• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Wydziału Teologicznego : I półrocze 1986

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Wydziału Teologicznego : I półrocze 1986"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Lewek

Kronika Wydziału Teologicznego : I

półrocze 1986

Studia Theologica Varsaviensia 25/1, 269-294

(2)

Studia Theol. Vars. 25 (1987) nir 1

KRONIKA WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO

(I półrocze 1986)

I. ODZNACZENIE ZAGRANICZNE REKTORA ATK

Dnia 30 stycznia 1986 roku w rezydencji ambasadora A ustrii w War­ szaw ie odbyła się uroczystość wręczenia Krzyża Zasługi na Polu Nauki i Sztuki I klasy ks. prof, drowi R em igiuszowi S o b a ń s k i e m u , rek­ torow i Akadem ii Teologii Katolickiej. Aktu wręczenia dokonał am basa­ dor A ustrii w Polsce, dr Richard W o t a v a .

Krzyż przyznawany jest przez prezydenta Austrii na w niosek tam ­ tejszego M inisterstwa Nauki tym naukowcom, którzy położyli szczególne zasługi w rozwoju dziedzin przez siebie uprawianych, a w przypadku naukowców z zagranicy — również na polu w spółpracy naukowej ze środowiskam i akadem ickim i w Austrii.

Te w łaśnie osobiste zasługi ks. prof. R. Sobańskiego jak i całej A ka­ dem ii Teologii Katolickiej podkreślił w sw ym w ystąpieniu ambasador A ustrii — dr Wotava. Mówiąc o zasługach katolickich ośrodków nauko­ w ych w Polsce, podkreślił rów nież moralną siłę Kościoła w naszym kraju, dostrzeganą także w przyjaznej nam Austrii — nie tak dawno goszczącej Papieża-Polaka w czasie pielgrzym ki do Wiednia i sank­ tuariów maryjnych. Zarówno obywatele Austrii, jak i osobiście pre­ zydent kraju — stw ierdził ambasador — z uznaniem śledzą aktywność społeczną K ościoła w Polsce, zmierzającą do obrony praw ludzkich, po­ mocy dla potrzebujących, utw ierdzania zasad moralnych społeczeństwa. Odznaczenie rektora uczelni katolickiej należy odebrać również jako w yraz uznania dla w spólnoty Kościoła katolickiego w Polsce.

Dziękując za zaszczytne w yróżnienie, ks. rektor Sobański w skazał m.in. na kontakty z uczelniam i w A ustrii, głównie w Grazu, Salzburgu i Wiedniu, z którym i ATK współpracuje od lat. Wyraził również p o ­ dziękowanie za współpracę i w sparcie, jakich doznaje ze strony kadry naukowej uczelni oraz przyjaciół z diecezji katowickiej, z której się w y ­ wodzi.

W uroczystości odznaczenia ks. prof. Rem igiusza Sobańskiego udział w zięli przedstawiciele Episkopatu Polski w osobach: ks. bp. Jerzego D ą b r o w s k i e g o , zastępcy Sekretarza Episkopatu Polski, ks. bp. D a­

(3)

270 A N T O N I L E W E K 121 w a M i z i o ł к a, sufragana archidiecezji w arszawskiej. Obecny był se­ nat ATK, redaktorzy pism katolickich i przedstaw iciele św iata nauki. A oto tekst przem ówienia ks. rektora R. Sobańskiego podczas uro­ czystości w ambasadzie austriackiej.

Ich möchte m ich herzlichst bedanken für die Ehre, die mir heute vergönnt wurde. Die Auszeichnung mit dem Ehrenkreuz für W issen­ schaft und Kunst, die mir vom Präsidenten der Republik Österreich verliehen und vom Herrn Botschafter überreicht wurde, schütze ich um so höher, dass die Disziplin, die ich vertrete, nicht zu denen zählt, die für Schlagzeilen sorgen. Meine Freude wird noch grösser dadurch, dass m eine Muttersprache nicht den Kongressprachen angehört und für die w estliche Welt kaum verständlich ist. Es ist schon ein be­ sonderes Ereignis, w enn ein w estlicher Gelehrter die polnische Sprache zu erlernen strebt, um mit der polnischen Literatur vertraut zu w erden. W ollen wir, Polen, also nicht in Isolation bleiben und haben w ir den Ehrgeiz ins Gerüst des allgem ein zugänglichen Gutes etwas beizutragen, m üssen w ir unseren Gedanken in einer Fremdsprache ausdrücken. In m einem Fachgebiet ist die deutsche Sprache gut salonfähig.

Wichtig ist et, dass w ir Kontakte m it ausländischen K ollegen pflegen. In m einem Fachgebiet führt der Weg zunächst nach Österreich. Zwar gibt es in Österreich keine kanonistische Fakultät, aber .das K irchenrecht ist dort an den theologischen und juristischen Fakultäten gut beheim atet, es w irkt die sehr aktive Österreichische G esellschaft für Kirchenrecht, auch die G esellschaft für das Recht der Ostkirchen hat ihren Sitz in Wien. Beide G esellschaften geben ihre w eltbekannte Zeitschriften heraus — und ich schätze es, dass ihre Spalten auch für mich immer zur Verfügung stehen.

Vor allem aber gibt es eine interessante kirchenrechtsw issenschaft­ liche Tradition in Österreich. Zwar gab es in dieser Tradition Strö­ mungen, denen man südlich der Alpen nicht immer m it Begeisterung entgegentrat, aber dank ihrem Anknüpfen an zeitgenössiehe philoso­ phische Strömungen bei gleichzeitiger Em pfindlichkeit für alte christ­ liche Traditionen gingen aus Wien und Graz w eitreichende Inspira­ tionen heraus. Man braucht nur aus der vorkodikarischen Zeit solche Namen w ie Scherer oder Haring zu nennen, oder aus neuester Zeit den vor eineinhalb Jahren verstorbenen W illibald Plöchl, den ich die Ehre persönlich zu kennen hatte.

Der Kontakt m it den W ienern und Grazer K ollegen bringt mir immer grossen Gewinn. Nicht ohne Bedeutung ist auch das freundliche Klima, das w ir an den Österreichischen U niversitäten vorfinden, das auf eine einzigartige W eise m it einer aufrichtigen W issbegierde verbunden wird — w as ich unIËngst selbst erlebt habe w ährend eines Seminars, das die Theologische und die Juristische Fakultät der Wiener U ni­

(4)

[3J K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 271 versität organisiert hatte, um über m eine Sicht des Kirchenrechts zu diskutieren.

Diese Kontakte brachten mir auch —· nach dem Goldenen Ehren­ zeichen der Steierm ark ·— diese hohe Auszeichnung. Ich danke Ihnen, Exzellenz, Ihren Staate, dem Herrn Bundespräsidenten, den entspre­ chenden Behörden, die Universitäten, in erst Linie der U niversität Graz, die w ohl unm ittelbar den A ntrag gestellt hatte. Vor allem aber Ihnen, Exzellenz, für das Überreichen und für das W ohlwollen, das Sie im merfort erw eisen — unserem Staat, unserer Kirche, unserer A kadem ie und mir persönlich.

Ich danke Ihnen, dass Sie m eine K ollegen eingeladen haben. Zwar ist das akademische Senat w egen der W interferien hier nicht komplett vertreten, es ist aber schön, dass die Kollegen, mit denen ich die Sorgen des akadem ischen Alltags teile, auch eine Gelegenheit haben, sich in Ihrer hohen Residenz zu einen coup de Champagne zu treffen.

Für ihre m ich beehrende A nw esenheit danke ich den Herrn B i­ schöfen M iziolek und Dąbrowski.

Eine besondere Freude ist es für mich, dass auch m eine kattow itzer Kollegen hier sind. Es ist bestim mt eine Anmassung, wenn ein ge­ w öhnlicher Priester „K ollege” sagt und dabei seinen Bischof meint. Aber eben die Tatsache, dass Herr Bischof. Zimoń den Weg nach Warschau nicht gescheut hat, ist für m ich nicht nur eine Ehre, sondern auch ein B ew eis seiner intim en Verbundenheit mit dem Klerus der Diözese und seines W ohlwollens für mich persönlich. Ich danke auch den Herrn Prälaten — dem Regens des K attowitzer Priestersem inars, gleichzeitig dem bisher Hochwürdigsten m einer Schüller, dem Herrn Dr. C i c h y , und dem Redakteur der stärksten polnischen K irchen­ zeitung, dem Herrn Tkocz. Beide Herren sind ja in Wien gut bekannt und bewandert.

Nochmals Eurer Exzellenz dankend darf ich der Überzeugung Ausdruck geben, das der Verkehr zw ischen Österreich und Polen auf der w issenschaftlichen und kulturellen Basis sich w eiterhin so rege und fruchtbar gestaltet.

II. SYMPOZJA

1. Przygotow anie katechetów do pracy z młodzieżą

W dniach 13— 14 lutego 1986 r. odbyło się w A kadem ii Teologii Ka­ tolickiej w W arszawie doroczne sympozjum w ykładow ców katechetyki

i pedagogiki religijnej w polskich uczelniach teologicznych pod ogólnym tytułem P rzygoto wan ie katech etów do pracy z młodzieżą. Podczas sym ­

(5)

272 A N T O N I L E W E K •[4] 1. Ks. arcybp dr Jerzy S t r o b a (Poznań): N a d zw y cza jn y Synod Bis­

k u pów 1985. Wskazania i w y n ik a ją ce z nich w n io ski dla katechizacji w Polsce;

2. Ks. prof, dr hab. Jan C h a r y t a ń s k i (ATK): Cele katechezy

młodzieżowej;

3. Dr Irena M i e r z w a (Katowice): Polak-katolik: stereotyp czy

wzorzec postępowania?

4. Ks. dr Bolesław K l a u s (Tarnów): Zadania kate ch ezy m ło dzieżo­

w e j w św ietle założeń program owych polskiej szkoły;

5. Doc. dr hab. Janina S ł o m i ń s k a (ATK): Mechanizmy i funkcje

grup młodzieżowych;

6. Ks. dr Andrzej O f f m a ń s k i (Szczecin): W ychowanie m ło dzieży

do uczestn ictw a w ży ciu Kościoła.

2. Problem atyka społeczna w kaznodziejstwie

W dniach 3—4 kw ietnia 1986 r. odbyło się w ATK doroczne sym ­ pozjum naukowe Sekcji Hom iletów Polskich, działającej przy Komisji Episkopatu ds. Nauki Katolickiej. Było ono poświęcone problem atyce społecznej w kaznodziejstwie, a zw łaszcza funkcji profetyczno-krytycz- nej Kościoła, jaką pełni on wobec w szelkich przejawów zła. Chrześ­ cijański kerygm at obejm uje nie tylko prawdy w iary, lecz i zasady ży­ cia m oralnego, zarówno indywidualnego, jak i społecznego. Działalność kerygm atyczna Kościoła realizuje się w określonych warunkach histo­ rycznych, kulturow ych, społecznych. Kaznodziejstwo m usi w ięc inter­ pretow ać aktualne w ydarzenia, sytuacje życiow e i problemy ludzkie w św ietle E w angelii Chrystusa.

Każdy dzień obrad rozpoczynał się Mszą św. koncelebrowaną przez uczestników sympozjum. Pierw szego dnia Ofierze Eucharystycznej prze­ w odniczył i hom ilię w ygłosił ks. dr Henryk P a g i e w s k i CSSR (Tu­ chów), zaś drugiego dnia ks. mgr Janusz S n i e g o c k i (Płock). Trzy pierwsze referaty, w ygłoszone kolejno przez: ks. dr. Michała C z a j ­ k o w s k i e g o (ATK), ks. doc. dr. hab. W incentego M y s z o r a (ATK) i ks. doc. dr. hab. Antoniego L e w k a (ATK) — przewodniczącego Sekcji Hom iletów Polskich, podejm ow ały tem at sympozjum w św ietle Biblii, patrystyki i Soboru W atykańskiego II. Trzy następne ukazywały te za­ gadnienia na przykładzie kaznodziejstwa wybranych autorów w spół­ czesnych. W ygłosili je: ks. dr Jerzy L e w a n d o w s k i (Warszawa) — o odnośnym nauczaniu prym asa tysiąclecia kard. Stefana W yszyńskiego, mgr Adam A d u s z k i e w i c z (PAN) — o działalności kaznodziejskiej arcybiskupa Oscara A. Romero z Salwadoru oraz dr Piotr N i t e c k i , zastępca redaktora naczelnego „Chrześcijanina w Św iecie” — o tematach kazań i programie kaznodziejskim ks. Jerzego Popiełuszki.

(6)

KRONIKA WYDZIAŁU

273

Ks. dr Michał C z a j k o w s k i , m ówiąc w sw ym referacie o pro­ blem atyce społecznej w kaznodziejstwie w św ietle Biblii, udzielał jakby odpowiedzi na pytanie: Czy godzi się głosicielow i słowa m ieszać do polityki? Jezus Chrystus n ie włączał się bezpośrednio w w alkę w yzw o­ leńczą swego narodu, w ybrał drogę ofiary, drogę m ęczeństwa. Dzięki temu, że nie poszedł drogą m esjaństw a „siłow ego”, stał się inspiracją dla w szelkiej w alk i w yzw oleńczej w e w szystkich czasach, u w szystkich narodów, dla w alk i o prawa ludzkie, o godność człowieka, o niepod­ ległość ojczyzny, dla każdej szlachetnej walki. Gdyby stał się, jak chciało w ielu Jego rodaków, m esjaszem politycznym , przywódcą powstania izraelskiego, stałby się po prostu jeszcze jedną postacią do podziw ia­ nia. Ale dzięki drodze, jaką obrał, dzięki temu, że um iał powiedzieć „nie”, jest nadal mocą i natchnieniem dla tylu ludzi w e w szystkich epokach w ich w alce o dobro, w olność i sprawiedliwość.

Jezus Chrystus przychodząc na św iat wkroczył z Bożym orędziem w sprawy publiczne, był w ięc, jak określa Go w ielu teologów, teopoli- tykiem . Królestwo Boże - - w edług Jego nauki — pochodzi od Ojca, z nieba; ale m usi być budowane tu na ziemi. M ówili też o tym A posto­ łow ie i dając św iadectw o prawdzie stwierdzali, iż „trzeba bardziej słu ­ chać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29), j trzeba w alczyć z niespraw iedliw ością i zakłam aniem , ale nie przy użyciu przemocy, lecz przez odmowę kola­

boracji — aż do m ęczeństwa i śmierci.

To dawanie św iadectw a prawdzie jest — stw ierdził ks. M. Czajkow­ ski — w jakim ś sensie sprawą polityczną. Doprowadziło ono Jezusa do śmierci, a niejednem u Jego uczniowi nie tylko złamało „karierę”, ale n aw et spowodow ało utratę życia. Równocześnie zaś dawanie tego św ia­ dectw a prawdzie przez chrześcijan niejednem u politykow i pomieszało szyki. Czyny Jezusa, Jego słowa, przem ieniały ówczesny św iat, stano­ w iły praw dziwą rewoiliuicję. I w tym Jezusowym duchu, w duchu Jego Ewangelii, Jego Paschy, prym at Boga nad Cezarem głoszą Jego ucz­ niowie.

Bóg stał się, zwłaszcza w osobie Jezusa Chrystusa, solidarny ze sw ym ludem i chce, by w tym św iecie w szyscy ludzie także solidary­ zow ali się ze sobą. Religia i polityka nie mogą w ięc spotykać się tylko w tedy, gdy następuje integracja w ielu rzeczy i zdarzeń. Zw iastow anie K rólestwa Bożego w e w spółczesnym św iecie zm ienia się, stąd brazylijski kardynał L o r s c h e i d e r mówi: Nie ma teologii, która nie była b y po­

lityką. Jest ona bowiem w alką o spraw iedliwość; w alką w stylu Je­

zusowym — z pasją, ale z pokojem i m iłością w sercu. Być teologiem to walczyć, niosąc w sercu pojednanie, n ie pragnąc sw ego zwycięstw a, lecz trium fu dobra; upominać się o krzywdę, ale nie kosztem drugiego człowieka. Walka ta ma dw ie strony — piętnow anie niespraw iedliw ości i służenie pojednaniu (autentycznemu i prawdziwemu). Polityka bo­ 18 — S t u d i a T h e o l . V a r s . 25 (1987) n r 1

(7)

274 A N T O N I L E W E K

[S] w iem powinna się podporządkować porządkowi moralnemu — nie może być tylko zw ykłą techniką władzy.

W łaśnie Kościół troszczy się o porządek moralny, ustanowiony przez Boga w stworzeniu i głoszony w Ew angelii Chrystusa. Ta troska jest nieustannie potrzebna, jako że w szelka władza podlega nieustannej po­ kusie uniezależnienia się od porządku moralnego. Oczywiście — zazna­ czył prelegent — istn ieje autonomia państwa w e w szelkiej doczesności, ale n ie może ona być absolutna, gdyż św iat stworzony nie jest auto­ nomiczny w obec swego Stw orzyciela. O dniesienie do Boga zasad mo­ ralnych jest w ięc w yrazem prawdy stworzenia, a nie trium falizm u koś­ cielnego czy klerykalizm u. Chrześcijanina zatem do polityki kieruje Bo­ że przykazanie miłości. Walka o sprawiedliwość, prawdę i dobro w spól­ ne to nic innego, jak tylko głoszenie Ew angelii — głoszenie pełne, kon­ sekw entne, aż do końca. To jest w łaśnie funkcja Kościoła: podejm ować nurtujące dzisiejszego człow ieka problemy życia. Bez związku z życiem, jego niepokojam i nie ma chrześcijaństwa, nie ma Eucharystii, nie ma w iary.

Z kolei ks. doc. dr hab. W incenty M y s z o r przedstawił w sw ym re­ feracie postaw y, jakie zajm owali chrześcijanie wobec zagadnień p oli­ tycznych i społecznych w III i IV wieku. Uczynił to na przykładach działalności pisarzy kościelnych i biskupów. Pisarze, zwłaszcza III w ie ­ ku, okazyw ali się niem al stale lojalni wobec państwa i jego polityki, a naw et próbowali uzasadniać teologicznie swoje stanowisko. Lojalność ta nie przeszkadzała im jednak stosować krytyki, przy czym w swej krytyce nie głosili oni ani konieczności zmian społecznych na gruncie polityki, ani — jak się w ydaje — n ie w idzieli ich potrzeby. Nie ozna­ cza to, że nie dostrzegali w ielu niedomagań system u politycznego czy społecznego swej epoki, jednak nie wyobrażali sobie, by mógł istnieć in­ ny system . Odmowę w spółpracy w poszczególnych dziedzinach życia pu­ blicznego uzasadniali zarówno w zględam i religijnym i, jak i m ożliwością w spółpracy na innej płaszczyźnie — czyli służbą wartościom duchowym i m oralnym.

Taka postaw a ·— zaznaczył referent — była raczej idealistyczna, ży­ cie codzienne bowiem dyktowało inne rozwiązania; z drugiej jednak strony w ysoka cena odmowy współpracy ukazywała w ysoki poziom mo­ ralny chrześcijan.

Sytuacja skom plikow ała się nieco w IV w ieku. Postaw y zaczęły się różnicować: od idealnego i w łaściw ie utopijnego cesarstwa chrześcijań­ skiego w m yśli Euzebiusza, po postawę krytyczną — choć lojalną ·—

Atanazego. Bardziej praktyczny w działaniu okazywał się Zachód (zwłaszcza w osobie św. Ambrożego).

W kw estiach społecznych biskupi zabierali głos wielokrotnie. Pró­ bowali, bez znoszenia struktur społecznych, wprowadzać w nie zasady

(8)

[71 K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 275 nauki chrześcijańskiej. Jednak historia m yśli społecznej i działań tego okresu w ym aga w ielu jeszcze badań — w ydaje się pożytecznych i dla naszego życia.

Ks. doc. dr hab. Antoni L e w e k m ówił o problem atyce społecznej i polityczno-m oralnej w kaznodziejstwie w edług Vaticanum II. Na w stę­ pie, odwołując się do w ypow iedzi prof. Viktora Schurra, zwanego k la­ sykiem nowoczesnej hom iletyki, stwierdził, iż Biblia jest pierwszorzęd­ nym źródłem kaznodziejstwa, ale nie jedynym. Chrześcijański keryg­ mat obejm uje w szystkie zawarte w Piśm ie Św iętym i Tradycji prawdy w iary oraz zasady moralności. Jednakże kaznodziejstwo n ie może ogra­ niczać się w yłącznie do przekazu treści biblijnych, do w yjaśniania tek­ stów Pism a Świętego. Konieczna jest ich odpowiednia aktualizacja, adaptacja, inkulturacja. Co w ięcej, kaznodziejstwo winno być tajrże in ­ terpretacją aktualnych wydarzeń, znaków czasu, sytuacji życiow ych i problem ów ludzkich w św ietle Ew angelii Chrystusa.

W kazaniu ·— stwierdził prelegent — m usi zachodzić ścisła korelacja m iędzy „tradycyjnym ” tekstem biblijnym a aktualną sytuacją, między zbawczym i wydarzeniam i historycznym i a teraźniejszym i, jak również m iędzy obiektyw nym orędziem ew angelicznym a osobistym doświadcze­ niem i św iadczeniem kaznodziei oraz słuchaczy. Jak bowiem uczy So­ bór, Kościół ma zaw sze obowiązek badać znaki czasów i w yja śnia ć je

w św ietle Ewangelii tak, aby mógł w sposób dostosowany do m e n tal­ ności każdego pokolenia odpowiadać ludziom na ich odwieczne p y t a ­ nia dotyczące sensu życia obecnego i przyszłego oraz wzajem n ego ich stosunku do siebie. Należy za te m pozn awać i rozumieć św iat, w k tó ry m ży je m y , a także jego nieraz dram atyczne oczekiwania, dążenia i właści­ wości (KDK 4).

W szystkie dokumenty soborowe mogą być nazwane „wielkim i ho­ m iliam i” Soboru do dzisiejszego Kościoła i świata. Sobór W atykański II bowiem, mając z założenia charakter pastoralny i kerygm atyczny, chciał w spółczesnym ludziom przedstawić odnowioną, pogłębioną w izję Koś­

cioła Chrystusowego. Opracowanie przez ten „Sobór Kościoła o Koś­ ciele” 16 dokumentów dotyczy w łaściw ie jednej jedynej rzeczyw istości bosko-ludzkiej, jaką jest Kościół.

Za szczególnie ważną ■— podkreślił mówca — w czasach w spółczes­ nych, w czasach kryzysu w iary religijnej, laicyzacji i ateizacji, uznać należy soborową Konstytucję Gaudium et spes. Podejm uje ona bowiem nie tylko ściśle teologiczne prawdy o Kościele, ale również problem atykę społeczno-egzystencjalną, problemy nurtujące w spółczesnego człowieka i rodzinę ludzką. I stara się te problem y oraz pytania rozwiązywać w św ietle Ewangelii.

Sobór W atykański II, poruszając szereg problem ów nurtujących w spółczesny św iat i w spółczesną ludzkość, poddał niektóre gruntownej analizie i ukazał ich chrześcijańskie rozwiązanie. B yły to: sp r a w y m

(9)

ai-276 A N T O N I L E W E K [8]

że ń stw a i rodziny, ku ltu ry ludzkiej, życia gospodarczo-społecznego oraz politycznego, solidarności rodziny ludzkiej i pokoju (KDK 46).

Oczywiście, tym i zagadnieniam i zajmuje się także przepowiadanie kościelne, kaznodziejstwo, które czerpie inspirację i treści z dokumentów soborowych. Są to tem aty, których kaznodzieja nie może nie podejm o­ wać, sugerując się tym, iż w tekstach biblijnych n iew iele jest w yp ow ie­ dzi bezpośrednio dotyczących np. zagadnień społeczno-gospodarczych i politycznych. Kościół nauczający, a w ięc i kaznodziejstwo, m usi po­ dejm ow ać kw estie społeczne i polityczno-m oralne. W tych kwestiach

w łaśnie musi prezentować chrześcijańską naukę i oceny moralne. Stąd też, obok pozytywnego w ykładu sw ej nauki, daje Kościół krytyczną ocenę działań społecznych i politycznych, niezgodnych z Ewangelią, z Dekalogiem.

Te oceny, a przede w szystkim tę naukę głoszą nie tylko Pasterze Kościołów lokalnych czy Papież, lecz również w szyscy kaznodzieje, k ie­ rując się Ewangelią Chrystusa i wskazaniam i M agisterium Kościoła. Tego rodzaju zaś działalność kerygm atyczna Kościoła, a w nim kazno­ dziejów, jest niczym innym, jak realizacją funkcji profetyczno-krytycz-

nej, która należy do istoty zbawczego posłannictw a K ościoła Chrystuso­ wego.

Referat ks. dr. Jerzego L e w a n d o w s k i e g o , zatytułow any K o ś ­

ciół narodu jako kategoria eklezjologiczna (Refleksje nad posługą p r y ­ masa tysiąclecia K ardyn ała Stefana Wyszyńskiego), poświęcony był n ie­

którym aspektom działalności kaznodziejskiej i pasterskiej tego w iel­ kiego ojca Kościoła i Narodu. Otóż w nauczaniu prymasa tysiąclecia na­ ród jest najw yższym naturalnym organizmem społecznym; jednak nie egzystuje sam odzielnie — w yizolow any od szerszych społeczności czy instytucji. Można m ówić oczyw iście o pew nych strukturach ponadnaro­ dowych, związanych jednak z narodem. Struktury ponadnarodowe nie mogą panować nad narodami, niszczyć lub ograniczać ich suwerenność.

W tradycji polskiej odróżniano zdecydowanie naród od państwa, z preferencją rzeczyw istości narodu. Naród nie jest w ytw orem życia państw owego, lecz odwrotnie ■— państwo jest tworem narodu. Stąd, w edług kard. Stefana W yszyńskiego, życie społeczne w iele zyskuje w ówczas, gdy istnieje harmonia między państw em a narodem. Istnieje naród chrześcijański, ale nie musi istnieć państwo chrześcijańskie. Jako twór sztuczny — państwo bowiem nie jest b y t e m realnym, ani kon­

k retnym , ani też s a m y m w sobie odpowiedzialnym. Jest pojęciem a b ­ str akcyjnym . P ow staje po to, by łatw ie j można było osiągnąć dobro wspólne. Powinno więc służyć człow iekow i (Stefan kard. Wyszyński).

Państw o w ięc to nie byt fundam entalny i trwały. To w ytw ór politycz­ ny — stały, o różnych wartościach. Dlatego życie religijne winno opie­ rać się, i faktycznie opiera się, na narodzie. Chrześcijaństwo utrwala na­

(10)

[9] K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 277 ród i um acnia go. W chw ilach trudnych upada państwo, lecz pozostaje Kościół i on podtrzymuje byt narodowy.

Budowanie własnego państw a winno dokonywać się przez naród w olny i swobodny. Jeśli w ięc jest to naród chrześcijański, to i te w artoś­ ci powinny dominować w państw ie — i nie jest to w cale upolitycz­ nienie chrześcijaństwa. Życie społeczne nie może bowiem być oddzielone od Stwórcy i od Zbawiciela i Jego darów zbawczych; a to ze w zględu na wartość i jedność osoby ludzkiej. Każde ograniczanie religii powoduje zachw ianie moralności, przyczynia się do zagrożenia i w konsekw encji upadku życia społecznego i rodzinnego.

Naród — w m yśl nauki Prymasa W yszyńskiego — jest jednością organiczną. Ale, by był żyw y, m usi się składać z w ielości i różnorod­ ności. Dlatego, zarówno dla państw a jak i Kościoła, pożądane są róż­ norodne form y życia społecznego. Aby mogły one zaistnieć, m uszą zo­ stać spełnione następujące warunki: przestrzeganie zasad w olności re­ ligijnej, równouprawnienie w ierzących i niewierzących, swoboda nau­ czania prawd w iary w św iątyniach i na forum publicznym, swoboda pu­ blikacji, dostęp chrześcijan do środków m asowego przekazu, m ożliwość realizow ania potrzeb w zakresie budownictwa sakralnego, respektow a­ nie praw rodziców do religijnego w ychow ania dzieci.

Podstaw ow ym zadaniem Kościoła jest pełnienie funkcji pasterskiej. N ie jest to chęć dominacji, lecz w ypełnianie zadania powierzonego przez Zbawcę. Kościół m usi w ięc w ołać i podkreślać, iż najwyższą w artością jest człowiek; w ołać zwłaszcza w tedy, gdy naruszane są prawa ludzkie. Szczególne zadania pasterskie spoczywają na biskupach i kapłanach. Stoją oni na straży godności i w olności człow ieka. Kościół także musi troszczyć się o narodową rację stanu, która jest w ielką wartością, istot­ niejszą od interesu politycznego czy ustrojowego. Dlatego — nauczał prym as tysiąclecia — stając w obronie wolności, sprawiedliwości, swo­ body religijnej i w yznaniowej, staje Kościół w obronie narodu. Religia jest sednem narodu, pomaga mu znaleźć się w św iecie, odnaleźć sw e m iejsce w historii, budzi w chw ilach tragicznych w iarę w zm artwych­ w stanie — zm artw ychw stanie narodu i państwa.

Naród żyje n ie tylko w Kościele, lecz i w świecie. Świat ten zaś ulega sekularyzacji. Odpowiedzią na to jest propagowana i realizowana przez Kościół sakralizacja moralna św iata przez uświęcenie serca ludz­ kiego. Jest to w ięc sakralizacja pośrednia, a nie im perializm Kościoła. Kard. Stefan W yszyński — powiedział na zakończenie ks. dr J. L ew an­ dowski — powtarzał: Przez Bożą ziemię w s z y s c y id ziem y do nieba. Ma­

m y ją odmieniać w św iatłach Ewangelii, by stawała się bardziej ludzka, a m y bardziej braćmi i dziećm i jednego Ojca.

Mgr Adam A d u s z k i e w i c z w ygłosił referat nt. problem atyki spo­ łecznej w kazaniach arcybpa Oscara A. Romero. Ten zamordowany w

(11)

278 A N T O N I L E W E K

■lio]

obronie ubogich Pasterz Kościoła w Salwadorze stał się symbolem trudnych wyborów, przed jakim i stoi Kościół w Ameryce Łacińskiej. Sw oistym dokumentem , jaki pozostawił po sobie, są jego kazania. W kazaniach tych podaje do wiadom ości publicznej najśw ieższe informacje o zbrodniach popełnianych przez w ojska reżimu, om awia zm iany poli­ tyczne, kom entuje reform y i ustaw y, z czasem pojawiają się w nich rów nież protesty w obec gw ałtów popełnianych przez lew icow ych party­ zantów. Ale, co godne uwagi, sprawy bieżące ani nie są obcym wtrętem , ani nie w ypaczają religijnego charakteru katechezy. Przeciwnie, bardzo um iejętnie zostają włączone w komentarz do czytań liturgicznych czy w ydarzeń roku kościelnego. W sw oich kazaniach bowiem arcybp Ro­ mero przede w szystkim poszukuje odpowiedzi na pytanie o postawę, ja­ ką powinien przyjąć chrześcijanin w obec rozgrywających się w okół niego wydarzeń. Dzięki tem u nabierają one znaczenia uniwersalnego. Nie tylko w Salwadorze Kościół staje wobec konfliktów politycznych. W naszym niespokojnym św iecie nie można uniknąć pytań o stosunek Kościoła do polityki i o wybór, jakiego m usi dokonać chrześcijanin.

Wyboru tego nie można uniknąć. W sw ym ostatnim kazaniu arcybp Romero mówił: Bezcelową jest rzeczą kochanie samego siebie, w y ­

strzeganie się niebezpie czeństw życia. Na n iebezpieczeństwa te w y s ta w ia ludzi historia, a kto chce ich uniknąć, traci życie. K to zaś z miłości do Chrystusa służy bliźnim, będzie żył, n iczy m ziarno pszeniczne, które obumiera, ale tylko na pozór.

Zaangażowanie w problem atykę społeczną jest widocznym rysem ka­ zań Pasterza Kościoła w Salwadorze. Zaangażowanie to podjęte zaś zo­ stało z m iłości do Chrystusa i bliźniego, z chęci służenia cierpiącym braciom. Obrona praw człowieka musi iść w kierunku obrony ubogich. K ościół — zdaniem arcybpa Romero — tylko w tedy zachowa swą toż­ sam ość, gdy zajm ować się będzie ubogimi i potrzebującymi. Ubogim zaś jest każdy, kto doznaje ucisku. Kościół jest także sum ieniem na­ rodu — nie utożsamia się z żadnym programem, ale popiera każdy zm ierzający do uw olnienia człowieka spod prześladowań. Dla chrześ­ cijanina walka z niespraw iedliw ym i strukturam i nie sprowadza śię j e ­ dynie do w alki o inne struktury, gdyż ani .swego życia, ani prawdy o człowieku nie może on zamknąć w granicach historii. Dlatego ten,

kto w alkę swego narodu łączy z wiarą w Chrystusa, może być pew ie n w y zw olen ia boskiego i nieśmiertelnego. Kto zaś odwraca się od chrześ­ cijańskiego w y zw olen ia i ogranicza swą w alkę do rzeczy doczesnych —' w y ższe płace, niższe ceny, zmiany ekipy politycznej, wprowadzenie no­ w y ch struktur, które zresztą jutro mogą okazać się już nieaktualne — ten pracuje dla czegoś krótkotrwałego (arcybp O. Romero).

Przeświadczenie o doraźności programów politycznych dominuje w refleksji arcybpa Oscara Romero. Wskazuje na tę doraźność,

(12)

prag-KRONIKA WYDZIAŁU

279

n ie on przedstawić swym słuchaczom taki model działania, który byłby oparty na fundam entach trwalszych, głębiej osadzonych w ludzkiej rze­ czyw istości niż różne opcje polityczne. Kościół oczywiście nie będzie w yręczał polityków w w ypełnianiu ich obowiązków, ale ponieważ w szyscy żyjem y w realiach politycznych, m usi umieć krytycznie je ana­ lizować, by wiedzieć jak się angażować w życie społeczne, by tw orzyć

historią zgodnie z planem Bożym. Jest w ięc Kościół zwiastunem pojed­

nania i jako ten zwiastun musi jednać ludzi z Bogiem i między sobą. Nie znaczy to w cale, że nie może ingerować w politykę. Bez w ątpienia nie może przedkładać programów czy używać środków dostępnych po­ lityce. Lecz z istoty chrześcijańskiego powołania m usi bronić prawdy 0 człow ieku i to w konkretnych warunkach, odczytując um iejętnie zna­ ki czasu. Jeśli w ięc ludzie cierpią z powodu niespraw iedliw ych struk­ tur społecznych, to Kościół m usi piętnow ać te struktury. Historia bo­ w iem nie pozwala na bierność i egoistyczne zam ykanie się w kręgu w łasnych spraw.

Dr Piotr N i t e c k i m ówił w swym referacie o religijno-m oralnym sensie nauczania społecznego ks. Jerzego Popiełuszki. Jako podstawę sw ego nauczania ks. Jerzy przyjął człow ieka i jego w ielką godność dziec­ ka Bożego. Człowiek ten kształtuje sw oją doczesną egzystencję w struk­ turach w łasnego narodu, narodu rozwijającego się od początku swego istnienia w kręgu kultury chrześcijańskiej. Uczył w ięc ks. Popiełuszko jednocześnie i m iłości ku wspólnej Ojczyźnie, a nie była to m iłość ślepa 1 bezkrytyczna. U czył m iłości świadom ej, w ym agającej w iele od siebie i od innych, także i od tych, którzy podjęli się odpowiedzialności za jej rozwój.

Ks. Jerzy Popiełuszko w ychow any był w kręgu oddziaływania prym a­ sa tysiąclecia. Czerpał w ięc w iele z jego dorobku kaznodziejskiego. Stąd jego kazania mają w iele cech w spólnych z nauczaniem społecz­

nym kard. Stefana W yszyńskiego. Jest ono głęboko zakorzenione w Ob­ jaw ien iu Bożym i w m iłości wspólnej Ojczyzny, a jednocześnie uw zględ­ nia konkretne sprawy życia publicznego, usiłując odnaleźć dla nich chrześcijańską interpretację i wskazania dla przezwyciężenia istniejących trudności w św ietle religijnych zasad m oralnych. Kazania te czerpały rów nież w iele inspiracji z nauczania społecznego Jana Paw ła II.

Miarą godności człowieka, według ks. Popiełuszki, jest w łaściw ie ukształtow ane sumienie. Człowiek jest obrazem Boga ·— to w ielka i nad­ przyrodzona łaska. Człowiek jest dzieckiem Bożym, to jest źródłem jego praw. Dobru i godności człowieka w inny być podporządkowane form y życia społecznego.

Jak w ięc widać, ks. Jerzy w łączył się w nurt społecznego nauczania Kościoła, usankcjonowany autorytetem jego najwyższych pasterzy, nie głosząc sw ojej nauki, ale naukę Kościoła, słusznie widząc w niej źródło

(13)

280 A N T O N I L E W E K *[12] pokoju i ładu nie tylko w sercu człowieka, ale i we w szystkich struktu­ rach życia społecznego. W nauczanie to w niósł jednak tak charakte­ rystyczne dla siebie osobiste zaangażowanie i żarliwość duszpasterską, moc ducha, żyw ą w iarę, patriotyzm, a wreszcie cierpienie i ofiarę ży­ cia, przez którą najpełniej uwiarygodnił głoszone przez siebie prawdy. D ziałalności kaznodziejskiej ks. Popiełuszki nie można nazwać ina­ czej, jak tylko realizacją odwiecznego programu Kościoła, który z na­ tury swego posłannictwa głosząc wartości religijno-m oralne nie zagraża żadnej w ładzy doczesnej, głosi jedynie dobro i piętnuje zło niezależnie zresztą od tego, gdzie znajduje się jego źródło — po stronie sprawu­ jących władzę, czy po stronie ludu. Nauczanie ks. Jerzego nie miało charakteru politycznego, nie miało ono bowiem na celu osiągnięcia ja­ kichkolwiek doraźnych celów społeczno-politycznych, lecz tylko odnosze­ nie doświadczeń ludzkich do Boga jako źródła zbawienia i najwyższej normy dobra i zła. Uczyło, jak w cielać w życie chrześcijańskie nakazy moralne. N ie było w ięc szukaniem osobistych korzyści, lecz głoszeniem Bożej ch/wały i jpraiwdizaiweg© dobra, ludzi w perspektyw ie ich zbawienia. Nie znaczy to oczyw iście, iż w szyscy, którzy znajdowali się w kręgu nauczania ks. Popiełuszki, w łaśnie tak rozum ieli jego posługę i nie u si­ łow ali wykorzystać jej dla w łasnych celów. (Powyższe sprawozdanie z sym pozjum SHP opracował Andrzej L a z a r o w i e z).

3. Posoborowa odnowa Kościoła w Polsce

Z okazji 20-lecia zakończenia Soboru W atykańskiego II Akademia Teologii Katolickiej zorganizowała w dniach 7—8 kw ietnia 1986 r. sym ­ pozjum pod hasłem Posoborowa odnowa Kościoła w Polsce. Poniżej podajem y jego program, a następnie skrót w ystąpień poszczególnych prelegentów.

7 kw ietnia 1986

Sesja plenarna (kościół św. Zygmunta, ul. Daniłowskiego 60): 10.15 Otw arcie S ym p o zju m — ks. prof, dr hab. Remigiusz S o b a ń ­ s k i , rektor ATK; W prow adzen ie — ks. prof, dr hab. Andrzej Z u b e r - b i e r (ATK).

10.45 Posoborowa odnowa Kościoła w św ietle N adzwyczajnego Synodu

Biskupów 1985 r. — Prym as Polski ks. kard. Józef G l e m p ; Episko­ pat Polski i realizacja Vaticanum II — bp doc. dr hab. Bohdan B e j z e

(ATK).

10.15 Obrady w grupach dyskusyjnych (ATK, ul. D ew ajtis 3):

1. Odnowa liturgii: W prowadzenie — ks. doc. dr hab. Bogusław N a- d o l s k i (ATK); referat — ks. dr Jan M i a z e k (Warszawa); 2. Odnowa bib lijna: W prowadzenie — ks. prof, dr hab. Jan Ł a c h

(14)

[13]! K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 281 3. Odnowiony Kościół w s w e j istocie (wspólnota — kolegialność ■

laik at): W prowadzenie — ks. prof, dr hab. Andrzej Z u b e r b i e r ;

referat — ks. dr hab. Roman R o g o w s k i (Wrocław);

4. Odnowiony Kościół w dialogu ze ś w ia te m : Wprowadzenie ·— ks. dr hab. Jacek S a l i j OP (ATK); referat — prof, dr hab. Józef Ł u ­ k a s z e w i c z (Wrocław) ;

5. Ekum eniz m w Polsce: Wprowadzenie — ks. prof, dr hab. Alfons S k o w r o n e k (ATK); referat (dwugłos) ·— bp Zdzisław T r a n d a (Kościół ew angelicko-reform owany), ks. prof, dr hab. C elestyn N a - p i ó r k o w s k i (KUL).

17.45. Msza św. koncelebrowana (kościół na Bielanach).

8 kw ietnia 1986 _

7.30 Msza św. koncelebrowana (kościół na Bielanach) Sesja plenarna (kościół św. Zygmunta):

9.15 Posoborowe zm ian y w świadomości chrześcijańskiej w Polsce — dr Adam S t a n o w s k i (KUL);

10.30 Relacje z obrad w grupach, opinie, postulaty, dyskusja;

13.00 Zamkn ięcie sy m p o zju m —· ks. doc. dr hab. H elm ut J u r o s, pro­ rektor ATK.

Otwierając sympozjum, rektor ATK ks. prof, dr hab. Remigiusz S o- b a ń s k i zauważył, że 20 lat to wystarczająco dużo, aby poddać ocenie stan realizacji nauki Vaticanum II. Do postanowień Soboru próbowano stosować różne interpretacje. Niektórzy skłonni byli traktować je jak uchw ały parlam entu, dopuszczając możliwość ich potwierdzania lub odwoływania. Tym czasem dla Soboru, który jest aktualizacją Kościoła, nie ma alternatyw y.

Prowadzący obrady, ks. prof. Andrzej Z u b e r b i e r , w e Wprowa­ dzeniu do problem atyki sesji stw ierdził, że problem Soboru nie spro­ wadza się do prostych pytań o jego realizację w postaci aktów refor­ my, zmian konstytucji zakonnych, kodyfikacji itp. Odpowiedź na ta ­ kie pytania byłaby stosunkowo łatwa. Chodzi natom iast o uchw ycenie zmian w procesie przekształcania się świadom ości w iary tych, co do K oś­ cioła należą, a proces ten jest długotrwały.

Zabierając głos na temat: P osoborowej odn owy Kościoła w świetle

N adzwyczajnego Synodu B iskupów z 1985 r., kard. Józef Glemp, Pry­

mas Polski, powiedział, że Sobór kojarzy się nam z odnową n ie tylko dzięki um ocnieniu ducha ekumenizmu i zaistnieniem łączności m iędzy­ w yznaniowej. Kościół znajduje się w ciągłej odnowie, Ecclesia sem per

renovanda i w ym aga ustawicznej odnow y w Duchu Świętym . Odnowa

ta polega, po pierwsze, na pogłębieniu przez Kościół znajomości i św ia­ domości samego siebie, po drugie na posługiwaniu się coraz skutecz­ niejszym i środkami ewangelizacji, odpowiednim językiem trafiającym do um ysłowości współczesnego człowieka, uwzględnianiu w iększej czy­

(15)

282 A N T O N I L E W E K

telności sakram entów św iętych, po trzecie zaś, na stwarzaniu warunków ułatw iających grom adzenie się wiernych. Chodzi tu o m ożliwość organi­ zowania się św ieckich, animację, różnego rodzaju akcje, w ydaw nictw a itp.

Synod 85 został zwołany, aby w ielkie treści soborowe uczynić żyw y­ mi. Sobór został przyjęty wszędzie, lecz — jak zauważył mówca — realizacja jego postanow ień dawała możliwość do różnej ich interpre­ tacji, od ściśle zachowawczej, aż po m ylenie odnowy ze zmianą. P o­ w stała w ięc potrzeba autentycznej interpretacji nauki soborowej na S y­ nodzie. Wprowadzenie Soboru w życie nie jest równoznaczne z prze­ kreśleniem tradycji, oznacza natom iast wzrost odpowiedzialności za K oś­ ciół i odpow iedzialności za jego służbę dla świata.

Poważnym problem em są takie zjaw iska jak np. nihilizm czy kon- sumizm. Pow staje pytanie, dlaczego Kościół nie w chodzi w duchową pustkę, jaką one stwarzają. Trudność w ynika z faktu, że rozleniwiony człow iek nie jest w stanie podjąć w ysiłku przyjmowania Ewangelii. Wy­ maga ona bowiem przyjęcia egzystencjalnego z w szelkim i konsekw en­ cjam i praktycznym i w życiu, a na to człowieka rozleniwionego nie stać. Synod 85 nie poruszył w ielu spraw, lub zajął się nim i tylko m argine­ sowo. Uczynił to świadom ie, gdyż problem y te, np. apostolat świeckich lub stosunek Kościoła do wspólnoty politycznej, będą przedmiotem obrad przyszłych sesji Synodu. Swoje zainteresowanie ukierunkował natom iast na problem y w ewnątrzkościelne, jak m isterium Kościoła, Kościół jako

com munio , posłannictwo Kościoła, ukazując przede w szystkim teologię

Krzyża.

O udziale polskich biskupów w pracach Vaticanum II oraz związanej z nim działalności Episkopatu polskiego, m ówił bp Bohdan B e j z e . Episkopat starał się, aby cała katolicka społeczność naszego kraju była duchowo zjednoczona z Soborem. Należy tu przypomnieć soborowe czu­ wania, soborowe czyny dobroci, w ezwania do pracy nad sobą. Chodziło o w łączenie w szystkich katolików w nurt odrodzenia życia na płasz­ czyźnie religijnej i m oralnej. W licznych listach pasterskich w ydaw a­ nych przed Soborem, w czasie jego trwania, jak również po jego za­ kończeniu, Episkopat polski poruszał problem atykę zw iązaną z tym naj­ wyższym gremium Kościoła.

Ks. Biskup w yjaśnił, co rozumie przez „ducha Soboru.” Można go też określić jako m entalność soborową. W pojęciu tym m ieszczą się do­ św iadczenia uczestników, klim at jaki panował podczas obrad Vatica­ num II, poczucie osobistej odpow iedzialności za Sobór, łączenie sobo­ rowej pracy, dyskusji i m odlitw y, co m.in. wyrażało się w codziennej intronizacji Biblii, aggiornamento i użyte po raz pierwszy przez Paw ła VI approfondimento, wreszcie niezw ykle sprawna organizacja obrad.

(16)

с 15-ί K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 283 polskich biskupów na Soborze przedstaw iali niejednokrotnie w krzy­ w ym zwierciadle. Zresztą zjawisko takie w ystępow ało nie tylko u nas. Kard. G a r r o n e w swej publikacji Orientacje Soboru był także zmu­ szony prostować sądy zniekształcające udział poszczególnych episkopa­ tów w Soborze.

Warto dodać, że od pewnego w ystąpienia na Soborze bpa Karola W ojtyły na tem at pojm owania źródeł Objawienia, zaczęło się zaintere­ sow anie jego osobą, a przypomnijmy, że do tamtej pory nie był on w ybrany do żadnej kom isji soborowej. W auli soborowej zwrócono także uwagę na przem ówienie bpa Michała K l e p a c z a , który m ówił o sto­ sunkach m iędzy K ościołem i państwem . Jak w ielk ie w yw arło ono w ów ­ czas wrażenie na słuchaczach, może świadczyć fakt, że po dwudziestu latach przypom niał je Gian Carlo S v i d e r c o s c h i , w łoski publicysta katolicki, w swej wydanej ostatnio książce.

Tematem w ystąpienia dr. Adama S t a n o w s k i e g o były Posobo­

rowe zm ian y w świadomości chrześcijańskiej w Polsce. Stw ierdził on,

że publikacje na tem at Vaticanum II były w Polsce prawie nieosiągal­ ne. Faktem jest również, że przez dwadzieścia lat m yśl soborowa — w y ­ jąwszy kluby katolickie, duszpasterstwo akademickie itp. — była w bar­ dzo m ałym stopniu obecna w ogólnym, zwyczajnym duszpasterstwie Kościoła.

Trudne jest danie szczegółowej i wyczerpującej odpowiedzi na p y­ tanie zawarte w tem acie w ystąpienia, ze w zględu na brak badań nad odbiciem w świadom ości społecznej wydarzeń soborowych podczas ich trwania. Badania takie pojaw iły się znacznie później, po wyborze kard. W ojtyły na Stolicę Piotrową. Nie można wszakże stosować ich retro­ spektywnie.

Niezależnie od Soboru, głęboki w p ływ na przemianę świadomości chrześcijańskiej w yw arł wybór Jana Paw ła II i inauguracja jego pon­ tyfikatu, dwie pielgrzym ki Ojca Sw. do Polski oraz w ydarzenia lat osiem dziesiątych. A ktyw ne przeżywanie powyższych faktów spowodo­ w ało znaczny wzrost w skaźników religijności (o 10—20 proc.). Zjawisko to w ystąpiło szczególnie wyraźnie wśród młodzieży. Ponadto przyczyni­ ły się one do wzm ocnienia pozytywnych korelacji m iędzy religią a po­ staw am i prospołecznymi, jak zaangażowanie się dla dobra innych lu ­ dzi, dla dobra ogólnospołecznego, co w szakże realizuje się niekoniecz­ nie w ramach instytucjonalnych. Notuje się także liczne nawrócenia.

Obrady obejm ow ały rozległy zestaw zagadnień. Jednym z nich była odnowa liturgii. Otóż na poziomie procesów m asowych odnowa li­ turgii była głów nym czynnikiem przemian posoborowych, gdyż oddzia­ ływ ała w sposób niejako automatyczny. Nie wym agała przekazywania treści nauki soborowej, przyniosła natom iast poszerzenie kontaktu z P is­ mem Sw. przez liturgiczne czytania biblijne. Łączy się z tym pytanie

(17)

284 A N T O N I L E W E K it 16] 0 przemianę świadom ości biblijnej, o rozumienie roli i znaczenia Pism a Św., jako podstawowego źródła naszej w iary, a także o w p ływ tej prze­ m iany na charakter naszej religijności.

Wydaje się, że — jak zauw ażył dr Stanowski — w skali m asowej zmiana świadom ości biblijnej dokonała się w stopniu ograniczonym. Realizuje się ona głów nie poprzez liturgię. Przyczyną tego jest zatrwa­ żający analfabetyzm biblijny (nieznajomość tekstów) i biblistyczny (nie­ um iejętność ich interpretacji).

Sygnałem potwierdzającym ten fakt są sukcesy np. świadków Jehowy. N iestety, to za ich pośrednictwem niektórzy mają pierwszy bezpośredni kontakt z Pism em Św. Dopóki w ięc nie będzie się w szerszej skali gło­ sić homilii, czyli kazań wykładających w ybrany tekst Pism a Św., do­ póty na terenie odnowy biblijnej będziemy kopciuszkiem (ks. dr M ichał C z a j k o w s k i ) . Pow staje kolejne pytanie, w jakiej mierze katecheza,, przez którą przechodzi znaczna liczba młodzieży, daje nawyk obcowania z Biblią.

Wiele m iejsca na sym pozjum poświęcono kolegialności i laikatowi w Kościele. M ówił o tym ks. dr hab. Roman R o g o w s k i . Wzrosło za­ interesow anie św ieckich sprawam i teologii i Kościoła. Szukają oni sw e­ go m iejsca w e wspólnotach. Sobór sw oją nauką o Kościele jako w spól­ nocie dał po tem u w yraźny impuls. Stąd różnica przeżywania Kościoła przed i po Soborze. Mimo wydania przez Episkopat Polski dyrektorium zalecającego powoływ anie zespołów liturgicznych i innych ugrupowań świeckich, mimo że Kom isja Episkopatu do Spraw Świeckich zalecała większe zaangażowanie św ieckich i w iększą ich odpowiedzialność za Kościół, trzeba stwierdzić, że soborowy D ekre t o apostolacie świeckich nie znalazł pełnego odbicia w życiu. Św ieccy czują się za mało odpo­ w iedzialni za Kościół, za jego działalność m isyjną, za teologię. Diecezje 1 parafie, gdzie m yśl soborowa jest faktycznie realizowana, należą do rzadkości.

Na drodze aktyw niejszego w łączenia się św ieckich w życie Kościoła stoi nie profetyczny, lecz św iecki sposób m yślenia, ciągłe w idzenie K oś­ cioła jako piramidy, mit, że kolegialność grozi infiltracją, że w odróż­ nieniu od „pogańskich” krajów Europy zachodniej mamy inne potrzeby. Często daje się zauw ażyć infantylizm zarówno świeckich jak i duchow­ nych, którzy „boją się” siebie nawzajem i nie um ieją z sobą rozm awiać. Postaw ę św ieckich, jeśli idzie o ich stosunek do duchowieństwa, cechują dwie skrajności: jedna to postaw a „lokajska”, druga natom iast krańco­ w o odmienna, antyklerykalna.

Osobnym problem em jest potrzeba stałego diakonatu świeckich. W krajach zachodnich potrzeba ta jest podyktowana brakiem księży, w Polsce zaś — nadm iernym ich przeciążeniem. Stali diakoni, przej­

(18)

[17] K R O N I K A W Y D Z I A Ł U 285 mując niektóre obowiązki, um ożliw iliby duchowieństwu lepsze w yko­ rzystanie czasu.

Analogiczna sytuacja istnieje w dziedzinie misji. Mimo w ielkiego za­ potrzebowania na misjonarzy w św iecie, struktury kościelne są bez­ radne w obec istnienia św ieckich powołań m isyjnych (ks. prof. Celestyn N a p i ó r k o w s k i ) .

Jeśli idzie o ekumenizm, to w skali m asowej dokonała się istotna, choć powierzchowna przemiana, co jest chyba skutkiem zmiany stoso­ w anego języka. Od określenia „heretycy”, w obec których pogarda była

jak gdyby obowiązkiem , przeszliśm y do określenia „bracia rozłączeni”. Przedsoborowy stan świadom ości ekumenicznej dawał poczucie bezpie­ czeństwa intelektualnego. Przynależności do Kościoła zawdzięczało się pewność. Po Soborze nastąpił pew ien „kryzys” tożsam ości katolickiej. Zachwiało się poczucie intelektualnego bezpieczeństwa. Zaistniała po­ kusa relatywizm u. Przeciętny katolik ma poważne w ątpliw ości, jak się ma perspektywa ekumenizmu (jako dostrzeganie chrześcijańskiej prawdy poza K ościołem katolickim) do prawdy w doktrynie katolickiej (dr A. S t a n o w s к i), i

Podobną opinię w yraził ks. prof. С. N a p i ó r k o w s k i , stwierdzając, że ekumenizm zakw estionow ał samopoczucie pewności konfesyjnej, za­ chw iał pewnością posiadania prawdy. Tym czasem posiadanie prawdy należy rozum ieć w sensie potencjalnym, jako dążenie do niej, nie zaś w sensie absolutnym . N iew łaściw e jest także stanowisko, że tylko K oś­ ciół katolicki jest apostolski, bowiem inne Kościoły chrześcijańskie także są apostolskie. Problem tkw i jedynie w tym, w jakiej m ierze dany K ościół jest apostolski.

Pew nym obawom dał wyraz bp Zdzisław T r a n d a , zwierzchnik Kościoła ew angelicko-reform ow anego, m ówiąc m.in. o tzw. ekumenizm ie „ogołacającym ”, gdyż wierzącem u jest w szystko jedno, do jakiego Koś­ cioła należy. Obawy te dotyczą również m ałżeństw m ieszanych, których zawarcie obwarowane jest szeregiem rygorystycznych przepisów. Zauwa­ żono w związku z tym, że sum ienie praw osławne czy prostestanckie nie jest mniej ważne od sum ienia katolickiego (ks. prof. С. Napiórkow­ ski).

O niedoinform owaniu ekumenicznym, o blaskach i cieniach ekum enii m ów ił ks. prof. Alfons S k o w r o n e k . Jego m yśl o ustanowieniu „wolnej am bony” dającej m ożliwość głoszenia kazań w św iątyniach in ­ nych w yznań chrześcijańskich na zasadzie w zajem ności, spotkała się z pozytywnym przyjęciem przedstaw icieli duchowieństwa niekatolickie­ go (np. ks. prof. W itold B e n e d y k t o w i e z, Kościół metodystyczny). O dobrych doświadczeniach polskiego ekumenizmu, rozszerzającym się kręgu zainteresowanych, wzrastającej liczbie ludzi przekonanych, m ówił bp Z. T r a n d a , zauw ażaiac równocześnie, że partnerskie trak­

(19)

286 A N T O N I L E W E K [18] tow anie najm niejszego Kościoła przez najw iększy Kościół w Polsce budzi

szacunek. Podkreślił on także, iż zainteresow anym powinno zależeć nie tyle na przyspieszaniu procesu ekumenicznego, ile na jego rozszerzaniu i likw idacji białych plam na mapie ekumenizmu w naszym kraju.

Obrady sym pozjum ukazały, że — jak powiedział ks. doc. dr Helmut J u r o s — nie było ono akadem ią jubileuszową z okazji dwudziesto­ lecia Vaticanum II, lecz sesją roboczą, retrospektyw nie samokrytyczną i prospektyw nie zobowiązującą. Otwarcie przez Sobór drzwi i prze­ w ietrzenie Kościoła w yostrzyło świadomość chrześcijan, co znalazło p eł­ ny w yraz w przebiegu obrad. (Powyższe sprawozdanie opracował Gu­ staw K a n i a ) .

4. Ku czci ks. profesorów: C. Jakubca i J. Stępnia

W dniu 14 kw ietnia 1986 r. odbyła się w ATK sesja naukowa po­ św ięcona dwom długoletnim profesorom biblistyki tej uczelni: ks. prof,

dr. hab. Czesławowi J a k u b c o w i i k s . prof. dr. hab. Janowi S t ę p ­ n i o w i . W sesji w zięli udział, oprócz pracowników naukowych ATK, także bibliści z innych ośrodków teologicznych w Polsce.

Otwarcia sesji dokonał ks. prof. dr hab. R. S o b a ń s k i , rektor ATK. Wyrażając wdzięczność za zorganizowanie sympozjum ks. Dziekanowi Wydziału Teologicznego oraz ks. Biskupowi Henrykowi M uszyńskiemu i ks. prof. Janowi Łachowi, ks. Rektor powitał uczestników, zwłaszcza spoza ATK, podkreślając, że taki sposób okazania w dzięczności za­ służonym pracownikom naukowym jest najbardziej w łaściw y, ponieważ

pokazuje się, iż uprawia na przez nich dyscyplin a naukowa rozw ija się nadal (...), idzie w t y m sa m y m kierunku, w k tó ry m oni k ie d yś ucze stni­ czyli.

N astępnie zabrał głos ks. bp H. M u s z y ń s k i , który przedstawił dorobek naukowy Jubilata, poczynając od tłum aczeń K sięgi Rodzaju i K sięgi Hioba. Wskazał też na oryginalne w ątki w pracach naukow o- -badawczych ks. prof. J a k u b c a , którymi są: troska o w yrazowy sens; jedność obydwu Testam entów i ich równość; proces form owania się Ewangelii; znaczenie tradycji ustnych; interpretacja soteriołogiczna, chrystologiczna i eschatologiczna; m esjański i proroczy charakter całej Biblii Starego Testamentu; zw iązek m iędzy Ludem Bożym i tradycją a później Pism em św. (interpretacja eklezjalna). Najw iększą satysfak­ cją tego uczonego jest, iż postulaty jego herm eneutyki i egzegezy zostały potwierdzone przez K onstytucję Soboru W atykańskiego Dei Verbum.

Dorobek naukowy ks. prof. Jana S t ę p n i a przedstaw ił ks. prof, dr hab. Jan Ł a c h . Mówca zwrócił uwagę na w ym ow ną lukę w jego życiorysie naukowym: lata 1938— 1957 (wojna i uwięzienie). Ks. prof. Jan Stępień, rektor ATK w latach 1972—1981, zajm ował się głów nie L ista­

(20)

KRONIKA WYDZIAŁU

287

m i św. Paw ła. Z długoletnich badań powstały w ielkie dzieła: E klezjo ­

logia św. Pawła, Teologia św. Pawła, L isty do Tesaloniczan i Paster­ skie (tłumaczenie i komentarz). W łasne w ątki to: P aw łow e w yw ody

na tem at idei Izraela historycznego, sum ienie w edług Pawła. Ks. proi. Stępień był promotorem w ielu prac doktorskich (wszystkie z Listów Pawła).

Po tych przem ówieniach wprow adzających rozpoczęła się seria 16 referatów. Pierwszej części sesji przewodniczył ks. biskup dr Stanisław S t e f a n e k . Najpierw referat w ygłosił ks. prof, dr hab. Józef I I c - m e r s к i (KUL). Temat: Współczesne kierunki w interpretacji Starego

Testamentu. Interpretacje historyczno-krytyczne w ykazyw ały pewne

braki, podkreślając to, co tekst znaczył, a nie to, co znaczy. Pew ien po­ stęp spowodowała egzegeza pneum atyczna, dociekania nad sensem peł­ niejszym i egzegeza egzystencjalna. Sporo uwagi poświęcił referent rozwijającej się w spółcześnie teologii biblijnej, podkreślając zwłaszcza ujęcie von Rada i Eichrodta, a u nas w łaśnie ks. Jakubca (Stare i Nowe Przymierze).

Hierogamia pogańsko-gnostycka a teologia św. Pawła — to tytuł

referatu ks. prof, dra hab. Józefa K u d a s i e w i c z a (KUL). N iektórzy badacze w iążą Ef 5, 21—33 z pogańską gnozą, w której znana jest idea hierogamii. Porównując tę ideę w gnozie z teologią św. Paw ła, autor uznał za mało prawdopodobną zależność Apostoła Narodów od gnozy. K olejny referat pt. Boży obraz w cz łowieku wedłu g pisma kapłańskiego

i trady cji m ądrościow ej przedstawił ks. bp dr Stanisław S t e f a n e k

(Szczecin — ATK). Obie te tradycje ujmują człowieka w relacji do Bo­ ga i do człow ieka, a w ięc dynamicznie. Myśl mądrościowa nawiązuje do tradycji J i P, a treści o obrazie Bożym w człowieku wyraża bardziej abstrakcyjnie i egzystencjalnie.

Następie ks. dr Bernard W o d e c k i (Pieniężno — ATK) przedstawi! referat Uczta mesja ńska w wyroczniach Izajasza. Obraz uczty w ystępu­ jący w tekstach uniw ersalistycznych zawiera bogatą treść. Odnosi się to zwłaszcza do Iz 25, 6—9, który to tekst prelegent om ówił szczegółowo.

Po krótkiej przerwie przewodnictwo sesji objął ks. prof, dr hab. Jó­ zef H o m e r s k i . K olejny referat w ygłosił ks. doc. dr hab. Stanisław M ę d a 1 a (ATK). Jego tytuł: Nowa hipoteza na te m at pochodzenia pism

znad Morza Martwego. Chodzi o hipotezę Golba, w edług której odna­

lezione w Qumran zwoje stanowią resztki biblioteki świątynnej w Jero­ zolimie, ukryte tam w r. 70 po Chr. Argumentacja Golba w skazuje na hipotetyczny charakter wiązania pism ąumrańskich z eseńczykam i i na konieczność rew izji w ykopalisk archeologicznych.

W referacie Teoria przekła du biblijnego w ujęciu współcze snych

tłu m aczy Biblii na ję zy k polski ks. doc. dr hab. Marian W o l n i e -

(21)

288 A N T O N I L E W E K

współcześnie toruje sobie drogę przekład literacki, a w ięc dbający o w ierność m yśli i dokonany w spółczesnym językiem.

W referacie pt. Z p roble m aty ki etiopskiego przekła du Biblii ks. doc. dr hab. Stanisław K u r (Warszawa) próbował odpowiedzieć na pytanie, z jakiego tekstu (TH, LX X czy syryjski) dokonano tłum aczenia K sięgi Micheasza. W ydaje się, że z LXX.

Ks. doc. dr hab. Janusz F r a n k o w s k i (ATK) w referacie pt. Cor­

pus Paulinum — problem powstania i przyjęcia p rze z Kościół przed­

staw ił hipotezę H. M. Schenkego o powstaniu zbioru Paw łow ego. Po­ w staw ał on etapam i — po śm ierci Paw ła (Szkoła Paw łow a — deutero- paulinizm). Jest to hipoteza wzbogacająca, ale zbyt często posługująca sę stereotypam i.

Po drugiej przerwie przewodniczył sesji ks. dr Andrzej S t r u ś (Je­ rozolima — Ląd). W pierwszym referacie pt. A posto la t a ch aryzm at

Paw ła ks. doc. dr hab. Roman B a r t n i c k i (ATK) stwierdził, że jest

zasadnicza zgodność tych pojęć u Pawła, choć n ie są to synonim y. Potwierdzają to głębokie struktury zasadniczych tekstów. P aw eł uważał swój apostolat za charyzmat.

Ks. dr Marian G o ł ę b i e w s k i (ATK) temat Teologiczne znaczenie

stw orzenia przedstawił w edług następujących po sobie tradycji. T e­

mat stworzenia jest dość późny. Decydujące znaczenie m iała tu niew ola babilońska. R efleksja teologiczna nad stw orzeniem dokonała się w róż­ nych sytuacjach narodu wybranego.

Ks. dr Andrzej S u s k i (ATK) przedstaw ił referat pt. En m orje

Theou (Flp 2, 6). Będący hapax legomenon zwrot ten jest trudny do

jednoznacznego przetłumaczenia. Autor konkludował, iż ukazuje on uzewnętrzniony status Chrystusa jako Boga.

Temat Analiza strukturalna w egzegezie P salm ów przedstaw ił ks. dr Julian W a r z e c h a (ATK). Charakteryzując nową metodę ukazał m ożliwości i sposoby jej stosowania. Skupiając się na konkretnym i aktualnym tekście może ona w ypełnić luki m etod historyczno-krytycz- nych.

Ks. dr Michał C z a j k o w s k i (ATK) podjął tem at Pismo św. a ek u ­

menizm. Biblia łączy. Zauważam y coraz żyw szą współpracę także wśród

biblistów, którzy już w w ielu językach dokonali ekumenicznego prze­ kładu Biblii. W m ałym gronie podjęto takie próby i w Polsce.

Ostatni referat pt. Obraz Izraela w Apokalipsie w ygłosił dr Michał W o j c i e c h o w s k i (ATK). W Apokalipsie przewija się m otyw K oś­ cioła i Izraela. Autor skupił się na niektórych tekstach (7, 1—8; 14, 1—5; 12, 1 nn; 21, 12—21) przedstawiając now e propozycje egzegezy.

Na koniec zabrali głos organizatorzy sesji. Ks. prof, dr hab. Jan Ł a c h zwrócił się do obecnych biblistów, którzy nie w ygłaszali refera­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wadę łączy Autor listu z czasownikiem: TTeipá(opca, jestem kuszony, do­ świadczany5 oraz dwoma imiesłowami: è^eÀKÓpfyoc;, odciągany i 5c-A.ca(ópevoc;, łowiony

Tak te¿ by³o w przypadku zwiêkszenia w³adzy EBC w za- kresie polityki fiskalnej, co zosta³o wymuszone przez elity polityczne najwiêkszych pañstw strefy euro, a wiêc nie by³o

Głównym tego powodem (choć na pewno nie jedynym) jest fakt, że problematyka jego pism nie leżała w obszarze zainteresowań ówczesnej myśli o wychowaniu, ulokowanej w

W przepisach ogólnych ustawy polskiej (art. 4) wyraźnie określa się urzędowy status języka polskiego. Stwierdza się, że język polski jest językiem urzędowym konstytu-

It is an undisputed fact that information has a key role in forming the public opinion, hence knowledge means for Lippmann power which belongs to few people.42 He concurs with

Podle přednášející vše nasvědčuje tomu, že míra explicitnosti ve vyjadřování rodu je podm íněna typem jazyka: u flektivních jazyků jako čeština se rod

Warto w tym miejscu podkreślić, że te liczne ode- słania skłaniają do poczynienia jednej z najcenniejszych obserwacji, którą czytelnik może wynieść z lektury pracy

One main question here is to what extent MRs may violate phonotactic constraints within a language and thereby violate universal phonotactic preferences (area of