• Nie Znaleziono Wyników

Funkcja obrazu w przekazie biblijnym : obraz winnicy w Iz 5, 1-7 i w Ewangelii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Funkcja obrazu w przekazie biblijnym : obraz winnicy w Iz 5, 1-7 i w Ewangelii"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Strus

Funkcja obrazu w przekazie

biblijnym : obraz winnicy w Iz 5, 1-7 i

w Ewangelii

Studia Theologica Varsaviensia 15/2, 25-54

(2)

Studia Theol. Vars. 15 (1977) nr 2

ANDRZEJ STRUS

FUNKCJA OBRAZU W PRZEKAZIE BIBLIJNYM: OBRAZ WINNICY W IZ 5, 1—7 I W EWANGELII

T r e ś ć : I. Problem tłum aczeń i interpretacji przekazów biblijnych" II. Funkcja obrazu i sym bolu w dziele literackim ; III. Obraz w in n ic y u proroka Izajasza (5, 1—7); IV. Obraz w innicy w ewangelii.

O braz stan o w ił p i e r w o t n ą i najczęściej stosow aną form ę p rze ­ kazu biblijnego jako ilu stra c ja treści objaw ionych. Sam jed n ak , uleg ał rozw ojow i w raz z rozw ojem objaw ienia. P rz y k ła d e m ta ­ kiej ew olucji może być Izajaszow y obraz w innicy, k tó ry m po­ służył się C h ry stu s w sw ym nauczaniu. Poznanie fu n k cji tego obrazu w różnych k o n tek stach m ożliw e je s t dzięki h e rm e n eu ­ tyce b ib lijn ej.

I. PROBLEM TŁUMACZEŃ I INTERPRETACJI PRZEKAZÓW BIBLIJNYCH

Spośród w ielu znaczeń, jak ie m oglibyśm y n adać pojęciu h e r­ m en eu ty k a, w y b ieram y to, k tó re o kreśla ją jako synonim po­ jęcia in te rp re ta c ja w zbogacony o określenie: dla właściwego· zrozu m ienia.1 H erm e n e u ty k a — to tak a in te rp re ta c ja jakiegoś odległego od nas tek stu , aby stał się n a now o zrozum iały nie ty lk o sam w sobie, ale i w różnych k o ntek stach. T en rodzaj in te rp re ta c ji p rzełam u je odległość k u ltu ro w ą , jak a nas dzieli od tekstów , oraz odległość czasow ą, jak a istn ieje m iędzy k om u ni­ k atem a tym , co on pow iedzieć pow inien.2 P rz ed h e rm e n eu ty k ą 1 Por. R. E. B r o w n , H e r m e n e u tic s . W: T h e J e r o m e B ib lic a l C o m ­

m e n ta r y , t. 1, London 1970 s. 605 η.

2 H. Bouillard przyjmuje, że tym , co w zakresie herm eneutyki wzbogaca pojęcie interpretacji jest: id é e q u e l’in te r p r é ta tio n d o it fr a n ­

c h ir la d is ta n c e c u ltu r e lle q u i n o u s sé p a r e d e s t e x t e s e n m ê m e t e m p s q u e l’é c a rt q u i sé p a r e le d is c o u rs d e ce q u ’il d o it d ire . H. B o u i l l a r d , .

(3)

s ta je więc podw ójne zadanie: w łaściw e przetłum aczenie te k s tu biblijnego z jego o ry g in ału oraz p rzybliżenie przełożonego te k ­ s tu do m entalności, do św iadom ości k u ltu ro w e j dzisiejszego czytelnika.

P ro b lem tłum aczen ia je s t ogrom nie w ielkiej wagi, a b y treści zakodow ane w jak im ś n iezn an y m języ k u w yrazić w katego riach zrozum iałych i d ostępny ch dla ucha i dla um ysłu. T rzeba dzi­ siaj dużej znajom ości filologii, k o n tek stu historyczno-społecz­ nego i częstokroć znajom ości języków p okrew nych, b y w ła ­ ściw ie i w iern ie oddać treści sform ułow ane p rzed tysiącam i la t dla in n y ch czytelników . W y starczy przypom nieć k o lejn e zm ia­ n y łacińskiego tłum aczen ia P sałterza, b y uśw iadom ić sobie, w ja k im sto pniu coraz to now e odk ry cia k u ltu ry starożytn-ego -św iata z jedn ej stro n y oraz udoskonalenia tec h n ik i tłum aczenia z dru g iej u tru d n ia ją zadania h e rm e n eu ty k i i zm uszają b ib li- stów do ciągłego kory g o w ania pop rzed n ich tłum aczeń.

O w iele tru d n ie jsz y m zadaniem je s t przen iesienie dośw iad­ czeń i przeżyć relig ijn y ch , zaw a rty c h w daw n ych w yrażeniach, do św iata przeżyć i dośw iadczeń dzisiejszego człow ieka. Po to, 'b y przeżycia relig ijn e A b rah am a czy dośw iadczenia m istyczne Jerem iasza stały się naszym i przeżyciam i, nie m ogą być tylko -przeniesione n a p a p ie r w dostępn y m języ ku , lecz w ym agają przy b liżen ia ich do naszej świadom ości, do naszego życia spo­ łecznego. N iektóre relig ijn e przeżycia B iblii należałob y dzisiaj -zupełnie inaczej w yrazić. W iele b ib lijn y c h pojęć stało się z biegiem czasu p u sty m i frazesam i, in ne poprzez niew łaściw y u ż y te k w chrześcijańskiej i kościelnej p rak ty c e p rze stały być z ro z u m ia łe lub całkow icie w yszły z użycia.3 N iektó re pojęcia ta k się p rzy ję ły , że używ an e dziś w m ow ie relig ijn ej nie w y ­ w o łu ją żadnego oddźw ięku w słuchaczach. Z adaniem k o n k re t­ n ej h e rm e n e u ty k i je s t więc p rzyw rócenie w łaściw ej ty m p o ję ­ ciom treści, w cielenie ich do naszego języ ka jako elem entów

.Exégèse, herméneutique et théologie. Problèmes de méthode. W: Exé- ■gèse et herméneutique, Paris 1971 s. 278.

3 Por. A. G r a b n e r - H a i d e r , Die Bibel und unsere Sprache, Wien 1970 s. 10.

(4)

P]

F U N K C J A O B R A Z U 2 7 d y n am iczny ch , budzących św iadom ość i oddziałujących n a za­ chow anie społeczne dzisiejszego człow ieka.

P ierw szy m k ro k iem do zrealizow ania takiego zadania jest w niknięcie w h isto ry czn y k o n tek st te k stu biblijnego. P o zna­ n ie środow iska życiowego i jego problem ów , k tó re rz u tu ją na sform uło w anie k o m u n ik a tu b iblijnego lu b są w nim o dzw ier­ ciedlone, stw arza ju ż pew ien pom ost m iędzy św iatem b ib lij­ n y m i n am w spółczesnym , um ożliw iając przede w szystkim u sta le n ie ro d za ju literackiego danego te k s tu oraz odkrycie tego, -co sam a u to r w d an y m tekście chciał powiedzieć. K o m en tato r te k s tu biblijnego pow inien odnaleźć sens, ja k i hagiograf chciał w y razić i w yraził, określone okoliczności, w jak ich to uczynił, u w a ru n k o w an ia jego epoki i k u ltu ry oraz rodzaje literackie, jak ie istn iały w danej epoce i jak im i posłużył się a u to r b ib lij­ n y .4 M etoda, k tó ra rozpracow ała te n etap b adań, zw ana m eto ­ d ą histo ry czn ą, została p rz y ję ta i polecona przez soborow ą kon- s ty tu c ję o Bożym o b jaw ien iu .3

Je d n a k k ry ty k a h isto ryczn a dotyczy przeszłości, w y jaśn iając przed e w szystkim , co znaczył kiedyś d a n y te k st z P ism a św. N atom iast bard ziej nag lący m je s t p y tan ie, co znaczy on dzisiaj d la m nie i w ja k i sposób w spółczesny czy teln ik P ism a św. może dojść do jego zrozum ienia? Nie w y starczy bow iem ty lko w y ­ jaśnić, lecz trzeb a ponadto zrozum ieć i przysw oić sobie treści b ib lijn e . P o trz e b a zrozum ienia tek stó w P ism a św. sta ła się o sta tn io bodźcem do p ow stania tzw. k ry ty k i rzeczow ej (S a c h -

■kritik), tzn. k ry ty k i, k tó ra u zn aje m ożliwość ak tu a liz a c ji ko m u ­

n ik a tu tak że w ted y , gdy jego języ k nie m ieści się w ram ach n a ­ szych k ateg o rii językow ych. Ta sam a p o trzeb a lepszego z ro z u ­ m ienia N. T e sta m en tu leży u podstaw teo rii R. B u l t m a n n a . D om aga się ona dem itologizacji (E ntm ytho lo g isierun g) sfo rm u ­ ło w ań b ib lijn y ch , czyli bardziej rozszyfrow ania niż w yelim ino­ 4 Zob. R. d e V a u x w przedm owie do dzieła M. J. L a g r a n g e ’ a,. La m éthode historique, Paris 31966 s. 15 η.

5 Oportet porro ut interpres sensum inquirat, quem in determ inatis 'adiunctis hagiographus, pro sui tem poris et suae culturae condictione, ope generum litterariorum illo tem pore adhibitorum exprim ere in ten - ·■d e r it et expresserit. KO 12.

(5)

w ania pojęć i w yo b rażeń n o w o testam en taln y ch dotyczących św iata nadprzyrodzonego, oraz zaktualizow ania ich poprzez n a ­ sze k ateg orie językow e.6 M etoda ta, o tw ierająca bez w ątp ien ia now e a sp ek ty p asto ra ln e i stąd m ająca znaczenie dla h e rm e ­ n e u ty k i b ib lijn e j, je s t je d n a k pozbaw iona solidnych k ry te rió w dla rozpoznania i określenia tego, co nazyw a w yobrażeniem n iea d e k w a tn y m czy m item .7

K ry ty cz n a rea k c ja na teo rię B u ltm a n n a zw róciła uw agę n a fu n k cję językow ą k o m u n ik atu . W ychodząc z założeń filozoficz­ n y ch H e i d e g g e r a , k ry ty c y B u ltm a n n a odrzucili jego· tw ierd zen ie o c h a ra k te rz e przedpoznaw czym in te rp re ta c ji ze- stro n y czytelnika, a p o d k reślili fak t, że to w łaśnie sam te k s t in te rp re tu je czy telnik a k ry ty k u ją c jego postaw ę osobową. P o ­ zostaw iając na uboczu ko n sekw encje n a tu r y filozoficznej, ja k ie z tego w y n ik ają, zw racam y uw agę n a fa k t in te rp re ta c ji: k o n­ c e n tru je się ona n a tekście żądając odeń w ypow iedzenia się o sobie sam ym i pozostaw iając na d ru gim p lan ie in te n c je jeg o au to ra. T ekst bow iem m ów i sam za siebie, n a w e t jeśli nie je ­ steśm y zdolni odkryć, co a u to r chciał przezeń powiedzieć. J e ­ steśm y zdolni do odczytania k o m u n ik a tu te k stu b ad ając ko lej­ no jego stro n ę językow ą i znaczeniow ą. Słow nictw o, g ra m a ty ­ ka, styl, s tr u k tu ra w e w n ętrzn a te k s tu są czynnikam i, k tó re od­ sła n ia ją stopniow o bogactw o jego treści.

N ależy więc podejść do te k s tu b iblijnego jako do tego śro d ­ ka kom unikow ania się ludzi m iędzy sobą, k tó ry naznaczony cecham i społecznym i środow iska a u to ra (język) oraz jego ce­ cham i in d y w id u aln y m i (styl) stał się p ro d u k te m językow ym , sform u ło w any m w tra d y c ji ustnej czy n a piśm ie (dzieło lite ­ rack ie).8 B ibliści coraz b ardziej zw racają uw agę na fo rm ę lite —

6 Pierw sze sform ułowania m etody R. B u l t m a n n a zostały podane w jego słynnej konferencji zatytułowanej N e u e s T e s ta m e n t u n d M y ­

th o lo g ie , opublikowanej w K e r y g m a u n d M y th o s , t. 1 (Theologische

Forschung 9), Hamburg 31954 s. 15—53.

7 K rótkie przedstaw ienie teorii Bultm anna znaleźć można w artykule J. S. К s e l m a n a , M o d e r n N e w T e s ta m e n t C ritic ism . W: T h e Jerom e:

B ib lic a l C o m m e n ta r y , t. 2, London 1970 s. 14— 17.

(6)

1 5 ] F U N K C J A O B R A Z U 2 9

T acką tek stó w n a tch n io n y ch i n a użyteczność dla h e rm e n e u ty ­ k i ich an alizy stylistyczn ej. A naliza sty listy czna jed n a k może s ta ć się celem sam a w sobie, w y jaśn iając w szczegółach tech ­ n ik ę kom pozycyjną i lite ra c k ą tek stu , a zaniedb u jąc zupełnie je g o w e w n ętrzn e w arto ści treściow e.9 D opiero w łaściw e w n ik ­ n ię c ie w języ k i s tru k tu rę danego tek stu , przeniknięcie aż do jeg o dy nam icznych zaw artości, k tó re k ry ją się za k o n tu ra m i obrazów , m etafo r czy sym boli, pozw ala n a odkrycie jego bo­ g actw a treściow ego i na um ieszczenie go w św iecie a k tu a ln y ch sfo rm u ło w a ń i pojęć. P io n ierem to ru ją c y m drogę tej now ej m etodzie je s t prof. L. A l o n s o S c h ö k e l z Papieskiego In ­ s ty t u t u B iblijnego w R zym ie,10 a coraz bard ziej pow iększający się k rąg jego uezniótw, w śród k tó ry c h m ożna w ym ienić takie n a z w isk a ja k O. K r i n e t z k i,11 R. L а с к ,12 św iadczy o jej c ią g le rosnącej ak tu aln o ści i o przysłudze, ja k ą oddaje h e rm e ­ n e u ty c e b ib lijn ej.

W a rty k u le chodzi n am o u k azan ie fu n k c ji literack iej obrazu ja k o środka poetyckiego i o zanalizow anie tego, co orna wnosi ■do in te rp re ta c ji tek stó w n atchn io ny ch. T aka analiza nie w y ­ cz erp ie z pew nością w szy stk ich treściow y ch aspektów tekstów , k tó re poddane zostaną analizie, lecz — p rzy n a jm n ie j ja k śm ie­ m y się spodziew ać — p rzy bliży lub n a w e t o d k ry je pew ne now e asp ek ty , k tó ry c h nie d ostrzega w zasadzie m etoda h istoryczna c z y k ry ty c z n o -lite ra c k a . W części ogólnej pow iem y kró tk o o fu n k cjo n o w an iu o brazu w dziele literack im , w części zaś a n a ­ lity cz n e j p rz y jrz y m y się obrazow i w in n icy w e frag m en cie po- ■etyckim p ro ro k a Izajasza oraz zw rócim y uw agę n a jego in te r­ p re ta c ję lub rea k tu aliza c ję u sy noptyków i św. Jan a.

por. L. A l o n s o S c h ö k e l , La parole inspirée (tłum. z hiszp.: La parabla inspirada, Barcelona 1966), Paris 1971 s. 116—122.

9 Przykładem takiej analizy stylistycznej, wnoszącej n iew iele do her­ m en eu tyk i w spółczesnej, m oże być m etoda egzegezy biblijnej propono­ w ana przez W. R i c h t e r a , Exegese als Literaturw issenchaft, Göttin­ gen 1971.

10 L. A l o n s o S c h ö k e l , Estudios de poética hebrea, Barcelona 1963.

(7)

II. FUNKCJA OBRAZU I SYMBOLI W DZIELE LITERACKIM P rzez o kreślenie „obraz lite ra c k i” ro zum iem y wyraziście· u k ształto w an y zespół elem entów św iata przedstaw ionego utw o­ ru , p ełen k o n k re tu i p lasty k i, ap elu jący do w ładz w yobrażenio­ w ych czytelnika. In n a d efinicja obrazu literackiego o kreśla go jako: „ k o n stru k cję sem an tyczn ą pow stałą w w y n ik u zastosow a­ n ia w w ypow iedzi w y ra ż eń fig u ra ln y c h re in te rp re tu ją c y c h i p rzek ształcający ch ustalo n e znaczenie u ży ty ch słów, w kon- sekw ecji zaś pozw alających ukazać od niespodziew anej stro n y rzeczy czy zjaw iska, o k tó ry c h w ypow iedź tr a k tu je ”.13 O braz w ięc je s t sk u teczn y m narzędziem sty listy czn y m pozw alającym na re in te rp re ta c ję i przek ształcan ie u stalo n y ch znaczeń; dzięki te m u pozw ala on n a w ydobycie z te k stu tak ic h treści, jak ic h w ypow iedź o c h a ra k te rz e czystego k o m u n ik a tu nie um iałab y w yrazić. „Sugestyw ność o brazu polega n a tym , że je s t „pozo­ stało ścią” i „ re p re z e n ta c ją ” w ra ż en ia ”.14 Cechą c h a ra k te ry ­ sty czn ą obrazu je s t zatem zdolność ukazy w an ia n a ra z w ielu in~ telek tu aln o -em o cjo n aln y ch idei.

K ażdy obraz, czy to opisow y, czy po dany w form ie m etafo ­ ry , je s t w jak im ś sto p n iu sym bolem .15 W rzeczy sam ej bow iem obraz je s t szczegółow ym p rzed staw ien iem ja k ie jś rzeczy czy sy tu acji, p rzy czym to p rzed staw ien ie m a w artość zastępczą.16 O braz posiada, podobnie ja k sym bol, treści głęboko ukryte- i niejasn e, m ające za zadanie kierow ać k u n im m yśl czy teln i­ ka. Różnica, jak a istn ieje m iędzy obrazem i sym bolem , polega, n a p o w tarzan iu się i stałości sym bolu.17 S tą d też m ożem y po­ tra k to w a ć odbiór o b razu podobnie ja k odbiór sym bolu, a m.i.a.~

12 R. L a c k , La sym bolique du liv re d ’Isaïe (An. Bib. 59), Rome- 1973.

13 Por. Słownik te rm in ó w literackich (red. J. Sławiński), Warszawa. 1976 s. 273.

14 Por. R. W e l l e k — A. W a r r e n , Theory of Literature, N ew York. 51963. Cyt. za tłum . pol.: Teoria literatury , W arszawa 21975 s. 246.

16 R. W e l l e k — A. W a r r e n , dz. cyt., s. 247 n. 7.

19 K. Estreicher definiuje sym bol jako „oznaczenie rzeczy czy sytua­ cji za pomocą szczegółowego przedstawienia, nadanie owem u przedsta­ w ien iu lub zdarzeniu wartości zastępczej”. K. E s t r e i c h e r , Syynbol w sztuce, WTK 24 (1976) nr 40 (1203) s. 1.

(8)

m F U N K C J A O B R A Z U 31

now icie p rzy pom ocy dw ustopniow ej in te rp re ta c ji sem antycz­ n ej: zlokalizow ania określonej całości (postaci, p rzedm iotu, sy­ tu acji, zdarzenia, fabuły) w obrębie św iata przedstaw ionego· u tw o ru oraz rozpoznania w owej całości w y k ład n ik a znaczeń zaszyfrow anych.18

O brazy i sym bole znalazły u p rzy w ilejo w an e m iejsce w języ ­ k u relig ijn y m w tej sferze w ypow iedzi, gdzie rzeczyw istość w y­ m yka siię n aszem u dośw iadczeniu i gdzie jed y n ie obraz i sym ­ bol może zastąpić tajem n icę, nie niw ecząc jej, lecz p o zw alając n a jej odczytanie. C hrześcijanie używ ali zawsze obrazów. T a k a je st zresztą w e w n ętrzn a logika religii, k tó rej p rzedm iotem je s t Bóg W cielony.19 Ź ródła ty ch obrazów i sym boli są podw ójne: jed n e przeszły do życia chrześcijańskiego bezpośrednio z cza­ sów b ib lijn y ch , in n e zaś zostały stw orzone przez geniusz ch rze­ ścijańskich p isarzy Kościoła. O brazy b ib lijn e, tzw. tra d y c jo ­ nalne, stały się poniekąd, obok tra k ta tó w teologicznych u siłu ­ jący ch p rzen ik n ąć rozum em tajem n icę Nieskończonego, w i­ dzialnym i nośnikam i praw d niew id zialn ych na u ż y te k szero­ kich mas. W ystarczy przejść np. k o ry tarzam i k a ta k u m b z p ie rw ­ szych pięciu w ieków chrześcijaństw a, by zobaczyć tam sy m ­ bole w ia ry — te n ludow y k atechizm ·— zaw arte w obrazach D obrego P asterza, godów w K anie, a rk i Noego, uroczystej uczty czy rajsk ie j w innicy.

Dzięki ty m w łaściw ościom obraz zajął u p rzy w ilejow ane m ie j­ sce w k atechezie S tareg o i Nowego T estam entu . Jako środek ek sp resji w rę k u poetów , o brazy i sym bole zajęły naczelne m iejsce w lite ra tu rz e ty c h proroków , k tó rz y połączyli w sobie głęboki m istycy zm heroldów P an a Z astępów i doskonałość m i­ strzów słow a, np. Izajasz czy Jerem iasz. P rzed e w szystkim je d ­ n a k zarów no o brazy zaczerp n ięte ze S. T estam en tu , k tó re stały się sym bolam i, ja k też now e o brazy zaczerpnięte z życia, zna­ lazły m iejsce u p rzy w ilejo w an e w n au ce C h rystu sa. U kazały w niej tak p lasty czn e tajem n ice Słow a, k tó re stało się pod o bne do ludzi — en hom oiom ati anth ro p on genom enos (Fil 2, 7).

18 Por. Sło wnik term in ó w literackich, dz. cyt., s. 433.

(9)

P rz y jrz y jm y się z bliska tej fu n k cji obrazów w S ta ry m i No­ w ym T estam encie, an alizu jąc b ib lijn y obraz w innicy.

III. OBRAZ WINNICY U PROROKA IZAJASZA (5, 1—7) W ybraliśm y pieśń o w in nicy z dw u racji: 1) je s t ona jed n y m z n ajp ięk n iejszy ch tek stów Izajasza p ro ro k a, a n a w e t uw ażana byw a za m istrzow skie dzieło w lite ra tu rz e ś w ia to w e j;20 2) po­ słu g u je się obrazem bardzo zn an y m w S. T estam encie, u ży ty m k ilk a k ro tn ie w N. T estam en cie i p o p u larn y m w sztuce w czesno­ chrześcijańskiej oraz u OO. Kościoła.21 W innica b y ła zawsze je d n ą z podstaw ow ych fo rm u p raw ziem i p alesty ń skiej. P o k ry ­ w ała zarów no doliny i ró w n in y n adm orskie ja k też taraso w e w zniesienia górskie. K ra j znany z obfitości „zboża i w in a ” (Pp 33, 28) sta ł się n iejak o synonim em w innicy, a sym boliczny zw ią­ zek m iędzy w in nicą i n a ro d em znalazł swój w y raz w pieśniach ■ w inogrodników . T ek st Izajasza je s t w łaśnie poety cką w e rsją

ty c h pieśni śpiew anych z okazji w inobrania. Pozw olę sobie go przytoczyć w tłu m aczen iu w łasnym , usiłu jący m oddać p rz y n a j­ m niej n iek tó re ch w y ty poetyckie o ry g in ału hebrajskiego.

1 Niechaj zaśpiewam m em u um iłowanem u pieśń mego ukochanego 22 o jego winnicy:

Mój ukochany posiadał winnicę na bardzo żyznym pagórku;

20 Durch seinen Aufbau und das Doppelspiel des Vergleiches gehört das Lied zu den M e isterw erken der Weltliteratur. O. K a i s e r , Der

Prophet Jesaia (Das A lte Testam ent Deutsch 17), Göttingen a1970 s. 48. 21 Obraz w innicy jest jednym z nielicznych obrazów z życia codzien­ nego Izraela, które w eszły do religijnej tradycji narodu wybranego jako . stałe m otyw y przypowieści. Por. E. L o h m e y e r , Von Baum und

Frucht, ZSTh 9 (1931) s. 381 (377—397)_, który ukazuje historyczny roz­ wój obrazu w innicy w tradycji teologicznej Izraela od Izajasza aż do czasów Jana Chrzciciela. Na aktualność obrazu w innicy w N. T estam en­ cie i w Didache zwraca uwagę J. D a n i e 1 o u, Essai sur le m y stè re d e l’histoire, Paris 1953 s. 165.

22 W yrażenie szirat dodi tłum aczym y dosłownie, interpretując słowo dod jako przym iotnik „ukochany” lub rzeczownik „ulubieniec, przy­ jaciel”, a nie jako rzeczownik abstrakcyjny „m iłość”. Ta druga m ożli­ w ość interpretacji słow a dod daje podstawę do sform ułowania „pieśń m ojej w in nicy”, którego używają niektóre tłum aczenia zm ieniając przy­ rostek zaimka osobowego z pierwszej osoby na trzecią: „pieśń jego m i­ łości” (tak obydwa wydania Biblii Tysiąclecia i Biblia Poznańska).

(10)

ί9] F U N K C J A O B R A Z U 33

2 okopał ją i oczyścił z kam ieni i zasadził w niej szlachetną winorośl. Wieżę wpośród niej zbudował

i naw et kadź do tłoczni w niej wykuł.

I oczekiw ał, kiedy w yda kiście gron dorodnych. A óto ona w ydała cierpkie jagody!

3 Rozsądźcie zatem m ieszkańcy Jeruzalem i w y, o m ężowie Judy,

rozsądźcie m iędzy m ną i w innicą moją: 4 co m iałem uczynić ponadto dla m ojej winnicy?

a czego w niej jeszcze nie uczyniłem?

Dlaczego w ięc, gdy oczekiw ałem winogron dorodnych w ydała m i cierpkie jagody?

3 Teraz w ięc powiem wam , co uczynię tej w innicy m ojej:

rozbiorę jej żywopłot, by ją rozgrabiono, rozw alę jej parkan, by ją stratowano, ■6 i zam ienię ją w gąszcz chwastów:

n ie będzie przycinana ani też plewiona, tak że wzejdą w niej ciernie i osty. Ponadto rozkażę obłokom,

by deszczem jej nie użyźniały!

7 Otóż w innicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a m ężowie Judy jego szczepem wybranym . Oczekiwał on od nich przestrzegania prawa, a oto przewrotność i ziem ia krwią zlana, •oczekiwał od sędziów słusznych wyroków,

a “tam ucisk i krzyk przestrachu.23

W łaściw y odbiór tego o brazu w ym aga p rzed e w szystkim — ja k pow iedzieliśm y wyżej — zlokalizow ania opisanego w y d a­ rz e n ia w obrębie św iata przedstaw ionego u tw o ru . O braz w in n i­ c y stanow i pew nego ro d za ju w stęp do długiego przem ów ienia p ro ro k a (rozdz. 5), k tó re je s t zapow iedzią sąd u i k a ry za grze­ c h y n aro d u . K a rą będzie n ajazd a sy ry jsk i, ale jej zapow iedź 23 Odbiegamy tu nieco od tłum aczenia dosłownego, by lepiej oddać ■chwyty poetyckie. Tekst oryginalny zaw iera paronomazję m iędzy sło­ w am i: m is z p a t -— m is p a h i se d a k a h i seca k a h . Różne tłum aczenia pró­ bują oddać to przez grę słów lub rymy, np. O. K a i s e r : R e g im e n t —

B lu tr e g im e n t i R e c h ts p r u c h —■ R e c h ts b r u c h , dz. cyt., s. 46; B ib lia J e ­ r o z o lim s k a tylko w drugiej części: le d r o it — le cri d ’e ffro i; S. P e z-

z e 1 a, L a p a ra b o la d e lla v ig n a I z 5,1—7, BiOr 5 (1963) s. 6 (5—8) propo­ n u je następujące zestawienie: d ir itto — d e litto , g iu s tizia — n e q u iz ia .

(11)

je s t fo rm u ło w an a jeszcze w okresie pełnego ro zk w itu k ra ju , w czasie d obrobytu, zw iązanego ju ż je d n a k z krzy w d ą społecz­ ną, k tó ra w y d a je się być zjaw iskiem pow szechnie znanym . K o­ m en ta to rz y tego te k stu in fo rm u ją nas, że pieśń pochodzi z o k re ­ su poprzedzającego w ojnę sy ry jsk o -efraim sk ą i łączy się, być może, z jesien n y m św iętem K uczek: koniec jesien n y ch zbiorów i w in o b ran ie.24

Ł atw o je s t rów nież dostrzec głów ny tem a t pieśni i je j ch a­ ra k te r: je s t ona n a początku pieśnią w inogrodnika, p rzeo braża­ jącą się n a stę p n ie w lam e n ta c ję o c h a ra k te rz e n a ro d o w y m sk ie­ ro w an ą przeciw p a ń stw u Ju d y . K o m en tato rzy zw racają uw agę na obrazow ość i podw ójne znaczenie p ieśn i,25 ja k też n a grę słów w jej zakończeniu, p o d k reślającą w sposób poetyck i p rz y ­ czynę grożącej k a ry . K lasyczna in te rp re ta c ja sam ego obrazu kładzie nacisk n a c h a ra k te r sym boliczny w innicy, n iew ierność Izraela oraz k a rę ze stro n y Boga. W in te rp re ta c ja c h zw raca się uw agę n a określenie fu n k cji pieśniarza: w edług w iększości opi­ n ii je st on d ru żb ą p an a m łodego śpiew ającym w jego im ien iu p ieśń w eselną, k tó ra sta je się je d n a k oskarżeniem p a n n y m ło­ dej. C h a ra k te ry sty c zn e jest, że sam oblubieniec m ilczy, a o sk ar­ żenie za niew ierność o blubienicy w jego im ien iu w nosi d ru żb a lub p rzy ja cie l.26

Z kolei p ow staje p y tan ie, ja k p o trak to w ać w tej pieśni m i­ łosnej ta k żyw y i szczegółowo p rzedstaw io n y obraz w innicy. 24 Tak O. K a i s e r , dz. cyt., s. 46 i H. S c h m i d t , Die grossen P ro ­

p h e te n ü b e r s , u . e r k i. (Schriften d.A.T. in A usw ahl 2,2), Gottingen:

21923 s. 40. Inni ograniczają się do stw ierdzenia, że okolicznością śpie­ w ania pieśni o w innicy było zakończenie okresu winobrania na jesieni, por. H. W i l d b e r g e r , Jesa ia , N eukirchen 1968 s. 166.

28 Tak H. W i l d b e r g er , dz. cyt., s. 165 nn., O. K a i s e r , dz. cyt., s. 46 i szczególnie H. J u n k e r , D ie lite r a ris c h e A r t v o n Is 5,1—7, Bb 40 (1959) s. 259 n. Ten ostatni autor podkreśla zastosowaną tu celow o poliw alencję (is t a b s ic h tlic h m e h r d e u tig ) i charakteryzuje pieśń jako zam askow any obraz, który zostaje odsłonięty dopiero na końcu.

28 Dla lepszego zapoznania się z powyższą opinią i jej zw olennikam i można por. H. W i e l d b e r g e r , dz. cyt., s. 165 n. Zwyczaj taki istniał rzeczyw iście w ceremoniach w eselnych w Palestynie, lecz trudność, ja­ ką nastręcza przyjęcie takiej interpretacji, leży w oskarżeniu niew iernej oblubienicy już w dniu ślubu. W rzeczy samej nie sposób w yobrazić sobie podobnego oskarżenia w okoliczności poprzedzającej w spólne ży c ie m ałżeńskie dwojga oblubieńców.

(12)

[Π ] F U N K C J A O B R A Z U 35 O. K a i s e r in te rp re tu je go alegorycznie: „żyzne w zgórze” je s t obrazem ziem i K an aan, „szlach etn a w inoro śl” — obrazem Izraela, okopyw anie w in n icy oznacza w ypędzenie K a n an ejeży ­ ków , a budow ę w ieży — założenie d y n astii D aw idow ej. N aród w y b ra n y je s t n iew ie rn ą o b lubienicą Boga.27 Je śli n aw et, ja k sądzi au to r, szczegóły nie tw o rzą alegorii, lecz są elem en tam i o brazu o dzw ierciedlającym i k o lejn e e ta p y h isto rii zbaw ienia, to je d n a k je s t to in te rp re ta c ja zby t aleg ory zująca poszczególne ele m en ty obrazu. H. W i l d b e r g e r zw raca uw agę na słowo

q w h — „oczekiw ać”, u ży te tu 3 raz y (ww. 2.4.7), i dochodzi do

w niosku, że w słow ie ty m należy w idzieć te r tiu m com paratio-

nis obrazu-przypow ieści. To kluczow e słowo odkryw a, w ed ług

a u to ra , zaszyfrow any cel sam ego o b razu i jego dw uznacznej treści: je s t n im pod k reślenie zawodu, jakiego doznał Ja h w e w sw ej słusznej nadziei wobec niew dzięczności lu d u w y b ra ­ nego.28 In te rp re ta c ja ta je s t słuszna, lecz nie uw zględnia in ­ n y c h znaczeń u k ry ty c h w obrazie, a częściowo zasygnalizow a­ n y c h ju ż p rz y różn y ch in te rp re ta c ja c h p o em atu o w innicy. T ak np. L. Alonso Schökel w skazuje na słowo csh = „czynić” i n a jego szczególną fu n k cję znaczeniow ą,29 a S . P e z z e l a tr a k ­ tu je słow a „m iłość” i „w in n ica” jak o rów nież kluczow e w tej p ieśni.30

W ydaje się, że w a rto poddać analizie p ieśń Izajaszow ą, b y dostrzec w niej pojęcia obarczone jak ąś fu n k c ją znaczeniow ą, w sam ej zaś pieśni bądź niew ypow iedziane — co jest zjaw i­ skiem n ierzad k im w kom pozycji p oetyckiej — bądź jeśli w ypo­ w iedziane, to u k ry te w k ró tk ic h m igaw kach chw ytów p o ety c­ kich. N ależy odnaleźć te n sens in telek tu aln o -em o cjo n aln y , k tó ­

27 O . K a i s e r , dz. cy t., s. 48.

28 Es ist ein Bild, das L etztes aussagt über Jah w es Verh ältnis zu seinem Volk wie ü ber das Wesen Gottes selbst. Zugleich deckt es die vö llige Unbegreiflichkeit des Verh altens Israels in seinem Undank ge­ gen seinen Herrn, v o r allem aber die abgrundtiefe Enttäuschung des liebenden, in seiner Fürsorge sich au sgebenden Gottes auf. H. W i l d ­ b e r g e r , dz. cyt., s. 174.

29 L. A l o n s o S c h ö k e l , Estudios, dz. cyt., s. 364.

30 S. P e z z e l a , art. cyt., s. 7. N ie s te ty au tor n ie w y c ią g a z teg o stw ie r d z e n ia ża d n y ch w n io sk ó w u ży teczn y ch dla in terp reta cji obrazu.

(13)

r y k ry je się poza ram am i obrazu. W skażą n a n ią p rzede w szys­ tk im treści tk w iące w słow ach kluczow ych, w określeniach e m ocjonalnych i w pojęciach teologicznych.

Słow am i kluczow ym i pieśni są: w innica, czynić, sądzić. T e r­ m in „w in n ica” nasyca obraz szczególnym ład u n k iem uczucio­ w ym . W k ręg u k u ltu ry m ezopotam skiej łączy się on przede w szy stk im z pojęciem życia oraz daw cy życia.31 W św iecie b i­ b lijn y m w in n ica — poprzez ścisłe pow iązanie z życiem codzien­ n y m —■ w iąże się z uczuciam i radości, m iłości i głębokiej p rz y ­ jaźn i z Bogiem. P o n ad to posiadanie w innicy w św iecie śró d ­ ziem nom orskim oznacza zamożność i dum ę jej w łaściciela. N ie­ k tó re z ty ch znaczeń fu n k cjo n u ją, ja k to za chw ilę zobaczym y, w pieśni p ro ro k a-p o ety . D rugie słowo kluczow e „czynić” p o ja ­ w ia się w n a jb a rd zie j dram aty czn y ch m om entach poemaitu, m ożna by więc rów nież zaliczyć je do słów em ocjonalnych. Słowo to, oddane w p rzytoczonym tłu m aczen iu raz przez „w y­ d a ć ” (owoce) d ru g i raz przez „uczynić” („teraz w am pow iem , co u czy n ię”), do pogodnego obrazu w prow adza n u tę d ra m a tu za p o śred n ictw em an ty tez: czekał aż uczyni — nie uczyniła; co jeszcze m ogłem uczynić — a nie uczyniłem .

N atom iast w prow adzone do sform ułow ania w drugiej części d ram a tu : „te raz w am pow iem , co uczynię m ojej w in n icy ” sło­ wo to stanow i zapow iedź tragicznego fin a łu , k tó ry się w iąże ze w spom n ian y m słow em „sądzić” . A u to rzy nie 'zw racają na nie uw agi w ko m en to w an iu tej perykopy, jakkolw iek oczyw istą je st rzeczą, że sam a p eryk o p a zaw iera zapow iedź przyszłego są d u .32 Tym czasem słowo to zajm u je w niej kluczow ą pozycję. W y stęp u je ono dw a razy: raz po stw ierd zen iu zaw odu dokona­ nego przez w innicę, w zyw ając obecnych do osądzenia (m iędzy S1 Zob. M. L u r k e r , W örterbuch biblischer Bilder und S ymbole, M ün­ ch en 1973 s. 349.

32 R. L ack sy g n a liz u je za p o w ied ź sąd u w w w . 5 i 7 tej perykopy: Is 5,1-—7 en ta nt que m otivation du châtiment (5,25 ss) appartient encore à Is 1—5, mais s’y annoncent déjà les schemes du ju gem ent d ’Is 5,25— 9,6, n otam m ent le pié tinem ent (mirmas, v. 5 cfr. 7,25) et le leitm otiv d es ronces et épines (v. 6 cf. 7,23—25). L ’histoire de la vigne ne s’achève qu’en 9,6 avec le retour du droit et de la justice (cf. m is zpat et sedaqa en 5,7 et 9,6), R. L a c k , dz. cyt., s. 40.

(14)

[ 1 3 ] F U N K C J A O B R A Z U 3 7

w innicą i jej w łaścicielem — w. 3), dru g i raz zaś ukazując bez zasłony, w a n ty te zie m iszp a t — m ispah, źródło niew ierności w innicy: oczekiw ał od sędziów słusznych w yroków , a ta m ucisk i k rzy k p rzestrach u .

Do słów em ocjonalnych zaliczyć należy przede w szystkim h e b ra jsk ie słowo yedidi, dodi, k tó re aż trz y k ro tn ie pojaw ia się na sam ym początku pieśni i k tó re p rzetłu m aczy liśm y jako „mój u m iło w an y ”, „mój u k o ch an y ”. To nagrom adzenie znaczeń „uko­ c h a n y ” jest ta k zaskakujące, że p rzy sp arza kłopotów tłu m a ­ czom. M ożna ich uniknąć, gdy się zrozum ie fu n k cję tego sło­ w a w obrazie oraz ogrom ny ład u n e k em ocjonalny sk o n cen tro ­ w a n y na pojęciu miłości. Słowo dod w y stę p u je najliczn iej w P ieśn i n a d P ieśniam i.33 Z lite r a tu r y zaś pozabiblijnej w arto dla p rzy k ła d u w skazać n a p rzydom ek D idja, spo krew niony bez w ątp ie n ia z egipskim dod, dodo 34 i z h e b ra jsk im dod, uży w a­ n y jako ty tu ł m iłosny w listach C ezara i K le o p a try .35 T erm in te n pow tórzony 3 raz y na początku om aw ianej pieśni (dwa razy

ye d id i raz dod) stw arza k lim at m iłości, nie tylk o pojętej w sen ­

sie m istycznym , lecz także jak n a jb a rd zie j ludzkim . M ożna po­ wiedzieć, że pojęcie w innicy jako w y razu m iłości zostało u w y ­ puklo n e tu z ogrom ną siłą. Z kolei n asu w a się drugie słowo o ład u n k u em ocjonalnym , łączące się zresztą z m iłością, a m ia­

nowicie: pow tórzone rów nież trz y ra z y w całym poem acie sło ­ wo „oczekiw ać” . Z w iązane je s t ono luźno z pojęciem w innicy, ale w ty m k ontekście w nosi now e ele m en ty do jej obrazu, stw arzając atm osferę napięcia i zarazem zawodu: „oczekiw ał k ied y w y d a pięk n e w in o gro n a”, „oczekiw ał on od nich p rze ­ strzeg an ia p ra w a ”, „dlaczego, gdy oczekiw ałem w inogron do­ ro d n y c h ”. W y stęp u ją w reszcie dw a in n e elem en ty tego obrazu nie w yrażone bezpośrednio, lecz u k ry te w kontekście: zam oż­

38 Słowo dod jest użyte, w konstrukcji z przyrostkiem zaimka osobo­ w ego, 33 razy w PnP.

34 Słowo to jest używ ane w egipskim jako im ię własne. Ponadto zna­ ne jest w południowych dialektach arabskich. Por. W. G e s e n i u s, Hebräisches und aramaisches Handwörterbuch, Leipzig 1921 s. 157.

36 Zob. T. W i l d e r , The Ides of March (tłum. pol.: Id y marcowe, W arszawa 1958 s. 156 i 173, gdzie słow o to oddano term inem zdrobnia­ łym).

(15)

ność, zadow olenie i pew nego ro d zaju dum a w łaściciela ze sw ej w in n icy oraz pojęcie życia przew ijające się w e w szystk ich czę­ ściach poem atu. W yliczanie w szystkiego, co zostało zrobione d la w innicy, u k azu je plasty czn ie w łaściciela chlubiącego się przed in n y m i posiadaniem p ięk n ej, zadbanej w innicy. P rzed e w szystkim je d n a k w sposób zask aku jący b ije z obrazu a tm o ­ sfe ra życia. Nie zn a jd u jem y tu w praw dzie ani ra z u słow a „żyć”, a n i też ja k ie jś bezpośredniej alu z ji do niego, m im o to w szystko tu ta j tch n ie życiem , ja k np. m iłosne zw ro ty dw ojga zakocha­ n y c h n a sam ym początku, n a stęp n ie w innica, k tó ra w pierw szej części rozw ija się, w y d a je pąki, k w itnie, ow ocuje, w drug iej zaś gw ałtow nie zam iera pozbaw iona deszczu, tra to w a n a przez lu ­ dzi i zw ierzęta, zagłuszona przez chw asty. W końcu n a stę p u je pełn e bólu zakończenie u kazu jące bezpraw ie, k re w i w ołanie o pomoc. D latego m ożna powiedzieć, że pojęcie życia, aczkol­ w iek nie w yrażone bezpośrednio, stanow i ogólne tło obrazu.

T rzecia g ru p a pojęć, k tó ra pozw ala zrozum ieć w pełn i obraz w inn icy , to pojęcia teologiczne. Je d y n e w y raźn e sfo rm ułow anie 0 treści teologicznej z n a jd u je się w zakończeniu poem atu: „w innicą P a n a Z astępów jest dom Izraela, a m ężow ie J u d y szczepem jego w y b ra n y m ”. A utorzy je d n a k są zgodni, że ju ż w y rażen ie „rozkażę obłokom, b y nie użyźniały jej deszczem ” k ry je w sobie kategorię teologiczną: w sk azu je n a tego, k tó ry m a moc rozkazyw ania obłokom .36 W istocie, któż in n y m ógłby rozkazyw ać obłokom , jeśli nie sam Bóg. D w a in ne elem en ty p o em atu zaw ierają tak że bog atą treść teologiczną, nie d ostrze­ żoną przez k o m entato ró w tego tek stu . P ierw szy z n ich za w a rty je s t w trz e ch nagrom adzonych na początku ty tu ła c h m iłosnych. W spom nieliśm y ju ż o trud no ściach , ja k ie sp raw ia tłum aczom p ierw szy w iersz poem atu. W iększość ucieka się do p o p raw ienia te k s tu h eb rajsk ieg o .37 Sądzim y, że nie m a tak iej konieczności 1 że przeciw nie, w łaśn ie te k st o ry g in aln y potw ierd za w ty m m iejscu obecność pojęcia teologicznego. K to je s t a d re sa te m

3e Por. O. K a i s e r , dz. cyt., s. 48; J. Z i e g l e r , Das Buch Isaias (Echter — Bibel: Das A lte Testam ent 3), Würzburg 1958 s. 30.

(16)

[ 1 5 ] F U N K C J A O B R A Z U 3 9

i p rzedm io tem w y rażen ia „niechaj zaśpiew am m em u um iłow a­ n e m u p ieśń m ego ukochanego o jego w in n icy ”? U w ażam y, że a d re sa te m o kreślonym m ianem „mój u m iłow any ” je s t Izrael, a przedm iotem , w łaścicielem w innicy, nazw an y m „mój um iło­ w a n y ”, je s t Bóg Jah w e. W innica je s t sym bolem ukochanego lub ukochan ej, a w S. T estam encie u ż y ty je s t aż 12 ra z y obraz w in ­ n icy na oznaczenie lu d u Izraela.38 P on ad to ty tu łe m yedid

y h w h = „ukochamy Palna” nazyiwany je st bądź to B enjam in

(P p 33, 12), bądź Izrael (Je r 11, 15), bądź cały lu d w y b ra n y (Ps 60, 7 i 108, 7).39 P ro ro k więc zw raca się z ty m sam ym ty ­ tu łe m „mój u m iło w an y ” i do lud u , i do Ja h w e .40 Czy m ożna tw ierd zić, że w -tym w y rażen iu u k ry ty je s t głęboki p a trio ty z m p ro ro k a i u m iłow anie swego ludu? Być może, że tak, lecz w y ­ d a je się bard ziej praw dopodobne, że w w y rażen iu „niechaj za­ śp iew am pieśń m em u u m iło w an em u ” n a k ła d a ją się na siebie rów nocześnie słow a dw óch nadaw ców : p ro ro k a i sam ego Jah w e. W słow ach p ro ro k a słychać rów nocześnie słow a Ja h w e sk iero w ane do swego um iłow anego ludu, do w in nicy w y b ra n e j, w fo rm ie pieśn i o niej sam ej. P o em at więc od pierw szej chw ili za sk a k u je p odw ójnym sensem swej treści i niespodziew anie w sk a z u je n a u k ry teg o w głębi o brazu w łaściw ego a u to ra pieśni: Ja h w e , P a n a Zastępów . W tak iej p ersp ek ty w ie atm o sfera m iło­ ści, k tó ra p rzen ik a ta k in ten sy w n ie początek pieśni, n abiera c h a ra k te ru religijnego: chodzi w niej o zakochanie się, o w ielką m iłość Boga do sw ojej w innicy. J e s t jeszcze d rugie w y rażenie n a p e łn iają c e p oem at tre śc ią teologiczną, a m ianow icie w ezw a­

38 G. v o n R a d , Theologie des A lte n Testaments, t. 2, München 1965 s. 187, m ówi: Weinberg ist das D ec kw ort für Geliebte. Izrael jako „w innica” jest ukazany w następujących tekstach: Ps 79,9. 16; Iz 3,14; 5,1; 27,2; Jer 2,21; 6,9; 11,17; Ez 15,2; 17,6; Oz 10,1.

39 Być m oże rów nież w yrażenie „umiłowanem u sw em u” u Bar 3,37; „Odszukał on w szystk ie drogi mądrości, dał ją słudze sw ojem u Jaku­ bowi i Izraelow i”. Grecki zwrot Israel to egapemeno h y p ’autou jest identyczny z greckim tłum aczeniem cytow anych przez nas tekstów z Pp 33,12; Ps 60,7 i 108,7; Jer 11,15.

40 Tę podwójną funkcję term inu y e d id w naszym tekście rozpoznaje rów nież J. Ziegler: In unse rem Gleichnis ist Jahwe der „Liebste” und Israel unter d em Bild des Weinberges die „Geliebte”, w ie 7 deutlich gesagt und bereits in den vorausgehenden Versen geahnt w ird, J. Z i e ­ g l e r , dz. cyt., s. 29.

(17)

nie: „osądźcie m iędzy m ną i m oją w in n icą” . W yrażenie to s ta ­ now i locus tteologicus S. T e sta m en tu i odzw ierciedla klasy czn y schem at procesu sądowego, gdzie Bóg sam an g ażuje się bądź to jak o sędzia, bądź to jako jed n a ze stro n dom agająca się w y ­ dania w yro k u od kogoś innego.41 Poniew aż w tak ich sy tu a c jac h Bóg je s t zawsze n iew inny, oskarżona zostaje d ru g a stro n a i czę­ stokroć ona sam a zm uszona je s t w ydać na siebie w yrok. T a k dzieje się i w om aw ianym tekście. M ieszkańcy J u d y i Jerozo li­ m y m ilcząco w y d ają w yrok na w innicę, niejako przeczuw ając końcow e słowa, p otw ierdzające, że to w łaśnie oni są u m iłow an ą w inn icą Jahw e.

Z asygnalizow anie tej rozm aitości elem entów , ta k w łaściw ej poetyckiej k o n stru k c ji obrazu, jak k olw iek nie w yczerpu je z p e ­ w nością całego ich bogactw a w pieśni o w innicy, pozw ala obec­ nie dokonać in te rp re ta c ji sam ej pieśni. In te rp re ta c ja w y d aje się m ożliw a w p o tró jn y m w ym iarze, a m ianowicie: antropologicz­ nym , teologicznym i historycznym .

W w ym iarze antropologicznym dostrzegam y elem en ty po­ nadczasow e obrazu, ja k m iłość-i życie. Miłość je st tu k o n k re t­ na, osobowa, ang ażu jąca głęboko obydw ie stro n y i stąd zw ią­ zana z oczekiw aniem . Je j odpow iednikiem rów noległym je s t egzystencja, ro zw ijające się życie. Je d n a k życie u k azane w ty m obrazie m a c h a ra k te r dynam iczny, m a p rzynieść jakieś ok re­ ślone owoce. Jakość owoców jest określona m iłością kogoś ko­ chającego to życie, pielęgnującego je i oczekującego n a jego rozw ój aż do zam ierzonej pełni. Rozwój te n idzie jed n a k w in ­ nym , niezam ierzonym k ieru n k u ; przynosi owoce, ale o jakości nie przew idzianej i nie mieszczącej się w k ateg o riach m iłości. Życie realizow ane przez trz y fałszyw e etapy: niew łaściw y, b łęd n y rozw ój, zaw iedziona nadzieja, zdradzona miłość, je s t sam ozaprzeczeniem i kończy się zniszczeniem . O d n a jd u je m y

41 Por. L. A l o n s o S c h ö k e l , Theologia V eteris Testamenti: De Iudicio et Bello in ordine ad iustitiam, Romae 1970 s. 4 (masz.). Autor nazyw a ten schem at trójczłonowym , gdyż obok dwu stron pojaw ia się tu zawsze trzecia osoba, która powinna zadecydować o niew inności jednej: i w inie drugiej ze stron. Słowem technicznym w tym schem acie jest czasow nik spt.

(18)

[1 7 ] F U N K C J A O B R A Z U 41

t u m atry cę jednego ze zjaw isk ogólnoludzkich, zachodzących,, n iestety , często w rela cja c h m iędzyosobow ych.

W w y m iarze teologicznym zjaw isko to p rzy b iera k ształty tra g e d ii człow ieka lub naro d u . D ostrzegliśm y w ty m obrazie trz y elem en ty teologiczne. P ierw szy m je st m iłość osobowa Boga do człow ieka, głęboka i, m ożna pow iedzieć, p raw ie n a ­ m iętna. Ten elem en t został p o dkreślony szczególnie na sam ym początku. W obrazie u k azane są a n ty te ty c z n ie dw ie cechy tej m iłości — m iłość bezgraniczna ze stro n y Boga: ,,co więcej m ogłem jeszcze uczynić?” i miłość odrzucona ze stro n y czło­ w ieka: „dlaczego, gdy czekałem na p ięk n e w inogrona, w yd ała cierp kie jag o d y ?”. D rogim elem en tem je st ukazanie Boga jako daw cy i opiekuna życia. Ta tro sk a o życie w innicy w yn ika z Jego m iłości k u niej i pły nącej z tego dum y. Cofnięcie opie­ ki Boga znaczy śm ierć w innicy: zauw ażam y, że Bóg nie karze w prost, lecz ustosu n kow u je się n eg aty w n ie, nie niszczy bez­ pośrednio w innicy, lecz odbiera jej w szystko to, co m iało ją ustrzec przed zniszczeniem . Trzecim elem entem je st sąd, k tó ­ r y tu ta j stanow i rów nież k ateg o rię teologiczną. Bóg nie sądzi, lecz zm usza do dokonania sąd u nad sam ym sobą, do sk o n fro n ­ tow ania siebie z Nim: „teraz rozsądźcie wy. m iędzy m ną i m oją w in n icą ”.

W w ym iarze h isto ryczn y m zn a jd u jem y p rzeniesienie zja ­ w isk ogólnoludzkich, w id zian y ch w p ersp ek ty w ie obecności Boga w dziejach każdego człow ieka i n arodu, n a dzieje je d n e ­ go narodu. Także i tu ta j w ra c a ją pojęcia m iłości, życia i eg­ zystencji, sąd u i u nicestw ienia życia. O braz jed n a k w jed n y m p u nkcie został przybliżony dzięki p odaniu szczegółów i skon­ ce n tro w a n y n a pojęciach sąd u i spraw iedliw ości. O dnosi się bow iem do k o n k retn e j rzeczyw istości historycznej: n ajazd u i zniszczenia k ra ju przez A syryjczyków , oraz p rag n ie podać uzasadnienie teologiczne tego w ydarzenia. P ró b u jąc znaleźć jak iś schem at w e w n ętrzn y o brazu w innicy u Izajasza, m ogli­ byśm y oprzeć go na dw u pojęciach dostrzegalny ch w każdym z trz e ch w ym iarów oglądu obrazu: m iłość i życie. Na k ra ń ­ cach osi znaczeniow ej u stanow ionej przez te dw a pojęcia

(19)

sto-ją Bóg i człowiek, dw aj p a rtn e rz y , k tó ry c h łączy przede w szyst­ k im w ięź k o n k retn e j, osobowej i zaangażow anej miłości. Z niej w y n ik a d ynam izm życia, ale ona też ■— zrealizow ana lub za­ w iedziona — s ta je się, w in te rp re ta c ji historycznej obrazu, k ry te riu m sąd u i w y ro k u dotyczącego n a ro d u lub człowieka.

IV. OBRAZ WINNICY W EWANGELII

W n au czan iu Jezu sa p o jaw ia ją się rem iniscen cje obrazu Iza- jaszow ego w trz e ch różnych k o n tek sta ch ew angelicznych: w przypow ieści o ro b o tn ik ach w w innicy, przek azan ej tylko przez św. M ateusza (20, 1— 16), w przypow ieści o p rzew ro tn y ch rolnik ach, podanej p rzez trz e ch sy noptyków (Mt 21, 33— 46; M k 12, 1— 12; Ł k 20, 9— 19) i w pożegnalnej m owie C h ry stu ­ sa przytoczonej przez św. J a n a (15, I —6). F u n k c ja obrazu w ty c h k o n tek stach je s t różna, ale w e w szystkich m ożna b y ją porów nać z fu n k c ją n a d a n ą obrazow i przez pro ro k a Izajasza. N ależy p rzy ty m pam iętać, że obraz w innicy, u ży w any częściej w tra d y c ji regio n alnej S. T estam en tu , stał się sym bolem n a ro ­ du w ybranego. Jego zastosow anie mogło w ięc m ieć c h a ra k te r stereo ty p o w y , czysto sym boliczny, ale mogło też być bardziej o ryginalne. A u to r mógł pełniej w yk o rzystać różne elem en ty obrazu i ukazać je w now ym kontekście.

1. O braz w inn icy u ż y ty w przypow ieści o ro b o tn ik ach nie zdradza w y raźnie c h a ra k te ru sym bolicznego. Nie m a t u k o n­ k re tn y c h alu z ji do n a ro d u w ybranego jak o b y stanow iącego te ­ r e n p rac y robotników . P o rów n an ie „K rólestw o Boże podobne jest...” utożsam ia w łaściciela w in n icy z Bogiem, ale nie je s t jeszcze w skazów ką, że sam a w innica m a być utożsam iona z Iz­ raelem . Poza ty m w in nica je s t jed y n ie tłe m ak c ji i okazją do podania p u e n ty dotyczącej w yn ag ro dzen ia za pracę. Nie m a tu ta j m ow y an i o troskliw ej pieczy n ad w innicą, an i też o cza­ sie ow ocow ania lu b o jakości owoców. Nie m ożna w reszcie do­ szukać się w obrazie w inn icy tak ich elem entów ja k życie, m i­ łość czy sąd. S tą d też nie w idzim y podobieństw a m iędzy o b ra ­ zem u Izajasza i fu n k c ją w innicy w przypow ieści o w yn ag ro ­

(20)

{19] F U N K C J A O B R A Z U 43

d zen iu robotników . J e s t b ard ziej praw dopodobne, że p rzy po­ w ieść została zaczerpn ięta z życia codziennego, a sam a w inn ica stanow i jed y n ie tło pozbaw ione szczególnego znaczenia. Oczy­ wiście, ta k ie stw ierd zen ie nie w yklucza w tó rn y ch znaczeń od­ n alezio n ych przez słuchaczy na sk u te k relig ijn ej sym boliki po­ jęcia „w in n ica” . T akich znaczeń nie dostrzegam y jed n a k w teo ­ logicznym kontekście przypow ieści.

2. W y raźn a a lu zja do Iz 5, 1— 7 z n a jd u je się nato m iast w przypow ieści o niew dzięcznych ro ln ik a ch .42 P rzypow ieść ta posług u je się obrazem w zięty m z Izajasza, lecz opisanym nieco inaczej u każdego z trz e ch synoptyków . M ateusz i M arek p rz y ­ tac z a ją dosłow ny te k st Izajasza, n a to m ia st Ł ukasz i ap o k ryficz­ n a ew angelia Tom asza n a d m ie n ia ją ty lk o o w łaścicielu, k tó ry p osiadał w innicę. Z d an iem J. J e r e m i a s a p ierw o tn a w e rsja p rzypow ieści zachow ała się u Ł ukasza i w ew angelii Tom asza, n a to m ia st te k st M ateusza i M arka, n aw iązu jący do Izajasza na p o czątk u i w zakończeniu przypow ieści, je s t jej późniejszą p rze ró b k ą .43 W obu je d n a k w e rsja c h przypow ieść naw iązu je do p ieśn i Izajasza o w innicy. In te re su je n as fu n k cja obrazu za­ czerpniętego od p ro ro k a i w prow adzonego przez C h ry stu sa do przypow ieści.

W przypow ieści tej z n a jd u jem y kilk a elem entów w spólnych z obrazem zary so w an ym w Iz 5, 1— 7. P rz ed e w szystkim opi­ s a n y został w łaściciel w in n icy oraz m om ent zbioru owoców. C hodzi więc tu jed y n ie nie o alegorię czy o sym boliczne zasto­

42 Praw ie w szyscy kom entatorzy są zgodni, że P. Jezus nawiązuje w tej przypowieści do pieśni o w innicy z Iz 5,1—7. Por. J. R a d e r - m a k e r s , A u fil de l’Evangile selon saint Matthieu, t. 2, H everlee- -L ouvain 1972 s. 275; E. L o h m e y e r , Das Evangelium des Markus (K ritisch-exegetischer Kom mentar über das N. T.), Göttingen 151959 s. 244; V. T a y l o r , The Gospel according to St. Mark, London 1959 s. 120; P. B e n o i t — E. B o i s m a r d , Synopse des quatre évangiles, t. 2, Paris 197:2 s. 340. Żałujem y, że przy redagowaniu niniejszego artykułu nie m ieliśm y dostępu do najnowszego opracowania przypow ieści, miano­ w icie Μ. H u b a u t, La parabole des vignerons homicides, Paris 1976. W edług recenzji w NRT 98 (1976) s. 702, autor om awia szerzej niektóre z nowych aspektów interpretacji przypow ieści, zasygnalizowanych przez nas w artykule.

43 Por. J. J e r e m i a s , Die Gleichnisse Jesu, Göttingen 71965 s. 67—- 72. Do opinii tej skłaniają się również P. B e n o i t — E. B o i s m a r d , dz. cyt., s. 340.

(21)

sow anie w innicy, lecz o ukazanie jej istnienia w persp ek ty w ie czasow ej: od założenia do czasu w inobrania. O kres w in obrania stan o w ił tło dla istotnego p rob lem u przypow ieści, k tó ry m je s t k o n flik t w łaściciela z dzierżaw cam i. Z m iana p e rsp e k ty w y ob ra­ zu, zastosow anie jak b y czarnego koloru, k tó ry niespodziew anie p rzecina jasn e tło, n a stę p u je w m om encie w prow adzenia ele­ m e n tu owoców. Owoce stano w ią n ajb ard ziej zn am ienny ele­ m en t o brazu w innicy. Z kolei stw ierd zam y w przypow ieści w prow adzenie dw óch pojęć, k tó re stan o w ią oś sem antyczn ą ob­ ra z u Izajasza: życie i miłość. Życie zastąpione zostało przez: sw ą an ty tezę, tj. przez śm ierć. We w szystkich w ersjach je s t m ow a o zabity m syn u oraz o po bitych i ran io n y c h sługach. U M ateusza i M arka je st rów nież m ow a o zabitych sługach. E lem en t m iłości został w prow adzony d y sk retn ie, ale ta k głę­ boko, że stw arza szczególny k lim at w ce n traln e j części p rz y ­ powieści. W łaściciel je s t cierpliw y, m iłu je swego syna, ale n ie ­ m niej m iłu je sw ą w innicę, dla k tórej pośw ięca ukochanego, je ­ dynego syn a.44

Różne w ersje dotyczące posłania i odrzucenia sług w skazy­ w ałyby, iż chodzi o szczególny m om ent przypow ieści, gd zie obrazow ość i napięcie em ocjonalne je s t w iększe niż o b iekty­ w izm n a rra c ji. K ażdy z au to ró w chciałby ja k najm ocniej, n a swój sposób, oddać ten frag m en t, w k tó ry m śm ierć zda się w spółzaw odniczyć z m iłością. W reszcie w y stęp u je jeszcze jeden, ele m en t w spólny z obrazem Izajasza, a m ianow cie sąd. E lem ent ten, w prow adzony w id en ty czn y sposób w e w szystkich trz e ch w ersjach , je s t bardzo podobny do swego p raw zo ru u Izajasza, jakk o lw iek nie je s t c y ta tem z proroka. C h ry stu s P a n po u k a­ zan iu tra g e d ii k o n flik tu m iędzy w łaścicielem i ro b o tnik am i za­ d a je słuchaczom p y tan ie, żądając od n ich w skazania w in nych i w ypow iedzenia w yroku. U M ateusza w yrok ogłaszają słu ­ chacze, u M arka i Łukasza, podobnie ja k u Izajasza, w y ro k za­ w a rty jest w odpow iedzi Boga (u synoptyków w odpow iedzi C hrystusa).

O d n ajd u jem y je d n a k w przypow ieści także now e elem enty,. 44 Por. E. L o h m e y e r, dz. cyt., s. 244.

(22)

121]

F U N K C J A O B B A Z U 4 5 M ó ry c h nie było w pieśni o w in n icy u Izajasza. Oprócz w łaści­ c ie la i w in nicy w y stę p u ją tu dzierżaw cy, słudzy w łaściciela

i jego je d y n y syn. W szystkie te osoby są a k to ra m i d ram a tu . N a nich k o n c e n tru je się głów na akcja, k tó ra stw arza napięcie w okół osoby w łaściciela i owoców w innicy. W rezu ltacie kon­ flik t zostaje p rze su n ięty z rela cji w łaściciel-w innica n a rela cje w łaściciel— dzierżaw cy. W zw iązku z ty m rów nież przy czyna k o n flik tu zostaje p rzed staw io na inaczej: chodzi tu nie o złe owoce, o zaw ód dokonany przez w innicę, lecz o samo zanego­ w an ie p raw a w łasności do w innicy. W łaściciel nie o trzy m u je owoców, gdyż dzierżaw cy o d b ierają m u do n ich praw o, za­ b ija ją c dziedzica i przyw łaszczając sobie o d eb ran ą w innicę: „To je s t dziedzic; pójdźm y, zabijm y go i zabierzm y jego dziedzic­ tw o ” (w. 38).

Nowe elem enty, w prow adzone do znanego o brazu w innicy, w w ym iarze antropologicznym nie zm ieniają zasadniczego sche­ m a tu obrazu: kluczow e pojęcia stano w iące oś sem anty czną opo­ w iad an ia u Izajasza, zachow ują i tu ta j sw oją funkcję. P ojęcie m iłości w łaściciela do syn a (hios agapetos u M k 12,6 i Łk 20,13), m iłość do w innicy, k tó rej nie chce utracić n a w e t za c e n ę życia swego syna, oraz m iłość do dzierżaw ców okazana w cierpliw ości posuniętej do ostateczności: „może uszan u ją p rzy n a jm n ie j m ego sy n a ” (Łk 20, 13 i Ew angelia Tom asza 65). Ż ycie zostaje u w y p u k lo n e poprzez k o n tra s t z w prow adzonym pojęciem śm ierci. P odobnie ja k u Izajasza zachow uje ono k lu ­ czową fu n k cję w konflikcie. W obu p rzy p ad k ach k o n flik t życia p ow staje w okresie zb ierania owoców z w inn icy i je s t zw iązany z odrzuceniem miłości: u Izajasza życie zostaje przekreślo ne w w y n ik u zaw odu m iłości w łaściciela do w innicy, w przy p o­ w ieści C h ry stu sa oddanie życia sług i ukochanego syna sta je się ceną m iłości gospodarza do w innicy.

W w y m iarze histo ry czn y m obraz o trzy m u je now ą in te rp re ­ tację. P rzed e w szystkim słuchacze o d czy tu ją w nim h isto rię w łasnego n a ro d u u kazan ą w sposób b ardziej zask akujący niż u Izajasza. C h ry stu s nie z a trzy m u je się na sym bolice w innicy, iby w skazać na n aró d w y b ra n y („w innicą je s t dom Iz ra e la ” —

(23)

Iz 5, 7), lecz czyni d e lik a tn ą a zarazem u c h w y tn ą alu zję do 12 pokoleń Izraela, w k ład ając w u sta dzierżaw ców słow a synów Ja k u b a skierow ane przeciw ukochanem u synow i p a tria rc h y , Józefow i: „Oto dziedzic; pójdźcie zab ijm y go”.45 P o w ta rza się tu scena ro złam u w śró d synów Izraela, p rzy czym syn um iło­ w a n y je s t uk azan y jak o p raw o w ity diziedzdic w innicy. W tak ie j p ersp e k ty w ie sym bol w in n icy -Izraela zostaje u su n ię ty na d ru ­ gi plan, a fu n k cję oznaczającą n aró d w y b ra n y o b e jm u ją dzier­ żaw cy w innicy. Z abójstw o um iłow anego syna i w yrzucenie go· poza w innicę a k tu a liz u je p rzedstaw io n ą scenę: obraz nabiera» c h a ra k te ru przypow ieści alego ry zu jącej, k tó ra, podobnie ja k Iz 5, 1— 7, zapow iada zbliżającą się rzeczyw istość. P rz y p o w ieść u k ry w a w ty m obrazie zapow iedź m ęki C h ry stu sa,46 a także: późniejsze zniszczenie n a ro d u i św iątyni.

T ru d no pow iedzieć, czy m otyw w łaściciela i dzierżaw ców w łączony do przypow ieści odzw ierciedla rzeczyw istość h isto ­ ryczną. W ydaje się, iż przypuszczenie J. Je re m ia sa d o szu kują­ cego się tu ta j odbicia gospodarczo-politycznej sy tu a c ji w G a­ lilei, je s t zb y t daleko idącą in te rp re ta c ją .47 P rzypow ieść o k ró ­ lu i sługach, k tó rz y n ie chcieli oddać pozostaw ionej im posiad­ łości, b yła znana w n au czan iu rabin ó w i raczej w n im n a le ­ żałoby szukać S itz im, L e b e n now ego m o ty w u w przypow ieści o ro b o tn ik ach .48 B ył on zresztą p o trzeb n y do z ilu stro w a n ia

45 Por. Rdz 37,20. W yrażenie deu te apokteinom en auton jest iden­ tyczne z greckim tłum aczeniem hebrajskiego w e cattah leku w e n a h a r- gehu. Słow a „oto dziedzic” reinterpretują uwagę braci Józefa „oto ten, który m iew a sny” (w. 19). Ta złośliw a uwaga nawiązuje do w w . 5—11, gdzie Józef opowiada sw oje sny, w których ukazany jest jako w ładca braci. Naszym zdaniem te dwa zbliżenia, jak też określenie „syn um iło­ w an y” przypom inające Rdz 37,3, wskazują na św iadom e naw iązanie w przypowieści do Józefa i jego braci.

46 Tak interpretują przypowieść w swej pierwotnej form ie J. J e r e - m i a s, dz. cyt., s. 74 i P. B e n o i t — E. В o i s m a r d, dz. cyt., s. 340. W edług Jerem iasa tendencja do alegoryzowania jest już w idoczna w przedmarkowej redakcji przypowieści, gdzie słudzy zdają się w ska­ zyw ać na proroków, Mk 12,5b. V. Taylor, przeciwnie, naw et w ostatecz­ nej form ie redakcji przypow ieści u św. Marka nie w idzi elem entów alegoryzujących; w edług niego różne detale przypowieści należą jedynie- do tła kolorystycznego. V. T a y l o r , dz. cyt., s. 473.

47 Zob. J. J e r e m i a s , dz. cyt., s. 72 n.

48 Por. B. H. В r a u s с o m b, The Gospel of Mark (Moffat N.T.C.),. N ew York (b.r.w.) s. 211.

(24)

[ 2 3 ] F U N K C J A O B R A Z U 4 7

treści teologicznej, ukazanej tu ta j w now ych w ym iarach . Jej p u n k te m k u lm in ac y jn y m je s t w y ro k n a dzierżaw ców . Sąd n a d nim i d okonuje się w edług stałego sch em atu biblijnego: p y ta ­ nie skierow ane do słuchaczy o raz w y ro k w ypow iedziany przez n ich sam ych lub przez Boga. S tro n a m i p rzew o d u sądow ego są w przypow ieści w łaściciel i dzierżaw cy, ale z odpow iedzi C h ry s­ tu sa w yn ik a, że w rzeczyw istości są n im i On sam i słuchacze. S tą d słuchacze o d n a jd u ją siebie z łatw o ścią w kontekście p rz y ­ powieści. Są w niej spadkobiercam i synów Ja k u b a o d rzu cają­ cym i ich b ra ta i pozbaw iającym i go dziedzictw a. Je śli w zna­ nej przypow ieści o k ró lu i złych w łodarzach w spółcześni C h rys­ tusow i Żydzi d o p atry w ali się swego p rao jca J a k u b a p rze d ­ staw ionego w postaci odrzuconego sy n a,49 to słuchacze tej p rz y ­ pow ieści m usieli dojrzeć zm ianę roli: postać ukochanego syna: naw iązy w ała nie do Ja k u b a, lecz do Józefa odrzuconego przez, zaw istny ch braci. Ta zm iana pow odow ała jednocześnie nałoże­ nie się dw u znaczeń w o k reślen iu „w łaściciel w in n icy ” odnie­ sionym do Izraela. U kryw ało ono w sobie Ja h w e — Boga Iz­ rae la i Ja k u b a — ojca 12 pokoleń. W innica zaś i jej podli w ło­ darze oznaczała n aró d w y b ra n y i zaw istnych synów Ja k u b a. W dokonanym podziale m iędzy w in nicą i jej w łodarzam i słuchacze C h ry stu sa m usieli dostrzec zapow iedź tego trag icz­ nego rozłam u, ja k i m iał się dokonać w relig ijn ej h isto rii Iz­ raela: z ukochanej w in nicy staw ał się o n przeciw nikiem Boga, z potom stw a Ja k u b a staw ał się n aro d em pozbaw ionym ob iet­ nic praojca. U Izajasza pieśń kończy się sądem n ad um iłow aną w innicą za to, że nie w y d ała spodziew anych owoców. W p rzy ­ pow ieści C h ry stu sa opow iadanie doprow adza do w y ro k u na dzierżaw ców w in n icy za odm ów ienie oddania owoców i za za­ bicie syna. Pozbaw ienie w in n icy w łaściw ej jej opieki ze stro ­ n y Ja h w e (Iz 5, 5— 6) należy rozum ieć w p ersp ek ty w ie grożą­ cej k lęsk i narodow ej. Zabicie syn a i w y trac e n ie m ężobójców n aw iązu je do u k rzyżow ania C h ry stu sa i p rzyszłej, d efin ity w n ej klęski Jerozolim y. W św ietle tej re in te rp re ta c ji obraz w inn icy

(25)

z a w iera w obydw u p rzy p ad k ach ostrzeżenie, w yrażone w k o n ­ tekście sąd u i u m otyw ow ane odrzuceniem m iłości w łaściciela: w pierw szym zaw iedzionej, w dru g im zaś tragicznie odrzuco­ n ej. W innica pozostaje n ad al obrazem zw iązanym z m iłością i życiem, p rze staje n ato m ia st funkcjonow ać jako sym bol czy aleg oria w y o b rażająca Izraela. W przypow ieści C hrystusa, fu n k c ję tę p rz e jm u je obraz p rze w ro tn y c h rolników , z n a jd u jąc y sw e historyczn e odbicie w sta ro te stam e n ta ln ej tra d y c ji o n ie ­ godziw ych b raciach Józefa.®0

3. Nową, szczególną fu n k cję o trzy m u je obraz w innicy w p o­ żegn alny m p rzem ów ieniu C h ry stu sa u św. J a n a (15, 16). Nie je s t on poetyckim uk azaniem rzeczyw istości historycznej ani też nie należy do przypow ieści ilu stru jąc e j rolę Izraela w h is­ to rii zbaw ienia. Nie m a tu też podw ójnych znaczeń nałożonych n a jak iś elem en t obrazu an i alu zji do tego, co siię w ydarzyło, bądź co się m a w ydarzyć. J e s t to raczej objaśnienie obrazu, którego każdy elem en t o trzy m u je sw oje znaczenie. N iektórzy a u to rz y n a d a ją tem u tek sto w i c h a ra k te r m eta fo ry ,31 inn i znów d o p a tru ją się w n im aleg o rii.52 Nie je s t on and jedn ym , a n i d ru

-50 Prawdą jest, jak tw ierdzi J. J e r e m i a s , dz. cyt., s. 71, że chry­ sto lo g iczn a puenta przypow ieści m usiała pozostać nieodgadnięta przez

słuchaczy, którzy nie utożsam iali Syna Bożego z Mesjaszem. Lecz nie wolno zapominać, że każda przypowieść zawiera znaczenia ukryte, do których odkrycia zmuszają różnego rodzaju aluzje do innych obrazów czy wydarzeń. Naszym zdaniem niedwuznaczne nawiązanie do sądu w obrazie w innicy u Izajasza oraz dość wyraźna aluzja do synów Ja­ kuba i ich brata Józefa zmuszają do zastanowienia się, gdzie w tej przypow ieści należy szukać Izraela. To w łaśnie jest celem przypowieści i jej treści teologicznej. O tym , że słuchacze w łaściw ie ją zrozumieli, św iadczy m ilczenie z ich strony w m omencie, gdy Chrystus żąda w y ­ roku na niegodziw ych dzierżawców (jedynie św. Mateusz każe słucha­ czom wydać w yrok na siebie sam ych, podobnie jak w scenie przed Piłatem : 27,25). Winnica zaś, jak wynika z przypowieści, nie jest już sym bolem Izraela, ale pozostaje nadal umiłowaną w łasnością Boga, w y ­ dającą w stosow nym czasie w łaściw e owoce. W ten sposób interpretują przypowieść: E. L o h m e y e r — W. S c h m a u c h , D as E w a n g e liu m des

M a tth ä u s , Göttingen 21958 s. 315 (winnicą jest Królestw o Boże);

J. S c h m i d , D as E w a n g e liu m n a c h M a tth ä u s , Regensburg 51965 s. 306; Έ. L o h m e y e r , D as G le ic h n is v o n d e n b ö sen W e in g a r tn e r (Mk 12,

1—12), ZSTh 18 (1941) s. 243—259.

51 Так C. H. D o o d, T h e In te r p r e ta tio n o f th e F o u r th G ospel, Cam­ bridge 1963 s. 136.

52 Por. C. H. C. M a c G r e g o r , T h e G o sp el o f J o h n (Moffat N.T.C.), N ew York (b.r.w.) s. 286.

Cytaty

Powiązane dokumenty

w iadają one tyluż wrylewom skały dyjam en- tonośnćj, różniącym się zarówno pow ierz­.. chownością, jak o też bogactwem i

keywords: alexandria, early roman architecture, street orientation, amphoras, glass vessels, latrine, mosaic conservation.. political events that shook egypt in early

Nie tylko kulturowo, nie z perspektywy metody naukowej, która jest jedynie podstawą poznania historii, ale w perspektywie „profetycznej” misję biskupa W ojciecha,

Jedna dotyczy „podwójnego dna” w postrzeganiu inności przez kultury dominujące: „O ile Europejczycy (czy Amerykanie) żywią obecnie szacunek do obcych kultur […], wykazują

Sędzia ewangeliczny nie boi się nie tylko Boga, ale i ludzi. Myśl tę podkreśla tekst dlatego, by wzmocnić siłę dowodową przypowieści. Istnieją bowiem ludzie, którzy nie

Despite growing research on colonial buildings and town plans in former colonies and increasing accessibility to research sources on this topic, ‘Asian’ and ‘colonial’

Open data policies may be in conflict with the individual’s right to information privacy as protected by the Data Protection Directive, that sets rules to the processing of

Należy uznać, że przedstawiony wyżej szczególny mariologiczny sens Mk 6,3a.b (w kontekście całej perykopy Mk 6,1-6) nie jest wy- starczający przynajmniej w odniesieniu