Stanisław Kamiński
Emancypacja i współzawodnictwo
nauk w XV w.
Studia Philosophiae Christianae 13/1, 241-248
1977
S tu d ia P hilosophiae C h ristian a e 13(1977)1
ATK
Z ZAGADNIEŃ HISTORII FILOZOFII
STA N ISŁA W K A M IŃ SK I
EMANCYPACJA I WSPÓŁZAWODNICTWO NAUK W XV W. W iek XV w h isto rii filozofii je s t m ało znany albo k o n tro w ersy jn ie oceniany. P odobnie, gdy p rz e d sta w ia się dzieje szeroko p o ję tej te o rii nauki, to tru d n o o jednoznaczną c h a ra k te ry sty k ę tego o kresu. D y sk u tu je się zw łaszcza to, czy w iek te n tra k to w a ć ja k o prze rw ę w życiorysie e u ro p e jsk ie j m yśli filozof iczno-naukow ej czy też jako przejściow y czas u p a d k u bezw artościow ej sc h o lasty k i i w y k lu w a n ia się cennego h u m anizm u czy w reszcie ja k o ogrom nie zatłoczony, ale w iele znaczący za k rę t dziejow y, n a k tó ry m znalazły się filozofia i n au k a.
N a te i w iele innych p y ta ń s ta ra się odpow iedzieć prof. S. S w ieżaw ski w dru g im tom ie stu d ió w dotyczących dziejów filozofii eu ro p e jsk ie j XV w. i
T reść to m u je st n iezm iernie bogata. W iąże się ona ściśle z całością m onograficznego opraco w an ia filozofii XV w. W poglądach n a ów czesną w iedzę bow iem z n a jd u ją się ja k b y in nuce liczne problem y, k tó re w sposób p ełn iejszy będą rozw in ięte w dalszych tom ach. Z dru g iej stro ny filozoficzny p roblem w iedzy u w a ru n k o w a n y je st u sta le n ia m i i roz w iązan iam i z a w a rty m i w pierw szym tom ie, gdzie p rzedstaw iono ogólno- w p ro w a d za jąc ą c h a ra k te ry sty k ę o k resu oraz rozw ażania nad filozofią pozn an ia w ty m w ie k u.2 R e fe ru ją c zaw arto ść to m u drugiego przeto, będę n ie ra z k o rzy sta ł z w cześniejszych p u b lik a c ji prof. Sw ieżaw skiego.
N iezw ykle i w ielo ra k o złożony ob raz k o n k re tn y c h poglądów w za k resie n au k o z n a w stw a i ogólnej te o rii w iedzy m a lu je a u to r w p ostaci ja k b y try p ty k u . J e d n a jego stro n a ogrom nie rozb u d o w an a i w n a jd ro b
1 S te fa n Sw ieżaw ski, D zieje jilo zo fii eu ro p e jsk ie j X V w ie k u , tom I I W iedza, W arszaw a 1974, s. 402, A k ad em ia Teologii K ato lick iej — „C ollectanea Theologica”
2 Tom pierw szy o objętości 447 s. u k az ał się w 1974 r. U w agi recen -zyjne zob. np. B. C yw iński, P ery p etie p ię tn a sto w iec zn yc h k le r y k ó w , „Z nak” , 26(1974) 1644—1653, A. G ieysztor, M aski in te le k tu a ln e k u ltu r y
X V w ie k u , „T ygodnik P ow szechny” z 6. IV. 1975 r., oraz K. G órski, „ K w a rta ln ik H isto ry czn y ” , 82(1975) n r 3, 636—iy.
n iejszych szczegółach p rze d sta w ia proces u sam odzielniania się n au k i zarazem w zrost ich św iadom ości m etodologicznej (pierw sze trzy rozdzia ły o b e jm u ją 140 stron). Ś ro d ek p re z e n tu je ryw alizację z iogiką (ra cjo n a listyczną diialektyką) re to ry k i p o ję tej przez h u m an istó w jako p rak ty c zn a logika życia um ysłow ego (czw arty rozdział ob ejm u jący 100 stron). Cen- uraany to bodajże m otyw i m is te rn y zw o rn ik w w ize ru n k u p ię tn a s to w ie cznej p ro b lem aty k i w iedzy. D ruga s tro n a tego try p ty k u o b raz u je pozy cję filozofii i teologii w śród n a u k oraz zagadnienie w iedzy kluczow ej czyli tzw . u n iw ersa ln ej (piąty i szósty rozdziały liczące 100 stron).
U sam odzielnienie się n a u k dokonyw ało się w w yniku: opow iedzenia się za b ard z iej dynam icznym c h a ra k te re m w iedzy, p rzy ję cia dla niej ostrzejszych k ry terió w , w z ra sta n ia k ry ty cy z m u oraz uznania p lu ralizm u m etodologicznego a zarazem w szechstronności w iedzy. P o staw a u n iw e r- salisty czn a b y ła ta k silna, że te n d e n c je encyklopedyczne, aczkolw iek już sw oiście zab arw io n e nie zanikły. O sobnym pro b lem em by ła d e te rm in a c ja sto su n k u zachodzącego m iędzy w iedzą a w iarą . W XV w. m ożna znaleźć w szystkie rozw iązania: od zasadniczego ro z b ra tu w ia ry i w iedzy przy ro d zo n ej do p ełn ej h arm o n ii ty c h dw óch dziedzin. Z anotow ać m o żna zarów no proces ra c jo n a liz a c ji n a u k i ja k też osobliw y fideizm , m i stycyzm , magdzm i sceptycyzm lu b k ab a listy k ę. W szystkie te różnice przeb ieg ały nie ty le m iędzy p rz e d staw ic ie lam i scholastyki i h u m an iz m u, ile ze w zględu na o k reślone środow iska i k o n k re tn ie u k sz tałto w a n e sta n o w isk a (byw ały różne n a w e t u tego sam ego m yśliciela).
E m a n cy p ac ja n a u k z u n iw ersa ln ej w iedzy filozoficznej przeb ieg ała rozm aicie. Różne okoliczności decydow ały o tem p ie i sto p n iu re a liz a cji tego procesu. N iew ątp liw ie je d n a k znaczenie w ielkich, klasycznych zagadnień m etafizycznych m a le je na rzecz b ard z iej szczegółow ych i p ra k ty c z n y c h problem ów , w zw iązku z k tó ry m i je d n a k nie za n ik a a u te n ty c z n a re fle k s ja filozoficzna. 8 S tąd ogrom ne zain tereso w an ie po działem nau k , ta k n iezm iernie tru d n y m w ówczas do k onsekw entnego p rzep ro w ad zen ia. D latego rów nież coraz częściej p o jaw ia się refle k sja m etodologiczna, czasem n a w e t w y ra źn ie p o głębiająca się (np w środo w isk u padew skim ). Z n am ien n y w ów czas kry zy s a u to ry te tó w d oprow a dził do p rze m ian y roli cy tow ania pow ag. O bok nielicznych d y sk u sji n ad m e to d ą p rzy ro d o zn aw stw a (zapoczątkow anych w X IV w.) ja w ią się p ierw ociny stosow ania m eto d y filologiczno-historycznej zw łaszcza w końcu XV w. D oprow adza to do w spó łzaw o d n ictw a różnych typów n a u k (w łonie ow ych sztuk w yzw olonych i w sto su n k u do p raw a, m e dycyny i teologii oraz sztu k p ięk n y ch i m echanicznych). T rzeba bo w iem uprzytom nić sobie, że n a u k i p raw n icze (w ykw it teologii i część filozofii m o raln ej) m ia ły au to n o m ię w cześniej niż przyrodoznaw stw o i
8 Dla J a n a z G łogowa „filozofia to ty le , co sum a w szystkich dyscy plin u p ra w ia n y c h na w ydziale sz tu k ” (s. 107)
h u m a n isty k a , a m edycyna w ciągu X V w. n a b ie ra ła szybko znaczenia ja k o w iedza (lekarze n a jd a le j posunęli re fle k sję m etodologiczną w za k resie o b se rw ac ji przyrodniczych).
R y w alizacja m iędzy logiką a re to ry k ą ro zg ry w ała się genetycznie w łonie try w iu m . A le m ia ła c h a ra k te r sporu fu n d am e n taln eg o i u n iw e r salnego dla w iek u XV. P ew ien ren e san s logiki (m ającej szczytow e osią gnięcia w X IV w.) doprow adził około połow y XV w., do dom inacji d ia lek ty cz n ej sp e k u lac ji, k tó rej chorobliw y p rze ro st i au tonom izacja p rzeszkadzały m y ślen iu filologiczno-historycznem u oraz em p iry sty ezn e- m u a n a w e t rea listy c zn ie filozoficznem u. W ta k ic h okolicznościach zro dziły się te n d e n c je do „ re to ry z ac ji” logiki (L. V alla, C. S alu ta ti), k tó re szybko się upow szechniały. One też niosły rosnący w pły w filologii i u k sz tałto w an ie sw oistej jej roli. R eto ry k a sta ła się logiką życia p r a k tycznego i głów ną siłą k u ltu ro tw ó rcz ą. R eto ry k ę sta ra n o się w łączyć w teologię. A rystotelizm ch rześcijań sk i ta k typow y dla dru g iej połowy XV w. m u siał m ocow ać się z re to r y k ą, 4 k tó rą uznaw ano za n a jz d a t niejszy środek do popraw nego ułożenia w spółżycia m iędzy ludźm i. P o lity k ę utożsam iano z reto ry k ą.
P o g ląd y n a w zajem n y sto su n ek filozofii i teologii były w ielo ra k ie choćby ze w zględu na w ielopostaciow ość tych ty p ó w w iedzy. D ocenia no rolę filozofii w śród n au k , ale jednocześnie w idziano jej p a rc ela cję i co w ażniejsze — k onstatow ano, ja k to w różnych dziedzinach tw ó r czości lu d z k iej w zbogaca się i pogłębia p ro b le m a ty k a filozoficzna. P óź niej n a w e t (w d u ch u E razm a) re d u k o w an o filozofię głów nie do etyki. Teologia, s te ru ją c k u m istycyzm ow i zaczyna się coraz częściej dzielić n a różne ty p y i dyscypliny. S tąd problem atyczność p ry m a tu teologii w śród in n y c h nauk. Teologia k o rzy sta nie ty lk o z filozofii, lecz ta k że z n a u k filologiczno-historycznych i poezji, trac ąc zajm ow ane dotąd u p rzy w ile jo w an e stanow isko. Zaczęto szukać n a nowo w iedzy u n iw e r sa ln e j czyli w iedzy klucza, otw ierająceg o dostęp do w szystkich dzie dzin w iedzy, a p rzy n a jm n ie j niezbędnej przy ich zgłęhianiu. A ni t e ologia an i m e ta f iz y k a5 lecz sw oiście ro zu m ian a m a te m a ty k a (M ikołaj z K uzy, M arsilio Fieino) lub poezja (C. S alu ta ti) zdobyw ają ta k ą funkcję. L eonardo da Vinci, tra k tu ją c sztukę ja k o w iedzę, za n au k ę u n iw e r sa ln ą uw aża n a w e t scienza d ella p ittu ra .
T ak p o krótce p rze d staw ia się tre ść k siążk i prof. Sw ieżaw skiego, je śli w ogóle m ożna próbow ać streszczać to przebogate w treśc i i w y
4 W/g B. H erm o la u sa błędem nie do d aro w an ia je st o d graniczanie filozofii od reto ry k i.
5 W d rugiej połow ie X V w. w pew nym sto p n iu odżyw a ogólna teo ria b y tu , ale zasadniczo po stęp u je kryzys w ielk iej filozofii m etafizy cz nej n a rzecz filozofii poszczególnych ty p ó w rzeczyw istości.
ra z ie dzieło. T ylko ' ogrom ne u m iłow anie filozofii i jej dziejó w oraz n ie sły c h an a e ru d y c ja mogły doprow adzić do ta k m o n u m e n ta ln ej i ży w ej n a r r a c ji o k o n k re tn y c h p ro b lem ach filozofii n a u k i i ich h isto ry c z n ych ujęciach. D zieje filo zo fii m ów ią bow iem nie ty lk o o zagadnieniach i k ie ru n k a c h ów czesnych, lecz także o lud ziach i ich życiu k u ltu ro w y m ; a w szystko to w św ietle p iśm ien n ictw a historyczno-filozoficznego, k tó re d o b ran e i ocenione zostało w edle w n ik liw e j i w ielo stro n n ej w izji, b ędącej re z u lta te m d łu g o trw ałej analizy i syntezy w łasn ej oraz całej szkoły stw o rzo n ej przez S w ieżaw skiego.
N ależy n a to zw rócić uw agę, bo zasad n ie k w estio n u ją c upow szech nione ste re o ty p y o filozofii X V w. in te re su ją c o p rze d sta w ia osobliwość te j filozofii. R ozw ijała się ona w w y n ik u inten sy w n y ch napięć w ie lo w arstw o w y ch m iędzy k ie ru n k a m i i te n d en c jam i p rze ciw sta w n y m i lecz w zajem n ie się im plik u jący m i. Z arów no niezm iern ie złożony n u r t scho- lasty czn y ja k i zdum iew ająco p ew n y siebie jeszcze n ie jed n o lity h u m a nizm p rze n ik ały się n a rozliczne sposoby oraz może nie zaw sze św ia dom ie i k o n sek w en tn ie, lecz w y ra źn ie kroczyły k u p raw d ziw e j filo zofii, n a d rz ęd n ej dla rozm aity ch ty p ó w w iedzy, ja k ie jś m ąd ro ści i za razem sp la ta ją c e j n a u k i z życiem człow ieka. 8 Żywo p rzy ty m od m a low ano sw oisty trag izm owego kroczenia. T ow arzyszyły m u bow iem : tw ó rczy niepokój in te le k tu a ln y i p a ra liż sam odzielnego m yślenia, licz ne aczkolw iek d ro b n e in n o w acje i sporo ślepych zaułków dociekań, k o n tra s t zarów no p u n k tó w w y jśc ia ja k te ż p ro g ra m ó w i h arm o n ia w ie lu p rze ciw sta w n y ch stw ierdzeń. T ak to w edle prof. Sw ieżaw skiego w y g ląd ał w iek XV, gdy chodzi o szeroko ro zu m ian ą filozofię w iedzy. B iorąc pod uw agę sp raw y b a rd z ie j k o n k retn e , tru d n o m ieć o w ielu z nich ja k iś in n y i zasad n y sąd. D ługie la ta u p ły n ą zanim k ry ty k a historyczno-filozoficzna p rz e d y sk u tu je w ybór i u k ła d oraz pełność po szczególnych opinii, c h a ra k te ry z u ją c y c h filozoficzny asp ek t w iedzy XV w. W edle m ego rozeznania zarów no sposób podejścia ja k też pełność w y k o rz y sta n ia m a te ria łó w nie m ogą budzić zasadniczych zastrzeżeń. F ilozoficzna te o ria w iedzy i n au k o zn aw stw o ów czesne zostały p rze d sta w io n e p rzek o n u jąco co m oże zadow olić każdego szukającego d o sta tecznej in fo rm a c ji o filozofii eu ro p e jsk ie j XV w. J e s t to ja k b y ż a rli w ie u p rzy stę p n io n a a w y b o rn ie zestaw io n a b ib lio tek a o te j filozofii.
G dyby k to ś w ątpił, czy w szystko odm alow ane zostało w e w łaściw ych p ro p o rc jac h i w daleko p o su n ię te j sy stem aty zacji, to m u siałb y w ziąć pod uw agę, że n a r r a c ja dotyczy k o n tra stu ją c y c h te n d en c ji m yślow ych, w y stę p u ją c y c h w n iezm iernie skom plikow anej rozm aitości i p rzy b ra
8 W XV w. słabnie u p ra w ia n ie filozofii system ow ej, lecz w zm aga się i pogłębia re fle k s ja filozoficzna n a k an w ie nau k , lite r a tu r y p ięk n ej i życia.
k u p rzew a ża jąc y ch stanow isk. S yn tety czn e i p ro ste usystem aty zo w an ie filozoficznych poglądów n a szeroko ro zu m ian ą n a u k ę je st n a pew no ła tw iejsze do p rzy sw o jen ia sobie, ale czy nie zniekształciłoby tu boga tego i w ielorako splątanego zbioru tych poglądów , k tó re ja k b y w ty g lu gotow ały się w tedy. D yskutow ać ta k że m ożna p rz y ję te p ro p o rcje w tra k to w a n iu m a teria łu . Zw łaszcza k o n tro w e rsy jn ie w ypadło zbyt obszerne ro zp a try w a n ie procesu u sam o d zieln ian ia się n a u k i w zrostu św iadom ości m etodologicznej, gdy oba te zdarzenia nie doprow adziły w tedy jeszcze do w ażkich rez u ltató w . A le znow u nie da się za p rze czyć, że em ancypacja, n au k , przy n isk iej zresztą sam ośw iadom ości m e todologicznej, sta n o w iła n ie u sta n n e źródło k o n tro w e rsji i d are m n y ch po szukiw ań ta k znam iennych dla tego o k resu i genetycznie doniosłych d la czasów późniejszych. 7
O dnośnie do stosow anego sposobu c h a rak te ry z o w a n ia i w arto śc io w an ia XV w. m ogłaby zrodzić 'się w ątpliw ość, czy nie n adużyto in te r polacji, pow ołując się często na to, co było w X IV w. i w X V I w. N iew ątp liw ie opisyw ana epoka to tra n situ s m iędzy filozofią n a u k i w obu ty c h stuleciach. P oznanie h istoryczne w inno w skazać genezę i n a stęp n y e ta p d o k try n y dla jej tra fn e j i p ełn ej in te rp re ta c ji. D yskusyjne w y d aje się je d n a k częste stosow anie in te rp o la c ji w dan y m przy p ad k u , bo niesłusznie podnosi — p rzy n a jm n ie j pozornie ■— w alor dziejow y XV w., ró w n a ją c go ja k b y z X IV i XVI w. Szczególnie łatw o zdarza się to, gdy p osługujem y się m etodą cy tató w z pism ów czesnych oraz s ta ra m y się podnieść ran g ę XV w. w b re w u ta rty m stereotypow ym oce nom.
N a osobne podk reślen ie zasługuje obszerna d o k u m e n tac ja (ok. 1350 przypisów ), szczegółow e indeksy i p ełny w ykaz lite r a tu r y cytow anej. S tanow i to ogrom ne u ła tw ien ie w k o rz y sta n iu z książki. C hciałbym je d n a k poczynić pew ne uw agi, k tó re e w e n tu aln ie zw iększą fu nkcyjność tom u. D obrze byłoby ujednolicić co do zapisu sk ró ty bibliograficzne w tekście i w w ykazie lite ra tu ry . In d ek s im ienny zasadniczo zaw iera im iona w łasn e po łacinie albo w w e rsji odpow iedniego języka n a ro dowego. P oniew aż je d n a k w tekście używ ane są często im iona i naz w iska spolszczone, czasem na k ilk a sposobów , przeto tru d n o pom inąć je w in d ek sie z dodaniem „vide”. Z robiono to ty lko niekiedy (np. b ra k
7 S am a u to r n ad to w y ja śn ia niew spółm ierne rozbudow ane fra g m e n ty nierów nie naro sły m m a te ria łe m źródeł, a zw łaszcza opracow ań. T ylko przy m etodzie szerokiego k o rzy sta n ia z cy tató w je st to słuszne.
8 Z d a rz a ją się niedokładności czy też b łę d y d ru k a rsk ie w indeksie. Np. C a ie tan u s de T hienis nie w y stę p u je n a s. 30; w szystkie hasła „ J a n ” w in n y być przed „ J a v e lu s” a nie po „Jo an n e s” ; n a s. 382, k olum na II, w iersz 4 od dołu zam iast 399 w inno być 339.
w indeksie C aietanus lub K a je ta n ; w tek ście stale H erm o lau s, a w indeksie tylk o E rm olaus i B a rb a ro H.) 8 A le to są drobiazgi.
G dy chodzi o poszczególne sta n o w isk a lu b sfo rm u ło w an ia prof. S w ie- żaw skiego, to pozw olę sobie w ypow iedzieć n a stę p u ją c e uw agi, d y sk u sy jn e zresztą.
1° S ta n rozw ojow y logiki w X V w. nie je st p rzedm iotem sp e cja l nego za in te re so w an ia A utora, ale okazjonalne w ypow iedzi n a te n te m a t w y d a ją się przeceniać osiągnięcia ów czesnej logiki. T ru d n o zgo dzić się z tym , że pierw sza połow a X V w. „to okres p raw dziw ego ow o cow ania i ro zk w itu X IV -w iecznych osiągnięć logiki” (str. 155). B ardziej słuszny w y d aje się inny pogląd. W praw dzie nastąp iło w tedy ożyw ienie w u p ra w ia n iu logiki, ale szło ono w k ie ru n k u przesady i zm an iero w a n ia oraz obniżał się poziom stu d ió w logicznych (por. s. 157 i 167). Z b y t w ysoko rów nież ocenia się (za M. M arkow skim ) sam odzielność ów czesnej logiki w Polsce (s. 161—2). Raczej logicy polscy później niż zachodni zajm ow ali się p ro b le m a ty k ą z okresu jej szczytowego rozw o ju i nie ta k szybko zdążyli się zm anierow ać w tra k to w a n iu zagadnień.’ 2° T ra fn ie i głęboko u ją ł A u to r spór z pogranicza logiki i te o rii po zn a n ia dotyczący Cognitio co m p lexa e t in c o m p lex a (s. 165—6). Z n ak o m icie w sk az ał źródło n o m inalizm u i konceptualizm u, z k tó ry m w alczo no w ów czas. Rzeczywiście, je śli ty lk o pojęciow e poznanie je st bezpo śred n ie , to tru d n o zag w aran to w ać realizm . Ja k że w ażne je st to s tw ie r dzenie dla dzisiejszych d y sk u sji z esencjalizm em .
3° P rz esa d n ie oceniono rolę m a tem aty z m u w ów czesnej logice i fi zyce, a p rz y n a jm n ie j jego w pływ na fo rm a liz ac ję ty c h n a u k (s. 168). N iebezpieczeństw o płynące z m a te m a ty z a c ji ą w łaściw ie geom etryza- cji je st w ogóle pozorne. W ów czas zaś m a te m a ty k a była b ard z iej kon- cep tualno-filozoficzną niż ściśle fo rm a ln ą nau k ą. Dopiero w X V I w. podniósł się jej stopień sfo rm alizow ania (pojęcie zm iennej, odrodzenie się k o ncepcji system ów aksjom atycznych). S łuszne n ato m ia st je st m n ie m an ie, że trag iczn a w sk u tk a c h okazała się ontologizacja k o n ce p tu a li- sty czn a albo n o m inalistyczna logiki.
4° O drębne szkice, ja k ie pośw ięcono p ew nym osobistościom (Ja n R eu- chlin, L eonardo da Vinci, Coluccio S alu ta ti) ze w zględu n a ich rolę w k sz ta łto w a n iu się określonych ty p ó w w iedzy i poglądów na nią, w y d a je się p o trzeb n e dla pogłębienia w izji, aczkolw iek p su ją p ro p o rcje m iędzy poszczególnym i elem en tam i w yk ład u . R ów nie nieodzow ne, jeśli nie b ard z iej byłyby k ró tk ie in fo rm acje, choćby w postaci d at życia.
9 D la syntetycznego obrazu logiki średniow iecza i początków czasów now ożytnych cenne w y d a ją się: J. P in b o rg , L ogik un d S e m io tik im
M itte la lte r, Ein Ü berblick, S tu ttg a rt 1972; L anguage and Logic in th e P o stm ed iew a l Period, ed. E. J. A sh w o rth , D o rd rec h t 1974.
głów nego m iejsca działalności i jej rodzaju. W iadom ości te nie są ła t wo dostępne gdzieindziej a d la w łaściw ego i pełniejszego rozum ienia w ypow iedzi w spom inanych au to ró w niezw ykle pom ocne. P rz y każdej p ierw szej w zm iance n azw iska w tom ie nie zabrałoby w iele m iejsca podanie p rz y n a jm n ie j d a ty śm ierci jeśli ju ż nie w spom nianych w yżej in fo rm acji. A u to r niekiedy to czyni, ale ja k b y przypadkow o. W ta k fu n d a m e n ta ln y m dziele histo ry czn y m w szelki a p a ra t u ła tw ia ją c y ko
rzy sta n ie z tre śc i dzieła je st szczególnie p o żąd an y. 10
5° N ie da się b ezdyskusyjnie rozłożyć ak c en tó w w p rze d staw ie n iu w ielorako sp lą ta n eg o zbioru p roblem ów i poglądów filozoficznych na w iedzę w XV w. U sp raw ied liw ia to p róbę innego nieco niż uczynił A u to r w y ak c en to w a n ia n ie k tó ry ch spraw . K o rz y sta jąc z tego chciałbym b ard z iej p odkreślić c h a ra k te r e ru d y c y jn y i d y d ak ty cz n y n auk. Z aró w no epigoni sc h o lasty k i ja k też p re k u rso rz y h u m an izm u cenili znajom ość k la sy k ó w w sw oich dziedzinach. C ytow ali też au to ró w nie ty le jako pow agi (verba m agistri), co jako a u to ry te ty zrelaty w izo w an e a n aw e t jako p rzykłady. S tąd zaczęto troszczyć się o autentyczność p rz y ta c z a nych tek stó w . Poza może m edycyną, k tó ra zaczynała szukać em p iry - rycznych podstaw , p anow ała w iedza książkow a. D ydaktyzm n ato m ia st zaznaczył się zw łaszcza po w y n alazk u d ru k u . O rg an izu ją się różne biblioteki, p o w sta ją słow niki, w stępy, skróty, tr a k ta ty o stu d io w an iu poszczególnych dyscyplin i inne pom oce naukow e.
Jeszcze w iększy — niż A u to r — a k c en t m ożna by położyć n a rolę re to ry k i w k sz tałto w an iu się ów czesnej filozofii, szczególnie w końcu XV w. (i później). W ydatnie przyczyniła się ona do o p raco w an ia języ k a filozoficznego oraz u fo rm o w a n ia się sty lu m yślen ia filozofów. W P olsce n astąp iło to z pew nym opóźnieniem , ale szczególnie w yraźnie. D obrze było by zarysow ać pod ty m w zględem h isto rię re to ry k i i jej s to su n k u do chrześcijańskiego arystotelizm u.
N a ty m zakończę sw oją d y sk u sję z A utorem . P o d jąłe m ją, aby o k a zać, że bogata i n iezm iernie in te re su ją c a p ro b le m a ty k a szeroko rozu m ian ej filozofii n au k i XV w. została u ję ta nie w za m y k a jąc e sp raw ę fo rm u łk i, ale w sposób p ro w o k u jący do dalszych p rzem yśleń i u s ta leń. O kazuje się bow iem , że p rze d staw io n a epoka, aczkolw iek niezbyt o w ocująca, za w ierała pod p o k ry w ą ch w astó w sporo roślin, p rzygoto w u jąc y ch się do w y d an ia kw iatów , n a k tó ry c h z zainteresow aniem spoczyw a oko h isto ry k a filozofii. Ja k o h isto ry k teo rii n au k i zn alaz łem nie tylk o obficie i żyw o podany sta n b a d a ń dotyczących om aw
ia-19 E w en tu a ln ie m ożna wzbogacić indeks im ien n y k ró tk im i in fo rm a
c jam i co do czasu i głów nego m iejsca życia o raz ty p u i rez u ltató w aktyw ności
nego o k resu , lecz także m onolityczny obraz (choć w ykonany te ch n ik ą m ozaiki), k tó ry u d o stę p n ia d zieje k sz tałto w an ia się w iedzy w idziany w n iezm iern ie oryginalnie ale zasadnie w y b ra n e j p ersp e k ty w ie filozo ficznej. D obrze się stało, że o n a u k a c h X V w ieku pow iedział nam ty le ciekaw ych rzeczy i ta k p ię k n y m językiem h isto ry k filozofii jako hi sto ry k filozofii i p raw d ziw y h u m a n ista , bo w ów czas w każdej chyba w iedzy szukano lud zk iej m ądrości i szukano najczęściej filozoficznie.
U R SZU LA K RA W IEC
NOWE ROZWIĄZANIA ONTOLOGICZNE RUSSELLA W KOŃCOWYCH FAZACH ROZWOJU JEGO DOKTRYNY B e rtra n d R ussel (1872—1970) należy do ty c h filozofów, k tó ry c h p ra ce bu d ziły pow szechne zainteresow anie. Jego dorobek n aukow y obej m u je n iezm iernie o bszerną p ro b lem aty k ę . Je d n ak ż e nazw isko Russela je st zw iązane p rze d e w szystkim z p ra c a m i z zak resu filozofii, logiki i m a te m a ty k i. O siągnięcia nau k o w e w ty c h dziedzinach zadecydow ały o roli ja k ą z a ją ł w św iecie k u ltu ry . Jego dzieła filozoficzne w yw oła ły żyw y oddźw ięk w e w spółczesnej filozofii. P ro g ram R ussella zm ie rz a ł do b u d o w an ia filozofii w oparciu o m etodę n a u k o w ą.1 W pełni u św ia d am iał sobie fak t, że d aw n ie j filozofia przyspieszała rozw ój n a uki; obecnie zaś o d w ro tn ie, n au k a je st m otorem rozw oju filozofii. To p rze k o n an ie zn a jd u je odbicie w całej jego tw órczości. M otyw em u p ra w ian ia filozofii było d la niego d ążenie do ab so lu tn ej pew ności wiedzy. Jego p o szu k iw an ia u k azały m etodę filozoficzną sp rzy ja ją cą poznańiu. R acjo n alisty czn a p o staw a R u ssella w y ra ża ła się w p odw ażaniu każ d ej tezy, k tó ra nie byłab y sam a przez się oczyw ista lu b n ie op ierała się n a oczyw istych w yw odach, m a jąc y ch p o d staw ę w rów nie pew nych p rze słan k a ch . P rz y w iąz u jąc w agę jed y n ie do arg u m en tó w , zm ieniał opi nie na w iele s p ra w w zależności od w y su w an y c h ra c ji i w m ia rę ja k p ro b lem d o k ład n ie p rzeb ad ał. W idział p o trzeb ę uzasadnionej zm iany po g lądów oraz dalszej k ry ty cz n ej ich oceny. W k onsekw encji sp ra w ia to w ra że n ie niespójności jego m y śli filozoficznej. Ale je st to pozorna nie spójność, w y n ik a ją c a w łaśnie z te j specyficznie p o ję tej m etody filozo ficznych dociekań, w k tó re j k ażdy k ro k nap rzó d był k ry ty k ą poprzed niego stan o w isk a.
Z ag a d n ien iam i w iodącym i w an alizach filozoficznych R ussella są je go ro zw aż an ia ontologiczne. R ozw iązań, do k tó ry ch doszedł w dziedzi nie ontologii nie podał w p ostaci gotow ego, zw artego system u. N aw et 1 P or. Logic and. K now ledge: E ssays 1901—1950, ed. В. C. M arsh, L ondon 1956, A llen and U nw in L dt., 339.