708 R EC EN ZJE I PRZEGLĄDY PIŚM IE N N IC T W A
Z LEKTUR ZAGRANICZNYCH
W śród w ielu dobrych, lub co najm niej niezłych książek, k tó re tu sygnalizuję, tra fia ją się czasem zn ak o m ite. T y m razem z ł o w i ł e m w łaśn ie tak i te k st, a u to rstw a p a n i prof. N aom i B a ro n z U n iw e rsy te tu w W aszy n g to n ie. W iele ta m ory g in aln y ch opinii: je s t o czym pom yśleć i czyta się św ietnie.
[ 1 ] K O M U N IK A C JA W Z E L E K T R O N IZ O W A N Y M Ś W IE C IE
O czywiście w ięc od tej książki (B a ro n , 2 0 0 8 ) zaczn ę n in iejsze om ów ienie.
Znana lingw istka, w k reaty w n y sposób, rozw aża w niej bow iem p ro b lem y , tak że dla inform acyjno-bibliotecznej p ra k ty k i w ażne. A i form a ek sp lik acji je s t w y ją t
kowo frapująca [*****].
Z daniem au to rk i, jeszcze nigdy żad n a form a kom unikacji nie zo stała oswojo
na ta k szybko i ta k m asow o, ja k In te rn e t oraz telefo n ia k o m ó rk o w a. C e n ą tego tem p a je st n aru szen ie pryw atności i niejaka red u k cja k o n tak tó w b ezpośrednich, a tak że po p su cie reg u ł k o m u n ik o w an ia - chociaż do tego pod ch od zi B a ro n ostrożnie. Ale p rzyznaje, że k iep sk ie p isan ie w y p ie ra o b ecn ie p isan ie d o b re.
M im o to uw aża, że w pływ m edialnych p ra k ty k językow ych n a języ k potoczny nie je st aż tak znaczny, ja k się opow iada. A to dlatego, że pojawił się au to n o m icz
ny język rów noległy, m ianow icie n e ts p e a k , niby to p isem n y, ale z n arzu co n y m i p ra k ty k a m i w erb aln y m i. W k tó ry m m a m iejsce se g m e n ta c ja w ypow iedzi (ta k jak w m owie), ale rów nież kondensacja: kw estie w yrażone w n e ts p e a k u s ą k ró t
sze, zw arte i zaw ierają w yrazow e skróty. No więc to je s t języ k nieco inny i o d rę b ny.
C iekaw e n atom iast, że sygnalizuje płeć nadaw ców - co B aro n przeanalizow a
ła. W elektronicznych w ypow iedziach kobiet, z reguły dłuższych, m niej je s t infor
macji a więcej sygnałów em ocjonalnych, za to p raw ie nie m a o k re śle ń d ra sty c z nych.
T a rów noległość n e ts p e a k u do innych języków m oże je d n a k zm ienić się k ie dyś na rzecz w pływ ów e w e n tu a ln ie dość silnych: k ied y d o ro sn ą g e n e ra c je n a j
m łodsze. T a m bow iem nie d b a się o popraw ność m ó w ien ia i ju ż te ra z w y k o rzy stuje się w m ow ie reguły, p rz e jęte z kom unikacji elek tro n iczn ej.
Jeszcze w yraźniej w idać to w p rak ty ce piśm ienniczej, gdzie n e ts p e a k pod p o w iada reguły lib eraln iejsze, k tó re być m oże z o sta n ą z a a k c e p to w a n e , p rz y n a j
m niej częściowo. A w szelkie zm ian y g en eru je te n d e n c ja , żeb y w y p o w iad ać się krócej i szybciej - lecz je s t też g ran ica tego p rz y śp iesz an ia , w y zn aczo n a przez szybkość m y ślen ia.
Praw dziw ą rewolucję kom unikacyjną wywołał e-mail, funkcjonujący od 1971 r.
Do zam ierzonej p ierw o tn ie d iach ro n ii (a sy n ch ro n ii) k o m u n ik o w a n ia , dodał z czasem m ożliwość synchronicznej w y m ian y opinii o raz n ie b y w ałe bogactw o form. P od o b n e możliwości, ale w m niejszej skali, zaoferow ał telefo n iczn y S M S , je d n ak są to od m ien n e w a ria n ty kom unikow ania. P oza ty m S M S -y m o żna igno
rować, podczas gdy n iech cian e m aile w y m ag ają specjalnego b lokow ania.
M ail rozw inął sw obodę n ad aw an ia i p rzek azu treści, n iezależn ie od woli o d biorcy, czego p re k u rs o re m było pism o, ale m ail je s t b ard ziej n a t r ę t n y . N o i lepiej uk ryw a tożsam ość nadaw cy, co um ożliw ia m a n ip u la cje i pozw ala od g ry wać kogoś innego. W m ailu n ik t nie w ie, że n a d a w c ą je s t pies.
Z drugiej strony: pozw ala w rozległej skali zasygnalizow ać, że w ogóle s i ę j e s t , odpow iadając potrzebie autoekspresji. Pow stały n a w et w ty m celu specjal
ne platform y prezen tacy jn e, np. F a ceb o o k. R ozw iniętym w a ria n te m k o m u n ik a cji m ailow ej stały się c z a t y , k tó re w 1988 r. w ym yślił fiński s tu d e n t J a rk k o O ikarinen, ale ich pow szechność je s t m niejsza.
In n y m h ite m k o m u n ik acji e lek tro n iczn ej sta ły się błogi. P re k u rs o ra m i - twierdzi a u to rk a - byli oratorzy na S p eak ers C o rn e r w londyńskim H y d e P a rk u , a po części ta k że au to rz y listów do gazet oraz rozm ów cy w ra d iu i telew izji. Ale (poza H yde P ark iem ) zawsze był w ty m jakiś cenzor w osobie re d a k to ra , a w blo- gach tego nie m a. B aro n tw ierdzi, że to dobrze. J a m a m w ątpliw ości, bo n iek tó re błogi p rzy p o m in ają ściany w w ychodku, ale nie je s te m e k sp e rte m .
Błogi m ożna podzielić n a trz y k ateg o rie: p e rso n a ln e - te m a ty c z n e - i e k s perckie. W szystkie w y m ag ają stałej aktualizacji, a z ty m byw a różnie.
N ajsłynniejszym blogow iskiem publicznym sta ła się W ik ip ed ia, w ym yślona w 1995 r. przez W ard a C unningham a i funkcjonująca już w 250 językach. N azw a
710 R EC EN ZJE I PRZEG LĄDY P IŚM IE N N IC T W A
pochodzi od W iki-W iki - szybkiej (wiki = szybki) kolei n a lotnisku w H onolulu.
0 sukcesie przesąd ziły p ro ste i racjonalne reguły kon stru k cji haseł: każdy może zredagow ać sw oją w ersję h asła lub dodać, ale obow iązuje n e u tra ln y bądź w ielo
rak i p u n k t w id zen ia i w y k lu cza się b a d a n ia . J a k o in fo rm ato r w stę p n y albo po m ocniczy, je s t to rzeczyw iście n arzęd zie dobre.
B aro n tw ierdzi, że k o n ta k ty elektroniczne raczej d o p ełn iają ko n tak ty bezpo
śre d n ie, niż m iały b y je zastęp o w ać, bo chociaż w c i ą g a j ą, to nie w y starczają 1 p o tę g u ją o sa m o tn ie n ie . N a to m ia st n a d m ie rn a o fe rta k o n ta k tó w oraz p rz e k a zów, u tru d n ia p rzejm o w an ie tre ści i tłu m i m yślenie.
Co więcej: okazuje się, że sym ultaniczność transm isji oraz linki, przeszkadzają w odbiorze w iększych całości treściow ych. B yw a, że n a pow rót do głównego w ą t
ku tra c i się n a w e t dw ie godziny i efek t odbioru nie je s t im ponujący. A w szystko dlatego, że c h a r a k te r n a tu ra ln y m a n astęp stw o (a nie m ozaika) odbieranych tre ści. S ta łe zak łó can ie tego n a stę p stw a w zm aga A D H D (A tte n tio n D eficit H y p e ractivity D isorder), czyli zespół nadpobudliw ości percepcyjnej i ruchow ej, u tru d niając in te rn a liz ac ję treści, szczególnie dzieciom .
A le - ja k sugeruje a u to rk a - form y udziału w kom unikacji m ożna i trzeb a róż
nicow ać oraz w y b ierać i pan o w ać n ad czasem uczestn ictw a. N a to m ia st w ynika z tego, że In te rn e t ja k o e w en tu a ln ie je d y n e narzędzie kom unikacji edukacyjnej, p re z en tu je się m a rn ie . P o trze b n e do ed u k acji s ą te k sty p isem n e oraz w erb aln e w ykłady, n a to m ia st p rzekazy elektroniczne są użyteczne, ale jako m ateriały uzu
pełniające.
[2] R E F O R M A B IB L IO T E C Z N A W R O SJI
S y tu a c ję ro sy jsk ich b ib lio te k {B ib lio te k i..., 2 0 0 7 ) - głów nie, ale nie tylko publicznych - w w a ru n k a c h reform y ustrojow ej, ch arak te ry z u je bardzo ciekaw y [****] zbiór w ypow iedzi, rzeczowych, k o m p eten tn y ch i dalekich od zwyczajowej u k ład n o ści. N ie m ało sygnalizow anych ta m kłopotów tra p iło , lub n a d al tra p i, b ib lio tek i rów nież w pobliskiej części E u ro p y .
O to z 48 tys. b ib lio te k publiczn y ch (d la 56-m ilionow ej publiczności), tylko 12% m a dostęp do In te rn e tu . B ibliotekarzy pracuje w nich 126 tys., są więc m ałe oraz pensje też są m ałe: 2,5 razy niższe od tam tejszej średniej pensji krajowej. Czy to nie brzm i znajom o?
W Rosji m a m iejsce refo rm a ustrojow a, m ianow icie d ecen tralizacja ad m in i
stracji oraz u sa m o rzą d o w ie n ie w ładzy, a w ślad za ty m ro z p a d a ją się je d n o lite dotychczas sy ste m y in sty tu c jo n aln e, w ty m rów nież sy ste m y bib lio tek publicz
nych i b ib lio tek n au k o w y ch . Z am ieszanie je s t ogrom ne, ze w zględu n a n isk ą j a kość stanow ionego p ra w a oraz m ało sp raw n e w ykonaw stw o postanow ień, a do
tychczasow y u k ła d bib lio teczn y dogoryw a.
W śród różnych u staw - o inform acji, o praw ie autorskim , o egzem plarzu obo
w iązkow ym — je s t też u sta w a o działalności bib lio teczn ej, lecz k iep sk a. J e d n a k najw iększy bałag an spow odow ała główna ustaw a ustrojow a, fatalnie dookreślając w zajem n e relacje i k o m p e te n cje w ładz różnych szczebli, tak że federalnych.
Z m ocy p ra w a bib lio tek i m o g ą te ra z staw ać się (pozostać?) m ało sam odziel
ny m i je d n o stk a m i b u d żeto w y m i albo - in sty tu cjam i au to n o m iczn y m i, o zw ięk
szonej sam odzielności, k tó re subw encje finansow e o trz y m u ją w całości, bez po
działu n a paragrafy. J e d n a k są prognozy, że n a autonom izację zdecyduje się mało kto, bo to w y m ag a p rz e jęc ia odpow iedzialności, a tego n ik t nie chce, oraz zn ie
ch ęc a ją rów nież ro zm aite n arzu co n e rozw iązania finansow e, p raw n e i organiza
cyjne.
B ib lio tek o m au to n o m ic zn y m stw orzono m ianow icie możliwość zaro b k o w a
n ia, ale je d n o c z e śn ie obłożono te zaro b k i (łatw o zgadnąć, że liche) 18% po
d a tk ie m V A T . K iep sk o też uregulow ano praw o w łasności zasobów , a zwłaszcza nieruchom ości, co m oże grozić m asow ym i eksm isjam i. N o i całkow icie ubezw ła
snowolniono d y rek to ró w bibliotek, podporządkow ując ich w decyzjach organom założycielskim .
Poza ty m nie w y p raco w an o jed n o liteg o m o d elu obsługi biblio teczn ej śro d o wisk lokalnych ani sch em atu sieci bibliotecznej: każdy p o stęp u je ja k uw aża. J e s t zresztą w yraźna sprzeczność pom iędzy (bezp ro d u k ty w n ą) te n d e n c ją do całkow i
tej decentralizacji w szystkich bibliotek, a p ró b am i scalen ia n a szczeblu m u n icy paln y m bądź reg io n aln y m . Je d n a k o w o n a to m ia st w ład ze lo k aln e, zyskaw szy stosow ne u p ra w n ie n ia, w y k azały d u ż ą chęć likw idow ania b ib lio tek .
Przyw ołano p rz y k ła d A rch an g ielsk a, gdzie u ra to w a n o w k o ń cu b ib lio tek i przed likwidacją, ale w ypracow ano jed y n ie kom prom is, a nie: w aru n k i popraw y.
Z kolei w T a ta rs ta n ie za ra tu n e k p rzed z ag ła d ą u z n an o sce n tra liz o w an ie sieci bibliotecznej n a poziom ie republiki, szerm ując głównie a rg u m e n ta m i narodow o
ściowymi. Lecz łatw o nie było i nie je s t nigdzie.
J e d n a k n ajw ięk sze sp u sto szen ie spow odow ała u sta w a o z am ó w ien iach p u blicznych - o d n iesiona bow iem do bibliotecznych zak u p ó w k siążek , całkow icie zdezorganizowała zao p atrzen ie bibliotek, w stopniu jeszcze w iększym , niż kiedyś w Polsce. P rze ta rg i zaczęły w ygryw ać w ielkie k o rp o racje c e n tr a ln e z M oskw y, podwyższając ceny o 1/5 i fatalnie w yw iązując się ze zobow iązań. D y stry b u to rzy lokalni, od la t solidnie i ta n io funkcjonujący d o tychczas, p rz e sta li się liczyć, zaś nieustanne odw ołania od przetargow ych rozstrzygnięć spraw iają, że przez p ierw sze półrocze każdego roku nie k u p u je się w ogóle nic. T a k n ie m ożn a funkcjono
wać i m y te n k o szm ar też znam y.
O czyw iste więc, że w tych okolicznościach pojaw iają się, albo są w przygoto
w aniu, projekty now ych lub odpow iednio popraw ionych ustaw . M ów i się o u s ta wowej ochronie zasobów cen n y ch oraz o zdefiniow aniu n a now o pow inności b i
blio tek n arodow ych. Lecz za najw ażniejsze e k sp e rc i u w a ż a ją w y p ra co w a n ie racjonalnych zasad finansow ania bibliotek, up o rząd k o w an ie organizacji, u sy ste m atyzow anie pow inności organów założycielskich oraz zap ew n ien ie bibliotekom do stęp u do now ych technologii k o m u n ik acy jn y ch .
[3] B IB L IO T E K I N A U C Z Y C IE L S K IE
N a trafiłem też na książk ę o zbliżonym c h a ra k te rz e ( B ib lio te ć n o e ...,2 0 0 7 ), ale skoncentrow aną n a bibliotekach uniw ersytetów (ew. in sty tu tó w ) pedagogicz
nych w całej F e d e ra c ji R osyjskiej i w y raźn ie słab sz ą [***], bo w d o d a tk u dziwną. O to bow iem połow ę to m u zajm uje... bibliografia pu b lik acji A le k sa n d ra Cziżewskiego (1 8 9 7 -1 9 6 4 ), któ ry był w praw dzie zn an y m w św iecie biofizykiem i kosm ologiem , ale co to m a w spólnego z b ib lio te k a rstw e m X X I w ., w ie e w e n tu aln ie tylko pom ysłodaw ca zbioru.
J e s t ta m z re sz tą kilk a tek stó w o k ro p n y ch , bogoojczyźnianych, p re z e n tu ją cych z e m fazą d o k o n a n ia w łasn e, jak k o lw iek w istocie często m iz e rn e. Z tego, mimo woli, w yłania się sm ętn y obraz tam tejszego b ib lio tek arstw a prow incjonal
nego - ta k ja k to sygnalizow ał to m p o p rzedn i. N ib y dużo n a p isa n o o usłu g ach elektronicznych, ale z przyw ołanych faktów w idać, że to ledw o pierw ociny.
E lek tro n iczn e katalogi m a ją z zasady histo rię k ró tk ą , zaś usługi in te rn e to w e zlokalizowano w odręb n y ch czytelniach elektronicznych - co n a św iecie zarzuco
no już daw no i m o n ito ry sto ją te ra z w szędzie. W d o d a tk u , k ied y opis u n iw e rsy teckiej biblioteki dochodzi do konkretów , okazuje się, że np. w C zelab iń sk u s ta now isk z I n te rn e te m je s t 5. W N ow osybirsku w ięcej, bo 35, ale d la 30 tys.
użytkow ników . No w ięc to są dopiero początki o ferty elek tro n iczn ej.
J e d n a k o w arto ści to m u rozstrzyga kilk a tek stó w , rzeczyw iście in te re s u ją cych. R ep u b lik ę M a ri E ł (nad śro d k ow ą W ołgą), z a m ie sz k a łą w połow ie przez M aryjczyków , tj. C zerem isów , p o trak to w an o ja k o poligon refo rm y szkolnictw a.
W obec tego b ib lio te k a u n iw e rs y te tu pedagogicznego w m ieście J o s z k a r Ola stw orzyła o środek in fo rm acy jn y dla w szystkich nau czy cieli - ju ż n a w stęp ie
712 REC EN ZJE I PRZEGLĄDY PIŚM IE N N IC T W A
stw ierdzając, że m ateriałó w dla nauczycieli je st m ało, w szkołach brak u je elek tro niki, a b ib lio tek i szkolne s ą w sta n ie fataln y m .
Żeby działania m iały sens, przeprow adzono w śród nauczycieli m asow e b a d a nia ankietow e. P o n ad połowa respondentów uznała, że szkolne podręczniki są do lekcji m ało u ży teczn e, bo je s t ich... za dużo (?), ale w y k o rzy sty w an ie In te rn e tu zdeklarow ało tylko 8% . W śród postulatów dom inow ały żąd an ia inform acji p rze
tw orzonych i sp rep aro w an y ch (czyli p a p k i ) , oraz surogatów m etodycznych (też p a p k a) z am iast podręczników , zaś ponad e w en tu aln e zasoby biblioteczne prefe
row ano kolekcje w łasne, rzekom o do wzajem nej w ym iany m iędzy nauczycielam i.
T o je s t w yjątkow o m roczny p o rtre t m entalności i dydaktycznej potencji nauczy
cielskiej - o b aw iam się, że w m n iejszy m b ądź w ięk szy m sto p n iu ob ecn y pod k a ż d ą szero k o ścią geograficzną.
Z kolei u n iw e rs y te t pedagogiczny w S arato w ie w yciągnął w nioski z tego, że ro sn ą pok o len ia zaprzyjaźnione z In te rn e te m , a nauczyciele (oraz szkoły) nie są do k o rz y sta n ia z I n te r n e tu przygotow ani. W p ro w ad zo n o w ięc 40-godzinny przedm iot (w ram ach w iedzy dydaktycznej), zm ierzający do oswojenia przyszłych nauczycieli z In te rn e te m . N a zajęciach stu d en ci m ieli opracow ać rejestry źródeł elek tro n iczn y ch do w y b ran y ch tem ató w i to okazało się dla nich niezw ykle tru d ne.
N a to m ia st ta m te jsz a b ib lio tek a u n iw ersy teck a w prow adziła n a w łasn ą rękę p rzy sp o so b ien ie in fo rm acy jn o -elek tro n iczn e w trzech m odułach:
- dla stu d en tó w 1 roku, 8-godzinne: w ykorzystanie inform acyjnych zasobów b ib lio te k i,
- dla m agistrantów , 4-godzinne: bibliograficzne zaplecze rozpraw y naukowej, - d la d o k to ra n tó w , to sam o ale 2-godzinne.
T o n ie w ątp liw ie m a sens. G odzin je s t n iem ało , zaś dla b ib lio tek i to duży w ysiłek, bo (ta k ja k w szędzie) n ik t za to d o d atk o w o n ie płaci, an i nie zw iększa o b sad y .
W n a stę p stw ie różnych reform i zm ian, rozm nożyły się w rosyjskim (nie ty l
ko) b ib lio te k a rstw ie ro z m a ite reo rg an izacje, często b ezsen so w n e, bo podejm o
w an e w oluntarystycznie, bez zaw racania sobie głowy w iedzą o zarządzaniu. Stąd in te re su jąc a i u ży teczn a refleksja doc. J e le n y G alim ow ej z U n iw e rsy tetu w K ra- snodarze, rek a p itu lu ją ca e lem en ty wiedzy na te n te m a t, w odniesieniu do biblio
te k .
A u to rk a p o tw ierd za konieczność reorganizacji, ale tylko w ówczas, kiedy do
tychczasow e stru k tu ry ok ażą się niew ydolne, a zm iany zap ew n ią lepszą efektyw ność. O tóż nie zaw sze ta k jest. T rze b a to zresztą sta ra n n ie przygotow ać, tw orząc spójny, h ie ra rc h icz n y re je str pow inności, oraz p rzek o n ać do zm ian personel, bo inaczej nic z tego n ie b ędzie.
M o d el now ej s tru k tu ry w y m ag a zesp o len ia procesów p o d o b n y ch n a nowo, u k o n sty tu o w a n ia w ed łu g nich siatk i z ad a ń i ogniw (a g e n d ), pow iązanych w u k ład pionow y i w u k ład poziom y, a także: ok reślen ia u p ra w n ie ń decyzyjnych i z a k re su odpow iedzialności ty ch ag en d (ogniw ), oraz sto p n ia scen tralizo w an ia poszczególnych procesów . T o je s t zad an ie tru d n e i w ym aga w iedzy oraz s ta ra n ności, ty m c z asem p rzew aża im prow izacja, p su jąca w szystko, co jeszcze nie je st p o p s u te .
D o m o d elu s tru k tu ry a u to rk a dodaje zad an ie ro zp raco w an ia sy stem u sk u tecznej m otyw acji - lecz nie w iadom o dlaczego: w przeciw staw ieniu do tej s tru k tury. T o nieporozum ienie, są to bow iem dw a różne obszary treściow e, bynajm niej nie sprzeczne. Pojęcie organizacji (k tó ra je st funkcją zarząd zan ia) m a w szak w y
m iar przedm iotow y (stru k tu ra ) oraz czynnościowy, procesualny (organizow anie) i to w ty m d ru g im zaw iera się m. in. m otyw ow anie.
E lek tro n izacja kom unikacji spow odow ała wszędzie, więc tak że w Rosji, w iel
kie zam iesza n ie w z a k re sie a u to rsk ich praw . R osyjska u sta w a u sankcjonow ała p u b lik o w an ie w In te rn e c ie , ale k o rz y stan ie z pełn o w y m iaro w y ch tek stó w za
strzegła dla b ib lio tek (z re sz tą n ieo d p łatn ie), je d n a k bez u p ra w n ie ń do kopiow a
nia. N aruszenia tych reguł stały się nagm inne, a procesy o p raw a au to rsk ie - licz
ne.
W zw iązku z ty m zam ieszczono w ty m to m ie o b szern y te k s t, p rzy g o to w an y przez prof. W . M o n ach o w a z M o sk w y i R osyjskie S to w a rz y sze n ie B ib lio te k Elektronicznych, zaw ierający liczne i szczegółowe propozycje rozw iązań p rak ty cz
nych w zak resie rozsądnej ochrony p raw au to rsk ich . J e s t ty ch podpow iedzi ta k wiele, że nie d a ją się sprow adzić do żadnej sko n d en so w an ej form y.
W śród najw ażniejszych m ieści się sugestia (u san k cjo n o w an a ro sy jsk im p r a w em ), żeb y w łaścicielem kolekcji e lek tro n iczn ej b y ła w y łączn ie odpo w ied n io zarejestro w an a b ib lio te k a , d y sp o n u jąca zaso b am i w łasn y m i oraz e w e n tu a ln ie oddanym i jej w czasow ą d zierżaw ę. Jeżeli w łaściciel kolekcji nie z a re je stro w a ł swojej b iblioteki, to albo to zrobi, albo niczego ro zpow szechniać nie m oże.
W przeciw ieństw ie do różnych frantów , k tó rzy chcieliby a u to ró w pozbaw ić w ynagrodzeń i jeszcze obciążyć kosztam i rozpow szechniania, M onachow - m oim zd an iem słusznie - tw a rd o stoi n a stan o w isk u re stry k c y jn e g o p rz e strz e g a n ia praw au to rsk ich . J a k ktoś pisać n ie p o trafi, to m u się w y d aje, że te k s ty s a m e w ylew ają się z piór i k o m p u teró w . W rzeczyw istości ta k n ie je st.
S tąd zalecenie, że praw o au to rsk ie obow iązuje zaw sze, ch y b a że w ygasło lub nie obow iązyw ało od początku. I w obec tego n a praw o do u d o stę p n ia n ia , n a w e t właściciel kolekcji (biblioteka), m usi m ieć zgodę au to ra, ew en tu aln ie z b i o r c z o uzy sk an ą od w ydaw cy, n iek ied y w form ie w ykupionej licencji.
W ty m k o n tek ście tro c h ę dziwi e n tu zjaz m d la re m e d iac ji p iśm ie n n ictw a , k tó rą w In te rn e c ie realizu je firm a Google. T o w szak finansow y r e k i n , czysto k o m ercy jn a firm a rek lam o w a, w ięc jak o ś nie w ierzę w b e zin tere so w n o ść tego przedsięw zięcia. O czym p rzek o n am y się zap ew n e, pręd zej albo później.
[4] B IB L IO T E K I P U B L IC Z N E W USA
N ie bez tru d n o ści i z d u ży m poślizgiem czasow ym u d ało m i się sprow adzić książkę o a m e ry k a ń sk ic h b ib lio te k a ch publiczn y ch (C u r r e n t..., 2 0 0 6 ). E fe k t okazał się z re sz tą nijak i [**]: sporo w niej tek stó w b a n a ln y c h lub czysto s p r a wozdawczych. Ale jak iś zarys cząstkow ej p a n o ra m y tam tejszego b ib lio tek arstw a publicznego daje się je d n a k odtw orzyć.
W śród spisanych opinii przew ażają n arz ek a n ia n a cięcia b u dżetow e, sięgają
ce 10%, a inicjowane głównie przez w ładze lokalne. R o sn ą też koszty u trzy m an ia bibliotek, no i w szy stk ie b u d ż e ty d e g ra d u ją się rów nież w n a stę p s tw ie inflacji.
S tab iln e są ty lk o b ib lio te k a rsk ie pensje: od la t an i d rg n ęły .
Ale porów nyw ać się nie m am y jak , bo m im o w szystko ekonom iczne s ta n d a r
dy tam tejszych b ibliotek publicznych są dla nas nieosiągalne. D lateg o praw ie wszystkie (99% ) są zelektronizow ane i średnio p rzy p ad a 11 m onitorów n a je d n ą bibliotekę. N ato m iast są zastrzeżenia co do personelu, zwłaszcza n a prowincji: im m niejsza biblioteka, ty m on m niej profesjonalny i siłą rzeczy ty m gorsza oferta.
D ostępność bibliotek była p rzed m io tem b a d ań , zrelacjonow anych w je d n y m z tekstów , ale niczego szczególnego nie ustalono. O dległość m iejsca z a m ie sz k a nia od biblio tek i p o n ad 3 k m - o czym w iadom o od d a w n a - zn aczn ie re d u k u je częstotliw ość odw iedzin oraz w yklucza z u ży tk o w an ia b ib lio te k i osoby starsz e , n iepełnospraw ne i dzieci. Po zm ianie zaś lokalizacji biblioteki, m a k sy m a ln a fre
kw encja k szta łtu je się dop iero w drugim ro k u funkcjonow ania.
N a te m a t organizacji procesów je s t tylko je d n a w ypow iedź, odnosząca się do realizacji nabytków w sieci miejskiej. P rzy zakupie i opracow aniu indyw idualnym m arnotraw i się czas — nato m iast przy scentralizow anym , filie nie m a ją w pływ u n a k ształt w łasnej kolekcji. S tą d su g estia sce n tra liz o w an ia czynności ak w izy cy j
nych, tech n iczn y ch i o p raco w an ia, zaś indyw idualizacji d o b o ru n a b y tk ó w , w oparciu o dostarczone spisy ofertow e i u stalo n ą pulę środków . Słuszna, ty le że
714 REC EN ZJE I PRZEGLĄDY PIŚM IE N N IC TW A
form ułow ana od d aw n a i w ielokrotnie. P o w tarzający m się m otyw em opinii (jak to zw ykle w U S A ), je s t m ożliw ie łatw y d o stęp m ieszk ań có w do bibliotecznych zasobów i p o ży tek z nich, ta k że dla etn iczn y ch m niejszości; 12% populacji u ro dziło się w szak poza U SA . S tąd też p o stulaty tw orzenia kolekcji wielojęzycznych, łatw iej je d n a k form ułow ane niż realizow ane. Z n ie d o statk u środków , lecz także (podobno) w obec tru d n o śc i w pozyskiw aniu zag ran iczn y ch książek, zwłaszcza (jak n ap isan o ) z E u ro p y W schodniej. C hciałoby się zatem zapytać, co robią nasi e k sp o rte rz y k siążek oraz n asze k o n su laty , ale to nie je s t m ą d re p y tan ie.
K ilku au to ró w zwróciło zresztą uw agę, że ogólnie lansow ane hasło ułatwionej d o stęp n o ści b ib lio te k nie zaw sze p o k ry w a się z rzeczyw istością. M a rn a je st zw łaszcza obsługa osób b ied n y ch i bezd o m n y ch , oraz zasygnalizow ano, że dla m niejszości sek su a ln y ch o fe rta je s t tylko śladow a. N o to m a ją problem !
O raz, ja k ta m zw ykle, n arzek a się n a filtrację oferty dla dzieci i m łodzieży, bo to p o d o b no je s t z ak am u flo w an a form a cen zu ry . C iek aw e rozum ow anie. N ie u s ta n n ie k ry ty k o w a n a (p rzez b ib lio tek arzy ) je s t też u staw a P a trio t A ct, k tó ra n ie d e m o k ra ty c z n ie pozw ala służbom b ezp ieczeń stw a n a w gląd, kto z czego w bib lio tek ach korzysta, tak że przez In te rn e t. Ale z drugiej strony, n ik t nie zale
ca dzieciom pornosów an i nie ap ro b u je w ykorzystyw ania bibliotek jak o zaplecza dla p ro d u k cji bom b. N o w ięc albo - albo. S iłą rzeczy z ate m , je s t to n a rz ek a n ie dla n a rz e k a n ia .
W śró d innych tek stó w zauw ażyłem opis ciekaw ego pro g ram u dla dzieci, k tó ry realizuje m ała biblioteka filialna. T o w arto przyw ołać. O bok m ianow icie p rze
chow alni dla m ałych dzieci, kiedy rodzice robią zakupy obok, je st ta m oferta licz
n ych im p rez dla całych rodzin z dziećm i w różnym w ieku (razem ), są ku rsy dla dzieci d o sk o n alące uży w an ie In te rn e tu i je s t też p ro g ram nauczycielskich k o re p ety cji d la uczniów słab y ch (w szkołach n au czy cielo m nie w olno tego robić).
K ierow niczka tej filii uw aża, że w łaśnie m ała bib lio tek a m oże lepiej dostosować p ro g ram do publiczności, b o j ą dobrze zna.
N o i je s t jeszcze w ty m to m ie p o rad a (tak to chyba trzeb a nazw ać), żeby każ
d a biblioteka publiczna pozyskała sobie przyjaciół, a d w o k a t ó w , spośród osób w środow isku szanow anych, k tó re w razie p o trzeb y w staw iały b y się za bib lio te
kam i u w ładz, ze w zględu zaś n a a u to ry te t tych osób, ich opinie nie mogłyby być lekcew ażone. W ty m celu (jak n ap isan o ) w arto zap raszać ta k ie osoby do rad bi
bliotecznych albo do kół przyjaciół bibliotek i okresow o pow iadam iać o bieżącej p ra k ty c e b ib lio tek i.
N ie da się zaprzeczyć, że p o trzeb a jest. N ato m iast nie wiadom o, jak to zrobić.
T o, co zasugerow ano w tek ście ja k o sposób, to bajki dla dzieci. T a k więc w ypada pozostać n a e ta p ie głęboko słusznych intencji.
[5] O M E T O D O L O G II B A D A Ń
W z u p ełn ie in n y ch k ręg ach te m a ty cz n y c h lokuje się n a to m ia st podręcznik, ch arak te ry z u ją cy bibliologiczno-inform atologiczną m etodologię badaw czą (B eck i M an u e l, 2 0 0 8 ). Dość zask ak u jący (nie zaw sze pozytyw nie), jeżeli chodzi o do
bó r tre ści o raz p o rażający n ieo p an o w an y m g ad u lstw em [**]. Z d u m ien ie budzi zw łaszcza b ra k c h a ra k te ry s ty k i a n k ie ty . P ow iem w ięc oględnie, że byw ały już takie podręczniki znacznie lepsze (np. Ronald R. Powell: B a sic research m e th o d s fo rlib ra ria n s. N orw ood, A blex P ubl. C o rp o ratio n , 1991; 1993).
Ale s ą ta m też opinie oraz sugestie w arte uwagi. Z resztą tru d n o to w ogóle oce
niać, poniew aż lwia część naszej metodologii została przejęta z innych nauk, gdzie była i nad al je st opisyw ana bogato i w ielokrotnie. Z atem w ykładnia b r a n ż o w a , siłą rzeczy, m usi składać się z pow tórzeń, a polega głównie n a adaptacji.
A utorki p ró b u ją określić pożytki z b ad ań dla bibliotecznej p rak ty k i, ale robią to zdaw kow o i w ą tp ię , czy w zb u d zą czyjkolw iek en tu zjazm . F a k t, że je s t tych b a d a ń m ało, lub że o d k r y w a s i ę oczywistości, k ła d ą na k arb nieznajom ości
m etodologii. I nie m y lą się zap ew n e, a to stan o w i re k o m e n d a c ję ich p o d rę c z n i
ka - któ ry m a w prow adzić bib lio tek arzy w p ra k ty c z n ą p ro b le m a ty k ę b a d ań . T o w prow adzenie je s t je d n a k m ało klarow ne, chaotyczne i niejednolite: czasem zbyt ogólnikow e, a n ie ra z znów n a zb y t szczegółowe.
W ielokrotnie w tek ście sygnalizuje się - m oim z d an iem a rc h aic z n y - podział te ch n ik b ad aw czy ch n a ilościow e i jakościow e, z czego n ie w y n ik a nic. K ażd e b a d an ie p o n a d in d y w id u a ln e je s t zaw sze ilościow e i z a ra z e m jak o ścio w e, w ięc tak i podział to sz tu k a dla sztuki. Co gorsze: fu n d a m e n ta ln y d la b a d a ń , do b ór zbiorowości p róbnej, został zasygnalizow any byle ja k i w m iejscu n iesp o d ziew a
nym - z p o p ra w n y m w p raw d zie o p isem ró żn y ch sposobów loso w an ia, ale ju ż dobór celowy je s t ledw ie w spom niany i tylko w je d n y m w arian cie: w ed łu g s ta ty stycznej zależności cech. A w ed łu g rów nych kw ot?
Sam sc h e m a t p rzeb ieg u b a d a ń - od sfo rm u ło w an ia p ro b le m u o raz h ip o tez, po w nioski końcow e - je s t s c h a ra k te ry z o w a n y ja sn o i p o p ra w n ie . Ze słu sz n ą uw agą, że w iarygodność w yników p o tw ierd za się d o p iero po u z y sk a n iu (co n a j
m niej) pow tórnym tych sam y ch efektów .
Zostały też przyw ołane rejestry ch arak tery sty czn y ch błędów , z n an e z innych publikacji. S ą to najczęściej w adliw ie sk o n stru o w an e p y ta n ia , n ie ra z su g eru jące odpow iedzi, ta k ż e źle d o b ra n e zbiorow ości p ró b n e , o raz n a d in te rp re ta c je . A byw a i ta k , że rasu je się lub p re p a ru je w yniki.
S ą ta m ta k że z ale c en ia n a tu ry ety czn ej. Z eb y m ian o w icie re sp o n d e n c i nie ponosili żad n y ch konsekw encji w n astę p stw ie b a d a ń , d lateg o p o stu lu je się a n o nim ow ość ja k o reg u łę. W sp ó ła u to rstw o b a d a ń m u si być sy g n alizo w an e, e w e n tualnie w proporcji do w kładu pracy (np. poprzez kolejność nazw isk), lecz rzeczy
w istego; p ra k ty k a d o p i s y w a n i a s i ę p rzełożonych (n ie s te ty p o w szech n a) je s t nie do p rzy jęcia. T a k ja k i p le n ią ce się (w szęd zie?), p la g ia ty , a u to p la g ia ty
i obyczaje z a p o m i n a n i a o przyw ołaniu w y k o rzy sty w an y ch źródeł.
Opisy tech n ik badaw czych (b rak an k iety to kom prom itacja) s ą pod w zględem jakości zróżnicow ane i słabo sygnalizują stosow alność. C h a ra k te ry sty k i w yw iadu dokonano g r u b ą k r e s k ą . Poza podziałem n a stan d ard o w y (ze sztyw nym re je strem pytań ) i wolny, b rak u je sugestii praktycznych. T o znaczy: niby są, ale in fan ty ln e - j a k choćby zalecen ie anonim ow ości (k ied y re s p o n d e n t siedzi tw a rz ą w tw arz?). W idać, że a u to rk i żad n y ch w yw iadów nigdy nie p rzep ro w ad zały .
P rezen tacja zm atem atyzow anej analizy treści (c o n te n t a n a ly sis) to k o m p le t
ny bełkot. N ie da się z te k stu odgadnąć, ja k j ą realizow ać i po co. T a k ż e w y m ie nione, w a ria n ty w n e je d n o stk i p o m ia ru (z re sz tą n ie k o m p le tn e ), n ie w iado m o kiedy m a ją być p o żytkow ane, ani dlaczego.
L epsza, choć n iew olna od b an ałó w , je s t c h a r a k te ry s ty k a e k s p e ry m e n tu . Począw szy od ak ty w n o ści b ad acza, k tó ry w p ro w ad za lub m a n ip u lu je z m ie n n ą n iezależn ą (p rzy czy n ą), aż po ściśle z m a te m a ty z o w a n y c h a r a k te r i obliczen ia (zmiennej zależnej) przed oraz po w prow adzeniu zm iennej przyczynow ej. Je d n a k nie dookreślono do końca, po co w e k sp e ry m e n c ie e w e n tu a ln a g ru p a k o n tro ln a (term in: z m ie n n e u b o c zn e lub n e u tra ln e w ogóle nie p a d a), an i ja k zestaw iać ze so b ą w yniki obliczeń i w yciągać w nioski. Istn ie je n a tę okoliczność sp ec ja ln y sch em at S. S tau ffera, k tó ry to w szystko w yjaśnia, ale tego tu n ie m a.
Nie skłania do en tu zjazm u sposób opisu obserw acji. T a p ro sta, n a w e t p ry m i
tyw na, tech n ik a poznaw cza m a je d n a k swoje p a ra m e try , odróżniające od o b se r
wacji potocznej, m ianow icie rep rezen taty w n y przedm iot i m iejsce obserw ow ania, a tak że sy stem aty czn o ść. W te k śc ie nie m a o ty m nic, poza stw ie rd z e n ie m , że może być obserw acja zew nętrzna, lub uczestnicząca. A u to rk i tw ierd zą, że m ożna obserw ow ać uży tk o w an ie bibliotek (rzeczyw iście) oraz... sto p ie ń użytkow niczej satysfakcji. C iek aw e jak : poprzez m im ik ę, gesty albo p rz e k le ń stw a ?
Z asygnalizow ano ta k że jeszcze dw ie, rzek o m e te c h n ik i b a d aw c ze , k tó re m oim zdan iem żad n y m i o d rę b n y m i te c h n ik a m i n ie są. T o a n a liz a d z ia ła ń (?) oraz b a d a n ie w k la sie (??), czyli w grupie - b ę d ąc e w istocie w a ria n ta m i o b se r
wacji lub e k sp e ry m e n tu .
716 R EC EN ZJE I PRZEG LĄDY PIŚM IE N N IC T W A
S to su n k o w o n ajlep iej i najo b szern iej zostały n a to m ia st sch a ra k te ry zo w a n e te ch n ik i b ib lio m e try cz n e - z o d n iesien iem do p ra k ty k in fo rm etrii, w eb o m etrii oraz n au k o m etrii. N ie m a ta m w praw dzie propozycji now ych, ale ta k a poszerzo
n a re k a p itu la c ja m oże być użyteczna. E w e n tu a ln ie tylko z re je stre m sugerow a
nych zasto so w ań d ało b y się podyskutow ać.
Sporo uw agi a u to rk i pośw ięciły w skaźnikow i Im p a c t F a c to r i są też przyw o
łani A lfred L otko oraz S am u el B rad fo rd , ze swoim i reg u łam i częstotliw ości w y
stęp o w a n ia p u b lik acji - co zaw sze m a m iejsce przy ta k ic h okazjach, chociaż m ożna m ieć niejakie w ątpliw ości, czy to rzeczywiście są praw a, a nie m etaforycz
ne supozycje, bo dowodów jakoś nie widać. N o i je st niespodzianka: a k u ra t w tym m iejscu, nie w iadom o dlaczego, pojaw ia się szczegółowa in stru k cja, ja k obliczać p ro cen ty . T ego u czą w 4 k lasie szkoły podstaw ow ej! In n e w skaźniki staty sty c z ne, dla rów now agi, p o m in ięto całkow icie. J e d n a k p rzy p ad k o w a lokalizacja tego ć w i c z e n i a i przypadkow o w ybranego w skaźnika, przystaje do ogólnego u k ła
du tej książki - nie d a się u k ry ć, że m ocno chaotycznego.
J a c e k W ojciechow ski
KSIĄŻKI OM ÓW IONE:
[1] Naom i S. Baron (2 0 0 8 ). A lw a y s on. L an gu age in an online a n d m ob ile world.
Oxford: Oxford U niversity Press, 289 s., ISB N 9 7 8 -0 -1 9 5 3 1 3 0 5 -5 [*♦***]
[2] B ib lio tek i w uslow ijach reform . P ro b lem y i w o z m o in y je p u tiic h re sze n ija (2007).
Red. Ł. Tichonowa, I. Szestopałow. Moskwa: Paszkow dom, 156 s., ISB N 5-7510- 0368 -3 [* * * * ]
[3] B ib lio tec zn o je dieto - X X I w ie k (2 0 0 7 ). Moskwa: Rossijskaja Gosudarstwiennaja Biblioteka, 272 s. (P riło żen ije k żurnafu „ B ib lio te k o w ie d ie n ije ”) [brak ISBN ] [***}
[4] C u rren t p r a c tic e s in p u b lic lib ra ries (2 0 0 6 ). Red. W illiam M iller, Rita M. Pellen.
Binghamton: T he Haworth Information Press, 232 s. IS B N 9 7 8 -0 -7 8 9 0 -3 6 0 7 -0
|-**j
[5] Susan E. Beck, Kate M anuel (2 0 0 8 ). P ractical research m e th o d s for librarians and inform ation pro fessio n a ls. N ew York: Neal-Schum an Publishers Inc., 309 s. ISBN 9 7 8 -1 -5 5 7 0 -5 9 1 -6 [**]
T e k s t w p ły n ą ł do re d a k c ji 8 w rze śn ia 2 0 0 8 r.