• Nie Znaleziono Wyników

"Wniesznaja politika Rossii XIX i naczala XX wieka : dokumienty Rossijskogo Ministerstwa Inostrannych Dieł" Seria I: 1801-1815, T. I: marzec 1801 - kwiecień 1804, Moskwa 1960, T. II: kwiecień 1804 - grudzień 1805, Moskwa 1961 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wniesznaja politika Rossii XIX i naczala XX wieka : dokumienty Rossijskogo Ministerstwa Inostrannych Dieł" Seria I: 1801-1815, T. I: marzec 1801 - kwiecień 1804, Moskwa 1960, T. II: kwiecień 1804 - grudzień 1805, Moskwa 1961 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

więc decydować o ogólnej ocenie pracy. Mimo pew nych braków now a książka Halicza spełnia zdecydowanie pozytyw ną rolę. Obok przypom nienia i zmodernizo­ w ania dawnych sądów zaw iera kilka interesujących, now ych tez. A co najw aż­ niejsze — słusznie w skazuje n a konieczność zbadania i przedstaw ienia genezy K sięstw a w sposób głębszy i pełniejszy, niż czynili to d aw n i historycy. Oby studia te stały się początkiem szerokiej w ym iany myśli i poglądów historyków na to •bardzo istotne dla naszych nowożytnych dziejów .zagadnienie. '

Jerzy Skow ronek

W nieszniaja ipolitika Rossii X I X i naczała X X wieka. D dkum ienty Rossijskogo M inistierstw a Inostrannych Diet. G osudarstw iennoje Izda- tielstw o Połiticzeskoj L itieratury, Seria I: 1801—1815 r. T. I: marzec 1801 —· kw iecień 1804, Moskwa 1960, s. 799. T. II: kw iecień 1804 — grudzień 1805, Moskwa 1961, s. 743.

W zaplanow anych n a szeroką skalę pracach historyków radzieckich n a d ogło­ szeniem źródeł istotną rolę odgryw ają dokum enty dyplom atyczne now ożytne i n a j­ nowsze, dotychczas w ogrom nej większości niedostępne. P rzed dw om a laty rozpo­ częto zapow iadaną od daw na publikację dokum entów polityki Rosji carskiej w la ­ tach 1801—1917. W ydawnictwo to obejmie w sześciu seriach (łącznie praw dopodob­ nie kilkadziesiąt tomów) w ażniejsze m ateriały dyplom atyczne: tra k ta ty , korespon­ dencje, memoriały, instrukcje, spraw ozdania i protokoły konferencji i rozmów dyplomatycznych, posiedzeń Rady P aństw a itp. Według słów w stępu m ają być zamieszczane głównie ak ta z archiw um polityki zagranicznej Rosji, rzadko z in­ nych archiw ów rosyjskich, a tylko w w yjątkow ych w ypadkach z archiw ów za­

granicznych.

Publikacją k ie ru je K om isja do W ydania Dokumentów Dyplom atycznych przy MSZ ZSRR składająca się z w ybitniejszych dyplom atów i historyków dyplom acji (m.in. A. A. G r o m y k o — przewodniczący, W. M. C h w o s t o w — zastępca przewodniczącego, I. N. Z i e m s k o w, E. M. Ż u k ó w , P. N. T r e t i a k o w ) . Na •czele kolegium redakcyjnego pierw szych tom ów stoi znany badacz now ożytnej i najnowszej dyplom acji rosyjskiej — A. L. N a r o ciz ń i с к i. Zaw artość tomów I i II w skazuje n a w ysoką rangę nowego w ydaw nictw a. Tom I obejm uje n ajw aż­ niejsze dokum enty (w liczbie 276) .obrazujące politykę Rosji od w stąpienia na tro n Aleksaindra I do m om entu decyzji Rady P aństw a (5/17 kwiecień 1804) o zer­ w aniu stosunków dyplom atycznych z F ran cją w skutek rozstrzelania ks. d’Enghien z rozkazu Napoleona. Tom II (210 dokumentów) — dyplom ację Rosji do A usterlitz i rozpadu III koalicji. Ogromna większość to dokum enty ogłoszone drukiem po raz pierw szy. Niewielki tylko procent stanow ią p rzed ru k i z „Sobranija tra k ta tó w ” M a r t e n s a, „Archiwa kniazia W oroncowa”, „Siem iejstw a Razum owskich”, W a- s i l c z y k o w a i in. Obok tekstów (w oryginale i tłum aczeniu rosyjskim ) m am y jeszcze w każdym tom ie ponad sto krótkich streszczeń innych dokum entów już publikow anych (najczęściej w tru d n o dostępnych w ydaw nictw ach).

Całość pozw ala zorientować się w k ierunkach i licznych szczegółowych po su ­ nięciach Rosji. W iele tez daw nych badaczy dyplom acji rosyjskiej znalazło po­ tw ierdzenie, inne w ym agać będą bardzo istotnych uzupełnień, m odyfikacji czy naw et zostaną odrzucane — wobec wym owy ogłoszonych m ateriałów.

W obu tom ach najw ięcej m iejsca poświęcono zagadnieniom Bliskiego Wschodu (Półwysep Bałkański, Wyspy Jońskie, Turcja, a zwłaszcza jej posiadłości europej­ skie, kaukaskie i Egipt). Takie proporcje można tylko częściowo tłum aczyć daw niej­ szymi publikacjam i źródeł do stosunków dyplomatycznych między Rosją a F ra n ­

(3)

cją, P rusam i i A nglią К W ydaje się, że przew aga tem atyki bliskowschodniej wynika iw dużym stopniu z takiego w łaśnie k ieru n k u ówczesnej dyplomacji carskiej. Dzięki pokojow i i pasyw nej w istocie polityce Rosji wobec m ocarstw europejskich w la ­ tach 1801—1803 A leksander m ógł więcej uwagi poświęcić spraw om wschodnim.

Zainteresow anie to ogrom nie w zrastało w izwiąaku ze wzmożeniem działalności francuskiej na tym samym terenie.

Tom I potw ierdza na ogół dotychczasowe wnioski historyków (stanowisko P an in a i k ontrow ersje m iędzy nim a carem, polityka W. P. Koczufoeja i A. R. Wo- roncowa, ew olucja polityki rosyjskiej w latach 1801—1804, polityka Rosji wobec Anglii i m ocarstw kontynentalnych). W yraźnie ukazano wycofanie się Rosji z walki o zasady zbrojnej neutralności — w brew pierw otnym chęciom A leksandra (t. I, n r 2—7), pokojowe, liberalizujące, a zarazem nieufne stanowisko młodego cara w obec F ran c ji i chęć postaw ienia tam y wzrostów1! jej potęgi (szczególnie w in­ stru k c ji dla am basadora w B erlinie — A. K riidenera — z 5/17 m arca 1801; t. I,

s. 42—49 oraz n r 78). D yplom acja rosyjska bardzo interesuje się spraw am i Wysp Jońskich, M ołdawii i Woloi&zozyzny (m.m. n r 41, 50, 60, 63, 88, 159 oraz obszerna korespondencja m iędzy carem li MSZ a hr. Mocenigo).

Już od początku r. 1802 Rosja kierując poprzez hr. Mocenigo reorganizacją 7 Wysp w yw iera silny nacisk n a Turcję, by ta przyznała Republice 7 Wysp pełną niezależność lub oddała Rosji p ro te k to ra t nad nią (nr 50, 56, 63, 74). Równocześnie w oparciu o daw niejsze układy Rosja interw eniuje w K onstantynopolu na rzecz księstw naddiunajskich um acniając w nich zarazem sw ą pozycję (nr 60, 88). Szereg dokum entów mówi o cichej, leoz zawziętej ryw alizacji Anglii, Rosji i F rancji o w pływ y w Turcji. W zasadzie jest to w alka o niedopuszczanie w pływ ów fra n ­ cuskich, ale iluzoryczna w spółpraca amgielsko-rosyjska n a tym terenie często rw ie się, n a w et w latach 1804—1805 (op. n r 10,1, t. II — n r 79, 90, 180).

Zaw artość pierwszego tom u pozw ala zaobserwować istotne różnice w syste­ mach politycznych W. P. Koczubeja i kanclerza A. R. Woroncewa. Ten ostatni bardzo w yraźnie dąży do pchnięcia Rosji .na arenę w alk dyplomatycznych, m ocno zachęca Anglię do przeciw staw ienia się F ran cji po pokoju w Amiens (z pewnością był to jeden — choć n ie najw ażniejszy — z czynników, k tó re w płynęły n a wzno­ w ienie w ojny angielsko-francusfciej). Ale mimo swej sym patii d la A nglii zdecy­ dow anie przeciw staw ia się w ciągnięciu Roisji do wojny. S tara się zorganizować szeroki system ściśle obronnych sojuszów p ań stw kontynentalnych, którego pod­ staw ę stanowić m iała Rosja. W ydaje się, że pełne zrealizowanie powyższego planu w r. 1803 i ścisłe respektow anie postanow ień tak ich układów m ogło było zapewnić Rosji bezwzględny a rb itra ż w sporze angielsko-francuskim i całkowicie zaham ow ać dalszą agresję Francji. Ale zmiany n a arenie międzynarodowej, połowiczne, lo­

k a ln e cele układów (zbyt nielicznych zresztą) i lęk w szystkich p ań stw przed potęgą francuską przekreśliły te nadżieje dość szybko. Próba kontynuow ania tego planu po d jęta przez A. J. Czartoryskiego w I .połowie 1804 i 1805 r. była już mało realna.

Wobec T urcji kanclerz kon ty n u u je politykę swego poprzednika (przyjazne sto ­ su n k i .przy równoczesnym utrzym aniu nienaruszalności ii słabości T urcji — n a j­ 1 Select Despatches /тот th e B ritish Foreign O ffice Archives R elating to th e Form ation o f th e T h ird Coalition against France 18041805, wyd. J. H o l l a n d R o s e , London 1904;

D iplom at iczeski je sn oszenija R ossii s F rancijej w epochu Napoleona I, wyd. A. T r a c z e w s k i , t. I— IV, „Sbornlk Impleratorskogo Russkogo Istorlczeskogö Obszczestwa“ t. L X X (lata 1800— 1802), t. L X XV II (lata 1803— 1804), t. L X X X I I (lata 1805— 1806), t. L X X X V m (lata 1807— 1808), St. Petersburg 1890— 1893 oraz t. LXXXIII P oliticzeskaja pierepiska im pieratora Napoleona I s gienieralom Savari 1807 д., St. Petersburg 1893; P. В all leu, Correspondance in éd ite d u roi Frederic-G uillaum e 111 e t de la reine Louise avec l’em pereur Alexandre 1 d’après les originaux des archives de Berlin e t de Saint-P etersbourg, Leipzig— Paris 1900.

(4)

wygodniejsze dla Rosji) łagodząc ta rc ia z P o rtą i 'unikając zbyt otw artego i bez­ kompromisowego popierania jej praw osław nej ludności. Dopiero jesienią 1803 r. ponow nie ożywia się działalność Rosji w śród ludów bałkańskich (przw 'zachowaniu dobrych stosunków z Turcją), skierow ana (według oficjalnych enuncjacji) w yłącz­ nie przeciw agitacji francuskiej n a tych terenach (nr 217, 224, 241). Ale po raz pierwszy marny tu w zm iankę o ew entualnym dążeniu do całkowitego w yzwolenia ludów bałkańskich, gdyby P o rta zmieniła swe postępow anie wobec Rosji i jeśli zaistniałaby groźba „pozornego w ysw obodzenia” tych ludów przez F rancję (A. Wo- ronocow do G. Mocenigo -— 28 sierpnia/9 w rześnia 1803, t. I, n r 217, s. 513—515). Można przypuszczać, że na te zmiany w sposób decydujący wpływ ało (obok rosną­ cych tarć rosyjsko-framcuskich) stanow isko zastępcy m in istra spraw zagranicz­ nych — A. Czartoryskiego. W łaśnie w II połowie 1803 r. jego ro la w MSZ zw ięk­ szyła się (m.in. w skutek choroby kanclerza). Potw ierdzają to dalsze posunięcia i p lan y Czartoryskiego jako kierow nika polityki zagranicznej. Rosja w yraźnie dąży teraz do wzmożenia aktyw ności Słowian tureckich. Aczkolwiek n ad al siara się unikać tarć z T rucją, nie czyni tego za wszelką cenę (stosując np. politykę faktów dokonanych), a co najw ażniejsze — coraz częściej m ówi o pełnym w y­ zwoleniu Słowian w przew idyw aniu nieuchronnego upadku P orty (,nr 255, 256 — podstawowy w tej spraw ie m em oriał Czartoryskiego dla A leksandra z 17/29 lutego 1804, t. I, s. 619—624, n r 258, 259, 265—268).

Niestety, publikow ane źródła nie pozw alają na ścisłe rozgraniczenie koncepcji politycznych A. W oroncewa i A. J. Czartoryskiego. Dawni historycy polscy au to r­ stwo w szystkich koncepcji przypisyw ali Czartoryskiem u, rosyjscy zaś raczej Wo- roncewowi. Całkowite niem al pominięcie nieoficjalnych m em oriałów w n iniej­ szym w ydaw nictw ie nie pozwala n a rozstrzygnięcie tego ciekawego zagadnienia. Co najw yżej n a podstaw ie kilku dokum entów (nr 132, 162, 183, 246) przypuszczać można, że p ierw o tn a koncepcja zbrojnej m ediacji w sporze angielsko-framcuskim p aństw kontynentalnych z Rosją n a czele — to dzieło kanclerza (ew entualnie z udziałem Czartoryskiego). Pam iętniki Czartoryskiego sugerują, że jego ówczesna rola w m inisterstw ie była znaczna 2, ale należałaby znaleźć potw ierdzenie i sp re­ cyzowanie tego w nieoficjalnych m ateriałach MSZ.

M amy natom iast ciekawe, choć drobne, przyczynki do genezy koncepcji poli­ tycznych Czartoryskiego. Oto w tajnym liście (z 22 lutego / 6 m arca 1802, t. I, nr 64, s. 176—178) do K oczubeja am basador rosyjski w Berlinie — A. K rüdener w skazuje n a konieczność w ojny z Francją. W ojna tak a dosięgnie Rosję poprzez Szwecję, Polskę lub Turcję. Radzi więc porzucić bierność, dobrze przygotować się do w alki, •a w oparciu o szeroki sojusz w szystkich niezadowolonych i obaw iających się F rancji zaham ować jej agresyw ną politykę „i zdecydować, k to w reszcie —· F rancja czy my — stanie się panem w szystkiego”. W zakończeniu — wobec bojaźni w szyst­ kich przed F ran cją i bezużytecznego dla Rosji obecnego pokoju z B onapartem — m odyfikuje sw ą koncepcję (a może w skazuje n a pierw szy etap organizacji koalicji): „zerwawszy ponow nie wszelkie stosunki z n ią [tj. F rancją — J. S.], nie pragnąc jednakże wzniecić nowej w ojny, moglibyśmy przyczynić jej duże kłopoty, w skazu­ jąc uciskanym państw om n a możliwość ipaparcia i stać się centrum powszechnej opozycji przeciw F ran cji”. Widać w tym uderzające podobieństwo do późniejszych posunięć A. W oroncewa, a zwłaszcza Czartoryskiego (szczególnie po roku 1804).

Już w połowie 1803 r. rozpatryw ano p ro jek t zorganizowania ligi książąt i p ań stw Północy, dla zapew nienia i utrzym ania pokoju „w tej części E uropy” (Aleksan­ der I do M. M. Alopeusa, 22 czerw ca/ 4 lipca 1803, t. I, n r 194, s. 459—461). Doku­ m enty n r 227 i 228 (noty W oroncewa do am basadorów angielskiego i francuskiego) 2 P a m iętn ik ks. Adam a Jerzego C zartoryskiego i korespondencja jego z cesarzem A lek-

(5)

zaw ierają bardzo ogólnikowe w zm ianki o ogólnoeuropejskim systemie w ielostronnej gw arancji neutralności i bezpieczeństwa (czyżby propozycja Czartoryskiego?).

Sporadycznie, ale bez większego przekonania, w ysuw ano też zasady poszano­ w ania narodow ości i p raw a ludności do w yboru form y rząd u (nr 130, 194). W moc­ nym sform ułow aniu powyższych (i k ilk u innych) zasad umożliwiających w alkę i propagandę przeciw Napoleonowi decydującą rolę odegrał Czartoryski. Natom iast uderza zupełny b ra k spraw y polskiej. W pierw szym tom ie jedynie w in stru k cji cara (z 9 w rześnia 1802, t. I, n r 109, s. 281—283) nowo mianowanego posła ro­ syjskiego w Saksonii — W. W. Cha-nykowa — znalazło się krótkie zalecenie ści­ słego obserw ow ania Polaków skupionych w Dreźnie i Lipsku, a szczególnie ich kontaktów z przedstaw icielam i Francji. Jeśli dodamy do tego k ilk a w zm ianek w relacjach am basadorów rosyjskich w Paryżu, okaże się, że sp raw a polska nie grała w polityce Rosji tego okresu żadnej praw ie roli. Początkowo (1801—1803) wobec dobrych czy popraw nych stosunków Rosji z F ran cją żadna strona nie po­ dejm ow ała tej spraw y. Co najw yżej — B onaparte (.bardzo rzadko zresztą) tłu m a­ czył swe ekspansyw ne posunięcia koniecznością w yrów nania sił na kontynencie, zachwianych n a niekorzyść F ran cji w skutek rozbiorów Polski. Dw ukrotnie w r. 1803 w ystępow ał z propozycją uznania rozbiorów Polski przez F rancję w zamian za oficjalne zaakceptow anie przez Rosję w szystkich zmian dokonanych niedaw no we Włoszech (ma co nie godzi się Rosja). Przedstaw iciele Rosji we F rancji — Kolyczew i Morkow w spom inali niekiedy o spraw ie polskiej i naszych em igrantach w Paryżu sugerując, że B onaparte może posłużyć się tą spraw ą w w alce .z Rosją. Ale naw et takich podejrzeń nie opierano na jakichkolw iek konkretnych dow odach3. Rosja, a przynajm niej pewne kręgi jej dyplom atów , uw ażały spraw ę polską za całkowicie zakończoną i traktow ały ją jako drugi, nieco mniej groźny niż kw estia wschodnia, straszak w ręk ach Francji. Dopiero lata 1804—1806 przyniosły tu duże zmiany. Ale ich źródło tkw iło nie tylko w w ysunięciu zasady 'niepodległości narodów , lecz rów nież w zakorzenionym (i chyba podsycanym przez Czartoryskiego) lęku Rosji przed możliwością w ygrania spraw y polskiej przez Bonapartego.

Większość m ateriałów -zawartych w obu tom ach dotyczy la t 1804—1805, gdy ster polityki zew nętrznej Rosji spoczywał w ręk ach Czartoryskiego, gdy form owała się i działała III koalicja. Zwiększa się tu (w porów naniu z -początkowymi partiam i tom u I) udział m ateriałów publikow anych po raz pierw szy (jest ich ponad 80°/o, bo 170 na 210 w szystkich dokumentów), mówiących a zagadnieniach p raw ie zupeł­ nie -nieznanych (;np. problem stosunków rosyjsklich-hiszpańskich, a zwłaszcza sta ra ­ nia Roisji o pozyskanie Hli-szpainii dla koalicji). Pogłębi to naszą w iedzę o kulisach III koalicji, o faktycznej roli Czartoryskiego i jego planów politycznych. Publiko­ w ane źródła pozw alają stw ierdzić w yraźny zw rot w polityce Rosji w momencie odejścia Woroncewa. Obok wspom nianych już sp raw bałkańskich wskazuje na to zdecydowana nieufność, a n-awet wrogość wobec P ru s (t. I, n r 264, 272), wzmożenie działalności zm ierzającej do utw orzenia sojuszów jaw nie skierow anych przeciw F rancji, a zwłaszcza do całkowitego pozyskania A ustrii dla tego p lan u (tamże, n r 272, 275, 278).

Czartoryski jest zdecydowany w ygrać w pełni hasło niezależności narodow ej przeciw Napoleonowi. Dnia '12 sierp n ia 1804 pisze do Mocenigo: „Możemy więc, bez ryzyka w prow adzenia w b łąd [trom per] kogokolwiek, dać w w ypadku ko­ nieczności bardzo szerokie obietnice, n ad ając im tak i charakter, by zadowoliły oczekiwania Greków, zgadzały się -z linią postępowania, której trzym am y się w stosunkach -z P o rtą i pozwoliły z czasem otw arcie je z -nią uzgodnić. W w ypad­ ku, jeśli nastąp i w ybuch, m-ożna będzie zwiększyć -nadzieje uciskanych poddanych

3 D ipłom aticzeskije snoszenija R ossii s F rancijej t. I, s. 43n, 46n, 77, 79n, 1-14, 332η., 413n, 540n, 589n.

(6)

T urcji, w zależności od tego, ja k w ielkie będą trudności, z którym i z e tk n ie n ^ się, burząc w ich sercach to, co osiągnąłby rząd francuski za pom ocą swych obietnic”. Obecnie jednak brak w arunków sprzyjających realizacji szerszych planów odnoś­ nie do Greków i innych poddanych T.urcjl (t. II, n r 41, s. ,110—113). K orzystając z w ysuniętej przez P ortę propozycji .zawarcia z Rosją i A nglią nowego tra k ta tu usiłuje (z winy Anglii zupełnie bezskuteczmie) zwiększyć w pływ y Rosji nad ludam i bałkańskim i i rozszerzyć ich swobody (t. II, n r 45, 50, 51, 56, przypis 157).

Szereg dokum entów potw ierdza opinię o niezbyt fortunnych posunięciach O ubrila w spraw ie ks. d’Enghien (szczególnie n r 36) czy o ro li Alopeusa w realizo­ w aniu planu puław skiego 1805 r. (nr 163, 177, 184, 189). W yraźnie w ystęp u ją k o n ­ trow ersje między kierow nikam i koalicji — Rosją i A nglią (nr 49, 103, 149, 150, 187). W ydaje się, że w połow ie 1805 r. Anglia w yraźnie osiągnęła przew agę narzucając Rosji swą koncepcję koailoji — bez prób w stępnej ugody (nr 118, 138, 139, 145, 150, 176)/*. Mimo ogrom nych przeszkód C zartoryski usiłow ał oprzeć koalicję n a szerokich .podstawach zabiegając o całkowite pozyskanie opinii publicznej, w ysu­ w ając hasła niepodległości każdego narodu, opracow ania spraw iedliw ych zasad praw a międzynarodowego oraz zorganizow ania ligi p a ń stw europejskich czuwa­ jącej nad pokojem kontynentu, in teresam i słabszych p ań stw -i respektow aniem praw a międzynarodowego. Ale wszystko to zwrócone było głównie przeciw F ran ­ cji, w yraźnie zmierzało do okiełznania jej groźnej potęgi i cofnięcia w daw ne granice ,(t. II, n r 49, 50, 103, 170). Była to koncepcja Świętego Przym ierza opartego na liberalnych zasadach. Usiłowała ona pozyskać narody i opinię publiczną w walce ze śm iertelnym niebezpieczeństw em haseł rew olucyjnych i b ru ta ln e j hegemonii Francji, a zarazem czyniła pow ażne ustępstw a 'Z zasad uszanowania narodow ości na rzecz korzystnych nabytków i lepszych granic dla głównych członków koalicji, a zwłaszcza A ustrii (t. II, n r 147). Z pewnością nad ugruntow aniem tych aspektów pracow ał P itt i dyplom acja Anglii (oraz .innych sojuszników Rosji), ale zalążki tego tkw iły w samej koncepcji Czartoryskiego. Konieczna w ydaje się .więc rew izja tezy A s k e n a z e g o i K u k i e l a o epokowych planach Czartoryskiego, m arzącego o gruntow nej, całkow itej przebudow ie E u ro p y 5. Zbadanie .genezy i uk ry ty ch celów tych planów ukaże koncepcję .Czartoryskiego w e w łaściw ym świetle. Zam iast idealnej próby rozw iązania wszelkich bolączek zwaśnionej Europy ujrzym y w niej jeszcze jeden p ro je k t cofnięcia F ran cji w jej daw ne granice, likw idacji następstw rew olucji francuskiej n a kontynencie oraz zabezpieczenia się przed w strząsam i re ­ w olucyjnym i poprzez trw ałą hegemonię angielsko-rosyjską w Europie. Nie należy zapominać, że ten niew ątpliw ie najszerszy w ow ym czasie i bardzo liberalny plan pochodził z kręgów konserw atyw nych, zdecydowanie w rogich praw dziw em u po­ stępowi i nowem u ustrojow i.

Niew ątpliw ie najciekaw sze dokum enty obu tomów to m ateriały m isji Nowo- isilcowa — głównie jego m isji do Londynu, ale częściowo rów nież jego przerw anej podróży do P aryża — latem 1805 r. N ajw ażniejsze z .nich — to instrukcja cara dla S. Woroncowa z 10/22 w rześnia 1804, tzw. „ta jn a ” instrukcja dla Nowosilsowa (pełny tekst, bogatszy od opublikowanego w „Pam iętnikach” A. J. Czartoryskiego),

4 Hipotezę tę bardzo wyraźnie potwierdzają sformułowania zawarte w obu wariantach, opracowanego przez A. J. Czartoryskiego „Sprawozdania M S Z Rosji za rok 1805“. Co więcej, odnosi się wrażenie, że w tym momencie Aleksander I był raczej za zerwaniem nieratyflkowa- nego Jeszcze układu rosyjsko-angielskiego 1 że Czartoryski wpłynął na zmianę jego pozycji, ukazując m u gotowość Austrii do działania i fatalne dla całego kontynentu skutki osamotnie­ nia Wiednia w takim momencie (BCz. V, 5214 1 5213). Ciekawe, że sprawozdania ministerialne Czartoryskiego (za lata 1803— 1806) były do tej pory prawie nie wykorzystane.

5 Sz. A s к e n a z y, Napoleon a Polska t. III — Bonaparte a legiony, Warszawa 1919, s. 338 1 342. M. K u k i e ł , K siążę A dam , Paryż 1950, s. 24 nn 1 48. T e n ż e, C zartoryski a n t European U nity, N e w Jersey 1955, s. 30 n n 1 47 nn.

(7)

„Uwagi dodatkow e” (stanowiące wg w ydawców właściiwą „tajną instrukcję”) z 11/23 w rześnia oraz obszerny protokoł konferencji Nowosilcowa z -Pittem 13/25 grudnia 1804. W św ietle tych źródeł mało praw dopodobne w ydaje się kategoryczne -twierdzenie redaktorów tomu, jakoby Rosja inie m iała w tym momencie żadnych planów polskich czy bałkańskich. A co dziwniejsze, redaktorzy uw ażają (nie przy­ taczając n a to żadnych dowodów), że opinie o istnieniu takich planów w latach 1804—1806 ukształtow ały się dopiero po upadku pow stania listopadowego w k rę ­ gach em igracyjnych zbliżonych do A. J. Czartoryskiego (t. II, s. 664—665, przy­ pis 79). Pom ijając w zm ianki pam iętnikarskie można wskazać na odpowiednie frag ­ m enty in stru k cji czy protokołu konferencji (t. II, s. 143—144, 151—152, kapitalny fragm ent protokołu s. 226—228; s. 311—312). Rosja czyniła tu w yraźnie aluzje w spraw ie tureckiej. P itt początkowo udaw ał naiw ność, a potem zręcznie uchylił się od propozycji dania niepodległości ludom bałkańskim (w w ypadku — jak suge­ row ał Czartoryski — sojuszu T urcji z Francją, a n aw et — silniejszego atak u Bonapartego n a Portę). N atom iast spraw a polska była bardziej ukryta i zaw oalo- w ana. Najpraw dopodobniej k ryła się ona (jak to już zauważył №. K u k i e ł 6) pod ogólnikowym stw ierdzeniem o konieczności zapew nienia odpowiednich nabytków Rosji, A ustrii, Prusom i Szwecji (najmocniej, praw ie otw arcie, sform ułowanym w łaśnie w tajn ej instrukcji, s. 151—152). „Konieczność” tę podkreślano jeszcze kilkakrotnie w toku organizow ania koalicji. Rokowania Nowosilcowa z Pittem pozostawiły o tw artą spraw ę przyszłych granic Prus. Równocześnie w liście z 5 stycz­ n ia 1805 do A leksandra I Nowosilcow stw ierdza, że rząd brytyjski „w żadnym w ypadku nie ośmieli się sprzeciwić Wam w czym kolwiek”, a poseł angielski w P etersburgu otrzym ał szerokie pełnom ocnictwa zaw ierające m.in. „zgodę na za­ sady w spraw ie odbudow ania państw , które utraciły niepodległość” (t. II, s. 258).

Tendencyjne, nie odpow iadające praw dzie tezy Askenaeego o p lan ie puław skim , bardzo mocno zmodyfikowane przez K ukiela, wym agać teraz będą dalszej korekty (najnowsze tw ierdzenia E. H a l i c z a w ydają się przesadnie m inim alistyczne7). N ajw yraźniej C zartoryski dążył do w ysondow ania w tej spraw ie opinii gabine­ tu brytyjskiego, sta rając się uniknąć kom prom itacji Rosji (może nie uzyskawszy jeszcze zgody cara na sw oje koncepcje). Chyba dlatego wysłano w łaśnie Nowosilco- w a — posiadającego najw iększe zaufanie Czartoryskiego i A leksandra zarazem i zaopatrzonego w w yraźne praw o uzupełniania i rozw ijania danych m u 'instrukcji. Tu też po raz pierw szy sprecyzowano zasady słynnego „M ordplanu”, traktow anego jeszcze jako jedno z 'rozwiązań alternatyw nych (t. II, s. 151—154), a zaakcepto­ w anego d o realizacji chyba dopiero w drugiej połowie 1805 r. C ar był zawsze niechętny, a n a w e t w rogi tej koncepcji (t. II, n r 91 — pełna in stru k cja dla W intzin­ gerode z 16/28 stycznia 1805), podobnie zresztą jak sam ej w ojnie z F rancją (nr 103, 104).

Cele .misji Nowosilcowa ,w zasadzie nie zostały osiągnięte i Czartoryski w liś­ cie do niego (5/17 lutego 1805, t. II, n r 104, s. 319—320) taktow nie daw ał w yraz pewnem u rozczarow aniu 8.

Depesze dyplom atyczne z la ta 1805 r. u k azu ją ciekawe aspekty rozpoczętej walki. A u stria — w brew opinii Czartoryskiego — szła do niej bardzo niechętnie, chyba podobne były uczucia Rosji. Jeszcze w e w rześniu łudzono się (a p rzy n aj­ m niej Austria) możliwością znalezienia kom prom isu i uniknięcia wojny — w w y­ p ad k u ustępliwości Napoleona — drogą rokow ań popartych zbrojną dem onstracją.

o M. K u k i e ł , C zartoryski, s. 57.

7 SZ. A s k e n a z y , op. cit., s. 324 nn; M. K u k i e ł , Czartoryski, s. 61 nn; E. H a l i c z ,

Geneza K sięstw a Warszawskiego, Warszawa 1962, s. 44 nn.

8 Ciekawe, że w sprawozdaniu za 1805 r. pisanym dla cara i senatu książę bardzo pozy­ tywnie oceniał efekty tej misji i nie wysuwał wobec Nowosilcowa żadnych, zastrzeżeń.

(8)

Chwilowo zarzucono myśl pacyfikacji powszechnej (a więc z udziałem Anglii) na rzecz polubownego układu w spraw ach kontynentalnych (inr 147, 158). Równie n ie­ pew nie przedstaw iał się problem Prus. A ustria godziła się co -najwyżej n a pociąg­ nięcie ich d-o koalicji drogą dem onstracji zbrojnej (bo o tym tylko mówiła Rosja), a nie na praw dziw ą w ojnę z P rusam i w myśl zasady: k to n ie z nam i, ten przeciw nam (nr 171).

Strona edytorska nowej publikacji zasługuje n a pochwałę. Przekłady doko­ nan e zostały starannie i z nielicznym i, błahym i w y jątk am i (np. t. I, n r 48, 195,

227, 275; t. II, n r 51) — bardzo w iernie. Ale nie w ydaje się celowe zamieszczanie k ilk u trak tató w Rosji m ających niew ielkie -znaczenie (a wydanych już przez M ar- ten-sa), pozostawienie wszelkich form ułek i ty tu latu ry , czy kilkakrotne po w tarza­ n ie -obszernych, identycznych fragm entów in stru k cji -i not cyrkularnych (t. I, n r 12,

18, 78, 79, 98, 110). K onsekw entne unikanie spraw personalnych aż do usuw ania fragm entów listów, jeśli „nie dotyczą zagadnień polityki zagranicznej” (t. II, s. 553) i 'kwestii autorstw a danego p ro jek tu (pominięto -zupełnie p ro jek ty niezrea­ lizowane) zuboża nieco publikację. Na pew no są to spraw y trudne, dyskusyjne, grożące niebezpieczeństwem nadm iernego rozszerzenia w ydaw nictw a. Ale i one przecież wymą-gają rozstrzygnięcia.

W artość nowego w ydaw nictw a podnoszą bardzo obszerne przypisy (zaw iera­ jące często dokładne streszczenia lub cytujące dokum enty w zm iankow ane w te k ­ ście), indeksy (oso-bowy, geograficzny i tem atyczny) -oraz podstaw ow a bibliografia. K om entarze — przew ażnie ściśle rzeczowe — zaw ierają k ilk a opinii m-ocmo dysku­ syjnych. Przykładem — obok poru-szamej spraw y planów polskich i tureckich —

może być zbyt jednostronna ocena- Tajnego K om itetu (t. I, s. 700, przyp. 32) o k re­ ślanego w yłącznie „jako organ konsultatyw ny przy boku A leksandra I -d-la przy ­ gotowania reorganizacji państw ow ego u-stroj.u Rosji”.

Należy j-eszcze odnotować kilka usterek: „czerwiec” zamia-st „lipiec” (t. II, s. 106, 109), b rak uwagi, że depesze n r 139 i 140 są m-ajpra(wdopodohn-iej anty d ato ­ w ane, co w yraźnie -sugeruje poprzedzający je list (t. II, inx 138, is. 465); list króla pruskiego d-о A leksandra I nosi chyba d atę ,24, a nie 21 września 1805 r. (t. II, s. 689, przypis 244), przypis 294 (t. II, s. 693) jest niejasny, zwłaszcza przy zesta­ w ieniu dat.

„Wnies-zniaja politika Rosii” sta-nie niew ątpliw ie w rzędzie podstawowych w ydaw nictw źródłowych inie tylko do historii dyplomacj-i rosyjskiej czy stosunków m iędzynarodow ych, ale przyniesie wle-le m-cwy-ch elem entów d-o pozn-a-nia -dziejów ludów bałkańskich i spraw y polskiej. Świadczą o ty-m dobitnie już pierwsze tomy.

Jerzy Skow ronek

Comité National Yougoslave des Sciences Historiques. Les problè­ m es nationaux dans la Monarchie des Habsbourg. P ar F ranz Z w i t t e r professeur à l ’U niversité de Lj-ubljama, en collaboration avec Jaroslav S i d a k e t Vas-о B o g d a - nov professeurs à l'U niversité de Zagreb, Beog-rad 1960, s. 148.

N-а s-ztokholmski M iędzynarodowy Καη-gres H istoryków nasi koledzy jugosło­ w iańscy przygotowali referat o problemą-ch narodow ych -monarch-ii habsburskiej \ Głównym autorem i redaktorem całości obrano wybitnego słoweńskiego historyka X IX wieku, F. Z w i t t e r a , któ-ry w szczególności opracował spraw y swego n aro ­ du, a nadto niemieckie i włoskie. Uczeni chorwaccy, również badacze X IX wieku,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mączkowska, Maria Sprawozdanie z badań wykopaliskowych.. przeprowadzonych w 1972 roku na stanowisku 1 w

Okres ostatni obejmujący lata 1917— 1955 charakteryzuje się imponującym roz­ wojem nauk geologicznych na Uniwersytecie Moskiewskim, zaznaczonym powsta­ niem w r..

Zhao Gang : O ile wiem, te większe wydawnictwa – trzeba bowiem pamiętać, że w Chinach są tysiące wydawnictw – które zajmują się wydawa- niem literatury, cały czas

The Climate Prediction Centre Morphing algo- rithm (CMORPH), Tropical Rainfall Measuring Mission, Multisatellite Precipitation Analysis in real time (TMPA-RT), the

Rekomendacją do obejrzenia filmu niech stanie się koń- cowa uwaga, iż jest w Polsce tylko jeden człowiek, który potrafi zrobić inte- resujący film o tym, że komuś coś się w

Analizę elementów realizacji zajęć (miejsce, rodzaj zajęć) przez nauczy­ cieli z różnych kategorii kwalifikacji przedstawiono w innym opracowaniu [7]. Ustalono,

Na ogół obecnie po wydaniu Kodeksu i Instrukcji S.C.S. pracuje na swe utrzym anie, nie ma koniecz­ ności poddawania jej oględzinom lekarskim przez lekarzy-

In order to address the potential safety issue brought by the insufficient number of envelopes stored in the database due to limitations of damage modeling experiments, interpolation