KO NFERENCJEIZJAZDY
Józef Gurgul
XV Zjazd Naukowy
P
olskiego Towarzystwa Medycy
ny
Sądowej
Kryminologii
W dniach 16--1 8 września 2010 roku w Gdań sku -Sobieszewie w obradachXVZjazdu PTMSiK, zorgani-zowanego pod patronate m ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego i JegoMagnificencji Rekto-raGda ńs kiego Uniwersy1etu Medycznego prof.dr.hab. Janusza Morysia, uczestniczyło ponad dwustu znaw-cównauksądowych zcałej Polski.
,
.
Wzorową logistykę, sprawność obrad oraz gościn ne przyjęcie uczestników zapew ni ł zespół pracowni-ków Katedry iZakładu Medycyny Sądowej Gdańskie go Uniwersytetu Medycznego pod kierownictwem prof. Zbigniewa Jankowskiego,za co należą musię słowa
uznania.
PROBLEMY KRYMINAUSTYKI 271(1) 2011
Na relacjonowanymspotkaniu przedstawionoaż 91 rozmaitych doniesień. Jako pierwszy wystąpił prof.
Z.Jankowski,przewodniczącykomitetu organizacyjne -go. Następnie prezes PTMSiK pro!. Jarosław Berent (kierownikKatedry iZa kład uMedycynySądowej Łódz kiego Uniwersy1etu Medycznego)treściwie bilansował dokonania, dążenia i potrzeby znawców nauk sądo wych wdziedzinie opiniowaniai rozwoju tychdyscyplin specjalnych.
Swoistepreludium do trzech osobnychsesji na te-maty: patologiasądowa, tanatologia i orzecznictwosą dowo-lekarskie;toksykologia sądowa; genetyka sądo wa stanowiły trzy wykłady inauguracyjne. Pierwszy, zgodnie z programem zjazdu, pod tytułem .Pytania istotąrelacji:organ procesowy - bieg łymedyksądowy"
wygłosił Józef Gurgul. Na podstawie własnych bada ń
empirycznych,obserwacji,praktyki i żródeł piśmienni czychuzasadniał kluczowe znaczeniefachowo formu-łowanych pyta ń prawnika dobiegłegoi - wmiarę po-trzeb - biegłegodoprawnika.Autordowodził,że praw-da wpostępowa n iukarnympowstaje przede wszystkim wtedy,gdypartnerstwotychpodmiotów wynika z wza-jemnegoobdarzaniasię wątpli wościam ii przypuszcze-niami.
Zdaniemautorawyjątkowy był wykład pro!. dr. h.c.
Stefana Raszei, którybrał udziałwe wszystkichpiętna stu powojennych zjazdach sądowo-lekarskich , poczy-nającod 1955 roku.Zebranym niewątpliwie przypadła do gustu prezentacja"Medycyny sąd owej lub prawnej w Gdańsku na przestrzeni wieków", wzbogacona uni-kalnymi materi ałami archiwalnymi.Gdańscy chirurdzy, cyrulicyoraz tzw. fizycy miejscyjużodschyłku średnio wieczabraliudziałw praktycesądowej.I cogodne pod-kreślen ia ,wiarygodne dokumentyświadcząo wysokich kwalifikacjach inaukowychosiąg ni ęciachtamtych eks-pertów. Interesującym przykładem są przeprowadzone w roku 1670 pierwsze w historiibadania eksperymen-talnewpływu zimna nażyweorganizmy.
Z zasłużonym aplauzem spotkało się również trze-cie wystąpi e ni e zatytułowane "Z rtęcią przez stulecia" prof. Małgorzaty Kłys, kierownika Katedry i Zakładu MedycynySądowejCM UJ w Krakowie.Tenże pierwia-stek chemiczny madługąifascynującą historię. Obec-niezastosowanieżywego srebrawyraźnie maleje,ale
KONFERENCJE I ZJAZDY
w dawnychczasachużywa n o godo wyrobu leków, ko-smetyków,luster etc.Gdyzgodnie zzapowiedzią orga-nizatorów ita praca ukaże się w druku,zapewne spo-tkasięzdużymzainteresowaniem.
Dalsza częśćzjazduprzebieg aław trzech
równole-głych sesjachtematycznych.Przewodniczyli im samo-dzielni pracownicy naukowi o uznanym dorobku ba-dawczym w zakresie dyscyplin specjalnych. En gros
oceni ając prezentacje, trzeba podnieść, że z prawni-czego punktuwidzeniazawieraływiedzędlasędzi ego, prokuratora,adwokata bardzoatrakcyjnąw sensie wy-sokiej użyteczności. Wysłuchiwane referaty nęciły
in-nowacyj n ością oraz optymistycznym oferowaniem
usł ug rzeczoznawczych, z których spora grupa może przynosićspektakularneprzełomywśledztwach.
Oczy-wiści epodwarunkiem,żezbiegłym nawiążesięwpeł niprofesjonalnąwspółpracę.
Uzasadnione nadzieje rokuje wielorako pojmowana
świ eż ość sejmikujących ekspertów. Prelegenci i słu
chacze to wprzeważającejmierze ludziemłodzi,dyna -miczni, operujący awangardową aparaturą badawczą
ijęzykową, co znaczy, że mieli znakomitych nauczy-cieli.
Warte zapamiętania i przemyślenia przez zlecenio-dawców opiniowania sązjawiska z jednej strony szyb-kopostępującejemancypacji kolejnychgałęzinauk po-mostowych i tworzenia coraz węższych specjalizacji, a zdrugiej- wymuszanej potrzebami ekspertyz koope-racji. Istotętych procesówłatwo można zrozumieć,
ob-serwującusamodzielnianiesię różnychpracowniwciąż
jeszczefunkcjonującychw strukturachzakładów medy-cyny sądowej.
Przyczynkiem do charakterystyki trendów
zacho-dzących w segmencie specjalistycznych badań są
wspólne referaty medyków sądowych, na przykład
zwrocławskiejAkademii Medycznej z kryminalistykami Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz inży
nierami z PolitechnikiWrocławskiej na temat ekspery-mentu procesowego. W kooperacji z tą Politechn iką
iKatedrą RadiologiiCM UJ medycysądowiz Krakowa z koleiomówiliproblematykę obrażeńpourazowych itd. Iwreszcie,jako ze wszech miarpożytecznesignum temporis,autor postrzegawyrażnedowodywspółdzia łania polskich specjalistów zZakładów Medycyny Są
dowejz Warszawy iGdańskaoraz krakowskiego Insty-tutu EkspertyzSądowychzich odpowiednikami z Hisz-panii,Japonii,Niemiec i USA.Transgraniczneprocesy naukowe sąwyrazem ducha czasu,aletakże prakse-ologicznego myślenia determinowanego faktycznymi
możliwościami i potrzebami ekspertyz.
Ukształtowany przez praktykę prokurator dopowie,
że wszystko, czego nauczył się w trakcie XV Zjazdu PTMSiK, potwierdza tezę, że współczesnego opinio-wania na użytek wymiaru sprawiedliwości, a tym
bar-76
dziejśledztwa,niesposóbrobićwpojedynkę. Jednost-kowa wiedza potrzebuje bowiem wsparcia doświad
czeniamiinnych fachowców,dzi ę kiczemuzwiększa się pote ncjał badawczy.Co w debacie zwfaszcza prawni-czej trzebazawszemiećnaoku,abywrzeczywistości było mniejpo myłeksądowych.
Zachwytowi nad wiedzą i badawczymi sukcesami uczonych i ekspertów może, a nawet powinna,
towa-rzyszyć nuta krytyczna. Wszak myślenie jest warun-kiempowątpiewania,które owocujepytaniamido bada-czach roni ącym igo przed osiadaniemna laurach.
Kwe-stion ującproponowanyogląd rzeczy,wzajemnie sobie pomagamy,cotytułemprzypomnienia izarazem uspra-wiedliwienia poniższych spostrzeżeńnie po raz pierw-szyautor akcentuje.
Sedno zagadnienia uzmysłowią dobrane podług
osobistych upodobań zawodowych przykłady konfron-towane z referatem F. Bolechały iwspółautorów z Ka-tedry i Zakładu Medycyny Sądowej CM UJ "Czy to prawda,żezabójstwapopełnianeprzez sprawców cho-rych psychiczniesąszczególnie okrutne,brutalne i dzi-waczne?". Na podstawie wyników badania akt spraw 62przypadków zabójstwdokonanych przez osoby nie-poczytalne i porównania ich z grupą kontrolną zabój-ców poczytalnych autorzy odpowiadają na to pytanie jednoznacznie przecząco.
Wsłuchując się w skądinąd świetny wykład imając
nawzględziefakt,żejego teza ma praktyczne znacze-nie w procesie tzw.typowania nieznanych sprawców zabójstw,nie sposób nieprzywołać zapatrywań Wach-holza1,Olbrychta2,Marka i wspó/.3,którzy na tle kazu-istyki snuli wnioskiodbiegająceodpowyżej wzmianko-wanych. Zdaniem Wachholza"lekarz w diagnozie za-wsze jest niepewny"4,bo w opiniowaniu, dowodzeniu wnioskitypu "m oż e" są uprawnione znacznie częściej
od stanowczego "tak"lub"nie".
O sensowności takiegomyślenia upewniało autora nabywane doświadczenie dzięki prowadzeniulub nad-zorowaniu przeróżnych śledztwo zabójstwa znamien-ne m.in.seksualnymiwątkami. Takichśledztw,jak np.
dotyczącepozbawieniażyciadwudziestoletniej Barba-ry G.jesienią 1966r.w KrakowieS.Zważywszyjednak naokoliczności towarzyszące niniejszejdyskusji, jesz-czewięcejdo myślenia może daćprzypadek Stanisła
wa B.,który12 listopada1973r. w Leskuzabił
trzyna-stoletniąJózefęW.,zadającjejrozległą ranę ciętąszyi.
Konającej dziewczynce rozpruł powłoki brzucha, po czym do jejnarządów rodnychwprowadziłpaleciz za-dowoleniem"cz uł ,jakciało się rwało". Biegli rozpozna-li z powodów chorobowych "tylko"znacznie
zmniejszo-ną poczytalność Stanisława. B., ale kontynuując
wy-mianę poglądów, nie wolnozapominaćopłynności gra-nic i możliwości różnicowaniaobu dyspozycji art.31 § 1-2 kodeksu karnego. Psychiatria sądowa nie
rządzamierzalnymi kryteriamidiagnostycznymi ani po-wszechnie uznawaną metodologią badań, więc rozwa-gi iostrożnościnigdy za wiele.Wszaktego,cosię
wy-darzyło w rzeczywistości , żaden teoretyk ani praktyk
niemożetraktowaćper non esl.
Pon ieważ najlepsze pomysły powstają na styku
za-wodów,na pograniczachich wspólnychzainteresowań,
nie od rzeczy będzie konstatacja,że jeszcze niektóre inne wypowiedzi wypadałoby obudować prawniczą
ar-gumentacją.Nie ma w tym ni cieniazarzutu przeciw
re-ferującym.Jest natomiastżaldoprawników.Wsesjach
zjazdu nie wziął udziału żad en z czynnych sędziów,
prokuratorów czy adwokatów, którzy powinni d
ookre-ślaćprawniczy filar przyrodniczych prezentacji.
Gdański XV Zjazd Polskiego Towarzystwa Medycy
-ny Sądowej i Kryminologii przeszedł do historiijako
przeds ięwz i ęci eznakomiciezaplanowane i z
realizowa-ne.
PROBLEMYKRYMIN ALISTYK I271(1) 2011
KONFERENCJEJZJAZDY
PRZYPISY
1L.Wachholz:O morderstwiezlubieżności...Przegląd
Li-teracki" 1900, nr 39, 40; idem, Medycyna a poezja (W 175-letnią rocznicę urodzin Fryderyka Schillera),
.PolskaGazetaLekarska" 1934,nr 51.
2J.S.Olbrychl: Wybrane przypadki z praktykisądowo-Ie
karskiej,PZWL, Warszawa 1964.
3Z. Mareki współautorzy: Sądowo-lekarskie problemy badaniazwłok rozkawałkowanych,.,AMSiK"1985.nr 2. 4L.Wachholz: Medycynaapoe zja ,op.cit.
5Kilkadziesiąt lattemu medyksądowy, psychiatrai psy-chologwyraziliprzypuszczenie.żezabójstwa G.dokonał
osobnik ..z kręg u schizofreników".Wybitnieogran iczyło
tozasięg poszu kiwań sprawcy,którymokazałsięStan
i-sławS.,zpowodu schizofrenii uznany za nie poczytalne-go.Autor znawięcejtakichprzypadków.