• Nie Znaleziono Wyników

26. niedziela zwykła, Zazdrość i zgorszenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "26. niedziela zwykła, Zazdrość i zgorszenie"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Dec

26. niedziela zwykła, Zazdrość i

zgorszenie

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 269-271

(2)

POMOCE DUSZPASTERSKIE 2 6 9

Co znaczy ow o staw anie się dzieckiem ? N a pew no nie chodzi tu o p o w ró t do d zieciń ­ stw a w sensie fizycznym , biologicznym , gdyż taki j e s t niem ożliw y. Je st je d n a k m ożliw y i p rzez C hrystusa proponow any p o w ró t do postaw y życiow ej dziecka. W czy m m ożem y „upodabniać się do dziecka” ; w czy m dziecko godne je s t naśladow ania?

1) D ziecko zw ykle nie je s t obciążone b alastem fałszu. N ie um ie kom binow ać. Jest prostolinijne. N iekiedy p o trafi w ydać rodziców , którzy kłam ią. A my...?

2) D ziecko b ierze w szystko n a serio. N aw et to, co je s t m ów ione w bajkach, d la dziecka j e s t ja k b y realne. D la d ziecka n aw et lalki, zabaw ki s ą ja k b y żyw e. A m y...? Czy bierzem y

w szystko na serio...?

3) D ziecko k o cha ludzi i w ierzy im. M a zaufanie do rodziców , do ludzi, których kocha. A my...?

4) D ziecko nie m a przeszłości. N ie ciąży na nim g rzeszna p rzeszłość, gdyż je j je sz c z e nie było.

A u nas, dorosłych...? Ja k trudno niekiedy oderw ać się o d grzesznej przeszłości, ja k trudno skończyć z nałogiem , ja k trudno zejść z utartych ko lein naszego życia. Jakże na­ w racam y do tego, co było. R ozw ażam y, a m oże by je sz c z e pow tórzyć? I z d arzają się nam nieszczęsne pow tórzenia. Je śh chcem y się naw rócić, m usim y o dw rócić się o d przeszłości, zapom nieć o tym , co by ło , i żyć ja k b y każdego dnia od now a, zaczynać ja k b y o d początku. P rzeszłość nie m oże panow ać n ad nam i, ciążyć nam.

Patrzm y przeto w przyszłość. D ro g a do autentycznej w ielkości je s t p rzed każdym z nas. Spróbujm y n a now o praktykow ać E w angelię, a okaże się, że w eszhśm y ponow nie na d ro g ą p ro w ad zącą do w ielkości.

ks. Ignacy Dec

26. NIEDZIELA ZWYKŁA - 1 X 2000

Zazdrość i zgorszenie

1. G łupota zazdrości

L iturgia słow a dzisiejszej niedzieli podejm uje dw a głów ne tem aty: zazdrości i zgor­ szenia. U czyńm y j e p rzed m io tem naszej m edytacji hom ilijnej.

C zytanie pierw sze opow iada o pew nym zdarzeniu z życia M ojżesza. B ył o n przyw ód­ c ą politycznym i duchow ym ludu; b y ł najw iększym z proroków , czyli tym , któ ry m p o słu ­ guje się B óg, żeby przekazyw ać ludow i sw ą w olę. Jednakże pew nego dnia je g o ro la ja k o p ro ro k a została p o d d an a w w ątpliw ość, b o oto także inni w obozie zaczęli prorokow ać, to znaczy przem aw iać w im ię B oga. Jozue p oprosił M ojżesza, żeby zabronił im prorokow ać. W ów czas M ojżesz m u odpow iedział: „O by ta k cały lud P an a prorokow ał, oby m u dał P a n sw ego ducha!” . (Lb 11, 2 ).

P odobny fa k t m iał m iejsce w zw iązku z Jezusem . „N auczycielu - pow iedział do N iego pew nego d nia Ja n - w idzieliśm y kogoś, kto nie chodzi z nam i, ja k w Twoje im ię w yrzucał złe duchy, i zabranialiśm y mu, bo nie chodził z nam i. L ecz Jezus odrzekł: «N ie zab ran iaj­

(3)

2 7 0 POMOCE DUSZPASTERSKIE

cie mu, b o nikt, kto czyni cuda w im ię m oje, nie b ędzie m ógł zaraz źle m ów ić o M nie. K to b o w iem nie je s t p rzeciw ko nam , te n je s t z nam i»” (M k 9, 38-40).

Te dw a zdarzenia m ó w ią nam , że D u c h w ieje tam , gdzie chce (por. J 3,8); działania B ożego nie m ożna krępow ać i ograniczać jed y n ie do określonych form . Jednocześnie ujaw ­ nia się w ty c h zd arzen iach p ostaw a zazdrości.

Czego ludzie sobie najczęściej zazdroszczą? W artości m aterialnych: pieniędzy, m iesz­ kania, sam ochodu, sławy, prem ii, aw ansu... Także d ó b rp sychiczno-duchow ych: talentów , uzdolnień, sukcesów, pow odzenia, sprytu. P ostaw a zazdrości pow oduje negatyw ne skut­ ki: od d ala ludzi o d siebie, zam yka ic h w sobie, czyni obłudnym i, je d n y m słow em p o w o d u ­ j e w ew nętrzną zgryzotę.

Zazdrość nie je s t nieuleczalna. Posiadam y na n ią lekarstwo. D obrym lekiem na zazdrość je s t radow anie się z cudzego dobra, talentów, sukcesów, osiągnięć, a także cieszenie się z

w łasnych dokonań. B ó g m ądrze podzielił talenty. D ostosow ał je do naszego pow ołania Z azdrość - m ów ią m ądrzy ludzie - to najgłupszy grzech, z którego nie m a żadnej realnej czy pozornej korzyści. D latego należy się z niej nieustannie leczyć.

D rugi w ażny tem at dzisiejszej liturgii to pro b lem zgorszenia. 2. G orszyciele i zgorszeni

M ów iąc o zgorszeniu, zw róćm y uw agę na podw ójną rolę, w której m ożemy się w zw iąz­ ku z nim znaleźć. M ożem y sam i być pow odem zgorszenia, czyli możemy naszym słowem, działaniem gorszyć drugich, ale także sam i m ożem y gorszyć się postępow aniem innych.

Sianie zgorszenia je s t p ow ażnym w ykroczeniem m oralnym . Z astanaw iam y się d lacze­ go ta k ostre słow a w ypow iedział C hrystus n a tem at tych, którzy sie ją zgorszenie: „K to by się stał p o w o d em g rzechu d la je d n e g o z ty ch m ałych, którzy w ierzą, tem u b y ło b y lepiej uw iązać k a m ie ń m łyński u szyi i w rzucić go w m orze. Jeśli tw oja ręk a j e s t d la ciebie p o w odem do grzechu, odetnij ją ; lepiej je s t dla ciebie ułom nym w ejść do ży cia w iecznego, niż z dw iem a rękam i p ó jść do p ie k ła w o g ień nieugaszony” (M k 9, 42-44). Z w ykle te surow e słow a odnosim y do sfery czystości seksualnej. O w szem , d o ty c z ą one tej w łaśnie dziedziny, ale n ależy j e rozszerzyć n a w szelkie zło, które czynim y i k tó ry m g o rsz ą się inni ludzie. Jeśli w racasz pijany, je ś h ro b isz aw antury - co to je s t? - zgorszenie!. Jeśli k ła ­ m iesz, oszukujesz, nie klękasz do m odlitwy, nie przychodzisz w n iedziele i św ięta n a M szę św. - te ż je s te ś w tedy g o rsz y c ie le m Jeśli kpisz sobie publicznie z p raw d wiary, z nauki K ościoła, k tó ra w ydaje c i się z a tru d n a i nieżyciow a, te ż w tedy m ożesz b y ć gorszycielem .

P o D n iu N au czy ciela p o jech ała klasa i dw ó ch w ychow aw ców w góry. M ło d zież naw et n a w ycieczce pam iętała o w ychow aw cach. Pani otrzym ała bukiecik kwiatów. W ychow aw ca otrzym ał butelkę alkoholu. P rzyjął b e z żadnego zażenow ania. W ieczorem było spotkanie przy ognisku. N auczyciel w yjął p o d a ro w a n ą butelkę. O dw ażniejsi przyjęli poczęstunek. W krótce zjaw iły się następne butelki. N ie d a ła się nam ów ić na picie tylko nauczycielka i je d n a uczennica. P o ognisku pow rócili n a m iejsce noclegow e. I tu zaczęły się okrzyki, posypały w ulgarne słow a; b y ł rozgardiasz praw ie do rana. A w szystko stało się za sp raw ą p a n a w ychow aw cy, który przyjął butelkę i zaakceptow ał libację. „K to by się stal p o w o ­ d em grzechu d la je d n e g o z ty c h m ałych, którzy w ierzą, tem u byłoby lepiej uw iązać k a ­ m ień m łyński u szyi i w rzucić go w m orze” (M k 9, 42).

(4)

POMOCE DUSZPASTERSKIE 2 7 1

A j a k zachow ujem y się w sytuacji dośw iadczania zgorszenia? S p o ty k a n y ludzi, k tó ­ rzy nas gorszą, lu d zi którzy się gorszą. G orszyli się kiedyś faryzeusze, że C hrystus u c z to ­ w ał z celnikam i, że rozm aw iał z jaw nogrzesznicą, że u zdraw iał w szabat.

L iczb a g orszących się dziś się pow iększyła. D la n iektórych rzekom ym p o w o d em zg o r­ szenia je s t sam K ościół. G orszyli się niektórzy p rzep y ch em K ościoła, je g o bogactw em , niem oralnym ży ciem niektórych duchow nych. Z p ew n o ścią spotkaliśm y ta k ic h ludzi, k tó ­ rzy zgorszyli się p o sta w ą ja k ie g o ś duchow nego i w skutek tego - j a k tłum aczyli się - p rz e ­ stali spełniać praktyki religijne, oddalając się o d K ościoła. T rzeb a tu o dróżnić k oniecznie zgorszenie faryzejskie o d zgorszenia „m aluczkich” , gorszenie się n a u k ą czy p o staw ą C hry­ stusa o d gorszenia się z K ościoła. P ow inniśm y m ieć dojrzale spojrzenie n a K ościół, na dobro i zło w n im czynione. N ależy tu zaw sze o dróżniać istotę rzeczy o d czegoś m arginal­ nego, elem ent b o sk i i elem ent ludzki. D o jrzały ch lu d zi nigdy nie gorszy obecność zła, co najw yżej n apaw a ic h sm utkiem i bólem , ale nie w pływ a negatyw nie n a ic h postępow anie. Pow inniśm y w ypracow yw ać w sobie d o jrzałe spojrzenie n a rzeczyw istość życia, b y nie ulegać zgorszeniu. C zym innym je s t skarb, a czy m innym naczynie, w k tó ry m się znajdu­ je . W artość skarbu tkw i w nim sam ym , a nie w naczyniu, w k tó ry m j e s t podaw any. Św ię­

to ść i w artość K o ścio ła pochodzi od B oga, a nie o d ludzi. 3. N a fa li daw ania d obrego św iadectw a

N a kanw ie pow yższych refleksji sform ułujm y k ilk a p o stu lató w praktycznych: 1) Leczmy się zchoroby zazdrości, która nam bardzo utrudnia chrześcijańskie życie. Cieszmy się autentycznie z osiągnięć naszych bliźnich, z ich sukcesów, osiągnień, z ich d o b ra

2) N ie bądźm y nigdy p o w odem do grzechu, a przez to rów nież p o w odem zgorszenia d la innych, szczególnie dla „m aluczkich” , d la naszych podopiecznych, dzieci, uczniów , studentów, w ychow anków . Zły przykład często m oże zrujnow ać drogiego człow ieka; m oże go zachęcać do czynienia zła albo też przynajm niej m oże go z czynionego zła rozgrzeszać.

3) B ądźm y dojrzali i nie gorszm y się złem , którego dośw iadczam y w życiu. B ierzm y przykład z d o brych wzorów. Z resztą, w każdym człow ieku tkw i ja k ie ś dobro i o d każdego człow ieka m ożna się czegoś szlachetnego nauczyć.

4) P rośm y dziś C hrystusa o św iatło dla um ysłu i d u ch o w ą siłę d la w oli, abyśm y d o ch o ­ w ali w ierności Jego słow u, dziś n am przekazanem u.

ks. Ignacy Dec

27. NIEDZIELA ZW Y K ŁA - 8X 2000

Z teologii małżeństwa i rodziny

1. G łów ne przesłanie niedzieli - w izja m ałżeństw a i rodziny

N a dzisiejszej E ucharystii ze skarbca biblijnego otrzym aliśm y b ardzo w ażne p o u cze­ nie na tem at m ałżeństw a i rodziny. M usim y zatem rozpocząć nasze rozw ażania o d w y­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pojawiały się one regularnie od momentu, kiedy odkrycia nauk przyrodniczych, rezulta- ty badań historycznych czy archeologicznych wydawały się kwestiono- wać wiarygodność

Podejmując trudny problem antykoncepcji, należy uświadomić sobie, do ja- kich kryteriów oceny działań człowieka (także antykoncepcyjnych) chcemy się odnieść,

mniemanie wyprowadzone z odpowiedniej liczby problemowo zwartych prac jednego autora. A ponieważ trudno przypuszczać, by autorzy dopa- trujący się polskiej szkoły czytali polskie

OSTATECZNOŚĆ STANU OSIĄGNIĘTEGO PRZEZ ŚMIERĆ Wybór człowieka w momencie śmierci „za” lub „przeciw” Chrystusowi staje się początkiem jego istnienia w

Struktura odnowionej Komisji Biblijnej wzoruje się na Międzynarodo- wej Komisji Teologicznej, powołanej przez Pawła VI (11 IV 1969 r.) za su- gestią I Synodu Biskupów.. Komisja

Matylda Getter, podzieliła ona dziewczynki na grupy i dla każdej grupy prowadziła zajęcia z języka polskiego oraz z literatury i historii polskiej w czasie, gdy uczennice

In the case of the territorial agendas the actor network only involves governments and thus organizational integration narrows down to multi-level government or vertical

W tej chwili człowiek dotykał właściwie Boga, chociaż ta ręka chrystusa, jako twór materialny, w niczym się nie różniła od materii tworów nieorganicznych;