• Nie Znaleziono Wyników

Model Kościoła-tajemnicy jako podstawa teorii prawa kościelnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Model Kościoła-tajemnicy jako podstawa teorii prawa kościelnego"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

Model Kościoła-tajemnicy jako

podstawa teorii prawa kościelnego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 21/1-2, 39-60

(2)

Praw o Kanoniczne 21 (1978) nr 1—2

KS. REMIGIUSZ SOBAŃSKI

MODEL KOSCIOŁA-TAJEMNICY

JAKO PODSTAWA TEORII PRAW A KOŚCIELNEGO i

T r e ś ć : W prowadzenie. 1. Modele stosow ane (nieświadomie) w nauce o Kościele. 2. U w agi o konstruowaniu m odelu K ościoła-tajem nicy. A. Założenia w yjściow e. B. Powiązanie istotnych elem entów Kościoła. C. Znaczenie ujęcia funkcjonalnego dla modelu tajem nicy. D. Inter­ pretacja zbawczego działania Kościoła. 3. W ykorzystanie modelu dla prawa kościelnego. Zakończenie.

Wprowadzenie

M odel to „układ, który stanow i środek pośredniego poznania drugiego układu dzięki tem u, że jest wobec niego analogiczny pod istotn ym w zględem a rów nocześnie bardziej dostępny poznaw czo” 2. T ak rozum iany m odel jako narzędzie badaw cze znalazł też zasto­

sow anie w naukach społecznych. Przeprowadza się typologię m o­ d e li stosow anych w tych n a u k a c h 3.

Zrozum iałą jest rzeczą, że na terenie nauk kościelnych m odel jako narzędzie badawcze został św iadom ie użyty najpierw przez socjologię religii. Przeprowadza się badania m ałych lokalnych w spólnot nie w celach diagnostycznych, ale dla uzyskania w iado­ m ości o znacznie szerszych układach społecznych. A w ięc bada się życie m oralne czy praktyki religijn e parafii dla poznania stanu religijn ego czy m oralnego znacznie szerszego kręgu w iernych. A n­ kietuje się m łodzież jakiejś klasy dla w yciągnięcia w niosków ogól­ nych o m łodzieży szkolnej. Cel badania m ałej grupy n ie ogranicza się do poznania bezpośrednio badanego przedm iotu, lecz zmierza do pośredniego poznania innej, w iększej zbiorowości. Badany bez­ pośrednio m odel służy pośredniem u poznaniu oryginału. Co w ięcej, bada się nie tylk o faktycznie istniejące, niejako naturalne grupy, lecz tw orzy się m odel sztuczny przez dobór odpow iedniej zbioro­

1 Wykład w ygłoszony w dniu 1.7.1976 w Instytucie Kanonistycznym U niw ersytetu M onachijskiego. Tekst oryginalny w A rchiv für kath. K irchenrecht 145 (1976) 22— 14.

2 P. S z t o m p k a , O pojęciu m odelu w socjologii, Studia socjol. (1968) nr 1, 46.

' S z t o m p k a w w yniku analizy m odeli spotykanych na terenie so­ cjologii w ylicza cztery podstaw owe typy: m odel realny, pojęciowy, m e­ taforyczny, form alny — tamże, 47.

(3)

w ości, m etodą tzw . reprezentacji. Czyni się tak dlatego, że ba­ danie oryginału ze w zględu na jego rozmiary, złożoność czy n ie­ dostępność dla posiadanych narzędzi poznawczych byłoby bardzo utrudnione lub zgoła niem ożliw e. Te ostatnie badania są w socjo­ logii ogrom nie rozpowszechnione, także w socjologii religii. Są też bardzo cenne, jeśli m odel został św iadom ie tak dobrany, by jego „struktura, typ y i rozkład cech b yły analogiczne do tych, jakie w ystępują w ramach szerszego układu stanow iącego przedmiot w łaściw y” i .

W sygnalizow anych w yżej badaniach stosuje się m odel realny, tzn. bada się pew ien układ realny dla poznania innego układu real­ nego. Ten typ badań na terenie w spom nianych nauk kościelnych stosuje się św iadom ie, aczkolw iek badacz stosujący celow o i m eto­ dologicznie popraw nie ten typ poznania pośredniego nie zawsze zdaje sobie spraw ę z m odelow ego charakteru jego zabiegu poznaw­ czego.

W ydaje się, że jeszcze m niej uśw iadom ione są na terenie nauk kościelnych inne ty p y badania m odelow ego, m ianow icie stosow a­ nie m odelu pojęciow ego i m etaforycznego 5. W pierw szym chodzi o konstruow anie pojęciow ego obrazu rzeczyw istości społecznej, na którym dokonuje się szeregu operacji m yślow ych prow adzących do zbudowania teorii, którą następnie aplikuje się do rzeczyw istości w yjaśniając przy jej pom ocy zjaw iska rzeczyw iste czy też przew i­ dując p r z y sz łe 6. W drugim zaś posługując się rozw iniętą, znaną nam teorią jako m odelem budujem y inną, interesującą nas teorię 7. W niniejszym artykule koncentrujem y naszą u w agę na tzw . mo­ delu pojęciow ym czyli a n a lity czn y m 8. M odele takie m ają w nau­ kach społecznych ogrom ne znaczenie. R zeczyw istość społeczna bow iem jest nieskończenie złożona i amorficzna, co pow oduje, że aby móc stać się przedm iotem jakiegoś uogólnienia teoretycznego, m usi ulec uproszczeniu i stru k tu ralizacji9. W tym celu konstruuje się m yślow y obraz rzeczyw istości społecznej, w którym określa się istotne elem en ty tej rzeczyw istości, ich w zajem ne pow iązanie w y ­ znaczające jej strukturę oraz zasady działania. Na m odelu tym zostają dokonane operacje m yślow e prowadzące do zbudowania teorii rzeczyw istości. Teoria ta jest w ażna w ramach przyjętych założeń i ma w alor w zględny dla m odelu, dla którego ją zbudo­ w ano. Stąd ogrom ne znaczenie w naukach społecznych ma ujaw ­ nienie m odelu stojącego u podstaw jakiejś teorii. Teoria zbudo­ w ana m a w artość i sprawdza się w rzeczyw istości tylko w tedy, gdy

4 P. S z t o m p k a , art. cyt. 49.

6 Modeli form alnych nie spotykam y na terenie nauk kościelnych. 6 P. S z t o m p k a , art. cyt. 51.

7 P. S z t o m p k a , art. cyt. 53 ns. 8 P. S z t o m p k a , art. cyt. 50. 9 P. S z t o m p k a , tamże.

(4)

(31 Model Kościoła podstawą prawa 41

m odel nie stanow i czystej spekulacji m yślow ej, lecz został w ypro­ w adzony z rzetelnego poznania rzeczy w isto ścił0.

Zam ierzam y przeto przedstaw ić próbę opracowania analitycz­ nego m odelu Kościoła, a w ięc w oparciu o w spółczesną znajomość tej rzeczyw istości pokazać istotne jej elem en ty i ich w zajem ne po­ w iązanie. M odel taki m iałby posłużyć jako podstaw a dla zbudo­ w ania odpow iedniej do rzeczyw istości K ościoła teorii jego prawa. U jm ując zaś rzecz ogólniej, chcem y w ykazać przydatność m etody m odelow ej dla poznania i ujęcia prawa kościelnego w św ietle w iary Kościoła.

1. M odele stosow ane (nieświadom ie) iw nauce o K ościele

Zauw ażm y, że w nauce o K ościele używ a się m etod m odelow ych raczej podśw iadom ie. K iedy B ellarm in stw ierdzał, że K ościół jest w idzialny jak R epublika W enecji czy K rólestw o Francji, posłużył się m odelem w łaśnie takiej społeczności dla badań nad K ościołem . Jego definicja Kościoła była już logiczną konsekw encją zastoso­ w anego m odelu.

Szczególnie w yrazisty przykład, do jak dalekich rozbieżności dojść można w eklezjologii zależnie od przyjętego m odelu, znajdu­ jem y w drugiej połow ie X IX w ieku. Z jednej strony eklezjologia przyjm ująca dla K ościoła m odel państw a, z drugiej zaś — jako reakcja na tam ten — m od el spiritualistyczny. W pierw szym przy­ padku rozw inięta teoria państw a p ełniła funkcję m odelu dla nauki o K ościele. W drugim zaś m odelem była opracow ana przy pom ocy źródeł now otestam entow ych idea K ościoła-m iłości. Z astosow anie u staleń dokonanych na tym m odelu do oryginału doprowadziło Sohm a do w niosku o sprzeczności m iędzy K ościołem a prawem .

Przykład ten w skazuje na źródło szeregu kontrow ersji eklezjo­ logicznych. U św iadom ienie sobie, że w jednym i drugim przypadku m am y do czynienia z operacjam i m odelow ym i ustaw iłoby w łaściw e granice dla w yciąganych w niosków .

W idać stąd, jak w ażne jest w eklezjologii zdaw anie sobie spra­ w y z tego, że dokonyw ane w odniesieniu do K ościoła ustalenia są w rzeczy samej w ynikiem operacji m yślow ych przeprow adzanych na obranym m odelu. Dużo św iatła na historię eklezjologii rzuciłoby w ydobycie stosow anych m odeli oraz czynników w pływ ających na przyjęcie takiego a n ie innego m odelu. W szczególności interesu­ jące w ydaje się prześledzenie gry m odeli endogennych i egzogen­ nych.

Przez endogenne rozum iem y m odele opracowane w oparciu

(5)

o przesłanki teologiczne, tzn. w yprow adzone z opartej na przyję­ tym w e w ierze O bjaw ieniu Bożym św iadom ości Kościoła. Jako egzogenne określam y te, które opierają się o przesłanki w ypraco­ w a n e przez nauki pozateologiczne, a zastosow ane potem do K o­ ścioła. E gzogenny m odel Kościoła to najczęściej aplikow any do K o­ ścioła gotow y już m odel — np. państw a czy instytucji.

M odelé egzogenne pozw alają poznać Kościół jako zjaw isko kul­ turow e, społeczne a także praw ne. M odele takie n iew ątp liw ie wzbo­ gacają nasze poznanie Kościoła, dostarczają inform acji o nim , po­ zw alają — co jest zresztą ich celem — zbudować system atyczny w yk ład o K ościele, ale dokonane przy ich pom ocy ustalenia obra­ cają się na peryferiach K ościoła, dotyczą jedynie jego strony zja­ w iskow ej, zew nętrznej. Nic w ięc dziw nego, że takie m etody sto­ sow ane — często zresztą nieśw iadom ie —■ do Kościoła zostają za­ kw estionow ane ze strony nauk teologicznych podnoszących zarzut, że n ie wnoszą one niczego o samej naturze Kościoła.

Zastosow anie egzogennego m odelu na terenie prawa kościelnego doprow adziło do pow stania w K ościele prądów antyjurydycznych w ysuw ających zarzut nieprzydatności czy w ręcz zbędności prawa z punktu w idzenia zbawczej m isji Kościoła.

Zarzut taki nie m oże w tym w ypadku dziwić. K lasyczny przy­ kład stosow ania m odelu egzogennego znajdujem y w zapoczątko­ w anej w X IX w ieku nauce kościelnego prawa publicznego. Przy­ jęty w niej m odel służący poznaniu struktur praw nych Kościoła to teoria społeczności praw nie doskonałej. Punktem w yjściow ym stało się określenie społeczności jako zw iązku w ielu ludzi dla osiągnięcia w spólnym i środkam i tego sam ego c e lu n . P ozw oliło to w yodrębnić cztery elem en ty nieodzow ne dla ukonstytuow ania społeczności: ludzie, w ęzeł łączący, cel i ś r o d k i12. R ozw inięcia tej teorii dokonano przez w prow adzenie podziałów na społeczności praw ne i przyjacielskie, konieczne i dobrowolne, równe i nierów ne, równorzędne i nierów norzędne, w reszcie św ieckie i religijne 13. Na bazie tych podziałów można było w yodrębnić społeczności praw nie doskonałe, to jest takie, które mają jako cel dobro w sw oim ro­ dzaju zupełne i dysponują w szystkim i środkami do jego osiągnięcia, a w ięc społeczności w sw oim porządku w ystarczające i niezależne, w pełni autonom iczne. N iezależność społeczności była równoznaczna z niezależnością jej w ładzy, której istnienie uznaw ano jako condi-

cio sine qua non osiągnięcia celu społeczności. W ładzę określano

jako prawo do zobow iązyw ania członków w odniesieniu do reali­

11 „Plurium hominum unio ad eundem finem communibus m ediis consequendum” — F. C a v a g n i s , In stitu tion es Iuris P ublici E cclesiasti-

ci, Romae 1906, I, 23. Tak samo A. O t t a v i a n i , I. D a m i z i a , In sti­ tu tion es Iuris P ublici E cclesiastici, Pol. V atican is4 1958, I, 35.

12 A. O t t a v i a n i , I. D a m i z i a , tamże. 13 A. O t t a v i a n i , ! . Da m i z i a, tamże.

(6)

15] Model K ościoła podstawą prawa 43

zacji celu 14. W w yk on yw an iu tego prawa w yodrębniono trzy fun- cje: ustaw odaw czą, w ykonaw czą i sądową. A naliza tych funkcji dopełniała teorii stanow iącej m odel służący poznaniu i opisaniu Kościoła.

Mając taki m odel przystąpiono do rozbudow y teorii Kościoła. Założeniom tego m odelu ogrom nie odpow iadała definicja B ellarm i- n ow ska pozwalająca w ykazać, że K ościół to w ielość ludzi połączo­ n ych jednoczącym i w ięzam i, że ma cel w łasn y i dysponuje środ­ kam i do jego osiągnięcia. D alszy tok w yjaśniania K ościoła szedł w ed łu g logiki teorii m odelow ej. N aśw ietlano w ięc K ościół w edług przyjętych podziałów społeczności, co pozw alało uznać go za spo­ łeczność prawną, konieczną, nierów ną, religijną, przede w szystkim zaś jako społeczność praw nie doskonałą. Przyjęte w m odelu uza­ sad n ien ie w ładzy u staw iało też traktat o w ładzy — a konsekw ent­ n ie także o praw ie — w w yjaśnianym oryginale czyli w K ościele. P om ięd zy dw iem a teoriam i m oże zachodzić relacja m odelow a tylko w ów czas, gdy m ając tę sam ą form ę różnią się zaw artością m eryto­ ryczną. W w ykładzie kościelnego prawa publicznego różnica ta ujaw niała się w odw oływ aniu się do sankcji religijnych, a w ięc w w yk azyw an iu przez przytaczanie św iad ectw z B iblii i tradycji, że K ościół został założony przez C hrystusa i to jako społeczność do­ skonała, że został przezeń w yposażony w e w ładzę — i to w ładzę ustaw odaw czą, w ykonaw czą 1 sądową. U staleniom dotyczącym K o­ ścioła a osiągniętym przez zastosow anie do n iego m odelu społecz­ ności nadaw ano charakter prawd d og m a ty czn y ch 15. To nam tłu ­ m aczy, dlaczego traktat eklezjologiczny w drugiej połow ie X IX w iek u b ył traktatem o na kształt piram idy ukształtow anej spo­ łeczności i jej w ładzy ł6. Po prostu posługiw ano się tylk o m odelem społeczności praw nej, a w nioski, do jakich dochodziło się w w y ­ n ik u operacji dokonyw anych na tym m odelu, po ich przeniesieniu na K ościół uznano za w nioski dogm atyczne 17. W ynikało to z faktu, że nie dysponowano innym i m odelam i K ościoła, brak bow iem było teologii Kościoła 18.

Stan ten został w teologii już przezw yciężony. O grom ny rozwój ek lezjologii w ostatnich dziesięcioleciach pozw ala jej posługiw ać

14 F. C a v a g n i s, dz. cyt. 47.

15 W podręcznikach prawa kościelnego czytam y np.: „Charakter K o­ ścioła jako społeczności doskonałej uzasadnia teologia dogmatyczna” — F. B ą c z k o w i c z , J. B a r o n , W. S t a w i n o g a , P raw o kanoniczne. Podręcznik dla duchowieństwa, Opole 3 1Ö57, I, 105.

16 Np. D. P a l m i e r i , T ractatus de Romano P ontifice cum

Prolego-m eno de Ecclesia, Prato 1877. Por. Y. M. J. C o n g a r , D ie Lehre von der K irche. Vom A bendländischen Schim a bis zu r G egenw art, Freiburg

1971, 112 (Handbuch der Dogm engeschichte III, 3 d).

17 Np. „Democratica constitutio in Ecclesia iure divino exclusa est” — A. 0 11 a v i a n i, I. D a m i z i a, dz. cyt. 435.

(7)

się już różnym i i to kom plem entarnym i m odelam i K ościoła. N ie ucieka się już do m odeli egzogennych, lecz wyprow adza je ze źró­ deł teologicznych jak Pism o św . patry styka, liturgia. Gdy w ięc w konstytucji L um en g en tiu m stw ierdza się, że „w ewnętrzna na­ turo K ościoła daje się poznać poprzez rozm aite obrazy” (nr 6) i na­ stępnie przedstaw ia się K ościół jako owczarnię, rolę uprawną, bu­ dow lę Bożą czy oblubienicę Baranka, to w łaśnie sięga się do m odeli m ających służyć lepszem u poznaniu K ościoła. D zięki m ocnem u za­ korzenieniu tych określeń w św iadom ości K ościoła i dzięki ich bi­ blijnem u rodow odow i m ożem y pow iedzieć, że konstytucja L um en

g en tiu m i bazująca na niej eklezjologio posługuje się m odelam i

endogennym i.

N asuw a się natom iast pytanie, jakich m odeli używ a nauka his­ torii K ościoła, socjologia religii czy też prawo kanoniczne. Przy­ jęcie przez przedstaw icieli tych dyscyplin endogennego lub egzo­ gennego m odelu K ościoła decyduje o tym , czy upraw iana przez nich nauka m oże być zaliczana do nauk teologicznych i chyba także 0 tym , czy oni sam i zaliczają sw oją naukę do teologii.

W nauce prawa kanonicznego reprezentow anej przez tak zw anych

au ctores p ro b a ti dom inuje m odel przyjęty przez naukę kościelnego

prawa publicznego. Zastosow anie do Kościoła m odelu społeczności 1 w yjaśnianie prawa kanonicznego w oparciu o taki m odel m ogło ustaw ić rolę prawa w yłącznie w ramach zew nętrznego porządku K ościoła.

Poza tę perspektyw ę n ie w y szli także autorzy usiłujący zasto­ sow ać do nauki prawa kanonicznego w ym ogi m etodologiczne w spół­ czesnej teorii prawa (przede w szystkim tzw . kanonistyka włoska), gdyż podobnie jak tradycyjna szkoła prawa publicznego posługi­ w a li się egzogennym m odelem „podstaw ow ego porządku praw ­ nego”.

Pojm ow anie i ustaw ianie prawa kościelnego w horyzoncie w y ­ łącznie tylk o zew nętrznego porządku znajduje do dziś sw oich zw o­ lenników w literaturze i to zarówno kontynuującej założenia szkoły prawa publicznego jak i szkoły w łoskiej. N iem niej jednak coraz bardziej toruje sobie drogę świadom ość, że prawo kościelne na­ leży w idzieć n ie na peryferiach porządku zbaw ienia, z rolą n ie­ jako usługow ą przez regulację zew nętrznego porządku sprzyjają­ cego realizacji celu Kościoła, lecz że prawo to jest im m anentną w artością porządku zbawienia.

To przekonanie przyczyniło się do w zrostu zainteresow ania pro­ blem atyką fundam entalną prawa kościelnego, zajęcia się jego uza­ sadnieniem , w yśw ietlen iem jego funkcji i zadań, w ydobyciem m e­ chanizm ów jego działania. Tutaj jednak m odel społeczności, stoso­ w any w tradycyjnym praw ie publicznym a także — z odpow ied­ nim i m odyfikacjam i — w kanonistyce w łoskiej, okazał się nieade­

(8)

[7] Model Kościoła podstawą prawa 45

kw atny. Dodajm y, że wobec rozw oju sam ośw iadom ości Kościoła dostrzegającego n ie tylk o sw oją odrębność w śród innych społecz­ ności, lecz też autentyczność wyrażaną chociażby w takich określe­ niach jak Ciało M istyczne, Lud Boży, m odel ten stał się niepopu­ larny i jako egzogenny n ie u łatw iający zbliżenia kanonistyki do innych nauk kościelnych.

D latego w łaśnie autorzy u w rażliw ieni na konieczność poprzedze­ nia w ykładu norm prawa kanonicznego w prow adzeniem eklezjo­ logicznym kreślą teorię usiłującą w yjaśnić K ościół jako fenom en praw ny. Teoria taka często jest niczym innym jak po prostu ana­ litycznym m odelem K ościoła. Wśród n ich na szczególną uw agę zasługuje idea K ościoła w spólnoty (communio), św iadom ie zresztą przez niektórych autorów przyjęta jako hipoteza robocza w ym aga­ jąca studiow ania, aplikacji i spraw dzenia 19.

Zaznaczmy jednak, że n ie w szystkie spotykane w literaturze współczesnej próby uzasadnienia istnienia prawa w K ościele można zaliczyć do badań m odelow ych. Są to bow iem często tylk o prole­ gom ena do prawa kościelnego, poprzedzające jego w ykład, ale nie w ykorzystane (a może n ie dające się wykorzystać?) dla w yjaśn ie­ nia struktur praw nych K ościoła 20.

2. U w agi o konstruowaniu modelu K ościoła-tajem nicy A. Założenia w y jśc io w e

Poniższe rozważania wychodzą z założenia, że poznanie prawa kościelnego to nie tylk o (i w cale n ie przede w szystkim ) poznanie obow iązujących norm kościelnych. Zakładam y, że poznanie i rozu­ m ienie prawa kościelnego jest m ożliw e tylk o w św ietle tajem nicy K o śc io ła 21. Droga w ięc do poznania prawa kościelnego (przy czym chodzi nie o znajom ość sam ych norm, ale o zrozum ienie ich zna­ czenia i roli) w iedzie przez poznanie K ościoła. M am y w ięc do czynienia z poznaniem pośrednim uzyskanym dzięki poznaniu Ko­ ścioła. Chodzi wszak o m odel m ogący dać zrozum ienie prawa koś­ cieln ego w św ietle tajem nicy zbaw ienia.

19 A. M. R o u c o - V a r e l a , E. C o r e c c o , Sacram enti e diritto: an-

tin om ia n ella Chiesa?, Milano 1971, 59 nss.

20 Tym się tłumaczy, że np. w projekcie w ykładu prawa kanonicznego dla sem inariów w łoskich uznawszy fenom en prawny K ościoła jako rze­ czyw istość teologiczną przyjęto com m unio jako kategorię jednoczącą róż­ ne obrazy, którymi Kościół sam siebie opisuje. K onsekwentnie też przed­ stawiono opis i analizę com m unio, ale dla w yjaśnienia prawa kościelnego uznano za konieczne przyjęcie m odelu K ościoła-instytucji. Dopiero m o­ del instytucji stał się narzędziem w yśw ietlającym prawo kościelne. Por.

II D iritto nel m isteria della Chiesa (maszynopis).

21 R. S o b a ń s k i , Lugar y tareas de la canonistica en la vida de la

(9)

Z tego, co w yżej pow iedziano o m odelach stosow anych dotych­ czas w tzw . prolegom enach do prawa kościelnego, w ynika, iż b y ły to m odele „Kościoła jako” — jako społeczności, jako instytucji. Ta­ kie jednak m odele m ające służyć uzasadnieniu prawa kościelnego i w yśw ietlen iu jego roli m ogły być przydatne tylko w granicach zakreślonych przez m odel, tzn. w granicach w łaśnie społeczności, instytucji. B y ły w ięc w stanie dać obraz jego znaczenia i funkcjo­ now ania w ram ach społeczności z punktu w idzenia w ym ogów or­ ganizacji społecznych. Społeczność czy instytucja stały się kryte­ riam i tego prawa i jego ocena była m ożliw a tylko w św ietle w y ­ m ogów organizacji społecznej i przez porów nanie z praw em innych społeczności, co było oczyw istą konsekw encją m odelu egzogennego.

Przy konstruow aniu m odeli św iadom ie zacieśniono w izję Ko­ ścioła do jego aspektu społecznego. N ie b yły to w ięc m odele K o­ ścioła. Z punktu w idzenia m etody pracy m odelow ej popełniono błąd zasadniczy. B udow anie m odelu zakłada w praw dzie nieuw zględ­ nienie niektórych elem entów , ale m ogą to być tylko elem en ty mniej ważne, których opuszczenie n ie w ypacza rzeczyw istości i nie po­ w oduje k om p lik acji22.

Tym czasem konstruow anie m odelu K ościoła ograniczonego do jego aspektu zew nętrznego powoduje istotne w ypaczenie rzeczy­ w istości. R zeczyw istość społeczna K ościoła istn ieje bow iem niero­ zerw alnie złączona z pierw iastkiem Boskim: „Kościół ziem ski i Ko­ ściół bogaty w dary niebiańskie n ie mogą być pojm ow ane jak o dw ie rzeczy odrębne i przeciw ne, tworzą one jedną rzeczyw istość złożoną, która zrasta się z pierw iastka Boskiego i ludzkiego” (Lu­

m en g en tiu m nr 8). M odel Kościoła zacieśniony do jego aspektu

społecznego pomija rzecz istotną w św ietle w iary katolickiej, m ia­ now icie składający się nań elem ent Boski.

Taki m odel b yłby m etodologicznie poprawny tylk o w badaniach prowadzonych z w yłączeniem w iary w Kościół, jest w ięc nie do przyjęcia na gruncie — szeroko rozum ianych — nauk teologicz­ nych. W odniesieniu do prawa kościelnego trzeba pow iedzieć, że m odel taki b yłb y przydatny tylko dla porównania tego prawa z praw em św ieckim , nieprzydatny natom iast dla w y św ietlen ia pra­ w a w rzeczyw istość kościelnej, w tajem nicy naszego zbawienia.

Dochodzim y w ięc do tw ierdzenia, że m odel jedynie przydatny dla prawa kościelnego to m odel K ościoła-tajem nicy. M ówiąc, że K ościół jest tajem nicą, m am y na m yśli w łaśnie złożoność tej rze­ czyw istości. W ażne jest, by określenie ta jem n ica rozum ieć nie jako coś niepoznaw alnego, jakby jakąś tajem ną naukę, lecz w edług przy­ jętego w K onstytucji Lum en gentium biblijnego i patrystycznego znaczenia tego pojęcia określającego nadprzyrodzoną i zbawczą rze­

22 R. H o o k e , D. S h a f f e r , M odele m atem atyczn e a rze czy w isto ść. W arszawa 1969.

(10)

[9] Model Kościoła podstawą prawa 47 czyw istość Bożą oznajm ioną w sposób w idzialny 23._ Chodzi w ięc 0 to, że K ościół jest rzeczyw istością historyczną, społeczną, przenik­ niętą jednak obecnością Boga 24, w której — w całości i w poszcze­ gólnych członkach — obecny jest Chrystus 23.

To w łaśnie u staw ien ie pojęcia tajem nicy jest konieczne, gdyż inaczej w ogóle nie można by postaw ić pytania o m odel K ościoła. Zaprzeczając jednak niepoznaw alności K ościoła m usim y równocześ­ nie podkreślić, że Kościół w całej swojej złożonej rzeczyw istości jest poznaw alny tylko w w ierze. Poznaw alność w ięc Kościoła po­ zw ala nam m yśleć o konstruow aniu jego m odelu, fakt zaś, że jest to poznaw alność w w i e r z e , w pływ a decydująco na przyjętą m etodę pracy.

Skoro m odel jest pew nym „konstruktem m yślow ym , składają­ cym się z zespołu pow iązanych elem entów , w którym elem en ty 1 ich pow iązanie są ściśle zd efiniow ane” 26, to konstruując m odel K ościoła m usim y uw zględnić przede w szystkim jego dw a podsta­ w ow e elem en ty — w idzialny oraz niew id zialn y i ich w zajem ne pow iązanie.

Jest rzeczą zrozum iałą, że oprzem y się w tym w ypadku na kon­ stytucji L um en g en tiu m , gdyż ten w łaśnie dokum ent podjął na now o i w yłożył naukę o K ościele-tajem nicy. Podejm ując to zagad­ nienie konstytucja stw ierdza, że w spólnota w iary, nadziei i m iłości ustanow iona jest i nieustannie podtrzym yw ana jako organizm spo­ łeczny, że w spólnota duchowa jest zarazem w idzialnym zrzesze­ niem , K ościół bogaty w dary niebiańskie zarazem K ościołem ziem ­ skim , Ciało M istyczne zarazem hierarchiczną społecznością. Są to dw a elem enty jednej rzeczyw istości. D zięki elem entow i społeczne­ m u m isterium ma em piryczne u ch w ytn y kształt. Jego istnienie jest stw ierdzalne i poznaw alne. N ie jest to oczyw iście taka spraw - dzialność i uchw ytność, o jakiej pisał kard. B ellarm in porów nując ją do w idzialności społeczności św ieckich. Owa w idzialna społecz­ ność stanow i bow iem tylk o jeden elem ent złożonej rzeczyw istości, który nie m oże być izolow any od drugiego i nie może być rozu­ m iany inaczej jak tylk o w łączności z drugim elem entem .

B. P ow iązanie istotn ych elem en tów Kościoła

D ochodzim y tym sam ym do pytania o w zajem ne pow iązanie tych elem entów . Odpowiedź na n ie znajdujem y również w konstytucji

23 B. E i g a u x , Das M ysterium der K irch e im L ichte der Schrift. Wr G. Barauna, De Ecclesia. Beiträge zur Konstitution „Über d ie Kirche” d es Zweiten V atikanischen Konzils, Freiburg 1966, 199—219; Th. S t r o t - m a n n, Die K irch e als M ysterium , tamże 236—251.

24 Por. przem ówienie P a w ł a VI na inaugurację drugiej sesji Sobo­ ru W atykańskiego II w dniu 29.9.1963 — AAS 55 (1963) 348.

25 P a w e ł VI, Enc. Ecclesiam Suam — AAS 56 (1964) 623. 20 P. S z t o m p k a, art. cyt. 50.

(11)

L u m e n g e n tiu m , w której czytam y: „Jak bow iem przybrana na­ tura ludzka służy S łow u Bożem u za żyw e narzędzie zbawienia, nierozerw alnie z nim zjednoczone, nie inaczej też społeczny orga­ nizm Kościoła służy ożyw iającem u go D uchow i Chrystusow em u ku w zrastaniu ciała” (nr 8).

K onstytucja ta w ięc w yjaśniając stosunek społecznego organizm u K ościoła do obecnego w nim Ducha C hrystusow ego sięga do tajem ­ n icy W cielenia i przeprowadza analogię Słow o Boże — przybrana natura ludzka oraz D uch C hrystusow y — społeczny o rg a n izm 27. Podstaw ą analogii jest idea narzędzia zbaw ienia określająca sto­ sunek elem entu ludzkiego do B oskiego w obydw u analogatach.

Skoro stosunek elem entu w idzialnego Kościoła do jego elem en tu niew idzialnego jest analogiczny do tajem nicy W cielenia, trzeba dla w yśw ietlen ia powiązania tych istotnych elem entów K ościoła zw rócić się ku tejże tajem nicy.

M ówiąc o analogii nie można wyobrażać sobie inkarnacji Chrys­ tusa w Kościół 28. Stąd rozpatrywać będziem y tę analogię w grani­ cach przyjętych przez K onstytucję o K ościele, to jest w g idei na­ rzędzia zbawienia. Zdając sobie sprawę, że niem ożliw e jest pełne w yjaśn ien ie tej tajem nicy 29 i nie wdając się w cale w całą proble­ m atykę unii hipostatycznej zwróćm y jednak uw agę, że idea narzę­ dzia zbaw ienia, jakim jest natura ludzka w służbie S łow a Bożego, snuje się przez całą historię chrystologii i była ogrom nie owocna dla n aśw ietlen ia zbawczego dzieła Chrystusa i w ogóle Jego Bo- sko-ludzkiej osoby 30.

K lasyczna teologia pojm uje człow ieczeństw o Chrystusa w jego d ziałaniu jako in s tr u m e n tu m se u o rg a n u m d iv in ita tis . C złow ieczeń­

stw o to zostało przez Trójcę Ś w iętą stworzone po to, aby było na­ rzędziem Logosu. Ta jedność jest dla człow ieczeństw a Chrystusa konstytutyw na, z niej w ynika istnienie i działanie tegoż człow ie­ czeństw a. Druga Osoba Boska stanow i su p p o situ m , p r in c ip iu m q u o d

w szystkich czynności ludzkich B oga-człow ieka, ona dokonuje osta­ tecznie w szystkich czynności w łasnego człow ieczeństw a. Staje się narzędziem Słow a otrzym ując od N iego swoją egzystencję, dzia­

27 A. G r i l l m e i e r , Kom m entar..., Lexikon für Theologie und Kirche. D as Zw eite Vatikanische Konzil..., I, Freiburg 1966, 173.

28 „N obillissima tarnen eiusmodi appellatio non ita accipienda est, ac si ineffabile illud vinculum, quo Dei Filius concretam assum psit huraa- nam naturam, ad universam pertineat Ecclesiam ” — P i u s XII, enc.

M ystici C orporis (DS 3806). Por. A. G r i l l m e i e r , 172.

29 „Haec unio perfecte ab homine non valeat explicari” — T h o m a s Aq., Sum m a contra G entiles IV, 41.

30 F. M a l m b e r g , Uber den G ottm enschen, Freiburg I960, 89— 114 {Quaestiones disputatae 9).

31 Warto zwrócić uwagę na postawiony przez scholastyków problem, co byłoby, gdyby Słow o zrzuciło naturę ludzką (por. E. S c h i 1 1 z, Si

(12)

[11] Model Kościoła podstawą prawa

49

łanie jako narzędzie i sk u teczn o ść32. Stąd w szystkie działania i cierpienia C hrystusa dokonują się mocą jego B óstw a jako narzę­ dzie ludzkiego zbaw ienia 33. Tom asz rozróżniając m iędzy mocą w ła­ sną narzędzia i mocą instrum entalną, jaką czerpie z przyczyny głów nej, zdaje się rozróżniać u C hrystusa m iędzy ludzką ak tyw ­ nością dochodzącą do skutku na podstaw ie m ocy narzędnej, którą Jego człow ieczeństw o otrzym uje od B óstw a jako od przyczyny głów nej, oraz aktyw nością ludzką odpow iednią do natury ludz­ kiej, która w tym w ypadku raczej sama działa jako głów na przy­ czyna 34.

A utorzy jednak stojący w ślad za A ugustynem na stanow isku, że ludzka natura Chrystusa „ipsa assu m ption e crea tu r”, przyjm ują, że stworzoną łaską zjednoczenia jest sam a natura ludzka, a tym sam ym moc ,narzędna natury ludzkiej nie jest przypadłością, lecz jej m ocą w łasną. Stąd w niosek, że „być narzędziem ” jest konstu- tyw n e dla sam ego „być człow iekiem ” z czego z kolei w ynika, że w szystk ie czynności, także „czysto ludzkie", są teandryczne i nie ma u Chrystusa czynności, które nie b y łyb y ściśle związane ze Sło­ w em i n ie m iałyby przeto znaczenia zbawczego. D latego tak duże znaczenie dla naśw ietlenia dzieła zbaw ienia mają rozważania nad człow ieczeństw em Chrystusa — oczyw iście zakładające, że nie jest ono ontologicznym , autonom icznym p od m iotem 35, a w ięc prowa­ dzone przy przyjęciu pełnego po prostu człow ieczeństw a i równo­ cześnie uw zględniające ścisłe jego pow iązanie z B óstw em 36.

W ydaje się, że pow yższe, z bogatej problem atyki un ii hiposta- tycznej w yłow ion e a w p erspektyw ie przyśw iecającego nam celu przypom niane elem en ty nauki K ościoła, są w ystarczające dla na­ szych zam ierzeń opracowania m odelu K ościoła pozw alającego w y ­ św ietlić znaczenie jego struktur praw nych w ram ach tajem nicy zbaw ienia. P rzypom nienie podstaw ow ych prawd o naturze ludz­

(Piazenza) 42 (1939) 3—16). Wg Tomasza pozostałaby osoba ludzka. Słusz­ niejszy jednak w ydaje się pogląd teologów w spółczesnych, w edług któ­ rych nie pozostałoby nic z tej ludzkiej natury — por. F. M a 1 b e r g, dz. cyt. 93.

32 F. M a 1 b e r g, dz. cyt. 98.

33 „Omnes actiones et pasiones Christi instrum entaliter operantur in virtute divinitatis ad salutem humanam” — T h o m a s A q ., Sum m a Theol. III, q. 48, a. 6.

34 F. M a 1 b e r g, dz. cyt. 100.

35 „Quamvis nil prohibeat quominus hum anitas Christi etiam psycho- logica via ac ratione altius investigetur, tarnen in arduis huius generis studiis non desunt qui plus aequo vetera linguant, ut nova astruant et auctoritate ac definitione Chalcedonensis Concilii perperam utantur, ut a se elucubrata suffulciant. Hi hum anae Christi naturae statum et con- ditionem ita provehunt ut eadem reputari videatur subiectum quoddam su i iuris, quasi in ipsius Verbi persona non subsistât” — P i u s X II, Enc. Sem pitern us R ex (AAS 34 (1951) 638).

36 A. G r i 11 m e i e r, 173.

(13)

kiej C hrystusa jako narzędziu zbaw ienia pozwala nam przejść do zagadnienia organizm u społecznego K ościoła jako narzędzia zba­ w ienia. N ie chcem y w ejść w kom petencje eklezjologów , pragniem y natom iast dokonać szeregu ustaleń koniecznych z punktu w idzenia realizacji naszego zam ysłu. Dotyczą one w niosków odnoszących się do roli organizm u społecznego Kościoła, a w ynikających z jego określonej ideą narzędzia zbaw ienia analogii do roli natury ludz­ kiej w osobie Jezusa Chrystusa. U jm iem y je w czterech punktach. 1. Organizm społeczny Kościoła jest praw dziw ym organizm em społecznym . Jest społecznością wśród społeczności, „żyje życiem społeczności”. Przejaw ia się w ięc w ukierunkow anym działaniu społecznym , tzn. w zorganizow anym działaniu członków, przez co ma swoją strukturę' i kształt, jakim wyraża się na zewnątrz. Są to praw dziw e przejaw y życia społecznego, pozw alające uchw ycić K ościół m etodam i nauk społecznych i historycznych. W św ietle wspom nianej wyżej analogii m ożna by m ówić o „czynach czysto ludzkich” czyli „czysto społecznych”, proporcjonalnych do samej natury społeczności i w yrastających z założeń życia społecznego. Są to czynności charakterystyczne i w łaściw e w szystkim społecz­ nościom. Badania nad nim i — analogicznie do dociekań nad na­ turą ludzką Jezusa — przyczyniają się do lepszego poznania K o­ ścioła, a wartość teologiczną mają w tedy, gdy prowadzone są przy świadom ości, że organizm społeczny n ie jest podm iotem autono­ m icznym .

2. Tenże organizm społeczny pozostaje w ścisłej łączności z Du­ chem Chrystusow ym . W odniesieniu do Kościoła nie można m ów ić 0 unii hipostatycznej, każda analogia ma sw oje granice. Żadna społeczność nie jest bytem substancjalnym , nie jest nim też orga­ nizm społeczny Kościoła — w szyscy należący do niego zachowują sw oją osobowość.

Stąd Kościół nie tw orzy z Duchem jednej osoby, lecz tw orzy z nim jedność działającą 37. N ie jest to jedność tylko zewnętrzna, organizacyjna, nie może też być m ow y o zestaw ieniu obok siebie Ducha C hrystusow ego i organizm u społecznego. G łów nym działa­ jącym jest posłany przez Chrystusa Duch. Organizm społeczny jest w tym układzie narzędziem . Istnieje jako narzędzie i tylko jako narzędzie. Od Ducha ma sw oją egzystencję, działanie i sku­ teczność. W tym działaniu — Ducha jako głów nego działającego 1 organizm u społecznego jako narzędzia — organizm społeczny K o­ ścioła w ciąż się odnaw ia i perm anentnie konstytuuje. Działając jako narzędzie Kościół sam wzrasta jako narzędzie: Duch działa w K ościele i przez K ościół 38. Kościół jest ow ocem zbaw ienia i za­

37 Por. M. S c h m a u s , Der G laube d er Kirche. Handbuch katholischer

D ogm atik, II, München 1970, 61.

(14)

[1 3 ] Model Kościoła podstawą prawa 51

razem łaską zbaw ienia. Ci, którzy tworzą to narzędzie zbawienia, sam i już dostąpili jego działania i ontycznie są złączeni z Du­ chem w organizm ie przez niego ożyw ianym , a z kolei dzięki tem u są narzędziem Ducha.

3. D ziałanie Kościoła to działanie w jedności Ducha i organizm u społecznego służącego jako narzędzie. Poniew aż — jak już w spom ­ niano — społeczność n ie jest bytem substancjalnym , trzeba pow ie­ dzieć, że D uch działa przez ludzi zjednoczonych w jeden organizm. Stąd, aczkolw iek skuteczność teg o działania n ie od ludzi, lecz od Ducha pochodzi, można m ów ić o jakiejś zależności działania od ludzi, od ich faktycznego w łączenia się i gotow ości do w spółdzia­ łania.

O niektórych sw oich działaniach K ościół jest przekonany pew ­ nością w iary, że dzięki nim „życie C hrystusow e rozlew a się na w ie­ rzących” (Lumen g e n tiu m nr 7). Stosując tu w spom niane już To- m aszow e rozróżnienie m iędzy mocą w łasną narzędzia i mocą in­ strum entalną czerpaną z przyczyny głów nej, stw ierdzić trzeba, że w nich działającym jest Duch C hrystusow y, natom iast od ludzi stanow iących narzędzie w ym agane jest do skuteczności tych dzia­ łań tylko to, by dali się do dyspozycji jako narzędzie. A le w łaśnie to podkreśla —• przy zachow aniu podstaw ow ej roli Ducha jako głów nej przyczyny działającej — rolę narzędzia. Chociaż bow iem dzięki m ocy Ducha skuteczność tych działań n ie zależy od uspo­ sobienia czy osobistej św iętości spraw ujących j e , w ym agane jest do ich skuteczności( a w ięc do tego, by napraw dę b y ły czynnoś­ ciam i zbawczym i) w ola dokonania ich jako zbawczych, a w ięc go­ tow ość działania jako narzędzia Ducha.

Gotowość ta jest ważna, gdyż zbaw czy charakter mają n ie tylk o działania, których skuteczność — by w yrazić się zw ięźle — w y ­ prowadza się e x o p e r e o p e r a to . U siłując bow iem w yciągnąć dalsze konsekw encje z analogii do tajem nicy W cielenia trzeba w odnie­ sieniu do organizm u społecznego K ościoła pow iedzieć, że ip sa a s s u m p tio n e c r e a tu r , a w ięc że „być narzędziem ” jest konstytu­ ty w n e dla sam ego „być organizm em społecznym ”. Prow adzi to do w niosku, że w szystkie, także „czysto społeczne”, działania K ościoła są działaniem organizm u będącego narzędziem zbaw ienia, że w ięc n ie ma w K ościele działania, które n ie byłoby zw iązane z ożyw ia­ jącym go Duchem Chrystusa i n ie m iało znaczenia zbawczego.

Fakt ten uw idacznia się także w tradycyjnym rozróżnieniu m ię­ dzy sakram entam i i sokram entaliam i. Rozróżnienie to podkreśla specyficzne m iejsce i rolę sakram entów , rów nocześnie zaś dowodzi, że także inne działania K ościoła służą zbaw ieniu i w yrażają jego sakram entalną rolę aczkolw iek w różnej m ierze i w różnym natę­ żeniu 39. Specyfikę sakram entów trzeba w idzieć w pełnym — z w oli

(15)

My-C hrystusa — zaangażow aniu w nich K ościoła jako znaku zbaw ie­ nia. A le pozbaw ione treści byłyb y działania K ościoła, w których brakłoby zbawczego zaangażowania. Kościół w żadnym działaniu n ie m oże nie być znakiem zbaw ienia. Sprzeczne z jego misją byłyby działania oderw ane od zbaw ienia, nie św iadczące o nim.

4. Duch działa przez organizm społeczny. T.zn. działa przez ludzi złączonych w ten organizm. Gdyby do niego n ie należeli, nie m ogliby działać jako narzędzie zbaw ienia, gdyż n ie pozostaw aliby w jedności działania z Duchem . I zarazem: poniew aż zachowują w łasną osobowość, działają tym lepiej, im m ocniej tk w ią w orga- niźm ie przybranym przez Ducha. W ynika z tego znaczenie w alo­ rów osobow ych. Poniew aż Duch działa przez osoby zjednoczone w jeden organizm, istotne jest, by aktualizow ały się w nim w a­ lory człow ieka. W szczególności chodzi o dary Ducha, gdyż one — podobnie zresztą jak naturalne predyspozycje człow ieka — z istoty swojej zm ierzają do zaktualizow ania się w organizm ie społecznym . D zięki tym w alorom organizm społeczny nabiera kształtu odpo­ w iedniego, by w e w szystkich czynnościach b ył wyrazem Ducha działającego przez ludzi. W łaśnie pam ięć o tym , że działanie Ducha dokonuje się przez konkretnych ludzi, przypom ina o w ażkim zna­ czeniu kształtu organizm u społecznego.

W yw ody zawarte w pow yższych czterech punktach mają dla na­ szego tem atu znaczenie centralne. C elem realizacji naszego zadania opracowania m odelu K ościoła-tajem nicy w ydobyliśm y pow iązanie jego dwóch istotnych elem entów : Ducha Chrystusow ego i orga­ nizm u społecznego. P ow iązanie to w y św ietliliśm y przez narzędną rolę organizm u spoełcznego dla Ducha Chrystusowego: Duch spra­ w ia zbaw ienie działając przez organizm społeczny. Dla naszego m odelu istotne znaczenie ma jedność działania z Duchem, konsty­ tutyw na rola istnienia jako narzędzie i w yp ływ ający stąd charak­ ter w artości osobow ych oraz społecznych.

C. Znaczenie ujęcia funkcjonalnego dla modelu tajemnicy

M isteryjną rzeczyw istość K ościoła ujęliśm y biorąc jako podsta­ w ę jego m isję. To funkcyjne ujęcie odpowiada św iadom ości Ko­ ścioła w yrażonej w e w spółczesnych dokum entach, w których K o­ ściół widząc siebie w perspektyw ie odw iecznego planu Bożego roz­ w aża sam siebie w św iecie, do którego jest posłany i w którym jest obecny. W konstytucji L um en g en tiu m K ościół pojm uje siebie jako znak zbaw ienia, sięgając przy tym do pojęcia sakram entu, w którym streszcza się zadanie i rola K ościoła będącego jako Lud B oży m istycznym Ciałem C hrystusa. Zauważm y jednak, że okre­ ślen ie Kościoła przez jego funkcję znaku dla św iata podane jest

sterium salutis. Grundriss heilsgeschichtlicher Dogmatik, IV, 1: Das H eilsgeschehen in der Gemeinde, Einsiedeln 1972, 351.

(16)

[15] Model Kościoła podstawą prawa 53

w form ie w ypow iedzi o tym , czym K ościół j e s t 40, co dow odzi, że w łaśn ie w funkcyjnym przyporządkow aniu obydw óch elem entów K ościoła m ieści się charakterystyka tej rzeczyw istości i istota ta­ jem nicy K ościoła. D latego m odelow e ujęcie K ościoła w jego funkcji dla św iata jest zarazem jego ujęciem w sferze ontologicznej.

Istotne jednak znaczenie m a fakt, że uzyskany m odel tłum aczący struktury społeczne K ościoła jest zarazem m odelem K ościoła-ta- jem nicy. Jego w alor polega głów nie na tym , że rzeczyw istość koś­ cielna nie została w nim skrócona do aspektu społecznego. N iew ąt­ p liw ie aspekt ten odgryw a w nim istotną rolę — i to zarówno m e­ rytoryczną jak i m etodologiczną. M erytoryczną — gdyż jest jednym z istotn ych elem en tów K ościoła. M etodologiczną — gdyż dzięki n iem u K ościół jest rzeczyw istością sprawdzalną, em piryczną. Jego charakter społeczny czyni go dostępnym naukom społecznym , także naukom prawnym . P ozw ala w ogóle m ów ić o m odelu Kościoła. Po prostu: gdyby n ie aspekt społeczny, nie byłoby dojścia do K ościoła dla badań m odelow ych ani w ogóle dla nauk społecznych i prawnych.

Biorąc jednak na w arsztat elem en t społeczny K ościoła nie poj­ m ujem y go jako w artość sam oistną, lecz w ścisłym pow iązaniu z Boskim elem en tem K ościoła, m ianow icie z Duchem C hrystuso­ w ym , od którego organizm społeczny czerpie życie i którem u słu­ ży jako narzędzie, którego z k olei skuteczność od Ducha pochodzi. Zajm ując się przeto rolą — a w ięc działaniem — organizm u spo­ łecznego tym sam ym w zięliśm y pod rozważania Ducha, który w tym organizm ie jest głów nie działającym .

N ie m iałoby zresztą sensu zajm ow anie się sam ym narzędziem , gdyż z punktu w idzenia celu — zbaw ienia — nie m a narzędzia z siebie adekw atnego. Kościół jako narzędzie zbaw ienia n ie tylk o jest skuteczny m ocą działającego Ducha, ale w ręcz istn ieje on jako narzędzie tylk o razem z obecnym w nim Duchem. Rozpatrując przeto działanie ludzi tw orzących K ościół sięgam y tym sam ym do działającego w nim Ducha. T ylko bow iem dzięki niem u działanie K ościoła ma charakter zbawczy.

D. In terp reta cja zbaw czego działania Kościoła

Tok naszego referatu w ym aga teraz przypatrzenia się działaniom zbaw czym K ościoła. Z punktu w idzenia m etody m odelow ej czyn­ ności zam ierzone przez nas będą po prostu pew n ym i operacjami poznaw czym i przeprow adzanym i na m odelu, a koniecznym i dla lepszego poznania rzeczyw istości, o którą nam chodzi, czyli rzeczy­ w istości praw nej K ościoła.

Działania zbaw cze Kościoła to przede w szystkim działania sakra­

(17)

m entalne, gdyż przez n ie „życie C hrystusow e rozlew a się na w ie­ rzących”, a w ierni „jednoczą się w sposób tajem ny i rzeczyw isty z um ęczonym i uw ielbionym C hrystusem ” (L u m en gen tiu m nr 7). W ścisłej łączności z działaniam i sakram entalnym i idzie głoszenie słowa: Kościół pojm ujący siebie jako Kościół słow a i sakram entu w ierzy, że w słow ie głoszonym obecny jest P a n 41. Są to działania, w które K ościół w edług w łasnego przekonania najm ocniej się an­ gażuje i najm ocniej jest sobą, w łaśnie złożoną rzeczyw istością — a w ięc działania społeczne, w których w g pew nego przekonania K ościoła Duch jest obecny.

Jedna uw aga w ydaje się tu konieczna. D ziałania wyżej w ym ie­ nione są działaniam i społeczności kościelnej i przez n ie dokonuje się uśw ięcenie uczestniczących w nich. N ie są to jednak działania społeczności zam kniętej. Ich źródło tk w i przecie w tajem nicy Trój­ cy Św iętej, która w C hrystusie otw orzyła się św iatu. D ziałanie K ościoła w iąże się ściśle z otw arciem się Boga dla św iata, z „dia­ logiem ” (sacrum com m ercium ) m iędzy B ogiem i św iatem , którego podstawą posłannictw o Chrystusa m ające przeobrazić św iat w jed­ ność m iłości z Bogiem 42. Działania K ościoła, znaku dla św iata, m u­ szą być w idziane w św ietle tej m isji. W słow ie i sakram encie Boża prawda i m iłość stają się obecne, u ch w ytn e i wchodzą w w ym ianę ze św iatem . K ościół daje to, co sam otrzym ał.

Kościół jednak, będący praw dziw ą społecznością i jako taki dy­ sponujący w szystkim i form am i życia społecznego, nie m oże zada­ nia przekazyw ania otrzym anych darów ograniczyć do głoszenia słow a i spraw ow ania sakram entów. Są to w praw dzie działania naj­ bardziej typow e i angażujące go w całym jego w ym iarze, ale mają one sw oje łożysko w organicznych przejaw ach życia w yrastających z sam ych założeń życia społecznego. Odpowiednio do aktualnej sa­ m oświadom ości — zależnej zarówno od stanu nauk teologicznych jak i społecznych — znajduje sobie kształty organizacyjne i tw o­ rzy form y życia, przez które mocniej tk w i w św iecie sw ojego czasu. Te kształty organizacyjne i form y życia są różnorodne i historyczne uw arunkow ane, zaw sze jednak stanow ią rozbudowę zasadniczej, najbardziej niejako skondensow anej działalności K o­ ścioła, jaką jest głoszenie słow a i spraw ow anie sakram entów. Są — także w łaśnie dlatego — „gestem otw arcia” 43 i służą przekazyw a­ niu tego, co K ościół otrzym ał i otrzym uje. Są daw aniem Bożej mi łości, należą do m isji, dla której społeczność ta jest posłana i którą w jedności z ożyw iającym ją Duchem w ykonuje.

41 Por. L. S c h e f f c z y k , Von der H eilsm acht des W ortes, München 1966.

42 J. R a t z i n g e r, Das neue V olk G ottes. E n tw ürfe zu r Ekklesiologie, D ü sseld orf2 1970, 284.

(18)

(1 7 ] Model Kościoła podstawą prawa 55

Tak w ięc — użyjm y tego przyjętego w now ożytnych naukach o społeczności podziału — w ykonując w ładzę ustaw odaw czą, w y ­ konawczą czy sądową (i czyniąc to nieraz w ydaw ałoby się na uży­ tek tylko w ew nętrzny) spraw uje m isję, tzn. przekazuje, co otrzy­ mał. Co w ięcej, włączając się w akcje hum anitarne, działając na polu k ultyry, K ościół n ie w ystęp u je tam inaczej jak tylk o speł­ niając sw oją m isję.

Uznanie w szystkich działań K ościoła za zbawcze pozw ala głębiej w niknąć w jego obecność w św iecie. W łaśnie uczestnicząc w ew o­ lucji życia społecznego 44, krocząc z ludzkością i doświadczając tego sam ego losu ziem skiego co św iat, K ościół dzięki znajdującem u się u podłoża jego działania D uchow i istn ieje w społeczności ludzkiej „jako jej zaczyn i niejako dusza” (G audium e t spes nr 40).

Działanie społeczności kościelnej wśród społeczności ludzkich nie ma charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego, lecz religijny. I ten w łaśnie religijn y charakter m isji K ościoła jest źród­ łem św iatła i siły, „które służyć m ogą założeniu i utw ierdzeniu w spólnoty ludzkiej w ed łu g prawa Bożego” (G audium e t spes nr 42). A w ięc w szystko, cokolw iek Kościół, „rodzina... założona i urzą­ dzona jako społeczeństw o wśród tego św iata” (G audium e t spes nr 40), w tym św iecie działa i zdziałać może, ma sw oje źródło i za­ sadę n ie w sam ych społecznych predyspozycjach, lecz w tym , co nieustannie czerpie od C hrystusa przez Ducha Jego. Takie samo jest też źródło tych w szystkich darów K ościoła, które powodują p ow sta w a n ia dzieł służących ludziom już tu w doczesności. D zia­ łalność K ościoła jest św iadectw em obecności darów, jakie sam otrzym ał, a które z kolei są źródłem cnót potrzebnych św iatu

(G audium et spes 43).

Przypom nijm y jednak — dla naszego celu w ystarczy po pro­ stu tylk o przypom nieć — że działanie K ościoła w dziedzinie kul­ tury czy w jakichkolw iek innych dziedzinach tzw . porządku docze­ snego m usi zachow ać jego a u to n o m ię45. W łaśnie jednak autono­ m ia porządku doczesnego dowodzi, że Kościół otw arty na św iat działa w nim nie jako specjalista, lecz uznając i szanując odpo­ w iednie kom petencje w ystępuje jako Kościół, tzn. jako narzędzie

Ducha przekazujące w św iat treści zbaw ienia. Co oznacza, że w e w szystkich tych dziedzinach K ościół — otw arty, dający — zajm u­ je m iejsce specyficzne, w olne od pow iązań z jakim ikolw iek tych dziedzin kom petencjam i.

Przeprowadzona w yżej refleksja nad działalnością K ościoła opie­ ra się na pew nym uproszczeniu. Dokonano go jednak św iadom ie.

44„Ponieważ Kościół posiada widzialną strukturę społeczną, która jest znakiem jego godności w Chrystusie, może on też wzbogacać się i fak ­ tycznie się wzbogaca dzięki ew olucji ludzkiego życia społecznego...” —

Gaudium et spes nr 44.

(19)

P om inięcie bow iem różnych form aktyw ności Kościoła, w ylicza­ nych, porządkow anych i om aw ianych przez teologię pastoralną, nie w ykrzyw ia w cale obrazu i n ie pozbaw ia nas bazy dla w yciągania dalszych w niosków zw ażyw szy, że u w zględniliśm y sytuacje niejako skrajne, a w ięc zarówno działalność, w której K ościół najintensyw ­ niej jest sobą, tj. głoszenie słow a i spraw ow anie sakram entów, jak i tę, którą rozw ija w autonom icznych regionach o w łasnych kom petencjach. U w zględnienie tych „skrajnych” form działania pozw ala nam liczyć na poprawność m odelu K ościoła budowanego w oparciu o jego działalność, a to dzięki tem u, że pow iązanie ele­ m entów istotnych K ościoła znajduje w yjaśnienie w idei narzę­ dzia.

3. W ykorzystanie modelu dla prawa kościelnego

«

W ydaje się, że dotychczas dokonaliśm y pierw szego etapu prac. O kreślając istotne elem en ty K ościoła i ich w zajem ne pow iązanie, ujaw niające się w jego działaniu (dostrzegalne oczyw iście oczyma w iary), skonstruow aliśm y — posługując się przyjętą w e w stępie term inologią — m odel K ościoła-tajem nicy. M odel ten na etapie konstrukcji, do jakiego został doprowadzony, jest przydatny w e w szystkich naukach społecznych w chodzących w skład nauk teo ­ logicznych. Sform ułow anie „nauki społeczne wchodzące w skład nauk teologicznych” nie jest przypadkowe. Chodzi tu o takie nau­ ki jak historia K ościoła, socjologia religii, prawo kanoniczne. W szystkie one m ogłyby ograniczyć się do zjaw iskow ej strony K o­ ścioła — i w ted y n ie m iałyby nic w spólnego z teologią. Jeśli jed­ nak w ich optyce rzeczyw istość społeczna K ościoła m iałaby jawić się jako przejaw działania Bożego w historii ludzkości poprzez Kościół, w ów czas m uszą zdaw ać sobie sprawę, że przedm iot, któ­ rym się zajmują, jest także dla nich przedm iotem w iary. W ten sposób włączają się w rodzinę nauk teologicznych. I na tym po­ lega w łaśnie znaczenie m etody m odelow ej.

D la poszczególnych nauk m odel nasz w ym aga dalszego uszcze­ gółow ienia. Z ależy ono od pytań, jakie staw iają odnośne nauki. Poniew aż praw nik odczytuje rzeczyw istość przez pryzm at osoby ludzkiej powiązanej w iążącym i relacjam i z innym i osobami, dalsze operacje na m odelu, aby on m ógł być przydatny dla opracowa­ nia teorii prawa kościelnego, w inne zm ierzać do w ypunktow ania relacji m iędzyosobow ych w yrażających się w narzędnym działa­ niu organizm u społecznego.

Tu nasuw a się uw aga bardzo w ażna dla wniosku, jakie chcem y w yciągnąć w oparciu o nasz m odel. K ształt K ościoła niew ątp liw ie rysuje się najm ocniej, gdy K ościół najbardziej jest sobą, a w ięc gdy w ykonuje m isję słow a i sakram entu. W tedy w ięc należałoby

(20)

[19] Model Kościoła podstawą prawa 57 kształt ten odczytać. Znaczy to, że jako m odel m ógłby służyć Ko­ ściół spraw ujący m isję słow a i sakram entu.

Jednak działając w innych „regionach” K ościół nie jest in n ym K ościołem niż K ościół słow a i sakram entu i — konsekw entnie — chociaż jakaś działalność n ie jest w prost spraw ow aniem słow a i sakram entu, to jednak jest ona przekazyw aniem treści, jaka przyszła w słow ie i uchw ytna jest w sakram encie. Inna działal­ ność Kościoła jest n ie do pom yślenia, jeśli pojm ujem y go jako rzeczyw istość złożoną, w której organizm społeczny pełni funkcję narzędzia zbaw ienia. Stąd konstruując w oparciu o jego działal­ ność m odel Kościoła przyjm ujem y jako punkt w yjściow y K ościół słow a i sakram entu.

Chcąc w ięc zgodnie ze sposobem patrzenia praw nika ująć K o­ ściół przez pryzm at tw orzących go relacji m iędzyosobow ych, trze­ ba w ydobyć istotne w artości społeczne realizow ane w K ościele i scalające jego organizm społeczny.

Skoro funkcja narzędzia jest racją istnienia organizm u społecz­ nego, stanow i ona w artość m ającą być realizow aną i przyczynę celow ą w łączenia się w ten organizm. W arto w tym m iejscu przy­ pom nieć — co jasno uw idoczniło się przy n aśw ietlan iu K ościoła przez tajem nicę W cielenia — że narzędzie zbaw ienia jest zarazem ow ocem zbaw ienia. A w ięc uczestniczenie w roli narzędzia zbaw ie­ nia jest w spólną i najw yższą w artością, gdyż oznacza ono dozna­ w ać ow oców zbaw ienia, stać się uczestnikiem zbaw ienia dokona­ nego w C hrystusie.

Inaczej m ów iąc w spólnota z C hrystusem stanow i w artość orien­ tującą relacje społeczne. Ludzie pozostający w relacjach tw orzą­ cych organizm społeczny K ościoła są skierow ani w działaniu do realizacji tej w artości i ją też w yrażają relacje społeczne w K o­ ściele.

Zauważm y, że dzięki dokonyw anym na m odelu K ościoła ope­ racjom m yślow ym , pozostającym w ciąż na gruncie teologicznym , a w yjaśniającym w zajem ne pow iązanie dw óch istotn ych elem en­ tó w K ościoła, staje się czyteln y jego w ym iar praw ny. D ojście do n iego obeszło się bez odw oływ ania się do kategorii zaczerpniętych z dośw iadczeń życia społecznego oraz bez sięgania do argum en­ tów filozoficznych takich jak „ubi societas ib i ius”.

O dw oływ anie się do tego rodzaju kategorii byłoby rzesztą zu­ p ełn ie n ie na m iejscu, gdyż organizm społeczny — aczkolw iek składa się z ludzi zachow ujących w łasną osobowość — n ie p ow ­ staje dzięki ludzkim predyspozycjom społecznym , lecz czerpie egzysten cję z Ducha. W idzim y w ięc w K ościele zupełnie specy­ ficzne czynniki uspołecznienia. C złow iek n ie rodzi się w K ościele, lecz w chodzi w eń na skutek działania C hrystusa przez Ducha J ego posługującego się narzędziem zbawienia.

(21)

Fakt ten szczególnie m ocno interesuje prawnika. Znajduje się tu b ow iem nie tylk o podstaw a do określenia pozycji prawnej człow ie­

ka w K ościele, ale tkw ią tu istotne przesłanki charakteryzujące porządek praw ny Kościoła. Przesłanki te to — z jednej strony — w ew nętrznie zobow iązujący charakter w ezw ania, w którym Chrys­ tus obecny jest przez sw ego Ducha, w drugiej zaś w olność człow ieka w odpow iedzi na w ezw anie i w w ierności udzielonej odpowiedzi.

Przesłanki te nie w ykluczają się. Ich syntonia jest jednak moż­ liw a do osiągnięcia tylko w łaśnie na m odelu K ościoła-tajem nicy, tzn. przy świadom ości, że rzeczyw istość odczytyw ana przez praw ­ n ik a jest n ie tylk o w spólnotą ludzką, ale wspólnotą Boga z ludź­ mi. Co oznacza, że w ięzy zew nętrzne czyli prawne mają sens tylk o w tedy, gdy odpowiadają im w ew nętrzne 46.

Tym sam ym staje przed praw nikiem pytanie o zasięg prawa kościelnego, jego granice, a także m ożliw ości. Biorąc pod uw agę zarysow ane dotychczas przesłanki i widząc prawo w ramach w spólnoty i tylk o w jej ramach, m usi zastanow ić się, które z tkw ią­ cych w praw ie m ożliw ości są w K ościele do w ykorzystania, a któ­ re po prostu pozostają nieadekw atne do społeczności będącej na­ rzędziem zbawienia. Pomocą będzie w tym w ypadku odczytana n a m odelu pozycja w iernego w społeczności. Jest to osoba obda­ rzona przez Ducha darami danym i w łaśnie ku funkcjonow aniu na- Tzędzia, a w ięc osoba, której w yposażenie w inno być m aksym alnie w ykorzystane, której n ależy stwarzać pola działania i pozwolić dojść do głosu. Stąd podstaw a do reflek sji nad strukturam i, z jed­ nej strony podkreślającym i i protegującym i osobę, z drugiej zaś m ocno zespalającym i z całością. Nad strukturam i, które u w zględ n iałyb y fakt, że n ie ma różnicy m iędzy dobrem jednostki i w spólnoty.

W ypunktow anie relacji m iędzyosobow ych w yrażających narzę- dne działanie K ościoła ujaw nia także, że w tym działaniu n ie­ którzy zajmują m iejsce specjalne. Nasz m odel m ający służyć ja­ ko podstawa dla budow ania teorii prawa kościelnego, a w ięc w y ­ św ietlen ia jego podstaw ow ych zasad, n ie daje podstaw do opraco­ w an ia poszczególnych instytucji. Do tego b y łyb y potrzebne m odele 0 m niejszym w ym iarze. W przyjętych natom iast przez nas gra­ nicach w y św ietla zasady rozbudowy struktur Kościoła.

W spom niana w yżej specjalna rola niektórych osób w Kościele, pojm owana jako posługi w ramach społeczności, oznacza, że spo­ łeczność ta nie tylko jest narzędziem i to nie hom ogenicznym , ale że jest też rozbudowana w ed łu g id ei narzędzia. Organizm społecz­ n y rozbudow uje się w ed łu g tej idei zarówno w ew nętrznie jak 1 w sw oim kształcie a d e x tr a .

46 R. S o b a ń s k i , De theologicis et sociologicis prin cipiis theoriae iuris

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dokumenty, pliki danych, dostawca danych, system baz danych, OLTP.

1) It presents an conceptual scheme of numerical form-finding method, and on this basis, a practical methodology of numerical form-finding problems is proposed. 2) It presents

Prediction of the vertical vibration of ship hull based on grey relational analysis and SVM method

w sprawie sposobu i miejsca przechowywania, zabezpieczenia i kontroli ksiąg stanu cywilnego oraz określenia organów uprawnionych do przechowywania odpisów akt

Our experience suggests that: (1) open source systems can be successfully used to let students gain expe- rience with key software architecture concepts, (2) students are ca- pable

From these figures it may be concluded that the resistance in the lower speed range (l<Fn<2.0) of the model 232-B with the straight half width buttock and the twisted bottom

W bibliotece hrabiego Ordynata Zamoyskiego znalazło się kilka ułom­ ków własnoręcznych prelekcyj uniwersyteckich, które dostały się tam razem z całym

Podobnie jak samcobalenie sensu dosłownego jest w arunkiem negatyw ­ nym wyłonienia się sensu metaforycznego, zawieszenie referencji właści­ wej zwykłemu językowi