Wiesław Lipka
"Przemiany tradycji barskiej. Studia",
materiały Sesji Naukowej
zorganizowanej przez Instytut Badań
Literackich PAN w dniach 18-19
marca 1970 w Warszawie... :
[recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 65/2, 345-352
J ęzy k o zn a w cy każdy k o lejn y tom B P P przyjm u ją z w d zięczn ością i w y k o r z y stują w sw y ch pracach. O dużej u ży teczn o ści in d ek só w dla badań sło w o tw ó rczy ch św ia d czy fak t, że k iero w a n y przez J a d w ig ę P u zy n in ę Z espół S ło w o tw ó rczy In sty tu tu F ilo lo g ii P o lsk iej U n iw e r sy te tu W arszaw sk iego op racow u je do każdego n o w eg o to m u in d ek s a te rgo.
P oza szczeg ó ło w y m i p ropozycjam i, k tóre tu już p rzed staw iłem , w y su w a m jeszcze następ u jące:
1. Istn ie je p iln a p otrzeba w y d a n ia n ow ej w e r sji Zasad.
2. O dczuw a się ogrom n y b rak — przede w sz y stk im do badań p o ró w n a w czy ch — ed y c ji całej tw ó rczo ści Jan a K och an ow sk iego.
3. Z byt sk ro m n ie w serii В jest rep rezen to w a n y dotąd w ie k X V II. W yd aje się, że op ra co w a n ie p rzyszłych ed y cji z tego okresu m oże b yć znacznie u sp ra w n io n e p o przez w y k o r z y sta n ie k artotek S ł o w n i k a p o l s z c z y z n y X V I I w i e k u do p rzy g o to w a n ia in d ek só w B PP. D o św ia d czen ia zd ob yte przy m ateriałach X V I-w ie c z n y c h d ow odzą, że taka w sp ółp raca jest p ożyteczn a dla obu stron.
O m aw iając o sią g n ięcia B P P p o m ija łem p rzew ażn ie n a zw isk a w y d a w có w ; b yła to an o n im o w o ść pozorna, gdyż w kręgu h isto ry k ó w litera tu r y i język a n a zw isk a dosk on ałych w y d a w c ó w są p o w szech n ie znane; n iek tó re z nich, jak np. K onrada G órskiego, J u lia n a K rzyżan ow sk iego, W ła d y sła w a K u raszk iew icza i S ta n isła w a R o s- ponda, pow tarzają się przy k ilk u tom ach B PP. A n on im ow ość tę n a leży przełam ać jeszcze w jed n y m w yp ad k u , d otyczącym in icja to rk i i d łu g o letn ieg o n a czeln eg o r e d aktora B P P — M arii R en aty M ayen ow ej. Jej w k ład organ izacyjn y i n a u k o w y p o trafią n a jlep iej ocen ić w y d a w c y k o lejn y ch tom ów .
Fra n cis zek P e p ł o w s k i
P R Z E M IA N Y T R A D Y C JI B A R SK IE J. ST U D IA . (M ateriały S esji N a u k o w ej zor gan izow an ej przez In sty tu t B adań L iterackich P A N w dniach 18— 19 m arca 1970 w W arszaw ie. T ek sty p rzy g o to w a ł Z espół P sy ch o so cjo lo g ii L iteratu ry In sty tu tu B a dań L iterack ich pod k ie r o w n ic tw e m Z o f i i S t e f a n o w s k i e j ) . K ra k ó w 1972. W yd aw n ictw o L itera ck ie, ss. 256 + 8 w k le je k ilustr.
K on fed eracja barska: epizod z historii P olsk i, który p olon ista n ie za jm u ją cy się tą epoką w id zi przede w sz y stk im przez d zieła rom antyczne. Z arów no sam o w y d a rzen ie ja k i zw iązan a z n im orygin aln a tw órczość litera ck a pozostają na drugim p lan ie. Z ap ew n e, a n o n im o w y ch p isarzy b arskich trudno rów n ać z w ie lk im i poetam i p ierw szej p o ło w y X I X w iek u . R om an tycy jed n ak n ie ty lk o n a d a li te m a to w i k o n - fed era ck iem u rangę litera ck ą , lecz tak że d ostrzegli w w y d a rzen ia ch la t 1768— 1772 g łęb o k i sen s d ziejow y.
Co b yło tego przyczyn ą? Jak p rzeb iegał ów proces n o b ilita cji? Jak rea lizo w a ła się ona w d ziełach litera ck ich ? Jak p am ięć o b arszczanach p rzetrw ała poza lite r a turą? T e p y ta n ia p o sta w ili organizatorzy sesji nau k ow ej, której ow ocem jest zbiór w y g ło szo n y ch w ó w cza s refera tó w , op u b lik o w a n y w książce P r z e m i a n y t r a d y c j i b a r
sk iej. R ozpoczyna ją stu d iu m Jerzego M ich alsk iego M en ta ln o ść p o li ty c z n a k o n f e d e r a t ó w ba rskic h. P ró b a c h a r a k t e r y s t y k i . J est ono punk tem od n iesien ia dla d alszych
rozpraw , dając o b iek ty w n ą ocen ę rzeczy w isto ści barsk iej. O czy w iście za o b iek ty w n ą ocen ę u w a ża m y tę, którą fo rm u łu je k o m p eten tn y badacz w sp ó łczesn y — ta k ie p o j m o w a n ie p ra w d y h istoryczn ej jak n ajsłu szn iej p od k reślon o w sło w ie w stę p n y m do k sią żk i m ów iącej o zm ien n o ści ocen.
M ich a lsk i tw ierd zi, że w p oczątkach doby sta n isła w o w sk ie j szla ch tę, a n a w e t m agn atów cech o w a ła w ie lk a n a iw n o ść polityczn a. N iczym n ie uzasad n ion a o p ty
m isty czn a ocena sy tu a cji kraju szła w parze z w y o lb rzy m ia n iem rzekom ego zn a czen ia w ew n ętrzn y ch p rob lem ów P o lsk i dla zagranicy. P rzek o n a n ie, iż istn ien ie sła b eg o pań stw a p olsk iego leży w in teresie E uropy, sp ra w iło , że do c h w ili e le k c ji S ta n isła w a A u gu sta ogrom na w ięk szo ść sp o łeczeń stw a n ie o d czu w ała żadnego za grożen ia zew n ętrzn ego. A le jed n ocześn ie p ro w a d zili m a g n a ci — z całą sw ą ła tw o w iern o ścią p olityczn ą — działan ia d yp lom atyczn e na w ła sn ą rękę. T rudno ich osk arżać o św ia d o m e słu żen ie obcym m ocarstw om ; m n iem a li, że to ow e p a ń stw a słu ż y ły in teresom tego lu b in n eg o u gru p ow an ia k rajow ego.
P o czą tek p an ow an ia S ta n isła w a A u gu sta p rzyn iósł n a sile n ie in g eren cji m o sk ie w sk iej, której k u lm in a cją b yło p orw an ie p olsk ich sen a to ró w , i w k o n sek w en cji fa lę n a stro jó w an tyrosyjsk ich . A le gd y za w ią zu je się k o n fed era cja barska, jej p rzy w ó d cy w n a czeln y ch hasłach głoszą obronę „w iary i w o ln o śc i”, przy czym „ w o l n o ść” jest rozum iana przede w szy stk im jako p r z e c iw ie ń stw o „ ty ra n ii”, którą p ragn ie w p row ad zić król z C zartoryskim i. W m iarę u p ły w u czasu rosła w śró d k o n fed era tó w św ia d o m o ść, że w a lk a toczy się p rzeciw obcej przem ocy. N ad al jed n a k — i aż do koń ca k o n fed era cji — stro n n ictw o k ró lew sk ie u w ażan e b yło za ró w n eg o lub n a w e t w a żn iejszeg o przeciw n ik a.
O p tym istyczn y pogląd na sto su n ek obcych m o ca rstw do P o lsk i k a za ł w ierzy ć, że w y stą p ią one w obronie narodu, którem u k ró l-„ u zu rp a to r” ch ce n arzucić ty r a nię. P rzy w ó d cy k o n fed era ccy liczą na p rzych yln ość P ru s (które przecież p ozosta w a ły o ficja ln y m so ju szn ik iem R osji!), chociaż A dam K ra siń sk i lę k a ł się, że F r y d eryk II m oże za g w a ra n to w a ć tron P o n ia to w sk iem u ; b y ło to n a jw ię k sz e n ie b e z p ieczeń stw o , jak iego w ód z barszczan o b a w ia ł się z tej stron y. O czy w iście p a ń stw a b ęd ą ce w k o n flik cie z R osją u w ażan o za p ew n y ch sp rzy m ierzeń có w . N ie d ostrze gano fa k tu , że ich sto su n ek do k o n fed era cji je s t z a le d w ie jed n ym , w c a le n ie n a j w a żn iejszy m elem en tem gry p olityczn ej.
N ie ty lk o w d zied zin ie sy tu a cji m ięd zyn arod ow ej p rzy w ó d cy k o n fed era cji p re z e n to w a li taką naiw n ość. W ierzyli b ezk ry ty czn ie w e w ła sn e su k cesy w ojsk ow e; w ie rzy li też, że S ta n isła w A u g u st jest k rw a w y m o k ru tn ik iem , sp raw cą rzezi h u m a ń - sk iej, w ro g iem ojczyzny, dążącym w raz z C zartoryskim i do w p row ad zen ia a b so lutyzm u .
S kąd tak fa łsz y w a ocena sy tu a cji k raju ? M ich alsk i u w aża, że jest ona d z ie d zictw em ep ok i sa sk iej. Ó w czesn a sy tu a cja d yp lom atyczn a n ie sp rzyjała u fo rm o w a niu się grupy lu d zi d ośw iad czon ych w słu żb ie p a ń stw o w ej. N ie b y ło też zróżn ico w a n ia p rogram ow ego stro n n ictw — k on fed eracja b arska p rzyjęła po prostu p ro gram n eg a ty w n y ; od rzu cen ie tego, co w p ro w a d ził S ta n isła w A ugust.
D laczego jed n a k k o n fed eracja objęła tak szero k ie m a sy ? O czy w iście, po części dlatego, że od p ow iad ała in tereso m m a g n a terii i przesąd om szlach ty. A le zarazem w y stą p ił czyn n ik em ocjon aln y: to „nasi” b ili w roga. T en czy n n ik u ja w n ił się sz c z e g ó ln ie po p ierw szy m rozbiorze P olsk i. B arszczan ie nie· p r z e w id z ie li ta k ieg o fin a łu k o n fed era cji, później jed n ak p od k reślali sw ój u d ział w w a lc e p rzeciw p rzyszłem u zaborcy. Ó w m o ty w m ia ł stać się n a stęp n ie p o d sta w ą id ea lizo w a n ia k on fed eracji.
K o lejn ą pracą h isto ry k a w om aw ian ej k sią żce jest r e fe r a t E m an u ela R o stw o r o w sk ieg o K s i ą d z M a r e k i p r o r o c t w a p o l i t y c z n e d o b y r a d o m s k o - b a r s k i e j . O jciec M arek Jan d ołow icz, przeor k a rm elitó w w B arze, już na k ilk a la t przed z a w ią z a niem k o n fed era cji b y ł pop u larn y w śród szlach ty. A k ty w n y m isjon arz (m iał n a w ró cić w ie lu sch izm atyk ów ), zarazem n ieco rubaszny, rzu tk i i to w a rzy sk i, zn an y b y ł jako „cudotw órca” i u w ielb ia n y przez szlachtę.
W p ierw szych latach p an ow an ia S ta n isła w a A u g u sta p o w sta ło w ie le „pro ro ctw ”. N iem a l w sz y stk ie p rzep ow iad ają P o n ia to w sk iem u ry ch ły z ły koniec. N a j
g ło śn iejszy m z n ich b y ła W i e s z c z b a dla P olski, p rzyp isyw an a tra d y cy jn ie księd zu M arkow i. T rad ycja ta b y ła w X X w . k w estio n o w a n a , później jednak w ięk szo ść b a daczy u zn ała słu szn o ść tezy o a u to rstw ie Jan d ołow icza. P rzy ch y la się do n iej ta k że R o stw o ro w sk i, a le u w aża, że W i e s z c z b a pochodzi z r. 1767, a n ie z 1763, jak to d o tychczas p rzew a żn ie p rzyjm ow ano.
T reść p ro ro ctw a (autor refera tu om a w ia ją na p o d sta w ie 11 od p isów , w śród k tórych n ie m a d w óch jed n a k o w y ch ) n ie jest jasna, zw łaszcza w części środ k ow ej, p rzep ełn ion ej n ie c z y te ln ą alegoryk ą. M ożna jednak odgadnąć zap ow ied ź przyszłego rozk w itu P o lsk i pod p an o w a n iem S asów , poprzedzonym d łu g o trw a ły m i, n ie o k reślo n ym i b liżej w o jn a m i i n ieszczęścia m i, k tóre będ zie cierpieć naród, a szczególn ie d u ch o w ień stw o .
W ed łu g R o stw o ro w sk ieg o proroctw a p o lity czn e odegrały znaczną rolę w w y tw o rzen iu m isty czn ej atm o sfery , jaka to w a rzy szy ła zaw iązan iu k o n fed era cji oraz p o w sta n iu ry cersk ieg o zak on u k a w a le r ó w K rzyża Ś w ięteg o . W dużym stopniu p rzy czy n iła się też do tego in sp iracja k a rm elity z Baru.
Rozprawrę p o św ięco n ą litera tu r ze barskiej rozpoczyna Janusz M a ciejew sk i od u sta len ia za k resu tego pojęcia. Z alicza doń „ok oliczn ościow ą p oezję oraz [...] prozę a rty sty czn ą sk u p ion ą te m a ty czn ie w o k ó ł w yd arzeń , k tórych g łó w n y m ak tem b yła za w ią za n a n a w io sn ę 1768 roku k on fed eracja b arsk a” (s. 59), odrzucając prozę p u b li cy sty czn ą , ale w łą c z a ją c u tw ory o ch arak terze pogranicznym .
W ażną in n o w a cją p racy M a ciejew sk ieg o jest p rzy jęcie za datę otw iera ją cą okres tw órczości b arsk iej — października 1767. W yróżnikiem tem a ty czn y m tej litera tu r y je st b o w iem o k reślo n a p ostaw a w o b ec ak tu aln ej sy tu a cji k rajow ej. W strząs, jak im b y ło p o rw a n ie se n a to ró w p olsk ich przez R epnina jesien ią 1767, p rzyn iósł fa lę u tw o rów , k tóre p op rzed zały w a lk ę zbrojną barszczan i n a stęp n ie jej tow a rzy szy ły . M ię dzy p ierw szy m i a d ru gim i n ie m a isto tn y ch różnic, toteż p rzy jm o w a n ie — jak to d otych czas p ra k ty k o w a n o — d a ty za w ią za n ia k o n fed era cji za datę gran iczn ą p ro w ad zi je d y n ie do m ech an iczn ego pom in ięcia ponad p o ło w y spośród u tw o ró w b ęd ą cych w y ra zem tej sam ej św ia d o m o ści p olityczn ej. T rudności w p recyzyjn ym dato w a n iu sp ra w iły zresztą, że część p iśm ien n ictw a sprzed 29 lu teg o 1768 zaliczan o z a zw yczaj do „poezji b a rsk iej”, co n a jlep iej św ia d czy o jed n o lito ści litera tu r y ob yd w u okresów .
D atą za m y k a ją cą tw órczość barsk ą jest r. 1772, ch ociaż znaczne op ad n ięcie f a li w y stą p iło jesien ią 1771, po p orw an iu S ta n isła w a A ugusta. M iędzy tym i datam i p ow sta ją zarów n o u tw o ry p rok on fed erack ie (stąd p rzyjęty term in 1772), jak też liczn e „ w iersze k r ó le w sk ie ”, w y ra ża ją ce ob u rzen ie na próbę porw ania, k tórych o c z y w iśc ie do lite r a tu r y barsk iej M a cie jew sk i n ie w łącza.
Tak p ojm ow an a litera tu r a barska to ponad 150 u tw orów , n iem a l w całości a n o n im o w y ch , rozp ow szech n ian ych w y łą czn ie w p ostaci ręk op iśm ien n ej. J est ona częścią „folkloru szla ch eck ieg o ”, pozostającego poza k anonam i o ficja ln ej literatu ry b arok ow ej, a ty m b ardziej sta n isła w o w sk iej; jest zarazem p rzejaw em o b fitego n urtu o k o liczn o ścio w ej litera tu r y p olityczn ej.
D okonując p od ziału gen ologiczn ego tw ó rczo ści barskiej M a cie jew sk i kon statu je, że w ięk szo ść g a tu n k ó w sta n o w i k o n ty n u a cję d otych czasow ej tra d y cji litera ck iej. N o w o ść p iśm ien n ictw a b arsk iego m ieści się b o w iem g łó w n ie w sferze id eologiczn ej, b ę dącej od b iciem n ow ej św iad om ości, która zaczyna p rzełam yw ać tra d y cy jn e w a r to ści szla ch eck ie, w sp ó łtw o rzą ce w zór m en taln ości sarm ack iej. D la m arazm u czasów sask ich ch a ra k tery sty czn e b y ło p rzek on an ie o b ezp iecz eń stw ie, o dosk on ałości i tr w a ło ści st a tu s quo. W strząsy p o lity czn e p ierw szy ch la t p an ow an ia S ta n isła w a A u gu sta w y tw o r z y ły a tm o sferę zagrożenia tych w artości, co z jednej stron y pobudzało do
ich obrony, z drugiej — p ow od ow ało n ieja k o za k w e stio n o w a n ie ich znaczenia. D la tego w p iśm ien n ictw ie barskim , choć w y k o rzy stu je ono tr a d y c y jn e środ k i litera ck ie, poja w ia ją się e lem en ty n ow ej św iad om ości. W edług M a cie jew sk ieg o są to: p o czu cie zagrożenia, duch b o jo w y , duch szla ch eck o -d em o k ra ty czn y i rep u b lik a ń sk i; a w ię c tak ie, które m ia ły zach ow ać a k tu a ln o ść dla k ilk u n a stęp n y ch pokoleń.
O ren esan sie tra d y cji barsk iej w ostatn ich latach przed trzecim rozbiorem — p isze M ieczy sła w K lim ow icz. L u d zie z k ręgu S ta n isła w a A u g u sta d o strzeg a li w li t e raturze barskiej p rzede w sz y stk im to, co łączyło ją z sarm ack ą trad ycją. W ja k ik o l w ie k sposób ocen ian o p o lity czn e id ea ły k o n fed era tó w , ich fo rm a cja k u ltu ro w a b u dziła zd ecyd ow an ą n iech ęć. A le w d w a d zieścia la t po k o n fed era cji, gd y w cza sie prac sejm o w y ch dochodzi do głosu n o w e p ok olen ie, sta n isła w o w sk a k on cep cja ra d yk aln ej eu rop eizacji P o lsk i upada, a p rzek on an ie o k o n ieczn o ści łączenia n o w o - * czesn ego m y ślen ia z za ch o w a n iem tra d y cy jn y ch w a rto ści n a ro d o w y ch p ro w a d zi do rew a lo ry za cji program u barszczan. D ą żen ie do w y z w o le n ia się spod w p ły w u R osji n a d a je ak tu aln ość tej tra d y cji p olityczn ej.
W czasie S ejm u W ielk ieg o ukazu ją się w ięc d ru k iem n iek tó re u tw o ry k o n fe - d era ck ie oraz syb irsk i p a m iętn ik barszczanina K arola L u b icza C h ojeck iego, a p oezja p olityczn a tego ok resu, w y k o rzy stu ją ca w zory starop olsk ie, e w o k u je m. in. p o sta cie bisk u p ów : S o łty k a (jednego z p orw an ych przez R epnina) i K rasiń sk iego, p rzyw ód cy k o n fed eracji. T en osta tn i zo sta ł zresztą zaproszony do u d ziału w p racach se jm o w y ch , jako ż y w y sy m b o l d aw n ych cnót ob y w a telsk ich .
Tak zatem ruch b arsk i o trzym ał n ow ą in terp reta cję, n ad ającą p e w n y m jego założeniom ran gę w y ższą n iż ta, którą im przyzn aje w sp ó łczesn y h isto ry k , i w ow ej „ u szla ch etn io n ej” fo rm ie przeszed ł do tra d y cji d alszych pokoleń.
N ajw yższą ocenę p rzyzn ał k o n fed era cji rom antyzm . T em u zja w isk u p o św ię c o n e zostały trzy rozpraw y za w a rte w om aw ian ej książce. P ierw sza z n ich to M arii J a - n ion i M arii Ż m igrodzkiej T r a d y c j a b a rs k a w d o b ie r o m a n t y z m u .
D la p okolenia ro m an tyczn ego k on fed eracja barska sta ła się p ierw szy m o g n i w em w a lk n iep o d leg ło ścio w y ch narodu p olsk iego. T ak ą p e rsp ek ty w ę n a rzu ciły p óź n iejsze w yd arzen ia: in su rek cja k o ściu szk o w sk a , w o jn y n a p o leo ń sk ie, p o w sta n ie listop ad ow e. Z arazem jednak k on fed eracja b arska sta n o w iła p rzeja w g in ą ceg o ju ż sarm atyzm u. Z arów no trad ycja sarm acka jak i d ążen ie do n iep o d leg ło ści b y ły w a r to ścia m i bardzo cen io n y m i przez rom an tyk ów ; jest to zresztą szczególn y przyp ad ek ogóln ej d w o isto ści m y śle n ia rom an tyczn ego: k u ltu tego, co d a w n e i p rzem ija ją ce, oraz ap o lo g ii tego, co now e.
U zn an ie k on fed eracji za początek serii w o jen n iep o d leg ło ścio w y ch u w id oczn ia się w liczn y ch u tw orach rom an tyk ów . S tereo ty p o w ą p o sta cią jest ta m „stary szla ch cic”, b y ły kon fed erat, ok reśla n y rów n ie stereo ty p o w y m rym em „barski — d zia rsk i”. „D ziarskość” ch arak teryzu je p o sta w ę b oh aterów w ob ec „ w o jen ek ”, w k tó rych b rali udział. P rzy k ła d em tak iego u jęcia jest S z a b l a h e t m a ń s k a z c y k lu P ie ś n i
Jan u sz a W in cen tego Pola; d zieje ty tu ło w eg o rek w izy tu to d zieje polsk ich w a lk w y
zw oleń czych .
A le ten sam ciąg w y d a rzeń od 1768 do 1831 r. m ożna b yło tra k to w a ć jak o h i storię n ie oręża, lecz m artyrologii. T o w arzystw o L ite w sk ie i Z iem R uskich p ropo n ow ało, jak pisze M ick iew icz, zb ieran ie m a teria łó w „do b io g r a fii w sz y stk ic h P o la k ów , którzy przez c a ły ciąg w o jn y o n iep o d leg ło ść, tj. od k o n fed era cji b a rsk iej aż do końca o statn iej rew o lu cji, za sp ra w ę narodow ą m ęczeń stw o p o n ie ś li” (cyt. na s. 142).
D ziałaln ości barszczan nadano tak że n o w e zn a czen ie przez u jęcie jej w k o n tek ście R ew o lu cji F ran cu sk iej. W edług M ick iew icza b arszczan ie m ie li w so b ie ducha
r e w o lu cy jn eg o fa n a ty zm u i n iep rzejed n an ia, obcego lu d ziom O św iecen ia, a le zrozu m ia łeg o w w ie k u ro m a n ty czn y m . D uch ten m ia ł odżyć w d w a d zieścia la t później w e F ran cji. K o n fed era ci b y li w ię c p rek u rsoram i rew o lu cji — n ie ty lk o tej, która o b a liła L u d w ik a X V I, lecz i głoszon ej przez ro m a n ty k ó w r e w o lu c ji ogóln oeu ro p ejsk iej.
P o d o b n ie w P r o r o c t w a c h ks. M a r k a G oszczyń sk iego w o jn a barska z w ia stu je X I X -w ie c z n e p o w sta n ia lu d ów . G oszczyń sk i w n ió sł też n o w e u jęcie p ostaci ks. M ar ka. A u tork i rozpraw y w y ró żn ia ją trzy m o ty w a cje za in tereso w a n ia tego poety pro ro k iem b arsk im : lu d o w o -reg io n a ln ą (stan ow iącą w y n ik za in tereso w a n ia trad ycją lu d ow ą, w której p rzetrw a ła pam ięć o k arm elicie), p a trio ty czn o -m esja n isty czn ą i lu d o w o -d em o k ra ty czn ą . W p oem acie G oszczyń sk iego ks. M arek jest w ieszczem rom an tyczn ym , tw o rzą cy m n o w ą poezję i p rzep ow iad ającym jej p rzyszłe odrodze n ie, k tó re b ęd zie też o d rod zen iem narodu, bo przecież poezja i ży cie to jedno.
K sią d z M arek ja w i się ró w n ież jako z a w z ię ty zw o len n ik rep u b lik an izm u ; n ie teg o , k tóry w y stę p o w a ł w utw orach nurtu „sarm ack iego”, a le rep u b lik an izm u lu d o w eg o , „n iep rzeb ła g a n eg o ”. Z tej p ersp ek ty w y prorok b arsk i w y k ła d a przyszłe d zieje P olsk i. P rzy szłe — tzn. te, które m ia ły m iejsce m ięd zy r. 1768 a 1833, rokiem n a p i sa n ia p oem atu. N ie chodzi b o w iem o to, by jego czy teln ik o m w y ja w ić przyszłość, lecz by dać egzegezę zdarzeń m in ion ych . W ten sposób rzek om e proroctw o sta je się in terp reta cją porządkującą ów ciąg m om en tów d ziejow ych , który zap oczątk ow ali barszczanie.
D w a bardzo różn e u jęcia k o n fed era cji b arsk iej p rzed sta w ił H enryk R zew uski.
P a m i ą t k i S o p li c y id eow o zb liżon e są do n urtu „sa rm a ck o -d zia rsk ieg o ”, choć w p rze
c iw ie ń s tw ie do P o la lu b G a szyń sk iego ich narrator z u zn an iem m ów i o S ta n isła w ie A u gu ście. J e st to w y n ik ie m ten d en cji do zaak cep tow an ia p atriotów spod różnych zn ak ów . Z u p ełn ie od m ien n e sta n o w isk o za ją ł R zew u sk i w p o w ieści L isto p a d , w której p rzeprow adza tezę o „p olityczn ym sa m o b ó jstw ie” narodu polsk iego, pod n oszącego ręk ę na w ła sn e św ięto ści. S ta n isła w A u gu st ścią g n ą ł n ieb ezp ieczeń stw o na kraj n ie dlatego, że u le g a ł obcym p otęgom , lecz dlatego, że zm ierzał do u n i c e stw ie n ia ducha narodow ego. B arszczan ie d ążvli do w y m u szen ia na P on iatow sk im a k cesu do k o n fed era cji, aby w ten sposób przyw rócić ś w ię ty porządek rzeczy. T em u m iało w ed łu g R zew u sk ieg o słu żyć p orw an ie króla w listo p a d zie 1771. N atu raln ą k o n sek w en cją n iep o w o d zen ia tych p lan ów są rozbiory: je ś li „narody gasnące już a n i u m ieją , a n i m ogą sobą w ła d a ć ”, w ó w cza s „sam a z sieb ie w ład za do obcych p rzechodzi” (cyt. na s. 154). T aka p o sta w a b yła w y ją tk o w a w literaturze, ale zn a m ien n a jak o jeszcze jed n a m o żliw o ść in terp reta cji w y d a rzeń barskich.
T en k rótk i przegląd n ie od d aje b ogactw a rozp raw y M arii Jan ion i M arii Ż m i grod zk iej, którą to rozp raw ę m ożna sch arak teryzow ać cytu jąc jej ostatn ie zdanie: „T ak w m ik ro k o sm o sie tem a tu b arsk iego od b ił się m ak rok osm os doby rom antyzm u, g łó w n e a n ty n o m ie jej p o sta w p o lity czn y ch , sty ló w , n u rtó w lite r a c k ic h ” (s. 165).
O k on fed era ta ch b arsk ich w tw órczości M ick iew icza p isze Z ofia S tefan ow sk a. J a k w iad om o, jed y n y m d ziełem tego p oety w całości tem a to w i b arsk iem u p o św ię con ym jest sztu k a Les C o n f é d é r é s d e Bar, n apisana z m y ślą o teatrze francuskim . W ybór obcego ad resata sp raw ił, że M ick iew icz p o słu ży ł się liczn y m i stereotyp am i i sy m p lifik a cja m i, m. in. w p ro w a d ził p rosty p od ział p ostaci na P o la k ó w — zw o le n n ik ó w k o n fed era cji, i na jej cu d zoziem sk ich p rzeciw n ik ów . Obie strony zajm ują o k reślo n e p r zeciw sta w n e p o zy cje i n ie m a ok azji do w p ro w a d zen ia starcia dw u idei; pozostaje ty lk o p rezen tacja obozów i osób.
Z nacznie cie k a w ie j p rzed sta w ia się k on fed eracja w in n y ch utw orach M ick ie w icza, a tak że w jego b ezp ośred n ich w y p o w ied zia ch . P rzyp om n ijm y tu — na co
zw raca u w a g ę autorka rozp raw y — że w ok resie rom antyzm u ocen a w yd arzeń w . X V III jest jeszcze p łynna; kan on p atrio ty czn y dopiero się k szta łtu je. O w a p ły n ność z o sta ła u ja w n io n a w P a n u T a d e u szu . B io g ra fia M aćka D ob rzyń sk iego jest p rzy k ła d em ta k ieg o p ojm ow an ia p atriotyzm u , k tóre u k szta łto w a ło się za S ta n isła w a A u g u sta : jako w a rto ści n ieza leżn ej od r ela c ji król—szlachta. O b y w a telsk i życiorys „K urka na K o śc ie le ” kończy się p o w sta n iem Jasiń sk iego. D ru gi ciąg w yd arzeń z n ie d a le k ie j p rzeszło ści zo sta je za p rezen to w a n y w k on cercie J an k iela: ob ejm u je on poza in su rek cją trzeci rozbiór i w o jn y n ap oleoń sk ie. M aciek D o b rzy ń sk i w tych o sta tn ich n ie b rał ud ziału — p o d eszły w ie k n ie b y ł tu jed y n ą przeszkodą. N iech ęć i p o d ejrzliw o ść starego k o n fed era ta w ob ec n ap oleoń czyk ów o cu d zo ziem sk im m o - deru n k u w sk a z u je na k o n flik t — lu b przyn ajm n iej m ożliw ość k o n flik tu — m ięd zy rzeczn ik a m i starego a n ow ego u n iform u , obyczaju, w zorca patriotyzm u .
C zy M ick iew icz p referu je k tó ry ś z tych w zorców ? S tefa n o w sk a u w aża, że n ie bez p rzy czy n y o b yd w a zn a la zły się w poem acie: autor Pana T a d e u s z a je st in sta n cją nad rzędną, god zącą dw a cią g i trad ycji. A le w in n y ch jego w y p o w ied zia ch tak że p rzeja w ia się ch w iejn o ść k an on u patriotyczn ego. N iejed n o lita jest ocena K o n sty tu cji 3 m a ja i k o n fed era cji ta rg o w ick iej — gdyż w ielk a b yła rozb ieżność ,m ięd zy duch em , in te n c ja m i tw ó rcó w a p ra k ty czn y m i sk u tk a m i ob yd w u d zieł, w k tórych p a trio ty zm w sp ó łistn ia ł z k osm op olityzm em , m iło ść o jczyzn y — z p ry w a tą , troska o p rzy szło ść — z pogardą dla p rzeszłości.
N a to m ia st jed n ozn aczn ie z o sta ła o cen ion a k o n fed era cja barska, n ie sk ażon a ani d u ch em cu d zoziem sk im , an i w sp ó łp ra cą z w rogiem , za to p rzepojona n ow ą, „na w sk ro ś p o lsk ą ” ideą: re w o lu c y jn y m w y zw a n iem w o b ec eu ro p ejsk ieg o sy stem u r ó w n o w a g i p o lity czn ej. B arszczan ie to „ sza leń cy ” w rom an tyczn ym ro zu m ien iu tego sło w a , bo też są oni — w u jęciu M ick iew icza — p rek u rsoram i rom an tyczn ego b u n tu p rzeciw stab ilizacji. P oeta n ie w sp o m n ia ł tu n aw et, że k o n fed era cja z a w ią zała się w celu obrony d aw n ego p raw a, choć p rzyzn aw ał, że „sam i k o n fed era ci n ie m ie li jeszcze jasn ej św ia d o m o ści sw o ic h dążeń” (cyt. na s. 183). Z ad an iem eg zeg ety b yło w ię c rz e c z y w isty (choć dla barszczan jeszcze sk ryty) cel w y d o b y ć i ukazać. T aka rein terp reta cja przeszłości, n ied op u szczaln a dla d zisiejszego h isto ry k a , b y ła — w e d łu g S te fa n o w sk ie j — k o n sek w en cją p rzyjętej przez M ick iew icza za sa d y h is to riozoficzn ej. P o le g a ona na uzn an iu , że k ażdy okres p rzeszłości sta n o w i jed n o stk ę w y ra źn ie w y o d ręb n io n ą , różn iącą się od in n y ch w ła sn y m sy ste m e m c e ló w i środków . K o n fed era cja b arska sta ła się m o m en tem o tw iera ją cy m n o w ą , k o lejn ą ep ok ę — ep ok ę n ie p o d le g ło śc io w o -r e w o lu c y jn ą . N a to m ia st „duch n a ro d o w y ” jest czy n n ik iem nad rzęd n ym : w ią ż e n astęp u jące po so b ie epoki, a w ię c łączy badacza p rzeszłości z jed n ej stro n y z p rzed m iotem jego badań, z drugiej — z p rzyszłością narodow ą. S tąd p o sta w a M ick iew icza -h isto ry k a , k tóry doszed łszy p ra w d ziw eg o sen su zdarzeń m in io n y ch , św iad om nadrzędnej id ei d ziejow ej, odgad u je przyszłość P o lsk i i E uropy.
S te fa n T reu gu tt, autor rozp raw y K s i ą ż ę n ie z ło m n y na m u r a c h B aru, za ją ł się tem a tem k o n fed era ck im w tw órczości J u liu sza S ło w a ck ieg o , a m ó w ią c d o k ła d n ie — w d ra m a cie K s i ą d z M ar ek. U śc iś le n ie w ażn e, gd yż S ło w a ck i w p ro w a d za ł w ą tk i b a rsk ie w w ie lu u tw orach i n a d a w a ł im rozm aite fu n k cje. N a jd o n io ślejszą z n ich — fu n k cję o b ja w ie n ia tajem n ic d o ty czą cy ch b y tu narod ow ego P o la k ó w — sp ełn ia b o hater ty tu ło w y dram atu p o św ięco n eg o m ało zn aczącem u w rzeczy w isto ści h isto ry cz nej zd arzen iu , jak im b y ła k ró tk o trw a ła obrona i u p ad ek B aru w czerw cu 1768. O w o zd a rzen ie sta ło się b o w iem dla S ło w a ck ieg o rew ela cją praw d B ożych o zn a czen iu sięg a ją cy m d alek o poza b ezp ośred n ie m ilita rn o -p o lity czn e sk u tk i teg o e p i zodu. J e st to o czy w iście zn a czen ie n ad d an e przez tw ó rcę — in terp retatora fa k tó w . P o d k reśla to T reu gu tt w bardzo tra fn y m zdaniu ch arak teryzu jącym p o sta w ę S ło
w ack iego: „N ajp ierw się w i e , czym b y ł dla d ziejów p rzeszłych i przyszłych P o lsk i epizod zdobycia B aru, n a jp ierw się w ie, że prorok p o w sta ł tam i upadł w ieszczą c p rzyszłość, potem d opiero »rozum« p o w in ien dopasow ać tę w ie d z ę p ew n ą i n iew zru szon ą do n iep ew n ej w ielo zn a cz n o ści fa k tó w i p rzek azów ” (s. 196).
J e śli w ię c b ohater ty tu ło w y p o n iesie — w b rew h istorii — śm ierć m ęczeń sk ą po zdobyciu Baru, w y n ik a to stąd, że taka śm ierć p rzy p iecz ęto w u je i p odkreśla w a żn o ść jego m isji. Z k o lei w y z w o le n ie m iasta przez P u ła sk ieg o , ró w n ież n ie z n a j d u jące p otw ierd zen ia w fa k ta ch h istoryczn ych , pozw ala w p row ad zić p ostać n a stęp n ego bohatera, który p od ejm ie d u ch ow e dzieło k sięd za M arka. Obrona B aru jest b o w iem n ie ty lk o d zia ła n iem w o jen n y m : jest obroną tra d y cji n iezb ęd n y ch do p rzetrw a n ia narodu, obroną ducha p o lsk iego. Ó w duch m a — szczególn y to w a ria n t n au k i g en ezy jsk iej — p ow rócić w p rzyszłości do daw nej fo rm y p a ń stw o w ej; b ęd zie to fen o m en zm a rtw y ch w sta n ia narodu, k tóre p orów nać m ożna ty lk o ze zm a r tw y c h w sta n iem C hrystusa: „u k azan ie się n ow ego ducha p o lsk iego, w form ach jego d a w n ych i ś w ię ty c h ” (cyt. na s. 203).
J ed n a z tych d aw n ych form , starop olsk a in sty tu cja k o n fed eracji, cz y li bratn iego zw iązk u , m iała dla S ło w a ck ieg o szczególn e zn aczen ie jako figu ra p rzyszłego zjed n o czenia całego narodu p olsk iego. D la teg o obrona B aru w K s i ę d z u M a r k u jest czym ś w ię c e j niż epizodem z p rzeszłości, k tóry w szed ł do trad ycji narod ow ej: będąc ob ja w ie n ie m praw d ogóln ych , w ieczn y ch , sta le a k tu aln ych , sam a jest w ieczn a i stale aktualna.
H istoryczn y ks. M arek w z y w a ł do obrony m iasta, w k tórym n arod ziła się k o n fed era cja , w z y w a ł n ie dlatego, iżby m iało ono zn aczen ie strategiczn e, lecz że k ie row ał się w zg lęd a m i relig ijn o -em o cjo n a ln y m i. P od ob n ie b ohater dram atu S ło w a c k iego trw a na stracon ej pozycji, aby zam an ifestow ać w y ższy porządek św iata. M im o to — stw ierd za T reu g u tt — w ia ra J a n d o ło w icza i w ia ra poety są czym ś zu p ełn ie różnym . P ierw szy p rezen tu je prostą, sarm acką relig ijn o ść, opartą na z a sa dzie „do, ut d e s ”, gd zie n ie m a m iejsca na w ą tp liw o ści, a znaki z n ieb a są n a tu raln ym p rzejaw em B o sk iej opatrzności. D la S ło w a ck ieg o ta k ie znaki n ie są po tw ierd zen iem zw y k łeg o porządku rzeczy, lecz u jaw n iają istn ien ie ta jem n icy , którą trzeba w y ja śn ić, aby pojąć p roces ew o lu c ji św iata.
O m aw ianą tu p u b lik ację zam yk ają d w ie prace z d zied zin y fo lk lo r y sty k i. H e len a K ap ełu ś (P a m i ę ć k o n f e d e r a c ji b a r s k ie j w p o ls k ie j p ieś n i l u d o w e j ) zw raca u w a gę na od m ien n ość ch ło p sk ieg o i szlach eck iego pun k tu w id zen ia: ch łop i ogarn iając w yd arzen ia h isto ry czn e w p e rsp ek ty w ie w ła sn ej w si, w id zieli g łó w n ie szk od y w y rządzane przez w ojsk a obu w a lczą cy ch stron. W zm ianek o k on fed eracji jest w u stn ej trad ycji ludow ej n ie w ie le , a do n a jciek a w szy ch n ależą d w ie pieśn i, z k tórych jedna d otyczy w ielk o p o lsk ieg o p rzyw ód cy k on fed eratów , J ózefa G og o lew sk ieg o , druga zaś — pogrom cy barszczan, D rew icza. O bie oparte są na podobnym sch em acie, który n ajpraw dopodobniej zaczerp n ięto z u tw orów w cześn iejszy ch , n ie zw iązan ych z kon fed eracją; b y ło b y to ty p o w e dla p ieśn i lu d o w ej w y k o rzy sta n ie starego sz k ie letu treściow ego i form a ln eg o w n ow ej sy tu a cji przez p o d sta w ie n ie ak tu a ln y ch im ion w łasn ych .
P o g ło sy k o n f e d e r a c ji b a r s k i e j na z i e m i k r a k o w s k i e j to tem a t refera tu L id ii
L igęzy. Szczególnie in teresu ją ce są d w ie leg en d y zw ią za n e z K rak ow em : o m ie sz czan in ie O racew iczu, który m ia ł zabić p u łk ow n ik a ro sy jsk ieg o i sk ło n ić ty m jego od d ział do o d stą p ien ia od m u ró w m iasta, oraz o poch od zen iu k rzyża przy k la sztorze K apucynów , w y sta w io n e g o rzekom o dla u czczenia p o leg ły ch w p otyczce k o n fed eratów . P ierw sza jest p rzyk ład em ten d en cji do k reo w a n ia k on k retn ych b o h a te rów (n aw et w yp o sa żo n y ch w szczeg ó ło w e dane personalne!) spośród a n on im ow ej
rzeszy, druga — p rzyk ład em n arzu cen ia a trak cyjn ej g en ezy p rzeciętn em u ob iek tow i. A u tork a refera tu o m ó w iła rów n ież zw iązan e z k o n fed era cją reg io n a ln e m o ty w y p ołu d n io w o m a ło p o lsk ie w p row ad zon e do litera tu r y p ięknej.
P r z e m i a n y t r a d y c j i b a r s k ie j to k siążk a bardzo potrzebna. N ie m ieliśm y d o
tych czas pracy u k azu jącej, z jakich przyczyn i w jak i sposób doszło do nad an ia ru ch o w i b arsk iem u tak w ie lk ie j rangi, którą p rzyzn ali m u rom an tycy. Z grom a dzone tu stu d ia h isto ry czn e i h isto ry czn o litera ck ie przynoszą obraz e w o lu c ji, jakiej uległa p am ięć o k o n fed era cji barskiej w p olskiej św ia d o m o ści k u ltu ra ln ej — a n a le ży do niej i p ojm ow an ie d ziejów narodu, i tw órczość litera ck a — w ciągu n ie s p e ł na stu lecia , d zielącego (lub raczej: łączącego) k o n fed era cję barską i p o w sta n ie sty cz niow e. N a to m ia st prace fo lk lo ry sty czn e, k tóre na rów n i z p o p rzed n im i przynoszą w ie le cen n y ch spostrzeżeń i in form acji, dają w y cin k o w y obraz tra d y cji barskiej poza jej n u rtem g łów n ym , w yrażan ym w piśm ie.
O m aw ian a k siążk a n ie w y czerp u je o czy w iście tem atu. W yd aje się, że in te r e su jące b y ło b y np. stu d iu m ik on ografii k on fed eracji barskiej (to sp o strzeżen ie n a su n ęły m i sta ra n n ie dobrane ilu s tr a c j e 1). Jed n ak że na g łó w n e p y ta n ie: jak i d la czego doszło do k ariery ruchu b arsk iego w trad ycji narodow ej — d a je ona odpo w ied ź sa ty sfa k cjo n u ją cą w szy stk ich za in tereso w a n y ch tym prob lem em .
W i e s ł a w L ip k a
E l i z a O r z e s z k o w a . LIST Y ZEBRANE. D o druku p rzy g o to w a ł i k o m en tarzem op atrzył E d m u n d J a n k o w s k i . T. 1— 7. P olsk a A k a d em ia N auk. In sty tu t B ad ań L iterackich.
T. 1. DO R ED AK TOR ÓW I W YDAWCÓW: JÓ ZEFA SIK O R SK IE G O , G E B E TH N ER A I W O LFFA , F R A N C ISZ K A SALEZEG O LEW E N TA LA , W A C Ł A W A M A KOW SK IEG O , ERA ZM A P IL T Z A , S T A N ISŁ A W A PO SN ER A . P od red ak cją J a n a B a c u l e w s k i e g o . W rocław 1954. Z akład im ien ia O ssoliń sk ich — W y d a w n ictw o P olsk iej A k a d em ii N au k , ss. X , 420, 8 w k le je k ilustr. + errata na w k le jc e .
T. 2. DO L EO PO LD A MÉYETA. Pod red ak cją J a n a B a c u l e w s k i e g o . W rocław 1955. Z akład im ien ia O ssoliń sk ich — W y d a w n ictw o P o lsk ie j A k a d em ii N auk, ss. 456, 8 w k le je k ilu str.
T. 3. DO LITERA TÓ W I LU D Z I N A U K I: JA N A K AR ŁO W IC ZA , F R A N C ISZ K A R A W IT Y -G A W R O ŃSK IEGO , H E N R Y K A N U SB A U M A , T A D E U SZ A G A R BO W - SKIEG O. P od red ak cją J a n a B a c u l e w s k i e g o . W rocław 1956. Z ak ład im ie nia O ssoliń sk ich — W yd a w n ictw o P olsk iej A k ad em ii N auk, ss. 564, 8 w k le je k ilu str. T. 4. DO LITER ATÓ W I LUD Z I N A U K I: JÓZEFY SA W IC K IE J (OSTOI), W ILH ELM IN Y ZY N D R A M K O SC IA ŁK O W SK IEJ, JA D W IG I Ł U SZ C ZE W SK IE J (DEOTYM Y), IG NACEG O B A R A N O W SK IEG O , JÓ ZEFA K O T A R B IŃ SK IE G O , K A ZIM IER ZA ZDZIECHOW SKIEGO , A URELEGO DRO GO SZEW SK IEG O , E U G EN II ŻM IJEW SK IEJ, M A R II CZESŁAW Y PRZEW Ó SK IEJ, M A R IA N A D U B IEC K IEG O . R edaktor n a u k o w y J a n B a c u l e w s k i . W rocław 1958. Z akład N a ro d o w y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o P o lsk iej A k ad em ii N auk, ss. 456, 8 w k le je k ilu str.
1 P o m y łk o w o jed n ak zam ieszczono p ortret M ichała K azim ierza P a ca , X V II I- -w ieczn eg o h etm an a lite w sk ie g o , jako podobiznę M ichała P aca, m arszałk a k o n fe d eracji lite w sk ie j. Zob. J. J e d l i c k i , K s i ą d z M a r e k na c ze le s z w a d r o n ó w . „L ite ratu ra” 1973, nr 15.