• Nie Znaleziono Wyników

Konserwacja dzieł sztuki w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Konserwacja dzieł sztuki w Polsce"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Zalewski

Konserwacja dzieł sztuki w Polsce

Ochrona Zabytków 35/3-4 (138-139), 159-163

(2)

prace rew aloryzacyjne, utw orzono stanow isko „głów ne­ go p ro je k ta n ta ” lub pow ołano „zarządy rew aloryzacji” , k tó re m ają pełnić przede w szystkim działalność ko o rd y ­ nacyjną w zakresie w ielobranżow ych prac prow adzo­ nych w dzielnicy starom iejskiej. Z jednej strony tworzy to w ielotorow ość działań, k tó ra raczej rozbija niż u ła ­ tw ia koordynację, z drugiej zaś nie zapew nia możliwości w ielodyscyplinarnego d ziałan ia, k tó re jest niezbędne w skom plikow anych zadaniach w ystępujących na obsza­ rach starom iejskich. Czy nie należałoby tych p rac k o o r­

dynacyjnych pozostaw ić au to ro m planu czy studium rew aloryzacji? W ydaje się, że hasło odnowy, k tó re przy­ świeca obecnym działaniom , pozw ala dziś n a nieco inne spojrzenie na spraw y rew aloryzacji m iast. O by jednak spraw y te nie zginęły w dzisiejszej trudnej sytuacji, są one bowiem jednym z istotnych elem entów nie tylko naszej przeszłości, ale teraźniejszości i przyszłości.

prof, dr hab. Wojciech Kalinowski Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie

OLD-TOWN COMPLEXES IN THEORY, STUDY A N D DESIGN PRACTICE A N D IN EXECUTION Having its genesis still in the inter-war period housing policy

has brought about such a big reduction of rents paid in old houses that it excluded the possibility of their repair from the financial means obtained in this way by both private and municipal owners. Together with destruction and negligence' of the 2nd World War it resulted in a catastrophic state of old housing and forced many European countries to take up broad campaigns aimed at the renewal of historic towns. Poland also faces serious difficulties connected with the re­ storation of utilitarian and historic values of old buildings. They involve not only high costs of the renewal of historic towns, which have to be borne by local and cultural ad­ ministrative authorities but also shortages of material as well as performance difficulties including a translocation of in­

habitants for the time of repair. This can clearly be seen on the example of works carried out in Cracow, Toruń or in other old towns. Only there where it was possible to concentrate both means and executional potential (e.g. Zamość, Sando­ mierz) certain concrete effects could be attained.

Under the present economic situation in Poland it is not possible for costs of the renewal of historic town buildings to weigh down entirely upon the state budget. One should look for other ways of engaging population’s resources and enabling the people to get a comfortable flat in a relatively short time. This solution requires a number of organizational and economic measures that would facilitate repairs (bank credits, material supplies, et.c.) as well as broad campaigns aimed at the release of people’s own initiative.

WŁADYSŁAW ZALEWSKI

KONSERWACJA DZIEŁ SZTUKI W POLSCE

L ata dzielące nas od końca wojny zadecydow ały o ukształtow aniu się konserw acji dzieł sztuki w Polsce. Niewiele jest specjalizacji, k tó re w tak krótkim czasie zdołały przejść od am atorskich poczynań, aż do po­ w stania ośrodka liczącego się w skali światowej. D aleki jestem od lekcew ażenia zalążków działalności konser­ w atorskiej przed w ojną, bowiem konserw atorzy zdoby­ w ający w tam tych czasach pierwsze dośw iadczenia stali się w sprzyjających w aru n k ach po wojnie tw órcam i pol­ skiej konserw acji.

D ziałania, jakie podjęto już w latach czterdziestych, m iały u swego podłoża chęć rato w an ia tego, co ocalało z naszej przeszłości ze zniszczeń wojennych. P otrzeba ratow ania zabytków w Polsce nie była nigdy kw estio­ now ana. Jeżeli istniały i w tej dziedzinie pow ażne nie­ praw idłow ości, to dotyczyły one raczej polityki konser­ w atorskiej i nie m iały zasadniczego wpływu na rozwój konserw acji dzieł sztuki w sensie naukow ym . Z a in te re­ sow anie społeczeństw a zabytkam i i chęć rato w an ia to ż ­ sam ości narodow ej nad ało konserw acji polskiej szcze­ gólny ch a ra k te r i rangę o wiele wyższą niż w innych kra jac h E uropy.

D la jaśniejszego przedstaw ienia kierunków rozw oju

i problem atyki konserw acji dzieł sztuki pozw alam sobie na ich uproszczony podział dziesiątkam i lat. M oim zd a­ niem jest on uzasadniony zróżnicow aniem w arunków rozw oju i odm ienną p roblem atyką w latach pięćdziesią­ tych, sześćdziesiątych i siedem dziesiątych.

N a początku lat pięćdziesiątych podjęto wiele prac przy czołowych zabytkach sztuki odzyskanych lub u rato w a­ nych w dram atycznych często okolicznościach. Prace te staw iały w ym agania, którym nie mogli podołać indy­ w idualni konserw atorzy skupieni przy niewielkich p ra ­ cow niach m uzealnych. Przy dużym brak u fachowych pracow ników , kom pletuje się zespoły złożone z a m a to ­ rów zajm ujących się konserw acją, fachow ych rzem ieśl­ ników i przyuczonych m łodych pom ocników . Zespoły te są zalążkiem kad ry konserw atorów , a także nowych form organizacyjnych — wieloosobowych pracow ni k o n ­ serw atorskich. Spośród tej kadry rek ru tu ją się zarów no pedagodzy, ja k i studenci pow stających przy uczelniach jednostek m ających kształcić konserw atorów . P otrzeba chwili, zap ał organizatorów i m łodzieży spow odow ał pow stanie trzech ośrodków konserw atorskich w W arsza­ wie, T o ru n iu i K rakow ie. T rzon ich stanow ią pracow nie konserw atorskie w nowo utw orzonym Przedsiębiorstw ie

(3)

Państw ow ym Pracow nie K onserw acji Z abytków . N a j­ w ażniejszą rolę dla rozrostu i perspektyw rozwojowych, stanow ią w ydziały konserw atorskie przy A kadem iach Sztuk Pięknych w W arszaw ie i K rakow ie oraz Instytut Z abytkoznaw stw a i K onserw atorstw a przy U niw ersy­ tecie im. M ik o łaja K opernika w T oruniu. Z w iązki p o ­ między uczelniam i a pracow niam i P K Z są niezwykle silne, ta k że często tru d n o określić linię podziału między nimi.

K ierujący pracam i to konserw atorzy, którzy swoje d o ­ św iadczenia zdobyli w okresie przedw ojennym , jednak nowe w arunki i zad an ia pow odują, że praktycznie d o ­ piero teraz następuje okres pełnego rozw oju ich osobo­ wości i zdobyw ania dośw iadczeń konserw atorskich. T rzy postacie — m oim zdaniem — w yw arły decydujący wpływ n a ukształtow anie się środow isk konserw ator­ skich w W arszaw ie, T o ru n iu i K rakow ie: prof. prof. B ohdan M arconi, L eonard T orw ird i Józef E dw ard Dutkiew icz, m im o że w tym okresie d ziałało wielu ko n ­ serw atorów , m ających często naw et większy dorobek. U w ażam bowiem, że ich osobowość, um iejętności w y­ chow aw cze i niew ątpliw y au to ry tet w yw arły niezatarty w pływ n a w yobraźnię i zainteresow ania m łodych a d e ­ ptów konserw acji. W tych latach trzy wym ienione ośrodki konserw atorskie rozw ijały się dynam icznie w pewnej izolacji, k tó ra była odbiciem w zajem nie nie­ chętnych, indyw idualnych postaw ich czołowych przed­ stawicieli.

P race konserw atorskie zarów no w pracow niach PK Z , ja k i n a uczelniach prow adzone były w niezwykle pry­ m ityw nych w arunkach, w jakich dzisiaj nie zgodziłby się pracow ać żaden pom ocnik konserw atorski. T e tw a r­ de w arunki i konieczność poprzestania na skrom nych możliwościach technicznych były d o b rą szkołą konser­ w atorską. Głów nym przykazaniem było „opanow anie narzędzia” , co daw ało w ykonaw com prac istotnie dużą w praw ę m anualną.

Nigdy już chyba nie zobaczym y pracow ni konserw ator­ skich wypełnionych ta k wysokiej klasy obiektam i za­ bytkow ym i, które wówczas znalazły się w konserwacji. N iestety, nie zawsze efekty zabiegów konserw atorskich były zadow alające. B rak całościowego spojrzenia na celowość i zakres program u konserw atorskiego, zdaw ­ kow a d o k um entacja lub jej brak, a często też bardzo zróżnicow any poziom w ykonawców, wśród których przew ażali przyuczeni am atorzy — oto najw iększe m an ­ kam enty ówczesnej konserw acji.

L ata sześćdziesiąte uw ażam za decydujące dla rozwoju konserw acji w Polsce. Był to najlepszy, bardzo d y n a­ miczny okres rozwoju konserw acji dzieł sztuki, który zadecydow ał o jej kształcie i poziomie.

K ad ra m łodych konserw atorów , absolw entów wyższych uczelni, weszła do pracow ni konserw atorskich. T a k i ro ­ dzaj zatrudnienia jest jedyną m ożliwością na przełom ie la t pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Pracow nie ro zra­ stają się bardzo szybko, zw łaszcza PK Z . D otychczasow e m etody prow adzenia prac, zarów no w dziedzinie tech­ nicznej, ja k i estetycznej są kw estionow ane przez konserw atorów w ykształconych już n a bardziej now o­ czesnych zadaniach. C harakteryzuje ich zapał, zaintere­ sow anie p racą i rozbudzone na uczelniach am bicje ulepszenia procesu konserw atorskiego. Pokolenie to ch arakteryzuje znacznie w iększa wiedza i um iejętności niż poprzedników , a także w iększa bezinteresow ność i poczucie etyki konserw atorskiej, niż obecnych absol­ wentów.

N a tym tle w wielu pracow niach pow stają ostre kon-

flikty ze starszą k a d rą, skom pletow aną na ogół z przy­ uczonych techników lub konserw atorów w ykształconych w pierw szych la tach istnienia uczelni. W la tach sześć­ dziesiątych prow adzenie p ra c przy ważniejszych o biek­ tach, a naw et kierow nictw o pracow ni, przechodzi sto p ­ niowo w ręce m łodszych pracow ników .

Pow ażny wpływ n a przebieg prac, a zw łaszcza n a roz­ poznanie obiektu i stosow ane m ateriały, zaczynają mieć przedstaw iciele n au k ścisłych. Są to często w ybitni naukow cy reprezentujący różne środow iska uczelniane. Ich działalność w ypływ a często nie z chęci zdobycia specjalizacji czy dodatkow ego zatrudnienia, ale z z a ­ interesow ania sztuką i m ożliw ością uczestniczenia w sa­ m ym procesie konserw atorskim . T a k ą postaw ę, niezwy­ kle cenną dla rozw oju konserw acji, m a do dziś wiele osób udostępniających la b o rato ria i a p a ratu rę, które w inny sposób byłyby nieosiągalne dla tych celów. Jednocześnie wielu m łodych naukow ców kończących studia już św iadom ie specjalizuje się w usługach dla konserw acji dzieł sztuki. M ia rą tego, jak ludzie ci są dziś w rośnięci w środow isko konserw atorskie, m oże być fak t, że w ostatnich la ta c h pełnili lub pełnią we wszystkich uczelniach kształcących konserw atorów sta ­ now iska kierownicze. Jed n ak na początku lat sześć­ dziesiątych spotykali się z nieufnością, a naw et nie­ chęcią. Przyczyną tego był fak t, że w tym czasie d zia­ łały osoby, które na pograniczu dyscyplin znajdow ały miejsce dla swoistej pseudonaukow ej szarlatanerii. N aw iązanie k ontaktów ze środow iskiem naukow ców stanow i niew ątpliw ie przełom w technice i technologii prow adzenia p rac konserw atorskich. K onserw atorzy z a ­ czynają na w ielką skalę i dość bezkrytycznie stosować nowe m ateriały, przede wszystkim w chodzące do p ro ­ dukcji w k raju i sprow adzane z zagranicy tworzywa sztuczne. N ieum iejętne ich stosow anie, często żywiołowo i bezmyślnie, pow oduje wiele szkód i staje się przed­ m iotem ostrej krytyki, często słusznej, która posuw a się aż do całkow itego negow ania tych m ateriałów .

D rugim skutkiem k o ntaktów ze św iatem nauki jest d ą ­ żenie do posiadania własnych pracow ni i laboratoriów badaw czych przy placów kach konserw atorskich, w ypo­ sażonych w sprzęt i a p a ratu rę, k tó ra m a służyć w yłącz­ nie badaniom z dziedziny konserw acji. W placów kach tych zn ajdują zatrudnienie głów nie chem icy i fizycy, którzy specjalizują się w dziedzinie konserw acji dzieł sztuki.

W uczelniach i pracow niach P K Z zaczyna się kłaść nacisk n a praw idłow e dokum entow anie prac. P róbuje się unifikow ać dokum entację, określając w ym agania odnośnie jej zaw artości pisem nej i ilustracyjnej oraz zakresu i m etod badań specjalistycznych. W iele w yko­ nanych w tym czasie dokum entacji, zwłaszcza rysunko­ wych, reprezentuje wysoki poziom estetyczny, dużą pom ysłow ość i dokładność w zilustrow aniu problem ów konserw atorskich. Jed n ak najczęściej są to tylko frag ­ m entaryczne d ziałania poszczególnych konserw atorów , podczas gdy dokum entację obiektu, jako całość, ch a­ rakteryzuje b rak podstaw ow ych wiadom ości, istotnych d la przebiegu konserw acji. N ajlepszą ilu stracją tego sta ­ nu jest wydany w 1975 r. przez O środek D okum entacji Z abytków — Spis d o kum entacji konserw atorskich za b yt­

ków ruchom ych.

D ziałalność O środka D o kum entacji Z abytków w dzie­ dzinie organizow ania ogólnopolskich konferencji k o n ­ serw atorskich pośw ięconych różnym problem om , m a zasadniczy w pływ na rozwój myśli konserw atorskiej w Polsce. Dziś z perspektyw y czasu możem y ocenić

(4)

te sp otkania, praktycznie całego ówczesnego środow i­ ska, jak o platform ę wym iany myśli i osiągnięć, m ożli­ wość wzajem nego poznania ośrodków żyjących na co dzień bez bliższych kontaktów , a także jako forum ścierania się różnych postaw w teorii i praktyce konser­ w atorskiej. P ublikow ane w „B ibliotece M uzealnictw a i O chrony Z ab y tk ó w ” m ateriały z tych konferencji są cennym źródłem do poznania ówczesnej myśli konser­ w atorskiej, zaw ierającym fundam entalne w iadom ości

z tej dziedziny.

O bok pracow ni P K Z zaczyna się bardzo szybko rozw i­ jać działalność konserw atorska w form ie prac zleconych, prow adzona przez instytucje zw iązkow e (Z PA P) i spół­ dzielcze. Poziom tych prac jest bardziej zróżnicow any niż w pracow niach państw ow ych, co w ynika z osobistej, a nie instytucjonalnej odpow iedzialności. Poziom w yko­ nania uzależniony jest też w dużej m ierze od organizacji i wymogów, jakie staw ia instytucja prow adząca. W su ­ m ie jest to zjaw isko pozytywne, pozw alające na u ra to ­ w anie i odkrycie wielu obiektów przy niższych n a k ła ­ dach finansow ych. W iele prac prow adzonych w ten sposób przebiega szybciej i z lepszym i w ynikam i niż w pracow niach państw ow ych.

Ponadto, często poza k o n tro lą konserw atorską, podej­ m ow ane są p race na zlecenie osób pryw atnych, n a j­ częściej parafii rzym sko-katolickich. D ziałalność tak a, prow adzona pod d y k tan d o inw estora, przynosi wiele szkód. Tw ierdzenia tego nie m ożna oczywiście odnieść do wszystkich prac. Jed n ak często w ykonują je ludzie nie m ający upraw nień konserw atorskich, zd arza się też, że do takiej działalności są w ciągani i dyplom ow ani konserw atorzy, którzy stosują tu inne kryteria niż w swojej „oficjalnej” pracy.

W latach sześćdziesiątych zaw iązują się bardziej stałe k o n tak ty z zagranicą. Są one jed n ak elitarne, o g ran i­ czone do w ąskiego grona osób, a obcojęzyczna lite ra ­ tu ra i czasopism a konserw atorskie trudno dostępne. W ten sposób d ziała też polska grupa C, co jest p rzed­ m iotem stałych pretensji środow iska. W porów naniu jednak z latam i pięćdziesiątym i inform acja na tem at konserw acji światowej jest o wiele szersza i m a wpływ na kształtow anie się konserw acji w Polsce. R eprezen­ tantem środow iska konserw atorów dzieł sztuki staje się Sekcja K onserw atorska Z P A P . P racuje w niej w ąskie grono aktyw istów , jednak m a ono zasadniczy wpływ na kształtow anie się poglądów i postaw całego śro d o ­ wiska. Sekcja podejm uje wiele inicjatyw i form ułuje postulaty dotyczące zasadniczych problem ów prawnych i organizacyjnych w prow adzeniu prac konserw ator­ skich. N iestety, do dziś w iększość z nich jest nadal nie załatw iona do końca.

Po gw ałtow nym skoku, jaki d o k o n ał się w latach sześć­ dziesiątych, la ta siedem dziesiąte są okresem stabilizacji w wielu dziedzinach. Jednocześnie ujaw niają się nowe problem y, k tó re d oprow adzają do kryzysu kadrow ego i form organizacyjnych funkcjonujących w poprzednim okresie. W uczelniach kształcących konserw atorów n a ­ stępuje pow ażny w zrost kadry naukow ej i studentów kształconych w edług now ych program ów . Pow staje, choć z w ielkim i trudnościam i, zaplecze laboratoryjne, popraw ia się w yposażenie w a p a ra tu rę specjalistyczną. Ale zadania, jakie staw ia przed uczelniam i „rynek” konserw atorski, znacznie przek raczają ich możliwości. Z ad an ia te, to rozpoczęte na w ielką skalę prace k o n ­ serw atorskie przy całych zespołach m iejskich; pojaw ia się term in — rew aloryzacja. R ozpoczynają się prace w wielkiej ilości budynków zabytkow ych o bogatym

w ystroju odkryw anym często dopiero w trakcie prac. Stw arza to konieczność pospiesznych prac, zarów no ba- daw czo-odkryw kow ych, jak i konserw atorskich. Brak osób zajm ujących się pracam i badaw czo-odkryw kow y- mi, posiadających specyficzne kw alifikacje i um iejętność w spółpracy z przedstaw icielam i innych dyscyplin. Jednocześnie następuje ekspansja polskich konserw ato­ rów za granicę. K onserw acja polska jest już na tyle znana w świecie, że wiele instytucji uzyskuje możliwość otrzym ania eksportow ych zleceń. Jeżeli uwzględnimy rów nież konserw atorów w yjeżdżających indyw idualnie, to liczba zatrudnionych za granicą staje się pokaźna. P race za w alutę w ym ienialną są atrakcyjne zarów no dla instytucji, ja k i dla konserw atorów . D la tych ostatnich jeszcze dodatkow o możliwość poznania krajów , do k tó ­ rych wyjazd był dotąd z różnych względów nie­ możliwy.

W tej sytuacji k ażd a liczba absolw entów uczelni k o n ­ serw atorskich znalazłaby zatrudnienie, jest to jednak niem ożliwe biorąc pod uwagę realne możliwości k ształ­ cenia. W efekcie pow staje kryzys personalny w pracow ­ niach P K Z i m uzeach. Absolw enci uczelni w ybierają prace bardziej atrakcyjne i lepiej płatne. System za­ tru d n ian ia w PK Z , m im o tw orzenia bodźców finanso­ wych, m a wiele m ankam entów sprow adzających się do etatow ego ch arak teru zatrudnienia oraz anonim ow ości wykonywanej pracy. P racow nie m uzealne zaś są szcze­ gólnie upośledzone pod względem wysokości w ynagro­ dzeń.

A by zaradzić problem ow i braku k ad r M inisterstw o K ultury i Sztuki podejm uje nieprzem yślaną decyzję 0 pow ołaniu w liceach sztuk plastycznych tzw. klas konserw atorskich. M ają one kształcić tzw. „techników konserw acji” . B rak zaplecza w arsztatow ego, kadry pe­ dagogów , sensownego program u, a naw et jednoznacz­ nego celu kształcenia pow oduje, że wysiłki podejm ow a­ ne przez licea w dobrej wierze nie d ają efektów, a ich absolwenci nic m ogą znaleźć zatrudnienia. P K Z wolą zatru d n iać osoby przyuczone we w łasnych pracow niach, k tóre z biegiem lat nabyły dośw iadczenia i um iejętności. N astępuje jednak zachw ianie proporcji pom iędzy ilością pracow ników pom ocniczych a konserw atorów . M a to niekorzystny wpływ na rangę i ch arak ter prac, jakich w tej sytuacji m ożna się podejm ow ać w pracow niach. Nie przynosi też spodziew anych rezultatów tw orzenie nowych pracow ni na terenie całej Polski. M ałe pracow ­ nie pozbaw ione zaplecza i środow iska w egetują, ulega­ jąc ciągłym zm ianom kadry i konfliktom z ad m in i­ stracją.

W latach siedem dziesiątych m im o poważnego wzrostu liczby konserw atorów , wielkiej ilości podejm ow anych p rac w k raju i za granicą, za tra c a się poczucie więzi środow iska. Przyczynia się do tego niew ątpliw ie ilość 1 różnorodność prac w różnych ośrodkach, a także brak k o ntaktów całego środow iska. Jest ono teraz znacznie większe i trudniej o w spólne spotkania. M im o o rg an i­ zow ania przez P K Z i niektóre, bardziej aktyw ne, sekcje konserw atorskie przy okręgach Z P A P — sympozjów, wystaw i konferencji, m ają one zawsze ograniczony c h a ra k ter pod względem liczby uczestników i zasięgu terytorialnego. O dczuw a się b rak ogólnopolskich k o n ­ ferencji O D Z organizow anych jeszcze do 1973 r. C a łk o ­ wicie też obum iera działalność polskiej grupy IIC , n a ­ wet w porów naniu z latam i sześćdziesiątymi. Jeszcze jednym krytycznie ocenianym zjaw iskiem lat siedem ­ dziesiątych jest nierzetelność wykonyw anych prac, spo­ w odow ana m odą na term inow e „rocznicow e” konser­

(5)

wacje i pogonią za zarobkam i. W iąże się to z upadkiem etyki zawodowej u wielu konserw atorów .

N ie jestem pewien, czy cały ogrom ny doro b ek konser­ w acji dzieł sztuki w okresie pow ojennym m ożna nazw ać „polską szkołą konserw atorską” . Jeste m nato m iast prze­ konany, że w tej dziedzinie stanow im y pow ażny ośrodek liczący się w skali światowej, z czego nie zawsze zd aje­ m y sobie sprawę. D ecyduje o tym w yrów nany poziom , przy wielkiej ilości silnych ośrodków i pracow ni, oraz bardzo liczna k a d ra specjalistów. W k ra ja c h m ających znacznie większą tradycję w tej dziedzinie, lepsze m oż­ liwości m ateriałow e i ap a ratu rę, instytucje k o n serw ato r­ skie są elitarnym i ośrodkam i o niewielkiej liczbie specjalistów i m ałym stosunkow o zakresie oddziaływ a­ nia w terenie.

N ad konserw acją polską ciążą je d n a k te sam e sprawy, co n ad całym naszym życiem społecznym i gosp o d ar­ czym: niedow ład organizacyjny, skrępow anie m ożliw o­ ści d ziałania przepisam i i zbiurokratyzow anie. W szelkie kontrole i zainteresow anie p racą k o n serw ato ra ze strony w ładz m a przew ażnie ch ara k ter p raw ny i finansow y. N a dalekim planie zn ajdują się problem y sam ej konserw acji, jej jakości i efektów. Podjęcie p ra c konserw atorskich nie jest uzależnione od stopnia zagrożenia czy klasy zabytku, ale często od możliwości finansow ych inw esto­ ra, am bicji w ładz terenow ych czy też propagandow ych decyzji w ładz centralnych.

Z e strony w ykonaw ców rodzą się też chęci uzyskania najlepszych wyników finansow ych, a więc poszukiw ania nieskom plikow anych, „łatw ych” konserw ato rsk o o b iek ­ tów. Dotyczy to zarów no przedsiębiorstw , ja k i indy­ w idualnych konserw atorów . T e zjaw iska są w łaśnie przyczyną zaniedbania autentycznych zabytków n a k o ­ rzyść p ra c rekonstrukcyjnych. N aszą konserw ację cechu­ je też bardzo zróżnicow any stosunek do obiektów zabytkow ych w zależności od m iejsca ich usytuow ania. D rastycznym tego przykładem m oże być traktow anie wielu obiektów na ziem iach zachodnich.

D ziałania naszych konserw atorów są zbyt słabo ro z­ propagow ane i udokum entow ane. P raktycznie do dziś nie uruchom iono, m im o ustaleń podjętych w schem acie d okum entacyjnym O D Z , grom ad zen ia podstaw ow ych inform acji o konserw ow anych obiektach. R ez u lta t w ie­ dzy na ten tem at z lat osiem dziesiątych m oże być p o ­ dobny do wspom nianego Spisu d o k u m e n ta c ji konser­

watorskiej z 1975 r. N ie we w szystkich instytucjach

prow adzących prace w ym agania do k u m en tacy jn e są obow iązujące i trak to w an e jednakow o. B ardzo zdaw ko­ wo w ykonyw ana jest do dziś d o k u m en ta cja w n iektó­ rych m uzeach i bibliotekach.

K w artalnik „O chrona Z abytków ” przechodził wiele zm ian redakcyjnych. Jed n ak poza k ró tk im i okresam i jest on zawsze otw arty dla p ro b lem aty k i konserw acji dzieł sztuki.

R oczniki tego pism a stanow ią pow ażny m ateriał, który m oże być źródłem wiedzy n a te m a t konserw acji dzieł sztuki w Polsce. D opiero w późniejszych lata ch otw o­ rzyły się też możliwości publikacji w w ydaw nictw ach P K Z i uczelnianych. W ydaje się jed n ak , że te skrom ne możliwości publikacji nie są w ykorzystane, bow iem nie­ stety środow isko konserw atorów dzieł sztuki, poza n ie­ licznym i w yjątkam i, pozbaw ione jest am bicji pisania i publikow ania. O dbija się to niekorzystnie przede wszystkim na problem atyce teoretycznej. W ielkim m a n ­ kam entem konserw acji dzieł sztuki jest nierów nom ierny rozwój specjalizacji w zakresie różnych dziedzin sztuki, stąd dość jednostronne kierunki d ziałan ia konserw acji

polskiej (głównie m alarstw o na różnych podłożach i rzeźba). N ie m a możliwości rozw oju i kształcenia w dziedzinach konserw acji rzem iosła artystycznego. Dość p arad o k saln ą spraw ą jest, że prace badaw cze w tej dziedzinie w yprzedzają działalność konserw atorską. M im o długiej tradycji, konserw acja papieru, grafiki, książki — jest już niew ystarczająca dla naszych potrzeb. W wielu dziedzinach nauki narzeka się na zbyt daleko posuniętą specjalizację. Tego zarzutu nie m ożna p o sta­ wić naszej konserw acji, a w prost przeciwnie — w ydaje się, że konserw ator dzieł sztuki wciąż jeszcze podejm uje się działań z różnych dziedzin, a więc i takich do k tó ­ rych nie m a odpow iedniego przygotow ania. Sprzyja tem u duża przypadkow ość w przydzielaniu zleceń, nie pozw alająca w ykonaw cy na ściślejszą specjalizację. K onserw acja dzieł sztuki w Polsce jest trak to w an a zbyt m arginesow o, jak o d o d atek do konserw acji arc h ite k tu ­ ry. Podczas gdy poziom obu tych, stanow iących w łaści­ wie całość, dziedzin jest zdecydow anie wyższy po stro ­ nie konserw acji dzieł sztuki. W idać to najjaskraw iej przy konserw acji w ystroju budynków zabytkow ych, gdy konserw ow ane obiekty są deprecjonow ane przez nie­ chlujną i w adliw ą technologicznie opraw ę, spow odo­ w aną niskim poziom em w ykonaw stw a budow lanego i upadkiem rzem iosł. Przyczyną tego jest istniejący ro z­ ziew m iędzy teorią i projektow aniem a realizacją, p o d ­ czas gdy przy konserw acji dzieł sztuki proces p ro jek to ­ wy, badaw czy i realizacyjny znajduje się w jednych rękach. W szyscy konserw atorzy dzieł sztuki są bezpo­ średnio, niejako fizycznie wciągnięci w proces ko n ser­ w atorski.

G dyby konserw acja arch itek tu ry m iała w m inionym 36-leciu linię rozw ojow ą — zarów no w dziedzinie p ro ­ jektow ej, jak i w ykonawczej — podobną do tej, jak ą przeszliśmy przy zabytkach ruchom ych, polskie konser­ w atorstw o byłoby potęgą światow ą.

Bardzo często słyszy się wypowiedzi potępiające naszą działalność konserw atorską poza granicam i k raju , p ro ­ w adzona jest ona bowiem kosztem naszych krajow ych obiektów . T ru d n o nie przyznać tem u racji. U w ażam jednak, że pogląd taki, zwłaszcza w obecnej sytuacji, jest nierealistyczny. P om ijając bowiem argum ent zdoby­ cia wielu dośw iadczeń przez ekipy w ykonaw cze za g ra ­ nicą, pozostaje jeszcze spraw a najw ażniejsza — zdobycie dewiz i możliwości zakupu niedostępnych, a koniecz­ nych m ateriałów i sprzętu do ratow ania obiektów k ra ­ jowych i utrzym ania przy życiu pracow ni. Oczywiście ta k a zasada d ziałan ia m usi być z całą św iadom ością stosow ana w p raktyce i pociągnąć za sobą odpow iednie zm iany organizacyjne. N ic bow iem nie m oże n a m b a r­ dziej zaszkodzić niż eksport naszych błędów i n ieu d o l­ ności na budow y zagraniczne.

T rzeba powiedzieć, że osiągnięcie tego poziom u, jaki m a dziś konserw acja dzieł sztuki, stało się możliwe dzięki sprzyjającem u klim atow i społecznem u, który podkreśliłem na wstępie. Praktycznie największe zasługi m a tu szkolnictwo konserw atorskie zorganizow ane we właściwym czasie i odpow iednio oraz istniejące już 30 lat PP Pracow nie K onserw acji Z abytków , które w określonych w arunkach były jedyną szansą rozwoju tej dziedziny. O tym , ja k w ażną rolę odgryw a dziś tr a ­ dycja i ciągłość d ziałań, najlepiej świadczy porów nanie wyników p rac P K Z z nowo pow stającym i przedsiębior­ stw am i o podobnym profilu. P K Z w swojej działalności w zakresie konserw acji dzieł sztuki m a am bicje nie tyl­ ko wykonawcze, ale stara się sw oją działalność oprzeć

(6)

na w łasnych placów kach badaw czych oraz na w spół­ pracy z placów kam i naukow ym i.

N aszym głów nym zadaniem w nadchodzących trudnych latach będzie utrzym anie polskiej konserw acji dzieł sztuki w przystosow anych do w arunków ram ach o rg an i­ zacyjnych i na odpow iednio wysokim poziom ie w yko­

nawczym. T ylko wtedy m ożna będzie przetrw ać te lata, a jednocześnie nie zaham ow ać procesu ratow ania n a ­ szych zabytków .

doc. dr Władysław Zalewski W ydział Konserwacji D zieł Sztuki Akadem ia Sztuk Pięknych w Krakowie

THE CONSERVATION OF WORKS OF ART IN POLAND

The author is assistant professor in Monuments Conservation Department of the Academy of Fine Arts in Cracow, head of the section o f wall painting preservation. He evaluates the development of conservation activities, their structure and organization of conservation training in the period from 1945 on. The period is divided into three distinctive stages. A characteristic feature of the first period lasting to the end of the fifties was the undertaking of enormous work resulting from war destruction. A leading role was played then by conservators educated in the pre-war period, assisted by young graduates from three higher schools of conservation. It was at that time that the most outstanding works of ancient art were brought for conservation. It was also then that the first teams in monuments conservation workshops emerged. The author describes the sixties as a period of a particularly intensive development of the discipline — both in the field of training young conservators, in setting-up and equipping new workshops, in significant progress in conservation tech­ niques and means. Also at that time the leading role in higher schools and other workshops was overtaken by a young gene­ ration o f professionalists formed in the fifties. A marked progress could be noticed then in technological studies. Con­ servation practice got linked very closely with exact sciences; contacts with foreign centres got also increased.

The seventies are the period of stabilization. There was a marked increase in the number of research and didactic workers in higher schools. At the same time there arose new problems associated with conservation. Large work on the renewal o f historic old town complexes brought about a new demand for investigators of plasters, painting layers and opened broad venues for conservation work in renewed build­ ings. Apart from that, there also took place a noticeable expansion of Polish conservators abroad; quite a lot of them

left the country, both in teams associated within monuments conservation workshops and in private teams or even individually.

More and more young people are applying to higher schools, as the profession of the conservator of works of art has be­ come very attractive. There can be seen a clear disproportion between Polish requirements for qualified personnel and possibilities of higher schools. The attempts to train conser­ vation technicians have not given, in the author’s view, satisfactory results. Too great number of technicians is en­ gaged in all serious conservation works.

The third period is characterized by a gradual disappearance of the sense of professional link amongst conservators. This, i.a., is the result o f a disappearance of traditional conferences and other forms of meetings that were so popular in the past years.

When analyzing the nature of modern conservation measures the author makes various comments. They concern both the form and scope of the documentation accompanying con­ servation procedures. The author emphasizes accurately a some­ what marginal nature of conservation of works of art, which stays behind work in the field of architecture and town plan­ ning. N ot without a reason the author points out a high level of work on objects of art, much higher than the one found in work on immovable monuments (of course, the author has in mind the work carried out in Poland).

The author is also right in emphasizing the development and achievement of a high level of conservation training as a per­ manent attainment of the Polish organization of the protection of cultural property. According to the author, the most im­ portant task for the nearest few years is to maintain that high level.

W ŁADYSŁAW ŚLESIŃSKI

SZKOLNICTWO KONSERWATORSKIE W POLSCE

D O R O B E K , STA N O B E C N Y , K IE R U N K I R O Z W O JU

A rty k u ł niniejszy rozpocznę od stw ierdzenia, że w okół problem u kształcenia konserw atorów zabytków narosło dużo niejasności, m itów i legend, jak i wiele postulatów wysuw anych z reguły przez osoby zupełnie niezoriento­ w ane w problem ie.

Błędem jest łączne trak to w an ie i om aw ianie kształcenia konserw atorów zabytków ruchom ych i nieruchom ych. O ile np. postulow anie studiów podyplom ow ych dla zajm ujących się konserw acją arch itek tu ry jest słuszne przy około 60 godzinach, jakie tem u zagadnieniu p o ­ święca się w czasie stacjonarnego kształcenia a rch i­

tektów , o tyle dla konserw atorów zabytków ruchom ych studia podyplom ow e — jak o jedyna form a kształcenia — byłyby regresem w stosunku do stanu obecnego. T oteż pragnę zaznaczyć, że zajm ow ać się będę jedynie szkol­ nictw em kształcącym konserw atorów zabytków ru ch o ­ mych. T ego rodzaju kształcenie odbyw a się w Polsce w trzech uczelniach wyższych: A kadem iach Sztuk P ięk ­ nych w K rakow ie i W arszaw ie, gdzie istnieją W ydziały K onserw acji D zieł Sztuki, oraz na U niw ersytecie M iko­ łaja K o p ern ik a w T oruniu w Instytucie Z abytkoznaw - stwa i K onserw atorstw a, działającego w ram ach W y­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przypomnijcie sobie wiadomości z ostatniej lekcji ( notatka w zeszycie), a następnie przyjrzyjcie się się dziełom sztuki i przeczytajcie ich krótki opis w poniżej

Wśród około 220 filmów pokazywanych w ostatnich latach, co roku na naszych ekranach znajduje się przeciętnie dwadzieścia kilka polskich. Ogółem do kina chodzi u

Marcin Fedorowicz z Ośrodka 'Brama Grodzka-Teatr NN', w 2010 r., szczegółowo przeanalizował plakaty i ogłoszenia na sfotografowanych budynkach i doszedł do wniosku, że

W miarę rozwoju choroby stawało się coraz bardziej pewne, że Pani Profesor już nie wróci do Krakowa, by znowu zamieszkać „na Alejach”.. Gdzie teraz

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Krystyny Duraj- -Nowakowej znajdują się kwestie związane z edukacją nauczycieli w szkołach wyższych, kształceniem gotowości studentów do podjęcia działalności

The variation of lift coefficients with apparent wind angles for the upwind rigs is shown in Figure 4 together with a curve fitted through the values associated with the

Here participants are asked to rank the stakeholder groups from 0 - 3 based on their power to influence the multi-purpose Port of Isafjordur master planning in