a ta nacionalna r e w o lu c ija , Sofia 196*8. 10 J. W . B o r e j s z a , E m igracja p olsk a p o p ow sta n iu s ty c z n io w y m , Warszawa 1966, s. 387.

(6)

8 J E R Z Y W . B O R E J S Z A

roku parokrotnie urządzano w n o cy na polach przed figurą M atki B os­ kiej zbiorow e m odlitw y za zw ycięstw o F rancuzów i w yzw olen ie P olsk i n . N ajbardziej w idoczne b y łv sym patie profrancuskie w G alicji. Dawano im w yraz w prasie, w dem onstracjach ulicznych, na zebraniach, w sej­ m ie galicyjskim , gdzie w sw oim głośnym przem ów ieniu z 30 sierpnia 1870 Julian K laczko starał się za wszelką cenę uzasadnić konieczność przystąpienia A u stro-W ęgier do w o jn y p o stronie F r a n c ji12. N ieliczni tylko w yb itn i P ola cy w pierw szych tygodniach w o jn y oceniali ją trzeź­ wo. D o w y ją tk ów należał T eofil Lenartow icz, k tóry żalił się K raszew ­ skiemu: „ Z tej w o jn y nic dla P olski nie będzie. Św iat spodlał, biją się o spokojne sprzedaw anie pieprzu i biją się, żeby upuścić krw i rew o­ lucji. ■— Taka to w ojna. A kto z niej skorzysta — M oskal” 13.

K lęska F ra n cji stała się potężn ym wstrząsem dla opinii polskiej. B o­ daj n a jceln iej u ją ł to W ilh elm Feldm an, pisząc przed laty: „P o d Seda­ nem znalazła grób dynastia napoleońska, z nią też orientacja p olsk o-fra n ­ cuska. Sto lat d ziejów polskich znalazło sw e zam knięcie” 14.

Spraw a polska nie po pow staniu styczniow ym , ale w łaśnie dopiero p o Sedanie utraciła sw oje pierw szorzędne znaczenie w p olityce e u rop ej­ skiej. Istotne b y ło nie tylk o to, czy P o la cy m ogli się zdobyć na n o w e powstanie, ale i to, że A leksander II, B ism arck czy N apoleon III licz y li się z tą ewentualnością. R zecz znam ienna a nieznana, że ju ż p o zawarciu pok oju , w p ołow ie 1871 roku Jules Favre nadal uważał, iż Prusakom m oże grozić pow stanie w Poznańskiem 15. Jest rzeczą uderzającą, w jak w ielu niepu blikow an ych jeszcze raportach francuskich czy rosyjskich przew ija się w latach 1870— 1872 sprawa polska. D aw ne schem aty m yśle­ nia politycznego, utrw alone przez cały w iek X IX , od w ojen n a poleoń ­ skich, poprzez w ydarzen ia 1830, 1846, 1848 i 1863 roku, fu n k cjo n o w a ły ju ż niezależnie od realnych polskich m ożliw ości pow stańczych. Toteż Bis­ m arck w pertraktacjach z lat 1870— 1872 um iejętnie żonglow ał w idm em n ow ego pow stania polskiego i w y g ry w a ł ob a w y R osji, aby autonom ia nie uczyniła z G a licji n ow ego Piem ontu, w oparciu o k tó ry w skrzeszone zo­ stanie państw o polskie.

O bok spraw y w schodniej sprawa polska odegrała rolę dodatkow ego spoiw a w iążącego sojusz trzech m onarchii, które w stulecie pierw szego rozbioru p otw ierd ziły sw oją w olę ca łkow itego pogrzebania sp raw y n ie­ podległości Polski. Jednocześnie zaś jed n y m z pod staw ow ych w arunków zbliżenia fran cu sk o-rosyjsk iego — nad sfinalizow aniem którego z o g ro m ­ ną -wytrwałością przez lat dw adzieścia pracow ał P aryż — b y ło całkow i­ te d ésin téressem en t T rzeciej R epu bliki w spraw ach polskich. Linia w y

-11 A.GAD, K G W , ref. 4, nr 292.

12 Por. J. Z d r a d a , Z m ierzch C z a rto ry sk ich , Warszawa 1969, s. 368— 370 i in. 13 J. I. K r a s z e w s k i , T. L e n a r t o w i c z , K o r es p o n d e n cja , opr. W . D a- n e k, Wrocław 1963, s. 18il.

14 W . F e l d m a n , D z ie je p o ls k ie j m y ś li p o lity c z n e j 1864— 1914, wyd. II, W a r­ szawa 1932, s. 78.

15 J. Favre do G. Banneville’a we Wiedniu i(czerwiec 1871). A M A E , Autriche, vol. 504, k. 44)1. Francuski przedstawiciel dyplomatyczny w Wiedniu sygnalizował Favre’owi bardzo silne nastroje pangermanistyczne wśród Niemców austriackich'. Favre jednak jeszcze w czerwcu 1871 r. liczył poważnie na sojusz francusko- -austriacki i starał się wszystko dopasować d,o swojego punktu widzenia. Pod tym kątem pisał też o Franciszku Józefie I: La p erso n n a lité d e l’E m p ereu r a ctu el est

e n c o r e un lien r e s p e c ta b le e t r e s p e c té . M éd io cr e m ais d és in té re ss é , fid è le à ses tra ditions, r és ig n é m ais s in c er èm en t o b s tin é — il r e p r é s e n te b ien l’e sp r it de r é ­ sista n ce q u e l’a d v er sité n e sau rait a b a ttre (tamže, к. 436— 437).

(7)

tknięta przez Thiersa od razu po Sedanie m iała obow iązyw ać przez ca-- łe półw iecze. Jak dalece, w idać to w yraźn ie z raportu am basadora Jules Cam bona z B erlina z 20 grudnia 1907 r.

Cam bon w zw iązku z protestem H enryka Sienkiew icza przeciw k o prze­ śladow aniom P ola k ów w N iem czech pisał: „Jak su row ych nie m ielib yś­ m y sądów o p o lity ce niem ieckiej w P olsce, b y ło b y bardzo nie na m ie j­ scu, aby F rancuzi interw eniow ali w tego rodzaju spraw ach w Niem czech. Nasi rod a cy n a . terenach anektow anych znajdują się w sytu acji zbyt analogicznej do sytu acji Polaków , abyśm y m ogli bez bardzo u jem n ych skutków trw on ić nasze sentym enty na rzecz tych o sta tn ic h ---w ch w i­ li, kiedy pod ejm ow a n e są w idoczne w ysiłki, a by zerw ać w ięzy łączące R osję z Francją, zn aczyłoby to dostarczyć Panu B ü low ow i potężnego orę­ ża przeciw k o nam u R osjan i rozbudzić podejrzenia, które nasze sym ­ patie dla P olsk i zawsze w zbu dzały w Petersburgu. B ezużyteczne m ani­ festacje na rzecz P olaków , jakim oddaw ały się niektóre osobistości z par­ tii liberalnej za Cesarstwa podczas w izy ty Aleksandra II w P aryżu i za­ biegi sam ego N apoleona III u Cara nie b y ły bez znaczenia dla tej o b o­ jętn ości w spółw innego, jaką R osja okazała w 1870 roku w ob ec naszych nieszczęść” ie. W ym ow n a to ilustracja, jak w sprawach n aw et dru go- i trzeciorzędnych w p olityce francuskiej, w 37 lat p o Sedanie, w przede­ dniu pierw szej w o jn y św iatow ej, działały pew n e im ponderabilia z cza­ sów 1870 roku. F rancja rezygnow ała z karty polskiej nie ty lk o na te ry to ­ rium Cesarstwa R osyjskiego, ale po to, b y nie budzić n ajm n iejszych p o ­ dejrzeń u sw ego w sch odniego sojusznika, w yrzekała się jej rów nież w N iem czech i w A ustro-W ęgrzech.

Lata 1870— 1871 stanowią triu m f zasady odrodzenia państw w opar­ ciu o praw a historyczne; później coraz w yraźniej poczyn a dom inow ać reguła etnograficzna. P roblem n arodow ości dla w ielu państw e u rop ej­ skich stawał się problem em m niejszości narodow ych.

O ile spraw a polska przestała grozić n ow y m i konfliktam i m iędzyna­ rodow ym i, to m ożna pow iedzieć, że od pierw szych lat p o Sedanie sy ­ tuacja w Europie b yła brzem ienna n ow y m w ybuchem , k tóry spow odow ać m ógł „k o cio ł bałkański” . W tym sensie Sedan i kongres berliński 1878 roku zrodziły Sarajew o.

W E uropie p o 1870 roku robi się ciasno; interesy głów n ych państw zazębiają się tak dalece, iż każde bezpośrednie starcie m iędzy dw om a m ocarstw am i m usi pociągnąć za sobą w ojn ę ogólnoeuropejską. Toteż w 1891 roku w dw udziestą rocznicę K om u n y Paryskiej E n g e l s pisał: „C zyż nie wisi w ciąż nad naszą głow ą D am ok lesow y m iecz n ow ej w ojn y , która pierw szego zaraz dnia rozm iecie jak p lew y w szystkie papierow e przym ierza m on arch ów — w ojn y, o której w iem y na pew n o tylk o tyle, że jesteśm y zupełnie n iepew ni je j w yniku, w o jn y rasow ej, która w yda całą Europę na łup 15 lub 20 m ilion ów u zb rojon ych ludzi i która dla­ tego tylk o dotąd nie w ybuchła, że naw et najsilniejsze spośród w ielk ich m ocarstw m ilitarnych odczuw a przed nią lęk w ob ec zupełnej n ieob li­ czalności ostatecznych je j w y n ik ó w ” 17. T o ju ż przew idyw an ie nie tylk o pierw szej w o jn y św iatow ej. U kład stosunków m iędzyn arodow ych w E uro­ pie po 1871 roku zmuszał do lokalizow ania k on flik tów zb rojn ych ; przez 44 lata — od Sedanu p o Sarajew o — Europa nie przeżyła konfliktu z b r o

j-16 List z 20 grudnia 1907. A M A E , Allemagne, Politique intérieure, Minorités, Question Polonaise 1902— 1914 t. II, k. 138.

(8)

n ego m iędzy m ocarstw am i, konfliktu tego rzędu co w ojn a krym ska czy francusko-niem iecka. R yw alizacja b ow iem przeniosła się na terytorium B ałkanów , na teren y pozaeuropejskie.

Sojusz trzech cesarzy zaledw ie na parę lat b y ł w stanie pow strzym ać ruch re w o lu cy jn y na Bałkanach. Z jed n oczen ie N iem iec i W łoch dla S er­ bii i Rum unii, dla ludności słow iańskich w Im perium O ttom ańskim b y ło nader bliskim dow odem , że m ogą zdobyć sw oją niepodległość. Stało się przykładem do naśladowania, o czym św iadczą fo rm y i dokum enty ru ­ ch ów w yzw oleń czy ch i organizacji pa ń stw ow ych na tym terenie, ch oćby p rotok oły obrad serbskiej sku psztin y czy dzieje „O m la d in y ” i „M ładoj B ałgarii’.

Z p erspek tyw y lat zatarł się szy b k o fakt, iż w alkę Prus z Francją w im ię zjednoczenia N iem iec bardzo często uważano ów cześnie za spra­ w iedliw ą. W idziano w niej realizację rew olu cy jn ej „zasady n arodow ości” , którą N apoleon III sam głosił i za sprzeniew ierzenie się której poprzez staw ianie oporu jedn oczen iu N iem iec i obronę Państw a P apieskiego prze­ ciw ko W łochom , pon osi zasłużoną karę. N aw et Stanisław K oźm ian stw ier­ dzał 31 lip ca 1870: „P o d w zględem celu w o jn y w yższość jest dotąd po stronie Prus; celem ich w alki i następstw em ich zw ycięstw a jest zjed ­ n o cze n ie całych N iem iec” 18.

Interesująco w ygląda obraz nastrojów , jakie w yw oła ła w ojn a fra n ­ cusko-niem iecka na Bałkanach. Słow ianie w Cesarstwie O ttom ańskim cieszyli się dość pow szechnie z klęski D rugiego Cesarstwa, w idząc tu nie ty lk o triu m f idei jedn oczen ia i w yzw alania narodów , ale rów n ież osła­ bienie paryskich protek torów rządu sułtańskiego i w zm ocnienie R osji. T oteż m ożna m ów ić naw et o w yraźn ych w śród Słow ian p ołu dn iow ych na­ strojach propruskich, proniem ieckich i antyfrancuskich. T acy p rzy w ód cy bułgarskiego ruchu n a rod ow o-w y zw oleń czego jak P anajot C hitow czy Fi­ lip T otju w zyw a li naw et do w ykorzystania m om entu i n iezw łoczn ego pow stania przeciw k o T u r c ji 19.

Rum uni, z kolei i to zarów n o w obrębie sw ojego obszaru państw o­ w ego, jak i na terytoriu m m onarchii austro-w ęgierskiej — bardzo głośno daw ali w yraz sw oim nastrojom profrancuskim . P rzyb iera ły one często­ k ro ć charakter m an ifestacji przeciw k o m onarchii dualistycznej i Prusom . R u m u n i w pełn i zasadnie obaw iali się, iż znajdą się osam otnieni w o b li­ czu p resji obu państw niem ieckich i R o s ji 20.

Z jedn oczen ie W łoch spotkało się z bardziej jedn ozn aczn ym odzew em w śród n arodów uciskanych przez A ustro-W ęgry,_ T u rcję i R osję. Różna b y ła ty lk o siła oddziaływ ania tego w ydarzenia, w itanego bardzo entuzja­ stycznie przez w ielu działaczy serbskich, R um unów czy Słow ian austriac­ kich, a nie m ającego już tak bezpośredniego w p ły w u na ruch bułgarski. Szturm na P orta Pia 20 września 1870, entuzjastyczny plebiscyt za w łą­ czeniem R zym u do W łoch i ogłoszenie R zym u stolicą 20 stycznia roku następnego p rzyjm ow a n e b y ły i w zależności od m apy w yzn an iow ej p o ­

18 „Przegląd Polski” , sierpień il'870, s. 303— 304.

19 K. Š a r o v a, La g u e r r e fra n c o -a llem a n d e et le m o u v em en t de lib éra tion

d es S la v es du Sud, [w:] E tu d es h istoriq u es à l’occa sion du X l l e C on g rès I n t e r ­ national d es S cien ces H isto riq u es t. II, Sofia 1965, s. 220.

20 Por. Gh. C r i s t e a, La g u e rr e fr a n c o -a llem a n d e et le m o u v e m e n t r é p u ­

blica in d e m ars 1871 à B u ca rest, „Revue Roumaine d’Histoire”, 1964, nr 2, s. 277—

290; I. D. S u c i u, L es R ou m ain s de l’em p ir e a u str o -h o n g r o is et la g u e rr e fr a n c o -

-p r u s ie n n e (1870— 1871), [w:] N o u v elle s é tu d es d ’h istoire p u b lié es à l’ occa ssion d u X lIJe C on g rès d es S c ien ce s H istoriq u es, Bucarest 1970, s. 235— 245.

(9)

szczególn ych k r a jó w 21. Spór m iędzy W atykanem a K w iryn ałem posta­ w ił w sytu a cji bardzo skom plikow anej dyplom acja m ocarstw katolickich: A u stro-W ęgier i F rancji. Bism arck w lot poją ł dogodności tej sytu acji i usiłow ał doprow adzić W iedeń i P aryż do tego, aby m usiały się je d n o ­ znacznie opow iedzieć p o jedn ej ze s t r o n 22. Lata 1869— 1871 z uw agi na I Sobór W atykański i początek kon fliktu m iędzy W atykanem a K w ir y ­ nałem stały się jedn ą z w yraźn ych cezur dla ru ch ów katolickich. Na skutek lik w idacji Państw a K ościeln ego i p od naciskiem zmian zachodzą­ cy ch w kapitalistycznej Europie K ościół przystąpił do p rzeb u dow y sw o­ je j struktury, m usiał zacząć uw zględniać em ancypację n ow y ch klas sp o­ łeczn ych w cy w iliza cji burżuazyjnej. „K ap itu lacja z 20 września — jak pisze Stefan K i e n i e w i c z — należała do tych przegranych, które opłaciły się stronie przegryw ają cej w stosunkow o niedługim czasie” 23.

D łu gotrw ałe czasy p ok oju po 1871 roku m iały znaczenie przełom ow e dla w iększości n arodów i państw europejskich nie tylk o w w ym iarze polityczn ym , ale rów nież gospodarczym i społecznym ; nastąpił b u jn y rozkw it ku ltu ry w Europie; rew olu cja przem ysłow a ogarnęła kontynent eu ropejski i Stany Z jed n oczon e; układ sił na starym k on tynencie zm u­ sił m ocarstw a d o w zm ożenia działalności i ekspansji poza Europą.

W b rew utartym schem atom , pew na część kapitałów n iem ieckich zo­ staje ulokow ana p o Sedanie nie tylk o w A u stro-W ęgrzech czy na Bał­ kanach, ale w Stanach Z jed n oczon ych , gdzie p osłu ży ły do odbu dow y kraju p o w ojn ie secesyjn ej. Zw iązki gospodarcze D rugiej Rzeszy, zadzierz­ gnięte z A m eryką po 1870 roku, odezw ały się w dw udziestym Wieku, kiedy kapitały popłyną w kierunku przeciw nym . Europa po Sedanie osiąga apogeum sw ego znaczenia ja k o „bankier świata” . W ydarzenia polityczn e lat 1870— 1871 stają się katalizatorem dłu gotrw ałych p rocesów gospodar­ czych i społecznych. Na cezurę polityczną niebaw em nakłada się krach gospodarczy 1873 roku. W następnych dziesięcioleciach znaczenie E uro­ p y zaczęło m aleć. Lata 1870— 1871 stały się apogeum E u ropy a zarazem, w idziane z pew n ej perspektyw y, zapow iedzią zm niejszenia roli starego kontynentu w św iecie. Lata te, jak m ów im y skrótow o, zapoczątkow ały erę im perializm u now oczesn ego, kształtow ały w ięc i lo sy całego świata.

Sedan ani K om una Paryska same w sobie nie stanow iły z pew nością m om entu zw rotnego w dziejach Stanów Z jed n oczon y ch czy Japonii, ale w spółzależności i nakładanie się chron ologiczn e pew n ych p rocesów i w y ­ darzeń w E uropie na historię innych k on tyn en tów jest tu aż nazbyt w i­ doczne. Będzie to obalenie w Japonii szogunatu i początek ery Meidżi, otw arcie K anału Sueskiego i n iebaw em p o d ję ty przez rządy francuskiej T rzeciej R epu bliki nationalism e d’ expansion m ondiale, k tó ry w raz z n o ­ w y m stadium i form a m i ekspansji kolonialnej, rozw iniętej przez inne m ocarstw a eu ropejskie od lat siedem dziesiątych w p ły w a ł na los całego świata. W A m ery ce m ożem y m ów ić m iędzy innym i o takich w ydarze­ niach jak koniec w o jn y secesyjn ej w U SA, u tw orzenie D om inium K ana­ dy, fiasko in terw en cji francuskiej w M eksyku i prób europejskiej rekon

-21 Por. Un s e c o lo da P o rta Pia a cu ra di A . C. J em olo, Napoli 1970; w litera­ turze polskiej por. J. S t e f a n ,o w i c z, W a ty k a n a W ło c h y 1860— 1960, W arsza­ wa 1967.

22 Por. relację G. Banneville’a dla Favre’a z 8 maja 1871, zatytułowaną „Dispo­ sitions de M. de Beust à l’égard de la question romaine”. A M A E , Autriche, 1871, vol. 504, k. 202.

!s S. K i e n i e w i c z , W s tu le cie u pad ku P ań stw a K o ś cie ln e g o , „Tygodnik Po­ wszechny” z 16 sierpnia 1970, s. 5.

(10)

12 J E R Z Y W . B O R E J S Z A

k w isty kolonialnej. Część badaczy uważa też, że ok oło 1870 roku zam y­ ka się w A m ery ce era libertadorów , daw ne kolon ie hiszpańskie u trw a­ lają n iepodległość, o którą zaczęły w alczy ć w początkach stulecia, zbie­ gają się z tą datą i inne w ydarzenia takie jak koniec dłu goletniej strasz­ liw ej w o jn y P aragw aju z B razylią i A rgentyną u .

Czasy p o Sedanie i K om u n ie P aryskiej zaznaczyły się przesunięciem E u ropy w kierunku dem ok racji parlam entarnej: reform am i k on sty tu cyj­ nym i, rozszerzeniem upraw nień w y b orczy ch , w zm ocnieniem ru ch ów re­ publikańskich. W idać to na przykładzie W ielkiej Brytanii, W łoch, K o n ­ fed era cji H elw eckiej, Belgii, k ra jów skandynaw skich. Z a częło się reali­ zow anie w szerokim w ym ia rze haseł, które od dawna p rzyśw ieca ły ru­ chom dem okratycznym w Europie. M iejsce luźnych zw iązków i ugru­ pow ań, organizacji tajn ych i m asońskich zajm ują n ow oczesne n a rodow e partie polityczne. Prasa w Europie i A m e ry ce nabiera ogrom nego zna­ czenia w kształtow aniu opinii publiczn ej. W ojn a fran cu sko-n iem iecka i K om una Paryska dzięki szerokiem u zastosowaniu n ow y ch środków k o ­ m u n ikacyjn ych , przede w szystkim rozbudow aniu sieci telegraficznej oraz ro zw o jo w i takich form dziennikarskich, jak reportaż, b y ły rela cjon o­ w ane na całym św iecie n ieporów n yw aln ie szybciej i dokładniej niż na przykład w ojn a krym ska. H istoryk p o dziś dzień dla uzyskania n iektó­ rych bardziej obiektyw n ych przekazów zm uszony jest sięgać p o obfite relacje prasy k ra jó w niezaangażow anych w kon flik t zb rojn y 1870 roku, np. W ielkiej B r y ta n ii25.

Europa starała się ja k najszybciej w yciągn ąć w nioski z pruskiej lek ­ c ji Sadow y i Sedanu, co znalazło sw ój w yraz także w e w prow adzaniu pow szech n ego obow iązku służby wojskowej^ bardziej zaś pośrednio — w rozw oju szkolnictw a.

Ciągłości w rozw oju sp ołeczn o-polityczn ym E uropy dopatryw ałbym się też w analogii m iędzy szczególną, zm itologizow aną rolą, jaką zaczy­ na odgryw ać państw o w zw ycięskiej R zeszy Bismarcka, a tą, jaką mu u siłow ało nadać bonapartystow skie D rugie Cesarstwo. W N iem czech, w e F ran cji czy w Stanach Z jed n oczon y ch kształtuje się n o w y m odel państwa burżuazyjnego.

P o 1870 roku uw idacznia się zmiana w kierunku ru ch ów m ig ra cy j­ nych. W tej dziedzinie Drang nach W esten zastępuje coraz w yraźn iej

D rang nach Osten. W ielom ilion ow y potok em igracji zam orskiej, k tóry za­

czął płynąć z E uropy w p ołow ie X I X stulecia, w zm ógł się bardzo od lat osiem dziesiątych.

Lata 1870— 1871 stają się w ięc jak g d y b y odsłonięciem k u rtyn y w .p o ­ przek niem al całej Europy, ujaw niając procesy, które rozp oczęły się o w iele w cześniej i ukazując n ow e horyzon ty, jakie zarysow ały się przed światem.

II

O d chw ili w ybu ch u w o jn y francusko-niem ieckiej nad Europą zaw isło w idm o rew olu cji. N iem cy i W łosi w a lczy li w im ię rew olu cy jn ej i re w o ­ lu cjon izu ją cej idei zjednoczenia sw oich ziem. Rząd francuski w rozm o­ w ach G ram onta z : O kuniew em szantażował P etersburg odw ołaniem się·

24 T. Ł e p k o w s к i, D w ie b io g ra fie a m er y k a ń sk ie. B oliv a r i J uarez, W a r­

szawa 1970, s. 8— 9 i in.

(11)

d o w o jn y rew olu cy jn ej, jeśli nie otrzym a p o m o cy od m onarchii w sch od­ n ioeu rop ejsk iej, Thiers dla w alki z rew olu cją paryską uzyskał ostatecz­ n ie pom oc Bism arcka, ale żelazny kanclerz, przez pew ien czas m oże nie ty le w ahał się, czy nie opłaci m u się jakieś porozum ienie z K om uną, co usiłow ał szantażow ać taką m ożliw ością Thiersa, aby uzyskać ja k n a jd o ­ godn iejsze w arunki traktatu pok ojow ego.

B ism arckow i i jeg o w spółpracow n ik om nie m ogła się uśm iechać p er­ sp ek tyw a w sp ółp racy z K om uną, ale p o lity cy pru scy b y li pow ażnie za­ n iepokojeni, czy „d y leta n ci” — w edłu g określenia M oltkego — z W e r­ salu poradzą sobie z insurekcją paryską. Bism arck nie zawahał się w y ­ słać sw ojego pełnom ocnika na pertraktacje z kom unardam i. Jules Favre w zw iązku z tym zw rócił się do Petersburga, donosząc, iż „P ru sy stają się poplecznikiem K om u n y P aryża” . A leksander II i G orczakow , rozu ­ m ieją c grę Bism arcka, poradzili rządow i wersalskiem u, a by n iezw łocz­ nie p rzy ją ł w arunki p o k o jo w e B erlina i zabezpieczył sobie tym sam ym m ożliw ości zw ycięstw a nad K om uną. G orczak ow w rozm ow ie z am ba­ sadorem Gabriac pow iedział w prost: „G d y b y to od nas zależało, oddali­ b y śm y do waszej d y sp ozy cji 300 tysięcy żołn ierzy” 26. K om una Paryska pogłębiła poczu cie w sp óln oty m iędzy k on serw atyw n ym i rządam i Euro­ py. K rólow a W iktoria w łaśnie w okresie K om u n y Paryskiej ze szczególną atencją zw raca uw agę na cesarskiego uchodźcę w A n g lii — N apoleona III, w idząc w nim nie ty lk o anglofila, obalon ego przez republikę, ale i czło­ wieka, k tóry m ó g łb y zabezpieczyć F ran cję przed chaosem re w o lu cy j­ n ym 27.

Po upadku insurekcji paryskiej Jules F avre starał się w y d o b y ć Fran­ cję z izola cji na arenie m iędzyn arod ow ej, poprzez zblokow anie w ok ół niej państw europejskich w e w spóln ej ak cji przeciw k o M iędzyn arodów

-2a C arskaja d ip łom a tija i P a riżsk a ja K o m m u n a 1871 goda, Moskwa 1933, s. 123. Por. też A. I. M o l o k, G ierm a n sk a ja in te r w e n c ija p r o tiw P a r iż s k o j K o m m u n y

1871 goda, Moskwa 1939; t e n ż e [w:] P a riżsk a ja K om m u n a 1871 goda t. II, M o­

skwa 19βί, s. 269— 289; A . S. J e r u s a l i m s k i j , B ism a rk , d ip łom a tija i m ili-

tarizm , Moskwa 19.68, s. 83і—90.

27 Por. A. de Broglie do J. Favre’a, 7 kwietnia 1871: L ’E m p ereu r a é té reç u

à W in d so r a v e c les h on n eu rs q u ’on ren d a u x sou v era in s; la R ein e lui a ren d u v isite il y a 3 jo u rs a v e c d es d ém o n stra tio n s d e s y m p a tie e x a g é r é e s ; u n e pa rtie du p u b lic anglais p a rta ge c e t en g oû m en t. AM A E , Angleterre, vol. 756, k. 135. W na­

stępnym raporcie de Broglie dodawał 8 kwietnia 1871: N ’a ya n t pas d e m o tifs

p a rticu liers d e r es se n tim en t c o n tr e l’a u teu r d es m a lh eu rs de la F ran ce, il p en se [le p u b lic anglais — J. W . B.] q u e son r e to u r r éta b lira it im m éd ia tem en t l’ord re e t les a ffa ires, p eu lui im p o r te qu e c e soit au p r ix d e n os lib e rté s e t de q u e lq u e m u tila tion n o u v e lle d e n o tr e ter r ito ir e. La r ép u lsio n q u e les c rim e s d on t P aris est le th é â tr e in sp iren t e n A n g le te r r e , e n tr e b ie n aussi pou r q u e lq u e ch o se dans les égard s q u ’on tém o ig n e à l’ E m p ereu r. Tamże, k. 136. ^

Otoczenie Napoleona III bardziej może niż ,on sam łudziło się jeszcze po Se­ danie możliwością powrotu do władzy i snuło swoje intrygi. Śmierć Napoleona III w Chislehurst 9 stycznia 1873 wywołała stosunkowo niewielkie echo na świecie i była miernikiem dodatkowym upadku partii bonapartystowskiej. W związku ze śmiercią Napoleona III doszło do znamiennej wymiany zdań między Aleksan­ drem II a ambasadorem francuskim w Petersburgu Le Flô. Ten ostatni, zwraca­ jąc się do cara, mówił o Napoleonie III: ·—■—· s ’il a va it é té tu é à Sedan on n ’eu t

pas m a n q u é d ’e n fa ir e u n m a rty r ou p r e s q u e u n h éros co m m e C h arles X I I ou C h a rles le T ém éra ire. — A h ! ou i à S edan m ’a rép o n d u l’ E m p ereu r, il aurait dû m o u rir là, e t il a a jo u té e n sou rian t, e t e n tr e les d en ts: M a i s i l a v a i t p e u r p o u r s.a p e a u . Je cro is q u ’il ne fa u t pas tro p r é p é t e r ce m ot. Ce n ’e st du r e s te pas un m y s tè r e q u e l’E m p ereu r A le x a n d r e e x é c r a it N a p oléon III. Il lui c o n s er v a it u n e v io le n te ra n cu n e su rtou t, je crois, d e son e x tr a v a g a n te p o litiq u e e n P o log n e, et d e l’a llian ce d ed a ig n ée par lu i d e la R ussie. AM A E , Russie, vol. 247,

(12)

14 J E R Z Y W . B O R E J S Z A

ce, przeciw ko „b ezb ożn ości i kom u n izm ow i” , przeciw k o „bru taln ej sile m as” . Favre działał przy tym w przekonaniu, iż E uropie istotnie w n a j­ bliższym czasie m ogą zagrozić n ow e ruchy rew olu cyjn e. W pierw szym rzędzie m yślał tu o W łoszech 28. W iktor Emanuel II w rozm ow ie z fra n ­ cuskim am basadorem C hoiseulem w związku z K om uną Paryską rzucił sw oje znane pow iedzenie o tym , iż trzeba energicznie w alczyć z trzy ­ dziestom a — czterdziestom a tysiącam i pod ob n ych n iegod ziw ców w e W ło ­ szech.

W P etersburgu am basador A dolph e L e Flô też szukał zbliżenia na bazie w spólnej w alki z rew olu cją i socjalizm em . W liście do m inistra de Rémusat, którego kopię przekazano Thiersow i, L e Flô pisał: ,,M i ę - d z y n a r o d ó w k a . R osja jest dość obojętna w ob ec tej plagi i uważa że n ie jest nią jeszcze zagrożona, w każdym razie jest nią m niej dotknię­ ta niż N iem cy, niem niej jednak bezzw łocznie i bez rozpatryw ania p rz y ­ stanie na w szelkie środki prew en cy jn e i represyjne, które m ogą zostać zaproponow ane. Książę G orczakow w ielokrotn ie udzielał lord ow i L o ftu - sow i [am basadorow i brytyjsk iem u — J.W.B.] i m nie samem u w yjaśn ień w tym duchu” 29.

P róbę pod obn ego rodzaju, co rząd francuski w niespełna m iesiąc po Favrze pod jął Bism arck — rów nież bez w ielk iego pow odzenia. R ozbiła się ona m iędzy innym i o opory angielskie. W 1872 roku doszło jednak do porozum ienia m iędzy rządem niem ieckim i austro-w ęgierskim w spraw ie w spólnej ak cji przeciw k o Internacjonałow i. K om en tu jąc to w ydarzenie em igracyjna gazetka „G łos P olsk i” pisała: „W szak to 20 lat prześlado­ wań, które ciążyły nad socjalistam i w e Francji, sprow adziły kom unę — — R ządy w ięc pruski i austriacki znajdują się na najlepszej drodze do ukręcenia na kon feren cjach berlińskich bicza, od k tórego razów same n a j­ praw dopodob n iej u c ie r p ią ---” 30.

N iekiedy m ożna m ów ić o św iadom ym w yolbrzym ian iu g roźb y rew o­ lu cy jn e j i socjalistycznej przez rządow ych p olityk ów europejskich, ale p o w ielokroć, jak pokazują to dokum enty, b v ły to o b a w y szczere, za­ ró w n o w przypadku prefek ta F loren cji, austriackiego nam iestnika L w o ­ w a czy rosyjsk iego konsula w Bukareszcie. D yplom a cja rosyjska bacznie śledziła kontakty uczestników M iędzynarodów ki w m onarchii a u stro-w ę- gierskięj, staw iając często znak rów nania m iędzy nim i i kom unardam i. Carski chargé d’affaires w W iedniu W asilczykow dom agał się gw arancji, że u ciekinierzy z K om u n y nie zostaną w puszczeni do G alicji. A ndrássy n iepokoił się, iż w Rum unii m oże dojść d o powstania „czerw on ej repu ­ blik i” .

U padek D rugiego Cesarstwa w e F ran cji w itano jak o zw ycięstw o de­ m okracji. W K om unie P aryskiej nie tylk o z bliska upatryw ano próbę ocalenia republiki. 16 kw ietnia 1871 bukareszteński „T e le g ra fu l” stw ier­ dzał, że nikt nie m oże w ątpić, iż Thiers jest w rogiem R epu bliki i że k rew rozlana pod pretekstem obron y porządku stanow i daninę złożoną m onar­ chii. „T o w Paryżu — w oła li Rum uni — ■ d ecydu je się los świata lib e­ ralnego” 31. P od w p ły w em w ydarzeń w e F ran cji 22 marca 1871 roku d o­ szło w Bukareszcie do pow ażn ych rozru ch ów antyrządow ych. W parę lat

28 J. Favre do G. Banneville’a (czerwiec 187.1). AM A E , Autriche, vol. 504, k. 440. 28 A. Le Flô do Ch. Rémusat, 1.1 sierpnia 1872. A M A E , Russie, vol. 246, k. 222. 30 „Głos Polski” , Zurych, nr 4 z 20 czerwca ІІ872. 31 I. P o p e s c u - P u t u r i , A . D e a c, La P r e m iè r e In tern a tion a le e t la R ou m an ie, Bucarest 1966, s. 12i6.

(13)

po K om unie w ielk i rum uński poeta n a rod ow y Mihail Eminescu pośw ię­ cił jej strofy sw ego poem atu „C esarz i proletariusz” .

Strach przed Kom uną, niezależnie od tego na ile b y ł zasadny w po­ szczególnych państwach, stał się jed n ym z decy d u ją cych czyn n ików w sto­ sunkach m iędzyn arodow ych . P ow ołan ie w e F rancji rządu republikań­ skiego i K om una Paryska odbiły się m ocn ym echem od P iren ejów po B ałkany i egzem plifikacja tego zjaw isk a·m ogłaby być, rzecz jasna, nader obszerna na przykładzie w ielu k ra jów europejskich 32.

Fala m ityn gów pop ierających K om u n ę przetoczyła się przede w szyst­ kim przez N iem cy. Zapoznanie się ch oćb y z relacjam i z socja ldem okra­ tycznego „V olkstaat” pokazuje, jak szeroki b y ł zasięg tego ruchu soli­ darności. Na n iejedn ym z m ityn g ów porów n yw a n o rodzącą się D rugą Rzeszę do niedaw no obalonego D rugiego Cesarstwa. Engels m. in. w li­ stach do W ilhelm a L iebknechta podkreślał w ysoką św iadom ość klasow ą robotn ików niem ieckich. Z w ystąpień niem ieckich najszerszym bodaj echem odbiło się słynne przem ów ienie Augusta Bebla z 25 m aja 1871. S ocjalistyczn y deputow any, zw racając się w dniach upadku K om uny, do niem ieckiego Reichstagu, m ów ił, że zanim m inie parę dziesięcioleci, ha­ sło b o jo w e paryskiego proletariatu: „P o k ó j chatom , w ojn a pałacom , śm ierć n ędzy i pasożytn ictw u !” stanie się hasłem b o jo w y m całego proletariatu eu ropejskiego” . W związku z przem ów ieniem B ebla i akcjam i solidar­ n ości z K om uną w N iem czech, W ielkiej Brytanii, A ustro-W ęgrzech,. W ło ­ szech, Szw ajcarii, B elgii dyplom aci Aleksandra II tw ierdzili, iż K om una P aryska jest pow staniem o „m iędzyn a rod ow ym charakterze” .

Inne echa w yw oływ a ła , oczyw iście, K om una na obszarach rozw in ię­ tych a inne w zacofanych zakątkach E u ropy połu dn iow ej i w schodniej. Na ziem iach czeskich od razu w latach 1871— 1872 przyśpieszyła rozw ój ruchu, robotniczego, ju ż później przykład K om uny, pam ięć o u dziale w niej D ąbrow skiego czy W rób lew skiego stały się czynnikiem m obilizu ­ ją cy m człon k ów pierw szej polskiej partii socjalistycznej ■— „P roleta ria ­ tu” , zaś dla rew olu cjon istów serbskich czy bułgarskich w 1871 roku o w iele bardziej zrozum iałe i bliskie b y ły założenia M łodej E uropy czy hasła 1848 roku niż K om u n y Paryskiej. O czyw iście p rzy w ód cy rangi Svetozara M arkoviča, Christo B otew a czy Lubena K araw ełow a doskonale zdaw ali sobie spraw ę ze znaczenia K om u n y jako re w o lu cji socjaln ej. M arkovič w sw oim socjalistyczn ym „R ad en ik u ” od razu w 1871 roku szerzył je j idee. A le nie te w y b itn e jednostki stanow iły o ogóln ym cha­ rakterze ruchu w krajach bałkańskich, gdzie K om una Paryska stała się przede w szystkim dodatkow ym bodźcem dla rozw oju ruchów n a rod ow o- -w y zw oleń czy ch , przyczyn iając się zarazem do ich p o la r y z a c ji33. O ile w roku 1871 B ułgarzy czy Serbow ie b y li jeszcze w stadium „M arsylian - k i” , to p o odzyskaniu n iepodległości n arodow ej, w raz z pew n y m roz­ w ojem proletariatu przem ysłow ego przechodzili w stadium „M ię d z y

-32 Por. P a riżsk a ja K om m u n a 1871 goda t. II, pod red. E. A. Ż e l u b o w s k o j , A. Z. M a n f r e d a , A. I. M o ł , o k a , F. W . P a t i o m k i n a. Moskwa 1961. Duży zespół badaczy, który opracowywał ten zbiór wyolbrzymia jednak, jak się w y ­ daje, znaczenie natychmiastowych odgłosów i wpływu Komuny Paryskiej. Zbiory dokumentów o echach Komuny Paryskiej w Europie gromadzi od wielu lat Isti- tuto Giangiacom,o Feltrinelli w Mediolanie.

33 Por. K. Sarowa, O tz w u k a t na P a rżska ta K o m u n a sred ju żn ite Staw ianir „Izwiestia na Instituta za Istorija” t. 16— 17, Sofia 1966, s. 347— 363. Por. biblio­ grafię opracowań o echach Komuny w Rumunii w: „Nouvelles études d’histoire”,, op. cit., s. 235.

(14)

1 6 J E R Z Y W . B O H E J S Z A

narodóW ki” — K om una Paryska jako rew olu cja społeczna stała się dla ;nich czynnikiem aktualnym , m obilizu jącym dopiero w w iele lat po m ar­

cu 1871 roku.

B ezpośrednie echa K om u n y P aryskiej, a później z u pływ em lat prze- ľkaz o niej, w całej Europie w y tw o r z y ły w ięź internacjonalną organiza­

c ji robotn iczych i socja listyczn ych n ieporów n yw aln ie silniejszą od tej, jaka istniała przed 1871 rokiem . Z drugiej strony, złączyły rządy w e w spólnej obaw ie przed rew olu cją, przed w ojn ą dom ow ą.

Strach przed K om uną pow iększało to, iż była ona zjaw iskiem n o­ w ym , trudnym do natychm iastow ego zrozum ienia i ogarnięcia. K iedy O kuniew doniósł d o Petersburga o rezultacie w y b o ró w do K om u n y i o bojk ocie ich przez „partię porządku” , A leksander II zaznaczył na m ar­ ginesie raportu: On n’y com prendra r i e n 34. Strach rządów przed K o ­ muną zw ielokrotn iło dośw iadczenie całej m inionej epoki spisków, za­ m achów , działalności organizacji tajnych. W K om unie dopatryw ano się potajem nych, u k rytych sprężyn. P o lity cy rządowi, nie potrafiąc prze­ niknąć istotnego sensu K om uny, staw iali często całkow ity znak rów n a­ nia m iędzy nią a M iędzynarodów ką, m iędzy pojęcia m i com m unaliste,

com m uniste, com m unard, m em b re de l’Internationale.

Prasa europejska sow icie raczyła sw oich czyteln ik ów opow ieściam i 0 dw u czy trzym ilion ow ym Internacjonale, k tóry podziem ną siecią spi­ skow ą zam inow ał cały kontynent. Thiers i jeg o n ajbliżsi w sp ółp racow ­ n icy św iadom ie rozdm uchiw ali w ieści o m iędzyn arodow ych pow iązaniach kom unardów , usiłow ali zw alić w inę za K om unę na cu dzoziem ców i roz-

Ы6 doszczętnie lew icę, rozpętując szow inizm narodow y. Jakże sym pto­

m atyczne b y ły tu stw ierdzenia „L e F igaro” z 16 m aja 1871, które żądało aby: „w szy scy P ola cy spod ciem nej gw iazdy, w szyscy W łosi z urojenia, k tó rzy dw a m iesiące pan ow a li nad najpiękn iejszym i najszlach etn iej­ szym m iastem świata, zostali razem z ich adiutantami, pułkow nikam i 1 innym i łotram i w akselbantach postaw ieni przed sądem doraźnym i doprow adzeni z w ięzienia na P o le M arsow e, aby ich rozstrzelać na oczach zgrom adzonego narodu ” .

C udzoziem cy stanow ili nie w ięcej niż 4 ,8 % u czestników K om uny Paryskiej. W śród nich najliczniej staw ili się B elgow ie (około 750), póź­ niej P ola cy (400— 600) i W łosi — przew ażnie daw ni g ariba ld czycy 35. A le w legendzie p rzeciw n ik ów K om u n y w ystępow a li oni jako w ielotysięczna rzesza złoczyńców , decydu jąca o losach Paryża. H ipolit Taine pisał na przykład w liście z 20 m aja 1871 roku, że w Paryżu jest „o k o ło stu ty ­ sięcy insurgentów , w tym pięćdziesiąt tysięcy cu dzoziem ców ” 36. Paul de Saint-V ictor, w sw ojej ,,L ’Orgie rou g e” m ów ił o „szum ow inach z obu k on tyn en tów ” (a w śród nich „fałszerzach polsk ich ” ), k tórzy stanęli na czele batalionów paryskich. W tórow ali m u słyn n y felietonista „L e T em ps” François Sarcey czy A leksander Dumas — syn. O biegow e stało się po­ w iedzenie tego ostatniego, że P aryż w czasie K om u n y został opanow any przez P ola k ów w szystkich krajów . D o n ielicznych w śród elity pisarskiej F ran cji należał W ik tor Hugo, dek laru jący w dobie K om u n y sw oją sy m ­ patię dla Jarosława D ąbrow skiego i Polaków .

P raw ica francuska szukała w innych w śród P olaków , W łoch ów czy 34 S. D. К u n i n s k i j , R u ssk oje ob szczestw o i Pariżskaja K om m u n a , Moskwa 1962, s. 27.

35 Por. J. R o u g e r i e , C om position d’une population insurgée (l’e x e m p le de

la C om m u ne), „Mouvement Social” 1964.

(15)

R um unów . K on serw atyści p o lscy zaś piórem Juliana K laczk i i Stanisława K oźm iana odżegnyw ali się od sw oich rodaków , k tórzy tak licznie w zięli udział w K om unie; w oficja ln ym m em oriale do Z grom adzenia W ersal­ skiego zapierali się Jarosława D ąbrow skiego, tw ierdzili, iż bardziej b y ł R osjaninem niż P olakiem , że sw oje idee w yn iósł ze „szk ó ł m oskiew ­ skich ” 37.

W całej Europie w idoczne są w ysiłk i rządów, aby pogrzebać ru ch y rew olu cy jn e poprzez rozbudzanie n astrojów nacjon alistyczn ych i szow i­ nizm u, pod ejm ow an e są p ró b y zw ekslow ania n a te to ry organizacji i p rzy w ód ców lew icow y ch . Jest to ze strony klas rządzących dopiero p o ­ czątek podobn ej działalności. R óżnorodna i w ielon arodow a rzesza ludzi zw iązanych z Pierw szą M iędzynarodów ką w w iększości przeciw staw ia się hasłom w ojen n ym ; nie tylk o w przededniu ale i podczas w o jn y 1870— 1871 roku pozostaje w ierna hasłom solidarności lu dow ej, proletariac­ kiej 38. W 1914 roku D ruga M iędzynarodów ka nie w ytrzym a ju ż p od ob ­ n ej próby.

A le ju ż w dobie w o jn y fran cusko-niem ieckiej udaje się zarazić n a cjo­ nalizm em pew n e koła robotn icze i socjalistyczne. U legają m u na p rzy ­ kład redaktorzy „S ozia l-D em ok ra t” — zw olen n icy Ferdinanda Lassal- l e ’a. Znam ienny jest także przypadek Ferdinanda Freiligratha, poety re w o lu cy jn e g o i członka Zw iązku K om unistów , k tóry przeszedł ew olu ­ c ję od Marksa do Bism arcka. W 1868 roku p o w ró cił z em igracji i zaczął bron ić w ierszem idei i w o je n żelaznego konclerza.

Bism arck połą czył nie tylk o kraje niem ieckie w je d n o państw o, ale i ich ludność w jed en naród. P o zjednoczeniu N iem iec i W łoch pozostaw ało jeszcze, jak m awiano, stw orzenie N iem ców i W łoch ów . R ozbudzano nie tylko uczucia patriotyczne, ale i n acjonalizm i szowinizm . P o w ielok roć b y ło i jest trudno rozgran iczyć te sentym en ty narodow e.

W N iem czech m ijają czasy indyw idualistów , poezji rom antycznej, H einricha K leista czy Novalisa; n ow em u państw u potrzebna była inna literatura. W spom inając lata siedem dziesiąte — osiem dziesiąte X I X w ie­ ku, Gerhart Hauptm an pisał w „D as A benteur m einer Jugend” , że tym , k tó ry w sposób n iew id oczn y inspirow ał w ted y ped agogów i określał n orm ę nie b y ł Lessing, Herder, G oethe czy Schiller, lecz pruski p o d ­ oficer.

Z jedn ej stron y H einrich von Treitschke w oła ł do żołnierzy 1870 roku „z w ró ćcie nam katedrę strasburską” , z drugiej G eorges Clem enceau — człow iek pokolenia 1870 roku — przejeżdżając w n o c y trzydzieści kilka lat później przez Strasburg ja k o prem ier F ran cji będzie płakał na w i­ d ok tejże katedry.

Literatura francuska w „Ľ a n n é e terrible” W iktora Hugo, „S oirées de M édan” , w „L a D ebacie” Z oli, w setkach dzieł pom n iejszych utrw a­

37 Julian Klaczko w swoich N o ta tk a ch z p o d ró ż y p,od datą 9 kwietnia noto­ wał: „Dąbrowski, Wróblewski i tylu innych z polskim nazwiskiem, ale bez pol­ skiej wiary, bez polskiego sumienia, stanęło w szeregach hersztów tej nikczemnej zgrai —■ aby do reszty nas ohydzie w oczach świata,, aby ostatnią już tak drżącą nić zerwać, która Polskę od wieków łączyła z cywilizacją, z Zachodem, z Francją!

B,oże! Ty wiesz, że to nie Polacy, Ty wiesz, że oni łono własnej matki nie­ dawno jeszcze rozszarpali i kąpiele ducha brali w krwi bratniej! Boże! ty wiesz, że oni z uniwersytetów moskiewskich i koszar petersburskich wynieśli te uczucia i myśli, które ich teraz łączą z Komuną” („Przegląd Polski”, czerwiec 1871, s. 461-462).

38 J. J e m n i t z, T h e F irst In tern a tion a l and th e W a r (1868— 1870), „Acta H i- storica Academiae Scientiarum Hungaricae” vol. 15, 1969, s. 51— 101.

(16)

18 J E R Z Y W . B O R E J S Z A

liła ów „straszny rok ” klęski n arodow ej. A le opinię mas bardziej niż ow e arcydzieła literackie kształtow ali dziennikarze, pisarze czy piosenkarze „dru giej i “trzeciej so rty ” , form ow ała literatura straganowa, która rych ło poszła w zapom nienie. T rudno tu przecenić w p ły w pisarzy typu Paula D érou lède’a i m niejszego jeszcze lotu, w zyw a ją cych do rewanżu, do n o­ w ej w ojn y. Już sama obfitość ow ej podrzędnej literatury, głoszącej w e Francji ideę odw etu nad Niem cam i, czyniła z niej w latach 1871— 1914 zjaw isko społeczne.

Sposób m yślenia niem ieckich i francuskich pok oleń 1870 roku w p ły ­ nął determ inująco na św iadom ość i postaw ę N iem ców i Francuzów w pierw szej w ojn ie św iatow ej 39. Lata w o jn y fran cusko-niem ieckiej i K om u n y P aryskiej o tw orzyły epokę, w której, poczyna jąc od w ie lk o - niem ieckiego i francuskiego, w pełni rozgorzały szow in izm y i n acjon a­ lizm y i rozp len iły się idee rasistowskie. O dw oływ an o się nieraz do „za ­ sady n arodow ości” , ale dogłębnie w ypaczano je j treść.

III

W ojn a francusko-niem iecka i K om una Paryska są w ydarzeniam i, zw iązanym i n ierozerw aln ie zarów n o sw oją genezą ja k i następstwam i. Na K om unę Paryską złożyła się, jak w iadom o, długa tra dycja repu bli­ kańska, dem okratyczna i patriotyczna nie tyle naw et całej Francji, co w łaśnie Paryża. D aw n o tem u ju ż przeprow adzone badania francuskiej opinii publicznej w ykazały, iż — generalnie u jm u ją c — P aryż w prze­ dedniu lipca 1870 roku b y ł przeciw Cesarstwu i za w ojną, a F rancja za Cesarstwem i zachow aniem p ok oju 40. T oteż P aryż właśnie p o Sedanie p o d ją ł w e w rześniu 1870 roku obronę przeciw ko w ojsk om niem ieckim , a K om una Paryska była ruchem n arodow ym , k tóry u siłow ał przejąć obronę kraju z rąk rządu burżuazyjnego, nie potrafiącego w y p ełn ić fu n k cji ob ron y zew nętrznej kraju.

Z decydow a n ie republikańska postaw a lu dności Paryża w czasie ob lę­ żenia i K om u n y uniem ożliw iła pow rót do m onarchicznej fo rm y rządów, choć F rancja k on stytu cyjnie stała się republiką dopiero w 1875 roku. W ym ow n y m sym bolem znaczenia K om u n y P aryskiej dla F rancji m oże b y ć fakt, iż skazany na dożyw otn ie ciężkie ro b o ty rzeźbiarz — kom u ­ nard Jules D alou, uzyskaw szy amnestię, pow raca do kraju i tw orzy słynną rzeźbę „T riu m f R epu bliki” , która po dziś dzień g óru je nad p a ry ­ skim P lace de la Nation.

P rosper L i s s a g a r a y w 1896 roku w dw u dziestopięciolecie K o ­ m u n y podkreślał, że n ow a republika nie jest jednak tą, o którą w alczyli w 1871 roku. Pisał w tedy: „T rz y razy proletariat francuski p ow oły w a ł do życia R epublikę dla innych. D ojrzał teraz do w ła sn ej” 41. Z 1871 roku bierze sw ój początek wiara w spółczesnych ru ch ów socja listyczn ych w bliską rew olu cję.

K om una Paryska zrodziła przekonanie, iż k on flik t m iędzy burżuazją a proletariatem jest nieunikniony, m usi b y ć zb rojn y i krw aw y. O kru­ cieństw a w ersalczyk ów rozn ieciły pragnienia odw etu. K om unardzi, po m aju 1871 roku rozproszeni po całej Europie, stali się siew cam i w iary

89 Bardzo interesującym wskaźnikiem jest tu procent Francuzów z „ziem za­ branych” we francuskim M SZ i wśród kadry oficerskiej w latach -1871— 1914.

40 M. C a r r o l l , F ren ch P u b lic O pinion and F o r eig n A ffa irs , New Y.ork 1930. 41 Według P. O. L i s s a g a r a y , H istoria K o m u n y P a r y s k ie j, Warszawa 1950, s. 490.

(17)

w bliską rew olu cję, tej w iary, która odtąd będzie czynnikiem m ob ili­ zu jącym dla całych pokoleń.

T eofil D ąbrow ski w październiku 1871 roku, w sw oim dopiero dziś szeroko znanym liście, pisał z londyńskiego uchodźstw a, że „re w o lu cja socjalna w Europie jest praw ie nieunikniona. N ie dziś to ju tro, nie za rok to za lat kilka” 42. A niedaw n y przew odn iczący K om isji P ra cy K o ­ m uny L e o Frankel, zw racając się do polskich k om unardów i socja listów w L on dyn ie na obchodzie roczn icy pow stania styczniow ego, m ów ił: „n ie m ożna codzień b y ć na barykadach, dlatego, że nie codzień dokon u ją się rew o lu cje uliczne. Cóż należy czyn ić w przerw ie? Z a ją ć się propagan­ dą naszych re w o lu cy jn y ch idei s o c ja lis t y c z n y c h ---. D ok on yw ać re­ w o lu cji piórem i słow em znaczy to u trzym yw ać rew o lu cję nieustan­ n ie” 43. I istotnie, b y li kom unardzi pozostaw ili po sobie obfitą literaturę w spom nieniow ą i agitacyjną, stali się propagatoram i re w o lu cji i socja ­ lizm u nie ty lk o w e F rancji, ale w całej Europie.

Z tej literatury w spom n ien iow ej i dokum entów m ożna odtw orzyć p o r­ tret z b iorow y paryskiego kom unarda z 1871 roku: społecznie — drob n o- mieszczanina, rzem ieślnika czy robotnika, patrioty, republikanina, zw o­ lennika radykalnych reform dem okratycznych, często ateisty, przeciw ­ nika w ładzy „k apitału ” i w yzysku kapitalistycznego, człow ieka, którego proletariackie poczu cie klasow e i św iadom ość socja listyczn a jest jeszcze bardzo niepełna i ograniczona, w słow ie, geście i czyn ie w yrosła z m ija ­ jącej ju ż dla E uropy zachodniej epoki rew o lu cji bu rżu a zyjn o-dem ok ra- tyczn ych . A le zarazem kom unard parysk i w staje przed naszym i oczy ­ m a jako pierw szy rew olu cjon ista n ow oczesn y czasów rozw iniętego kapi­ talizm u, k tóry półśw iadom ie czy naw et m im ow olnie w a lczy o obalenie tego ustroju, a z pełną ju ż św iadom ością b ije się przeciw k o w ładzy polityczn ej w ersa lczyk ów — bu rżuazji i a ry sto k ra tó w 44.

K om una P aryska obnażyła rea k cyjn y charakter grup rządzących D ru ­ gim Cesarstwem . Jakżeż jed n ob a rw n y jest portret tego korpusu o fice r­ skiego, k tóry i po 1871 roku będzie w niem ałej m ierze stanow ił o ob li­ czu armii francuskiej. N iezw ykle sugestyw ną charakterystykę je g o dał ostatnio b y ły szef sztabu arm ii francuskiej A n dré Z e l l e r , człow iek byn ajm n iej nie socja lizujący, k tó ry kilku letn i p ob y t w w ięzieniu za udział w 1961 roku w puczu C halle’a — Jouhaud — Salana w ykorzystał na stu­ dia nad K om uną Paryską. O tóż Z eller w sw ojej d op iero co w ydanej m on ografii zw raca uw agę na zaskakującą jedn orod n ość k ariery d ow ód ­ c ó w w ojsk w ersalskich: daty awansów , kampanie, odznaczenia, typow a dla w szystkich braw ura osobista, posunięta aż d o okrucieństw a, m ał­ żeństwa w obrębie tej sam ej kasty arystok ratyczn o-oficerskiej — łączyło ich w szystko.

„W stąpili na służbę — pisze Z e lle r — przy K arolu X lub Ludw iku Filipie i przeżyli trzy lu b cztery reżim y. A lgieria, która stanow iła scenę ich życia w ojskow ego, najczęściej stawiała ich na uboczu nagłych zmian opinii publiczn ej. A le na w szystkich kryzys lat 1848— 1851, k tóry ich zastał w stopniu kapitanów, m a jo ró w czy podpułkow ników , w ycisnął

42 T. Dąbrowski do J. I. Kraszewskiego, 20 października 1871. J arosław D ą b ­

ro w sk i. L isty , opr. R. G e r b e r , Warszawa I960, s. Ю .

43 L. Frankel do >P. Ł. Ławrowa, 9 lutego 1875. Centralny] Gosudarstwiennyi Archiw Oktiabrskoj Rewolucji (CGAOR), z. 1762, inw. 4, nr 660.

44 Sp,oro refleksji nasuwa lektura interesującej, ale dalekiej od poprawności naukowej książki M. W i n о с k, J. P. A z é m a , L es com m u n ard s, Paris 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ostatni rozdział części, a kolejny czternasty, poświęcony został walce aparatu bezpieczeństwa z Kościołem katolickim. Stosunki między państ­ wem i Kościołem po

A Czech playwright adds: “If life in truth is the elementary basis for all hu- man efforts to oppose the alienating system pressure, if it is the only sensible basis

Systemy do zagospodarowania wód opa- dowych muszą być w stanie odprowadzić/zgro- madzić spływające w normalnych warunkach wody opadowe bez wystąpienia szkód w obrębie

The obtained subaggregations (so-called clusters) consist of u n its being m ost sim ilar — closest to one another... This grouping m ay be questioned

Zm usza ich do tego rzeczy w isto ść gospodarcza... na bardzo w iele

Łącznie przebadano 69 m2, wytyczając 3 wykopy niemal zgodnie z kierunkami świata, powiększone o poszerzenia wyznaczone dla przebadania całych obiektów. W sumie odkryto 17

Ratownicze prace wykopaliskowe przeprowadzono w obrębie działki budowlanej poło­ żonej w części stanow iska.. 110 cm, w przekroju lekko trapezow aty zawierał 4 fragm,

Badania objęły swym zasięgiem teren y dwóch posesji przy ul. naczyń ceram icznych oraz kafli typu miskowego i plycinowego. Wykop założono w miejscu rozebranego budynku,