• Nie Znaleziono Wyników

Mi chał P. Prę gow ski Po li tech ni ka War szaw ska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mi chał P. Prę gow ski Po li tech ni ka War szaw ska"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Mi chał P. Prę gow ski

Po li tech ni ka War szaw ska

WZÓR OSO BO WY IN TER NAU TY:

CZE GO OCZE KU JĄ OD NAS NE TY KIE TY?

Roz wa ża nia łą czą ce te ma ty kę so cjo lo gii no wych me diów i so cjo lo gii mo - ral no ści pro wa dzą do ne ty kiet – wie lo po sta cio we go sa vo ir -vi vre i ko dek su etycz ne go Sie ci. Ne ty kie ty sta no wią prze jaw au to re gu la cji wcze snych spo łecz- no ści wir tu al nych, zwłasz cza ca stel l sow skich tech no elit i ha ke rów. Moż na je tak że po strze gać ja ko ema na cję kon cep cji umo wy spo łecz nej, a na wet ślad dzia ła nia w Sie ci hob be sow skie go Le wia ta na . Ana li za tre ści prze pi sów ne ty - kiet po zwa la udzie lić od po wie dzi na py ta nie, ja ki po wi nien być do brze po stę - pu ją cy in ter nau ta, ja kim war to ściom po wi nien hoł do wać, a ja kich po staw uni- kać. W swo im ba da niu autor wy ko rzy stu je kon cep cję wzo rów oso bo wych Ma rii Ossow skiej, w efek cie for mu łu jąc pro pa go wa ny wzór oso bo wy użyt kow- ni ka In ter ne tu. Rów no le gle for mu łu je rów nież dwa an tyw zo ry.

Głów ne po ję cia: ne ty kie ta, pro pa go wa ny wzór oso bo wy, an tyw zór, cno ty prak tycz ne.

Ne ty kie ta: he te ro ge nicz ny ko deks etycz ny In ter ne tu

W czerw cu 2008 ro ku na świe cie no to wa no po nad 1,463 mld in ter nau tów.

Zgod nie z wy ni ka mi ba dań „Dia gno zy Spo łecz nej” z 2005 ro ku, w cią gu dwóch tyl ko lat udział osób ko rzy sta ją cych z In ter ne tu zwięk szył się w Pol - sce z jed nej czwar tej do jed nej trze ciej (Ba tor ski 2006). W po wszech nej opi- nii usie cio wie nie spo łe czeństw bę dzie po stę po wać, a In ter net jesz cze sil niej wto pi się w ludz ką co dzien ność. Choć by z te go jed ne go po wo du roz wa ża nia na te mat war to ści i norm są bar dzo istot ne tak że w ob sza rze so cjo lo gii In - ter ne tu.

Ma jąc wzgląd na na tu rę te go me dium – zde cen tra li zo wa ną, w mi ni mal nym stop niu opie ra ją cą się jed no wy mia ro wej in sty tu cjo nal nej in ge ren cji – ła two zro zu mieć, dla cze go nie ist nie je jed na ofi cjal na de fi ni cja ne ty kie ty. Wi ki pe -

Wydział Administracji i Nauk Społecznych PW; e-mail: m.pregowski@ans.pw.edu.pl

(2)

dia, je den ze sztan da ro wych przy kła dów kul tu ry par ty cy pa cji w Sie ci1, de fi - niu je ne ty kie tę ja ko „zbiór za sad przy zwo ite go za cho wa nia w In ter ne cie, swo istą ety kie tę obo wią zu ją cą w sie ci” (Wi ki pe dia 2008). Nie jest to de fi ni - cja prze sad nie pre cy zyj na, ale też trud no by ło by po ku sić się o jej sfor mu ło - wa nie. Moż na okre ślić ją mia nem ko dek su etycz ne go In ter ne tu i je go sa vo ir - -vi vre w jed nym, stwo rzo ne go spon ta nicz nie przez in ter nau tów dla in ter nau - tów, a tak że wie lo po sta cio we go spi su za cho wań, któ re są w Sie ci wła ści we i nie wła ści we, do bre i złe, po żą da ne i nie po żą da ne. Ję zy ko wo „ne ty kie ta” jest przy tym zbit ką słow ną an giel skie go sfor mu ło wa nia net eti qu et te (ne ti qu et te;

ety kie ta sie ci).

Ne ty kie ta ma cha rak ter he te ro ge nicz ny, co na le ży ro zu mieć ja ko fakt, iż w In ter ne cie moż na zna leźć bar dzo wie le do ku men tów okre śla nych tym mia- nem; no ta be ne z te go wła śnie po wo du w ni niej szej pra cy bę dę się po słu gi wał wy mien nie sfor mu ło wa niem „ne ty kie ta” i „ne ty kie ty”, przez to dru gie ro zu - mie jąc al bo kon kret ne do ku men ty, al bo ca ły, sze ro ko poj mo wa ny, wie lo po - sta cio wy ko deks. Do ku men ty, o któ rych mo wa, mo gą róż nić się mię dzy so bą tre ścio wo, mię dzy in ny mi w ta kich kwe stiach, jak: po ziom szcze gó ło wo ści za - pi sów; za sięg prze strzen ny pro po no wa nych roz wią zań (za sa dy o wy mia rze uni wer sal nym kon tra za sa dy uwa run ko wa ne re gio nal nie/lo kal nie lub za sa dy spre cy zo wa ne dla po trzeb da nej spo łecz no ści sie cio wej); ad re sa ci (każ dy in - ter nau ta; in ter nau ta z da ne go kra ju; użyt kow nik kon kret nej usłu gi, np. Use ne - tu lub IR Ca itd.).

Po mi mo licz nych róż nic o cha rak te rze szcze gó ło wym bądź sty li stycz nym, na le ży pod kre ślić, że wspól ny trzon nor ma tyw no -re gu la cyj ny – od wo ła nie do naj bar dziej zge ne ra li zo wa nych za sad współ ży cia spo łecz ne go w Sie ci i tu tej szych norm – po zo sta je wy raź ny w ogó le do ku men tów okre śla nych ja - ko ne ty kie ty.

Za pro to pla stę ne ty kie ty uzna je się we wnętrz ny okól nik opra co wa ny w 1992 ro ku na po trze by NSF NET -u, sie ci kom pu te ro wej na le żą cej do ame - ry kań skiej Na tio nal Scien ce Fo un da tion (por. NSF NET 1992). Ne ty kie tę po - prze dzi ła tak że in struk cja „A Pri mer on How to Work With the Use net Com- mu ni ty”, na pi sa na w la tach osiem dzie sią tychXX wieku przez Chu qa von Ro - spa cha. Von Ro spach ucho dzi co praw da za oj ca ter mi nu „ne ty kie ta” (por.

słow nik ha ker ski The Jar gon Fi le 2008), ale je go za le ce nia do ty czy ły nie któ - rych grup dys ku syj nych na Use ne cie. Wła ści wa hi sto ria net eti qu et te roz po - czę ła się nie co póź niej, we wzmian ko wa nym już ro ku 1992, wraz z po wsta -

1Pi sow nię du żą li te rą sto su ję in ten cjo nal nie, w ce lu od róż nie nia In ter ne tu spo śród in nych sie ci. O ile In ter net jest je den, o ty le sie ci – tak że kom pu te ro wych, jak ether net, in tra net, Bit- net, Mil net itp. – jest bar dzo wie le. Dość zresz tą przy po mnieć, że In ter net skła da się z wie lu po mniej szych sie ci kom pu te ro wych, jest więc sie cią sie ci.

(3)

niem do ku men tu au tor stwa Ar le ne H. Ri nal di z Flo ri da Atlan tic Uni ver si ty („Sieć. Wska zów ki dla użyt kow ni ków i za sa dy ne ty kie ty”).

War to zwró cić uwa gę na sto sun ko wo póź ne na ro dzi ny ko dek su etycz ne - go Sie ci w kon tek ście hi sto rii jej sa mej. Sym bo licz ne na ro dzi ny In ter ne tu mia ły miej sce jesz cze w la tach sześć dzie sią tych ubie głe go wie ku; zwa żyw - szy na da tę po wsta nia ne ty kie ty Ri nal di, moż na wnio sko wać, iż uni wer sal ny ze spół norm obo wią zu ją cych w Sie ci i skie ro wa ny do sze ro kie go gro na użyt- kow ni ków, zo stał sfor mu ło wa ny sto sun ko wo póź no. Ta ki stan rze czy nie po - wi nien jed nak dzi wić. Ma nu el Ca stells (2003) wska zu je, że kul tu rę dzi siej - szej Sie ci ukształ to wa li jej twór cy i pierw si użyt kow ni cy -mo dy fi ka to rzy – tzw. tech no eli ty oraz ha ke rzy2. Pio nie rów Sie ci ce cho wa ła nie tyl ko bar dzo wy so ka kom pe ten cja tech nicz na w za kre sie elek tro ni ki i wcze snej in for ma - ty ki, ale tak że wspól no ta wy zna wa nych war to ści i eto su pra cy. Jed no cze śnie spo so bem na zy ska nie apro ba ty i wy so kie go sta tu su w tych spo łecz no ściach by ły za słu gi dla wspól nej pra cy (me ry to kra cja). W la tach sie dem dzie sią tych do stęp do wzmian ko wa nych spo łecz no ści mie li nie licz ni wy brań cy, le gi ty - mu ją cy się od po wied nim pro fi lem wy kształ ce nia i za trud nie nia, a tak że od - po wied nio wy so ką kom pe ten cją tech nicz ną, po zwa la ją cą na ko rzy sta nie i twór cze prze kształ ca nie sie ci kom pu te ro wych i ich opro gra mo wa nia. Włą- cza jąc się do wspól nej pra cy, oso by ta kie in kor po ro wa ły rów nież przy świe - ca ją ce tech no eli tom lub ha ke rom war to ści. Ko dy fi ko wa nie za cho wań po żą - da nych i nie po żą da nych w po sta ci zo biek ty wi zo wa nych wy tycz nych nie by - ło po trzeb ne. Ana lo gicz nie wy glą da sy tu acja lat osiem dzie sią tych, w któ rych za mknię ta dla zwy kłych oby wa te li Sieć wy kształ ci ła pod wa li ny dwóch kul- tur wy mie nia nych przez Ca stel l sa: kul tu ry wir tu al no -ko mu ni ta riań skiej oraz kul tu ry przed się bior czo ści.

Część ich re pre zen tan tów wy wo dzi ła się spo śród tech no elit i ha ke rów, ży - jąc zgod nie z przy świe ca ją cy mi im za sa da mi. In ni, no wi użyt kow ni cy, na wet je że li nie le gi ty mo wa li się bie głą zna jo mo ścią sie ci kom pu te ro wych, to za - zwy czaj by li przed sta wi cie la mi krę gów aka de mic kich i ob da rza li no we tech- no lo gie na le ży tym – tj. ocze ki wa nym przez twór ców i „tu byl ców” – sza cun - kiem. Ho ward Rhe in gold (2000) pi sze w tym kon tek ście tak że o nie for mal - nej eko no mii da rów, po wszech nej w ów cze snym In ter ne cie; co raz licz niej si

2 Nie cho dzi tu by naj mniej o ha ke rów w po tocz nym ro zu mie niu te go sło wa. Za rów no w pier wot nym, jak i w spe cja li stycz nym ro zu mie niu ha ker to nie cy ber prze stęp ca i zło czyń ca – te go okre śla się mia nem kra ke ra (ang. crac ker). Praw dzi wy ha ker to oso ba o bar dzo du żych prak tycz nych umie jęt no ściach in for ma tycz nych, od zna cza ją ca się do sko na łą orien ta cją w In ter - ne cie, zna jo mo ścią wie lu ję zy ków opro gra mo wa nia oraz sys te mów ope ra cyj nych. W pew nych krę gach okre śle nie to ma na dal cha rak ter ty tu łu ho no ro we go, choć zo sta ło za własz czo ne i w efek cie zde za wu owa ne przez me dia.

(4)

no wi cju sze przej mo wa li ist nie ją cy mo del za cho wa nia spo łecz nie po żą da ne go.

Ta dwu to ro wość bra nia i da wa nia, czer pa nia i uzu peł nia nia za so bów zde cy - do wa ła, je go zda niem, o atrak cyj no ści ca łe go dzi siej sze go In ter ne tu (Rhe in - gold 2000: 364). Mi mo bra ku eks perc kiej wie dzy in for ma tycz nej, wspo mnia ni użyt kow ni cy nie trak to wa li Sie ci w ka te go riach przed mio to wych, a zro zu mie - nie rzą dzą cych nią re guł uzna wa li czę sto za swo ją po win ność. W efek cie w spo - łecz no ściach, do któ rych do łą cza li, do okre śle nia pod sta wo wych za sad współ- ży cia wy star cza ły spo ra dycz ne FAQ (od ang. Fre qu en tly Asked Qu estions), czy li pli ki z naj czę ściej za da wa ny mi py ta nia mi do ty czą cy mi re aliów da nej gru py czy li sty dys ku syj nej. Jak za uwa ża mię dzy in ny mi Ca stells, no wi cju sze wy wo dzą cy się z dru giej fa li in ter nau tów nie by li za zwy czaj po strze ga ni ja ko igno ran ci wy ma ga ją cy usta wicz ne go ko ry go wa nia przez eks per tów, wi ta no ich ra czej cie pło niż nie uf nie.

Ge ne ra li zu jąc, więk sza do za nie chę ci by ła przez we te ra nów oka zy wa na do pie ro trze ciej fa li użyt kow ni ków Sie ci, do łą cza ją cych na po cząt ku lat dzie- więć dzie sią tych. Wśród ame ry kań skich we te ra nów Sie ci funk cjo no wał wów- czas slan go wy ter min „Wiecz ne go Wrze śnia”; wrze sień jest mie sią cem po - wro tu stu den tów na ame ry kań skie uczel nie, co daw niej wią za ło się ze sko ko - wym na pły wem nie wy kwa li fi ko wa nych, no wych użyt kow ni ków Sie ci.

W ro ku 1995 ska la te go zja wi ska wzro sła nie po mier nie, w związ ku z sym bo - licz nym „otwar ciem wrót do In ter ne tu” (pry wa ty za cja do stę pu do nie go przez za rzą dza ją cą NSF). Moż na przy jąć, że do pie ro wów czas po trze ba sfor mu ło - wa nia wszem i wo bec moż li wie uni wer sal nych, czy tel nych i ła twych do roz - pro pa go wa nia za pi sów sta ła się na praw dę pa lą ca.

Na stro je daw nych spo łecz no ści sie cio wych do brze uka za ła J. C. Herz w swo ich Wę drów kach po In ter ne cie (1999). Au tor ka prze ni kli wie opi sa ła Sieć z prze ło mu lat osiem dzie sią tych i dzie więć dzie sią tych, do ku men tu jąc, jak bar dzo ży we by ły wów czas oba wy o to, co sta nie się z In ter ne tem, gdy za sie- dlą go oso by bez wy kształ ce nia (nie tyl ko tech nicz ne go) i ele men tar nej wie- dzy zwią za nej z ob słu gą kom pu te rów i opro gra mo wa nia, nie ma ją ce sza cun - ku dla Sie ci i trak tu ją ce ją przed mio to wo, nie zda jąc so bie spra wy ani ze skom pli ko wa nia sie cio wej in fra struk tu ry, ani z bo gac twa już roz wi nię tej kul- tu ry świa ta on li ne – a do te go na gmin nie po peł nia ją ce iry tu ją ce spe cja li stów, naj prost sze błę dy i wy kro cze nia (tam że, s. 151–156).

W dniu dzi siej szym ne ty kie ta nie od da je tak do kład nie re aliów usie cio - wio ne go świa ta, jak ro bi ła to osiem, dzie sięć czy pięt na ście lat te mu. Naj istot- niej sze py ta nia i wąt pli wo ści zwią za ne z ne ty kie tą do ty czą przy sta wal no ści te go ko dek su do re aliów dzi siej szej, tak roz bu do wa nej i na do brą spra wę bar- dzo od mie nio nej Sie ci. Cho dzi tu zwłasz cza o nie usta ją cy po stęp tech no lo - gicz ny, któ ry spra wia, że trud no do stęp ne jesz cze pięć lat te mu sta łe łą cze in - ter ne to we nie jest obec nie dla miesz kań ca Pol ski do brem luk su so wym. W do -

(5)

dat ku z Sie cią moż na się łą czyć bez prze wo do wo i bez po śred nic twa kom pu - te ra, choć by na wet prze no śne go. Od kil ku lat mó wi się tak że o no wym wa - rian cie In ter ne tu, tak zwa nym Web 2.0., z jed nej stro ny opar tym na tre ściach ge ne ro wa nych przez in ter nau tów dla in ter nau tów, z dru giej na tech no lo gicz - nym uła twia niu im na wią zy wa nia i pod trzy my wa nia wię zi spo łecz nych, jak rów nież za rzą dza nia ni mi. Spo łecz no ści in ter ne to we te go ty pu nie prze sta ły ba zo wać na ko mu ni ka cji tek sto wej, ale wy ko rzy stu ją do sko na le tak że in ne for my wy ra zu (roz mo wy au dio przez Sieć, na gry wa nie pli ków wi deo), ale przede wszyst kim – nie są już opar te jed no znacz nie na ko mu ni ka cji stric te za - po śred ni czo nej w Sie ci. Sta je się oczy wi ste, że świat on li ne oraz świat of fli - ne do sko na le spla ta ją się ze so bą. Dla ne ty kie ty jest to pew ne wy zwa nie, bo nie uwzględ nia ona aspek tów roz wo ju tech no lo gicz ne go, któ ry do ko nu je się w Sie ci.

Moż na za tem po sta wić py ta nie, czy w In ter ne cie XXI wie ku jest jesz cze dla niej miej sce? Wy da je się, że jed nak jest. Sed nem ne ty kie ty ja ko ko dek su jest uni wer sal ność prze pi sów i zwią za nych z ni mi norm – nie jest ona sta no - wio nym pra wem, od któ re go ocze ku je się do pre cy zo wa nia dys po zy cji i sank - cji w każ dej sy tu acji, przyj mu jąc, że to, co nie za bro nio ne, jest do zwo lo ne.

Brzmie nie prze pi sów ne ty kie ty w wie lu przy pad kach jest do sta tecz nie ogól- ne, aby dać się do pa so wać do kon kret nych sy tu acji. Uwal nia je to od kon kret - ne go roz wią za nia tech no lo gicz ne go, do któ re go na wią zu ją. Z po zo ru prze sta - rza łe ne ty kie ty przed sta wia ją ce za sa dy wła ści we go i nie wła ści we go za cho - wa nia w Use ne cie da dzą się w du żym stop niu za sto so wać dla kon wer sa cji wie lo oso bo wych pro wa dzo nych przez Fa ce bo ok, Na szą -kla sę czy Gro no.

Prze pi sy ne ty kiet mo gą się dez ak tu ali zo wać, a wraz z ni mi li te ral ne brzmie- nie kon kret nych do ku men tów. Po zo sta nie jed nak po nad cza so wy cha rak ter norm, któ re moż na ko dy fi ko wać w po sta ci no wych prze pi sów, do sto so wy - wa nych do re aliów Web 2.0., ustro ju ne to kra tycz ne go, bądź in nych two rów, za rów no tych hi po te tycz nych, jak i fak tycz nych.

W tym miej scu war to przy wo łać wła śnie kon tro wer syj ny ma ni fest Alek- san dra Bar da i Ja na Söde rqvi sta, za war ty w „Ne to kra cji” (2006). Au to rzy są zda nia, że do mi na cja ko mu ni ka cji cy fro wej w obec nym świe cie do pro wa dzi w nie dłu giej per spek ty wie do zmia ny ukła du wła dzy, a za kres i zna cze nie tej zmia ny „da się po rów nać z prze ję ciem wła dzy przez bur żu azję i utra tą zna- cze nia ary sto kra cji feu dal nej w po cząt kach in du stria li zmu” (tam że, s. 24).

W świe cie cy fro wej in te rak tyw no ści ro lę bur żu azji przej mą ne to kra ci – no we eli ty o do sko na łej kom pe ten cji tech nicz nej w za kre sie tech no lo gii cy fro wych.

Ro lę daw nej ary sto kra cji, chy lą cej się ku upad ko wi, peł ni zaś obec na eli ta ka - pi ta li stycz na, któ rą, co zna mien ne, Bard i Söde rqvist obar cza ją wi ną za spek - ta ku lar ny upa dek do tco mów na prze ło mie XX i XXI wie ku. Po wo dem te go kra chu był, ich zda niem, brak zro zu mie nia no wej eko no micz nej lo gi ki Sie ci

(6)

i sto so wa nie wo bec niej sta rych za sad, co mu sia ło, zda niem au to rów, do pro - wa dzić do ka ta stro fy.

Dla cze go jest to istot ne z per spek ty wy ni niej szej pra cy? Zda niem Szwe- dów, jesz cze więk sze zin te gro wa nie ży cia of fli ne i on li ne do pro wa dzi nie tyl - ko do wy kształ ce nia się no wych re guł mo ral nych i oby cza jo wych, ale przede wszyst kim – do wzro stu zna cze nia ne ty kie ty. Jak pi szą, „mi ster ny sys tem zna - ny ja ko ne ty kie ta bę dzie cha rak te ry stycz ną ce chą su ro wej ety ki in for ma cjo - ni zmu, wy pie ra jąc stop nio wo pra wa i prze pi sy pa ra dyg ma tu ka pi ta li stycz ne - go” (tam że, s. 190–191). Jak kol wiek en tu zjazm Bar da i Söde rqvi sta wy da je mi się prze sa dzo ny, to je stem prze ko na ny, że pew ne uni wer sal ne nor my pro- mo wa ne przez ne ty kie tę – zwłasz cza te, któ re uzna my za no we w sto sun ku do świa ta of fli ne – bę dą w przy szło ści na dal obo wią zy wać. I to nie za leż nie od te go, czy Sieć (lub jej na ro do we wy cin ki) otrzy ma w przy szło ści lo gicz - ny, moż li wy do eg ze kwo wa nia ko deks praw ny, czy bę dzie na dal na pę dza na me cha ni zma mi sa mo re gu la cji roz licz nych spo łecz no ści on li ne.

Nie zmie nia to fak tu, iż im bar dziej roz ra sta się Sieć i im wię cej ma użyt- kow ni ków, tym ła twiej o roz rze dze nie ka no nu war to ści – choć by ze wzglę du na co raz więk szą wie lo kul tu ro wość In ter ne tu. W ta kim śro do wi sku nie któ re nor my etycz ne Sie ci lat dzie więć dzie sią tych – te, któ re szcze gól nie sil nie wią - żą się z war to ścia mi kul tu ry Za cho du, w ob rę bie któ rej po wstał In ter net – mo gą prze stać być aż tak istot ne. Są dzę jed nak, że swe zna cze nie utrzy ma ją, al bo wręcz na nim zy ska ją, nie któ re in ne, zo biek ty wi zo wa ne za pi sy ne ty kiet, któ - re al bo od wo łu ją się do war to ści sze ro ko ak cep to wa nych w więk szo ści spo- łe czeństw (vi de pe wien za kres pra wa do pry wat no ści), al bo do ty czą sfer nie od naj du ją cych bez po śred nie go od po wied ni ka w świe cie of fli ne. Mo wa tu zwłasz cza o za pi sach ne ty kiet od no szą cych się do sze ro ko po ję tej kom pe ten - cji tech nicz nej i ocze ku ją cych od użyt kow ni ka sto sow ne go za cho wa nia (sta- ran no ści, do kład no ści, rze tel no ści), w po wią za niu z wy ma ga ną od nie go wie- dzą na te mat ob słu gi kom pu te rów i In ter ne tu.

Cha rak te ry sty ka ba da nia

Sko rzy sta nie z sa mych tyl ko wy szu ki wa rek in ter ne to wych do pro wa dzi nas do ogrom nej licz by do ku men tów, któ re au to rzy okre śla ją mia nem ne ty kie ty, oraz se tek ty się cy in for ma tycz nych re fe ren cji (tj. od nie sień) do naj po pu lar niej - szych ko dek sów w ję zy ku an giel skim. W efek cie ana li za wszyst kich ne ty kiet, choć by tyl ko pol skich, wy da je się za da niem nie mal nie moż li wym, a do te go sy zy fo wym (w to ku ana li zy w Sie ci naj pew niej po ja wia ły by się no we do ku - men ty). Nie zbęd ny oka zał się za tem wy bór do ku men tów, któ re mo gły by po - słu żyć do sfor mu ło wa nia sto sow ne go wzo ru oso bo we go. Za kry te rium do bo -

(7)

ru ne ty kiet do ana li zy po sta no wi łem przy jąć ich pro mi nent ność – istot ność wy ra ża ją ca się licz bą od nie sień, poj mo wa ną ana lo gicz nie do pro mi nent no ści prac na uko wych (im waż niej sza jest ne ty kie ta, tym wię cej re fe ren cji i od wo - łań do niej na róż nych stro nach in ter ne to wych, fo rach itp.). Do dat ko wo im waż niej sza, tym wię cej jej ko pii i prze ró bek (np. skró co nych wer sji, wer sji ob co ję zycz nych itp.) znaj dzie my pod in ny mi ad re sa mi. Do ba da nia wy se lek - cjo no wa łem pięć an glo - i pol sko ję zycz nych do ku men tów, zgod nie z po wyż - szy mi kry te ria mi, któ re speł nia me to do lo gia Pa ge Rank wy szu ki war ki Go ogle.

Ana li za ob ję ła łącz nie 318 prze pi sów.

W pierw szej ko lej no ści sta ra łem się okre ślić ich trop nor ma tyw ny, tj. zwe - ry fi ko wać, do ja kich norm mo ral nych i cnót ne ty kie ty naj czę ściej się od wo - łu ją. Sko rzy sta łem z ty po lo gii norm i cnót mo ral nych au tor stwa Ma rii Ossow- skiej, za war tej przez uczo ną w Nor mach mo ral nych – pró bie sys te ma ty za cji (1985), a sta no wią cą pró bę ugru po wa nia norm mo ral nych na pod sta wie pew- nych ana lo gii w ich ro li spo łecz nej. Oma wia na sys te ma ty za cja jest przy tym z za ło że nia ela stycz na, po zwa la jąc wy łą czyć się ze spo rów w dok try nie, w tym z bo daj naj trud niej sze go, zwią za ne go z za gad nie niem spra wie dli wo ści i ade kwat nych do niej norm.

W skład ty po lo gii Ossow skiej wcho dzą ka te go rie norm: w obro nie ży cia, w obro nie god no ści, na stra ży nie za leż no ści, w obro nie pry wat no ści, w obro - nie za ufa nia, w obro nie spra wie dli wo ści, wo bec kon flik tów spo łecz nych, a tak że cnót dla po ko jo we go współ ży cia, cnót or ga ni zu ją cych ży cie zbio ro - we, cnót oso bi stych i cnót prak tycz nych. Osob no wy róż nio no tzw. nor my

„dru gie go pię tra”.

Wy ni ki tej czę ści ba da nia po zwo li ły mi w dal szej per spek ty wie na sfor mu - ło wa nie wzo ru oso bo we go in ter nau ty. Ten wą tek pra cy zo stał opar ty na kon - cep cji Ossow skiej, za war tej w pra cy Ethos ry cer ski i je go od mia ny (2000).

W jej uję ciu wzór oso bo wy im pli ku je pew ną hie rar chię war to ści, jest to wzór na zy wa ny przez nie któ rych nor ma tyw nym, oby wa ją cy się bez wpro wa dze nia w grę po ję cia do sko na ło ści, za chę ca na to miast do na śla dow nic twa (tam że, s. 11). Ba dacz ka pod kre śla wo lę mó wie nia o wzo rach, miast o mo de lach lub ide ałach; nie for tun ne jest zwłasz cza sło wo „ide ał”, ko ja rzą ce się z per fek cją i nie osią gal no ścią dla prze cięt ne go prak ty ku ją ce go. Bar dziej ade kwat ne jest po ję cie „wzo ru”, po wią za ne w pol sz czyź nie z cza sow ni kiem „wzo ro wać się”, do brze od da ją cym in ten cje Ossow skiej.

Ba dacz ka wy róż nia dwa za sad ni cze ro dza je wzo rów: pro pa go wa ne i ak cep - to wa ne (przy swo jo ne). Oba ty py róż nią się tech ni ka mi ba da nia; wzo ry pro- pa go wa ne moż na wy ła wiać z dys kur su dzię ki ich me dial ne mu utrwa le niu w po sta ci tek sto wej lub au dio wi zu al nej. Wzo ry przy swo jo ne na le ży sta rać się re kon stru ować, ko rzy sta jąc z ba dań an kie to wych lub z ob ser wa cji uczest- ni czą cej. Oprócz obu ty pów wzo rów po zy tyw nych Ossow ska zwra ca tak że

(8)

uwa gę na ist nie nie wzo ru ne ga tyw ne go, zwa ne go też an tyw zo rem, czę sto nie do ce nia ne go, a bar dzo istot ne go. Je go isto tą nie jest aspi ra cja i chęć afir- ma cji pew nych war to ści czy po staw, ale bu dzo na w in nych re pul sja i chęć od róż nie nia się (Ossow ska 2000). An tyw zo ry peł nią przy tym bar dzo waż - ną ro lę w kształ to wa niu świa do mo ści i toż sa mo ści jed no stek oraz grup. „An - tyw zo ry współ pra cu ją czę sto z wzo ra mi”, pi sze ba dacz ka, „na śla du je my bo - wiem nie raz jed nych, by od róż nić się od dru gich” (tam że, s. 12). Na śla - dow nic twem okre śla z ko lei ten den cję do upo dab nia nia się, kie ro wa ną uświa do mio nym lub nie uświa do mio nym prze ko na niem o do dat niej war to ści oso by na śla do wa nej. Szcze gól nie istot ne są tu taj ta kie ce chy, jak by cie kom- pe tent nym, atrak cyj ność, in te li gen cja, cie sze nie się pre sti żem i po sia da nie wła dzy. Ossow ska za uwa ża, że spo łecz na ro la na śla dow nic twa jest ol brzy - mia, za rów no w kształ to wa niu oso bo wo ści jed nost ki, jak i ca łych spo łe - czeństw. Przy wo łu jąc po glą dy Ga brie la Tar de’a i Wil lia ma McDo ugal la, stwier dza po nad to, że lu dzie ma ją ten den cję do na śla do wa nia tych, któ rzy ob ja wia ją ja kąś wyż szość w hie rar chii spo łecz nej. Na tej pod sta wie przy pi - su je się im szcze gól ną ro lę w pro ce sie sze rze nia się pew nych wzo rów i zmian. Na śla dow nic two upra wia ne jest więc za zwy czaj przez „do ły” spo- łecz ne w sto sun ku do „gó ry” (tam że, s. 21).

Ten wą tek moż na uznać za szcze gól nie fra pu ją cy w kon tek ście In ter ne tu – daw niej do stęp ne go tyl ko nie licz nym „eli tom”, trak tu ją cym po sia da ny do - stęp jak przy wi lej – oraz ne ty kiet, któ re w du żym stop niu prze sią kły war to - ścia mi kul tu ry daw nej Sie ci. Twór cy ko dek su etycz ne go Sie ci ocze ku ją od no - we go użyt kow ni ka do sto so wa nia się do pew nych przy ję tych ka no nów – a więc do na śla dow nic twa, któ re wpi su je się w kon tekst po glą dów Ossow- skiej. „Ob ja wia ną wyż szo ścią” we te ra nów Sie ci, ca stel l sow skich tech no elit, ha ke rów i daw nych wir tu al nych ko mu ni ta rian, by ła by przy tym wie dza na te - mat In ter ne tu, zna jo mość tech no lo gii i do sko na ła umie jęt ność ko rzy sta nia z niej, a tak że sie cio wy staż. Szcze gól ną uwa gę zwró cił bym wła śnie na staż i umie jęt ność ko rzy sta nia z In ter ne tu, po kry wa ją cy się czę ścio wo z tym, co okre ślam mia nem kom pe ten cji tech nicz nej; w jej skład wcho dzi ogól ny sie- cio wy know -how, przez któ ry na le ży ro zu mieć na przy kład przy dat ną każ de - mu sku tecz ność w wy szu ki wa niu i zdo by wa niu in for ma cji. Je że li przy jąć przed sta wio ny przed chwi lą po gląd o na śla dow nic twie, moż na przy jąć, że wła śnie star sze sta żem jed nost ki, dys po nu ją ce spo rą kom pe ten cją tech nicz ną, bę dą w pierw szej ko lej no ści skłon ne od sy łać no wi cju szy do ne ty kie ty, a jed - no cze śnie sa me sta ną się ży wy mi przy kła da mi do na śla do wa nia – za rów no wte dy, gdy mo ty wa cja na śla du ją cych bę dzie po zy tyw na (sza cu nek), jak i ne - ga tyw na (za zdrość). Klu czem do na śla dow nic twa bę dzie zaś al bo uważ na ob - ser wa cja oso by, al bo po zna nie za sad ne ty kie ty. Przyj mu jąc po wyż szy ton wy - wo du, po wie dzie li by śmy jesz cze, że po przez ne ty kie ty „gó ry” z jed nej stro ny

(9)

wska zu ją „do łom” – cza sa mi bar dzo do słow nie – co te ostat nie ma ją ro bić, a z dru giej wska zu ją, ja kich za cho wań się wy strze gać, naj czę ściej wy ja śnia - jąc rów nież, dla cze go.

Iwo na Ja ku bow ska -Bra nic ka (1994) zwra ca uwa gę, iż efek tyw ne pro pa - go wa nie wzo rów oso bo wych wy ma ga od po wie dzi na py ta nie, co mo że spra- wić, by by ły one dla od bior cy au ten tycz nie atrak cyj ne. Istot ne po zo sta je rów- nież to, jak wy zwo lić z od bior cy wy mie nio ne wy żej emo cje (sza cu nek, uf ność, sym pa tia, względ nie po bu dza ją cą aspi ra cje za zdrość itp.). Ge ne ral na za sa da, su ge ru je Ja ku bow ska -Bra nic ka, by ła by ta ka: „je śli chce my pro pa go wać war- to ści nie po pu lar ne u od bior cy lub też war to ści do tych czas mu obo jęt ne, na le - ży «opa ko wać je» w war to ści przez nie go ak cep to wa ne w jak naj bar dziej atrak cyj ny spo sób” (1994: 112). Za sa da ta spraw dza się w przy pad ku za le ceń za war tych w ne ty kie tach w spo sób dość nie skom pli ko wa ny; mo że my bo wiem przy jąć, że licz ne, waż ne w tych do ku men tach war to ści nie są od bior cy ani ob ce, ani w peł ni obo jęt ne. Od bior ca ów mo że nie zda wać so bie spra wy z fak - tu, iż In ter net jest dla wie lu użyt kow ni ków cen ny sam w so bie (oraz dla cze - go tak się dzie je), ani z te go, że igno ran cja po cząt ku ją ce go czę sto kroć znacz- nie utrud ni ży cie in nym in ter nau tom – jed nak że ze świa ta po za Sie cią po wi - nien ów od bior ca przy nieść świa do mość ist nie nia i obo wią zy wa nia pew nych zge ne ra li zo wa nych, uni wer sal nych (przy naj mniej dla świa ta za chod nie go, któ - ry nas tu taj in te re su je) war to ści. Py ta nie jed nak, któ re z nich są naj istot niej - sze w In ter ne cie? Przy naj mniej czę ścio wej od po wie dzi po zwa la udzie lić ba - da nie ne ty kiet, pod cho dzą ce do te ma tu od stro ny pro pa go wa nej, nie ak cep to - wa nej. Ne ty kie ty rze czy wi ście od wo łu ją się czę sto do war to ści już od bior cy zna nych i prze zeń uzna wa nych – sęk w tym, że część z nich po ja wia się tu w no wym świe tle. Moż na za tem mó wić tak że o no wych wzo rach oso bo wych, przy sto so wa nych do re aliów In ter ne tu.

Cze go ocze ku ją od nas ne ty kie ty?

In te re su ją cy mnie w ba da niu pro pa go wa ny wzór oso bo wy to, zgod nie z kon cep cją Ossow skiej, po stu lo wa ny ze spół war to ści lub po staw, któ rych ada pta cja przez jed nost kę spo ty ka się z apro ba tą spo łecz no ści, któ ra ów wzór wy two rzy ła. Obej mo wał by on przy tym nie tyl ko sfe rę mo ral ną, ale tak że in - te lek tu al ną czy kom pe ten cyj ną, zwią za ną z po sia da niem i do sko na le niem pew nych umie jęt no ści.

Do ana li zy, zgod nie z przy ję tym kry te rium se lek cji, tra fi ły ne ty kie ty au - tor stwa Vir gi nii Shea (1994, za ko do wa na w ba da niu ja ko ne ty kie ta nr 1), Ar - le ne H. Ri nal di (stwo rzo na w ro ku 1992, nr 2), nie for mal ne go zrze sze nia In - ter net En gi ne ering Task For ce (do ku ment o na zwie RFC: 1855 z ro ku 1995,

(10)

nr 3), Ra fa ła Ryn kie wi cza (2003, nr 4), jak rów nież Mar ci na Dę bow skie go (1996, nr 5)3. Przed sta wio ne tu taj w naj więk szym skró cie ba da nie po zwo li ło mi usta lić, że naj wię cej od wo łań w prze pi sach ne ty kiet do ty czy cnót prak tycz- nych, cech wspie ra ją cych po ko jo we współ ży cie, jak rów nież wspo ma ga ją cych or ga ni zo wa nie ży cia zbio ro we go – w ta kim ro zu mie niu, ja kie przy ję ła dla swej ty po lo gii Ossow ska. Za war tość prze pi sów od wo łu ją cych się do tych trzech ka te go rii się gnę ła 80,2% (ta be la 1).

Tabela 1. Udział przepisów związanych z daną kategorią norm lub cnót w każdej z pięciu badanych etykiet (w %)

3Ile kroć w ni niej szej pra cy mó wię o in ter ne to wych wzo rach oso bo wych, po zo sta ję w krę - gu sze ro ko po ję tej cy wi li za cji za chod niej. Zba da nie wzo rów oso bo wych, a tak że źró deł tych wzo rów, toż sa mych choć by dla spo łe czeństw azja tyc kich – któ re ucho dzą za naj bar dziej zin- for ma ty zo wa ne na świe cie – by ło by nie zmier nie cie ka wym i am bit nym za da niem ba daw czym, wy ma ga ją cym jed nak zu peł nie in ne go wy mia ru pra cy.

Kategoria norm/cnót Nety- kieta 1

Nety- kieta 2

Nety- kieta 3

Nety- kieta 4

Nety- kieta 5

Łącznie przepisów w kategorii

Normy w obronie życia 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0

Normy w obronie godności 2,9 0,0 2,0 0,0 0,0 1,3

Normy na straży niezależności 2,9 0,0 1,3 0,0 0,0 0,9

Normy w obronie prywatności 2,9 9,6 4,0 3,3 0,0 4,4

Normy w obronie zaufania 0,0 15,4 3,3 3,3 4,5 5,0

Normy w obronie

sprawiedliwości 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0

Normy wobec konfliktów 11,8 3,8 0,7 1,7 0,0 2,5

Normy 20,6 28,8 11,3 8,3 4,5 14,1

Cnoty dla pokojowego

współżycia 20,6 1,9 13,3 13,3 0,0 11,3

Cnoty organizujące życie

zbiorowe 14,7 19,2 20,0 18,3 31,8 19,8

Cnoty osobiste 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0 0,0

Cnoty praktyczne 29,4 48,1 52,7 55,0 40,9 49,1

Cnoty 64,7 69,2 86,0 86,7 72,7 80,2

Normy „drugiego piętra” 14,7 0,0 0,0 0,0 0,0 1,6

Poza klasyfikacją 0,0 1,9 2,7 5,0 22,7 4,1

Łącznie przepisów

w netykiecie 100 100 100 100 100 100

(11)

Aby móc okre ślić pro pa go wa ny wzór oso bo wy in ter nau ty, w pierw szej ko - lej no ści na le ża ło przyj rzeć się tym ka te go riom, któ re oka za ły się naj licz niej - sze. Naj waż niej sze w tym ro zu mie niu oka za ły się prze pi sy pro pa gu ją ce cno - ty prak tycz ne (49,1% spo śród wszyst kich 318 prze ba da nych prze pi sów), a oprócz nich tak że prze pi sy od wo łu ją ce się do or ga ni za cji ży cia zbio ro we go (19,8% wszyst kich) i wspo ma ga ją ce po ko jo we współ ży cie (11,3%). Na stęp - na zna czą ca ka te go ria – prze pi sy zwią za ne z nor ma mi bro nią cy mi za ufa nia – mia ła za le d wie pię cio pro cen to wy udział w ca ło ści.

Do cnót prak tycz nych Ossow ska włą cza mię dzy in ny mi pra co wi tość, wstrze mięź li wość, me to dycz ność, wy trwa łość, sta ran ność, do kład ność, prze- zor ność, za po bie gli wość, umiar ko wa nie czy oszczęd ność. Dy rek ty wy zwią za- ne z ni mi sta no wi ły wspo mnia ne 49,1% wszyst kich prze ba da nych prze pi sów;

od wo ły wa ły one się w szcze gól no ści do kil ku cnót prak tycz nych nie mal po - mi ja jąc in ne z tych, któ re rów nież wy mie ni ła Ossow ska. Na pod sta wie ana li - zy moż na stwier dzić, iż ne ty kie ta pro mu je w pierw szej ko lej no ści sta ran ność i do kład ność, a w mniej szym stop niu tak że oszczęd ność, umiar ko wa nie i prze - zor ność. Do naj mniej istot nych cnót przy pi sy wa nych do tej ka te go rii przez Ossow ską na le żą – w kon tek ście ne ty kie ty – wstrze mięź li wość czy pra co wi - tość. Ne ty kie ta prak tycz nie się do nich nie od wo łu je.

Dru ga w ko lej no ści ka te go ria jest zwią za na z or ga ni zo wa niem ży cia zbio- ro we go (udział przy po rząd ko wa nych do nich prze pi sów wzglę dem ca ło - ści: 19,8%). Ossow ska przy po rząd ko wu je do niej ta kie cno ty, jak wza jem ność, so li dar ność, utrzy my wa nie wy so kie go mo ra le, go to wość przed ło że nia cu dze - go in te re su nad wła sny, umie jęt ność współ dzia ła nia, za in te re so wa nie tym, co wspól ne, za an ga żo wa nie w to, co wspól ne, a tak że po czu cie od po wie dzial no - ści za to, jak ukła da się ży cie zbio ro we. Są to nie ste ty okre śle nia ję zy ko wo dość so bie bli skie, spra wia ją ce pew ną trud ność ba da czo wi, ale przyj mo wa ne przez Ossow ską z ca łym do bro dziej stwem in wen ta rza, trak tu ją cą część z nich ja ko ele men ty sze rzej poj mo wa ne go uspo łecz nie nia. W swo jej ana li zie rów- nież nie raz do cho dzi łem do wnio sku, że da ny prze pis moż na po wią zać z wię - cej niż jed ną cno tą, a za cho wa ny wyż szy sens do ty czył uspo łecz nie nia wła- śnie. Nie za leż nie od tych kom pli ka cji da się sfor mu ło wać dwa, jak mnie mam naj istot niej sze, wnio ski: po pierw sze, w ne ty kie cie brak jest od wo łań do utrzy - my wa nia wy so kie go mo ra le, za tem ten wą tek moż na uznać za nie ade kwat ny do pro wa dzo nych roz wa żań; po dru gie – do naj waż niej szych cnót na le ży z pew no ścią za li czyć wza jem ność, umie jęt ność współ dzia ła nia po łą czo ną z za an ga żo wa niem i od po wie dzial no ścią za to, co wspól ne.

Trze ci mi spo śród naj licz niej szych oka za ły się prze pi sy wspo ma ga ją ce po - ko jo we współ ży cie (11,3%). Do cnót sto ją cych na stra ży po ko jo we go współ- ży cia Ossow ska za li cza życz li wość po wszech ną, to le ran cję i nie ży wie nie wro- gich uczuć (wy mie nio ne od dziel nie), wy ro zu mia łość, uprzej mość i opie kuń -

(12)

czość wo bec in nych, a tak że ofiar ność, de li kat ność, współ czu cie, do broć czy bez in te re sow ność. W ba da nych ne ty kie tach naj wię cej jest od wo łań do życz li - wo ści po wszech nej, wy ro zu mia ło ści, nie ży wie nia wro gich uczuć, wy ro zu mia - ło ści i uprzej mo ści. Nie od naj du je my na to miast wie lu bez po śred nich od wo łań ani do opie kuń czo ści, ani do ta kich cech, jak ofiar ność, do broć czy bez in te re - sow ność.

Wy mie nio ne wy żej cno ty z trzech do mi nu ją cych ka te go rii prze pi sów po - zwa la ją na sfor mu ło wa nie pro pa go wa ne go przez ba da ne ne ty kie ty wzo ru oso- bo we go. Ja ki mi naj waż niej szy mi, klu czo wy mi ce cha mi po wi nien się te dy le - gi ty mo wać ów In ter nau ta przez du że I, ktoś, kim war to się – we dle ne ty kie ty – stać? Zgod nie z wy ni kiem ana li zy, po wi nien przede wszyst kim:

• być sta ran nym i do kład nym – bo ce chy te ma ją w kon tek ście ko rzy sta - nia z In ter ne tu klu czo we zna cze nie (przy naj mniej we dle ze sta wie nia ilo- ścio we go, w któ rym do mi nu ją cą ro lę peł nią cno ty prak tycz ne);

• umieć i chcieć współ dzia łać z in ny mi;

• być za an ga żo wa nym we wspól ne sie cio we ży cie;

• czuć się w ja kimś stop niu (współ) od po wie dzial nym za ży cie zbio ro we;

• od wza jem niać otrzy my wa ną po moc;

• za cho wać życz li wość i uprzej mość wo bec in nych;

• pa mię tać o wy ro zu mia ło ści dla in nych i to le ran cji dla od mien no ści.

In ter nau ta ta ki, do daj my, nie mu si być przy tym al tru istą – ne ty kie ty nie na ma wia ją do ofiar no ści czy bez in te re sow no ści ro zu mia nej ja ko przed kła da - nie do bra cu dze go nad swo je; cho dzi ra czej o łą cze nie in te re su wła sne go z cu - dzym i wspól nym, bez bez kry tycz ne go hoł do wa nia wy łącz nie swo im po trze - bom i ocze ki wa niom. Jed no cze śnie wspo mnia na sta ran ność i do kład ność są bez po śred nio zwią za ne z pod no sze niem kom pe ten cji tech nicz nej w za kre sie tech no lo gii kom pu te ro wych i in ter ne to wych, czy li – mó wiąc w uprosz cze niu – z po głę bia niem wie dzy na te mat wy ko rzy sty wa ne go opro gra mo wa nia, a tak - że usług in ter ne to wych, z któ rych ko rzy sta my.

Po wyż szy ob raz moż na roz wi nąć w od nie sie niu do przy kła do wych re al nych sy tu acji, z któ ry mi sty ka się in ter nau ta. O użyt kow ni ku za an ga żo wa nym, sza- nu ją cym ne ty kie tę i sza no wa nym w ne ty kie cie, po wie dzie li by śmy wów czas, że jest oczy wi ście sta ran ny i do kład ny – ko rzy sta z In ter ne tu roz waż nie i w ta ki też spo sób po dej mu je swo je sie cio we ak tyw no ści. Ro zu mie, że je go wła sna dba- łość o szcze gó ły mo że mieć wpływ na sy tu ację in nych użyt kow ni ków – mo że uła twić al bo utrud nić im ży cie, umi lić lub uprzy krzyć. In ter nau ta sta ran ny dba tak że o spo sób, w ja ki ko mu ni ku je się z in ny mi tak, aby ci in ni mie li z tej ko - mu ni ka cji jak naj wię cej ko rzy ści. Sta ran ność bę dzie czę sto wy ma ga ła na by cia pod sta wo wej kom pe ten cji tech nicz nej – po zna nia naj waż niej szych za sad funk- cjo no wa nia In ter ne tu oraz uży wa ne go opro gra mo wa nia, ta kie go jak na przy kład czyt nik grup dys ku syj nych, prze glą dar ka in ter ne to wa czy pro gram pocz to wy.

(13)

Do bry in ter nau ta bę dzie tak że hoł do wać od po wie dzial no ści, któ rą na le ży utoż sa miać przede wszyst kim ze świa do mo ścią wa gi po dej mo wa nych lub za - nie cha nych dzia łań. Ne ty kie ta wy ja śnia mię dzy in ny mi, że in ter nau ta od po - wie dzial ny to ta ki, któ ry ska nu je kom pu ter pro gra ma mi an ty wi ru so wy mi, aby zmi ni ma li zo wać ry zy ko za ra że nia za je go po śred nic twem in nych kom pu te - rów. In ter nau ta od po wie dzial ny my śli tak że o kon se kwen cjach, ja kie po dej - mo wa ne przez nie go dzia ła nia mo gą mieć na ży cie zbio ro we w Sie ci, czy też ten je go wy ci nek, w któ rym czło wiek ów uczest ni czy. I wresz cie – in ter nau - ta od po wie dzial ny do strze że to, co dla ha ke rów i tech no elit by ło fun da men - tal ne, czy li fakt, iż In ter net jest wspól nym do brem, za któ re każ dy z nas w ja - kimś stop niu po no si, no men omen, od po wie dzial ność.

Z po przed nią war to ścią bez po śred nio wią że się za an ga żo wa nie, ro zu mia - ne tu taj przede wszyst kim ja ko in te re so wa nie się spra wa mi wspól ny mi i przed kła da nie w pew nych sy tu acjach in te re su wspól ne go nad wła sny. Po - wtórz my, iż ne ty kie ty nie wy ma ga ją od użyt kow ni ków wiel kich po świę ceń na rzecz gru py – ocze ku ją na to miast po wstrzy ma nia ego izmu i za cho wa nia sza cun ku dla cu dze go cza su. Po zo sta je to w ści słym związ ku z umie jęt no ścią współ dzia ła nia z in ny mi. In ter nau ta za an ga żo wa ny bę dzie czy tał pli ki FAQ, za nim za da waż ne dla sie bie sa me go py ta nie na gru pie dys ku syj nej, oka zu - jąc w ten spo sób sza cu nek spo łecz no ści owej gru py. Do ty czy to na wet, a mo - że przede wszyst kim, sy tu acji, gdy użyt kow nik ani nie jest człon kiem da nej spo łecz no ści, ani nie aspi ru je do po zo sta nia w niej dłu żej, a jed no cze śnie ocze ku je, że spo łecz ność ta bez in te re sow nie mu po mo że. In te re sow ność jest trak to wa na przez ne ty kie ty z dez apro ba tą; nie ule ga wąt pli wo ści, że ma to bez po śred ni zwią zek z ana lo gicz ną dez apro ba tą, ja ką tech no eli ty i ha ke rzy da rzy li oso by nieza in te re so wa ne współ two rze niem In ter ne tu i rze czy wi sto ści sie cio wej, a trak tu ją ce wie dzę i czas in nych w spo sób in stru men tal ny. Nie- przy pad ko wo w ne ty kie tach wie le mó wi się też o wza jem no ści, wy ni ka ją cej tu taj w pew nym stop niu z za an ga żo wa nia. Od wza jem nia ją cy się in ter nau ta, któ ry sam ko rzy sta z do bro dziejstw gru py dys ku syj nej, ser wi su in ter ne to we - go czy fo rum, po wi nien dzie lić się z in ny mi wła sną spe cja li stycz ną wie dzą, od po wia dać i po ma gać oso bom, któ re jej szu ka ją. Dzia ła nia al tru istycz ne są zresz tą w Sie ci au ten tycz nie roz po wszech nio ne, co po twier dza ją ba da nia psy cho lo gów, któ rzy za uwa ża ją, że w In ter ne cie lu dzie ła twiej wy świad cza - ją so bie drob ne przy słu gi i ogól nie by wa ją dla sie bie bar dziej po moc ni niż w ana lo gicz nych sy tu acjach świa ta of fli ne. Ba da nia te go ty pu przy wo łu ją psy cho lo go wie, mię dzy in ny mi Adam Jo in son (2003) i Pa tri cia Wal la ce (2001). Na le ży jed nak pod kre ślić, że nie da się owe go fe no me nu jed no - znacz nie po wią zać z pro pa go wa ny mi przez ne ty kie tę war to ścia mi oraz war- to ścia mi, któ rym hoł do wa li we te ra ni Sie ci – co nie zna czy, że ta ko we go związ ku nie ma.

(14)

Wspo mnia ne wcze śniej za an ga żo wa nie w spra wy wspól ne to w uję ciu ne ty kiet tak że sza cu nek dla ist nie ją ce go po rząd ku. Za an ga żo wa ny in ter nau ta, za in te re so wa ny tym, co dzie je się wo kół nie go, nie na ru szy pa nu ją cych, za - sta nych kon wen cji, bo przed pod ję ciem dzia ła nia zwe ry fi ku je, co jest w da - nej spo łecz no ści mi le wi dzia ne, co do pusz czal ne, a co trak to wa ne z dez apro - ba tą. Bę dzie to do ty czy ło na przy kład ta kich sy tu acji, jak za ło że nie no we go te ma tu na gru pie dys ku syj nej, wy sła nie wia do mo ści re kla mo wej na prze glą - da ne fo rum al bo wia do mo ści z du żym za łącz ni kiem na li stę dys ku syj ną. In - ter nau ta za an ga żo wa ny, w ro zu mie niu ne ty kie to wym, bę dzie miał tak że świa- do mość, że re zy gnu jąc z pro wa dze nia pew nej ak tyw no ści w Sie ci – na przy - kład koń cząc pro wa dze nie blo ga lub stro ny in ter ne to wej – po wi nien usu nąć ją al bo prze ka zać pod opie kę in nej oso bie, za sad ni czo po to, by zdez ak tu ali zo - wa ne in for ma cje nie wpro wa dza ły w błąd po ten cjal ne go od wie dza ją ce go (je - że li oczy wi ście stro na / blog za wie ra tre ści, któ re ule ga ją dez ak tu ali za cji).

In ny mi bar dzo waż ny mi war to ścia mi są w opi sy wa nym kon tek ście wy ro - zu mia łość i to le ran cja wo bec od mien no ści. W śro do wi sku zre du ko wa nych wra żeń zmy sło wych, ja kim jest In ter net, spro wa dza ją się one w du żym stop- niu do te go, co w jed nym z ba da nych do ku men tów okre ślo no mia nem za cho- wa nia kon ser wa tyw no ści w wy sy ła niu tre ści i utrzy my wa nia li be ral ne go po - dej ścia przy ich od bie ra niu4. In ter nau ta hoł du ją cy za sa dom ne ty kie ty po wi nien być wy ro zu mia ły dla błę dów in nych osób, przy czym cho dzi tu o róż no ra kie błę dy, od ję zy ko wych po tech nicz ne, zwią za ne ze sła bą zna jo mo ścią opro gra- mo wa nia czy In ter ne tu. War to zwró cić uwa gę, że ne ty kie ta z jed nej stro ny pro pa gu je sta ran ność i od po wie dzial ność, z dru giej jed nak bie rze w obro nę tych, któ rzy owej sta ran no ści nie do cho wa ją w stop niu, któ re go ocze ku je da - na gru pa. Jak wi dać, ne ty kie ta dzia ła za tem dwu to ro wo – za rów no mo ty wa - cyj nie, jak i pre wen cyj nie, roz jem czo.

Wy ro zu mia ły in ter nau ta przy go to wu jąc wia do mość do wy sła nia bę dzie rów nież pa mię tać, że ad re sat mo że mieć in ną wraż li wość w za kre sie kul tu ry oso bi stej, ję zy ka czy hu mo ru5– i po sta ra się zmi ni ma li zo wać ry zy ko nie po - ro zu mie nia. Wo bec in nych osób bę dzie sta rał się nie ży wić wro gich uczuć i za cho wać życz li wość. Po ko jo wo na sta wio ny po wstrzy ma się od ob ra ża nia in nych i po za me ry to rycz ne go po le mi zo wa nia, a tak że in ten cjo nal ne go wszczy-

4Por. prze pis ne ty kie ty RFC: 1855, o któ ry cho dzi, brzmi na stę pu ją co: „W In ter ne cie war - to po słu gi wać się ogól ną za sa dą: patrz kon ser wa tyw nie na to, co wy sy łasz i li be ral nie na to, co otrzy mu jesz. Nie na le ży wy sy łać tre ści na pi sa nych pod wpły wem emo cji (zwa nych «fla mes»), na wet je śli jest się do te go spro wo ko wa nym”.

5 Por. np. prze pis tej sa mej ne ty kie ty RFC: 1855, o brzmie niu: „Pa mię taj, że od bior ca mo - że mieć in ną wraż li wość w za kre sie kul tu ry oso bi stej, ję zy ka i hu mo ru, niż Ty. Pa mię taj, że od - bior ca mo że sto so wać np. in ny for mat da ty, in ne jed nost ki miar, czy też nie zro zu mieć idio mu.

Sta raj się uważ nie sto so wać tre ści, któ re mo gą być ode bra ne ja ko sar ka stycz ne”.

(15)

na nia kon flik tów – na wet wte dy, gdy sam zo stał wcze śniej ob ra żo ny. W ra - zie po trze by, jak uczy ne ty kie ta, użyt kow nik po wstrzy ma się też od od po wie - dzi na kon tro wer syj ny list (post na gru pę dys ku syj ną, wpis na fo rum, ewen- tu al nie wia do mość in ne go ty pu) przez czas nie zbęd ny do ochło nię cia. Je że li z tre ścią nie war to po le mi zo wać, in ter nau ta po stę pu ją cy zgod nie z ne ty kie tą nie bę dzie te go ro bił.

Gra ni ca mi dla wy ro zu mia ło ści i życz li wo ści są po waż ne na ru sze nia uni- wer sal nych za sad. Życz li wość i wy ro zu mia łość mo gą zo stać za wie szo ne wo - bec osób, któ re nie chcą prze strze gać pod sta wo wych za sad współ ży cia spo- łecz ne go w Sie ci i, na przy kład, usta wicz nie wcho dzą w kon flik ty lub je pro- wo ku ją. Za wie sze nie za sad nie ozna cza jed nak w żad nym wy pad ku, że każ de złe za cho wa nie in ter nau ty kie ro wa ne prze ciw ko ta kiej jed no st ce bę dzie uspra- wie dli wio ne.

Ne ty kie ta po tę pia po nad to oszu stwa i kłam stwa, ocze ku jąc od in ter nau tów uczci wo ści. Cza sa mi ta kiej, któ ra nie jest bez po śred nio prze ciw sta wia na oszu- stwu czy kłam stwu (na przy kład wte dy, gdy za le ca nie sto so wać kom pu te ro - wych sie ci aka de mic kich do ce lów pry wat nych). Za zwy czaj jed nak in ter nau - ta jest przez ne ty kie tę ob li go wa ny do sza no wa nia cu dzej wła sno ści. Cho ciaż ba da ne do ku men ty nie za wie ra ły bar dzo wie lu prze pi sów, pro pa gu ją cych uczci wość i po tę pia ją cych kłam stwo, oszu stwo i kra dzież, to trze ba pa mię tać, iż prze pi sy te – kie dy już się po ja wia ły – mie wa ły za zwy czaj zge ne ra li zo wa - ny, ogól ny cha rak ter, pod czas gdy więk szość prze pi sów od wo łu ją cych się, daj my na to, do sta ran no ści, do ty czy ła czę sto bar dzo kon kret nych za cho wań i sy tu acji. Uczci wość na le ży więc trak to wać ja ko war tość, któ ra w re aliach ne ty kie ty utrzy mu je swo ją moc, choć nie jest do brze zde fi nio wa na i nie od - po wia da na praw no au tor skie wy zwa nia XXI wie ku, zwią za ne między innymi z kon cep cją wol nej kul tu ry i Cre ati ve Com mons.

Zgod nie z pro pa go wa nym wzo rem oso bo wym do bry in ter nau ta jest po nad- to prze zor ny i za po bie gli wy. Ce chy te ma ją wpływ za rów no na oto cze nie, jak i na sy tu ację je go sa me go. Prze zor ność mo że ob ja wiać się na przy kład w trak - to wa niu ko mu ni ka cji za po śred nic twem In ter ne tu ja ko mi mo wszyst ko za wod- nej (kło po ty tech nicz ne z po łą cze niem, sprzę tem itp.). Prze zor ność to tak że sto so wa nie za sa dy ogra ni czo ne go za ufa nia do nie któ rych tre ści otrzy my wa - nych przez In ter net – zwłasz cza tych, któ rych au ten tycz ność moż na za kwe - stio no wać, a któ re mo gły by mieć szko dli wy cha rak ter. Do bry in ter nau ta to rów nież ta ki, któ ry za cho wu je umiar. Umiar ko wa nie w In ter ne cie jest zwią- za ne z roz sąd nym ko rzy sta niem z po wszech nie do stęp nych za so bów. Ne ty - kie ta wska zu je na przy kład, że in ter nau ta nie po wi nien ob cią żać łącz w spo - sób bez re flek syj ny – je go dzia ła nia po win ny być ce lo we. Je że li ścią ga pli ki z Sie ci, po wi nien li mi to wać swo je ak tyw no ści do tych na praw dę po trzeb nych.

Umiar jest zwią za ny tak że z ko rzy sta niem z dar mo wych usług w Sie ci – sam

(16)

fakt, że są dar mo we, nie po wi nien pro wa dzić do ich nad uży wa nia. Ma ło kto po trze bu je sze ściu elek tro nicz nych skrzy nek pocz to wych, utrzy my wa nych na sze ściu róż nych por ta lach, al bo czte rech kont w czte rech róż nych ser wi - sach blo go wych.

Ne ty kie ta sprze ci wia się rów nież na ru sza niu pry wat no ści, ocze ku jąc od in - ter nau ty nie na rzu ca nia się i umie jęt no ści za cho wa nia dys kre cji. W szcze gól - no ści jest to zwią za ne z po wstrzy ma niem się od upu blicz nie nia pry wat nej ko - re spon den cji pro wa dzo nej z in nym użyt kow ni kiem, je że li nie wy ra ził on na to zgo dy. Nie któ re in ter ne to we spo łecz no ści ma ją cha rak ter pół za mknię ty, a wy - mie nia ne in for ma cje ma ją cha rak ter pry wat ny – nie sto sow ne jest wy sy ła nie tam wia do mo ści bez za pro sze nia al bo prze ka zy wa nie na ze wnątrz in for ma cji, któ re są prze wi dzia ne dla człon ków gru py. Dys kre cja do ty czy tak że pu bli ko - wa nia w In ter ne cie – na pro wa dzo nej stro nie in ter ne to wej, w po ście na gru pę dys ku syj nej, na blo gu – tre ści, któ re mo gły by na ru szyć pry wat ność opi sy wa - nych osób; zgod nie z in tu icją cho dzi tu przede wszyst kim o pry wat ność zna- jo mych i ko le gów, w tym oczy wi ście po zna nych w In ter ne cie.

Pod su mo wu jąc po wyż sze ze sta wie nie naj ła twiej po wie dzieć, że zna ko mi - ta więk szość war to ści, któ re pro pa gu je ne ty kie ta, to war to ści pro spo łecz ne. Ich zna cze nie pod kre śla ne jest na każ dym kro ku. Gdy by In ter net ubrać w me ta - fo rę pań stwa, po wie dzie li by śmy, że ne ty kie ta pro pa gu je wzór oso bo wy oby- wa te la Sie ci. Gdy by zaś ubrać Sieć w po ję cia ty po we dla ko mu ni ta ria ni zmu Ami ta ia Et zio nie go (1996), po wie dzie li by śmy tak że o ne ty kie cie, że po ma ga nam zro zu mieć i upo rząd ko wać sie bie, od na leźć wo kół cią głość i trwa łe ce le, nie od łącz nie zwią za ne ze wspól no ta mi.

Wzo ry ne ga tyw ne – an tyw zór żół to dzio ba, an tyw zór sob ka

Z krót kiej cha rak te ry sty ki cech istot nych dla pro pa go wa ne go wzo ru oso- bo we go moż na do dat ko wo wy ło wić rów nie wy raź ny ob raz in ter nau ty, ja kim nie na le ży być. Oso bę ta ką cha rak te ry zo wa ły by wszyst kie lub nie któ re z cech, któ re przed sta wiam po ni żej:

• nie sta ran ność, nie do kład ność, nie roz trop ność, nie fra so bli wość – zwią za - na z nie sta ran nym ko rzy sta niem z In ter ne tu, tak że w aspek tach ko mu ni - ko wa nia się z in ny mi (nie sta ran ność ję zy ko wa);

• nie od po wie dzial ność – nie zda wa nie so bie spra wy lub nie przy wią zy wa - nie wa gi do spo łecz nych kon se kwen cji po dej mo wa nych dzia łań;

• brak kom pe ten cji tech nicz nej zwią za nej z kom pu te ra mi i In ter ne tem;

• brak za in te re so wa nia tym, co wspól ne – kon su menc ki sto su nek do In ter - ne tu, trak to wa ne go ja ko coś, co się nam na le ży, a nie ja ko wspól ne do - bro wy ma ga ją ce wspól nej pie lę gna cji;

(17)

• ego izm – przed kła da nie wła sne go do bra i ko rzy ści nad wszyst ko in ne, w tym nie umie jęt ność lub nie chęć do współ dzia ła nia i wza jem no ści, a tak że brak umia ru w ko rzy sta niu ze wspól nych za so bów;

• brak to le ran cji i wy ro zu mia ło ści;

• kon flik to wość, wro gie na sta wie nie do oto cze nia;

• na rzu ca nie się – tym, któ rzy so bie te go nie ży czą;

• brak dys kre cji – zwłasz cza na ru sza nie pry wat no ści, do pusz cza nie do pu - blicz ne go obie gu tre ści, któ re by ły udo stęp nia ne ja ko pry wat ne.

Wy mie nio ne ce chy po zwa la ją na sfor mu ło wa nie dwóch nie za leż nych od sie bie – co nie zna czy, że nie mo gą cych wy stę po wać jed no cze śnie – wzo - rów ne ga tyw nych. Pierw szy z nich kładł by na cisk na ce chy zwią za ne ze sła bą zna jo mo ścią śro do wi ska kom pu te ro we go i in ter ne to we go – a w kon se kwen cji, na ty po we pro ble my z te go wy ni ka ją ce. Dru gi z an tyw zo rów sku piał by się na ce chach zwią za nych z sze ro ko po ję tym ego izmem, nie to le ran cją i na rzu ca - niem się. In ny mi sło wy, do pierw sze go an tyw zo ru przy pi sa li by śmy ne ga tyw - ne ce chy zwią za ne w pierw szej ko lej no ści z aspek tem tech no lo gicz nym ko rzy- sta nia z In ter ne tu, a do dru gie go – te, któ re zwią za ne są przede wszyst kim z psy cho lo gicz ną i oso bo wo ścio wą stro ną funk cjo no wa nia jed nost ki w (wir tu - al nej) gru pie. W ten spo sób pro pa go wa ne mu wzo ro wi oso bo we mu do bre go in - ter nau ty prze ciw sta wił bym an tyw zo ry żół to dzio ba i sob ka.

Na pod sta wie prze pro wa dzo nej ana li zy ne ty kiet, żół to dzio ba moż na scha rak- te ry zo wać ja ko oso bę nie kom pe tent ną w dzie dzi nie tech nik kom pu te ro wych i sła bo ra dzą cą so bie z In ter ne tem. Użyt kow nik -żół to dziób nie wie, czym jest zbiór FAQ i jak do nie go do trzeć. For mat tek sto wy i HTML oraz ko do wa nie ISO są dla nie go ob ce. Żół to dziób nie ma wie dzy, jak zmie nić usta wie nia pro- gra mu pocz to we go, któ re są z ni mi zwią za ne. Li sty elek tro nicz ne wy sy ła ne przez żół to dzio ba mo gą spra wiać od bior com pro ble my, nie wie on na przy kład, że wia do mo ści w for ma cie HTML by wa ją no śni kiem wi ru sów, z któ ry mi – na - wia sem mó wiąc – żół to dziób za zwy czaj też so bie nie ra dzi. Pa mię ta jąc o spo - łecz nym wy mia rze ne ty kie ty, na le ży to ro zu mieć w ten spo sób, że przez nie- umie jęt ność ob słu gi opro gra mo wa nia an ty wi ru so we go, a tak że przez brak wie- dzy: o spo so bach in fe ko wa nia kom pu te rów; o li stach elek tro nicz nych od ob cych osób, któ rych to li stów nie wol no otwie rać; o po dej rza nych stro nach in ter ne to - wych i in nych po dob nych – żół to dziób jest w „gru pie ry zy ka”, któ rej naj bar - dziej gro zi za in fe ko wa nie użyt ko wa ne go kom pu te ra. Z ko lei wi ru sy i tzw. mal - wa re, czy li opro gra mo wa nie szpie gow skie, naj czę ściej są obec nie wy po sa żo ne w opcję re pli ka cji za po śred nic twem za in fe ko wa ne go uprzed nio kom pu te ra. Ta ce cha prze no si na in ny po ziom za gad nie nie kom pu te ro we go bez pie czeń stwa, choć tak że i za po bie gli wo ści. Po wie my za tem, że ty po wy żół to dziób spro wa - dza pro ble my na sie bie i na in nych, a za gro że nia zwią za ne z je go oso bą zmniej- sza ją się stop nio wo wraz z po zna wa niem prze zeń taj ni ków In ter ne tu.

(18)

Ele men tar ną ne ga tyw ną ce chą żół to dzio ba by ła by za tem ni ska kom pe ten - cja tech nicz na, przy spa rza ją ca pro ble mów je mu i oto cze niu. To z nią na do - brą spra wę po wią za ne są in ne ne ga tyw ne ce chy, ta kie jak: brak sta ran no ści, nie do kład ność, nie fra so bli wość, a tak że brak od po wie dzial no ści (ro zu mia ny ja ko pew na igno ran cja, efekt bra ku wie dzy). Zwią zek z ni ską kom pe ten cją tech nicz ną wy ma ga przy tym pod kre śle nia, bo wiem nie spo sób au to ma tycz - nie utoż sa mić bra ku sta ran no ści w ko rzy sta niu z In ter ne tu z bra kiem sta ran - no ści po za Sie cią; ktoś nie sta ran ny i nie od po wie dzial ny w Sie ci mo że być skru pu lat ny i wy bit nie od po wie dzial ny po za nią.

Co do dat ko wo waż ne – po mi nąw szy sy tu acje, w któ rych żół to dziób nie uczy się na błę dach i usta wicz nie spro wa dza na in nych pro ble my, an tyw zór ten nie wzbu dza du żej re pul sji. Ma to zwią zek z prze pi sa mi ne ty kiet, któ re chro nią po cząt ku ją cych przed na pa stli wo ścią, bra kiem wy ro zu mia ło ści i to le - ran cji. Jak pa mię ta my, ne ty kie ty z jed nej stro ny mo ty wu ją do od po wie dzial - no ści, sta ran no ści i za an ga żo wa nia, z dru giej zaś bro nią osób nie do sta tecz nie jesz cze za awan so wa nych (i za an ga żo wa nych) przed nie to le ran cją. Mo że my za tem skon sta to wać, że dla po zby cia się odium żół to dzio ba klu czo we bę dzie po więk sza nie przez in ter nau tę za so bów wła snej kom pe ten cji tech nicz nej.

Ina czej jest w przy pad ku sob ka – an tyw zo ru wzbu dza ją ce go dość sil ną re - pul sję. W kon tek ście ne ty kie ty do je go de skryp cji na le ża ło by użyć przede wszyst kim ta kich po jęć, jak przed kła da nie wła snych ko rzy ści nad wspól ne, nie umie jęt ność współ dzia ła nia, brak za in te re so wa nia tym, co wspól ne, brak wza jem no ści, na rzu ca nie się in nym, a tak że kon flik to wość i brak to le ran cji.

Trze ba przy po mnieć, iż an tyw zór ten bu dzi dość sil ną re pul sję. W prze ci wień - stwie do żół to dzio ba so bek mo że (ale nie mu si) dys po no wać du żą kom pe ten - cją tech nicz ną. Nie bę dzie sza no wać cza su in nych in ter nau tów, je że li je go wła sny in te res bę dzie prze wi dy wał wy mu sze nie od nich jak naj szyb szej re - ak cji. Ty po wym za cho wa niem sob ka bę dzie na przy kład za da nie waż ne go py ta nia, któ re wy ma ga cza so chłon nych od po wie dzi, na gru pie, li ście lub fo - rum dys ku syj nym lub in nej in ter ne to wej spo łecz no ści, któ rej so bek wca le nie jest człon kiem, któ rej się nie przed sta wił i któ rej ni gdy nic od sie bie nie dał.

Ne ty kie ty wy raź nie za le ca ją wza jem ność i dzie le nie się in for ma cja mi oraz wie dzą, zwłasz cza eks perc ką – ni gdzie jed nak nie za chę ca ją, by przed mio to - wo z tej wie dzy ko rzy stać.

Jed no cze śnie so bek bę dzie czę sto pre zen to wać kon su menc ko -rosz cze nio wy sto su nek do usług do stęp nych w In ter ne cie – ja ko cze goś, co mu się w je go wła snym mnie ma niu na le ży, na przy kład dla te go, że opła cił ope ra to ro wi te le - ko mu ni ka cyj ne mu abo na ment za do stęp do Sie ci. Po sta wa ta nie idzie w pa rze z sza cun kiem do prze pu sto wo ści łącz, z prze my śla nym wy sy ła niem tre ści do in nych osób ani z umiar ko wa nym ścią ga niem da nych z In ter ne tu, czy li te go, na co nie jed no krot nie uczu la ją ne ty kie ty. Nie przy pad ko wo w slan gu użyt kow -

(19)

ni ków sie ci pe er -to -pe er (P2P) oso ba tyl ko ścią ga ją ca da ne, a nie da ją ca nic od sie bie, okre śla na jest mia nem le eche ra, czy li „czło wie ka -pi jaw ki”.

Przed kła da jąc wła sne ko rzy ści i wy go dę nad obo wią zu ją ce za sa dy, so bek bę dzie rów nież czę sto nie to le ran cyj ny i nie wy ro zu mia ły wo bec in nych in ter - nau tów, je że li bę dą go iry to wać lub w ja kiś spo sób za gra żać je go in te re so wi.

Kom pe tent ny tech nicz nie so bek za pew ne nie po wstrzy ma się od na pa stli wych ko men ta rzy wo bec żół to dzio ba, któ re go ca ła resz ta spo łecz no ści po trak tu je po błaż li wie, je że li tyl ko bę dzie mieć w tym wła sny – być mo że czy sto psy- cho lo gicz ny – in te res. Do ty czy to rów nież dys ku sji, w któ rej wy stę pu ją od - mien ne sta no wi ska. W to ku wy mia ny po glą dów so bek czę sto za pre zen tu je wro gie na sta wie nie wo bec tych sta no wisk, któ re są mu ob ce, al bo któ re zwal- cza – rów nież przy uży ciu ar gu men ta cji ad per so nam, co jest przez ne ty kie ty jed no znacz nie po tę pia ne. Co waż niej sze, so bek nie tyl ko bę dzie cza sem roz- bu dzać kon flik ty za miast wspie rać ich ta mo wa nie – bę dzie je rów nież ge ne - ro wać. Nie rzad ko po su nie się do roz po czy na nia kon tro wer syj nych de bat, tak - że o cha rak te rze oso bi stym i po za me ry to rycz nym, zwłasz cza wte dy, gdy je go ce lem sta nie się ego tycz na chęć zwró ce nia na sie bie uwa gi. Ta ki de li kwent bę - dzie więc na rzu cać się spo łecz no ści, nie rzad ko do pusz cza jąc się po dro dze kłamstw i pro wo ka cji, aby roz nie cić ogień za in te re so wa nia so bą i za wszel ką ce nę sku pić na so bie uwa gę. Te ostat nie aspek ty zwią za ne ze sfor mu ło wa nym prze ze mnie an tyw zo rem są ele men ta mi trol lin gu – znie na wi dzo nej w In ter - ne cie tak ty ki wy sy ła nia kon tro wer syj nych, kon fron ta cyj nych, wro gich lub ob raź li wych tre ści w pu blicz ne miej sca In ter ne tu. Na le ży pod kre ślić, że trol- ling da je się wpi sać w an tyw zór sob ka, bę dą cy zbio rem po jem niej szym. Troll jest w tym sen sie ego tycz ny i sob ko wa ty, że kie ru je się wy łącz nie swo im, nie- rzad ko an ty spo łecz nym in te re sem i trak tu je spo łecz ność wir tu al ną in stru men - tal nie. In stru men tal ność ta ma jed nak w tym przy pad ku in ny cha rak ter niż ten, któ ry jest szcze gól nie po tę pia ny przez ne ty kie ty. W przy pad ku trol la nie moż - na mó wić o in te re sow no ści ko goś chy tre go, kto ze stud ni wie dzy chce wy łącz- nie czer pać, bez po no sze nia wy sił ków na rzecz in nych – troll ową stud nię pró- bu je ra czej za truć.

Je że li głów nym za rzu tem wo bec żół to dzio ba jest przy pad ko we utrud nia - nie ży cia in nym oraz spro wa dza nie na sie bie i oto cze nie pro ble mów, to o sob - ku po wie my, że nie dba on ani o ra cje i in te re sy in nych osób, ani o do bro wspól ne. Odium sob ka jest cięż sze niż żół to dzio ba i trud niej się go po zbyć.

Na le ży jed nak pod kre ślić, że cho dzi o po zby cie się te goż odium w ra mach pew nej spo łecz no ści, al bo wiem czę sto naj prost szym roz wią za niem dla sob ka, któ re go ak tyw no ści zo rien to wa ne są na wła sne ko rzy ści, bę dzie po pro stu prze nie sie nie się gdzie in dziej. W tym in nym in ter ne to wym miej scu odium za - pew ne nie bę dzie (jesz cze) nie obec ne – przy naj mniej do cza su, w któ rym so - bek znów za pra cu je na swo ją ne ga tyw ną opi nię. Z dru giej stro ny opi sy wa ne

Cytaty

Powiązane dokumenty

The assessment of the usefulness of social media in the dissemination of information about health and disease in relation to the e-health literacy of Polish

Keywords: personal data security, GDPR, personal data processing, Data Protection Officer, 294. right to be forgotten, erasure of

Polecana przeze mnie książka jest lekturą, która dotyka obu tych aspektów wychowania, proponując integralny model wychowania, a więc koncepcję, która obejmuje

In order to increase the accuracy of predicted intermediate stages of bank retreat, future versions may incorporate the actual number and timing of different ship

Giżycki (1439-1463) i jego działalność, w: Rafał Jaworski, Piotr Chojnacki, Z biografistyki Polski późnego średniowiecza.. Studia,

Its proper understanding is possible only in the context of a broader, philosophical view on the nature (essence) of the state, society, human being and morality. It is impossible

Tak więc towary mogą zostać objęte procedurą składu celnego, bez ich złożenia w składzie celnym w sytuacji gdy muszą być przechowy­ wane w specjalnie przeznaczonych

Однако само по себе применениеэтого метода к анализу функциональных стилей одного языка как всеобщего метода именно функциональной сти­