R e c e n z je
153
N ic dziw nego zatem, że artyku ł Z . G iedroyć p o m yślan y b y ł ja k o apel do sp o łe czeństwa w y brz eża gdańskiego: „Sądzim y, że trzeba zrezygn ow ać z ja ło w e j kores pondencji z M uzeum Techniki i dokonać rekonstruk cji zabytku w łasn y m i siłam i” . O pisany przez Z . B rock iego stan kuźnicy w pół rok u niem al po apelu „ G ło su W y brz eża” nie zd aje się św iadczyć o tym, aby apel znalazł w ła ś c iw y oddźw ięk.
Po zaw inionym przez w o je w ód zk ie w ład z e krak o w sk ie Skandalu ze skansenem
w Zakopanem i(por. notatki w nrach 4/1967, s. 858 i 4/1968, s. 845 „ 'K w artaln ik a”) m a
m y zatem .nowy skan dal z zabytkiem techniki, tym razem au torstw a w a r s z a w s k o - gdańskiego.
Eugeniusz Olszew ski
W S P R A W I E O C H R O N Y D A W N Y C H Z N A K O W G R A N I C Z N Y C H I G E O D E Z Y J N Y C H
W artyk u le Daw ne znaki graniczne jako przedm iot ochrony („P rz e g lą d G eo d e zy jn y ”, nr 6/1969) dr Janusz G ołaski w sk azu je, że znaki graniczne, obok d a w n e j fach o w ej literatu ry m ierniczej, obok narzędzi p om iaro w y ch i p rze k az ów to p ogra ficznych, są cennym m ateriałem dla bad ania ro z w o ju techniki rozgran iczania i p o m iarów , są nadto nielicznym i dzisiaj re aliam i św iadczącym i o działalności p om iaro w e j w d a w n y c h czasach. D a w n e znaki graniczne zach o w ały się do dzisiaj w n ie w ie l kiej liczbie egzem plarzy, d latego ochrona ich staje się zagadnieniem pilnym . A u to r przypom ina, że ustaw a iz 1962 r. re g u lu je isprawy ochrony m.in. za b ytk ó w techniki, i k u ltu ry m aterialn ej, zwłaszcza unikatow ych. „Do o bie k tó w tych należą też z p e w nością daw ne zmaki gran iczn e” (s. 238).
Ochrona tych zn aków jest częścią zagadnienia ochrony d aw n y ch zn ak ó w geod e zyjnych. A u to r isądzi, że należałoby pom yśleć o ochronie niektórych charakterystycz nych ty p ó w daw n y ch znaków , a także zn ak ó w stabilizow anych p rz y pom iarach 0 p o d staw o w y m .znaczeniu w historii geodezji polskiej lu b zw iązanych z osobam i zasłużonym i d la jej rozw oju. „ Z n a k i te, obok piśm iennych dok u m en tó w p om iaro w ych i d a w n y c h instru m entów geodezyjnych, są ró w n ież ży w y m i bezpośrednim św iadectw em historii geodezji i ró w n ie cennym m ateriałem b a d a w c z y m ” (s. 233).
Z . Br. *
P O L S K IE K O N S T R U K C J E W A G O N O W - C H Ł O D N I W L A T A C H 1918— 1965 W dwóch zeszytach m iesięcznika „C hłodn ictw o” (n ry 2— 3 i 4/1969) uk azał się artyk u ł D z ieje transportu chłodniczego w Polsce, którego autorem jest W ła d y s ła w Zem brzycki, p rzed w o jn ą p raco w n ik Chłodni W a rsz a w sk ie j i Z a rz ą d u Sp ółk i „C h łod nia i S k ła d y P o rto w e w G d y n i”, w sp ó łau to r założeń techniczno-ekonom icznych je d nego z ty p ó w w a g o n ó w zaopatrzonych w p o jem n ik i na lód suchy, bu d o w a n y c h przed w o jn ą w P o lsce (głów n ym projektantem b y ł prof. Z. Sochacki). A rt y k u ł ilu stru je 8 fo to grafii p rzedstaw iających wagoiny-chłodnie b u d o w a n e w Polsce w e d łu g w ła s nych p rojektów .
A rt y k u ł poprzedzony jest notką, któ rą w arto zacytow ać .w całości: „Skoro his toria jest nauczycielką życia, >to tym sam ym jest ona nauczycielką w szystk ich p r a cujących w jak im k o lw iek zawodzie. Z m yślą o m łodszych kolegach, którzy stosun kow o niedaw no zaczęli p raco w ać jako projektanci, konstruktorzy lufo użytkow nicy śro d kó w transportu chłodniczego, ¡drukujem y niniejszą dw uczęściow ą pracę. Część 1 o b ejm u je lata 1918— 1944. część II obejm u je lata 1945— 1965. To, co działo się w la tach 1966— 1S68, traktu je m y ' jako działalność bieżącą, która jest nam w szystk im zn a na i która p rze jd zie do historii dopiero za dobrych kilk a la t”.