• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Wydziału Teologicznego : II półrocze 1987

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Wydziału Teologicznego : II półrocze 1987"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Lewek

Kronika Wydziału Teologicznego : II

półrocze 1987

Studia Theologica Varsaviensia 26/2, 279-313

1988

(2)

Stud; a Theol. Vars.

■26 (1988) nr 2

KRONIKA WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO

(II półrocze 1987)

I. INAUGURACJA ROKU AKADEMICKIEGO 1987/88

1. M s z a ś w. k o n c e l e b r o w a n a

Dnia 5 października 1987 r. uroczysta Msza św. koncelebrowana w są­

siadującym z ATK kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Bie­

lanach zainaugurowała nowy rok akademicki 1987/88, 34 już rok dzia­

łalności Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Koncelebrze prze­

wodniczył ks. bp dr Władysław Miziołek, sufragan warszawski. Wśród

koncelebransów byli m.in.: ks. bp dr Stanisław Stefanek, sufragan

szczecińsko-kamieński i wicedyrektor Instytutu Studiów nad Rodziną

ATK, księża profesorowie i studenci na czele z rektorem uczelni ks.

prof. dr. hab. Helmutem Jurosem i prorektorem ks. prof. dr. hab. Ed­

mundem Morawcem, oraz byłym rektorem ks. prof. dr. hab. Remigiu­

szem Sobańskim.

We Mszy św. uczestniczyli również ks. bp dr Jerzy Dąbrowski —

sufragan gnieźnieński i zastępca sekretarza Episkopatu Polski, ks. bp

prof, dr hab. Edward Ozorowski — sufragan archidiecezji w Białym­

stoku, ks. bp Czesław Domin — sufragan katowicki, ks. bp dr Edward

Samsel — sufragan łomżyński, ks. bp dr Andrzej Suski — sufragan

płocki, przedstawiciele innych uczelni kościelnych w Polsce, wyżsi prze­

łożeni zakonów męskich i żeńskich, li"znie zaproszeni goście, pracow­

nicy naukowi, administracyjno-gospodarczy, biblioteczni i studenci

ATK.

Po Ewangelii homilię wygłosił ks. bp dr Stanisław Stefanek. Odwo­

łując się do czytań mszalnych, mówił o konieczności misyjnej i chary­

tatywnej działalności świeckich w Kościele i świecie. Ks. biskup na­

wiązał także do odbywającego się w Rzymie VII Zgromadzenia Synodu

Biskupów, obradującego nt. posłannictwa i misji laikatu w Kościele

i w świecie. Podkreślił, że duchowieństwo i osoby świeckie winny naj­

pierw autentycznie współuczestniczyć w życiu Bożym, zaufać i zawie­

(3)

2 8 0 A N T O N I L E W E K

{2]

rzyć S tw ó rcy — w ted y bow iem p o zn a ją m iejsce i zadanie, ja k ie Bóg w yznaczył im do spełnienia, b ę d ą ow ocnie w spółpracow ać w zbaw ­ czym dziele K ościoła.

2. S e s j a i n a u g u r a c y j n a

P ro g ra m uroczystości se sji in a u g u ra c y jn e j p rze d staw ia ł się n a s tę p u ­ jąco: 1. H y m n narodow y, 2. P rzem ó w ien ie J.M . K siędza R e k to ra prof, d ra hab. H elm u ta J u r o s a, 3. I m m a try k u la c ja now ych stu d en tó w , 4. „G audę M a te r P o lo n ia”, 5. W ykład in a u g u ra c y jn y nt. „Społeczny k o n te k st n au k kościelnych” — ks. prof, d r hab. R em igiusz S o b a ń s k i , 6. Słow o p a s te rsk ie ks. b p a dr. W ład y sław a M i z i o ł k a , 7. „G audeam us ig itu r ”.

a) P rzem ó w ien ie ks. re k to ra H. J u r o s a I

S zanow ni P ań stw o ! A kad em ia Teologii K ato lick iej w W arszaw ie o tw ie ra d z ś po ra z trzy d z iesty c z w a rty now y ro k sw ej działalności: działalności naukow o -b ad aw czej, d y d ak ty cz n ej i w ychow aw czej. D ek la­ r u je ona ponow nie sw ą w olę rz e te ln e j p rac y i służby, dla p ełn ien ia k tó ­ r e j została p rzed trzy d z iestu trz e m a la ty p o w ołana do :stn':enia.

P ap ie ż J a n P aw eł II w przem ó w ien iu do p rze d staw ic ie li św ia ta n a u ­ k i (w au li KUL) podczas o sta tn ie j pielg rzy m k i do O jczyzny n azw ał uczelnie „w a rsz ta tam i p rac y p o znaw czej” (n. 4). P ra c a zaś uczelni, po­ le g a ją c a n a p o szukiw aniu p raw d y o różn y ch a sp e k ta c h rzeczyw isto­ ści, je st p o d ejm o w an a po to, aby w y tw arza ć różne w artości. M a ona zaow ocow ać w k u ltu rz e , będ ącej m o raln ą ra c ją b y tu n aro d u . J e s t ona p rocesem , „ k tó ry stan o w i o d ziejach lu d z k iej k u ltu r y ” (tam że).

W ypow iedź pap ieża m ożna odczytać nie tylk o w fo rm ie p o stu la tu pod ad re sem k aż d ej uczelni, ta k że n aszej U czelni, lecz m ożna ją ro ­ zum ieć ró w n ież jako stw ierd zen ie fa k tu . P ra g n ę zapew nić, że nasza U czelnia „stoi p ra c ą ”, je st w a rsz ta te m p ra c y rz e te ln e j i odpow iedzial­ n ej. P ra co w n ic y naszej Uczelni oraz stu d e n ci s ta ra ją się solidnym s tu d iu m poznaw czym , o b iek ty w izu jący m rzeczyw istość, poprzez pozna­ n ie p raw d y , u p ra w ia n ie n a u k i i p rze k aza n ie w iedzy, zam an ifesto w ać sw o ją podm iotow ość i zabezpieczyć ta k podm iotow ość każdego człow ieka w śró d ludzi, jego m iejsce w społeczeństw ie i św iecie. P ra c u je m y w służ­ b ie p ra w d y d la d o b ra człow ieka — ośm ieliłbym tw ie rd z ić — w ta k im sty lu , że przez u g ru n to w a n ie podm iotow ości uczelni w a ru n k u je m y a k ­ ty w n ie podm iotow ość całego społeczeństw a. W p rac y bow iem naszej U czelni, ufam y, że społeczeństw o w aspekcie sw ej podm iotow ości m a

(4)

[ 3 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 8 1

możność dostrzeżenia „racji, które ją uzasadniają oraz motywów i dzia­

łań, które jej służą” (Jan Paweł II, tamże n. 4).

Myślę, że te społeczne motywy skłoniły młodzież, także w tym roku

w liczbie przekraczającej możliwości immatrykulacyjne, do wyboru na­

szej Uczelni jako „warsztatu pracy”, do podjęcia u nas studiów. Mło­

dzież ta powierza swoją przyszłość naszej Uczelni, bo jak każda uczel­

nia powinna ona „służyć przyszłości człowieka i narodu”, i to swoje

posłannictwo ciągle wywoływać w świadomości społecznej (tamże, n. 4).

Proszę mi pozwolić w tym kontekście jeszcze raz zacytować wypo­

wiedź Papieża do świata nauki w Polsce: „Mamy tylu młodych, obiecu­

jących ludzi. Nie możemy dopuścić do tego, aby nie widzieli oni dla

siebie przyszłości we własnej Ojczyźnie (...) Trzeba przemyśleć wiele

spraw życia społecznego, struktur, organizacji pracy aż do samych za­

łożeń współczesnego organizmu państwowego pod kątem przyszłości

młodego pokolenia na ziemi polskiej” (tamże, n. 3).

Naszym naturalnym zadaniem w Uczelni jest myśleć, przemyśleć

i uczyć odważnego myślenia. Właśnie to zadanie wspólnie dziś podej­

mujemy. Wykonanie tego zadania, jak każda sensowna praca, zapo­

wiada satysfakcję. Wyrażamy tę radość z pracy poznawczej już dzi­

siaj, gromadząc się tutaj i zapraszając do nas wielce szanownych, dro­

gich nam Gości.

II

Ciesząc się z przybycia naszych czcigodnych Gości, pragnę najpierw

gorąco powitać i podziękować Jego Ekscelencji Księdzu Biskupowi Wła­

dysławowi Miziołkowi, który pod nieobecność Księdza Prymasa, Wiel­

kiego Kanclerza naszej Uczelni, reprezentuje Władze Kościelne, a wcze­

śniej przewodniczył naszej liturgii. Już teraz proszę Księdza Biskupa,

by pod koniec obecnej uroczystości zechciał do nas przemówić i po pa-

stersku zachęcić do pracy.

W tym miejscu dziękuję także Księdzu Biskupowi Stanisławowi Ste-

fankowi, pracownikowi naukowemu naszej Uczelni, za wygłoszenie ho­

milii.

Witam uprzejmie przybyłych Księży Biskupów: ks. bpa dr. Jerzego

Dąbrowskiego — zastępcę Sekretarza Episkopatu Polski, ks. bpa Cze­

sława Domina z Katowic, ks. bpa prof. dr. hab. Edwarda Ozorowskiego

z Białegostoku, ks. bpa dr. Edwarda Samsela z Łomży, ks. bpa dr.

Andrzeja Suskiego z Płocka oraz ks. bpa dr. Janusza Narzyńskiego —

zwierzchnika Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce.

Mam zaszczyt powitać przedstawicieli władz państwowych. Dziękuję

im za obecność, za zrozumienie naszych bied i potrzeb. Polecamy swoje

kłopoty budżetowe i ciągle aktualną sprawę budowy nowego gmachu

(5)

2 8 2 A N T O N I L E W E K [41

A TK . D zięk u jem y za w y ra z u zn a n ia n aszej p ra c y w p ostaci n om inacji p ro fe so rsk ich , za tw ie rd z eń sto p n i n au k o w y c h i nagród.

W itam p. m g ra A lek san d ra M e rk e ra — d y re k to ra naczelnego U rzędu do S p ra w W yznań, p. d ra E d w a rd a K otow skiego — d y re k to ra z tegoż U rzędu, oraz d oradcę m in istra — p. E ry k a S te k k e ra . M iło m i p ow itać nasze w ładze reso rto w e M in iste rstw a N au k i i S zko ln ictw a W yższego w osobie n ac ze ln ik a p. m g ra M ich ała Łangow skiego.

S erdecznie w ita m w ładze m ia sta stołecznego W arszaw y: naczeln ik a d zielnicy W arszaw a-Ż oliborz, p. m g ra Jó z efa L ew andow skiego oraz dy­ r e k to r a W ydziału do S p ra w W yznań U rzędu m ia sta stołecznego W ar­ szaw y, p a n a d y re k to ra Jerzeg o Ś liw ińskiego.

W itam p rze d staw ic ie li p ań stw , z k tó ry c h u n iw e rsy te ta m i nasza U czel­ n ia w sp ó łp ra c u je i u trz y m u je k o n ta k ty nau k o w e:

W itam Ich E k scelencje P an ó w : F e rn a n d o O livié — am b asa d o ra K ró ­ le stw a H iszpanii oraz F ra n z a P fe ffe r’a — am b asa d o ra R ep u b lik i F e d e ­ r a ln e j N iem iec. W itam S zanow nych P an ó w : D aw ida S w a rtz ’a — za­ stęp cę ch arg e d ’a ffa ire s S tan ó w Z jednoczonych A m ery k i, P h ilip a R e- liq u e t’a — ra d c ę k u ltu ra ln e g o am b asa d y F ra n c ji, D ie te ra S to rc h ’a — ra d c ę am b asa d y N iem ieckiej R ep u b lik i D em okratycznej, R a lp h a G rif- f ith s ’a — ra d c ę handlow ego am b asa d y Zjednoczonego K ró lestw a W iel­ k ie j B ry ta n ii i Irla n d ii, A lexis B ro u h n s’a — s e k re ta rz a am basady K ró ­ le stw a Belgii, G ordona H oulden’a — s e k re ta rz a am b asa d y K an a d y , G eorge’a D ietz’a — se k re ta rz a am b asa d y S tan ó w Z jednoczonych A m e­ ry k i, O n ra sza O stalosz’a — se k re ta rz a am b asa d y W ęgierskiej R epubliki L u d o w ej, Ije n M ath ew so n ’a — se k re ta rz a am b asad y Zjednoczonego K ró ­ le stw a W ielkiej B ry ta n ii i Irla n d ii, G eorg Ja n k o v ic ’a — d y re k to ra I n ­ s ty tu tu A u striack ieg o oraz Rom oolo C egna — d y re k to ra In s ty tu tu W ło­ skiego w W arszaw ie.

S erdecznie w ita m p rzed staw icieli b ra tn ic h i zap rzy jaźn io n y ch uczel­ n i W arszaw y i innych m iast. W itam Ic h M agnificencje: p. prof, d ra hab. K azim ierza G ierżoda — r e k to ra A kadem ii M uzycznej w W arszaw ie, ks. prof, d ra hab. Jerzeg o G ry n iak o w a — r e k to r a C h rze śc ijań sk iej A k a­ dem ii T eologicznej w W arszaw ie, p. prof, d ra hab. W iesław a B a re ja — re k to r a A kadem ii R olniczej w W arszaw ie. W itam serdecznie ks. prof, d r a hab. J a n a Szlagę — p ro re k to ra K atolickiego U n iw e rsy te tu L u b el­ skiego, p. prof, d ra hab. A n d rz eja T ym ow skiego — p ro re k to ra U n iw e r­ s y te tu W arszaw skiego oraz p. prof, d ra hab. L echa Ja rz y n o w sk ieg o — p ro re k to ra A kadem ii W ychow ania F izycznego w W arszaw ie, ks. prof, d r a hab. B ro n isław a D em bow skiego — d ziek a n a A kadem ickiego S tu d iu m T eologii K ato lick iej w W arszaw ie, ks. prof, d ra hab. L u d w ik a W ciór- k ę — dziek an a P apieskiego W ydziału Teologicznego w P oznaniu, ks. doc. d r a hab. M a ria n a R useckiego — p ro d zie k an a W ydziału Teologicz­ n ego K U L, ks. doc. d r a hab. Jó zefa K u lisz a — p ro d z ie k a n a B obolanum

(6)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 28 3

w W arszaw ie, ks. p r a ła ta d ra S tan isław a K u ra — re k to ra M etropoli­ ta ln eg o S em in a riu m D uchow nego w W arszaw ie, ks. d ra E d w a rd a J a n i­ kow skiego — r e k to ra W yższego S em in a riu m D uchow nego K sięży C h ry ­ stusow ców w P oznaniu, ks. d ra M a ria n a G ołębiow skiego — re k to r a W yższego S em in a riu m D uchow nego w e W łocław ku oraz ks. d ra K azi­ m ie rza W ójta — re k to ra K olegium OO. Je zu itó w w W arszaw ie. W itam ta k ż e serdecznie p. prof, d ra hab. W ładysław a F in d eisen a — przew od­ niczącego P ry m a so w sk ie j R ady S połecznej, p. prof, d ra hab. M arię R a­ dom ską — re k to ra SG G W -A R w W arszaw ie oraz ks. prof, d ra hab. W itolda B enedyktow icza z C h rze śc ijań sk iej A kadem ii Teologicznej w W arszaw ie.

Miło m i p ow itać w szystkie osoby duchow ne z różn y ch diecezji, p a r a ­ fii i w spólnot zakonnych, a w śró d nich szczególnie p ro w in cja ła OO. R e d em p to ry stó w — ks. m g ra S ta n isła w a K uczka, p ro w in cja ła K sięży S alezjan ó w — ks. d r a S ta n isła w a S k o p iak a (z p ro w in cji pilskiej), w i- ce p ro w in cja ła K sięży S alezjanów — ks. m g ra Z bigniew a M alinow skiego (z p ro w in cji w arszaw sk iej), p ro w in c ja ła K sięży Je zu itó w — ks. d ra S ta n isła w a O pielę (z p ro w in cji w ielkopolsko-m azow ieckiej), p ro w in ­ c ja ła K sięży P allo ty n ó w — ks. m g ra C zesław a P arzy sz k a oraz P ro w in ­ c ja ła K sięży S alw a to ria n ó w — ks. m g ra S ew ery n a K łap u ta.

W itam K sięży P ra ła tó w i Proboszczów , zw łaszcza tych, k tó rzy użycza­ ją n am sal w y k ład o w y ch w b u d y n k ac h kościelnych. W itam p rz e d sta w i­ cieli prasy. W itam w reszcie w szy stk ich naszych praco w n ik ó w n au k o ­ w o-d y d ak ty czn y ch , bibliotecznych, a d m in istra cy jn y c h , obsługi technicz­ n e j i stołów kow ej. W itam naszą drogą m łodzież ak a d em ick ą, a w śró d n ie j w ita m szczególnie serdecznie stu d e n tó w 1 roku.

III

W ielce S zanow ni Goście i D roga W spólnoto A kadem icka! N asza U czel­ n ia rozpoczyna p rac ę w nadchodzącym ro k u akad em ick im pod k ie ru n ­ k iem now ych w ładz ak adem ickich, pow ołanych w drodze w yborów . R e k to rem A kadem ii Teologii K ato lick iej je st ks. prof, d r hab. H elm u t Ju ro s. P ro re k to re m U czelni je st ks. prof, d r hab. E d m u n d M oraw iec. D ziekanem W ydziału Teologicznego je st ks. prof, d r hab. J a n Łach, a p ro d zie k an a m i: ks. doc. d r hab. L u c ja n B a lte r i ks. doc. d r hab. R o m an B a rtn ick i.

D ziekanem W ydziału Filozofii C h rze śc ijań sk iej je st ks. doc. d r hab. B e rn a rd H ałaczek, zaś p ro d zie k an e m — ks. prof, d r hab. S zczepan Slaga.

D ziekanem W ydziału P ra w a K anonicznego je st ks. doc. d r hab. J u lia n K ałow ski, a p ro d zie k an e m — ks. doc. d r hab. J e rz y S yryjczyk.

(7)

2 8 4 A N T O N I L E W E K

![6]

je st ks. prof, d r hab. M a ria n B anaszak, a p ro d zie k an e m — ks. doc. d r hab. W in cen ty M yszor.

C złonkom S e n a tu z p o p rzed n iej k a d e n c ji sk ła d am podziękow anie za tro sk ę o U czelnię. Szczególna w dzięczność należy się p oprzedniem u re k to ro w i — ks. prof. dr. hab. R em igiuszow i S obańskiem u, z k tó ry m d a n e m i było w spółpracow ać ja k o p ro re k to r przez dw ie k ad en cje. Gdy te ra z w im ien iu K olegów i M łodzieży m ów ię J e m u p ro ste „dziękuję", to ch ciałb y m w ty m słow ie w yrazić przede w szy stk im w dzięczność za jego w ie lk i w k ła d w bud o w an ie p re stiż u naukow ego uczelni. M iło m i zapo­ w iedzieć, że ks. prof. S obański w ygłosi dzisiaj u roczysty w y k ład in a u ­ g u ra c y jn y , pośw ięcony te m ato w i, k tó ry je st m u w y jątk o w o blisk i: „Społeczny k o n te k st n a u k k ościelnych” .

T e m a t te n w iąże się z fa k te m , o k tó ry m chciałbym te ra z o ficjaln ie p oinform ow ać. W s tru k tu rz e o rg an iz ac y jn ej A T K zostały w prow adzone p ew ne zm iany. O tóż zarządzeniem (n r 12) M in istra N au k i i S zko ln ictw a W yższego z d n ia 16 czerw ca 1937 r., k tó re w eszło w życie z dniem 1 lip c a 1987 ro k u , dotychczasow y W ydział T eologiczny został p rze k szta ł­ cony w W ydział Teologiczny i W ydział K ościelnych N au k H istorycznych i Społecznych. P oza ty m z W ydziału Teologicznego został w y o d ręb n io n y I n s ty tu t S tu d ió w n ad Rodziną, o trz y m u ją c c h a ra k te r in s ty tu tu pozaw y­ działow ego ATK.

D ziękuję M in iste rstw u N au k i i S zk o ln ictw a W yższego za zrozum ie­ n ie w ag i n aszej in ten cji, gdy w y stę p o w a liśm y z p ro je k te m re o rg a ­ nizacji.

W ydział Teologiczny obecnie m oże nie ty lk o w ie rn ie w y pełnić odpo­ w ied n ie n o rm y kościelne K o n sty tu c ji A postolskiej „S ap ien tia C h ristia ­ n a ”, lecz n ad to i to p rzede w szy stk im u p ra w ia ć i rozw ijać teologię w ścisłym tego słow a znaczeniu. M a on te ra z o rg an izacy jn e m ożliw ości p o d ejm o w an ia au ten ty c z n e j dla teologii p ro b le m a ty k i dośw iadczenia w ia ry re lig ijn e j w k o n tek ście d zisiejszej sy tu a c ji człow ieka i w y ja śn ie ­ n ia je j zgodnie z w łaściw ą d la te jż e p ro b le m a ty k i m etodologią. Teolo­ g ia nie m oże ju ż stosow ać w ygodnych dla siebie w ybiegów w p ostaci p o d rzu c an ia problem ów (np. zag ad n ien ia chrześcijańskiego o brazu czło­ w ieka), niczym przysłow iow ego „czarnego P io tr u s ia ”, ja k ie jś in n e j dy ­ scyp lin ie n au k o w e j za cenę rez y g n acji ze sw ej ra d y k a ln e j — z ty tu łu O b jaw ie n ia Bożego — bezkom prom isow ości n a rzecz zbyt pochopnego d ostosow ania się do zm ien iają cy c h się w aru n k ó w . Z d ru g iej stro n y , teo lo g ia je d n a k nie m oże dopuścić do w y w łaszczenia sw ej p ro b lem aty k i przez ja k ieś pseudoteologie, w y stę p u jąc e n a w e t pod szyldem „nauk kościelnych” czy ja k o ru c h y relig ijn e. D latego p o w in n a k ry ty cz n ie śle­ dzić w spółczesne postacie fu n d am e n talizm ó w i p rz e ja w y w ielo rak ich irra cjo n alizm ó w w K ościele i św iecie. Teologia n a „now ym ”, au to n o ­ m icznym W ydziale Teologicznym m u si poddać się a u to k o re k tu rze , w r a ­

(8)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 8 5 c a ją c do sw ych klasy czn y ch p a ra d y g m a tó w i p o szu k u jąc now ych. Nie m oże pozw olić n a zepchnięcie do w n ęk i zaułków p o zn a n ia rac jo n aln e g o w nauce, lecz p o w in n a ro zp raw ić się z obiegow ym i dziś ideologiam i. Po „czystej” teologii należy spodziew ać się te ra z re lig ijn ie um otyw o­ w a n e j k r y ty k i w spółczesnej jednow ym iarow ości ob razu św ia ta, zre la- ty w iz o w a n ia n ie u sp ra w ied liw io n y ch roszczeń do ró żn o rak ic h a b so lu ty z a- cji, oraz zw e ry fik o w an ia zróżnicow anych pod w zględem relig ijn y m ujęć człow ieka i św iata.

W szystkie n a to m ia st k ie ru n k i h istoryczne i społeczne n a now ym W ydziale K ościelnych N auk H istorycznych 1 S połecznych m ogą te ra z le p iej zadbać o w y o strzen ie sp e cja liz ac y jn e stu d ió w zgodnie z w łasn ą p ro b le m a ty k ą i m etodologią. W do k o n an ej re o rg an iz ac ji n ie chodzi za te m o pom nożenie k ie ru n k ó w studiów , lecz o p o dniesienie poziom u ich u p raw ia n ia. W iększa tro s k a o p ro fil specjalistyczny w cale je d n ak nie znaczy, że o p tu je m y za eg a litary zm e m szkół. N ie chodzi n am o d u ­ blo w an ie i pow ielanie, a n a w e t nie o p o ró w n y w an ie program ów , dy­ plom ów , absolw entów z inn y ch uczelni. Nie chcem y zapom nieć o ja k o ­ ściow ej różnicy m iędzy naszą U czelnią a in n y m i uczelniam i, o jej ró w ­ now ażności z nim i, ale nie rów now artościow ości.

Chcem y tro sk liw ie p am iętać o specyfice k o n fe sy jn e j naszej Uczelni, w yznaczonej zw łaszcza przez ch rz eśc ija ń sk ą antro p o lo g ię i aksjologię. U czelnia bow iem k ato lick a, k tó re j specyfiki nie zauw ażyłoby się w św ię­ cie u n iw ersy te tó w , m u siała b y postaw ić sobie p y ta n ie, czy je st rzeczą słuszną, aby b y ła jeszcze je d n ą uczelnią obok innych, p ro d u k u jąc y ch m asy ta k ic h sam y ch absolw entów zam iast zróżnicow aną e litę św ia­ tły c h i k o m p e ten tn y ch ludzi. W obliczu ogólnośw iatow ej d y sk u sji n a te m a t k ry zy su u n iw e rsy te tó w i ich tożsam ości, oczekuje się ta k ż e od w yższych uczelni k a to lic k ich now ych im pulsów i k o n k re tn y c h pro p o ­ zycji, ja k rozw iązać ak tu a ln e , n ab rz m iałe pro b lem y uczelniane, zw ła­ szcza pod k ą te m p y ta n ia, ja k m ożna przyczynić się dziś do p o w sta n ia jaw nego kon sen su aksjologicznego, czyli zgodności co do podstaw ow ych w arto śc i, k tó re są konieczne przy u rze czy w istn ia n iu w spółczesnych za­ d a ń u n iw ersy te tu . (Wolno m i sądzić, że m otyw te n zadecydow ał o w y ­ b ra n iu m n ie z uczelni k ato lic k iej przez M in istra do P re zy d iu m Zespołu S tu d ialn eg o pow ołanego do o p rac o w a n ia p erspektyw icznego p ro g ra m u rozw oju szkolnictw a wyższego).

W św ietle tego, co w yżej pow iedziano, u n iw e rsy te to m n ie w olno u tra c ić sw ej klasy czn ej podm iotow ości, sw ego niezależnego ducha, zaś uczelniom kato lick im , ja k naszej A kadem ii — sw ego d u ch a c h rz eśc ija ń ­ skiego, uzdaln iająceg o do sam odzielnego, m etodologicznie dojrzałego, sy- ste m a ty zu ją co problem ow ego m yślenia, do a d e k w a tn e j a rty k u la c ji m yśli, u jm u ją c e j rzeczyw istość w o kreślonym aspekcie, a jednocześnie o rie n tu ­ ją c e j w je j k om pleksow ej całości.

(9)

2 8 6 A N T O N I L E W E K

i[8]

IV

Do p rac o w n ik ó w n a u k i A kadem ii i do jej stu d e n tó w zw rac am się z apelem o podjęcie ty c h w ażk ich zad ań U czelni, pom im o tru d n y c h w a ru n k ó w pracy. N iech w a ru n k i te n ie b ęd ą pow odem do zniechęceń. N ad a l liczym y n a osobistą ideow ość każdego, gdyż sp ra w a — ja k k a ż ­ de bonum a rd u u m (dobro tru d n e) — w y m ag a ustaw icznego m ęstw a, n o w ej odw agi, a niekoniecznie m usi k usić pożądliw ością oczu zw róco­ n ych n a ty ch , k tó rzy są lep iej u sy tu o w a n i i uposażeni.

Z a dotychczasow ą służebną, p e łn ą pośw ięcenia p rac ę w U czelni w y ­ ra ż a m słow a szacu n k u i w dzięczności drogim K olegom , P an io m i P anom , w szy stk im p racow nikom naukow ym (zwłaszcza byłym dziekanom i człon­ k o m senatu), p racow nikom ad m in istra c y jn y m , praco w n ik o m obsługi b i­ b liotecznej, te ch n iczn ej i stołów kow ej. P ra c ę w ielu z nich m ogłem ob­ serw o w ać z uzn an iem ta k ż e w ok resie w ak a cy jn y m , w yp ełn io n y m in ­ te n sy w n y m i ro b o tam i rem o n to w y m i czy obsługą ogólnopolskiego k u rs u d u sz p aste rsk ieg o dla d uchow ieństw a, nie m ającego obecnie rów nego w sk a li o gólnokrajow ej.

N iech su k cesy w pracy , nagrody, aw a n se naukow e, a ta k ż e p rz e ­ k az an e życzenia z o k azji in a u g u ra c ji od w ład z i osób n am blisk ich — będ ą now ym w sp arciem i zach ętą do optym izm u n a cały ro k a k a d e ­ m icki.

T ym życzeniem o tw ie ra m uroczyście now y ro k ak ad em ick i 1987/88 w A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie. Q uod felix fa u stu m fo r- tu n a tu m q u e sit!

b) W y k ład in a u g u ra c y jn y ks. prof. R. S obańskiego (streszczenie) Ja k o tło w łaściw ego w yw odu p re le g e n t w n iezw ykle sugesty w n ej i e ru d y c y jn e j fo rm ie p rzeciw staw ił id e ały p rzy św iecające początkom życia akadem ickiego, ta k w s ta ro ż y tn e j G recji, ja k i w średniow iecznej E uropie, gdzie pierw sze ak adem ie i u n iw e rsy te ty służyły b ezin tereso w ­ nem u , dialogicznem u sposobow i d o ta rc ia do p raw d y , sy tu a c ji obecnej, k ie d y to, zdaniem prof. J. Szczepańskiego, „n auczanie w szkołach w yż­ szych stało się przede w szystkim p rze k azy w a n iem w iedzy szkolnej”.

J e s t to e fe k t trw a ją c e g o przez w iek i p rocesu odchodzenia od id eału b ezinteresow nego p o szu k iw an ia p ra w d y n a rzecz służenia określo n y m in te re so m społecznym . W ynikiem tego procesu je st sy tu a c ja z a stą p ien ia d a w n y c h uczonych przez tzw . praco w n ik ó w nau k i, a stu d e n tó w w p ie r­ w o tn y m znaczeniu (studiosus — za jm u ją c y się n au k ą ) przez uczniów p rz y sw a ja ją c y c h sobie o k reślony m a te ria ł.

N a tle tego procesu ks. p ro fe so r S obański p rze d staw ił genezę i ro z­ w ó j n a u k kościelnych, k tó re z n a tu ry p rz e k ra c z a ją w szelkie

(10)

użyteczno·-[9 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 8 7

ściow e p a rty k u la ry z m y , b ędąc in te g ra ln ą częścią u n iw ersa listy czn e j m i­ sji K ościoła dążącego do zb a w ien ia całej ludzkości.

N aw iązu jąc do w spółczesnych realiów , w k tó ry c h w y ra źn ie a n tro ­ pologiczna o rie n ta c ja n a u k kościelnych je st fa k te m , p rele g en t w y raził i m otyw ow ał pogląd, że w łaściw ym m iejscem u p ra w ia n ia n a u k k o ­ ścielnych je st u n iw e rsy te t, gdzie dopiero w dialogu z in n y m i obszaram i w iedzy m oże następ o w ać ich n a tu ra ln y rozw ój, co może pozytyw nie w p ły n ąć n a ca ło k sz tałt życia akadem ickiego, w ty m n a przezw yciężenie n ie k o rz y stn e j opozycji uczony—p rac o w n ik nauki.

W tym k o n tek ście niezadow alająco ry s u ją się r e a lia polskiego szkol­ n ic tw a w yższego, w k tó ry m n a 100 w yższych uczelni przy p ad a je d n a A k ad e m ia Teologii K ato lick iej. W te j sy tu a c ji K ościół polski zm uszony je s t do u trz y m y w a n ia w łasn ej sieci szkół, co w iąże się z określonym i pro b lem am i. „A k ad em ia (...) stanow i w te j sy tu a cji to n ajn iez b ęd n iejsz e m in im u m — pow iedział ks. p ro fe so r S o b ań sk i — a zarazem o p tim um o tw ie ra ją c e sy stem polskiego szk o ln ictw a n a in n e uczelnie kościelne”. c) Słowo p a s te rsk ie ks. b p a W. M i z i o ł k a

Ja k o p rze d staw ic ie l P ry m a sa P olski, k a rd . Jó z efa G lem pa, W ielkiego K an c lerza ATK, ks. b p d r W ładysław M iziołek w y ra ził na w stęp ie słow a uznania dla osiągnięć A TK. W skazał ta k że n a znaczenie A kade­ m ii dla K ościoła polskiego. P oruszył m .in. pro b lem niedostatecznego u d ziału św ieckich w życiu K ościoła w Polsce, za ry so w u jąc szereg za­ dań , ja k ie w ty m w zględzie spoczyw ają n a K ościele polskim , a zw ła­ szcza na A kadem ii Teologii K ato lick iej, k sz tałcąc ej św iecką k a d rę te o ­ logiczną. Ks. b p M iziołek zw rócił ponad to uw agę n a p rze n ik an ie się sp ra w K ościoła i św ia ta, sp ra w B oskich i ludzkich. L udzie pow ołani są, by żyjąc w św iecie, św ia t te n czynić b a rd z iej B oskim , a jednocześnie b a rd z ie j o tw a rty m n a sp raw y innych ludzi. U czelnie k ato lic k ie m ogą ukazać, ja k należy postępow ać, by odm ieniać rzeczyw istość za sta n ą w no w ą — C h ry stu so w ą, m ocną w ia rą , m iłością i nadzieją.

N a zakończenie uroczystości in a u g u ra c ji now ego ro k u akadem ickiego w A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie ch ó r A TK pod d y re k c ją ks. m g ra K azim ierza S zym onika odśpiew ał h y m n stu d e n c k i „G audeam us ig itu r ”.

a) L isty i depesze z życzeniam i dla A TK

Z o kazji in a u g u ra c ji now ego ro k u akadem ickiego 1987/88 n a ad res R e k to ra A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie nadeszły liczne depesze g ra tu la c y jn e i listy z życzeniam i — m .in. od trz e c h polskich k ard y n a łó w . O to ich te k sty .

(11)

2 8 8 A N T O N I L E W E K > [ 10 ] M agnificencjo,

P rz ew ie leb n y K siąże R ektorze A k ad em ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie

U dział w S ynodzie B iskupów w R zym ie nie pozw ala m i osobiście uczestniczyć w tegorocznej in a u g u ra c ji ro k u akadem ickiego. W yrazem m o je j p am ięci i duchow ej łączności n iech w ięc będzie to pism o, k tó re k ie r u ję n a rę c e now ego K siędza R e k to ra do w szy stk ich uczestników uroczystego o tw a rc ia ro k u n a u c za n ia 1987/1988 w A kadem ii Teologii K ato lic k ie j w W arszaw ie.

I n a u g u ra c ja w uczelni kościeln ej rozpoczyna się m od litw ą, czyli p ro śb ą sk ie ro w a n ą do B oga o pom oc w odbyciu za p rogram ow anego o d cin k a drogi. W łączam się w n ią i proszę Boga, by stu d e n to m d aw a ł w olę p o zn a n ia P ra w d y , a pro feso ro m i w ykładow com św iatło w J e j p rze k azy w a n iu . N iech będ ą pom yślne okoliczności czasu i m iejsca, w k tó ry c h A k ad em ia będzie b u d o w a ła w iedzę u m y słu i dobroć se rc a w sp ó ln o ty ak a d em ick iej.

S y nod B iskupów w R zym ie je s t ta k ż e sw ego ro d z a ju „A kadem ią” , w k tó r e j w ykład o w cy są jednocześnie słuchaczam i. T em at roli w ie r­ n y ch św ieck ich w K ościele, p o d ję ty n a S ynodzie, u k az u je , ja k n a u c z a ­ n ie i p rzy jm o w a n ie n au k i w inno się przen ik ać. T e n w ysiłek n iech po­ d ejm ie i A k ad em ia Teologii K ato lick iej w W arszaw ie, aby do św iad ­ czenia osobistych przeżyć relig ijn y ch , um ocnione zdobytą w iedzą, w p ro ­ w adzać n a płaszczyznę życia. T y m rz e te ln y m w ysiłkom z se rc a bło­ gosław ię.

-f Jó zef K a rd y n a ł G lem p P ry m a s P olski

M agnificencjo,

P rz esy ła m , p rze d w y jazd em n a S ynod B iskupów , życzenia dla A k a­ d em ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie n a rozpoczynający się now y ro k a k a d em ick i 1987/88.

C zynię to ja k o B isk u p K ra k o w sk i i ja k o P rzew odniczący K om isji E p isk o p a tu d/s N au k i K ato lick iej. Szczere „Szczęść Boże” w ra z z m o ją m o d litw ą.

Z w y ra za m i czci

+ F ra n cisz ek k a rd . M a ch a rsk i C ałym sercem dzięk u ję za zaproszenie n a u ro cz y stą in a u g u ra c ję ro ­ k u akadem ickiego. K onieczność w y jaz d u do R zym u nie pozw oli m i na u d ział w uroczystości. Życzę zatem tą d ro g ą Czcigodnej U czelni n a jo b ­ fitsz y ch owoców n a u k i w now ym ro k u akadem ickim .

K s. H en ry k k a rd y n a ł G ulbinow icz a rc y b isk u p m e tro p o lita w ro cław sk i

(12)

[ И ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 8 9 II . IN A U G U R A C JA W IN S T Y T U C IE S T U D IÓ W N A D R O D Z IN Ą A T K Z n o w y m ro k ie m a k a d e m ic k im 1987/88 I n s t y t u t S tu d ió w n a d R o ­ d z in ą A T K ro z p o c z ą ł tr z y n a s ty ju ż ro k s w e j d z ia ła ln o ś c i. O f ic ja ln a u r o ­ c zy sto ść in a u g u r a c y jn a o d b y ła się 5 p a ź d z ie r n ik a 1987 r . w k o śc ie le pw . N ie p o k a la n e g o P o c z ę c ia N M P , u s y tu o w a n y m tu ż k o ło m a c ie rz y s te j u c z e ln i — A k a d e m ii T e o lo g ii K a to lic k ie j, n a to m ia s t w e w n ę tr z n a — g ro m a d z ą c a p ro f e s o ró w i w y k ła d o w c ó w I n s t y t u t u S tu d ió w n a d R o ­ d z in ą — w sie d z ib ie t e j p la c ó w k i n a u k o w e j w p o d w a rs z a w s k ic h Ł o ­ m ia n k a c h . I n a u g u r a c y jn e j M szy św . k o n c e le b ro w a n e j, o d p r a w ia n e j w m ie js c o ­ w e j k a p lic y , p rz e w o d n ic z y ł k ie r u ją c y I n s ty tu te m od p o c z ą tk u jeg o is t­ n ie n ia k s. b p p ro f, d r h a b . K a z im ie rz M a jd a ń s k i, o r d y n a r iu s z szczeciń - s k o - k a m ie ń s k i. W śró d k o n c e le b ra n s ó w b y li m .in .: k s. b p d r S ta n is ła w S te f a n e k , s ü f r a g a n sz c z e c iń s k o -k a m ie ń s k i i p r a c o w n ik n a u k o w o -d y d a k ­ ty c z n y I n s t y t u t u S tu d ió w n a d R o d z in ą , k s. doc. d r h a b . J e r z y B a jd a , k s . doc. d r h a b . W o jc ie c h B ła w a t, k s. d r B o le s ła w M ie rz w iń s k i i k s. d r W ła d y s ła w M a jk o w s k i.

H o m ilię w y g ło s ił k s. b p p ro f, d r h a b . K a z im ie rz M a jd a ń s k i. N a w ią ­ z u je r- do w iz y ty O jc a św . J a n a P a w ła I I w P o ls c e o ra z do K o n g re s u E u c h a ry s ty c z n e g o , w s k a z a ł n a z a d a n ia t e j p la c ó w k i n a u k o w e j i ow oce, k tó r e , z w o li B o g a, m a p rz y n o s ić . S k ie r o w a ł u w a g ę n a f u n d a m e n ta ln e z n a 'z e n ie p r z e m ó w ie n ia O jc a św . p o d czas M szy św . w S zczecin ie.

D a ls z ą część h o m ilii k s. b p K a z im ie rz M a jd a ń s k i p o św ię c ił r e f 'e k s ji n a d is to tą c z ło w ie c z e ń stw a . P r a w d y o c z ło w ie k u — p o w ie d z ia ł — t e j m ą d r o ś c i tr z e b a się u czy ć n ie ty lk o po to , a b y coś w ie d z ie ć i coś z a ­ ro b ić , a le c o ra z b a r d z ie j b y ć p ra w d z iw y m c z ło w ie k ie m . M ą d ro ść — to n ie ty lk o w ia d o m o ś c i, a le u z n a n ie g rz e c h u , z a p o tr z e b o w a n ie n a n a w ró ­ c e n ie . B ra k ie m m ą d r o ś c i w sp ó łc z e sn e g o c z ło w ie k a je s t to , iż z a tr a c ił on p o c z u c ie w in y i p o tr z e b y je j n a p ra w ie n ia .

M ó to iąc n a s tę p n ie o g o d n o śc i c z ło w ie k a , d y r e k t o r I n s t y tu t u o d w o ła ł się do p o s ta c i M a tk i T e re s y z K a lk u ty o ra z O jc a św . J a n a P a w ła I I ja k o g ło s ic ie la E w a n g e lii. M ó w ił te ż o is to c ie k a te c h iz a c ji, k tó r e j ce le m n ie je s t w y łą c z n ie n a u c z e n ie D e k a lo g u i p rz y k a z a ń k o ś c ie ln y c h , czy te ż ty lk o p rz e k a z a n ie ró ż n y c h in f o rm a c ji, a le — w y c h o w a n ie c h rz e ś c ija n in a . N a z a k o ń c z e n ie h o m ilii k s. b p K a z im ie rz M a jd a ń s k i, n a w ią z u ją c do ro z p o c z y n a ją c e g o się n o w eg o r o k u a k a d e m ic k ie g o , s k ie ro w a ł r a z je ­ szcze u w a g ę n a c e le I n s t y t u t u S tu d ió w n a d R o d z in ą i p o d k re ś lił, iż

w in ie n o n słu ż y ć te m u , do czego z o sta ł p o w o ła n y .

M szę św ., w k tó r e j u c z e s tn ic z y ła c a ła w s p ó ln o ta a k a d e m ic k a t e j p la ­ c ó w k i n a u k o w e j, w y k ła d o w c y i s tu d e n c i, z a k o ń c z o n o w sp ó ln y m o d m ó ­ w ie n ie m m o d litw y O jc a św . J a n a P a w ła I I z a ro d z in ę , b ło g o s ła w ie ń ­ s tw e m o ra z o d ś p ie w a n ie m h y m n u I n s ty tu t u .

(13)

2 9 0 A N T O N I L E W E K

{121

III. O G Ó LN O PO LSK I K U R S D U SZ PA ST ER SK I NT. NOWY M S Z A Ł PO P O L S K U

W A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie odbył się w d n ia ch 7—9 w rz eśn ia 1987 r. doroczny k u rs h o m ilety c zn o -k atech e ty c zn o -litu rg i- czny. T em ate m trzy d n io w y ch w y k ład ó w i k o n w ersato rió w było: N o w y M s z a ł po p ols ku . Teolo gia i d u s z p a s t e r s t w o . W k u rsie ty m uczestniczyło około 500 księży d iecezjalnych i zakonnych p rzybyłych z całej Polski. W zięli w nim także udział alu m n i, sio stry zakonne oraz św ieccy k a ­ tech eci i k atec h etk i. K u rs za in a u g u ro w ała w b ie lań sk iej św iąty n i pw. N iepokalanego Poczęcia N M P M sza św. k o n ce le b ro w an a pod przew od­ n ic tw em ks. b p a d ra S tan isław a K ędziory, su fra g a n a w arszaw skiego. H om ilię w ygłosił ks. bp d r S tan isław Szym ecki, o rd y n ariu sz diecezji k ieleckiej.

O tw a rc ia k u rs u dokonał R e k to r A TK, ks. prof, d r hab. H elm ut J u r o s. Podczas k u rs u wygłoszono 6 re fe ra tó w p le n a rn y c h i przeprow adzono 5 k o n w ersato rió w tem atycznych. Po K u rsie odbyły się 3-dniow e re k o ­ le k c je k ap łań sk ie, k tó re prow adził o. d r K aro l M e i s s n e r , b en e d y k ­ ty n . P o n :żej zam iesz zam y przem ów ienia R e k to ra A TK i P ry m a sa Polski oraz streszczenia re fe ra tó w p le n a rn y c h i te m a ty k onw ersatoriów . 1. P r z e m ó w i e n i e i n a u g u r a c y j n e к s. R e k t o r a H. J u r o s a

Ja k o now y re k to r A TK, uczelni, k tó ra je st gospodarzem i org an izato ­ re m kolejnego K u rsu K atechetyczno-H om iletyezno-L iturgicznego, m am zaszczyt p ow itać w szystkich jego uczestników : K sięży B iskupów , P rz e ­ w ieleb n y ch K sięży Proboszczów i D uszpasterzy, Czcigodne S io stry Z a­ konne, S zanow ne P anie, S zanow nych P anów , zaangażow anych w dzia­ łalności d u sz p aste rsk iej Kościoła. W im ien iu ty ch , k tó rzy te n k u rs p rz y ­ g otow ali, w y ra ża m radość z pow odu licznego zgłoszenia i p rzybycia n a naszą, le g ity m u jąc ą się ta k długą tra d y c ją , im prezę. D ziękuję za ży­ czliw e p rzy jęcie naszego zaproszenia, za zrozum ienie w agi naszej in te n ­ cji w w yborze tegorocznego te m atu , za gotow ość pośw ięcenia czasu i sił n a w sp ó ln ą re fle k sję nad teologicznym i d u sz p aste rsk im asp ek te m w ielkiego w y d a rz e n ia K ościoła w Polsce, ja k im je st w y d an ie i w p ro ­ w ad zen ie do litu rg ii nowego m szału — M szału R zym skiego w języku polskim .

S tosunkow o długo trw a ły p race n a d polskim w y d an iem now ego M szału. W tra k c ie p rac „e sk p e ry m e n to w an o ” m szałem stu d y jn y m dla w y elim in o w an ia u ste re k , p oszukiw ania p o p raw n y ch rozw iązań. W resz­ cie — w atm o sferze n iem ałej ju ż d ez o rien ta cji w śró d w iern y c h — n astąp iło urzędow e w y d an ie now ego m szału: M szału R zym skiego w ję ­ zyku polskim , k tó ry stopniow o, a w y d a je się, zb y t w olno je st w p ro ­ w ad z a n y do u ż y tk u liturgicznego.

(14)

[ 1 3 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 9 1

To p raw d a: M szał R zym ski w języku polskim po w staw ał, w z ra sta ł i d o jrzew ał pow oli do ostatecznego w y d an ia. A le ju ż zostały zakoń­ czone prace re d a k c y jn e i w ydaw nicze, zam k n ięto już dy sk u sje e d y to r­ skie. R ed ak to r, w ydaw ca, k sięg arz czy biblio fil m ogą być zadow oleni z d obrej roboty, posu w ając dłoń pieszczotliw ie po o kładzinach zam k n ię­ te j księgi.

D uszpasterz je d n a k p rz y jm u je z a m k n ię tą księgę m szału po to, aby go jako księgę św ię tą szeroko otw orzyć i aby z niej h o jn ie czer­ pać p raw d ę Bożą. W ty m to sensie m szał nie je st i nie m oże być księg ą za m k n iętą, lecz księgą o tw a rtą ; z je d n ej stro n y p rzy jm u jąc ą n a d a l em an a cję Bożych darów , z d ru g ie j zaś ud ziela ją cą n iew yczer­ p an y c h daró w B ożych człow iekowi.

M szał zatem n ie je st sp ra w ą za m k n iętą, n ależącą do przeszłości, lecz je st dziełem , k tó re m a n a d a l żyć i w zrastać. M szał nie jest tylk o zbiorem gotow ych tek stó w , lecz naczyniem duchow ym , sam ą du - chow oś ią, zdolną poruszyć w spółczesność i przyszłość człow ieka. Z adaniem d u sz p aste rza i w iernego c h rz eśc ija n in a je st otw orzyć nie­ m ały m w y siłk iem tę księgę św iętą, k tó rą niegdyś słusznie zam ykano n a m etalo w e za trza sk i, aby człow iek w iedział, że w y m ag a ona od niego o tw arcia.

Szkoda, że m szał nie m a ju ż ty c h sym bolicznych zam ków i że jego o k ła d k i nie są zdobione szlachetnym i k am ien iam i, czerw onym i r u ­ binam i, k tó re m ia ły głęboką w ym ow ę teologiczną: oznaczały, że z te j za m k n ię te j księgi, poprzez okładziny, ja k b y z n a d m ia ru w artości w yciska się — niczym spod p ra sy w in ia rn i — k re w żywego B a ra n k a, bogactw o duchow e d aró w Boga. M a rn a i ta n d e tn a — w obec tych d aw ­ n ych w spaniałości — je st dziś ro b o ta in tro lig a to rsk a , d b ając a ledw ie 0 w zględną w ytrzy m ało ść uży tk o w ą księgi. O d arto ją z w y stro ju ikonograficznego, p rzed staw iająceg o b ogate tre śc i teologiczne. N ale­ żałoby życzyć sobie, aby zadbano ta k że o w y d an ie m szału za w ie ra ­ jącego fak sim ile ikonograficzne n ie k tó ry c h d aw n y ch m szałów śre d ­ niow iecza, aby w te n sposób w skazać n a jego w arto ść nie ty lk o fu n k ­ c jo n aln ą i użytkow ą.

J e s z 'z e je d n a uw aga: M szał jako księg a św ię ta K ościoła różni się 1 w yró żn ia się od in n y c h ksiąg m yśli lu d z k iej — filozoficznej czy teo­ logicznej, jak k o lw iek ta k ż e za w iera w sobie i in te g ru je p rz y ję te w ciągu dziejów ro zm a ite tra d y c je , p rąd y , sposoby u jęć czy p rze­ kazu.

Sens te j K sięgi, jej pow aga i znaczenie polega n a tym , że — w y ra sta ze źródła i ce n tru m , ja k 'm je st Słowo Boże i ta je m n ic a K ościoła (to je j avers) — z je d n e j strony, oraz — ponow nie w sk az u je i n a pow rót d oprow adza do tego źró d ła i śro d k a (to je j rev ers) — z d ru g iej stro

(15)

-2 9 -2 A N T O N I L E W E K ,[1 4 ]

n y . D la te g o m o ż n a p o jm o w a ć t ę K s ię g ę z a w sz e je d y n ie w ty m w s p o ­ m n ia n y m w c z e ś n ie j p ro c e s ie w z r a s ta n ia . O n a w z r a s ta n a d a l „ad i n t r a ” w a k c ji litu r g ic z n e j p o p rz e z p ro c e s r o z u m ie n ia i k o n te m p lo w a n ia je j tr e ś c i, a c z k o lw ie k k s ię g a t a w y m y k a się w s z e lk ie m u p o d z ia ło w i n a b rz m ie n ie s ło w n e je j t e k s tu i i n t e r p r e ta c ję — t a k ja k j e j is to tn e ją d r o , ja k im je s t P is m o Ś w ię te .

M oże ż y c z e n ia n a z a in a u g u ro w a n ie k u r s u id ą w k ie r u n k u z a c h ę ty do o d w a ż n e g o , p e łn e g o s z a c u n k u o tw a r c ia k s ię g i m s z a ln e j, a b y o n a n a d a l d u c h o w o „ w z r a s ta ła ” w li tu r g ii i w e w s z y s tk ic h p o c z y n a n ia c h d u s z p a s te r s k ic h z e ś r o d k o w a n y c h w o k ó ł s to łu S ło w a B ożego i C h le b a E u c h a ry s ty c z n e g o . N ie c h k u r s u k a ż e n a m d ro g i d o ta r c ia do ż y c io d a jn y c h d la K o śc io ła p o k ła d ó w b o g a c tw m iło ś c i B o żej, z a w a r ty c h w k się d z e M szału ! D z ię k u ję z a u w a g ę .

2. S ł o w o a r c y p a s t e r s k i e k s . k a r d . J. G l e m p a A . K a p ła ń s tw o h ie r a rc h ic z n e i k a p ła ń s tw o L u d u B ożego

P r a g n ę g o rą c o p o z d ro w ić w s z y s tk ic h u c z e s tn ik ó w k u r s u , z a ró w n o k a p ła n ó w , s i o s tr y z a k o n n e , ja k i o so b y św ie c k ie .

K ie d y r e k to r z y A k a d e m ii T e o lo g ii K a to lic k ie j z g ła s z a li w u b ie g ły m r o k u t e m a t te g o ro c z n e g o k u r s u : N o w y m s z a ł p o p o ls k u , m ie liś m y w ą t ­ p liw o ś c i, czy je s t to w y s ta r c z a ją c y m a t e r ia ł. T e w ą tp liw o ś c i w y d a w a ły s ię b y ć u z a s a d n io n e . B y ła p rz e c ie ż in s t r u k c j a E p is k o p a tu n a te m a t w p r o w a d z e n ia m s z a łu , a w p o sz c z e g ó ln y c h d ie c e z ja c h p rz e p ro w a d z o n o k u r s y a lb o w y k ła d y m a ją c e n a c e lu z a p o z n a n ie się z n o w y m m s z a łe m . T y m c z a s e m d u c h o w ie ń s tw o , w ie d z io n e in s ty n k te m K o śc io ła , m ia ło w ie l­ k ie z a p o tr z e b o w a n ie , że b y tę k się g ę ś w ię tą , k s ię g ę li tu r g ii zb liży ć m o ­ ż liw ie n a jb a r d z ie j do ży cia , a w ię c do p r a k ty k i, do o d d z ia ły w a n ia d u sz ­ p a s te rs k ie g o w litu r g ii. I n ie d z iw ię się. M szał b o w ie m z a w ie r a ł o g ro ­ m n y ła d u n e k . P a tr z ą c n a te m a ty p o sz c z e g ó ln y c h w y k ła d ó w d o s trz e g a m y , ja k g łę b o k a i ro z le g ła je s t to te m a ty k a . P o z o rn ie z w ią z a n a je s t o n a ty lk o z s a m ą k s ię g ą m s z a łu , a le f a k ty c z n ie s ię g a d a le j, się g a całe g o ż y c ia litu r g ic z n e g o , k tó r e m a sw ó j n a jw y ż s z y w y r a z w e M szy ś w ię te j. J e s t o n a d la n a s d z is ia j b a rd z o w a ż n a . U m ie ć ją p rz e ż y ć , u m ie ć ją o d ­ p r a w ić w e d łu g z a w a r te j w t e j k s ię d z e m ą d r o ś c i K o ścio ła, n a u c z y ć u c z e s tn ic z e n ia w n ie j m a łe d zieci, m ło d z ie ż i lu d z i s ta rs z y c h , p rz y z w y ­ c z a jo n y c h jesz c z e do d a w n y c h , tr a d y c y jn y c h n a b o ż e ń s tw , to w sz y stk o s ta n o w i tę s z e r o k ą p ro b le m a ty k ę .

P o tr z e b a w ię c ze s tr o n y d u c h o w ie ń s tw a b a rd z o d u ż e j w n ik liw o ś c i, a n ie r a z n a w e t z m ia n y p o sta w y . M sza ś w ię ta s t a je się c e le b ra c ją lu d u B ożego. N ik t n ig d y n ie z w o ln i k a p ła n ó w z p rz e w o d n ic z e n ia i n ig d y n ie b ę d z ie litu r g ii e u c h a ry s ty c z n e j b ez k a p ła n ó w , k tó r z y w im ie n iu C h r y ­ s t u s a j ą s p r a w u ją , a le p rz e c ie ż l i tu r g ia M szy ś w ię te j je s t ta k ż e u d z ia ­

(16)

[ 1 5 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 9 3

łe m L u d u B ożego, w y p e łn ie n ie m p o w s z e c h n e j f u n k c j i k a p ła ń s k ie j. J e ­ s te ś m y u p o c z ą tk ó w je j p o z n a w a n ia , a le p o c z ą tk i m u s z ą m ie ć d o b re f u n d a m e n ty , ż e b y ro z w in ę ły się w to , co je s t w p e łn i o d s ło n ię tą n a m p rz e z S o b ó r rz e c z y w is to ś c ią K o ścio ła.

T rz y w ie lk ie z a d a n ia K o śc io ła : z a d a n ie u ś w ię c a n ia c z y li k a p ła ń ­ sk ie , z a d a n ie p ro r o c k ie czy li n a u c z y c ie ls k ie i z a d a n ie k ró le w s k ie czyli p a s te r s k ie — sp o c z y w a ją n a c a ły m lu d z ie B o ży m , n a w s z y s tk ic h , k tó r z y t e n lu d , u k o n s ty tu o w a n y h ie r a r c h ic z n ie tw o rz ą . S p o c z y w a ją w ię c n a ro d z in ie , n a z a k o n a c h i n a s ta n ie k a p ła ń s k im . O tóż, m s z a ł u k a z u je sz e ro k ą p ła s z c z y z n ę u d z ia łu całe g o lu d u B ożego w w y p e łn ia n iu f u n k c ji k a p ła ń s k ie j. J e s t o n a f u n k c ją p o ś re d n ic z e n ia , je s t f u n k c ją o fia ry za ko g o ś. P o w sz e c h n e k a p ła ń s tw o p o ś re d n ic z y i s k ł a d a o fia rę za ca ły ś w ia t.

S k o ro ju ż d o ty k a m y te g o te m a tu , p o w in n iś m y w n ik a ć g łę b ie j i u ś w ia ­ d o m ić so b ie, ja k lu d z ie św ie c c y m o g ą s w o je k a p ła ń s tw o p o w sz e c h n e j a k n a jle p ie j u rz e c z y w is tn ia ć k u u ś w ię c a n iu ś w ia ta . T a k ie m u w ła ś n ie u s ta w ie n iu z a g a d n ie n ia s p r z y ja te m a ty k a m a ją c e g o się o d b y ć w p a ź ­ d z ie r n ik u S y n o d u B is k u p ó w n a t e m a t a p o s to ls tw a ś w ie c k ic h , a ś c iś le j m ó w ią c a n a liz y n a s z y c h d o k o n a ń w d w u d z ie s to le c iu p o S o b o rz e w z a ­ k r e s ie w ła ś c iw e j d z ia ła ln o ś c i ś w ie c k ic h w K o ściele. T a d z ia ła ln o ś ć n ie m a b y ć z a s tę p o w a n ie m k się d z a , n ie m a b y ć w y p ie r a n ie m jeg o p o zy cji, n ie m a b y ć ta k ż e d e le g a c ją o d s tro n y k a p ła n a n a d o ta r c ie do m ie js c , g d z ie k a p ła n n ie m o ż e d o trz e ć . Ś w ie c c y m a ją a p o sto ło w a ć z w ła s n e j m o cy , k tó r ą c z e rp ią z c h r z tu i z b ie r z m o w a n ia , a n a te r e n ie ro d z in y — z s a k r a m e n tu m a łż e ń s tw a . P rz e d m io te m o b r a d S y n o d u B is k u p ó w b ę ­ d z ie d o jr z e n ie w ś w ie tle S o b o ru W a ty k a ń s k ie g o II o sią g n ię ć i n ie d o ­ s t a tk ó w n a ty m p o lu o ra z p rz y g o to w a n ie p la n ó w n a p rz y sz ło ść . M y ślę, że od ty c h p la n ó w z a le ż y b a rd z o w ie le , za le ż y ż y c ie K o śc io ła . M u s im y c o ra z b a r d z ie j u rz e c z y w is tn ia ć ta je m n ic ę jeg o w c ie le n ia w ś w ia t, a to zn a c z y : n ie ść C h r y s tu s a w szęd zie. N ie m o g ą w sz y stk ie g o d o k o n a ć k a ­ p ła n i, a n ie ść C h r y s tu s a z o b o w ią z a n i są ró w n ie ż św ieccy . W szęd zie, g d z ie się z n a jd u ją , m u s i o d b y w a ć się in k a r n a c ja , czy li u o b e c n ia n ie , w c ie la n ie J e z u s a C h r y s tu s a w rz e c z y w is to ść z ie m sk ą .

B. E u c h a r y s tia — b u d o w a n ie m K o śc io ła

T o s ą w ie lk ie z a d a n ia . R o zp o częliśm y je w ła ś c iw ie d z ię k i K o n g re s o ­ w i E u c h a ry s ty c z n e m u . M o żem y p o w ied zie ć, że K o n g re s E u c h a ry s ty c z n y w d z ie d z in ie litu r g ii, a w ię c w y p e łn ia n ia f u n k c j i k a p ła ń s k ic h z a ró w n o k a p ła ń s tw a h ie ra rc h ic z n e g o , ja k i k a p ła ń s tw a lu d u B ożego, u d a ł się n a m . N ie c h c e m y t u t a j p o p a d a ć w tr iu m f a liz m , je s te ś m y od te g o d a le c y , a le p rz e c ie ż m o d litw a , u c z e s tn ic tw o w e M szy ś w ię te j i z ro z u m ie n ie teg o s a c r u m p rz e z m ilio n o w e tłu m y , to b y ła rz e c z y w is to ść , k tó r ą m u s im y

(17)

2 9 4 A N T O N I L E W E K { 1 6 ]

stw ie rd z ić i k tó re j nie m ożna zanegow ać. To je st w ielkie uw ieńczenie w y siłk u duch o w ień stw a i św ieckich, k tó rzy przyczynili się do przygoto­ w a n ia K ongresu. P rzep ro w ad ziliśm y go dzięki przygotow aniu, dzięki m o d litw ie, dzięki d o b rej p ostaw ie nas w szystkich. A le K ongres E u ch a­ rystyczny,, o dbyty pod p rzew odnictw em O jca św iętego, p ostaw ił przed n a m i now e za d an ie — rozw ój życia eucharystycznego. O n w ięc w cale nie zakończył się, on się dopiero rozpoczął. W asz obecny k u rs je st w ła ­ śn ie jed n y m z elem entów rea liza cji założeń K o n g re su E ucharystycznego d la dalszego ro zw o ju życia Bożego. Życie eu c h ary sty c zn e to nie liczenie ilości ro zd a n y ch K om unii św iętych. T ak ie k ry te riu m je st dzisiaj za słabe. K ry te riu m życia eucharystycznego m usi być osobiste n aw rócenie, a za osobistym naw ró cen iem m usi iść w y m ie rn a re p e rk u s ja św iętości w życiu społecznym . To je st dopiero w łaściw y w y m ia r rea liza cji e u c h a­ ry sty cz n ej. I do tego będziem y zdążali w naszych p ro g ra m ac h dusz­ p a stersk ic h .

T rz e b a w ięc, żeby E u ch a ry stia, zw łaszcza niedzielna w p a ra fia ch , b y ła ta k p rzygotow ana, by p rzy ciąg ała w szystkich. W iem y, że udział w E u c h a ry stii nie m a te n d en c ji zw yżkow ej, że w ięcej je st objaw ów ze­ św iecczenia, obojętności, m im o k sz ta łto w a n ia się p ew n e j b a rd z ie j św ia­ dom ej elity. T rzeb a, żeby zw łaszcza ro d zin a i ca ła społeczność p a r a ­ fia ln a rozu m iały potrzebę sw ojego ucz estn ictw a w E u ch a ry stii, ona b ow iem b u d u je Kościół. M sza św ię ta je st w ydarzeniem , dzięki k tó re m u K ościół w zrasta. Jeżeli w niedzielę do św ią ty n i przychodzi tylk o m ały p ro c e n t p a ra fia n , to Kościół nie je st b u d o w an y w pełni.

B ard zo w ażn e je st ta k ż e n aw ró cen ie osobiste. C iągle m am y w śród naszych w iern y c h osoby, k tó re co p ra w d a dobrze uczestniczą w n ie­ d zieln e j M szy św iętej, p rz y stę p u ją do K om unii św iętej, ale na co dzień ż y ją w sposób pozostaw iający w iele do życzenia. Dużo w nich ag re sji, n iechęci do innych. Nie m a ją w sobie życzliw ości. K ie ru je n im i egoizm, w ygodnictw o.

To nas — jako d u szp asterzy — niepokoi, bo życie eu c h ary sty c zn e nie je s t głębokie.

A cóż pow iedzieć o alkoholizm ie? To je s t d ru g a bo lesn a spraw a. N asi w iern i, często przecież dosyć biedni, p o tra fią w ydać na w esele 200, 300 ty sięcy złotych, a n ajw ięc ej n a alkohol. S taje m y w obec te j sp ra w y b ez rad n i, bo tra d y c je są ta k silne. A są to przecież śluby k o ­ ścielne, relig ijn e, po k u rsie przedm ałżeńskim . W szystko w y g ląd a dobrze, ale w obec tra d y c ji w esel m usim y ustąpić, obyczaje są silniejsze. To je st pogaństw o. T rzeba w ięc bardzo e lity św ieckiej, k tó ra d aw a łab y p rz y k ła d w p a ra fii: jedno, drugie, trzecie w esele bez alkoholu. N a to m ogą się zdobyć g ru p y oazowe, rod zin y rodzin, albo n eo k atech u m en i — k to k o lw ie k , byleby p ow stał te n p raw d ziw ie relig ijn y ferm en t, k tó ry d ałb y n am ac aln y p rzy k ła d lepszego, innego życia, uw olnionego od złej

(18)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 9 5 tra d y c ji. To są ty lk o n ie k tó re m yśli, k tó re pow inny skłonić nas do re fle k sji i p rzy o kazji om aw ian ia te m ató w tego k u rsu litu rg iczn o - -katechetycznego.

D rodzy K o n fratrz y ! Życzę w am w szystkim , byście chw ile spędzone tu ta i na B ielanach m ogli przeżyć w pogłębieniu te j naszej św iadom ości k a p łań sk iej, że m y ciągle będziem y solą ziemi, że to w łaśn ie n a nas spoczyw a obow iązek fo rm a cji św ieckich. Świeccy w K ościele i w apo­ sto lstw ie m uszą być naszym i przyjaciółm i.

W szystkim uczestnikom sym pozjum z całego serca życzę błogosław ień­ s tw a Bożego w życiu i w p rac y d u sz p aste rsk iej. P rzeżyw am y R ok M a­ ry jn y , niech w ięc M a tk a Boża w as w spiera.

3. W y k ł a d y p l e n a r n e

a) O. d r F ra n cisz ek M ałaczyński OSB (Tyniec): D laczego n o w y mszał? B a d an ia n ad dziejam i litu rg ii prow adzone w X IX i X X w iek u w y k a ­ zały, że księgi litu rg iczn e, k tó ry m i posługiw ał się Kościół ła ciń sk i od czasów pap ieża św. P iu sa V, daleko o d b e g a ły od p ie rw o tn e j tra d y c ji K ościoła. S łusznie zauw ażono, że w księgach ty c h nie zw racano u w agi n a czynny udział w iernych. P od w pływ em ru c h u liturgicznego duszpa­ ste rz e szukali sposobów przy w ró cen ia ludow i czynnego i owocnego u d ziału w obrzędach liturgicznych, a papieże p o chw alali te u siło w an ia i zapow iadali refo rm ę ksiąg liturgicznych. D rugi S obór W aty k a ń sk i p o d ją ł to dzieło i o kreślił zasady reform y.

Ow ocem p ra c R ady do W ykonania K o n sty tu c ji o L itu rg ii je st M szał rzy m sk i ogłoszony przez pap ieża P a w ła VI w ro k u 1970 i w w e rsji p o p raw io n e j w ro k u 1975. N a ty m dru g im w y d a n iu o p ie ra się „M szał rzy m sk i d la diecezji polskich” . Z godnie z poleceniem K o n sty tu c ji o L i­ tu rg ii obrzędy Mszy św. zostały uproszczone, opuszczono zbędne po­ w tó rzen ia, przyw rócono pew ne elem en ty zatraco n e w ciągu w ieków , w prow adzono język żyw y do w szystkich te k stó w M szału.

Znacznie pom nożono bogactw o euchologiczne. N ow y „M szał rzym ski dla diecezji polskich” za w iera w szystkie te k sty M szału łacińskiego przełożone na język polski. P o n ad to w yko rzy stan o w szystkie m ożliw ości a d a p ta c ji, ja k ie p rz e w id u ją przepisy. D latego nasz M szał za w iera 10 fo rm u ł M odlitw y eu ch ary sty czn ej, 90 p re fa c ji i ponad 1600 fo rm u ł m o­ d litw m szalnych. S tolica A postolska postanow iła nie zm ieniać już treśc i w zorcow ego w y d an ia „M issale R om anum ”, ale w y ra z iła zgodę n a roz­ w inięcie te k stó w w m szałach krajo w y ch . W naszym M szale pom nożono fo rm u ły a k tu pokuty, w prow adzono p refac je w łasn e, k tó ry ch nie m a w M szale rzym skim , pom nożono w spom nienia ta je m n ic y d n ia w 1, 2

(19)

2 9 6 A N T O N I L E W E K [ 1 8 ]

i 3 M odlitw ie eu ch ary sty czn ej, w prow adzono zw iązane z ro k iem k o ­ ścielnym w stę p y do M odlitw y P a ń sk ie j i m odlitw y o pokój.

F o rm u la rz e M szy w łasnych o św ię ty ch poprzedziliśm y k ró tk im i ży­ ciorysam i. Nie są one przeznaczone do o dczytyw ania w czasie litu rg ii, lecz m a ją pom óc celeb ran so w i w p rzy g o to w a n iu w p ro w a d ze n ia do Mszy św. i w w yborze fo rm u la rz a z M szy w spólnych.

W śród fo rm u la rz y M szy i m o d litw w różn y ch p o trze b ac h są rów n ież fo rm u ły w y n ik ając e z naszych potrzeb. Np. M sza na początku ro k u szkolnego, M odlitw a za poległych n a w ojnie, itp. M szał z a w iera Msze w łasn e diecezji polskich, a ta k że fo rm u la rz e p o trzeb n e w n iek tó ry ch K ościołach. P o d an o m elodie do w szy stk ich p re fa c ji i w szy stk ich te k ­ stó w śp ie w an y c h przez celebransa.

N aw iązu jąc do tra d y c ji sa k ra m e n ta rz y b ardzo często podano k ilk a fo rm u ł do w y b o ru celeb ran sa. W ym aga to od k a p ła n a dokładnego za­ pozn an ia się z M szałem i d o konania w y b o ru z u w zględnieniem p o trze b uczestników .

C ałe bogactw o d o k try n a ln e i ascetyczne now ego M szału w y m ag a rze­ telnego stu d iu m tekstów . D opiero w ted y , gdy now y M szał zostanie p rzy sw o jo n y przez duchow ieństw o i zacznie w y w ierać w pływ n a k aznodziejstw o, katechezę i m odlitw ę osobistą w iern y ch , będzie m ożna pow iedzieć, że odnow a litu rg ii M szy św. osiągnęła sw ój cel.

b) Ks. d r S te fa n C ichy (K atow ice): N o w y M szał R z y m s k i d la d ie c e z ji p o ls k ic h w r ę k a c h d u s z p a s te r z a

K s. k a rd . A u g u sty n M ayer, p re fe k t K o n g re g ac ji K u ltu Bożego, w li­ ście z d n ia 14.11.1986 r. do ks. b isk u p a R y b ak a, przew odniczącego K o­ m isji L itu rg ic zn e j K o n fe re n cji E p isk o p a tu P olski, stw ierd za, że w y d an ie M szału R zym skiego w języku polskim je st bard zo w ażnym w y d arze­ niem w h isto rii życia liturgicznego w naszym k r a ju i że m szał te n trz e ­ b a uznać za b ogate źró d ło i pom oc w p rac y d u sz p aste rsk iej. M szał te n w y m ag a ze stro n y d u sz p aste rza — naszym zdaniem — grun to w n eg o po­ znan ia, dobrego, należytego w y k o rz y sta n ia w litu rg ii i k atechezie oraz u czy n ien ia go pom ocą w rozw oju życia duchow ego sam ego d u szp asterza i p ow ierzonych m u w iernych.

A. P o znanie now ego m szału ^

K o rz y sta ją c z now ego m szału trz e b a go n a jp ie rw dobrze poznać. N ie­ m ożliw e w y d aje się k o rzy sta n ie z niego bez pozn an ia ca łe j jego s tru k ­ tu ry .

W ażn ą sp ra w ą je st n a jp ie rw p rze stu d io w an ie Ogólnego w prow adzenia, k tó reg o o sta te czn a fo rm a zn a jd u je się w naszym m szale. W arto sobie uśw iadom ić, że w p ro w ad zen ie to ulegało w ciągu la t 1969—1975 k ilk u zm ianom .

(20)

[ 1 9 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U T E O L O G IC Z N E G O 2 9 7

(O rd o M issae). T u w a r to z w ró c ić u w a g ę n a z m ia n y w tłu m a c z e n iu - te k s tó w , n a u z u p e łn ie n ia w d o ty c h c z a s o w y c h m o d litw a c h e u c h a ry s ty c z ­ n y c h i n a b o g a c tw o te k s tó w (p o z d ro w ie n ia , f o r m y 3 a k tu p o k u tn e g o ,, p r e f a c je , n o w e m o d litw y e u c h a ry s ty c z n e , n o w e te k s ty u r o c z y s ty c h b ło ­ g o s ła w ie ń s tw i m o d litw n a d lu d e m ). N a s tę p n ie n a le ż y z w ró c ić u w a g ę n a b o g a c tw o te k s tó w z m ie n n y c h n a p o szczeg ó ln e d n i A d w e n tu , W ie lk ie g o P o s tu i o k re s u w ie lk a n o c n e g o , te k s ty do M szy św . o Ś w ię ty c h , te k s ty M szy św . w ró ż n y c h p o trz e b a c h , M szy św . o b rz ę d o w y c h , ż a ło b n y c h i w o ty w n y c h .

B . N a le ż y te w y k o r z y s ta n ie m s z a łu w li tu r g ii i k a te c h e z ie

B o g a c tw o te k s tó w d o m a g a się ic h w y k o r z y s ta n ia n a jp i e r w w litu r g ii. D o b ie ra ją c o d p o w ie d n ie te k s ty m o d litw n a le ż y k ie r o w a ć się d o b re m d u c h o w y m w ie r n y c h , a n ie w ła s n y m i u p o d o b a n ia m i. N a le ż y d o b ra ć te k s ty , k tó r e s ą do w y b o r u w łą c z n o śc i z c a łą litu r g ią sło w a i pozo­ s ta ły m i w y z n a c z o n y m i te k s ta m i m o d litw (d o b ó r o d p o w ie d n ie j fo r m y a k tu p o k u tn e g o , p r e f a c ji i m o d litw y e u c h a ry s ty c z n e j, w p ro w a d z e n ie do O jc z e n asz, b ło g o s ła w ie ń s tw a k o ń co w eg o ). K o rz y s ta n ie z n o w eg o m s z a ­ ł u o z n a c z a ta k ż e w y k o rz y s ta n ie m o m e n tó w tw o r z e n ia p e w n y c h fo rm w ła s n y m i sło w a m i w m ie js c a c h , g d z ie to je s t p rz e w id z ia n e , ja k ró w ­ n ie ż w ła ś c iw e o d m a w ia n ie p o szc z e g ó ln y c h m o d litw m s z a łu i sto s o w a n ie w w y z n a c z o n y c h m o m e n ta c h c h w ili m ilc z e n ia . W sz y s tk o to w y m a g a o d ­ p o w ie d n ie g o p rz y g o to w a n ia c e le b ra n s a . M sz a ł m o ż n a w y k o rz y s ta ć w k a te c h e z ie u k a z u ją c jeg o te k s ty ja k o w y r a z w ia r y K o śc io ła i p rz y g o to w u ją c w ie r n y c h d o św ia d o m e g o w y p o ­ w ie d z e n ia „ A m e n ” po ty c h m o d litw a c h . N ie k tó r e z m o d litw w y m a g a ją sz erszeg o k o m e n ta r z a . C . M szał p o m o c ą w ro z w o ju ż y c ia d u c h o w e g o d u s z p a s te r z a i w ie r ­ n y c h N ie w y s ta r c z a p o p r a w n e o d m a w ia n ie o d p o w ie d n io d o b ra n y c h te k s tó w litu r g ic z n y c h . K o n ie c z n y m je s t z g łę b ia n ie ic h tre ś c i. D u s z p a s te rz czy n ią c te k s ty litu r g ic z n e p rz e d m io te m s tu d iu m i m e d y ta c ji (z a g ra n ic z n e c z a ­ s o p is m a litu r g ic z n e d r u k o w a ły p r z y k ła d y ta k i c h m e d y ta c ji, a ta k ż e w y d a n o s z e re g k s ią ż e k z k o m e n ta r z a m i do o r a c ji m s z a ln y c h i m o d litw e u c h a ry s ty c z n y c h ; ro z w a ż a n ia n a te m a t m o d litw m s z a łu d r u k o w a ł t a k ­ że „ P rz e g lą d K a to lic k i” ) u b o g a c a się w e w n ę tr z n ie i p rz y g o to w u je do le p sz e g o k o r z y s ta n ia z ty c h te k s tó w w s a m e j litu r g ii. T e k s ty litu r g ic z n e m a j ą s ta ć się ź ró d łe m o s o b is te j m o d litw y . T e k s ty m s z a łu p o z n a n e p rz e z w ie r n y c h p o z w a la ją im żyć litu r g ią . S tą d w y d a je się m s z a lik i d la w ie r ­ n y c h , b y im p rz y b liż y ć b o g a c tw o litu r g ii, b y m o g li się p rz y g o to w a ć do o w o cn eg o w n ie j u d z ia łu o ra z b y m o g li p o w ra c a ć do teg o , co p rz e ­ ż y li w litu r g ii. M szał je s t d la d u s z p a s te rz a i w ie r n y c h sz k o łą d u ch o w o śc i litu r g ic z n e j.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Profesor Jankuhn zasłużył się nauce na wszystkich polach - był znakomi­ tym organizatorem, pedagogiem, wydawcą, przede wszystkim jednak wybitnym naukowcem, o wyjątkowo

Skoro jednak w rozumieniu Augustyna do sakramentu małżeństwa przynależy ontologiczny a nie moralny porządek, to jak każdy człowiek stworzony na obraz

Głównym tego powodem (choć na pewno nie jedynym) jest fakt, że problematyka jego pism nie leżała w obszarze zainteresowań ówczesnej myśli o wychowaniu, ulokowanej w

It is an undisputed fact that information has a key role in forming the public opinion, hence knowledge means for Lippmann power which belongs to few people.42 He concurs with

Warto w tym miejscu podkreślić, że te liczne ode- słania skłaniają do poczynienia jednej z najcenniejszych obserwacji, którą czytelnik może wynieść z lektury pracy

Dystans i pragnienie bezpośredniości: nowoczesna świadomość Bolesława Leśmiana

wkładow wynosiło w wczas w Polsce ok. Było to możliwe przy wczesnym sztywnym kursie dolara i wysokim, bo dochodzącym do 70o/o, opro- centowaniu wkład w

The numbers of all Doctoral degrees (and Habilitations) awarded in Poland in 2004, in higher education institutions, institutes of the Polish Academy of Sciences, and in research and