• Nie Znaleziono Wyników

Od Klopstocka do Göthego - Biblioteka UMCS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od Klopstocka do Göthego - Biblioteka UMCS"

Copied!
94
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Własność publiczna!

Upi

ż.*

i»i- pisać i nic niszczyć.

Własność publiczna!

Up; sza s*$ nie pis^ć i nic niszczyć.

(4)
(5)

ZWYRODNIENIE

r i. 'I l ' L l <*-

wśwtetter nauki współczesnej

napisał

. Sł. 9TŁ. eBomitcin

publiczna!

Uprasza s.z‘ nic pisać, i nic niszczyć.

(6)

Bapmasa, 20 Okthóph 1903 ro#a.

mtiwm

UMCS LUBLIN

(7)

Własr'<'6ć publiczna!

Uprasza b pis..ć i nic niszczyć.

I.

Pojęcie gatunku. Prawo rozwoju. Prawo uwstecznienia. Pojęcie zwyrodnienia. Po­

chodzenie tego pojęcia. Teorja Morela.

Krytykajego poglądów. Klasyfikacja zwy­ rodnienia.

Człowiek, ze stanowiska przyrodni­ czego, jest to ustrój żyjący, który po­ wstał na ziemi z elementarnego ustroju, składającego się z jednej komórki, dro­

gą powolnych, stopniowych przemian, według niezłomnego prawarozwoju, pa­ nującego nad całą przyrodą ożywioną.

Zasadniczą cechą każdego ustroju jest odżywianie się; wskutek odżywianiasię ustrój rośnie, a po dojściu do pewnego wieku, różnego dla poszczególnych ga­ tunków zwierzęcych, rozmnaża się, prze­

(8)

kazując potomstwuswemu, dzięki nie­ złomnemu prawu przyrody, zwanemu dziedzicznością, swe własne ce­

chy.

Istotę każdego gatunku stanowi wła­ śnie to wszystko, co bywa przekazywa­

ne potomstwu. W świecie zwierzęcym rodzi się zazwyczaj zawiele osobników jednego gatunku, ażeby wszystkie mo­

gły zadowolić zasadniczą potrzebę u- strojową—odżywianie się; wywiązuje się więc pomiędzy niemi walka o byt, wktórej ostają się osobniki o silniejszej organizacji, bardziej przystosowane do warunkówżycia, do środowiska, w któ- rem żyją, zaś osobniki słabsze giną, nie wydając potomstwa.

Zwycięzcy, rozmnażając się, potęgują w następnem pokoleniu te dodatnie ce­ chy swego ustroju, które pozwoliły im się ostać, i z nich rodzą się osobniki je­

szczesilniejsze, bardziejjeszcze odpor­

ne na ujemne wpływy zewnętrzne, niż ich rodzice

W ten sposób, dziękitej właśnie sile natury, dzięki temu ostawaniu się naj­

zdatniejszych w walce o byt, zwanemu

(9)

od czasów Darwina doborem natu­ ralny m, jednocześnie, dzięki umieję­

tności,—przystosowywania się do otacza­

jącego środowiska— odbywa się rozwój i postęp w świecie zwierzęcym.

Gatunek ludzki również podlega tym samym prawom przyrody, również roz­

wija się i doskonali, dzięki doborowi na­ turalnemu i przystosowywaniu się.

Aliści równolegle prawie do tej linji rozwojowej gatunku ludzkiego, biegnie inna, której w świecie zwierzęcym nie napotykamy. Jak tam, tak i wśród lu­

dzi rodzą się osobnikimniej silne, ob darzone organizacją cielesną i umysło­

wą mniej odporną na wpływy zewnętrz­

ne (jak klimat, atmosfera duchowa lub społeczna), słowem, osobnikimniej przy­ stosowane od urodzenia do życia iwspół­ życia z innemi.

Mimo jednaktę zmniejszonązdolność życiową, umieją te osobniki ostać się wT walce życiowej, nie giną, a nawet za­ chowując zdolnośćrozrodczą, dają życie nowym osobnikom. Ci ostatni, odzie­ dziczywszy po rodzicach cechy ujemne organizacji, w stopniu zazwyczaj jeszcze

(10)

silniejszym, stają się coraz mniej od- pornemi, coraz mniej przystosowanemi.

I oto w ten sposób rozpoczyna się szereg pokoleń o coraz słabszej organi­

zacji cielesnej i umysłowej, o coraz mniejszej zdolności zestrajania się z warunkami życia; rozpoczyna się, jeżeli można się tak wyrazić, cykl rozwoju cech ujemnych dla gatunku.

Osobniki, zrodzone w takich warun­ kach, wykazują pewne słabiej lub sil­

niej zaznaczone uchylenia od typu ga­

tunkowego, inaczej mówiąc, wyro dnie- ją, zas owe cechy ujemne, gromadząc się w dalszych pokoleniach, prowadzą wreszcie do zupełnej bezpłodności, t. j.

do stopniowego zaniku samego gatunku.

Widzimy więc, że w gatunku ludzkim, poza ogólno - przyrodniczem prawem rozwoju, znajduje w pewnej mierze swój wyraz inne jeszcze prawo, które jest jakby odwróceniem pierwszego i nazywa

się prawem uwstecznienia czyli regresj i, obejmuje bowiem zjawiska, dotyczące rozwoju i utrwalania się dro­

gą dziedziczności (w szeregu następują­ cych po sobie pokoleń) cech szkodli­

(11)

wych dla gatunku, w tym lub innym względzie.

Otóż mniejsze lub większe nagromadzenie owych cech, które wpływają na zmianę w kierunku ujem ny m istoty czło­ wieka, jako przedstawiciela gatunku, podchodzi pod poję­ cie zwyrodnienia.

Pojęcie to wprowadzone było poraź pierwszy do nauki przez psychjatrów (lekarzy chorób umysłowych). Wyda nam sięto dostatecznie zrozumiałem, je­ żeli zważymy, cośmy właśnie, powiedzieli przed chwilą, że rozwój wsteczny bie­

gnie w kierunku odwrotnym, niż roz­ wój rzeczywisty, związany z pojęciem postępu.

U szczytu drabiny rozwojowej stoi człowiek, ze swem życiem uczuciowem i intelektualnem, z całą swoją niezmier­ nie złożoną organizacją psychiczną, któ­ rej siedliskiem jest układ nerwowy, a zwłaszcza część jego, zwana mózgiem.

W świecie biologicznym x) rozwój po- ł) Biologja — nauka o zjawiskach życiowych.

(12)

stępowy odbywa się w kierunku od rze­ czy prostych ku coraz bardziej złożo­

nym, rozkład zaś odwrotnie: zaczyna się od rzeczyzłożonych, a kończy na pro­

stych.

„Angielski uczony Jackson (czytaj Dżekson) pierwszy wykazał szczegóło­ wo, że wyższe, złożone, dowolne (świa­ dome) funkcje ustroju nerwowego, u- miejscowione w zewnętrznej warstwie mózgu (zwanej korą mózgową), znikają najprzód, zaś funkcje proste, niższego rzędu, ogólne, automatyczne — na ostat­

ku” (Ribot).

Jest więc zrozumiałem, że lekarze chorób umysłowych pierwsi zwrócili u- wagę na pewną kategorję ludzi, którzy stanowią niejako przejście od zupełnego zdrowia umysłowego do zdecydowanej choroby, których nie można podporząd­

kować pod jakąś określoną rubrykę cho­

rób umysłowych; zupełnie zdrowymi na umyśle nazwać ich jednak nie można, bowiem wykazują pewne cechy umysłu i charakteru, świadczące o braku we­

wnętrznej równowagi. Pozatem w mia­ rę stopniowego rozwoju psychjatrji, któ­

(13)

poczęły zakłady dla obłąkanych, gdzie umieszczano również osobników o czę­

ściowym lub zupełnym zaniku władz psychicznych (t. zw. głuptacy i idjoci).

Psychjatra francuski Morel, które­

mu zawdzięczamy pierwsze gruntowne studja nad zwyrodniałymi, sądził, że wspomniana przedchwilą kategorja lu­ dzi niezrównoważonych stanowi pierw­

sze stadjum poczynającego się zwyro­ dnienia.

W następnem pokoleniu, zrodzonem z ludzitego pokroju, widzimy już, we­

dług tego uczonego, zawsze choroby u- mysłowe, zaś w dalszych pokoleniach, zwyrodnienie, potęgując się wciążsto­

pniowo, doprowadza do mniej lub więcej wybitnie zaznaczonego zaniku władz u- mysłowych (głuptak, idjota, kretyn).

Tu zwyrodnienie dotyczy już nietylko sfery uczuciowej i intelektualnej, lecz wywołuje pozatem zaburzenia w niż­ szych. zasadniczych czynnościach ustro­

ju,jak odżywianie się, wzrost i rozmna­

żanie się, sprowadzając najrozmaitsze

(14)

zniekształcenia cielesne i dając w osta­

tecznym wyniku zupełnąbezpłodność.

Zasługa Morela polega na tem, że wyodrębnił grupę zwyrodniałych z po­ między chorych umysłowo i że uwyda­

tnił związek pomiędzy ludźmi, jedynie niezrównoważonymi psychicznie, a osta­

tecznie zwyrodniałymi idjotami.

Jednak nauka o zwyrodnieniu od cza­

sów Morela poszła dalej. Przede- wszystkiem uczony ten spoglądał jesz­ czena istotę zwyrodnienia ze stanowi­ ska religijnego, bowiem wspaniały roz­

kwit nauk przyrodniczych nastąpił do­

piero później. .Morel wierzył w ist­

nienie jakiegoś idealnego, normalnego typu ludzkiego, stworzonego na podo­ bieństwo boskie, a zwyrodnienie uważał poniekąd za skutek grzechu pierworo­ dnego człowieka.

Poprzednie nasze uwagi dostatecznie, zdaje mi się, wykazują, jak dalekiem jest dzisiejsze pojmowanie zwyrodnie­ nia od poglądów Morela. Dalej, pó­ źniejsibadacze, biorąc zawsze za punkt wyjścianaukę M o rela, uznawali wpraw­

dzie na równi z nim dziedziczność, ja­

(15)

ko niezmiernie ważny czynnik w wytwa- rzaniu się zwyrodnienia, uważali goje­ dnak za niewystarczający dla wyodrę­

bnienia grupy zwyrodniałych z pomię­

dzyinnych grup chorób umysłowych.

Dzięki rozwojowi psychjatrji, ustaliło się mniemanie, że dziedziczność panuje w całej dziedzinie chorób umysłowych, że przeto należyw t. zw. zwyrodniałych poszukać dla wyodrębnienia ich — cech specjalnych, których gdzieindziej napot­

kać nie można.

Wtedy na widownię występuje Ma- gnan (również psychjatra) z całym sze­ regiem uczniów swych i zwolenników.

Uczeni ci dowiedli, że ludzie zwyrodnia­

li posiadają pewne cechy im tylko wła­ ściwe i nazwalije znamionami, czy­

li stygmatami zwyrodnienia. Do­ tyczą one tak sfery duchowej, jaki cie­

lesnej, i stosownie do stopnia zwyro­

dnienia występują bardziej wybitnie to w jednej, to w drugiej sferze. Kiedy chodzi o początkowy stopień zwyrodnie­ nia, napotykamy przeważnie znamio­ na psychiczne, zaś na dalszych szcze­

(16)

blach uwstecznienia, do znamion psy­ chicznych dołącza się coraz więcej zna­ mion cielesnych.

Na czem polegają owe znamiona, o tem pomówimy później, charakteryzując najwybitniejsze typy z grupy zwyrodnia­

łych; tutaj zaznaczymy tylko, że dzięki znamionom, możemy łatwiej zorjento- wać się w tej licznej rzeszy ludzi, od­

biegających pod jakimś względem od typu gatunkowego i rozklasyfikować ich na z w yro d n i ał y ch psychicznie, gdzie przeważnienapotykamy tylkozna­

miona psychiczne i na zwyrodnia­ łych fizycznie, którzypoza anoma- Ijami w psychice, o wiele poważniejsze- mi, niż w pierwszej kategorji, wykazują jeszcze liczne znamiona cielesne.

Zawsze pamiętać przytein należy, że ta klasyfikacja jest,jak każda inna, po­ niekądsztuczną, przez nas samych stwo­ rzoną dla łatwiejszego orjentowania się, zaś w rzeczywistości istnieją nieznacz­

ne, ale niewątpliwe przejścia od jednej grupy do drugiej.

Na tem miejscu dodać jeszcze musi- my, że nauka nie uznaje dzisiaj w ca-

(17)

lej pełni poglądu Morela, jakoby istniała nieprzerwana ciągłość pomię­ dzy kolejnemi etapami zwyrodnienia, ja­ koby ono musiało zawsze potęgować się z pokolenia w pokolenie, wiodąc nieu­

błaganie do bezpłodności, innemi sło­

wy, do zagłady zwyrodniałych.

Tateorja Morela miała swe źródło wjego poglądach na świat, których o- snową, tłem zasadniczCm było uznawa­

nie celowości w przyrodzie. Wiadomo zaś, że podstawę naukowych teorji przy­

rodniczych stanowi pojęcie przyczyno­ wości, czyli nieubłaganego związku po­ między przyczyną a skutkiem.

Morel, przeczuwającniejako genjal- nym swym umysłem teorję ciągłego roz­ woju i postępu w przyrodzie, czyli t. z w.

teorję ewolucji, sądził, że. zwyro­ dniali ludzie, posiadający cechy uje­

mne, które rozwój ów tamują, muszą ginąć; sprzyja zaś temu celowe urządze­

nie w naturze, że ludzie tacy poszukują się wzajem, zawierają pomiędzy sobą związkimałżeńskie, i wten sposób z po­

kolenia w pokolenie potęgują znamiona zwyrodnienia.

(18)

W rzeczywistości dzieje się nieco ina­

czej. O ile ojciec i matka wykazują pewne cechy, które można zaliczyć do znamion zwyrodnienia, to dziecko, zro­

dzone z takich rodziców, będzie je po­

siadało, według wszelakiego prawdopo­

dobieństwa, w większej ilości lub w stopniu silniejszym. Uwstecznienie mo­

że tedy iść drogą prostą, wskazaną przez Morela, o ile w następnych pokoleniach stale dokonywać się będzie dobór istot zwyrodniałych. Nie można jednak u- ważać tego za prawo, za coś niezmien­

nego i stałego. Bardzo często zdarza się tak, że tylko jedno z rodziców nale­ ży do kategorji zwyrodniałych, zaś dru­

gie jest normalne, a wtedy, zależnie od stopnia istniejącego w danej rodzinie zwyrodnienia, mogą cechy ujemne być zupełnie zrównoważone przez dodatni wpływ drugiego z rodziców.

Pozatem wchodzi tu w grę jeszcze jeden czynnik niezmiernej doniosłości,

a mianowicie warunki społeczne, wśród których osobnik rozwija się i żyjer Umiejętne wychowanie, dobre warunki materjalne mogą czasami stłumić przy­

(19)

niesiony na świat zarodek zwyrodnienia lub nie dać mu się ujawnić i rozwinąć.

I odwrotnie, nierozumne obchodzenie się z dzieckiem, zdradzającem jakieś a- nomalje uczuciowe lub intelektualne, dalej nędza, zły wpływ otoczenia, mogą w znacznym stopniu sprzyjać spotęgo­ waniu się odziedziczonego zwyrodnienia.

Co więcej, zdarzyć się może, że z dwojga ludzizupełnie zdrowych, rodzi się osobnik o cechach zwyrodnienia, które wtedy nazywamy nie odziedziczo- nem, lecz wrodzon em, czyli, mówiąc inaczej, nabytem włonie matki z przy­ czyn najczęściej niewyjaśnionych.

Wreszcie urodzić się może osobnik, który pochodzi z rodziny zupełnie zdro­

wej, a przyniósł ze sobą naświat jedy­ nie słaby ustrój nerwowy. Jeżeli wypadnie mu się rozwijać i żyć w warunkach przyjaznych, wtedy wyrośnie na czło­

wieka również zupełnie normalnego x);

*) Pojęcie zwyrodnienia uprawnia do przy­

puszczenia, że istnieje pojęcie ncrmy. Nie zna­

my wprawdzie idealnie normalnego człowieka, i wobec tysiącznych wahań indywidualnych pod

(20)

w przeciwnym razie, cały szeregszkodli­

wości, wpływających ujemnie naustrój, od urodzenia już osłabiony, może sto­

pniowo wywołać w nim mniejszy lub większy stopień zwyrodnienia, które wtedy nazywamy zwyrodnieniem nabytern.

Przekonaliśmysię więc, że zwyrodnie­ nie może być odziedziczone (naj­ częściej), wrodzone lub nabyte.

Pozatem przypomnimy to, cośmy już powyżej zaznaczyli, że w życiu napoty­ kamy najczęściej średni lub słaby sto­

pień zwyrodnienia czyli zwyrodnie­ nie częściowe; zupełnie zwyrodnia­

łych (kretynów, idjotów) spotykamy za­

zwyczaj w specjalnych zakładach. Za­ kładów takich u nas, w kraju, znaczny brak uczuwać się daje.

Zanim przystąpimy do scharaktery­

zowania poszczególnych typów zwyro- względem cielesnym, a głównie duchowym nie umielibyśmy go sobie nawet wyobrazić. Jednak­

że, nauka przy dzielnej pomocy doświadczenia życiowego, pozwoliła nam wytworzyć sobie nie dające się ująć w słowa wyobrażenie o tern, co zazwyczaj podchodzi pod pojęcie normy.

(21)

dniałych, postaramy się możliwie do­

kładnie uszeregować i uwydatnić te czynniki, które wpływają na wytworze­ nie się zwyrodnienia, uwzględniając przytem głównie przyczyny zwyrodnie­ nia nabytego, które staje się zwykle dziedzictwem pokoleń następnych.

Przyczyny zwyrodnienia.

Życie jest zjawiskiem złożonem, skom- plikowanem, i żaden przejaw życiowy bądź normalny, bądź patologiczny (cho­

robliwy) nie daje się nigdy wyjaśnić przy pomocy jednej tylko przyczyny:

zawsze mamy do czynienia z mniej lub więcej licznym szeregiem czynników, a

> jeżeli mówimy o wyłącznym wpływie je­

dnego z nich, to mamy tylko w rzeczy­ wistości na myśli znakomitą pr z e wa- gę jednej jakiejś przyczyny nad inną, mniej ważną, o której istnieniu nigdy L jednak zapominać nie należy.

Zwyrodnienie. 2

(22)

Uwagi te dotyczą również i kwestji zwyrodnienia.

Jak już zaznaczyliśmy, pomiędzy oso­

bnikiem ludzkim a środowiskiem, w naj- szerszem znaczeniu tego wyrazu (wa­ runki klimatyczne, stosunki rodzinne i społeczne, atmosfera duchowa), istnie­ je ciągłe oddziaływanie wzajemne. Zte­ go względu w wytwarzaniu się zwyro­

dnienia bierze zawsze udział dana je­ dnostka i środowisko; tylko przewaga wpływu pierwszej nad działaniem dru­

giego (t. j. środowiska) lub odwrotnie, pozwala nam podzielić całokształt czyn­ ników, wywołujących zwyrodnienie, na przyczyny indywidualne i przy­

czyny s o cj o lo gicz n e, czyli spo- łeczne.

Zanim omawiać zaczniemy poszcze­ gólne przyczyny, odnoszące się do każ­

dej z tych dwu kategorji, musimy je­

szcze zaznaczyć, że w sposobie działa­

nia każdej przyczyny wogóle należy mieć zawsze na uwadze stopień jej natężenia i czas jej interwencji, t.j. chwilę, w któ­ rej bierze ona udział w rozwoju osobni­ czym. Jakiś uraz mechaniczny np. o­

(23)

trzymany przez osobnika w łonie matki, będzie posiadał wpływ daleko donioślej­

szy na ukształtowanie się jego życia, aniżeli ten sam uraz, otrzymany w wie­ ku dziecięcym lub dojrzałym.

Mówiąc o przyczynach indywidual­

nych, należy napierwszem miejscu wy­ mienić dziedziczność. Wymaga to jednakpewnego wyjaśnienia. Dziedzi­ czność nie może być właściwie uważaną za istotną przyczynę zwyrodnienia. Jest to jedynietaciągle, nieprzerwanie dzia­

łająca siła naturalna, dzięki której prze­

kazywane bywająpotomstwu najbardziej zasadnicze cechy organiczne przodków, nietylko normalne, ale i patologiczne (chorobliwe), przytem głównie takie, które są najdawniejsze i najstalsze w szeregupokoleń poprzedzających.

Co do odziedziczalności cech naby­ tych za życia osobniczego,istnieją obe­ cnie w nauce dwa obozy, z których je­ den, z angielskim uczonym Herber­ tem Spencerem na czele, kruszy kopje za, drugi zaś — głównie w osobie Augusta WT eissman a—pr zec i w.

(24)

Prawda, jak się zdaje, leży pośrodku, i większość biologów współczesnych zga­

dza się na następujące uogólnienie:

Cechy nabyte, wpływające na zmianę narządów rozrodczych, warunkują zmiany w ciałkach rozrodczych (plemniki jajko), a tem samem wpływają i na potomstwo.

Dzięki dziedziczności, rodzi się zatem osobnik z t. zw. usposobieniem dziedzicz nem, stanowiącem nieja­ ko puściznę po bliższych i dalszych przodkach. Wszystkiechoroby tych o- statnich mogą wpłynąć ujemnie na ży­ wotność ustroju potomka nawet oddalo­

nego, i w ten sposób przygotować tło odpowiednie, na którem rozwinąć się może (przy sprzyjających temu okolicz­ nościach zewnętrznych) zwyrodnienie psychiczne lub fizyczne.

Dotyczy to głównie i przedewszyst- kiem chorób umysłowych i nerwowych, pozatem zaś i takich cierpień, które majązwiązek z bardziej zasadniczą czyn­ nością ustroju, a mianowicie odżywia­

niem.

Istnieje szereg chorób, polegających na zaburzeniach w przemianie materji,

(25)

t. j. w procesie fizjologicznym, który stanowi podstawę prawidłowego odży­ wiania się. Te choroby, (wymienimy dla przykładu kilka z nich,jakpedagrę, cho­ robę cukrową, otyłość i t. d.), stanowią jakby jedną rodzinę patologiczną, w któ­

rej niektórzy uczeni doszukują się po­ krewieństwa z rodziną chorób nerwo­

wych. Mają one, według tych uczonych, wywierać również wpływ osłabiający na potomstwo i przygotowywać gruntpod zwyrodnienie.

Nie wszystkiechoroby rodziców dzia­

łają jednakowo na potomków. Niektó­

re osłabiają tylko żywotność ustroju, inne powstrzymują na pewienczas jego rozwój normalny, inne wreszcie wywie­

rają wpływ bardzo szkodliwy, prowa­ dząc do uwstecznienia. Do tych osta­

tnich należy w pierwszym rzędzie syfilis (przymiot). Może on stłumić życie za­

rodka w samym jego zarodku, wywołu­

jąc t. zw. wyczerpanie zarodkowe (ca- chexie foetale), czyli niezdatność płodu do życia. Skoro,zaś potomek rodziców syfilitycznych przychodzi na świat, to

(26)

wykazujenieraz anomalje w postaci u- łomności odurodzenia lub niedorozwo­ ju poszczególnych narządów.

Najbardziej dotkniętym bywa w tych razach mózg.

„Co dotyczy tego narządu (mózgu) — mówi jeden uczony francuzki, znakomi­

ty znawcakwestji odnośnej — jest dziś rzeczą zupełnie dowiedzioną, iż pod dziedzicznym wpływem syfilisu rodzić się mogą dzieci o niedostatecznym roz­ woju umysłowym, dzieci ozapóźnionym rozwoju, jak się to mówi w sposób grze­ czny, a właściwie głuptaki; dość często spotykamy jeszcze dalej posunięty upa­

dek władz intelektualnych, dochodzący ostatecznie do idjotyzmu”.

Syfilis jest więc niezmiernie ważnym i szybko działającym czynnikiem zwy­

rodnienia, zarównofizycznego, jaki psy­ chicznego.

Drugie miejsce po syfilisie zajmuje alkoholizm rodziców, czyli naduży­

wanie trunków wyskokowych.

Kwestję tę podnosił już dawniej M o- rel, ojciec nauki o zwyrodnieniu, zaś po nim zgubny wpływ alkoholu był

(27)

przedmiotem bardzo licznych badań.

„Osobnik, odziedziczającyalkoholizm— pisze uczony francuzki L anc ere a ux nosi na sobie zazwyczaj piętno zwyro­ dnienia,objawiającesię głównie zaburze­ niami układu nerwowego. W dziecin­ nym wieku umiera na drgawki; zośtaje idjotą lub głuptakiem. Jako człowiek dojrzałyposiada cechy specjalne: głowę ma małą, twarz głupkowatą, wejrzenie bez wyrazu. Wrażliwość nerwowa wy­ soko posunięta; stan neuropatyczny, zbli­

żony do histerji; namiętność do napojów wyskokowych, dążność do niemoralno- ści, do zepsuciai cynizmu.

Tak się w sumie przedstawia smutna puścizna, którą pozostawia potomkom zbyt wielka, niestety liczba jednostek, oddających się nadużywaniu spirytualji”.

Istnieją dwie odmiany dziedziczności alkoholicznej: dziedziczność nazasadzie podobieństwa (dziedziczenie tych sa­ mych cech ujemnych, które powstały u rodziców pod wpływem alkoholizmu), oraz dziedzicznośćna zasadzie przemia­ ny. Taostatnia Wyraża się u potom­

ków pod postacią licznych odmian cho­

(28)

robowych (niezwykła wrażliwość, histe- rja, epilepsja, choroby umysłowe); wre­ szcie spostrzegamy również wstrzyma­ nie rozwoju umysłowego, dochodzące często do zupełnego idjotyzmu.

Alkoholizm jestzatemczynnikiem wy­ bitnie zwyradniającym i, stosownie do stopnia, w którym występował u rodzi­ ców, sprowadza u potomków albo tylko wyraźne usposobienie dziedziczne, albo też mniej lub więcej wybitne oznaki zwyrodnienia fizycznego i psychicznego.

Ażeby zakończyć z czynnikami, będą- cemi w stanie stworzyć usposobienie dziedziczne, na którego tle rozwinąć się może zwyrodnienie, musimy jeszcze za­ znaczyć, że gruźlica (suchoty), owapla­

ga dzisiejszej ludzkości ucywilizowanej, również w mniejszym lub większym sto­

pniu przyczynić się może do zmniejsze­ nia żywotności ustroju dziecięcego, któ­ regorodzice dotknięci są tąchorobą.

W dalszym ciągu, śród przyczyn indy­ widualnych zwyrodnienia, poza usposo­ bieniem dziedzicznem,niepoślednią rolę grają również rozmaite ułomności i po­

(29)

tworności wrodzone, nie odziedziczone, które powstają wskutek tego, że na płód, znajdujący się w łonie matki, dzia­ łają jakieś po większej częścinieznane wpływy szkodliwe.

Niekiedy choroby, którym podlega o- sobnik w ciągu życia, mogą stać się ka­ mieniemwęgielnym zwyrodnienia. Szcze­ gólniej dotyczy to chorób, które wystę­ pują zaraz po urodzeniu dziecka. Mogą one nadać pewien chorobliwy kierunek jego rozwojowi i doprowadzić go do

zwyrodnienia nietylko fizycznego, ale i psychicznego. Życie jest wtedy — we­

dług udatnego wyrażenia Dallema- gne’a—jakbyzatrute u źródła, ewolu­ cja zaś wsteczna stanowi skutek począt­

kowego zaburzenia.

Według M a g n an’a, wskutek zapa­ lenia mózguu bardzo małychdzieci, zda­ rzają się wypadki wstrzymania rozwoju inteligencji, niedołęztwa umysłowego lub idjotyzmu. Tutaj zgubny wpływ choroby na rozwój osobniczy zależy od tego, że ulegajej ustrój bardzo młody, i można niemal przeprowadzić analogję pomiędzy chorobą w wieku niemowlę­

(30)

cym, a szkodliwemi wpływami, działają- cemi na rozwój zarodka.

Atoli i choroby wieku młodzieńczego, anawet dojrzałego, mogą, stanowić o przyszłych losach osobnika, szczególnie pod względempsychicznym, o ile przy­ czyna chorobowa posiada natężenie tak silne, że opanowuje ustrój tak, jakgdy- by się z nim razem rozwijała. Alkoho­ lizm np., dosięgając wysokiego stopnia natężenia, może nawet w wieku mło­ dzieńczym spowodować niezmiernie po­ ważne zmiany w ustroju, zarówno pod względem fizycznym, jak i duchowym, w ustroju dotąd zdrowymidziedzicznie nie obarczonym.

I oto osobnik, który ostał się szkodli­ wym wpływom tych lub innych przyczyn indywidualnych, wstępuje w życie iroz­

poczyna się działanie środowiska.

Musimywtem miejscujeszcze raz za­

znaczyć, że, mówiąc o przyczynach spo­ łecznych zwyrodnienia, będziemy mieli zawsze na uwadze tylko ich przewagę, a nie działanie wyłączne.

Pod środowiskiem rozumiem cało­ kształt warunków, śród których osobnik

(31)

się rozwija, a więc warunki fizyczne, jak klimat, gleba, wogóle przyroda danej miejscowości, i warunki czysto społecz­ ne. Cechy fizyczne środowiska posia­ dają w wytwarzaniu się zwyrodnienia osobniczego wpływ nader ograniczony;

gdyż działanie ich z natury rzeczy musi być niezmiernie długotrwałe i powolne.

O ile więc środowisko przedstawia w tym względzie jakieś szkodliwości, to osłabiają one żywotność osobnika bar­ dzo powoli i nieznacznie; skoro zaś po­ tęgują się niepomiernie, to mogą dopro­ wadzić do zagłady całą rasę, wytwarza­

jąc takie stany zwyrodnienia, które pro­

wadzą do bezpłodności (kretynizm -— patrz rozdziałnastępny).

Co dotyczy wpływów społecznych,ja­

kie wywiera środowisko na rozwój oso­ bnika, należy postawić na pierwszem miejscu wpływ wychowania wogóle, zaś specjalnie wpływ szkoły. Sposób ob­

chodzenia się z dzieckiem od pierwszych niemal dni życia, może mieć dość znacz­

ny wpływ na jego rozwój fizyczny; prze­

sadna dbałość niektórych matek o zdro­

wie dziecka i brak umiejętnego harto­

(32)

wania może często osłabić żywotność zdrowego od urodzenia ustrojudziecię­

cego iuczynić go na całe życie mało odpornym na szkodliwe wpływy ze­ wnętrzne.

Co zaś dotyczy wychowania, w ściślej­ szym znaczeniu tego wyrazu, t.j. kształ­

towania i urabiania duszy dziecka, to brakjej zrozumienia ze strony rodziców i, cozatem idzie, nieumiejętne postępo­ wanie z dzieckiem, może się często w znacznym stopniu przyczynić do uja­ wnienia różnych złych skłonności o- dziedziczonych lub wrodzonych. Na starsze dzieci, poza wymienionemi czyn­

nikami, wpływać może szkodliwie szko­

ła zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym.

Do niedawna (teraz pod tym wzglę­ dem zauważyć się daje pewna dążność ku zmianie na lepsze), w szkołach nie zwracano zupełnie uwagi na rozwój fi­

zyczny dziecka, natomiast przeładowy­

wano umysł młodociany masą wiadomo­ ści, częstokroć podawanych w formie nieumiejętnej i nie zachęcającej. Po- zatem niedostatecznie przestrzegane by-

(33)

wają i dziś jeszcze niezbędne warunki hygjeniczne w pomieszczeniach szkol­ nych: pokoje są często małe, źle prze­

wietrzane, niedostatecznie lub za bar­ dzo ogrzewane i niodpowiednio oświe­

tlane.

Zważyć jeszcze należy inne wady dzi­ siejszego systemu szkolnego, jak zada­

wanie lekcji do domu, których odrabia­ nie wymaga często ze strony mniej zdolnego uczniaczuwania do późnej no­ cy, dalej—wczesne wstawanie, spożywa­

nie w pośpiechuśniadania i t. d., a wte­ dy wyda nam się uzasadnionem twier­

dzenie, że szkoła często wytwarza w dzieciach usposobienienerwowe, niedo- krewność, bladaczkę,jako skutki niehy- gjenicznego trybu życia i przepracowa­ nia fizycznego i umysłowego.

Po ukończeniu szkoły średniej (a czę­

sto i wcześniej) młodzieniec, pochodzą­

cy z rodziny mniej zamożnej, wstępuje zazwyczaj w szranki walczących o byt, a jednocześnie nie przestaje zwykle kształcić się dalej. Przepracowanie fi­ zyczne i umysłowe wzrasta, a do tego przyłączają się troski i upokorzenia,

yt et u lu do w eg o

C;

(34)

związane z szukaniem pracy, zwłaszcza w wielkich środowiskach ludzkich,gdzie panuje ogromne współzawodnictwo.

Samo życie wielkomiejskie również stanowi niepośledni czynnik, osłabiający żywotnośćustrojumłodzieńczego.Przy­

śpieszone, wiecznie pulsujące tętno ru­

chu drażni i podnieca; życie towarzy­

skie daje mało karmi umysłowej i nuży, najrozmaitsze wpływy rozbudzająprzed­

wcześnie instynkty płciowe i namiętno­

ści, i to wszystko razem stanowi źródło tak często napotykanej dziś wśródmło­

dzieży wielkomiejskiej obu płci wzmo­ żonej pobudliwości i osłabienia ustroju nerwowego.

Na tem nie ogranicza się szkodliwy wpływ wielkich miast. Dzięki rozwojo­

wi przemysłu, biorącemu dziś prawie wszędzie górę nad wytwórczością rolni­ czą, skupia się w wielkich miastach o- gromna liczba ludzi, szukających pracy.

Jedni nie znajdują jej wcale i często z rozpaczy oddają się pijaństwu, staczając się powoli ku ostatecznej nędzy i upad­

kowi. Inni,szczęśliwsi,którzy pracęzna?

leźli, mieszkająprzeważnie wsuterenach

(35)

lub na poddaszach, w przerażających warunkach hygjenicznych,w kurzu, bru­ dzie i wyziewach, niedostatecznie się odżywiają i dajążycie osobnikom, które albo umierają zaraz wpierwszych latach, albo też wyrastają naludzi słabych, ła­

two poddających się wpływom wszelkich szkodliwości chorobowych.

Nędza— ta nieodrodna córa wielkich środowisk ludzkich —jest bodaj najpo­

tężniejszym czynnikiem społecznymzwy­ rodnienia. Śmiertelność wśród biednej warstwyludności jest o wiele większą, niż u zamożnych, i dotyczy to nietylko

dzieci, ale i dorosłych.

Angielska statystyka wykazuje, że podczas kiedy w klasie zamożnej umiera 8% dzieci, mających mniej, niż rok ży­ cia,—w biednej umiera 33%. Tak zwany zanik starczy (marasmus senilis) nastę­

puje w biednej klasie o 10 — 15 lat wcześniej, niż w bogatej. Prawie wszy­ stkie ułomności (o ile nie są wrodzone) mają sweźródło albo przynajmniej czyn­ nik usposabiający w nędzy. Przewle­ kłe, zniekształcające zapalenie stawów (arthritisdeformans) nosi miano choro­

(36)

by nędzarzy; t. zw. angielska choroba (rachitis) przeważnie spotyka się wśród biednej warstwy ludności, wskutek złych warunków hygjenicznych; w powstawa­ niu zołzów (skrofułów) — tej dziecięcej gruźlicy, złe warunki materjalne grają rolę wybitną.

Jeżeliteraz zważymy, jaknędza wpły­

wana sferę psychiczną człowieka, jak zacieśnia jego widnokrąg umysłowy, ja­ kie wywołuje przygnębienie i niechęć do życia, jak często staje się przyczyną samobójstwa lubpopycha do kradzieży, anawet zbrodni i różnych potworności moralnych, to zdołamy sobie wytworzyć zaledwie słabe zarysy tej potęginiszczą­

cej, jaką posiada nędza.

Musimy wszakże powtórzyć i podkre­

ślić raz jeszcze wyraźnie to, cośmy już zaznaczyli na wstępie tego rozdziału, że te wszystkie wymienione powyżej społeczne przyczyny zwyrodnieniaoso­

bniczego działają oczywiście tem silniej, im podatniejszym będzie grunt indywi­ dualny danego osobnika, im mniejszy opór będzie on w stanie przeciwstawić tym szkodliwościomzewnętrznym. Za-

(37)

w sz e zwyrodnienie nabyte jest . wynikiem kombinacji przyczyn

indywidualnych ze społeczne­

mu £>

Co dotyczy przyczyn zwyrodnieniach dziedzicznego, to w ich badaniunapoty-^L 2 kamy na poważne trudności. PrzyppdvVi, szczać należy, że i ono zostało kiedyęAAt nabytem. Ale w jaki sposób? Gdzitrjęęjg szukać owego praźródła, skąd wzięło>AvE|

początek zwyrodnienie?

Mówiono dawniej wiele o szkodliwo- < F®

lIlMwwiżeństw pomiędzy krewnymi; dziś //f łm£jgłzx)ść uczonych wypowiada jedno- iff Ł(wf3jie zdanie, żejeżeli dwoje ludzi,

spokrewnionych ze sobą, pochodzi z ro- Łj dżiny zdrowej i sami nie objawiają ża- dnych anomalji, to potomstwo najeżę- “ ściej pozostaje zdrowem. Przyznać je-■ C dnak musimy, że wiadomości nasze pod - Z tym względem są więcej, niż skąpe. -

Wiemy tyle tylko, że z nieznanych nam Cj dotąd przyczyn zjawiły się kiedyś jed­

nostki mniej odporne, o słabszej orga­ nizacji, które, rozmnażając się, dawały

• życie osobnikom coraz słabszym, coraz mniej zrównoważonym.

Zwyrodnienie. 3

(38)

To ostawanie się w walce życiowej ludzi mniej przystosowanych i dalsze ich rozmnażanie się, to zawieszenie wpływu doboru naturalnego, czyli t. zw.

przez Weissmana panmiksja x) stanowi jednę z najważniejszych przyczyn, pro­ wadzących do odziedziczania cech zwy­ rodnienia i ich potęgowania się w dal­ szych pokoleniach.

Wspomnieć jeszcze należy w tem miejscu, że najcięższe postaci zwyro­

dnienia powstać mogą nietylko drogą nagromadzania przez cały szereg poko­

leń cech ujemnych, prowadzących do u- padku gatunku, lecz również wskutek tego, żejakieś wpływy szkodliwe dzia­

łają na życie płodu w łonie matki lub na dziecko w najwcześniejszych latach dzieciństwa. (Np. idjotyzm od urodze­

nia).

') Od greok. słowa pasa, pan =wszystek i ła­

cińskiego M/sceo—mieszać; panmiksja= zmiesza­

nie wszystkich (t. j. bez doboru).

(39)

III.

Typy zwyrodniałych najniższych (kretyn, idjota, głuptak).—Epilepsja, histerja, neu-

rastenja.

W końcu pierwszego rozdziału wspo­ mnieliśmy już o tern, że grupa zwyro­

dniałych wyodrębnioną została głównie na podstawie charakteryzującej ją ce­ chy ogólnej, t.j. dziedziczności, zaś po- zatem na zasadzie tych trwałych i spe­ cyficznych cech, które nazwaliśmy zna­ mionami czyli stygmatami. Już znako­ mity Morel zwrócił na nie uwagę,jednak dopiero od czasów Magnan’a i jego szkoły zostały one zbadane i rozklasyfi- kowane, i wtedy dopiero uznaną została ich doniosłość.

Mówiliśmy już, że znamionamogą do­

tyczyć zarówno ciała, jak i ducha; fi­

zyczne cechy zwyrodnienia napotykamy głównie w najcięższych, najdalej posu­ niętych stanach zwyrodnienia; psychicz­ ne uwydatniają się bardziej w miarę te­

(40)

go, jak posuwamy się ku najwyższym szczeblomzwyrodnienia, graniczącym z normą.

Zamiast suchego wyliczania owych znamion, postaramy się dać ogólną cha­

rakterystykęnajważniejszych typów zwy­ rodniałych i w ten sposób zapoznamy się z cechującemi te poszczególne typy znamionami.

Rozpoczniemy od takich, gdzie zwy­ rodnienie dosięgło najwyższego stopnia, gdzie dotknęło już zasadniczą czynność ustrojową—odżywianie się i gdzie napo­

tykamy też największe nagromadzenie znamion fizycznych.

Do takich typów należyprzedewszyst- kiem kretyn, któryjest „istotą zwy­

rodniałą par excellence”; kretynizm w ostatniej fazie jest uderzającym przy­

kładem i syntezą wszelkich zwyrodnień.

Istnieje wniektórychmiejscowościach, szczególnie górzystych, choroba, której podlegają wszyscy prawie stali miesz­

kańcy. Polega ona na rozroście pe­ wnego gruczołu, zw. tarczowym, znaj­ dującego się w przedniej części szyi;

(41)

pospolicie nazywaną, jest ta choroba

„wolem” i pochodzi, jak to stwierdzi­

ły badania, od stałego zatruwania się wodą pewnych źródeł górskich. Owóż dalsi potomkowie ludzi chorych nar

„wole” są kretynami. „Wole jest początkowym stopniem zwyro­ dnienia, którego ostatnim szcze­

blem jest krety niz m”.

W budowie ciała kretyna mamy pra­ wie wszystkie te anomalje, które stano­ wią najcharakterystyczniejsze znamiona fizycznezwyrodnienia. „Głowa jestza­

zwyczaj wielka, zwłaszcza zaś szeroka, nieprawidłowa, spłaszczona od przodu ku tyłowi, szeroka upodstawy, zwężona u góry; czoło nizkie, wtył pochylone, wklęsłe nad oczami. Obie połowy gło­ wy często bywają niesymetryczne; kość potylicowazapadnięta, prawie pionowa i na jednej linii z szyją. Włosy są gru­ be, gęste, często poplątane. Łysina jest rzadkością, a włosy nigdy nie biele­ ją. Twarz ma wyraz głupi, bezmyślny i podobnie, jak czaszka, rozwija się głó­ wnie wszerz; kości policzkowe są wysta­

jące, nos zadarty, nozdrza rozdęte,war­

(42)

gigrube i obwisłe, najczęściej półotwar­

te, wycieka zaś z nich gęstaślina; zęby rozstawione w dużych odstępach, nie­ prawidłowo obsadzone, często zepsute;

oczy daleko od siebie położone, powie­ ki nabrzmiałe są dopełnieniem chara­

kterystycznej fizjognomii. Kark i szy­ jasą grubei krótkie; gruczoł tarczowy bywa nieraz bardzo rozwinięty, lecz u prawdziwego kretyna narząd ten zawsze jest w zaniku. Klatka piersiowa nie­ kształtna, niesymetryczna, niezwykle szeroka i krótka u niektórych osobni­

ków wązka, spłaszczona u innych;

brzuch zawszerozdęty; miednica często nieprawidłowo ukształtowana. Narzą­

dy płciowe uprawdziwych kretynów za­ wsze są w zaniku; kretyni połowiczni często posiadają w tym względzie ano- malje w kierunku odwrotnym. Koń­ czyny zwykle bywają nieproporcjonal­ ne, zbyt długie lub zbytkrótkie; paznok­ cie istnieją w stanie zaczątkowym; wy­ jątkowo mogą stać się nadzwyczaj sze­ rokie i zgrubiałe. Słowem, ułomności dotyczą całego ustroju oraz szczegółów, gdyż wymieniliśmy tylko anomalje naj­

(43)

bardziej charakterystyczne i wspólne większości zwyrodniałych. Nieprawi­ dłowość każdego narządu oddzielnie wzięta, brak proporcji między pojedyn­

czymi narządami a całością, cechy te składają się na wytworzenie wyraźnego i zaznaczonego typu człowieka zwyro­ dniałego”.

Pod względem fizjologicznym (t. j. co się tyczy czynności ustroju) istnieją u kretynów najrozmaitsze anomalje w od­

dychaniu, krążeniu krwi, wydzielaniu (śliny, moczu i t. d.), a głównie w życiu płciowem. Zupełny kretyn wobec za­

niku narządów płciowych nie ma żad­ nych popędów i pozostaje bezpłodnym;

osobniki tej samej kategorji zwyrodnia­

łych, lecz stojący na nieco wyższym stopniu rozwoju (t. zw. kretyni poło­

wiczni i kretynowaci) wykazują prze­ ważnie niepohamowane żądze płciowe.

Pod względem psychicznym również istniejąu kretynów stopniowania. Kre­ tyn zupełnyjestistotą niższą niemal od zwierzęcia, gdyż nie posiadanawet in­

stynktu zamozachowawczego i nie obja­

wia potrzeby odżywiania się; natomiast

(44)

u kretynów połowicznych i kretynowa- tych zauważyć można wysoko rozwinię­

te instynkty, dotyczące potrzeb niższe­

go rzędu, objawianych brutalnie (np.

żądzepłciowe, niezwykła żarłoczność), zaś ponadto mimo absolutnego braku zmysłu moralnego i jakichkolwiek uczuć etycznych, mimo absolutnej niemożli­

wości jakiegokolwiek myślenia logiczne­ go, zdolni sąjednak zapamiętać przy­ najmniej niektóre przedmioty i osoby i kojarzyć z niemi pewne uczucia zado­

wolenia lub niechęci. Te najpierwo­ tniejsze uczucia wyrażają zazwyczaj ge­

stami i okrzykami, a w najlepszym razie zdaniami urywanemi, wypowiadanemi głosem bezdźwięcznym, monotonnym.

Kretyn zupełny jest niemową.

Większość znamion fizycznych krety­ na znajdujemy również i u idjoty. Do­ damy jeszcze tylko niektóre znamiona, dotyczące narządów zmysłowych. Na ostatnich szczeblach idjotyzmu spoty­

kamy często ślepotę od urodzenia, nie­

prawidłowości w rozwojutkanek, wcho­

dzących w skład oka; głuchoniemotę, zaburzenia smaku, węchu i dotyku. Po-

(45)

zatemnapotykamy dośćczęsto u zwyro­ dniałych duchowo i fizycznie wady w wymowie,jąkanie się i t. d.

Największy nacisk położyć należy co do znamion fizycznych zarówno u kre­ tyna, jak i u idjoty, nabrak symetrji w czaszce i twarzy, czemu odpowiada brak symetrji w ukształtowaniu mózgu i narządów zmysłowych.

Wogóle pamiętać winniśmy, że dale­ ko posunięte zwyrodnienie fizyczne idzie wparze z takim samym stopniem zwy­

rodnieniapsychicznego, i zobaczymy pó­

źniej, że w miarę posuwania się wyżej po drabinie zwyrodnień, zmniejszać się będzie ilość znamion fizycznych, a psy­ chika osobników odnośnych od zupeł­ nego prawie zaniku władz umysłowych ' zbliżać się będzie ku t. zw. stanom nie-

zrównoważenia, wkraczającym już po­

niekąd w granice normy.

Idjotyzm jest właściwie ostatnim o- gniwem w łańcuchu zwyrodnienia dzie­

dzicznego, o ile niejest wrodzonym lub w bardzo wczesnych latach dzieciństwa nabytym.

Podwzględem psychicznym i u idjo-

(46)

tów istniejepewne stopniowanie. Unaj­ niższego idjoty podobnie, jak i u krety­

na,życie duchowe sprowadza się prawie lub zupełnie do zera. Począwszy od najelementarniejszych instynktów, a skończywszy na uczuciach wyższych, władzach umysłowych—wszystko znaj­

duje się wzaniku. Zupełny idjotanie objawia potrzeby odżywiania się i zgi­ nąłby zgłodu i pragnienia, gdyby się nim nie zaopiekowali inni; brak muwięc najprostszego, nawet zwierzętom wła­ ściwego instynktu odżywiania się. Nie posiada on również instynktu samoza­

chowawczego; nie unika np. niczego, co sprawia bóllub grozi nawet życiu. Ani drgnie, gdy zbliżyć do niego rozpalone żelazo, dotyka ostrza noży, chwytapeł­

ną garścią kawałki szkła stłuczonego.

Instynkt płciowy albo nie istniejeu idjotów zupełnie albo jest wypaczonym (nieco lepiej uposażeni idjoci uprawiają wszyscy prawie onanizm). Wrażliwość ogólna u idjoty jest przytępiona: nie odczuwa on bólu, nie doznaje również uczuć przyjemnych: zarówno łzy, jak i

(47)

śmiech są zjawiskiem u idjotów nader rządkiem. Uczucie przywiązaniau niż­ szych idjotów istnieje zaledwie w sto­

pniu bardzo słabym, u wyżej stojących spotyka się częściej, ale jest bardzo zmienne.

Nieraz spotyka się dość silnie rozwi­ niętepoczucie muzykalne, poczucie ryt­ mu; jest to jednak właściwezarówno małemu dziecku, jak i niektórym zwie­

rzętom ssącym. Idjota bywa przewa­ żnienieśmiały i bojaźliwy; kiedy się z nim umiejętnie obchodzą i dbająo nie­ go, bywałagodnym i wesołym, w prze­

ciwnym razie objawia złość. Wogóle przejmuje się prędko nastrojem, panu­

jącym dokoła niego, i charakter jego odznacza się wybitną chwiejnością. Mo­ wa albo nie rozwija się wcale, i nie­ szczęśliwy taki wydaje tylko jakieś dźwięki nieartykułowane, albo zatrzy­ muje się na jakimśstopniu rozwoju mo­

wy dziecinnej i ogranicza się do kilku sylab lub liter, zazwyczaj źle wymawia­

nych. Inteligiencja idjoty daje się spro­

wadzić do zera.

Nie zdziwi nas to, jeżeli rozważymy,

(48)

skąd wogóle powstaje inteligiencja, t.j.

pojmowanie tego, co się dokoła nas dzieje.

Przy pomocy naszych narządów zmy­ słowych,jakwzroku, słuchu, smaku, wę­

chu, dotyku i zmysłu temperatury, od­

bieramy wrażenia ze światazewnętrz­

nego. Wrażenia te utrwalają się dzię­ ki pewnej właściwości tkanki nerwowej, zwanej pamięcią, w naszym mózgu;

te wrażenia utrwalone kojarzą się po­ między sobąwedług pewnychpraw, któ­ rych tu szczegółowiej wyłuszczać nie będziemy i tworzą t. zw. wyobraże­

nia o przedmiotach, te zaś, kojarząc się z kolei pomiędzy sobą, dają p oj ę- cia o przedmiotach czyli pojęcia kon­ kretne. Kojarzeniu się pojęć, zdolno­ ści porównywnania i oceny zawdzięcza­ my nasze sądy o rzeczach, ludziach i zjawiskach wogóle. W miarę rozwoju naszego umysłu, a głównie przypomocy mowy nabywamy t. zw. pojęć ogól­

nych i oderwanych. U szczytu gmachu myślowego stoi wyobraźnia twórcza. Wszystkimtymprocesom psy­ chicznym towarzyszyć winien dla nada­

(49)

nia im jasności pewien stopień napięcia, zwanego uwagą.

Jakże się rzecz ma u idjoty? Widzie­

liśmy, kiedy była mowa o znamionach cielesnych, że narządy zmysłoweidjoty często są w zupełnym zanikulub też u- legają jakimś poważnym zaburzeniom;

wskutek tego podniety zewnętrzne albo wcale nie dochodzą do wyższych ośrod­ ków nerwowych, albo też narządy zmy­ słowe dostarczają im wrażeń niezupeł­

nych, niewystarczających, niejasnych.

Ponieważ zaś wrażenie zmysłowe znaj­ duje się u podstawy naszego gmachu myślowego, więc zrozumiałem się staje, że psychika idjoty jestdotkniętą zasa­

dniczo lub też zgoła nie istnieje. Po- zatem, oile odbiera on pewnewrażenia, to wskutek braku pamięci nie może ich utrwalić, a co za temidzie, kojarzyć z wrażeniami nowonabytemi, inaczej mó­

wiąc, nie zdobywa żadnego doświadcze­ nia: wrażenie odbierane poraź setny jest dla niego czemś równie nowem, jakgdy- by było pierwszem. Stąd wypływa w dalszym ciągu brak pojęć i niemożność wydawania jakichkolwiek sądów. Jeże­

(50)

li zaznaczymy jeszcze, że wskutek czę­

sto napotykanej głuchoniemoty i braku zdolności kojarzenia, nie wytwarzają się u idjoty żadne pojęcia ogólne, to stanie się dla nas zrozumiałem, dlaczego on nic nie jest w stanie zrozumieć t. j.

brak muwszelakiej inteligiencji, nie mó­ wiącjuż zupełnie o wyobraźni twórczej.

Nanastępnym, wyższym szczeblu dra­ biny zwyrodnień stoi głuptak. Itu­ taj napotykamy zazwyczaj wiele zbo­

czeń w budowie ciała, jak asymetrję twarzy, nieprawidłowości w czaszce, a- nomalje w liczbie, osadzeniu lub rozwo­

juzębów, palcedodatkowe na dłoni it. d.

Znamiona fizyczne sąjednak u głuptaka mniej liczne, a zdarzają się nawet je­ dnostki bez wszelkich anomalji w budo­ wie ciała, które natomiast ze względu na swe cechy psychiczne należą do ka- tegorji głuptaków. Pod względem du­ chowym stoi głuptak znacznie wyżej od idjoty. Narządy zmysłowe są ugłupta­

ków zazwyczaj nietknięte i dzięki temu odbierająoni zupełnie prawidłowo wra­

żenia ze świata zewnętrznego.

Najelementarniejszą reakcją pomię­

(51)

dzy osobnikiem a środowiskiem, jak to jużnieraz mieliśmy sposobność zazna­

czyć, są, instynkty, które u głuptaka dosięgają dość wysokiego stopnia roz­

woju. Szczególnie silnym bywainstynkt samozachowawczy, zaś co dotyczy in­

stynktu płciowego, to bywa on najczę­ ściej spaczonym i zadawalanym przez samogwałt. Ze spaczeniem instynktu płciowego wiąże się zamiłowanie głu­ ptaków do opowiadań cynicznych, zwła­

szcza przed osobnikami płci odmiennej, ilustrowanych zazwyczaj ruchami nie­

przyzwoitymi.

Z silnym rozwojem instynktu samo­ zachowawczego idzie u głuptaka w pa­

rze egoizm, jako wybitna cecha jego charakteru. Dotkliwie odczuwa on każ­ dy, najsłabszy bodaj ból, niepokoi się łatwo lada drobnostką, dotyczącą jego zdrowia; gdy wpada w gniew, stara się złość swą wywrzeć na otaczających przedmiotach i ludziach; w zabawie u- biega się o pierwszeństwo i korzyści, starając się szkodzić innym. Pozatem zaś bywabrutalny, niewdzięczny, nie­ zdolny do trwalszych jakichś uczuć do­

(52)

datnich, jak przywiązanie lub miłość;

zarozumiały, próżny aż do śmieszności, kłamliwy, przewrotny.

Pod względem umysłowym stoi głup­

tak o wiele wyżej od idjoty, atoli od­ znacza się niezwykle chwiejną uwagą, brakiem wszelakiej systematyczności, niezdolnością głębszego zastanawiania się i oceny krytycznej; chętnie podej- mie się jakiejkolwiek pracy, bowiem wskutek ograniczonej inteligiencji nie zdaje sobie sprawy z całego szeregu trudności, jakie mogą się nastręczyć podczas jej wykonania, a myślą swą krótkowzroczną zdolen jest ogarnąć za­

ledwie jej początek.

Głuptaka można nauczyć czytać i pi­ sać, czasami usłyszeć nawet od niego jakiś sąd rozumny, zaś pozatem posiada

często dość bujną wyobraźnię, której używa jednak tylko przeważnie w ce­ lach zadowolenia własnej próżności i ambicyjek. Tacy wyżej uorganizowani głuptacy stanowiąjuż przejście do t. zw.

istot umysłowo-słabych, które cechuje niestałość w myślachi czynach,

(53)

skłonność do egzaltacji, silnie rozwinię­

ty instynkt naśladowczy, brak wszelkiej oryginalności, wielomówstwo, często po­

zbawione treści, wreszcie zarozumia­ łość. Pod względem anatomicznym mo­

gą osobniki tego rodzaju nie wykazy­ wać żadnych anomalji.

Do szeregu zwyrodniałych fizycznie i duchowo zaliczyć można jeszcze kar­ łów i olbrzymów. Są tojednostki o roz­

woju zboczonym, których energja życio­ wa jest znacznie obniżona: brak pro­

porcji i symetrji stanowi ich ogólną cha­

rakterystykę fizyczną, zaś co dotyczy ich sfery psychicznej, powołamy się na francuzkiego uczonego Moreau de Tours, który poświęcił specjalne stu- djum błaznom dawnych królów i ksią­

żąt; dowiódł on, że były to istoty zwy­ rodniałe, przeważnie karły o nader o- graniczonej inteligencji, a ich rzekomy dowcip i oryginalność polegały jedynie na dziwactwach i niedorzecznościach.

Należy jeszcze powiedzieć słów kilka o stosunku powyżej opisanych typów zwyrodniałych do społeczeństwa, o ich charakterze społecznym.

Zwyrodnienie. 4

(54)

Zarówno kretyn, jaki idjotażyją. zu­ pełnie po za społeczeństwem, nie znaj­ dują się w żadnym, bodaj najluźniej­ szym z uiem związku, inaczej mówiąc, są istotami „poza społecznemi”.

Co dogłuptaków, należy w tymwzglę­

dzie odróżniać dwie kategorje:jedni po­ zbawieni uczuć litości i miłości, ego­

iści par excellence, według wyrażenia Dallemagne’a, leniwi,niezdolnido syste­

matycznej, produkcyjnejpracy, nie mo­

gą przynieść społeczeństwu żadnego po­

żytku, a raczej wszystko starają się za­

garnąć na własnąkorzyść; są to istoty

„niespołeczne”. Inni, którzy po za wy- mienionemi cechami wykazują jeszcze złe instynkty, zupełny brak poszanowa­

nia dla praw indywidualnych i praw własności, popełniają kradzieże, a na­

wet dopuszczają się zbrodni zpobudek nader błachych, co wynika z ich słabego rozwoju umysłowego i działania pod wpływem pierwszego impulsu, który nie podlega żadnej krytyce. Takie jednost­ ki,należące do głuptaków lub ludzi u- mysłowo-słabych, stanowią groźbę dla

(55)

społeczeństwa, zasługują, przeto na naz­

wę „antyspołecznych.”

O tych ostatnich pomówimy obszer­

niej w rozdziale specjalnym, poświęco­

nym stosunkowi zwyrodnienia do zbro- dniczości.

Jeżeli zechcemy w kilku zdaniach zreasumować i oświetlić to, cośmy po­ wiedzieli o niższych stopniach zwyro­ dnienia dziedzicznego, to okaże się co następuje.

Zwyrodnieniu fizycznemu odpowiada zwyrodnienie psychiczne. Im silniej - szem jest pierwsze, im więcej znajduje­ my znamionfizycznych, im ważniejsze­

go narząfiu dotyczy ono pod względem funkcji życiowej,tem więcej znajdujemy cech zwyrodnienia psychicznego.

U kretynaiidjoty napotykamy naj­

więcejznamionfizycznych i odpowiednio do tego życie psychiczne jest tamnaj­

hardziej upośledzone, nie przejawia się prawiezupełnie, zauważyć się daje na­ wet brak najprostszych, uajelementar- niejszych instynktów: odżywczego i sa- mozachowczego.

U głuptaka, który znajduje się na na­

(56)

stępnym szczeblu zwyrodnienia, znamio­ na cielesne nie są już ani tak liczne, ani tak doniosłe,i temu też odpowiada wyż­

szy stopień rozwoju duchowego. Tutaj widzimy już i instynkty, i zarodki pe­ wnych uczuć, i nawet przebłyski myśli;

atoli ogólną cechą tej psychiki jest nie- proporcjonalność w rozwoju jej władz poszczególnych, które same przez się są albo bardzo niedoskonale rozwinięte, al­ bo spaczone. Instynkt zamozachowaw- czyjest nadmiernie wybujały, instynkt płciowy spaczony, widnokrąg umysłowy bardzo wązki, uwaga niezwykle chwiej­ na, rozwój wyobraźni jednostronnyi ró­ wnież spaczony, uczucia powierzchowne i niestałe.

Jeszcze wyżej stoi t. zw. człowiek u- mysłowo-słaby, który pod względem psy­ chicznym jest niczem więcej, jak lepiej uposażonym głuptakiem, zaś co dotyczy budowy cielesnej,może wykazywać bar­ dzo nieznaczne i nieliczne anomalje lub też żadne. Wogóle pamiętać zawsze należy, że w życiu istnieje cały szereg osobnikówprzejściowychpomiędzy idjo-

(57)

tą, głuptakiem i człowiekiem umysłowo- słabym.

Z tego krótkiego przeglądu możemy wysnuć wniosek, posiadający znaczenie ogólniejsze. Widzimy, że duch i ciało stanowią całość jedną, nierozerwalną, że zmiany w jednej dziedzinie odpowia­ dają niemal proporcjonalnie zmianom w drugiej. Istnieje więc pomiędzy cia­

łem a duchem ciągłe oddziaływanie wza­ jemne, którego pośrednikiem jestustrój nerwowy: stanowi onjakoby stację cen­

tralną wszystkich procesów cielesnych, zaś z drugiej strony jestterenem, gdzie odbywają się niezbadane dotąd w swej istocie sprawy ducha, gdzie powstają myśli iuczucia.

Jeżeli nagromadzenie szkodliwości dziedzicznych nie jest tak wielkie, aże­ by wywołać znamiona fizyczne i psychi­ czne będące udziałem osobników zwy- rodn iałychpowyżej opisanych, wówczas napotykamy u ludzi specjalne zabu­

rzeniaustroju nerwowego, zwane nerwi­ cami. Na czem one polegają, nauka

(58)

dotąd należycie wyjaśnić nie zdołała:

najprawdopodobniej chodzi tu o bardzo subtelne zmiany w odżywianiu się sa­ mej tkanki nerwowej.

Nerwice (epilepsja czylipadaczka, hi- sterja i neurastenja) znajdują się w wielorakim związku ze zwyrodnieniem.

Powstają one najczęściej (szczególnie dotyczy to padaczki) u ludzi obarczo­

nych dziedzicznością chorobliwą: u ro­

dziców lub dalszych przodków osobni­

ka, dotkniętego jedną z chorób wymie­ nionych, znajdujemy ludzi chorych umy­ słowo, albo alkoholików, albo syfility- ków i t. d.; zaś potomkowie epileptyków, histeryczek lub neurasteników, (o ile nie nastąpi skrzyżowanie tego rodzaju, że zniweluje szkodliwy wpływ owych nerwic na rozwój dalszychpokoleń), mo­

gąalbo odziedziczyć te same choroby w stopniu zazwyczaj silniejszym, albo teżwykazywać cechy uwstecznienia fi­

zycznego i umysłowego, t. j. mogą być od urodzenia głuptakami, idjotami it. d.).

Już sami epileptycy wykazują w pe­ wnych warunkach cechy psychiczne,

(59)

przypominające głuptaków, a czasami nawet napotkać u nich można niektóre anomalje w budowie czaszki i całej gło­ wy wogóle, zaliczane do znamion ciele­

snych zwyrodnienia.

Najważniejszym i najczęstszym obja­ wem epilepsji są perjodycznie powta­ rzające się drgawki całego ciała, połą­

czone z utratą przytomności. Jeżeli epilepsja występuje od urodzenia lub też występuje później, ale trwa bardzo długo i ataki drgawek powtarzają się często, wtedy władze umysłowe osobni­ ka zazwyczaj niedorozwijają się lub też z biegiem czasu słabną, zaś charakter w swych rysachzasadniczych przypomi­ na charakter głuptaka (lenistwo, ego­

izm, brutalność, złeinstynkty, anawet zbrodniczość).

Co dotyczy inteligencji epileptyków, to nie zawsze bywa ona upośledzoną, a znane są nawet wypadki, gdzieataki epileptyczne miewali ludzie obdarzeni fantazją twórcząlub genjalnemizdolno­

ściami w pewnym kierunku; jako przy­

kłady posłużyć mogą Cezar, Napoleon I

(60)

i znakomity matematyk i przyrodnik Helmholtz. Zdaje mi się jednak, że e- >, pilepsja, powstałana tle obarczenia o-

dziedziczonego, trwająca od urodzenia, zawsze powstrzymuje rozwój umysłowy dziecka i wywołuje w tym kierunku u- pośledzenie, zaś te przypadki, gdzie mi­

mo epilepsji rozwój umysłowy sięga wy­ sokiej miary, zaliczyć raczej wypada do postaci przejściowych pomiędzy epile­ psją a histerją (histeroepilepsja).

W histerji nietykalność a nawet do­

skonały rozwój niektórych władz umy­ słowych jest zjawiskiem bardzo częstem, j zaś charakterystyczną cechą tej choro­ by, zarówno pod względemściśle intele­ ktualnym,jak i uczuciowym, jest niezwy­

kła dysharmonja, brak równowagi całej sfery psychicznej. Co dotyczy sfery cielesnej, to stałych znamion, któreby wskazywały na zwyrodnienie dziedzicz­

ne, zazwyczaj nie napotykamy, nato­ miast istnieje cały kalejdoskop niezmier­ nie różnych, zmiennych w swej intensy­ wności i czasie trwania zaburzeń we wrażliwości ogólnej, narządach zmysło- i wych i w sferze ruchowej (jak drgawki,

(61)

porażenia (paraliże) oddzielnych człon­ ków, niemożność chodzenia i t. d.);

wszystkie te objawy mają swe źródło nie w związkach anatomicznych dotknię­ tych narządów ciała, lecz wt psychice chorobliwie zmienionej.

Epilepsja jest nerwicą najcięższą i za­ wsze prawie powstaje na tle obarczenia dziedzicznego, zaś histerja i pokrewna z nią neurastenja mogą dotknąć ludzi o ustrojunerwowym dziedzicznie nie o- słabionym, którzy posiadają jedynie od urodzenia t. zw. temperament nerwo­

wy.

W tym ostatnim wypadku histerja i neurastenja mogą nie wywrzeć żadnego wpływu napotomstwo, o ile ono wycho­ wywać się będzie w warunkach przy­ jaznych. Zaś o ile te dwie nerwice po- wstają u osobników z osłabionym już przez wpływy dziedziczne ustrojem ner­

wowym, to potomstwo (zawsze biorąc pod uwagę warunki życiowe) będzie al­

bo dotknięte taką samą nerwicą,jakro­

dzice, tylko najczęściej w stopniu je­ szcze silniejszym, alboteż z takich ro­

dziców przychodzą na świat istoty, któ-

(62)

re nie wykazują cech specjalnie chara­

kterystycznych dla którejkolwiek z po- mienionych nerwic, natomiast posiadają takie rysy umysłu i charakteru, które ochrzczono ogólnem mianem niezrówno- ważenia.

Niezrównoważenie może powstać wprost bezpośrednio z temperamentu nerwowego rodziców bezpośrednictwa nerwic,zaś w dalszychpokoleniachpro­

wadzić może do kolejnego uwstecznie- nia, (o ile sprzyjaćbędą temu warunki zewnętrzne), i z tego względuuważane być winno za pierwszy etap poczynają­

cego się zwyrodnienia dziedzicznego.

IV.

Opętanie; jego postaci najrozmaitsze. Nie­ zrównoważenie; jego stosunek do normal­

nej psychiki i do genjuszu.

Duszaludzka składa się z gmatwani­ ny myśli, uczuć, pragnień i popędów, których część bądź świadomie, bądź nieświadomie pozostaje w stanie utajo­

(63)

nym i nie ujawnia się nazewnątrz; z in­ nych zaś rodzą się czyny, postępki —to wszystko, co pospolicie zwie się życiem jednostki. Zanim dokonamy czegoś,

zazwyczaj rozważamy nasz postępek przez chwilę lub czas dłuższy, zależnie odjego znaczenia i wagi.

W języku psychologicznym to nasze rozważanie, namyślanie się, nazywa się walką motywów.

Postaramy się bliżej wyjaśnić to po­ jęcie.

Wskutek wrażenia zewnętrznego do­

raźnego lub wrażeń poprzednio zdoby­

tych, które pozostawiły ślad w mózgu naszym iutrwaliły się w nim dzięki pa­ mięci, powstaje pomiędzyinnemi myśl, z którą wiąże się wykonanie jakiegoś ruchu.

Z tą myślą, ściślej mówiąc, z wyobra­ żeniem tego naszego postępku, skoja­

rzone są inne, które my kolejno ró­

wnież sobie uświadamiamy. Jedne z tych wtórnych, skojarzonych wyobrażeń pobudzają nas do spełnienia zamierzo­

nego czynu, zaś inne powstrzymują nas od tego. Następuje walka pomiędzy

(64)

temi sprzecznemi wyobrażeniami, i te, które posiadają, napięcie silniejsze, od­

noszą zwycięstwo. Zależnie więc od przewagi motywów pobudzających lub hamujących, spełniamy nasz zamiar lub też nie. Każda naszamyśl, każde uczucie, pragnienie, dążąc do uzewnę­

trznienia się w czynie, znajduje się pod wpływem takich pobudek i otamowań, zawsze jednak istnieje pewne podpo­ rządkowanie motywów mniej ważnych ważniejszym, pewna ich hierarcbja, har­ monijne powiązanie, odpowiadającepłci, wiekowi, wychowaniu, nawyknieniom i poglądom danego osobnika.

Weźmy przykład najprostszy z co­ dziennego życia. Przechodzimy ulicą i widzimy na wystawie księgarskiej książkę, którą dawno pragnęliśmy prze­

czytać: powstaje w nas myśl nabycia książki. Z tą myślą kojarzy się zaraz cały szereg innych: z jednej strony u- przytomniamy sobie przyjemność, ja­ kiej doznamy przy czytaniu książki,po­

żytek z niej osiągnięty i t. d.; z dru­

giej strony uświadamiamy sobie np., że

(65)

pieniądze wydane na ten cel mogłyby być obrócone na inny, ważniejszy—i od­

chodzimy od okna wystawowego ponie­

kąd z uczuciem zadowolenia, że motyw dla nas w danej chwili ważniejszy uzy­

skał przewagę nad mniej ważnymi.

Aliściistnieją ludzie, u których rzecz się ma zazwyczaj inaczej. Pewna myśl, pewne uczucie lub pragnienie narzuca się ich umysłowi z takąsilą nieprzepar­

tą, żeczują się jakby opętanymii mu­ szą uledz mimo rzetelnej chęci oparcia się pragnieniu lub myśli. Dzieje się to poczęści wskutek tego, że posiadają u- strój nerwowy, obdarzony pobudliwo­ ścią wzmożoną, i każde wrażenie ze­

wnętrzne staje się dla nich potężniej- szem, niż dla innych ludzi, nabierabarw silniejszych, jaskrawych, zaś poczęści dlatego, że ośrodki x) mózgowe, w któ­ rych wytwarzają się motywy hamujące danego czynu, są stale osłabione, mniej napięte w porównaniu z temi, w których wytwarza się pobudka,impuls.

*) Ośrodek=zbiór komórek nerwowych, po­

siadających jednakową czynność fizjologiczną.

(66)

Ostatni, t.j.impuls wskutektych przy­ czyn nabiera szczególnej siły, i człowiek nie zdolnyjest oprzeć mu się.

Taki brak harmonijnego powiązania i współdziałania różnych czynników psy­ chicznych stanowi tło zasadnicze ducha zwyrodniałego i nazywa się impulsywno- icią chorobliwą. Jest ona wspólną za­

równo najniższym, jak i najwyższym stopniom zwyrodnienia, począwszy od cokolwieklepiej uposażonego idjoty, a skończywszy na człowieku niezrówno­ ważonym.

Wspominaliśmyjuż, mówiąc o znacz­ niejszych stopniach zwyrodnienia, że głuptaknp. wykazuje niekiedy złe in­ stynkty, a nawet popędy zbrodnicze, które powstająwłaśnie na tle tej impul­

sy wności chorobliwej. Istnieje jednak różnica w charakterze impulsywności na różnych szczeblach drabiny zwyrodnie­ nia. Głuptak ulega niepohamowanemu popędowi wskutek tego, że jegorozwój umysłowy jestograniczony, że niezdol­

nym jest wogóle krytycznie oceniać swe pragnienia, uczucia i myśli, że nieliczne ośrodki mózgowe, jakie posiada, są apa­

(67)

tyczne, słabo napięte. Pozatem głu­

ptak najczęściej nie uświadamia sobie w całej pełni dokonanego czynu i zacho­

wuje się wobec niego obojętnie nawet wtedy, kiedyczyn ten wkracza w dzie­ dzinę zbrodniczości, a epileptyk, pod względem psychicznym zbliżony do głu­ ptaka, zazwyczaj wstanie zupełnego bra­ ku świadomości dopuszcza się zbrodni zabójstwa lub podpalenia.

Inaczej rzecz się ma z człowiekiem psychicznie niezrównoważonym. Tutaj opętanie, nieprzeparty impuls wykona­ nia czegoś powstaje wskutek tego, że wrażenia zewnętrzne, owe zarodki czy­ nów wszelakich, posiadają, dzięki wzmo­ żonej pobudliwości ustroju nerwowego niezmierną, siłę, zaś zdrugiej strony na­ pięcie w ośrodkach hamują,cych nie do­ sięga odpowiedniego stopnia. Pozatem człowiek taki zdaje sobie często najdo­

kładniej sprawę, że czyn, ku któremu prze go jakaś siła, jestnierozsądny, zły, zbrodniczy bodaj, męczy się wskutek te­ go i cierpi, ajednak albo ulega po cięż­ kiej walce wewnętrznej, albo w naj­

lepszym razie nie umie przez czas dłuż­

(68)

szy pozbyć się dręczącej go myśli. Tu­ taj mamy do czynienia z istotną dyshar- monją, brakiem równowagi w sferze psychicznej.

Rozróżniamy rozmaite stopnie niezró- wnoważenia, stosownie do natężenia o- pętań, ich częstości powtarzania się u danego osobnika i cechspecjalnych, któ­

re je charakteryzują. Niektóreopętania wiążą się zjakimś impulsemruchowym, inne dotyczą przeważnie strony emocjo­

nalnej (wzruszeniowej) człowieka, inne istnieją przeważnie w sferze intelektual­

nej.

Tewszystkie rodzaje opętań mogąłą­

czyć się ze sobą w sposób najrozmaitszy i występować kolejno u jednego oso­

bnika. Opętanie, wynikające z jakie­ goś wyobrażenia ruchowego, które na­

rzucają się umysłowi z siłą nieprzepar­ tą, stanowi postać najcięższą, a z po­

między nich przedewszystkiem wymie­ nić należy opętaniazbrodnicze, jak po­

pędy do morderstwa, samobójstwa, pod­

palania i kradzieży. Te popędy zbro­ dnicze powstawaćmogąnagle, z powo­

du chwilowego podnieceniai wtedy po-

(69)

65

zbawione są,' cech właściwych opętaniu, mianowicie chęci zwalczenia popędu, wahania się, męki dusznej. Najczęściej jednak bywa właśnie tak, że opętan®

>■•• '■ stara się siłąwoli pokonać popęd nie^f

°!s0 przeparty, ajeżeli nie czuje dość sił d<p 2 f’2 tego, zwraca się do lekarza lub najbliżjE, i, i szego otoczenia o pomoc, zdając sobie??, E i ‘k sprawę z tego, że mógłbyuledz i zbro- *

dnię popełnić. -5

Rozmaici autorowie przytaczają cały-^/j

< szereg przykładów, z których kill^jm- // 02 damy dla ilustracji słów powy^&b^Sfc/J

• 40-letni mężczyzna zwierza się refe&sSnQ ' wi z wyrazem wstydu i zaklopotanuSfcQDS

twarzy, że od dwu nocy opanowyw^^T*^

jest żądzą zabicia swej żony i musi Aa/i

’• gle wstawać z łóżka, aby uciec od *//•/

„ kusy piekielnej.” Inny osobnikuczuwa ' -v>

e na widok broni niepohamowaną chęć zabicia innych lub siebie; zdając sobie »' dokładnie sprawę z grozy opętania swe- c.

go, prosi o usunięcie od niegojaknajda- , lej wszystkiego, co mogłoby go skusić

< do wykonania napastującego zamiaru.

To są przykłady prawdziwego opęta-

iM Zwyrodnienie- 5

(70)

nia, połączone z ciężkąwalką wewnętrz­

ną, z samoobroną.

Niekiedy popęd wybucha nagle i dą­

ży do uzewnętrznienia się bez walki, bez wahania. Najczęściej dzieje się to zpopędem do podpalania, głównie jeżeli dotyczy głuptaka, idjoty lub epileptyka, i częściej spotyka się u kobiet, niż u mężczyzn.

Częstszą o wiele postacią opętania jest popęd do kradzieży, t. zw. klepto­ mania, której również ulegają więcej ko­

biety, niż mężczyźni. Kradzieże z wy­ staw sklepowych należą do najciekaw­ szych form kleptomanji: widok ponęt­

nych przedmiotów, w dużej ilości nagro­

madzonych, działa tak kusząco, że isto­ ty słabe, niezrównoważone, często mimo walki, nie mogą się oprzeć chęci zabra­

nia czegoś i czynią to bądź świadomie, bądź zupełnie nieświadomie, automaty­ cznie.

Z opętań „ruchowych” wymienić na­ leży, prócz zbrodniczych, inne mniej niebezpieczne. Niektórzy niezrówno- ważeni opanowywani są co pewien prze­

ciąg czasu nieprzepartem pragnieniem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podaj szczegóły wykonania, takie jak: temat obrazu, kolorystyka, wyszczególnienie planów (kompozycja), nastrój, światłocień, odniesienie tematyki i kolorystyki do

Mój kolega, zapytany przez nauczyciela, nigdy nie zbaranieje. Przy mnie nigdy nie będzie osowiały. I musi pamiętać, że nie znoszę.. Tak samo nie cierpię jeszcze jednej cechy

Jednak, jak twierdzi Edward Lipiński, powinniśmy tłumaczyć go następująco: „Na początku stwarzania przez Boga nieba i ziemi”, ponieważ w ten sposób wyraża się

Upolitycznienie oznacza proces, podczas którego dany problem 7 (kwestia, temat, zagadnienie społeczne, ekonomiczne lub kulturowe) nabiera charakteru politycznego, czyli staje

Nagród się tu nie przyznaje, formą wyróżnienia jest wybór filmu jako tematu do obrad i dyskusji „okrą­.. głego stołu” - seminarium

których kazań wzorował się ks. biskup Dąbrowski przeziębił się w czasie nabożeństw wielkotygodniowych, co było powodem jego śmierci. Mariana Kamockiego,

William James nigdy nie praktykował jako lekarz, a dzień, w którym objął [...] stanowisko profesora psychologii na Uniwersytecie Harvarda w roku 1875, stał się datą

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać