• Nie Znaleziono Wyników

Leopold Rodziewicz (1895-1938) : zarys biografii politycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Leopold Rodziewicz (1895-1938) : zarys biografii politycznej"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

A L E K S A N D R A B E R G M A N

Leopold Rodziewicz (1895—1938) Zarys biografii politycznej

Leopold Rodziewicz, b iało ru sk i poeta, a u to r w ielu u tw oró w scenicz­

nych, opow iadań, szkiców, a rty k u łó w publicy sty cznych zaczął drukow ać m ając la t 16. M aksim H a r e с к i, biało ru sk i h isto ry k lite r a tu r y napisał 0 nim : „ Je st to m łody zapow iadający się lite ra t-m o d e rn ista ” 1. W począt­

k ach la t dw u dziestych zn a n y był w W ilnie i n a B iałorusi R adzieckiej ja k o lite r a t i fak ty c zn y w ydaw ca lew icow ych tygodników . G rom adził wokół n ich m łodych postępow ych p o e tó w 2. Jednocześnie b y ł jed n y m z o rg anizato ró w białoruskiego ru c h u lew icow ego w Polsce m iędzy w ojen­

nej. W spółdziałał w założeniu B iałoruskiej O rganizacji R ew olucyjnej (BRO) 3; n ależał do tych, k tó rz y przyszli do ru c h u kom unistycznego w raz z całą rew o lu c y jn ą o rganizacją chłopską. Pośw ięcił ru ch o w i ko m unistycz­

n em u swój ta le n t, k a rie rę litera c k ą i w reszcie — życie. W la ta c h 1924—

1933 by ł jed n y m z czołow ych działaczy K om unistycznej P a rtii Z achod­

n iej B iało ru si (K PZB), d łu go letnim k iero w n ik iem cen traln ej re d a k c ji za­

gran icznej K o m ite tu C entralnego, re d a k to re m jej organów „B alszaw ik”

1 „C zyrw ony Sciag” 4, u czestnikiem II i III K o n feren cji K P Z B 5, I Z jazdu K PZ B o raz IV, V i VI zjazdów K P P 6. N ależał do K o m itetu C entralnego K P Z B i działał w różn y ch jej kierow niczych in stan cjach. W K P Z B i K P P znano go pod pseudonim am i: A ntoś, Ig nat, S ta le w ic z 7.

H isto ria życia Rodziewicza to ciekaw y p rzy czynek do dziejów n a j­

now szych B iało ru si i Polski m iędzyw ojennej. Tym czasem życiorysu ta ­ kiego dotychczas n ie m a. N ie m a też pełn ej an alizy jego tw órczości lite ­ rack iej. N ie sposób jej dokonać bez dokład n ych dan y ch biograficznych, ale i bez a n a lizy literack iej n ie m ożna m ieć pełnego obrazu tw órcy. Z te ­ ko zam kniętego koła w y b ieram y n a stęp u jące: m aksy m alne w yko rzystan ie w szelkich d an y ch arc h iw a ln y c h i in n y ch d la ustalen ia głów nych etapów działalności politycznej Rodziewicza. J e s t to ty m b ardziej konieczne, że w jego życiu n ie b ra k m om entów słabo ośw ietlonych, k tó re daw ały pod­

staw ę do plotek, legend i w reszcie oszczerstw .

1 M. H a r e c k i , H is to r y j a B e la r u s k a j L ita r a tu r y , W ilno 1920, s. 204; P iś m ie n - n ik i S a w e c k a j B e la ru s i, M in sk 1970, s. 310.

2 B e ła r u s k a ja S a w e c k a ja E n c y k la p e d y ja [cyt. d alej: B SE ] t. V II, s. 564 n.

3 T am że t. II, s. 228; A . B e r g m a n , P r z y c z y n e k do h is to r ii B ia ło r u s k ie j O rga­

n iz a c ji R e w o lu c y jn e j, P H t. L X V III, 1977, z. 1, s. 157 nn.

* B S E t. IX , s- 147.

5 R e w o lu c jo n y P u t K o m p a r tii Z a p a d n o j B e ło ru s si, M ińsk 1966, s. 94, 120.

8 CA К С P Z P R , I Z jazd K P Z B , 163Я-1, t. 8, s. 91; ta m że, 159Я-4, t. 41, s. 141 n.

(an k ieta u czestn ik a IV zjazd u K P P — w ch arak terze gościa); „Z P o la W a lk i” 1958, nr 4, s. 86 nn . (zd jęcia u czestn ik ó w V zjazd u K P P — L eop old R o d ziew icz ozn aczo­

n y n u m erem 22; w śr ó d u czestn ik ó w V I zjazdu K P P ozn aczon y n u m erem 40).

7 R e w o lu c jo n y P u t, s. 73; B SE t. IX , s. 146.

PRZEGLĄD HISTORYCZNY, TOM L X X , 1979, ZESZ. 3

(3)

434 A IÆ K S A N D fR A B E R G M A N

W o sta tn ic h latach , w szczególności w zw iązku z w y daniem encyklo­

pedii b iało ru sk iej, coś niecoś dokonano, b y przypom nieć w spółczesnym sy lw etk ę Rodziewicza. „ B ełaru sk aja S aw eck aja E n cy k łap ed y ja” zam ieś­

ciła kró tk i, a le b ard zo ciepło u ję ty a rty k u ł ze zdjęciem , gdzie w ym ienia się — n a ró w n i z zasługam i w działalności społeczno-politycznej — jego tw órczość litera c k ą, osiągnięcia w ydaw nicze i zasługi dla b iałoruskiej sztuki scenicznej 8. O gółem w zm ianki o n im znaleźć m ożna w 8 tom ach tej encyklopedii 9. W 1965 r. jed en z w y b itn y ch znaw ców lite r a tu r y b ia­

łoru sk iej, W. K a l e s n i k , w zbiorku w ierszy zachodniobiałoruskich poe­

tów pośw ięcił Rodziewiczowi i jego u tw oro m kilkanaście stroniczek 10, m ówiąc o n im jak o człow ieku „obdarzonym w rażliw ą duszą a r ty s ty ” . Tenże a u to r w 1977 r. pow rócił do osoby Rodziewicza, pisząc o n im sze­

rzej и . W 1965 r. ukazał się ciekaw y a rty k u ł odpow iedzialnego se k re ta rz a red ak cji b iało rusk iej encyklopedii, J. C h a w r a t o w i c z a , pod w ym o w ­ n y m ty tu łem : „Z asłuży ł n a dobrą p am ięć” 12. C zytam y tu, że Rodziewicz b y ł a u to re m 12 u tw o ró w scenicznych, dw óch tom ików w ierszy, około osiem dziesięciu opow iadań, szkiców, m onologów , nie licząc a rty k u łó w p u b licystycznych i k ry ty k i lite ra c k ie j. I co n ajw ażniejsze: a u to r s tw ie r­

dza, że R odziew icz pozostaw ił w iele p rac niezakończonych, k tó re jego zdaniem , „starczy ły b y nie n a jedno życie” ; że u tw o ry Rodziew icza do­

tychczas są g ry w a n e n a scenie, n a d aw an e przez radio, śpiew ane w ze­

społach — a le jak o u tw o ry a n o n i m o w e . Czy w iąże się to ty lk o z fak tem , że używ ał co n a jm n ie j 20 pseudonim ów i nie w szystkie są znane? W końcu a rty k u łu a u to r podkreśla, że Rodziewicz w dziejach b ia ­ łoruskiej lite r a tu r y pozostał nieznany; w iedzą o n im raczej h isto ry cy i to jako o S talew iczu. „Im ię Rodziewicza — kończy — pow inno zająć stałe m iejsce w h isto rii białoruskiej lite r a tu r y ” .

Do tego, by s ta ł się znany jako „S talew icz” przyczyniło się niem ało w ypow iedzi u k azu jący ch go w fałszyw ym św ietle 13. P io niersk i a rty k u ł C haw ratow icza w „P o ły m ia” o raz c en n e in fo rm a c je o Rodziewiczu, ro z ­ rzucone po ró żn y ch stro n icach encyklopedii ton ą w m asie legend, k tó re, n iestety , u trz y m u ją się do dziś. D latego d la badaczy h isto rii K P Z B bez­

stro n n e u kazan ie działalności Rodziewicza stan o w i dług m o raln y . A lbo­

w iem w łaśn ie K P Z B w y staw iła m u w sw oim czasie a k t oskarżenia, w r e ­ zultacie czego w p am ięci ludzkiej przew aża o n im je d n a opinia: „zde­

m asko w an y n a c jo n a lista ” .

N ajp ierw garść dany ch biograficznych. W edług re la c ji n a jsta rsz ej sio stry Rodziewicza, p. Ja n in y , L eopold sy n Alojzego J a n a i H eleny z dom u Jan o w sk iej urodził się w fo lw ark u K urjanow szczyzna 12 czerw ca 1895 r . 14. M iejscow ość ta leżała niedaleko m iasteczka K ra jsk , w pow iecie w ilejskim , daw nej g u b e rn ii w ileńskiej. P o tra k ta c ie ry sk im fo lw ark po­

8 B SE t. IX , s. 146 n.; t. X II, s. 154, 564 n .

9 Por. P a k a z a ln ik i (in d ek s B SE), s. 406: L. R o d ziew icza w y m ie n ia się 30 razy.

10 W. K a l e s n i k , S cia g i i p a ch o d n i, M in sk 1965, s. 8 nn., 38 nn.

11 W. K a l e s n i k , W e tr a z i A d y s e ja (Ż agle O dyssa), M insk 1977.

12 J. C h a w r a t o w i c z , Jon z a s łu ż y ł d o b r y iisp a m in ab sa b ie , „ P o ły m ia ” 1965, nr 9, s. 161 nn .

13 P. K o r c z y k , N a c jo n a l-o p o rtu n izm to K P Z B , a sp u śc izn a id e o lo g ic zn a B ia ­ ło r u s k ie j O r g a n iz a c ji R e w o lu c y jn e * B R O , B ib lio te k a C A К С PZPR . N asze b ib lio ­ te k i rzadko p o siad ają czasopism a, w k tó ry ch b y ły za m ieszcza n e a r ty k u ły o R o­

d ziew iczu.

14 D ata u rod zen ia L eopolda R o d ziew icza n ie b y ła d otych czas znana. P o d a ła ją p. Jan in a J ó z e fo w ic z z dom u R od ziew icz, n a jsta rsza siostra L eopolda (1386—1979) zm arła w Ełku.

(4)

LEOPOLD RODZIEWICZ

został po stro n ie radzieckiej. L eopold b y ł p iąty m dzieckiem , p rzed nim urodzili się Ja n in a , Jad w ig a, Czesław i M aria. Rodziewicze należeli w ów ­ czas do ubożejącej szlachty. F o lw a rk w niosła w posagu p. H elena. G ospo­

d a rk a obejm o w ała 4 w łóki ziem i, co, ja k w iadom o, n a B iałorusi m oże być dużo lu b n iew iele w zależności od położenia i jakości gleby 15. Je d n a k nie należeli c h y b a jeszcze do szczególnie ubogiej szlach ty szaraczkow ej, k tó re j g o spodarstw a n iera z b y ły gorsze od chłopskich. Rodziewicz — ojciec u m ie ję tn ie gospodarow ał z a tru d n ia ją c sta le k ilk a osób. D om b ył k ato lick i i sądząc z re la c ji p. J a n in y — polski. Szanow ano tu narodow e tra d y c je , w dom u b y ły polskie książki. Pozostałe u p. J a n in y lis ty m atki, ojca, b ra ta C zesław a i jego żony Jad w ig i z B iałorusi R adzieckiej b yły pisane w jęz y k u polskim .

W edług re la c ji starszej siostry, Leopold od dzieciństw a m iał s k ry ty c h a ra k te r, lu b ił sam otność, często chow ał się i w dom u poszukiw ano go.

Z upodobaniem czytał i nie lub ił, k ied y m u w ty m przeszkadzano i zm u­

szano do ro b ó t gospodarskich. D obrze ry so w ał i lub ił zabaw iać m łodsze dzieci. B ył ulu bień cem bab k i i godzinam i m ógł słuchać opow iadanych

przez nią h isto rii. W dom u n azyw ano go Lolek. Bardzo kochał m atk ę i b y ł do niej podobny. S w oje głębokie p rzyw iązanie do m atk i Leopold w yraził nieco później i to w okresie, k ied y dzieci zazw yczaj od rodziców się o d d alają. Sw ój p ierw szy zbiorek w ierszy w y d a n y w W ilnie w 1922 ro ­ ku, ja k m iał 27 lat, zadedykow ał oddalonej o d niego, oddzielonej granicą p aństw ow ą m atce, w y rażając to słow am i: P aśw iaczaju m a jo j m a tuli.

P ierw szą jego szkołą b yła w iejsk a szkółka w K ra js k u (stąd chyba jed e n z jego pseudonim ów — K rajsk i). M usiał opuścić dom, m ieszkał p rzy nauczycielu, a żyw ność p rzy sy łała m atk a. U czniem b y ł pilnym , in te ­ resow ał się w szystkim , lecz zdradzał raczej zdolności i skłonności do n a u k h u m anisty czn y ch , w p rzeciw ieństw ie do starszego b ra ta , któ rego in te re ­ sow ały n a u k i ścisłe. W łaśnie dzięki n iem u L eopold z pow odzeniem w w ie ­ k u 14 la t ukończył sw oją d ru g ą szkołę w W ilejce — „W ilejskoje Go- rodsk oje Ucziliszcze”.

D o rastające dzieci opuszczały dom. P ierw sza w yszła z dom u p. Ja n in a i p ojechała z m ężem n a K aukaz, gdzie b y ł o n urzędn ikiem n a kolei; w jej ślad y poszli Ja d w ig a i Czesław , u d ając się do W ilna, gdzie chcieli się d a­

lej uczyć. O jciec nie łożył p ieniędzy n a n auk ę, m atk a dosyłała żywność.

W ro k u 1910 w y je c h ał do W ilna rów nież p iętn a sto letn i Lolek. Skończyło się beztroskie życie; C zesław i Ja d w ig a uczyli się, zarabiając n a u trz y m a ­ n ie (Jadw ig a p raco w ała w w arsztacie dziew iarskim połączonym ze sk le­

pem przy ul. S w iętojersk iej). M usiał usam odzielnić się tak że Leopold.

W pierw szy m o k resie nie m ógł znaleźć odpow iedniego zajęcia i trz y m ie­

siące pracow ał w fab ry ce c u k ierk ó w „W ik to ria”, aż w reszcie u rządził się jako k re śla rz w „K om isji Ziem skiej B an k u C hłopskiego”. P rz y pom ocy Czesław a, k tó ry w W ilnie ukończył te c h n ik u m chem iczno-techniczne, zdał jak o e k ste rn egzam in dojrzałości. In fo rm acje te, k tó re uzyskaliśm y od p. Ja n in y , p o k ry w ają się z treścią au to b io g rafii Rodziewicza 16. Są one

15 S ta rzy m ieszk a ń cy o k o lic K u ria n o w szczy zn y p o w ia d a ją , że „ziem ia b y ła ta m k a m ien ista i n ie u r o d z a jn a ” (z listu G. K o ch a n o w sk ieg o , w iced y rek to ra o b w o d o w eg o m uzeum w M ołod ecznie, k tó ry a k ty w n ie p o m agał w m o ich p o szu k iw a n ia ch , za co m u sk ła d a m serd eczn e p od zięk ow an ia. L ist w p o sia d a n iu autora).

18 C A K P PZ P R , A u to b io g ra fia A . S ta le w ic z a , teczk a osob ow a L. R o d ziew icza nr 7923. W tej a u to b io g ra fii, p isan ej w czerw cu 1933 r. w s p e c y fic z n y c h w aru n k a ch , R o d ziew icz n ie n a p isa ł, że p och od ził z zu b ożałej szla ch ty , le c z „z b ogatej k u ła ck iej ro d zin y ”.

(5)

436 A LE K SA N D R A BERGM AN

bardzo cenne, ty m bard ziej że ty lk o o n a m ogła coś pow iedzieć o dziecin­

n y c h la ta c h Leopolda. N iestety , nie w iedziała ona (może dlatego, że odeszła z dom u w 1907 ro k u i praw ie całe życie spędziła w Polsce?) w ja k i spo­

sób Leopold z ro d zeń stw em d o stał się do zespołu scenicznego Ih n a ta B ujnickiego, założyciela p i e r w s z e g o te a tru białoruskiego (1910—

1913). Załóżm y, iż b ył to przypadek. N ie m ożna je d n a k w y tłum aczyć p rzy p ad k iem fa k tu , że cała tró jk a w ła d a ła języ k iem b iałoru skim (inaczej b y ich B u jn ick i n ie p rz y ją ł do zespołu). M am y w ięc do czynien ia ze z ja ­ w iskiem dość zn an y m n a W ileńszczyźnie: członkow ie tej sam ej rodziny ciążą do ró żn y ch narodow ości. N iek tó rzy uw ażali, że pochodzą ze spolo­

nizow anej szlach ty biało ruskiej, in n i że fak ty czn ie i z pochodzenia są P olakam i. T ru d n o u stalić k ied y u tró jk i Rodziewiczów p o jaw iła się św ia­

domość n ależen ia do narodow ości b iało ru sk iej. Być m oże stało się to do­

p iero w W ilnie, w zetk nięciu z b iało ru sk im ośrodkiem narodow ym . N a ­ leży je d n a k odnotow ać, że języ k b iało ru sk i b rac ia i Ja d w ig a znali z do­

m u, z dzieciństw a, ze środow iska, z k tó re g o pochodzili i w k tó ry m żyli.

S ta rsi m ieszkańcy okolic K urianow szczyzny — sąsiad ka Rodziewiczów, A niela Laszkow icz o raz szkolny kolega L eopolda — P ia tro R y m a r zgod­

n ie św iadczą, że w dom u Rodziewiczów m ów iono po b iało ru sk u 17 i że dom ich n ie b y ł jak im ś w y ją tk ie m w okolicy, w k tó re j chłopi m ów ili w yłącznie po b iało ru sk u . Że Leopold znał wówczas jęz y k b iało ru sk i w m ow ie i p iśm ie w iem y tak że z jego w łasnej p u b lik acji z 1920 roku.

W spom ina w n iej, ja k to po p rzed staw ieniu w D zisnie (1911 r.) podszedł do szesnastoletniego m łodzieńca Iw a n Łuckiew icz i pochw alił za p rzy ­ sła n y do ty g o d n ik a „N asza N iw a” rękopis. Łuckiew icz zachęcał do d a l­

szego pisania i n a w e t chw alił za k u n szt a k to rsk i, zw rócił jed y n ie uw agę, że L eopold m a „za słab y głos” ł8.

L ata 1910— 1921 są w biografii R odziew icza n iem a l nieznane. Ze strz ę ­ pów in fo rm acji pozostaje w rażenie, że od początku te a tr B ujnickiego nie b y ł m iejscem , w k tó ry m m łody Leopold szukał jed y n ie zabaw y, w y ­ życia się. O dw rotnie, m am y podstaw y do przypuszczenia, że w łaśnie b ia ­ łoruski te a tr n aro d ow y pochłonął go całkow icie. B racia Rodziewicze w y ­ różniali się w sek cji tańców n aro d o w y ch 19. Od 1910 do 1916 r. istn iało w W ilnie b iało ru sk ie koło m uzyczno-dram atyczne, k tó re zajm ow ało się o rganizacją w ieczorynek dla m łodzieży. Leopolda Rodziewicza w ym ienia się w śród w y b itn iejszy ch działaczy tego koła W ted y też zaczął on. p isy­

w ać te k sty do p rzed staw ień . W 1912 ro k u , czyli m ając 17 lat, napisał d ram a t „B łu d n ik i” („N ierządnicy”) podpisany pseudonim em M ikoła G ry- m ot, zab ro n ion y przez cenzurę. W iem y, że ty c h tek stó w było o w iele w ięcej. BSE zanotow ała, że Rodziew icz pisyw ał a rty k u ły na te m a ty t e a t r u 21. Leopold uw ażał wówczas, że te a tr b iało ruski je s t jego p o słan ­ n ictw em w ru c h u narodow ym , o czym św iadczy m .in., iż po okresie n ie ­ obecności (zw iązanej z w o jn ą i rew o lu cjam i w Rosji) w róci do W ilna, w łaśnie do środow iska teatraln eg o , jako a u to ry te t w tej dziedzinie.

17 W iad om ości te p och od zą z lis tó w G. K o ch a n o w sk ieg o , k tóre są w p osiad an iu autora.

18 P a m ia c i I w a n a Ł u c k ie w ic z a , W iln o 1920, s. 44 n. J est to zb iorow a p u b lik a cja o I. Ł u ck iew iczu , p rzy w ó d cy b ia ło ru sk ieg o od rod zen ia, z m a rły m w 1919 r.; są tam ró w n ież w sp o m n ien ia R o d ziew icza . „N asza N iw a ” to b ia ło ru sk i ty g o d n ik (10 lis to ­ pada 1906 — 7 sie r p ie ń 1915), n a 'fa m a c h k tó reg o sta r to w a li w sz y sc y b ia ło ru scy p i­

sarze p oczątk u X X w ie k u . R o d z ie w ic z za m ieszcza ł tu sw o je u tw o ry od 1910 r.

19 Por. B S E t. V III, s. 401.

20 T am że t. II, s. 242.

T am że t. X II, s. 450.

(6)

L E O P O L D B O D Z E E W IC Z 437

O---lata ch tułaczki, czy tam y w jeg o k ró tk ie j autobiografii: „Do w ojska w ok resie w o jn y im perialisty czn ej w zięty n ie zostałem , z pow odu cho­

roby. W przeddzień R ew olucji P aźd ziernikow ej poddałem się o p eracji je lit i zim ą tegoż 1917 r. przeniosłem się do m iasta G ieorgijew sk (północ­

ny K aukaz), gdzie m ieszkała m o ja s io s tr a 22 T am nieco się pop raw iłem i pracow ałem p rzy w ładzy radzieckiej w c h a ra k te rz e se k re tarz a zw iązku p racow ników b iu ro w y ch i handlow ych. Z przy jściem białych, zosta­

łem zm obilizow any, uciek łem z ic h a rm ii do M ińska. Tym czasem M ińsk został ok u p o w an y przez Piłsudskiego. P a rę m iesięcy b yłem pisarzem B ia­

łoruskiej W ojskow ej K om isji (wchodziła w sk ła d o k u p acy jn ej arm ii), resztę czasu pracow ałem w bibliotece m iejsk iej. W życiu p olitycznym żadnego u d ziału n ie brałem . D w a ra z y zw abiono m n ie n a zeb ran ie biało ­ ru sk ich socjaldem okratów , gdzie obecny b y łem jako b ie rn y o b serw ato r, czasam i pisałem opow iadania do m iejscow ych b iałoru skich w y d aw nictw ---Z p rzy jściem A rm ii Czerw onej pracow ałem w jed n y m z w ydzia­

łów Ludow ego K om isarza R olnictw a. Z odejściem w ładzy radzieckiej, w róciłem do dom u, n a wieś, gdzie m iejscow e w ładze radzieckie w yznaczy­

ły m n ie n a nauczyciela szkoły siedm ioletniej. W zw iązku z zaw arciem um ow y pokojow ej w Rydze, przeniosłem się do W iln a” 23.

Do tego zapisu m ożem y dodać k o m en tarz dotyczący ro k u 1920 w M iń­

sku. U kazyw ała się ta m wówczas codzienna gazeta b iałoruskich niepod­

ległościowców pod red a k c ją Jazep a Łosika, a u to ra p ro g ram u b iałoru sk iej socjaldem okracji, pod n azw ą „B ełaru ś”. D ru k ow ali w niej sw e u tw o ry n ajlep si pisarze białoruscy: Ja n k a K u pała, Ja k e u b K ołas, Z m itro k B ia- dula i inni. Rodziewicz tak że u m ieścił w iele sw oich u tw o ró w w „B eła- ru si”. W ym ienim y n iek tó re: „N a ra c e zim oj”, „Skaz a b h u śla c h ”, „B eła- ru sk a ja k a z k a ” , „P asłan iec” i inne. O ty m sam ym 1920 ro k u z n a jd u jem y w BSE jeszcze in fo rm acię, iż w ów czas L eopold p rzy stą p ił do działalności rew o lucy jn ej 24.

R ok 1921 b y ł w życiu R odziew icza w p ew n y m sensie przełom ow ym . Ja k ju ż w iem y z au tob io grafii, po zaw arciu tr a k ta tu w R ydze w rócił do W ilna, m im o że cała rod zin a pozostała po s tro n ie radzieckiej. Po pew n ym czasie w róci tak że do W iln a sta rsza sio stra Ja n in a . B rata, k tó ry m ieszkał osobno, w id y w ała rzadko. R az je d e n p rze b y w ał u n iej k ilk a d ni m ów iąc, że m u si się u k ry w ać. Po k ró tk im pobycie w W ilnie Ja n in a przeniosła się ze sw oją rod zin ą do Ł y n tu p .

W W ilnie ja k ju ż w iem y, L eopold znalazł się w b iało ru sk im środo­

w isku te a tra ln y m . Został k iero w n ik iem istn iejącego w la ta c h 1921— 1923 białoruskiego k oła m u zy k a ln o -d ra m a ty cz n e g o 25. Z całą energ ią działał w tzw . „praco w n i d ram a ty c z n e j”, k tó ra organizow ała p rzedstaw ienia.

P racow nia znajd o w ała się w m u ra c h daw nego k laszto ru bazylianów , gdzie wówczas m ieściły się głów ne placów ki biało rusk ie. M ieszkał tam także Rodziewicz. P isy w a ł te k s ty p rzedstaw ień, k tó re jednocześnie u k azy w ały się w d ru k u . Jeg o „Z b ian teżan y S a ü k a ”, „ P asłan iec”, „ P a k ry ü d z a n y ja ” i inn e z pow odzeniem w y staw ian e b y ły w Polsce, B iałorusi, L itw ie i Ł o­

twie. N iek tó re z n ich m ia ły szczególne pow odzenie; J . C haw ratow icz za­

22 B y ła to w ła ś n ie p. Ja n in a , n a jsta rsza sio stra . N ie p a m ięta on a ja k a to b y ła operacja, a le w ia d o m o , że sch o rzen ia p rzew o d u p o k a rm o w eg o m ęczy ły g o p rzez całe ży cie .

23 A u to b io g ra fia A . S ta le w ic z a , loc. cit.

24 Por. B S E t. IX , s. 146 n . N ie ste ty , n ie od n a lezio n o d ok u m en tu p o tw ierd za ­ jącego t ę in fo rm a cję.

25 B S E t. X I I , s. 661.

(7)

438 A L E K S A N D R A B E R G M A N

czyna w sp o m n ian y w yżej a rty k u ł słow am i: „K to z n a s n ie zna je d n o ­ a k tó w k i Rodziew icza «Z bianteżany S aüka»?”

W ileńska p ra sa b iało ru sk a d ru k o w a ła nie ty lk o jego te k s ty sceniczne, a le m onologi, szkice i in n e utw ory. Rodziew icz n ad al p rzy jaźn ił się z w y ­ daw cam i b iało ru skich gazet, przede w szy stkim z n ajb ard ziej p ostępow y­

mi. W kołach ty c h w 1921 ro k u m ożna zauw ażyć w zrost n a stro jó w p ro ­ radzieckich w szczególności w zw iązku z w p row adzeniem N E P u i u ch w a­

łam i X Z jazdu R K P /b w k w estii naro d ow ej.

D otychczas m ów iliśm y o jedn ej ty lk o p asji życiow ej Rodziewicza — białoruskiej scenie. Są jed n a k w szelkie d ane k u tem u , b y p rzyjąć, że jego znajom ości w św iecie b iało ru sk ich w ydaw ców nie ograniczały się do tej dziedziny. N ależy uw zględnić, że sztu k i w yd aw an ia lew icow ych d ru k ó w legalnych Rodziewicz uczył się w „Naszej N iw ie”, w szczególności w cią­

gu o sta tn ic h jej lat, kiedy to w ojna rozproszyła starszy ch i bardziej do­

św iadczonych w spółpracow ników . Św iadczyłaby o ty m m .in. n o ta tk a w „B ełaru si” , gdzie w ym ienia się nazw isko Rodziew icza w śród osób „po­

pu larn y ch , k tó re k ład ły ceg ły pod gm ach «Naszej N iw y»” 27.

W 1921 ro k u w W ilnie zaczęła ukazyw ać się b iało ru sk a gazeta „Nasza D um ka” o raz ty g o d n ik „B ełaru sk ija W ed am asti” pod red a k c ją w spom nia­

nego prozaika i h isto ry k a lite r a tu r y b iałoru sk iej — M aksim a H areck ie- g o 28. O prócz g azety H arecki w y daw ał u tw o ry poszczególnych autorów , zbiorki literack ie, grom adził w okół ty g o d n ik a postępow ych i zdolnych pisarzy. Po a d m in istra c y jn y m w y d alen iu H areckiego z W ilna (1922—

1923) tę fu n k cję p rz e ją ł po n im R o d ziew icz29.

W ro k u 1922, ro k u w yborów do Sejm u, Rodziew icz podjął się re d a ­ gow ania o rg an u B iałoruskiego C en traln ego K o m itetu W yborczego — „Be- łaruskiego Z w o n u ” 30. W ciągu tego ro k u zam ieścił on w „Z w onie”

15 w łasn y ch u tw o ró w i arty k u łó w , a tak że „L ist do re d a k c ji” z Ł u k i- s z e k 31. W ten sposób a k ty w n ie w ciągnął się do działalności politycznej, a w połow ie 1922 r. n aw iązał k o n ta k t z w ileńskim i k o m un istam i i pomógł im w k am p an ii w yborczej, tłum acząc na języ k b iało ru sk i k ilk a odezw o raz „P ro g ra m w y borczy Zw iązku P ro le ta ria tu M iast i W si” . U dzielał tak że swego m ieszkania dla n ieleg alny ch posiedzeń kom unisty czny ch oraz dla nielegalnego p obytu w y słan n ik a z M ińska 32 D ziałał rów n ież w zw iąz­

k ach zaw odow ych, w chodził w skład kiero w n ictw a Zw iązku Zawodowego R obotników R olnych w W ilnie, b ra ł a k ty w n y udział w założeniu BRO.

Rok 1922 b y ł rów nież rok iem jego sukcesów literack ich : ukazał się p ie rw ­ szy zbiorek w ierszy pt. „B ełaru ś”, „S cenicznyja tw o ry ” , „D ośw itki”. Pod koniec 1922 r. Rodziewicz p o d ejm u je się w y d aw an ia białoruskiej gazety

„Nasza B u d uczy n a”, k tó ra uchodziła za gazetę eserow ską. N iedługo po­

tem , w ro k u 1923, gazeta nab ierze w yraźnego c h a ra k te ru proradzieckiego.

Będzie to „Nasz Sciag” („Nasz S z ta n d a r”) 5 czerw ca — 25 października

26 Z b ia n te ż a n y S a ü k a (S aw k a w k łop ocie). J ed n o a k tó w k a ta w 1969 r. n a d a ­ w ana b yła (przez b ia ło ru sk ą te le w iz ję (B S E t. X I, s. 384).

27 B ib lio g ra fia , .^Bełaruś” n r 145 z 7 gru d n ia 1920, s. 4.

28 B SE t. II, s. 257 n.

29 T am że t. X II, s. 564.

30 W. K a l e s n i k , L ite r a tu r a Z a p a d n o j B e ło ru s ii, [w :] Is to r ia B e ło ru s k o j So- w e c k o j L ite r a tu r y , M insk 977, s. 94.

31 L . R o d z i e w i c z , L is t cio r e d a k c ji, „ B eła ru sk i Z w o n ” z 17 lu teg o 1922, s. 4. A u tor sk ła d a p o d z ię k o w a n ie 1 k o łu k o b iet b ia ło ru sk ich za o p iek ę w cza sie u w ię ­ zienia. N a Ł u k iszk a ch b y ł k ilk a ty g o d n i w zw ią zk u z ja k im ś p rzek ro czen iem pra­

sow ym .

32 B y ł n im S ta s ie w ic z , w y sła n n ik W a cła w a B o g u ck ieg o , p rzed sta w iciela К С K PP w M ińsku (A u to b io g ra fia A. S ta le w ic z a , loc. cit.).

(8)

L E O P O L D R O D Z IE W I C Z 439

1923 г. Z aw alo n y pracą Rodziewicz często czuw ał do 3— 5 n a d ran em . W ciągu kró tk iego czasu Rodziewicz stał się in sp irato rem i w sp ółtw ó rcą lew icow ej w ileńskiej p u b licy sty k i b iałoru sk iej, a tak że p o p u larn y m lite ­ ratem .

Z a trz y m a jm y się n a dw óch w y d arzeniach 1922 roku. Po u k azaniu się zbiorku w ierszy „B e łaru ś” odezw ał się w P ra d ze poeta b iało rusk i W ło­

dzim ierz Żyłka; za b ra ła też głos gazeta „S aw eckaja B e ła ru ś” w M ińsku oraz Ig n a t K anczew ski w W ilnie. W całości d o ta rła do nas ty lk o rec e n z ja I. K a n czew sk ieg o 33. R ecen zen t k ry ty k u je a u to ra za tendencyjność, za m iejscam i dyd ak tyczn y , a n iera z w p ro st a g ita c y jn y ton. Jednocześnie chw ali szczerość uczuć, „pełn ą siły liry k ę ” i ocenia Rodziewicza ja k o

„now ą poetycką in d y w id u aln o ść”. Z rec e n z ji Ż yłki znane są ty lk o u ry w ­ k i 34 ty m ciekaw sze, że w y n ik a z nich, iż w idział on w Rodziew iczu w y ­ b itn ą osobowość rad y k aln eg o przyw ódcy białoruskiego ru c h u w yzw oleń­

czego; uw ażał go rów nież za sw ojego p a tro n a ideowego. Z rozum iałe d la­

czego swój p ierw szy poem at „ U ja ü le h n ie ” („W yobrażenie”) W. Ż y łk a d ed y k u je Rodziewiczowi.

D ru g a sp ra w a to pow stanie BRO. R ola Rodziew icza b y ła znaczna, 0 czym ju ż p isa liś m y 35. M ożna b y do tej sp ra w y nie w racać, g dy by n ie k ilk a źródeł poprzednio n ie uw zględnionych.

Teza o ty m , że BRO w y ło n iła się z opozycji w ru c h u eserow skim w y ­ su n ięta w p op rzedn ich opraco w an iach została podw ażona m .in. dlatego, że Rodziewicz w sw oich d o k u m en tach osobistych do 1930 ro k u nigd y n ie pisał, iż n ależał do p a rtii b iało ru sk ich eserowców . W a rty k u le J . C h a w ra - tow icza w BSE m ów i się o Rodziewiczu, że jego działalność rew o lu c y jn a rozpoczęła się w 1920 r o k u 36, co w y kluczałoby jego przynależność w la ­ tac h późniejszych do ru c h u eserow skiego. W jeg o auto b io g rafii z 1933 ro ­ k u czytam y: „W W ilnie p rzy łączy łem się do g ru p y b iało ru sk ich lew ico­

w y ch eserow ców i sta łe m n a czele g ru p y z n a jd u ją c e j się w b ardziej ra d y k a ln ej opozycji do rz ą d u polskiego, do k tó re j w chodził K orczyk 1 K anczew sk i” 37. M ożna to było odczytać jak o w yznanie, że b ra ł udział w o rganizo w an iu BRO, u żyw ając p rzy ty m p rz y ję te j w la ta c h trz y ­ d ziestych w M ińsku form ułk i, że pochodziła ona z eserow skiej opozycji.

P ra c u ją c n ad życiorysem Rodziew icza sięgnęliśm y do jeszcze jednego zapisu autobiograficznego z 1932 r. (dotychczas nieuw zględnionego).

W ank iecie zjazdow ej n a p y ta n ie czy n ależał do in n y ch p a rtii od­

pow iedział: „ b ra ł u d ział w o r g a n i z a c j i lew icy b iało ru sk ich S-R na ZB, p o t e m należał do B iałor. Rew. H rom ad y [tak n azyw ał BRO;

podkreślenia m o je — Α.Β.Ί jako je d e n z je j k iero w nik ów ” 38. Z estaw iając te d o k u m en ty o ra z u w zględniając u zu p ełn iające in fo rm acje o R odziew i­

czu, k tó ry c h d o starczy ł w sw ej now ej książce W. K alesnik, m ożna dojść do w niosku, że w d ru g iej połowie 1921 ro k u Rodziewicz b y ł zbliżony do lew icow ych kół eserow skich i w te n sposób uzyskał m ożliw ość red ag o ­ w ania ich g azety „Naszej B u d uczy ny ” (k tó ra zm ieniała nazw ę). J e j w y ­ daw cą b y ł eserow iec J . Łahinow icz. P oniew aż w ty m czasie zacz;ęli r a ­ zem form ow ać BRO, a gazeta pod ich k ieru n k iem sta ła się póź­

33 I [ g n a t ] K [ a n c z e w s k i ] , recen zja pt. L . R o d z ie w ic z , „ B eła ru ś”, „N asza B u d u czyn a” z 6 sty czn ia 1923, n r 1, s. 3 n.

34 W . K a l e s n i k , W e tr a z i A d y s e ja , s. 190, 207.

35 A . B e r g m a n , P r z y c z y n e k do p o w s ta n ia B R O , P H t. L X V III, 1977, z. 1 s. 157 nn.

36 B SE t. IX , s. 146.

37 A u to b io g ra fia A . S ta lew icza .

38 C A К С P Z P R , S ten o g ra m VI Z jazd u K P P , 158Д-6, t. 16 (a n k iety ), s. 11

a

(9)

440 A L E K S A N D R A B E R G M A N

niej proradziecką („N asz Sciag”), m ożna dojść do w niosku, że w łaśnie zdobycie tej g azety zostało o kreślone w okresie późniejszym jako „orga­

nizacja opozycji w łonie b iało ru sk ich eserow ców ” . S k łania do tego w y ­ w odu rów nież to, że żaden z działaczy nie w ym ienia in n y ch nazw isk spośród tzw . opozycji eserow skiej. N a m arg in esie jeszcze je d n a in fo rm a ­ cja o BRO. N a V zjeździe K P P , w ank iecie osobistej A rseniusz K anczew ­ ski, jed en z przyw ódców BRO (b rat Ignacego) w odpow iedzi n a p ytan ie, czy b ra ł udział w ru c h u p arty zan ck im (chodzi o la ta dw udzieste) — zapi­

sał: „organizacja, do k tó re j należałem m iała c h a ra k te r p arty zan ck i, lecz bezpośrednio u działu w a k c ji bojow ej n ie b ra łe m ” 39.

J a k u k ła d a ły się sto su n k i m iędzy Rodziew iczem a Łahinow iczem , czyli m iędzy ludźm i, k tó rz y n iebaw em założą pierw szą b iało ru sk ą proradziecką organizację w W ilnie? Obaj p rzy b y li do W ilna w 1921 r. Łahinow icza nauczyciela ludow ego spod S łu ck a n ik t tu n ie znał. Zaczął od p racy za­

robkow ej w b iało ru sk iej p rasie jak o k o rek to r, n a stę p n ie jak o odpow ie­

dzialny re d a k to r (sitz redaktor). Tu w 1922 r. zadebiutow ał jak o dzien­

nikarz. R odziew icz n a to m ia st w rócił do W ilna jak o znany lite ra t, dzien­

n ikarz, dośw iadczony red a k to r, w ydaw ca, pub licysta. D latego m ożem y przyjąć, że w ow ym czasie pierw sze skrzyp ce n ależały do Rodziewicza.

A le sto su n ki m iędzy n im i niebaw em się zm ienią i to w sposób rad y k a ln y . W ybiegając nieco naprzó d p rzed staw im y to k w y d arzeń zw iązany z ty m n ieb a g a te ln y m m om entem w życiu Rodziewicza. W g ru d n iu 1923 r.

w W ilnie od b y ła się k o n fere n c ja połączeniow a m iędzy BRO i K PZB . Był to a k t k u lm in a c y jn y całej działalności, k tó re j Rodziewicz s ta ł się w dużej m ierze ojcem duchow ym , działalności, k tó ra do starczy ła K P P brak u jącego ogniw a — d o stępu do rozkołysanej po w ojn ie i rew o lu cji październik o­

w ej m asy chłopskiej północnow schodnich ziem Polski. N a tej ko n feren cji Rodziewicza je d n a k n ie było (o czym później); m iało to istotn e n a stę p ­ stw a. Zgodnie z um ow ą m iędzy K P Z B i BRO trz y osoby z a k ty w u BRO m iały w ejść w skład K o m itetu C en traln eg o K PZB . B yli to: J. Ł ahino- wicz, A. K anczew ski, A. K apucki. W kró tce Ł ahinow icz zostanie s e k re ­ tarz em К С K PZ B . Role k a rd y n a ln ie się zm ienią (a ja k w iadom o ludzie n ie zm ien iają się ta k szybko). T ak ju ż zostało do końca k a rie ry politycz­

nej Rodziew icza i d la ta k w rażliw ego człow ieka było to ch y b a bolesną zm ianą. ·

W róćm y je d n a k do początku 1923 r. W życiu L eopolda n ie w iele różnił się on od poprzedniego. N aw ał p rac y od ra n a do późnej nocy, bow iem dzień w y p e łn ia ły k o n ta k ty o rg an izacy jne i z ludźm i, k tó rz y odw iedzali red ak cję. „U m n ie drzw i się nie z a m y k a ją ” 40 pisze do Żyłki, bow iem red a k c ja m ieściła się w jego m ieszkaniu. A żeby zdobyć środki u trzym an ia, zajm ow ał się tłu m aczeniem nieciek aw y ch tekstów . Tym czasem liczba ty tu łó w jego p ió ra nie zm niejszała się. W p u b lik o w an y ch podówczas spi­

sach książek b iałoru sk ich zn ajd u jąc y c h się w sprzed aży jego nazw isko i pseudonim y w y stę p u ją bardzo często. Z a je d e n u tw ó r „P S C h” (co ozna­

cza: „ P iln u j Sw ojej C h aty ” ), zab roniony przez cenzurę, został w yróżnio­

ny. W ty m że ro k u Rodziewicz w y d ał w W ilnie pierw szy zbiór w ierszy W łodzim ierza D uboüki p t. „ S tro m a ” 41 oraz W. Ż yłki „ U ja u le ń ie ” i „Na ro zsta n i”.

39 C A К С P Z P R , Z esp ół K P P ' V Z jazd, A n k ie ty , 158Л-5, t. 21, s. 142/143, a n k ie ­ ta Iw a n o w sk ie g o (A rsen iu sza K a n czew sk ieg o ).

40 Z lis tó w L e o p o ld a R o d z ie w ic z a do u ła d z im ir a Ż y łk i, [w:] B e ła r u s k a ja L ita - ra tu ra i L ita r a tu r a z n a ü s tw a , M in sk 1974, s. 152. L isty o p u b lik o w a ł W. К a 1 e s n i k.

41 T am że, lis t z 9 czerw ca 1923 r., s. 155.

(10)

L E O P O L D R O D Z IE W I C Z 441

W ażnym w y d arzen iem było u kazan ie się tygo dn ika „N asz Sciag”

którego stro n ą finansow ą zajął się b iało ru sk i poseł n a S ejm R ak -M ichaj- łowski. T ygodnik s ta ł się try b u n ą b iało ru sk ich posłów lew icow ych i d ro ­ gow skazem d la tere n u . „N asz Ściąg” sk u p iał w okół siebie k w ia t biało­

ruskiej in telig en cji w W ilnie i b y ł n a d e r ciekaw ym tygodnikiem . O bok w ierszy p o jaw iały się w n im coraz częściej a rty k u ły pu blicystyczne R o­

dziew icza, n a b ie rają c e zdecydow anie prokom unistycznego c h a ra k te ru .

„N asz Sciag” b y ł ty go dn ik iem jed n o lito fro n to w y m i odeg rał znaczną rolę w p rzyg otow an iu zastępu lew icy b iało ru sk iej, k tó ra n a stę p n ie działała w ru c h u hrom adow skim .

D ru gi o k res w ileński L. Rodziewicza, m oże najk ró tszy , la ta 1921— 1923, b ył chyba n ajw ażn iejszy w jego życiu, bow iem osiągnął on w ów czas szczyt sw ych m ożliwości tw órczych: stał się cenionym w ydaw cą, u zna­

nym , n ie ty lk o w środow isku in teligen cji, przyw ódcą duchow ym ra d y k a l­

nego, narodow ow yzw oleńczego ru c h u chłopskiego. J a k zobaczym y, w szy st­

ko to niedłu go się skończy, dlatego też w a rto zatrzym ać się n a d ty m okresem . Sądzę, że czy telnik m iał m ożność obserw ow ać ja k człow iek ten , zafascynow any początkow o p raw ie w yłącznie tw órczością a rty sty c z n ą , sceniczną i lite ra c k ą — przechodzi do działalności publicystycznej, w y ­ daw niczej, słow em społeczno-politycznej. W spólny m ianow nik, k tó ry łączy w szy stk ie te dziedziny, to sp ra w a narodow a, b iało ru sk i ru c h o d ro ­ dzeniow y. J u ż o d w czesnej m łodości jasn e było dla niego, że całego siebie oddać m usi „ sp ra w ie ”, „roztopić się w n ie j” . P y ta n ie , k tó re go m ęczyło p rzy ty m polegało jed y n ie na w yborze drogi; czym służyć: „ p ieśn ią” czy

„m ieczem ” ? T a a lte rn a ty w a czerw oną nicią przechodzi przez jego u tw o ry („Skaz ab h u śla c h ” 1920 r.) i pojaw ia się w listach do Ż y łk i43. J u ż w 1920 r. m y śl o tym , że „pieśni” n ie w y starczą, w łada Rodziewiczem . D rugi o k res w ileń sk i to la ta w yboru, p re fe re n c ji działalności politycznej przed litera c k ą, chociaż L eopold boleśnie to odczuw a. „A to, że m ało piszę, to z b ra k u czasu” czy tam y w liście do Ż yłki. N iem ożność k o n ty ­ n u a c ji u lubionej p rac y będzie go ciągle m ęczyła. Tw órczość Rodziewicza nosi p iętn o ro m an ty zm u . Chodziłoby o sp o jrzen ie n a nią z p u n k tu w i­

dzenia jego poglądów polityczno-społecznych. B adał ją kiedyś A n to n Ł uc- kiew icz. W je d n y m z p u b licznych w y k ład ó w n a te m a t „W ilno w biało­

rusk iej lite ra tu rz e ” 49 stw ierdził, że Rodziewicz b y ł w śród b iałoru sk ich poetów -odrodzeniow ców jed n y m z pierw szych, k tó rz y zw iązali się z w i­

leńskim i ro b o tnik am i. P rzew id y w ał on proroczo, że n a zam ku G edym ina będzie pow iew ał czerw ony sztan d ar. N a p o tw ierdzenie tej te z y p rz y to ­ czył Ł uckiew icz fra g m en t nie opublikow anego w iersza Rodziewicza pisa­

nego w 1915 ro k u (!) — w przypisie p o d ajem y część tego fra g m e n tu w w o ln y m p rz e k ła d z ie 46. N iek tó re treści polityczne zadziw iają sw oją ostrością i precy zją, jeśli wziąć pod uw agę datę pow stan ia u tw oru.

42 „ N asz S c ia g ” od 5 czerw ca 1923 do 31 sty c z n ia 1924 u k a zy w a ł się pod zm ie­

n io n y m i ty tu ła m i.

43 L . R o d z i e w i c z , S k a z ab h u śla ch , „ B eła ru ś” 1920, n r 131, s. 2; Z lis tó w L e o p o ld a R o d z ie w ic z a , s. 153 (list z 14 czerw ca 1924).

44 T am że, lis t z 25 gru d n ia 1922^ s. 152.

45 A . N a w i n a, W iln ia u b e la r u s k a j lita r a tu r y [w:] A d b ita je ż y ć c io , W iln o 1929, s. 133 n . A . Ł u c k ie w ic z w y g ło s ił te n w y k ła d w 1925 r.

46 „M nie ju n a k a p a ra fia n in a / W ilno zau roczyło p o tęg ą w ie d z y / B y łe m p o sła ń ­ cem b ia ło ru sk ich n iw / Z ab ied zon ych , z a g r a b io n y c h ---/ T u p o zn a łem B iałoru ś u d ręczoną / B ia ło ru ś p od ziem ia, B ia ło ru ś tw ó rczą / P o tęg ę jej ducha / C h łop sk o-ro- b otn iczego / Tu p o czą tek tej drogi / P o k tórej k ro czę n iezło m n ie / N ie sa m jed en — z hrom adą / K u w y z w o le n iu / O drodzeniu / K u w o ln o śc i i rozp raw ie / Z p rzeszłością ka j d aoiarsk o-ik rw aw ą”.

(11)

442 A L E K S A N D R A B E R G M A N

W in n y m m iejscu L. Rodziewicz zapisał, że z ru c h e m robotniczym zw iązany b y ł od 1913 r .47.

Rok 1923 b y ł d la ń szczególnie ciężki. Z p rzy taczan y ch tu listó w do Ż y łk i w idać, że cierp iał nędzę. S k a rż y się n a b ra k opału, n a s ta n zdrow ia.

A le w szczególności d okuczają m u ciągłe k o n fisk a ty i prześladow ania.

K o m p lik u je sy tu a c ję to, że całą p racę re d a k c y jn ą prow adzi pod nadzo­

re m policji, a jednocześnie zw iązany je s t z ru c h e m k o n sp iracy jny m : BRO i kom unistyczn ym . „ P rag n ę Ł ukiszek ja k zbaw ien ia — ta k je ste m udręczony” pisze w k o lejn y m liście do Ż y łk i48. M oże istn iały jeszcze jak ieś p rzyczyny, k tó ry c h n ie znam y, dość że w ty c h w a ru n k a c h k ie­

ro w n ictw o w ileń sk iej organizacji kom un isty czn ej zaproponow ało m u opuszczenie W iln a i u d an ie się n a pew ien czas do M ińska, n a co w y ra z ił zgodę.

O d tąd zacznie się n o w y ok res w życiu człow ieka, k tó ry b y ł p rze d e w szystkim p o etą-ro m an ty k iem : przejdzie d o s fe ry w yłącznie p o lity cznej.

M imo to w ielo letn i n a w y k tw órczości litera c k ie j sta le go tra p ił. W 1925 r.

sk arży ł się Żyłce, że zaplanow ał coś b a rd z o poważnego, czym je s t całk o ­ w icie opanow any, a le znalazł się w ta k ic h w a ru n k a ch , w k tó ry c h nic n ie m oże zrobić i przypuszcza, że w ty c h w a ru n k a c h zm a rn ie je (za g ib ieju ) 49.

Po przybyciu d ro g ą p a rty jn ą do M ińska (d ru g a połow a 1923 r.) został skierow any w celu poznania teo rii m ark sisto w sk iej do w yższej uczelni n a u k społecznych, do K om unistycznego U n iw e rsy te tu M niejszości N aro ­ dow ych Z achodu (KUNM Z) w M oskwie. O kazano m u w iele zaufania, bo­

w iem p rzy ję to go, choć nie b y ł jeszcze fo rm a ln ie członkiem p a rtii k o m u ­ nistycznej (k on feren cja połączeniow a BRO z K P Z B o db yła się w g ru d ­ n iu 1923 r.). Po raz pierw szy w życiu zetk n ą ł się z szerszym środow iskiem kom unistycznym . P o ra z p ierw szy — z m arksizm em ja k o ideologią.

Z M oskw y pisał do Ż yłki: „D e lek tu ję się m ark sizm em i cenię go. Spo­

g ląd aj, bracie, i t y w ty m k ie ru n k u ” 50. Po stosunkow o k ró tk im pobycie w M oskwie, la te m 1924 r. w rócił do k ra ju , w p ro st do a p a ra tu p a rty jn e g o K PZB . Tu w c h a ra k te rz e I se k re tarz a OK K PZ B , Rodziewicz o b jął o k rę ­ gow ą organizację grodzieńską. Został w k ró tce dokooptow any do sk ład u К С K PZB . Rodziew icz i p a rty jn a p raca organizacy jna! S p otk ania z no­

w ym i ludźm i, w y jazd y w te re n — w szystko to było p asjon ujące. J e d n a k p ełna izolacja od środow iska nie ty lk o literackieg o i w szelkiego oprócz organizacyjnego — była d lań n iezw ykle tru d n a . S ek retarzem b y ł n ied łu ­ go. Przeniesiono go do red a k c ji c e n tra ln e j do W ilna, gdzie ró w nież m u ­ siał pozostać w pełnej izolacji. Pozostaw ała m u p raca n ad a rty k u ła m i, do­

k u m en tam i, tłum aczeniam i tek stó w itp . R odziew icz-pisarz pom ału się w ykańczał, naro dził się A ntoś, Ig n at, Stalew icz — działacz K PZ B . Czy zupełnie p rzestał tw orzyć? K ategorycznie stw ierd zić tego n ie m ożna;

uw zględnić n ależy in fo rm ację C haw ratow icza, że zostaw ił w iele p rac nie zakończonych, a w ięc nieznanych, a tak ż e późniejsze w ydania.

W g ru d n iu 1924 r. odbyła się w W ilnie II k ra jo w a k o n fere n c ja K P Z B , w k tó rej A ntoś b ra ł u d z ia ł51. Licząc n a pom oc A rm ii C zerw onej k o n fe­

ren c ja podjęła u chw ałę o zorganizow aniu n a k re sa c h w schodnich zb ro j-

47 CA К С P Z P R , zesp ó ł K P P , 158/1-4, t. X L I, s. 142, a n k ie ta u czestn ik a IV Z ja z­

du K P P (lato 1927 r.).

48 Z li s t ó w L e o p o ld a R o d z ie w ic z a , s. 155 (list z 9 czerw ca 1923).

49 T am że, s . 156 (list z 6 m arca 1925); ta m że, s. 155 (list L .B . b -o).

50 W M osk w ie R o d ziew icz p o zo sta w a ł w k o n ta k c ie ze śro d o w isk iem lite r a c k im , m .in. za p rzy ja źn ił s ię tu z b ia ło ru sk im p oetą W łod zim ierzem D u b ow k ą.

51 CA К С PZ P R , m ik r o film 1425/18, s. 140 nn.; R e w o lu c jo n y P u t, s. 94 nn.

(12)

L E O P O L D R O D Z IE W I C Z 443

nego pow stania celem o d erw an ia ich od P o lsk i i przyłączenia do BSRR.

U chw ałę p o d jęto jednogłośnie. Różnicę zdań spow odow ała spraw a: czy sta ra ć się o zgodę K P P n a te n krok. P rzypuszczano i słusznie, że m oże się o n a n ie zgodzić. B yła to propozycja now o pow stałej g ru p y , któ ra liczyła n a o d erw an ie się od K P P , a z k tó re j pow stała tzw. „S ecesja” 52.

A ntoś, k tó ry w G rod n ie sty k a ł się bezpośrednio z chłopam i — członkam i K PZ B , m arzący m i ty lk o o p rzyłączeniu do BSRR i nie ta k daw no p rze ­ byw ał w M ińsku, gdzie w yw nioskow ał, że pomoc pow stańcom zostanie udzielona — przy łączy ł się do „S ecesji”. W sty czniu 1925 r. od by w ał się III Z jazd K P P 53. W yjaśniło się tu (w obecności przedstaw icieli KPB(b)B, a w szczególności K o m in tern u), że w ow ym czasie n ie może być m o­

w y o ak c ji z u działem A rm ii C zerw onej. O d raz u po III Z jeździe A nto ś zrozum iał, że s y tu a c ja się zm ieniła i w ycofał się z „S ecesji”. К С K P Z B uw ażał w idocznie k o n flik t z A ntosiem za w yczerp an y, skoro ja k w iem y, skierow ał go do p rac y w c e n traln e j red a k c ji w W ilnie. N a jesieni 1925 r.

Rodziewicz m u siał je d n a k opuścić W ilno poszukiw any przez p o lic ję 54.

W sty czn iu 1926 ro k u A ntoś uczestniczył w o b rad ach III k o n feren cji K P Z B n a te re n ie ZSRR 55. Po raz pierw szy zetk n ął się z w y b itn y m i dzia­

łaczam i n ie ty lk o K P Z B i K P P , a le K o m in te rn u oraz przedstaw icielam i b ra tn ic h p a rtii uczestniczących w c h a ra k te rz e gości. III k o n fere n c ja K P Z B b y ła je d n y m z n ajciek aw szy ch sp o tk ań jej a k ty w u . W ypracow ano n a jb a r­

dziej zbliżony do życia p ro g ram działania w m iastach, przed e w szystkim w środow isku k la sy robotniczej, a tak że n a wsi, głów nie b iało ru sk iej.

K o n feren cja o d by ła się po m asow ym p rzy stąp ien iu do K P Z B elem en tu chłopskiego i w ro k po w strząsie zw iązanym z „S ecesją”. Rodziewicz jeszcze w te d y n ie n ależał do czołówki, a le zabrał głos w d y sk u sji nad sp ra w o zd a n ie m 56. W spraw ozdaniu znalazły m .in. w y raz ob aw y przed konsek w en cjam i ja k ie dla p a rtii k lasy robotniczej m oże przynieść w p ły w elem en tu chłopskiego. Rodziewicz zareagow ał n a to i pow iedział m .in., że K P Z B to m łoda p a rtia, bez tra d y c ji, bez trz o n u robotniczego, p o w stała n a w si (znaczyłoby to, że K P Z B p o w stała dopiero p o w łączen iu do jej szeregów BRO) i to jest głów ną p rzy czy ną w szelkich w strząsó w le­

w ackich w K PZ B . A le czy oznacza to — m ów ił — że należy bać się chłopów i rzucać się w in n ą skrajność? W iększość k lasy robotniczej na B iałorusi zw iązana je st albo z chłopstw em albo z drobnom iesz­

czaństw em . K PZ B , stw ierd ził, szła po linii najm niejszego o po ru i m ało uw agi pośw ięciła robotn ik om roln ym , w ciągała nato m iast elem ent n a j­

bard ziej „ b u n ta rs k i”. W ta k ty c e d ziałan ia w środow isku k lasy ro ­ botniczej rów nież w idział b ra k oporu w w alce o w p ły w y w n ajw aż­

niejszych o b iek tach przem ysłow ych. N a podstaw ie w łasny ch obserw acji polem izow ał z poglądem , że w poró w n an iu z rokiem 1921 zaznacza się osłabienie ru c h u robotniczego. N a III k o n fere n c ji K PZ B w ykazał się ja k o

52 C A K P P Z P R , m ik ro film 1424/33, s. 140 nn; tam że, teczk a oso b o w a J. Ł o h in o - w icza , n r 79291; R e w o lu c jo n y P u t, s. 96 nn.

“ C A К С P Z P R , P ro to k ó ł obrad III Z jazdu K P P od 17 I — 4 II 1925 r. W szcze­

góln ości w y stą p ie n ie P u rm an a oraz p rotok óły K o m isji n a ro d o w o ścio w ej, ta m że 158Я, t. 12.

64 N a stą p iło t o ch yb a n a sk u te k zdrady G u ry n a -M o ro zo w sk ieg o , jed n eg o z g łó w n y c h rzeczn ik ó w „ S e c e sji”, k tó ry n a stę p n ie sta ł s ię czo ło w y m św ia d k ie m osk arżen ia w p ro cesie H rom ady, w k o m u n isty czn y m p rocesie 133 — w B ia ły m sto k u a ta k że w p ro cesie S y lw e str a W ojew ód zk iego.

K C A К С P Z P R , S ten ogram obrad III k o n feren cji K P Z B , 163/11, t. 2-39, s t y ­ czeń 1926.

86 T am że, A n to ś, głos w d y sk u sji, 163/11, t. 4, s. 25 n.

(13)

444 A L E K S A N D R A B E R G M A N

jed e n z n a jlep szy ch znaw ców sto su n k ó w w iejskich. N ie przypadkow o w ięc zostanie g łów nym re fe re n te m К С K P Z B n a I Zjeździe (1928 r.) w s p ra ­ w ie działalności K P Z B n a w s i 57.

Po III k o n fere n c ji Rodziewicz pozostał w M ińsku i o d tąd rozpoczyna się n o w y o k res w jego życiu. Został oddelegow any do p ra c y w red a k c ji zagranicznej К С K PZB , k tó ra w chodziła w sk ła d a p a ra tu P rz ed sta w i­

cielstw a К С K P Z B p rzy К С KP(b)B). W p ew n y m sensie osiągnął to o czym m arzy ł: dużo sam otności, zap ew nion y b y t m ate ria ln y , stosunkow o do b re w a ru n k i do pracy . Ale... sam otność t a p rzekształciła się w ko ­ nieczną ze w zględów k o n sp iracy jn y ch izolację. S am nie s ty k a ł się z m iejscow ą ludnością i ci, z k tó ry m i w spółpracow ał, też nie m ieli z nią styczności. C ały a p a ra t P rzed staw icielstw a К С K P Z B w M ińsku żył w podobnych w aru n k ach . Do jego m ieszkania m ogli przychodzić ty lk o pracow nicy a p a ra tu K P Z B i to nieliczni. W ty m w łaśnie czasie jego s ta r ­ szy b ra t Czesław, cenio n y fachow iec, inżyn ier, p raco w n ik Ludow ego K o­

m isa ria tu R olnictw a założył dom w M ińsku p rz y ulicy S zerokiej 25 (obecnie ul. K ujbyszew a), k tó ry z czasem sta n ie się now ą siedzibą całej p raw ie ro dzin y Rodziewiczów. L eopold m ieszkał osobno (n ajp ierw p rz y ul. Szerokiej, n a stę p n ie p rz y G ruszew skiej). P rzy ch odził czasam i n a obiad do b rata . Na zew n ą trz w szystko w yglądało „ n o rm aln ie”, ja k w każd ej rodzinie. A le w sy tu a c ję m łodszego b ra ta w tajem n iczo n y b y ł chyb a ty lk o starszy b ra t, m im o że pozostaw ał b e z p a rty jn y . Dom b ra ta b y ł w ty m okresie dla L eopolda jak im ś okienk iem n a św iat.

W red a k c ji zagranicznej К С K PZB , k tó re j n iebaw em sta ł się fak ty cz­

n ym kierow nikiem , redagow ał c e n tra ln e o rg a n y K P Z B : „B alszaw ik”,

„C zyrw ony Sciag” i in. P ra c ą w re d a k c ji b y ł b ard zo przeciążony: albo pisał a rty k u ł n a zam ów iony tem at, alb o redagow ał, tłum aczył, o praco ­ w yw ał n ad sy łan e tek sty , przygotow yw ał p ro je k ty uch w ał lu b o statecznie je opracow yw ał. W ty m ok resie ślad y „tw órczości” Rodziewicza w y ra ż ały się w za o p atry w a n iu w y d aw an ych przez siebie d ru k ó w przeznaczonych dla m asow ego czy teln ik a w w ierszyki, k u p le ty satyry czn e, ty tu ły w ro ­ dzaju bieruć m a n a tk i za padatki, k a ry k a tu ry , k tó re k reślił n a różnych p le n a rn y c h p o sied zen iach 58. P rz y ty m w szystkim usiłow ał ko nty nu ow ać p racę litera c k ą. U trzy m y w ał osobisty k o n ta k t z przedstaw icielam i po­

szczególnych re d a k c ji p ism literack ich , społeczno-politycznych. D o star­

czał im w ierszy, a rty k u łó w n a te m a t Zachodniej B iałorusi. P osłu g iw ał się w n ich pseudonim am i: Zam ieżny, Suczasny, Życień, S ta le w ic z 59. Ilu lite ­ rató w było z n im w kontakcie? T ru dn o powiedzieć. Czy b iało ru scy k r y ­ ty c y w iedzieli k to k ry je się pod w yżej w y m ienionym i pseudonim am i?

W ątpliw e. Słow em , Rodziewicz, k tó ry w zasadzie zdążył zaprezentow ać się jed y n ie w lite ra tu rz e zachodniobiałoruskiej — pow oli zn ikał z lite ra ­

tu ry w ogóle.

A ja k układ ało się jego p ry w a tn e życie? W 1924 r. w G rodnie A ntoś poznał m łodą, b ard zo ład n ą robotnicę fa b ry k i tytoniow ej, kom un istkę F. Jeziersk ą. W 1926 r. w M ińsku została jego żoną. W K P Z B m iała pseudonim „Ż en ią” ; ta k ją też n azy w ał m ąż. N a IV zjeździe K P P (latem

67 T am że, R efera t Ig n a ta n a I Z jeźd zie K P Z B p t. „S y tu a cja i zad an ia partii n a w s i” oraz p o d su m o w a n ie d y sk u sji, 163/1-1, t. 8, s. 91 n n ., 181 nn.

68 T am że, m ik r o film 1425/33,1 za ch o w a ły się jeg o k a ry k a tu ry k reślo n e n a IV zjeźd zie K P P , częścio w o w y k o rzy sta n e w p racy H. P i a s e c k i e g o , K P P w o b e c p r z e w r o tu m a jo w e g o i d y k ta t u r y J ó ze fa P iłsu d sk ie g o , m aszyn op is.

59 W B ib lio te c e N arod ow ej m ożna zn aleźć n ie k tó r e a rty k u ły i w ie r sz e R od zie­

w ic z a w m ie się c z n ik a c h „M ołodniak" i „ P o ły m ia ’’.

(14)

IÆ O P O L D R O D Z IE W IC Z 445

1927 r.) w an k iecie p erso n aln ej n a p y tanie: „ sta n ro d zin n y ” — odpow ie­

dział: „żo n aty ”, a pseudonim zjazdow y p rzy b rał: „Żeniew icz” ®°. J e s t to chy b a je d y n y d ok u m en t o ty m zw iązku, k tó ry zresztą trw a ł niedługo.

Szerszych in fo rm a c ji nie udało się zebrać. W rodzinie Rodziewiczów nic o ty m n ie w iedziano. P rzy puszczalnie b a rd z o kochał żonę. M ałżeństw o było bardzo w ażną zm ianą w jego życiu, choć bał się założyć n o rm a ln ą rodzinę, k tó ra m ogłaby stać się przeszkodą n a o b ran ej przezeń drodze życiow ej. N ie sp rz y ja ły tem u rów nież w a ru n k i półlegalnego życia (Antoś nagle znik ał n a k ilk a tygodni, co zw iązane było z jego udziałem w ró ż­

n y c h o b rad a c h K P P i K PZ B na tere n ie ZSR R i za granicą). Przeszkodą m ogła być też różnica poziom u in telek tu aln eg o , różnice zain teresow ań itp.

A le p rzy jego dobroci, n iew y czerp an y m poczuciu h u m o ru i jej w y ro zu ­ m iałości dla jego tajem n iczy ch w y p ra w — różnice te n a pew no b y z cza­

sem zm alały. Isto tn ą przeszkodą b y ła ciągła obaw a przed założeniem ro ­ dzin y i b ez u sta n n y n a w a ł p rac y i w dzień i w nocy. K ied y Żenię w y ­ słano do M oskw y n a stu d ia — nie sprzeciw ił się, chociaż m ogła uczyć się w M ińsku. Jeszcze w 1928 ro k u A ntoś uczynił n ie u d a n y w ysiłek b y u trz y ­ m ać k o n tak t. P o I Zjeździe K P Z B (latem 1928 r.) Ż enią n a jp ra w d o p o ­ dobniej odeszła, założyła w łasn ą rodzinę.

W styczniu 1929 ro k u w M ińsku (widocznie w zw iązku ze sw oją cho­

robą) p rzeb y w ała m atk a Rodziewicza i nie om ieszkała podzielić się sw oim i ob serw acjam i ze sta rszą córką. Zadow olona ze stabilizacji starszego syna, in sty n k to w n ie w yczuła, że jej trzy dziesto cztero letn i Lola jeszcze ciągle n ie prow adzi „n ależyteg o ” try b u życia. W liście do p. J a n in y napisała:

„T ak ja cieszę się ja k jeste m w M ińsku, p a trz ąc n a Lolę i Czesław a, ta k ze sobą są m ili i serdeczni, choć w ielka je s t różnica ich ch a ra k te ró w , ty lk o

co do rozu m u to jed en d ru g iem u n ie ustąpi. Lola je s t bardzo dobrego c h a ra k te ru , ale n ied b a ły i nie oszczędza grosza” 61.

W 1928 ro k u k ierow nictw o K P Z B w yraziło zgodę n a w y d anie tom ik u jego w ierszy pod w łasn y m nazw iskiem . E gzem plarz znalazł się w W a r­

szaw ie w B ibliotece N arodow ej. B ył pom ysłow o w ydany, m a dw ie o k ład ­ ki: n a pierw szej ozdobnej czy tam y w jęz y k u polskim : A dam C hm iel,

„B iałoruska p ieśń g m in n a” . Do tego p o d ty tu ł: „O d b itk a z to m u VII, części I M ateriałó w i p rac kom isji językow ej A kadem ii U m iejętności w K ra k o w ie ”, 1928 rok. N a okładce zaś d ru g iej, n a cienkiej b ibu le ju ż w jęz y k u białoruskim : L. Rodziewicz, „N a p an iaw o lan ych goniach” („N a zniew olonych p o letk ach ”). Tom ik te n dostał się do k ra ju w idocznie razem z in ny m i d ru k am i kom u nisty czn y m i i d o tarł do polskiego uczonego-filo- loga prof. U łaszyna, a z jego zbiorów do B iblioteki N arodow ej 62. Ju ż sa­

m e ty tu ły w ierszy n ie p o zostaw iają w ątpliw ości, że pisane b y ły przez w yznaw cę ideologii k om unistycznej. P rzy to czy m y tu n iek tó re (w tłu m a ­ czeniu n a języ k polski): „W w ięzieniu”, „P o lit-w ięzień ”. „W defen sy w ie”,

„Rozm owa chłopa z p a n em ”, „A tam an M ucha”, „P ieśń pow stań ca”, „L e­

n in ”, „Z nikł czas, k ied y od w ieków w szyscyśm y sp a li”, „K ocham B iało­

ru ś w spółczesną, nie w y śn io n ą” itp. W arto tak że zaznaczyć, że w śród ty c h w ierszy z n a jd u je się tak że „ P ra ta lin a ” („P rz e ta in a ”), k tó ry poprzednio d ru k o w a n y b y ł w w ileńskiej p rasie lew icow ej pod pseudonim em „ J u r -

60 CA К С P Z P R , 158Я-4, t. 41, s. 141 n.

61 T am że, W te c z c e o sob ow ej R o d ziew icza p rzech o w u je się o ry g in a ł lis tu m atk i L eopolda do sta rszej córk i J a n in y z 20 sty czn ia 1929.

62 A . B e r g m a n , A d a m C h m ie l c z y L eop old R o d z ie w ic z , „ N iw a ” (B ia ły sto k ) z 12 m a rca 1978, n r 11, s. 2 nn .

(15)

446 A L E K S A N D R A B E R G M A N

gelew icz”. W sum ie je s t to zbiór w ierszy o c h a ra k te rz e ag itacy jn y m . P o dobny c h a ra k te r nosi rów nież tom opow iadań, w y d a n y w tym że 1928 r.

w M ińsku (w w y d aw nictw ie p aństw ow ym ) p od ty tu łe m „R ew alu cy jn y m szlacham ”. P o do b n y zbiór opow iadań w y d ał tam że w 1930 r. pod ty tu łe m

„W ogniszcza b a ra ć b y ” („O gniska w alk i” ). Poza sw oją pracą w re d a k c ji К С K PZB, Rodziew icz pełnił w ty m ok resie fu n k c ję k ierow nik a K o m isji do b ad ania Zachodniej B iałorusi p rzy B iałoruskiej A kadem ii N auk i w cho­

dził w sk ład P rzed staw icielstw a КС K P Z B przy КС K P(b)B iałorusi.

L ata 1926— 1930 to o k res n ajw ażn iejszy w życiu politycznym Rodzie­

wicza i zarazem o k res dram aty czn y. To co w ów czas przeżył, sp raw y , w k tó re b y ł w te d y u w ik łan y m ożna zrozum ieć ty lk o przy pom inając — choćby w n ajw ięk szy m skrócie — to, co działo się w całej K P P , atm o sfe ­ rę, jak a w ów czas w n iej panow ała. P o przew rocie m ajow ym w К С K P P pow stała o stra różnica zdań z pow odu ta k ty k i p a rtii w dniach zam achu Piłsudskiego. W К С K P P p o w stały dw ie g ru p y , zw ane „w iększością”

i „m niejszością” . D y sk u sja i podział p rzen iosły się do całej p a r t i i ю. S ta n o rgan izacy jny K P P bardzo n a ty m ucierp iał, chociaż pierw szy ok res d y sk u sji p rzy nió sł ożyw ienie w życiu p o lity czn y m K P P , a tak że k ilk a cennych p rac a n a lity c z n y c h 64. W o kresie n a stę p n y m w p a rtii w zm ogły się ten d en cje d o g m aty czne i sekciarskie. W re d a k c ji zagranicznej К С K P Z B o d b yw ały się z a ża rte d y sk u sje i n iek tó re ogólniejsze zagadn ienia zw iązane z b io grafią Rodziew icza należącego do fra k c ji zw an ej „m n iej­

szością” będziem y m u sieli tu poruszyć.

K P Z B pow stała ja k o p a rtia k lasy robotniczej w szystkich narodow ości danego te re n u ; u k sz ta łto w ała się w m ia sta c h i m iasteczkach Zachodniej B iałorusi, w W ilnie i B ia ły m s to k u 65. Za sw oich n a tu ra ln y c h sp rzy m ie­

rzeńców uw ażała m asy chłopskie narodów upośledzonych zam ieszkujących te te re n y i osiągnęła, ja k w iadom o, n a ty m p olu pow ażne sukcesy, k tó ­ ry ch n a jw y b itn ie jszy m p rzejaw em było pow stanie i szybki w zro st „H ro - m ad y ” . W znacznym sto p n iu p rzy czyn iła się do ty c h sukcesów ów czesna p o lity k a n aro d o w a i w iejsk a n a te re n ie BSRR. W Ро1эсе zaś, m im o iż po przew rocie m ajo w y m rząd poczynił pew n e k ro k i b y u elastycznić sw oją p olitykę, dom inow ały w n iej re p re s je (rozpędzenie H rom ady, lik w id acja b an k u białoruskiego, spółdzielczości, placów ek k u ltu ra ln y c h ). W ty m k li­

m a c ie 66 o b radow ało w m arc u 1927 r. IV P le n u m К С K P Z B , k tó reg o u ch w ały dotyczące działalności n a wsi, głosiły, że K P Z B pow inna w ty c h w a ru n k a ch bronić w pierw szej k olejności in te re só w n a jb a rd zie j sk rz y w ­ dzonych, b ied niejszych m as chłopskich. N a stęp n ie stw ierdzono, iż skoro polityk a rzą d u w dalszym ciąg u sk ierow an a je s t przeciw ko całem u n a ro ­ dowi b iało ru sk iem u — „przeciw ko uciskow i n a tle n aro d o w y m p a rtia pow inna w m ia rę m ożliw ości pociągnąć za sobą całą w ieś” . W w a ru n -

63 R ola K o m itet W yk on aw czego M ięd zy n a ro d ó w k i K o m u n isty czn ej, bard zo isto tn a dla tej d y sk u sji, n ie n a le ż y do n a sz e g o te m a tu i d la teg o tę sp ra w ę p o m i­

n iem y .

64 M. K o s z u t s k a , O r o li d r o b n o m ie s z c z a ń s tw a w r e w o lu c ji, [w :] P ism a i p r z e m ó w ie n ia t. III, W arszaw a 962, s. 33 ran.; H . L a u e r b r a n d , E k o n o m ic zn e m o m e n ty w p r z e w r o c ie m a jo w y m i w p o lity c e o b e cn eg o r z ą d u , {w :] P ism a i p r z e ­ m ó w ie n ia , W arszaw a 1970, s. 217 w i.

65 N a w s i is tn ia ły poszczególrte organ izacje k o m u n isty czn e, n ie b y ły jed n a k p ołączon e w jed n o litą sieć organ izacyjn ą.

66 Po a r e sz to w a n iu k ie r o w n ic tw a H rom ady (sty czeń 1927) i zn acznej części jej a k ty w u teren o w eg o , ob a w a przed u tratą k o n ta k tu z p o zo sta ły m i n a w o ln o śc i hrom ad ow cam i sta ła się jed n ą z n a jw ię k sz y c h tro sk K PZ B .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Хотеть устроиться - суммирует свой вывод Новгородцев - по разуму, так чтобы разум человеческий был единым всемогущим владыкой жизни, это значит также

Edukacja rodziców/opiekunów w zakresie właściwych postaw rodzicielskich, metod i form wychowania, radzenia sobie w sytuacjach trudnych oraz konsekwencji

[r]

ECTS w ramach zajęć fakultatywnych rozwijającym umiejętności dydaktyczne lub zawodowe: 4 seminaria (po 15 godzin) [SI, SK, SS], na których doktorant wygłasza referat, łącznie w

obserwacja i ocena wykonania zleconego zadania, zleconego projektu, obserwacja zachowań i umiejętności podczas działań praktycznych, aktywność czasie zajęć,

Podstawy programowania Bazy danych Projektowanie witryn internetowych Grafika komputerowa Sieciowe bazy danych Ergonomia witryn internetowych Technologie internetowe Podstawy

DZIEŃ KLASA ŚWIETLICA SZKOŁA KOŚCIÓŁ. Poniedziałek

Po ukończeniu pełnego kursu dydaktycznego (KDSW-1, KDSW-2, ZE) uczestnicy otrzymują zaświadczenie o ukończeniu kursu, które wystawia Studium Nauk Humanistycznych i