• Nie Znaleziono Wyników

"Zwoleń - dzieje miasta i ziemi", pod red. Kazimierza Myślińskiego, Lublin 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zwoleń - dzieje miasta i ziemi", pod red. Kazimierza Myślińskiego, Lublin 1976 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E

Z woleń — d zie je m iasta i ziem i, pod red. Kazim ierza M y ś 1 i ń- s k i e g o , Polskie Tow arzystw o H istoryczne — Oddział w L ublinie, Lub­

lin 1976, s. 360.

K ilkusetstronieow a m onografia Z w olenia jest dziełem w ielu autorów, h istory­

ków z lubelskiego ośrodka uniw ersyteckiego, ze środowiska radomskiego i z samego Zwolenia; są wśród nich pracow nicy naukowi uniw ersytetu, archiwiści, także dzia­

łacze społeczni i polityczni. W spółpraca tylu osób w yw odzących się z tak różnych kręgów i różniących się zapew ne n ie tylko w arsztatem naukowym , ale i formacją intelektualną, mogła nie być łatw a, przyniosła jednak pozytyw ny rezultat w po­

staci książki dobrze skonstruow anej, zwartej i — jak na liczn y zespół autorski i tem atykę o szerokim zasięgu chronologicznym — o stosunkowo jednolitym charak­

terze. Jest to n iew ątpliw ie zasługą redakcji naukowej dzieła, spoczyw ającej w rę­

kach Kazimierza M y ś l i ń s k i e g o .

Monografia Zwolenia objęła jego historię od początków (i to tych rzeczywiście najdawniejszych, a nie tylko od momentu nadania przyw ileju lokacyjnego) aż pra­

w ie po dzień dzisiejszy. Jest to m onografia miasta, bo w brew tytu łow i w spom ina­

jącem u o „dziejach ziem i” jest to w łaściw ie historia samego Zw olenia, a n ie regio­

nu, co zresztą w niektórych partiach odbiło się na niej ujem nie.

K. M yśliński w bardzo interesujący sposób przedstawił najstarsze dzieje Pusz­

czy Radomskiej, stopniowe jej zagospodarowywanie poczynając od doby p lem ien­

nej i piastowskiej, rozwój osadnictw a i sieci drożnej na jej terenie, i na tym tle początki Zwolenia jako m iasta. W rozprawie M yślińskiego najobszerniej zostały przedstaw ione dzieje całego regionu i związki osady m iejskiej z jej zapleczem. Mniej w dzięczne zadanie m iał Ryszard S z c z y g i e ł , autor następnego rozdziału przed­

staw iającego historię m iasta do schyłku XVIII w. W prawdzie był to najśw ietniejszy okres w historii miasta; w każdym razie w iek XVI i początki X V II stulecia, kiedy Zw oleń był stosunkowo dużym skupiskiem rzem ieślników , a w szczególności od­

gryw ał ważną rolę w obsłudze handlu na ruchliw ym szlaku w iodącym z Lublina do Radomia i dalej do W ielkopolski i na Śląsk, a także zapisał się jako m iejsce tar­

gów i jarmarków. Brak źródeł, zw łaszcza ksiąg m iejskich, uniem ożliw ia wszelako dokładne przedstaw ienie rozwoju m iasta i analizę jego funkcji ekonomicznych oraz struktury społecznej. D latego może szkoda, że autor tego rozdziału n ie zwrócił w iększej uw agi na sytuację gospodarczą starostwa, którego Zwoleń b ył ośrodkiem, a także n ie w ykorzystał pew nych m ożliwości interpretacyjnych, jakie dałaby anali­

za powiązań Zwolenia z niektórym i sąsiednim i m iastam i (Radom, Kazimierz, Jano­

w iec, Solec, Tarłów, a z dalej leżących także Lublin, Opole Lubelskie, Sandomierz i inne), których dzieje są już m niej lub bardziej dokładnie przestudiowane.

A le w jeszcze trudniejszej sytuacji znaleźli się autorzy rozdziałów om aw iają­

cych historię Zwolenia w X IX i X X w. — Elżbieta B a j e k , Stan isław W i ś n i e w ­ s k i , H elena K i s i e l , Tadeusz F r a n e c k i , M ieczysław C h o ł u j . R ozdziały te zo­

sta ły opracowane starannie, niekiedy m oże tylko z nadm iernym zam iłow aniem do szczegółów i drobnych, mało w ażnych wydarzeń. Na uznanie zasługuje rozdział o latach w ojn y i okupacji h itlerow skiej, napisany rzeczowo i bez patosu, ale z za­

angażow aniem i szacunkiem należnym ludziom i wydarzeniom tych czasów. Jedna­

kowoż historia nowożytna i najnowsza Zwolenia nie wypadła tak efektow nie jak jego dzieje staropolskie, co nie Jest oczyw iście winą autorów, lecz specyfiki okresu i historii m iast polskich. W czasach przedrozbiorowych Zwoleń b ył jednym z k il­

ku setek m ałych m iast egzystujących na terytorium Korony. Istnienie tak w ielkiej liczby m iast na bynajm niej nie tak w ielkim terenie (średnio w Koronie wypadało jedno miasto na ok. 360 km*, a w niektórych regionach zagęszczenie sieci m iast było znacznie większe) m ożliw e było tylko -W warunkach braku jednolitego rynku krajowego. Każde z tych m iasteczek było w ięc lokalnym centrum gospodarczym,

(3)

143

ośrodkiem bardzo w ąskiego rynku m iejscowego, a zarazem skupiskiem życia spo­

łecznego i kulturalnego dla jakiegoś niew ielkiego terytorium. B yły to bardzo w ątłe podstawy egzystencji, stąd też w iele staropolskich m iasteczek zaledw ie w egetow ało, zaw szeć była to jednak racja ich sam oistnego bytowania. Dla historyka jest to w y ­ starczający powód, by badać historię każdego z tych m iasteczek osobno, gdyż w dziejach każdego z nich znaleźć można jaikieś odrębności i cechy indyw idualne. Sy­

tuacja uległa jednak zm ianie w X IX w., a zw łaszcza w drugiej jego połowie, iriedy zaczęły w ykształcać się w ięzi rynkowe na sk alę kraju, .poszczególnych zaborów lub państw zaborczych, rów nocześnie w yrastały duże ośrodki przem ysłow e i centra k u l­

turalne. N astąpił gw ałtow n y w zrost pew nej liczby dużych m iast, natom iast w ięk ­ szość m iast m ałych spadła do rzędu nic nie znaczących w życiu gospodarczym, spo­

łecznym i kulturalnym osad. To w tedy chyba dopiero w ytw orzył się stereotyp m a­

łego m iasteczka jako synonim u biedy, zacofania i ciem noty. O czyw iście m iasteczka tc nie przestały być częściam i składow ym i struktury społecznej i gospodarczej, e le ­ m entam i, które trzeba i warto badać. Bardzo trudno jednak badać je indywidualnie, bardziej celow e byłyby raczej badania nad m ałym i m iastam i w dobie nowożytnej i czasach najnowszych jako nad pew nym ogólnym zjaw iskiem . N iestety, nie zawsze stan zachowanych źródeł um ożliwia takie globalne studia, często trzeba skupiać ba­

dania w łaśnie na pojedynczych obiektach, aby dokładnie je poznawszy przechodzić dopiero do uogólnień. To jest jeszcze jeden powód, dla którego monograficzne ba­

dania poszczególnych m ałych m iast staropolskich są nie tylko usprawiedliw ione, ale w ręcz niezbędne dla rozpoznania stosunków m iejskich w przedrozbiorowej R zeczy­

pospolitej. N iekiedy tak ie indyw idualne badania poszczególnych m iasteczek są po­

trzebne i dla X IX lub X X w., przeważnie jednak n ie są one zbyt efektow ne, gdyż mało atrakcyjna była rzeczyw istość ow ych m ieścin.

Recenzowany tom zam yka n iew ielki objętościow o dział zatytułow any „Studia”, a m ieszczący trzy rozprawki: A nny S o c h a c k i e j „Dokument lokacyjny Z w ole­

nia z 1425 roku” (wraz z łacińskim tekstem dokumentu i jego polskim przekładem), Józefa S z y m a ń s k i e g o „Herb m iasta Zw olenia” i Stefana N i e z n a n o w s k i e - g o „Dynastia literacka K ochanow skich”. Z nich tylko studium Szym ańskiego nie budzi zastrzeżeń: nienaganne pod w zględem naukowym jest też bardzo potrzebne z punktu widzenia społecznego i dlatego jego um ieszczenie w m onografii miasta Zwolenia było jak najbardziej celow e. Sprawy heraldyki m iejskiej bardzo się bo­

w iem pogm atwały na skutek um yślnego lub częściej bezm yślnego działania różnych władz i ciał społecznych, a po trosze i naukowców -historyków , którzy tu nie są bez w iny, i w ym agają w yjaśnienia i uporządkowania. N ie są to sprawy tak zupełnie błahe, jakby się mogło w ydaw ać, idzie bowiem o ocalenie źródeł historycznych, jaki­

m i są herby m iejskie, zarazem o pew ne przejaw y historycznej świadom ości, a w ięc rzeczy dla badań historycznych nader istotne. N atom iast opublikow anie tekstu d o­

kum entu 'lokacyjnego Zw olenia, n iew ątpliw ie pożyteczne dla popularyzacji w iedzy historycznej, było z punktu w idzenia potrzeb nauki zbędne wobec istnienia zupeł­

nie nowej naukowej edycji tego źródła w części VII „Zbioru dokum entów m a ło ­ polskich” I. S u ł k o w s k i e j - K u r a s i o w e j i St. K u r a s i a . Form alny rozbiór tego dokumentu, dokonany przez A . Sochacką, n ie w niósł żadnych istotnych ustaleń.

Rozprawka S. N ieznanow skiego o literatach z rodu Kochanowskich, aczkolwiek te­

m atycznie wiążąca się z historią Zwolenia, tak jak w iązały się z tym m iastem losy rodziny Jana z Czarnolasu, nie w zbogaciła jednaik treści w ydaw nictw a.

Bardzo pożyteczny jest zestaw iony przez A. Sochacką w ybór bibliografii, a zw ła­

szcza opracowany przez R. Szczygła w ykaz źródeł do historii Zwolenia; ten ostatni unaocznia, jak w ielkiej pracy dokonali autorzy dzieła i na jak gruntow nych poszu­

kiwaniach archiwalnych oparli sw oje studia.

W szystkie m onografie miast, ziem, regionów oceniać trzeba nie tylko z punktu widzenia w alorów ściśle naukowych, ale także ogólniejszych korzyści społecznych.

(4)

144 R E C E N Z J E

W ydawnictwa takie, cieszące się na ogół dużą popularnością w kręgach lokalnych społeczności, spełniają bowiem bardzo ważną rolę w popularyzacji w iedzy histo­

rycznej. W interesie n ie tylko historyków, ale całego społeczeństwa leży, by popu­

laryzow ały one rzetelną w iedzę i stąd niezbędna troska o odpowiedni poziom ta­

kich publikacji. Społeczeńsitwo i w ładze Zwolenia, które w ystąpiły z inicjatywą opracowania historii sw ego m iasta, zadbały o właściw ą rangę tego dzieła zlecając jego w ykonanie doświadczonem u zespołowi badaczy z lubelskiego oddziału P ol­

skiego Towarzystwa Historycznego, ci ostatni zaś w ykonali zadanie solidnie i z po­

czuciem odpowiedzialności. Tak w łaśnie być powinno.

A n d rze j W yrobisz

György S z a b a d, Hungarian political tren ds betw een the R evo­

lution and the C om prom ise (1849—1867), „Studia historica”, Akaédemiai Kiadó, Budapest 1977, s. 184.

Piętnaście z górą lat tem u, pisząc studium o Andrzeju Zam oyskim w latach 1861—1862 nadałem książce tytuł: „Między ugodą a rew olucją”. Niedługo potem (1967) ukazała się monografia prof. G. S z a b a d a „Forradalom es kiegyezés vala- szùtjân”, czyli: „Na rozstaju m iędzy rewolucją a ugodą (1860—1861)”. Podobne sfor­

m ułow anie odnajdujem y w tytu le niniejszego w ydaw nictw a przeznaczonego dla za­

chodniego czytelnika i obejm ującego nieco dłuższy odcinek czasu. Zbieżność tytułów obu książek: polskiej i w ęgierskiej jest jednak tylko pozorna — n ie tylko z powodu przestawienia rzeczowników. W polskiej pracy jest mowa o dwu alternatywach, jakie stanęły przed obozem białych w przededniu powstania styczniowego. Polskie klasy posiadające wzdragały się zarówno przed walką zbrojną o niepodległość, któ­

ra m usiała przybrać charakter rew olucyjny, jak też przed ugodą z zaborcą, to jest przed wyrzeczeniem się niepodległości. Poszukiwały na próżno jakiegoś trzeciego w yjścia. Uczony w ęgierski opowiada zgoła inną historię: o tym jak społeczeństw o w ęgierskie w ciągu lat osiem nastu po załamaniu się W iosny Ludów stopniowo zre­

zygnowało z hasła rew olucyjnej w alk i o niepodległość i zgodziło się na ugodę z dy­

nastią Habsburgów.

Autor jest dziś najlepszym na Węgrzech znawcą tego okresu. A ngielska jego książka jest zw ięzła i klarowna, łatw a do przyswojenia przy pobieżnej choćby zna­

jomości problem ów środkowoeuropejskich ubiegłego stulecia. Przypisy podane są w form ie skrótowej, z odesłaniem do bibliografii zam ieszczonej na końcu tomu.

U ważne jej przejrzenie w skazuje na rozległość bazy źródłowej. W zakresie archiwa­

liów są to głów nie akta Statthalterei für Ungarn i akta sejm u węgierskiego, na­

stępnie zaś niedrukowane papiery L. Kossutha. Autor sięgnął też do archiwów paru kom itatów, do zbiorów rękopiśm iennych bibliotek, przeprowadził kwerendę w w ie­

deńskim Staatsarchiv i w rzymskim Archivio Centrale dello Stato. Obficie cytowana jest prasa i publicystyka w ęgierska. Spis opracowań w ykazuje ponad czterysta po­

zycji drukowanych w dziewięciu językach, w tym dw ie pozycje polskie: jedna W. F e l c z a k a w w ersji węgierskiej z „Vilägtörtenete” 1973, druga J. Z d r a d y z

„Przeglądu Historycznego” 1963.

Pierw szy z pięciu rozdziałów monografii daje jako wprow adzenie rzut oka na strukturę społeczeństw a w ęgierskiego w połowie X IX wieku. Następne rozdziały dotyczą odcinków chronologicznych: a w ięc reakcji absolutystycznej („era Bacha”), pierw szej fazy liberalizacji {I860— 1861), wznowienia stanu wojennego za rządów Schm erlinga i wreszcie końcowej fazy rokowań o ugodę (1865— 1867). Najobszerniej­

szy rozdział III pokrywa się czasow o z w cześniejszą monografią autora w języku w ęgierskim . Najkrótszy rozdział (końcowy potraktowano stosunkowo bardzo pobież­

nie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In previous studies ( Small et al. 2011 ) the absolute position- ing capabilities of SAR systems were validated in the 2D (azimuth and range) radar geometry by measuring the

Gebruikmakend van de vele mogelijkheden voor het bekijken van de resultaten, kunnen verschillende geoptimaliseerde ontwerpen met elkaar vergeleken worden. Het uiteindelijke

The aim of the current study is to investigate the effect of the presence of pipe shaped baffles in the tank on the fluid flow around it and the effect of different immersing of

T. Antichrese und Nutzpfand in den Papyri, w: Iuris Professio, Festgabe für M ax K aser zum 80. Nowy Testament a historia prawa.. In memoriam Edoardo Volterra, w: Accademia

Dokument o tytule: Wytyczne Konferencji Episkopatu Polski doty- czące duszpasterstwa emigracji polskiej1 zawiera długo wyczekiwane przez środowiska emigracyjne wskazania kanoniczno

Jak wynika z uzyskanych danych, stosunek do kwestii zróżnicowania dochodów nie różnił w wyraźny sposób wyborców polskich partii politycznych w okresie wyborów do Parlamentu

Uwzględnić również należy, że rozwój nauki w dziedzinie pedagogiki, psychologii, a także medycyny i rehabilitacji przyczynił się do zmiany po- glądów oraz do

Wykres 4. Perspektywy zdobycia zawodu na studiach humanistycznych Źródło: badania własne.. „Hamlet współczesny” - humanista na rynku pracy.. 173 Powyższy w ykres [W 4.]