BIBLIOTEKA
METODYCZNO- PEDAGOGICZNA
WŁADYSŁAWA MARTYNOWICZÓ WNA
ORGANIZACJA PRACY
NAUCZYCIELA HISTORJI
W SZKOLE POWSZECHNĘJ
NAKŁADEM
GEBETHNERA I WOLFFA
WARSZAWA
f
ORGANIZACJA
PRACY NAUCZYCIELA HISTORJI W SZKOLE POWSZECHNEJ
WŁADYSŁAWA MARTYNOWICZÓWNA
ORGANIZACJA PRACY NAUCZYCIELA HISTORJI
W SZKOLE POWSZECHNEJ
WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE
NAKŁAD
GEBETHNERA I WOLFFA WARSZAWA
BIBLJOTEKA
METODYCZNO - PEDAGOGICZNA
pod redakcją
DR. JÓZEFA ZAREMBY
DOTYCHCZAS UKAZAŁY SIĘ:
1. DR. M. LIBRACHOWA. PSYCHOLOGJA PE
DAGOGICZNA (w ćwiczeniach). Str. 264. Zł.
7.50.
2. K. LINKE. NAUCZANIE ŁĄCZNE I NAUCZA
NIE JĘZYKA OJCZYSTEGO W SZKOLE PO
WSZECHNEJ. Przełożył, opracował i wstępem opatrzył DR. J. SALONI. Str. 296. Zł. 7.—.
3. W. MARTYNOWICZÓWNA. ORGANIZACJA PRACY NAUCZYCIELA HISTORJI W SZKOLE POWSZECHNEJ (Wskazówki praktyczne). Str.
88.
W PRZYGOTOWANIU M. IN.:
HŁAWICZKA K. JAK UCZYĆ ŚPIEWU. Podręcz
nik metodyczny do nauki śpiewu w szkole po
wszechnej.
SALONI J. DR. KRÓTKA METODYKA JĘZYKA POLSKIEGO (Zarys ogólny).
M
uller lotte.
nauka języka ojczyste
go (Deutsche Sprachkunde). Przekład J. Dańce- wiczowej.
BALICKI J. DR. METODYKA LEKTURY W SZKO
LE POWSZECHNEJ.
Zakł. Graf. „DRUKPRASA", Nowy-świat 54. Tel.: 615-56 i 242-40.
19 3 4.
I.
NOWY PROGRAM HISTORJI W SZKOLE POWSZECHNEJ.
Ustalenie nowego programu nauki historji w szkołach powszechnych przecina w pewnej mierze dyskusje na te
mat celów nauczania tego przedmiotu oraz doboru i za
kresu materjału, a przynajmniej czyni je mniej istotnemi dla praktycznej pracy w szkole.
Cele, ujęte jasno i zdecydowanie, uwzględniają stronę poznawczą: „w toku nauki historji w szkole powszechnej winna młodzież przyswoić sobie stopniowo znajomość naj
ważniejszych wydarzeń z dziejów Polski1)", — „nauka historji w szkole powszechnej ostrożnie i stopniowo wpro
wadza młodzież w najważniejsze pojęcia historyczne, da- je jej zrozumienie ciągłości dziejowej i wprowadza w chro- nologję wydarzeń2)". Cele poznawcze łączą się ściśle z ce
lami wychowawczemi: „poznanie przejawów życia daw
nych wieków we wszystkich jego dziedzinach winno dać młodzieży przygotowanie do zrozumienia współczesnej
’) Program nauki w publicznych szkołach powszechnych trze
ciego stopnia. — Historja. Lwów 1933, str. 12.
2) Tamże, str. 13. >'
rzeczywistości polskiej, jako wyniku pracy minionych po
koleń, oraz orjentację w tej rzeczywistości pod kątem widzenia przyszłego obywatela. Poznanie przeszłości lo
kalnej i regjonalnej i wiązanie jej z całością dziejów Pol
ski winno doprowadzić młodzież do poczucia ścisłej łącz
ności regjonu z resztą państwa1)". Aż wreszcie wskazu
ją wyraźną postawę w kształtowaniu poprzez historję pewnego typu człowieka-obywatela. Ta znajomość prze
szłości Polski „ma kształtować w młodzieży uczucie miło
ści ojczyzny i przywiązanie do Państwa, dumę z przyna
leżności do niego i szacunek dla jego tradycyj oraz dać elementarne przygotowanie do pełnienia w przyszłości obowiązków obywatelskich. Zaznajomienie z postaciami bohaterów dziejowych winno rozwinąć w młodzieży kult wielkości i bohaterstwa, wzmocnić wiarę w ideały i na
uczyć żyć dla nich i walczyć o nie. Nadto młodzież powin
na wyrobić w sobie poszanowanie dla pracy indywidual
nej i zbiorowej całej ludzkości i jej dorobku kulturalne
go oraz poczucie obowiązków względem niej, oparte o sil
nie rozwinięte uczucie humanitarne2)". To sformułowa
nie celów nauczania historji w szkole powszechnej wy- daje mi się proste i nie wymagające wielu komentarzy3).
Zrozumienie ich ułatwia fakt, że wypływają one najści
ślej z całej konstrukcji ustrojowo-programowej nowej szkoły, jak i to, że nie odbiegają zasadniczo od tej linji, po której szła nasza myśl metodyczna ostatnich lat. Tem niemniej warunkiem podstawowym osiągania pozytyw-
’) Program — str. 12.
s) Program, str. 12—13.
*) Szczegółowe rozwinięcie i uzasadnienie celów nauczania hi
storji znajduje się w kilku ostatnich pracach metodycznych, między innemi: Wł. Hoszowska — Jak realizować nowy program historji (W-wa 1933, Gebethner i Wolff) oraz H. Pohoska — Historja w szkole powszechnej (W-wa 1933, M. Arct).
nyeh wyników w realizowaniu tych celów będzie bardzo głębokie przemyślenie ich przez nauczyciela. Od stopnia ich zrozumienia, od zżycia się z niemi, od tego, jak dalece staną się one celami własnemi nauczyciela, będzie zależa
ła umiejętność i łatwość takiego zorganizowania pracy, aby każda lekcja historji była etapem w ich osiąganiu.
Wybór materjału dostosowany został całkowicie do za
sadniczych celów. Szersze i głębsze opracowanie nowocze
sności, wysuwanie na plan pierwszy tych zagadnień, któ
re wiążą się z teraźniejszością, aby przygotować młodzież do zrozumienia współczesnej rzeczywistości polskiej;
znajomość z przeszłości zwłaszcza momentów pozytyw
nych, uwydatniających rozkwit państwowości polskiej, uwzględnianie w programie wiadomości o dziejach i kul
turze mniejszości narodowych, podkreślenie momentów czynnego i pozytywnego ich udziału w państwowem życiu Polski — oto nowe konsekwencje tak a nieinaczej sformu
łowanych celów nauczania historji na tym poziomie.
Rozstrzygnięto też spory i wątpliwości, dotyczące przewagi tych czy innych działów w nauczaniu historji, a więc zagadnień kulturalnych czy politycznych, gospo
darczo-społecznych czy ustrojowych, ustalając pewną har- monję i równowagę w uwzględnianiu wszystkich tych czynników, tworzących tak w przeszłości jak i dziś wła
ściwy obraz zbiorowego życia.
Przesądzono również sprawę stosunku zakresu mate
rjału z historji Polski i powszechnej. Program obejmuje zasadniczo dzieje Polski. Jest to logicznym wynikiem konstrukcji programu całej szkoły ogólnokształcącej. Jej osią programową przez wszystkie stopnie jest „Polska i jej kultura", a zadaniem „wykształcenie ogólne młodego pokolenia, uwzględniające potrzeby życia". Szkoła po
wszechna osiąga te zadania w pewnym tylko zakresie przez wyraźnie stopniowane etapy. Pierwszy —• to „kształcenie
młodzieży na podstawie materjału, czerpanego przede- wszystkiem z najbliższego otoczenia (materjał środowi
skowy)", w następnych — „wiadomości winny rozszerzać się stopniowo i prowadzić do Polski całej, uświadamiając najważniejsze przejawy jej kultury i pogłębiając stosu
nek młodzieży do Państwa", wreszcie „winny uwzględnić w sposób najbardziej elementarny i praktyczny pier
wiastki kultury obcej („okno na świat") ’)“• A więc po
jęcia i wiadomości historyczne przenikają najpierw do umysłu dziecka poprzez pierwiastki lokalne, następnie przez przygodnie poruszane tematy z przeszłości Polski i obraz odbudowy Państwa Polskiego (język polski). Na szczebel dopiero drugi przypadnie pewien całokształt dziejów Polski. „Okno na świat" — pierwiastki kultury obcej w sposób najbardziej praktyczny może dać geogra- fja i znów pewne tematy, poruszane wprawdzie planowo, ale z punktu widzenia historji przygodnie, na lekcjach języka polskiego. Pewne podejście w tym samym czasie
da jednak i historja. Dzieje Polski nie toczyły się w odo
sobnieniu, w oderwaniu od nietylko najbliższego — są
siedzkiego ale dalszego obcego świata. Wielu tematów z programu historji Polski i to narówni tematów politycz
nych jak kulturalnych bez nawiązania do dziejów ogólnych, jasno i prawdziwie przedstawić nie będzie można. Niema więc wprawdzie w programie historji wyraźnie historji powszechnej; systematyczne wprowadzenie w kulturę ogólnoludzką znajdzie się w etapie dalszym — w gimna
zjum, jednak już i tu w szkole powszechnej dać możemy historyczne spojrzenie w świat.
Widzimy więc, że zagadnienie doboru i zakresu ma
terjału rozstrzygnięto pod kątem konieczności osiągania
') Wytyczne dla autorów programów szkół ogólnokształcących.
Lwów 1933, str. 41.
pewnych określonych celów i od strony możliwości osiąga
nia ich na danym poziomie rozwoju i zainteresowania dziecka. Bardzo możliwe, że przy uzgadnianiu obu tych dróg w podejściu do wyboru materjału historycznego, nie dało się uniknąć tematów trudnych dla dzieci w tym wie
ku wogóle, czy też przynajmniej dla pewnych zespołów dzieci. Te trudne tematy występują przedewszystkiem w związku z materjąłem, dotyczącym zagadnień społecz
nych i ustrojowych, tak ważnych dla wychowania obywa
tela, a tak jednocześnie skomplikowanych i trudnych dla dziecka1).
Wzgląd na fazy rozwojowe dziecka spowodował prze
sądzenie zasadniczej formy podawania materjału: —
„zgodnie z psychologją dziecka materjał nauki musi wy
stępować przez dłuższy okres czasu w postaci żywych, barwnych epizodów, o charakterze poglądowym2). Tak uję
te zostało stanowisko w stosunku do wszystkich przedmio
tów nauczania, z tem, że zasiąg epizodycznego nauczania jest określany oddzielnie dla każdego z przedmiotów. W na
uczaniu historji ten charakter epizodów — obrazów trwa przez klasę piątą i szóstą: „Właściwy kurs historji, wy
odrębnionej już jako przedmiot nauczania w klasach V i VI, stanowi szereg epizodycznych obrazów, ujętych w chronologicznym porządku i przedstawiających życie polskie w dziejowym rozwoju 3)“.
Ogólne założenia programowe nowej szkoły pociągnę
ły za sobą dalsze kategoryczne postulaty w dziedzinie dróg realizacji. Zasada osi programu szkoły powszechnej (Pol
ska i jej kultura) może być realizowana jedynie przy za- ') Jako przykład przytoczę choćby punkt z programu klasy piątej: „wolni i niewolni w służbie księcia i grodu". Program str. 3.
!) Wytyczne, str. 42.
•) Program, str. 14.
a
chowaniu ścisłej wzajemnej łączności poszczególnych przedmiotów ze sobą. A więc i historja wieloma nićmi korelacji została związana z innemi przedmiotami (przede
wszystkiem język polski, geograf ja, śpiew).
Postulat wychodzenia z materjału środowiskowego i stałego doń nawiązywania dla osiągania celów wychowaw
czych, dał jako konsekwencję wysunięcie ważności czyn
nika lokalnego i regjonalnego w nauczaniu historji.
Postulat przygotowania do życia i rozumienia współ
czesności doprowadził do wysunięcia na czoło zagadnień metodycznych w nauczaniu historji — aktualizację — nawiązywanie treści historycznej do teraźniejszości.
Wreszcie dla zapewnienia wszechstronności i celowo
ści wysiłkom metodycznym nauczyciela zdecydowano konieczność używania pewnych pomocy naukowych przy realizowaniu programu historji. A więc: „w nauczaniu historji mapa winna stanowić stałą pomoc1)", — „Ilu
stracje należy stosować stale i systematycznie2)", „Obok mapy i ilustracji środkiem pomocniczym musi być książ
ka, przedewszystkiem podręcznik, pozatem należy stoso
wać czytanki o treści beletrystycznej i opowiadania histo
ryczne 3)“.
Widzimy więc, że w nowym programie przesądzono to, co było przedmiotem wielu dyskusyj (cel, wybór materja
łu), usankcjonowano i rozszerzono to, co było wyrazem i dorobkiem indywidualnych twórczych wysiłków nauczy
ciela (korelacja, próby regjonalnego ujmowania materja
łu), rozstrzygnięto pozytywnie wahania co do celowości tych czy innych środków pomocniczych, wprowadzono no
wą formę epizodów — obrazów, rzucono nowe hasło — aktualizacji.
Jakaż wobec tego może być postawa nauczyciela ?
’), ’), ’) Program, str. 16, 17, 18.
II.
ORGANIZACJA PRACY NAUCZYCIELA.
Nauczyciel musi realizować program. W realizowaniu programu historji musi się liczyć z organiczną więzią, łączącą ten przedmiot z innemi (korelacja), z nową meto
dą grupowania i ujmowania materjału w obrazy, umieć wychodzić w temacie czy nawiązywać do terenu, względ
nie zależnie od terenu pewne partje materjału samodziel
nie rozbudowywać (regjonalizm), umieć wiązać materjał historyczny ze znaną dzieciom współczesnością (aktuali
zacja), stosować, a dla zastosowania dobrze znać i kom
pletować właściwe środki pomocnicze. Musi przepraco
wać pewien zakres materjału programowego w ściśle określonym czasie (program poszczególnych klas) z pew- nemi określonemi wynikami, dostosować tak materjał, jak wszystkie zamierzenia metodyczne do określonego zespo
łu dzieci. W tych ramach zostawiona jest nauczycielowi swoboda wyboru metody nauczania.
Samo tylko pobieżne zestawienie tych warunków reali
zacji programu wskazuje na ogrom pracy metodycznej, samokształceniowej i organizacyjnej, stojącej przed na
uczycielem. Stąd waga dobrej, przemyślanej organizacji U
jego pracy. Poczucie odpowiedzialności za najwłaściwszą realizację założeń programowych doprowadzić nas win
no do jasnego zdania sobie sprawy, że w pierwszym roku pracy, przy realizowaniu po raz pierwszy nowego progra
mu, wszystkiego przeprowadzić i osiągnąć nie zdołamy, że tu i owdzie, zależnie od warunków pracy (zaopatrzenie szkoły w niezbędne pomoce, stan opracowań naukowych i popularyzacyjnych danego regjonu, stopień własnego przygotowania nauczyciela i t. p.), z przeprowadzenia pewnych zamierzeń w całej rozciągłości będziemy musieli niejednokrotnie narazie zrezygnować. Takie stanowisko w pewnej mierze może uchronić nauczyciela od zniechęce
nia, a przedewszystkiem od wprowadzenia chaosu w umy
sły dziecięce i przyzwyczajenia do powierzchowności w pracy.
1.
Realizacja programu.
Pierwszy etap w organizacji pracy nad nauczaniem historji to gruntowne zaznajomienie się z całością progra
mu historji i to nietylko drogą przesłuchania wykładów, przeczytania choćby najlepszych opracowań i interpreta- cyj, ale przez samodzielne wgłębianie się w treść, przez przemyślenie nietylko strony rzeczowej, ale przedewszyst
kiem zasadniczej linji ideowej programu, tak, aby poszcze
gólne jego punkty stały Ipię dla nas jasne i zrozumiałe w swej celowości.
Nauczyciel, mający za sobą praktykę w nauczaniu historji według dawnych programów, winien dokładnie zdać sobie sprawę z różnicy w materjale, w jego doborze, zdań sobie sprawę z tego, co jest nowe, co występuje w większem nasileniu, co w innem ustosunkowaniu czy
zastosowaniu. Nauczyciel, zaczynający dopiero pracę, może podobnie zestawić nowy program ze wspomnieniami, ja
kie mu pozostały z czasu, gdy go uczono w szkole. W każ
dym wypadku lojalnie zerwać z temi przyzwyczajeniami, które mogłyby mu przeszkadzać w realizowaniu założeń nowych. ik
W ciągu takiego, prawdopodobnie wielokrotnego, stu- djowania programu wystąpią jasno dla każdego nauczy
ciela te tematy, do których przeprowadzenia w klasie jest niewystarczająco przygotowany pod względem nauko
wym, ponieważ należą one do typu zagadnień, słabiej uwzględnianych poprzednio w programach szkół wszyst
kich stopni, choćby np. zagadnienia społeczne i gospodar
cze. Zdanie sobie z tego sprawy zgóry, nie dopiero w mo
mencie, gdy przygotowujemy daną lekcję, ułatwi zorga
nizowanie planowego, rozłożonego jna etapy, a więc głęb
szego i trwalszego dokształcania się nauczyciela.
Po dokładnem przestudiowaniu programu historji, zadaniem ważnem i pilnem ijeszcze przed zaczęciem pracy z dziećmi, nawet przed zarysowaniem rozkładu materjału i zamierzeń metodycznych na rok, będzie dokładne zazna
jomienie się w ogólnych zarysach z programami wszy
stkich przedmiotów nauczania w danej klasie, a zupełnie szczegółowo z programem przedmiotów pokrewnych i zbli
żonych, a więc przedewszystkiem języka polskiego i geo
grafji. ,
I tak zauważymy, że w tematach, związanych z czy
taniem, mówieniem, pisaniem w klasie V występują tema
ty o treści historycznej. A jwięc *) np. „Fragmenty z życia wielkich Polaków: wodzów, bohaterów, odkrywców, uczo
nych, pisarzy i t. d.“, albo „Obrazki zj życia miast polskich w teraźniejszości i przeszłości1', czy też „Strażnicy na
szych granic: armja polska, Korpus Ochrony Pogranicza, Liga Obrony Powietrznej Państwa, obrazki z pogranicza polskiego; współżycie z sąsiadami". Część tego materjału będziemy mogli ściśle i równolegle wiązać z materjałem, podawanym na lekcjach historji, niektóre będą zawierały treść, nadającą się do wyzyskania dopiero w klasach na
stępnych. Podobnie w programie klasy VI. znajdziemy tematy, które albo nam rozszerzą albo zilustrują materjał historyczny klasy V., np. Kochanowski w Padwie z cyklu
„Polacy w różnych krajach europejskich"; Kopernik, Ko
lumb, Gutenberg, Wit Stwosz z cyklu „Obrazy z życia i działalności wielkich ludzi". Inne dadzą znów równolegle inne podejście do tematów, poznanych w historji, np.
Mickiewicz w Paryżu, grupa działaczy niepodległościo
wych w Londynie (Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Sta
nisław Wojciechowski), obrazki z polskich formacyj woj
skowych na obczyźnie w czasie wielkiej wojny, czy znów z innego cyklu — „Polacy w świecie": Pułaski i Kościu
szko w Ameryce, zesłańcy Polscy na Syberji", czy też:
Stephenson, Edison, Curie - Skłodowska, Szopen, Sienkie
wicz, Paderewski; wreszcie przygotują niektóre tematy z programu klasy VII, np. „robotnicy polscy w Westfalji, Francji; z życia osadników polskich w Brazylji, robotni
ków w Chicago; współpraca narodów np. Olimp jady, Czer
wony Krzyż i t. p." Podobnie część utworów z literatury pięknej, wchodzących w zakres materjału nauczania pol
skiego w kl. VII, zawiera pierwiastki historyczne, do któ
rych zrozumienia trzeba będzie znów choć trochę przygoto
wać dzieci przez historję. Wśród tematów, związanych z czytaniem, mówieniem i pisaniem, przewiduje się znów zagadnienia, ściśle wiążące się z programem historji w tej klasie. — Musimy zdać sobie sprawę szczególnie wówczas, gdy nauczyciel historji nie uczy jednocześnie polskiego w tej samej klasie, czem się to ujęcie będzie różniło od
ujęcia danego tematu na lekcjach historji. Nie wystarczy w tym wypadku znajomość programu; trzeba znać jesz
cze podręcznik i metodę podchodzenia do tych tematów przez danego nauczyciela.
W programie i w wynikach, osiąganych na lekcjach języka polskiego, powinno nas obok treści intereso
wać jeszcze zagadnienie sprawności w posługiwaniu językiem, jaką dziecko na drodze planowych za
mierzeń programu może osiągnąć, a więc wprawa w czytaniu, umiejętność opowiadania, opisu, swoboda wypowiadania się, porządkowania materjału i t. p. Nie bę
dzie to bez znaczenia dla przystosowania w tym zakresie wymagań nauczyciela historji tak, aby nie wymagać od dziecka zbyt wiele, czy przedwcześnie, aby nie obniżać re
zultatów, osiąganych na polskim, a raczej przez właści
we stopniowanie trudności i ćwiczenia na podstawie ma
terjału historycznego uzupełniać i wzbogacać pracę polo
nisty. W interesującym nas zakresie odpowiedź znajdu
jemy w całym materjale programu języka polskiego oraz w „Wynikach nauczania" klasy V i VI. Baczne zwraca
nie uwagi na etapy osiąganej pod ,tym względem spraw
ności i wyrobienia dziecka uchroni nauczyciela od prze
ciążania uczniów wymaganiem zbyt trudnej formy w od
twarzaniu ustnem czy piśmiennem i tak już trudnej i no
wej historycznej treści; szczególnie będzie to ważne w za
stosowaniu np. do opisu obrazu, do układania punktów planu i t. p.
Podobnie winniśmy się dokładnie zapoznać z progra
mem geografji. Znaczna część programu geografji w kla
sie V obejmuje materjał, którego przepracowanie ma w wyniku dać dzieciom „znajomość granic, ukształtowa
nia pionowego i sieci rzecznej Polski; podziału na woje
wództwa i miast wojewódzkich", dalej — „elementarną znajomość krain Polski: krajobrazu, bogactw natural
nych, głównych ośrodków gospodarczych i życia człowie
ka". l) Są to wiadomości zasadniczo przecież o tern samem terytorjum, o którego znajomość musimy nietylko opie
rać podawanie faktów historycznych, ale umieć te fakty często tem właśnie uzasadnić.
Musimy więc dobrze znać materjał i rozkład kolejny zagadnień w ciągu roku według układu specjalnego w na
uce geografji, aby wiedzieć, kiedy na danym terenie mo
żemy opierać się na wiadomościach geograficznych, a przy- tem musimy pamiętać jeszcze o czemś bardzo ważnem: o zasadniczej różnicy stosunku do terytorjum w geografji i historji. Przedmiotem geografji jest terytorjum w wy
glądzie dzisiejszym, przedmiotem historji toż samo teryto
rjum, takie, jakiem było w danym okresie historycznym.
Zadaniem nauczyciela historji będzie w oparciu o materjał geograficzny dać odczucie i zrozumienie różnic tych obra
zów, dać pewną umiejętność patrzenia poprzez perspekty
wę historji. Trzeba nauczyć młodzież wyczuwać różnicę między choćby takiemi tematami z geografji jak: w ko
palni soli, Śląsk — kraj węgla i żelaza; miasta fabryczne i handlowe nad Gopłem i Wartą, na wy
brzeżu polskiem i t. p. a tematami z historji, w których będą występowały zagadnienia: kopanie soli w XIII w.
Śląsk za Piastów, handlowe miasta średniowieczne, kraina nad Wartą i Gopłem w czasie przyjęcia chrześcijaństwa, wybrzeże polskie za Jagiellonów i t. p. Musimy zaprawić dzieci do odróżniania w charakterystyce czy choćby obra
zie terytorjum tych czynników, które są bardziej trwałe i niezmienne i tych, które podlegają ciągłym zmianom i rozwojowi.
Podobnego ustosunkowania będzie wymagała i druga część materjału geograficznego, dająca w wyniku „znajo
mość państw, sąsiadujących z Polską oraz Wielkiej Bry- tanji i Francji". Choćby sprawa tak prosta pozornie, a sprawiająca pewien zamęt w terminologji, jak inne dziś i dawniej nazwy państw (Czechosłowacja, Związek Socja
listycznych Republik Rad), jak zagadnienie wielkiego przemysłu w Niemczech dziś i przewagi ekonomicznej Nie
miec nad innemi państwami w różnych okresach histo
rycznych.
W mniejszym już zakresie, ale te same konieczności wystąpią w materjale klasy VI. Tyle co do treści tematów pokrewnych.
Pozostaje jeszcze sprawa zrozumienia i właściwego oceniania pewnych umiejętności i sprawności, osiąganych na lekcjach geografji w związku z mapą. Musimy przy stosowaniu mapy na lekcjach historji dobrze wiedzieć o tem, że pierwszą umiejętność czytania szkolnej mapy politycznej a zwłaszcza fizycznej osiąga dziecko dopiero w kursie klasy V, że udoskonala tę umiejętność przez kurs klasy Vl-ej. I tu znów dobre orjentowanie się w ma
terjale, w jego rozłożeniu na rok, w metodzie geograficz
nej podchodzenia do zjawisk terenu i do symboliki mapy, w ujęciu materjału w podręczniku geograficznym, znajo
mość sposobów i metod pracy danego nauczyciela geografji ułatwi nauczycielowi historji właściwe realizowanie ge
ograficznych podstaw programu historji.
Takie zgłębienie programów i metod pracy w pokrew
nych przedmiotach równoległe ze studjowaniem progra
mu historji będzie właściwym wstępem do stosowania korelacji, polegającej już w toku pracy na ustawicznem żywem porozumiewaniu się i wspólnem ustalaniu pewnych zamierzeń. W całej pracy korelacyjnej baczyć trzeba nie
tylko na to, czego możemy oczekiwać od innego przedmio
tu, ale i na to, jak ten materjał czy umiejętność skorygo
wać dla potrzeb historji, a wreszcie, aby wspomagać stale wysiłki innych nauczycieli nad osiąganiem przez dzieci pewnych wiadomości i pewnych usprawnień.
2.
Pomoce naukowe.
Przed przystąpieniem do rozkładu materjału na prze
ciąg roku i do związanego z tem rozplanowania pewnych zamierzeń metodycznych trzeba gruntownie przepracować dla siebie zagadnienie poszczególnych pomocy przy naucza
niu historji. Ich charakter, rodzaje, celowość zastosowa
nia, moment wprowadzenia metodycznego po raz pierw
szy, sposób zużytkowania w pracy lekcyjnej czy domo
wej ucznia, organizację kompletowania i t. p.
a) Mapa.
W uwagach do całości programu9 na pierwszem miejscu w omawianiu środków pomocniczych posta
wiono używanie mapy. Konieczność jej stosowania przy nauczaniu historji w szkole powszechnej przesądzono tu z całą stanowczością: „w nauczaniu historji mapa winna stanowić stałą pomoc*1, — „przy opisywaniu warunków życia poszczególnych zespołów ludzi trzeba uwzględnić róż
nice podłoża geograficznego w różnych okolicach Polski.
Mówiąc np. o życiu włościan, trzeba dzieciom wytłuma
czyć, że inne było życie włościan nad Wartą, inne w gó
rach, inne nad morzem i t. p. Podobnie przy opisach miast należy mówić o ich okolicach i położeniu. Mapa więc słu
żyć musi na lekcjach historji nietylko do wskazywania
’) Program. Historja. Str. 16.
terenów ważniejszych wydarzeń, jak bitew, zjazdów i t. d.
ale do plastycznego uwydatnienia warunków życia w daw
nej Polsce1)".
Treść powyższa, jak również uwaga, że w klasie V, a więc przez cały pierwszy rok nauczania historji „należy opierać lekcje przedewszystkiem o mapę fizyczną2)", wskazuje na bliski związek między nauczaniem historji i geografji, szczególnie jeśli chodzi o oparcie się o mapę.
W rozdziale „Korelacja nauki historji z innemi przedmiota
mi nauczania", ta korelacja między historja a geografją została omówiona jeszcze bliżej: „wiadomości geograficzne w klasie III i IV obejmują część przygotowania do historji.
Nauka geografji zaznajamia z mapą i wprowadza w jej zrozumienie, a następnie zapoznaje dokładnie z geografją ziem polskich, z pracą gospodarczą człowieka i jej warun
kami na ziemi, stwarzając w ten sposób podstawę i uła
twienie dla zrozumienia zjawisk historycznych”3).
Zasada stosowania mapy w nauczaniu historji tak w szkole powszechnej jak i średniej była i dotąd w założe
niach metodycznych powszechnie uznawana. Rozpow
szechnione nawet bardzo jest zdanie, że nie może być lek
cji historji bez mapy. A w praktyce? Jakże często mapa na lekcjach historji jest przedmiotem martwym, gorzej je
szcze — przedmiotem, do którego z pewną obawą podcho
dzi uczeń, a często stroni odeń i nauczyciel. Jakże często jest ona dla klasy zbiorem linij i punktów, z pośród któ
rych wybiera się te czy inne i pokazuje mniej lub wię
cej mechanicznie, posługując się jedynie wzrokowem za
pamiętaniem punktu, przez kogoś raz już pokazanego w związku z jakąś wiadomością historyczną, lub z trudem,
’) Program. Historja. Str. 16.
!) Tamże, str. 16.
’) Program. Historja, str. 21—22.
a często przypadkowo odkrytego po bezplanowem, dłu
giem błądzeniu oczyma po mapie. Stosunek klasy do kole
gi, trudzącego się pod okiem nauczyciela przy mapie, by
wa dwojaki: dzieci wówczas nie patrzą na mapę zupeł
nie, odpoczywają lub zajmują się czemś innem; czasem zgłasza się ktoś chętny do wyręczenia kolegi w poszuki
waniu na mapie, jakże często jednak stoi przy niej rów
nież bezradny lub, jeśli odważniejszy, uderzy pałeczką gdziekolwiek, czasem w kierunku najmniej spodziewanym, bo główną pobudką jego aktywności w danym wypad
ku była chęć poruszenia się, wyjścia z ławki. Jeśli klasa jest bardziej aktywna i wdrożona do stałego brania udzia
łu w lekcji, niecierpliwi się niepowodzeniem kolegi, chce rzeczywiście dopomóc. Ale jakże często ta pomoc wyraża się w formie wskazówek: „wyżej, niżej! na prawo, na lewo!“ I jeszcze dobrze, jeśli te wskazówki wzajemnie się nie krzyżują. Albo znów zasugestjonowani zasadą, że ma
pa musi być stosowana na każdej lekcji, polecamy dzie
ciom pokazywać dobrze już przez nie pamiętaną du
żą kropkę, oznaczającą Warszawę, np. na lekcji o no
cy listopadowej. Naturalnie wytwarzamy wtedy uczu
cie nudy i wbrew swej woli przyzwyczajamy dzieci do niepatrzenia na mapę. Przy powszechnem przekonaniu nauczycieli o konieczności stosowania mapy w nauczaniu historji, przy wprost obrzędowem jej rozwieszaniu przed lub na początku lekcji, przy takiem przyzwyczajeniu dzie
ci, że w przeciwnym wypadku zawsze się ktoś w klasie o nią upomni i to nim zjawi się rzeczywista potrzeba jej wyzyskania, większość dzieci po skończeniu szkoły powszechnej mapy nie rozumie, jej treści, ważnej dla zrozumienia i zbliżenia zjawisk historycznych, nie widzi i odczytać nie potrafi. Mapa pozostała dla nich martwym zbiorem linij i punktów, sprzętem utrudniającym tylko odpowiedź z historji. Jakie tego przyczyny?
Stosowanie mapy przy nauce historji, jako środka rze
czywiście pomocniczego, a nietylko utrudniającego i zwięk
szającego pracę uczniów, jest bardzo trudne. Zamiana martwego zbioru linij i punktów na żywe znaki, które nietylko posłużą jako jeszcze jeden z umówionych spo
sobów potwierdzenia i utrawalania w pamięci wiadomości historycznych, ale będą podszeptywały wątpliwości', pod
suwały pytania, zmuszały do zastanowienia się — to przedewszystkiem zadanie, które nauczyciel musi posta
wić sobie samemu w stosunku do mapy. Przy rozkładzie materjału z programu na rok, w rozplanowywaniu poszcze
gólnych działów na cykle, a dalej poszczególnych tema
tów na lekcje, nauczyciel winien zgóry, najpierw w ogól
nych a dalej w coraz szczegółowszych rysach przewidzieć dla siebie samego te momenty dziejowe, których obraz będzie musiał nietylko zilustrować mapą, ale z niej wy
prowadzić. Te momenty winien zawczasu w związku z ma
pą sam przepracować, posługując się mapą fizyczną i hi
storyczną (atlasy), szukać związku przejawów życia w hi
storji z podłożem geograficznem, zżyć się samemu z mapą, nabrać w stosunku do niej pewności, aby łatwiej potem dokonać wyboru najbardziej typowych, a dla dzieci dostęp
nych tematów historycznych, na których będzie mógł kształtować na podstawie mapy zrozumienie ich związku z terenem. Stałe posługiwanie się mapą przy własnej lek
turze historycznej i przy metodycznem opracowaniu kur
su szkolnego to konieczny czynnik w pracy samokształ
ceniowej nauczyciela, żywy stosunek samego nauczyciela do mapy, umiejętność wydobywania z niej coraz to no
wych i innych treści, ilustrowania zagadnień coraz to in
nego typu (zagadnienia gospodarcze, sąsiedzkie, wojenne, kulturalne) wzbogaci jego własne drogi rozumienia zja
wisk historycznych, umożliwi w następstwie właściwe wy
zyskanie w pracy z dziećmi wszystkich możliwości, jakie
może dać mapa w klasie. Jak najlepsze więc opanowanie mapy jako środka pomocniczego przez samego nauczycie
la — to pierwszy warunek właściwego jej zastosowania w nauczaniu historji w szkole.
Drugi — to moment i sposób wprowadzenia jej na lek
cjach historji. Najpierw moment wprowadzenia według wymagań programu — mapy fizycznej. Tu mamy pierw
sze realizowanie założeń korelacyjnych z geografją. Są
dzę, że wiele trudności i wiele martwoty, z jakiemi dłu
go nie można sobie dać rady przy stosowaniu mapy na lekcjach historji, wynika z przecenienia przez nauczycie
la, uczącego historji, tych wiadomości i tego usprawnie
nia, jakie dziecko osiągnęło i mogło osiągnąć z nauki geografji w latach poprzednich, czy też jakie osiąga współcześnie z nauką historji.
W obecnym układzie programów nauka geografji wy
przedza o dwa lata naukę historji. Zbierzmy te etapy, przez które dziecko dochodzi do zaznajomienia się z mapą jako z obrazem terenu. A więc klasa III: „Położenie szkoły we wsi, nazwy przysiółków i wsi, z których dzieci przychodzą do szkoły; oznaczenie położenia szkoły w sto
sunku do stron świata na podstawie obserwacyj wscho
du i zachodu słońca. Klasa, boisko: ustalenie położenia w stosunku do stron świata; mierzenie krokami i taśmą centymetrową. Chata, ustalenie położenia danej chaty w stosunku do stron świata. Drogi we wsi, rozróżnianie i po
równanie różnych dróg; kierunek głównej drogi we wsi w stosunku do stron świata, widnokrąg, strumień lub rze
ka; brzeg prawy i lewy, wysoki i niski, kierunek biegu.
Wody stojące: staw lub jezioro; brzegi, wyspy, półwyspy, zatoki. Nierówność terenu; góra lub wzgórze; rozróżnie
nie podnóża, zbocza, wierzchołka (zależnie od miejscowych warunków). Droga do miasta, odległość od wsi, różnice między wsią i miastem pod względem sposobów zabudo
wania, dróg, zajęć mieszkańców". — To program dla szko
ły na wsi; w odniesieniu do szkół w mieście występują te
maty analogiczne w przystosowaniu do możliwości obser
wowania terenu. Wyniki nauczania w klasie III w zakre
sie nas interesującym ujęte zostały w sposób następują
cy: „Praktyczne orjentowanie się w najbliższem otocze
niu, znajomość głównych kierunków (Pn. Pd. Z. W.), umiejętność nazywania i rozróżniania elementów krajobra
zu najbliższej okolicy". A w „Uwagach" mamy to zreasu
mowane tak: „zasadniczym tematem pracy szkolnej w kla
sie III z punktu widzenia geografji jest zaznajomienie się z najbliższą okolicą i zdobycie na tym materjale pewnego zasobu elementarnych wiadomości i wyobrażeń geograficz
nych '). Jakże wielką ilością tych wiadomości' i wyobra
żeń geograficznych będziemy się posługiwali w zarysowy
waniu obrazów historycznych!
Program geografji w klasie IV obejmuje materjał w całości niezmiernie ważny dla późniejszego nauczania historji. Pierwszą część tego materjału, zatytułowaną
„Obrazy terenu, przyrody, życia i pracy ludzi w Polsce", (obejmującą cykle szczegółowych tematów pod tytułem:
Nad morzem. W górach. Wśród bagien i lasów. W krainach pól uprawnych. Wśród górników. Z życia wielkich miast), jej wielką wartość dla historji omówię szczegółowo dalej, narazie przytoczę tę część programu, która doprowadza do zrozumienia mapy. A więc: „ślad a plan. Podziałka.
Kompas. Rysowanie planów małych przedmiotów, klasy, mieszkania, podwórza lub boiska ew. ogrodu szkolnego.
Szkic drogi ze szkoły do domu. 'Czytanie planu szkoły, pla
nu wsi lub miasta. Plan dróg, rzek i osad w powiecie i w województwie". — Jak widzimy, to ciągle jeszcze etap przygotowawczy do wprowadzenia mapy. Aż wreszcie:
„Czytanie mapy politycznej Polski. Przegląd głównych rzek: Wisła z dopływami: Dunajcem, Sanem, Bugiem, Narwią, Pilicą; Odra z Wartą i Notecią; Niemen z Wisłą;
Dźwina, Prypeć, Dniestr. W związku z siecią rzeczną umiejscowienie okolicy własnej oraz okolic, poznanych w pierwszej części kursu („Obrazy**). Przegląd głównych miast: Kraków, Lublin, Warszawa, Gdynia, Gdańsk, Ka
towice, Częstochowa, Łódź, Poznań, Wilno, Pińsk, Lwów
— z przypomnieniem wiadomości, zdobytych w pierwszej części kursu (cykl: „Obrazy**). Przegląd linji granicznej Polski. Z jakiemi sąsiadami Polska graniczy. Podział na województwa. Obliczanie długości według mapy. Notowa
nie poznanych rzek i miast oraz granice na mapie kontu
rowej** 1).
Przytoczyłam tę część programu geografji w klasie III i IV prawie w całości, uważam bowiem, że znajomość je
go winna się stać nierozerwalnym składnikiem wiedzy programowej nauczyciela historji, szczególnie uczącego w klasie V. To bowiem jest cały dorobek i usprawnienie geograficzne dziecka, wchodzącego do klasy V, maksymal
ny zasób wiadomości, na jakim będzie można opierać wią
zanie wypadków historycznych z pojęciami geograficzne- mi, z terenem i jego symbolem — mapą. Ucząc historji na mapie, musimy pamiętać, że wolno nam zaczynać od tego tylko punktu, do którego dziecko doszło na lekcjach geografji w klasach poprzednich, wolno nam opierać się tylko na tem, co wskazują „Wyniki nauczania** w zakresie geografji w klasie IV: „Znajomość kilku charaktery
stycznych krajobrazów polskich; znajomość najważniej
szych przejawów życia i pracy człowieka w poznanych okolicach; znajomość rozmieszczenia rzek i położe
nia miast, wymienionych w materjale nauczania. Rozu
mienie planu i umiejętność rysowania łatwych planów;
umiejętność wskazania na mapie politycznej Polski po
znanych rzek i miast"1). Szczegółowe przytoczenie punk
tów programu pozwoliło nam wyczuć, zrozumieć tę wielką ostrożność i stopniowanie w doprowadzaniu dziecka do ze
stawiania obrazów terenu z mapą. Jakże powolnemi etapa
mi zbliża się ono do opanowywania elementarnych pojęć geograficznych, jak stopniowo poznaje elementy składowe czy przygotowawcze do rozumienia znaków na mapie. W Uwagach do programu również mocno podkreślono stopnio
wanie tych etapów: „nauczyciel winien opracować najpierw wszystkie typy krajobrazowe bez posługiwania się mapą"
(cykl: „Obrazy"). „Zwracanie uwagi na podobieństwa i różnice między poznawanym terenem, a najbliższą okoli
cą, podkreślanie istniejących kontrastów ułatwi żywsze i głębsze poznanie odmiennych objawów i stosunków".
A dalej w sprawie znajomości mapy: „Opracowywanie działu, dotyczącego planu winno się odbywać gruntownie i bez pośpiechu przy pomocy licznych ćwiczeń". Zakres opanowania znajomości symboliki mapy ma być następu
jący: „przy posługiwaniu się mapami należy uwzględnić tylko podziałkę, strony świata, znakowanie miast, rzek, głównych dróg, linij kolejowych i granic politycznych"1).
A więc, jak widzimy, dziecko, wchodzące do klasy V, mapy fizycznej w pełnem znaczeniu tego terminu nie zna.
Zna tylko pewne elementy mapy fizycznej i politycznej.
Wprowadzenie mapy fizycznej będzie przedmiotem lekcyj geografji w klasie V i trwać będzie przynajmniej przez pierwsze 3 tygodnie. Cóż przez ten czas będzie robił nauczy
ciel historji? Przecież musi zacząć dzieje Polski od związa
nia z terenem. Czy ma w szybkiem tempie „uzupełnić" bra
ki przygotowania geograficznego? Nie! bo zamiast dopo
móc, raczej wytworzy pewien chaos, nauczy tylko znaków a nie ich treści. Wystarczy mu więc oparcie się o dotych
czasowe przygotowanie uczniów. Dopomoże mu w tem dokładne zaznajomienie się z ujęciem w programie geogra- fji, i ewentualnie w podręczniku, cyklu p. t. „Obrazy tere
nu, przyrody, życia i pracy ludzi w Polsce". I przystępując do omówienia tematów z historji np. „Pierwotny krajobraz Polski", „Z życia dawnych Słowian", odwoła się najpierw (umiejętnie wspomagając pamięć dzieci) do znanych uczniom z geografji charakterystycznych krajobrazów różnych okolic Polski, na tem tle da obraz ich wyglądu w danej epoce historycznej, zaznaczając różnice, powoła dzieci do umiejscawiania danych krajobrazów na mapie, ale tak, jak to czyniono na lekcjach geografji w klasie IV, to znaczy jedynie w związku z siecią rzeczną. Dalej ze znanych już dzieciom różnic życia ludzi dziś w zależności od różnic podłoża geograficznego, łatwiej wyprowadzi zro
zumienie istnienia tych różnic i w odległych czasach. Dru
gi element, znany dzieciom z uprzednich lekcyj geografji
— linja granic politycznych dzisiejszego państwa polskie
go, znów ułatwi na lekcjach historji wprowadzanie na mapie linji granic państwa polskiego w różnych okresach, wprowadzanie nie mechaniczne, lecz oparte na zestawie
niu z czemś znanem. Trzeoi wreszcie czynnik, którym po
sługiwać się musimy, to znajomość stron świata. Te ele
menty wraz z odwoływaniem się do tych wyobrażeń o te
renie i krajobrazie, które dziecko osiągało przez obserwa
cję najbliższej okolicy (klasa III) muszą nam wystarczyć, dopóki uczniowie na lekcjach geografji choć trochę nie opanują znajomości pozostałych składników w odczytywa
niu mapy fizycznej. Dopiero wówczas stosunek do mapy na lekcjach historji stanie się współdziałaniem równo- łegłem z geografją we wlaściwem wyzyskiwaniu tej po
mocy.
Posługując się na lekcjach historji wiadomościami i wyobrażeniami geograficznemi, musimy zdawać sobie sprawę, że operowanie niemi jest dla dziecka ciągle jeszcze trudnie i dlatego, używając ich do obrazu historycznego, np. mówiąc o nierówności terenu w związku z planem wal
ki, umieszczając jakiś gród na wysokim brzegu rzeki, na prawym czy na lewym, przeprowadzając wojsko z jedne
go brzegu na drugi, jadąc z biegiem rzeki i t. p., przez dłuższy jeszcze czas kontrolujmy w klasie V wyobrażenia tych wyrażeń i zwrotów w umyśle dzieci i sposób wyszukiwania i pokazywania na mapie. Jeśli wyobra
żenia czy pokazywanie jest niesłuszne, nieścisłe, nie
dokładne, naprowadźmy na właściwą drogę i stosujmy te ćwiczenia dalej, aż do swobodnego opanowania tych wyobrażeń przez klasę i właściwego stosowania w mate- rjale historycznym, środkiem, ułatwiającym tę pracę, może być pokazywanie ilustracyj — krajobrazów, znanych dzie
ciom z lekcyj geografji. Podobnie opanowana już w pew
nym zakresie znajomość stron świata i umiejętność wy
znaczenia ich na mapie długo jeszcze sprawia dzieciom trudność w praktycznem zastosowaniu. To też, wprowa
dzając mapę na lekcje historji w klasie V, dobrze będzie przez pewien czas, zanim przystąpimy do ćwiczeń na ma
pie, ustalić zgodne dla całej klasy zorjentowanie w kie
runkach.
Opanowana na lekcjach geografji znajomość stron świata, sieć rzeczna, ważniejsze punkty — miasta i linje granic winny na lekcjach historji być podstawą do odnaj
dywania na mapie terenów, występujących w temacie hi
storycznym. Jednym z powodów mechanicznego pokazywa
nia na mapie jest to, że nauczyciel, wymieniając nazwę nowej miejscowości, pokazuje dany punkt czy linję na mapie, co później dzieci mniej lub więcej dokładnie re
produkują, opierając się tylko na wzrokowem zapamiętaniu.
Jest to coprawda sposób szybki, ale niewiele wart. Nowa miejscowość czy nowa linja, pierwszy raz wymieniana w nauce historji powinna być odszukana przy współudziale klasy. Trzeba ustalić na mapie jeden czy kilka znanych już punktów orjentacyjnych, a więc np. okolicę, w której znajduje się szkoła, najbliższe większe miasto lub znane miasta z kursu geografji (naturalnie, jeśli istniały już w omawianym okresie historycznym), dalej najbliższą ozna
czoną na mapie rzekę, tę czy inną część znanej sieci rzecznej, i dopiero, ustosunkowując do nich według stron świata potrzebny nam punkt, odszukiwać go na mapie.
Przy utrwalaniu czy odpytywaniu po raz pierwszy dobrze jest wrócić jeszcze raz do odtworzenia tej drogi, a następ
nie wracać do niej wówczas, gdy klasa przy odpowiedzi czy powoływaniu się na ten punkt, pokazuje błędnie. Po
prawianie błędów, robionych przez uczniów na mapie przy pokazywaniu terenów, już kiedyś ustalonych, również nie może być mechaniczną zamianą jednego miejsca na dru
gie, musi temu towarzyszyć wskazanie różnicy (kierun
ku, ustosunkowania do innego punktu czy terenu i t. p.).
W miarę takich ćwiczeń na mapie ilość terenów znanych dzieciom i dobrze umiejscawianych będzie zwiększać się stale, ułatwiając coraz szybsze i dokładniejsze odszukiwa
nie nowych. W miarę opanowywania znajomości mapy fi
zycznej na lekcjach geografji, zasób punktów orjentacyj- nych również się zwiększy. Zwiększą się też i staną coraz wszechstronniejsze podstawy do bardziej złożonych ćwi
czeń historycznych na mapie, opartych na wyobrażeniu granicy naturalnej, gór, linji brzegowej morza, działów wodnych i wynikających stąd naturalnych linij dróg ko
munikacyjnych, punktów krzyżowania się tych dróg i t. p.
Stosunkowo prostszem wydaje mi się wprowadzenie ma
py historycznej. Punktem wyjścia do elementarnego jej zrozumienia może być znany dzieciom plan najbliższej
okolicy i zaznaczenie na nim zmian, jakie zaszły w danym terenie od czasu, gdy dzieci się z nim zaznajamiały, oraz znana również mapa polityczna Polski współczesnej *).
Stopniowe wprowadzenie dziecka w zrozumienie legendy mapy można osiągnąć przy pomocy prostych ćwiczeń:
oznaczanie przez dzieci pod kierunkiem nauczyciela na małych mapkach konturowych pewhych terenów, punk
tów i linij, o których była mowa w obrazie danego okresu, oznaczanie różnobarwnemi kredkami, zależnie od treści, i sporządzanie własnych do tego wyjaśnień w formie pro
stej legendy. ;
Początkowo po wprowadzeniu mapy historycznej, ma
pa fizyczna musi jej stałe towarzyszyć, jako właściwy punkt wyjścia w obserwacjach klasy, następnie winna wy
stępować zawsze, ilekroć materjał historyczny trzeba zilu
strować przez podłoże geograficzne.
Pozostaje organizacja technicza pracy w związku z uży
waniem mapy. Naturalnie, że ośrodkiem, skupiającym pracę całej klasy i nauczyciela, powinna być duża mapa ścienna. Na niej ustalimy znane dzieciom elementy z geo
grafji, na niej będziemy ustalali punkty orjentacyjne, które następnie dzieci odszukają i ustalą na małych map
kach (w podręczniku), na niej skontrolujemy i utrwalimy znów to, co uczniowie na małych mapkach, według usta
lonych z nauczycielem dróg, odszukają. Rola mapy ścien
nej i mapek małych podręcznych powinna być zależna od tego, co chcemy osiągnąć: umiejętność myślenia w związ
ku z mapą, czy kontrolowanie i utrwalanie osiągniętych rezultatów. ' j
Czy mapa zawsze od początku lekcji powinna już wi-
’) Jeden z prostszych sposobów wprowadzenia mapy historycz
nej znajduje się w podręczniku J. Schonbrennera — Dzisiaj i daw
niej na ziemiach polskich. Str. 13.
sieć w klasie? Wydaje mi się, że nie. Wyobrażam sobie takie lekcje, na których się do niej nie będziemy odwo
ływali, choćby już wspomniany przykład nocy listopado
wej, czy lekcji o sejmiku szlacheckim, lub konstytucji 3 maja. Mapa tak, jak wszystko inne, co działa na wzrok, nie powinna spowszednieć; jeśli dziecko przyzwyczai się błądzić po niej bezmyślnie oczyma, czy myśląc o czemś in- nem, przestanie ona dlań właściwie istnieć. Naturalnie, że na lekcji, w której mapa jest podstawą do wydobywania materjału, trzeba ją zawiesić przed lekcją; czasem, gdy chcemy, aby klasa zrozumiała, że pewne trudności, pew
ne pytania będziemy mogli rozwiązać tylko po wprowa
dzeniu mapy, zawieszenie jej dopiero w tym momencie może odegrać rolę czynnika ożywiającego i pobudzające
go. Tylko, że mapa w klasie musi być zawsze, aby po nią nie posyłać w czasie lekcji, a urządzenia, służące do za
wieszenia — proste i sprawnie funkcjonujące.
Pokazywanie na mapie tak przez ucznia jak i nauczy
ciela musi być bezwzględnie dokładne, wahania i wątpli
wości dziecka pokazującego wyraźnie przez nauczyciela skorygowane dla upewnienia i danego ucznia i klasy.
Ostatnia kwestja to ćwiczenia rysowane przez dzieci na małych mapkach. Rozpowszechniony bardzo jeszcze nie
dawno był zwyczaj zadawania dzieciom „rysowania map historycznych'*. Było to rysowanie dwojakie: t. zw. „od ręki** albo kalkowanie mapy ze wszystkiemi szczegóła
mi i barwami. Pierwsze niema wartości, raczej przeciw
nie, utrwala w pamięci wzrokowej ucznia kształt nie
dokładny, a więc fałszywy. Drugi sposób był właściwie z punktu widzenia i treści historycznej i orjentacji na mapie zupełną stratą czasu, tem gorszą, że zaprawiającą dziecko do bezmyślności i do bezużytecznej pracy. Dziś spotyka się te sposoby rzadziej. Powoli wchodzi w uży
cie stosowanie ćwiczeń, polegających już nie na rysowa-
niu mapy, lecz na rysowaniu na mapie. Na gotowej kontu
rowej małej mapie dzieci pojedyńczo czy małemi grupka
mi wrysowują pewne tylko, ściśle określone punkty czy linje, ilustrujące określone tematy historyczne. Natural
nie, że tego rodzaju ćwiczenia mogą się odbywać tylko w klasie, przy bardzo czujnym kierunku i korekcie natych
miastowej ze strony nauczyciela.
b) Ilustracja.
Ilustracja zyskuje coraz szersze zastosowanie, jako środek pomocniczy przy nauczaniu wielu przedmiotów.
Rola jej w nauczaniu historji, właściwość i sposób stoso
wania tych czy innych typów ilustracji budzi jeszcze jed
nak wiele nieporozumień i wywołuje różnicę stanowisk.
Często można usłyszeć zdanie, że ilustracja na lekcji hi
storji służy jedynie jako środek, ułatwiający podanie dzie
ciom materjału w formie obrazowej, albo znów przeko
nanie, że zastosowanie ilustracji na lekcji jest jedyną drogą do osiągnięcia jej obrazowości. Tymczasem wiemy przecież, że obrazowość w nauczaniu historji, w przepro
wadzeniu lekcji możemy osiągnąć i innemi środkami.
Przedewszystkiem przez dobranie i umiejętne zgrupowa
nie plastycznych a charakterystycznych dla danego mo
mentu czy zjawiska szczegółów, przez formę opowiada
nia czy opisu nauczyciela, przez lekturę odpowiednich utworów literackich czy opracowań, wreszcie przez ilu
strację.
Ilustracja zaś może i powinna w nauczaniu historji wypełniać zadań więcej. Może ona służyć jako: 1 — ma
terjał do wydobywania wiadomości i wysnuwania wnio
sków, a więc spełniać rolę źródła; 2 — jako skonkrety
zowanie, zobrazowanie, potwierdzenie czy uzupełnienie wiadomości podawanych, 3 — jako jeden ze środków wywołania pewnych stanów uczuciowych: wzruszenia,
współczucia, zachwytu, dumy i t. p. jednem słowem jako jedna z dróg wywołania przeżycia dzieci w związku z oma
wianym faktem historycznym.
Od tego, które z tych zadań mają być osiągnięte na da
nej lekcji przy pomocy ilustracyj, zależeć będzie ich dobór i sposób zużytkowania. W pierwszym i drugim wypadku przy opracowywaniu takich np. tematów: wygląd i urzą
dzenie domu, sposoby i środki komunikacyjne, broń za
czepna i odporna, miasto średniowieczne, zamki renesan
sowe i t. p. będziemy się posługiwali wiemem odtworze
niem a więc planem terenu, rysunkiem czy fotografją oryginalnego zabytku; przy tematach z epok nam bliż
szych, np. dzień 11 listopada 1918 r., Liga Narodów i t. p.
możemy posługiwać się i fotografjami z danych momen
tów. Inny będzie tylko sposób wprowadzenia i zużytko
wania ilustracyj na lekcji. Gdy chcemy wyzyskać ilustra
cję jako źródło, wówczas musi ona być punktem wyjścia pracy lekcyjnej. Po postawieniu tematu lekcji — główne
go zadania i technicznem zorganizowaniu pokazu ilustra
cyj (zawieszenie jednej lub kilku w dużych rozmiarach, rozdanie małych ilustracyj pojedyńczym dzieciom lub gru
pom), pokierujemy obserwacją dzieci, zadając kolejne pytania, dając pewne jakby zadania i w ten spo
sób doprowadzimy dzieci do dokładnego, ale przej
rzystego opisu obserwowanego zabytku i na tej pod
stawie razem wysnujemy wnioski zgodnie z po
stawionym tematem lekcji. Gdy ilustracja ma być środkiem skonkretyzowania, potwierdzenia podawanych wiadomości, musi odpowiadać tym samym warunkom (wierne odtworzenie), tylko moment jej wprowadzenia będzie inny. Pokazujemy równolegle z podawaniem wia
domości, popierając je w ten sposób i zbliżając do wy
obraźni dziecka. Pokazanie całej grupy tego typu ilustra
cyj pod koniec lekcji, po wyczerpaniu tematu, nie jest
wskazane. W tym też wypadku można stosować, naturalnie wyjaśniając dzieciom ich charakter, dobre, prawidłowe rekonstrukcje np. rekonstrukcję średniowiecznego zam
ku. Przy pokazywaniu fotografij zabytków możemy natrafić na pewną trudność, nasuwającą się przedewszyst- kiem wówczas, gdy mamy do czynienia z fotografjami bu
dowli. Rozporządzamy przeważnie fotografjami sta
nu dzisiejszego, a więc po licznych zmianach i prze
róbkach, jakim dana budowla uległa od tej epoki, która chcemy zilustrować, np. średniowieczne mury Krakowa, Wawel i t. p. Trzeba koniecznie powiedzieć dzieciom o tych łożnicach, a lepiej jeszcze zobrazować przez pokazanie dobrej rekonstrukcji lub wiernego wyobrażenia na sta
łej rycinie. Podobne trudności mieć możemy przy poka
zywaniu fotografij terenów, na których umiejscawiamy pewne momenty historyczne, a których wygląd od tej chwili uległ zmianie, np. fotograf ja dzisiejsza rynku kra
kowskiego, gdy mówimy o przysiędze Kościuszki. Trzeba wówczas koniecznie zorjentować dzieci w ważniejszych zmianach, bo w przeciwnym wypadku damy tło fałszywe.
Większe jeszcze trudności i zastrzeżenia może budzić po
kazywanie fotografij ruin zabytków. Dla ludzi dorosłych i posiadających duży zasób wiadomości „odtworzenie w wyobraźni pierwotnego stanu zabytku"1) jest trudne i dokładność tego odtworzenia bardzo problematyczna. A
■cóż dopiero żądać tego od dzieci. Może łatwość odtworzenia w wyobraźni mają one większą, ale historyczna dokładność może być bardzo mocno podważona. Przytem obraz ruiny działa często na wrażliwe dzieci w sposób bardzo przygnę
biający, a przedewszystkiem oddalający od tego obrazu, który chcemy wywołać. Jeśli np. jako ilustrację wysiłków Kazimierza Wielkiego w kierunku zwiększenia obronno
ści państwa przez budowę zamków, pokażemy cykl foto- ') Program, str. 17.
graf i j dzisiejszych ruin, jeśli jednocześnie nie zdołamy wytłomaczyć, czy też dziecko nie będzie mogło zrozumieć, że ten stan pochodzi z dużo późniejszych czasów, to łatwo wytworzy sobie wrażenie nikłej skuteczności wysiłków wielkiego króla. Są jednak tematy, przy których ruiny pokazywać będziemy. Np. omawiając temat — „Krzemie
niec" z działu tematów „Złoty wiek w Polsce", pokażemy fotografję dzisiejszego Krzemieńca. Ruina zamku rzuci się przedewszystkiem w oczy dzieciom, bo dominuje nad całością krajobrazu. Czynnikiem, ułatwiającym dzieciom pewne, choć też niedokładne ale przynajmniej wierne w stosunku do epoki, odtworzenie w wyobraźni pożądanego obrazu, byłoby pokazanie, jeśli nie rekonstrukcji danego objektu, to przynajmniej fotografji analogicznego zabyt
ku z danej epoki, dobrze zachowanego czy też prawidło
wo zrekonstruowanego.
Przechodzę do trzeciego z powyżej wymienionych za
dań, które spełniać może ilustracja, a m. jako inna droga podejścia do danego tematu, nietylko przez obserwację, wy
dobycie materjału rzeczowego czy zrozumienie i zapa
miętanie wzrokowe, lecz przez wyobraźnię, wzruszenie, przeżycie. Do tego celu nadają się przedewszystkiem re
produkcje obrazów historycznych — dzieł artystów. Spo
tykamy pogląd, że tego typu ilustracyj nie należy stoso
wać jako pomocy przy nauczaniu historji, że należą one raczej do historji malarstwa i tylko w tym charakterze winny być wprowadzone do nauki szkolnej. Pogląd nie wy
daj e mi się całkowicie słuszny. Obraz historyczny zawsze związany jest z danym momentem historycznym. Czasem wprawdzie tylko tematem i odtworzeniem tła. Jeśli tło wierne, a ujęcie treści pokrywa się z danemi historyczne- mi, obraz taki może nam dopomóc w kształceniu wyobra
żeń historycznych dziecka, w przybliżeniu doń pewnych sytuacyj obcych i dalekich. Ale obraz historyczny jest też
często wynikiem głębokiego przeżycia przez artystę współ
czesnych mu zdarzeń dziejowych, np. obrazy Grottgera, obrazy niektórych malarzy z czasów wielkiej wojny, al
bo też są rezultatem przeżyć artysty pod wpływem wspom- mnień historycznych, skojarzeń i zestawień tamtych mo
mentów z warunkami i zadaniami czasów współczesnych artyście. Stąd ich wielka wartość ideowa, ich wielka war
tość jako formy przeżywania przeszłości. Takiemi są obrazy Matejki, w swej symbolice tak głęboko wnikają
ce i tak wszechstronnie ujmujące znaczenie pewnych faktów historycznych. Wyzyskanie tego typu obrazów na lekcji historji jest trudne. Jeśli ma on być pobudką, pod
stawą do wywołania wzruszenia, przeżycia uczuciowego da
nego momentu dziejowego, to musi być wprowadzony umie
jętnie. Nie może taka ilustracja być punktem wyjścia do przedstawienia tematu, nie może być ilustracją, służącą do potwierdzenia słów nauczyciela, bo nie jest ścisłem, fotograficznem odtworzenie rzeczywistości. Może być wprowadzona po dokładnem przedstawieniu tematu pod koniec lekcji. Przy omawianiu obrazu należy w tym wy
padku zwrócić uwagę na jego treść zasadniczą, nie roz
patrując szczegółów, wydobyć przedewszystkiem treść uczuciową i umożliwić dzieciom chwilę skupienia i pomy
ślenia. Naturalnie, że zawsze przed pokazaniem tego typu ilustracji poinformujemy dzieci, że jest to przedstawienie danego momentu tak, jak go sobie wyobraził i jak o nim myślał artysta. Jeśli dzieci przez uprzednią pracę nauczy
ciela na poziomie młodszym będą do takiego patrzenia na obraz artysty w elementarnym zakresie przygotowane, nie
bezpieczeństw dla ścisłości historycznej unikniemy napew- no.
Ilustracja tego typu może nam posłużyć i dla celów poprzednio omówionych, a m. do wydobycia materjału rze
czowego, np. stroje i do skonkretyzowania pewnych wia
domości, np. teren, naturalnie jeśli tło obrazu jest wierne i ścisłe i daje w szczegółach kopje zabytków. Tylko nie należy tego wszystkiego robić na jednej lekcji. Dla tych celów do znanego już dzieciom obrazu można wrócić na następnej czy nawet dalszej lekcji i omówić potrzebne nam szczegóły, wyraźnie podkreślając, że zostały one przez ar
tystę wiernie odtworzone na podstawie zabytków i badań historycznych. Wiele obrazów Matejki nadaje się dla tego celu najzupełniej.
Przy omawianiu typów ilustracyj i sposobów wprowa
dzenia ich w temat lekcji, poruszone zostało zagadnienie kierowania obserwacją dziecka w związku z ilustracją.
Aby ilustracja rzeczywiście stała się środkiem pomocni
czym przy nauczaniu historji, musimy nauczyć dziecko pa
trzeć, rozumieć, a więc czytać obraz, z przeczytanego wy
prowadzać wnioski lub zdobyć przeżycie. Na czem w tej pracy może oprzeć się nauczyciel, zaczynając naukę histo
rji w klasie V-ej? Pewne przygotowanie do patrzenia umiejętnego na ilustrację dziecko wyniesie już z poprzed
niego koncentru. Przedewszystkiem z lekcyj języka pol
skiego.
Oglądanie i omawianie obrazków występuje przez ca
ły ciąg nauki języka polskiego jako jeden ze sposobów ćwiczenia w mówieniu1)- Podstawą tych ćwiczeń jest naturalnie zaprawienie do umiejętnego patrzenia. Obra
zek w klasie pierwszej stanowi w czasie pogadanek nau
czyciela i swobodnych rozmów jego z dzieckiem uzupeł
nienie bezpośrednich spostrzeżeń dziecka, pobudza dziec
ko do opowiadania. W klasie drugiej występuje omawia
nie treści obrazków i nadawanie tytułów, a więc już po obserwacji wyprowadzanie pewnych wniosków. W klasie trzeciej mamy już nadawanie tytułów cyklom obrazków,
’) Program nauki w publicznych szkołach powszechnych. Ję
zyk polski. Lwów 1933 r. Str. 36.
a więc „wdrażanie do dokładnej obserwacji i treściwego ujmowania spostrzeżeń*1 oraz zestawianie treści omawia
nych czytanek z ilustracjami, co daje pewne ćwiczenie w zestawianiu i kontrolowaniu spostrzeżeń i wyobrażeń, ćwiczenia tego typu „uczą w sposób elementarny analizo
wania całości, wyróżniania z niej szczegółów, odróżniania ważniejszych od mniej ważnych, wykrywania związków między niemi i syntetycznego ujęcia zaobserwowanej tre
ści"1). Tak w „Uwagach" do programu języka polskiego została ujęta rola obrazów — ilustracyj, bardzo ważna, mojem zdaniem, jako przygotowanie do patrzenia i ko
rzystania z ilustracji wogóle. Naturalnie, że nie będzie to wyćwiczeniem w ujmowaniu treści ilustracyj specjalnie historycznych, tylko ogólnem nastawieniem dziecka w sto
sunku do ilustracji.
Ale przy nauce języka polskiego w tych tematach, które zawierają elementy historyczne można i trzeba już przeprowadzać bardziej planową i stopniową obserwację ilustracyj o treści historycznej. A więc ilustracje (foto- grafje) z życia Prezydenta Rzeczypospolitej i Marszałka Piłsudskiego w związku z tematami w klasie Ii-ej, a przedewszystkiem cały szereg tematów w klasie IV-ej z grupy: „Wypadki i zdarzenia w naszej okolicy, ze szcze- gólnem uwzględnieniem okresu walk 1914—1920". —
„Opowiadania, sceny i obrazy z przeszłości Polski, zwią
zane z wybitnemi postaciami, jak Sobieski, Kościuszko, Dąbrowski i t. p.“. — „Opowiadania z życia Marszałka Piłsudskiego na tle walki o niepodległość i odrodzenia Państwa Polskiego". — „Najważniejsze zdarzenia bieżą
ce z życia Polski". Sposobności dostarczą również uroczy
stości o charakterze ogólnym, których dzieci będą świad
kami w swej rodzinnej miejscowości lub dowiedzą się z
’) Tamże, str. 36—37.
opowiadania nauczyciela. W związku z temi tematami możemy wprowadzić inny typ ilustracji. Obrazki, z któ- remi dziecko spotykało się na lekcjach polskiego, w więk
szości wypadków przedstawiały sytuację naogół zmy
śloną, tylko możliwą czy prawdopodobną, ujmującą ja
kąś treść w formie jakby przekroju wielu sytuacyj zbli
żonych i podobnych. Tu wprowadzimy ilustrację, będącą dokładnem odtworzeniem jednej rzeczywistej sytuacji czy jedynej formy. Aby pokazywane na lekcjach historji w klasie piątej i szóstej fotografje zabytków nie były dla dziecka tylko obrazkiem, aby umiało ono wyobrazić sobie ich treść w rzeczywistości, jakby oderwać od papierowego tła i ożywić, musimy je do takiego patrzenia przyzwy
czaić.
Możnaby te ćwiczenia przeprowadzać w sposób nastę
pujący. Przy omawianiu tematów z cyklu „Wypadki i zda
rzenia w naszej okolicy", oglądając z dziećmi pozostałe pamiątki i zabytki (budowle, pomniki, pamiątkowe tabli
ce, groby i t. p.), pokazywać później przy omawianiu w kla
sie fotografje tychże zabytków. Dziecko uczyłoby się wów
czas zestawiać ilustracje ze znaną już sobie rzeczywisto
ścią, wiążącą się z jakąś określoną treścią. Dalej, jeżeli w danej miejscowości odbywała się ważna uroczystość o ogólnym charakterze, np. odsłonięcie pomnika, poświęcenie i otwarcie szkoły, nowej drogi, święto państwowe i t. p., jeśli dzieci były jej świadkami czy uczestnikami, dobrze będzie przy omawianiu tej uroczystości w klasie pokazać dzieciom odpowiednie fotografje. Takie podejście do ilu
stracji historycznej od fotografji czegoś dziecku dobrze znanego, czy momentu przeżytego będzie już przygotowa
niem w pewnym zakresie do umiejętnego patrzenia na fotografję zabytków rzeczowych, których dziecko w rze-
3) Program. Język polski. Str. 15.
czywistości zobaczyć nie może oraz na fotograf je tych momentów współczesnych czy przeszłych, których świad
kiem nie było. Po takiem też przygotowaniu możemy opo
wiadania z cyklu: „Najważniejsze zdarzenia bieżące z ży
cia Polski", opowiadania o faktach współczesnych ale nie
widzianych ilustrować fotografjami (dobremi odbitkami w ilustrowanych pismach) i bez wielkiego trudu dopro
wadzać dzieci do umiejętności ożywienia i zrozumienia ilustracji. Możemy to samo zastosować do niedalekiej, ale już przeszłości, opierając znów opracowanie cyklu: „Opo
wiadania z życia Marszałka Piłsudskiego na tle walki o niepodległość i odrodzenie Państwa Polskiego"__ na bo
gatym do tego okresu materjale fotograficznym.
Gdy dziecko zżyje się z rodzajem ilustracji, wiernie od
twarzającej zabytek czy fakt, powinniśmy na tym jeszcze przygotowawczym poziomie przejść przez porównanie i zestawienie do obrazu — do dzieła sztuki. Trzeba wy
brać ilustracje tych dwóch typów o pokrewnym tema
cie, np. fotografję jakiegoś fragmentu z obrony Lwowa i udziału młodzieży, albo oddział skautów, wychodzących na front, czy wogóle jakiś moment wojenny, uchwycony na fotografj i i zestawić np. z tak lubianemi przez dzieci obrazami Kossaka „Orlęta" lub „Straż nad Wisłą", czy też z jakiemiś obrazami batalistycznemi. Nietrudno bę
dzie wówczas uchwycić różnicę między fotograf ją, będą
cą wiernem odtworzeniem, jednego momentu i tylko tych a nie innych ludzi, a obrazem, który tę samą właściwie treść przedstawia tak, jak mogła ona wystąpić nietylko w tej jednej chwili i w tem jednem miejscu, ale jakby ją sobie można ogólnie wyobrazić. Można będzie dzieci stopniowo doprowadzić do zrozumienia, że, patrząc na fo
tografję, możemy być pewni, że ten fakt wyglądał tak a nie inaczej, ale znów podobna treść, wyrażona przez ar- tystę-malarza, może nas głębiej wzruszyć czy zastano
wić. — Tak więc już na tym poziomie możemy polożyć fundamenty pod właściwe, niewypaczające wierności hi
storycznej, używanie tak skądinąd cennego typu ilustra
cyj, jak obrazy malarzy, cennego dla kształcenia wrażli
wości estetycznej i wyobraźni, dla umożliwienia przeżyć uczuciowych, dla zaznajomienia z przejawami naszego do
robku artystycznego nie w oderwaniu od tych pobudek, które je tworzyły.
Dobre wprowadzenie i wyzyskanie na lekcjach języ
ka polskiego ilustracji o treści historycznej w dużym stopniu ułatwi nauczanie historji w klasie piątej i szó
stej. To też porozumienie uczącego historji w tych kla
sach z nauczycielem języka polskiego w klasach młodszych, współdziałanie w skompletowaniu odpowiedniego dla tych celów zbioru ilustracyj wydaje mi się bardzo wskazane.
Drugi przedmiot, który odda również usługi w tej dziedzinie to geograf ja. Dużą część programu geografj i w klasie czwartej wypełnia cykl: „Obrazy terenu, przy
rody, życia i pracy ludzi w Polsce*'1). Zadaniem tego cy
klu jest „zapoznanie dziecka przy pomocy żywych i barw
nych obrazów z rozmaitością i bogactwem przyrody i ży
cia w Polsce**2). A jedna z dróg osiągnięcia owej żywości i barwności to ilustrowanie pogadanek obrazkami w pod
ręczniku, obrazami ściennemi, a także w miarę możności obrazami świetlnemi. — Dziecko nauczy się patrzeć na ilustrację i widzieć na niej nietylko działające postaci ludzkie, ale ustalać ich związek z terenem.
Tak więc dziecko, zaczynając naukę historji w klasie V-ej, będzie w elementarnym zakresie przygotowane do korzystania z ilustracyj. Zbadanie stopnia tego przygoto
wania, umiejętność odwołania się doń, oparcia na nim i
’)> ") Program nauki w szkołach powszechnych. Geograf ja.
(Projekt). Lwów 1933 r. Str. 11 i str. 15.