• Nie Znaleziono Wyników

Pozycja pierwszych zasad w koncepcji metafizyki J. Maritaina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pozycja pierwszych zasad w koncepcji metafizyki J. Maritaina"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Morawiec

Pozycja pierwszych zasad w

koncepcji metafizyki J. Maritaina

Studia Philosophiae Christianae 9/1, 179-205

(2)

S tu d ia P hilosophiae C h ristian ae ATK

9/1973/1

EDMUND MORAW IEC

POZYCJA PIERWSZYCH ZASAD W KONCEPCJI METAFIZYKI J. MARITAINA

W stęp. 1. K oncepcja m etafizyki a. D efinicja filozofii i m etafizyki b. S tru k tu ra m etafizyki, 2. Rola pierw szych zasad w m etafizyce. Z agadnienie pierw szych zasad: tożsamości, niesprzeczności, w yłączonego środka, ra c ji dostatecznej, przyczynow ości oraz celowości, ich roli w m etafizyce n adal ciągle poruszane jest n a teren ie filozofii tom istycznej. Różne też m ożna napotkać rozw iązania tego zagadnienia. Zw rócenie przeto uw agi na ten problem w teorii m etafizyki M aritaina jest ja k n ajb ard ziej na czasie i może przyczynić się do wzbogacenia jeśli nie sam ych ujęć, to p rzy n ajm n iej poszerzenia jego prob lem aty ki. J a k w ia­ dom o M aritain za jm u je szczególne m iejsce w szeregu m eta- filozofów. T ra k tu je bow iem o filozofii sta ra ją c się zachować tra d y c y jn ą d o k try n ą tom istyczną ale jednocześnie, m ając na uw adze tendencje z jed n ej stro n y rozm aitych odm ian scjen- tystyczn ie nastaw ionego pozytyw izm u, a z d ru g iej — m obi­ lizująco w pływ ających na epistem ologię tom istyczną H. B erg­ sona i M. Blondela, jego dociekania m etafilozoficzne okazują szczególnie cenne, dla system atycznego w yśw ietlenia poszcze­ gólnych zagadnień z zak resu m etodologii filozofii.

P rzez te rm in „pozycja” u ż y ty w ty tu le a rty k u łu , przy uw zględnieniu, że w om aw ianiu ta k postaw ionego zagadnienia chodzi o m etafizy k ę jako dziedzinę w iedzy b ran ą przedm io­ towo, rozum ie się m iejsce jakie zasady pierw sze w niej zaj­ m ują. W yznaczenia m iejsca odpowiedniego dla określonego

(3)

ty-p u zdań w m etafizyce m ożna dokonać w różny sty-posób. Zależy to od p rzedstaw ienia sam ej koncepcji m etafizyki, a konsek­ w en tn ie p rzedm iotu analiz. Poniew aż J. M aritain zagadnienia pozycji pierw szych zasad w żadnej ze sw ych ro zp raw filozo­ ficznych nie podejm u je, zagadnienie to sprow adzi się tu do pokazania jego koncepcji ro li zasad pierw szych w filozofii bytu. I ta k postaw ione zagadnienie zrealizuje się w dw u etapach: om ów ieniu n a jp ie rw sam ej M aritaina koncepcji m etafizyki, n a­ stępnie pokazaniu jego koncepcji roli zasad pierw szych w m e­ tafizyce.

1. Koncepcja m etafizyki

D w a asp ek ty są in teresu jące, gdy chodzi o m etodologiczną c h a ra k te ry sty k ę nauki, m ianow icie jej aspekt fu n k cjo n aln y oraz przedm iotow y. C h a ra k te ry sty k a M aritain a filozofii, ści­ ślej m ówiąc m etafizyki w tych dw u aspektach jest o ty le tu pożyteczna, że z jedn ej stro n y w skaże w łaściw e dla niej czyn­ ności dochodzenia do tw ierd zeń oraz ich uzasadnianie, z d ru ­ giej zaś uw y d atni ty p relacji w y stępu jący ch m iędzy jej zda­ niam i. T akie podejście pozwoli odtwOrzyć w sposób pełny s tru k tu rę om aw ianej dziedziny w iedzy a w konsekw encji n a­ prow adzi n a problem pozycji pierw szych zasad. P rzedstaw i się też sam ą definicję filozofii oraz m etafizyki jako pew nych ro­ dzajów poznania, ak cen tując p rzy n ajm n iej n iek tóre w opisie ich własności.

a. D efinicja filozofii i m etafizyki

W n ajb ard ziej ogólnym o kreśleniu filozofii M aritain posłużył się term in em „m ądrość”. Filozofia — mówi on — je s t m ądro­

ścią lu d zk ą” 1. J a k w iadom o, w yrażenie „m ądrość” m iało różne 1 Por. El. Phil. t. I, s. 64; Podobne określenie filozofii w aspekcie fu n k cjo n a ln y m spotkać m ożna u K artezjusza. P ra w ie w e w szystkich m iejscach, gdzie K arte zju sz u siłu je podać sens nazw y „filozofia” posłu­ g u je się te rm in em „m ądrość”. Zob. m oja p rac a: P rzed m io t a m etoda

(4)

znaczenia na przestrzen i w ieków. I tak np. w starożytności w yróżniało się m ądrość teoretyczną, sophia, m ądrość p ra k ­ tyczną, rozsądek 2, w średniow ieczu term in em ty m obejm ow ano zespół takich n a u k jak: teologia, filozofia i n a u k i szczegółowe 3, w czasach nato m iast now ożytnych te rm in m ądrość m iędzy in­ nym i oznacza tyle, co: „rozum ” , b ran y w sensie u kładu praw d, k tó re należałoby uprzednio uśw iadom ić sobie, przeanalizow ać zanim zacznie się cokolw iek poznawać, lub też jako zdolność popraw nego sądzenia 4. O kreślając w podany w yżej sposób filo­ zofię, M aritain w ykluczył w szystkie, co dopiero w ym ienione znaczenia tego term in u . D la niego nazw a „m ądrość” oznacza „poznanie” . Nie każde jed n ak poznanie zasługuje w edług niego na m iano m ądrości. N ajogólniej mówiąc, m a to być poznanie, k tó re c h a ra k te ry z u je pewność i zrealizuje się w drodze uza­ sadniania przyczynow ego. Te dwie cechy m iędzy in ny m i w y­ d a ją się odróżniać poznanie filozoficzne od poznania potocz­ nego. Są one w edług M aritain a typow e, nie tylk o dla filozofii, ale także dla każdego poznania naukowego. In fo rm u je o tym poglądzie podana przez niego ogólna d efinicja nauki: „nauka jest poznaniem doskonałym , tj. w k tó ry m pod p resją oczywi­ stości um ysł w yznacza racje bytow e rzeczy” 5. T erm in „rzecz”

w filo zo fii K artezjusza, s. 15—24. — W ro zpraw ie niniejszej posłużę się

następ u jący m i sk ró tam i: An. P r.; An. P ost = A n a litica P riora; A nalitica

Posteriora z: A ristoteles, Opera. Ed. A cadam ia R egia Borussica, Bero-

lin i 1831; El. Phil. = E lem en ts de Philosophie, (...) P a ris 1947; Degr. du Sav. = D istinguer pour u n ir ou les degrés du Savoir, P a ris 1946; Phil. Bergs. = P hilosophie B ergsonienne 1948; „Rocz. F il.” = R o czn iki filo ­

zoficzne K U L ; „Stud. P hil. C hrist.” = Stu d ia P hilosophiae C hristianae A T K .

2 W spom ina o tym St. K am iń sk i w : N auka i k la syfika c ja na u ki, L u ­ blin 1961, wyd. I, 27 i 87.

3 Por. St. K am iński, dz. cyt., wyd. II, L u b lin 1970, s. 75; wyd. I, 34 i 97.

4 Por. mój a rty k u ł: K oncepcja filo zo fii u K artezjusza. „Stud. Phil. C hrist. A TK.” 2 (1965) 137—138.

5 M a ritain n aw ią za ł tu do trad y c y jn ej d efinicji n a u k i: scien tia est c e rta cognitio essentiae re ru m p er causas id est p e r d em o n stratio n em ”. Zab. Degr. du Sav., 47.

(5)

b ra n y jest w takiej definicji w sensie tego, co jest dane, co je s t odkryte. W yjaśnia bow iem M aritain, że um ysł nie zado­ w ala się uchw yceniem rzeczy, czy czegokolw iek danego, lecz nadto szuka tego, co uzasadnia to, co jest dane, w sensie by ­ tow ym 6.

O kreślenie powyższe rz u tu je na koncepcję n a u k i i rów no­ cześnie filozofii, ta k od stro n y przedm iotow ej, ja k i fu n k cjo ­ n a ln e j. N auka w aspekcie pierw szym prezen tow ałab y się jako uk ład tw ierdzeń o ch ara k te rz e uzasadnionym w drodze w ska­ zyw ania ra c ji bytow ych, będących przyczynam i, w aspekcie d ru g im zaś jako czynności o ch arak terze odkryw czym oraz uzasadniającym . I ta k p o jętą n au k ę określi M aritain nazw ą

connaissance e x p lic a tiv e 7. Jeżeli filozofia i n auk a, m ów iąc

najogólniej sprow adza się do: cognitio certa et per causas, to rodzi się pytanie, ja k należy w podanym określeniu rozum ieć w yrażenie „pew ność”, oraz co stanow i ostateczne podstaw y te j pewności.

Sam a nazw a „pew ność” oznacza pew ien określony stan psychologiczny podm iotu poznającego 8. W u w ik łaniu z nazw ą ,w iedza” lu b „ n a u k a ” w y raża pojęcie dość skom plikow ane, i w w y jaśnien iu w ym aga pew nej d y g resji h istorycznej.

D ążenie do w iedzy pew nej jak wiadom o było po stu latem naczelnym czasów staro ży tn y ch . S tarożytność bow iem żądała w iedzy pew nej, i jej tylko przypisyw ała rze teln ą w artość n a­ ukow ą. P o stu la t ten uznaw ali nie tylko filozofowie należący do szkół dogm atycznych, ale także ich przeciw nicy — scep­ ty cy . P ierw si zakładali, że w iedza pew na jest osiągalna i są­ dzili, że ją osiągnęli. Sceptycy ty m różnili się od d og m aty ­

6 „...l’esp rit n ’é ta n t sa tisfa it que lo rsq u ’il a tte in t non seu lem en t une chose, u n donné quelconque, m ais encore ce qui fonde ce donné dans l'ê tre et l’in te llig ib ilité”. Zob. Tam że.

7 Por. Tamże.

8 K rąp iec ok reśla pew ność w ty m aspekcie jako sta n um ysłu, po­ w sta ły z praw dziw ościow ego przekonania. Por. Z teorii i m etodologii

(6)

ków, iż negow ali jak o by w iedza pew na była kiedykolw iek osiągnięta. Pojęcie pew ności w iedzy wiąże się tu z rozróżnie­ niem em pirycznej w iedzy o p rzedm iotach jednostkow ych i aprioryczn ej w iedzy ogólnej. Rozróżnienie to w przy p ad k u dw u najpow ażniejszych system ów starożytności p rz y jm u je rozm aite postaci. I ta k w p rzy p ad k u system u platońskiego, w k tó ry m rozróżnia się dw a św iaty, złudny św iat zmysłów, i rzeczyw isty św iat realn y , w iedza em piryczna je st niepew na, bo dotyczy tego w łaśnie co złudne, dotyczy p rzed m iotu ciągle się zm ieniającego, n ato m iast w iedza aprioryczna jest pew na, bo m a za p rzedm iot św iat id ealn y o cechach niezm ienności. Pew ność i niepew ność w iedzy jest w ty m ujęciu zw iązana z rodzajem bytu, k tó ry jest jej przedm iotem . B łąd pow staje nie przez b ra k adekw acji m iędzy w iedzą i jej przedm iotem , lecz w sk u tek tego, że przedm iot m yśli nie jest w pełni rzeczy­ w isty. Ujęcie ary stotelesow skie n ato m iast odrzuca koncepcję dw óch różnych św iatów , rozróżnia w iedzę niepew ną i pew ną w edług tego, że p ierw sza dotyczy tego, co przypadkow e, druga tego, co konieczne w przedm iotach realn y ch . Z danie ,,S jest P ” jest zdaniem p ew nym zawsze i tylko, jeżeli d aje się rów now aż­ nie zastąpić przez zdanie „S m usi być P ”. K ry te riu m pewności jest więc identyczne ja k w platonizm ie. W iedza o tym , co ko­ nieczne jest zarazem w iedzą ogólną. Z nam ieniem c h a ra k te ry ­ zującym w iedzę o tym , co konieczne jest jej sw oista przed­ m iotow a oczywistość apodyktyczna, różna od oczywistości zm ysłow ej. I ta k oczywistość jest k ry te riu m praw dy. Taką koncepcję pew ności w iedzy naukow ej p rz y ją ł po A rystotelesie także Tom asz z A kw inu. T ym więc, co ostatecznie ro zstrzy­ gało w tej koncepcji nau k i o pewności tw ierd zeń naukow ych stanow i przedm iot. Zachodzi w edług tej koncepcji n au k i odpo- w iedniość jedno-jednoznaczna m iędzy poznaniem pew nym , czyli koniecznym , a rzeczyw istością poznaw alną. U znanie ta ­ kie jest niejako fotografią rzeczyw istości: in tellectu s f it quo­

dam m odo in te lle c tu m — ja k m ów ił często Tom asz z A kw inu. Są

być może pew ne dziedziny poznania, w k tó ry ch poznanie abso­ lu tn ie konieczne jest niem ożliw e, ale są też takie, gdzie tak ie

(7)

poznanie jest osiągalne i dopiero ono jest poznaniem n au k o ­ w ym .

G dy chodzi o poglądy n a te m a t in te rp re ta c ji znaczenia n a ­ zwy „pewności w iedzy” M aritain naw iązał rów nież do kon­ cepcji A rysto telesa i Tom asza z A kw inu. W edług niego bowiem k ażda n au k a czerpie tę konieczność z w łaściw ego sobie p rzed ­ m iotu. Nazw ę „konieczność” M aritain wiąże w pierw szym rzę­ dzie z przedm iotem a ubocznie dopiero z sam ym poznaniem 9. Co zaś M aritain rozum ie przez „konieczność p rzed m io tu ” m oż­ na odtw orzyć na podstaw ie odpow iednich tekstów , w któ ry ch p rzeciw staw ia przygodność, konieczności. C h arak tery sty czn y m w ty m w zględzie tek ste m jest n astęp u jący : P ie rre ne p e u t pas

ne pas être (est necessario) hom m e; oraz Pierre est en pouvoir ne pas être (est contingenter) bien p o r ta n t10. Poniew aż idąc za

A rystotelesem M aritain konieczność sprow adza ostatecznie w E lem en ts de Philosophie do niem ożliwości, a przygodność do możliwości u , konieczność ja k i przygodność d a ją się okre­ ślić u niego przy pom ocy ty ch d w u term inów : x jest konieczny, to tyle, co niem ożliw ym je s t aby x nie istniał; x jest przy ­ godny to tyle, co x istn ieje w praw dzie, ale może nie istnieć. Podobne stanow isko w yrazi tak że w Degrés du Savoir. T erm inu „konieczny” używ a tam w u w ik łan iu z w yrażeniem „praw dzi­ w y ” . Nazw a „koniecznie praw dziw e poznanie” oznacza takie poznanie, k tó re nie może nie być zgodne z tym , co j e s t 12. W ten sposób zin terp reto w an a pewność, zdaniem M aritaina, c h a ra k te ry z u je nie tylko n au k i explikatyw ne, m atem aty k ę i filozofię, lecz także nau k i ex p ery m en taln e, szczegółowe. Je st ta k daleko, że dotyczą one przedm iotów o c h a ra k te rz e ogól­ nym . I w łaśnie owa ogólność stanow i w edług M aritain a osta­ 9 „L a science p o rte d irec tem en t e t de soi su r u n o b je t n écessaire”. Zob. Degr. du Sav., 48.

10 Por. El. Phil. t. II, 141.

11 „d ’im possible p e u t se ra m e n e r au nécessaire, et le possible au con­ tingent. C’est pourquoi A risto te ne tr a it que de deux modes, le nécessaire e t le co n tin g en t”. Zob. El. Phil., t. II, 142.

(8)

U] P O Z Y C JA P IE R W S Z Y C H ZA SA D 185

teczną zasadę konieczności w ypow iedzianych o nich tw ie r­ dzeń 13. P ra w a bow iem naukow e są tw ierdzeniam i koniecznym i, ze w zględu n a to, iż w y ra ż ają one, w sposób m niej lu b więcej „okrężny” własności, coś niew idzialnego, coś, co sam o z siebie nie podpada pod zm ysły, nie jest obserw ow alne, a co jest n a tu rą , czyli isto tą 14. I te w łaśnie ontologiczne, nieobserw ow al- ne podłoża zjaw isk, presuponow ane w nau kach ex p ery m en tal- nych stanow ią podstaw ę ra c ji b y tu konieczności rela cji zacho­ dzących m iędzy elem en tam i zjaw iskow ej stron y rzeczywistości. R elacje te określa M aritain nazw ą „relacji sta ły c h ” 15. Stałość ta wyw odzi się w łaśnie z przedm iotu ogólnego. Z daniem Ma­ rita in a nie m a nau k i o przedm iotach in dyw idualnych jako ta ­ kich, tj. nauk, k tó reb y przedm ioty indyw idualne ro zpatryw ały w’ aspekcie w łaściw ej im k o n k re tn o ś c i16.

Poniew aż m ow a o przedm iocie jako ostatecznej podstaw ie pew ności i konieczności naukow ej wiedzy, w arto poświęcić mu kilka uwag. W m yśl tra d y c ji filozofii scholastycznej M aritain w yróżnia dw a rodzaje przedm iotów nauki: przedm iot m a te ria l­ n y i przedm iot form alny . Ten ostatni w y stęp u je w podw ójnej postaci: jako przed m io t fo rm a ln y quo i przedm iot form alny

quod 17. P rzedm iotem m aterialn y m nau k i jest, m ówiąc najogól­

niej to, czego d ana n au k a dotyczy, tj. o czym rozpraw ia, przed­ m iotem zaś fo rm aln ym jest aspekt przedm iotu m aterialnego. Jak o p rzy k ład tego drugiego M aritain podaje w łasności geo­ m etryczne k sz ta łtu stołu lub np. w łasności fizyko-chem iczne drew na, z którego stół jest skon stru o w an y 18. P rzedm iotem

for-13 Por. Tam że, 48—49.

14 „L a nécessité des lois v ie n t de ce, que celles-ci co n cernent p ro p re­ m en t et en fin de com pte les essences ou n atu re s, e t de ce que les essences ou n atu re s sont lien des nécessités in tellig les”, zob. Tam że, 51.

15 Por. Tam że.

16 „La science p o rte d irec tem en t et de soi su r l ’ab stra it, su r les constances idéales, et des d éterm in atio n s supra-m om entanées, disons su r les objets intelligibles que n o tre esp rit v a ch erch er d an s le réel et dégager de lu i”. Zob. Tam że, 49—50 i 56 — dop. 1.

17 Por. Ey. Phil. t. I, 65. 18 Por. Degr, du Sav., 49.

(9)

m aln y m quo jest w edług M aritain a to, co oznacza nazw a lu ­

m ière naturelle. N azw a ta zdaje się oznaczać sposób pozna­

w ania. S tanow i on św iatło w jak im n au k a u jm u je w łaściw y sobie przedm iot poznania. Ś w iatłu tem u p rzy słu g u ją tak ie naz­ w y: lu m e n sub quo, m ed iu m seu m o tiv u m form ale 19. P rz e d ­ m iot zaś fo rm aln y quod, jest tym , do czego n a u k a odnosi się w p ro st i bezpośrednio d irectem en t. M ówiąc jeszcze ogólnie, stanow i on k o n stru k c ję in telek tu aln ą, po p ro stu jest w pe­ w nym sto p n iu a b strak tem . N azw y jakim i M aritain określa go to: constances idéales, determ in atio n s supra-m om entanées, ob­

jets intelligibles 20. P rzed m iot ten istnieje w rzeczach w stanie

k o n k retn y m szczegółowym, w sposób ogólny, czyli a b stra k cy j­ n y istn ieje w intelekcie. M iędzy w ten sposób zrozum ianym przedm iotem fo rm aln y m a rzeczam i istn ieje jed yn ie różnica m yślna 21. Gdy chodzi o m etafizy kę jej przedm iotem m a te ria l­ nym , w edług M aritaina jest w szystko co istnieje, bez w zględu na sposób istnienia, ogólnie m ówiąc byt. P rzedm iotem zaś fo r­ m alnym jest b y t jako byt, tj. b y t ze w zględu na to tylko, że istnieje. O n też stanow i podstaw ę do słusznego pojm ow ania m etafizyki jako n ajb ard ziej ogólnej i rów nocześnie zarazem koniecznej w iedzy. P recy zu jąc bliżej M aritain powie, że przed­ m iotem fo rm aln y m m etafizyki, a więc tym , co par soi m êm e in te resu je w e w szystkich rzeczach, w tym , co istnieje, są pew ne determ in acje, m ożna powiedzieć aspekty, k tó re określa nazw ą „pierw sze przy czy n y ” . M etafizyka te przyczyny czyli ra c je by­ tow e odnajduje, rozw aża je oraz w św ietle ich tłum aczy w szel­ ką rzeczy w isto ść22. M aritain w skazuje tu na dw a aspek ty

13 P or. El. Phil. t. I, 65. 20 P or. Degr. d u Sa v., 50—51.

21 „II se d istingue d ’elle d ’u n e distin ctio n de raiso n ”, zob. Tam że, 49 dop. 1.

22 L ’o b je t form el d ’une science est la d éterm in a tio n m oyennat laq u elle elle a tte in t q uelque chose ou encore c’est ce q u i p a r soi-m êm e et a v a n t to u t est considéré p a r elle, et ce en raison de quoi elle considère to u t re ste (b) : et ce que la philosophie considere ainsi form ellem ent d an s les choses, et a u p o in t de vue de les prin cip es suprêm es des

(10)

przedm io tu form alnego, określane w yrażeniam i: quod i quo, k tó re doskonale też oddaje następ u jąca definicja przedm iotu form alnego nauki: quod per se prim o haec scientia considerat

et sub eius ratione caetera om nia cog no scit23. W yrażenie „przez

p rzy czy ny ” uży te w o k reślen iu n au k i i filozofii oznacza — jak podkreślono zresztą — przyczyny o ch ara k te rz e by tow ym ba­ danych przedm iotów . Są to te przyczyny, k tó re w yrażone w zdaniach będą stanow iły ra c je dla odpowiedniego tłum acze­ nia w poszczególnych dyscyplinach filozoficznych.

R easum ując to w szystko, co dotychczas było powiedziane, poznanie filozoficzne a w ty m i m etafizyczne w edług M arita­ ina charaktery zow ać będą następ u jące w łasności: ogólny cha­ ra k te r przedm iotów form alnych: konieczność tw ierdzeń: p rzy ­ czynow y sposób tłum aczenia i uzasadniania. W łasności te zdają się ch arakteryzow ać i n au k i pozafilozoficzne. Nie znaczy to jednak, że m iędzy filozofią a n au k am i M aritain nie widzi żad­ nej różnicy. Różnica tak a istn ieje i to nie ty lk o m iędzy n a u ­ kam i filozoficznym i i pozafilozoficznym i, ale także m iędzy po­ szczególnym i dyscyplinam i ty ch dw u g ru p poznania n au k o ­ wego 24. Filozofię M aritain ostatecznie określi w sposób n astę­ pujący: „poznanie naukow e, k tó re w św ietle n a tu raln eg o ro ­ zum u rozw aża przyczyny pierw sze, czyli najw yższe racje w szystkiego, co istn ie je ”. Inaczej jeszcze: „poznanie naukow e rzeczy przez pierw sze przyczyny o ile te dotyczą porządku n a tu r y ” 25. W ta k zrozum ianej filozofii w yróżni cały szereg dyscyplin, a w śród nich m etafizykę, jako tę, k tó rej przedm iot choses, en to u t que ces causes ou principes se ra p p o rte n t à l'o rd re n atu re l. Zob. El. Phil. t. I, 67—8

23 Por. Tam że, dop. b.

24 W tej sp raw ie zob. zw łaszcza K. Kłósak, M aritainow e p ró b y w y ­

odrębnienia filo zo fii p rzy ro d y od m e ta fiz y k i i n a u k przyrodniczych,

„Rocz. Fil.” X II (1964) z. 3, 19—24

25 Por. L a philosophie est la connaissance scientifique qui p a r la lu m ière n a tu re lle de la raiso n considère les causes p rem ières ou les raisons les plus élevées de to u te s choses; ou encore: la connaissance scientifique des choses p a r les p rem ières causes, selon que celles-ci

(11)

fo rm aln y stanow ią przy czy n y absolutnie pierw sze. I ta w łaśnie m etafizyka zasługuje jego zdaniem n a nazw ę „m ądrości” w pełnym i najściślejszym tego słowa znaczeniu 26. A bsolutne pierw szeństw o przyczyn pochodzi stąd, że m etafizyk a rozp a­ tru je b y t jako byt, a więc b y t nie jakoś ograniczony do tak iego lu b innego typu, lecz b y t jako b y t 27. P ra w a przeto, k tó re m e­ tafizy ka odkryw a są najw yższym i praw am i, p rzy słu g u jący m i każdem u bytow i ty lk o ze w zględu na to, że jest bytem , a n ie ze w zględu na to, że jest tak im oto bytem . Nie odbiegnie się przeto od zasadniczej m yśli M aritaina, gdy m ając na uw adze definicję filozofii, m etafizykę określi się jako: „poznanie na­ ukow e, k tó re w św ietle n atu raln eg o ro zu m u rozw aża ab so lu t­ nie pierw sze przyczyny, czyli absolutnie najw yższe rac je wszystkiego, co istn ie je ” .

b. S tru k tu ra m etafizyki

M aritain nie m ówi nigdzie na tem at s tru k tu ry m etafizyki. M ożna jed n a k odtw orzyć jego poglądy w tym w zględzie, m a­ jąc na uw adze to, co mówi ogólnie o u p raw ian iu nauk. Za­ gadnienie u p raw ian ia poznania naukow ego pośrednio porusza

w ogólnym określeniu nau ki. N auka w edług niego to poznanie doskonałe, w k tó ry m pod „ p re sją ” oczywistości w yznacza się racje bytow e rzeczy, czyli tego, co jest dane. W w y jaśn ian iu tego określenia, dokonyw anym przez niego do w iad u jem y się,, że um ysł w naukow ym poznaniu nie zadaw ala się ujm ow an iem tego, co jest dane, lecz zm ierza do odnalezienia bytow ych racji tego, co „dane” 28. T ak zdefiniow ana n au k a od stro n y funkcjo­ n aln ej nie sprow adza się do czystego opisu zjaw isk, zdarzeń, czy przedm iotów . Zadaniem nau ki jest przede w szystkim tłu ­ m aczenie, któ re realizu je się w drodze w skazyw ania zasad, czyli 26 On d ira ég alem ent que la m étaphysique m é rite le nom de sagesse p u rem e n t e t sim plem ent (sim pliciter)... zob. Tam że, oraz 70

27 Por. St. K am iński, dz. cyt., 19 28 Por. Degr. du Sav., s. 47

(12)

tzw . przyczyn dla tego, co je s t tłum aczone. Je śli tak jest, to w każdej nauce d aje się w yróżnić dw a rodzaje czynności: czyn­ ności odkryw cze — rez u lta tem któ ry ch jest uzyskanie tego, co określa M aritain w definicji poznania naukow ego nazw ą „ d a n e ”, oraz czynności uzasadniające — w w y n ik u których n a stę p u je odpow iednie i proporcjonalne do danej n au k i tłu m a ­ czenie. W yrażenie „tłu m aczenie” jest tu bran e w sensie bardzo szerokim . Ju ż ta bardzo ogólna definicja nauki, k tó ra obejm uje tak ż e m etafizykę, d a je podstaw y do uzasadnionego w yróżnie­ n ia w niej pew nych m etodologicznie różnych rodzajów tw ier­ dzeń. Z akładając bow iem w yżej w ym ienione dw a rodzaje czyn­ ności poznaw czych m oża mówić, co n ajm niej o n astępu jących ty p ac h tw ierdzeń: a) tw ierd zen ia odkryte, będące zdaniam i tłu ­ m aczącym i, b) tw ierd zen ia — w ydedukow ane ze zdań tłu m a ­ czących (konkluzje zdań tłum aczących). Biorąc nad to pod u w a­ gę fakt, że tw ierdzenia pierw sze (a) zwane zasadam i, nie m ają c h a ra k te ru apriorycznego ani konw encjonalnego 29, lecz o parte są o już uprzednio zdobyte poznanie, wówczas należy przyjąć trzeci rodzaj tw ierdzeń, a więc: c) szczegółowe zdania em pi­ ry czn e. Są to zgodnie z term inologią M aritaina, zdania o fa k ­ tach. Są one tak różne treściow o i genetycznie, ja k różne są fa k ty 30.

W oparciu o tę ogólną definicję nauki, w m etafizyce roz­ p a try w a n e j od stro n y m ate ria ln e j — m ówiąc językiem w spół­ czesnym — przedm iotow ej,da je się w yraźnie n astęp u jące typy zdań: a) zdania o fak tach, b) zdania — w yrażające najw yższe przyczyny, oraz c) zdania konkluzje. Pierw sze, m ają c h a ra k te r zdań egzystencjalnych, opisujących fa k ty filozoficzne. D rugie w sk a z u ją najw yższe przyczyny, któ re M aritain określa nazw ą „ ra c je b ytow e” . Dzięki nim odpow iada się na p y tan ie dlaczego. T rzecie stanow ią pro ste konkluzje zdań tłum aczących. Nie są to jed n a k w szystkie tw ierdzenia, jakie m ożna w yróżnić z p u n

-29 M a ritain p rzeciw staw ia się w tej sp raw ie z jed n ej stro n y K arte - zjuszow i z drugiej Spinozie, F ichtem u, Schelingow i i Heglowi. Zob. El. Phil. t. I, 94

(13)

k tu w idzenia genetycznego w m etafizyce w edług ujęcia M ari­ taina. O dróżnia bow iem nad to od w yżej w ym ienionych zdań zdania tzw. principia fo rm alne, czyli pierw sze p rincypia, w ła­ śnie te, k tó re są u ję te w pojęciu bytu. Są to zdania w których w yraża n ajb ard ziej ogólne i rów nocześnie tran scen d en taln e w łasności b y tu jak o bytu. M ożna przypuszczać, że w łaśnie te zdania będące najogólniejszym i praw am i b y tu i poznania w k o n stru k c ji nau k i w y stę p u ją jako p raw a fo rm a ln e 31. Od­ różnić je trzeb a od zdań w yrażający ch pierw sze przyczyny. Zdania „pierw sze p rin cip ia” stanow iłyby czw arty z kolei typ zdań ch ara k te ry sty c z n y dla m etafizyki w ujęciu M aritaina, i należałoby je um ieścić zaraz po zdaniach egzystencjalnych.

Zdania w yjściow e o ch ara k te rz e em pirycznym w łaściw e dla filozofii, a przede w szystkim m etafizyki, są ta k doniosłej roli, że M aritain filozofię od stro n y przedm iotow ej ok reśli nazw ą n auk i e k s p e ry m e n ta ln e j32. Rola tych zdań oraz ich c h a ra k te r epistem ologiczny są różne w poszczególnych n au kach filozo­ ficznych, ja k też pozafilozoficznych. G dy chodzi o m etafizykę jej zw iązek z dośw iadczeniem jest znacznie słabszy niż w in ­ nych n au k ach realn y ch . Je d y n ie w punkcie w yjścia m etafizyka bazuje na dośw iadczeniu zm ysłow ym . W ychodzi z fak tów u ję­ ty ch w dośw iadczeniu zm ysłow ym po to, aby ostatecznie dojść z jed nej stro n y do pierw szych pryncypiów , z dru giej zaś do podstaw ow ych i ostatecznych przyczyn rzeczy. W znosi się — ja k powie M aritain — od tego, co w idzialne, do tego, co nie­ w idzialne. B azuje na dośw iadczeniu, ale nie odw ołuje się do 30 O tym , że w spom niany trzeci rodzaj tw ie rd z eń w y stę p u je w n a u ­ k ac h św iadczy i ta okoliczność, że w edług M a rita in a k ażd a z nauk, nie w yłączając m a tem aty k i posługuje się ab stra k cją. Zob. Degr. d u Sav., 102—106 i 58

31 „Elle a po u r p rin cip es form ales les p rem iers prin cip es saisis dans la notion de l’ê tre e t dont la lu m ière in telligible f a it to u te sa force”. Zob. El. P hil. t. I, 94.

32 M a térie lle m en t p a rla n t, on p eu t dire ap rès cela que la philosophie est „e x p erim e n ta le” e t q u ’elle se fonde su r le fa it”. Zob. Degr. du Sav., 105

(14)

niego celem w ery fik acji sw ych konkluzji, ani też dośw iadcze­ nie to nie stanow i w niej isto tn y ch ra c ji dow odzenia 33. W y ra­ żenie „dośw iadczenie” b ran e jest tu niejednoznacznie. W p rzy ­ pad k u zdań, stanow iących p u n k ty w yjścia w filozofii w y raże­ nie „dośw iadczenie” użyte jest na oznaczenie poznania zm ysło­ wego o ch ara k te rz e także potocznym . W p rzy p ad k u zaś uza­ sadnienia tw ierd zeń filozoficznych m ow a jest o dośw iadczeniu naukow ym a więc o zdaniach em pirycznych w yrażających fak ­ ty naukow e. Znaczy to, że w edług M aritain a w filozofii a także w m etafizyce m ogą w ystępow ać zdania o fak tach , opracow a­ nych w drodze poznania naukow ego. Ich znaczenie w filozofii ogranicza się jedynie do ko nfirm acji jej tw ie r d z e ń 3i. Zdania te stan o w iłyby p iąty z kolei rodzaj zdań w chodzących w stru k ­ tu rę filozofii ja k rów nież m etafizyki.

Oprócz m aterialn eg o asp ek tu m etafizyki w yróżnia M aritain aspek t fo rm aln y 35, k tó ry ostatecznie w y raża się w związkach logicznych m iędzy zdaniam i. O logicznych relacjach m iędzy- zdaniow ych oraz ich ro d zajach in fo rm u ń ą ty p y rozum ow ań s to ­ sowane na jej terenie. W edług M aritaina w nauk ach w y jaśn ia­ jących, a więc także w m etafizyce stosuje się rozum ow anie

dem onstratio pro p ter quid a niekiedy także dem onstratio q u ia зв. D em onstratio propter quid w tra d y c ji filozoficznej

33 Enfin, dans la m étaphysique, le fa it sensible fa it aussi m a té rie lle ­ m e n t p a rtie du savoir, p arc e q u e nous ne élevons à l ’invisible q u ’à p a r tir du visible m ais il ne constitu e pas fo rm ellem en t son m edium de dém onstration, e t n e v érifie p as ses conclusions”. Zob. Tam że, s. 112. także El. Phil. t. I, 94—95 i 77

34 S ’a g it-il a u c o n tra ire des propositions ou conclusions fo u rn ise p a r les sciences, ces propositions si elles sont vraies, v ie n n en t sans doute e n ric h ir le tré so r des m a té ria u x q u e la philosophie m et en oeuvre, m ais de ces propositions la philosophie (et a v a n t to u t la P hilosophie p re m iè re o u M étaphysique) n ’est p as te n u e d ’u ser et doit m êm e n e p as user p o u r étab lir ses p ro p res conclusions, au m oins q u an d il sagit de ses conclusions ce rtain e s (bien q u ’elle puisse en u se r p o u r les confirm er). Zob. El. Phil. t. I, 78

35 Por. Degr. du Sav., 106

3S C’est ainsi p a r ex em ple que dans une discipline de ty p e deductif com m e la m étap h y siq u e l e s c i r e q u i a e s t joue rô le trè s im p o rtan t,

(15)

zw ykło się nazyw ać rozum ow anie przebiegające zgodnie z kie­ ru n k iem zależności ontycznej: dem onstratio e x causis rei pro­

cedit et prim is et im m e d ia tis 31. W edług J a n a od św. Tom asza

w ty m typie rozum ow ania nie tylko w iem y, że coś m a się tak, a tak, lecz w iem y dlaczego, coś jest takie jakie jest, lu b dla­

czego istnieje, czyli znam y w łaściw e rzeczowe źródła danego sta n u ujaw nionego w praw d ziw y m tw ierdzeniu. Zw ykło się też go nazyw ać rozum ow aniem apriorycznym , jako idącym od przyczyn do s k u tk u 38. W jak im sensie jest ono aprioryczne a w jakim aposterioryczne, istn ieje dość obszerna dy sk u sja na teren ie filozofii tra d y c y jn e j. G dy chodzi zaś o dem onstratio quia Tom asz z A kw inu, we w spom nianym już k o m en tarzu w yróż­ nia, w edług K rąpca, za A rystotelesem dw a rodzaje tego rozu­ m ow ania: a) takie, w k tó ry m z poznania zm iennych i bezpo­ średnich skutków dochodzi się do poznania przyczyny rze­ czy, b) takie, w k tó ry m z poznania jakichś dalszych i pośred­ nio w łaściw ych przyczyn dochodzi się do s k u tk u 39. Rozum o­ w anie to — ja k w idać z jego dw urodzajow ości — może być, w'edlug K rąp ca bądź aposterioryczne, bądź aprioryczne. J e st aposterioryczne, gdy ze skutków dochodzim y do stw ierdzenia przyczyn y jak iejś rzeczy, n a tu ry , k tó rej nie znam y; jest zaś aprioryczne, gdy z dalszych niew łaściw ych przyczyn w niosku­ jem y o jakim ś sk u tk u 40.

p u isq u e to u t la connaissance que nous avons ici-bas de Dieu resso rtit a cette sorte de sav o ir”. Zob. Tam że, 66—67 dop. 1

37 Por. In An. P ost I. lec. 23; zob. także M. A. K rąpiec, dz. cyt., 223—224

38 Por. Jo a n n es a S. Thom a, A rs logica, 786 33 Por. M. A. K rąpiec, dz. cyt., 224

40 „W ówczas chociaż w skazujem y — m ów i K rąpiec — poprzez przy­ czyny na skutek, to je d n a k (poniew aż b ra k n am bezpośrednio koniecz- nościow ych zw iązków) takiego ro zum ow ania nie m ożna zaliczyć do dow odzenia poprzez poznanie w łaściw ych przyczyn (poznanie apodyk­ tyczne, niezaw odne) i dlatego sp a d a ono do rzędu niższego quia, aczkol­ w iek w sw ej form ie m oże być rzeczyw iście poznaniem aprio ry czn y m ”. K rąp iec pow ołuje się tu n a A rs logica, 786

(16)

P O Z Y C JA P IE R W S Z Y C H ZA SA D 193

M aritaina koncepcja ty ch w du rodzajów rozum ow ania nie od­ biega od ich trad y cy jn eg o rozum ienia. R ozum ow anie bowiem

p ro p ter quid stanow i w edług niego tak i ty p czynności um ysło­

w ych, k tó ry przebiega od zdań, zdających spraw ę z przyczyn, do zdania opisującego s k u te k 41. Rozum ow anie n ato m ia st quia je st takim , w k tó ry m w nioskuje się o przyczynach, o racjach b ytu, ze skutków 42. Na tere n ie filozofii o statni rodzaj rozum o­ w ania, zdaniem M aritain a stosow any jest w dow dzeniu ist­ nienia B o g a 43. Stosow anie w spom nianego ty p u rozum ow ania

(propter quid) na gruncie m etafizyki pozwoliło M aritainow i n a­

zw ać ją w aspekcie fo rm aln y m „nauką b ardziej racjonalną, niż m ate m a ty k a ” oraz „n au k ą nieem piryczną” 44.

Stosunkow o m noga różnorodność epistem ologiczna zdań m e­ tafizycznych a k o n sekw entnie w ielorakość re la c ji w y stę p u ją ­ cych m iędzy niem i nie pozw ala d o patryw ać się w m etafizyce jak o układzie zdań s tr u k tu ry system u dedukcyjnego, naw et w staro ży tn y m czy też średniow iecznym jego rozum ieniu. S tru k tu ra m etafizyki — ja k in fo rm u ją podane w yżej analizy — prezen to w ałab y się w koncepcji M aritaina raczej następująco: w jej punkcie w yjścia w y stę p u ją zdania egzysten cjaln e o cha­ ra k te rz e potocznym i stanow ią one dla niej bazę em piryczną. W oparciu o te zdania k o n stru u je się pojęcie b y tu jako bytu, k tó re ujaw nia się w zdaniach w yrażających tzw. pierw sze za­ sa d y (prim a principia). R elacja m iędzy zdaniam i egzystencjal­ ny m i a zdaniam i-pierw szym i zasadam i nie sprow adza się do rela cji logicznego w ynikania, ani też zw iązku przyczynowego. C h a ra k te r tej rela cji objaśnia się w M aritaina koncepcji m eta­

41 „...sciences de l’ex p licatio n p r o p t e r q u i d , selon la term inologie d e s anciens, elles nous ré v è le n t les nécessités intelligibles im m anentes à l'objet, elles nous fa u t co n n a ître les effets p a r les p rincipes ou raiso n s d ’être , p a r les causes...” zob. Degr. du Sav., 66

42 Por. Tam że, 67 43 Por. przypis 36

44 Car, fo rm ellem en t p arle n t, la m étaphysique n ’est n u lle m e n t une science ex p érim en tale, c ’est u n e connaissance beaucoup p lu s p u rem e n t ra tio n e lle que la m a th ém atiq u e. Zob. Degr. du Sav., 106

(17)

fizyki przy pom ocy takich term in ó w jak: in tu icja eidetyczna, ogląd, in tu icja ab stra k cy jn a itp. Również nie łatw o jest okre­ ślić c h a ra k te r relacji m iędzy w yżej w ym ienionym i zdaniam i a zdaniam i w y rażający m i n ajb ard ziej podstaw ow e elem enty stru k tu ra ln e bytu, o k reślany m i nazwą: „zdania-pierw sze przy ­ czyny” . Ł atw iej może określić stosunek m iędzy zdan iam i-pierw - szym i przyczynam i a zdaniam i, k tó re w sposób w y ra ź n y w y ­ stę p u ją jako konkluzje, będzie to bow iem re la c ja stałej zależ­ ności rzeczow ej. Mówi się tu o relacjach zależności rze­ czowej a nie o w y n ikaniu im p lik acy jny m ze w zględu na to, iż w edług M aritaina m etoda w m etafizyce nie m a c h a ra k te ru dedukcyjno-aksjom atycznego, lecz jest an alityczn o-sy ntety cz- na 45. G dyby m etafizy ka m iała s tr u k tu rę d ed u k cy jn ą, łatw iej byłoby określić ro lę poszczególnych rodzajów zdań a w tym także zdań-pierw szych pryncypiów .

2. Rola pierwszych zasad w m etafizyce

P ierw sze zasady, o k tó ry ch t u m owa stanow ią tezy w y raża­ jące tran scen d en taln e zasady w łasności bytu. Ich ro la m ogłaby być podw ójna: m ogły by w ystępow ać w fu n k cji pierw szych przesłan ek w szelkich w y stępu jący ch w m etafizyce procesów rozum ow ania dedukcyjnego, lu b w roli n ajb ard ziej ogólnych re g u ł ludzkiego m yślenia. G dy chodzi o pierw szą rolę, tru d n o sobie w yobrazić — np. w system ie A rystotelesa, czy Tom asza z A kw inu — w jak i sposób choćby jed en z aksjo m ató w w y ­ m ienianych przez nich m ógł być przesłan k ą w jak iejś de­ d u k cji naukow ej. W zw iązku z ty m u tarło się przekonanie, że ak sjo m aty w ym ienione tj. zasada sprzeczności, tożsamości, w y­ łączonego środka, to w łaściw ie nie aksjom aty, k tó re m ogłyby

45 ...il saisit (dans le savoir philosophique) des essences substantielles non p a r elles-m êm es, m ais p a r le u rs accidents propres, e t n e procède déd u ctiv em en t q u ’en se ra v ita illa n t co n stam m an t d an s l’expérience

(18)

służyć za p rzesłan k i w dedukcji, a są to raczej jakieś reg u ły (niekoniecznie form alne), czy też p o stu la ty popraw nego ro zu ­ m ow ania 46.

Oprócz w yżej w ym ienionego stanow iska istn ieje jeszcze jedno, w edług którego ak sjo m aty w system ie A rysto telesa i To­ m asza z A kw inu nigdy nie są używ ane w n auk ach d ed u k cy j­ nych w całej swej ogólności, lecz są przystosow ane, ograni­ czone do przedm iotu, któ rego dotyczy proces d ed uk cyjn y. D la­ tego też ak sjo m aty te pod pew nym w zględem są w spólne de­ dukcyjn y m , a pod p ew nym nie. Różne n au k i deduk cyjn e m ają różne najw yższe przeszłanki o tyle, o ile różne są p rzedm io ty ty ch nauk. Ale w szystkie te nau k i łączą się w aksjom atach pod ty m w zględem , że ich najw yższe przesłanki nie są niczym innym ja k aksjom atam i dostosow anym i do ich przedm iotów . A ksjo m aty są w sw ym znaczeniu ograniczone do przedm iotu dan ej nauk i ded u k cyjnej i ta k ograniczone stanow ią jej n a j­ wyższe przesłanki. T aki pogląd p rez e n tu je — zdaniem Sala- m uchy — Tom asz z A kw inu 47.

R ozstrzygnięcie tego pro b lem u w filozofii M aritaina o tyle wiąże się z pew nym i trudnościam i, że nie spotyka się nigdzie u niego w yraźnych w ypow iedzi na ten tem at. M aritain nie pozostaw ił też żadnego podręcznika m etafizyki. Z sam ych zaś w ypow iedzi m etateo rety czn y ch — jak w idzieliśm y — m ożna sądzić, że m etafizyka w edług M aritaina nie m a s tru k tu ry de­ d u k cy jnej. To, co się przeto powie odnośnie roli zasad p ierw ­ szych w m etafizyce M aritaina będzie stanow ić próbę pew nej in te rp re ta c ji. P ro blem ostatecznie sprow adzić m ożna do p y ­ tania: czy zdania, któ re M aritain nazyw a prem iers principes pełnią ro lę w m etafizyce aksjom atów w sensie przesłan ek n a­ czelnych, czy też pew nych reg u ł — m ówiąc w sposób niespre- cyzow any — reg u ł m yślenia?

46 Por. J. Salam ucha, dz. cyt., 62—63. A u to r w sk az u je n a pew ne te k sty A rystotelesa, p rzeciw staw iające się możliwości stosow ania p ie rw ­ szych zasad w roli pierw szych naczelnych przesłanek.

47 Por. J. S alam ucha, dz. cyt., 64; Zob. ta k że w tej sp raw ie St. K a­ m iński, dz. cyt., 20 n

(19)

W Refleocion sur l’intelligence M aritain, rozw ażając zasady pierw sze, co do ich ro li w poznaniu, w y raża się iż „zasady, k tó re w yw odzą się z in tu icji bytu, nie m ogą nie być praw d zi­ we, a n arz u c a ją się każdem u um ysłow i jako oczywistości pierw sze, na który ch zasadza się życie r o z u m u 48. To, co jest in te re s u ją c e w ty m tekście, to w y rażenie językow e to u t la vie

d e la raison, „w szelkie życie ro zu m u ” . Skoro zasady pierw sze

sta n o w ią życie rozum u, pojętego tu w sensie zdolności poznaw ­ czej, to w ydaje się, że zw rócenie uw agi n a tę zdolność od jej stro n y funk cjo n aln ej, da dobre re z u lta ty w uśw iadom ieniu so­ bie w łaściw ej roli om aw ianych zasad.

U m ysłow ą zdolność poznaw czą M aritain określa tak im i n a­ zw am i jak: l ’esprit, l’intelligence, l’in tellect oraz la raison. W y­ raźnie też zaznaczy, że nazw y te oznaczają różne fu n k cje po­ znawcze, jakie spełnia jed n a i ta sam a zdolność poznawcza 49. Znaczyłoby to, iż każda z ty ch nazw, prócz pierw szej oznacza nie ty le jak ieś zdolności, ile raczej operacje poznawcze. Je śli wziąć pod uw agę tra d y c y jn y pogląd, w edług którego istn ieją trz y operacje u m ysłu: pojęciow anie, sądzenie i rozum ow anie, byłoby się skłonnym sądzić, że w edług M aritaina nazw y te zgodnie z d ek la rac ją będą oznaczać w yżej w ym ienione czyn­ ności um ysłow ej zdolności poznaw czej. O kazuje się, że jest tro chę inaczej. Nazw bowiem V esprit, l’intelligence M aritain nie używ a w zasadzie na oznaczenie operacji, oznaczają one raczej zdolność poznawczą. Mówi się tu „w zasadzie”, gdyż w y­ jątkow o tym i dw om a term in a m i posługuje się bardzo dowolnie. Zdolność poznawcza określona nazw ą 1’intelligence realizu je w łaściw y sobie cel (uzyskanie b y tu inteligibilnego) w podw ój­ n y sposób: n ied y sk u rsy w n y i d y sk u rsy w n y . W p rzy p ad k u pierw szym , określa ją M aritain nazw ą 1’intellect, jako zaś pod­ m iot czynności d y sk u rsy w n y ch o kreśla nazw ą la raison 50.

Czynności rozum u, to operacje, k tó re c h a ra k te ry z u je ru ch 48 Por. dz. cyt., 75

48 Por. El. P hil. t. II, 1

(20)

um y słu w sensie progresy w n y m . Z p u n k tu w idzenia roli, ja k ą pełni rozum w poznaniu określi go M aritain jako „zdolność realności”, na m ocy k tó re j um ysł ludzki uzyskuje zgodność m iędzy sobą a tym , co r e a l n e 51. Biorąc pod uw agę fakt, iż w łaśnie zgodność u m y słu z rzeczyw istością stanow i w ujęciu tra d y c y jn y m praw dę, m ożna przeto powiedzieć, że zasadniczą fu n k cją jak ą M aritain wyznacza rozum ow i jest uzyskiw anie praw dy.

M aritain w yróżnia trz y odrębne re z u lta ty o peracji rozum u, m ianowicie, definicje, sądy oraz rozum ow anie. Co do definicji prez e n tu je on tra d y c y jn y pogląd, w edług którego d efin icja to ty le co p rzy w spółczesnym rozum ieniu tego term in u , definies. D efiniendum nie wchodzi w s tru k tu rę definicji. P roces jakim się tw orzy definicje nie należy jeszcze w praw dzie do sądzenia, ale jest już ak tem d y sk u rsy w n y m um ysłow ej w ładzy poznaw ­ czej. J e s t to d y sk u rs niedoskonały m ieszczący się w ram ach prostego ujęcia, chociaż jest rez u lta tem p rac y r o z u m u 52.

T erm in „życie ro zu m u ” należy więc zin terp reto w ać w sensie p rac y dy sk u rsy w n ej um ysłu, rez u lta tem k tó rej są definicje, sądy i rozum ow ania. Jeśli przeto M aritain w yraża się o zasa­ dach jako o tym , od czego zawisło „życie ro zu m u” , to m ając n a uw adze w yżej w spom niane znaczenie tego term in u , m ożna sądzić, że tzw . zasady pierw sze w yraźnie są b ran e raczej w sensie bardzo ogólnych d y rek ty w m yślenia pojętego bardzo szeroko, niż w sensie przesłanek pierw szych. M yśl tę zdaje się potw ierdzać nad to tekst, w k tó ry m mówi się o konsekw encjach negacji np. zasady tożsamości, z k tó rą w określony sposób w iążą się inne zasady. „Jeśli zaprzeczy się — m ówi M aritain — zasadę tożsamości, wówczas nie m ożna ani m yśleć, ani m ów ić, nie m ożna istnieć jak o ja m yślące, jako c z ło w ie k 53. T ek st po­ w yższy już nie tylko w zm acnia w y su n iętą hipotezę odnośnie do roli pierw szych zasad, ale in form u je nadto w prost, że

51 Por. tam że, 29—30 s2 Por. El. Phil. t. II, 97

(21)

pierw sze zasady nie są przez M aritaina uw ażane za naczelne przesłanki. Uw aża je raczej za d y rek ty w y poznania, najogól­ niejsze w aru n k i poznania, no rm y przy pom ocy k tó ry ch bada się popraw ność m yśli. Poniew aż określa je tak że nazw ą p rin ­

cipes de to u t v é r i t é 54 m ożna sądzić, iż stanow ią one w edług

niego k ry te riu m uznaw ania tw ierd zeń jakichkolw iek, będą­ cych rez u lta tem szeroko rozum ianego poznania i nie tylko n a ­ ukowego, ale i potocznego, chodzi bowiem o poznanie w ogóle. To chy ba też zadecydow ało, że M aritain o pierw szych zasadach w yraża się jako o tych, k tó re m ają kierow nicze znaczenie w rozw oju w ie d z y 55. B yłyby to więc n ajh ard ziej podstaw ow e reg u ły p o p raw n ej k o n stru k cji związków m iędzy pojęciam i i zdaniam i. Do tak iej konkluzji prow adzą w yżej zaprezento­ w ane analizy.

Z teorii system ów deduk cyjn y ch w iadom o, że reg u ły m ogą być, bądź syntaktyczne, bądź sem antyczne. P ierw sze są p rze­ pisam i dopuszczalnych składniow ych p rzekształceń jedn ych n a ­ pisów w inne, drugie o k reśla ją w aru n k i uznaw ania p raw d zi­ wości zdań. W p rzy p ad k u tzw. pierw szych pryncypiów m etafi­ zyki w ujęciu M aritaina, są więc podstaw y by tw ierdzić, iż w szystkie te zasady m ają c h a ra k te r reg u ł sem antycznych. P ierw sze dw ie: tj. zasada tożsamości, oraz zasada niesprzecz- ności, stanow ią re g u ły uznaw ania sądów, czy zdań o bycie. P ozostałe stanow ią re g u ły rozum ow ania. Oczywiście nie są to re g u ły form alne, w w spółczesnym tego słow a znaczeniu lecz takie, k tó re biorą za podstaw ę rozum ow ania rozm aite zależ­ ności ontyczne. Jeżeli nazyw ane są aksjom atam i, to tylko ze w zgędu n a to, że przy jm o w an e są w m etafizyce bez ich dowo­ dzenia, w pro st i nie n a podstaw ie dośw iadczenia. P rzez tę ostatn ią o perację rozum ie się tu ind u k cję zupełną lub niezu­ pełną. Faktycznie nie są pozbawione, ta k ja k zresztą cała m e­

53 P or. J. M aritain, S ept leçons su r l’être, P a ris 1932—1933, 101—102 54 Por. P hil. Bergs., 131

(22)

tafizyka, podstaw d o św iad czaln y ch 56, o czym była już m owa w poprzednim paragrafie.

W artości w ysuniętej hipotezy nie przek reśla M aritaina kon­ cepcja w zajem nej zależności n au k , a szczególnie zależności d y ­ scyplin filozoficznych a także n au k pozafilozoficznych od m e­ tafizyki. Można by przypuszczać, w brew przeprow adzonym ustaleniom , iż p rzy jm u ją c koncepcję jedności nauk, uw ażając m etafizykę za n au kę najw yższą (science le plu s élevée) 57, pierw sze pryn cy p ia będą w łaśnie aksjom atam i w sensie n a j­ w yższych przesłanek, ty m bardziej, że o m etafizyce w yraża się jako o nauce w p ew nym sensie d e d u k c y jn e j58, uw ażając ją za n ajb ard ziej racjo n aln ą ze w szystkich n a u k 59. N iedw uznacznie podkreśli też, że n au k i zależą od m etafizyki w łaśnie w p ry n ­ cypiach. Z asady m etafizy k aln e uspraw ied liw iają bowiem w pe­ w ien sposób pryn cypia naukow e 60. Bliższe jed n ak w yjaśnienia w spom nianej tu zależności potw ierd zają wcześniej w ysunięte przypuszczenie o zasadniczo regułow ej fu n k cji pierw szych za­ sad w m etafizyce.

M aritain idąc za A rystotelesem jest zdania, iż m etafizyka oraz inne nauki, nie w yłączając m atem aty k i, m ają jeden i ten sam przedm iot m aterialn y . Stanow i go w szystko to, co jest poznaw alne, z tą jed n ak różnicą, że m etafizyka zajm u je się

56 Les prem iera principe sont vus in te lle ctu elle m e n t: to u t a u tre m e n t que p a r un co n statatio n e m p iriq u e; je ne vois pas u n e chose su je t ou u n e chose p réd ic at se ra it contenue com m e d an s u n coffre; je vois que la co nstitution intellig ib le de l ’u n de ces objets de pensée n e peu t pas subsister si l’a u tre n ’est pas posé com m e l’im p liq u an t ou com me im pliqué p a r lu i; ce n ’est pas là sim ple co n statatio n com m e d ’u n fait connu p a r les sens; c’est intellectio n d ’une nécessité. Zob. Degr. du Sav., 425—426.

57 Por. El. Phil. t. I, 71; S ept leçons su r l’ê tre 31—32

58 P rzez w iedzę d ed u k c y jn ą M a rita in rozum ie w iedzę p osługującą się rozum ow aniem „ p ro p te r q u id ”. Zob. Degr. du Sav., 82. J e s t zdania, że nazw a „dedukcyjna w ied za” z innego ty tu łu p rzysługuje m etafizyce a z innego m atem atyce. Zob. Tam że 65

59 Por. Degr. d u Sav., 106 60 Por. Tam że, 96

(23)

w szystkim co istnieje, n ato m iast n a u k i z a jm u ją się tylko pew ­ ny m i ro d zajam i b y tu 61. Różnią się n ato m iast przedm iotem fo r­ m alnym . P ierw sza ro z p a tru je to, co istn ieje w asp ek tach osta­ tecznych przyczyn, d ru g ie w asp ek tach przyczyn b liż sz y c h 62. P rz y jm u ją c różnice m iędzy n aukam i, M aritain nazw ie jed n ak m etafizy k ę w iedzą najw yższą, i pełniącą w sto su nk u do innych n a u k ro lę kierow niczą 63.

W określan iu bliższym owej kierow niczej roli m etafizyki, czyli zależności od niej innych n a u k M aritain nie osiąga jedn o­ znaczności. W E lem en ts Philosophie w y raża np. m yśl, że każde zdanie naukow e, aby mogło być w danej nauce aprobow ane m usi być niesprzeczne z pierw szym i zasadam i m etafizyki. W sposób w y raźn y posługuje się tu nazw ą tou te proposition

scientifique. Zgodnie z tą m yślą ocena w artości poznawczej

zdania fizykalnego należy nie tylk o do fizyki lecz także do filozofii a przez to także do m etafizyki. Jeżeli np. w św ietle filozofii, jej zasad, jak ieś zdanie fizykalne okaże się rzeczy­ w iście sprzeczne z nim i, należy zdaniem M aritaina pow tórzyć badanie naukow e, m etodą w łaściw ą fizyce, w oparciu o k tó rą zostało ono uzyskane. W p rzy p ad k u stw ierdzenia realn ej nie­ zgodności zdania fizykalnego z zasadam i m etafizyki, zdanie ta ­ kie należy uznać za fałszyw e. Takiego zabiegu, tj. odw oływ ania się do zasad fizyki nie p o trzeb u ją tw ierdzenia filozoficzne. Je śli np. jakieś zdanie filozoficzne okaże się sprzeczne z zasa­ dam i fizyki, wówczas należy tylko w m iarę m ożliwości określić m etodą filozoficzną stopień tj. w jakiej m ierze zdanie to jest sprzeczne z zasadam i fizyki. M aritain podkreśla, że nie do fizyki, ale do filozofii należy spraw a rozstrzygalności praw dzi­ wości zdań filozoficznych. F ak t, kolizji zdania filozoficznego

61 Por. El. Phil. t. I, 68

62 Por. Degr. du Sav., 93; El. P hil. t. I, 70

63 „Or la philosophie est a v a n t to u t la philosophie p a r excellence ou m é tap h y siq u e est la science la plus élevée”. Zob. El. P hil. s. 71; „Tout discip lin e su p é rie u re est rég u la trice à l ’ég a rd des in fé rie u rs”. Zob. Degr d u Sav., 82

(24)

z zasadam i fizyki nie zawsze rozstrzy g a o jego fałszywości. T ak jest np. z tezą filozoficzną o wolności woli, k tó ra zdaje się być w kolizji z fizykalną zasadą zachow ania e n e rg ii64.

Nieco inną m yśl w tej spraw ie w yraża w D egré du Savoir. Jeśli w poprzednim tekście chodziło o pew nego ro d zaju w e ry ­ fikację, czy falsy fik ację każdego tw ierdzenia naukow ego, to w Degré du Savoir chodzi tylko o pryncypia, czyli zasady da­ nej nauki. W yraźnie n a jp ie rw zaznaczy, iż zależność n au k od m etafizyki nie jest w ew n ętrzn a. N auki nie zależą od filozofii w sw ym rozw oju w ew n ętrzn y m (dans le u r développem ent intrinsèque). Zależą od filozofii jedynie w ty m sensie, że ta o statn ia potrzebna jest im do w yjaśnienia i uspraw iedliw ienia ich pierw szych zasad 65. Podobną m yśl, chociaż w sposób nie­ porów nanie w yraźniejszy zaw ierają n astęp u jące tek sty : „Jeżeli p ryncy p ia jedn ej n au k i są podporządkow ane zasadom nauki b ardziej w zniosłej (plus élevée), jest jasnym , iż ta n a u k a b a r­ dziej w zniosła m a fu n k cję kierow niczą w sto su n k u do nau ki niższej. O kazuje się, że p ry n cy p ia filozofii (filozofii pierw szej czyli m etafizyki) są zasadam i absolutnie pierw szym i każdego poznania ludzkiego. Ta sy tu a c ja spraw ia, że zasady m etafizyki u trz y m u ją w zależności od siebie pryn cy p ia w szystkich innych n a u k ” 6e. „Z asady filozofii (de la Philosophia p rem ière ou m é­ taphysique) będąc pry n cy p iam i absolutnie pierw szym i w szel­ kiego poznania ludzkiego, u trz y m u ją w pew nej zależności od siebie zasady w szystkich in n y ch n au k ludzkich” 67. I tak np. o praw dziw ości zasady: Q uidquid m o v e tu r ab alio m o v e tu r roz­ strzy g a jej zgodność z zasadą ra c ji d o sta te c z n e j68. Z asada n ato ­

64 Por. El. Phil, t. I, 71—72 65 Por. Degr. du Sav., 96 66 Por. El. P hil. 72—73

67 Les principes de la philosophie (de la P hilosophie p re m iè re ou M étaphysique) é ta n t les absolum ent p rem iers de to u t connaissance h u ­ m ain, tie n n e n t d ’une ce rtain m a n ière sous le u r dépendance les p rincipes de toutes les a u tre s sciences h u m a in es”. Zob. El. Phil. t. I, 73

(25)

m iast quidquid m o v e tu r ab alio m o v e tu r rozstrzy ga o praw dzi­ wości fizykalnej zasady in erc ji sform ułow anej od czasów G ali­ leusza i K a rte z ju s z a 69. Logiczna zasada im plikacji, w iąże się bezpośrednio z zasadą to żsam o ści70. „Zasada m atem atyczna: dw ie wielkości rów ne jed n ej i tej sam ej trzeciej, są rów ne m ię­ dzy sobą” zn ajd u je sw oje uzasadnienie w p ryn cyp ium m eta ­ fizycznym : „dw a b y ty tożsam e z trzecim są tożsam e m iędzy sobą” . Podając ten p rzy k ład M aritain bardzo w yraźnie p o d kre­ ślił, że ak sjo m aty n au k są uszczegółow iającym i d eterm inacjam i p ryncypiów m etafizyki, że „filozofia broni, uspraw iedliw ia n a ­ ukow e zasady. Ona to w łaśnie określa przedm iot tych p ry n ­ cypiów, a przez to sam ą n a tu rę nauk, ich w artość i granice 71. Na podstaw ie pow yższych dan y ch m ożna uznać, że faktycznie M aritainow i chodzi raczej bezpośrednio o zależność m iędzy p ryn cy piam i m etafizyki a p ryncypiam i poszczególnych nauk, aniżeli m iędzy pryn cyp iam i m etafizy k i a tezam i nauk. Ta o statn ia zależność pośrednio z a w arta jest w pierw szej i stąd chyba pochodzi w spom niana w yżej niejednoznaczność.

O kreślając bliżej sam ą relację zależności M aritain podkeśli, że nie jest to zależność bezpośrednio w sensie takim , jaka ist­ n ieje m iędzy przesłan k ą a ko n k lu zją. Z asady bow iem w po­ szczególnych n aukach poznaw ane są spontanicznie dzięki św ia­ tłu n atu ra ln e m u , są p e r se notae. Lecz nie są one absolutnie pierw sze. Chociaż n a rz u c a ją się um ysłow i niezależnie od m eta­ fizyki, niem niej jed n a k zak ład ają istn ienie jej zasad, i w nich z n a jd u ją sw oje uzasadnienie. Mogą być poznane bez w y raź­ nego k o rzystania z m etafizyki, lecz nie m ogłyby być praw dzi­ we. I w tym sensie są podporządkow ane zasadom m e ta fiz y k i72. W ten sposób po jęte przyporządkow anie określa M aritain n a­ zw ą przyporządkow ania n iew prost dépendance indirecte, „sub­

's Por. El. P hil. t. I, 71, dop. a

70 Por. Tam że, t. II, 194 71 Por. Degr. du Sav. 99—100 7* Рог. El. P hil. t. I, 73

(26)

ordonne in d ire cte ” . J e s t zdania, że jest ono ch arak tery sty czn e także d la filozofii A ry sto telesa i Tom asza z A k w in u 73.

W ydaje się, iż w M aritain a koncepcji m etafizyki pierw sze zasady określane nazw ą prem iers principes nie w y stę p u ją w y ­ raźn ie w roli p rzesłanek ostatecznych dla tw ierdzeń m etafizy- kalnych, i (pośrednio) tw ierd zeń innych nauk, w yraźnie n ato­ m iast m ówi się o nich jako sem antycznycch reg u łach uzn aw a­ nia tw ierdzeń. N aw et w odniesieniu do uznania praw dziw ości pryncypiów innych n a u k — ja k in fo rm u je o statnia m yśl — ich praw dziw ość jest konieczna 74.

O tym , że w ym ienione pryn cy p ia nie stanow ią w m etafizyce klasycznej w sposób w y ra ź n y najw yższych aksjom atów peł­ niących ro lę przesłan ek w rozum ow aniach uzasadniających tw ierd zen ia m etafizyk.alne, dotyczących bądź to b y tu jako bytu, bądź jego stru k tu ry , m ogą świadczyć bardzo pobieżnie i zew ­ n ę trz n ie naw et analizy dowodów tych tw ierdzeń na teren ie m e­ tafizyki. G dy chodzi o m etafizykę m a się tu na uw adze jej w yd a­ nia podręcznikow e, takie np. jak: B oyer C., C ursus Philosophiae

ad u su m Sem in a rio ru m , G re d t G., E lem enta Philosophiae.

Szczegółowe analizy podręcznika m etafizyki Boyera, dokonane przez M. P olety łę w aspekcie jej s tru k tu ry w ykazały, że nie stanow i ona system u dedukcyjnego n aw et w sensie A ry sto te- lesow skim . W yróżniw szy w B oyera „m etafizyce” osiem rodza­ jów dowodów: definicyjne, niedefinicyjne, nie w prost, lem an- tyczne, o sylogistycznym schem acie głów nym , doszedł do w y­ niku, iż system m etafizyki B oyera nie jest system em d ed u k ­ cyjnym w sensie arystotelesow skim a to dlatego, że w śród aksjom atów w edług A rysto telesa w inny bowiem znajdow ać się tzw . pierw sze zasady: tożsamości, niesprzecznośći, w yłączonego środka, celowości itp. W „m etafizyce” B oyera w śród aksjom a­

13 Les p rincipes des sciences p a rtic u liè re s sont subordonnés à ceux d e la philosophie, m ais seu lem en t d ’une m a n ière indirecte, zob. El. Phil, t. I, 75 i 73

74 P rzed staw io n e w yżej poglądy M a ritain a n a sp raw ę sto su n k u p ie rw ­ szych zasad m etafizycznych do zasad innych a u k są bardzo bliskie in te rp re ta c ji tego p roblem u u K am ińskiego. Zob. dz. cyt., 20—23

(27)

tów nie w y stęp u je żadna pierw sza zasada. N adto dowodzenie odbyw a się nie tylko w sposób sy lo g isty c z n y 75. Podobnie sy­ tu ac ja w ygląda, gdy an alizu je się m etafizykę w recepcji- J. G re d ta i in nych w spółczesnych m etafizyków . Z p ew n y m i odchyleniam i m ożna m ówić o istn iejący ch w ich podręcznikach w yżej zaznaczonych typ ach dowodów, ale w żadnym z tych dowodów nie w y stę p u ją zasady pierw sze jako naczelne prze­ słanki. W yżej w ym ienieni nie o k reślają bliżej ro li pierw szych zasad w filozofii bytu.

J a k w idać z powyższego stanow isko J . M aritaina w kw estii pozycji pierw szych zasad w m etafizyce ostatecznie nie odbiega od trad y cy jnego ujęcia. Od ujęć w spółczesnych n a to m ia st różni się tym , iż daje podstaw y do praw ie jednoznacznego określenia ich pozycji w filozofii b y tu . Nie jest to dziw ne a to dlatego, że M aritain w ięcej uw agi poświęca w swych, m ów iąc ogólnie, filozoficznych rozw ażaniach zagadnieniom z zakresu teorii filo­ zofii, niż sam ej filozofii.

Les principes premiers dans la philosophie de Maritain

(résum é)

L e p roblèm e d e prem iers prin cip es tels que: id entité, raison su ffi­ san te, causalité, fin alité, e t de le u r rôle dans la m étap h y siq u e a p p a ra ît souvent dans la philosophie thom iste. On p eu t re n c o tre r des d iffe ren te s solutions de ce problèm e. Il est donc u tile de voir de p rès le m êm e p ro b lèm e dans la philosophie de M aritain. Ce philosophie tie n t une place exeptdonelle p a rm i les m étaphilosophes. Il tra ite de la philosophie to u t en su iv a n t la doctrine th o m iste trad itio n n elle, m ais en m êm e tem ps ses inv estig atio n s dans ce dom aine sont trè s précieuses pour u n e m ise en jo u r sy stém atiq u e d e certain s problèm es du dom aine de la m éthodologie de la philosophie — su rto u t grâce à une polém ique avec le positivism e scientiste d e H. Begson et M. B londel C’est en m o n tra n t la conception d u rôle de prem iers p rincipes dans la philo ­ sophie de l ’ê tre d ’ap rès M aritain , q u ’on a p rése n té ce problèm e dans cet article. L ’a u te u r a procédé de la sorte p arceq u e M a ritain ne pose

75 P or. M. Poletyło, A n a liza logiczna dow odów w y stę p u ją cy ch w me~

(28)

n u lle p a rt d irectem en t le p ro b lèm e du rôle de p rem iers p rincipes dans la m étaphysique. Il n ’a p a s laissé n o n plus de m a n n u el de la „m é ta ­ p h y siq u e ” d o n t l’analyse logique p e rm e ttra it de le reco n stru ire. D ans c e tte situ atio n il est im possible de résoudre ce problèm e sans rec o u rir a une reflexion su r la n a tu re et stru c tu re de la philosophie de l’être. ‘C’est pourquoi dans cet a rtic le la réponse à la q u estion: com m ent M a­

rita in voy ait-il le rôle de p rem iers p rincipes dans la philosophie de l ’ê tre — est p récédée p a r des m é ditations su r la n a tu re et stru c tu re d e la philosophie de l’être. Ces m é ditations o n t perm is de se ren d re com pte de la conception q u e M a ritain av a it de la construction de la m étap h y siq u e et de types des propositions en elle m éthodologiquem ent différents. P a r la nous avons pu p re n d re conscience du c a ractère de rôle de p rem iers p rincipes dans la philosophie de l ’être. A la suite de ces analyses on a p u voir que les prem iers p rincipes d an s la con­ ception de philosophie de M a rita in n ’o n t pas de c a ractère n e t de p ré ­ m isses d efinitives po u r les thèses m étaphysiques et in d ire cte m en t pour les au tre s sciences. Ils jo u e n t p lu tô t le rôle de règles sém an tiq u es de l’ap p ro b a tio n de thèses m é taphysiques et en m êm e tem ps de règles de l’ap ro b atio n de la v é rité de p rincipes des science m étaphilosophiques. U ne te lle position ne d iffè re p as beaucoup de la position tra d itio n n e 'le , p o u rta n t ce qui sem ble ê tre une innovation de M a ritain c’est son p o int de vue su r la fonction de ces principes p a r ra p p o rt a des p rin ­ cipes de sciences m étaphilosophiques.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Agraphoi nomoi – prawa bogów w Państwie Platona.. 9

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TRP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 2TE Grupa1/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Przypominam ,że obowiązkowo w temacie lub w treści maila piszemy nazwisko i imię oraz klasę. W razie pytań można skontaktować się poprzez mail

„Wykomkom Ja- woriwskoji Rajrady” (Powiatowa Rada) i że cała władza powiatu jest ta sama, co była przedtem, na czele z przewodniczą- cym Sawczenko, który pytał o lekarza

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TAP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Pamiętaj, aby w treści maila lub w temacie obowiązkowo napisać nazwisko ,imię oraz klasa. W razie pytań można skontaktować się poprzez mail

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TBP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie