• Nie Znaleziono Wyników

Henry Kissinger i moralne implikacje ograniczenia w polityce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Henry Kissinger i moralne implikacje ograniczenia w polityce"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRY KISSINGER I MORALNE IMPLIKACJE OGRANICZENIA W POLITYCE

„Poznaj samego siebie” głosiła maksyma wyryta nad wejściem do wyroczni w Delfach. Nie miała ona wymowy psychoanalitycznej, lecz oznaczała: „Wiedz, że jesteś człowiekiem, a nie Bogiem”. Z owej akceptacji granic wypływa uczucie poszanowania, każące postrzegać historię nie tylko jako bolesne doświadczenie, a rodzaj ludzki jako na- rzędzie, ale jako głębokie spełnienie. To uczucie pokory, przyznanie, że jest się człowiekiem, nie Bogiem, ujawnia swą pełną implikację w po- staci idei tolerancji.

Henry Kissinger

Henry Alfred Kissinger (urodzony w 1923 roku) należy do nielicznego grona intelek- tualistów mogących się poszczycić udaną karierą polityczną1. Powiodło się mu lepiej aniżeli Maxowi Weberowi2, choć obaj dążyli do uzyskania podmiotowości na gruncie polityki (wolności decydowania i ponoszenia odpowiedzialności za decyzje) w co- raz bardziej zbiurokratyzowanym świecie. Napięcie wytwarzające się pomiędzy mę- żem stanu a machiną biurokratyczną – niezbędną do realizacji politycznej wizji tego pierwszego – jest ważnym punktem w myśleniu o polityce Kissingera. Następująco opisał je w znakomitej książce A World Restored, będącej przedmiotem intensywnych

1 Jeśli za miarę sukcesu człowieka w świecie przyjąć nagrody, to wypada przypomnieć, że Kissinger otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1973 roku (wraz z północnowietnamskim dyplomatą Le Duc Th o, który jednak odmówił przyjęcia wyróżnienia, gdyż, w jego przekonaniu, „pokój nie został w rzeczywisto- ści ustanowiony”), a także (już samodzielnie) Prezydencki Medal Wolności w roku 1977 z rąk Geralda Forda. Został również uhonorowany Medalem Wolności w 1986 roku. W związku z Pokojowym Noblem dla Kissingera słynne zdanie w londyńskim „Daily Telegraph” wypowiedział Tom Lehrer – amerykań- ski matematyk, pieśniarz, satyryk, pianista: „Satyra umarła w dniu, w którym Henry’emu Kissingerowi przyznano Pokojową Nagrodę Nobla. Ten fakt zamyka drogę do wypowiadania jakichkolwiek dalszych żartów”. Złośliwości nie oszczędził sekretarzowi stanu Joseph Heller, autor słynnego Paragrafu 22, który stwierdził: „Kissinger przyniósł pokój Wietnamowi w taki sam sposób, w jaki Napoleon dał pokój Europie:

przegrywając”. Por. J. Heller, Gold jak złoto, tłum. J. Manicki, Albatros, Warszawa 2005. Zarówno Lehrer, jak i Heller swoimi dowcipnymi wypowiedziami nie zaświadczyli o głębszym wyrobieniu politycznym.

2 Na drodze Weberowi stanęła w głównej mierze choroba.

(2)

studiów w Ministerstwach Spraw Zagranicznych, gdy stało się jasne, że jej autor jest stojącym za prezydentem głównym twórcą amerykańskiej polityki zagranicznej3:

„duch polityki i duch biurokracji sytuują się w radykalnej opozycji. Istotą polityki jest nieprze- widywalność, jej sukces opiera się na poprawności szacunków, które po części są przypusz- czeniami. Istota biurokracji to poszukiwanie bezpieczeństwa, jej sukces wyraża się w ścisłych obliczeniach. Roztropna polityka rozwija się na podłożu ciągłej kreacji, ciągłej redefi nicji ce- lów. Dobra administracja opiera się na rutynie, ustanowieniu stosunków, w ramach których może przetrwać mierność. Polityka wymaga liczenia się z ryzykiem, administracja – unikania odchyleń”4.

Nieco wcześniej w tym samym rozdziale o naturze politycznego przywództwa no- tował:

„Konfl ikt między inspiracją a organizacją jest niezbywalnym elementem historii. Inspiracja oznacza utożsamienie własnego ja z biegiem wypadków. Organizacja domaga się dyscypliny, podporządkowania woli grupy. Inspiracja jest ponadczasowa. Jej waga zawiera się w samej koncepcji. Organizacja jest tworem historycznym, zbudowanym na materiale dostępnym w danym czasie. Inspiracja wzywa do wielkości; organizacja to przekonanie, że przywództwo zwykle cechuje mierność. Polityczna skuteczność wymaga organizacji, jednakże przełożenie na kategorie polityczne proroczych wizji stale zafałszowuje intencje twórców owych wizji. To nie przypadek, że największe duchowe dokonania ruchów religijnych czy profetycznych nastę- pują wtedy, gdy znajdują się one w opozycji, gdy ich jedyną rzeczywistością jest koncepcja. Nie może także zaskakiwać, że okrzepłe religie czy ruchy profetyczne ujawniają tęsknotę za czasem

»prawdziwej« duchowości, który przeminął”5.

Wiedzy na temat konfl iktu między mężem stanu a zapleczem biurokratycznym Kissinger nie czerpał jedynie z historii. Doświadczył go także podczas własnej prak- tyki politycznej6. Wątek, choć bardzo interesujący, może być jedynie zasygnalizowa- ny, gdyż odwodzi od meritum rozważań7.

3 Zob. A. Buchan, Th e Irony of Henry Kissinger, „International Aff airs”, vol. 50, no. 3, July 1974, s. 369.

4 H. Kissinger, A World Restored. Metternich, Castlereagh and the Problem of Peace 1812–1822, Lon- don 2000, s. 326.

5 Ibidem, s. 317.

6 Zob. P. Śpiewak, W stronę wspólnego dobra, Fundacja Aletheia, Warszawa 1998, s. 85.

7 Zdaniem cytowanego już Alastaira Buchana Kissinger „napisał chyba więcej o niedomaganiach biu- rokracji aniżeli jakikolwiek współczesny politolog”. Zob. A. Buchan, Th e Irony..., s. 368. Odniesienia do wspomnianej kwestii można między innymi odnaleźć w: Strategy and Organization, „Foreign Aff airs”, no. 35, April 1957, s. 379–394; Refl ections on Cuba, „Th e Reporter”, no. 27, November 22, 1962, s. 21–24;

Domestic Structure and Foreign Policy, „Daedalus”, no. 95, Spring 1966, s. 503–529. Niedomagania urzęd- nika obsadzonego w roli polityka to temat Weberowski: „Gdy ktoś, kto zajmuje stanowisko kierownicze, zgodnie z duchem swej pracy jest »urzędnikiem«, choćby nawet najbardziej pilnym, a więc kimś, kto zwykł wykonywać swą pracę obowiązkowo i sumiennie, stosując się do regulaminu i poleceń, to zarów- no na czele prywatnego przedsiębiorstwa gospodarczego, jak i na czele państwa jest on bezużyteczny”.

Zob. M. Weber, Panowanie urzędników a przywództwo polityczne, tłum. J. Sidorek [w:] Z. Krasnodębski, Max Weber, Wiedza Powszechna, Warszawa 1999, s. 187. I jeszcze: „Właśnie ludzie o predyspozycjach urzędniczych, nienaganni pod względem moralnym, są złymi politykami; przede wszystkim są politykami nieodpowiedzialnymi w politycznym rozumieniu tego słowa i w tym sensie ich kwalifi kacje moralne są niskie”. M. Weber, Polityka jako zawód i powołanie, tłum. A. Kopacki, Znak, Fundacja im. S. Batorego, Kraków–Warszawa 1998, s. 75.

(3)

Kissinger w swych pismach, a także – co ważniejsze – w działalności politycznej zademonstrował znajomość jednego z najtrudniejszych arkanów polityki, jakim jest sztuka ograniczenia. Prawdą jest, że same okoliczności, w jakich wstępował na poli- tyczną scenę, sprzyjały duchowi umiarkowania8. Jego wejście następowało w czasie, gdy Stany Zjednoczone przeżyły swój „moment Machiavellego”, mówiąc językiem historyka Johna Greville’a Agarda Pococka9; moment, w którym każde państwo po raz pierwszy uświadamia sobie własne ograniczenia i koniec końców własną skoń- czoność. Sytuacja w Wietnamie u schyłku lat sześćdziesiątych i na początku siedem- dziesiątych ukazała, że Ameryka – wbrew słowom prezydenta Johna F. Kennedy’ego wypowiedzianym w inauguracyjnym orędziu z 1961 roku – nie zapłaci każdej ceny i nie poniesie każdego ciężaru w zmaganiach o zagwarantowanie wolności na całym świecie. Okazało się, że „chęć ponoszenia kosztów i ciężarów w przypadku amery- kańskich wyborców nie jest większa niż w przypadku innych rozsądnych narodów”10. Świadomość własnych ograniczeń, zachwianie wiary Amerykanów w wyjątkowość swojej misji11 torowały drogę polityce détente, z jaką Kissinger jest kojarzony. De- fi niował ją jako zamysł polegający na tym, by „kłaść nacisk na obszary możliwej współpracy, a ze współpracy uczynić instrument, za pomocą którego będzie można wpływać na działania Moskwy w tych obszarach, w których oba mocarstwa brały się za łby”12. Naturalnie prowadzić politykę odprężenia, w której kluczową rolę od- grywają negocjacje i kompromisy, i osiągać w niej sukcesy można tylko wtedy, gdy gracze wznoszą się na wyższy poziom racjonalności, wynikający z uznania granic swojej władzy. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku ów stan świadomości osiągnęli decydenci zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Związku Radzie- ckim. Zaświadczają o tym porozumienia SALT I i SALT II. Jeśli chodzi o wiek XIX, to pochwały z ust Kissingera doczekali się Metternich i Castlereagh, którzy uświado- mili sobie ograniczoność swej władzy i w związku z tym w dążeniu do realizacji celów przedkładali dyplomację nad siłę. Najwyższą estymą w oczach autora Dyplomacji cie- szył się Bismarck, którego określił mianem „białego rewolucjonisty”. Rewolucyjność

8 Prawdą jest jednak i to, że postulaty umiarkowania i powściągliwości obecne są w jego teorii polityki od końca lat czterdziestych XX wieku, kiedy to w USA istniała bardzo silna wiara w preponderancję i nie- ograniczone możliwości Ameryki, wypływająca między innymi z dominacji w zakresie broni jądrowej.

9 Por. J.G.A. Pocock, Th e Machiavellian Moment – Florentine Political Th ought and the Atlantic Repub- lican Tradition, Princeton University Press, Princeton 1975.

10 C. Bell, Kissinger in Retrospect: the Diplomacy of Power-Concert?, „International Aff airs”, no. 53, April 1977, s. 203.

11 Dobitnie rzecz wyraził Arthur Schlesinger Jr.: „Z pewnością nadszedł czas, by Amerykanie – zbliża- jąc się do dwusetnej rocznicy narodzin narodu – porzucili dziecinne złudzenie, że Wszechmogący nakazał Stanom Zjednoczonym Ameryki odkupić grzeszny świat. (...) Nie ma ludów wybranych. Żaden naród nie jest święty ani wyjątkowy, amerykański czy jakikolwiek inny. Ameryka, jak każdy inny kraj, ma rze- czywiste i fi kcyjne interesy, wzniosłe i samolubne cele, kieruje się honorowymi i plugawymi motywami”.

A. Schlesinger Jr., Steer Clear of Politicians Who’re Sure of God’s Purposes, „Wahington Star”, May 2, 1976, s. C-3. Cyt. za: P.W. Dickson, Kissinger and the Meaning of History, Cambridge University Press, New York 1978, s. 84.

12 H. Kissinger, Dyplomacja, tłum. S. Głąbiński, G. Woźniak, I. Zych, Philip Wilson, Warszawa 2002, s. 785.

(4)

Żelaznego Kanclerza zasadzała się na przeświadczeniu, że – wbrew konserwatystom – hamulce czy samoograniczenie nie pojawiają się automatycznie ze względu na sza- cunek dla tradycji i porządku, lecz są wynikiem zimnej kalkulacji możliwości, jakie posiada mąż stanu dysponujący władzą13. Myśl polityczna Bismarcka jest bardzo bli- ska Kissingerowi. Istnieje nawet określenie „amerykański Bismarck” odnoszące się do byłego sekretarza stanu. Przy zachowaniu ostrożności i proporcji zestawienie tych dwóch postaci nie jest pozbawione sensu14.

Jeśli przekonanie, że przywódcy i narody winni rozpoznać własną ograniczoność jest rzeczywiście centralnym punktem fi lozofi i politycznej Kissingera15, to zbudo- wane ono zostało na fundamentalnym przeświadczeniu, iż powyższe rozpoznanie stanowi pierwszy krok ku tolerancji i umiarkowaniu. Czy świadomość, że zdomino- wanie otoczenia międzynarodowego nie leży w zakresie możliwości, że – jak mówi Tukidydes – „z czasem wszystko upada”16, nie wiedzie z konieczności do wniosku, iż jedyne racjonalne zachowanie sprowadza się do poszukiwania możliwości pokojo- wej koegzystencji? Oponenci polityczni wraz z odmiennymi systemami wartości, na których współistnienie jest się skazanym, przestają być odrażający moralnie i szpetni estetycznie, przestają też być wiecznymi wrogami i nieraz stają się neutralnymi gra- czami, a nawet sojusznikami. Zyskują status partnerów, których – nie mogąc elimi- nować – trzeba tolerować i którzy poprzez nieuniknione kontakty, sojusze itp. zysku- ją należną godność. W świetle powyższego rozumowania jasne staje się stanowisko Kissingera, że doktryna samoograniczenia posiada głębokie implikacje moralne. Jeśli proces historyczny nie jest zapisem postępu moralnego osiąganego przez ludzkość, jeśli nie znajdujemy w nim ostatecznego sensu wydarzeń, jeśli dręczy nas jego nie- przeniknioność i wszechogarniająca siła, która niweczy nieraz nasze najstaranniejsze kalkulacje i przedsięwzięcia – a tak właśnie postrzega historię Kissinger – jakiego rodzaju wartości zdolne są uchronić nas przed fatalizmem i bierną akceptacją tego, co się dzieje? Na jakiej podstawie autor dyplomacji może nawoływać swoich roda- ków do twórczego działania i kształtowania procesu historycznego?17 Paradygmatu ludzkich zachowań nie wyznacza porządek zbudowany na prawie naturalnym. Nie ma także możliwości wywiedzenia go poprzez odniesienia do jakiegoś porządku transcendentnego. Kissinger jako osoba, której dzięki emigracji udało się uniknąć Holokaustu, nie jest w stanie przyjąć optyki prawnonaturalnej czy boskiej. Człowiek jednakże jest istotą duchową w tym sensie, że posiada refl eksyjne życie wewnętrzne i tkwi w nim dążenie do wolności. To ostatnie sprawia, że nie znosi bierności i nie chce, by to historia go tworzyła, lecz sam chce tworzyć historię. Jest faktem, że często przegrywa w tych zmaganiach. A jednak „żaden mąż stanu nie może z bierności

13 Por. H. Kissinger, Th e White Revolutionary. Refl ections on Bismarck, „Daedalus”, Summer 1968.

14 Por. J. Chace, Bismarck and Kissinger, „Encounter”, no. 42, June 1974, s. 44–47.

15 Zob. P.W. Dickson, Kissinger and the Meaning..., s. 90.

16 Tukidydes, Wojna peloponeska, tłum. K. Kumaniecki, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2004, t. 1, ks. II, 64, s. 168.

17 „Uzależnienie od ciągłej dobrej woli innego suwerennego państwa to rzecz demoralizująca, gdyż jest przyznaniem się do własnej niemocy, zaproszeniem do odrzucenia odpowiedzialności pod wpływem przekonania, że ludzka wola nie ma wpływu na wydarzenia”. H. Kissinger, A World Restored..., s. 316.

(5)

uczynić zasady politycznej. Może żywić wątpliwości wobec własnych osądów, może liczyć się z nieprzewidywalnym, ale nie może pokładać nadziei, że groźny adwersarz po prostu sam upadnie. Nie jest to bowiem polityka, która oferuje pociechę milio- nom bezpośrednich ofi ar, a jedynie obraca proces polityczny w lekkomyślny hazard oparty na intuicji”18.

Postulat „kreatywności” rodzi – i to w sposób natarczywy – pytanie o cele i war- tości, które mają być realizowane przez twórczego męża stanu. Nie ulega wątpliwości, że muszą się one mieścić poza domeną dyplomacji, gdyż dyplomacja koniec końców jest tylko techniką (bardzo oczywiście wyrafi nowaną) i nie zastąpi idei19. Defi nicji celów i wartości, jakie wspólnota chce realizować, dostarcza ludzki rozum. Świat, choć skomplikowany, jest jednak poznawalny, o ile człowiek wykorzystuje dane mu narzędzia, przede wszystkim doświadczenie i umysł. Historia może być procesem, którego sensu nie potrafi my odkryć, w świecie jednak istnieje pewien ład. Nie nosi on znamion wieczności, ale jest na tyle trwały, by zastosowanie wobec niego określenia

„ład” nie było terminologicznym nadużyciem. Ludzie i ludy wykazują dość trwałe wzorce zachowań, dające się opisać przy pomocy związków przyczynowo-skutko- wych. W ten sposób ujawnia się zasadnicza cecha umysłowości Kissingera, jaką jest racjonalizm. Naturalnie nie chodzi o naiwną, symplicystyczną jego wersję kojarzoną z pierwszymi francuskimi fi lozofami oświecenia. Racjonalizm autora Dyplomacji jest dojrzały w tym sensie, że w pełni świadomy ograniczeń ludzkiego rozumu, potęgi przeróżnych koincydencji, potęgi determinizmów działających w świecie polityki.

Czyż jednak rezygnacja z posługiwania się rozumem – gdyż to, co nieprzewidy- walne, często niweczy jego wysiłki – nie byłaby pełnym rozpaczy zanurzeniem się w nurt bierności i fatalizmu? Kissinger potwierdziłby bez wątpienia słowa Raymonda Arona, niedopuszczające do odrzucenia narzędzia w postaci intelektu: „przypadek ogranicza, lecz nigdy nie eliminuje wpływu ludzkiego rozumu”20. Rozum – rozpa- trując rzeczywistość w dłuższej perspektywie – dostrzega prawdę, że w świecie ście- rających się ludzkich pragnień i interesów mimo wszystko porządek bierze górę nad chaosem21. Tym samym możliwa staje się etyka, pomimo faktu, że proces historyczny i jego punkt dojścia pozostają nieprzeniknione. Etyka ta zakłada osiągnięcie poziomu racjonalności, w którym jako pewnik uznaje się własną ograniczoność. Konstatacja o własnej ograniczoności prowadzi z konieczności do wykształcenia cnoty umiarko- wania i dążenia do pokojowej koegzystencji opartej na aequilibrium. Jako profesor Harvardu Kissinger jest doskonale świadom, że dłuższe okresy pokoju odnotowy- wano wtedy, gdy w świecie utrzymywała się równowaga sił. W mowie z 19 września

18 H. Kissinger, Dyplomacja, s. 772.

19 „Dyplomacja potrafi wiele osiągnąć dzięki właściwej ocenie i umiejętnemu wykorzystaniu czyn- ników kształtujących stosunki międzynarodowe. Nie jest jednak substytutem koncepcji. Jej dokonania zależeć będą ostatecznie od jej celów, które defi niuje się poza sferą dyplomacji i które dyplomacja musi traktować jako dane”. H. Kissinger, A World Restored..., s. 322.

20 R. Aron, Pokój i wojna między narodami (teoria), tłum. A. Mielczarek, Centrum im. A. Smitha, Warszawa 1995, s. 191.

21 Hegel określił ten proces mianem „chytrości rozumu”. Zob. G.W.F. Hegel, Wykłady z fi lozofi i dzie- jów, tłum. J. Grabowski, A. Landman, PWN, Warszawa 1958, t. 2, §36.

(6)

1974 roku skierowanej do Senackiego Komitetu Spraw Zagranicznych Kissinger za- warł zdanie znaczące w kontekście rozważań: „Świadomość naszych granic oznacza uznanie konieczności pokoju”22.

W zakończeniu jako kwestia godna uwypuklenia jawi się fakt, że fundament rea- listycznej etyki Kissingera stanowi uprzytomnienie sobie granic swoich mocy spraw- czych. Nie wznosi się on na przeświadczeniu o własnym puryzmie moralnym, gdyż oznaczałoby to nic innego, jak porzucenie perspektywy powściągu, „ponieważ rosz- czenia moralne domagają się poszukiwania absolutów, negowania niuansów, odrzu- cenia historii”23. Jak trafnie odnotowuje Peter W. Dickson, niechęć do „prawdziwego wyznawcy” jest istotnym wątkiem przewijającym się przez jego pisma24. Droga ku to- lerancji, umiarkowaniu, równowadze, pokojowemu współistnieniu w świecie polityki oznacza zrozumienie i zaakceptowanie przez mężów stanu historycznej relatywności wartości, która nie jest równoznaczna z nihilizmem czy immoralizmem. W postawie moralnych absolutystów, różnej proweniencji utopistów, rozemocjonowanych ideo- logów i proroków tkwi strukturalny błąd, rugujący z ich myślenia ducha tolerancji.

Materiałem na fundatorów politycznego zrównoważenia, dającego gwarancję dłuż- szego okresu cywilizowanego życia, są raczej polityczni realiści, rozumiejący – jak Kissinger – że polityka jest nie tyle dziedziną eliminowania niegodziwości moralnej ludzkości, co „borykaniem się z zagrożeniami zanim staną się nie do opanowania”25. Upewnia nas o tym były kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt, który – w zakończeniu mowy wygłoszonej z okazji nadania mu doktoratu honoris causa przez Johns Hopkins University w Baltimore – przekonuje, że duch umiaru i racjonalności jest trwale zespolony z realistyczną tradycją politycznego myślenia i działania:

„Realizm w polityce jawi się mi jako jedyny gwarant zachowania rozsądnego systemu, zdol- nego do utrzymania świata w równowadze. Realizm z konieczności oznacza politykę pokoju (...). Realizm oznacza koniec końców uznanie granic naszych środków i władzy. Realpolitik można zatem rozumieć jako wezwanie do umiarkowania. (...) Tylko umiarkowanie daje szansę rozwiązania problemów naszych czasów. Tylko rozprzestrzenianie się rozumu może zagwaran- tować nasze przetrwanie”26.

22 H. Kissinger, Détente with the Soviet Union: Th e Reality of Competition and the Imperative of Coo- peration, „Th e Depeartment of State Bulletin”, October 14, 1974, no. 1842, s. 506. Cyt. za: P.W. Dickson, Kissinger and the Meaning..., s. 91.

23 H. Kissinger, A World Restored..., s. 316.

24 P.W. Dickson, Kissinger and the Meaning..., s. 99.

25 Na spotkaniu z przedstawicielami prasy, relacjonowanym w telewizji NBC, Kissinger wypowiedział owo zdanie, które zyskało status sentencji.

26 Cyt. za: P.W. Dickson, Kissinger and the Meaning..., s. 109. Warto odnotować, że w 2007 roku Hel- mut Schmidt był pierwszym laureatem Nagrody im. Henry’ego A. Kissingera przyznawanej dyplomatom przez Amerykańską Akademię w Berlinie za zasługi w budowaniu relacji transatlantyckich. Z mową wy- głoszoną przez Kissingera przy tej okazji można się zapoznać pod adresem www.henrykissinger.com.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

A czy wiesz, że w języku Słowian „leto” było nazwą całego roku i dlatego mówi się „od wielu lat” a nie „od wielu roków”..

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Tym, co decyduje o przedmiotowości przedmiotu, jest stosunek do bytu w znaczeniu obszaru, do którego dany przedmiot się odnosi, niezależnie od tego, czy będzie

Zwróciłem jego uwagę na to, że wystarczy jedy- nie na początku dotknąć magnesu przewodem, a następ- nie można go odsunąć (tutaj pewna uwaga: nie należy utrzymywać

- dopóki nie mamy właściwej skali trudno jest usunać obserwacje odstające - może we właściwej skali te dane się symetryzują. - do chunka można dodać opcję warning=FALSE

Onł was tylko zwodzą, gdyż mówią, że Król Pruski nie jes t już waszym Królem , że wasza religia zostaje w niebezpieczeństwie, i że bylibyście bogatszemi i

Gdzie jest więcej?... Gdzie