• Nie Znaleziono Wyników

Reforma kanonicznego procesu małżeńskiego w świetle motu proprio "Causas Matrimoniales"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Reforma kanonicznego procesu małżeńskiego w świetle motu proprio "Causas Matrimoniales""

Copied!
41
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Pawluk

Reforma kanonicznego procesu

małżeńskiego w świetle motu proprio

"Causas Matrimoniales"

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/3-4, 245-284

1973

(2)

KS. TADEUSZ PAW LUK

REFO R M A K A N O N IC ZN EG O PR O C E SU M A ŁŻE Ń SK IEG O

w

Ś w i e t l e m o t u p r o p r i o c a u s a s m a t r i m o n i a l e s

T r e ś ć : W stęp. — 1. Cel n o w ej u sta w y procesow ej. — 2. W łaściw ość sądow a. — 3. S k ład try b u n a łu . — 4. A pelacja. — 5. P o stęp o w an ie s k ró ­ cone. — S u m m a r iu m .

W stęp

P otrzeba refo rm y kanonicznego procesu m ałżeńskiego pow iele- kroć staw ała się palącą w Kościele. Rodziła się ona z coraz to zm ieniających się w arunk ów bytow ych Kościoła. Podejm ow ana re ­ form a zawsze zm ierzała do tego samego celu: u spraw n ienia dzia­ łalności sądu, m aksym alnego zag w arantow ania obiektyw nego w y ­ m iaru spraw iedliw ości, oraz obrony świętości i nierozerw alności zw iązku m ałżeńskiego i.

S tru k tu ra pierw otnego procesu kościelnego, któ ry obejm ow ał i spraw y m ałżeńskie, była bardzo prosta; uw zględniała ona zasadni­ cze wym ogi p ra w a naturalnego, o parta b y ła przede w szystkim n a n atu ra ln y m poczuciu spraw iedliw ości. G dy jed n ak ilość sp raw są­ dowych zaczęła w zrastać, ustaw odaw stw o soborowe i synodalne, przyjm u jąc w znacznej m ierze form y procesu rzym skiego, nadało jej określone form y. Z czasem form y te zostały szczegółowo roz­ budow ane; pow staw ały nowe in sty tu c je p raw a procesowego, często zapożyczane z innych system ów praw nych.

Gdy okazało się, że n adm iar przepisów proceduralnych niekiedy u tru d n ia szybkie dochodzenie spraw iedliw ości, którego dom aga się duchow e dobro stron, w prow adzono postępow anie skrócone. O bję­ ło ono rów nież i spraw y małżeńskie. O istnieniu uproszczonego postępow ania w spraw ach m ałżeńskich w spom ina już Innocenty III w r. 1198 2. O ficjalnie jed n ak proces skrócony w prow adziła K on­ sty tu cja Saepe contingit K lem ensa V w r. 1306 3. W K onstytucji

1 O h isto rii kościelnego procesu m ałżeńskiego m. in. piszą: A. E s - m e i n — R. G é n e s t a 1, L e m a r ia g e e n d ro it canonique, t. I, P a r is 1929, s. 449—474, t. I I (1932), s. 324—330; S. B i s k u p s k i , P r a w o m a ł ­ ż e ń s k ie K o śc io ła r z y m s k o k a t o l i c k i e g o , t. II, O lsztyn 1960, s. 24—48.

2 C. 1, X, II, 6. ,

(3)

246 Ks. T. Pawluk 12]

D ispendiosam K lem ens V w ylicza m iędzy innym i spraw y m ał­

żeńskie, jako mogące być rozpatryw ane w try b ie postępow ania uproszczonego4.

P rzepisy procesowe dotyczące spraw m ałżeńskich z konieczności pow iększył Sobór Trydencki. Postanow ił on bowiem, że spraw y m ałżeńskie w pierw szej instancji podlegają bezpośrednio b isku ­ pom, a nie archidiakonom czy dziekanom, którym i biskupi posłu­ giw ali się przy spraw ow aniu sądow nictw a. Ponadto Sobór ten p rze­ p isał okres dw uletni do załatw iania spraw pierw szej instancji, oraz nakazał biskupom ustanow ienie w diecezji sędziów synodalnych lu b prosynodalnych 5.

W yraźne rozbudow anie i w yodrębnienie procesu m ałżeńskiego z ogólnego procesu sądowego nastąpiło w w yniku ukazania się K onstytucji Dei m iseratione B enedykta XIV z dnia 3 XI 1741 r. Z aostrzyła ona dyscyplinę procesową. P rzede w szystkim u stan a­ w iała instytu cję obrońcy węzła małżeńskiego, którego zadaniem było bronienie z urzędu ważności węzła małżeńskiego, bez wzglę­ d u na to, czy w sporze biorą aktyw ny udział obie strony czy ty l­ ko jedna. O dtąd do zaw arcia nowego zw iązku m ałżeńskiego u p ra w ­ niały dopiero dwa w yroki za nieważnością m ałżeństw a, o ile obroń­ ca węzła nie apelow ał do instancji wyższej ®. Zreform ow anie procesu m ałżeńskiego przez B enedykta XIV należy zawdzięczać głównie stosunkom panującym w Polsce 7.

P rzepisy procesu m ałżeńskiego ustanow ione przez B enedykta X IV w swej istocie znalazły się w Kodeksie P raw a Kanonicznego (kan. 1960— 1992). Objęła je również in stru k cja św. K ongregacji S akram entów prom ulgow ana D ekretem Provida m ater Ecclesia z dnia 15 V III 1936 r., będąca niejako kodyfikacją przepisów p ro ­ cesowych w spraw ach m ałżeńskich rozpatryw anych w tryb un ałach d ie ce zjaln y ch 8.

Rozbudowane przepisy kanoniczne kształtujące proces m ałżeń­ ski z czasem znów okazały się tru d n e do zachowania. Nie dlatego, że były niedoskonałe z p u n k tu w idzenia m erytorycznego, ale na sk u te k zw iększenia się liczby spraw m ałżeńskich rozpatryw anych

4 C. 2, II, 1, in Clem.

5 Sess. X III, с. 20 de ref.; sess. X X IV , с. 20 de ref.; sess. XXV, с. 10 d e ref.

® F ontes, I, η. 318. — Zob. P. H e c k , D er E h e v e r te i d ig e r i m k a n o ­ n is c h e n E heprozess. Eine re c h tsg e sc h ic h tlisc h e u n d re c h t s d o g m a t is c h e S tu d i e , Bonn 1937, s. 82—116; L. D e l A m o , La defes a d el vin culo, M ad rid 1954, s. 265 nn.

7 K. A l e x a n d r o w i c z , De p r i m i s vin cu li m a t r i m o n i i in iu dicio E p isc o p o r u m C r a c o v ie n s iu m d e fe n s o rib u s , Rom ae 1933, s. 12—13; S. B i- s к u p s к i, O broń ca w ę z ł a w k a n o n ic z n y m p ro ces ie m a łż e ń s k im , Łódź 1937, s. 98—99.

(4)

w sądach kościelnych. Form alności procesowe, k tó re dotąd w do­ brze zorganizow anym sądzie, rozpatrującym z zasady niew ielką ilość spraw m ałżeńskich, nie n astręczały większych trudności i b y ­ ły gw arancją obiektyw nego w ym iaru spraw iedliw ości, na skutek w zrostu ilości tych spraw okazały się zbyt uciążliw e w praktyce. Okres załatw iania sp raw przedłużał się. Dwa lata, a nierzadko i dłużej, trzeba było czekać na rozpatrzenie i rozstrzygnięcie sp ra ­ w y w sądzie pierw szej instancji. Strony, ze szkodą dla sw ych dusz, m usiały czekać na ostateczne rozstrzygnięcie spraw y kilka :at°. Nic więc dziwnego, że niektórzy biskupi postulow ali rozw ią­ zanie zagadnienia reform y procesu m ałżeńskiego na II Soborze W a­ tykańskim . Zagadnienie to było rozpatryw ane na sesjach g en e ral­ nych Soboru w listopadzie 1964 r. W nioski zostały skierow ane do papieża 10. Uwzględnić je m iał nowy Kodeks P raw a Kanonicznego.

S praw a reform y procesu małżeńskiego, podobnie jak i innych procesów, w róciła pod obrady Synodu B iskupów w r. 1967. U czest­ nicy Synodu dom agali się znacznego uproszczenia i przyśpieszenia try b u postępow ania, zwłaszcza drugiej instancji. Zadecydowano:

Processus postulat profundam reform ationem ita u t celerior sit et m elius respondeat condicionibus rerum n .

K onkretne propozycje co do reform y m ałżeńskiego p raw a p ro ­ cesowego w ysuw ane były rów nież przez kanonistów, a zwłaszcza oficjałów sądów kościelnych, którzy zebrali bogate doświadczenie pod tym względem. Propozycje te stały się oczywiste dla K onfe­ rencji Biskupów w ielu krajów . Tym też tłum aczy się fa k t zw róce­ nia się w kw ietniu 1969 r. K onferencji B iskupów Stanów Zjedno­ czonych A m eryki Północnej do Stolicy Apostolskiej z prośbą o ze­ zwolenie na w prow adzenie w życie zaproponow anych zm ian w prze­ pisach procesu małżeńskiego. Tego rodzaju zezwolenie zostało udzielone in dultem z dnia 28 IV 1970 r.12 Podobny in d u it uzyskała K onferencja B iskupów A ustralii dnia 31 V III 1970 r.13 Specjalne przepisy proceduralne w spraw ach m ałżeńskich zostały zatw ier­ dzone przez Najw yższy T rybunał S ygn atury Apostolskiej dla K on­ ferencji B iskupów Belgii (10 X I 1970) i W ielkiej B rytanii (2 I 9 Zob. I. G o r d o n, De n im ia pro ces su u m m a t r i m o n i a liu m d u ration e, ..P eriodica de re m o rali, canonica, litu rg ic a ” 58 (1969) 491—594, 641— 736.

10 Zob. A cia e t d o c u m e n ta Concilio O ecu m en ico V atican o II a p p a r a n ­ do, series I, A ppendicis vol. II, p. II, R om ae 1961, s. 580—593; „C ivilta C a tto lica” 116 (1965) vol. III, s. 478—481.

11 Zob. A. P r z y b y ł a , P r a w o k an on iczn e w ś w i e t l e o b ra d S y n o d u B i s k u p ó w , „A teneum K a p ła ń sk ie ” 71 (1968) 159— 172.

12 C. L e f è b v r e , De p r o c e d u r a in causis m a tr im o n ia lib u s concessa C o n fe r e n t ia e E p isco p a li U.S.A., „P erio d ica de re m orali, canonica, li- lu rg ic a ” 59 (1970) 563—598.

(5)

248 Ks. T. Pawluk [4]

1971)14. Po specjalne in d u lty dotyczące procedury w spraw ach m ałżeńskich zw róciły się z kolei K onferencje B iskupów K anady i F rancji, jednakże odpowiedziano im, iż w tej spraw ie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości dokum entu p ap iesk ie g o 15. W międzyczasie bowiem, w zw iązku z udzieleniem już pew nych koncesji na rzecz uproszczenia procesu m ałżeńskiego, P apieska K o­ m isja Odnowy K odeksu P raw a Kanonicznego, której zespół p ro ­ cesowy opracow ał konkretne propozycje co do reform y procesu małżeńskiego, zaproponow ała papieżowi w prow adzenie w życie, zanim ukaże się nowy Kodeks, niektórych zm ian i uproszczeń w postępow aniu o nieważność m ałżeństw a. W ten sposób zrodziło się Motu proprio Causas m atrim oniales datow ane 28 III 1971 r., opublikow ane w L ’Osservatore Romano z dnia 11—12 czerwca, a obowiązujące od dnia 1 X 1971 r .16 Jest to dokum ent w ażny nie tylko dlatego, że dokonuje kilku istotnych zm ian w dotychczaso­ w ym praw ie procesowym, ale i z tego względu, iż jest zapowiedzią dalszej reform y procesowej w Kościele.

N iniejszy a rty k u ł nie preten d u je do roli w yczerpującego kom en­ tarz a nowej u staw y procesowej, jak ą jest M otu proprio Causas

m atrim oniales. Zaw ierać on będzie jedynie niektóre uw agi i spo­

strzeżenia dotyczące przeprow adzonej reform y procesu w sp ra­ w ach o nieważność m ałżeństw a. Rozważania na ten tem at są po­ trzebne, gdyż, ja k dotąd, niew iele ich ukazało się w polskiej l ite ­ ra tu rz e kanonistycznej. Po zw róceniu uw agi na cel, jak i przyśw ie­ ca papieskiem u dokum entow i procesowem u, omówione zostaną ko­ lejno główne zagadnienia reform y procesowej: właściwość sądowa w spraw ach o nieważność m ałżeństw a, skład try b u n ału m ałżeń­ skiego, postępow anie odwoławcze, oraz postępow anie sk ró c o n e 17. 14 C. L e f è b v r e, II m o t u p ro p r io „Causas m a t r i m o n i a le s ”, T o rin o -M i­ lano 1972, s. 60 n.

15 „C om m unicationes” 3 (1971) 103. 18 AAS 63 (1971) 441—446.

17 N a te m a t M otu p ro p rio C ausas m a t r i m o n i a le s m. in. piszą: O. D i J o r i о, De m o t u pro p r io P auli PP. VI „Causas m a tr im o n ia le s ’' q u ib u s ­ d a m a d n o ta t io n i b u s in s tru cto, R om ae 1971; H F l a t t e n , Z u r r e f o rm des k ir c h li c h e n E hep ro zes ses. Das M o t u p r o p r io P a p s t P auls V I „Causas m a t r i m o n i a le s ”. S o n d erd ru c k aus d er F e sts c h rif t f ü r K a r d in a l H öffner, K öln 1971; L. D e l A m o P a c h ó n , N o v is i m a tr a m ita c io n d e las causas m a tr im o n ia le s , „R evista E spanola de D erecho C anónico” 27 (1971) 351—483; G. M o l t e n i , Su lla n a tu r a d el d e c re to п. VI I I § 3 del M. P. „Causa s m a t r i m o n i a le s ”, „II D iritto E cclesiastico” 83 (1972) 1—20; I. B F e r r a t a — H. N a p o l e o n i, N o ta tio n es q u a e d a m su p er Litt. A p. „Causa s m a t r i m o n i a l e s ”, R om ae 1972; J. A. S o u t o , L as lineas g e ­ n era les de la r e f o r m a , „Ius C anonicum ” 12 (1972) 93—106; C. D e D i e ­ g o L о r a, L a r e f o r m a d ei p rocesso m a tr i m o n i a l canonico, tam że, s. 107— 189; tenże, N otas criticas a un c o m e n ta rio al M. P. „Causas m a t r i m o ­ n ia les”, tam że, s. 259—280; M. C a b r e r o s d e A n t a , R e f o r m a dei p ro - ceso en las causas m a t r i m o n i a le s se g u n la C a r ta A p o s to l ic a „Causas

(6)

1. Cel nowej ustaw y procesowej

Cel, jak i przyśw ieca M otu pro prio Causas m atrim oniales, został uwidoczniony już w sam ym ty tu le tego dokum entu. T ytu ł ten brzmi: L itterae Apostolicae M otu proprio datae, quibus normae

quaedam statu u n tu r ad processus m atrim oniales expeditius absol­ vendos. A więc założeniem ustaw y było w płynąć na szybsze za­

łatw ianie sp raw m ałżeńskich w sądach kościelnych. Założenie to w ynika rów nież z dalszych słów dokum entu papieskiego: ...visum

est Nobis quasdam edere normas de constitutione T ribunalium ecclesiasticorum deque processu iudiciario, quibus expeditior fia t ipse m atrim onialis processus.

Ojciec św. we w stępie swego dokum entu stw ierdza, że Kościół spraw ując sądow nictw o nad spraw am i m ałżeńskim i zawsze broni świętości węzła małżeńskiego, a jednocześnie ukazuje sw oją dusz­ p astersk ą miłość. W ostatnich jednak czasach daje się zauważyć niepokojący w zrost liczby spraw m ałżeńskich. W zrost ten je st cha­

rakterysty cznym przejaw em osłabionego odczuw ania świętości

praw a, stanow iącej fundam ent, n a którym opiera się rodzina chrześcijańska; przejaw em niespokojnego i zmąconego życia dzi­ siejszego; przejaw em niepew nych w arunków socjalnych i ekono­ micznych, w jak ich znalazł się dzisiejszy człowiek. W szystko to bow iem zagraża trw ałości, auto ryteto w i i szczęściu rodziny. Na zjaw isko to papież już wcześniej zwrócił uwagę, a m ianowicie gdy przem aw iał do audytorów T ry b u n ału św. R oty Rzym skiej dnia 25 I 1966 r.«

Kościół — stw ierdza dalej papież w e w stępie swego dokum en­ tu — żywi słuszną nadzieję, że ukazanie przez ostatni Sobór w a r­ tości m ałżeństw a i propagow anie ich przynosi swoje pozytyw ne owoce rów nież gdy chodzi o trw ałość węzła małżeńskiego. Kościół nie może jed n ak być obojętny na los tych małżonków, którzy w kroczyli na drogę sądową. O w iany trosk ą p asterską pragnie on za pomocą odpow iednich norm zapobiec duchow em u złu swoich dzieci — złu, jak ie niesie ze sobą zbyt przew lekłe rozpatryw anie spraw m ałżeńskich w sądach kościelnych. P apież widzi w yraźny zw iązek m iędzy duchow ym złem procesujących się m ałżonków a przew lekłym prow adzeniem ich spraw y przez sąd kościelny.

Dziwnym może w ydać się ów związek m iędzy duchow ym złem procesujących się m ałżonków a przew lekłością sam ego procesu. Na pierw szy rzut oka w nierychliw ości sądów kościelnych jesteś-m a t r i jesteś-m o n i a l e s ” de P ablo VI, tam że, s. 225—257; E. B e r n a r d i n i, II m o t u p r o p r io „Causas m a t r i m o n i a l e s ”, Rom a 1972; C. L e f è b v r e , jw .; tenże, D e m o t u p ro p r io „Causas m a t r i m o n i a le s ”, „P eriodica de re m orali, canonica, litu rg ic a ” 61 11972) 395—422; J. G r z y w a c z , Z m i a n y w p r o ­ cesie m ałże ń sk im ..., „Rocz. T eol.-K an.” 19 (1972) z. 5, s. 39—50.

(7)

250 Ks. T. Pawluk [6]

m y skłonni widzieć raczej ham ulec zabezpieczający przed rozbi­ janiem m ałżeństw — podobnie ja k w zwłocznym załatw ianiu spraw rozwodowych w sądach państw ow ych. Jednakże sy tuacja m ałżon­ ków procesujących się o nieważność swego m ałżeństw a i o rozwód cyw ilny jest diam etralnie różna. Małżonkowie, którzy wnieśli sp ra ­ w ę do sądu kościelnego, z zasady narażeni są na konflikt z p ra ­ wem bożym, a często w tym konflikcie już trw ają, stąd pozytyw ny w ynik procesu może przyczynić się do ustrzeżenia przed tym kon­ fliktem , do uspokojenia sum ienia, bądź też przerw ać lub rozw i­ kłać skom plikow aną nić życia. Im szybciej to się stanie, tym le­ piej dla małżonków. Ale naw et negatyw ny w ynik procesu może mieć dla stro n skutek pozytyw ny; proces zakończony w porę może uprzytom nić m ałżonkom powagę sytuacji, ustrzec przed lekkom y­ ślnym krokiem dalszym i niejako zmusić do w ycofania się na poprzednie pozycje, bezpieczne przede w szystkim pod względem teologiczno-m oralnym . Ł atw iej jest ponow nie złączyć powaśnionych małżonków, jeżeli nie zdążyli jeszcze „spalić” za sobą w szystkich ,.m ostów”. Zw łoka natom iast przy w ydaw aniu w yroków rozwodo­ w ych w sądach państw ow ych jest z mocy ustaw y świadom ie p ra k ­ tykow ana, ab y pow strzym ać m ałżonków przed lekkom yślnym k ro ­ kiem, któ ry m iałby poważne reperkusje w życiu nie tylko sam ych m ałżonków ale i społecznym.

U praszczając m yśl zaw artą w M otu proprio Causas m atrim o­

niales m ożna powiedzieć, iż sądy kościelne pow inny działać sp raw ­

niej i szybciej, gdyż zw łoka w działaniu sądow ym odbija się n ie­ korzystnie na dobru duchow ym procesujących się małżonków. Ma­ m y tu więc potw ierdzenie tezy, że praw o kościelne nie może sta­ nowić celu samo w sobie. Cel każdego praw a kościelnego jest de­ term inow any przez cel Kościoła. P raw o kościelne jako narzędzie, którym posługuje się w ładza Kościoła, m usi służyć dziełu konty­ nuacji m isji C hrystusa dokonującem u się w Kościele. Pow inno po­ m agać działaniu łaski i ułatw iać w zajem ne dążenie do uświęcenia i zbawienia. Sędzia kościelny m usi więc być rzecznikiem p raw a kościelnego pojętego teologicznie, a nie tylko form alnie. Jego rów ­ nież obow iązuje zasada: Salus anim arum suprem a lex. W jego działaniu urzędow ym m usi rów nież przejaw iać się tendencja Ko­ ścioła do rozstrzygania spraw spornych w duchu miłości, z po­ żytkiem tak doczesnym ja k i duchow ym stron. Innym i słowy — sędzia kościelny m usi być jednocześnie duszpasterzem .

U spraw nienie i skrócenie procesu kościelnego w spraw ach o n ie­ ważność m ałżeństw a w m yśl postanow ień M otu proprio Causas

m atrim oniales może nastąpić w w yniku w prow adzenia w życie

now ych przepisów proceduralnych w odniesieniu do właściwości sądowej, składu trybu nału, postępow ania apelacyjnego, oraz postę­ pow ania w tzw. przypadkach szczególnych. Nie oznacza to, że tego

(8)

rodzaju przepisów nie może być więcej. Przyczyn zbyt powolnego działania sądów kościelnych można wyliczyć bardzo w iele 19. Motu proprio Causas m atrim oniales zajęło się usunięciem tylko niektó­ rych. Chodziło o to, aby uspraw nić procedurę w spraw ach m ał­ żeńskich, nie pozbaw iając jej zasadniczej s tru k tu ry dotychczasowej. M otu proprio bow iem w yraźnie stw ierdza, że pozostałe przepisy kanoniczne dotyczące procesu pozostają w mocy; zaw arte w u sta­ wie postanow ienia to tylko norm ae quaedam. R eform a kanoniczne­ go procesu m ałżeńskiego w niedalekiej przyszłości będzie pełn iej­ sza; przeprow adzi ją now y K odeks P raw a Kanonicznego.

Życzeniem Ojca św. jest, aby nowe przepisy procesowe zaw arte w M otu proprio Causas m atrim oniales były w iernie zachow yw a­ ne we w szystkich trybunałach , rów nież apostolskich. P rzeto pod­ legają im nie tylko try b u n ały diecezjalne, ale rów nież T rybunały św. R oty Rzym skiej i S ygn atu ry A postolskiej, a naw et specjalne kom isje papieskie, o ile przy ich pow ołaniu nie postanow i się in a ­ czej.

2. W łaściwość sądowa

a. U w a g i o g ó l n e

Właściwość sądu to zakres jego jurysdykcji. Dzięki jurysdykcji dany sąd staje się w łaściw y do rozpoznania i rozstrzygnięcia o k re­ ślonej spraw y. B rak jury sd y k cji nad daną spraw ą stanow i o n ie­ właściwości sądu.

„Podział ju rysdy kcji co do spraw m ałżejskich pomiędzy sądy ko­ ścielne został dokonany przez praw odaw cę na płaszczyźnie pod­ m iotowej, przedm iotow ej, oraz teryto rialn ej. W zw iązku z tym podziałem mówim y o sądowej właściwości osobowej, rzeczowej i miejscowej. Dwa pierw sze rodzaje właściwości dotyczą try b u n a ­ łów Stolicy Apostolskiej. S p raw y małżeńskie, które nie zostały za­ strzeżone Stolicy Apostolskiej zgodnie z w łaściw ością osobową i rzeczową, rozpoznaw ane są w pierw szej instancji przez sądy or- dynariuszów w edług przepisów o właściwości m iejscowej. Tą ostat­ nią przede w szystkim zajm uje się M otu proprio Causas m atrim o­

niales.

W św ietle przepisów o właściwości m iejscowej zaw artych w Ko­ deksie P raw a Kanonicznego w łaściw ym do rozpoznaw ania spraw m ałżeńskich jest sąd ordynariusza tego miejsca, na którym zo­ stało zaw arte m ałżeństw o (forum contractus), bądź strona pozw ana ma zam ieszkanie stałe lub tym czasowe (forum dom icilii vel quasi-

domicüiï). Jeżeli zaś jedn a ze stro n jest niekatolicka, w łaściw ym

jest sąd miejsca, na którym zostało zaw arte m ałżeństw o, bądź stro ­

(9)

252 Ks. T. Pawluk [8]

na katolicka ш а zam ieszkanie stałe lub tym czasow e20. In stru k cja św. K ongregacji S akram entów z dnia 23 X II 1929 r., wychodząc z założenia, że tym czasowe m iejsce zam ieszkania można zdobyć stosunkow o łatw o i że przy wnoszeniu skargi przed sąd o rd y n a­ riusza tym czasowego m iejsca zam ieszkania n ietru d n o jest o jak iś podstęp, k tó ry będzie m iał na celu uzyskanie w yroku n a nieko­ rzyść świętości i nierozerw alności m ałżeństw a, poleciła oficjałom , ab y przed przyjęciem sk argi z ty tu łu zam ieszkania tym czasowego strony pozw anej przeprow adzali w stępne badanie przy w spółudzia­ le obrońcy w ęzła małżeńskiego. B adanie to m iało przekonać, że strona w ytaczająca powództwo działa legalnie i bez żadnego pod­ stępu 21.

Powyższe przepisy o miejscowej właściwości sądowej w sp ra ­ wach m ałżeńskich M otu proprio Causas m atrim oniales reform uje w sposób zasadniczy. W św ietle postanow ień zaw artych w tym że dokum encie w spraw ach o nieważność m ałżeństw a w łaściw ym jest:

1) try b u n ał m iejsca zaw arcia m ałżeństw a, albo

2) try b u n ał miejsca, na którym stro na pozw ana posiada zam ie­ szkanie dostatecznie trw a łe (com m orationem non precariam), co można udowodnić jakim ś dokum entem kościelnym lub w inny sposób praw ny, albo

3) try b u n ał miejsca, n a któ ry m faktycznie m ają być zebrane w większości zeznania bądź inn e środki dowodowe, pod w arunkiem jednak, że zgodzi się n a to ordynariusz habitualnego m iejsca za­ m ieszkania strony pozw anej oraz ordynariusz m iejsca i przew od­ niczący danego try b u n ału 22.

A więc nowe przepisy procesowe, zatrzym ując dotychczasowy ty tu ł właściwości sądowej płynący z m iejsca zaw arcia m ałżeństw a

(forum contractus), m odyfikują ty tu ł, którego źródłem było za­

m ieszkanie stałe lub tym czasowe (fo ru m no n precariae commora­

tionis), oraz w prow adzają zupełnie now y ty tu ł o charakterze

w zględnym , którego podstaw ą jest m iejsce zebrania środków dowo­ dowych (fo ru m probationum).

20 K an. 1964; a rt. 3 § 1 In str. P rovida. 21 AAS 22 (1930) 168— 171.

22 M otu p ro p rio Causas m a trim o n ia les ( = M p Cm), n. IV § 1: „In c e te ris causis n u lli ta tis m a trim o n ii com petens est: a) T rib u n a l loci in quo m a trim o n iu m c e le b ra tu m est, v e l b) T rib u n a l loci in quo p ars conv en ta com m orationem non p re c a ria m h ab e at, q u a e ex aliquo eccle­ siastico docum ento vel alio legitim o modo p ro b a ri possit, vel c) T rib u ­ n a l loci in quo de facto colligendae sin t p le ra e q u e depositiones seu p robationes, dum m odo accedat consensus tu m O rd in a rii loci com m o­ ra tio n is h a b itu a lis p a rtis conventae, tu m O rd in a rii loci e t p rae sid is T rib u n alis a d iti”.

(10)

b. T r y b u n a ł m i e j s c a z a w a r c i a m a ł ż e ń s t w a T ry b u n ał m iejsca zaw arcia m ałżeństw a jest zawsze właściwy, n aw et w przypadku, gdy strona pozw ana nie m a w danym m iej­ scu żadnego zam ieszk an ia23. T y tuł te n nie jest niczym u w a ru n ­ kowany.

Można powiedzieć, że try b u n ał m iejsca zaw arcia m ałżeństw a po­ siada najlepsze w aru n k i do rozpatrzenia spraw y, gdy się zważy, iż m ałżeństw o jest zaw ierane zazwyczaj w m iejscu rodzinnym przynajm niej jednej ze stron, a więc w m iejscu, z którego będą pochodzić najw ażniejsi św iadkow ie i na którym najłatw iej można odtw orzyć okoliczności poprzedzające zaw arcie m ałżeństw a i to­ w arzyszące mu. Z tej racji w ydaje się, że byłoby lepiej, gdyby

forum contractus w jak iś sposób cieszyło się priorytetem . Można

byłoby w tedy skutecznie zapobiegać równoczesnem u wnoszeniu tych sam ych spraw do kilku sądów w łaściw ych z różnych tytułów .

c. T r y b u n a ł n o n p r e c a r i a e c o m m o r a t i o n i s M otu proprio Causas m atrim oniales m ówiąc o właściwości są­ dowej płynącej z zam ieszkania stron y pozw anej nie w spom ina o za­ m ieszkaniu stałym lub tym czasow ym (kan. 92). O w łaściw ości tej decyduje obecnie com m oratio non precaria. Kodeksow y bowiem podział zam ieszkania na stałe (dom icilium ) i tym czasowe (quasi-

dom icilium ) nie zawsze odpow iada rzeczywistości.

W yrażenie com m oratio non precaria nie jest oczywiste samo w sobie. W edług słow nika łacisko-połskiego przym iotnik precarius m a dw a różne znaczenia: 1) w yproszony, użyczony n a prośbę, w y ­ modlony, w yżebrany; 2) przypadkow y, n ie p e w n y 2i. Osłuchani je ­ steśm y z ty m słow em raczej w znaczeniu pierw szym . P raw ie w po­ tocznym użyciu m am y słowa pochodne: precor ( = prosić, modlić się, wzywać, upraszać, w staw iać się), precarium ( = m iejsce mo­ dlitw y, kaplica), precatio ( = prośba, m odlitwa), precario ( = drogą prośby). W łaściwy jed n ak sens przym iotnika precarius w om aw ia­ nym w yrażeniu jest inny; posiada on w przybliżeniu w spom niane znaczenie drugie. U tw ierdza nas w ty m przekonaniu praw o rzy m ­ skie. W yrażenie precarietas w p raw ie rzym skim zakładało fa culta­

tem absolutam revocandi 2S. Słowo precarium dziś jeszcze w języku

praw niczym oznacza oddanie rzeczy w użytkow anie bezpłatne i od- wołalne, a więc pozbaw ione cechy stałości. N aw iązując w ięc do term inologii zaw artej w praw ie rzym skim należy stw ierdzić, że

23 Zob. A AS 14 (1922) 529.

24 A. J o u g a n, S ło w n ik k o ście ln y ła c iń sk o -p o lski, P o zn ań 1958, s. 537. 25 D. 4, 26, De precariis, 1, 7, 15 oraz 4, 17; 43, 17, U ti possidetis, 1, pr. e t § 9.

(11)

254 Ks. T. Pawluk [10]

d e fe c tu s p r e c a r ie ta tis w p rzypadku zam ieszkania stron y pozwanej należy rozumieć jako m oralną niemożliwość natychm iastow ej zm ia­ ny jakiegoś zamieszkania. Ta m oralna niemożliwość w ynika z po­ w iązania pom iędzy stroną pozwaną, a określonym miejscem. Z a­ chodzić tu m usi q u a e d a m n e c e s s itu d o , która w yklucza przypadko­ wość i b ra k jakiejkolw iek stabilności.

K onkretyzując rozw ażania należy stwierdzić, że c o m m o r a tio n o n p re c a ria , k tó ra decyduje o właściwości sądowej, to pobyt u stab ili­ zowany, czyli dostatecznie trw ały , faktyczny, nieprzypadkow y,

k tó ry jeśli opuszcza się, to zawsze z zam iarem pow rotu. Takim po­ bytem może być dotychczasowe zam ieszkanie zarówno stałe (do­ m icilium ) ja k i tym czasowe (qu a s i- d o m ic iliu m ) , byleby było dosta­ tecznie stabilne. Chodzi tu, jak można wyczuć, nie o m e r u m fa c ­ t u m p r o b a n d u m , lecz o fa c t u m s ta b ilita te q u a d a m fi r m a t u m ■— o pobyt na ty le stały, iż jego udow odnienie nie nastręczałoby żad­ nej trudności 26.

A więc przy u stalaniu właściwości sądowej płynącej z zam iesz­ k ania strony pozwanej odpada obecnie konieczność stw ierdzenia w arunk ów decydujących o zam ieszkaniu stałym lub tym czasowym , o których mówi kan. 92 § 1—2; w ystarczy teraz sam fa k t zam iesz­ kania. Tego rodzaju m e r u m fa c tu m c o m m o r a tio n is już wcześniej w Kodeksie P raw a Kanonicznego uzyskało skutki kanoniczne; fakt zam ieszkania miesięcznego, czy też aktu alne zam ieszkanie tułaczy, jest w ystarczającym ty tu łem godziwego asystow ania proboszcza przy ślubie (kan. 1097 § 1 n. 2—3).

Praw odaw ca kościelny rezygnując z zam ieszkania stałego i ty m ­ czasowego strony pozw anej, jako ty tu łu w łaściw ości sądowej, zda­ w ał sobie spraw ę, iż pojęciom ty m nie zawsze odpow iada rzeczy­ wistość, zachow ując natom iast wym óg c o m m o r a tio n is n o n p r e c a ­ ria e chciał stw orzyć przeszkodę, k tó ra u tru d n iałab y zw racanie się do sądu w edług upodobania, z m yślą działania n a szkodę p raw a kanonicznego oraz z chęcią w prow adzenia w błąd sędziego. Chodzi o to, by w ykluczyć ew entualne niebezpieczeństwo, o którym mó­ wi in stru k cja św. K ongregacji S akram entów z dnia 23 X II 1929 r. Z powyższego w ynika, że samo spełnienie obowiązku zam eldo­ w ania się w danym m iejscu zgodnie z cyw ilnym praw em m eldun­ kow ym nie zawsze w ystarcza do zdobycia c o m m o r a tio n e m n o n p r e c a r ia m . W yklucza się zam ieszkanie fikcyjne, choćby było o p ar­

te na m eldunku. Postulow any związek między stro n ą pozwaną a danym m iejscem zakłada m oralną niemożliwość nagłego opusz­

czenia tego miejsca. Dlatego tułacz (va g u s) nie może mieć c o m ­

m o r a tio n e m n o n p r e c a r ia m , gdyż ak tu aln y jego pobyt w danym m iejscu nie jest nacechow any stałością choćby w pew nym tylko

26 L. D e l A m o P a c h ó n , jw . s. 431—451; C. L e f è b v r e , De m o tu

(12)

stopniu. Podobnie i podróżni (peregrini) posiadają tylko com m o­

rationem, precariam , gdyż z zasady nie są zw iązani z danym m iej­

scem, np. tury ści lub odw iedzający rodzinę bądź znajom ych. J e d ­ nakże podróżni tacy jak żołnierze czy studenci, mogą posiadać

com m orationem non precariam poza m iejscem swego habitualnego

zamieszkania, gdyż pobyt ich — oceniając ogólnie — nie jest p rz y ­ padkow y.

Zam ieszkanie stałe (com moratio habitualis), czyli to, w którym ktoś głów nie przebyw a, podpada pod m iano com moratio non p re­

caria. Jednakże nie każda com moratio non precaria jest jednocześ­

nie zam ieszkaniem stałym . Zam ieszkanie jest jedno, podczas gdy

com m oratio non precaria może być uw ielokrotnione.

Com m oratio non precaria może być nazw ana rezydencją, sie­

dzibą. Rezydencja jest miejscem, w którym ktoś postanow ił prze­ byw ać przez nie określony bliżej okres czasu. N iektóre p rojekty, zam iast w yrażenia com moratio non precaria, przew idyw ały w yraże­ nie residentia. Słowa residentia użyto w ind ultach udzielonych K onferencjom Biskupów Stanów Zjednoczonych i A ustralii (n. 7). Motu pro prio Causas m atrim oniales pom ija słowo residentia, gdyż nazw a o brzm ieniu negatyw nym — com m oratio non precaria ■— lepiej oddaje sens m yśli praw odaw cy.

K odeks P ra w a Kanonicznego określając kom petencję sędziego w kan. 1964 b ra ł po uw agę zamieszkanie strony pozw anej, o ile ta była katolicką. Obecnie bierze się pod uw agę zam ieszkanie strony pozw anej bez w zględu na to, czy jest ona katolicka czy niekatolicka. M otu proprio Causas m atrim oniales nie czyni bo­ wiem żadnego rozróżnienia pod tym względem. Zniesienie tego jakby przyw ileju strony katolickiej w ynika z ducha soborowej D eklaracji D ignitatis humanae o wolności religijnej.

Commoratio non precaria strony pozw anej pow inna być udo­

w odniona w oparciu o jak iś dokum ent kościelny lub w inn y p ra w ­ ny sposób. Użyto tu w yrażenia docum entum ecclesiasticum zam iast proponow anego docum entum p u b lic u m 27. Z użytego w yrażenia:

...quae e x aliquo ecclesiastico docum ento vel alio legitim o modo probari possit w ynika, że przede w szystkim należy brać pod u w a­

gę dokum enty w ystaw ione przez p iastujący ch w ładzę kościelną. Takim dokum entem najczęściej będzie np. wyciąg z parafialnej księgi dusz lub innego rodzaju zaświadczenie proboszcza parafii. Nie w yklucza się jed n ak innych dokum entów czy środków dow o­ dow ych uznanych przez praw o kanoniczne.

D okum ent stw ierdzający w ym agane zam ieszkanie stro ny pozw a­ nej pow inien być załączony przez stronę powodową do skargi, aby try b u n ał mógł łatw o stw ierdzić sw oją kom petencję. W p rak ty ce

(13)

256 Ks. T. Pawluk [12]

nie zawsze będzie to możliwe. D latego należy przyjąć, że i sam trybun ał, zanim przyjm ie skargę do przew odu sądowego, niejedno­ k rotnie będzie m usiał zwrócić się do proboszcza po odpow iedni do­ w ód zam ieszkania strony pozw anej.

d. T r y b u n a ł m i e j s c a u s y t u o w a n i a ś r o d k ó w d o w o d o w y с h

T rybunał może stać się w łaściw ym do rozpatrzenia i rozstrzy­ gnięcia spraw y o nieważność m ałżeństw a rów nież z tej tylko racji, że na jego teren ie m ają być faktycznie w większości zebrane ze­ znania i środki dowodowe — p le r a e ą u e d e p o s itio n e s s e u p r o b a tio ­ n es. Ten now y ty tu ł właściwości sądowej, aczkolwiek jest u w a ru n ­ kow any licznym i okolicznościami, posiada duże znaczenie p ra k ­ tyczne.

Z dotychczasowej p ra k ty k i wiadomo, że rozpatryw anie spraw w sądzie, k tó ry m usi stale korzystać z rekw izycji nie tylko jest utrudnione, ale i przedłuża się znacznie. Nowe przepisy procesowe zezw alają n a zwrócenie się do takiego try b u n ału , k tó ry n a swoim teren ie będzie m ógł zebrać w większości środki dowodowe, a tym sam ym przyczynić się nie ty lk o do przyśpieszenia spraw , ale i do odciążenia innych sądów. Ponadto m ałżonek nie musi, ja k dotąd, zw racać się do sądu m iejsca zaw arcia m ałżeństw a, z którym to m iejscem nic go w tej chw ili nie łączy, ani do sądu m iejsca za­ m ieszkania pozwanego współm ałżonka, jeżeli kontaktow anie się z ty m sądem byłoby kłopotliwe, lecz do sądu swojego m iejsca za­ m ieszkania, jeżeli przew iduje, że np. większość św iadków m ieszka w pobliżu tego sądu. Podobny przepis zaw ierały już R eguły św. K ongregacji S akram entów z dnia 7 V 1923 r., k tó re postanaw iały, że oratorow i w spraw ie o dyspensę od m ałżeństw a niedopełnione­ go m ożna zwrócić się do ordynariusza aktualnego m iejsca swego pobytu, a zwłaszcza w tedy, gdy większość św iadków przebyw a w jego diecezji 28.

O kom petencji sądu może decydować większość środków dowo­ dowych, k tó ra m a być zebrana na teren ie jego jurysdykcji. U sta­ w a używ a w yrażenia: d e p o s itio n e s s e u p r o b a tio n e s . D e p o s itio n e s to zeznania bądź stro n bądź świadków, p r o b a tio n e s natom iast to po­ zostałe środki dowodowe, których zdobycie m usiałoby się odbyć drogą rekw izycji.

Można tu zapytać, czy praw odaw cy chodziło o większość śro d­ ków dowodowych w sensie liczbowym czy ciężaru gatunkowego? W ydaje się, że chodzi tu o większość przede w szystkim zasadni­ czych środków dowodowych. Do tak ich będą należały bezpośred­

(14)

nie, czyli te, za pomocą których sędzia m a możność bezpośrednio stw ierdzić praw dziw ość tego, co je st do udow odnienia (jactum pro­

bandum), oraz pierw otne, nazyw ane w języku potocznym „z p ierw ­

szej rę k i”, pochodzące z pierw szego źródła, np. zeznania naocz­ nych świadków, oryginalne dokum enty urzędowe; zakładając, że oprócz dowodowych środków bezpośrednich i pierw otnych zostały zgłoszone pośrednie i pochodne. Większość drugorzędnych środków dowodowych nie pow inna tu odgryw ać większej roli, gdyż w prze­ ciw nym przypadku m ożna byłoby świadom ie mnożyć liczbę takich, których zdobycie m usiałoby się odbyć drogą rekw izycji. Dlatego strona powodowa zw racając się do try b u n a łu m iejsca usytuow ania środków dowodowych pow inna w swej skardze nie tylko wyliczyć środki dowodowe, ale i zaznaczyć o ich znaczeniu dowodowym, aby dany try b u n ał mógł łatw o stw ierdzić swoją właściwość.

W łaściwość sądu płynąca stąd, że n a jego teren ie m ają być faktycznie w większości zebrane zeznania i inne środki dowodowe, jest względną. U w arunkow ana jest bowiem trzem a okolicznościa­ mi: zgodą ordynariusza habitualnego m iejsca zam ieszkania strony pozw anej, oraz zgodą ordynariusza m iejsca i przewodniczącego d a­ nego trybu nału.

Zgoda ordynariusza stałego m iejsca zam ieszkania strony pozwa­ nej jest potrzebna, gdyż jego try b u n ał jest zw yczajnie w łaściw y do rozpatrzenia danej spraw y n a mocy kan. 1559 § 3, bądź n. IV § 1 b) M otu proprio Causas m atrim oniales. Zgoda ta może okazać się szczególnie uzasadnioną w przypadku poufnej zmowy stron. O zgodę tegoż ordynariusza pow inna zatroszczyć się stron a powo­ dowa i dołączyć ją w form ie pisem nej do skargi.

O zgodę ordynariusza m iejsca i przewodniczącego danego try b u ­ nału strona powodowa zw raca się w swej skardze. U m otyw ow a­ niem prośby będzie w skazanie n a spodziew ane korzyści płynące z fa k tu przyjęcia spraw y przez dany try b u n a ł — lepsze i łatw iej­ sze w yśw ietlenie okoliczności faktycznych, od których uzależnione jest rozstrzygnięcie spraw y. Czy nie w ystarczyłaby zgoda samego ordynariusza lub samego przewodniczącego danego try bu nału? W y­ daje się, że tego rodzaju wym óg podw ójnej zgody w większym stopniu m a zagw arantow ać legalność w yboru try b u n ału o w łaści­ wości względnej.

Użyty w ustaw ie spójnik dum m odo zdaje się wskazywać, że po­ tró jn a zgoda, tj. dwóch ordynariuszów i przewodniczącego try b u ­ nału, jest potrzebna do ważności ak tu stw ierdzenia właściwości try b u n ału (zob. kan. 39).

T rybunał, któ ry staje się w łaściw y w spraw ie o nieważność m ał­ żeństw a dlatego, że na jego terenie m ają być faktycznie zebrane w większości zeznania i inne środki dowodowe, pow inien przed przyjęciem spraw y do przew odu sądowego zwrócić się do strony

(15)

2 5 8 Ks. T. Pawluk [14]

pozwanej z zapytaniem , czy nie wnosi zarzutu w zw iązku z o b ra­ niem przez stronę powodową danego tr y b u n a łu 29. Przepis ten stoi

na straży interesów strony pozwanej, k tó ra łatw iej może je bronić w m iejscu swego zam ieszkania i w ynika z postanow ienia kan. 1559 § 3 oraz η. IV § 1 b). Na zapytanie try b u n ału strona pozw ana może oświadczyć, że nie w yraża sprzeciwu, albo odpowiedzieć w niesie­ niem zarzutu niewłaściwości lub stronniczości. E w entualny zarzut strony pozw anej try b u n ał rozp atru je kolegialnie i rozstrzyga d e­ kretem zgodnie z przepisam i o spraw ach w padkowych. Na odpo­ wiedź stronie pozwanej należy wyznaczyć odpowiedni czas. M il­ czenie strony pozw anej w takim przypadku należy uważać za w y ­ rażenie zgody.

Jakie sku tki praw n e mogłoby pociągnąć pom inięcie powyższego zapytania pod adresem strony pozw anej? W ydaje się, że w tak im p rzypadku nie można byłoby mówić o nieważności procesu, gdyż nie w ynika ona z treści ustaw y. N arażony byłby niew ątpliw e in ­ teres strony pozw anej, za co jed n ak sankcje przew iduje kan. 1625

§

I-e. Z m i a n a t r y b u n a ł u

Motu proprio Causas m atrim oniales do p ra k ty k i sądowej w pro­ wadza jeszcze inną, zasadniczą nowość. W przypadku istotnej zm iany okoliczności będących podstaw ą właściwości sądowej, in ­ stancja przed zam knięciem postępow ania dowodowego w p rzy ­ padkach poszczególnych może być przeniesiona z jednego try b u ­ n ału do drugiego, rów nie kom petentnego, o ile zgodzą się n a to strony oraz jeden i drugi try b u n a ł 30.

W św ietle dotychczasowej p ra k ty k i przeniesienie instancji z je d ­ nego do drugiego try b u n a łu mogło odbyć się za pozw oleniem N aj­ wyższego T ry bunału S yg natury Apostolskiej, jako że w g rę wcho­ dziła zm iana przepisów procesow ych31. W ostatnich jed n ak cza­ sach, z uw agi n a niezw ykle rozw inięty ruch m igracyjny ludności, zarówno strony ja k i św iadkow ie mogą zmienić zam ieszkanie nie tylko diecezjalne ale i krajow e. S tąd zaszła potrzeba zm iany p rze­ pisów i pod tym względem.

29 M p Cm η. IV § 2: „Si casus ac cid at de quo in p ra e c e d e n ti § 1, с), T rib u n al, a n teq u a m causam a d m itta t e x q u ira t a p a rte conventa, num quid ex cip ien d u m h a b e a t c o n tra fo ru m ad itu m a p a rte a c tric e ”.

80 M p Cm n. IV § 3: „M utatis s u b sta n tia lite r circ u m sta n tiis a u t lo ­ co ru m a u t p e rso n a ru m de qu ib u s in § 1, in s ta n tia a n te conclusionem in cau sa p o te st tr a n s fe rri in casibus p a rtic u la rib u s de uno ad aliud T rib u n a l aeq u e com petens, si acced at consensus p a rtiu m e t u triu sq u e T rib u n a lis”.

31 M. L e g a — V. B a r t o c c e t t i , C o m m en ta riu s in iudicia eccle­ siastica, vol. I, R om ae 1950, s. 70 n n.; zob. S. R. R otae D ecisiones, vol.

(16)

Nowe praw o procesowe, aby uniknąć nadużyć, zm ianę try b u ­ nału obw arow uje w arunkam i. Przede w szystkim m usi zachodzić istotna zm iana okoliczności czy to m iejscowych czy osobowych. Może ona zajść w p rzypadku np. zm iany m iejsca zam ieszkania przez jedną lub drugą stronę, na skutek czego k on tak t z try b u ­ nałem dotychczasow ym okazałby się trudniejszy; albo zm iany m iejsca zam ieszkania większości głów nych św iadków ; gdyby t r y ­ b un ał z jakichś względów n apo tk ał na przeszkodę u tru d n iając ą doprow adzenie spraw y do końca; gdyby strona pozw ana okazyw ała dużo w iększe zainteresow anie popieraniem spraw y aniżeli stro na powodowa itp. Należy zauważyć, że in d u it Stolicy Apostolskiej udzielony K onferencjom B iskupów S tanów Zjednoczonych (n. 12) i A nglii (n. 2) w spom ina o zm ianie try b u n ału w p rzypadku zaist­ nienia pow ażnych racji (g ra v e s ra tio n e s).

Istotną zm ianę okoliczności należy udowodnić zarów no w try b u ­ nale, w którym spraw a została wszczęta, ja k i w tryb unale, do którego strona chce przenieść spraw ę. T ry bu nał a d q u o d nie może orzec swojej właściwości, jeżeli try b u n a ł a q u o nie w yda d ek retu orzekającego rezygnację z dalszego prow adzenia spraw y (zob. kan. 1725 n. 2).

Przeniesienie spraw y z jednego try b u n a łu do drugiego pow inno

odbyć się przed zam knięciem postępow ania dowodowego (ante c o n ­

c lu s io n e m in causa). Po zebraniu bow iem środków dowodowych, które posłużą za podstaw ę do w yjaśnienia okoliczności faktycz­ nych spraw y i jej rozstrzygnięcia, nie m a potrzeby zm iany try b u ­

nału. Po zam knięciu postępow ania dowodowego ma m iejsce pa r s

d e c r e to r ia procesu; najlepiej może rozstrzygnąć spraw ę ten try ­ bunał, któ ry zebrał środki dowodowe. Dlatego w praktyce, choć ustaw a o tym nie wspomina, nie pow inno się zm ieniać try b u n a łu również w czasie in stru k cji procesu, gdyby spraw a m iała na ty m ucierpieć. Należy jed nak zauważyć, że przeniesienie try b u n ału nie byłoby dotknięte sankcją nieważności gdyby zostało dokonane n a­ w et po zam knięciu postępow ania dowodowego. Nieważność ta nie w ynika z tek stu ustaw y 32.

Motu proprio nie wspomina, w ja k i sposób powinno odbyć się przeniesienie wszczętej spraw y z jednego try b u n a łu do drugiego. Kto m a wnieść prośbę w tej spraw ie i do kogo? Nie ulega jed n ak wątpliwości, że w niosek tego rodzaju może wnieść ta k jedna ja k i druga strona. N ajpierw należy się z nim zwrócić do try b u n a łu a d q u o d , który m usi poznać sw oją kom petencję; dopiero gdy te n okaże gotowość przejęcia spraw y, w niosek należy złożyć w try b u ­ nale a q u o . Zarówno jed en ja k i drugi try b u n a ł nie m usi się zgo­

(17)

260 Ks. T. Pawluk [16]

dzić na translację, gdyby przew idyw ał, że n a ty m może ucierpieć spraw a. Nie w yklucza się rów nież inicjatyw y try b u n a łu a quo, a zwłaszcza obrońcy węzła małżeńskiego, gdyby n a sku tek zm iany okoliczności zaszła obiektyw nie korzystna relacja pom iędzy try b u ­ n ałem ad, quod a spraw ą. Przepis kodeksowy postanaw iający, iż sąd, do którego stron a zw róci się z powództwem , nie może uchylić się od ropoznania spraw y tylko dlatego, że inny sąd jest również w łaściw y (kan. 1608, 1709), m a zastosow anie i przy tran slacji spraw y.

Przeniesienie sp raw y z jednego try b u n ału do drugiego może od­ byw ać się tylko w przypadkach poszczególnych (in casibus particu­

laribus). Oznacza to, że try b u n ały nie mogą w oparciu tylko o w ła­

sną i w yłączną zgodę zawsze dokonywać tran slacji spraw. P raw o tran slacji jest podyktow ane szczególnymi okolicznościami spraw y. Sam ow olna tran slacja spraw w prow adziłaby dezorganizację w dzia­ łalności sądów.

Przeniesienie instan cji uw arunkow ane jest w yrażeniem n a nie zgody nie tylko przez oba trybu nały, ale i obie strony (si accedat

consensus p a rtiu m et utriusque Tribunalis). O zgodę drugiej s tro ­

ny bądź stro n zap ytu je try b u n ał a quo po w płynięciu um otyw o­ w anego w niosku i odpowiedniej uchw ale sądowej. Nie zwrócenie się po zgodę strony na zm ianę try b u n ału nie spowodowałoby je d ­ nak nieważności procesu. Nie można natom iast tego powiedzieć, gdyby try b u n ał ad quod nie uzyskał zgody try b u n ału a quo, gdyż d w a try b u n ały nie mogą jednocześnie tej sam ej spraw y uczynić sw oją; należy ona do try b u n ału a quo, k tó ry pierw szy dokonał cytacji (kan. 1568, 1725 n. 2).

Z powyższych stw ierdzeń o zw iększeniu przez nową ustaw ę p ro ­ cesową tytułów właściwości sądowej i możliwości przeniesienia sp ra w y z jednego try b u n ału do drugiego jasno w ynika, że przepis kan. 1559 § 3: Optio jo ri actori conceditur ma obecnie większe za­ stosowanie. Z drugiej jed n ak strony, gdy się zw aży, że w pływ na przeniesienie spraw y może mieć nie tylko stro na powodowa, zasada ta nie w ydaje się obecnie ta k bezwględną, jak dotychczas. Również zasada prew encji w yrażona w kan. 1568 posiada obecnie względne znaczenie; podobnie należy powiedzieć o przepisie kan. 1725 n. 2.

3. Skład trybunału

a. K o l e g i u m s ę d z i o w s k i e

W św ietle przepisu Kodeksu P raw a Kanonicznego spraw y o nie­ ważność m ałżejstw a, z uw agi na publicznopraw ny c h a rak ter węzła m ałżeńskiego oraz jego świętość i nierozerw alność, są zastrzeżone try b u n ało w i złożonemu przynajm niej z trzech sędziów. P rzepis ten

(18)

obow iązuje bez w zględu n a jakiekolw iek sprzeczne zw yczaje oraz znosi przeciw ne przyw ileje uzyskane przed ukazaniem się Kodeksu. W yrok w ydany w b rew tem u przepisow i jest niew ażny w sposób nieusuw alny 33.

W przypadkach uzasadnionych specjalnym i racjam i, np. z uw agi na zawiłość spraw y, kolegium sędziowskie może składać się z w ię­ cej niż trzech sędziów — np. z pięciu, a naw et siedm iu. O w ięk­ szej liczbie sędziów decyduje biskup. Z w nioskiem co do większej liczby sędziów może w ystąpić nie ty lk o przew odniczący try b u n ału czy samo kolegium sędziowskie, ale rów nież obrońca węzła m ał­ żeńskiego, prom otor spraw iedliw ości lub strony. Biskup może po­ większyć kolegium sędziowskie nie tylko przed wszczęciem proce­ su, ale także w każdym innym momencie, naw et po zam knięciu postępow ania dowodowego, o ile in stru k cja procesu była przep ro ­ w adzona przez try b u n a ł kolegialny składający się z trzech sę­ dziów 34. K olegium sędziowskie try b u n ału apelacyjnego m usi skła­ dać się z takiej liczby sędziów, z jakiej składało się kolegium niż­ szej instancji (kan. 1596). Tej reguły nie m usi trzym ać się św. Rota Rzymska, k tóra rządzi się w łasnym i zasadam i. Znane są bowiem przypadki, kiedy sp raw a rozpatryw ana w pierw szej instan cji przez kolegium pięcioosobowe, była w yrokow ana przez trzyosobow y tu r­ nus rotalny. Z tego rodzaju zasady nie może korzystać try b u n ał trzeciej instancji, pow oływ any w niektórych krajach na podstaw ie specjalnego in d u ltu Stolicy A postolskiej, chyba że w indulcie tym zostałoby to przew idziane.

Zgodnie z kanonicznym praw em procesowym w każdej diecezji powinno być od czterech do dw unastu sędziów synodalnych. R e­ k rutow an i są oni spośród kapłanów biegłych w praw ie kanonicz­ nym, odznaczających się roztropnością i doświadczeniem . Z atw ier­ dza ich synod diecezjalny na w niosek biskupa. Poza synodem, n a miejsce zm arłych lub ustępujących, albo po upływ ie dziesięciu lat, jeżeli synod diecezjalny nie odbył się, biskup sam ich wyznacza, po w ysłuchaniu zdania k ap itu ły k atedraln ej; w tedy noszą oni n a ­ zwę sędziów prosynodalnych (kan. 1574). Sędziów try b u n ału m ię-

dzydiecezjalnego, regionalnego czy m iędzyregionalnego w ybiera się bezw ględną większością głosów na wspólnym posiedzeniu b i­ skupów, których te ry to ria obejm uje dany tr y b u n a ł35.

Kodeksowe przepisy dotyczące składu kolegium sędziowskiego w spraw ach o nieważność m ałżeństw a obecnie posiadają znaczenie względne. M otu proprio Causas m atrim oniales upow ażnia K onfe­

33 K an. 1576 § 1, 1892 n. 1; a rt. 13 § 1 In str. P r o v id a . 34 J. T o r r e, P ro cess u s m a trim o n ia lis , N eapoli 1956, s. 50.

35 S u p re m u m S ig n a tu ra e A postolicae T rib u n a l, N o r m a e pro T r ib u n a ­ libus in t e r d i o e c e s a n is v e l r e g io n a lib u s a u t in t e rre g io n a lib u s, 28 X II 1970, a rt. 4—9. AAS 63 (1971) 486.

(19)

2 6 2 Ks. T. Pawluk [18J

re n cję Biskupów do udzielania zezwoleń na utw orzenie w pierw ­ szej i drugiej in stancji kolegium złożonego z dwóch osób duchow ­ n y ch i jednego m ężczyzny świeckiego, gdyby nie można było utw o­ rzyć go z trzech sędziów pow ołanych spośród osób duchow nych 36. M otu proprio zaznacza, iż powyższa zm iana co do składu kole­ gium sędziowskiego dotyczy tryb un ałó w diecezjalnych i regional­ nych. Należy jedn ak przyjąć^ że chodzi tu rów nież o try b u n ały m iędzydiecezjalne i m iędzyregionalne, które są obecnie pow oły­ w an e po myśli przepisów Najwyższego T ryb unału S y gn atu ry Apo­ stolskiej z dnia 28 X II 1970 r. na tej samej zasadzie co i try b u n ały re g io n a ln e 37. W praw dzie try b u n ały m iędzydiecezjalne i m iędzy­ regionalne m ają na celu zapewnić spraw niejsze funkcjonow anie kościelnego w ym iaru sprawiedliw ości, a przeto pow inny posiadać odpow iednią liczbę sędziów rek ru tu jący ch się spośród osób du ­ chow nych, to jed n ak okoliczności m iejsca i czasu mogą sprawić, że nowy przepis co do składu kolegium sędziowskiego może oka­ zać się i dla nich aktualny.

W ejście m ężczyzny świeckiego w skład kolegium sędziowskiego uw arunkow ane jest trzem a okolicznościami: niemożnością powo­ łan ia do tegoż kolegium sam ych osób duchow nych, odpowiednim i kw alifikacjam i m ężczyzny kandydującego na urząd sędziego ko­ ścielnego, oraz udzieleniem zezwolenia przez K onferencję B isku­ pów.

T rudno jest dokładnie określić, kiedy ma miejsce niemożność pow ołania do kolegium sędziowskiego osób duchownych. Nie chodzi tu o b ra k osób duchow nych w znaczeniu dosłownym. Niemożność pow ołania ich do kolegium sędziowskiego zachodzi w tedy, gdy np. nie posiadają odpow iednich kw alifikacji w ym aganych przez praw o, albo pracu ją w charakterze duszpasterzy, tak że angażow anie ich w sądow nictw ie odbiłoby się niekorzystnie na ich akcji duszpaster­ skiej, albo też z uw agi na inne zajęcia m ogliby spełniać funkcje sędziowskie ze szkodliwą dla spraw y zwłoką. Przez duchownego należy obecnie rozum ieć co najm niej diakona.

Mężczyzna świecki kandydujący do kolegium sędziowskiego po­ w inien odznaczać się pod względem w iary katolickiej i dobrych obyczajów, a jednocześnie znajomością p raw a kanonicznego. P ie rw ­ szeństw o należy się tym osobom, które posiadają p ra k ty k ę sądo­ w ą 38. Należy tu zauważyć, że w śród norm w ydanych przez N aj­ 36 M p Cm η. V § 1: „Si nec in T rib u n a li diocesano nec in T rib u n a li reg io n ali, ubi ere ctu m sit, collegium triu m iudicum clerico ru m effo r- m a ri possit, C o n fere n tia Episcopalis fa c u lta te in s tru itu r p e rm itte n d i in p rim o e t secundo g ra d u co n stitu tio n em collegii ex duobus clericis et un o viro laico”.

37 AAS 63 (1971) 486.

38 M p Cm n. V II: „L aici ad huiusm odi m u n e ra assu m en d i fu lg ea n t ca th o lica fide e t bonis m oribus ac sim u l iu ris canonici scientia. Cum

(20)

w yższy T ry bu nał S ygnatury Apostolskiej dla try bu nałów m iędzy- diecezjalnych, regionalnych i m iędzyregionalnych znajduje się przepis zab ran iający pow oływ ania n a urząd sędziego kościelnego tych, którzy pełnili w danym try b u n ale urząd adw okata lub p eł­ nom ocnika, albo ak tualnie pełnią w innym try b u n ale 39. Tę dyspo­ zycję należałoby odnieść i do try b u n ału diecezjalnego.

K onferencja Biskupów — zgodnie ze swoim i statu tam i — udzie­ la zezwolenia na utw orzenie kolegium mieszanego, o któ rym jest mowa, albo poprzez uchw ałę swoich członków, albo za pośred­ nictw em p rzynajm niej członka K onferencji, specjalnie do tego obranego 40. U m otyw ow any w niosek w tej spraw ie składa zain te­ resow any biskup. Użyte w Motu proprio w yrażenie: C onferentia

Episcopalis facultate instruitur... zdaje się wskazywać, że zezwo­

lenie K onferencji na pow ołanie mężczyzny świeckiego n a członka kolegium sędziowskiego jest potrzebne pod sankcją nieważności aktu. Chodzi tu o dyspensę od kan. 118 i 1574 § 1, której nie p rze­ w iduje Motu proprio De Episcoporum m uneribus z dnia 15 VI 1966 r.

Należy przyjąć, że zezwolenie K onferencji Biskupów na utw o ­ rzenie kolegium sędziowskiego, w którego skład wchodziłby męż­ czyzna świecki, nie m usi dotyczyć przypadku poszczególnego, gdyż M otu proprio Causas m atrim oniales o tym nie wspom ina. Tego rodzaju zezwolenie może więc mieć c h a rak ter ogólny i stały. W p rak tyce zezwolenie to powinno być udzielone na określony czas, np. na okres 3 lat; zebrane w tym czasie doświadczenie po­ zwoli na ocenę przydatności dalszego zezwolenia.

Mężczyzna świecki wchodzący w skład kolegium sędziowskiego nie może w ystępow ać w charakterze przewodniczącego try bun ału , gdyż jest nim oficjał lub wiceoficjał, ew entualnie sam biskup (kan. 1577 § 2, 1578). Może natom iast pełnić funkcje au dy tora i relatora. W ypadałoby, ab y w gronie sędziów kościelnych było kilku re k ru ­ tujących się spośród osób świeckich; dzięki tem u m ożna będzie uniknąć okazji do w yznaczania tej samej osoby świeckiej do każ­ dego kom pletu sędziowskiego.

b. T r y b u n a ł j e d n o o s o b o w y

W św ietle kodeksowego p raw a kanonicznego spraw y o niew aż­ ność m ałżeństw a, pod sankcją nieważności w yroku, m uszą być roz­ p atryw ane przez trzyosobow e kolegium sędziowskie. Jedy nie na au tem a g itu r de m u n e re iudicis v iro laico conferendo, de quo in η. V, § 1, ii p r a e fe ra n tu r q u i etiam co n su etu d in em fo ri h a b e a n t”.

39 A rt. 9 § 1. A A S 63 (1971) 486.

40 M p Cm n. V § 3: „C o n fe ren tia E piscopalis fac u ltates, de q u ib u s su p ra, concedere v a le t iu x ta p ro p ria sta tu a , vel p er m e m b ro ru m coetum , v el sa lte m p e r m e m b ru m C o n feren tiae, q u ae ad id e lig a n tu r” .

(21)

264 Ks. T. Pawluk [20]

terenach m isyjnych, z uw agi na szczególne okoliczności, tego ro­ dzaju przepis mógł być zastąpiony specjalną in stru k cją w ydaną przez w łaściw ą K ongregację 41. Inne spraw y m ałżeńskie, np. o roz­ dział m ałżonków, o stw ierdzenie stan u wolnego, o ślubność po­ tom stw a, rozstrzygać może try b u n ał jednoosobowy.

M otu proprio Causas m atrim oniales odstępuje od bezwzględnej zasady kodeksowej co do trzyosobowego kolegium sędziowskiego, obowiązującej w procesie o nieważność m ałżeństw a. Gdyby w tr y ­ bunale pierw szej instancji nie można było — naw et przez powo­ łanie mężczyzny świeckiego — utw orzyć kolegium złożonego z trzech sędziów, spraw y o nieważność m ałżeństw a za pozwoleniem K onferencji B iskupów w poszczególnych przypadkach mogą być rozpatry w ane przez jednego sędziego będącego osobą duchowną, a więc przez try b u n ał jednoosobowy 42.

Jedynie try b u n ał pierw szej instancji może rozpatryw ać spraw y o nieważność m ałżeństw a jako jednoosobowy. T ry b u n ał apelacyjny zawsze musi być kolegialny.

Niemożność uform ow ania kolegium sędziowskiego może mieć miejsce np. wtedy, gdy biskup z b ra k u odpowiednich osób mógłby zamianować tylko jednego lub dwóch sędziów, albo gdy m ianow ani sędziowie z jakichś w ażnych powodów nie mogą w danej chwili przystąpić kolegialnie do rozp atry w ania spraw y, k tó ra nie cierpi zwłoki. Może to zdarzyć się zazwyczaj w try b u n ałach m ałych die­ cezji, albo naw et rozległych, ale o m ałej liczbie duchow nych, albo też na teren ach o charakterze m isyjnym . P otrzeba pow ołania tr y ­ bunału jednoosobowego rzadziej może zdarzyć się w sądach mię- dzydiecezjalnych czy regionalnych.

Zezwolenie na rozpatrzenie i rozstrzygnięcie spraw y o niew aż­ ność m ałżeństw a przez jednego sędziego K onferencja B iskupów udziela w podobny sposób ja k i w p rzypadku potrzeby dokonania kooptacji m ężczyzny św ieckiego 43. Jednakże zezwolenie to może udzielić tylko w przypadkach poszczególnych. Oznacza to, że o po­ zwolenie na utw orzenie try b u n ału jednoosobowego trzeba zw racać się każdorazowo i jedynie szczególne okoliczności mogą upoważnić K onferencję Biskupów do udzielenia dyspensy od obowiązującej zasady kolegialności sądowej przy ro zp atryw aniu spraw o niew aż­ ność m ałżeństw a. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zainteresow any biskup zw racał się do K onferencji o powyższe pozwolenie jedno­ cześnie w odniesieniu do kilku określonych spraw . Sędzią, k tóry

41 K an. 1576 § 1, 1892 n. 1; a rt. 13 In str. P rovida.

42 M p Cm η. V § 2: „In prim o g rad u , cum nec p e r ag g re g ationem v iri laici Collegium de quo in § 1 e ffo rm a ri possit, singulis in casibus causae n u llita tis m a trim o n ii clerico ta m q u a m iudici unico p e r eandem E pisco­ p alem C o n fere n tiam d e m an d a ri p o ssu n t”.

(22)

w oparciu o uzyskane upow ażnienie sam rozpatrzy spraw ę o n ie­ ważność m ałżeństw a, będzie oficjał lub wiceoficjał; może nim być rów nież sam biskup. Na skutek udzielonego upow ażnienia ch a rak ­ te r w ładzy takiego sędziego nie ulega zmianie.

M otu proprio Causas m atrim oniales zaw iera zalecenie, aby sę­ dzia, któ ry sam będzie rozpatryw ać spraw ę o nieważność m ałżeń­

stw a, skorzystał —■ jeżeli to będzie możliwe — z pomocy asesora

i audy to ra 44.

Zalecenie M otu proprio dotyczące korzystania z pomocy aseso­ ra, jest w zorow ane na przepisie kan. 1575, któ ry postanaw ia, że sędzia jednoosobowy w każdym procesie może sobie dobrać dwTóch asesorów spośród sędziów synodalnych. M otu proprio m odyfikuje przepis kodeksowy w ten sposób, że wspom ina tylko o jednym asesorze i zezwala, hby nim był również mężczyzna św ie c k i45. Zadaniem asesora jest bran ie czynnego udziału w procesie przez studiow anie akt procesowych, udzielanie sędziem u rad przy roz­ p atry w an iu spraw y i w ydaniu w yroku. Opinię swoją asesor może sporządzać na piśmie. Asesor posiada tylko głos doradczy. Sędzia nie jest skrępow any jego opinią i w yrok w ydaje w łasną powagą 46. Z adaniem audytora, zwanego też instruktorem , jest przesłuchi­ w anie w sądzie stro n i świadków, oraz spełnianie innych czyn­ ności procesow ych m ających na celu przygotow anie spraw y do w y ­ rokow ania. M ianuje go biskup na stałe lub do poszczególnych spraw . Może go rów nież powołać sędzia, ale tylko do spraw y, któ­ rą sam rozpoznaje (kan. 1580). Z zasady audytoram i są sędziowie synodalni (kan. 1581) 47. M otu proprio Causas m atrim oniales ze­ zwala, aby funkcję au dy tora pełnił rów nież mężczyzna świecki 48. Skorzystanie przez sędziego jednoosobowego z pomocy asesora i audytora w św ietle Kodeksu P raw a Kanonicznego jest fa k u lta ­ tyw ne, gdyż w yrażone zostało słowem potest, w św ietle natom iast Motu proprio jest raczej obowiązkowe, o ile istnieje możliwość po­ w ołania ich; zalecenie zostało w yrażone słowam i: ubi fieri possit...

asciscat. T rzeba jed n ak zauważyć, że Kodeks przew idyw ał roz­

p atryw anie przez try b u n ał jednoosobowy spraw y m niejszej wagi. Udział asesora i aud y to ra w spraw ie o nieważność m ałżeństw a roz­ patry w an ej przez sędziego jednoosobowego nie jest jednak w ym a­ gany pod sankcją nieważności procesu, ale jest podyktow any realn ą korzyścią sądu. Dzięki asesorowi i audytorow i sędzia będzie mógł działać spraw niej i szybciej, a przede w szystkim uniknie nie­ bezpieczeństw a subiektyw izm u w spojrzeniu na spraw ę.

44 M p Cm n. V § 2: „Q ui iu d ex , u b i fie ri possit, assessorem e t a u d i­ to rem in iudicio sibi a scisc at”.

45 M p Cm η. VI.

40 F. R o b e r t i, De processibus, vol. I, R om ae 1956, η. 113— 114. 47 Tam że, η. 124—126.

(23)

266 Ks. T. Pawluk [22]

Udział osób świeckich w działalności sądów kościelnych w św ie­ tle K odeksu P raw a Kanonicznego jest znikomy. Kodeks zezwala osobom św ieckim n a pełnienie w sądach kościelnych jedynie funkcji notariusza, o ile nie można jej zlecić duchow nem u (kan. 373 § 3), woźnego, kom ornika (kan. 1592), adw okata i pełnom ocni­ ka (kan. 1657 § 1). Ubogi ten zakres funkcji zlecanych osobom św ieckim w ynikał z przeakcentow ania s tru k tu ry hierarchicznej Kościoła i związanego z tym poszerzenia zadań osób specjalnie po­ w ołanych przez Boga i Kościół.

II Sobór W atykański mocno podkreślił podstaw ow ą godność oso­ by ludzkiej i godność członków L udu Bożego w ynikającą z odro­ dzenia się w chrzcie św iętym i wspólnej łaski synostwa. Z n auki soborowej jasno wynikało, że akty w n y udział w iernych w życiu społeczności kościelnych jest konieczny i że cały szereg zadań, które w ciągu w ieków p rzejęli od nich duchowni, a których speł­ nienie nie w ym aga specjalnej m isji, pow inien im być przyw rócony. Działalność kościelna laik atu jest szczególnie cenna i potrzebna tam , gdzie istnieje ograniczona ilość duchow nych.

W ychodząc z powyższych założeń M otu pro prio Causas m atrim o­

niales szerzej otw orzyło bram y sądów kościelnych przed osobami

świeckim i. J a k to już wyżej w spom niano, mężczyzna świecki może obecnie w ejść w skład kolegium sędziowskiego, które m a rozpa­ trzyć i rozstrzygnąć spraw ę o nieważność m ałżeństw a — i to za­ równo w pierw szej ja k i drugiej in s ta n c ji49. W praw dzie tego ro­ dzaju udział w kościelnej ju rysd yk cji sądowej został uzależniony od niemożności utw orzenia kolegium złożonego z sam ych osób du­ chow nych i zezwolenia K onferencji Biskupów, niem niej jed n ak je st to znaczne odstępstw o od dotychczasowej p ra k ty k i sądowej, świadczące wym ow nie o zaufaniu, jak im darzy się w Kościele laikat.

Dalszym upraw nieniem mężczyzn św ieckich w ynikającym z Mo­ tu proprio Causas m atrim oniales jest możliwość pełnienia przez nich w kościelnych try b u n ałach w szystkich stopni funkcji asesora i audy tora 50.

Teoretycznie również w św ietle kodeksowego praw a procesow e­ go asesorem mogła być osoba świecka, gdyż pełnienie tej funkcji nie zakłada uczestnictw a w ju rysd yk cji kościelnej. W praktyce jed n ak osoby świeckie nie mogły być asesoram i, gdyż w ten spo­ sób starano się podkreślić niezależność kościelnej w ładzy sądowej. D yskusję na tem at ew entualnego pow ierzania fun kcji asesora oso­

с. U d z i a ł o s ó b ś w i e c k i c h

49 M p Cm η. V § 1.

50 Mp Cm η. VI: „Ad m u n u s assessoris e t au d ito ris in T rib u n alib u s cuiusvis g rad u s, v iri laici vocari p o ssu n t”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do

a) Całość przedmiotu umowy, wykonanych prac oraz zastosowanych materiałów, surowców i wyrobów. Okres udzielonej gwarancji na przedmiotem zamówienia wynosi 36 miesięcy.

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do

• wystąpienia siły wyższej uniemożliwiające wykonywanie przedmiotu umowy. b) Zamawiający dopuszcza dokonanie zmiany terminów realizacji zamówienia, jeżeli

Wykonawca zobowiązany jest dołączyć do faktury niebudzący wątpliwości dowód, (w szczególności oświadczenie Podwykonawcy lub bankowe potwierdzenie realizacji

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do odbioru prac