Wieczne kłopoty palestry
Palestra 2/10-11(11), 75
-Nr l ( j U K R O N I K A Z P A R A G R A F E M 7 5
bą R ady dochodzi do p ro te sta c y jn y c h m an ifestacji różnych gru p ludności. P rzed Sądem pokoju 21 okręgu w W arszaw ie odbyw a się w łaśnie proces d w u osób oskarżonych o udział w jed n y m z tak ich zgrom adzeń. O skar żeni B iderm an i S ilm an do w in y się nie p rzy zn ają. W noszący oskarżenie p rzedstaw iciel m ilicji dom aga się jed n a k w yro ku skazującego, arg u m en tu ją c następująco:
„Skoro uciekali — znaczy się są w inni. Z resztą obrońca ich na w stę pie ju ż prosił o łagodny w y m iar k a ry ” .
Rzekom i przestępcy, zap ytani przez Sąd, czem u uciekali, odpow iedzieli: „ In n i uciekali — to i m y; w dzisiejszych czasach, jak się w idzi, że cały tłu m rusza z ko p y ta — to i człow iek u ciek a”.
Sąd, najw idoczniej uznając słuszność tych w yjaśnień, oskarżonych u niew innił.
W ie c z n e kłopoty palestry
M imo że już od ro k u na ziem iach b. K rólestw a P olskiego działają polskie sądy, dotychczas nie został w y d an y now y s ta tu t adw ok atury, k tó ra nadal podlega p rze starz ały m przepisom zaborczym . D e p a rta m e n t Spraw iedliw ości w spraw ozdaniu ze sw ej rocznej działalności tłum aczy to opóźnienie tym , że w opracow ującej p ro je k t tego a k tu kom isji rze czoznaw ców zarysow ały się dw a rozbieżne i tru d n e do pogodzenia k ie runki, „z k tó ry ch jed e n dążył do całkow itego uniezależn ien ia organizacji adw okackiej od jakiegokolw iek dozoru państw ow ego, d ru g i zaś stał na stan o w isk u p rzekazania M inistrow i S praw iedliw ości k o n tro li zw ierz c h n ie j nad działalnością ra d adw okackich” .
Zło d ziejskie słowo honoru
Działalność organizujących się stopniow o w ładz polskich, m iędzy in n y m i m ilicji, cechuje daleko posunięty liberalizm , nie zaw sze w s k u t kach korzystny. N aczelnik m ilicji m iejsk iej w W arszaw ie zm uszony był w zw iązku z tym w ydać sp ecjaln e zarządzenie o niedopuszczalności zw al
niania zatrzy m an ych na „gorącym u czy n k u ” złodziei kieszonkow ych po o d e b ra n iu od nich uroczystego przyrzeczenia na piśm ie, że staw ią się na k ażde w ezw anie w ładzy. Sądy i p ro k u ra tu ra sk a rż y ły się bowiem , że ,,zain tereso w an i” nie d o trzy m u ją słowa.