• Nie Znaleziono Wyników

Polskie chucie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie chucie"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Zaleski

Polskie chucie

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1 (13), 136-146

1974

(2)

K rzysztof Zaleski

Sensy bezpiecznie bezcielesne

Polskie chucie

A teraz sta łem się ucieleśnieniem słowa, teraz jestem przepotężną chu­ cią, co wszelkiem u ro zw o jo w i po­ czątek dala i go w nieskończoność prow adzi, je ste m w ę złe m przeszłości i tego, co przyjdzie, jestem p o m o ­ stem do nieznanego Jutra, rękojm ią n owej ewolucji i wiecznego powrotu.

S. P rzybyszew ski: R eq u iem A e te r n a m

1. L i t e r a tu r a n a sz a p rz yw z y ­ cz a iła się d o sen só w b ez p ie czn ie b ez c ie le sn y c h .

C h y b a, m im o n a w e t w s z y s tk ie w y s iłk i m o d e rn is tó w , n ie w ie le m ia ła do c z y n ie n ia z k o b ie ta m i, je ś li oczy­ w iście p o m in ą ć p o rz ą d e k b io g ra fii co m ę ż n ie js z y c h p isa rz y . P ro z a ik p o lsk i s to ją c w obec z a d a n ia o p is u c ia ła k o b ieceg o z a c h o w y w a ł się ja k ów p o w ieśc io w y b o h a te r, k tó r y

„jeśli naw et napotkał czyjeś zachęcające oczy, to m ieszał się szybko, w ydaw ało mu się, że wytrzym yw anie spojrzenia u- bliża kobiecie, że dowodzi jego niedelikatnośći. Podczas przy­ padkowych spotkań starał się zawsze w yelim inow ać jakąś dwuznaczność, wynikającą z różnicy płci. Zastępował to płaszczyzną działania społecznego i politycznego” (W, s. 275) l.

1 Symbole literow e oznaczają tytuły utworów, według na­ stępującego klucza: W — T. Konwicki: Władza. W arszawa

1954; S — T. Konwicki: Sennik współczesny. Warszawa 1963; WN — T. Konwicki: Wniebowstąpienie. Warszawa 1967; N — T. Konwicki: Nic albo nic. Warszawa 1971; R — M. N ow akow ­ ski: Robaki. W: M. Nowakowski: Układ zamknięty. W arsza­ wa 1972; O — R. Callois: Odpowiedzialność i styl. W arszawa

1067; AR — S. Przybyszewski: Wybór pism. Oprać. R. Ta- borski. W rocław 1966; C — K. Pomian: Czło wiek pośród r z e ­ czy. Warszawa 1973.

(3)

137

Cóż je d n a k d z ie je się, g d y p is a rz w sp ó łc z e sn y n ie d e c y d u je się n a ta k i — s z la c h e tn y i ś w ia tły w in te n ­ c ja c h — u n ik ? D o ja k ic h f ig u r m y ślo w y c h o d w o łu je się o p isu ją c fe n o m e n k o b iece j cielesno ści, z ja k ic h to p ó w i o k re ś le ń k o rz y s ta w k o n s tr u k c ja c h o b ra z u k o b iece g o c ia ła — n ie c h a n a liz a o d p o w ie d n ic h f r a g ­ m e n tó w d z ie ł d w u p is a rz y w sp ó łcz esn y ch : T ad e u sza K o n w ic k ie g o i M arika N o w a k o w sk ieg o (z estaw io n y ch ra z e m n ie p rz y p a d k o w o , ja k p ositaram się dow ieść) b ę d z ie p ró b ą u d z ie le n ia c z ą s tk o w e j o d p o w ied z i n a p o sta w io n e t u p y ta n ia .

2. Z w ra c a w ięc u w a g ę f u n k ­ c jo n u ją c e w obecnycih n a o b sz a rz e tw ó rc z o śc i a u to ra

W n ie b o w s tą p ie n ia c h a ra k te r y s ty k a c h k o b iece j cie­

lesn o ści p rz cd w staw ie n ie p ie rw ia s tk a an ie lsk ie g o ce­ ch o m a n im a ln y m ; je s t to o p o z y c ja o s ta r e j tra d y c ji, n a k tó re j szczegóło w e ro z s trz ą s a n ie n ie m a m y m ie j­ sca. S ta r a to d ia b e lsk o -z w ie rz ę c a sz tu c z k a — p r z y ­ b ie ra n ie p o sta c i z b y t cielesn eg o a n io ła , „bosk iego d ia b ła ” .

„Anlielskość, przym iot ciała będącego zarazem Dobrem, ukry­ w a tę prawdę, iż kobiety reprezentują (...) pierw iastek ani- m alny w czystej postaci, albo inaczej: dem onizm...” (C, s.

162).

„Tuż przed sobą widziałem jej twarz z półprzym kniętym i p o­ wiekam i. Z aw iesista czerw ień wyszczuplała ją, czyniła z niej posm utniałe oblicze zaw stydzonego anioła. Tylko tam, gdzie szyja wpadała w ow al raimlon, z lewej strony, tykał n ierów ­ no drobny ślad tętnicy, a to było ziem skie, przejmujące" (WIN, s. 171; podkr. K. Z.).

N a stę p n a w sz a k ż e sc e n a w id z e n ia te j sam ej p o sta c i w p ro w a d z a d o w iz e ru n k u je j a n ie lsk ie j p o s ta w y z n a ­ czącą k o re k tu r ę :

„Zobaczyłem raptem tuż przed sobą jej otwarte spazm atycz­ nie usta a rząd drobnych zębów wyszczerzonych drapieżnie” WN, s. 181; podkr. K. Z.). W o d z o n y n a p o k u s z e n ie k o n s tr u k to r d z ie jó w z W ła ­ d z y ta k tłu m a c z y p rz y c z y n ę m iło s n y c h s t a r a ń sw ej a d o r a to rk i: Zbyt cielesny anioł

(4)

138

C ielesność .gigantyczna...

-..i agresyw na

„Kokietuje jaik dobrzte odpasiona kocica. Z w ewnętrznego, kociego przym usu to robi” (W, s. 184).

T ak w ięc fiz y c z n y k o n ta k t z k o b ie c y m c ia łe m p o ­ zw ala d o s trz e c ra z s iln ie j jeg o d o sk o n a le n a tu r a ln ą zw ierzęcość, ra z zn o w u z a k lę te w n im s ty g m a ty św iętości:

„Patrzyłem ma nią i wiedziałem , (...) że nieraz będę przy­ rów nyw ał twarze innych kobiet utopione w mroku pode mną do tej tw a r z y ze starych sm utn ych ikon ” (N, s. 46; podkr. K. Z.).

Z p rz e c iw s ta w ie n ie m „a n ielsk o ść, u d u c h o w ie n ie ” — „a n im a ln o ść , dem ionizm ” w ią ż e się ściśle w y ró ż n ia ­ n ie d w ó c h s k r a jn y c h ty p ó w u k s z ta łto w a n ia k o b ie c e ­ go ciała; a k c e n tu je się w ięc b ąd ź jeg o s iłę i w y b u ja ­ łość, b ąd ź s u b te ln ą fo rm ę k o b iece j so m y . P ie rw s z y ty p cielesn o ści n a z w a ć b y m o ż n a g ig a n ty c z n y m : „m o cn e ły d k i, b io d ra ja k b o c h n y w ie js k ie g o c h le b a ” , „zaso b n e, ciężkie p ie rs i” , „ o b fite p ie r s i” , „ p ie rs i d u ­ że” , „ p e łn e p ie r s i” — o k re ś le n iu 'tego ty p u słu ż y , n ie ­ sk o m p lik o w a n y , ja k w id ać, ję z y k o p isu rzeczo w eg o , sto su n k o w o rz a d k o o d w o łu ją c y się do h ip e rb o l iz a c y j- n y c h p o ró w n a ń . T y p ciele sn o śc i g ig a n ty c z n e j je s t oczy w iście szczeg ó ln ie a tra k c y jn y m p rz e d m io te m s e k su a ln e j k o n s u m p c ji — n ic d ziw n ego , że cz ęsto zo­ s ta je w o p isa c h u rz ecz o w io n y , s p ro w a d z o n y do f u n k ­ c ji e ro ty c z n e g o to w a ru :

„Wszystko w niej wydaw ało się nowe i nie używ ane: jasne, prawie białe w łosy, zielone, dosłownie zielone oczy, nie p o­ m alowane usta, śniadawa skóra” (WN, s. 104; podkr. K. Z.).

N ie in ao ze j ja k rz ecz y p o ż ą d a się c ia ła o b d a ro w a n e g o p rz e z n aitu rę p ie rsia m i, k tó ry c h „ s ta r c z y ło b y d la k a ż ­

deg o ” (podkr. K . Z.).

C ielesno ść g ig a n ty c z n a "odznacza się p r z y ty m n ie p o ­ h a m o w a n ą a g re sy w n o ś c ią s e k s u a ln ą : „ J a s k ra w o ż ó łty je j s w e te re k ro z p ie ra ły sterczą c e n a tr ę tn ie p ie r s i” (podkr. K. Z.), p ro w o k a c y jn y m w y u z d a n ie m : „ P ełne,

b e z w s ty d n e p ie rs i k o le b a ły się le n iw ie w ro z d a rte j

(5)

trz e b a do n ie n a z b y t m oże zręcz n eg o n eo lo g izm u — h a g io so m a ty c z n y : „ n ie śm ia ły z a ry s b iu s tu ” , p ie rs i „ b e z b ro n n e , c ie p łe (...) z d u m io n e i u le g łe ” , „ k ru c h e ż e b ra ” , „ k r u c h e p a c io rk i k rę g o s łu p a a sa m a p rz y p o ­ m in a ją c a „ d e lik a tn ą , c ie n k ą tr a w ę w io s e n n ą ” — oto je g o c e c h y cielesn e. K o n ta k t m iło sn y z ty p e m h a g io so m a ty c z n y m u p o ­ d a b n ia się p rz e to do p r a k ty k re lig ijn y c h :

„Na pożegnanie jąłem dotykać kruchych paciorków kręgo­ słupa dziewczyny. Liczyłem je ja k ziarna różańca końcami palców, które już zaczynały drżeć” (N, s. 50—51; podkr. K. Z.). O b a w y ró ż n io n e t u t a j t y p y c iele sn o śc i k o b iece j n ie w y s tę p u ją w rz e c z y w isto śc i p rz e d s ta w io n e j p o w ieśc i K o n w ic k ie g o ro złącznie; p oszczeg ó ln e b o h a te r k i w y ­ ró ż n ia ją się je d n o c z e śn ie g ig a n ty c z n y m i i h a g io so m a - ty c z n y m i c e c h a m i ciała. P o z n a n ie — zw łaszcza in ic ja c y jn e — ciele sn o śc i k o ­ b iecej m a c h a r a k te r św ię to k ra d c z y :

„(...) zobaczyłeś do końca ujawnioną nagość kobiecą i nie uciekłeś jak kiedyś, lecz chłonąłeś ją przemagając t y m ś w ię ­ to k ra d z tw e m żal ogromny, ciężki n iczym zw łoki ludzkie” (S, s. 80, podkr. K. Z.).

C iało k o b iece je s t b o w iem T a je m n ic ą , ź ró d łe m rozu_ m o w o n ie o g a rn ia ln e j, k o sm iczn e j e n e rg ii, m o żliw o ­ ścią b e z p o śre d n ie g o d o św iad c zen ia B y tu , p r a w N a tu ­ ry , s tr e f ą w iec zn ej k re a c ji, w ie k u is te j o d n ow y. T o w ła śn ie zbliża je d o ś w ię to śc i — n ie c o a n im a ln e j w p ra w d z ie . O d a rte ze sw y c h e ro ty c z n y c h a tr y b u tó w i f u n k c ji in s tr u m e n ta r iu m ro z k o szy i sied lisk o T a ­ je m n ic y u p a d a w try w ia ln ą fizjo lo g ię, w b ez d u sz­ ność a n a to m ic z n y c h k la s y fik a c ji:

„Próbowałem przypomnieć isobde jej usta, a one jawiły się jako otwór gębowy do przyjm owania pokarmów, przypom­ niałem sobie piersi rozdzierające sw eterek, a one objaśniały się jako nieważna pule Inność stopiona z resztą ciała, w n i­ czym nile wyodrębniona, pozbawiona tajem nic, przypom nia­ łem sobie jej łydki ze śladami złotych w łosków , a one sta­ nowiły tylko takie sam e odnóża jak u innych ssak ów tego gatunku”. (WN, s .152). Typ hagio­ som atyczny Ciało kobiece jest tajem nicą

(6)

140

Kosmiczna przepaść

N a p o ły a n im a ln a cielesn o ść k o b ie ty je s t te d y p o n a d - fizjo lo g iczn a, p a ra d o k s a ln ie a n ie ls k a , m e ta fiz y c z n a , bo — n ib y lu s tr o n a k ie ro w a n e n a k o sm ic z n ą cało ść — o d b ija -refleksy, p o w ie d z m y po W itk a c o w sk u , T a ­ je m n ic y Is tn ie n ia . Ł o n o k o b iece u k a z u je się w ła ś n ie ja k o k o sm iczn a p rz ep aść , „o d w ie czn a ta je m n ic z o ś ć ” , b ra m a do „ w sz e c h o g a rn ia ją c e j d o s k o n a ło śc i” , p r z e ­ s trz e ń w y p e łn io n a p r a m a te r ią „ g o rą c a m ięk k ieg o , o sza ła m ia ją ceg o , p e łn e g o d z k ic h w o n i” , g o rą c a b ę ­ d ącego z a czy n e m i p a liw e m p ro c e só w ż y c io w y ch . W łaśn ie „p raib y to w y ” c h a r a k t e r k o b ieceg o ło n a m a ją o d d aw ać p o ró w n a n ia „ m ie jsc a n a jb a r d z ie j za b ro n io ­ n e g o ” d o lęg o w isk a: p rz y p o m in a w ięc o n o „ p ta s ie g n iazd o ro z g rz a n e w w io se n n y m s ło ń c u ” , p o m iesz­ czenie, k tó r e jesit zairaizem d o jrz e w a ln ią m a te r ii p ło ­ do w ej i b e z p ie c z n y m s c h ro n ie n ie m d la u fo rm o w a n e ­ go z n ie j — życia. O w o o tw a rc ie cie le sn o śc i w e w szechśw iast p ro m ie n ie je jasn o śc ią to w a rz y s z ą c ą m isty c z n e m u o b ja w ie n iu („I zob aczy sz ś ró d r u c h li­ w y c h spirali i ś w ia tła tę o d w iec zn ą ta je m n ic z o ś ć ” ); p rz e sy c a je ż y c io d a jn e św ia tło rz ą d z ą c e r y tm e m w e ­ g e ta c ji li ś m ie rc i („ k ęd zierzaw o ść ja k k ę p k a ziół s p a ­ lo n y c h p rz e z sło ń c e ” ). C ielesn o ść w n ik a ją c a w te za­ g ad k o w e o k o lice A b s o lu tu zm ierza, k u z a tr a c ie w ś m ie rte ln y m o d rę tw ie n iu („ zn alaz łem t o g o rą c e w n ę ­ trz e , k tó re m n ie ra p to w n ie p o ch ło n ęło ” , „ z a p ra g n ą ­ łe m ro z p acz liw ie u to n ą ć c a ły m sobą w ty m w ilg o t­ n y m i d u s z n y m w ą w o z ie ”). „W ła śn ie to n a g łe p r z e j­ ście o d n a p ię c ia do o d p rę ż e n ia , od p o d n ie c e n ia do z a ­ sp o k o jo n eg o w y c z e rp a n ia , o d p rz y b o ru do o d p ły w u , od m a k s im u m do m in im u m .istn ien ia, o d n ie z w y k le w zm ożonego po czu cia życia do p o cz u cia ja k ie jś n ico ­ ści s p ra w ia , iż m iło ść u to ż sa m io n a je s t p o d św ia d o m ie z p rz e rw a n ie m ciągłości is tn ie n ia — ję z y k w y s p e c ja ­ liz o w a n y tr a f n ie c h y b a o k re śla e fe k t p sy c h ic z n y o r­ g a n iz m u n a z y w a ją c go m a łą śm ie rc ią (p e tite m o r t) (O, s. 150). S m ie rc io p o d o b n y s ta n w y w o ła n y e ro ty c z ­ n ą e k s ta z ą u w a ln ia k r ó tk o tr w a le św iad o m o ść od j e j m a te ria ln e g o p od ło ża, poizw ala n a w p ro w a d z e n ie do

(7)

141

ja ź n i c z y ste g o d o z n a n ia b e z p o ś re d n ie j je d n o śc i z B y ­ te m : „ s trz e lis te j ro z k o sz y ” , „ p u ls u ją c e j ro z k o szy ” , „ sło d y c z y ” . P rz e k ro c z e n ie a p o g e u m sz c z y to w a n ia je s t ró w n o z n a c z n e z ta k im p rz e ż y c ie m w ła sn e j śm ie rc i, w k tó r y m cielesn o ść ro z p ły w a się w s p o tę ­

g o w a n e j św iad o m o ści B y tu .

D la te g o te ż p o z n a n ie k o b iece g o ciała, „ u ja w n io n e j do k o ń c a n a g o śc i k o b ie c e j” , „n a g o ści nic n ie z n a c z ą c e j” o p ró c z sieb ie, doskonałości, z k tó r e j „n ic n ie w y n ik a ” o p ró c z n ie j sa m e j, p o z n a n ie ta k ie w y w o łu je s k o ja ­

rz e n ia ze śm ie rc ią , „z w ło k a m i lu d z k im i” , n ie s ie ze so b ą ró w n ie ż „ p r z e r a ż e n ie ” , „ ro z p a c z ” , „ z g ro z ę ” , „ w s tr z ą s ” , „ k o n w u ls je ” . T a n e k ro filn a c e c h a s ta r a ń m iło sn y c h w y ró ż n io n a je s t częściow o p o p rz e z sto so ­ w a n ą w o p isa c h ciele sn eg o o b co w an ia to p ik ę b ite w ­ n ą : a k t m iło s n y to „ w a lk a ” , z a d a w a n ie ciosów , „ u d e ­ rz e n ie ze w śc ie k łą d e te r m in a c ją ” , w d z ie ra n ie się n a te r y to r iu m k o b iecej cielesno ści, k t ó r a b ro n i się „ z e ś le p ą z a ja d ło ś c ią ” , b y w re sz c ie s k a p itu lo w a ć : „ p rz e b ie g a p a lc a m i (...) po s z o rstk ie j w y se p c e n ie b ro n io n e j p rz e z zm ęczo n e u d a ” ; „ P o te m zn a la złem p ie rś co w c a le się n ie b r o n iła ” .

R o z św ie tla n ie ta je m n ic kob ieceg o c iała d a je się ró w ­ n ie ż p o ró w n y w a ć do w ę d ró w k i w p r z e s trz e n i ziem ­ s k ie j — ciało k o b ie ty je s t b o w iem o d w z o ro w a n ie m w y g lą d ó w n a tu r y , m o d e le m p o s trz e g a n e g o św iata. S ta n o w i ono „ k o n ty n e n t” p o d z ie lo n y n a t r z y k ra in y : p ie rsi, b rz u c h a ii ło n a. O p isy o w y c h p ro w in c ji c ia ła b u d o w a n e są g łó w n ie p rz y p o m o cy to p ik i k r a jo b r a ­ zow ej. A w ięc p ie rs i to „ ja s n e p a g ó rk i zw ień czo n e k ro p la m i m io d u (...) k re d o w e s tro m e s to k i” , b rz u c h — „ ro z le g łe w z n ie sie n ie ” , „ d o lin a ” , ło n o — „ d a le k i s z c z y t” , „ w ą w ó z ” , „ w y s e p k a ” . A k t m iło sn y o k re ś lo ­ n y je s t zaitem ta k ż e ja k o „ w sp in a n ie siię” , „ d ro g a z

(...) zakosam i, ro z s ta ja m i, m o m e n ta m i o d p o c z y n k u p rz e d k r e s e m ” — cz y w p ro s t ja k o „ w ę d ró w k a ” . P o d ­ czas teg o „ w ę d ro w a n ia ” cia ło k o b iece n ie ty lk o z m y ­ sło m d o ty k u ii w z ro k u p o d ró ż n ik a n a r z u c a sw e p od o ­ b ie ń s tw o do p e jz a ż u : „ S c h w y c iłe m w a rg a m i k o n iec

Topika bitew na

(8)

142 Topika florystyczna Okrzyki P rzybyszew ­ skiego tw a r d e j s u tk i sm a k u ją c e j ja k o ś w ia tre m i d a le k ą p rz e s trz e n ią ” .

O d d zieln a, aczk o lw iek b lisk a zn aczen io w o p o w y ż sz ej klaisa o k re ś le ń w y g lą d u k o b ieceg o c ia ła z w ią zan a j e s t z to p ik ą flo ry sty c z n ą . „ Ł a c h a c ie n k ic h w o d o ro stó w ja k z w in ię te lis tk i c z a rn e j h e r b a t y ”, „ u p a ln e m c h y alb o n is k ie k ę d z ie rz a w e zio ła” , „w zg ó rze w y m o sz ­ czone w io tk ą i d e lik a tn ą itraw ą w io s e n n ą ” „ k ę d z ie ­ rz aw o ść ja k k ę p k a

2

iół sp a lo n y c h p rz e z s ło ń c e ” — oto flo ry s ty c z n e p s e u d o n im y sto s o w a n e w o p isa c h ło ­ n a. W o b ra z a c h in n y c h re jo n ó w k obiecej cielesn o ści n ie m a ło też o k re śle ń , k tó r y m p a tr o n u je h a s ło „ D u

b ist w ie eine B lu m e ”: „ w ło sy p ło n ę ły ja k w ie lk a

georginlia” , „ p o d b ró d e k g ło w y o d c h y lo n e j d o ty łu ja k u ła m a n a k iść k w i a t u ” , „g ło w a pachnąca: (...) n ie - ro z k w itły m b z e m ” .

W e jśc ie w o g ró d n a tu r y , ja k im je s t k o b iece ciało, o śle p ia w iz ją w ieczności; ty lk o taim n a n ią „ sk a z a n i (...) m iędizy d w u n o ż n y m i s sa k a m i” odnaileźć m o g ą n i ­ czym ju ż n ie zaipośredniiczoną C ałość T rw a n ia .

„Z drgającą, mózg chłonącą nam iętnością, z całym p iek iel­ nym żarem gorączki, co duszę m ą w szał smaga, z dziką siłą m ych rozkoszą zm ężniałych sił rzucam się na Ciebie, nie chcę nic czuć prócz bladej gorączki Twych członków, nic słyszeć, jeno w ściekłą pogoń m ej krwi, i nie chcę m ieć in ­ nego wrażenia, prócz tego rozpalonego, szpilkującego bólu naszego delirium m iłości. — Przestanę cierpieć w zw ycię­

skich dytyram bach chuci, w yjącym pienieniu się straszliw ej sym fonii ciała” (RA, s. 58).

Z a p ra w d ę źle czynii, k to c h ic h o te m zb y w a s ty lis ty c z ­ n ie p o k rę tn e i n ie s tr a w n e o k rz y k i P rz y b y s z e w s k ie ­ go: w e ż r y j w c zło n k i m e to u p o jo n e: K o c h a m Cię! Ic h filo zo ficzn e p o w in o w a c tw o z te z a m i o e ro ty c e a u to ra , k tó r y p ró b o w a ł W ła d z y , p rz e sz e d ł p rz e z p ó ź ­ n ie jsz ą G odziną s m u tk u , b y s ta n ą ć w o b liczu w y b o ru

N ic albo nic — je s t n ie p o d w a ż a ln e .

N a w ią z a n ie k o n ta k tu z A b so lu te m w y m a g a w y łą c z e ­ n ia m e c h a n iz m u re fle k s ji, w c h ło n ię c ia „m ózg u p rz e z n a m ię tn o ś ć ” i m a k s y m a ln e j a k ty w iz a c ji p o k ła d ó w

(9)

143

b e z re fle k s y jn e j podśw iadom ości. R e fle k s y jn a s fe ra św iad o m o ści u c z ą stk a w ia je d n o s tk ę lu d z k ą i r o z d ra b ­

n ia o b ra z ś w ia ta — d o p ie ro o d rz u c a ją c ją z a p e w n ia ­ m y sobie p e łn e w id z e n ie C ałości. A że d u c h s p la ta się z ciele sn o śc ią — o ży w io n a d ziała ln o ść e ro ty c z n a jesit zaraizem w y s iłk ie m eipis t em olog iczn y m n a js łu s z n ie j­ sz y m i n a jb a r d z ie j celo w y m . T ak wtięc n ie p o m ięd zy je d n o s tk ą a h is to rią , sp o łecz eń stw em , le c z p o m ięd zy d w o jg ie m ciał sz u k a ć trz e b a s z a n s y d o s trz e ż e n ia C a­ łości, szainsy ep ifa n ii.

3. P o d o b n ie b o h a te r R o b a k ó w — p isarz , s łu g a K o n w e n c ji, n a m ro c z n y c h , z a ta jo ­

ny ch , w s ty d liw y c h p o la c h e r o ty k i i s e k s u o d n a jd u je je d y n ą P ra w d ę A n ty k o n w e n c y jn ą , n ie u m o w n ą . W ię­ zi fo rm a ln e , ro le społeczn e, o fic ja ln e , sp o łeczn ie a k c e p to w a n e w z o ry „ w sp ó łis tn ie n ia p łc i” k a w a łk u ją lu d z k ą e g z y ste n c ję : sc e n a riu s z g estó w w s p ó ln o ty n ie u m o ż liw ia p e łn e j e k s p re s ji je d n o stk i.

P o w a g a i a u t o r y t e t in s ty tu c ji sp o łe c z n y c h w y m a g a u k ry w a n ia cielesn ości. W szak I n s ty tu c ja to s p ra w ie d ­ liw a n ie p a rity k u la m o ść , s u b lim a c ja u n iw e rs a liz m u w s p ó ln o ty , o ręż u s ta w y i n o rm y — p rz e c iw ie ń s tw o ciała, jego c iem n y c h , e g o isty c z n y c h p ra g n ie ń , jeg o n ie s k rę p o w a n e j n ig d y skuiteczniie — a ty lk o m n ie j ] u b b a rd z ie j u d o ln ie c e n z u ro w a n e j p rz e z nakaizy sp o ­ łe c z n y c h z a ch o w a ń — n a tu ra ln o śc i, a n a rc h ii w y m ie ­ rz o n ej w e w sz e lk i k o n w e n c y jn y ład:

„Byłem wezw any do prokuratury. Kobieta iprokurator. (...) ona, ta prokurator, brązowo opalona (...) rosłe, wypoczęte i zadbane ciało, tak brzuch napina sukienkę w pasie, w bio­ drach (...) duża kobyła, łóżkowa kobyła, i z taką władzą po­ nurą, m agluje ludzi, (...) mina pew na1, surowa, pochyla się nad papierem, row ek m iędzy piersiam i w idać głęboko (...) U rzędowe kobiety to potę żny kawał ero tyk i (...)” (R, s. 40; podkr. K.Z.).

F o rm y życfia sp o łecz n eg o ja w ią się ta k ż e ja k o s tró j d la cie le sn e j n a g o śc i — p o w y ż sz y f r a g m e n t o p is u je w ła ś n ie ro z b ie ra n ie k o b ie ty z „ k o s tiu m u ” w y k o n y ­ w a n e j p rz e z n ią ro li sp o łeczn ej.

Prawda A ntykonw en-cyjna

Kobieta prokurator

(10)

K ob ieta- -G igant i Moja D ziew czyna D w a odm ienne m agnesy

P o ru s z a n ie się w p r z e s trz e n n y c h i so cjo lo g iczn y c h g ra n ic a c h w s p ó ln o ty ła tw o stię m o że zm ien ić w o b se ­ s y jn y p ro c e s o b n a ż a n ia je j z K o n w e n c ji, k tó re j m a ­ te ria ln y m k o re la te m jestt u b ió r.

„Lawina zarejestrowanych ciał, fragm entów ciał (...) składa się w jakiś bezkształtny w szystko ogarniający swym i m acha­ mi twór — Kobiety-Giganta, bogini Kali mojej wyobraźni, żarłocznego pulsującego zm ysłowością ścierw a (...) (R, is. 42).

K o b ie ta -G ig a n t, k o n s tr u k t w y o b ra ż e n io w y , m o d el id e a ln y e ro ty c z n e g o g ło d u , u o sa b ia zw ie rz ę c e ja k o ­ ści ko b ieceg o aiała: „ b e z w s ty d n e w y u z d a n ie ” , „k o -

b y la s to ś ć ” , n a d m ia r s u b s ta n c ji s o m a ty c z n e j w s to ­ s u n k u do p ie rw ia s tk a d u ch ow ego . T y p cielesn o ści giigantycznej jesit cz y sto zw ie rzę cy : fiz y c z n y k o n ta k t z r e p r e z e n ta n tk ą teg o ty p u ito sa d o m a so c h isty c z n e u p o d la n ie się rozkoszą zezw ierzęc en ia, „ p a rz e n ie się z s u k ą ” .

,.A to też ciekawe, że Moja Dziewczyna, inaczej niż te, z k tó­ rym i te ciche związki, w cale nie według idealnego w izerun­ ku cielska — ogniska żądzy, nic z tych bujności, rozpasania kształtów, jakby dwa ściegi z kobietam i, ciem na pożądliwość, wyuzdane, duszne pragnienia, i sprawy, gdzie kiełkują ja ­ kieś uczucia, ta m rejon ciała, tu rejon duszy, d w a bardzo odmienne magnesy (...)” (R, s. 81).

Z n a jo m e -rozróżnienie; z n a jo m a (ta k ż e z f u n k c jo n u ­ jące g o w u tw o ra c h a u to r a S e n n ik a p rz e c iw s ta w ie n ia cielesn o ści g ig a n ty c z n e j ty p o w i hagiosom artycznem u) o p o z y c ja p o m ię d z y d u sz ą i ciałe m , p o d le g a ją c a ta k ie ­ m u p ra w u p ro p o rc ji: „ Im w ięc ej d u sz y , ty m m n ie j c ia ła i vice v e r sa ”. O p o z y cję tę ro z w in ą ć m o żn a w ca­ ły s z e re g p rz e c iw sta w ie ń : „ k u lt u r a — n a t u r a ” , „w ięź sw oiście m ię d z y lu d z k a , w ięź p o d le g a ją c a n o rm o m sp o łe c z n y m i reailizująca sp o łecz n e w a rto ś c i” — „z w iąze k m ię d z y je d n o s tk a m i o p a r ty n a zasad zie n ie k o n tro lo w a n e g o p o p ę d u ” , „ p o s ta w a a ltru is ty c z n a , za k o tw ic z o n a w w a rto ś c ia c h u n iw e r s a ln y c h ’’ — „p o ­ s ta w a zd o m in o w an eg o p o trz e b a m i s e k s u a ln y m i egoi­ s ty ” , „t/roska o d o b ra m o r a ln e ” — „ a m o ra liz m ” . E ro ­

(11)

ty k ę n a w ie d z ił n ie u le c z a ln y k o n flik t „ s u m ie n ia i je sz c z e czegoś ta m ” — ja k p o w ia d a n a r r a to r - b o - h a t e r R o b a k ó w . S k o ro zg o d a c ia ła i d u sz y n ie w y d a ­ j e s ię m o żliw a — n asz e z a c h o w a n ia e ro ty c z n e c h a ­ r a k te r y z u j e m aniichejskie ro z d a rc ie . L ec z ów tr y w ia l­ n ie a n im a ln y p ę d k u „ u d z isk o m ” , „ ły d o m ” , żądza, b y e ro ty c z n e s p e łn ie n ie o d b y ło się „zw ierzęco , d z ik o ” j e s t d ro g ą w „g łąb , w błogość, w ta je m n ic ę ” , je d y ­ n y m a n tid o tu m n a „ k o n w e n a n s , w s ty d , o b łu d ę i p s y ­ c h ic z n e z a h a m o w a n ia ” , n a c a ły b ag a ż o b c ią ż e ń k r ę ­ p u j ącycih je d n o stk o w e „ j a ” w e w sp ó ln o cie. G rz ę z a ­ w isk o z b ru k a n e g o zw ie rzę co ścią se k su jesit — czy m o że b y ć — te re n e m n a tu r a ln e j w o ln o ści je d n o s tk i. B ó stw o k u ltu r y , sp o łecz eń stw a, k o n w e n c y jn e g o p o ­ r z ą d k u z sy ła n a je d n o s tk ę o g ro m se k s u a ln y c h c ie r­ p ie ń — b ru d n e , bo cielesn e, p a rsz y w e , bo n a tu r a ln e , e ro ty c z n e a p e ty t y d o p o m in a ją się o czczenie A n ty - boga, św . M ac ic y T a je m n e j, p rz e z k tó r ą w ied z ie t r a k t w d o sk o n ało ść za sp o k o je n ia , w w y z w o le n ie siię od ,,s łó w -p o z o ró w s łó w -u d a w a n ia ” , w p ro stą , cie le sn ą p ra w d ę e g z y ste n c ji:

„(...) ten ołtarz erotyczny (...) ta m odlitwa nieustająca składa się z bezsilnych pokłonów, pełnych udręki i żalu (...)” (R, s. 89).

„ K o b ie ta -G ig a n t” je s t z a ra z e m „ K o b ie tą -K a p lic ą ” , o b ie k te m c h u tliw e j w ia ry . W ia ry , k t ó r a b ę d ą c je d ­ n o c z e śn ie b ó le m i ro zk o szą, ż y w i się b a rd z ie j d o ­ m y s łe m T a je m n ic y , b o w ie m „ c a łk o w ite o d sło n ięcie z n iszc zy ło b y te n in te n s y w n y , g o rą c y ciąg w y o b ra ź n i {...)” T a je m n ic a cielesn o ści z tr u d e m u c ie le śn ia się w sło w ie; im siln ie j je s t ono sło w e m K o n w e n c ji (p o r­ n o g ra fic z n e j czy p ru d e r y jn e j) , ty m iz w ię k sz y m f a ł­ s z e m w y p o w ia d a a n ty k o n w e n c y jn ą „ p ra w d ę e ro ty c z ­ n ą, n a k tó r ą w ła śc iw ie b r a k u je s łó w ” . S tą d p r e f e r o ­ w a n ie w R o b a ka c h s ty lis ty k i rz ecz o w eg o o p isu , o d - m e ta fo ry z o w a n e g o ję z y k a , k tó r y z m a k s y m a ln ą p rz e z ro c z y sto śc ią n o tu je s tr u m ie ń e ro ty c z n y c h w y ­ g lą d ó w i bodźców . Chutliwa wiara 10

(12)

146 Perspektyw a dualistyczna Dobre i to P e rs p e k ty w a d u a liz m u ciała i d u sz y — o to w s p ó ln a p o d s ta w a m y ślo w a o m a w ia n y c h tu lite ra c k ic h o b r a ­ zów cielesn o ści k o b iece j.

J e ś li u K o n w ic k ie g o e ro ty z m je s t ty m p la n e m oso­ bow ości cz ło w iek a, n a k tó r y m o b ja w ia siię C ało ść B y tu , ito w R o b a ka c h m iłość z m y sło w a u j ę t a je s t j a ­ ko c z y n n ik p o tę g u ją c y d w u z n acz n o ść e g z y s te n c ja ln ą je d n o s tk i lu d z k ie j ro z p ię te j m ię d z y N a tu r ą i K u l t u ­ rą, K o n w e n c ją li A n ty k o n w e n c ją , p ra g n ie n ie m n a t u ­ ra ln e j to żsam o ści z całością ży cia b io logiczneg o i p o ­ trz e b ą id e n ty fik a c ji z cało ścią s k o n s tru o w a n e g o „ s z tu c z n ie ” ła d u społeczn ego . D w a ro z w ią z a n ia , d w a sty le : ję z y k n ie z b y t w ikońcu r e w e la c y jn e j to p ik i w a d o ru ją c y c h k o b ie c ą ciele sn o ść u tw o ra c h K o n w ic k ie ­ go — n ie s p ó jn y s tr u m ie ń zb rutalizow am ego , n a k ie ­ ro w a n e g o n a „ m in im u m lilterack ości” , o p isu rz e c z o ­ w ego w R o b ak ac h . Ł a d i ch ao s. W tw ó rc zo ści a u to r a

W n ie b o w s tą p ie n ia e ro ty z m je s t b o w ie m d la je d n o s tk i g w a ra n te m p o rz ą d k u u z y s k iw a n e g o w k o n ta k c ie z C ałością; w R o b ak ac h — p rz e c iw n ie — ch a o sem , j a k ­ że c z asem z b a w ie n n y m , k tó r y narusiza s z ty w n ą f a r ­ m ę sp o łecz n y ch za ch o w a ń człow iek a.

S ą t o w ięc d w a ro z w ią z a n ia s y m e try c z n ie n ie m a l z a - p o z y c jo n o w a n e i c ie k a w e p rz e d e w s z y s tk im ze w z g lę d u n a sw ą „ k la s y c z n ą ” z a w a rto ść m y ślo w ą. N ie u k a z u ją niczego n o w e g o p o d sło ń cem e ro ty k i. D o b re i to — b o śm y — w y ją w s z y n a sz y c h w ie lk ic h c h o ro - m a n ia k ó w p ro z y — jeszcze w te j m a te r ii zacn e gęsi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Członkowie Honorowi Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego Medal upamiętniający 75-lecie otwarcia Instytutu Radowego w Warszawie (autorstwa Józefa

teresowanie nim przekroczyło rozmiar grupy zaprzysięgłych miłośników (bo taka, z całą pewnością, wyłoniła się już pod koniec lat 50., po ukazaniu się Dziury

Kogo prosił Raskolnikow, żeby zaopiekował się jego siostrą?(1

Przedmiotem zbycia w drodze pierwszego ustnego przetargu nieograniczonego jest oddanie w użytkowanie wieczyste na okres 99 lat z przeznaczeniem pod budowę budynku

W odróżnieniu od odbiornika sygnału analogowego, który musi z określoną dokładnością odtworzyć w zadanym zakresie wszystkie wartości wielkości

„Pojęcie wspólnoty może być zawłaszczone przez fundamentalistów, którzy chcą stworzyć skrajnie zamknięte wspólnoty (highly insu- lar communities), w obrębie

Na tym tle, ukazującym zasadnicze kwestie jakie były przedmiotem ustaleń pod- czas Konferencji „2 + 4” między trzema mocarstwami zachodnimi i RFN a ZSRR (zwłaszcza

Czy może fakt, że pierwszy stopień gwałtownej miłości jest dobry zarówno w przypadku miłości małżeńskiej, jak i Bożej, wskazuje na inne znaczenie erosa, które