• Nie Znaleziono Wyników

Geomorfologia Gór Świętokrzyskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geomorfologia Gór Świętokrzyskich"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI GLEBOZNAWCZE, T. XV DOD. WARSZAWA 1965

TADEUSZ KLATKA

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH Instytut Geograficzny U niw ersytetu Łódzkiego

GŁÓWNE ELEMENTY RZEŹBY ŚREDNIOGÓRZY EUROPY ŚRODKOWEJ Obraz współczesnej rzeźby Gór Świętokrzyskich jest w pew nym sen­ sie mozaiką, która składa się z elementów genetycznie i chronologicznie niejednorodnych. N iektóre z nich decydują o charakterze tego obrazu, inne spełniają rolę drugorzędną, a jeszcze inne są dla całości obojętne. Do form dom inujących należą przede wszystkim te, które są ch arak tery ­ styczne dla w szystkich starych gór, a w szczególności dla jednostek wcho­ dzących w skład środkowoeuropejskiego pasa starych gór i wyżyn. W szystkie ogniwa tego łańcucha są z sobą bardzo blisko spokrewnione geologicznie, gdyż w większości pow stały w rezultacie orogenezy w ary- scyjskiej jako wschodnia gałąź, która szeroką strefą ciągnie się w formie gigantycznego łuku od Centralnego Masywu na zachodzie po Fennosar- mację na wschodzie. Regionalnie zaw ierają one także i starsze, kaledoń- skie jednostki strukturalne.

Góry Świętokrzyskie stanowią ogniwo w ysunięte najdalej ku wscho­ dowi, w dużym stopniu izolowane i samodzielne. Ich rzeźba odznacza się wszystkim i tym i cechami, które uważa się powszechnie za typowe dla całej strefy, a problem y genetyczne i chronologicznie niektórych form stanow iły przedm iot rozważań w skali światowej.

Wspólną cechę rzeźby Gór Świętokrzyskich i wszystkich innych jed­ nostek regionalnych środkowoeuropejskich Waryscydów stanowią um iar­ kowane w artości wysokości bezwzględnych i względnych. Intensywność rzeźby jest z tego powodu także um iarkowana, średnia, tym bardziej że i zmienność przestrzenna elementów w ypukłych i w klęsłych mieści się w podobnych ramach. Ograniczony jest także inw entarz form, zwłaszcza w zakresie typów, a naw et odmian.

Do form najważniejszych, bezsprzecznie dominujących w rzeźbie, na­ leżą zrównania. Są to powierzchnie destrukcyjne, zbliżone do rów nin-9 R o czn ik i G leb o zn a w cze t. XV

(2)

130 T. KLATKA

nych, a najwyżej lekko faliste, ścinające niezgodnie, na praw ie identycz­ nej wysokości, podłoże skalne, niezależnie od litologicznego i s tru k tu ra l­ nego zróżnicowania. Spotyka się je powszechnie w obrębie średniogórzy, często w zw artych i powierzchniowo dużych płatach, w jednym lub w kil­ ku poziomach. Nie są to wprawdzie form y obce dla gór młodych system u alpejskiego, ale ich udział i rola w całokształcie rzeźby są tam znacznie mniejsze niż w górach starych.

W średniogórzach Europy środkowej rozw inięty jest szczególnie do­ brze poziom zrównania najwyższego. Powszechnie określa się jego wiek na paleogeński. Znacznie gorzej wykształcone i zachowane są poziomy zrównań młodszych, położonych niżej, zaliczanych najczęściej do mio- cenu i pliocenu dolnego. Ich rozwój był niepełny i zazwyczaj nie prze­ kroczył stadium początkowego, dlatego też i rola w obecnej rzeźbie średniogórzy jest w wielu miejscach mała lub wręcz znikoma. Wynika to także z silnego późniejszego rozcięcia przez doliny lub częściowego, a lokalnie naw et całkowitego pokrycia przez osady plejstoceńskie. Zali­ czają się więc do form niższego rzędu i określają jedynie indywidualność regionalną danej jednostki; nie decydują o typie rzeźby.

Zrównanie najwyższe paleogeńskie jest także w obrębie Gór Święto­ krzyskich form ą naczelną, najbardziej charakterystyczną. W niektórych partiach masywu jest ono tak rozległe i zwarte, że krajobraz bardziej przypom ina powierzchnię w yżyny niż średniogórze. Zrównanie ścina wszystkie serie paleozoiczne i mezozoiczne niezależnie od stopnia ich odporności i strukturalnego zróżnicowania.

Z niższych i młodszych poziomów destrukcyjnych lepiej jest rozwi­ nięty najniższy, przypuszczalnie dolnoplioceński, przestrzennie ograni­ czony do p artii peryferycznych. W obecnej rzeźbie nie jest on reprezen­ tow any w skutek całkowitego pogrzebania przez osady glacjalne.

Do form podobnego rzędu co paleogeńskie zrównanie należą we w szystkich średniogórzach niezbyt strom e i wysokie, ale długie grzbiety oraz subsekw entnie do nich usytuow ane łagodnie zarysowane obniżenia. Form y w ypukłe wznoszą się często powyżej paleogeńskiego zrównania i są w yraźnie dostosowane do stref skał najbardziej odpornych na działa­ nie procesów niszczących. Obniżenia zawsze wiążą się z wychodniam i skał najm niej odpornych. Te wielkie, wydłużone form y tw orzą w Górach Świętokrzyskich, podobnie jak i wielu innych średniogórzach Europy, charakterystyczny układ rusztowy. Nie jest on tak w yraźny i regularny jak w skibowych regionach gór alpejskich, gdyż zależy przede w szystkim od litologicznego zróżnicowania podłoża. Oczywiście istnieje również za­ leżność od kierunków tektonicznych. W Górach Świętokrzyskich nie są one całkowicie równoległe, gdyż zm ieniają się od równoleżnikowych w kaledońskiej części masywu do WNW-ESE w części w arvscyjskiej oraz

(3)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 131

NW-SE w strefie mezozoicznego obrzeżenia. Regularność układu ruszto­ wego jest także zaburzona — choć w znacznie m niejszej skali — przez młodsze dyzlokacje, które tną poprzecznie stru k tu ry starsze. Wyrazistość obrazu m aleje ponadto lub zwiększa się w zależności od monotonii lub różnorodności składu litologicznego.

Genetyczny ch arak ter form w ypukłych nie jest wszędzie jednakowy. W niektórych partiach średniogórzy przew ażają grzbiety typowo relik ­ to w e — świadki rzeźby uprzedniej, nie zniszczonej przez procesy zrów­ nyw ania z uwagi na swe wododziałowe położenie. G rzbiety te nie w y­ kazują ścisłego powiązania z wychodniam i skał szczególnie odpornych. P rzew ażają jednak w pasie średniogórzy grzbiety typu tw ardzieli, które oparły się procesom zrów nywania ze względu na szczególną odporność skał. W masywie św iętokrzyskim przew ażają tw ardziele, w ypreparow ane w obszarze starszej powierzchni denudacyjnej.

Form y wklęsłe są w ycięte w powierzchni paleogeńskiego zrównania, a więc od niej młodsze. N ajintensyw niej rozw ijały się w fazach dźwiga­ nia górotworu, czyli już w neogenie. Ich denudacyjna geneza w ynika nie tylko ze ścisłego powiązania z wychodniam i skał najm niej odpornych, lecz także z łagodnego zarysu i tylko częściowego w ykorzystania przez sieć dolinną.

W strefach brzeżnych wielu średniogórzy, a wśród nich także Gór Świętokrzyskich, dom inują w rzeźbie obok zrównań form y asym etryczne, charakterystyczne dla krain krawędziowych. Są w yrazem dostosowania form y do m onoklinalnej stru k tu ry podłoża oraz zmienności litologicznej. Zostały one w ypreparow ane w powierzchni najwyższego zrów nania w neogenie.

W szystkie wymienione wyżej elem enty rzeźby pow stały przed plej­ stocenem, ale do dziś zachowały swą dominację nad formam i młodszymi jako elem enty zrębowe, decydujące o specyficznym stylu geomorfolo­ gicznym średniogórzy.

P roblem atyka geomorfologiczna wymaga znajomości zarówno cech stru k turalny ch i litologicznych podłoża, jak i w arunków klimatycznych, które decydująco w pływ ały na przebieg procesów rzeźbotwórczych. W odniesieniu do Gór Świętokrzyskich lepiej są poznane właściwości budowy geologicznej podłoża.

LITOLOGIA, TEKTONIKA, NAJSTARSZE ETAPY EWOLUCJI RZEŹBY Góry Świętokrzyskie należą do obszarów geologicznie złożonych. Za­ sadniczo wyróżnia się dwie ich części: paleozoiczny trzon i mezozoiczne: obrzeżenie. Każda z tych jednostek jest również niejednorodna i składa się z elementów mniejszej rangi.

(4)

132 T. KLATKA

Paleozoiczny masyw pow stał dopiero w końcu ery paleozoicznej, jako rezu ltat zespolenia się dwu paleogeograficznie i tektonicznie odmiennych prowincji: południowej — kieleckiej i północnej — łysogórskiej. Obie są zbudowane ze skał morskich kam bru, ordowiku, syluru, dewonu i dolnego karbonu, ale reprezentują odmienne środowisko sedym entacyjne. P ro ­ w incja kielecka składa się z serii skał osadzonych w morzu płytkim , epi- kontynentalnym . Sedym entacja odbywała się z licznymi przerw am i, dla­ tego też seria paleozoiczna jest niepełna, z licznymi lukam i straty g ra­ ficznymi. Prow incja łysogórska przedstaw ia region sedym entacji praw ie ciągłej, głębokomorskiej, geosynklinalnej, o pełnej sekwencji osadów paleozoicznych. Obie prow incje były w yraźnie oddzielone od siebie przez perm anentnie utrzym ujący się — zwłaszcza w paleozoiku starszym — próg. Skład litologiczny jest bardzo dobrze odzwierciedlony w obecnej rzeźbie masywu.

Jeszcze w yraźniejsze są różnice w stylu tektonicznym obu prowincji. Kielecka była fałdowana wcześniej i więcej razy niż łysogórska. Zasad­ nicze ram y budowy tektonicznej otrzym ała ona w dwu cyklach orogenezy kaledońskiej: sandom ierskim i tzw. predewońskim. Trzeci cykl — w arys- cyjski został w yraźnie dostosowany do starszych ram i objął swym działa­ niem tylko serie młodsze: dewońskie i dolnokarbońskie. W obszarze tym panuje orientacja równoleżnikowa, typowa dla s tru k tu r kaledońskich. Prow incja łysogórska została sfałdowana w orogenezie w aryscyjskiej. W w yniku krzyżowania się kierunków kaledońskich i w aryscyjskich u sta­ lił się w niej kierunek pośredni — WNW-ESE. Elem enty w aryscyjskie, stru k tu raln ie młodsze, zostały ukośnie nasunięte na brzeżną strefę K a- ledonidów i w płynęły na pochylenie ku południowi w szystkich elem en­

tów fałdowych. Główną oś zetknięcia obu górotworów wyznacza wielka dyzlokacja — świętokrzyska. W rezultacie połączenia się obu prow incji powstał paleozoiczny trzon — centralna i zasadnicza część Gór Święto­ krzyskich.

U schyłku ery paleozoicznej, w permie, rozpoczął się pierw szy cykl rzeźbotwórczy. Działanie procesów musiało być bardzo energiczne, gdyż już w końcu perm u górotw ór został bardzo poważnie obniżony i ścięty przez rozległą powierzchnię denudacyjną [5,49], Wnioskować o tym moż­ na przede wszystkim z dużej miąższości pokryw y perm skiej, złożonej głównie z serii zlepieńców, które dość regularnym pierścieniem otaczają wszystkie większe i silniej wyniesione jednostki antyklinalne. Geneza tych utw orów nie budzi większych wątpliwości. Są to osady o d p o ­ w i e d n i e , znane pod pojęciem molassy. W centralnych i wschodnich częściach masywu gromadziły się one na lądzie, a na zachodzie i półno­ cy — w strefie litoralnej morza cechsztyńskiego. Obie facje stanowią aku­ m ulacyjny odpowiednik procesów niszczących. A ntyklinalne grzbiety

(5)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 133

W aryscydów zostały w szybkim tem pie zdegradowane. Półsuchy i suchy klim at perm u sprzyjał rozwojowi w ielkiej powierzchni zrównania. O roz­ m iarach denudacji świadczy najlepiej skład litologiczny zlepieńców. W gruzie skalnym, spojonym czerwoną, gliniastą zw ietrzeliną, są rep re­ zentowane w szystkie bardziej odporne serie skalne a wśród nich także i środkow okam bryjskie kw arcyty. Udział kwarcytowego gruzu świadczy o dotarciu procesów niszczących aż do jądrow ych części antyklin, a w szczególności antykliny łysogórskiej.

O poważnym stopniu zaawansowania rozwoju permskiego zrównania można wnioskować także pośrednio z praw ie płaskiego ułożenia się kolej­ no młodszej pokryw y — triasow ej. Jej najstarsza seria została osadzona przez rzeki płynące z południa, z obszaru istniejących jeszcze wówczas krystalicznych masywów prakarpackich. Zalew morza wapienia muszlo- wego, k tóry pokrył całkowicie obszar masywu, świadczy o tym , że osa­ dzaniu się pokryw sprzyjało stopniowe zapadanie górotworu, zapewne w ścisłym związku z formowaniem się na bezpośrednim przedpolu Fen- nosarm acji w ielkiej bruzdy geosynklinalnej — duńsko-polskiej (42). W końcu triasu masyw znów w ynurzył się, a na częściowo zniszczonych osadach morskich osadziła się dalsza seria sedymentów lądowych. W szyst­ kie te osady zostały na przełomie triasu i ju ry wielkoprom iennie zabu­ rzone, w w yniku starokim eryjskiej fazy górotwórczej [27]. Pow stały w ten sposób nowe elem enty struk tu raln e, zorientowane wzdłuż osi NW-SE. W lądowych w arunkach dolnej i częściowo środkowej ju ry zo­ stały one w ydatnie ścięte i pogrzebane przez osady rzeczne. Na nie nało­ żyły się serie m orskie ju ry górnej. Paleozoiczny trzon został pow tórnie p okryty przez morze. W schyłkowej części jury, w fazie neokim eryjskich ruchów górotwórczych, masyw ostatecznie stał się lądem, a osady pokry­ wy uległy zaburzeniom podobnego typu co i poprzednio triasowe. W stre­ fie brzeżnej uform ow ały się ostatecznie kim eryjskie elem enty tekto­ niczne.

W kredzie, w w arunkach klim atu gorącego i wilgotnego, rozw ijały się intensyw nie procesy niszczące. Największe natężenie osiągnęły one w cen­ tralnej, najwyżej wyniesionej partii masywu, gdzie stopniowo została zniszczona mezozoiczna pokrywa, a odsłonięte — paleozoiczne podłoże. W ten sposób u schyłku kredy odsłoniła się dawna, perm ska powierzchnia denudacyjna. K im eryjskie elem enty tektoniczne zachowały się jedynie w strefie brzeżnej, gdzie wkroczyło morze albskie. W arunki morskie utrzym yw ały się aż do końca kredy. W przybrzeżnych częściach tego mo­ rza gromadził się m ateriał terrygeniczny, znoszony z świętokrzyskiej w YsPy- Osady odpowiednie procesów niszczących są znane także z obsza­ ru synklinorium miechowskiego oraz niecki mazowiecko-lubelskiej [25, 38].

(6)

134 T. KLATKA

Na przełomie kredy i trzeciorzędu zaznaczyły się nowe ruchy góro­ twórcze, stanowiące odbicie ważniejszych faz orogenezy alpejskiej. Na obszarze mezozoicznego obrzeżenia szczególnie silnie zaznaczyły się ru ­ chy fazy laram ijskiej, które doprowadziły w obrębie skał jurajskich i k re­ dowych do pow stania fałdów, nasunięć, fleksur i uskoków [39] o k ieru n ­ kach bardzo zbliżonych do paleozoicznych. C entralna część masywu zo­ stała wówczas wydźwignięta. Laram ijskie s tru k tu ry tektoniczne uzupeł­ niły całość stru k tu raln ą górotw oru świętokrzyskiego.

MORFOGENEZA PALEOGEŃSKA

W szystkie elem enty tektoniczne zostały ścięte przez jedną, wielką powierzchnię zrównania paleogeńskiego. Datowanie jest oparte przede wszystkim na następujących faktach:

— zdarcia osadów kredow ych w brzeżnych częściach paleozoicznego masywTu,

— odsłonięcia starszego podłoża w centrum paleozoicznego masywu, — wielkiego, przestrzennego zasięgu zrównania [25, 40].

Powierzchnia tego zrównania znajduje się obecnie na różnej wyso­ kości. W centrum m asywu osiąga ona wysokość 360—400 m n.p.m. i stop­ niowo obniża się do zaledwie 200—240 m n.p.m. w pasie mezozoicznego obrzeżenia. Od dawna stanowiła przedm iot zainteresow ania i wielu badań, które prowadzili równolegle geologowie i geografowie. Na plan pierwszy w ysuw ały się zawsze zagadnienia genetyczne i chronologiczne. Oba nie były łatw e do rozwiązania i mimo dotychczasowych, niew ątpliw ie du­ żych, osiągnięć nie są całkowicie wyjaśnione.

Chociaż w świetle dotychczasowej lite ra tu ry wygląda to na paradoks, więcej jednak niejasności wiąże się z zagadnieniem rodzaju genetycznego niż z problem em chronologii zrównań. Po pierwszych próbach in terp re­ tacji zrównania jako rezultatu abrazji morskiej [4] ustalił się na długie lata pogląd, że powierzchnia ta jest penepleną. Koncepcja D a v i s a należała wówczas do praw d oczywistych, nie w ym agających uzasadnie­ nia w faktach przyrodniczych. Nie było żadnych większych wątpliwości co do tego, że penepleną jest form ą starczą, kończącą cykl rozwojowy krajobrazu, powstałą w rezultacie stale postępującego procesu obniżania się wszelkich wyniosłości terenu i zm niejszania się nachyleń. Główny wysiłek badawczy skierowano więc — także i w Polsce — w kierunku problem u wieku peneplen oraz ilości poziomów [4, 8, 28, 29, 36, 52].

Dopiero w początkach lat pięćdziesiątych bieżącego stulecia znalazły się pierwsze głosy krytyczne, które zakwestionowały realność w ystępo­ w ania w przyrodzie peneplen — w sensie koncepcji Davisa [58]. Zagad­ nienia genetyczne zrównań stały się znów aktualne. Miejsce starej kon­

(7)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 135

cepcji zajęła nowa, najpełniej sform ułow ana przez L. K i n g a [16]. Tłu­ maczy ona zrównania jako powierzchnie destrukcyjne, tworzące się w w yniku równoległego cofania się stoków stromych. U ich stóp rozwija się powierzchnia ścięcia, modelowana głównie przez gruz skalny tran s­ portow any sezonowo przez pokryw y wodne formowane przez ulewne deszcze w strefach klim atu półsuchego. Powierzchnie takie nazwano pe- dyplenam i [16] i określono jako form y typowe dla klim atu typu saw anno­ wego. Nowa koncepcja szybko rozpowszechniła się i całkowicie w yelim i­ nowała z geomorfologii pojęcie penepleny.

Ostatnio dopiero zaczęła ona budzić pewne wątpliwości, gdyż okazało się, że zrów nania w ystępują także w obszarach klim atu tropikalnego, gdzie nie stwierdzono śladów innych w arunków klimatycznych. W związ­ ku z tym sugeruje się, że powierzchnie destrukcyjne typu zrów nań mogą się tworzyć także w w arunkach klim atu tropikalnego, w w yniku form o­ w ania się zrównań podwójnych, tzn. równocześnie na powierzchni i po­ niżej horyzontu wietrzeniowego [2].

C harakter genetyczny kopalnych zrównań średniogórzy nie został dotąd jednoznacznie określony. W ynika to w pierw szym rzędzie z tru d ­ ności, które zawsze wiążą się z próbam i rekonstrukcji paleoklim atycz- nych. Zaznaczają się w tym zakresie bardzo poważne luki — także w od­ niesieniu do paleogeńskiego zrównania Gór Świętokrzyskich — w ynika­ jące nie tylko z niekompletności m ateriałów geologicznych, lecz także i obecnego stanu paleoklimatologii, jako dyscypliny naukowej. Nie dy­ sponuje ona jeszcze uogólnieniami opartym i na bogatym, porównawczym m ateriale i — jak dotąd — nie wykracza poza pewne ram y ogólne, w y­ znaczone przez w artości średnich tem p eratu r rocznych i sum y opadów. Dla rozważań geomorfologicznych szczególnie dotkliw y jest brak danych w odniesieniu do rozkładu opadów w ciągu cyklu rocznego i jego zmien­ ności w dłuższych, w ieloletnich lub naw et wielowiekowych odcinkach.

Koncepcja pedyplanacji niew ątpliw ie najlepiej w yjaśnia w obecnym stanie wiedzy ch arak ter genetyczny zrównań, ale i ona zawodzi w odnie­ sieniu do form paleogeńskich. W przypadku zrównania w ystępującego w Górach Świętokrzyskich oznacza to przede wszystkim brak danych li­ tologicznych i paleontologicznych, które w skazywałyby na panowanie w paleogenie w arunków typowo subtropikalnych. Wręcz przeciwnie — przew ażają fakty wskazujące na działanie klim atu gorącego i wilgotnego. Szczególnie ważne są w tym względzie liczne ślady bardzo intensywnego w ietrzenia chemicznego, a szczególnie procesów ługowania w ęglanu w ap­ nia z niektórych skał górnokredowych. Na obszarze wychodni krzem ion- kow o-wapiennych opok znane są kilkum etrow e strefy całkowitego od­ w apnienia [40]. Na miejscu, jako produkt rezydualny, pozostała skała b ar­ dzo lekka i porowata, złożona praw ie w całości z substancji opalowej. Ze

(8)

136 T. KLATKA

względu na bardzo m ałą odporność na erozję i denudację zachowała się ona w pełnym profilu tylko w obrębie niewielkich rowów tektonicznych, pod pokryw ą młodszych osadów. W innych sytuacjach uległa całkowite­ mu lub praw ie całkowitem u zdarciu w okresie poprzedzającym akum u­ lację osadów m orskich dolnego tortonu [40]. Synchronicznie z tym i pro­ cesami przebiegał w obszarze skał w apiennych rozwój zjawisk krasowych [26, 40]. W głębokich lejach i kotłach krasow ych gromadził się m ateriał rezydualny w postaci różnobarw nych glin, iłów, mułków krzem ionko­ wych, rumoszu krzem iennego i żelaziaków brunatnych [26, 40, 43, 50]. Do identycznego okresu względnie nieznacznie tylko młodszego odnosi się [44] procesy sylifikacji niektórych stref wychodni w apieni jurajskich. Krążące w roztworze wodnym związki krzem ionki gromadziły się w po­ row atych partiach wapieni, ługowały w ęglan w apnia i zastępowały go m etasom atycznie krzem ionką. W ten sposób powstał horyzont zmian m e- tasom atycznych o głębokości od jednego do kilkunastu metrów, złożony w 97—99% z chalcedonu i wtórnego kw arcu [44].

Wiek dekalcyfikacji opok w ynika z następujących danych:

— najmłodszą serią objętą odwapnieniem jest geza z piętra danu, — najstarszym i osadami, które pokryły horyzont odwapnionych skał, są oligoceńskie piaski morskie, osadzone na dalekim przedpolu Gór Świę­ tokrzyskich,

— row y tektoniczne, w których zachował się cały profil dekalcyfika­ cji, są młodsze od procesów odwapnienia, a starsze od morskich osadów dolnego tortonu.

Sądzi się więc, że procesy te rozw ijały się najintensyw niej w starszej części paleogenu, zwłaszcza w paleocenie górnym i eocenie [40]. Istnieją jednak i takie poglądy, że proces ten mógł się odbywać także później a więc w oligocenie, miocenie i dolnym pliocenie [25, 30, 44, 58].

Z faktów tych wynika, że w okresie kształtow ania się powierzchni najw yżej położonego zrów nania panował klim at raczej gorący i w ilgotny niż półsuchy typu subtropikalnego. Nie znaczy to oczywiście, że klim at nie mógł się zmieniać i że długotrw ałe fazy klim atu tropikalnego nie mo­ gły być przeryw ane przez fazy klim atu sawannowego. Nie można więc wykluczyć możliwości formowania się pedypleny, ale w świetle faktów wniosek ten należałoby traktow ać jako założenie teoretycznych możli­ wości a nie jako uzasadnioną koncepcję naukową. Problem genezy paleo­ geńskiego zrów nania należy więc uważać nadal za otw arty.

W obecnym stanie wiedzy można jedynie stwierdzić, że w paleogenie starszym w w yniku działania denudacji i w ietrzenia chemicznego pow sta­ ła w Górach Świętokrzyskich rozległa powierzchnia zrównania. Jej odpo­ w iedniki czasowe i zapewne genetyczne znajdują się także w Sudetach i ich przedgórzu, na Wyżynie Śląsko-K rakowskiej, Wyżynie

(9)

Miechów-GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 137

skiej i w obrębie garbu Krakowsko-Tenczyńskiego [26]. Jest możliwe, że w jej obrębie na terenie Gór Świętokrzyskich znajdują się także od- preparow ane fragm enty perm skiej powierzchni denudacyjnej [4, 26, 50].

W oligocenie w skutek dźwigania się paleozoicznego trzonu ożywiły się zarówno procesy denudacji, jak i erozji. W w yniku postępującego w ietrzenia chemicznego i denudacji zaznaczyły się procesy prowadzące do pow stania form dostosowanych do stopnia odporności skał. Poczęły tworzyć się wydłużone grzbiety typu tw ardzieli oraz denudacyjne obni­ żenia a w strefie mezozoicznego obrzeżenia pierwsze akcenty rzeźby mo- noklinalnej. Osadami odpowiednimi tych procesów są zgromadzone w de- nudacyjnych obniżeniach osady, składające się głównie z różnokoloro­ wych glin, iłów, mułków kwarcowych, piasków i żwirów rzecznych oraz rumoszu skrzem ieniałych wapieni. W końcowej fazie oligocenu, w której ruchy dźwigające osiągnęły największe natężenie, nastąpiło rozcięcie eo- ceńskiej powierzchni zrów nania do poziomu koło 300 m n.p.m.

Możliwe jest, że w tym czasie została zdarta w strefie skał węglano- wo-krzemionkowych pokrywa, która powstała w w yniku ich dekalcy- fikacji.

ROZWÓJ RZEŹBY W NEOGENIE

W dolnym miocenie doszło do całkowitego zniszczenia horyzontu od­ w apnienia oraz do powstania w obrębie peryferycznie położonych obniżeń niższego poziomu degradacyjnego o charakterze zrównania. Poziom ten leży obecnie na wysokości około 300 m n.p.m. i w zasadzie ma charakter niezbyt szerokich spłaszczeń denudacyjnych, ograniczonych tylko do de- nudacyjnych obniżeń. Zaznaczają się one tylko w południowej części m a­ sywu i łączą się tam z abrazyjną powierzchnią tortońskiego morza. Mio­ ceński wiek tych spłaszczeń w ynika także z w ystępow ania w ich obrębie lejów krasowych [26]. Ciekawe, że podobnych form nie stwierdzono dotąd w strefie północnego przedpola m asywu [43].

Mimo znacznie lepszego niż w odniesieniu do paleogenu stopnia pozna­ nia mioceńskich w arunków klim atycznych trudno jest ocenić rozm iary ówczesnej morfogenezy. Subtropikalny klim at zm ieniał się kilkakrotnie na bardziej w ilgotny lub suchy i dlatego można założyć, że następowały poważne zm iany w charakterze procesów rzeźbotwórczych. Okresy b ar­ dziej suche sprzyjały pedym entacji i kształtow aniu się rzeźby kraw ędzio­ wej, wilgotne zaś selektyw nej degradacji, która ułatw iała dalszy rozwój litologicznie uw arunkow anych form w ypukłych i wklęsłych.

W młodszej części neogenu, w pliocenie, w w arunkach suchego i cie­ płego klim atu postępowało dość energicznie cofanie się strom ych stoków. W obrębie północnego przedpola Gór Świętokrzyskich powstało w ich

(10)

T. KLATKA

rezultacie zrównanie o cechach typowej pedypleny, położonej około 30— 40 m poniżej powierzchni zrów nania paleogeńskiego [43]. Rozwijało się ono wstecznie kosztem poziomu wyższego i od peryferii wkraczało obni­ żeniami w głąb. W obecnej rzeźbie poziom ten nie zaznacza się, gdyż w plejstocenie pokryła go gruba seria osadów glacjalnych [25, 43]. Nie wyklucza się jednak możliwości, że poziom ten w ystępuje także w obsza­ rze w yżyny opatowskiej [40], ale z tym zastrzeżeniem, że w jego skład wchodzą bardzo duże fragm enty zrównania paleogeńskiego [25]. W przy­ padku potw ierdzenia się tej opinii należałoby poziomowi tem u przyznać ważną rolę w całokształcie obecnej rzeźby. Teza o dolnoplioceńskim w ie­ ku powierzchni W yżyny Opatowskiej opiera się głównie na stw ierdzeniu obecności na niej — w sytuacji w yraźnie wysoczyznowej — fragm entów pokryw y żwirowej, złożonej zarówno z m ateriału lokalnego, jak i k ar­ packiego [50]. Żw iry zostały osadzone przez wody płynące z południa z terenu K arpat, gdzie zrównanie dolnoplioceńskie jest bardzo dobrze rozwinięte i zachowane, znane jako tzw. poziom pogórski [23]. Pow ierzch­ nia tego zrównania m usiała więc znajdować się także w obrębie obecnego rowu podkarpackiego i przechodziła dalej ku północy w powierzchnię Wyżyny Opatowskiej [50] i Lubelskiej [35]. Po niej spływ ały wody rzek uchodzących wówczas, w obszarze Polski Środkowej, do wielkiego jezio- rzyska plioceńskiego.

W pliocenie górnym zaznaczyło się, podobnie jak i w K arpatach, silne odmłodzenie rzeźby. Przyczyn tego zjawiska należy szukać zarówno w zdarzeniach n atu ry tektonicznej, jak i klim atycznej. Rzeki rozcięły dolnoplioceńskie zrów nanie do poziomu około 40—50 m niższego, a Wisła przecięła zw arty obszar tak zwanego w ału m etakarpackiego [25, 43] i wielkim stożkiem, między Łodzią a Łukowem, uchodziła do plioceńskiego jeziora. Sieć głębokich dolin rozbiła zwartość powierzchni zrównania. Wzrosły deniwelacje, ożywiły się procesy denudacyjne.

MORFOGENEZA PLEJSTOCEŃSKA

Radykalna zmiana w arunków klim atycznych na przełomie pliocenu i plejstocenu spowodowała przekształcenie się rodzaju procesów rzeźbo- twórczych. Rozpoczęła się morfogeneza właściwa dla klim atu zimnego, a okresami także i um iarkowanego wilgotnego. Bardzo istotne znaczenie dla zrozumienia współczesnej rzeźby ma ustalenie ilości cykli rzeźbo- twórczych — glacjalnych i peryglacjalnych rozw ijających się w w aru n ­ kach zimnego klim atu, oraz interglacjalnych, które przebiegały w okre­ sach panowania klim atu zbliżonego do współczesnego. Każdy cykl za­ w iera tylko sobie właściwą treść geomorfologiczną i dlatego nie można

(11)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 139

traktow ać plejstocenu jako bliżej nieokreślonej całości, którą należałoby przeciwstawić trzeciorzędowi.

W celu zrozum ienia plejstoceńskiej ewolucji rzeźby Gór Św iętokrzys­ kich niezm iernie ważne jest rozważenie problemów, które dotyczą:

— ilości zlodowaceń i

— zasięgu i miąższości czaszy lodowcowej.

Zagadnienia te nie zostały dotychczas jednoznacznie rozwiązane. Re­ prezentow ane są co najm niej dwie grupy poglądów. Według pierwszej z nich Góry Św iętokrzyskie były trzykrotnie całkowicie pokryte przez lądolody trzech samodzielnych zlodowaceń, a więc starszego niż k ra ­ kowskie, krakowskiego i środkowopolskiego [6, 7, 33, 37, 41]. Koncepcja ta opiera się na następujących kryteriach:

— dwudzielność glin morenowych, rozdzielonych przez osady wodno- lodowcowe,

— obecność okruchów granitow ych poniżej dolnej gliny morenowej wśród dolinnych mułków,

— uznanie ciągu m orenowych wzgórz na północnym brzegu doliny K am iennej za utw ory recesyjne a nie czołowe sensu stricto.

Zgodnie z tym i założeniami uważa się:

— granitow e okruchy, rozproszone wśród mułków podmorenowych, za wskaźnik lądolodu starszego od krakowskiego,

— glinę morenową dolną za osad lądolodu krakowskiego,

— glinę morenową górną za sedym ent lądolodu środkowopolskiego, — ciąg wzgórz morenowych po północnej stronie doliny K am iennej za m orenę recesyjną lądolodu środkowopolskiego.

Najsłabszym punktem tej argum entacji jest uznanie recesyjnego cha­ rak teru wspom nianych wyżej wzgórz morenowych. Stało się to podstawą ugruntow ania drugiej grupy poglądów [1, 19, 24, 46, 48, 51], która zakłada jednokrotność zlodowacenia obszaru położonego na południe od doliny K am iennej i oczywiście dw ukrotność w odniesieniu do terenu rozciąga­ jącego się na północ. Początkowo argum entacja opierała się głównie na kryteriach geomorfologicznych, a więc przede wszystkim na stw ierdzeniu, że ów sporny ciąg morenowy jest ostatnim, najdalej na południe w ysu­ niętym, utw orem o charakterze m oreny czołowej. Nie jest więc możliwe, żeby, w przypadku przyjęcia altern aty w y jej recesyjnego charakteru, nie zachowały się naw et w reliktach starsze ciągi morenowe tego samego zlodowacenia, a szczególnie m oreny ze stadium maksymalnego zasięgu lądolodu. Z geomorfologicznego punktu widzenia najprostszy i n ajb ar­ dziej logiczny jest wniosek, że rozpatryw any ciąg wzgórz m orenowych reprezentuje m aksym alny zasięg lądolodu środkowopolskiego i jest mo­ reną czołową z okresu jego transgresji, a nie regresji. Górna glina mo­ renowa na przedpolu tego zlodowacenia musi więc należeć do

(12)

zlodowace-140 T. K LATKA

nia starszego, a więc krakowskiego. W ten sposób pozostaje do rozpatrze­ nia problem, czy na obszarze położonym na południe od doliny K am ien­ nej są ślady jednego czy dwóch zlodowaceń. Rozstrzygające znaczenie dla tego zagadnienia przypada osadom glacjalnym na obszarze sąsiadującym bezpośrednio od południa z regionem świętokrzyskim , a więc na bezpo­ średnim przedpolu K arpat. W tym obszarze są znane tylko osady jednego zlodowacenia, które dotarło do północnego brzegu K arpat. Było to zlodo­ wacenie krakowskie. Nie ma natom iast żadnych śladów, które by świad­ czyły o dw ukrotności zlodowacenia. W tej sytuacji należy więc w yklu­ czyć możliwość pokrycia Gór Świętokrzyskich przez lądolód starszy od krakowskiego, a konsekw entnie zaliczyć do zlodowacenia krakowskiego zarówno obydwa poziomy glin morenowych, jak i podmorenowe m ułki za­ w ierające okruchy granitu. Są to utw ory stadialne tego samego zlodowace­ nia [1, 14, 19, 24, 43, 47]. Szczegółową argum entację tej koncepcji i w nikli­ wą krytykę poglądów przeciwnych zawiera praca K l i m a s z e w s k i e g o

[24]. Słuszność drugiej grupy poglądów w ynika także z nowszych danych paleobotanicznych i geologicznych, które wskazują, że osady najstarszego na ziemiach Polski zlodowacenia (starszego niż krakowskie) znajdują się tylko wT strefie graniczącej bezpośrednio z niecką bałtycką. Zasięg tego zlodowacenia był najm niejszy, m niejszy naw et od zasięgu ostatniego, bałtyckiego zlodowacenia [46, 56]. Są więc dostateczne argum enty, aby problem zlodowacenia starszego niż krakow skie uznać na obszarze Gór Świętokrzyskich za ostatecznie rozwiązany. N egatyw ny wniosek nie bu­ dzi wątpliwości. To samo dotyczy problem u zasięgu zlodowacenia środko- wopolskiego. W obecnym stanie wiedzy nie ma większych wątpliwości co do tego, że wzgórza morenowe nad Kam ienną reprezentują m aksym al­ ny zasięg tego zlodowacenia.

N astępnym zagadnieniem istotnym dla rzeźby Gór Świętokrzyskich jest problem całkowitego czy też tylko częściowego pokrycia górotworu przez lądolód krakowski. W tej kw estii zarysow ały się również dwie róż­ ne koncepcje. Według pierwszej z nich lądolód miał całkowicie pokrywać Góry Św iętokrzyskie [24, 34]. Wniosek ten opiera się na dwóch głównych podstawach:

— wysokości położenia drobnych okruchów granitu, które zostały od­ kry te przez M i k l a s z e w s k i e g o [34] na polanie Bielnik w spągu płata lessowego,

— wysokości w ystępow ania erratyków skandynaw skich w strefie pół­ nocnego brzegu K arpat i w ynikających stąd teoretycznych wartościach miąższości lądolodu krakowskiego.

Według drugiego poglądu Góry Świętokrzyskie były przykryte zw artą czaszą lodową tylko do wysokości 400—450 m n.p.m. Wszystkie grzbiety wyższe wznosiły się powyżej powierzchni lądolodu, a więc były

(13)

nunata-GEOMORFOLOGIA GOR ŚW IĘTOKRZYSKICH 141

kam i [6, 7, 32]. Wnioskowanie opiera się przede wszystkim na wysokości pionowego zasięgu zwartego płaszcza glin morenowych (320 m n.p.m.) oraz sporadycznie w ystępujących lokalnych spiętrzeń, które m aksym alnie sięgają do 400—450 m n.p.m. Można oczywiście mieć zastrzeżenia co do tego, czy górna granica glin zwałowych nie leżała pierw otnie wyżej. W y­ daje się jednak, że te wątpliwości osłabia poważnie fakt jej wielkiej sta­ łości oraz przyjęcie przeszło 100-metrowej strefy „zabezpieczenia”.

A utorowi w ydaje się, że bardziej przekonyw ająca jest argum entacja drugiej koncepcji, gdyż opiera się na bogatszym i stratygraficznie pew ­ nym m ateriale geologicznym. Pierw szy pogląd nie ma tak mocnych pod­ staw i dlatego budzi więcej wątpliwości. Szczególnie dotyczy to pozycji stratygraficznej okruchów granitow ych z polany Bielnik. Płaszcz lessowy tego obszaru jest bardzo cienki, objęty w dużej części przez współczesne procesy glebowe, w wielu miejscach zaburzony przez upraw ę rolną i inne rodzaje naw arstw iającej się w ciągu wieków gospodarczej działalności człowieka. Można więc wątpić, czy znalezione okruchy granitow e znajdo­ w ały się in situ [21]. Jest bardzo prawdopodobne, że zostały one zawle­ czone w raz z nawozem z miejsc niższych, głównie ze Słupi Nowej, z ob­ szaru zw artej pokryw y gliny morenowej; podobne wypowiedzi są już w literaturze znane. O wiarygodności drugiej koncepcji świadczą także nowe dane dotyczące m echaniki ruchu lądolodu A ntarktydy, które w ska­ zują, że pokonywanie przez lądolód naw et drobnych deniwelacji odbywa się z trudem i wymaga znacznego w zrostu miąższości lodowca. Dobitnie świadczą o tym ,,oazy” stanowiące niejako „negatyw ne n u n atak i” [45].

Rozstrzygnięcie tego problem u jest ważne dla zrozumienia rozwoju rzeźby. W obecnym stanie wiedzy należy go jednak uważać nadal za otw arty.

Morfogenezę glacjalną okresu zlodowacenia krakowskiego poprzedziły procesy właściwe dla w arunków klim atu zimnego. Tak przynajm niej w y­ nika z aktualnego stanu wiedzy o plejstocenie Polski i Europy. S trefa kli­ m atu zimnego musiała obejmować swym zasięgiem obszar świętokrzyski przynajm niej dw ukrotnie, a więc synchronicznie z okresem najstarszego zlodowacenia alpejskiego (Günz) oraz we wcześniejszym okresie zimnym, k tóry znany jest pod nazwam i Pregünz, Donau i Danub. W skaźnikami litologicznymi tego klim atu w obszarze świętokrzyskim są osady znane od około pół w ieku pod nazwą preglacjalnych. Nazwą tą określano zespo­ ły piasków, żwirów i otoczaków złożonych zasadniczo z m ateriału świę­ tokrzyskiego, z niew ielką domieszką składników karpackich i bez udziału skał skandynawskich. Zachowały się one w postaci reliktow ych płatów w obrębie dolin świętokrzyskich (szczególnie na terenie W yżyny Opa­ towskiej i jej wschodniego obrzeżenia) i lubelskich, zawsze poniżej osa­ dów glacjalnych lądolodu krakowskiego. W tym sensie są one rzeczy­

(14)

T. KLATKA

wiście preglacjalne. Niestety, przez z górą pół wieku brakowało określe­ nia ich pozycji stratygraficznej. Nie były uważane ani za plioceńskie, ani za plejstoceńskie, tylko po prostu za preglacjalne, czyli jakieś pośred­ nie, jakby przejściowe między młodotrzeciorzędowymi a staroplejstoceń- skimi. Dopiero w ciągu ostatnich dziesięciu lat rozpoznano ich charakter sedym entacyjny i zinterpretow ano jako osady peryglacjalne, akum ulo- wane w rezultacie procesów właściwych dla stref klim atu zimnego [13, 43]. Taką interpretację ułatw iły niew ątpliw ie badania petrograficzne, które wykazały, że osady preglacjalne różnią się od dolnoplioceńskich przede wszystkim procentowo mniejszą zawartością m ateriału karpackie­ go [38]. Pozwoliło to oddzielić je od makroskopowo podobnych osadów dolnoplioceńskich, zachowanych w sytuacji wysoczyznowej, a więc poza obrębem górnoplioceńskich dolin. Wielkość zasypania owych dolin w po­ czątkowych okresach zimnych plejstocenu szacuje się na kilka do kilku­ nastu metrów. Seria jest w yraźnie dwudzielna, akum ulow ana w ciągu dwu odrębnych, niezależnych cykli sedym entacyjnych [30, 31, 43, 45], które czasowo najprawdopodobniej odpowiadają dwu najstarszym okre­ som zimnym (Pregünz i Günz), poprzedzającym zlodowacenie krakowskie (Mindel). W ydaje się, że problem preglacjału i osadów preglacjalnych został definityw nie rozwiązany. Nie pomaga to jednak w ocenie roli rzeź- botwórczej procesów czynnych w obu najstarszych okresach zimnych, gdyż większość osadów została zniszczona i włączona w skład m oreny dennej zlodowacenia krakowskiego, a ówczesna rzeźba uległa bądź po­ grzebaniu, bądź przem odelowaniu i jej rekonstrukcja nie jest możliwa. Znacznie trw alsze okazały się ślady morfogenezy glacjalnej zlodo­ wacenia krakowskiego. Przy założeniu, że bardziej właściwa jest kon­ cepcja niecałkowitego pokrycia Gór Świętokrzyskich przez ówczesny lądolód, można podzielić rezultaty tej morfogenezy na dwa rodzaje. Jeden z nich jest określony przez akum ulacyjną działalność lądolodu, drugi przez erozyjną. Teoretycznie można wydzielić jeszcze trzeci rodzaj określony przez niszczące działanie klim atu zimnego w obrębie nunataków. Trans- gredujący lądolód wkroczył w centralną część Gór Świętokrzyskich nie od północy, lecz od wschodu i zachodu jęzorami, które oddzieliły się od w ysuniętych ku południowi lobów dolin Wisły i Nidy. Świadczy o tym skład petrograficzny glin morenowych, które zaw ierają w wielkiej ilości składniki w ystępujące in situ we wschodniej i zachodniej części otoczki mezozoicznej [6, 7]. Przesuw aniu się jęzorów w kierunku centralnych części paleozoicznego m asywu sprzyjały równoleżnikowe obniżenia denu- dacyjne oraz doliny. Dostęp od strony północnej był ham owany przez rusztow y układ grzbietów górskich i stosunkowo małą ilość przełomów dolinnych. Trudno jest ocenić rezu ltaty erozyjnego działania lodowca, gdyż uległy one w późniejszym czasie gruntow nem u przemodelowaniu,

(15)

GEOMORFOLOGIA GÔR ŚW IĘTOKRZYSKICH 1(3

a osady odpowiednie zostały włączone w skład glin morenowych. Sto­ sunkowo dobrze czytelne są natom iast w yniki działania akum ulacyjnego,

które doprowadziło do definityw nego pogrzebania górnoplioceńskiej sieci dolinnej i znacznego podwyższenia den denudacyjnych obniżeń. Deni­ w elacje poważnie się zmniejszyły. Proces zasypywania dolin i denuda­ cyjnych obniżeń został zapoczątkowany jeszcze w fazie anaglacjalnej, kiedy lądolód dopiero formował się w swym obszarze firnowym. Góry Świętokrzyskie leżały wówczas w strefie peryglacjalnej i były modelo­ w ane głównie przez intensyw ne w ietrzenie mrozowe, kongeliflukcję i spłukiwanie. Sedym entacyjne odpowiedniki tych procesów są częściowo zachowane w osadach podmorenowych. Fazę poprzedzającą bezpośrednio transgresję lądolodu można zrekonstruow ać na podstawie serii mułków zastoiskowych oraz pojawienia się po raz pierwszy okruchów skał skandy­ nawskich, które drogą tran sp o rtu kongeliflukcyjnego w ędrowały ku osiom dolinnym. Dwie gliny morenowe przedzielone utw oram i glacifluw ialnym i świadczą o tym, że lądolód dw ukrotnie, w dwóch stadiałach wkraczał w obszar centralny, a w okresie interstadialnym znajdował się w bliskiej odległości. R ezultaty morfologiczne glacjalnego zasypania należy ocenić jako potężne, gdyż sięgało ono powszechnie poziomu 320 m n.p.m., a w miejscach lokalnych spiętrzeń lądolodu docierało naw et do wysokości 400—450 m n.p.m. W hierarchii elementów rzeźby należy im przyznać m iejsce tuż po elem entach trzeciorzędowych. Ranga zmian rzeźby uprzed­ niej jest jednak mniejszego rzędu i to nie tylko z powodu silnej redukcji, która była w ynikiem późniejszych procesów.

Zapewne już w schyłkowej części glacjału, a więc w kataglacjale, oraz w pierwszej części interglacjału wielkiego rozwinęła się niezwykle ener­ gicznie erozja wgłębna rzek. O wielkości wcięcia dolin świadczy fakt, że ich dna leżą zawsze głębiej niż dna współczesne. W zależności od w iel­ kości dolin, ich spadku oraz odcinka różnica wysokości położenia den waha się od kilku do około 40 m etrów [1, 43]. R ezultaty tej erozji nie zo­ stały już nigdy więcej osiągnięte. Nowo powstała sieć dolinna dostosowała się tylko w części do sieci dolin górnoplioceńskich, gdyż rzeki często nie trafiały w uprzednio w ycięte łożyska i po przecięciu pokryw y glacjalnej żłobiły swe koryta w litej skale. W miejscach nałożenia się nowego syste­ mu dolinnego na stary zostały rozcięte i całkowicie w yprzątnięte osady starsze, a erozja sięgnęła litego podłoża. Szczególnie interesujące są zmia­ ny sieci dolinnej w obrębie północnego przedpola Gór Świętokrzyskich, w obszarze dorzecza Iłżański, gdzie stwierdzono przerw anie kontaktu Iłżanki z jej dopływam i świętokrzyskim i. Przechw yciła je pogłębiona i przesunięta ku północy K am ienna [1]. Do tego okresu należy także od­ nieść odpreparow anie przełomowego odcinka Lubrzanki.

(16)

144 T. KLATKA

W późniejszych fazach interglacjału zaznaczyła się już akum ulacja. W dolinach osadziły się kolejno serie: piaszczyste, m ułkowate, piasz­ czyste, i m ułkowato-ilaste, a w stropie — piaszczysto-żwirowe. Z w y jąt­ kiem stropowych piasków i żwirów wszystkie pozostałe reprezentują akum ulację wód spokojnie płynących. Można sądzić, że rzeki osiągnęły wówczas um iarkow any w yrów nany spadek, zbliżony do profilu równo­ wagi. Zakłócenie tego porządku, które w ynika z rodzaju osadów stropo­ wych, zostało uw arunkow ane poważnymi zmianam i klimatycznymi, któ­ re w końcu doprowadziły do ponownego zlodowacenia obszaru położone­ go na północ od doliny Kam iennej oraz ustalenia się w arunków perygla- cjalnych na pozostałym terenie.

Morfogeneza okresu zimnego, zwanego zlodowaceniem środkowopol- skim, jest z tego powodu zróżnicowana na glacjalną i peryglacjalną.

Transgresję lądolodu środkowopolskiego reprezentują kolejno glaci- fluw ialne piaski i żwiry, gliny morenowe, m ułki i iły zastoiskowe. W stre ­ fie m arginalnej decydujące znaczenie przypada morenie czołowej, a na jej przedpolu — sandrow ym piaskom. Dla historii rozwoju rzeźby Gór Świętokrzyskich niezm iernie ważny jest problem zasięgu lądolodu środ­ kowopolskiego. Jak już wyżej wskazano, nie jest on jednoznacznie roz­ wiązany. W yniki ostatnich badań [1] zapowiadają definityw ne w yjaśnie­ nie wieloletniego sporu. W skazują one, że lądolód środkowopolski za­ trzym ał się i nigdy nie przekroczył wzgórz usytuow anych wzdłuż linii Skarżysko-Grzybowa G óra-Bugaj-Lipie-Dębowa G óra-Seredzice-Piłatka- Ciecierówka. Linię K am iennej przekroczył tylko w jej dolnym odcinku i doliną Wisły, wielkim lobem sięgnął do okolic Zawichostu [1]. Wzgórza te są utw oram i akum ulow anym i w czasie m aksym alnego zasięgu lądolodu przed jego czołem. Stanowią one linię graniczną w yraźnie zarysowaną nie tylko geomorfologicznie, lecz także i geologicznie. Po stronie dystal- nej, a więc na przedpolu m oren czołowych zachowały się dwa poziomy glin morenowych, natom iast po stronie proksym alnej ilość ich dochodzi do czterech. Poważne są także różnice w zwartości i miąższości pokryw y glacjalnej. Na zew nątrz m oren czołowych jest ona nieciągła, reliktowa, natom iast po stronie w ew nętrznej jest zwarta, o stopniowo rosnącej ku północy miąższości. W obszarze m oreny dennej możliwa jest jeszcze, chociaż bardzo utrudniona, klasyfikacja genetyczna takich form, jak np. ozy, wklęsłe form y w ytopisk po m artw ym lodzie itp. C harakteryzow any ciąg wzgórz jest ostatnim , najdalej ku południowi w ysuniętym zespołem, k tóry z uwagi na swą formę może być uw ażany za m orenę czołową. To samo zresztą dotyczy utw orów sandrowych osadzonych na bezpośrednim przedpolu m oreny czołowej. Żadnej z tych form akum ulacji glacjalnej — bezpośredniej i pośredniej — nie można znaleźć nigdzie na obszarze po­ łożonym bardziej na południe. W bezpośrednim związku z długotrw ałym

(17)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 145

postojem lądolodu na linii m oren czołowych pozostaje najlepiej w ykształ­ cony i zachowany stopień terasow y K am iennej, która pełniła w owym czasie funkcję doliny obwodowej, odprowadzającej ku wschodowi wody fluw ioglacjalne [48].

Obszar objęty zlodowaceniem środkowopolskim jest w obrębie Gór Św iętokrzyskich jedynym terenem o zachowanej rzeźbie glacjalnej. Na pozostałym obszarze działały w tym czasie procesy właściwe dla morfo­ genezy peryglacjalnej. W w arunkach surowego klim atu odbywało się in­ tensyw ne w ietrzenie skał oraz kongeliflukcyjny transpo rt zw ietrzelin ku wszelkim obniżeniom i dolinom. G ruzowo-gliniaste pokryw y spływ ały każdego lata po trw ale zm arzniętym podłożu i osadzały się w dolnych partiach stoku w postaci zw artej pokrywy, złożonej z jęzorów gliniasto- -gruzowych. Wiosenne tajania śniegu i górnego horyzontu wiecznej zma­

rzliny sprzyjały tym procesom, a równocześnie w arunkow ały rozwój bardzo energicznego spłukiwania, które niszczyło górne części stoków, a nadbudowywało partie niżej położone i słabiej nachylone. Denudowa- ny m ateriał gromadził się w nadm iernych ilościach we wszelkich obni­ żeniach oraz w dolinach rzecznych. Rzeki dysponujące dużą ilością wody tylko w sezonach wiosennego tajania nie były w stanie odprowadzić ca­ łości m ateriału stokowego i zmuszone do jego akum ulacji ulegały stop­ niowo zasypywaniu, które osiągnęło bardzo poważne rozmiary. Uprzednio wycięte głębokie doliny zostały w ypełnione do poziomu, k tóry obecnie, w postaci dobrze zachowanego stopnia terasowego wznosi się od kilkuna­ stu do przeszło 30 m nad współczesnymi dnam i dolinnymi. Szczególnie duże rozm iary osiągnął ten proces w strefie północnego obrzeżenia Gór Świętokrzyskich, na bezpośrednim przedpolu czoła lodowca, gdzie aku­ m ulacja była wzmożona w skutek podparcia wód.

W w yniku energicznej denudacji obniżały się grzbiety górskie, a jed­ nocześnie w rezultacie akum ulacji podwyższały się ich podnóża oraz dna wszelkich form wklęsłych. Morfogeneza peryglacjalna prowadziła nie­ uchronnie do poważnego zmniejszenia się deniwelacji. Jej osady odpo­ wiednie zachowały się po dziś dzień w dolnych partiach stoków, w spą­ gu młodszych pokryw oraz w dolinach rzecznych w postaci najlepiej rozwiniętego, wysokiego poziomu terasowego. W niektórych odsłonię­ ciach można stwierdzić, że seria terasow a jest dwudzielna. Górna zawiera sporą domieszkę m ateriału mułkowatego i iłowego, dolna zaś jest w y­ raźnie bardziej gruboziarnista i lepiej przem yta. Obie serie są oddzielone powierzchnią niezgodności podkreślonej niekiedy przez ślady w ietrzenia chemicznego. Obie pow stały w w yniku tych samych procesów i sądzić można, że reprezentują dwa najstarsze i najw ażniejsze stadiały tego sa­ mego okresu zimnego. Dzielący je interstadiał zaznaczył się w osadach przede wszystkim w postaci powierzchni niezgodności. Na podstawie róż-10 R o czn ik i G leb o zn a w cze t. XV

(18)

145 T. KLATKA

nic składu granulom etrycznego można sądzić, że obie serie osadziły się w nieco odmiennych środowiskach. Dolny kompleks reprezentuje nie­ w ątpliw ie zespół stożków napływowych, które osadziły się w czynnym łożysku rzeki. Zespół górny w ykazuje bardzo słaby stopień przemycia i niewiele różni się od gliniasto-gruzow ych pokryw, akum ulowanych na powierzchni wysoczyzny. Można więc sądzić, że seria młodsza osadziła się na starszej dopiero wówczas, kiedy powierzchnia starszego kompleksu nie była już osiągana przez wody i stanow iła stopień terasowy. Faza erozji wgłębnej przypadła więc na interstadial. Jak dotąd, nie są znane z obszaru świętokrzyskiego ślady interstadiału młodszego, znanego ty l­ ko z obszaru Polski niżowej [46]. Być może zostały one całkowicie znisz­ czone w młodszym plejstocenie lub też na omawianym obszarze zazna­ czyły się bardzo niew yraźnie z uwagi na to, że interstadiał ten przypada na okres regresji zlodowacenia i z tego względu mógł być krótkotrw ały i klim atycznie słabo zaakcentowany.

Wśród wysoczyznowych gruzow o-gliniastych pokryw zw racają uwagę przede w szystkim odmiany bogate w bloki skalne, gdyż w skazują one na rozwój gołoborzy. Reliktowe płaty takich pokryw pozbawione m ateriału drobnoziarnistego zachowały się w najniższych poziomach gołoborzy łysogórskich. Od młodszych osadów tego samego typu różnią się głównie tym, że bloki w ykazują większy lub m niejszy stopień zaokrąglenia, które powstało w w yniku w ietrzenia chemicznego w horyzoncie glebowym [21].

W interglacjale ostatnim zaznaczyła się, podobnie jak i w wielkim, bardzo energiczna działalność erozyjna rzek. Przypuszczalnie rozpoczęła się ona jeszcze w schyłkowej części zlodowacenia i trw ała co najm niej do połowy interglacjału. W jej rezultacie zostały rozcięte i w dużej części w yprzątnięte osady dolinne. Nastąpiła likw idacja skutków morfogenezy peryglacjalnej, zaznaczona przede w szystkim w zrostem deniwelacji. Re­ zu ltaty erozji wgłębnej ocenia się jednak jako znacznie słabsze od tych, które pow stały w interglacjale wielkim. Przew yższają one jednak rezul­ ta ty erozji holoceńskiej [1, 43]. W przeciw ieństw ie też do poprzedniego interglacjału brak jest odpowiednio dobrze datow anych osadów i prze­ waża opinia, że interglacjał eemski zaznaczył się przede wszystkim w for­ mie powierzchni niezgodności [13, 21, 43]. W obszarze akum ulacji gla­ cjalnej widoczne są ślady ówczesnego dość poważnego przemodelowania form zarówno w ypukłych, jak i wklęsłych. W jeziorach powstałych w sku­ tek w ytopienia się brył m artwego lodu poczęły się gromadzić osady m i­ neralne i organiczne w postaci kolejno akum ulow anych piasków, m uł­ ków, gytii, kredy jeziernej i torfów [1]. Niestety, nie zostały one bliżej zbadane i nie wiadomo, czy reprezentują interglacjał w całości, czy też tylko w części. Pogrzebana w czasie zlodowacenia środkowopolskiego sieć dolinna stopniowo odpreparow yw ała się. Nowa sieć tylko w części

(19)

na-GEOMORFOLOGIA GOR ŚW IĘTOKRZYSKICH 147

łożyła się na starą. Powstało wiele nowych dolin wciętych w utw ory gla- cjalne, często tuż obok dawnych pogrzebanych dolin.

Pozostał do rozważenia problem ew entualnego zachowania się śla­ dów w ietrzenia chemicznego, które w w arunkach klim atycznych in ter­ glacjału eemskiego musiało być bardzo intensywne. Szczególnie dotyczy to horyzontów glebowych. Niestety, jak dotąd niewiele wiadomo jest na ten tem at i dlatego przeważa opinia, że nie zachowały się gleby in te r­ glacjalne. Zagadnienie to łączy się bardzo ściśle z ogólnym stanem w ie­ dzy o najm łodszym plejstocenie. W ciągu ostatnich kilku lat zaznaczył się w tym zakresie bardzo poważny postęp, który zmusza do rew idow a­ nia starszych poglądów. Szczególnie duże są zmiany poglądów w odnie­ sieniu do straty grafii osadów ostatniego okresu zimnego, a wśród nich także i lessów, wśród których najlepiej rozwinęły się i zachowały ko­ palne horyzonty glebowe. Ich pozycję stratygraficzną ustalano dotych­ czas głównie na podstawie analogii z glebami kopalnymi stanowisk uzna­ nych powszechnie za standartow e, szczególnie zaś stanowiska w Göttweig w Dolnej A ustrii. W ystępujący tam kompleks trzech gleb położonych w superpozycji składa się kolejno z horyzontu silnie zglinionego, czer- wonobrązowego a następnie lessu, dolnego poziomu czarnoziemowego, lessu i górnego poziomu czarnoziemowego. Do niedawna cały ten kom­ pleks łączono w jedną całość i uważano za odbicie w ahań klim atycznych w obrębie jednego interstadiału, k tóry swą nazwę otrzym ał od stanow i­ ska w Göttweig. Okazało się jednak obecnie, że w początkowej fazie

ostatniego okresu zimnego zaznaczyły się w yraźnie dwa okresy intersta- dialne: A m ersfoort i Brörup, z których pierw szy był chłodniejszy i kró t­ szy. Profil w Göttweig nie odpowiadał nowym danym ani w zakresie ilości gleb, ani ich genetycznego charakteru. Szczególnie w ątpliw a okazała się pozycja stratygraficzna najniższego horyzontu glebowego, najsilniej che­ micznie zmienionego. Nowe badania w skazywały na niemożliwość po­ w stania tego typu gleby w w arunkach interstadialnych. W związku z tym uznano go za interglacjalny i odniesiono do interglacjału eemskiego. Kon­ sekw entnie z tym zaliczono dolny horyzont czarnoziemowy do in ter­ stadiału Amersfoort, a górny do B rörup [12].

V/ obszarze Gór Świętokrzyskich w spągowych partiach lessu zazna­ cza się dość powszechnie kompleks dwu gleb, z których starsza reprezen­ tuje podobny typ jak dolna gleba w Göttweig, a górna jest czarnoziemem. Kompleks ten jest dotąd nazyw any oryniackim i uw ażany za odpowiednik interstadiału Göttweig. A utorowi w ydaje się, że są podstaw y do zm iany tego poglądu. W ynika to przede w szystkim z badań paleobotanicznych, które wykazały, że na obszarze Polski zachowały się liczne stanow iska flory interstadialnej z wczesnego W ürmu. Obecnie nie ma już większych wątpliwości co do tego, że reprezentują one interstadiał Brörup [53, 54, 10*

(20)

148 T. KLATKA

55]. Proponuje się, by zachować dla niego popularnie w Polsce stosowaną nazwę interstadiału oryniackiego. Zmodernizowana treść dawnego poję­ cia wymaga jednak dokonania odpowiednich zmian w interp retacji pro­ filów kopalnych gleb, którym dotąd przypisywano wiek oryniacki. Wy­ daje się więc, że zgodnie z panującym i obecnie poglądami na tem at pro­ filu w Göttweig należałoby uznać:

— glebę czerwonobrązową za interglacjalną, a

— nadległy horyzont czarnoziemowy za interstadialny, synchronicz­ ny z Brörupem, gdyż ślady starszego interstadiału nie są dotąd w Polsce znane.

Sugestie autora w tej sprawie oczywiście nie rozwiązują problem u i pozostaje on nadal otw arty. Zagadnienie to jest niezm iernie ważne dla zrozum ienia ewolucji rzeźby, gdyż w przypadku potw ierdzenia się hipo­ tezy interglacjalnego wieku dolnego horyzontu glebowego znany byłby bardzo powszechny w obszarze świętokrzyskim i niezmiernie w yraźny po­ ziom interglacjalnej powierzchni, który pozwoliłby w sposób bezsporny oddzielić osady powstałe w czasie zlodowacenia środkowopolskiego i bał­ tyckiego. Ułatwiona byłaby również ocena zmian w rzeźbie, które doko­ nały się w toku morfogenezy peryglacjalnej ostatniego okresu zimnego. W ciągu całej początkowej fazy narastania i wzmagania się surowych term icznie w arunków ostatniego okresu zimnego przew ażały w pływ y oceaniczne. Sprzyjały one przy obecności wiecznej zm arzliny mrozowej dezintegracji skał i bardzo intensyw nej denudacji, głównie w postaci kongeliflukcji i spłukiwania. Wnosić o tym można przede wszystkim z powszechnej obecności na stokach wszystkich pasm górskich pokryw gliniasto-blokowych i gliniasto-gruzowych. Pierwsze z nich reprezentują główny etap rozwoju łysogórskich gołoborzy (17, 21). Na obszarach po­ łożonych niżej i bardziej płaskich panowała już w tym czasie akum ulacja lessu. Można więc sądzić, że w Górach Świętokrzyskich istniało wówczas zróżnicowanie klimatyczne. W partiach wysoko położonych w arunki były zbliżone do polarnej strefy gruzowej, w niższych zaś odpowiadały one strefie tundrow ej. W obu prow incjach istniała już wieczna zmarzlina. W strefie gruzowej w skazują na to przede w szystkim pokryw y kongeli- flukcyjne, w tundrow ej zaś stru k tu ry mrozowe, zaburzające pierw otny układ sedym entacyjny osadów. Zaburzenia pozwalają sądzić o w arun­ kach zbliżonych do tych, jakie panują obecnie w strefie tun dry plam istej. W końcowej fazie w arunki term iczne stawiały się coraz bardziej konty­ nentalne. W samym końcu fazy w stępującej nastąpiło znaczne polepszenie się w arunków klimatycznych, zaznaczone w profilach horyzontem zgli- nienia lessu, znane powszechnie jako gleba kopalna typu Paudorf. Po­ wyżej interstadialnego horyzontu spoczywa gruba seria lessu osadzone­

(21)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 149

go w środowisku m aksym alnie m roźnym i kontynentalnym . Sądzić o tym można z obecności w spągowych partiach lessu poligonów szczelinowych, znanych w literatu rze pod pojęciem klinów zm arzlinowych [10, 11, 13]. Niektóre ich odmiany są typu gruntowego; w ypełniały się one od począ­ tku m ateriałem m ineralnym . W w ielu miejscach rozcinają one wszystkie horyzonty gleb kopalnych i są wypełnione lessem lub czarnoziemem gór­ nej gleby kopalnej. Nadległa seria lessu wiązana jest powszechnie z okre­ sem pełni ostatniego zlodowacenia, czyli tzw. pleniglacjałem. Grzebie ona wszystkie starsze osady niezależnie od sytuacji topograficznej. Mimo jednorodności granulom etrycznej zaznaczają się również i w tej serii różnice stru kturalne w ścisłej zależności od wyróżnionych wyżej pro­ w incji klimatycznych. W obszarze najwyższych wzniesień i największych nachyleń seria ta jest w yraźnie smugowana, a naw et w arstw owana, na­ tom iast w obszarach bardziej rów ninnych i niżej położonych jest ona w przeważnej części bezstrukturalna. Świadczy to w pierwszym przy­ padku o przeław iceniu pyłu lessowego przez spłukiwanie, natom iast w drugim — o ułożeniu pierw otnym . Właściwości stru k tu raln e lessu nie są jednak stałe i zm ieniają się wraz ze zróżnicowaniem topografii terenu. W yróżnia się trzy zasadnicze odmiany facjalne: bezstrukturalnego lessu wysoczyznowego, smugowanego lessu stokowego i w arstwowanego lessu dolinnego [15]. W pełni ostatniego zlodowacenia w skutek pow stania g ru­ bej pokryw y lessowej nastąpiło dalsze poważne zm niejszenie się deni­ w elacji terenu.

Morfogenezę peryglacjalną fazy w stępującej i pełni ostatniego okresu zimnego można ogólnie scharakteryzow ać jako zespół procesów niszczą­ cych i budujących, które przyczyniły się do znacznych zmian w rzeźbie, szczególnie w zakresie intensywności rzeźby. Działo się to z jednej stro­ ny przez obniżanie grzbietów górskich, a z drugiej przez podwyższanie powierzchni wszelkich obniżeń i den dolinnych. A utor już poprzednio [21] przedstaw ił zasady obliczeń, z których wynika, że wielkość zmian w rzeź­ bie w yrażała się obniżeniem wysokości grzbietów o około 5—6 m. W ar­ tość ta jest także reprezentatyw na dla morfogenezy peryglacjalnej po­ przedniego okresu zimnego, a więc ilu stru je wielkość zmian, które po­ w stały w rezultacie oddziaływania procesów charakterystycznych dla strefy klim atu mroźnego. Dalsze w yobrażenie o rzędzie wielkości tych zmian daje grubość pokryw peryglacjalnych, w tym także i lessowych, którą w obrębie obniżeń denudacyjnych można szacować średnio na około 10— 15 metrów.

W fazie schyłkowej ostatniego zlodowacenia przew ażały już procesy erozji linijnej. Doprowadziły one w końcu plejstocenu do usunięcia z do­ lin poważnej części m ateriału akum ulacyjnego, rozcięcia powierzchni

(22)

T. KLATKA

zasypania i przeobrażenia jej w dolny stopień terasow y. Erozja denna rozwijała się w sposób nieciągły i była przeryw ana przez fazy ponownej akum ulacji. Wiązało się to przede wszystkim z okresam i wzmożonego działania spłukiwania, które szczególnie energicznie atakowało pokrywę lessową. Poszczególne fazy erozji i denudacji są najlepiej zachowane w systemach m ałych dolin, szczególnie w strefie północno-wschodniego obrzeżenia Gór Świętokrzyskich. Na tym obszarze są zachowane dwie generacje dolin w yciętych w pokryw ie lessowej i pogrzebanych przez w arstw ow any w apnisty less, przem ieszany często z piaskami, a naw et ze żwirami. Z zachowanego poziomu gleby kopalnej, pow stałej najpraw do­ podobniej w interstadiale A lleröd można sądzić, że dwie pierwsze fazy erozji zaznaczyły się przede wszystkim w starszym dryasie. Wiąże się z nimi rozmycie lessu w obszarze grzbietów górskich i przeobrażenie po­ kryw blokowo-gliniastych w gołoborza [21]. Najmłodsza faza erozji, czynna po Allerödzie, doprowadziła do pow stania całkowicie już współ­ czesnego system u dolinnego.

RZEŹBA HOLOCEŃSKA

Holocen zaznaczył się w w ielu m ałych dolinach akum ulacją osadów węglanowych, typu traw ertynów . Na podstawie m alakofauny można w stępnie stwierdzić, że sedym entacja ta trw ała aż do postglacjalnego optimum klimatycznego i doprowadziła do powstania serii grubości do 7 i więcej metrów, która pogrzebała całkowicie lub praw ie całkowicie form y dolinne powstałe po interstadiale Alleröd [22]. Doliny te zostały odpreparow ane stosunkowo bardzo niedawno, najprawdopodobniej w w y­ niku erozji wywołanej przez masową trzebież lasów. W innych systemach m ałych dolin, szczególnie w obszarze dorzecza K amiennej, w ystępuje stopień terasow y wznoszący się 3—4 m powyżej współczesnego dna do­ linnego. Jest on zbudowany w dolnej części przez w arstw ow any less na w tórnym złożu. W jego stropie rozwinięta jest gleba typu Alleröd, po­ grzebana przez młodszą serię napływów lessowych, przeobrażoną w stro­ pie przez procesy w ietrzenia. Zaznaczają się one w postaci gleby czarno- ziemowej oraz gliniastego horyzontu gleby brunatnej. Powstanie obu gleb wiąże się na podstawie m alakofauny kolejno z fazą borealną i atlantycką [15]. Górna gleba jest pokryta płaszczem osadów stokowych, akum ulo- wanych już w czasach historycznych w w yniku ożywienia procesów de­ nudacji i erozji, które przyczynowo wiążą się z trzebieżą lasów w związku z rozwojem starożytnego i średniowiecznego hutnictw a [15, 18]. Osady te są akum ulacyjnym i odpowiednikami formowania się głównej sieci w ą­ wozów i parowów.

(23)

GEOMORFOLOGIA GÓR ŚW IĘTOKRZYSKICH 151

ROLA ELEMENTÓW TRZECIORZĘDOWYCH I CZWARTORZĘDOWYCH W OBECNYM OBRAZIE RZEŹBY

Obecny obraz rzeźby Gór Świętokrzyskich powstał w w yniku długo­ trw ałego rozwoju m orfogenetycznego.‘Zespoliły się w nim w jedną ca­ łość elem enty powstałe w różnych czasach i w toku bardzo różnorodnych procesów rzeźbotwórczych. Na plan pierwszy w ysuw ają się niew ątpliw ie elem enty największe, z których złożone są zasadnicze zręby całości. Na­ leżą do nich przede wszystkim powierzchnia zrównania paleogeńskiego oraz w ypukłe i wklęsłe form y rzeźby stru k tu ralnej. Zdum iewająca jest ich trw ałość i odporność na tak niszczące procesy, jak przede wszystkim peryglacjalne. Tylko dzięki tym walorom mogły one przetrw ać aż do czasów współczesnych i nadal dominować w rzeźbie.

Na drugim miejscu należałoby postawić elem enty wykształcone przez morfogenezę peryglacjalną obydwu ostatnich okresów zimnych. Tylko zespół procesów peryglacjalnych był w stanie zmodyfikować rzeźbę sta r­ szą, szczególnie stru kturalną. Znacznie słabsze były ich rezultaty w od­ niesieniu do zrów nań paleogeńskich.

E lem enty morfogenezy glacjalnej zachowały się tylko w obszarze zlodowacenia środkowopolskiego, ale też jedynie w stanie szczątkowym. N ajw ażniejsze osiągnięcia tej morfogenezy to wyelim inowanie z obecne­ go obrazu rzeźby wielu elementów młodotrzeciorzędowych, a w szczegól­ ności zrównania dolnoplioceńskiego. W obszarach centralnych morfolo­ giczne ślady tego okresu rzeźbotwórczego są znacznie mniejsze z uwagi na późniejsze zniszczenie przez procesy interglacjalne i peryglacjalne.

Nieco większa jest rola form interglacjalnych, a wśród nich przede w szystkim dolin. Bardzo duże efekty kolejnych morfogenez tego typu zostały jednak w poważnej m ierze zniszczone i tylko niektóre z nich znaj­ dują swe odbicie w obecnym krajobrazie. Ten sam typ rzeźby reprezen­ tu ją form y holoceńskie. Są one w pełni zachowane, ale należą do elem en­ tów najniższego rzędu. D ominują form y stare, obce współczesnym w a­ runkom klimatycznym. One decydują o specyficznym stylu rzeźby w łaś­ ciwym nie tylko dla Gór Świętokrzyskich, lecz dla całego pasa średnio­ górzy Europy środkowej.

LITERATURA

[1] B a r t o s i k J.: Rozwój rzeźby w okolicach Iłży. Praca doktorska m -p is 1964. [2] В ii d e l J.: — Flächenbildung in den feuchten Tropen. Dtsch. Geogr. Tag.

Würzburg 1957.

[3] C z a r n o c k i J.: O preglacjalnych glinach w ietrzeniow ych w Górach Ś w ię­ tokrzyskich. Państw . Inst. Geol., Pos. Nauk, nr 2, 1922.

[4] C z a r n o c k i J.: Spostrzeżenia nad m orfologią i tektoniką południow o-w schod­ niej części Gór Świętokrzyskich. Państw . Inst. Geol., Pos. Nauk, nr 2, 1922.

Cytaty

Powiązane dokumenty

16 kwietnia 1915 roku zmarł członek konnego odziału ochrony Georg Ernst Bodenstein stanu wolnego, obywatel pruski, syn majora Bernharda Friedricha Bodenstein i jego

Konstrukcja macierzy uwzględnia emocjonalne aspekty relacji międzyludzkich opisane jako gorące serca oraz bolesne serca oraz odnosi się kondycji finansowej firmy opisując je

Zazwyczaj, jak w przypadku Kopczyńc w cyrkule czortkowskim, wynikało to z wzrostu liczby domów przy równoczesnym braku przyrostu populacji, ale pojawiały się też miasta takie

Strategie przywództwa kosztowego i zróżnicowania mają na celu uzyskanie przewagi konkurencyjnej w szerokim zakresie rynku oraz przemysłu, natomiast strategia koncentracji

ABTOPld 1(8IOT IIPHMeP TaKOl't; il:e'TO;a;a HOnHCbIBaxoT IIPo~ecc 06pa6OTKH pac- CMaTpsmaeJadx DeCKOB corn:acHO Tpe60BamUDI JIHTeA·. HPH:

Helena· HURCEWICZ - G~bki z osadow albu polnocnego obrzezenia Gor Swi~tokrzyskich.. TABLICA

Dolną granicę opisywanej jednostki wyznac~no w profilu Janczyce I w obrębie kilkudziesięciometrowego zespołu, w którym następuje wzajemne przeławicenie się

Pozycja stratygraficzna "syngenetycznych" złóż rud metali i przejawów mineralizacji oraz skał instruzywnych i pirogenicznych w Górach