• Nie Znaleziono Wyników

Nadzwyczajny Zjazd Prawników Okręgu Łódzkiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nadzwyczajny Zjazd Prawników Okręgu Łódzkiego"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Nadzwyczajny Zjazd Prawników

Okręgu Łódzkiego

Palestra 5/12(48), 5-9

1961

(2)

N adzw yczajny Z ja zd Prawników O kręgu Łódzkiego

W celu uczczenia 1000-lecia Państw a Polskiego Oddział Łódzki Zrze­ szenia Praw ników Polskich zorganizował w dniu 8 października 1961 r. N adzw yczajny Zjazd członków swojego okręgu w Piotrkow ie, dawnej siedzibie Trybunału i stąd zwanym „Trybunalskim”.

Na Zjazd, poza wielką liczbą członków okręgu, przybyli M inister Sprawiedliwości, przedstaw iciele Zarządu Głównego ZPP, Sądu Naj­ w yższego, Iżby adwokackiej, Prokuratury Generalnej i U niw ersytetu W arsza wskiego.

Referaty w ygłosili: prezes Sądu W ojewódzkiego w Łodzi oraz dzie­ kan W ydziału Prawa U niw ersytetu Łódzkiego.

A dw okat Zygm unt A l b r e c h t , dziekan Rady Adwokackiej w Ło­ dzi, w ygłosił przemówienie, którego tekst podajemy poniżej:

Próba uprzytomnienia sobie tysiąclecia, gdy dla zw ykłego śm iertel­ nika dostępną miarą czasu może być zaledwie okres jego życia, przy­ prawia o zawrót głowy. Zrozumienie tego ułatw ia raczej ogrom za­ szłych w tym okresie przeobrażeń. Tysiąc lat na naszej ziem i to ty le co zamiast kam iennego światowida, sięgającego wzrokiem bliskich hory­ zontów, człow iek obejm ujący z zawrotnych w yżyn łuki ziem skiego globu, zamiast topora i dzidy — rakieta i atom, zamiast pierwotnych formacji społecznych — blaski socjalizmu.

Jeśli uważam za celow e odwołanie się do wyobraźni, nie widząc innego zm ysłow ego miernika Tysiąclecia, to dlatego, że tylko relatyw na ocena takiej instytucji jak adwokatura w organizacji w ym iaru sprawied­ liw ości pozwoli na prawidłowe zrozumienie zmian zaszłych w niej od czasu Mieszka I do współczesnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Wśród znamion kw alifikujących człowieka do rzędu istot społecz­ nych znam ieniem naczelnym jest w zajem ne współdziałanie. Objawia się ono nie tylko w e w spólnym zdobywaniu najlepszych warunków bytu, lecz również w udzielaniu pomocy w osobistych kłopotach życio­ wych. Z błagalnych próśb najbliższej rodziny o litość dla podsądnego pow stało współczesne zastępstwo procesowe i obrona, oparte na um ie­ jętności jasnego wykładania m yśli i znajomości prawa.

Adwokatura doznawała to chw ały, to poniżeń. W szczególności ocena etyczna zawodu adwokata w okresie dziejów opierała się na przesłan­ kach po trosze przeciwstawnych. Z jednej strony stwierdzano zawsze

(3)

6 P rze m ó w ien ie adw . Z. A lb rech ta N r 12(48)

nieodzowność udziału adwokata w praw idłow ym wym iarze sprawied­ liw ości, z drugiej strony nigdy nie brakowało zastrzeżeń co do moral­ ności tego zawodu. Sprzeczność ta z punktu widzenia interesu społecz­ nego jest niem ożliw a do utrzymania. N ie można bow iem tolerować środowiska zawodowego, które by z istoty sw ej było niemoralne. To­ też w rzeczyw istości takie zastrzeżenia nie odnoszą się do samej insty­ tucji, lecz do sposobu w ykonyw ania zawodu.

Niechęć do adwokatury przejawiła się np. w Rzym ie w r. 550 ab

urbe condita, ’kiedy L ex Cincia zabroniła obrońcom pobierania za swe

czynności wynagrodzeń. Praktycznie groziło to zlikwidowaniem zawo­ du, zakaz jednak nie w ytrzym ał próby życia. Wynagrodzenia świadczo­ no w form ie legatów, a w ielki Cycero przyznawał, że w takiej postaci otrzym ał w ięcej niż 20 m ilionów sestersów (sestertius = ok. 20 gr przedw.).

Pod koniec cesarstwa zawód adwokata b y ł niezw ykle szanowany. Próbkę tego daje Kodeks Justyniana w konstytucji cesarzy Leona i Antheniusa, skierowanej do prefekta pretoriatu Lirii (L. 14. Cod., Just, de adv. jud. II, 8): „Adwokaci, którzy rozwiązują trudności procesowe w sprawach cyw ilnych i karnych, przywracają prawa i podtrzymują prawa zachwiane, są nie mniej pożyteczni dla ludności, niż gdyby ra­ towali ojczyznę walką i ranami. Uważam y, że ci, którzy noszą tarcze i pancerze, nie są jedynym i walczącym i za nasze cesarstwo: adwokaci czynią to także, gdy bronią nadziei, życia i przyszłości cierpiących”.

*

Kilka zdań dla przedstawienia w najw iększym skrócie pierw szych organizacyjnych zarysów naszego zawodu w Polsce.

Statut w iślicki i Statut nieszawski (XIV i XV wiek) zapewniają zain­ teresowanym możność korzystania z „prokuratorów”, jak wówczas na­ zywano rzeczników stron.

W roku 1543 król Zygm unt Stary przepisał dla „prokuratorów” przysięgę, która brzmiała: „Przysięgam, iż stronie, która mnie do spra­ w y swojej wakować będzie, w iernie słu żyć będę, zbytecznego salarium od niej w yciągać nie będę, w ziąw szy salarium od sprawy nie odstąpię, ani rady na zwłokę św iętej sprawiedliwości i przeciwko prawu, na w y­ niszczenie stron pozywających się, pryncypałom m oim quovis colore et pretextu dawać będę; dokumentów, które mi powierzone będą, na uniknienie sprawiedliwości taić nie będę” (...).

Zygm unt A ugust w r. 1550 przepisał karę w ieży na tych „prokura­ torów”, którzy by bezzasadnie pozyw ali do sądu i rzetelnie spraw nie

(4)

Nr 12(48) N a d zw y c za jn y Z ja zd P ra w n ikó w O kręgu Ł ó d zkieg o 7

Grzegorz z Sanoka uważał adwokatów za najszkodliwszy rodzaj lu­ dzi, godnych wygnania w najodleglejsze strony świata. A le prawie jed­ nocześnie, bo w r. 1520, na sejm ie w Bydgoszczy przyzywano adwoka­ tów do poprawy ustawodawstwa krajowego. Zresztą w iek XVI był i w palestrze W iekiem złotym. Dopiero później zarysował się w niej upadek. Adwokatów zaczyna się nazywać w tedy lew itam i, zdolnymi tylko do przewracania lew ą ręką abecadłowego układu prawa, a nie stosowania go do potrzeb sprawiedliwości.

Najsmutniejszą w dziejach palestry, również i sądownictwa, była epoka Sasów. Zepsucie ogarnęło cały sądowniczy zawód. Sztuczki i w y­ biegi stanow iły głów ny cel palestry. Możni panowie zjednyw ali dla siebie w szystkich m ecenasów, aby pozbawić przeciwnika możności ko-r rzystania z obrońcy. Zdarzało się, że biedniejsi, nie mogąc sobie pora­ dzić, przegryw ali sprawy najsłuszniejsze.

K onstytucje sejm owe z drupiej połowy XVIII w ieku zaczęły brać palestrantów w ostre ryzy. Jednakże decydującym czynnikiem w wal­ ce o moralność palestry okazała się ona sama. Dwa zwłaszcza pisma opu­ blikowane przez ówczesnych palestrantów: „O bywatel” i „Adwokat pol­ ski za cnotę” m iały w ielkie w tym odrodzeniu znaczenie. Obydwa gło­ sy dom agały się powołania Rady Obrończej (Collegium Advocatorum), która by rozciągnęła moralną kontrolę nad palestrą.

Istotnie, pod w pływ em św iatłych adwokatów nastąpiła zmiana na lepsze, a obraz palestry przedstawiony przez Ochockiego korzystnie przeciwstawia się temu, co przekazał nam z epoki saskiej Kitowicz.

Jako ciekawostkę przytaczam ordynację sanockiego sądu ziemskiego z r. 1765, która wprowadzając już tylko wyższe form y zachowania się adwokatów, żąda od nich „umiarkowania na duchu, spokoju w języku i w stydliw ości na tw arzy”.

*

Po tym skrócie historycznym chciałbym wyrazić stanowisko żyw io­ ne przez ogromną rzeszę naszych kolegów adwokatów w dobie obecnej. Ilości tej w skali całego Państwa mo^na by przeciwstawić jakąś zni­ komą grupę ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z wysokich obowiąz­ ków etycznych polskiego adwokata. Polskiego, ponieważ miarą naszej oceny nie może być tylko sposób w ykonyw ania zawodu. Musi nią być także patriotyzm i uspołecznienie.

Nikt nie zaprzeczy, że w naszych w ielkich chwilaćh historycznych, a w ięc zarówno odzyskania niepodległości, jak i w yzw olenia w r. 1944 i natychm iastowego przeobrażenia państwa kapitalistycznego w ustrój

(5)

a

P rzem ó w ien ie adw. Z. A lb rech ta 112(48)

demokracji ludowej, adwokatura nie stała na uboczu albo w poprzek jaśniejącym przemianom. Po odzyskaniu niepodległości, zwłaszcza na terenie K ongresówki i Ziem Zachodnich, w szystk ie stanowiska sądowe i prokuratorskie objęli adwokaci, bo b ył to jedyny elem en t polski, któ­ ry m iał niezbędne przygotowanie zawodowe. Po r. 1944 bardzo w ielu adwokatów zajęło stanowiska nie tylko w wym iarze sprawiedliwości, lecz i w administracji, gdzie przy nadawanym przez Partię kierunku politycznym potrzebna była fachowość prawnika.

Adwokaci nie wahali się w tych doniosłych godzinach dziejow ych porzucać lukratyw niejszy zawód i obejm ować szczególnie wów czas sła­ bo wynagradzane stanowiska w magistraturze i administracji.

Wiadomo, że stronę formalnoprawną ustaw podstawowych i rozporzą­ dzeń w ykonaw czych realizujących hasła M anifestu lipcowego opracowali — znowu politycznie inspirowani przez Partię — prawnicy, a przede w szystkim b y li lub aktualni adwokaci. A obrońcy polityczni przed pierwszą wojną i w okresie m iędzywojennym ? N ie czynili przecież te­ go dla zarobków, lecz wyłącznie z pobudek obyw atelskich i społecz­ nych. Przykłady w łaściw ego stosunku adwokatów do obowiązków pu ­ blicznych Polaka można b y mnożyć.

Adwokatura spełnia obowiązki społeczne czy to w form ie świadczeń materialnych, czy też usług osobistych i przy próbie jej moralnej oce­ n y trzeba to m ieć na uwadze. Inaczej — rzeczyw istość ulegnie w yk rzy­ wieniu.

Nie m ów ię o tym dlatego, żeby chwalić, m ówię po to, by prostować pojawiające się jednostronne opinie.

Adwokatura ma odwagę ganić tych spośród siebie, którzy na to za­ sługują!

Obowiązkiem w ypływ ającym z naszej konstytucji zawodowej jest współdziałanie z sądami i innym i władzam i w ochronie porządku praw­ nego Polski Ludowej. Pow ołani jesteśm y do udzielania pomocy praw­ nej zgodnie z prawem i interesem mas pracujących. Przyjęcie na siebie tego obowiązku potwierdzam y w rocie ślubowania: „Wierności Pań­ stw u Ludowemu zawsze dochowam ”. Nie chcem y łamać ślubowania i n ie chcem y m ieć wśród siebie takich, którzy to czynią.

Stoim y w szyscy na gruncie porządku prawnego Państwa Ludowe­ go i innego stanowiska nie dopuszczamy! Naruszenie w szelkich w y p ły ­ w ających z tego obowiązków m usi pociągać za sobą usprawiedliwione represje tak karne, jak i dyscyplinarne.

Jednostki przestępcze potępiam y z całą bezwzględnością. Zasługują one na obronę w nie większym stopniu niż każdy przestępca; nie m o­

(6)

Nr 13(48) N a d zw y c za jn y Z ja zd P ra w n ik ó w O kręgu Ł ó d zkieg o 9

że tu być m iejsca na współczucie koleżeńskie lub opiekę ze strony organów samorządu.

W ramach praworządności i służby Państw u Ludowem u m ieści się także obowiązek zachowania godności zawodowej, koniecznego koleżeń­ stw a i poszanowania organów adwokatury. K to niezdolny jest do od­ różniania przestępczości od prawego postępowania, dla tego nie ma m iejsca w adwokaturze!

Trzeba zadać kłam twierdzeniom o pow stałym przedziale pomiędzy organami adwokatury a jej władzą nadzorczą. Różnice w poszczegól­ nych kw estiach — to nie przeszkoda w znalezieniu w łaściw ych rozwią­ zań odpowiadających interesowi państwowem u. Z dyskutowanej różni­ cy zdań powstają najlepsze rozwiązania. Adwokatura jest zdania, że przy wyposażeniu jej organów w skuteczniejsze środki działania potrafi ona usunąć z zawodu nieodpowiedzialne jednostki, których czyny w y ­ w ołują wrażenie uogólniające.

Trzeba by także usprawnić postępowanie dyscyplinarne, wreszcie tak kształtować zdrową opinię w środowisku adwokackim, żeby w y - obcowyw ała ona jednostki niegodne, podryw ające zaufanie, jakim ob­ darzyło je Państwo i społeczeństwo.

Wspomniałem, jak w iele zdziałały w łasne w ysiłk i palestry dla w y - dźwignięcia się z upadku saskiego, choć dzisiejszej sytuacji nie można porównywać z ówczesną, gdyż to, co było dawniej regułą, dzisiaj jest haniebnym wyjątkiem . Dlaczego w ięc nie m ielibyśm y zwalczyć zła dzisiaj?

Szczera współpraca organów adwokatury z władzą nadzorczą i po­ moc organizacji partyjnych stw orzy adwokaturze prawidłowe i odpo­ wiadające jej potrzebom form y i warunki pracy jako rzetelnego w spół­ czynnika w ym iaru sprawiedliwości.

W ciągu w ieków mówiono w iele o morale adwokata. Są tacy, którzy twierdzą, że musi ono być wypaczone, bo przecież adwokat niekiedy tylko ma rację, a gdy jest ich dwóch z przeciwka, to rację ma tylko jeden.

Adwokat nie jest sędzią, ani prokuratorem. Niechaj pozostanie Ob­

rońcą człowieka, ale niech zawsze ma w oczach interes społeczny i św ia­ domość celów, do których dąży Państwo, i niech aktyw nie włącza się do realizacji tych celów.

Taka busola nie sprowadzi adwokatury z drogi prawa i interesów Narodu, którem u ma służyć.

Cytaty w przemówieniu zaczerpnięte z nast. źródeł: Aleksander K r a u s h a r : O palestrze staropolskiej. Tadeusz R e k : Adwokatura, jej funkcje i oblicze.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale może też być i, jak się oka- zuje, jest – polityczny.. Niestety, niesie to

Zwłoka we wprowadzeniu tych przepisów, ze szkodą dla pra- cowników medycznych z wyższym wykształceniem, nie może być inaczej traktowana jak świadome zadłużanie się

Œluby humanistyczne wpisuj¹ siê w styl ¿ycia nowej klasy œredniej – jako niekonwencjonalny wybór, samodzielnie napisane treœci, poprzez które para wyra¿a siebie, równoœæ

Jan Paweł II, utwierdzając braci w wierze w prawdę, utwierdza ich w miłości Prawda bowiem jest dobra, a dobru należy się miłość.. W miłości prawdy tkwi

Jeśli jednak, z jakiegoś powodu niemożliwe jest stosowanie detekcji cech ad hoc i magazynowanie ich w bazie danych (np. w przypadku dynamicznie aktualizowanej bazy danych w

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa