R EC EN ZJE 42 1
staw ia obraz pauperyzacji m as biedoty i uboższych rzem ieślników, nieustannie staczających się ku niej.
Praca czeskiego historyka ze w zględu na nowość tem atyki oraz na w agę prze pracowanego m ateriału i osiągnięć stanowi poważny krok w rozszerzeniu wiedzy historycznej i zasługuje na szeroki oddźwięk wśród polskich historyków.
B. Zientara D e R o o v e r Raymond: Money, Banking and Credit in M ediaeyal Bru ges. Italian M erchant-Bankers, Lombards and M oney-Changers. A Study in the Origins of Banking, M ediaeval Academ y of America, Cambridge Mass. 1948, s. XVIII 420; The M edici Bank. Its Origins, M anagement, Ope rations and Decline. N ew York U niversity Press, N ew York 1949, s. XV, 98. Wśród w ielu kierunków współczesnej burżuazyjnej nauki historycznej w yróż nia się sw ą agresywnością i najściślejszym powiązaniem ze sferam i kapitału m o nopolistycznego, jeden, grupujący się dokoła Business Historical Society. Mając jako głów ne zadanie studia nad nowszą historią, tworząc hagiografię kapitalizm u monopolistycznego i im perializm u Stanów Zjednoczonych1), przedstaw iciele tego kierunku n ie om ijają jednak zagadnień w cześniejszych, zajm ując się także śred niow ieczem zachodnio europejskim. Do nich w łaśnie należy Raymond de Roover, autor om awiających poniżej prac.
Zanim przejdziem y do nich bezpośrednio, pośw ięcim y nieco uw agi tłu na jakim powstały. W szedłszy do grona historyków „businessu“, publikując niejednokrotnie na łam ach harvardzkiego J o u r n a l o f E c o n o m i c H i s t o r y , a następnie B u l l e t i n o f t h e B u s i n e s s H i s t o r i c a l S o c i e t y , zw iązał się de Roover ściśle z redaktorem pierwszego z w ym ienionych pism, N.S.B. Grasem2). Ów ojciec duchowy szkoły vdał w szeregu książek w ytyczne m etodyczne i naszki cow ał kierunek przyszłych badań całokształtu stosunków gospodarczych Stanów Zjednoczonych, Europy Zachodniej i niektórych wybranych innych terenów. W roku 1939 w ydał najbardziej syntetyczną z tych prac ·— B u s i n e s s a n d C a p i t a l i s m 1), która stała się podstawą teoretyczną studiów jego uczniów. W książce tej, którą uzupełniał i konsultow ał R. de Roover, w ypow iadany jest pogląd, że kapitalizm istniał zawsze, ściślej od czasu gdy pierwszy człow iek w ziął do ręki kamień lub drąg, by się nim posłużyć w celu uzyskania środków do życia. Na tym tle w szelkie przem iany form acji społeczno-gospodarczych są tylko różnymi, m niej lub w ięcej rozw iniętym i form am i tego sam-ego kapitalizmu, którego ukoronowaniem są stosunki, panujące obecnie w USA. Koniecznością jest „narodowy kapitalizm “ (czyli faszyzm) w e W łoszech i w Niem czech, n ie celow ym i znienawidzonym rooseveltow ski New Deal, którego krótkie istn ie n ie m ocno w zburzyło Grasa, choć Prezydentow i nie chodziło przecież o zm ia nę ustroju, a jedynie o pew ne ograniczenie swobody ruchów i zysków Wall Street. W ynaturzeniem, natom iast, jest „komunistyczny kapitalizm “ w Związku
*) C z e r n j а к E. B. : Istoria Am erikanskogo biznesa. Izw. Akad. Nauk SSSR. Ser- 1st. i Fil. VII 3, 350.
2) „It w as Professor Gras w ho broadened m y horizon and w ho taught me how to apply his know ledge and how to use accounting as a tool rather than as an end in itself“ ( T h e M e d i c i B a n k , s. XIV). To ostatnie uczynił jednak n ie zupełnie skutecznie, jak to się postaramy dow ieść poniżej.
3) G r a s N.S.B.: B usiness and Capitalism: A n Introduction to Business History, N ew York 1939.
Radzieckim. A jak w ujęciu Grasa w ygląda podm iot procesu historycznego — człowiek? Ludzie dzielą się na trzy zasadnicze grupy, będące zarazem typam i p sy chicznymi. Do pierwszej należą ci, którzy pracują tylko po to, aby móc wypoczyw ać i bawić się — z nich rekrutuje się w iększość robotników. Druga to „m isfits“ — nieudani; nie lubią i n ie chcą pracować, pracują źle. Ci często sabotują, działają w związkach zawodowych i w m iejscowej komunalnej polityce. Do zajęć tych popycha ich wrodzone lenistw o, często także zaburzenia gruczołowe. Trzecia gru pa — to pracownicy inteligentni, lubiący sw e zajęcie, wynalazcy, którzy, w prze ciw ieństw ie do poprzednich grup, tylko czasowo bywają robotnikami, bowiem dzięki sw ym zdolnością w krótce w ybijają się na businessm anów. W ten sposób, autom atycznie, w społeczeństw ie panuje porządek Д równowaga, realizuje się spra w iedliw ość społeczna. Gras nie ogranicza się zresztą do powyższych uw ag odnoś nie klasy robotniczej. W spominając o Związku Radzieckim pisze co następuje:
.... robotnicy nie będą pracowali w ydajnie ani uczciwie, chyba zm uszeni n ie bezpieczeństwem śm ierci głodowej, lub przynajmniej brakiem tego, co im jest potrzebne“4).
W ten sposób ujm uje klasow y opór przeciw w yzyskow i kapitalistycznem u, prze cząc jednocześnie leninow skiej teorii budowy socjalizmu.
W takim klim acie ideologicznym pow stały w yżej w ym ienione prace de Roovera, choć ten ze swej strony powstrzym uje się od w ypow iadania podobnie reakcyj nych sądów. Kierunek jego zainteresow ań jest zgodny z panującą wśród burżua zyjnych historyków zachodnio-europejskich i am erykańskich tendencją badania przede w szystkim dziejów organizacji handlu i finansów . Spośród tem atów historii gospodarczej, rozpracowanych w ostatnich czasach, ta dziedzina reprezentowana jest najobficiej. Owo zainteresow anie nie da się sprowadzić do specyfiki źródeł, która czyni tę tem atykę stosunkowo bardziej dostępną badaniu historycznem u. Sprawa ma w tym wypadku szerszy aspekt. K w estia w ysuw ania na pierwszy plan organizacji handlu i bankowości związana jest z w łaściw ym nauce burżuazyj nej płytkim ujęciem problem ów ekonomii, zaciem niającym istotny stan rzeczy i negującym prym at produkcji. Wyraźnie przebija to z kart zwłaszcza pierwszej z om awianych prac.
Autor rozróżnia trzy rodzaje działalności pieniężnej w XIV i XV w. w Bruges: bankowość handlową, pożyczanie pod zastaw i w ym ianę pieniędzy, połączoną z obrotami powierzonym i depozytami W iększe operacje pieniężne rozwinęły się w Bruges od końca X III wieku, gdy osiedlili się tam pierwsi Włosi- Moment ten, zbiegający się z upadkiem jarm arków szampańskich i opanowaniem handlu m ię dzynarodowego Europy Zachodniej przez kupców włoskich, w iąże de Roover z wprowadzeniem nowych metod w w ielkim handlu, zwłaszcza z rosnącą tendencją do korespodencyjnego system u prowadzenia interesów i udoskonaleniam i rachun kowości, w czym W łochy Północne i Środkowe znacznie w yprzedziły resztę Europy. Kolonia w łoska w Bruges nie była czymś jednolitym . Składała się z „narodo w ości1 , ugrupowanych w edle m iast m acierzystych kupców: Genui, Lukki, Florencji i Mediolanu, stopniowo zdobywających podobne sobie przyw ileje. Poza owymi „koloniami“ byli pożyczający za zastawem lichw iarze „Lombardczycy1, pochodzący zw ykle z m iast Piem ontu — A sti i Chieri, traktowani odrębnie i pozbawieni przy w ilejów , jeśli n ie liczyć licencji na prowadzenie lombardu. Ci, przybyli około 1290,
4) „...The workers w ould not work efficien tly or honestly unless forced to do so by the danger of starving or at least by having to do w ithout w hat they w anted“, ibid. s. 328.
REC EN ZJE 42 3
w ielokrotnie szykanowani, opuścili m iasto dopiero w okresie jego upadku, w r. 1492.
N aszkicowaw szy dzieje kolonii w łoskiej w Bruges i ogólne cechy W łochów jako kupców i finansistów, przechodzi Autor do bliższego om ówienia działalności filij przedsiębiorstw zaalpejskich, umieszczonych w stolicy Flandrii. Punkt ten m iał szczególne znaczenie w sieci dróg handlowych, rozpiętej na całej ówczesnej m a pie św iata, jako punkt styczny handlu hanzeatyckiego i śródziem nom orsko-w łos- kiego, tu w ięc ulokow ał sw e oddziały szereg najpoważniejszych przedsiębiorstw w łoskich i tu także znajdował się jeden z najw iększych kantorów Hanzy. Kolonie w łoskie składały się z personelu ow ych w łaśnie oddziałów firm i przedsiębiorstw sam odzielnych W XV wieku, po upadku w ielkich silnie scentralizowanych banków handlow ych Bardich, Peruzzich i Acciaiuolich, typem staje się bank form alnie słabiej związany ze sw ym i filiam i zagranicznym i, kierujący nim i nie tyle na pod staw ie prawnego podporządkowana, ile w w yniku kontrolowania w iększości udziałów i w ięzów osobistych. Owa sam odzielność, stanowiąca w wypadkach kry tycznych surogat ograniczonej odpowiedzialności, nie pozostawiała jednak filii zupełnie w olnej ręki w prowadzeniu interesów. Przykładem może służyć działal ność Cosimo de Medici, um iejętnie kierującego całością firm y nie tylko drogą służbową a w ięc przez bank w e Florencji, lecz także przez sw ą w łasną korespon dencję pryw atną z oddziałami. Rezultatem owej wspom nianej sam odzielności było spotykane niekiedy zjaw isko zakładania przez faktorów sw ych w łasnych przed siębiorstw, nie różniących się niem al zresztą pod w zględem funkcjonowania od od działów zależnych od metropolii. Autor zajm uje się jednak przede w szystkim ty m i ostatnimi.
Cel podobnego przedsiębiorstwa przedstawi najlepiej sform ułowanie zawarte w kontrakcie oddziału Medicích z r. 1455: „spółka, zajm ująca się handlem i udzie laniem kredytu w m. Bruges w e Flandrii“5). De Roover stroną towarową obro tów zajm uje się najzupełniej m arginesowo, głów ną uwagę ogniskując na krótko term inow ym kredycie, na ow ych „cam bi“ . Wyraz ten, m ający szerokie i różnorakie zastosow anie, w tym w ypadku oznacza tranzakcję, w której udział biorą 4 osoby: 1) datore — udzielający pożyczki, 2) prenditore — biorący pieniądze i w ydający 3) osobie polecenie w ypłacenia długu w oznaczonym term inie i m iejscu na ręce, 4) kontrahenta, w skazanego przez w ierzyciela. Specyfika tego rodzaju pożyczki polegała na tym, że dłużnik (prenditore), w ykorzystaw szy pieniądze, oddawał przez sw ego w spólnika w innym kraju i w innej w alucie sum ę w edług kursu obu w alut istniejącego w m iejscu i czasie udzielenia pożyczki. Zysk nie polegał na pobranym procencie, a jedynie na um iejętnej kalkulacji wahań kursu i jego stanu w m omencie zwrotu przewidzianym umową. Było warunkiem koniecznym, aby każda w aluta m iała w sw oim kraju kurs niższy, niż poza nim, gdyż jedynie w ów czas w ierzyciel m ógł liczyć, że jego korespondent odbierze i odeśle m u pożyczoną sumę z dodatkowym zyskiem 2). W tych warunkach zysk n ie m ógł być dla w ie rzyciela pew ny, n aw et przy najlepszej znajomości wahań rynku pieniężnego. Owo
5) „Compagnia per traficare n ella villa di Bruggia in Fiandra di mercatantia e cambi .
°) Przykład: firm a В w ystaw ia w Bruges bankowi A w ek sel na 20 dukatów w eneckich w g kursu 1 dukat = 50 gr flandr, otrzymuje w ięc w Bruges 1000 gr. Po upływ ie 2 m iesięcy w spólnik С f-m y В w ypłaca 20 dukatów w W enecji, co w g w eneckiego kursu 1 dukat = 52 gr flandr, w ynosi 1040 gr. W ten sposób po następnych 2 m iesiącach dzięki różnicy kursów bank A zyskuje 40 gr. fl.
ryzyko pozwoliło w łaśnie uznać ten rodzaj transakcji za legalny i nie podlega jący kanonicznym ustawom przeciw lichw ie.
Obserwacje techniki bankowości zwróciły uw agę Autora na szereg zjaw isk ściśle zw iązanych z handlem i bankowością ów czesnym i — na okresowe fluktuacje ryn ku pieniężnego, przejawiające się w następującej po sobie pom yślności i depresji, obfitości i braku pieniądza na rynku. W nioskiem, który w yciąga, jest spostrzeże nie, że zarówno brak jak i obfitość są niekorzystne. Pierw szy — ze w zględu na drożyznę, druga, gdyż jest niejednokrotnie przejawem różnego rodzaju trudności, m ałej podaży towaru i zastoju w życiu gospodarczym. Stosunki te zm ieniały się szybko, w zależności zwłaszcza od podaży towarów, w związku z przybyw aniem galer weneckich. Osobnym czynnikiem w pływ ającym na rynek pieniężny była po lityk a m onetarna w ładców , pragnących uczynić m ennicę źródłem jak n ajw ięk szych dochodów. Środkiem do tego celu wiodącym było zm niejszanie realnej w ar tości m onety przy jednoczesnym wprowadzeniu w ygórowanego kursu przymuso wego. Rzecz jasna, w rezultacie prowadziło to do zaburzeń w życiu gospodarczym, pobudzało spekulację.
Zupełnie odrębną form ę przedsiębiorstwa stanow iły lombardy. W łaściciele ich pochodzili w Bruges z reguły z Piemontu. Materiał źródłowy czerpie de Roover w braku m ateriałów m iejscowych z zapisek i rachunków lom bardów w N ivelles, Tournai i w łoskiej Pistoi. Nadaje przez to tej części pracy bardziej ogólnie re prezentatyw ny charakter. Stara się przedstawić życie i warunki pracy lichwiarzy lombardzkich, ram y prawne ich działalności, całokształt procederu, w ygląd sk le pów, w końcu przechodzi do organizacji przedsiębiorstwa i kalkulacji, na jakiej było oparte. Fundusz zakładow y stanow iły w kłady sam ych w łaścicieli, z reguły w spólników. Przyjm owano jednak także depozyty długoterminowe na dość w y soki procent. Z kogo rekrutowała się klientela lombardów? Autor znajduje wśród niej reprezentantów całego społeczeństw a „od księcia do czeladnika“, w dalszym jednak toku w yw odów zauważa brak kupców. Zestawia także dane, dotyczące charakteru zastawów. Dominują artykuły pierwszej potrzeby: odzież, narzędzia pracy, choć w iele jest też, chętnie przyjm owanej, biżuterii. Pożyczki pod zastaw oprocentowane byw ały do legalnej granicy 43‘/ J%, co nie zapewniało zresztą, zda niem de Roovera, stosunkowo w ysokiej stopy czystego zysku. Koszty w łasne były bardzo w ysokie, ze. w zględu na podniesione podatki, konieczność utrzym ywania licznego personelu, w ielkich składów oraz wypłacania w ygórowanych procentów od pożyczanych z kolei przez siebie pieniędzy. Odgraniczając tę form ę lichw y od in nych rodzajów działalności finansow ej, Autor stwierdza, że zasadniczo nie łączono ich, jeśli nie liczyć organizacji sprzedaży niew ykupionych zastawów. Ten bowiem rodzaj lichw y, wym agający dużej znajomości fachu i specyficznych form prowa dzenia przedsiębiorstwa, wobec silnej ekskluzyw ności korporacji w tak wielkim , jak Bruges, m ieście utrudniał lub uniem ożliw iał łączenie go z innym i sposobami zdobywania zysku.
Przeważającą część swej pracy pośw ięcił de Roover organizacji w ym iany p ienię dzy w Bruges, jej to przypisując specjalne znaczenie, w niej — nie zaś w ban kach handlowych — widząc zalążek przyszłej, nowożytnej, bankowości.
Z tą działalnością W łosi m ieli m ało wspólnego; niem al całkow icie była ona w rękach Flam andów. Ilość koncesji na założenie kantoru w ym iany była ogra niczona początkowo do czterech, które mogły z kolei udzielać licencji innym. Do piero w XV w. liczba ta się powiększyła. Autor nie ograniczył się tu do przedsta w ienia stosunków, panujących w Bruges, lecz ustaw ił je na tle pozycji tej grupy
R EC EN ZJE 425
ludności innych m iastach Flandrii, starając się określić zarazem bliżej dość w ybitną pozycję społeczną.
Przy istniejącym system ie w alutow ym , głów nym zadaniem kantorów w ym ianv była, poza w ym ianą w alu t obcych, w ym iana m onet złotych na srebrne i odwrot nie stosow nie do życzenia klientów, za co pobierano pew ną opłatę. Z drugiej stro ny koncentrowały one w sw ych rękach skup kruszców szlachetnych, potrzebnych państwowej m ennicy m onopolizując w praktyce tę dostawę. Dostarczenie kruszcu państw u było z jego punktu w idzenia głów nym celem istnienia kantorów w y m ia ny, gdy w ięc zaczęły one prowadzić sam odzielną politykę pieniężną, poczęto to czyć z nimi w alkę, próbując naw et je zamykać. Ogólnie rzecz biorąc okazały się jednak one nieodzowne w życiu gospodarczym Flandrii.
Na tle procederu w ym iany rozwinęła się działalność kantorów jako banków de pozytowych. W ykorzystując składane w ich skarbcach na przechowanie pieniądze i kruszec bankierzy poczęli już w XIV w. inw estow ać je, licząc na to, że nie w szystkie depozyty będą w jednym czasie w ycofane i pozostawiając jedynie k il- kunastoprocentową rezerwę. Od depozytów z reguły nie były w ypłacane ż;adne odsetki, jedyną, choć n ie do pogardzenia, korzyścią w ierzyciela była w ygoda ope row ania rachunkiem bankowym zam iast gotówki. W tych warunkach znacznie rozwinął się system płatności przelewow ych, dotąd stosowany w handlu m iejskim nà m ałą skalę, a szerzej znany tylko w obrotach jarmarków, zwłaszcza szam pańskich.
Rozmiary działalności depozytowej zostały przez Autora obliczone w edług obro tów dwu firm, których rachunki z lat 1366 — 1370 w znacznej części ocalały. Wy nika z nich, że działalność depozytowa odgrywała rolę znacznie w ażniejszą niż w ym iana i to tak dla bankiera, jak i dla całości życia gospodarczego· W różnych wypadkach banki posiadają 26 do 305 otwartych kont, przeciętnie — w ed le de Roovera, około 80, co przy 16 rów nocześnie działających kantorach i obliczeniu ludności m iasta na około 40.000, daje w w yniku wniosek, że co trzydzięsty m iesz kaniec m iasta m iał konto w b a n k u .7) Ważki przyczynek do zagadnienia struk tury społeczno-gospodarczej Bruges. Imponująca jest przy tym aktywność kan torów, które wykazują niekiedy ponad 30 klientów w sprawach depozytowych dziennie.
Po przedstawieniu stosunków bankierów z ich w ierzycielam i — depozytariu szami, przechodzi Autor do niesłychanie ważnego zagadnienia in w estycji i poży czek, w których były lokowane depozyty. Przy pozostawieniu pewnej rezerwy, reszta pieniędzy była w ypożyczana lub bezpośrednio lokowana w handlu. Podob
nie, jak sam i bankierzy nie w ypłacali procentów, tak też i nie żądali ich od swych dłużników. Zysk krył się w odpowiednio obliczonej opłacie za w ym ianę srebra i złota, w zględnie polegał na udziale w zyskach (i ewent. stratach) z przedsię wzięć, na sfinansow anie których pożyczano. Około 60% stanow iły jednak bezpo średnie lokaty w handlu. W ielu z brugijskich bankierów, wśród nich najwięksi, było zainteresow anych w handlu suknem, choć zw ykle nie w samej produkcji.
Osobne m iejsce poświęca Autor serii bankructw banków depozytowych w r. 1370, tłum acząc ją przede w szystkim niedostatecznością rezerw. N ie była to jednak w y łącznie nieprzezorność bankierów. W ów czesnych warunkach bowiem, przy braku silniej rozw iniętego system u obrotu bezgotówkowego w postaci weksla, niebez pieczeństw o było niem al nie do uniknięcia.
7) N ależałoby jeszcze zbadać, jak w yglądała klientela prowincjonalnych kan torów.
Rozdział ostatni, to podsum owanie i ogólne wnioski, którym i zajm iem y się nieco później.
T h e M e d i c i B a n k — to jakby rozszerzenie i uzupełnienie I części M o n e y , B a n k i n k a n d C r e d i t i n M e d i a e v a l B r u g e s . Po ob aśnieniu szczegółów techniki handlowej, po przedstaw ieniu różnic m iędzy organizacją luź ną banku M edyceuszów a starego typu scentralizowanym i bankami Bardich czy Peruzzich, Autor wprowadza czytelnika w szczegóły organizacji firmy. S kła dała się ona zasadniczo z dziesięciu odrębnych, przedsiębiorstw: banku w e Florencji, dwu m anufaktur sukiennych, jednej jedwabnej — tamże, oraz filii w Wenecji, M ediolanie, Genewie, Aw inionie, Bruges i Londynie. Lokaty kapitału w przem yśle przetwórczym tekstylnym były stosunkowo n iew ielkie w porówna niu z sumami inw estow anym i w handlu i bankowości. Tłumaczy to do pew nego stopnia m niejsza, na tym etapie rozwoju gospodarczego, opłacalność produkcji od handlu i pośrednictwa. Rozwój stosunków m iędzy centralą a filiam i przedsta w ia de Roover na przykładzie dziejów oddziału w Bruges, co sprawia, że znaczna część obu prac pokrywa się niem al dosłownie. Specjalnie interesuje Autora .za- gadnienie katastrofy i bankructwa banku M edicich, problem w ażny choćby dla tego, że m ogący w yśw ietlić w iele niejasnych stron pracy i budowy przedsiębior stwa. W iele słuszności w tej k w estii zdają się zawierać uwagi M achiavellego, oskarżające W awrzyńca W spaniałego o książęcą rozrzutność i m ieszanie intere sów firm y z interesam i kierowanego przez siebie państw a s), co przyniosło w re zultacie całkow ite zaniedbanie samodzielnej kalkulacji finansowej i podporząd kow anie jej celom reprezen tacji9). De Roover zwraca poza tym uw agę na n ie pom yślny od połow y XV w· rozwój stosunków na rynku pieniężnym . Wzrost sto sunku pieniądza złotego do srebrnego i deprecjacja m onety srebrnej w e Fran cji, Anglii i Flandrii pociągnęły za sobą nieobliczalne szkody dla banku W złocie uiszczano płatności zagraniczne i dokonywano obrotów finansow ych, srebro było pieniądzem m iejscowym . W powstałej sytuacji M edyceusze zm uszeni w ypłacać swe, bardzo znaczne, zobowiązania wobec w ierzycieli i depozytariuszy w złocie, tracili na tym znacznie w ięcej, niż m ogli zyskać, w ypłacając w srebrze w yn a grodzenia pracownikom i robotnikom. To przyczyniło się w znacznym stopniu do upadku banku.
N iew ielka ta praca, poświęcona jednej tylko firm ie, obejm uje —■ może w łaśnie z tego powodu — znacznie szerzej różne strony działalności przedsiębiorstwa Me dyceuszów, niż to potrafił Autor uczynić w drugiej książce, w stosunku do in nych organizmów bankowych podobnego czy innego typu w Bruges.
S w e obszerne studia oparł de Roover na niem al n ie wykorzystanym dotąd m a teriale źródłowym, jakim są rachunki banków handlowych z jednej Strony, kan torów w ym iany, z drugiej i nieco lepiej znane skąpe uryw ki zapisków lom bardów. Reszta źródeł archiwalnych i w ydanych drukiem pełni tu jedynie rolę drugorzędną i pomocniczą. Trzeba podkreślić w pew nym sensie pionierski cha rakter pracy, w ym agającej w yciągnięcia w niosków z m ateriału bardzo nieprzej rzystego i sprawiającego w iele m etodycznych trudności, n ie można zarazem jed nak ukrywać, że niektóre punkty pozostają niejasne, inne zaś problem y n ie zostały w ogóle postawione.
Tem at pracy, zacieśniający zakres badania do pojętego bardzo w ąsko rynku pieniężnego, nie pozw olił w tym ujęciu uwydatnić roli i działalności
czternasto-8) M a c h i a v e l l i N i c o l ó: Istorie Florentine, Firenze 1851, ks. VIII, s. 429. °) por. E h r e n b e r g R i c h a r d : Das Zeitalter der Fugger, wyd. 3, Jena 1922, t. I, s: 47.
R EC EN ZJE 4 2 7
i piętnastow iecznego bankierstwa w jego całokształcie. Gdy m am y nader jasno i wyczerpująco opisane w szystkie szczegóły operacji listam i płatniczym i (cambi), to m im ow oli już nasuw a się pytanie: cui bono kłopot, zw iązany z tego rodzaju po życzką? Jasny jest interes, jaki ma w tym kupujący w eksel, ale w jakim celu go w ystaw iono, tego m ożem y się jedynie domyślać. Nie może być w ystarczające opi sanie transakcji i jednostronna kalkulacja, gdy nie wiadomo na jakich oblicze niach drugiej strony się opiera, w jakiej sytuacji byw ał biorący pieniądze kupiec, jak w yglądała konkurencja m iędzy różnym i bankami handlow ym i w Bruges, czy pragnący pożyczyć m ógł na niej wygryw ać, jak z kolei byw ała w ykorzystyw ana jego zależność od w ierzyciela. W ujęciu Autora cały obrót sprawia wrażenie sztuki dla sztuki.
Dotąd pisaliśm y o brakach prac de Roovera, dotyczących samej techniki ban kowości, a w ięc zakresu najwęższej jego specjalności. Zw ężenie jednak oceny do tego zagadnienia byłoby rezygnacją ze w skazań m etodycznych m arksizm u-łeni- nizmu, byłoby przyjęciem punktu w idzenia burżuazyjnego historyka businessu
Na w stępie pracy o bankowości w Bruges Autor, starając się przedstawić genezę banków handlow ych w tym m ieście, łączy ją z upadkiem jarmarków szampań skich w tym samym m niej w ięcej czasie i uzależnia ten ostatni fakt od „wprowa dzenia nowych metod w handlu m iędzynarodowym, zwłaszcza rosnącej tendencji prowadzenia interesów drogą korespondencyjną i osiedlenia się W łochów w e Flandrii w pobliżu centrów produkcji sukienniczej“ (str. 12). Zakładanie zaś filii i lokow anie korespondentów zagranicą „było m ożliw e tylko na skutek znacznego postępu w adm inistracji przedsiębiorstw i stopniowego rozwoju nowej techniki kontroli i organizacji“. Z podobnym uogólnieniem trudno się zgodzić. N ie widać tu działających żadnych innych poważnych czynników poza zm ysłem w ynalazczym kupców włoskich, w ynajdujących w łaśnie w ów czas, w X III w., szereg udoskona leń rachunkowości i system organizowania oddziałów firm zagranicą; geneza tego postępu jest nieważna, czy też w cale n ie istnieje. Trudno o w iększe spłycenie za gadnienia, o m niej m ówiące w yjaśnienie. Jednym zdaniem neguje się znaczenie specyficzności rozwoju Północnych i Środkowych Włoch w e w czesnym średniow ie czu, rolę handlu śródziemnomorskiego, rozwoju gospodarki pieniężnej nie na sku tek geniuszu w ynalazczej rasy, a obiektyw nych warunków rozwoju gospodarczego. Pom ija się także czynnik takiego rozwoju handlu i zaczątków akum ulacji kapitału, które dały Włochom przew agę w stosunkach z krajami zaalpejskim i, um ożliw iły zorganizowanie transportów m orskich do Flandrii, uczyniły opłacalnym osadzenie się tam na stałe reprezentantów handlowych. A przecież dopiero w ów czas stało się konieczne w prow adzenie na w iększą skalę tych metod, które Włosi tworzyli stopniowo od dawna, walcząc z trudnościami na terenie śródziemnomorskim. Nie do pom yślenia jest sam odzielny rozwój bankowości, naw et w średniowiecznym stylu, na niskim stosunkowo szczeblu rozwoju gospodarki pieniężnej, jaki widzim y do ostatnich dziesięcioleci X V w. na północ od Alp.
De Roover, korzystając przede w szystkim z akt banku M edyceuszów, patrzy na stosunki panujące w e Flandrii przez pryzm at tego najw iększego przedsiębiorstwa. Przynosi to w rezultacie wyraźną lu kę w dziedzinie działalności reszty m niej szych firm. Ma on w części rację pisząc, że nie w ystępow ały tu różnice, ale może to dotyczyć jedynie samej techniki operowania listem płatniczym , nie zaś stosunku obrotów handlow ych do transakcji finansow ych, roli jednych i drugich. W p ew nym stopniu odmienna być m usiała także organizacja pracy w sam ym kantorze, stosunek do m iejscowego flandryjskiego rynku. Z pracy o Banku M edicich w iem y o bezpośrednich stosunkach filii brugijskiej z dworem burgundzkim. Już ten fakt,
w spółzależny ze skalą przedsiębiorstwa, każe odrębnie rozpatrywać firm y drob niejsze. W ujęciu Autora, jednak, problem ten w cale nie powstaje. D zieje się tak dlatego, że nie pisze nic o reszcie firm w łoskich w e Flandrii, poza bankami M edi cích, Bardich i Peruzzich, jeśli n ie liczyć m arginesow ych wzm ianek o Strozzich i Borromeich. W konsekw encji n ie m am y naw et najsłabszego obrazu rozmiarów, zakresu i znaczenia bankowości i handlu w łoskiego w Bruges.
Innego rodzaju problem nasuw a druga część pracy, poświęcona lichw ie. Autor dotknął tu jednego z najbardziej istotnych problem ów historii okresu feudalizmu. Jak ujm uje on znaczenie i istotę lichw y? „W w iększości w ypadków — pisze na s. 149 —· u podłoża trudności jest nie pożyczanie; istotnej przyczyny należy szukać w różnych osobistych nieszczęściach lub niedoskonałości urządzeń społecznych, m oże to być śmierć, choroba, bezrobocie, nieurodzaj, czy też pijaństwo, lekkom yśl ność, nieprzezorność lub prosta rozrzutność.... Takie panują warunki teraz, takie panowały w średniowieczu“. 10).
Przytoczone zdania, oparte na ahistorycznych sform ułowaniach N. S. B. Grasa, streszczają pogląd burżuazyjnego historyka na lichw ę „w ogóle“, dając zarazem znakom ity przykład w ykrzyw ienia obrazu procesu historycznego w jego ujęciu. Zajm ijm y się tym bliżej. Gdzie indziej zauważa de Roover, że instytucja lom bar dów — a w ięc lichw y — była w średniowieczu gospodarczo nieodzowna, ze w zglę du na m ałą stosunkowo akum ulację dóbr i m ałe m ożliw ości lokaty w celach pro dukcyjnych, a także na groźniejsze w skutkach, niż obecnie, klęski elem entarne (s. 124 sqq). To spostrzeżenie, choć słuszne, może być dopiero w stępem do ujęcia roli lichw y w społeczeństw ie feudalnym . To samo dotyczy bezrobocia czy nieuro dzaju, stanow iących zupełnie inny problem obecnie, gdy zm ieniła się formacja gośpodarczo-społeczna.Specjalnie charakterystyczne jest porównanie stopy procen towej pożyczek pod zastaw w Bruges XV w. (43V3%) i w niektórych stanach USA X X w. (42%). Jest to zestaw ienie w ielkości niewspółm iernych. W średniowieczu, w społeczeństw ie, składającym się jeszcze w w iększości ze w zględnie sam odzielnych producentów, gdzie pracownik jest rzeczywistym czy nom inalnym w łaścicielem sw ego drobnego warsztatu pracy i jego produktu, stoi on jako producent wobec kapitału pożyczkowego, w ystępującego jako kapitał lich w ia rsk i11). W postaci pro centu może ten ostatni w chłonąć całą nadw yżkę nad najkonieczniejszym i środ kami utrzymania (odpowiednik przywłaszczania wartości d odatkow ej)12)· Struk tura społeczna Flandrii w XIV i XV w. nie jest już czysto feudalna. W niektórych gałęziach produkcji „uwolnienie“ bezpośredniego producenta od środków produk cji jest już daleko posunięte, n ie mniej proces rozkładu społeczeństwa feudalnego jest jeszcze w zaczątku. Wobec tego interesującym staje się wyżej w ym ieniona próba porównania stopy procentowej w e Flandrii i Stanach Zjednoczonych, gdy się w eźm ie pod uwagę, że w pierwszym wypadku oznaczała ona, ogólnie biorąc, przywłaszczenie niem al całej w artości dodatkowej, w drugim, p r z y t e j s a m e j w y s o k o ś c i , stanow i zaledw ie pew ną jej część. Zestaw ienie to m ówi nie tylko o wzroście w yzysku w ustroju kapitalistycznym , ale i o metodach, przy pomocy których nauka burżuazyjna stara się to ukryć. A ni jednak aforyzm Ben Akiby
10) „In m ost cases borrowing is not at the root of the trouble, but the real cause of financial difficulties is to be sought in some individual m isfortunes or social maladjustm ents, it m ay be death, illness, unem ploym ent, bad crops, or drinking shiftlessness, im providence and sheer prodigality... Those are the conditions
today those w ere the conditions in the Middle A ges“. n ) K a r l M a r x :D a s Kapital, Berlin 1949, III, s. 642. 12) ibid. s. 643.
R EC EN ZJE 42 9
w wulgarnym zastosowniu, ani żadna inna próba zamazania procesu historycznego nie jest w stanie zasłonić istoty i środków kapitalistycznego wyzysku.
Całokształt różnorakich problem ów związanych z lichw ą przesuwa się przez karty książki. N iestety w bardzo niedostatecznym ujęciu, częstokroć przez Autora n ie zauważony. M owa tu zwłaszcza o klienteli, składzie i jakości oddawanych z a stawów. Znajdujemy jedynie sprawozdanie statystyczne. W skazuje ono jednak, wraz z prawodaw stwem ograniczającym oddawanie w zastaw powierzonych do przeróbki surowców, na w ielk ie znaczenie lichw y zastawnej w postępującym pro cesie pauperyzacji i proletaryzacji rzem iosła z jednej strony, z drugiej zaś na znaczne zadłużenie feudałów w szelkich szczebli, będące również ważnym zjaw is kiem społecznym. Osobnym zagadnieniem będzie postępujące rozw arstw ienie wsi, w niesłychanie interesujący sposób zanotowane w r. 1393 w okolicy Brukseli, gdzie wśród panującej gospodarki czynszowej, procent lichw iarski przybierał form ę od robku lub spłaty w naturaliach. W postaci lichwiarza w ystęp ow ał feudał św iecki i duchowny, m ieszczanin i bogaty chłop. Brak n iestety u de Rooyera rozwinięcia tych problemów.
Trzecia część pracy, poświęcona organizacji w ym iany pieniężnej i banków de pozytowych, w ysuw a na plan pierwszy inne, nie m niej w ażne zagadnienia. W św ie tle w niosków Autora w ydaje się, że ten w łaśnie rodzaj przedsiębiorstwa rozwijał najkorzystniej siły produkcyjne tego terenu, lokując kapitał w handlu a niekiedy w produkcji m iejscow ych wyrobów. Działalność jego jest opisana najbardziej w y czerpująco. Tu jednak w ystępuje charakterystyczny błąd, związany z niezrozum ie niem procesu historycznego i gospodarki feudalnej. De Roover spostrzega, w spom niane już powyżej okresowe wahania rynku pieniężnego, obfitość pieniądza, to znów jego brak. Zwraca też uw agę na m ożliwość dłuższych, cyklicznych wahań, sugerując ich identyczność z kryzysam i ekonom icznym i kapitalizmu, które zgodnie z anglosaską burżuazyjną ekonom ią nazyw a eufem istycznie — business cycles. Istnienie dłuższych wahań w aluty w średniowieczu, zostało niedawno, przynaj mniej dla terenu środkowo- i północno-w łoskiego, wykazane przez C. C ip ollę.13) N ie ma jednak nic bardziej błędnego, jak utożsam ianie ich na podstaw ie niektó rych zewnętrznych podobieństw z typow ym i dla rozwiniętego kapitalizm u kryzy sam i nadprodukcji. U de Roovera błąd ten nie odbija się jednak bezpośrednio na ujęciu gospodarki średniowiecznej Bruges, raczej — należy przypuszczać — nie pozwala mu zrozumieć jego w łasnej współczesności.
P ew ne w ątpliw ości nasunąć m uszą w nioski um ieszczone w ostatnim rozdziale pracy. Głównym z nich jest twierdzenie, że w Bruges były trzy odrębne grupy przedsiębiorstw bankowo-pieniężnych, że lichw iarze nie zajm owali się żadną inną działalnością gospodarczą. Teza ta nie m oże być uznana za ostatecznie do wiedzioną. Pociągałoby to za sobą rew izję oceny znaczenia lichw y w procesie roz kładu społeczeństw a feudalnego, przynajmniej o ile chodzi o jej rolę w akumulacji, w zużytkowaniu zdobytego zysku, jako kapitału w powstającym przem yśle typu w czesno-kapitalistycznego 14).
Czyżby tu to n ie występowało? Autor przytacza jako curiosum fakt w ybicia się lichw iarza w łoskiego z Bruges, Sim ona de M irabello, który prowadząc lombard, nobilitowany, został podskarbim hrabstwa Flandrii, a gdy Jakób van A rtevelde doszedł do władzy, regentem hrabstwa. Okoliczności kariery politycznej są tu
1:l) C i p o l l a C a r l o : Studi di storia della moneta. I, Pavia 1948, s. 98 sqq. l4) M a r x, Das Kapital, III, s. 642.
istotnie w yjątkow e, ale charakterystycznym jest inw estow anie przez niego w pro dukcją przem ysłową. W yjątkiem zdaje sią tu być tempo i skala rozwoju m ajątku, typow ym — kierunek rozwoju.
Jak starałem się wykazać, stanowisko m etodyczne de Roovera n ie pozwoliło mu rozwinąć wyczerpująco tem atu, ani rozstrzygnąć ostatecznie szeregu w ażnych pro blem ów, zw róciło jego uwagą na zewnętrzne raczej formy życia gospodarczo-spo łecznego. Trzeba jednak podkreślić kilka m ocnych stron obu prac. Dotyczą one tych spraw, które znane były Autorowi, jako pracownikowi bankowemu, w dziedzinie organizacji i techniki bankowości. Znaczny, w ieloletn i w kład pracy nad tak trud nym m ateriałem , jakim są średniowieczne rachunki, pozw olił m u na zapoznanie z nim dokładne i przedstaw ienie na kartach książki stosunkowo w ysokiego poziomu zracjonalizowania pracy, w brew sugestyw nym i dość rozpowszechnionym poglą dom Sombarta. N ie jest to jednak najistotniejszy problem, jaki nasuw a badanie obrotu pieniężnego,'bankow ości i kredytu w m ieście średniowiecznym . To też za gadnienie jako całość czeka jeszcze na opracowanie.
A. Mączak
P o r s z n i e w B. F. Narodnyje w osstanija w o Francii pieried Frondoj (1623—1648). Akadem ija Nauk SSSR, Institut Istorii, Moskwa 1948.
W ydanie naukow’ej rozprawy o stosunkach społecznych w e Francji R ichelieu’go i Mazarin’a przez historyka radzieckiego, który n ie przyprowadził specjalnych stu diów w archiwach francuskich i B ibliotece Narodowej w Paryżu, m oże w yw ołać zdum ienie czytelnika. Obszerny w stęp książki w yjaśnia jednak od razu tę sprawą. D ow iadujem y się m ianow icie z niego, że autor m iał w Leningradzie do swej dyspo zycji niesłychanie ciekawą rękopiśm ienną korespondencję kanclerza francuskiego z tych czasów, Piotra Séguier, nie w ykorzystaną przez historyków francuskich, a rzucającą w iele św iatła na om awiany problem. N iew ątpliw ie jednak i te źródła n ie w ystarczyłyby autorowi do napisania tak m onum entalnego dzieła, gdyby nie fakt, że problem powstań ludowych w XVII w. został dość szczegółowo n aśw ie tlony przez historyków francuskich i różne w ydaw nictw a źródłowe, które prawie w całości stały do dyspozycji radzieckiego autora w bogatych bibliotekach lenin - gradzkich i m oskiewskich. Autor, w yszkolony m arksista, dysponujący doskonałą metodą historyczną, um iał cały ten w ielki m ateriał należycie opracować, w yciąg nąć z niego nowe, przekonywujące wnioski.
Przystępując do pisania tej książki postaw ił sobie autor dość obszerne i trudne zadanie. Postanow ił bowiem n ie tylko zbadać zagadnienie powstań ludowych w okresie rządów R ichelieu’go i w pierwszych latach m inisterstw a Mazarin’a, ale przede w szystkim rozwiązać „zagadką“ samej frondy, tak rozm aicie i nieprze konywująco dotychczas naświetlanej przez francuską historiografię. Dokładne prze studiow anie kolejnych pow stań ludow ych m iało autorowi dostarczyć niejako klucza do rozwiązania tego zasadniczego problemu. Cel ten, stwierdźm y to od razu, autor osiągnął. R zucił całkiem -n ow e św iatło na samą frondą i wyznaczył jej w łaściw e m iejsce w historii stosunków społecznych francuskiej m onarchii absolutnej.
Ogromny m ateriał tej książki podzielił autor na trzy części. Pierw szą poświęcił ludowym powstaniom w latach 1624—1648, dzieląc ją na trzy w iększe rozdziały. Pierw szy z nich om awia powstania chłopskie, drugi powstania m ieszczańskie, trzeci w reszcie podaje charakterystyką ruchów plebejskich. W drugiej części zajął się autor najpotężniejszym ruchem rew olucyjnym przed frondą, m ianow icie pow