• Nie Znaleziono Wyników

Steen Eiler Rasmussen, "Odczuwanie architektury", tłum. z ang. Barbara Gadomska, seria: Biblioteka Architekta, Warszawa 1999 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Steen Eiler Rasmussen, "Odczuwanie architektury", tłum. z ang. Barbara Gadomska, seria: Biblioteka Architekta, Warszawa 1999 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Bożena Wierzbicka

Steen Eiler Rasmussen, "Odczuwanie

architektury", tłum. z ang. Barbara

Gadomska, seria: Biblioteka

Architekta, Warszawa 1999 :

[recenzja]

Ochrona Zabytków 53/2 (209), 217-219

(2)

ścisły tem at, że nasuwa się pyta­ nie, dlaczego nie napisał pracy o problem ach konserw atorskich całej architektury sakralnej G dań­ ska. Rozszerzenie zainteresowań na historię odbudowy „wielkich” kościołów byłoby rzeczą natural­ ną i bardzo potrzebną, brak bo ­

wiem takiego polskiego opraco­ wania. (Notabene zaniedbania są na tym p o lu tak zn aczn e, że Gdańsk pozostał jedynym tak ka­ tastrofalnie zniszczonym miastem polskim, które nie doczekało się książkow ego krytycznego o p ra­ cow ania historii odbudowy). Su­

gerow ane tu dzieło można by p o ­ łączyć z całymi partiam i książki zrecen zow anej (ale silnie stre ­ sz c z o n e j, bo b yw a ro z w le k ła i niew olna od ekskursów). Dla ta­ kiej, napisanej po polsku książki nie pow inno w Gdańsku zabrak­ nąć ani wydawcy, ani sponsora.

Andrzej G rzybkowski

S t e e n E i l e r R a s m u s s e n , Odczuw anie architektury, t ł u m . z a n g . B a r b a r a G a d o m s k a , s e r i a : B i b l i o t e k a A r c h i t e k t a , W y d a w n i c t w o M u r a t o r , W a r s z a w a 1 9 9 9 , s s . 2 4 3 , i l . n l b . 1 6 8

Książka Steena Eilera Rasmus- sena jest pozycją klasyczną. To znaczy, że od pierwszego wydania w Danii w roku 1957 — a miała już edycji kilkadziesiąt, w tym pierwszą amerykańską w 1959 r. — stała się dla studiujących archi­ tekturę w wielu krajach świata lekturą podstawową. To wydanie polskie jest pierwszym i ukazuje się w nowej — jakże potrzebnej — serii B iblioteka A rchitekta, którą w prow adza na rynek czytel­ niczy Wydawnictwo M urator.

A utor podzielił swoje rozważa­ nia na dziesięć części. Ich liczba i zakres wyniknęły z uznania, że kreacja architekta jest w ielostron­ na, że pow inien on pracow ać „г form ą i bryłą tak samo jak rzeźbiarz, a z kolorem tak samo jak malarz’’'’. Nie może też zapom ­ nieć, że doskonałość budowli wyra­ ża się w funkcjonalności, a więc musi również rozum ow ać czysto praktycznie, gdyż jego dzieło zo­ stanie ocenione pod względem uży­ teczności. Ocena tej ostatniej zmie­ nia się w czasie wraz z potrzeba­ mi i preferencjam i człowieka.

Autor rozwija swoje pełne asocja­ cji wywody w osobnych rozdziałach osnutych wokół pojęć bryły i pustki w architekturze, ich wzajemnych kontrastów, odczuwania barwy, ska­ li i proporcji, rytmu, faktury, wpły­ wu światła dziennego, koloru, a na koniec — słyszenia architektury, mając tu na myśli jak najbardziej akustyczne doznania, jakich w róż­ nych budowlach doświadczamy.

Jak w spom niałam , w swoich uwagach podstawowych Rasmus­ sen przedstaw ia te cechy zawodu architekta, które nadają mu pięt­

no w ieloprofesjonalności. Pod­ kreśla też fakt, że pośród realiza­ torów projektu znajduje się wielu nieartystów, wobec których archi- te k t-tw ó rc a po w inien odegrać rolę dobrego organizatora, który musi jasno określić drogę do efek­ tu, jaki chce uzyskać.

Przyglądając się cechom fo r­ malnym dzieł architektury anali­ zuje pojęcia: m ię k k ie -tw a rd e , ciężkie-lekkie, napięcie i luz. Roz­ w aża w pływ zestaw ienia obok siebie form tak różnych — zasto­ sowania ich w jednym dziele — na uzyskane walory estetyczne. P rz e c h o d z ą c do te m a tu bryły i pustki — odnosi je do podejścia arch itek ta w trakcie tw orzenia dzieł w różnych stylach historycz­ nych, w tym m.in. przedstawia nam „niezw ykłą przemianę gotyc­

kiej m iłości do struktury w rene­ sansową dbałość o p ustki” i n a­ wiązuje przykładam i współczes­ nych dokonań do obu typów p ro ­ jektow ania rozpatryw anego pod tym kątem zarów no w odniesie­ niu do całych budow li, jak i roz­ wiązań fragm entarycznych.

W dalszej części pracy autor om awia efekt lekkości, jaki nada­ ją budow lom odpow iednio zasto­ sowane jasne barwy ścian, nie za­ pom ina jednak o innych w raże­ niach, jakie niesie za sobą użycie konkretnego tworzywa, a także światło. Przygląda się pojęciu lek­ kości w architekturze na przykła­ dach weneckich, lecz i budowli e m p iro w y c h , niem ieckiej willi podmiejskiej z 1931 r. czy prac Le C orbusiera.

W skonstruow anym w formie przejrzystego w ykładu rozdziale na tem at skali i proporcji om awia Rasmussen nie tylko odniesienia architektury do muzyki, zasady złotego podziału , idee te o re ty ­ ków renesansu oraz pomysły i d o ­ konania Le C orbusiera, lecz też bardzo praktyczne i bardzo dobre w efektach podejście duńskiego architekta XVIII stulecia N icolaia Eigtveda, którego pragm atyczna postaw a jest najbliższa poglądom autora książki.

Rytm, czyli w kład projektanta w porządek — elewacji, pierzei, placu, układu parkow ych alei itd. — autor rozpatruje na przykładach m .in. rzymskich (ulica Q uirinale), w eneckich (Londamenta di Cano- nica czy Calle dei Preti), lo ndyń­ skich (Bedford Square) czy am e­ rykańskich (Baker H ouse w C am ­ bridge). W yróżnia rytm naturalny 217

(3)

oraz uroczysty, związany z cerem o­ nialnym użytkowaniem przestrze­ ni. Uwypukla różnicę między ry t­ mem w)znaczonym przez trasy sa­ mochodowe wielkich aglomeracji a tanecznym rytmem pieszego scho­ dzącego po Schodach H iszpań­ skich. Przywołuje też plastyczne wzorce słynnego rytm u z m alar­ stwa M i:hała Anioła i T intoretta. Dalej Rasmussen rozważa uży­ cie faktury szorstkiej, podkreśla­ jącej s tn k tu rę , oraz gładkiej — ukrywającej ją. Przypom ina, że ud ow odniono duże w yczulenie ludzkiego oka na niuanse w o p ra ­ cowaniu płaszczyzn. Przyznaje się do niskiej oceny nieprzem yślane­ go zestawiania fragm entów z su­ rowego kamienia z płaszczyzna­ mi tynkowanym i; i do wielkiej sympatii do wysokiej estetyki bar­ dzo dobrego pod względem jako­ ści tynku, do tego często o d n a­ wianego. dającego efekt lśniącej czystości. K onkluduje: „można przyjąć za ogólną zasadę, że m a te­ riałom o słabych efektach fa k tu ­ rowych pomaga rozrzeźbienie p o ­ wierzchni, podczas gdy materiały o wysokiej jakości dobrze znoszą g ładką pow ierzchnię, a n a w e t wręcz najkorzystniej wyglądają bez reliefu czy ornam entów ”.

Następnie autor zastanawia się nad możliwościami artystycznego wykorzystania światła dziennego w projektow aniu i nad jego w iel­ kim znaczeniem w odczuw aniu architektury. Analizuje efekty, ja­ kie daje światło oświetlające w nę­ trze ze wszystkich stron (np. w sa­ li targowej w Cadillac w p o łu d ­ niowej Francji), tylko od góry (np. w Panteonie w Rzymie), tyl­ ko z jednej strony (np. w now o­ żytnym d om u h o le n d e rsk im ). Fascynującemu go holenderskie­ mu systemowi regulacji ośw ietle­ nia pośw ięca w tym rozdziale szczególnie dużo miejsca — przy jego analizie posługując się m.in. obrazami Jana Vermeera van Delft — gdyż uznaje je za „lekcję poglą­ dową o efektach, jakie architekt m oże osiągnąć zręcznie w ykorzy­ stując światło dzienne”.

Określając proces wznoszenia budowli jako przede wszystkim sztukę formy, dzielenia i artyku­

łow ania przestrzeni — w swoich rozw ażaniach o roli koloru w a r­ chitekturze podkreśla, że nie d o ­ świadczamy go jako cechy sam o­ istnej, lecz w związku z tw orzy­ wem. Przypom ina, że w ielok ro t­ nie w dziejach architektury eu ro ­ pejskiej barwienie elewacji miało wywołać wrażenie innego, d ro ż­ szego i trwalszego od rzeczywi­ ście użytego m ateriału. Akcentuje też, że użycie danej barwy często sygnalizowało — nie tylko w Eu­ ropie — że użytkownikiem bu­ dowli jest określona grupa, którą wyróżnia np. pozycja w stru k tu ­ rach władzy. Nieco miejsca poświę­ ca emocjonalnemu odbiorowi barw i ich stosow ności dla budow li 0 jakieś funkcji, oraz świadom ie podejm ow anej aranżacji w nętrz z naciskiem na elem enty światła 1 koloru w ich kom ponow aniu.

W ostatniej części pracy au to r zajmuje się obecnością dźw ięków w architekturze, kiedy to kontem ­ placji w nętrza towarzyszy przeży­ cie typu muzycznego. Konstatuje to, co wiemy wszyscy — że żadne nagranie nie odda całej głębi i czy­ stości danego typu muzyki tak, jak możemy odbierać ją w o d p o ­ wiednim do niej wnętrzu — i wca­ le nie musi to być nowoczesna sala koncertow a o doskonale wy­ liczonych param etrach akustycz­ nych. Pod tym kątem przygląda się, choć rzec też można — przy­ słuchuje, w alorom pom ieszczeń z różnych epok dla odbioru m u­ zyki podaw anej w nich w sposób charakterystyczny dla danego czasu.

Rozdziały pracy zawierają o wie­ le więcej niż tylko analizę pojęć zawartych w ich tytułach. Jest ona swoistym zaprezentow aniem in­ dywidualnych upodobań konkret­ nego odbiorcy — S. E. Rasmusse- na, architekta o niezaprzeczalnych cechach humanisty. Analizy fo r­ m alne są pretekstem do ukazania uroków różnych rozwiązań archi­ tekto niczny ch . Książka ma ton osobisty, a jej autor nie ukrywa sw oich preferencji i fascynacji, jest np. niewątpliwie miłośnikiem holenderskiego m alarstwa ro dza­ jowego XVII stulecia. M a też swo­ je ulubione przykłady i odniesie­ nia, uznane przezeń zapewne za

nacechow ane wysokim walorem ilustratywności. Do projektantów, z których twórczości czerpie przy­ kłady najczęściej, należą obok ar­ chitektów skandynawskich (z prze­ wagą, co naturalne, Duńczyków) A ndrea Palladio, Le C orbusier i Frank Lloyd Wright. Z miast na­ tom iast, które stanow ią dla au to ­ ra szczególnie bogate skarbce sto­ sownych egzemplifikacji, należy wymienić Rzym, Wenecję i rodzi­ mą Kopenhagę.

Gdy przygląda się efektom , ni­ gdy nie zapom ina o zasadach er­ gonom ii, jako że dzieła służyć m a­ ją p rzed wszystkim ulepszeniu w arun kó w ludzkiej egzystencji. W sw oich opisach i analizach procesu projektow ania Rasmus­ sen potrafił zachować klim at ra­ dości tw orzenia.

Wydaje się postulatem ro z tro ­ pnym , aby z przedstaw io ną tu pracą zapoznawali się nie tylko projektanci, lecz także konserw a­ torzy zabytków, i to nie tylko p o ­ jedynczych obiektów architektu­ ry, lecz także wielkich zespołów, parków, oraz zajmujący się sanac­ ją przestrzeni miejskiej. Dlatego, że uczy ona w ielostronnego spoj­ rzenia na budow le i ich otoczenie, którego wygląd we wszystkich jego szczegółach pow inien być p lano ­ wany i kontrolowany. Autor przy­ pom ina, że „budynki, ulice i m ia ­ sta były dostosowane do rytm u epoki”, a jego rozważania uwypuk­ lają motywację staranności podej­ ścia realizowanego w procesie re­ waloryzacji tak, aby nie zagubić właściwego dla danego m om entu histo ry cznego , dla stylu danej epoki, efektu porządku i h arm o­ nii, który zależy także od rozw ią­ zań detalicznych.

Tekst polskiego wydania poprze­ dza krótki wstęp napisany przez Ewę Kuryłowicz, zarazem pom y­ słodawczynię całej serii pod n a­ zwą Biblioteka Architekta. Poto- czystość tekstu Rasm ussena za­ wdzięczam y starannem u tłu m a­ czeniu Barbary Gadomskiej. Spo­ kojna, chłodna form a o pracow a­ nia graficznego, choć pozostaje w opozycji do ciepłego tonu roz­ ważań, wydaje się być rozsądną propozycją dla serii różnych prze­ 218

(4)

cież prac o architekturze. Nieco do życzenia pozostaw ia jakość re­ produkcji niektórych fotografii, których w artość dydaktyczna jest

przez to osłabiona. Tom ten, wy­ posażony w indeks osób i przy­ woływanych obiektów, jest — co ważne, skoro ma służyć stud en­

tom — dobrze oprawiony. W su­ mie należy go ocenić jako edycję bardzo udaną pod względem m e­ rytorycznym i estetycznym.

Bożena Wierzbicka

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wypowiedzi zniechęcające Wypowiedzi wzmacniające Miałaś się uczyć – co

Ale także i te niebezpieczeństwa, o których była mowa przed chwilą, jeśli tylko zgodzimy się, że veritas ut adaeąuatio jest wtórna wobec veritas ut

dany prostokąt miał pole

To tym bardziej jest ważne osiągnięcie, bo medal olimpijski stał się teraz tak drogi… Zawodnicy z wielu krajów zaczęli biegać bardzo szybko 400 m, w tym zawodnicy z rejonu

Inkubator posiada układ automatycznej regulacji temperatury (servo) bazujący na pomiarach temperatury skóry noworodka w zakresie: min.. Inkubator posiada alarmy akustyczno-

Zamkowa 636212S częściowo posiadacz samoistny-Gmina Ogrodzieniec, częściowo Skarb Państwa, częściowo własność prywatna asfaltowa - stan dobry Podzamcze ul..

własnych, zrozumiałam, czego wspinacz musi się nauczyć, jaki ro- dzaj doświadczenia cielesnego musi osiągnąć, by móc w ogóle za- cząć się wspinać i wykonywać zjazdy oraz

Reakcją na pojawiające się przejawy agresji wobec Żydów, którzy po wojnie zdecydowali się pozostać w kraju, gdzie rozpoczął się Holocaust, stały się nowe programy