• Nie Znaleziono Wyników

Kobiece oglądanie, oglądanie kobiety : w ciele i w czasie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kobiece oglądanie, oglądanie kobiety : w ciele i w czasie"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Klamecka

Kobiece oglądanie, oglądanie kobiety

: w ciele i w czasie

Pisma Humanistyczne 6, 150-159

(2)

A nna K lam ecka

K

o b i e c e o g l ą d a n i e

,

o g l ą d a n i e k o b i e t y

.

W CIELE I W CZASIE

1. Z m ia n a p a r a d y g m a tu

Przegląd koncepcji antropologicznych, zarów no tych stanow iących kanon, ja k i tych pow stających w spółcześnie, ukazuje niem ożność ujęcia człow ieka poza je g o cielesnością. W badaniu specyfiki ciała w idoczna je st jed n ak zdecy­ dow ana zm iana akcentów . Świadom ość cielesności, obecna zarów no u Schele- ra, upatrującego w niej podstaw różnicy jakościow ej m iędzy zw ierzęciem a człow iekiem , ja k i u przedstaw icieli koncepcji za punkt w yjścia przyjm ują­ cych uw arunkow ania biologiczne (koncepcje Bolka, Portm ana, Plessnera), ma aspekt w yłącznic funkcjonalny. Z w rócenie uwagi na ciało m a um ożliw ić tylko odnalezienie w spom nianej różnicy m iedzy człow iekiem a zw ierzęciem . C iało nie je st poddane oglądow i jak o „sam o w sobie”, lecz w swoich zew nętrznych przejaw ach - głów nie w aspekcie m otoryki. W spółczesny paradygm at filozo­ fowania um ożliw ia now'ą perspektyw ę badaw czą, która wiąże się bardziej z pojęciem spojrzenia niż, fenom enologicznej w zam iarach, analizy istotno­ ściowej. Spojrzenie je s t pojęciem zw iązanym nieuchronnie z naturą człow ieka. Nie służy ju ż tylko ja k o differentia specijica rodzaju ludzkiego, lecz daje m oż­ liwość pogłębienia m odelu dotychczasow ych analiz.

Koncepcje tc obierały za punkt w yjścia perspektyw ę w łaściw a ew olucjoni- zm owi - istotne było dostrzeżenie diachronicznego aspektu rozwoju człow ieka i jeg o fizycznej specyfiki. M odel now oczesny nie ogranicza się do perspekty­ wy tem poralnej, ujm ując ciało w różnorodnych kontekstach, także kontekstach codzienności.

Pluralistyczny w zam ierzeniach model m yślenia ponow oczesnego w pro­ wadza subiektyw izację oglądu ciała.

(3)

2 . S p o jr z e n ie i r e p r e z e n t a c j a

Akt spojrzenia w ydaje się rozpadać na dwa, podlegające w yraźnem u w ar­ tościow aniu, aspekty : patrzenie i oglądanie. Tytułow e „kobiece oglądanie”, które rozum iem ja k o określenie pejoratyw ne, typow e je st dla aktu pozbaw io­ nego istotnego zaangażow ania. O glądanie to akt chw ilow y, bezrefleksyjny, dotykający jedynie zew nętrznej pow łoki rzeczy lub problem u. Zrów nanie „ko­ biecego oglądania” z gestem niem al histerycznym koresponduje z krytyczną oceną każdej form y aktyw ności kobiecej, poczynioną przez Św iętochow skiego - nadw ornego krytyka pisarstw a kobiecego: „nauka ich to blichtr, talent - pre­ tensjonalność, chęć działania to szaleństw o. Świat nie m oże sobie w yobrazić ażeby z drobnych ustek niew ieścich m ogły w ychodzić inne dźwięki, ja k tylko pieszczota i pokora.” 1 Ponadto: „tyle tam m yśli, ile zm ieścić się może w m ałej, ufryzowanej główce; serce bije pod ciasnym gorsetem , a w szystko to w ypow iedziane szepleniącym szczebiotem , cedzonym i przez zasznurow ane wargi półsłówkam i"." Ten jed y n y m ożliw y sposób percepcji rzeczyw istości przez kobietę - chw ilow y, histeryczny, jeśli przyw iązujący w iększą uw agę do jakichś aspektów , to tylko do tych, których znaczenie je st m arginalne w perspektyw ie uniw ersalnej. O glądanie kobiece to kult przedm iotu ja k o bły­ skotki, problem u ja k o plotki, sensacji. M odelow ym przykładem je st konstruk­ cja jednej w bohaterek pow ieści Gabrieli Zapolskiej „Sezonow a m iłość” - pani Tuśki, która „w K rakow ie starała się nie kupić nic prócz rzeczy niezbędnych dla siebie i Pity. T rzy kapelusze, dwie parasolki, cztery m etry aplikacji, kilka par bucików białych i szarych (tych karlsbadzkich), za które w W arszawie zapłaciłoby się trzy, cztery razy tyle...” ; która „m yślała, iż źle robiła nie biorąc na drogę lepszej sukni. Panie, które w chodziły do w agonów , ubrane były św ie­ żo i elegancko”; której „konw ulsja mózgu był w tej chwili żal do m ęża za to, ze tylko taką, nic zaś w iększą sum ę zdołał dać jej <na Zakopane>” .3 Oglądanie jest uprzedm iotow ieniem , poddaniem regułom przerysow anego, teatralnego gestu. Patrzenie rozum iem natom iast jak o akt w artościow any pozytywnie. Akt zaw ierający odpow iednią dozę szacunku i powagi. Patrzenie je st męskie, co wynika także w dom inacji tego podm iotu w kulturze. Jak sugeruje druga część tytułu niniejszego referatu, istnieje nic tylko „kobiece oglądanie”, lecz także „oglądanie kobiety” . O glądanie kobiety uprzedm iotaw ia ją, koncentruje uw agę na jej cielesności, nadając jej status obrazu. Nie ma „patrzenia na ko­ bietę” . Problem spojrzenia zw iazany je s t także z problem em reprezentacji,

1 K. K łosińska, Ciało, p o ża d a n ie, ubranie, Kraków 1999, s. 8. 2 Tamże, s. 10.

(4)

ograniczającej kobietą ja k o podmiot, uznającej jed y n ie perspektyw ą kobiety jak o obrazu. C raig O w ens zaznacza, iż „choć kobiety przedstaw iano, nigdy nie m iały one zapew nionego m iejsca w ew nątrz dom inującej kultury, co uprzytam ­ nia nam M ichele M ontrelay, pytając: <C zyż psychoanaliza nie pow stała w celu represjonow ania kobiecości (w sensie tw orzenia jej sym bolicznych reprczentacji)?>. A by m ogła mówić, reprezentow ać siebie< kobieta musi zająć m ąską pozycjq>. Być m oże w łaśnie dlatego kobiecość często zrównuje sią z m askarada,fałszyw ą reprezentacją, sym ulacją i uw iedzeniem , M ontrelay zaś nazyw a kobiety <ruinam i reprczcntacji>: nie tylko nie m ają nic do stracenia, ale ich zew nątrzność w obec system ów reprezentacji zachodniej kultury służy obnażaniu jej granic”4.

Owens stw ierdza ostatecznie, iż „zachodni system reprezentacji dopuszcza w yłącznie jed en je g o model: dom inującego m ęskiego podm iotu, gdyż po d­ m iotow i każdej reprezentacji nadaje zaw sze te sam e cechy: centralny, je d n o ­ rodny, m ęski”5. M odel, którego rozbicie je st celem paradygm atu postm oderni­ stycznego.

3 . C iało ja k o o b ie k t s p o jr z e n ia

Znaczące jest, dokonane zarów no przez Johna B ergera w From Ways o f

Seeing, ja k i przez M ary Russo w książce The F em ale Grotesque, spostrzeże­

nie , iż kobieta określa sam ą siebie poprzez spojrzenie innych. B erger rozpo­ czyna od stw ierdzenia różnicy w sam ym fakcie obecności kobiety i m ężczyzny: „Stosownie do konwencji, które sa kwestionowane, ale jeszcze

nie zostały ostatecznie przezw yciężone, społeczna obecność kobiety różni się od obecności męskiej. O becność m ężczyzny je s t widoczna, rzucaj ąca się w oczy. Zagwarantow ana władza m o że być moralna, fizyczna, psychiczna, ekonom ie z- na, społeczna, seksualna — ale je j obiekt j e j zaw sze zewn ętrzny względem m ęż­ czyzny. O becność m ężczyzny św iadczy o czy m, co je s t on zdolny zrobić tobie lub dla ciebie. Jego obecność m oże być pozorna, ir takim znaczeniu, iż udaje on, że j e s t zdolny do tego, do czego u- rzeczyw istości zdolny nie jest. (...) K o ­ bieca obecność, przeciw nie, w yraża je j stosunek do siebie sam ej i określa co m oże lub co nie m oże j e j spotkać. Jej obecność przejaw ia s ię vr gestach, głosie, opiniach, wyrażeniach, strojach - nie m oże ona dokonać niczego, co nie w

ią-4 C. O w ens, D ysku rs Innych: Feministki i postm odern izm , [w:] R. Nycz (red.), P ostm oder­ nizm. Antologia prze k ła d ó w , Kraków 1997, s. 425.

' Tamże, s. 423.

(5)

żałoby się z j e j obecnością. (...) Kobieta musi ciągle oglądać sam ą siebie. Nieustannie tow arzyszy j e j j e j w łasny obraz siebie. " 6 [A ccording to usage and conventions which are at last being questioned but have by no means been overcome, the social p resence o f a woman is different in kind from that o f a man. A m an's p resen ce is striking. I f it is sm all or incredible, he is fo u n d to have little presence. The pro m ised p o w er may be moral, physical, tem per a- mental, economic, social, sexua l - but its object is always exterior to the man. A m an's presence suggests what he is capable o f doing to yo u or f o r you. His presence may be fabricated, in the sense that he pretends to be capable o f what he is not. (...) B y contrast, w om an's presence expresses her own attitude to h e rse lf and defines w hat can and cannot be done to her. H er presence is m anifest in her gestures, voice, opinions, expressions, clothes, chosen su r- roundings, taste - indeed there is nothing she can do which does not contribute to her presence. (...) A woman m ust continually watch herself. She is alm ost continually accom panied by her own image o f h erse lf] Kobieta nieśw iadom ie

tw orzy swój w izerunek, przybiera status obrazu. Dla swej obecności potrzebuje publiczności. W raz z tym stw ierdzeniem w yraźna staje się opozycja „ men a c t” and „ women a p p e a r”7 (w sform ułow aniu Bergera), przez M ary Russo ujęta następująco: m ężczyźni „exposed them selves”, podczas gdy praktyka kobieca to „m aking spectacle out o f h e r s e lf,s. Nacisk na św iadom ą praktykę prezenta­ cji kobiecej bardziej w yraźny je s t w sform ułow aniu Russo. Co więcej, formuła „robienia z siebie w idow iska” wyznacza granice kobiecej aktywności. To oce­ na ze strony innych kobiet - m atek, sióstr, ciotek, babek - nagana rów noznacz­ na ze stw ierdzeniem przekroczenia przestrzeni dozw olonej aktywności. Russo pisze: „ O dniosłam w rażenie, że te kobiety zrobiły coś złego, wkroczyły bez­ powrotnie, w przestrzeń znajdującą się w centrum uwagi - zbyt młode lub zbyt stare, za w cześnie lub zbyt późno - każdy, każda kobieta, jeśli nie jest wystarczająco ostrożna, m oże uczynić z siebie w idow isko” ’. [It was my im ­ pression that these wom en had done som ething wrong, had stepped, as it were, into the lim elight out o f turn - too young or to old. too early or too late - and yet anyone, any w om an, could m ake a spectacle out o f h erself if she was not careful.]

6 J. Berger, From W ays o f seeing, [w:] The Feminism and Visual Culture Reader, ed. by A. J o n es, London-New York 2 0 0 3 , s. 37. [Wszystkie cytaty z języka angielskiego - o ile nie zaznaczono inaczej - w tłum aczeniu w łasnym .)

7 Tamże, s. 38.

8 M. R usso, The fe m a le grotesque. Risk, ex cess and modernity, New York-London 1994, s. 53.

(6)

Z połączenia obydw u przytoczonych stanow isk pow staje m odel prezentują­ cego się z godnością i w pełni w ładzy m ężczyzny, z czym koresponduje przeprow adzone wyżej w artościow anie kategorii „patrzenia” . K obieta nato­ miast odgryw a rolę, która je st dla niej społecznie w yznaczona, czyni swoje ciało, zachow anie groteskow ym , nieustannie konstruuje swój w izerunek DLA innych. Biorąc pod uw agę fakt, iż kobieta je st obiektem męskiej władzy, a m ężczyzna to uczestnik publiczności, przed którą odgryw ane je s t „w idow i­ sko kobiecości” , w zakresie m ożliw ości m ężczyzny pozostaje praw o do współ- konstruow ania obrazu kobiety. Powstaje on bow iem ja k o reakcja na zw rotne inform acje, sygnały płynące ze strony męskiej publiczności. K onstrukcja w głównej mierze dotyczy ciała - to ono poddaw ane je st odpow iednim zabie­ gom dostosow ującym do w ym ogów spojrzenia. Pow tarzając za Bergerem: „M ężczyzni p atrzą10 na kobiety. Kobiety postrzegają sam e siebie ja k o ogląda­ ne. To decyduje nie tylko o kształcie relacji m iędzy kobietam i i m ężczyznam i, ale także o charakterze odniesienia kobiet do siebie sam ych.” 11 [M en look at women. W omen watch them selves being looked at. This determ ines not only most relations betw een men and wom en but also the relation o f wom en to them selves.

4 . C ie le s n o ś ć fo to g r a f ii - fo to g r a fie c ia ła

Fotografia jak o m iejsce prezentacji ciała je st też przestrzenią, w której zo­ stało ono uwięzione. U m ożliw ia ono w ielokrotne spojrzenie na to, co stanowi treść przekazu, otw iera pole do w ielorakich interpretacji i odniesień. Jako m edium , które w dużej m ierze zastąpiło m alarstw o (pom ijając kwestie stop­ niow ego ograniczania ekspansji fotografii przez fakt rozw oju kina czy sztuki video), stanowi także, w bardziej pierw otnym odniesieniu, substytut lustra um ożliw iający podziw ianie w łasnego ciała, stw arza szansę unicestw ienia faktu jeg o przem ijalności. Fotografia daje złudzenie panow ania nad czasem . W iąże się z tym jed n o z podstaw ow ych stw ierdzeń B arthes’a na tem at istoty tego medium: „ To, co Fotografia pow iela u' nieskończoność, miało m iejsce tylko

jed en raz; pow tarza w ięc mechanicznie to, co j u ż nigdy nie będzie się mogło egzystencjalnie pow tórzyć. Na fo to g ra fii zdarzenie nigdy nie wykracza poza siebie ku innej rzeczy; zaw sze sprow adza ona zbiór, którego potrzebuj ę, do

10 D ostosow ując tłum aczenie tek stu do jego wymowy, bardziej odpow iednie byłoby uży- ciew tym m iejscu słow a „oglądają”.

11 J. Berger, From W ays..., s. 38.

(7)

rzeczy, która sp o strz e g a m ." '2 A m oże zasadna byłaby zm iana perspektyw y

i postaw ienie problem u w sposób następujący: czy fotografia nie pow inna być raczej pojm ow ana ja k o dokum ent powolnej śmierci ciała, niż m ożliw ości jego utrw alenia?

C iało kobiety uw ięzione w fotografii oscyluje nieustannie m iedzy m ożli­ w ością stanow ienia obiektu pożądania lub obiektu wstrętu. Jak w skazuje K ata­ rzyna M ichalak, „historia w izualności ciała ludzkiego dotyczy głów nie ciała

k o b i e c e g o " . Nic bez znaczenia pozostaje tu zapew ne fakt, iż fotografia przez

w iele lat była dom eną męskiej aktyw ności. Fakt spraw ow ania przez m ężczyzną kontroli nad m edium zdolnym tw orzyć wizerunki ciała oraz fakt, iż m ęski pro­ fil spojrzenia za swój głów ny obiekt przyjm uje kobietę właśnie, zaow ocow ał takim stanem rzeczy. M ęskie oglądanie kobiety poprzez fotografię w perspektyw ie ciała nagiego daje także m ożliwość osw ojenia je g o zagadki. Tutaj m ożna byłoby dopatryw ać się genezy pierw szych zdjęć pornograficz­ nych, które w groteskow ej prezentacji nagiego ciała kobiecego (lub tylko jego określonych partii) dem askow ały je g o inność. O śm ieszenie um ożliw iło zbu­ dow anie pożądanego dystansu, stanow iło antidotum na cały zespół męskich lęków i kom pleksów analizow anych przez Freuda. Także w spółcześnie for­ muła fotografii m oże być w ym ierzona przeciw kobiccic, bądź też służyć prze­ łam yw aniu utrw alonych w kulturze stereotypow . Św iadczy o tym chociażby strategia Helm uta N ew tona, który ,. zaprzecza pojęciu naturalności ciała. Jest ono dla niego pew nym produktem m ody, kultury czy polityki i m oże zm ieniać swe znaczenia. Ciało je st ja k język znaków, które m ożna rozm aicie kodować, 0 tyle specyficzny, że w iększość z nich czytam y z podśw iadom ości. Newton ukazuje kobiety w ich nagości i łącząc ją z gestam i typow o męskimi, tw orzy w izerunek kobiety silnej, świadom ej sw ego ciała i jeg o m ożliwości. Nagość przestaje być u niego jednoznacznym odniesieniem do sfery seksualno­ ści. Pozornie tylko inną strategię przyjm uje Nabuyoshi Araki, którego fotogra­ fie m ogą zostać błędnie zinterpretow ane bez znajom ości ich osadzenia w specyfice kultury japońskiej. Kobieta u Arakiego, m imo iż spętana linami, nic je st kobietą całkow icie poddaną swojem u widzowi. Prowadzi z nim specy­ ficzną grę, w ramach której m ożliw a je st natychm iastow a zam iana ról. Jak stw ierdzają autorzy artykułu o sztuce Arakiego, „prace te dotykają pewnych m echanizm ów uw odzenia obecnych w pornografii, zderzonych z dom niem yw anym przez w idza dyskom fortem cielesnym portretow anych. W spojrzeniu kobiety nie ma śladu napięcia em ocjonalnego ani oporu. Również

12 R. B arthes, Św iatło obrazu. Uwagi o fotografii, przet. J. Trznadel. Warszawa 1996, s. 9. 1 ! K. Michalak, Ubrane w n agość „Czas Kultury”, 2 0 0 3 , nr 2 / 3 , s. 136.

(8)

język ciała zaprzecza sytuacji ograniczenia i jakiegokolw iek skrępow ania ru ­ chu” .15 Sw obodna interpretacja kłóci się w tym m iejscu zc św iadom ym zam y­ słem twórczym .

O glądanie ciała kobiecego zaw sze zaw iera w sobie perspektyw ę tem po- ralną, która służy także ja k o kryterium w artościow ania estetycznego. W arto bow iem dodać, żc „historia wizualności ciała ludzkiego” to w głównej m ierze historia ciała m łodego, z łatw ością poddającego się oglądowi obfitującem u w przyjem ne w rażenia estetyczne. W izualizacje ciała kobiecego stanow ią próbę przekroczenia je g o nagości. I tak ja k język , ja k o system znaków, m oże nieść zc sobą wartości sym boliczne, ciało ja k o system podatne je s t na nadaw a­ nie mu znaczenia, interpretacje, w artościow anie.

Starość je st jednym (nieuchronnym ) ze sposobów prezentow ania się ciała. W ydaje się być niem al obsceniczna, gdyż nie m oże zostać ukryta, zasłonięta przez ubranie. M ówiąc o starości m ów im y przede w szystkim o ciele, gdyż to ono decyduje o charakterze naszego osadzenia w otaczającej nas rzeczyw isto­ ści. C zy starzejące się ciało m oże jeszcze uw odzić? C zy m oże stanow ić obiekt pożądania? Czy je st w stanie uwodzić ja k o treść fotografii? Bardziej uzasad­ nione w ydaje się być m ów ienie w tym w ypadku o fotografow aniu starości niż fotografow aniu ciała. Starość staje się rów noznaczna ze stanem , w ram ach którego oczyw iste są w szelkie deform acje fizyczności. We wstępie do album u fotograficznego Love and D esire m ożem y przeczytać: „Na drugim biegunie -

starzejące się ciało - fotografow ie aktów m o g ą w ywoływać uczucie skrajnej nieprzyjem ności, je d n a k bez pow ażnych konsekw encji praw nych. Wydaje si ę, że w iększość ludzi nie uznaje widoku nagich ciał, które nie s ą piękne, zdrowe, młode. Nikogo nie dziwi, że wizerunki billboardy, czasopisma, sklepow e u' v- staw y prom ują wizerunki wspaniale opalonych, perfekcyjnych c ia ł Ciało st a- rzejące się, z całym zasobem swoich deformacji, je s t pow odem do wstydu (i nie stanow i oczyw iście obiektu godnego utrwalenia na fo to g ra fii)". [At the other end o f the spectrum - the aged body - photographers o f the nude can also pro­ voke extrem e displeasure, though w ithout the severe legal penalties. Most peo ­ ple, it seem s, cannot tolerate the sight o f naked bodies that are not youthful and in pcrfcct health - hardly suprising, when the billboard, the m agazine and the pharm acy w indow present a unified vision o f the perfectly toned, bronzed ideal, im plying that the aged body, with its sagging, worn flesh, is sham eful (and certainly unfit for photographic com m em oration).]

15 K. Przerwa-Zydorowicz, J. Zydorowicz, O brazy P rzepływ ającego Św iata, „Czas Kultury”, 2 0 0 3 , nr 1, s. 47.

16 William A. Ewing, Love an d Desire. Photoworks, San Francisco 1999, s. 44. 156

(9)

Próby przełam ania prym atu idealnej cielesności w fotografii okazują się mało efektyw ne i podd ają w wątpliwość swe funkcje estetyczne. Zdjęcia takie często dobrow olnie funkcji takich się w yrzekają, znaczenie swe przenosząc na określoną sferę aktyw ności społecznej. D oskonałym przykładem je st kalendarz członkiń Instytutu K obiecego, zw anych potocznie „dziew czynam i z kalendarza” . Starsze panie zostały uw iecznione na zdjęciach nago podczas swych codziennych czynności, w pływ y ze sprzedazy kalendarza przeznaczyły natom iast na utw orzenie laboratorium zajm ującego się badaniam i nad białacz­ ką. W w yw iadzie dla W ysokich O bcasów , na uw age redaktora, iż w Polsce „albo się je s t szanow aną dam ą w m ałym m iasteczku, albo dziew czyną z kalendarza” 17 pada odpow iedź: „O nas nikt nie m ów ił <to te, co s ię rozbie­

rają do kałendarza> , tylko <to te, które zbieraj ą pienią dze na badania nad b ia ła czką ”. 'H K ategoria w stydu w yelim inow ana została poprzez określenie

społecznic doniosłego celu. W ten sposób fotografow ane kobiety w ym ykają się niejako swojej w łasnej kobiecości. Przełam anie stereotypu nic znajduje od­ zw ierciedlenia w przew artościow aniu w sferze tradycyjnej estetyki.

N iestety, przedstaw ienie starości częściej przybiera formę obrazow ania fi­ zycznego niedołęstw a niż aktyw ności. W idoczne jest to u Żm ijew skiego w je g o próbach ukazania m iłości poprzez odpow iedź na pytanie: „A co się stanie, jeśli ciało nic je s t ju ż piękne, a co więcej um iera? Jeśli ciało odm aw ia posłuszeństw a , staje się brzydkie, chore, odrażające? C zy m iłość w yrażana poprzez ciało (m iłość fizyczna) je st brzydka, a idąc dalej: chora, odrażają­ ca?” 19 O brazy staruszki, która nic je st w stanic zm usić swoich ust do pocałun­ ku, całującej się pary upośledzonych kobiety i m ężczyzny, którzy nie w ytrzy­ m ują napięcia sytuacji i reagują płaczem i ucieczką, czy też nieporadne, pod­ szyte zażenow aniem pieszczoty staruszków... N iełatw o jednoznacznie odpo­ w iedzieć na pytanie o cel zabiegów Żm ijew skiego - konieczne je s t bow iem przekroczenie w łasnego idealnego w yobrażenia m iłości, które jest w yobraże­ niem w spółobccności m łodych, idealnych ciał.

5. L ite r a c k ie o b ra z o w a n ie s ta r o ś c i

Starość je st także m otyw em w yzyskiw anym przez literaturę - podstaw a tej zależności tkwi w relacji m iędzy ciałem ja k o tekstem (system em znaków)

17 W. Orliński, D zie w c zy n y z kalendarza, „Wysokie ob casy” [dodatek do Gazety Wybor­ czej], 2 0 0 4 , nr 10(258), s. 28.

18 Tamże, s. 28.

(10)

a tekstem artystycznym . Starość czyni słabym , uległym , gotow ym do rezy­ gnacji z wiciu sw oich pragnień (a naw et pożądań), szczególnie tych zw iąza­ nych ze sferą seksualną. Każde działanie podejm ow ane je st z uwagi na i ze św iadom ością siebie ja k o reprezentacji starości, i z uwagi na ten fakt także byw a zaniechane. Kobieta, która w latach m łodości stanow iła obiekt pożąda­ nia, obnosząc sw oją starość nic m oże ju ż na now o odegrać swojej dawnej roli. Realizacja jej pragnień blokow ana je st przez ciało oraz nakazy otoczenia, n e­ gujące m ożliw ość zaspokojenia poprzez w yraźnie negatyw ne w artościow anie. Już na poziom ic osądów innych ludzi pojaw ia się odm ow a ciału starzejącem u się aspektu erotyczności, która następnie przysw ajana je st, przez podm iot, któ­ rego dotyczy, ja k o własna. Doskonale obrazują to fragm enty z opow iadania M ilana Kundery N iechaj dawno zm arli ustą])ią miejsca św ieżo zm arłym : „ K ie­

dy przyszło mu na myśl, że je s t zakratow ana starością, p o czu ł dla niej b ezg ra­ niczną litość i ta litość uczyniła mu j ą bliską (tę tak niegdyś olśniew ającą ko­ bietę, p rzy której p lą ta ł mu się język) (...) ".2(l R epresjonow anie pragnień płynie

także ze strony syna kobiety, którego działania w ypływ ały „ r chęci terrory­

zow ania matki, utrzym ania j e j ir granicach, ja k ie p rzysto ją wdowieństwu: bo tak właśnie było, cho ciaż on nigdy nie wyraził tego słowami, a ona usiłowała (bez pow odzenia) tego nie widzieć: w strętem napełniała go myśl, że matka m ogłaby mieć je szc ze ja k ie ś życie seksualne, w strętem napełniało go wszystko, co pozostało w niej (chociażby ja k o m ożliw ość czy okazja) z seksu: a po niew aż pojęcie seksu łączy się z pojęciem młodości, wstrętem napełniała go cala m łodzieńczość, ja k ą zachow ała je szc ze matka: nie był j u ż dzieckiem, a m łodzieńczość matki (w połączeniu z agresyw nością m acierzyńskiej troskli­ wości) ir p rzy k iy sposób wypaczała je g o stosunek do m łodzie ńczości dziew ­ cząt, którym i za czą ł się interesować; chciał mieć s ta rą matkę, tylko od takiej przyjm ow ał czułość, tylko taką ją kochał. C harakterystyczne ograniczenie matki do starości w ynika z obaw y przed utożsam ieniem jej potencjału cro- tycznośei, z erotycznością własną, jak o aktualnie realizowaną. Odraza w obliczu zdeform ow anego przez upływ czasu ciała tow arzyszy nie tylko jeg o posiadaczce, lecz także w idzow i - m ężczyźnie. Pragnie on zrealizow ać swoje m łodzieńcze pożądanie, które m usiało zostać zdław ione z uwagi na odejście kobiety. Ó w czesny obiekt pożądania, dziś pozbaw iony dawnej mocy uw odze­ nia, funkcjonuje nadal jak o fantazm at niezrealizow anego pragnienia, którego zaspokojenie staje się dla m ężczyzny najw ażniejsze. „Nie m ógł mieć n ajm n iej­

szych wątpliwości, że to napraw dę skończyłoby się uczuciem odrazy, p rzec ie ż

20 M. Kundera, Niechaj n iedaw n o zm arli ustąpią m iejsca św ie ż o zm arłym , (w:) Śm ieszn e

miłości. W arszawa, s. 126.

21 Tamże, ss. 127-128.

(11)

naw et sam o spojrzenie na n ią (spojrzenie badaw cze i przenikliw e) nie było w olne od pew nego obrzydzenia, ale, dziw na rzecz, nie przeszkadzało mu to, ba, w ręcz przeciwnie, drażniło go i podniecało, ja k b y p ra g n ą ł to obrzydzenie o d ­ czuwać; pragnienie stosunku fizycznego było u niego bliskie ch ęci doznania odrazy; pragnienie, by odczytać wreszcie z j e j dzisiejszego ciała to, czego tak długo nie wolno mu było poznać, mieszało si ę z pragnieniem , by to, co o d czy­ ta, natychm iast pokalać. " " O statecznie, chęć przekroczenia siebie ja k o starej

kobiety oraz pragnienie zdom inow ania tego, co kiedyś zostało utracone (ze strony m ężczyzny), przeradza się w, nie pozbaw iony zażenow ania, akt fizycz­ ny.

6 . P o d s u m o w a n ie

Ciało ulega dyktatow i czasu. Swoiste spektakle „starczości” m ają zazw y­ czaj niedookreślony status w zakresie w artościow ania. Dla B arthes’a ju ż sam akt fotografow ania je st aktem łudzącym co do swoich m ożliw ości - spektrum fotografii zachow uje zw iązek z etym ologią tego słowa, ze spektaklem , w pro­ w adzając określenie jej specyfiki ja k o „pow rotu um arłego” . '3 Fotografia doko­ nuje przekształcenia cielesności - „stwarza moje ciało lub pow oduje je g o

martwicę, według własnej za ch c ia n k i”"4 W izerunek m artw ego ciała jest więc

podw ójnie „m artw y”, zw odzi jed y n ie w łasną iluzoryczną obecnością. Fotogra­ fia jak o zatrzym anie, zaw ieszenie chw ili, w której rozgrywa się teraz, uw ypu­ kla aspekt przcm ijalności ciała. Zw raca uwagę nie tylko na je g o niepow tarzal­ ność, rozpad, na różnorodne sposoby bytow ania w m om encie ujm owania go w każdym następnym kadrze, lecz w skazuje wprost na jeg o stopniow e uśm ier­ canie. U śm iercanie, którego dokonuje czas - to perspektyw a, w której ciele­ sność jest osadzona, w ram ach której je st interpretowana.

22 Tamże, ss. 137.

23 R. Barthes, Św iatło o b razu ..., s. 17. 24 Tamże, s. 19.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później jak ona dorosła, to były takie może trochę drastyczne sceny, [albo] że się całowali, ale tak bardzo wyzywających filmów jak się teraz ogląda to nie było.

Pozdrawiam serdecznie w tym czasie łaski i polecam oglądanie tego programu dla wszystkich dzieci, aby dobrze wykorzystać dar wolnego czasu dany nam przez Boga na

Przykład: Do szkoły przychodzi nowy uczeń, nie zna dobrze języka polskiego, jest nieśmiały, nikogo nie zna, na przerwach pozostaje sam.. Gdy ktoś jest empatyczny,

Suzanne jest również świadkiem pierwszego „spasty- kowania” Karen — od tego momentu, jako pełnoprawna członkini grupy, może wyruszać na wyprawy i

[r]

Przede wszystkim tego, że dzieło filmowe jest tekstem kultury, czyli — w sensie najogólniejszym — znaczącym wytworem kultury (tekst znaczy, ma pewne znaczenie),

Co prawda moral- ność zakłada jakąś formę uspołecznienia, zaś nabywanie „umiejętności moral- nych” wymaga społecznego uczenia się, niemniej jednak, według mnie, nie jest

Jeżeli zatem między igłę i próbkę znajdujące się w odległości rzędu kilku Å przyłożymy różnicę potencjałów, to od igły do próbki tunelować