H. R.
"Józef Ignacy Rybiński biskup
włocławski i pomorski 1777-1806 :
zarys biograficzny na tle rządów
diecezją", Jan Wysocki, Rzym 1967 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 7/1, 339-345
R E C E N Z J E 3 3 9
naw et, to w sposób d ow oln y, daleko nieraz odbiegający od o g ó ln ie przy jętych w P o lsce zasad katalogow ania bibliotecznego-. Stąd autorow ie nin iejszego „W ykazu", sp otyk ając się z różnym i katalogam i lub z kom pletnym ich brakiem , 'zastosow ali w nim skrócony zapis bibliograficzny poszczególnych czasopism , u w zględ n iający tylko niezbędne elem en ty do ich rozpoznania. N a leży .dodać, że n iek tóre biblioteki k o ścieln e po prostu zignorow ały pracę Instytutu i n a je g o an k ietę naw et nie od p ow ied ziały.
Tak w ię c op u b lik ow an y przez Instytut T om istyczny „W ykaz cza so pism ”, g d y z jednej strony oddaje nauce w ielk ą u słu gę, to z drugiej komprom ituje, o c z y w iśc ie w sposób niezam ierzony, p ew n e in stytu cje. Lecz i w tym ostatnim wyipadfcu m ógłb y przynieść znaczny p o ży tek , gdyby k ierow n ictw a zaniedbanych bibliotek zech cia ły w yciągn ąć zeń odpow iednie w nioski.
Ks. Hieronim Eug. W y c z a w s k i
Ks. Jan W y s o c k i , Józef Ign acy R ybiński biskup w ło cła w sk i i p o morski 1777— 1806. Zarys biograficzny na tle rządów d iecezją. Instytut Studiów K ościeln ych , Rzym 1967, ss. XX-418, w tym od s. 375 stresz czenie po francusku i skorow idz.
Jest to rozprawa doktorska z zakresu historii K ościoła w P olsce przy jęta na W yd ziale T eologicznym U niw ersytetu W arszaw sk iego w 1955 roku i, ch oć w ydrukow ana po 12 latach od sw ej pierw otnej redakcji,
to jednak z o sta ły w n iej u w zględ n ion e n arosłe w m ięd zyczasie odno szące s ię do tem atu p o zy cje bibliograficzne. Z ew nętrznie dzieło przed staw ia się w spoisób im ponujący, jako druk w dużej ósem ce pod w z g lę dem typograficznym w zorow o w yk on an y, p rzyozdobiony 13-ma repro dukcjam i fotograficznym i. Główną kartę tytułow ą poprzedza reprodukcja portretu b ohatera rozprawy, a p o sp isie rzeczy n astęp u je zw ięzła p rzed m owa prom otora rozpraw y, w ispoisób d y sk retn y aprobująca w y n ik i b a dań autora; dalej idzie na ss. IX—X VI bibliografia z podziałem na ręk o p isy archiw alne i bibliotczne, druki za w ierające źródła, opracow ania, pa m iętniki, herbarze; resztę rzym skim i cyfram i oznaczonych stron od XVI do XX zajm uje w y k a z w yd aw n ictw periodycznych i seryjnych c y to wanych w skócie, spis ilustracji, w yk az używ anych strótów. Od nowej arabskiej paginacji rozpoczyna się sam a rozprawa poprzedzona bardzo zw ięźle na n iesp ełn a 4-ch stronach napisanym w stępem . Cała rozprawa została podzielona na jed en a ście o różnej O bjętości (od 9 do 55 stron) rozdziałów, z k tórych trzy, p ierw szy i diwa ostatn ie, ściśle w iążą się z isamą bibliografią biskupa R ybińskiego, a rozdziały od II do IX zam y kają szereg k w e stii składających się na zagadnienia charakterystyczne dla schem atycznego ujęcia działalności kościelno-adm inistracyjnej ord y nariusza d iecezji, w zg lęd n ie historii samej diecezji. P oszczególn e roz działy prócz tytu łów ogóln ych p osiad ają m niejszą lub w ięk szą ilość pod tytułów , (bliżej określających ich treść.
Tak zew nętrznie prezentująca się k siążk a zaw iera pow ażną p o zy cję naukow ą z zakresu historii K ościoła w P o lsce w ograniczeniu do jednej d iecezji w tragicznym dla kraju okresie, w dobie rozbiorów i pierw szym d ziesięcio leciu po nich. A utor podjął s ię szczególn ie trudnego za d a nia, ob ierając za tem at sw ej rozpraw y m onografię o biskupie R ybiń skim, p o sta ci k ontrow ersyjnej z e w zględ u na niepochlebne o niej są d y części dotych czasow ej historiografii.
3 4 0 R E C E N Z J E [ 4 4 ]
W praw dzie n ie b yło jezscze sp ecjaln ego studium p o św ięco n eg o cało k ształtow i działalności tego- biskupa, lecz ogóln e sądy o nim b y ły za zw yczaj ujem ne, pom aw iające go o w ysługiw ainie się Prusakom, brak p raw dziw ego patriotyzm u, a poza tym o traktow anie sw ego biskupiego stanow iska jako w ygod n ej synekury, przy hołdow aniu niem al całkow i temu próżniactwu.
Autor m usiał podjąć trud zebrania bogatego m ateriału archiw alnego, b y m óc zrealizow ać zamiar napisania m onografii i p rzeciw staw ić na jej podstaw ie złej o bp ie opinii nową, dodatnią ocenę. W ykaz źródeł ręko piśm iennych p rzedstaw ia się naw et im ponująco. W yk orzystan e zostały odpow iednie zbiory archiw ów kościeln ych i państw ow ych oraz rękopisów szereg u b ib liotek w kraju. Pew nym uzupełnieniem stała się kwerenda przeprow adzona w A rchiw um W atykańskim . N ie zaw sze autor w odnie sien iu do archiw ów p ań stw ow ych i k ościeln ych u ży ł praw idłow ej nom en klatury. A czkow iek w p od tytu le pracy zaznaczono, że je s t to zarys bio grafii na tle (?) rządów d iecezji, treść roziprawy m ożna uw ażać za próbę m onografii o bpie R ybińskim z bardziej szeroko rozbudow aną częścią traktującą o d ziałaln ości k ościeln ej. Z zakresu samej biografii znalazło się tu sporo szczegółów , będących now ym i, sam odzielnym i stw ierdzeniam i autora. Pod tym w zględem rozdział p ierw szy stanow i cenną część roz praw y, choć w sposób bardzo oszczęd n y p rzedstaw ia przebieg całej kariery k ościeln ej R ybińskiego.
U stalił autor p och od zen ie sw e g o bohatera z rodu R ybińskich, osiad łego od dawna w ziem i soch aczew sk iej, z gałęzi zasiedziałej później w ziemi św irskiej; udow odnił, że rodzina ta n ie b yła spokrew niona ze zniem
czonym i O tterfeldam i na Pomorzu, że n iek tórzy h eraldycy identyfikow ali Józefa R ybińskiego z Jackiem Rybińskim, opatem cysterskim w Oliwie, który b ył jeg o stryjem i protektorem kariery. O jcem jeg o był Tadeusz Łukasz, w k oń cow ej fa z ie swej życiow ej kariery podkom orzy kijow sk i, a m atką R ozalia K ościuszko, bliska (jaka?) kTew na naczelnika Tadeusza. K ształcił s ię Józef Ignacy R ybiński u jezu itów w Owruczu, a potem w kolegiu m pijarów w W arszaw ie przez oik. 8 lat, poczem na
d a lsze studia w yjech ał do Rzymu, gd zie p rzebyw ał w kolegiu m pijarów tzw. N azareum w latach 1762—64. Zw iedził prócz W łoch Francję i A nglię i'w r e s z c ie w 1768 r. lub w następnym osiadł na stałe w kraju. W m ięd zy czasie osiągnął kanonię krakow ską (1767), a n astęp n ie kom endatoryjne opactw o cy stersó w w W ągrow cu (1771). W w iek u 29 lat, a w n ieca łe pół roku po św ięcen iach kapłańskich, został w 1774 <r. koadiutorem bis kupa ku jaw sk iego A n ton iego Kazimierza O strow skiego; kosztow ało go to 20 ty s ię c y dukatów . W trzy lata później został ordynariuszem po swym k oadiutacie, przeniesionym na arcybiskupstw o gn ieźn ień sk ie. Biskupem w łocław sk im był do śm ierci przez 29 lat, przebyw ając niem al stale poza d iecezją łub na jej krańcu, w W olborzu. W swej sto licy biskupiej i k ate drze b y ł ty lk o jed en raz z okazji ingresu odbytego w 1780 r., a przez kilka ostatnich lat przebyw ał w jednej ze sw y ch rezyd en cji biskupich na krańcu diecezji n ied alek o Łodzi, w N iesu łk ow ie. Rządził w ię c diecezją na o d ległość pr.zez zastępców , do funkcji biskupich n ie zdradzał zapału, a le autor m onografii uw aża go za biskupa dobrego i gorliw ego.
R ozdziałem drugim rozpoczął autor partię m onografii traktującą o dzia łaln ości k ościeln ej bpa R ybińskiego w d iecez ji w ło cła w sk iej i pomor skiej. Rozdział ten został zatytułow any: „D iecezja w łocław sk a i pomorska w latach 1777— 1806" i obejm uje taką treść, jak tło polityczne, gosp o darcze, narodow ościow e, kulturalne i religijn e. N astęp n ie poruszono po dział adm inistracyjny d iecezji, om ów iono istn iejące k o śc io ły i kaplice.
[ 4 5 ] R E C E N Z J E 3 4 1 .
a w reszcie zakony. W yd aje tsię to jakim ś nieporozum ieniem pod wzglę? dem m etodycznym , gdyż o sta n ie diecezji na przestrzeni biskupich rządów R yb iń sk iego w sposób .syntetyczny m ożna b yło p ow ied zieć d o piero na zam knięcie całej działalności k o ścieln ej, a n ie przy jej rozpo częciu. W tym zaś m iejscu należałob y się spodziew ać oipisu stanu d ie cezji w m om encie rozpoczęcia rządów przez n o w eg o biskupa. To jednak w ym agało przebadania od p ow ied n iego m ateriału źródłow ego za okres p o przedniego biskupa.
N astęp n y rozdział został p o św ięco n y generalnej w izytacji d iecez ji od bytej w latach 1779 — 17-81. N a aktach w izy ta cy jn y ch , k tóre są głów ną podstawą dla teg o rozdziału, oparty też 'już został w dużej m ierze roz dział poprzedni, przedstaw iający w ogóln y sposób obraz d iecez ji. Te akta w izy ta cy jn e będą jeszcze c y to w a n e i w yk o rzy sty w a n e poprzez następne rozdziały. A le p oza tym podkreślona tu zoistała i m oże za. bardzo zaakcen tow ana doniosła rola dokum entów w ydanych przez biskupa, a zredago wanych przez k tóregoś ze w spółpracow ników , dokum entów zw yk łych w takich okolicznościach, jak zarządzenie w izy ta cji generalnej, a w ięc dokum ent intym acyjny, oraz n ajw ażn iejszy obejm ujący instrukcję poda jącą d eleg o w a n y m w izytatorem sp o só b przeprow adzania w izy ta cji. Jak przedstawiał się przebieg w izytacji podał autor szczegółow o na p rzyk ła dzie parafii C iechocin w dekanacie Bobrowniki. Przy końcu rozdziału stara się autor o w yp row ad zen ie w n io sk ó w syn tetyczn ych , usiłuje odpo w iedzieć na pytanie, co w e fek cie dała w izy ta cja generalna. Stw ierdza zatem., że na p o d sta w ie akt w izy ta cji m ożna odtw orzyć d okładny obraz diecezji. [Рога tym słu szn e te ż w y d a je s ię sp ostrzeżen ie, że „grube fo liały -akt zaw ierają cen n y m ateriał h istoryczn y dla historii gospodarczej i dla kartografii". Szkoda jednak, że akta te jako źródła pośred n ie nie zostały (krytycznie om ów ienie. Zdaje się, że głów nym m otyw em sk łan iają cym biskupa do zarządzenia przeprow adzenia w izy ta cji całej d iecezji była perspektyw a zyskania w ten sposób m ateriału dla sprawozdania ze stanu diecezji d la S tolicy A p ostolsk iej, które też przesłał do Rzymu w 1781 r. Podkreślaną g orliw ość biskupa podejm ującego dzieło w izy ta cji diecezji osłabia fakt, że poza przeprow adzeniem osobistym w izytacji k ated ry w łocław sk iej i k o le g ia ty w olb orsk iej cały jej ciężar przeniósł na d e le gow anych w izytatorów , oraz to, że w ciągu praw ie 30-tu lat zarządzania diecezją innych już poza tą p ierw szą w izy ta cji n ie zarządził, ani nie przeprowadził.
Rozdział IV omawia (zdaw ałoby się) stosunek biskupa do duch ow ień stwa. W łaściw ie bp R ybiński nie znał sw ego duchow ieństw a d ie c e zjalnego i zakonnego, n ie styk ał się bow iem z nim o so b iście poza n ie w ielu w yjątkam i. O roli duchow ieństw a, obow iązkach i znaczeniu w ż y ciu kościelnym i religijnym w sposób teo rety czn y n iech yb n ie zdaw ał sobie sprawę. P om yślał też pow ażnie o podległym so b ie d uchow ień stw ie, czego dał dow ód w yd ając specjaln e przepisy dla p leb an ów i in nych kapłanów w 1778 r. Te bardzo szczeg ó ło w e przepisy w yd an e jako rozporządzenie pasterskie, o b ejm u jące w szy stk ie dziedziny życia i obo w iązków duchow ieństw a, nazw ał autor „zbaw iennym i”, chociaż nie w ia domo, czy w y s z ły one rzeczy w iście spod pióra bpa R ybińskiego jako orginalny płód jeg o um ysłu. Prawdopodobnie jak analogiczne ordynacje bpa M ichała Jerzego P oniatow sk iego dla diecezji p łockiej z o sta ły o:ne opracow ane przez k ogoś innego. C zy i w jakim stopniu zarządzenia bi skupa b y ły realizow ane, nie potrafił autor odpow iedzieć „z pow odu n a niekom pletność a k t”. D alej ,w sposób treściw y z o sta ły przedstaw ione spraw y zw iązane z pochodzeniem społecznym duchow ieństw a, jeg o w y
3 4 2 R E C E N Z J E
k ształcen iem i życiem m oralnym . (Poruszone zo sta ły spraw y uposażenia kleru i rw tym że rozdziale nadm ieniono o różnicach m iejsco w y ch w na b ożeństw ach paraifiałnych. Bardzo ogóln ie w spom niano o zakonach i k la sztorach na terenie diecezji.
Za przesadę n a leży uznać p rzyp isyw an ie biskupow i g o to w o ści n iesienia p om ocy zakonom udokum entow anej jednym przykładem w yasygn ow an ia n iew ielk iej sum y 150 'zł. dom inikanom w P iotrkow ie.
O sobno została potraktowania k w estia 'kształcenia kleru diecezjalnego (rozdz. V ). Od relacji o szkołach parafialnych przeszedł autor do sem inarium duchow nego w e W łocław ku, jed n eg o z najstarszych, i po przez je g o krótką historię p oru szył dokonaną przez biskupa R ybińskiego reform ę polegającą na rozszerzeniu zakresu studium , p odniesieniu pozio mu nauczania i w ych ow an ia. Jako n ow ość będącą w ynikiem inicjatyw y R ybińskiego .podkreślano w prow adzenie w y k ła d ó w z historii Kościoła. To sam o u czynił 'książę M idhał (Poniatowski w sw y c h dw óch seminariach d iecezji płockiej. N astęp n ie 'przedstawił autor nieudane zabiegi biskupa o osobne sem inarium dla archidiakonatu pom orskiego celem kształcenia kleru dla tej .części d iecezji.
Tytuł rozdziału IV -go —· „Biskup a kapituła katedralna i k olegiaty" — zakłada niejako, ż e treścią je g o b ędzie przedstaw ienie stosu n k ó w m-iędzy biskupem a w ym ien ion ym i instytucjam i, co znów iby w y m a g a ło żyw ych, w zajem nych kontaktów . Tym.cza.sem biskup z kapitułą katedralną zetknął się jed en raz, w K ruszw icy nie (był w cale, a tylko k o le g ia tę w W olborzu n aw iedzić m ógł poza .dokonaniem w izy ta cji częściej, przebyw ając w re zy d en cji w olb orsk iej 'przez cz ę ść niem al k ażd ego roku. Jest to raczej historia k ated ry i jej k ap itu ły oraz kapituł kolegiaokich :za okres rządów b:pa R ybińskiego. Przy op isie k ap itu ły katedralnej został podany jej skład w czasie w izy ta cji na p od staw ie zasadniczo ak t tejże w iz y ta c ji oraz p óźn iejsze zm iany, jaikie zaszły w tym sk ład zie do k oń ca rządów Ry bińskiego. Z p odobnych szczeg ó łó w d otyczących kapituł k olegiack ich autor 'zrezygnował.
Ze w zględ u na sp ecyfik ę zarządu d iecez ją za R yb iń sk iego za pośred nictw em za stęp ców d oniosłego .znaczenia dla historii diecezji w ło c ław sk iej w tyich czasach nabiera następny (VII) rozdział om awianej roz praw y pt. „A dm inistracja diecezji". Zaprezentow ał tutaj autor ludzi po w ołan ych przez b isk u p a na n ajw ażn iejsze stanow iska adm inistracyjne d iecezji. Poza szczegółam i biograficznym i p rzytoczył autor charaktery styk ę .kilku w ybitnych osobistości, z podkreśleniem ich u zdolnień adm i n istracyjnych. Do takich zaliczyć trzeba przede w szystk im W ojciecha S k arszew skiego, Ign acego Stanisław a C zyżew sk iego, Jana Pawła W oro nicza. Co d o tego ostatn iego nie w iadom o w ła ściw ie k ied y i jak długo spraw ow ał funkcję audytora generalnego, skoro ze stanow iska teg o zre zygn ow ał 27 IV 1796, chociaż nom inację otrzym ał dopiero 12 V tego sa m ego roku (s. 187 i 196). Jest to o c z y w isty absurd p o leg a ją cy na nie- popraw ionym w Corrigendach błędzie. W rozdziale tym om ów iona została w ew nętrzna struktura adm inistracyjna d iecezji. W ym ieniono w szy stk ie k on systorze i stoiących na ich czele oficjałów będących rów nocześnie w ikariuszam i gen eraln ym i .w granicach archidiakonatu. N iejasn o została przedstaw iona s.praiwa k on systorzy g e n e r a l n y c h na Pomorzu. N ie w yk orzystan o przydatnej dla tem atu teg.o rozdziału najnow szej i zasad niczej literatury, choć p o zy cje jej wymien-io w w y k a zie opracow ań *. W reszcie bardzo p ob ieżnie i ze sw oistym podziałem na 5 kategorii zo stały om ów ione listy p a stersk ie bpa R ybińskiego. Jeden ty lk o z tych
R E C E N Z J E 3 4 3
listów , zap ow iadający w izy ta cję generalną, m iał zw iązek z adm inistracją d ie c e z j i
W rozdziale VIII pt. „Biskup a rząd .pruski" om ów ił autor k o n ieczn e kontakty biskupa z w ładzam i państw ow ym i w spraw ach k o ścieln y ch j niejednokrotne na tym tle k onflikty. Siara się autor o,czyścić bpa R y bińskiego od zarzutu służalczości w o b ec króla pruskiego, tłum acząc jej pozory obow iązujący form ą grzeczn ościow ą w pisaniu listó w do m onar
chy. W ty:m m iejscu n asu w a się spostrzeżenie, podobnie uniżonej grzecz ności n ie p rzejaw iał bp R ybiński w listach do króla Stanisław a A ugusta P oniatow skiego. Pom aw ianie zaś R yb iń sk iego o przyjm ow anie łapów ek od rządu p ru sk iego zibija autor przytoczeniem fak tów zaciągnięcia przez iniago dw ukrotnej p ożyczk i w 'banku berlińskim , d o czego zm uszały go okoliczności.
Rozdział IX zatytu łow an y „Spraw y uposażeniow e" om aw ia w ła ściw ie działalność adm inistracyjno-gospodarczą. C zęścio w o zo sta ły opisane na p od staw ie przetrw ałych ilustracji niek tóre kom p lek sy dóbr sto łu b isk u p ieg o przed całkow itą 'konfiskatą po rozbiorach. W ięcej m iejsca p o ś w ię cił autor na om ów ien ie zasług gospodarczych biskupa w stosunku do m iast W olborza i W łocław ka. Z ły stan dóbr i przez to ich n ieren tow n ości w tym ok resie n ie uw aża autor za w y n ik adm inistracyjnego n ied o łęstw a darczej. W każdym razie od początku R ybiński uw ik łan y b y ł w p ow ażne długi, z których n ie potrafił w ybrnąć aż do śmierci.
W tok u p racy kilk ak rotn ie 'usprawiedliwiał autor pew ne zaniedbania biskupa w stosunku do d ie c e z ji je g o zajęciam i jako senatora w sto licy kraju i ruchliw ą d ziałalnością polityczną. D la szerszego om ów ienia tych spraw p rzezn aczył ca ły przedostatni rozdział rozpraw y, tytułując go: „Se nator i p o lity k ”. Stw ierdza tu na p oczątku, że bpa R ybińskiego jak o sen a tora cech ow ał a k tyw n y ud ział w życiu państw ow ym . Ze w zg lęd u n a sw e w a lo ry um ysłow e już w 1778 r. został p o w o ła n y na przew od n iczącego de- putacji do rew izji skarbu lite w sk ie g o i p rzyczyn ił się d o w y k ry cia nadu ży ć fin an sow ych kom prom itujących m. in. brata k ró lew sk ieg o bpa M ichała P oniatow skiego. W r. 1780 w szed ł w skład R ady N ieu stającej. N ajw ięk szą ak ty w n o ść polityczną wykaizał w ok resie prac Sejm u W ielk iego, jako przeciw nik R osji i zw olen n ik reform w oparciu o Prusy. Okazał się zręcznym m ów cą sejm ow ym . Sw ym i w ystąp ien iam i w sejm ie p rzyczyn ił s ię do obalenia Rady N ieu stającej. Podobnie przem aw iał za w ycofaniem w ojsk rosyjsk ich z granic R zeczypospolitej. Brał w o g ó le baTdzo czynny udział w e 'wszystkich poczynaniach Stronnictw a P atriotycznego. Był też w spółtw órcą n a jw ięk szeg o d z ie ła W ielk ieg o Sejm u k on stytu cji m ajow ej 1791 r. Z jej prom ulgacją o g ło sił sp e c ja ln y lis t pasterski p rzesy co n y du chem patriotycznym i zarządził w ,swej d iecezji nabożeństwa, dziękczynne. O zdrowym p atriotyźm ie b p a R ybińskiego św ia d czy ły i inne zdaniem autora jeg o lis ty p astersk ie. N a insurekcji kosciuszkow skieij, w której R ybiński n ie brał udziału, k oń czy się jeg o w ła ściw a działalność po lityczn a.
W ostatn ie lata w prow adza tak w ła śn ie zatytu łow an y ostatni rozdział rozpraw y (XI). Lata 1795— 1806, a w ię c ido śm ierci ispędził bp R ybiński w N iesu łk ow ie. W m ięd zyczasie był w 1797 r. w Berlinie, by złożyć przysięgę w iern ości now em u królow i pruskiem u Fryderykow i W ilh el m ow i III i w 1802 r. w W arszaw ie d la w zięcia udziału w przyjęciu tegoż króla pruskiego i je g o żony Luizy. O pryw atnym ż y c iu sw ego bohatera nie m oże autor n iczeg o pow iedzieć, ibo nie m a na to odpow iednich prze kazów źródłow ych. N aw et n ie próbow ał odtw orzyć je g o -najbliższego oto czenia. N atom iast dla w yp ełn ien ia k rótk iego rozdziału zb y teczn ą treścią,
3 4 4 R E C E N Z J E [ 4 8 1
przytoczył ca ły szereg reg estó w różnych dokum entów w yd an ych przez k ancelarię biskupią z okresu jej 'urzędowania w Niesułk-owie.
W yd aje się to zupełnie niepotrzebne, bo m ateriał zaw arty w aktach biskupich za okres przeszło 10 lat (3 tomy) pow inien b y ć w sposób syste- m ateczny w y k o rzy sta n y przy opracow aniu szeregu (kwestii poruszonych w różnych rozdziałach rozpraw y. Ta zaś rejestracja dla podkreślenia in ten syw n iejszego zaabsorbow ania biskupa w ostatnich latach sprawami d iecez ji n ie spełniła sw e g o celu, bo n iew ątp liw ie n ie objęła w szystk ich spraw w te d y załatw ianych. A nalogiczną uw agę m ożna odnieść do roz działu o adm inistracji d iecezji od m iejsc, w których autor w ylicza róiżne spraw y ‘załatw iane przez p oszczególn e -konsystorze.
N a ostatnich trzech stronach rozpraw y znajdujem y próbę o cen y po staci bpa R ybińskiego, D otych czasow e niepochlebne sąd y odrzuca autor jako nieuzasadnione. Sam o cen ia sw ego bohatera p o zy ty w n ie jako czło w ieka, biskupa, i p olityka. Z zarzutam i o w y słu g iw a n iu się i u ległości Prusakom rozpraw ił się jiuż przedtem , w toku pracy. N iew ątp liw ie ma autor rację i je.go sąd n ie je s t bezpodstaw ną aipologią, ale op arty na przekonaniu ugruntow anym n a p od staw ie w n ik liw eg o przebadania źró deł, chociaż teg o w sposób o czy w isty 'udokum entować mie potrafi.
Poniew aż >z p racy niedw uznacznie w ynika, że historia d ie c e z ji toczyła się n iezależn ie od życia sw eg o ordynariusza, nie m oże on a stanow ić tła dla jeg o bibliografii, p łyn ącej odrębnym nurtem. W ob ec tego w y d a w ałob y się stosow niej rozd zielić izarys biografii bpa R ybińskiego w ■ ty tule rozpraw y od rządów diecezją, a w ła ściw ie od jej historii.
O m ów iona praca je s t próbą mo-nograificzneg-o przedstaw ienia h istorii d iecez ji w łocław sk iej za okres biskupich rządów Józefa. Ignacego Ry biń sk iego i zarysu je g o biografii. Jako taka posiada p ion iersk ie znacze nie naukow e dla historii k ościeln ej d stosu n k ów polityczn ych w P o lsce w -latach 1777 — 1806. W y p o w ied zen ie szeregu k rytycznych uw ag w toku szczeg ó ło w eg o om ów ienia treści rozpraw y nie 'pom niejsza jej og ó ln eg o oharakt-e-m naukow ego, ja k o opracow ania historycznego.
H. R.
W ilh elm G a j - P i o t r o w s k i ; Kultura sp ołeczn a ludu z ok olic Roz w adow a. Prace i m eteria ły etnograficzne t. 26, W rocław 1967, s. 352. Przed jed en astu la ty w rzeszow skim num erze m iesięczn ik a Literatura Ludowa (r. 1: 1957, nr 3) Julian Krzyżanowski, podkreślając bogactw o
i różnorodność folkloru R zeszow szczyzny, stw ierdził: „Jak jednak bo g actw a te w y g lą d a ją naprawdę, p o w ied zieć dzisiaj n ie umiemy" (s. 4). I n ieco dalej: „Woikół sam ego R zeszow a na północ, w sch ód i południe od sied zib y w ojew ód ztw a istn ieją tereny, na których n ie p ostała ponoć n oga ludoznaw cy, zw łaszcza fo lk lo ry sty'1 (s. 5). I rzeczyw iście, w ystarczy
przyjrzeć d ołączon y do tomu 48 w najnow szym w yd an iu Dieł W s z y s t kich Oskara Kolberga (W rocław 1967) w ybór „literatury -uzupełniającej i najnow szej", b y przekonać się , jak rzadko pojaw iają s ię publikacje 0 tym regionie. T oteż z radością przyjm uje nauka każdą now ą p o zy cję etnogoraficzną, traktującą o folk lorze tych okolic.
Ostatnio przybyła w łaśn ie praca ludoznaw cza o okolicach Roizwadowa, pióra W ilhelm a Gaja-iPiotrawskiego. W ypełnia ona lu k ę w obrazie kul tu ry ludow ej p ółn ocn ego p a sa w oj. rzeszow sk iego w okolicach Sando mierza. W praw dzie po pracach S. M atusiaka, Z. W ierzch ow sk iego 1 K. Mâtyja'sa w iem y już trochę o folklorze tych okolic, ale d tu są nadal
[ 4 9 ] R E C E N Z J E 3 4 5
po,ważne M d . Badacze ci boiwiem za jęli s ię głów n ie tzw. lasow iakam i, czyli lu dnością o.sia,dłą w pozostałych 'po p u szczy sandom ierskiej lasach,, ■podczas gd y G aj-Piotrow ski w ziął za przedm iot sw ych zainteresow ań ludność m ieszkającą k oło Rozwadow a. Teren eksploracji został z a cie ś niony do n ajbliższej o k o licy m iasteczka i „w głów n iejszych zarysach pokrył się z granicam i dawnej parafii icharzewic'ko-rozwadow&k'iej z okre su pierw szej p o ło w y osiem n astego w ieku" (s. 9).
W w yn ik u dłu goletn ich badań autor za rejestrow ał bardzo b o g a ty m a teriał z zakresu tzw. kultury społeczn ej, zarów no duchow ej jak i m a terialnej. P rzedstaw ia on tym w ięk szą w artość, że duże uprzem ysło w ienie badanego regionu (kombinat m etalu rgiczn y w Stalow ej W oli), związane z tym ruchy m igracyjne ludności i przyjm ow anie przez m iej scow ych ludzi m iejsk iego standartu życia, p rzy sp ieszy ły w yd atn ie g w a ł tow ny 'zanik kultury lud ow ej. M łodzież na oigół nie zna już zupełnie dawnych ob yczajów , a lu d zie starzy, ostatni św iad k ow ie tradycji, w y mierają.
Zebrany m ateriał zgrupow ał autor w człereoh rozdziałach, om aw iając kolejno obrzędy doroczne, zw yczaje gospodarskie, ob yczaje rodzinne- i zw yczaje tow arzyskie. W referow aniu treści został w tw órczy sp o só b przejęty układ KoÜberga, co nadało pracy bardziej zw artą i k on sek w en tniej zrealizow aną konstrukcję.
W I-ym rozdziale om ów ił autor obrządu i zw yczaje, które w iążą się z cyklem u roczystości roku k o ścieln eg o , od tzw. „andrzejek” (29 XI), otw ierających A dw ent, do dnia Zadusznego, O prócz nich czyteln ik znajduje o p is przesądów , zabobonów i w różb oraz in teresu jące informa cje o zw yczaijow ych potrawach, sposobie ich przyrządzania i spożycia.. Rozdział II zaw iera opis zw yczajów gospodarskich, „u system atyzo wanych — jaik p is z e autor — w o k ó ł trzech o k resów . D otyczą one zajęć jednego dnia, jed n eg o ty g o d n ia i całego raku" (s. 63). Te ostatnie z o stały zestaw ion e w ed łu g cyklu w e g e ta c y jn e g o , m ian ow icie od w iosen n ych siew ów do d o ży n ek i w yk op k ów . M am y dalej relację o jesien n ych pracaich w domu, jak „siekarkach” (szatkow anie k apusty), prządkach i „pierza- cz-kach" (darcie pierza). Przy tej okazji zo sta ły rów nież zreferow ane zw yczaje zw iązane z hodow lą bydła. D opełniają całości p rzepow iednie pogody i p rzysłow ia d o ty czą ce pracy na roli, reprezentujące tzw. ludow ą mądrość.
W rozdziale III-im przedstaw ił autor zw y cza je rodzinne „od 'kolebki po grób”, czyli „całok ształt o b yczajów i tradycji zw iązanych z życiem jednego p ok olen ia” (s. 139),. N ajw ięcej (miejisca za jęło om ów ienie w iek u dojrzałego, zw łaszcza obrzędów ślubnych i w eseln y ch , m ających szcze gólnie bogatą oprawę w zw yczaje i p ieśn i obrzędow e. K ończy rozdział om ów ienie stosunku d o lu d zi starych i zw yczajów obserw ow anych przy śm ierci oraz podczas pogrzebu.
Rozdział IV traktuje o zw yczajach tow arzyskich, czyli o „sposobach kontaktowania się ludzi m ięd zy sobą przy pom ocy ży w eg o słow a, gestów ” (s. 268), zarówno w rodzinie, jak i poza nią. O sobno zostało om ów ione „zaiklinanie się" i d o ść w ażn e w ży ciu tow arzyskim n-а w si przezw iska. N ie -zabrakło w tym rozd ziale rów nież rejestru n ajczęściej używanych iprzekleństw. Ten ostatni u stęp (s. 287 — 289) opracow ał Józef P u d łow sk i. N a uznanie zasługuje uzupełnienie tekstu książk i ma teriałem ilustracyjnym , m ian ow icie 32 fotografiam i, oraz nutami 213 p ie śni i przyśp iew ek . Z nalezienie potrzebnego tekstu d alszych zw rotek ułatwia alfaibetyczny sp is incipitów . Zamyfca pracą streszczen ie w język u angielskim oraz „W skazów ki dla orientacji w pracy”. Jest to p o prostu·