• Nie Znaleziono Wyników

"The Anti-Corn Law League, 1838-1846", Norman McCord, London 1958 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""The Anti-Corn Law League, 1838-1846", Norman McCord, London 1958 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

396

R E C E N Z JE

N orm an M c C o r d , The A n ti-C orn Law League, 1838— 18Í6, London 1958.

Historia Ligi Przeciw Praiwom Zbożow ym , pokrótce zw anej w naszych pracach i podręcznikach — raczej m yln ie — l i g ą Zbożow ą, w ykracza pow ażnie poza spraw ę polityki ekonom icznej i związanego z nią konfliktu interesów ziemiańsitowa i prze­ m ysłow ców . Spośród w szystkich organizacji tworzonych przez angielską burżuazję przem ysłow ą do potow y X I X w ieku żadina n ie uzyskała rów nego Lidze znaczenia i siły. Poza jaw nym i i bezpośrednim i celam i wysuniętym i przez Ligę kryły się m o­ tyw y i cele natury ogólnospołeczneij i politycznej, w yn ikające z poczucia rosnącej siły burżuazji i przem ysłu kapitalistycznego. W L idze i jej działalności przejaw iał sdę sw oisty bunt „k raju rzeczyw istego” przeciw „k rajow i legalnem u” . Zw iązek jej z m c h em czantystowskim jesit ogólnie znany; Liga ukonstytuow ała się W krótce po zw ołaniu pierwszea konw en cji czartystow skiej (w iosną 1839 r.) i oba ruchy pozosta­ w a ły do siebie w stosunku ryw alizacji, dochodzącej w pew nych okresach do nie­ zw yk le ostrej w alki. Zainteresow anie angielskim ruchem robotniczym rośnie stale, a interpretacja w zajem n ego stosunku m iędzy poszczególnym i jego odłam am i a ru ­ cham i burżiuaizyjnymi, w szczególności tzw . radykalnym i, jest różnorodna i budząca spory. Innym bodźcem zainteresowania Ligą są rozw ijające się badania nad historią i socjologią organizacji politycznych. Liga stw orzyła „m achinę” polityczną, która pod w zględem sprawności i przedsiębiorczości daleko dystansow ała ówczesne dw ie głów ne pantie brytyjskie. Studium tej „m achiny” jest sam o d la siebie zadaniem w ażn ym i fascynującym . Jeśli dodam y fakt, ż e rów nież w A n glii przezwyciężeniu ulega pogląd, jakoby historiografia polegała głów nie na opracow yw aniu studiów biograficznych, gdyż historia j æ t jakoby dziełem w ybitnych indywidualności, zro­ zum iem y znaczenie każdej now ej m onografii pośw ięconej ruchom czy też zw artym organizm om społecznym .

A m b icją N orm ana M c C o r d a , m łodego historyka z K in g ’s College w N e w ­ castle upon Tyne (kolegium to w chodzi w skład U niw ersytetu Durham) było m o ­ nograficzne opracow anie historii Ligi (łącznie z jej „prehistorią” ) aż do rozw iązania w r. 1846, w chw ili g dy jeij zadanie zostało spełnione. D otychczasow e in form acje 0 Lidze czerpali historycy bądź z opracow ań ludzi z nią zw iązanych (A . P r e n ­ t i c e , „H istory oÆ th e A n ti-C o rn L a w League” , London 1853; H. A s h w o r t h , „Cobden and th e League” , London 1876) bądź też z biografii głów nych jej 'przy­ w ódców (J. M o r l e y , „T h e L ife o f Richard Cobden” , 1881; G . M . T r e v e l y a n , „John Bright”, 1913).

Praca M cC orda jest pierw szą próbą pełnego opracow ania historii Ligi. A u tor przestudiował archiw a Cabdena i J. B. Sm itha, korespondencję centrali Ligi w Manchesterze, odkryte dopiero w r. 1955 archiw um prezydenta Ligi G eorge’a W ilson a, archiw um Francisa F lace’a (przywódcy radykałów londyńskich), a. także 1 archiw alia H om e O ffic e (zapewne skąpe — ówczesne państw o brytyjsk ie pośw ię­ cało Zbyt m ało środków n a kom pletow anie szczegółow ej infonmactji politycznej). A u tor to rzy sta ł nadto z ówczesnej prasy,, nie uwzględniając jej jednak w odnośni­ kach; trudno się w ięc zorientować, w jakim stopniu prasa służyła m u d la ustalenia faktów , a w ja k im ja k o źródło dla odtworzenia „opinii pu blicznej” ow ego okresu. Żałow ać też należy, że autor załączył jedynie w y b ó r „ogólnej bibliografii” , która zyskałaby też, gdyby ją rozbić na pozycje o znaczeniu źródeł i te, które są jedynie opracowaniam i.

W ciekaw ym w stępie autor zw raca uw agę na znaczenie Ligi ja k o w yrazu now ej siły społecznej, którą stanow ili przem ysłow cy angielscy, 'skoncentrowani w głów ­ nych ośrodkach „rew olucji p rzem ysłow ej” północnej i środkow ej A nglii. W sześciu rozdziałach autor zaijmuje się ukonstytuow aniem i działalnością Ligi w kolejnych

(3)

R E C E N Z JE

397

etapach jej nozwotju. Rozdział siódm y, nazrwamy „T h e League M achine” , poświęcony jest schem atowi organizacyjnem u oraz m etod om działalności Ligi, choć w iele do­ datkowych in form acji czytelnik zn ajduje i w innych 'rozdziałach. W ostatnim, ósm ym rozdziale aiurtor skupia się na w a lce w łonie parlam entu w -roku 1846, gdy c ła zbo­ żowe zostały ostatecznie zniesione. W „Epilogiu” autor p róbu je dać ocenę wpływu. Ligi, je j działalności i ideologii, na dalszą historię Anglii.

Cennym osiągnięciem autora jest zw rócenie uwagi na m iejsce i rolę burżuazji przem ysłowej w ów czesnym układzie sił i w hierarchii społeczno-politycznej W . Brytanii. Słow o m illaw ner (właściciel „m ły n a ” , czyli — fabryki) w -g ó rn y ch sfe ­ rach m iało posm ak pogardliw y. A n i jeden przyw ódca teij w arstw y nie był w latach trzydziestych ub. w ieku brany po d uw agę jaiko m ożliw y «kandydat do podrzędnego naw et stanow iska m inisterialnego ; byli oni źle widziani najwet jako kandydaci parla­ m entam i. W sam ym ośrodku tej w arstw y, w Manchesterze, pierw szym posłem do Izby G m in został n ie fabrykant, lecz liberalny Ziemianin Thom as M ilner Gibson. N ie należy sądzić, jatooiby b ył to konflikt elem entów feudalnych i nowocześnie kapi­ talistycznych. B y ł to raczej komffifct różnych w arstw zw iązanych z kapitalizm em :

zdemiaństwa, ściśle zależnego od bujnego rozw oju gospodarki kapitalistycznej

W . Brytanii, i skoligaconego ze starszym i w arstw am i burżuazji „patryc juszow sk iej” (z głów n ym ośrodkiem w City) — z jednej strony, i burżuazji przem ysłow ej — - z ośrodkami w hrabstw ach Lancaster i York, w środkow ej A nglii i południowej Szkocji. W ie le z aspiracji iburżuazji zos/tało zaspokojonych od czasu, gdy po śmierci Castlereagha (1822 r.) n aw et torysi m usieli zgodzić się n a liberalne 'koncesje, w szczególności — ■ p o reform ie w yborczej 1832 r. W y b ó r spraw y ceł zbożow ych b ył dla czołow ej grupy burżuazji przem ysłow ej tylko jedną, najdogodniejszą, z kilku alternatyw ; d la przykładu — · początkow o Cobden chciał w ysunąć n a czoło spraw ę zniesienia w ciąż obow iązującej jaw n ości głosow ania, która leżała w interesie gru p ziem iańsko-oligarehicznych. A u tor zw raca u w agę na „różnorodność” grup interesów, fctóre skojarzyły się w platform ie program ow ej Ligi, choć żałow ać należy, że nie potraktow ał tego w sposób bardziej system atyczny. Przytacza ciekawe dane o posz­ czególnych ośrodkach terytorialnych i grupach kierowniczych, lecz brak ich dokład­ niejszej analizy. Praca b yłab y bogatsza, gdyby w iększą u w agę poświęcić w n iej biograÆii „społecznej” , interesom i pow iązaniom oraz środow iskom czołow ych dzia­ łaczy. Ciekaw a byłaby analiza porów naw cza ośrodków w M anchesterze i w Lon­ dynie. Londyńczycy patrzyli z góry n ą gfourowatycfa i niew ykształconych ludzi z Lancashire, a gdy głów na k w atera Ligi przeniosła się d o Londynu, jeden z londyń­ skich przyw ódców Ligi porów nał n ajazd działaczy i funkcjonariuszy z M anchesteru do najazdu „G otó w i W a n d a ló w ” . Zresztą kontrola Ligi i jej głów nej kw atery pozostała nadal p rzy Manchesterze.

Aiutor przytacza ciekaw e pow iązania pom iędzy ów czesnym i konflik tam i spo­ łecznym i i religijnym i. Jest dostatecznie w iadom e, że tak ja k ziemiaństwto angielskie m iało sw ą głów ną ostoję ideologiczną w kościele anglikańskim , tak m ło d e w arstw y burżuazyjne znajdow ały je w sektach dyssydenckich. L iga apelow ała d o kapłanów sekt, by ci uw zględniali je j program w kazaniach, a konferencja 700 duchownych różnych sekt, odbyta w M anchesterze w sierpniu 1841 roku, zakończyła się potę­ pieniem protekcji celnej n a gruncie założeń religijnych. L iga m iała d o dyspozycji i inne w ażne „narzędzia” ideologiczne: naukę ekonom ii politycznej w ujęciu Sm itha i Ricarda, dostatecznie ju ż spopularyzowaną w szerokich kręgach społeczeństwa, oraz idee hum anitaryzm u, „w olności” i trw ałego pokoju św iatow ego jako rezultatu trium fu zasad w olnego handlu. G d y b y autor w studium sw y m zajął się system a­ tycznym w yłożen iem ideologii Ligi i je j odcieniami, praca jego zyskałaby niew ątpliw ie.

(4)

3 9 8 R E C E N Z JE

A u tor przytacza /wiele ciekaw ych danych o finansach Ligi i ciągłym jej zaabsor­ bowaniu tym problem em .

Ciekaw y jest opis w y siłk ó w „tw orzenia” falang w yborców spośród zw olenników Ligi przez pom oc w n abyw aniu dom ostw o w artości czynszow ej kw alifikującej do głosowania. A u tor analizuje podziały w ew nątrz Ligi i ich rozw ój. Jeśli początkowo ligow cy dzielili się n a zw olenników „siły m ora ln ej” (,tzn. propagandy skupionej jedynie n a spraw ie ceł zbożow ych i abstrahującej od szerokiej polityki) i na zw o­ lenników akcji politycznych, to później głów ny podział istniał pom iędzy „um iarko­ w a n y m i” i „sk ra jn y m i” . W y d a je się, że przyw ódcy Ligi w ahali sdę m iędzy próbam i zdobycia mas robotniczych d la „pozapraw nego” nacistou n a władze, a próbam i prze­ forsow ania w łasnych przedstaw icieli do Izby Gimán, co w ym agało kaptow ania tzw. respectables — zam ożnych w yborców . B y ła w ięc w Lidze praw ica i lew ica; Bright stał n a lew o od Cobdena. A u to r stwierdza, że .rola Brighta w Lidze była do tej pory w yolbrzym ian a n a niekorzyść G eorge W ilsona.

M cC ord pośw ięca należytą uw agę stosunkowi Ligi do w igów i torysów, a w szczególności charakteryzuje w zajem n ą antypatię m iędzy burżuazyjnym i ra­ dykałam i (a w ięc — i działaczami Ligi) a arystokratycznym i wigaimi. Liga powstała w okresie rządów w iga MeiLboume’a i w opozycji doń, a zwycięsitwo sw e uzyskała przekonaw szy w odza l^nserwartystów Peela co do słuszności centralnego puintetu swego program u. Lecz i w tych spraw ach w y m ag an a byłaby dodatkow a analiza oblicza każdej z tych partii i w ew nętrznych stosunków w jej łonie. Przeciw staw - ność partii b yła w dużym stopniu pozorna: rzadko który przyw ódca polityczny w A n g lii w iktoriańskiej pozostał w jednej partii od początku do końca sw ej kariery. Przyw ódcam i liberałów byli w ielcy ziem ianie, podczas gdy n a czele torysów stali najpierw syn fabrykanta z Lancashire, Robert Peel, a p o n im — syn żydowskiego literata, Beniam in Disraeli. Trudno byłoby zgodzić się z twierdzeniem autora (s. 212), jakoby zniesienie е й zbożow ych w r. 1846 w rów nym n iem al stopniu spowodowało rozbicie konserw atystów jak i liberałów . Rozbicie partii konserw atystów było w pełni realne i uniem ożliw iło im n a długi czas pow rót do rządów. Liberałow ie przy niew ątpliw ych w ew nętrznych podziałach zpchowali form alną zwartość i po­ zostali pantią trium fującą.

W ią że się z tym bardziej zasadnicza sprawa, gdy chodzi o ocenę Ligi. Autor, posługując się m od n ym term inem w spółczesnej socjologii, traktuje Ligę jako pres­ sure group („grupa nacieku” ). W y d a je sdę, że Liga b yła czymś w ię c ej: była próbą

sam ookreślenia politycznego burżuazji przem ysłow ej, jej ukonstytuowania się

w sam odzielną partię polityczną, kitóra by. w yparła w ig ów ze sceny. Dlaczego próba ta nie zrealizow ała się? Tego autor, oczywiście, n ie w yjaśnia, lecz jest to — m oim zdaniem — tem at d la w ażnego studium.

W reszcie m ożna wysunąć w stosunku d o autora zarzut, że nie pokusił się o peł­ n iejsze naśw ietlenie stosunków m iędzy Ligą a czartystam i. Choć przytoczył niem ało faktów , sprow adzają się cne n a ogół do gwałtow nych obstrukcji i dem onstracji ze strony czartystów przeciw Lidze. C iekaw e są przytoczone fakty organizowania ro­ botników pod egidą Ligi. Czartyści, którzy brali udział w stworzonej, przez przy­ w ódcę ligow ców w B irm ingh am J. Sturge’ a organizacji pn. Com plete S u ffrag e U nion określani są przez autora jako „skra/jni czartyści” , choć w iadom o, że to raczej um iarkow any odłam czartyzmu zgodził się n a współpracę ze Sturgem. A u tor utrzy­ m uje, że zaaprobow anie przez czartystów gw ałtownego ruchu strajkow ego w lecie 1842 r. było głów ną przyczyną ich upadku, podczas gdy odrzucenie przez Ligę środków gwałtow nych (zalecanych m . in. przez Brighta) uchroniło ją o d klęski i stanow iło podstaw ę jej dalszych sukcesów. Takie u jęcie spraw y jest raczej po­ wierzchowne. Czartyści nie objęli realnego kierownictw a w ruchu strajkow ym , byli

(5)

R E C E N Z JE 3 9 9

skłóceni i zdezorientowani, a to osłabiło ich autorytet. Realna przyczyna spadku ich w p ły w ó w w laitach 1843— 46 tkw i chyba przede w szystkim w braku jasności i perspektywy, w nieum iejętności dostosowania się do wa/nunków koniunktury k a ­ pitalistycznej, która — odw rotnie — sprzyjała konsolidacji finansow ej i organiza­ cyjnej Lagi oraz w zrostow i siły i prestiżu burżuazji przem ysłow ej. N ależało zająć się szerzej społeczno-polityczną i ideow ą przeciiwstawnością obu ruchów : burżu- azyjnego i proletariackiego, b y zrozumieć zachodzące zw iązki i konflikty. Lukę tę w p ew nym stopniu w ypełnia ogłoszona już po książce M cCorda praca Lucy B r o w n pt. „T h e Chartists and the A n ti-C o rn L a w League” -(umieszczona w zbiorze pod redakcją A . B r i g g s a pt. „Chartist Studies” , London 1959).

M im o w yrażonych p o w y ż e j krytycznych uiwag należy uznać, że historiografia wezesnowiktoriańskiej A n glii uzyskała -w sum ienej pracy M cCorda pozycję nader pożyteczną.

H en ryk K atz

W alentyna N a j d u s , Szkice z historii Galicji t. I, Galicja w la­ tach 1900*—1904, K siążka i W iedza, W arszaw a 19J8, s. 409; t. II, Galicja w latach 1905— 1907, Książka i W iedza, W arszaw a 1960, s. 635.

Pierw otnym zam iarem autorki było, jak się w ydaje, napisanie m onografii o od­ głosach rew olucji 1905— 7 r. na terenie G alicji. Zaczynając jednak to n ow e studium od podstaw , na gruncie om al nie przeoranym przez badaczy, m usiała zacząć od określenia sytuacji gospodarczej i politycznej G alicji na progu X X w .: a w ięc stanu rolnictwa -i przem ysłu, ruchu robotniczego i ludowego, nastrojów inteligencji i stu­ diującej m łodzieży, w reszcie postaw y stronnictw politycznych. Rozrastający się pod

piórem rozdział w stępny objął w końcu 400 stron druku. Pow stał osobny tom, nie będący historią G alicji w lajtach 1900— 1904, lecz zbiorem studiów o niektórych za­ gadnieniach galicyjskich owych lat. Stąd tytuł: „Szkice” — pierwotnie być m oże n ie zamierzony.

Już d la I tom u autorka zebrała roziległy i przew ażnie dotąd n ie znany m aterial rękopiśm ienny. W W arszaw ie korzystała z przekazanych -tu afct niektórych m in is­ terstw wiedeńskich: w e Lw ow ie — z A rch iw u m N am iestnictwa, w K rak ow ie — z lokalnych akt adm inistracyjnych i sądowych. Przerabiała także papiery B obrzyń- skiego, Tarnowskiego, W ysłou ch ów , Orkana, Feldm ana i w ielu innych działaczy. W związku z tom em II rozszerzyła podstawę źródłową uw zględniając m . in. A rch i­ w u m PPS, papiery D iam anda i (w niew ielkiej mierze) Verw altungsarchiv w Wiedniu. Szeroko korzystała też z obfitych dla tego okresu w ydaw n ictw statystycznych lw ow skich i /wiedeńskich, z prasy polskiej i ukraińskiej. W y k a z bibliografii w obu tom ach za jm u je łącznie 50 stron petitu. Zgrom adziła w ięc autorka do sw ego tematu ogrom ny m ateriał faktów . Pom im o to n ie pokusiła się o danie w tom ie II system a­ tycznego opisu rew olucyjnych w ydarzeń lat 1905— 7. Przedstaw iła nam znów szereg szkiców : o stosunku G alicji do rew olucji w Rosji i w Królestw ie, o reform ie w y ­ borczej, o ruchu robotniczym , o strajkach rolnych, o positawie inteligencji tw órczej, o nauczycielach, o m łodzieży, o em ancypacji kobiet i w końcu także o rozgrywkach w K o le Polskim . Trudno zgłaszać pretensję do autorki, że nie dała w ięcej, niż za­ pow iedziała w tytule; a je d n a k szkoda, że ograniczyła się do zestaw ienia m ateria­ łów , z których trudno jest czytelnikow i zbudować syntezę. Spraw y rozw ażane w po­ szczególnych szkicach zazębiają się przecież b ez przerw y, co pociąga za sobą liczne powtórzenia. Tym czasem układ książki nie pozw ala się n am zorientować, ja k kształ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fakty te mogą mieć pewne znaczenie p rzy ocenie stosunku prawno-publicznego Polski wobec S tolicy Apostolskiej. M ają też pełne zastosowanie praktyczne w ówczesnej

Adresatem tego stypendium miało być dwóch wychowanków kolegium wywodzących się z okolicznej szlachty. W roku następnym sumę 200 złp dla dwóch uczniów, synów

Podobnie sądzi Manser, że zakresy badań filozofii przyrody i fizyki są ściśle rozgraniczone. Filozof przyrody dochodzi do ostatecznych przyczyn konstytuujących

Sugeruje się, iż odstrzał saren w Puszczy Niepołomickiej (około 130 osobników rocznie) był znacznie niższy od rocznego przyrostu zrealizowanego populacji, który

chodu znajduje się nadal w centrum uwagi badaczy) i jego biografią oraz próby, przeważnie nieudane, historycznoliterackiej klasyfikacji twórczości Conrada

Praca zasługuje na uwagę przede wszystkim dlatego, że Ilona Gwóźdź- -Szewczenko, prezentując i omawiając rozważania nad futuryzmem w Cze- chach, które zawęziła do wybranych

Zastanów si¦, jak wygl¡da twierdzenie o arytmetyce granic, gdy s¡ one niewªa±ciwe.. Jego granica

W artykule przedstawiono analizę rezultatów uzyska- nych za pomocą operatora ekstrapolacji pola falowego w głąb ośrodka anizotropowego typu VTI z wykorzysta- niem MG(F-K)