Bogdan Zakrzewski
Polska poezja Wiosny Ludów
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 65/1, 73-81
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X V , 1974, z. 1
BOGDAN ZAKRZEWSKI
PO L SK A P O E Z JA W IO SNY LUDÓW *
Polska tw órczość poetycka zw iązana z W iosną L udów nie b yła dotąd przedm iotem ujęć m onograficznych, choć posiada p ró b y opracow ań ań to- logicznych, bibliograficznych (szczególnie z zak resu anonim ow ych druków ulotnych) lu b opracow ań w ty p ie: rok 1848 w lite ra tu rz e polskiej, w ielcy poeci wobec 1848 roku; posiada stu d ia i p rzy czy n ki pow inow ate p ro b le mowo, np. najnow sze o rom antyzm ie i rew olucji, o polskiej pieśni rew o lu cy jn ej, o poezji ro m antycznej w k ra ju . S tulecie W iosny Ludów i jego pokłosia w zbogaciły ten sta n b ad ań w skali św iatow ej (antologie, m ono grafie, studia).
Poezja rew o lu cji je st z reg u ły jej p iastu nk ą, h ero ld em i nauczycielką. Tę ro lę spełnia n a jw y b itn ie j wówczas, gdy głosi konieczność rew olucji pow szechnej, o g arn iającej n aro d y i państw a. Je j n ieu ch ro n n e przyjście, fu n k cje społeczno-polityczne, patrio ty czn e, w sposób ty p o w y p rez e n tu je tw órczość P rzedw iośnia, zapow iadającego i przygotow ującego europejską W iosnę Ludów.
Nie wolno zatem przeoczyć tej poezji i jej zasadniczego oddziaływ ania na klim at W iosny Ludów , ty m bardziej iż w sk ali eu ro pejsk iej p re z e n tu je w ielo k ro tn ie w ysokie w alory id eow o-artystyczne.
P olska poezja P rzedw iośnia tow arzy szy ła rów nież zryw om rew o lu c y j n ym la t 1843 i 1846 oraz m arty ro lo g ii „św iętych m ęczenników ” za s p ra w y narodow e. Znacznie szerzej i częściej pisano o niej niż o „w łaściw ej” poezji W iosny Ludów . Może dlatego, że w y d a ła o na u n as k ilk a głośnych utw orów , żarliw ych rew olucyjnie, zw iązanych n ieraz z p o p u larn y m i owo- cześnie m elodiam i, żyw ych w tra d y c ji piosenników narodow ych, p ro le tariac k ich i w u stn y m k olportażu. W ierszy, k tó re w 1848 r. zaczęły żyć od now a, in ten sy w n iej, now ym czasem rew o lu cji (np. G u staw a E h re n b e rg a Szlachta w ro ku 1831, R yszarda W incentego B erw ińskiego M arsz
w przyszłość). P o śró d nich najdonioślejsza b y ła polem ika poetycka m ię
* Referat w ygłoszony na VII Międzynarodowym Kongresie Slaw istów (Warsza wa 1973).
dzy Słow ackim a K rasińskim , u jaw n io na d ru k ie m w aurze dogasającej W iosny Ludów , ze sły n n ą „ fo n ta n n ą płom ien n ych k w iató w ” rew olucji (według o kreślenia L u cjan a Siem ieńśkiego) — O dpow iedzią na „P sa lm y
przyszłości”. S tały się one ew angelią now ej rew o lucji, k rw a w e j d an in y
wiecznego p ostępu ducha. Owa „w alk a na id ee” insp iro w ała i określała wiele w y stąp ień po ety ck ich z tego czasu, w łaśnie w kw estiach n a jw a ż niejszych: ludow ego czynu i roli lu d u w rew olucji.
Zasadniczą fu n k cję w iodącą p ełn iły wów czas ciągle u tw o ry M ickiew i cza (w yprzedzające swe czasy). W ydaw ano je jak o ta jn e d ru k i ulotne, kolportow ano w odpisach czy ustnie. B y ły to przew ażnie — w edług ty p o wego w yboru uznania i potrzeby: fra g m en ty z K onrada W allenroda (co pośw iadcza żyw otność idei w alienrodyzm u), sam oistna P ieśń Feliksa z III cz. D ziadów, Litania p ielg rzym ska , a tak że Do m a tk i P olki czy Oda do
młodości (te dw a o statnie w uw spółcześnionych nieraz traw estacjach),
rzadziej ju ż natom iast F arys (choć w yd ał liczne potom stw o literack ie — spiskowe).
W łaściwa poezja W iosny L udów m iała sw oich bardów , nieraz znako m itych, choć żaden z nich nie stw o rzy ł tak iej p an o ram y k ro n ik i poetyc kiej ani nie zdobył za nią p a te n tu p o e ty narodow ego, ja k au to r Pieśni
Janusza. Mnogość ty ch utw orów , szczególnie anonim ow ych, publikow a
nych częgto w form ie druków ulotn ych , nieraz z bogatą erńblem atyką ikoniczną lub ilu stra c ja m i ty p u np. saty ry czn eg o (w tej ilości w y stę p u ją cym i po raz pierw szy), p rzep isy w an y ch ręcznie, kolpo rto w any ch u stnie oraz zam ieszczanych w b u jn ie w y ra sta jąc y c h wówczas, ale efem erycz n y ch czasopism ach zaboru austriack ieg o i pruskiego, p rzy sp arza ich re je strato ro m w iele trudności, a jest św iad ectw em żyw otności tego rodzaju p isarstw a okolicznościowego, k tó re p rzy ro zluźnieniu rygorów cenzu ry w ybucha i o g arn ia w p ro st epidem icznie, ja k b un t, k tó re m u służy.
F akty czn y udział w W iośnie Ludów , tzn. pośw iadczony nie ty lk o pi sarskim i w ystąp ien iam i, wzięła większość n aszych tw órców z różnych generacji. Przede w szystkim n a jw y b itn ie jsi poeci: M ickiewicz — tw ó r ca legionu włoskiego, Słow acki — jako o rg an izato r ko nfed eracji i uczest nik pow stania w ielkopolskiego, K rasiń sk i i N orw id — zaangażow ani w rew olucję rzym ską; z kolei np. R. W. B erw iń sk i, K. U jejski, K. B aliń ski, L. Siem ieński, T. A. O lizarowski. Z abrakło w ty ch szeregach dwóch n ajw y b itn iejszy ch liderów i te o re ty k ó w rew o lu cji: E dw arda Dem bow skiego, k tó ry poległ na Podgórzu w lu ty m 1846, oraz au to ra P raw d ż y
w o tn y c h i K a te c h izm u dem okratycznego, H en ry k a K am ieńskiego, k tó ry
p rzebyw ał na zesłaniu w W iatce. Ale ich tw órczość — od daw na w służ bie rew olucji, rew o lu cję przyg oto w u jąca — m iała swój zasadniczy udział w w ytyczan iu jej dróg, w form ow aniu jej c h a ra k te ru , w podejm ow aniu polem ik poetyckich.
W iosna Ludów zm usiła w szystkich poetów polskich, różnych zresztą pokoleń, do zajęcia wobec niej określonego śtanow iska, k tó re ujaw n iała nieraz ich tw órczość poetycka. Czołowym p o etą tej W iosny jest bezsprze cznie Ju liu sz Słow acki (zaczynał sw ą k a rie rę poetyck ą i kończył ją jak o bard rew olucji) — a u to r ra p tu la rz a poetyckiego ow ych czasów. Jed n ak jego liry k a polityczna, jakże głęboka w k oncepcjach ideow ych a zarazem now atorska arty sty czn ie, nie b y ła znana w spółczesnem u pokoleniu. Re je str poetów — różnego zresztą lotu — k tó rzy W iośnie Ludów poświęcali swe w iersze, je st obszerny, o b ejm u je chyba koło pół se tk i tw órców . W y m ieńm y chociaż ty ch „now o -K o rbu to w y ch ” , nie zapom inając rów nież o au to ra ch nie notow anych w lite ra tu rz e , a odnoszących większe sukcesy poetyckie w łaśnie w służbie 1848 roku: W ładysław L udw ik Anezyc, K arol B aliński, F eliks Boznański, K asper Cięglewicz, A leksan der F redro, K on s ta n ty G aszyński, J u lia n G oslar, H en ry k Jabłoński, Z ygm un t Kaczkow ski, S tanisław K oźm ian, Z yg m u n t K rasiński, Teodozjusz K rzyw icki, Teofil Lenartow icz, A nna L ibera, L udw ik M ierosław ski (?), F ranciszek M oraw ski, C y p rian K am il N orw id, Tom asz A ugust O lizarowski, W incenty Pol, J a n P rusinow ski, L u cjan Siem ieński, Ju liu sz Słowacki, H enry k Schm idt, Z yg m un t Bogusz Stęczyński, K ornel U jejski, F ranciszek W ali górski, W ładysław Zaw adzki.
W iosna Ludów by ła zjaw iskiem europejskim , a w ięc w ciągnęła i pol ską tw órczość w orb itę idei, w y d arzeń i haseł europejskich, n adając jej c h a ra k te r bardziej u n iw ersaln y , szczególnie w n iek tó ry ch u tw o rach Sło wackiego, K rasińskiego, N orw ida, U jejskiego. Je d n a k większość poezji prezen to w ała krajo w e, narodow e ten d e n c je , k o n flik ty i zdarzenia.
Twórczość poetycka zapow iadająca i o dbijająca W iosnę Ludów była rów nież zjaw iskiem pow szechniejszym , tzn. pow staw ała w k ręg u w ielu lite ra tu r, np. niem ieckiej, u k raiń sk ie j, czeskiej, w ęgierskiej, francu sk iej czy w łoskiej. T ran slacje i p a ra fra z y , w zajem ne różnorakie w pływ y, w ę drow ne w ątki, toposy i slogany nie należały tu do zjaw isk w yjątkow ych. U czestnictw o Polaków — em ig ran tó w i w y b itn y ch wodzów — w eu ro pejskiej W iośnie L udów decydow ało m. in. o szerszej ekspansji tej poezji, rów nież w sferze przekładow ej i ad ap ta c y jn e j.
B yła ona nasycona — jak n ig dy om al p rzed tem — problem am i społe cznym i, polityczny m i o ró żn y ch asp ek tach ideologicznych, c h a ra k te ry s tyczn ych dla zróżnicow anych o rie n tac ji tych czasów. Tę jej specyfikę uw idocznia także polska poezja W iosny Ludów , pełna konfliktów klaso w ych, w szelkich odcieni postaw , od rew o lu cy jn o -d em ok raty czny ch po organicznikow skie, arcy k o n serw aty w n e, różnorakich stanow isk narodo w ow yzw oleńczych — z p rzo d u jącą id eą niepodległościow ą zw iązaną nie- rozdzielnie z ideam i społecznego w yzw olenia ludu.
arzy-szącej naszym daw niejszym pow staniom narodow ym . Nie oznacza to, oczywiście, iż polska poezja W iosny Ludów nie była zw iązana w ielo rak i mi tendencjam i id eo w o -arty sty czn y m i z daw niejszą — pow stańczą, tj. z jej rozm aity m i koncepcjam i idei i fu n k cji rew olucji, ze sposobam i jej obrazow ania artystycznego, podlegającym i n ieu ch ro n n ie p raw o m p rze obrażeń. Owo dziedzictw o z całym bogactw em naro do w ych toposów po w stańczych, archetyp ó w i stereo ty p ó w w ojennych, rew o lu cy jn y ch , s ty li zacji biblijno-profetycznych, folklo ry sty czny ch oraz ten d e n c ji m esjan i- czno-chiliastycznych, specyficznych koncepcji historiozoficznych, słow ia- nofilskich, u ltram o n tań sk ich , przejm ow ano w sposób zarów no m echaniczny ja k i w sposób ew olucyjny, tw órczy.
C zerpano z dośw iadczeń ideow o-arty sty czny ch polistopadow ej liry k i p atriotyczn ej, p rez e n tu ją c ej n ag m inn ie m odelowe p rzeo b rażen ia (z d ra m aty czn y m i kolizjam i i antynom iam i!), m ianow icie: egotycznego b ajro - nizującego k ochanka — w spolonizow anego T y rteu sza, spiskow ca; osam o tnionego bohatera i szlacheckiego rew o lu cjo nistę — w ludow ego przyw ódcę, w słow iańskiego B ojana; indyw idualnego m ściciela w łasnej k rzy w d y — w m ściciela w ystępującego w im ię zbiorowości, w obronie krzyw dzonego ludu, ojczyzny (egoistyczne „ ja ” podm iotu lirycznego za stąpiono altru isty czn y m „m y ” — zbiorowości ludow ej, rew olu cy jnej). Potom stw o obiegow ych m otyw ów poezji p atrio ty czn ej rozpleniło się szeroko. Z arsenałów m otyw ów tej poezji (pradaw nych nieraz) ko rzy stan o szczodrze, m. in. w zakresie m ilitarió w i em b lem aty k i w ojen n ej (szcze gólnie m u sztra bojow a (np. „podw ójny k ro k ” w m arszu do rew o lu c ji), in stru m e n ty m uzyczne i panoplia, jak broń p a ln a obok... kosy, k tó ra w y piera szablę), em b lem aty k i m artyrologicznej (sporo tu „o ry g in a ln y c h ” pom ysłów rom antycznych), b ib lijn ej, m itologicznej; w zakresie m otyw ów ludycznych (taniec n a grobie ojczyzny, taniec jako sym bol w alki, zem sty rew olucyjnej) albo — zaczerpniętych ze św iata fa u n y (z k ró lu ją cy m cią gle orłem — F ary sem ) oraz a k ty w n e j i p rzekształcającej się p rzy ro d y i je j kosm icznych kataklizm ów (burzenie i śm ierć dla tw orzenia i zm a r tw ych w stan ia lepszego życia); lu b z k atalo g u sy m b o li^ d u c z y (np. ty p u onom astycznego, jak w liry ce rew o lu cy jn ej Słowackiego).
Rzecz ch arak tery sty czn a, iż poezja W iosny Ludów chętniej w prow a dzała i kreow ała m o ty w y służące p rob lem atyce spo łeczno-rew olucyjnej, zarów no ze św iata k o nkretów ja k i pojęć a b stra k cy jn y c h ad ek w a tn y c h do frazeologii rew o lu cy jn ej, historiozoficzno-społecznej (np. „duch w ie czny rew o lu c jo n ista ”, „k o m unista” , bogoburcze in w ersje m otyw ów re li gijnych). B yła nieraz rew e la to rk ą m otyw ów czerpanych z najnow szej nau k i i jej odkryć (np. „m ord e lek try czn y m p rą d e m ” , „ru ch cy b e rn e ty c z n y ”, „m o lek u ły ”). Często tak że d aw n y m obiegow ym m otyw om n a d a w ała zm odyfikow ane lub now e znaczenie i fu n k cję w system ie sw ych
now ych lub zak tu alizow an y ch haseł (np. C h ry stu s — żydow ski rew o lu cjonista, anioł — niszczyciel, czerw one m orze — sym bol krw aw ej rew o lucji).
Również w sferze genologicznej łatw o w skazać n a typow e obiegowe fo rm y dziedziczenia, np. m arsz, pobudka, m azur, k rak ow iak -przyśp iew k a, kolęda, pieśń ludow a, p iosenka uliczna, rzadziej b allada czy gaw ęda.
W iele u tw o ró w pow stańczych, głów nie nielicznych, szczególnie żywo tn y ch w narodow ej tra d y c ji, służyło zate m W iośnie L udów w nie zm ie nionym kształcie albo w ad ap ta c ji okolicznościowej. Je st to zjaw isko typow e, nienow e dla dziejów poezji pow stańczej i rew o lu cy jn ej, choć specyfiku w yboru, fo ry to w an ia w ierszy p rezen tu jący ch agitacyjność lu dow ą stanow i chyba — w in te resu jąc e j n as k w estii — w yró żnik dość isto tn y .
T reści d em ok raty czne i rew o lu cy jn e n arzu cały poezji W iosny Ludów określone ste re o ty p y n a rra to ró w (chłop, a g ita to r ludow y, dośw iadczony w iarus, p ro sty żołnierz), ty p ow e slogany (np. dla określenia b ra te rstw a lu dów czy ludow ładztw a) i hiperboliczną frazeologię fre n e z ji (często m a k ab ry czn ej); k o n trasto w e s tru k tu ry obrazów i m otyw ów (chatka n ę d zn a — pałac pyszny; w yzyskiw ani — w yzyskiw acze), specyficzne s ty lizacje (np. gw arow e p a ra lelizm y ludowe), słow a-klucze (z m ow y k onspiracji), języ k ezopowy, itp.
O d ręb n y nieco c h a ra k te r te m a ty k i poezji W iosny Ludów niż daw nej poezji pow stańczej w y n ik ał rów nież ze specyfiki w y d a rz eń polskich (teren em szerszych d ziałań w ojennych b y ła ty lk o W ielkopolska) oraz p ro blem u przyw ódców , b o h a te ró w narodow ych (był nim bodaj w yłącznie L u d w ik M ierosław ski, a nie np. M ickiewicz, Józef B em czy ty pow an i p rzez Słow ackiego „p rzyw ódcy k o n fed eracji” ; działacze .polityczni, np. K arol L ibelt, n ie w chodzili w grę). Nie m ogła zatem ta poezja opiewać w ielu zw ycięstw , klęsk, b o hatersk ich czy zdradzieckich wodzów, życia obozow o-w ojennego, choć u trw a liła w szy stk ie om al b itw y, potyczki, bom b ard o w an ia zdobyw anych m iast, pogrzeby, zam achy na szpiegów, itp. Nie ta jed n a k fak to g rafia w y d a rz eń (rów nież europejskich) b yła jej p ry - m arn ą, ty p o w ą p ro b lem aty k ą. N ierów nie w iększy udział, znaczenie i noś ność p rzy p a d a ły poezji jak o szerm ierce dem o k ratyczny ch idei narodow o w yzw oleńczych, idei zbiorow ości będącej zaprzeczeniem indyw idualizm u postaw rom antycznych, niosącej zarzew ie haseł spraw iedliw ości społecz n e j, roztaczającej obrazy szczęśliw ej przyszłości n a św iecie i w k ra ju .oraz zniszczenia sta re g o św iata ucisku, w y zy sk u i niew oli narodow ej (arcy p o p u larn y m otyw konieczności b u rzen ia złego św iata — dla budo w ania n a jego ru in a c h nowego, w spraw iedliw szej rzeczywistości). Poezji, k tó ra rzucając w ezw anie do w alk i „za wolność w aszą i naszą” w skazy w ała posłannictw o P olski zw iązane z ideą rew o lu cji pow szechnej. Poezji
będącej in stru m e n te m p o lem ik i politycznej, a przede w szystkim budzi- cielką św iadom ości k lasow ej i narodow ej w śród ludu, k tó ry s ta je się najisto tn iejszy m czynnikiem i g w aran tem p o stęp u społecznego, rea liz a c ji p ro g ra m u narodow ow yzw oleńczego. Poezja ta stała się np. zasadniczym m otorem ak tyw izacji naro d o w ej m as ludow ych szczególnie zagrożonych ina Ś ląsku czy Pom orzu.
B yła ona czułą rez o n a c ją k rajow ej i eu ro pejskiej W iosny Ludów , za pow iadała i niosła jej zasadnicze pro b lem y z pow szechnym i hasłam i w ol ności uciskanych narodów , z b u n tem m as chłopskich przeciw p o d daństw u i pańszczyźnie, z d o jrzew ający m i ko n flik tam i: b u rżu azja — klasa rob o tnicza, z różnorakim i żądaniam i zm ian społecznych, p olitycznych (kon sty tu cy jn y ch ), z k o n flik ta m i narodow ościow ym i (w w y n ik u przebu dzen ia św iadom ości narodow ej w ielu ludów), z hasłam i słow ianofilskim i, m esja- nieznym i, z m isty czn y m rew olucjonizm em w ieszczącym „Boskie dzieło od k u p ien ia” , z m ille n a ry sty c zn ą w izją szczęścia now ej ery. P oliteizm rew o lu cy jn y i k o n trre w o lu c y jn y te j poezji operow ał niezm iennie ty p o w ym i sloganam i: dla lu d u , przez 'lud, z ludem , przeciw ko ludow i, itp. Ów „ lu d ” nie zawsze był w yznacznikiem określan ej k lasy społecznej czy d e m ok raty czn y ch ten d en cji.
W dziejow ym epizodzie polskiej W iosny L udów jej poezja o d egrała w y b itn ą rolę w k sz ta łto w an iu św iadom ości społecznej, rew o lu cy jn ej, n a rodow ow yzw oleńczej. R ealizu jąc te s ta m e n t E d w arda D em bow skiego ,o rew o lu cy jn y m po słan nictw ie sztuki w alczącej o społeczne p raw a lu d u oraz w skazania a u to ra P raw d ży w o tn y c h , H e n ry k a K am ieńskiego (zwłaszcza: O sta n o w isku p o stę p o w ym poezji ludow ej), w sposób a k ty w n y w spółtw orzyła ona duchow y k lim at tej rew olucji, podsycając w o lę w alki, k sz ta łtu jąc w izję zw ycięstw przyszłej szczęśliwości społeczno- -narodow ej.
Tę w y b itn ą jej rolę u p a tru ję rów nież w jej skuteczności pow szech niejszego, zdem okratyzow anego i p rak ty cy sty czneg o oddziaływ ania, kie row ania opinią publiczną, zarów no w sp raw ach ogólniejszych (nieraz o europejskim zasięgu) i p ry n cy p ia ln y c h jak i szczegółow ych (np. w yd a rzen ia p a rty k u la rn e u k azy w an e często w zw ierciadle s a ty ry personalnej). Z racji swego zdem okratyzow anego posłannictw a poezja ta p rzy b ie ra chętnie stylizację piosenki czy pieśni p o p u larn ej, ludow ej, tra fia ją c e j łatw o „pod strzech ę” . Obliczona na efem eryczny żyw ot i u lo tn ą p u b licy styczną aktualność, p re z e n tu je n a ogół m iern e osiągnięcia arty sty czn e. Nie one — rzecz jasn a — lecz fu n k cja ideow a, a g itacy jn a i w arto ść u ż y t kow a są isto tn y m p ro b ierzem jej ceny historycznej. Poeci W iosny Ludów śpiew ali przecież dla ludzi, k tó rz y — m ów iąc językiem Słow ackiego — „ b yn ajm niej o a rty sto stw ie nie m yśleli... w ażn ą i okropną tra g e d ią rz e czyw istą zajęci”. Dla ludzi, k tó rzy żądali od n ich pośw ięcenia życia
ojczyźnie, przep o w iadan ia jej przyszłości, o bjaw iania „ducha czasu” z je go k o n flik tam i i n astro jam i chw ili, pro w adzen ia do w alki, itp.
W swej podstaw ow ej m asie są to w iersze p rzy n ależn e do tzw . lite ra tu r y p o p ular no-użytkow ej, operującej najczęściej sztafażem epigońskim ,w guście rom antycznym , choć m an ifestu ją nieraz — program ow o — po sta w ę antyepigońską. Są to często zgrzebne ry m o w an k i publicystyczne, now inkarskie, u lo tn e „ag itk i” p rzeładow ane re to ry k ą wiecową rew o lu cyjn ą, ludom ańskie śpiew ki straganow e, sa ty ry c zn e pieśni dziadow skie, udram atyzo w an e przyśpiew ki, nie pozbaw ione tuzinkow ej tro m ta d ra c ji patrio ty czn ej, niepodległościow ej oraz oskarżeń dem askatorskich (skiero w an ych szczególnie przeciw ko b iu ro k ra cji au striackiej), pisane dla a k tu alnej chw ili i w raz z nią doszczętnie om al zapom niane. T ru d n o nieraz dociec, k to b y ł ich autorem , tru d n ie j stw ierdzić — bez p om yłek — czy pow staw ały w łaśnie dla 1848 ro k u , czy też b y ły tylko dziedzictw em ad a ptow anym , uw spółcześnianym , różnorako p rze ra b ia n y m i kontam ino w a- nym . P rzy p o m in ały zatem nieco żyw ot nie zapisanej anonim ow ej pieśni ludow ej, choć różniły się od niej zasadniczo, np. określoną prob lem aty ką, ten d en cją.
W ty m ogrom nym zespole błyska przecież n ieje d en „k lejno t lu do w y ” , a przede w szystkim od cin ają się now atorskie w poetyce i koncepcji — rew o lu c y jn e w iersze Słowackiego; w y b ijają się u tw o ry N orw ida, B aliń skiego, U jejśkiego, Cięglew icza i p rzek ład y lub adap tacje n iek tó ry ch obcych autorów .
Poezja W iosny Ludów, jako jej herold, przyw ódca i k ro n ik a rz w ier ny, u jaw n iała w yraziście i czytelnie k o n flik ty m iędzy różnorakim i „za p aleńcam i” — b u rzy cielam i w spółczesności niew olniczej, a organiczmi- kow skim i „pojednaw czym i p a trio ta m i” , ró żn y ch także o rien tacji, n aw ołu jącym i, o w iele głośniej i n atarczy w iej niż przedtem , do zgody, solidarności działania, w im ię „sw ojsko-polskich” interesów , „najśw iętszo- -naro d o w y ch ” ideałów . P oezja ta zatem w sposób bardziej jask ra w y o bnażyła istn iejące d y fere n c ja c je postaw ideow ych lite r a tu r y ro m antycz nej ow ych lat. Je d n y m jej sk rzy d łem dowodził rew o lu cy jn y w ieszcz- -p ro fe ta , b u n to w n ik i b u rzy ciel starego ładu. P rzeciw legły m — „ p a trio ty cz n y ” k u n k ta to r, ro ztro p n y organicznik, piew ca daw nej Polski. Środek okupow ali rozm aitej m aści ek lek ty cy, zw olennicy ju ste m ilieu. Ale te n schem atyczn ie naszkicow any u k ład sił tw órczych, w alczących bro nią poetyckiej arg u m en tacji, uległ szybko n ieu c h ro n n ej d e stru k c ji w obliczu zw ycięstw a eu ro pejsk iej i rodzim ej reakcji.
W ygasanie ognisk rew o lu cji 1848 r. w E uropie, pow iało falą tragizm u klęski, rozczarow ań, zd rad i zawodów — w podzw onnej poezji dla W iosny L udów . Poezji niosącej w izję Polski cierpiącej oraz n arodów zdradza
n y c h i straconych. N ajbardziej p rze jm u ją cą zaw arł w sw ych genezyjskich liry k a c h Słowacki:
Wieniec związano z rzeczy przeklętych, Lamp pogaszono tysiące świętych, Pod jeden topor ludzkość się kładzie, Zegary w szystkie stoją na zdradzie, Prac przenajświętszych łam ie się moc: O! w ielka noc! o! w ielka noc!
Czujmy — bo kur w net zapieje trzeci, Ciemności wiecznych — anioł przeleci.
A le ów trag izm p rzy n o si poecie „świadom ość celu ” i każe w ierzyć w „słońce ży w o ta”, w ustaw iczne jego zapalanie, spalanie, w u staw iczną rew o lu cją z ducha, niszczącą s ta re fo rm y d la nieuchronnego i nie kończą cego się postępu ludzkości, narodu.
O! nieszczęśliwa, o! uciemiężona
Ojczyzno m oja — raz jeszcze ku tobie Otworzę moje krzyżowe ramiona,
Wszakże spokojny — bo w iem , że m asz w sobie Słońce żywota.
J e s t więc ów profety czn y topos słońca zapow iedzią zm artw y ch w stan ia; co znaczy — nowego czasu rew olucji, k tó ry o dnajdziem y w zgrzebnej m uzie p ro letariack iej (począwszy od la t osiem dziesiątych), najbliższym dziedzictw ie ideow o -arty styczn y m poezji W iosny Ludów. D ziedzictw ie jakże chętnie i obficie czerpiącym z jej um asow ionych ju ż haseł, sym boli, w ątków , frazeologii, słowem , z ro m antycznej p o ety k i języ k a rew olucji.
Przyw ództw o ag itacy jn o -rew o lu cy jn e poezji W iosny L udów w sposób arcy ro m an ty czn y określił ponoć znako m ity jej ak to r, gen. Józef Bem, jako dowódca arm ii w ęgierskiej: gdy bow iem — ja k przyp om in a I. F óna- gy — „spytano go, czy woli, by m u dano św ieże w ojska, czy też, by m ia now ano S an d o ra P etö fiego jego ad iu tan tem , bez w ahan ia w y b ra ł rew o lucyjnego p o etę” . R om antyczne bow iem pokolenie tam ty c h la t przejęło w iarę ty rte js k ą w moc pieśni rew olu cy jn ej, k tó ra zdobyw a zw ycięstw o w n a jtru d n ie jsz y c h n aw et bitw ach. Ową w iarę p o d trz y m u je tra d y c ja ty ch pieśni — żyw ych jeszcze w moim pokoleniu, w tw órczości poetyckiej np. B roniew skiego lub czasów ostatniej w ojny, okupacji.
T rzeba jed n a k stw ierdzić, iż w dziejach żyw otności oraz popularności patrioty cznej pieśni polskiej tw órczość poetycka zw iązana bezpośrednio z W iosną Ludów nie zdobyła takiego m iejsca i rozgłosu w tra d y c ji n a ro dowej jak u tw o ry p o w stań kościuszkowskiego, listopadow ego czy stycz niow ego, poprzez ich głośne i rep re z en ta ty w n e pieśni. W ynikało to m. in.
z jej rad yk alizm u społecznego i o rien tacji ideow ych an tagonistycznych na ogół w stosunku do trad y cjo n alizm u p an u jących postaw ; z b ra k u a tra k
cyjnych m elodii tow arzyszących tek sto m poetyckim , tego zasadniczego iw arunku popularności; z ubóstw a te m a ty k i batalistycznej sław iącej i ide alizującej zw ycięstw a, w italność u łań sk ą czy b ra w u rę p a rty zan ck ą, m ę stw o wodzów, ale także b o h atersk ie klęsk i i w ielkie żołnierskie m ity zgonów.
N ależy rów nież pam iętać, iż do najw y ższy ch osiągnięć poetyckich W iosny Ludów , a są n im i głów nie u tw o ry Słowackiego, trzeba przy k ład ać inną m iarę w artości: nie n ad aw ały się one do k o lpo rto w ania narodow ej tra d y c ji pod strzechę; są liry k a m i — w p rzeciw ieństw ie do sztam pow ej poezji listdpadow ej a u to ra Bogarodzicy — kam eraln y m i; w y m agają głę bokiej znajom ości isto ty i koncepcji ducha — „wiecznego rew o lu cjo n isty ”.