• Nie Znaleziono Wyników

Nauka i filozofia a mądrość / Stanisław Kamiński.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nauka i filozofia a mądrość / Stanisław Kamiński."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I F IL O Z O F IC Z N E T o m X X X I , z e s z y t 2 — 1983

S T A N IS Ł A W K A M IŃ S K I

N AUKA I FILO ZO FIA A MĄDROŚĆ

D ążenie do u n ifik acji lu b przy n ajm n iej zharm onizow ania całej w ie­ dzy ludzkiej zawsze było żywe, a obecnie ze w zględu na ogrom ne zróż­ nicow anie n au k stanow i szczególnie in teresu jący przedm iot epistem ologii. J . M aritain rów nież przedstaw ił próbę jednolitej w izji trzech zasadni­ czych typów w iedzy: naukow ej, m etafizycznej i m istycznej. Jako czyn­ n ik jednoczący p rz y ją ł m ądrość, ogarniającą i przenikającą w szelkie ro­ dzaje poznania1. W ydaje się, że w arto na nowo zwrócić uw agę n a m ą- drościow ą persp ek ty w ę rozm aitych odm ian w iedzy ludzkiej, a zwłaszcza. dw u epistem ologicznie n ajb ard ziej zaaw ansow anych: n au k szczegółowych: i filozofii. N ależy jed n ak to uczynić, rozw ażając założenia i zadania, ja ­ kie now ocześni te o rety cy nauki staw iają w spom nianym typom wiedzy. Poniżej sp ró b u jem y odpowiedzieć na pytanie, dlaczego i w jaki sposób' m ądrość w inna znaleźć się w bazie zew nętrznej lub w śród zadań pozna­ n ia naukow ego i filozoficznego. Odpowiedzi te poprzedzim y k ró tk ą cha­ ra k te ry s ty k ą m ądrości, n au k i i filozofii. >

M ądrość (sapientia = sapida scientia, w iedza szczególnie sm akow ita, czyli znakom ita) to te rm in wieloznaczny. Oznacza n aw et D rugą Osobę- Bożą lub a try b u t n a tu ry Boskiej. Poza ty m desygnaty „m ądrości” s ą różnym i rodzajam i ludzkiej w iedzy i spraw ności jej zdobyw ania lub* stosow ania. Ze w zględu n a źródła m ądrość może być przyrodzona, jośli osiągana je st n a tu ra ln y m i siłam i poznaw czym i, albo nadprzyrodzona,, jeśli dochodzi się do niej dzięki pom ocy Bożej. W ty m drugim w ypadku, uzyskiw ana byw a przez w iarę — fides est in itiu m sap ien tiae (m ądrość form alnie objaw iona) lu b przez w iarę i rozum ow anie (m ądrość w irtu a

(2)

.nie objawiona, czyli teologiczna) tudzież jako dar Ducha Świętego (nad­ budow ane na w ierze i miłości nadprzyrodzonej doświadczenie kontem - platyw ne spraw ludzkich i Boskich, czyli m ądrość mistyczna); najw yż­

szy stopień tej ostatniej m ądrości osiąga się w życiu przyszłym , ogląda­ ją c Boga tw arzą w tw arz (visio beatifica).

Mądrość przyrodzona zaś dotyczy bądź wyłącznie całości spraw życia codziennego bez odniesienia ich do szerszego kontekstu (sapientia m un- dana, czyli płynąca z doświadczenia potocznego um iejętność radzenia sobie w życiu czy naw et sp ry t życiowy, przebiegłość i przem yślność), bądź całego św iata i człowieka, ujętych w aspekcie najbardziej ostatecz­ nych racji i celów — circa causam altissim am , prim am ; sub specie a e te r- n ita tis (S. Th. I, 14, 1). Je s t to m ądrość w sensie ścisłym, najbardziej w łaściwym , czyli najgłębsze zrozum ienie rzeczywistości angażujące za­ razem wolę tudzież bezw zględny osąd rzeczywistości (mądrość teore­ tyczna lub m etafizyczna) albo um iejętność staw iania i rozw iązyw ania tego

rodzaju problem ów oraz kierow ania się taką wiedzą w życiu (mądrość praktyczna). A więc m ądrość to nie tylko bogaty układ w szechstronnych inform acji, lecz także pew ne (bez obaw y zbłądzenia) rozum ienie kontem - platyw ne (sapientia com prehendit in se scientiam et intellectum ) oraz spraw ność poznania najgłębszych racji i ostatecznego celu rzeczyw isto­ ści (habitus quidam , quo m ens nostra p e rfic itu r in cognifione altissim o-

ru m et huiusm odi su n t divina — C. G. IV, 12). Ponadto m ądrość jest nie tylko w glądem w najgłębszy porządek rzeczy boskich i ludzkich tu ­ dzież ich bezw zględny i trzeźw y osąd, lecz także wiedzą zaangażow aną, k tó ra k ieru je całym postępow aniem człowieka (non solum cognoscitiva sed etiam directiva; sapientis est ordinare), a w ięc i w szelkim poznaw a­ niem ludzkim (dirigit omnes alias scientias, est caput scientiarum ). A toli m ądrość w ścisłym sensie nie utożsam ia się z rozsądkiem (phronesis), k tó ry też bywa nazyw any m ądrością praktyczną. Rozsądek bowiem je st zdolnością trafnego nam ysłu n ad tym , co dobre aiłbo złe dla życia je d ­ nostki oraz opartą n a ty m nam yśle spraw nością działania, czyli dotyczy

w yboru nie ostatecznego celu postępow ania, lecz doboru środków do niego w iodących2 * * *,

Poznanie naukow e jest system em w iedzy specjalistycznej o ch arak ­ terze racjonalnie w yjaśniającym (lub uzasadniającym ) albo czynnością

lub spraw nością dochodzenia do takiej wiedzy. Zarów no w ciągu w ie­ ków, jak i obecnie fu n g u ją różne koncepcje nauki, k tó re ze w zględu na

(3)

N A U K A I F I L O Z O F I A A M Ą D R O Ś Ć 21

ak cep to w an y sposób w y jaśn ian ia m ożna sprow adzić do czterech n a jb a r­ dziej fu n d a m e n ta ln y c h typów :

1. A ry sto teles ideał w y jaśn ian ia naukow ego w idział w odkryciu isto t (niezm iennych form ) rzeczy i ich h ierarch iczn y m uporządkow aniu, co jednocześnie stan o w i ek splanację przyczyn rzeczy (kauzalizm ). S y stem n a u k o w y p rzed staw ia jący tak ie uporządkow anie m iał zaw ierać p ry n c y ­ p ia obiektyw nie oczyw iste (odkryte za pomocą in tu ic ji in te le k tu a ln e j), z k tó ry c h sylogistycznie w yw nioskow ane są w szystkie inne tw ierdzenia.

2. G alileusz i N ew ton zam iast jakościow ych form pozaczasow ych chcieli odkryć ilościow o-czasow ą s tru k tu rę i zasady dynam iki p rzy ro d y . T eoria n au k o w a — w edług n ich — pow staw ała w drodze m atem aty cz­ nego u jęcia d anych obserw acji, doprow adzającego (dzięki idealizacji i in ­ n y m operacjom in telek tu aln y m ) do naczelnych zasad, z k tó ry ch d ed u - k u je się tw ierd zen ia podlegające n astęp n ie w ery fik acji em pirycznej.

3. C om te i pozytyw iści porzucili w yjaśnienie przez odw ołanie się do isto t i przyczyn rzeczy, a ograniczyli się do w y jaśn ian ia przebiegu zda­ rz e ń i re la c ji m iędzy fak ta m i tylko przez w skazanie ich praw idłow ości

(legalizm ), co u zy sk u je się in d u k cy jn ie n a podstaw ie dogm atycznie p rz y ­ ję ty c h danych dośw iadczenia zew nętrznego, a potw ierdza em pirycznie, posługując się teo rią praw dopodobieństw a. W raz z rozw ojem logiki udo­ skonalono p ro ced u rę in d u k cy jn ą oraz d edukcyjne uporządkow anie ty ch praw idłow ości (aksjom atyzacja, a n a w e t częściowa form alizacja), zw ła­ szcza od s tro n y języka (precyzji sform ułow ań).

4. D zięki badaw czej p rak ty ce fizyków teo retycznych (np. E insteina) oraz n aw iązu jący m także do racjonalistycznych tra d y c ji koncepcjom m e­ todologicznym (np. P oppera) zaczęto podkreślać, że naukow e w y jaśn ia­ nie polega na od k ry ciu n ajb ard ziej podstaw ow ego m odelu (o ile to m ożli­ w e — m atem atycznego), do którego daje się zredukow ać (czy też z k tó ­ rego da je się w ydedukow ać) u k ła d te z o rzeczyw istości w y jaśn ian ej. H ipotetyczne m odele poddaje się w szechstronnej k ry ty ce (zwłaszcza w in ­ n y oprzeć się rzeteln y m próbom falsyfikacji), w y b ierając nie d ający się sfalsyfikow ać m odel logicznie n ajp ro stszy a treściow o najbogatszy. Em - p iry czn a in te rp re ta c ja takiego m odelu daje teorię naukow ą. Tak pow stała te o ria naukow a m a c h a ra k te r fallibilny, gdyż dane dośw iadczenia p rz y j­ m u je się h ipotetycznie (obserw acji dokonuje się zawsze w św ietle teorii), a k ry te ria ak cep tacji m odelu są w zględne3.

T erm in filozofia w edle jego etym ologii oznacza um iłow anie m ądrości. B ardzo różnie je d n a k realizow ano to um iłow anie. W starożytności

(4)

•zofia obejm owała całokształt racjonalnej w iedzy w yjaśniającej, a w szcze­ gólności dociekała n atu ra ln y m rozum em najgłębszej istoty oraz racji i sensu istnienia (tzw. przyczyń) rzeczywistości tudzież ostatecznych za­ sad w artościow ania (klasyczna koncepcja filozofii pierw szej). Form alne k ry teria teorii filozoficznej wyznaczała arystotelesow ska koncepcja w ie­ dzy. Potem nauki szczegółowe zaczęły się oddzielać od filozofii. Pozna­ nie filozoficzne zaś przybierało także nowe postacie: czysto sp ek u laty w - nych konstrukcji najogólniejszych zasad s tru k tu ry i rozw oju w szechrze­ czy, irracjonalnej kontem placji istotnych spraw z pogranicza religii i w iedzy naukow ej albo odkryw ania praktycznych zasad naczelnych po­ stępow ania człowieka i optym alizacji jego losu. N atom iast w raz ze zróż­ nicow aniem się n a u k szczegółowych i w zrostem rozbieżności w ocenie ich rezultatów rozw ijała się nowa problem atyka filozoficzna, której roz­

w iązanie zm ierza do najgłębszej eksplikacji fundam entalnych pojęć i osta­ tecznej eksplanacji założeń przyjm ow anych bez uzasadnienia w naukach oraz do w skazania ostatecznych uw arunkow ań i k ryteriów w artościow e­ go poznania w ogóle (epistemologiczna koncepcja filozofii)4.

W X IX w. n a gruncie pozytyw istycznej koncepcji w iedzy pow stało scjentystyczne ujęcie filozofii. Nie stanow i ona już autonom icznej (co do przedm iotu i m etody) wiedzy, lecz uogólnia i zwieńcza, encyklopedycz­ nie harm onizuje, m niej albo bardziej twórczo sy n tety zu je rezu ltaty n a u k szczegółowych (i całe doświadczenie ludzkie), k ieru jąc się bądź jakąś ideą-zw om ikiem , pow stałą przez ekstrapolację podstawowego pojęcia naukow ego lub dyscypliny naukow ej, bądź potrzebą zbudow ania jednoli­ ty c h podstaw ideologii. Nazywano to filozofią naukow ą, a słuszniej by­ łoby mówić tu o filozofii z fasadą naukow ą lub filozoficznej ideologii nauki. Dalszą odmianą tej koncepcji filozofii jest redukcja w X X w. po­

znania filozoficznego do generalnej m etanauki, szczególnie zaś do logicz­ nej analizy języka naukow ego (neopozytywiści) czy też do pragm atycz­ n ej lub terapeutycznej analizy języka filozoficznego (filozofowie lingw i­ styczni). A wreszcie w naw iązaniu do epistemologicznego ujęcia filozofii

oraz pow stałej mody na antropocentryzm i (czasem) irracjo n aln y sty l m yślenia pow stała koncepcja filozofii jako in terp retacy jn ej reflek sji n ad egzystencją ludzką (traktow aną aksjologicznie, semiologicznie lub histo­ rycznie) w celu odkrycia jej najgłębszego sensu lub pozycji ontycznej

w świecie albo oswojenia ze św iatem lub w yrażenia się w święcie albo zdobycia zreflektow anej postaw y życiowej lub poglądu tna św iat (np. fi­ lozofia życia).

(5)

N A U K A I F IL O Z O F IA A M Ą D R O Ś Ć 23

J a k te d y m ądrość m a fungow ać w tych rozm aitych typach poznania naukow ego i filozoficznego? P ierw sza koncepcja w iedzy racjo n aln ej p rzy jm o w ała jako naczelne jej zadanie zdobycie m ądrości. P oznaniu epi- stem ologicznie zaaw ansow anem u w ysuw ano w ted y ostatecznie cele p ra k ­

tyczne. Szukano p raw d y o człow ieku nie dla niej sam ej, lecz dla zdo­ bycia zasad optym alnego kierow ania postępow aniem ludzkim . Podobnie było w średniow ieczu, a n a w e t w okresie odrodzenia. Jeszcze K a rte z ju - szow i tw orzącem u now ożytną koncepcję n au k i chodziło raczej o m ądrość niż o eru d y cję lub zastosow ania techniczne, gdyż sap iencjalna p erspek­

ty w a pozw alała m u zbudow ać zharm onizow any u k ład n a u k (z filozofią włącznie!). A toli już od X V II w. (F. Bacon) coraz pow szechniej w yzna­ czano n au ce przede w szystkim cele techniczne — opanow anie i prze­ kształcanie p rzyrody. Wzmogło się to, gdy osiągnięcia przyrodoznaw stw a

poprzez technikę zapew niły m u dom inację w k u ltu rze. Dziś faktycznie planow anie b adań dokonuje się przew ażnie pod k ą te m ich skuteczności technicznej i ekonom icznej, m ało licząc się z p o stu latam i hum anizm u całej k u ltu ry . N auka ze w zględu n a swe owoce techniczne, ekonom iczne i w ojskow o-polityczne ja k b y oderw ała się od człow ieka i uzyskaw szy autonom ię uczyniła go swoim niew olnikiem , a co gorsze, p rzerastając m ożliwości biologiczne i psychiczne człowieka, grozi m u k atastro fą. W tak iej sy tu a c ji m oże nastąpić sam ozagłada człowieka i w łaściw ego m u środow iska. Nie ludzie bow iem k ie ru ją n au k ą, lecz ona ich ko n tro lu je, gdyż dzięki niej m a n ip u lu ją nim i s tru k tu ry i g ru p y nacisku, dom inujące w d anym społeczeństw ie5.

Otóż w y d aje się, że ab y zapobiec tem u, trzeb a n a jp ie rw przyw rócić n auce także sap ien cjaln e źródła i m otyw acje oraz ostateczne zadania. Je d y n ie w ted y nie stan ie się ty ra n e m człowieka i n ie uchybi jego god­ ności. Cała zresztą k u ltu ra (nauka je st jej dziedziną) w inna stać się p er- sonalistyczną, służącą sw obodnem u rozw ojow i pełnego człowieka, a nie ty lk o być narzędziem m anipulow ania całą (razem z człowiekiem ) rze­ czyw istością. P onadto podstaw y n auki zyskają na tym , jeśli posłużym y się ta m m ądrością. W bazie zew nętrznej bow iem p rzy jm u je się im plici­

te określoną h ierarch ię w artości oraz określone tezy ontologiczne i teo- riopoznaw cze. Jed y n ie poznanie m ądrościow e pozw ala dokonać najgłębiej i ad ek w atn ie (dla w szystkich potrzeb człowieka) uzasadnionego w y b o ru tej bazy. A le i sam o poznanie naukow e stanie się doskonalsze, jeśli m ą­ drość będzie łączyć w nim m yślenie in tu icy jn e z k o n stru k cy jn y m (A ry­ stoteles, Eth. Nic. VI, 7) oraz pełnić rolę czynnika porządkującego w p erspektyw ie u n iw ersaln ej rozm aite, w ąskospecjalistyczne dyscypliny naukow e.

(6)

Ponadto teoria naukow a m a dziś ch arak ter prow izoryczny. Może być w każdej chwili obalona lub w yparta przez inną. P rzestano bowiem w ie­ rzyć, że zadaniem n auki jest znalezienie niezm iennych praw d, gdyż b ra k

w niej niepow ątpiew alnego p u n k tu w yjścia. N auka i technika przeto w inny być rozpatryw ane i w artościow ane w całym kontekście społecz­ no-k u ltu ro w y m i środow iska przyrodniczego. Nie m ogą być ślepą siłą,, rozw ijającą się w dow olnym k ieru n k u i w jakiejkolw iek postaci. D late­ go należy przekształcać przyrodę nie tylko dla ekonomicznego jej eks­ ploatow ania, lecz także dla pełnego i harm onijnego rozw oju człow ieka w ram ach społeczeństwa. Człowiek doskonali się (na dalszą m etę) je d y ­ nie w sym biozie z przyrodą i społeczeństw em . Wiedzą, k tó ra um ożliw ia

to w łaściw e współżycie, je st m ądrościow e ustalenie h ie ra rc h ii w arto ści”- Zauw aża się bowiem (np. J. Monod), iż system w artości, na k tó ry m opie­ ra się nauka, oraz system w artości, na k tó ry m opiera się społeczeństwo^ są obecnie w stanie otw artego konfliktu. Zharm onizow ać te sy stem y i kierow ać ich realizacją może w łaśnie m ądrość.

R ealizacja postulatów sapiericjalnego trak to w an ia n au k i w ym aga w za­ jem nej w spółpracy n a u k i filozofii (zwłaszcza klasycznej)6 7. D latego n a ­ leży przyw rócić dialog m iędzy uczonym i i filozofami, zastąpiony d y k ta­ tem techniki i krótkow zrocznej ekonomii, oraz zwiększyć udział filozofii w reflek sji m etanaukow ej i całym naukoznaw stw ie. N auka zakłada bo­ w iem filozofię, a nie dopiero ją um ożliw ia. P o nadto trzeba ta k ułożyć zadania nauki, ab y służyła m ądrości, a nie odryw ała od niej i prow adzi­ ła do dehum anizacji człowieka lub ko n flik tu z całym środow iskiem p rzy ­ rodniczym . Nie wolno pom niejszać eksplanacyjnej roli n au k i n a rzecz trak to w an ia jej w yłącznie in stru m en taln ie, k tó re prow adzi do in d u stria­ lizacji nauki. Zaangażow anie w naukę w inno być konsekw encją zdoby­ cia przez nią praw dy i ujęcia jej w perspektyw ie m ądrości.

Filozofia zgodnie z etym ologią sw ej nazw y od początku ściśle w iąza­ ła się z m ądrością. W starożytności nie dyskutow ano tego, czy poznanie filozoficzne zm ierza do zdobycia m ądrości, lecz to, ja k realizu je to zada­ nie. A rystoteles, utożsam iając m etafizykę (prote philosophia) z podsta­ w ow ą w iedzą naukow ą (prote episteme), podkreślał, że znam ienną cechą ich obu je st ch arak ter dowodowy. Filozofia jed n ak stanow i szczególną

6 N a u k o w e p o z n a n ie n ie m oże b y ć u w a ż a n e za w y c z e rp u ją c e w s z e lk ą r a c j o ­ n a ln ą w ied zę. W y łą cz n ie n a u k o w a w iz ja ś w ia ta je s t b o w ie m n ie p e łn a i je d n o s tr o n ­ n a (s p e c ja listy c z n y a p a r a t p o ję c io w y w y z n a c z a p e rs p e k ty w ę u jm o w a n ia ś w ia ta )- M ą d ro śc io w a w ie d z a je s t b a rd z ie j u n iw e rs a ln a i f u n d a m e n ta ln a .

(7)

N A U K A I F IL O Z O F IA A M Ą D R O Ś Ć 25

drogę do m ądrości teo rety czn ej, gdyż dzięki in tu icji in telek tu aln ej (nous) dosięga ostatecznej przyczyny (aition) b y tu oraz dzięki stosow anej kon­ tem p lac ji angażuje człow ieka w najgłębszą zdobytą praw dę o w szech- św iecie. W n astęp n y ch w iekach poznanie filozoficzne zbliżało się do m ą­

drości w tedy, gdy bardziej podkreślano w nim rolę nous i k o ntem placji lu b ściślej w iązano je z teologią i fu n d am e n taln ą w iedzą praktyczną.

A ugustyn, ak cen tu jąc in telek tu aln o -k o n te m p laty w n y sty l u p raw ian ia filozofii, utożsam iał ją ze zdobyw aniem m ądrości. Łącząc zaś filozofię z teologią uw ażał n aw et, że jed y n ą racją filozofow ania je st osiągnięcie m ądrości n ad p rzyrodzonej — n u lla est hom ini causa philosophandi nisi u t beatus sit, nisi finis boni (De Civ. Dei, X IX , 1); praw dziw ą m ądrość stan o w i bow iem praw da, dzięki k tó rej w idzim y i posiadam y najw yższe Dobro (De lib. arb itrio , II, 9). Podobnie m ów i A leksander z Hales, okreś­ lając m etafizy k ę jako sap ien tia u t scientia, podczas gdy teologię jak o p ro p rie et p rin c ip a lite r sap ien tia u t sapientia. Tom asz z A kw inu zaś uw ażał, że m etafizy k a stanow i ja k b y naukow o usystem atyzow aną m ą­ drość te o rety czn ą (In M et. X I, 1). G dy później przew ażnie odrzucano klasycznie p o jętą fu n k cję nous w filozofii oraz jej k o n te m p laty w n o -p rak - ty czn y c h a ra k te r, zadaniem poznania filozoficznego przestała być m ą­ drość. Jed y n ie u zn ający koncepcję tzw . filozofii chrześcijańskiej podkreś­ lali (zresztą rozm aicie) m ądrościow y c h a ra k te r w iedzy filozoficznej. M a­ rita in np. zauw ażał, że w ielkość m etafizyki polega n a tym , iż je st m ą­ drością, a jej nędza n a tym , iż je st ludzką w iedzą8.

(8)

P okazując bow iem Boga jako pierw szą przyczynę w szelkiego b y tu oraz jako najw yższe dobro naszego dążenia, każę szukać Boga w aspekcie Je g o w łasnego życia, co daje się zrealizow ać jed y n ie w sposób n a d p rz y ­

rodzony. A by m ądrość pełniła w filozofii te w szystkie fu n k cje, poznanie filozoficzne w inno stać się w yjaśnieniem ostatecznościow ym oraz ak sjo­ logią uzasadnioną najgłębiej ontycznie a nie tylko gnozeologicznie. Do tego zaś nieodzow na je st rola in tu icji in telek tu aln ej jako bezpośredniej, sam ozw rotnej w ładzy poznaw czej, w n iek tó ry ch w ypadkach n ieobalalnie u jm u ją c e j swój przedm iot9.

9 W łosk i te k st tego a r ty k u łu u k azał s ię w : J a c ą u e s M a r ita in o g g i, M ilano 1983,

Cytaty

Powiązane dokumenty

10.. Niebezpieczeństwo pracy tych organizacji polegało na tym że d«cy PRZP i PAP-u i AK mieli przy sobie spisy członków, Zwjjacałem na to u w a ^ jeszcze w czasie okupacji,

Lisiejew — Instytut Filozofii Rosyjskiej Akademii Nauk, Moskwa, Rosja Marek Łagosz — Instytut Filozofii, Uniwersytet Wrocławski.. Zbysław Muszyński — Instytut

Nie sięga się natomiast ku parmenidejskiemu bytowi, 3 dlatego podstawowym określeniem kondycji filozofii współczesnej jest to, że w swym wiodącym nurcie jest pometafizyczna, a

Można uzupełnić interpretację Carra następująco: podmiot autentyczny, rzeczywisty, który faktycznie poznaje, znajduje się poza koncepcją poznania Kanta; w samym systemie

Czy na końcu okazuje się, że również refleksyjnie dostępna wiedza o performa- tywnie obecnym świecie życia jest iluzją, którą można przejrzeć w badaniu

METAFORY DLA RZECZYWISTOŚCI ŻYCIA CODZIENNEGO Aby lepiej ująć swoistą topologię rzeczywistości życia codziennego, chciałbym przedstawić dwie, wspomniane na

„Myśl Rousseau rozwija się więc, poczynając od podwójnej zasady: pierwsza to utożsamienie z innym, a nawet bardziej »innym« niż wszyscy inni, choćby było nim

Finally, in reference to the dialogical structure of human consciousness, emerging and developing thanks to social interactions, the further studies on human