• Nie Znaleziono Wyników

Widok Recenzja: Przez filozofię do świadomego umysłu [David Chalmers, „Świadomy umysł”]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Recenzja: Przez filozofię do świadomego umysłu [David Chalmers, „Świadomy umysł”]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

PAWEŁ MICHAŁOWSKI

Przez fi lozofi ę do świadomego umysłu

DAVID CHALMERS, Świadomy umysł, tłum. Marcin Miłkowski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, ss. 618.

Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z pojęciem fi lozofi i umysłu, nie od razu wiedzia- łem, o czym będzie mowa. O ile w przypadku epistemologii czy ontologii jestem w stanie wyjaśnić, co jest ich przedmiotem, tak w przypadku fi lozofi i umysłu wydaje się to z jednej strony oczywiste, jednak z drugiej już takie nie jest. Niejasność takiego sposobu uprawiania fi lozofi i upatruję w tym, że nie sposób wyobrazić sobie zajmowania się fi lozofi ą poza umy- słem czy wręcz bez umysłu. Filozofi a narodziła się wraz z namysłem, który był wynikiem zdziwienia, jak widać to choćby na przykładzie pierwszych fi lozofów przyrody, presokraty- ków. Przepływ informacji wyglądał następująco: to, co było zaobserwowane, wywoływało zastanowienie się nad tym, co właściwie ujrzano, a dopiero później, jakie to jest. Słowem, od doświadczenia do teorii. W okresie starożytności nie było wewnętrznej potrzeby wśród pierwszych fi lozofów, aby rozmyślać nad naturą umysłu. Wyjaśnienie rzeczywistości pod- księżycowej było punktem początkowym w obranym porządku fi lozofowania, który zaczął się nieco przekształcać, a raczej poszerzać, wraz z pojawieniem się Demokryta czy Sokrate- sa. Wówczas w centrum zainteresowania zaczęto stawiać pytania dotyczące samego człowie- ka, jak powinien żyć, co jest dla niego dobre, a co złe, jakie są jego granice poznania, co leży w jego zasięgu, a co jest poza nim. Pytania o naturę umysłu, jego funkcji oraz właściwości wciąż pozostawały poza obszarem badania ówczesnych myślicieli, jakby naturalnie jeszcze niegotowe do właściwego ich sformułowania czy wręcz będące pytaniami drugiego lub nawet trzeciego rzędu.

Jeśli fi lozofi ę umysłu traktować jako teoretyczne rozważanie natury umysłu, zdarzeń mentalnych i świadomości, a także pokazanie tego, czy istnieje jakiś związek między umy- słem a  ciałem, to nie chodzi o  nic innego jak tylko przedstawienie problemów psychofi - zycznych. Ich rozwiązania należałoby szukać pośród myślicieli zaliczających się do nur- tów znanych nam jako dualizm oraz monizm. Początki dualizmu można zaobserwować już u Platona oraz Arystotelesa. W czasach bardziej współczesnych dualizm najbardziej został wyeksponowany przez Kartezjusza, który utrzymywał, że istnieją dwie oddzielne substan-

S t u d i a P h i l o s o p h i c a W r a t i s l a v i e n s i a

vol. VII, fasc. 1 (2012)

SPW 1 (2012)-oprac.indb 211

SPW 1 (2012)-oprac.indb 211 2012-03-15 14:12:172012-03-15 14:12:17

Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VII, z. 1, 2012

© for this edition by CNS

(2)

212 Recenzje

cje, mianowicie ciało i umysł (Arystoteles zaś dokonał podziału na ciało i duszę). Monizm z  kolei swój mocny wyraz znalazł między innymi w  fi lozofi i Spinozy, który twierdził, że substancja jest jedna oraz że jednocześnie jest duchem i materią. Podobne poglądy głosili już wcześniej stoicy.

Bez względu na to, jak w historii fi lozofi i rozwijany był dualizm czy monizm, to właśnie w  zasięgu tych dwóch nurtów powinno lawirować zainteresowanie problemami podejmo- wanymi przez fi lozofów umysłów. Choć fi lozofi a spośród wszystkich nauk jako jedyna dys- ponuje narzędziami, za pomocą których jest w stanie poddać refl eksji samą siebie (takich zdolności nie mają na przykład nauki z  dziedziny socjologii czy psychologii), to dopie- ro w przypadku fi lozofi i umysłu taka teoria powinna znaleźć swoje potwierdzenie, jeśli ono jest w ogóle wymagane. Odwieczne, proste pytanie, czym jest fi lozofi a, nie jest tym samym co pytanie, czym jest fi lozofi a umysłu. Co więcej, prościej jest powiedzieć na przykład, czym jest fi lozofi a nauki, niż podać defi nicję przedmiotu badań fi lozofi i umysłu, który będzie różny od tych podejmowanych przez, przykładowo, psychologię.

Sięgając po książkę Davida Chalmersa Świadomy umysł, oczekiwałem znalezienia w niej odpowiedzi na fundamentalne dla mnie pytania, dotyczące między innymi jasnego przedsta- wienia przedmiotu badań z obszaru fi lozofi i umysłu, jego genezy oraz aktualności. Z racji tego, że praca jest traktowana jako podręcznik akademicki, moje oczekiwania dodatkowo wzrosły.

Chalmers rozpoczyna badanie od postawienia podstawowego pytania: dlaczego przy- czynom zachowania towarzyszą przeżycia świadome? Zwraca on uwagę na aktualność pro- blemu samego pojęcia świadomości, który podejmowany jest przez myślicieli współcze- snych, takich jak choćby Thomas Nagel, Frank Jackson czy Joseph Levine, którzy już nieco wcześniej uczynili niemało, aby podkreślić, jak poważne problemy stwarza zagadnienie świadomości. Z  racji tego, że nie dysponujemy żadnymi szczegółowymi teoriami w  tym temacie, co więcej, nie mamy nawet z  grubsza zarysu, jak teoria świadomości miałaby wyglądać, autor proponuje postawienia twierdzenia, że świadomość istnieje. Tylko wtedy, gdy nie będziemy przedefi niowywać świadomości tak, że dotyczyć ona będzie ujawniania się pewnych funkcji poznawczych czy behawioralnych, będziemy mogli mówić o poważnym traktowaniu świadomości. Choć nie jesteśmy w  stanie udowodnić istnienia świadomości z powodu braku bezpośredniej wiedzy o niej, to jednak odwołanie się w pewnej mierze do intuicji jest wystarczające, aby jej istnienie utrzymać. Gdyby w tym miejscu potraktować intuicję z taką uwagą, jak uczynił to Kartezjusz, przypisując jej najwyższy stan, za pomo- cą którego jesteśmy zdolni poznawać rzeczy, nawet te najbardziej skryte, wówczas argu- ment Chalmersa zyskałby na sile. Autor jednak odwołuje się do czegoś jeszcze. W swoim badaniu zamierza poważnie traktować naukę. Rzecz jasna Chalmersowi nie rozchodzi się o podważanie obecnych teorii naukowych, a  jedynie o  swobodne ryzykowanie w  docieka- niach w tych miejscach, w których opinie naukowców są tak samo pozbawione podstaw jak zdanie ogółu. Jeśli fi zyk czy kognitywista zaproponują wyjaśnienie świadomości w katego- riach fi zycznych, będzie to jedynie przypuszczeniem, którego nie uzasadniają żadne aktual- ne teorie, a pytanie o zdefi niowanie świadomości pozostanie otwarte. Kolejne ograniczenie Chalmersa polega na tym, że świadomość uznaje on za zjawisko naturalne, podpadające pod prawa przyrody. Mamy wiele powodów, aby sądzić, że zjawiska naturalne podpada- ją pod fundamentalne prawa przyrody. Zatem ze świadomością nie może być inaczej, choćby z  punktu widzenia metodologicznego. Prawa przyrody w  różnych dziedzinach mogą być odmienne. Te, pod które podpadać będzie świadomość, również będą innego rodzaju.

Aby lepiej zdefi niować świadomość, autor stwierdza: dla świadomości najważniejsze jest przeżycie. Nic nowego tutaj się nie pojawia. Chalmers jednak próbuje doprecyzować, co właściwie pod tą tezą miałoby się kryć. Czy przeżycia są wynikiem oddziaływania na nas

SPW 1 (2012)-oprac.indb 212

SPW 1 (2012)-oprac.indb 212 2012-03-15 14:12:172012-03-15 14:12:17

Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VII, z. 1, 2012

© for this edition by CNS

(3)

Studia Philosophica Wratislaviensia VII, 1 (2012) 213

bodźców z zewnątrz? Co z przeżyciami, które mogą być niezależne od warunków zewnętrz- nych? Czy ilekroć pojawia się przeżycie, zawsze towarzyszy mu świadomość? Innymi słowy, czy wszystkich przeżyć jesteśmy świadomi? Co oznacza powiedzenie „subiektywna jakość przeżyć”? Na te i na wiele innych pytań Chalmers poszukuje odpowiedzi w swojej pracy. Ich znalezienie ma mu pomóc w skonstruowaniu teorii świadomości. Ta z kolei, aby mogła mieć mocne fundamenty, powinna przynajmniej spełniać następujące założenia: po pierwsze do- starczać warunków, w których procesy fi zyczne wywołują świadomość, a dla tych procesów, które ją wywołują, powinna defi niować, jakiego rodzaju przeżycia się z nimi wiążą; po dru- gie taka teoria powinna wyjaśniać, jak powstają przeżycia oraz przedstawiać świadomość jako nieodłączną część świata przyrody.

W zasadzie cała praca obraca się wokół tematu poszukiwania takiej teorii świadomości, która mogłaby się stać w  pewien sposób fundamentalna. Poprzez podanie dwóch pojęć umysłu, ukazanie trudnego problemu umysł–ciało, wprowadzenie między innymi nowego pojęcia superweniencji (które odgrywa kluczową rolę w całej książce), a  także pokazanie różnicy między nim a  wyjaśnianiem, Chalmers konsekwentnie przeprowadza weryfi kację tego, co w  temacie teorii świadomości może być pomocne, a  co już za takie nie uchodzi.

Czy świadomość można wyjaśnić redukcyjnie? Jak rozumieć dualizm materialistyczny oraz na czym polega paradoks sądu fenomenalnego? To tylko niektóre z  głównych zagadnień poszczególnych rozdziałów, które mają pomóc w znalezieniu drogi do teorii świadomości.

Jednym z najczęściej przewijających się przykładów obrazujących proces powstawania czy też trwania przeżyć świadomych jest przedstawienie człowieka i zombie. Trudno nie po- kusić się tutaj o postawienie pytania, czy w świecie istnieje taki byt realny jak zombie? Jeśli przykład ten potraktować poważnie (w pracy Chalmers przytacza go w określonym celu), to na miejsce zombie moglibyśmy wstawić jakąkolwiek inną postać stworzoną przez człowieka, o której mielibyśmy prawo sądzić, że ma takie przeżycia. W fi lmach science fi ction znajdzie- my mnóstwo takich postaci. Co więcej, inteligencją przewyższają co najmniej kilkukrotnie rodzaj ludzki. Czy nie lepsze byłoby porównanie człowieka na jawie z człowiekiem śniącym bądź lunatykującym czy zahipnotyzowanym? Kartezjusz w swojej fi lozofi i posłużył się tym pierwszym przykładem, jednak głównie dowodząc czegoś innego. Dwa pozostałe przypadki współczesna nauka wyjaśnia zgrabnie. Mimo wszystko w książce pojawia się postać bardziej znana z komiksów czy fi lmów o obcych z innej planety. Dlaczego za tak nietrafi ony przykład uważam ten przytoczony przez autora?

Chalmers, proponując naturalistyczną teorię świadomego przeżywania, posiłkuje się wiedzą ze współczesnej fi zyki (zwłaszcza mechaniki kwantowej), informacji czy też sztucz- nej inteligencji. Jeśli mamy mówić o przeżyciach świadomych, wykazać świadomość umysłu, to jedno powinno być ustalone: musimy być pewni, o czym chcemy powiedzieć. Cel badania w każdej dziedzinie powinien być klarowny, a nawet czemuś służyć. Autor Świadomego umy- słu na początku swojej pracy składa pewną obietnicę, której dotrzymaniem mają być kolej- ne rozdziały zbliżające czytelnika do poznania czegoś, co ja nazwałbym rezultatem ostatecz- nym w postaci ostatecznych odpowiedzi na wcześniej postawione pytania. Cel wydaje się zostać osiągnięty w opinii tego, kto sam żywo interesuje się fi lozofi ą umysłu, ponieważ daw- no potrafi ł zdefi niować jej przedmiot badań. Dla wszystkich pozostałych pozycja Chalmersa może być dość obszernym obrazem tego, co w fi lozofi i umysłu wciąż jest aktualne, a nawet co jest przyczyną ciągłości danego problemu. W momencie pojawienia się przykładu z zom- bie nagle zaciera się niejako przedmiot debaty, mianowicie powstaje pytanie o treści, o czym jest właściwie mowa. Czy komputery mogą być świadome? Co to właściwie jest mocna sztuczna inteligencja? Czy z fi lozofi ą umysłu może być tak jak z pewną formą realizmu, to znaczy aby móc cokolwiek powiedzieć o świecie zewnętrznym, koniecznie trzeba założyć, że taki świat istnieje? To są warunki brzegowe, w obrębie których poruszamy swoje myśli. Czy

SPW 1 (2012)-oprac.indb 213

SPW 1 (2012)-oprac.indb 213 2012-03-15 14:12:172012-03-15 14:12:17

Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VII, z. 1, 2012

© for this edition by CNS

(4)

214 Recenzje

zatem w fi lozofi i umysłu, aby wypowiedzieć sąd dotyczący samego umysłu, należy ów umysł wcześniej założyć? Czy wypowiadając się o przeżyciach świadomych, nie powinniśmy uczy- nić tak samo? Odpowiedzi na te pytania w pierwszej kolejności mogą być poszukiwane przez osoby poruszające się w obszarze epistemologii, ontologii czy nawet metafi zyki bez względu na to, jakie miejsce zajmuje ona we współczesnej fi lozofi i. Przejść od fi lozofi i po prostu do fi lozofi i umysłu to tak, jakby zacząć uprawiać coś, lecz już wyższego rzędu. Dla mnie czym innym jest wypowiadanie się o subiektywnych przeżyciach świadomych u człowieka, a czym innym poszukiwanie ich czy też przybliżenie ich jakości u zombie lub sztucznej inteli- gencji. W pierwszym przypadku wiem, co leży w zasięgu badania, natomiast w pozostałych niestety nie. Można powiedzieć, że już Kartezjusz zastanawiał się nad przeżyciami świado- mymi, ale na pewno w inny sposób. On również wyszedł od rozważań nad samym umysłem, mocno akcentując proces samego myślenia w poznaniu. Tam, gdzie treść poznania wydawała mu się co najwyżej prawdopodobna, po prostu uważał ją za zwodniczą. Chalmers prawdo- podobną hipotezę czy też przypuszczenie traktował jako punkt wyjścia. Różnica pomiędzy nim a Kartezjuszem wydaje się ostra. Filozofi a Kartezjusza pomimo tego, że cała kończy się fi askiem, zyskuje sobie sympatyków. Choć lekko i zgrabnie poprowadzone jest przez Chal- mersa badanie nad świadomością, to jego stanowisko pozostaje dla mnie niejasne i nieprze- konujące. Swoją argumentacją powinien przekonać tych, którzy już są przekonani. W innym przypadku wystarczy powiedzieć, że coś się autorowi nie powiodło.

Po lekturze Świadomego umysłu powinienem być w stanie opisać, czym jest przeżycie świadome, o  którym pisał Chalmers. Sprawa przedstawia się następująco: moje sprawoz- danie z tematu przed i po pozostało takie samo. Filozofi a z jednej strony ma narzędzia do zbadania samej siebie, jednak z drugiej do osiągnięcia celu potrzebuje jeszcze metody. Z fi lo- zofi ą umysłu z pracy Chalmersa chyba jest odwrotnie. Ma metodę, lecz brak jej przedmiotu.

SPW 1 (2012)-oprac.indb 214

SPW 1 (2012)-oprac.indb 214 2012-03-15 14:12:172012-03-15 14:12:17

Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VII, z. 1, 2012

© for this edition by CNS

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chciałbym także zachęcić wszystkich do udziału w naszym dużym i wielo- letnim projekcie Niezwyczajne Wadowice Zwyczajne, w którym między inny- mi zbieramy od mieszkańców

Przyczyn¹ wielu b³êdów epistemologicznych jest charakteryzowanie czynnoœci teo- retycznych poprzez analogiê z „widzeniem”, bêd¹cym s³owem „osi¹gniêcia”, a wiêc wol- nym

Jeśli jednak wzniesiemy się ponad poziom zmysłowy i utoż- samimy się ze świadomością noetyczną, wtedy pojawi się w nas, obok widze- nia własnego umysłu, również wiara (pistis)

W innym przykładzie schematycznego myślenia, które wydaje się być jak najbardziej racjonalne i prawidłowe, naukowcy opisują mieszkającego w Stanach Zjednoczonych mężczyznę

czytamy: „Drugi nie ukazuje się tutaj ani jako podmiot, ani jako przedmiot, lecz – co jest czymś zupełnie innym – jako świat możliwy (...).. Drugi jest przede wszystkim

Obraz wyłaniający się ze stron „Studiów Filozofi cznych” jest zde- formowany, brakuje w nim bowiem prac fi lozofów katolickich – co łatwo uzu- pełnić dodając zwłaszcza

(...) Ale wiedza zwierząt ma zasadniczo charakter endosomatyczny: składa się z wrodzonych bądź nabytych intuicji, dlatego wykazuje duże podobieństwo do ludzkiej

6 W kontekście analizowanego problemu szczególnie interesujący jest tom drugi, w któ- rym Brunschvicg zawarł analizy intuicjonizmu Bergsona, odnosząc go do szerokiego kontek-