SPRAWOZDANIA
Franciszek Duda.
R o z w ó j t e r y t o r y a l n y P o m o r z a p o l s k i e g o . ( W ie k X I — XIII) z mapą. W Krakowie, A k a d e m ia Umie j ę tn o ś c i. Nakładem funduszu Nestora Bucewicza 1909.Po stracie Pomorza, w pierwszej dobie naszego bytu państw ow ego z P o ls k ą bezpośrednio złączonego, którego dzieje późniejsze, pozostając w ścisłej łączności z naszemi, w y w ie r a ły zna czn y w p ły w na stosunki w P o lsce, w szczególności na stosunki dzielnicy kujawsko-mazowieckiej i wielkopolskiej, po stracie rozległego u z i e m i a (terytoryum) zamie szkałego przez ludność polsko-lechicką, u z i e m i a , któ rego znaczenie
dla Polski, jako otwierającego jej przystęp do morza, należycie
oceniali pierwsi nasi Piastowie i krwa we wiedli boje o j e g o posiada nie, naród nasz później prawie się nie troszcz}7! o nie, pozostawiając je łupieztwu ze strony K r zy ża k ó w i Marchii brandenburskiej a ludność polsko-lechicką tych ziem— niszczeniu narodowemu przez okrutną i naj- brutalniejszą germ aniz acyę. Zapomnieliśmy zupełnie o polskich P o m o rzanach, o krwi z krwi i kości z kości naszej. N ie mcy uporali się tym sposobem na rodow o z pierwotną ludnością Pomorza w wieku X V I, a z m o cn ego i w a leczneg o ludu pozostały na wschodniem Pomorzu,
graniczącem z Prusami Zachodniemi, a więc z polską kaszubszczyzną,
w okolicach jezior Garna i Ł e b a szczątki narodowe, które nam dopiero odkryli Niemcy, mianowicie niem ieccy badacze naukowi: dr. T e t z n e r i dr. L o r e n t z , o tyle przynajmniej, iż oni pierwsi zbadali dokładnie naukow o pod względem etnograficznym i ję z y k o w y m te okolice,— o ile na to w o gó le stać Niemców— nadając tym niedobitkom polsko-kaszub- skim odrębne miano
Słoweńców“
. Z polskiej strony dr. Ł ę g o w s k i - N a d m o r s k i , piszący po niemiecku i po polsku, zajmował się bliżej„Słow eńcam i“,
badając ich narzecze. Zajmująca bowiem praca P a r c z e w s k i e g o , posiadająca wielkie zalety, je st raczej opisem podróży, od bytej w tamtych stronach, zaś badania j ę z y k o w e profesora B a u d o u i n d e C o u r t e n a y ’a i B r ü c k n e r a, pierwszego pisane po rosyjsku, drugiego po niemiecku, zajmują się przeważnie narzeczami kaszubskiemi Prus Zachodnich. Dr. T e tz n e r opisał dokładnie „Słoweńców“
pomorskichSP R A W O ZD A N IA . 3 7 1
S z m o l d z e n o (
Schniolsin
) ich literaturę narzeczow ą z wieku X V I — pisma religijne P o n t a n a ( - M o s t n i k a ) , dr. L o r e n t z zaś jako filo log z aw od o w y zbadał dokładnie „języ k słow eń ski“ i napisał je g o gra matykę, co plon polskich pisarzy, jeśli do nich jeszcze doliczymj? К a- z i m i e r z a N i t s c h a , któ ry badał narzecza kaszubskie — bardzo zna cznie przewyższa.Etnografią i folklorem, jako też historyą Pom orza zajmują się Nie mcy od dłuższego czasu bardzo gorliwie. Posiadają oni o tem bar dzo bogate piśmiennictwo naukowe, mając liczny poczet uczonych ba daczy, podczas g d y zastęp polskich pisarzy z tego zakresu je s t bardzo szczupły, a plon ich pracy w o gó le nie wytrzym uje prawie porównania z tem, co Niemcy na tem polu zdziałali.
Jeżeli do prac powyżej wymienio nych uczonych polskich, zresztą wcale nie wielkich i więcej urywkowych, do liczym y prace ks. S t . K u j o t a , i dr. Wl . K ę t r z y ń s k i e g o , ks. P o b ł o c k i e g o , к s. G o ł ę b i o w s k i e g o , dr. B i s k u p s k i e g o i R a m ul t a , i dodamy do tego jeszcze prace i utw ory kaszubskich uczonych pisarzy: dr. C e n o w y , H i e r o n i m a D e r d o w s k i e g o i dr. Majkowskiego, otrzymamy mniej więcej całokształt polskiego piśmiennictwa o Pomorzu i kaszub- szczyźnie.
N ie m cy w y da ją o Pomorzu i kaszubszczyźnie kilka naukowych
czasopism, między któremi zajmują pierwsze miejsce w y ch o dzący
w Szczecinie rocznik: „
Baltische S tu d ien “
і „W est preussische Monat
schrift".
Czasopisma te, wy chodzące od lat kilkudziesięciu, przedstawiają prawdziwy skarbiec znakomitych prac naukow ych o Pomorzu i Kaszub szczyźnie.N a dzwyczaj rozlegle uprawia się w niemieckiem piśmiennictwie
niwa historyczna z zakresu pomorsko-kaszubskiego. Posiadają bardzo
w y d a tn y poczet znakomitych pracowników na tem polu, jako to; B a r t h o l d a, Q u a n d t a, P e r l b a c h a , K l e m p i n a , T o e p p e n a , Ha - s e l b a c h a , Z u k e r m a n n a i wielu innych jeszcze, którym my p rze ciwstawić możemy tylko ks. S t a n i s ł a w a K u j o t a i dr. W o j c i e c h a K ę t r z y ń s k i e g o .
Równie bujnie, a może jeszcze bujniej kwitnie w niemieckiem pi śmiennictwie naukow em pomorsko-kaszubska etnografia i folklor, pod czas g d y nasze piśmiennictwo posiada ściśle z tego zakresu tylko jedną pracę, mianowicie rzecz o rj'bakach na półwyspie helskim ks. G o l ę- b i o w s k i e g o . Inne bowiem prace, które m ożnaby zaliczyć do tego zatřesu, są więcej opisami podróży, jak np. znakomita praca P a rcze ws kie go i Czesława Lubińskiego.
Jak daleko sięga nasza obojętność i bierność narodowa wobec
Pomorza i kaszubszczyzny, nabieram o tem w yobrażenie z własnego
doświadczenia. W latach 1904 i 1905 zwiedziłem Kaszubię Prus Z a ch o dnich i u z i e m i e „
Słoweńców
“ na Pomorzu, o czem ogłosiłem kilka prac z tego zakresu wBibliotece W arszaw skiej („ Ostatni Mohikanie
polscy“),
wW iśle („K aszubi nadłebscy“)
i w innych czasopismach polskich. Bawiąc na Pomorzu i w Prusach Zachodnich, zebrałem sporąwiązankę kaszubskich ludowych podań, bajek, opowieści i klechd,
3 7 2 S P R A W O Z D A N IA .
W arszawskiej
, lw owskimL udzie
, poznańskiejPracy,
wW iśle
i wOgniwie.
P r z y takim stanie r z e cz y tem radośniej powitać na leży ściśle nau kową pracę świetnie zapowiadającego się młodego polskiego pisarza,
którego
„Rozwój teryłoryalny Pomorza P olskiego“
jest właściwie tylkopierwszym rozdziałem— pod samodzielnym tytułem— dzieła większych rozmiarów o Pomorzu. A u tor na wstępie swej pracy pisze:
„Quant, T o e p p e n , ks. K u jo t opracowali poszczegó ln e działy g e o grafii historycznej P o ls k ie g o Pomorza. Żadn a z tych prac z osobna, ani wszystkie razem wzięte, przedmiotu tego nie wyczerp ują. O każe się to z planu, jaki z tematu niniejszej pracy wynika. Przedmiotem kart następnych (t. j. całego dzieła) ma być: i. Określenie granic politycz nych (co zawiera „Ro zw ój teryt. Pom. P o l.“ ) 2. D y e c e zy a ln y ch na
Pomorzu Polskiem. 3. Ustalenie okręgów administracyi politycznej:
a)
województw,b )
kasztelanii,c)
powiatów. 4. Stosunki społeczno- ekonomiczne (stosunki komunikacyjne, ludność, majątki in stytucyi k o ścielnych, świeckich i regularnych, wybitniejsze rody pomorskie, z czego prawdopodobnie wyłonią się osobne tematy do opracowania...). W ni niejszej _ rozprawie spełniony został punkt pierwszy pow yższego planu“ . A utor, trzymający się w niej ściśle przedmiotu, stara się na pod stawie danego materyału i bystrych wn iosków k rytyczn ych , opartych na niem, określić granice Pomorza polskiego, z w a nego przez N ie m cówOstpommern
iHinterpommern,
które w o b ec sąsiedztwa z Polską na południu, z Krzyżakami na wschodzie, oraz z państwami Pomorza słowiańskiego
(W estpommern
alboVorderpommenï)
zmieniają się w i e lokrotnie a przez to wielce utrudniają zadanie, czyniąc je przez zacie mnienie topografii osad, wym ie nia nych w dokumentach, jak o też niekiedy przez brak źródeł, tu i ow dzie prawie nie do pokonania. Autor umie znakomicie użytk ow ać materyał i wyciągnąć z niego wnioski kry tyczn e, co daje mu możność rozjaśnienia niektórych ciemnych kwestyi w dzie jach Pomorza, jakoteż prostowania mylnych podań pisarzów niemiec kich. Zarzucilibyśmy może tj-lko autorowi, iż tu i ow dzie opiera na hypotézach pew ne wnioski, które mimo wszelkiego prawdopodobieństwa, jakie posiadają, przecież nie mogą być uważane jako pewnik.
Pra ca Dudy składa się z „ W s tę p u “ , rozpatrującego zakres zada nia i jakie prace wybitniejsze pojawiły się o geografii historycznej
Pomorza Polskiego, którem zaczęto się zajmować obszerniej około
p o ło w y ubiegłego wieku. N a tem polu zajmują pierwsze miejsce dwaj badacze niemieccy: L. Q u a n d i dr. M. T o e p e n , któ ry ch prace p o sunął naprzód uczony polski, ks. S t a n i s ł a w K u j o t .
Po treściwem rozpatrzeniu prac Quandta, T o e p p e n a i Kujota
jakoteż źródeł historyograficznych, mianowicie
„Rocznika kapituły po
znańskiej“
i Kroniki wielkopolskiej, po charak terystyce doty chczaso w y ch badań w tego zakresu, następuje część głó w n a pracy jako R o z d z i a ł I, (zamierzonego wielkiego dzieła) p. n.Granice polityczne Pomo
rza Polskiego (wiek X I — X III),
zac z y n a ją c y się nadzwyczaj trafną i wyśmienicie napisaną rozprawą o nazwie kraju.Posłuchajmy w y w o d u autora: Teryto ryum, obejmujące porzecze dolnej W isły na wschodzie, rozciągające się po obu stronach dolnej O d r y na zachodzie, dotykające Bałtyku na p ó łn o cy a na południu się
SPR A W O ZD A N IA . 37 З
ga jące Noteci, nazywano ściśle Pomorzem. B olesław K rzy w o usty w kil kudziesięcioletnich zapasach wojennych podbił ten kraj, przedstawiający się w ó w czas „przynajmniej pozornie jedn o licie“ , w całości, a Gall z o wie podbite terytoryum i j e g o mieszkańców
„Pom erania“, „Pom orani“ .
„ A le już w w. XII zaczęły się tam wytw arzać większe indywidualności polityczne. Ogniskiem je dn y ch było porzecze dolnej Wisły, drugichdolnej O d r y “ . Granic naturalnych między nadwiślańską wschodnią
a nadodrzańska zachodnią częścią kraju, niema, tylko w środku prze strzeni między W is łą a Odrą, wyodrębnia się pew ne u z i e m i e w do rzeczu W ip ery, Słupny i W r t y (Vettra, Grabow) nienaleźą cy ch do s y stemu wód ani W isły , ani O dry , lecz wpadających wprost do Bałtyku; tam w połowie w. XII utworzyło się odrębne państewko, podlegające władzy R a c i b ó r z у c ó w, młodszej linii książąt słowiańsko-pomorskich; państewko to, będąc czemś przejściowem pom ię dzy wschodem a zacho dem Pomorza, , musiało uledz zdo by czy panów na Szczecinie lub Gdańsku, co też w połowie w. XIII nastąpiło“ .
Jako przedmiot swej pracy oznacza autor część wschodnią P o m o rza t. j. dzisiejsze P rusy Zachodnie, z wyjątkiem ziemi chełmińskiej i lubawskiej, oraz północno-wschodnią część dzisiejszej prowincyi pru skiej Pomorza, mniej więcej po rzekę Persantę (Prośnicę).
Jaką nazwą oznaczyć to Pomorze? — autor stawia to pytanie, i znajduje odpowiedź bardzo trafną w nazwie „Pom orze polskie “. D o tąd używali uczeni rozmaitych nazw na oznaczenie tego kraju i tak F. W . B a r t h o l d zow ie go:
Pomereilen, Pommern, Slavisch-Pom-
mern\
Quandt;Pomerellen, Ostpommern, Polnisch-Pommern;
T o e р- p e n :Pomerellen, Pommern',
k s . K u j o t :Pomorze polskie', Pomorze
wschodnie;
P e r 1 b а с h:Pomerellen;
I g n a c y Z a k r z e w s k i :Pom o
rze wschodnie,
M a ł e c k i :Pomorze wschodnie, Pomorze gdańskie;
R a m u l t :Pomorze wschodnie;
B a l z e r :Pomorze gdańskie;
czeski historyk J a r o s ł a w G o l i :Polskę Pomorzany ;
M o e r i c k e :Ostpom-
mern, Pommerellen,
w końcu etnografowie niem ieccy jak K n o p pi inni:
Hinterpommern.
Autor, szukając uzasadnienia dz ie jow ego dla n a zw y krajów, roz trząsa tytulatury książąt pomorskich, których p odpisów na dokumentach z lat 1 1 7 8 — 1295 zachowało się 254. T y t u ł brzmi:
princeps
względniedominus
, późniejdu x Pomoranie
lubPomoranorum.
W tytulaturze książąt Pom orza nadodrzańskiego — autor zow ie je „Pomorzem sło-
wiańskiem“
— przeważa:princeps,
późniejdux Pomoranorum
albo też rzadziej:dux Slavorum.
O d r. 1230 ustala się tytulatura jako:dux Sla-
vorum
lubSlavie.
Z w. XIII zmienia się tytulatura na:dux Slavo-
ruht et Cassubie,
w końcu od r. 1312, kie dy ci książęta posiedli dzielnicę słupską i sławeńską, podpisują się
dux Slauorum , Cassubie et
Pomeranie
alboPomeranorum
Przemiany w tytulaturze książąt Pom orza nadodrzańskiego nastą piły podług źródeł niemieckich z powodu, iż książęta ci, dla odróżnie nia sw ojego kraju od państwa Świętopełka gdańskiego, który zaczął się stale tytułować:
dux Pomoranie,
przestali go nazywa ćPomerania,
przyjmując nazwę
Slavia,
a siebie zowiąc:duces Slavie.
Z końcemzaś w. XIII, g d y posiedli ponownie
B ielg a rd nad Persantą,
dodali jeszcze doSlavie
■—Cassubie,
w końcu zaś, g d y posiedli część da374 SP R A W O ZD A N IA .
w n e go pań stwa Ś w ię topełkow ego, mianowicie: ziemię słupską i sławiń- ską, przyjęli je szcze do s w e g o tytułu dodatek:
Pomeraniae
, oznaczający tylko rzeczone dwie ziemie.A u tor przyjmuje dla Pom orza w schodnie go czyli gdańskiego na
zwę:
Pomorze polskie
, co w następujący sposób uzasadnia: NazwaPomorza przylgnęła do Pomorza tego, ustalając się urzędowo, nawet
po j e g o rozbiorze, odkąd Krzjrżacy posiedli część je g o wschodnią i po łudniową (1309) a książęta Pomorza nadodrzańskiego część północno- zachodnią, (1316); tak je dn ą jak drugą część na zyw a no urzędowo:
P o
merania.
Z tego m ogłoby wynikać, że ze w z g lę d ó w historycznych na zw a Pomorza przysługuje tylko Pomorzu wschodniemu i że możnabyj e nazwać tylko:
Pomorzem.
Z e względu atoli, iż nazwa Pomorzaodżyła później na dawnem Pomorzu nadodrzańskiem i dziś przysługuje
mu, jako wchodzącemu w skład prowincyi pruskiej
„Pom m ern“ ,
podczas gdy z Pomorza wschodniego nazwa ta się ulotniła, pozostając tylko p rzy ziemi sławeriskiej i słupskiej, należących do pruskiej prowi ncyi Pomorze, okazuje się potrzeba determinacyi n a z w y Po m orza w sto
sunku do dawniejszego Pomorza gdańskiego czyli wschodniego. Mo
żnaby j e nazwać: Pomorzem gdańskiem, arschodniem lub polskiem.
Słusznie bardzo w y d a je się autorowi najodpowiedniejszą ostatnia na zwa, jako mająca za sobą historyę, geografię i etnografię. Przyn ale żność do Polski tej części Pomorza się ga tradycyjnie w. X . P r z e z w. X I i XII wchodziła ona albo bezpośrednio w skład Polski, lub też sil nie była od niej zawisłą. Z końcem w. XIII połączyła się znowu na lat kilkanaście z P olską (129 4— 1308) a na stałe w r. 1454. „ G e o g r a ficznie terytoryum to stanowi rzeczyw iście polskie Po-morze, a e tn o graficznie — o czem obszerniej w rozdziale o ludności Pomorza pol skiego— jeszcze dzisiaj zamieszkałe jest w przeważnej części przez lud ność polską, lub należącą d o g r u p
y
1 e c h i с к о -p o ł a b s k i e j Zro bię tu małą d y gr e s y ę . A utor mówi tu o ludności polskiej i o grupie lechicko-połabskiej, z czego możnaby przypuszczać, że przejął się myl ném twierdzeniem Ramulta o odrębności ję z y k o w e j Kaszubów, których zalicza do gałęzi lechicko połabskiej, podczas g d y najwięksi nasi j ę z y k o znawcy, jak B r ü c k n e r , K a r ł o w i c z i inni, stanowczo temu zaprze czają, uznając słusznie w kaszubszczyźnie narzecze j ę z y k a polskiego. T o samo stosuje się do tak zwa nych „Słoweńców“
i„Nadłebskich Kaszu
bów
“ w pruskiej prow incyi Pomorza. Zaiste, trzeba bujnej wyobraźni na to, by w nieznacznych zboczeniach kaszubszczyzny od piśmiennego ich ję zyk a polskiego, widzieć odrębność ję z y k o w ą , skoro n. p. żadnemu Niemcowi nie przyszło dotychczas do gło w y w dolno-niemieckich g w a rach, zwanych „
plattdeutsch“
i odbiegających bez porównania dalejod niemieckiego j ę z y k a piśmienniczego, aniżeli kaszubszczyzna i „ s ł o - w e ń s z c z y z n a “ od piśmienniczej polszczyzn}^, widzieć co innego jak narzecze niemieckie, chociaż w dolno-niemieckiej gw a r z e spisywano w wiekach średnich dokumenty państw owe i gw ara ta, prócz history czn ych tradycyi, posiada w naszych czasach dość bogatą, odrębną swą literaturę. G d y b y autor przejął się teoryą odrębności ję z y k o w e j ka szubszczyzny, czego glów'nym przedstawicielem jest Ramult, byłoby rze czą nadzwyczaj pożałowania godną.
SP R A W O ZD A N IA . 3 7 5
polskiego
, którą w o b ec rozmaitości używ anych nazw należałoby ustalić w piśmiennictwie naszem.Przystępując do właściw ego sw ego zadania, t. j. do określenia g r a nic Pomorza polskiego, zac zyna on od g r a n i c y p o ł u d n i o w e j . T a , jak wynik a z przywileju han dlowego z r. 1220, w y d a n e go przez Świętopełka, „pana na Gdańsku, szła wzdłuż
Nierzei Gdańskiej
iŚwie
żej
aż do miejscow ościLipa
(Lieb). W dokumencie pokoju, zawartego przez Święto pełka z Krzyżakami w r. 1248, wymienio na je st jako gra nica, idąca dalej na południe pomiędzy państwem Św ię to pełka a pań stwem K rzyżaków, rzeka Wisła od Zantyru do W yszegrodu; zatem t w o rzyła ona od tego czasu na wymienionej przestrzeni granicę od wschodu. Przed wo jną z Krzyżakami, jak autor dowodzi na podstawie tegoż samego dokumentu p okojow ego, posiadał Św ię to pełk pew ie n pas ziemi na prawym brzegu W isły, a właściwie o tę j e g o posiadłość wszczęli K r zy ża cy wojnę, która trwała przez lat sześć. Na podstawie badania różnych dokumentów, autor p r z y p u s z c z a , że księztwo pomorsko- gdańskie obejmowało w pierwszych czasach panowania Zakonu północną część Pomeranii od Zantyru do jeziora Drużna, i że dawniej
kiedyś cała Pomerania była częścią składową Pom orza polskiego.
Wschodnia granica Pomeranii— to jezioro Drużno i prawe por zecze D rw ę cy. Linia ta posiada znamię granic y naturalnej.
O stateczny wynik swy ch badań co do granic historycznych P o morza polskiego, autor streszcza tak: „ T e r y to r y u m , zawarte w grani cach nieregularnego czworoboku między W isłą — N o g a c ią — Elblągiem— jeziorem Drużnem a działem w ód między Dzierzgonią z P a sergą i Osą, należały od w I X do końca XII do Polski, jako część składowa pro wincyi pomorskiej. Z końcem w. XII lub na początku XIII zajęli je Pru sacy. Ś la d y krótkiego ich panowania i „p rzypuszczalnej“ koloni- zacyi pozostały nieliczne: w pisowni niektórych nazw topograficznych z w. XIII i w p e w n y ch wyrazach dzisiejszego narzecza malborsko-li- b a w skie g o “ .
G r a n i c ę p o ł u d n i o w ą Pomorza tw orzyła od w i e k ó w rzeka
Noteć
, posiadająca wy bitn e znamiona gr anicy naturalnej, tworząc pa smo bagnisk i trzęsawisk, które ciągną się od Łabis zyna na Kujawach aż po ujście Noteci do W a r t y i dalej jeszcze na zachód aż po wpływ W a r t y do O d r y T u przez długie lata wojował Krzy wousty, zabierając i odbijając Pomorzan om niedostępne grody: Nakło, Czarnków, Wieleń, Drżeń. Już ojciec Krzy w o ustego, W ładysła w Herman, podbił był Po m o rze na pew ien czas, unikał jednak linii Noteci, której opanować nie mógł i w y p r a w y swe na Pomorze prowadził z Mazowsza przez K u ja w y w okolice gó rne g o dorzecza B rdy i Słupny.Noteć z swoimi bagnami i trzęsawiskami dzieliła w dawnych w ie kach Pomorzan od w łaściw ych Pola ków, stanowiąc wo ln ą przeszkodę dla terytoryalnej ciągłości obu krajów, tembardziej, iż tej linii grani cznej strzegły je s zc z e nieprzebyte puszcze leśne na przestrzeni między Bielgardem nad Persantą, a uściem Noteci.
Bolesław C hro bry posiadał całe Pomorze aż po kraj Lutyków . P o śmierci Mieszka II narzucili D u ńczycy Pomorzu swe zwierzchnictwo. W t e d y , podług Galla, zajęli Pomorzanie jakieś, bliżej nieokreślone zie mie polskie. Kazimierz Odnow iciel zgromił Pomorzan, sojuszników
Ma-3 7 6 S P R A W O ZD A N IA .
sława mazowieckiego. W ciągu j e g o dalszego panowania wróciło P o
morze do wspólności państw owej z Polską. Nie którzy dziejopisarze
n iem ieccy twierdzą, że K a z i m i e r z O d n o w i c i e l , stanąw szy w r. 1046 razem z ówczesn ym rządca Pomorza, Z m y s ł e m
(Zemitzlo)
przedcesarzem Henrykiem III na zjeździe książąt w Mysznie, otrzymał od
cesarza
zwierzchnictwo nad
Pomorzem. D uda uważa to podanie zafakt mniej p ew ny . G a i ł powiada, że Bolesław Śmiały „na początku s w e g o panowania tak w P o ls c e jak i na Pomorzu władał“. W drugiej połowie je g o rządów, jako też j e g o następcy, W ła d y s ła w a Hermana, większa część Pomorza, mianowicie zachodnia, opierająca się na połu dniu o linię Noteci, pozbyła się zwierzchnictwa polskiego. Bolesław K r zy w o u s ty począł w ciągu wieloletnich w ojen swoich z Pomorzem
wcielać pomorskie gr ody i ziemie bezpośrednio do Polski: W ie leń,
Czarnków , Drżeń i inne. Z d o b y w s z y w r. 1109 Nakło i sześć pomniej szych gr o d ó w ziemi nakielskiej, nadał je dynaście pomorskiemu. W woj nie późniejszej z tym dynastą nie zdołał odzyskać Nakła, natomiast, z d o b y w s z y W y sz og r ó d , przyłączył go do Polski. T y m sposobem polity czna granica Pomorza posunęła się na północ od linii Noteci.
Podczas g d y Q u a n d t twierdzi, że przyłączona do Polski ziemia nakielska obejmowała grody: Nakło, W yszogród , Raciąż, Szczytno, K a mień, W is sek i Proch, sądzi к s. K u j o t , że Raciąż i S zczytno nigdy do Polski nie należały, a ziemia nakielska, do niej przyłączona, zwana
„K ra in ą “ ,
sięgała na półno cy tylko po rzekę Kamionkę.W r. 1225 dzieliła ziemię niekielską od Pomorza rzeka Dobrzynka całą s w o ją długością od Kamienia aż po ujście do G w d y . Granica połu dniowa Pomorza polskiego na przestrzeni między Brdą a G w d ą p o z o stała w latach 12 2 5— 1349 niezmieniona“ .
C o do powiatu w yszegrod zkiego twierdzi autor, iż ten do ziemi na kielskiej czyli
„Krainy“
nigdy nie należał. W r. 1 1 1 2 odebrał g o K r z y wousty Pomorzanom, przyłączając go do Polski. W r. 114 5 posiada gocomes
Janusz Świebodzic, na podstawie nadania Bolesław a Kęd zierza w ego . W latach 1232 i 1237 znajduje się on pod władzą księcia po morskiego Świętopełka, syna Mszczuja I. W latach 12 4 3 — 1248 posiada g o Kazimierz, książę kujawski aż do swej śmierci, poczem W y s z o g r ó d przechodzi pod panowanie j e g o syna, Ziemomysła, aż do roku 1 2 7 1, a po krótkiej przerwie wraca w ręce s y n ó w Ziemomysła: Leszka, Przemyśla i Kazimierza, tworząc odtąd stale część składową Kujaw.Autor k ończy rzecz o południowej granic y Pomorza polskiego
następującą uwagą: „Jeżeli powiat wyszogrodzki liczyć do Pomorza, to ja k o granica południowa Księ stwa pomorskiego na przestrzeni między W isłą a ujściem Kamionki do Brdy, wypadnie sama Brda t. j. granica południowa i zachodnia kasztelanii wyszogrodzkiej; jeżeli zaś liczyć go do Kujaw, to granicą tą będzie granica północna tej kasztelanii... W rezultacie można W y s z o g r ó d uważać za terytoryum przejściowe mię dzy Kujawami i Pomorzem polskiem“ ,
Z a c h o d n i a g r a n i c a Pom orza polskiego uległa w wieku XII i XIII jeszcze znaczniejszym zmianom w stosunku do księztw Pomorza słowiańskiego, aniżeli j e g o granica południowa od strony Polski, co się t łu m a c z y łe m , iż pas nadmorski Pomorza między Wisłą a Odrą przed stawia się jako jednolity, co potęguje się tem bardziej, iż jednolitą jest
SPR A W O ZD A N IA . 377
także ludność, zamieszkująca Pomorze od porzecza L a b y na wschodzie po górę „
Gołm “
(może lepiej Golin albo Goleń) i dalej na zachód, której gwara, wobec g w a r y K aszubów około Gdańska, stanowiła tjdko odcień podrzędny, a lubo niedobitki tej ludnościw
r e g e n c y i koszaliń skiej zow ią siebie„Słoweńcami“
, czynią to nie na podstawie różnicy gw arow ej, lecz dla przeciwstaw ienia się politycznie Kaszubom re ge n cyi gdańskiej. Dodać tu należy, że nazwa Kaszubów', która sw ojego
czasu obejmowała dzisiejszą Meklenburgię, była podobnie ruchoma, jak nazwa Pomorza. N azw a ta, którą P o la cy, oraz Pomorzanie polscy, p o d ług historyków niemieckich, mieli nadać jak o przezwisko mieszkańcom Pomorza słowiańskiego, pojawiła się w czasie około p o ł o w y w. XIII po
raz pierwszy w
„Kronice wielkopolskiej“ .
Autor sądzi, na podstawieinterpretacyi zapisków7 tejże kroniki, wzglę dnie
„Roczników kapituły po
znańskiej
“, ja k o też zapisków i dokumentów klasztoru w Bukow ie (Lü beck), iż możnaby z tego wysnu ć wniosek, że zachodnia granica S ła w n a i Szczytna była zarazem zachodnią granicą D o ln eg o Pom orza w tem znaczeniu, w jakiem j e pojmowano w przekazieK ro n ik i wiel
kopolskiej\
że zatem w szy stko to, co było ztąd na zachód aż po krajDrewlan (okolice Lubeki, Hamburga i Bremy) nazw7ano w niej
(Kron.
wielkop.)
„Kaszubią i Kaszubam i“ . Książę szczeciński Barnim I i książę dymiński W arcisław III piszą się około p oło w y w. XIII„duces Slavo
rum seu Cassubarum.
Śwdętopełk, książę gdański, na zyw a w r. 1248 M eklenburgię Kaszubią.A utor przyznaje „jako fakt prawdopodobny, że n a zw y
Pomera
nia superior, Pomerania inferior
iCassubia
miały w w. XIII okre ślone znaczenia“ , pierw'sza, oznaczając księstwa: G d a ń s k , Ś w i e c , T c z e w i B i e ł g a r d n a d L e b ą ; druga u z i e m i a : S ł u p s k , S ł a w n o , R a c i ą ż i S z c z y t n o , co zaś leżało poza tem, dalej na zachód, zwano zwyczajnie Kaszubią. W drugiej połowie w. XIII oznaczano nim dorzecze Persanty, przez co książęta z nad P e r s an ty usiłowali odróżniać się od części Pomorza, zwanego urzędowo
Slavia
i od Pomorzapolskiego. Później nazwa Kaszub przeniosła się wschód, obejmując do dziś dnia ludność północnej części dzisiejszych Prus Zachodnich.
Reasumując dane powyższe, stawia autor wniosek ostateczny, „że termin K a s z u b a— К a s z u b i a w w. XIII oznaczał w użyciu potocz- nem P o m o r z e s ł o w i a ń s k i e urzędowo, a w szczególności, w dru giej połowie tego w7ieku, z i e m i ę b i e ł g a r d z k ą n a d P e r s a n t ą . Później został przeniesiony na ludność północnej części Pom orza pol s k i e g o — w stosunku odwrotnym do terminu: P o m o r z e , które z bie giem czasu z Pomorza polskiego przemiesiono urzędowo na Pomorze słowiańskie.
Na podstawie świa dectw a źródłowego, przyłączył Św iętopełk gdań ski S ł u p s k do Pom orza polskiego przed r. 1236, S ł a w n o zaś w r.
I 2 4 o . Quand sądzi, że Św ięto pełk zajął ziemię słupską i sławińską już około r. I2T5, przedstawiając rzecz w następujący sposób: N a początku panowania Bolesław a K rzy w o ustego , tw orzył Słupsk z Sławnem i Na- kłem osobne państewko, rządzone przez kilku braci władzców, pocho dzących z dy na styi książąt Pomorza słowiańskiego. Przez pogrom pod Nakłem (1109) rozbił K r zy w o u s ty to państewko, przekazując Słupsk i Sław no wiernemu sobie księciu biełgardzkiemu (nad Persanta), k r e w
3 7 8 S P R A W O Z D A N IA .
nemu pobitych w ład zcó w pod Nakłem. T e n przekazał Słupsk, Sławno i połow'ę Biełgardu młodemu synowi, Raciborow i I, protoplaście linii R a c ib o r z y c ó w na Sławnie.
Pod koniec w. XII rządziło dwóch braci R acib orzycó w : B o g u s ł a w III i W a r c i s ł a w ; p ierw szy ziemią słupską i sławińską, drugi biełgardzką. B ogu sław miał s y n a Bogusława i przypuszczalnie córkę Eufrozynę, żonę Św ięto pełka. B ogusław syn umarł w r. 1 2 1 5 bezdzie tnie. W t e d y zabiera Św iętopełk prawem dziedzictwa swej ż o n y Sławno i Słupsk. W arcisław bielgardzki miał sy n a R acib ora II, któ ry zmarł w r. j 265, a wtedy zajął Barnim I szczeciński Biełgard nad Persantą.
A utor dowodzi na podstawie rozmaitych dokumentó w,— chociaż źródłowo przynależność Słupska do Pomorza polskiego da się w y kazać dopiero w r. 1236,— że Świętopełk zajął Słupsk w okresie czasu 1 2 1 1 — 1 2 1 7 , co zgadzałoby się z datą, podaną przez Quandta. O pie ra swój w n io se k głównie na podaniu
K ron iki wielkopolskiej
, która, donosząc, iż L e s z e k Biały, u zy ska w szy (w r. 1206) panowanie nad Krakowem , Sandomierzem, Sieradzem, Ł ę c z y c ą i Pomorzem, na jakiś czas przed r.. 1 2 1 7 udał się na Po m orze i tam „negotiis rite et provide statuit
loco s u i capitaneum, Swantopelcum nomine, viním patentem et stre-
пйит “ ■
Zapytując o jakie tu Pomorze chodzić m o gło— autor wnioskuje słusznie, że nie o Górne, gdzie panował ojciec Św ięto pełka, Mszczuj I,którego L e s ze k był panem zwierzchnim. Zatem mogło chodzić tylko
0 sąsiednie kraje, w pierwszym rzędzie o Słupsk.
„O b o k Słupska m ó g ł Ś w ię to p e łk “— pisze a u t o r — „przed w y pra w ą pomorską L e s zk a zająć także S z c z y t n o i R a c i ą ż . Między La- skonogim i Leszkiem była w t e d y nieprzyjaźń, ten ostatni m ó g ł na w e t sprzyjać podobnemu przedsięwzięciu Świętopełka, czynionemu na szkodę L askon ogiego.
Podanie Quandta, ja k o b y Św ięto pełk zajął rów nocześnie Słupsk 1 Sławno, odrzuca autor, natomiast godzi się z j e g o przypuszczeniem, że żona Św ię to pełka E u f r o z y n a pochodziła z linii R a cib o rzy có w sławeńskich.
Jako wynik ostateczny sw y ch dociekań, formułuje autor, co na stępuje: P o śmierci B o gu sła w a sławińskiego obejmuje rządy nad je g o państwem W ła dy sła w Laskonogi, jako zwierzchnik i opiekun małolet n iego syna Bogu sław ow ego , R acibora II. G d y w r. 1205 W aldem ar II, król duński, zabiera Słupsk i Sławno, zostają p rzy Laskonogim Raciąż, S zc z y tn o i Nakło. Świętopełk, książę Pomorza polskiego, odbija D uńczy kom (1212) Słupsk, potem „przypuszczalnie“ zabiera Laskonogiemu R a ciąż i Szczytno. Leszek, p r z y b y w s z y na Pomorze, potwierdza Ś w i ę t o pełkow i zrobione przez niego zdobycze, ustanawiając g o w ich obrębie swoim namiestnikiem.
Słupsk, „a może S zczytno i Raciąż, przyłączył Św ię to pełk osta tecznie do sw ego Księztw a gd ańskiego w r. 1220, g d y po śmierci ojca s w e g o Mszczuja I objął rządy. Mógł w t e d y dojrzeć u niego zamiar, ż eby strząść z siebie zwierzchnictwo L eszk a B ia łeg o “, o czem d o nosi też „
Kronika wielkopolska".
Świętopełk, dotychczas „możn y pan i namiestnik L eszk a na Pomorzu, zaczął od r. 1227 w y stęp o w ać jako książę pomorski". W sprawie uzyskania niezależności od Polski, oddałSPR A W O ZD A N IA . 3 7 9
mu niezawodnie znaczne usługi O d o n ic z “, j e g o sprzjnnierzeniec wierny w walkach przeciw W łady sław rowi Laskonogiemu.
Z przymierzem p om ię dzy Świętopełkiem a Odoniczem łączy się historya N a k ł a w w. XIII. D o r. 1223 posiadał je L a skonogi. Ś w i ę topełk i Odonicz, odbierając mu W ie le ń i Uście, wzięli mu także N a kło. A utor przypuszcza, iż pomiędzy obydw om a istniał układ co do Nakła i że O d onic z na tej podstawie posiadał je i że Nakło, w myśl układu, miało po j e g o śmierci przejść pod rządy Św ię to pełka. W r. 1233 zdo by wa Św ięto pełk Nakło, w r. 1243 odzyskuje je synow iec Odoni- cza Przemysł I Bolesław P o b o ż n y , a w r, 1255 znowu zajmuje Ś w i ę topełk Nakło, które dopiero Przemysł I odzyskał w r. 12 56 w drodze układu z Świętopełkiem.
Przechodząc do d zie jów Sławna, stwierdza autor, iż w r. 1205 zagarnął j e król duński, W aldem ar II, a przypuszczalnie także Biełgard nad Persantą, w ypędzając ztamtąd w d ow ę po Bogu sławie III, córkę Mieszka Starego, wraz z jej synem Raciborem II. Dopiero około roku 12 27 odzyskał R acib or II Sław no i Biełgard nad Persantą, częścią z rąk Duńczyków, częścią ze szkodą małoletniego w ó w czas Barnima I szczecińskiego. W r. 1229 wyparł Barnim I Racibora II z Biełgardu.
Sławno znajduje się dowodnie w rękach Św ię topełka w r. 1240. Św iętopełk „przypuszczalnie“ zdobył je, odparłszy (r. 1238) najazd na ziemię słupską, w y r y w a ją c je „prawdopodobnie“ z rąk Barnima I i W a r cis ła wa III. Sław no zostało włączone do P o m o r z a polskiego w r. 1240, w 25 lat po przyłączeniu Słupska.
Zachodnia granica Sławna, względnie ziemi szczytnieńskiej i ra-
ciązskiej, tworzy zachodnią granicę Pomorza polskiego. Punktem za
chodniej granicy Slaw’na, najbardziej na południe wrysuniętym, je st mia steczko B o b o l i c e , zkąd granica załamuje się nagle, biegnąc ku źró- dliskom Gdy. Z Bobolic szła granica zachodnia w kierunku północno- zachodnim na górę Golm (Goleń) prawie linią prostą do jezio ra Jamel- skiego, a dalej tw orzyła granicę zachodnią rzeczka N i e c ą od jej uj ścia aż do źródeł. Granica zachodnia ziemi slaweńskiej uległa jednak zmianom. Po Nie cę posunięto dopiero granic ę po walkach w r. 1296. Jezioro Jamelskie należało już w r. 1248 do Sławna.
Poło żo na za Sław nem więcej na zachód, ziemia biełgardzka była podbitą przez Świętopełka, zatem faktycznie należała do Pomorza pol skiego, Barnim I sięgnął po Biełgard i zdobył g o dopiero po śmierci Św ięto pełka, w latach 126 6— 1268.
N a pytanie: kie dy Św ię to pełk posiadł Biełgard nad Pe rsantą— daje autor, opierając się na danych faktycznych, następującą odpowiedź: „Świętopełk, zwró ciw szy w r. 1256 Przemysław owi I Nakło i ubezpie c z y w s z y się od strony południowej przez zawarcie przymierza z K azi mierzem (kujawsko-łęczycko sieradzkim), zwrócił sw'oje siły na zachód przeciw' Barnimowi I W'arcislawowi III. W t e d y m o ż e zdobył Biełgard i odebrał W arcisław o w i III ziemię biełgardzką. W ie lk a w y p r a w a W a r cisława przeciw Ś w ię to pe łko w i w r. 12 59 byłaby w tym wy pa dku od w e to w ą za zabór Biełgardu".
P o d łu g Quandta obejmowała ziemia biełgardzka dzisiejszy powiat biełgardzki i powiat szczecinkow ski
(Neu-Steblin).
O k o ło r. 11 30 przyszło3 8 0 S P R A W O Z D A N IA .
do podziału ziemi między braćmi: W arcisławem I i Raciborem I. P ierw szy stał się założycielem dynastyi głównej książąt na Pomorzu słowiańskiem, drugi linii Raciborzyców biełgardzko-sławińskich. Ziemia biełgardzka ule g ł a pierwotnie także podziałowi. Południowo-zachodnia jej połowa p rzy padła wraz z Biełgardem Raciborow i, zaś północn o-wschod nia jej część, obejmująca dzisiejsze p o w ia ty koszaliński i bobolicki, dostała się W a r
cisławowi. Z nadania Barnima przeszedł udział W arcisława
w
ziemibiełgardzkiej w r. 1248 w posiadanie biskupa kamińskiego. W ciągu w. XIII ujawnił}' się na ziemi biełgardzkiej dalsze zmiany. W y stę pu je tu wielu właścicieli z władzą udzielną, a jeszcze więcej roszczących s o
bie prawa do tych ziem, mianowicie: książęta słowiańsko-pomorscy
z linii szczecińskiej i dymińskiej, biskupi kamińscy, margrabiowie bran
denburscy, sławińscy R acib orzyce i w końcu książęta Pomorza pol
skiego.
A u t o r nasuwa pytanie, c zy ziemię biełgardzką należy zaliczać do Pomorza polskiego? i odpowiada, że ziemi biełgardzkiej nad Persantą nie nale ży zaliczać do Pomorza polskiego, co uzasadnia tem, że w p o łowie w. XIII była ona oddzielona od S ła w n a powiatem koszalińskim, należącym do posiadłości biskupów kamińskich i „przypuszczalnie“ sty kała się wówczas z ziemią sławińską tylko na małej przestrzeni, od B o bolic do Carzenborgu, zaś od Bobolic aż do ujścia Dobrzyn ki do G w d y , linią Gwdy, na dłuższej przestrzeni graniczyła z Kasztelanią szczyciń- ską, następnie pozostawała pod pośrednią władzą książąt Pomorza pol sk iego tylko około lat 30. W drugiej połowie w. XIII zaliczano j ą do Kaszub, w przeciwstawieniu do Pomorza polskiego.
G r a n i c ę z a c h o d n i ą Pomorza polskiego określa autor jak następuje: Poczynając od Bałtyku, tworzy ją jezioro Jamelskie, dalej w przybliżeniu linia prosta, idąca w kierunku południowo-wschodnim aż do Bobolic, odtąd G w d a aż po ujście Dobrzynki. G w d a poświad czo na jest jako granica powiatu szczycińskiego, istniejąca ab antiquo, w r. 1 3 1 6 “.
N a linii Jam elno-Bobolice, leży na lew ym brzegu N ie cy góra Golm (Goliń albo Goleń). O d tej gó ry po W is łę rozciągało się P o m o rze polskie.
Na tem k ończy się praca Franciszka Dudy, albo raczej rozdział pierw s zy dzieła j e g o o Pomorzu polskiem, zakro jonego na wielkie rozmiary. Autor dodał do swej pracy t a b l i c ę g e n e a l o g i c z n ą książąt
pomorskich, mianowicie w ład z có w państwa słowiańsko-pomorskiego,
państwa biełgardzko-sławińskiego i Pomorza polskiego, czyli gdańskiego, opracowaną na podstawie własnych badań. Potomkami po kądzieli d y nastyi książąt polsko-pomorskich byli Piastowie: L e s z e k książę in o w r o cławski i wyszegrodzki, Przemysł, książę inowrocławski i wyszogrodzki, jak o też Kazimierz, książę inowrocławski i gniewkow ski. Prócz tablicy ge nealogicznej, uzupełnia pracę Dudy mapa Pomorza polskiego w dru giej połowie w. XIII, a jak o „ e k s k u r s “ autor dodał jeszcze samoistną rozpraw ę p. n. „
Czy Zwinisława żona Mszczuja 1, była córką M ie
szka Siarego?“ ,
w której, po krytycznem zbadaniu źródeł, dochodzi do wyniku, iż zięciem Mieszka S ta r e g o z r. 1 1 8 1 był B ogu sław III, syn B o gu s ła w a II R acib orzyca, księcia sławińskiego, w czem różni się z Perl- bachem, który twierdzi że Mieszko S ta ry wydał około r. 1180 jednąSP R A W O ZD A N IA . 3 8 1
z
swoich córek za Racibora, syn a Bogusława I, księcia Pomorza sło wiańskiego, jako też z prof. Balzerem, który w „Genealogii Piastów
“ doszedł do wyniku, że Mieszko Stary wydał swą córkę Zwinisławę za Mszczuja I, rządcę Pomorza gdańskiego.Polskie dziejopisarstwo zyskuje w e F r a n c i s z k u D u d z i e bar dzo zdoln ego badacza, zapow iadającego się wręcz świetnie na p rzy szłość, co tem radośniej powitać trzeba, iż młody dziejopis rzucił się
na pole w naszem dziejopisarstwie dość zaniedbane, czem ramy hi-
storyi narodu polskiego, która nie powinna ograniczać się na samej
Polsce w znaczeniu politycznem, t. j. państwie polskiem, lecz winna obejmować na podstaw ie jednolitości plemienia polsko-lechickiego zie mie, przez to plemię pierwotnie zamieszkane, które albo w pierwszej dobie dziejów Polski do niej należały, lub też wcale w jej skład nie wchodziły. Rozumiem bow iem wyraz n a r ó d nietylko w politycznem, lecz i w ludowem znaczeniu tego słowa. W szczególn ości zaś Pomorze, zarówno p o l s k i e , j ak s ł o w i a ń s k i e , jakoteż w y s p a R u j n a , toć to krew z krwi, kość z kości naszej, które bezsprzecznie, podobnie jak Śląsk i Prusy W schodnie , należą do zakresu na szych dziejów.
Autor odznacza się w sposobie przedstawiania rzeczy i wogó le w swoich badaniach ścisłą przedmiotowością, bj-strą logiką i k r y t y c y z mem w' kombinacyach do wo do wych, jakoteż w e wnioskach z danego materyaJu wy snu w anych , co u dziejopisarza stanowi w y so k ą zaletę.
Jest on też bardzo samoistny w badaniach, bezmyślnie nie uchyla
g ło w y przed orzeczeniami p o w a g naukowych dziejopisarskich, lecz sa
moistnie usiłuje dociec prawdy, co mu się nieraz świetnie udaje.
Praca j e g o w yjaśnia i prostuje niektóre podania n a w e t takich p o w a g naukow ych, jak: Q u a n d t , K l e m p i n , P e r l b a c h .
Zacho wuje on też w pracy swej ściśle formę naukową, a zarzuciłbym mu tylko, iż niekiedy buduje pochopnie twierdzenia swoje na podsta
wie przypuszczeń i hypotéz, chociaż pod tym względem usprawiedli
wia go brak źródeł dowodowych. Język je g o lubo jędrnj' i treściwy, w y d a je mi się nieco za suchy, a miejscami b yw a też niezbyt jasny. Brak mu też potoczystości. Znajdują się w pracy j e g o tu i owdzie zbyteczne powtarzania. L e c z są to małe usterki, które nikną wobec wielu pierw szorzędnych zalet. Autor okazuje też wielką zdolność w ety-
mologizowaniu nazw miejscow ych. Pod tym względem przewyższa
znacznie badaczy niemieckich, których brak dokładny znajomości j ę z y k a polskiego często myli topograficznie t. j. w poszukiwaniu miejsco wości pod nazwami wymienionymi w dokumentach, co w następstwie prowadzi do m yln ych wniosków.
O to jeden przykład: Chodzi o stwierdzenie, czy książę szczeciń ski posiadał w r. 1229 ziemię sławińską? C o do tego istnieje jako źródło dowodowe dokument Barnima I z r. 1229, stwierdzający na rzecz
klasztoru Joanitów w Stargardzie następujące wsie:
Colo, Tychów,
Strachto, Wlicovo, S ta rg a rd , Zolotino, Cocolicino, С oz Iow, Sadlow,
Clepino, Gumence, Lecuicea, Gogolow.
Quandt, Hasselbach i Klempin odnaleźli te miejscowości po największej części w okolicy Stargardu nad rzekę Iną na ziemi sławińskiej i takZolotino
w dzisiejszymSallentin,
Colo
wK ollin
lubColow, И/licowo
wW ulkow , Sadlow
wZadelow,
Clepino w Klempin;
Quandt:Tychów
wW ittichow, Cozlow
wKitze-3 8 2 S P R A W O ZD A N IA .
rozu(l'), Gumence
wSchiine;
Klempin:Cocolicino
wKöselitz, Cozlow
w
Coclowe, Gumence
wGumenz, Gogolow
wJagielow.
Prawie wszystkie te miejscowości leżą na ziemi slawińskiej, przeto
podług tej interpretacyi jak na dłoni wniosek, że ziemia sławińska
w ó w c z a s podlegała Barnimowi I.
A u t o r nasz,
rozpatrzywszy
się uważnie w w y w o da ch niemieckich badaczy, przychodzi do konkluzyi, że w dokumencie Barnima I nie cho dzi o Stargard nad rzeką Iną, lecz prawdopodobnie o wieś Stargard nad rzeką Regą, a to służy mu za wskazówkę, ż eby tych miejscowości nie poszukiwać na ziemi sławińskiej, łecz na biełgardzkiej nad Pe rsa ntą i dochodzi do wyniku, iż istnieje tamTychów,
dalej żeStreitzig
podo- bniejszy jest doStrachro,
aniżeliZ a rzig
Quandta, a dzisiejszyK lo-
chin
może odpowiadać dawniejszej nazwieCocoliceno, Zietlow
zaś nazwieSadlow,
dzisiejszy К1 e m p i n nazwieClepino
a dzisiejszy L u - c k n i t z nazwieLecnicea
(czytaj: Łęknica). Z tego wniosek, że Bar nim I władał ziemią biełgardzką nad Persantą w r. 1229, nie zaś sła- wińską.G d y raz jestem przy nazwach miejscowych pomorskich, nie m ogę się powstrzym ać od uwagi, iż w pracy Dudy, jak w o g ó le w e w szy st kich pracach polskich o Pomorzu, a także o Szlązku, razi ucho u ży w a nie nazw niemieckich, jak w pracy niniejszej:
Carzenburg, Moitzelflitz,
Geiglich, Lischnitz, Neitzkow, Stölpchen
i t. d., które nie są niczem innem jak niedorzecznem przekręceniem pierw otnych nazw polskich, z których każda posiada zrozumiale znaczenie i posiada historyczną cechę. Nie czynię z tego pow o du nikomu z naszych pisarzy zarzutu, gdyż niepodobna od nich wy m agać, żeby, pisząc rzecz history czną o P o morzu lub Ślązku, mozolili się nad wynajdywaniem polskiej n a z w y k a żdej miejscowości, których w jednej rozprawie może być kilkadziesiąt a nawet kilkaset. Zarzut swój zwracam w inną stronę. Jeśli straciliśmy narodow o prawie całe Po m orze i większą część Ślązka, to miłość wła snej historycznej przeszłości nakazuje nam obowiązkowo, abyśmy p rzy najmniej wiedzieli, jak się na z y w a ły te niezliczone osa dy wiejskie i gr odyw naszym języku, zanim pożarła j e germanizacya. Odszukanie pierw
szych polskich nazw miejscowych na naszym zgermanizow anym obsza rze etnograficznym dałoby się p rzy
nadzwyczaj
obfitym materyale do kumentowym przeprowadzić bez na dzw ycza jnych trudności, g d y b y się tem zajęła która z naszych in stytucyi naukow ych, rozporządzająca od powiednimi środkami, powołując do tej pracy ludzi zaw odow ych: histo ry k ó w i filologów słowiańskich. W pierwszym rzędzie b yłob y to o b o wiązkiem narodowym Krakow skiej Akadem ii Umiejętności, któ fa n i e stety w tym kierunku prawie -nic nie zdziałała.P o zboczeniu, które mimowoli nasunęło mi się pod pióro, kończę rzecz o pracy Fr. Dudy, stwierdzając, iż wzbogaca ona nasze piśmien nictwo pomorsko-kaszubskie ściśle naukową, znamienitą rozprawą, j a kiej w tym rodzaju — z dziedziny geografii historycznej — dotychczas nie posiadaliśmy, co tem radośniej powitać należ}', iż właśnie ta praca rozszerza ramy naszej historyi w kierunku narodow ym.