• Nie Znaleziono Wyników

Natura katolickiej etyki : w jakim stopniu wskazania encykliki społecznej Mater et magistra są wyrazem objawienia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Natura katolickiej etyki : w jakim stopniu wskazania encykliki społecznej Mater et magistra są wyrazem objawienia"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Różycki

Natura katolickiej etyki : w jakim

stopniu wskazania encykliki

społecznej Mater et magistra są

wyrazem objawienia

Studia Theologica Varsaviensia 4/1, 5-34

(2)

K S. IG N A C Y R Ó Ż Y C K I

N A T U R A K A T O LIC K IE J ETY K I

W JA K IM ST O PN IU W SK A ZA N IA EN C Y K LIK I SPO Ł E C Z ­ N E J M ATER ET M A G ISTRA SĄ W YRAZEM O B JA W IE N IA

T r e ś ć : P o sta w ie n ie problem u; I. P ro b lem a ty k a norm e ty k i k a to ­ lic k ie j jako ob jaw ion ych ; II. N orm y e ty k i k a to lick iej jako ob jaw ion e: 1. M A TE R ET M A G IST R A ; 2. N ieo m y ln o ść K ościoła; III. R odzaj o b ­ ja w ie n ia norm e ty k i k a to lick iej: 1. N au k a o różn ych sp osob ach ob ja­ w ie n ia B ożego; 2. N orm y e ty k i k a to lick iej jako o b ja w io n e is to tn ie rów n ow ażn ie.

P o sta w ie n ie problem u

D w udzielność ty tu łu n in iejszej ro zp ra w y z n a jd u je w y tłu ­ m aczenie w h isto ry czn y ch okolicznościach jej pow stan ia. P o ­ w sta ła m ianow icie z odczytu, jak i w ygłosiłem na z eb ran iu n a u k o w y m sek cji d o g m atyczno -m o raln ej T o w arzy stw a Teo­ logicznego w K rakow ie, dnia 25. III 1965 r.: był to o sta tn i r e ­ fe ra t dłuższego cyklu, pośw ięconego teologicznem u opracow a­ niu en cy k lik i M ATER ET M A G ISTRA . W śród p y tań , n a rz u ­ cających się teologii w zw iązku z encykliką, znalazło się ró w ­ nież i to, w y m ien io n e w p o d ty tu le: w jak im sto p n iu w sk aza­ nia en cy k lik i M ATER ET M A G ISTRA są w y ra z em o b ja­ w ienia? R ychło jed n a k w y szły n a jaw dw ie rzeczy: po pierw sze, p y ta n ie p ostaw ione w odniesieniu do M ATER ET M A G ISTRA rozciąga się n a n o rm y m o raln e całej e ty k i k a to lic ­ kiej, w y rażo n e nie ty lk o w en cy k lik ach społecznych, ale w e w szystkich orzeczeniach Kościoła, dotyczących sp ra w obycza­ jów ; po d ru g ie, to sam o rozw iązanie zagadnienia, k tó re jest w ażne w odniesieniu do w sk azań en cy k lik i M ATER ET M A­ G ISTR A , sto su je się rów nież, i to w całej rozciągłości do

(3)

6 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [2]

w szystk ich nakazów i zakazów e ty k i k atolick iej, rozum ianej nie ty lk o w znaczeniu w łaściw ym , ale n aw et m ocnym . P y ta n ie szczegółowe, rzucone n a początku, rozrosło się pod w zglądem zakresu, a p rzed e w szy stk im pogłębiło się pod w zględem sw ej doniosłości, albow iem od odpow iedzi n a nie zależy n a tu ra , tj. rod zaj m o ty w acji nakazów całej e ty k i k ato lickiej w zn a­ czeniu m ocnym p o jętej. N a tu ra tejże e ty k i w y ro sła n a głó­ w n y p rzed m iot ro zp raw y , a w skazan ia en cykliki J a n a X X III s ta ły się jed y n ie k o n k re tn y m p u n k te m w y jścia dla ogólnych i pow szechnie w ażnych dociekań.

Ja k o ogólne i pow szechnie w ażne nie w iążą się one z en ­ cyklik ą M ATER ET M A G ISTRA ani bard ziej an i ściślej niż z in n g n ii orzeczeniam i K ościoła w spraw ach obyczajów ; d la ­ tego w sz y stk ie n aw iązan ia do niej w ro zpraw ie o n a tu rz e e ty k i katolick iej m o głyby być zastąpione odnośnikam i do in ­ nych, dow olnie o b ran y c h dokum entów , zaw ierający ch u rz ę ­ dow y w y k ła d m o raln ej n a u k i Kościoła. O parcie ogólnych roz­ w ażań n a k o n k re tn y c h d an y ch, zaczerp n ięty ch z M ATER ET M A G ISTRA oraz pozostaw ienie podw ójnego ty tu łu w n a ­ głów ku ro zp ra w y okazało się jed n a k z dw u w zględów szcze­ gólnie pożyteczne: bezpośrednie n aw iązanie do en cy k lik i ogłoszonej w r. 1961 w sk azu je n a jw y ra ź n ie j na aktu alno ść ta k zagad n ien ia ja k i rozw iązania; po w tó re zw iązanie głów ­ n y ch tw ierd z eń ro zp ra w y z w sk azaniam i M ATER ET M A­ G ISTR A w sp raw ach społecznych i ekonom icznych jest ty m k ą te m w idzenia, pod k tó ry m n a jw y ra ź n ie j u k a z u je się nam zarów no zasięg jak i dogłębna n a tu ra k ato lick iej m oralności.

0 jak ie w sk azan ia en cy k lik i M ATER ET M A G ISTRA cho­ dzi? Co n ależy rozum ieć przez ety k ę k ato lick ą w znaczeniu m ocnym ? E n cy k lika z a w iera d w a ro dzaje w skazań. Tę w ła ­ śnie dw oistość m a na m y śli te k st encykliki, o k reśla ją c y za­ k res u p ra w n ie ń K ościoła nauczającego: „Kościół m a... praw o i obow iązek nie ty lk o strzeżen ia n ieskazitelności zasad religii i m oralności, lecz tak że a u to ry ta ty w n e g o w yrokow ania, gdy chodzi o w pro w adzen ie ty c h zasad w życie” 4 Otóż pierw sza

1 T ek sty za czerp n ięte z e n c y k lik i M A TER ET M A G IST R A b ęd ą sta le p rzytaczan e z dobrego tłu m a czen ia p olsk iego, k tóre u kazało się w w y ­

(4)

k la sa w sk azań en cy k lik i ok reśla p raw a i obow iązki m o ralne, czyli — w ed łu g jej w łasn y ch słów — m o raln e zasady, k tó ­ ry m w inn o się podporządkow ać życie gospodarczo-społeczne. J e d n e z nich są p rzy p o m n ien iem n a u k i społecznej L eona X III, P iu sa X I i P iu sa X II; in ne są w łasn ą odpow iedzią J a n a X X III n a p y ta n ia ludzkości la t sześćdziesiątych dw udziestego w ieku.

Z en cy k lik i RERUM NOVARUM L eona X III w spom ina m iędzy in n y m i n a stę p u jąc e n o rm y m oralne: „K ażdy człow iek m a p rzy ro d zo ne p raw o p ry w a tn e g o p o siadania na w łasność w szelk ich dóbr, n ie 'w y łą c z a ją c dó br p ro d u k c y jn y c h ” 2. „Na p ry w a tn e j w łasności dóbr ciążą z n a tu r y rzeczy obow iązki społeczne, d latego ci, k tó rz y je posiadają, pow inni z nich k o rzy stać nie ty lk o dla w łasn ej korzyści, lecz tak że dla po­ ż y tk u in n y ch lu d zi” 3. „E n cyk lik a ta po tw ierd za przyro dzon e praw o praco w n ikó w do zrzeszania się w zw iązki” 4. P ra cy , „ k tó re j nie m ożna w żadn y m w y p a d k u uw ażać za tow ar... n ie m ożna oceniać w edług k u p ieckiej m ia ry p ra w ry n k o w y ch , lecz raczej w edług zasad sp raw iedliw ości i słuszności; w p rz e ­ ciw n y m bow iem razie um ow y o p racę, choćby z a w a rte do ­ brow olnie, będą w g ru n cie rzeczy n aru szen iem zasad s p ra ­ w ied liw ości” 5.

Z en cy k lik i QUADRAGESIM O ANNO P iu sa X I p rzy tacza m . i. dw ie zasady: „G d y chodzi o u sta le n ie w ynag ro d zen ia za pracę; spraw iedliw ość n iew ątp liw ie dom aga się, b y oprócz p o trzeb sam y ch p racow ników oraz ich rodzin, b rać pod uw agę tak że z jed n ej stro n y sta n przedsiębiorstw , w k tó ry c h ro b o t­ n icy p rac u ją, z d ru g ie j zaś rac je gospodarczego do bra w spól­

d a w n ictw ie: J a n X X III: E n cyk lik a. O w sp ó łc z e sn y c h p rzem ian ach sp o łeczn y ch w św ie tle n a u k i ch rześcija ń sk iej. M A TER ET M A G IST R A . P a ris (SEI) 1963. R ozpraw a n ie m a ch a rak teru eg zeg ety czn eg o i d latego w y sta r c z a dla jej ce ló w p o słu g iw a n ie się tek stem p olsk im . C ytaty z M A TER ET M A G IST R A w w y żej w y m ien io n y m tłu m a czen iu , w p ro ­ w a d za n e będą zaw sze u m ow n ym zn ak iem MM, por. MM 114.

2 MM 43. 3 MM 52. 4 MM 53. 5 MM 52.

(5)

8 K S . IG N A C Y H Ó Ż Y C K I [4]

neg o ” 6. N ależy „w prow adzić, zgodnie z zasadam i sp ra w ie d li­ wości społecznej... ta k i porząd ek p raw n y , w k tó ry m p ro w a­ dzący działalność gospodarczą m ogliby odpow iednio uzgadniać sw e w łasn e korzyści z pow szechnym i p o trzeb am i ogółub 7. O rędzie rad io w e P iu sa X II z 1. 6. 1941 r. d o starcza sposob­ ności do u sta le n ia h ie ra rc h ii p raw , u ję te j w tw ierd zen iu : „praw o każdego człow ieka do u ży w an ia dób r m a te ria ln y c h dla swego u trz y m a n ia i rozw oju... n ależy uznać za n ie w ą tp li­ w ie w ażniejsze od w szelkich in n y ch p ra w gospodarczych i d la­ tego za w yższe także od p ra w a p ry w atn eg o p o siad an ia” 8.

W łasn y m i doniosłym w k ła d e m en cy k lik i M ATER ET M A­ G ISTR A do n a u k i K ościoła jest ok reślen ie p ra w i obow iązków m o ra ln y ch w odniesieniu do ro ln ictw a i wsi, gospodarczo za­ cofanych okolic, w reszcie k ra jó w gospodarczo upośledzonych. W sp raw ie tru d n ią c y c h się roln ictw em staw ia zasadę: „b y ­ łoby n iew ątp liw ie sprzeczne ze spraw iedliw ością, gdyby cała k a te g o ria obyw ateli, tzn . rolnicy, b y ła upośledzona pod w zglę­ dem gospodarczym i społecznym , m ając m niejsze m ożliw ości nab y cia tego, co jest konieczne do zapew n ienia w łaściw ego poziom u ż y cia” 9. P o d aje rów nież n o rm y szczegółowsze; o po­ d a tk a c h np. pisze: „ o p a rty n a zasadach spraw iedliw ości i słu sz­ ności sy stem fin an so w y w y m ag a przede w szystkim , by ob­ ciążenia b y ły dostosow ane do m ożliw ości płatn iczy ch oby­ w a te li” 10. O obow iązkach p a ń stw a wobec okolic k r a ju gospo­ darczo zacofanych postanaw ia: „Spraw iedliw ość i słuszność w ym aga, by w szędzie tam , gdzie to m a m iejsce, w ładze p a ń ­ stw ow e s ta ra ły się o zniesienie, a p rz y n a jm n ie j o zm niejszenie ty c h ró żn ic” 11 w stopie życiow ej. K onieczność b ezin tereso w n ej pom ocy k ra jó w zam ożniejszych dla k ra jó w gospodarczo za­ cofanych i upośledzonych w y ra ż a się w n a stę p u jąc y c h zasa­ dach m o raln y ch : „ J e s t w y m agan iem spraw iedliw ości i słu sz­

0 MM 54. 7 MM 57. 8 MM 58. 9 MM 85. 10 MM 36. 11 ■ MM 91.

(6)

ności, by te zam ożniejsze p a ń stw a pospieszały z pom ocą k r a ­ jom p o trzeb u jący m . Z te j ra c ji niszczenie lu b m arn o w an ie p ro d u k tó w niezb ęd n y ch ludziom do życia jest przestęp stw em przeciw spraw iedliw ości i lud zk o ści” 12. „ Jest ... rzeczą n ie­ odzow ną i zgodną z n ak azam i spraw iedliw ości, by p ań stw a, k tó re p rzy c z y n ia ją się do po stępu technicznego i rozw oju przedsiębiorczości, w y rz e k ły się sw ych im p erialisty czn y ch za­ m ia ró w ” 1S.

D rugi rodzaj w skazań, z a w a rty c h w encyklice M ATER ET M AG ISTRA , dotyczy zastosow ania ogólnych zasad m o raln y ch do k o n k re tn y c h w a ru n k ó w gospodarczo-społecznych. I tak, stw ierdziw szy, że państw o m a obow iązek zapobiegania go­ spod arczem u i społecznem u u pośledzeniu rolników , podaje róż­ ne sposoby zarad zen ia tem u złu. Je d n e z nich p rzed staw ia jako bez zastrzeżeń nieodzow ne; pisze np.: „A by to osiągnąć, trzeb a koniecznie u łatw ić ro ln iko m zdobycie w ysokich k w alifik acji ogólnych w zak resie ich zaw o d u ” u . In n e n azy w a po p ro stu w skazanym i, odpow iednim i, słusznym i; np. „Słuszne jest... popieran ie w rejo n a ch rolniczych zakładów p rzem y sło w y ch ” 15. Są w reszcie tak ie, co do k tó ry c h a u to r en cy k lik i nie posiada całk o w itej pew ności, g d y np. pisze: „W ydaje się ponadto w skazane stw orzenie dla roln ik ów dw u o d ręb ny ch system ó w ubezpieczeniow ych” 16, tj. jednego dla płodów roln ych , d r u ­ giego dla roln ik ó w z ich rodzinam i. W ogóle znaczna część w yw odów en cy k lik i' pośw ięcona jest om ów ieniu k o n k re tn y c h sposobów w y p e łn ia n ia obow iązków spraw iedliw ości społecznej w e w spółczesnym świecie.

O m aw iane d w a rod zaje w skazań ró żnią się przede w sz y st­ kim sw ym p rzed m io tem w łaściw ym ; d la p ierw szy ch je st nim o kreślen ie obow iązku i p raw a m oralnego, dla d ru g ich sposób w y p e łn ie n ia tego obow iązku. Z te j pierw szej różn icy p ły n ą dalsze. Z alecenia pierw szego ro d zaju są — w m yśl re g u ł m e­

12 MM 94 13 MM 97 14 MM 89 15 MM 88 10 MM 86

(7)

1 0 K S . I G N A C Y R Ó Ż Y C K I [ 6 ]

to d o lo g ii17 — teologicznie pew ne; w śród zaleceń d ru g iej k lasy n ie k tó re są ty lk o teologicznie praw dopodobne, ja k np. p rz y ­ toczony w yżej p o stu la t dw u system ów ubezpieczeń dla ro l­ n ictw a. P ierw sze są pow szechnie w ażne; d ru g ie — n a w e t jeśli są w ażne dla każdej k o n k re tn e j, h isto ry czn ej sy tu a c ji — ta k co do sto p n ia ja k i co do sposobu u rzeczy w istn ien ia m ogą być uzależnione od w a ru n k ó w środow iska. T ak p a trz y n a nie J a n X X III, gdy pisze: „U w ażam y... za celowe w ysu n ąć w tej sp raw ie k ilk a d y rek ty w , m ający ch znaczenie w każdej h isto ­ ry cz n e j sy tu a c ji, oczywiście o ile zostaną w prow adzone w ży­ cie stosow nie do m ożliwości, ten d en cji, lu b w p ro st koniecz­ ności, jak ie stw a rz a ją różne okoliczności m iejsca i czasu” 18. O bow iązki m o raln e ro zstrz y g a ją o tym , jak ie pow inno być postępow anie człow ieka w każdej okoliczności. Z tego pow odu w skazan ia o kreślające p raw a i obow iązki m o raln e posiadają w encyklice znaczenie zasadnicze; są ośrodkiem , około k tó ­ rego się sk u p ia ją i od któreg o zależą w szy stkie w skazania g ru p y d ru g ie j. Z tego sam ego pow odu n o rm y ok reślające p ra w a i obow iązki m o raln e stanow ią zasadniczy trz o n k a to ­ lickiej e ty k i społecznej, k tó re j częściow y zarys podaje M ATER ET M AG ISTRA . W ta k im stan ie rzeczy bezpośrednim p rz e d ­ m iotem rozw ażań nin iejszej ro zp raw y będą w łaśnie w skazan ia g ru p y p ierw szej, czyli n o rm y określające p raw a i obowiązki m oraln e. N ie zachodzi p o trzeb a bezpośredniego i szczegóło­ w ego zajm o w ania się w sk azan iam i g ru p y d ru g iej: poniew aż zależą one od ty ch że norm , ich w łasn a n a tu ra zależy od n a ­ tu r y w skazań g ru p y p ierw szej, a o kreślen ie n a tu r y ty c h n orm będzie rów nocześnie odpow iedzią na py tan ie, jak a jest n a tu ra w skazań g ru p y d ru giej.

P rzez e ty k ę k atolicką, o k tó re j n a tu rę chodzi, nie n ależy rozum ieć sy stem u filozoficznego lu b teologicznego, w yłożo­ nego w m etodyczny, n au k o w y sposób, ale zbiór w szystkich n o rm m o raln y ch , n ależących do n au k i K ościoła katolickiego,

17 Por. Ig n a cy R ó ż y c k i : M etod ologia te o lo g ii d ogm atyczn ej. K ra ­ k ó w 1947, nr 394— 398.

(8)

a nie zn a jd u jąc y c h się w y raźn ie lu b rów noznacznie an i w P i­ śm ie św. an i w n a jsta rsz e j tra d y c ji dogm atycznej. J e s t to e ty k a kato lick a nie ty lk o w znaczeniu w łaściw ym , ale i m oc­ nym . Do e ty k i k ato lick iej w znaczeniu w łaściw ym ale p ro ­ sty m należą bow iem w szystkie n o rm y m oraln e, będące przed ­ m iotem n a u k i Kościoła; np. p rzy k azan ie „Nie z a b ija j” ; ale jest ono rów nocześnie p rzy k azan iem p raw a n atu ra ln e g o . C h ry ­ stusow e p rzy k azan ie: „M iłujcie n iep rzy jació ł w aszych ” należy nie ty lk o do e ty k i k ato lick iej w znaczeniu w łaściw ym , ale je st n a jb a rd zie j zn am ien n y m n akazem e ty k i ch rześcijań sk iej, jak o przez C h ry stu sa ogłoszone i na k a rta c h P ism a św. n am przekazane. N atom iast zakaz stosow ania środków a n ty k o n ­ cep cy jn y ch nie jest ani w y raźn ie ani rów noznacznie w yp o w ie­ dziany w P iśm ie św. an i w n a jsta rsz e j tra d y c ji dogm atycznej i d latego nie n ależy do e ty k i ch rześcijań sk iej, w spólnej w szy stk im w yznaniom , zw łaszcza p ro testan ck im . Z akaz te n jest więc p rzy k ła d em e ty k i k atolick iej w znaczeniu w łaściw y m m ocnym . Podobnie, w szystkie n o rm y m oralne, głoszone przez M ATER ET M A G ISTRA zaliczają się do e ty k i k atolick iej w znaczeniu w łaściw y m m ocnym : żadna z nich nie m oże się pow ołać n a w y ra ź n ą lu b rów noznaczną w ypow iedź P ism a św. albo n a jsta rsz e j tra d y c ji do gm atycznej; do tego stopnia, że n iek tó rzy k ry ty c y p ro te sta n c c y gorszyli się ty m brak iem . W szystkie n ak azy i zakazy m o raln e e ty k i k atolickiej w z n a ­ czeniu m ocnym m ają zatem te n sam stosunek do źródeł o b ja ­ w ienia: nie są w nich z a w a rte an i w y raźn ie an i rów noznacz­ nie. W łaśnie ze w zględu na te n sam sto sun ek do o b jaw ienia zarów no zagadnienie ro zw ażane przez n in iejszą rozpraw ę, jak i rozw iązanie, dane przez nią odnoszą się nie ty lk o do w sk a ­ zań M ATER ET MAGISTRA,· ale w całej sw ej rozciągłości dotyczą w szy stk ich no rm m o raln y ch sk ład ający ch się na ca­ łość e ty k i k ato lick iej w znaczeniu m ocnym .

I. P rob lem atyk a norm ety k i k atolick iej jako ob jaw ion ych

W ynika to z isto ty roztrząsan eg o zagadnienia: poszukiw ać n a tu r y kato lick iej e ty k i znaczy bow iem ty le samo, co p ytać,

(9)

12 K S . IG N A C Y K Ó Ż Y C K I [8]

czy n o rm y m oralne, sk ład ające się n a nią, są istotnie, fo r m a ­

liter przez Boga objaw ione. N azw a „ety k a k a to lic k a ” u żyta

została w d e fin icji p ro b lem u w sw ym znaczeniu· m ocnym , w y jaśn io n y m w yżej, i od tąd aż do końca ro zp ra w y ty lk o to znaczenie będzie posiadać.

P y ta n ie „czy n o rm y m o raln e k ato lick iej e ty k i są isto tn ie objaw io n e” z n a stę p u jąc y c h pow odów jest rów now ażne z po­ szuk iw aniem ich n a tu ry : Do n a tu r y zaliczam y cechy pod­ staw ow e przed m io tu, od k tó ry c h zależą jego pochodne p rz y ­ m ioty. Otóż p rzy m io ty e ty k i k ato lick iej w yw odzą się w łaśnie stąd, że jej n o rm y są isto tn ie przez Boga objaw ione. D latego bow iem , że są isto tn ie objaw ione, są p raw dziw ie p rzy k a z a ­ niam i Bożym i; obow iązują w su m ien iu i to bezw zględnie; są ponad w szelkim p raw e m ludzkim ; ich w y p ełn ian ie jest ak te m posłuszeń stw a wobec Boga, czyli re lig ijn y m ak tem służby bożej. Je ślib y zaś nie b y ły isto tn ie objaw ione, nie b y ły b y p rzy k azan iam i Boga, lecz nakazem ro zu m u ludzkiego; nie p osiadały by bezw zględnej m ocy obow iązującej, lecz dopusz­ czałyby w y ją tk i, jak dopuszcza je praw o ludzkie; ich w y p e ł­ n ien ie nie b y łoby zawsze i w szędzie re lig ijn y m a k te m p o słu­ szeństw a wobec Boga.

N ie p o trzeb a przypom inać, że p y tan ie postaw ione do roz­ w iązania dotyczy w yłącznie zew nętrzn eg o nadprzyrodzonego i publicznego o bjaw ienia; tego, k tó re Bóg d ał ludzkości w S ta ­ ry m i N ow ym T estam encie; tego, k tó re zostało n a m p rz e k a ­ zane drogą P ism a św. i tra d y c ji dogm atycznej.

P y ta n ie , czy n o rm y m o ra ln e k ato lick iej e ty k i są istotn ie objaw ione, je s t z n a tu r y sw ej z zakresu logiki, sprow adza się bow iem do p o ró w nan ia ze sobą treści o b jaw ien ia z tre śc ią ty ch że n o rm m o raln y ch . Je śli bow iem są isto tn ie objaw ione, znaczy to, że treść n o rm m o raln y ch jest treścią objaw ienia, m im o, że w źró d łach o b jaw ien ia nie zostały one w ypow ie­ dziane an i w y raźn ie an i rów noznacznie: zachodzi w ów czas tożsam ość treści m iędzy ob jaw ien iem a n o rm am i m o raln y m i. Je śli n ato m ia st ta k a tożsam ość tre śc i nie zachodzi m iędzy o bjaw ien iem a n o rm am i e ty k i k ato lick iej, znaczy to, że jej

(10)

n o rm y nie są isto tn ie objaw ione. C ała n iniejsza ro zp ra w a z a j­ m u je się w yłącznie o k reślen iem tego logicznego stosunku.

Istn ien ie u rzęd u nauczycielskiego w K ościele, zakres i spo­ soby jego sp raw ow ania, a w szczególności zakres i p rze jaw y jego nieom ylności nie są p rzedm io tem rozp raw y. W szystko, co teologiczna ro zp raw a o K ościele w ty c h sp raw ach uczy, jest w to k u ro zp ra w y założone, jako już pow szechnie znane.

Logiczne zagadnienie tożsam ości m iędzy tre śc ia m i n orm k ato lick iej e ty k i a objaw ien ia nie zostało dotąd w teologii an i postaw ione ani rozw iązane. M ilczy o n im n aw et najn ow sza m o no grafia R. H o fm an n a pośw ięcona m etodologii teologii m o­ ra ln e j 19. Zachodzi pod ty m w zględem rzu cająca się w oczy różnica m iędzy teologią m o ra ln ą i jej m etodologią z jed n ej, a teologią dog m atyczn ą i jej m etodologią z d ru g ie j stro n y . Teologia d ogm atyczna z ajęła się zagadnieniem logicznej to ż­ sam ości m iędzy tre śc ia m i dogm atów w ia ry i o b jaw ienia już od daw na; stało się ono nie ty lk o p rzedm iotem żyw ego za­ intereso w an ia, ale i sporów , k tó re dopro w adziły do w y p ra c o ­ w an ia teologicznie p rec y z y jn e j teo rii rozw oju dogm atów w ia ry . Teologia m o ra ln a zaś do d n ia dzisiejszego nie rozpo­ rządza te o rią ro zw o ju objaw io n ej n a u k i obyczajów .

M ożna w skazać n a trz y zasadnicze pow ody zapóźnienia te o ­ logii m o ra ln ej pod ty m w zględem . P ierw szy m i ro z strz y g a ją ­ cym był fa k t, że w h isto rii K ościoła p raw ie w szy stkie sp o ry dogm atyczne, ja k i p raw ie w szystkie orzeczenia dogm atyczne d oty czyły głów nego p rzed m io tu w ia ry boskiej, tj. tajem n ic, n iew id zialn y ch i n iep o jęty ch . Poniew aż d o g m aty są p rzed m io­ tem w ia ry boskiej, k tó re j w łaściw ym m otyw em je s t o b ja ­ w ienie, d o gm aty cy b y li zm uszeni do zbad ania i ścisłego o k re ­ ślenia tożsam ości m iędzy tre śc ia m i dogm atów i objaw ienia. Tym czasem K ościół w p raw d zie dość często w y d aw ał orzecze­ nia w sp ra w ac h obyczajów , ale zw yczajnie nie podnosił ty c h orzeczeń do rzęd u nieo m y lny ch , dogm aty czny ch określeń. Istn ie je p raw dopodobnie ty lk o jed n a teza etyczna, m ająca zn a­

19 R u d olf H o f m a n n : M oralth eologisch e E rk en n tn is ■— und M eth o­ d en leh re. M ü n chen (M. H ueber) 1963.

(11)

1 4 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [101

m iona dogm atu, a jest nią tw ierd zen ie: M ałżeństw o, jak o in ­ s ty tu c ja społeczna i jako sa k ra m e n t jest m o raln ie godziwe. Z ajęcie się w ięc logicznym zagadnieniem tożsam ości m iędzy treściam i nie było w zak resie teologii m o ra ln e j konieczne, ja k było nieodzow ne n a te re n ie teologii dogm atycznej.

Pow odem d ru g im było po pularne, nieu zasadn ion e zacieśnie­ nie dogm atów do głów nego przed m io tu w ia ry , tj. do ta je m n ic n iew idzialn ych i n iep o jęty ch . N ajb ard ziej znany m i najczęściej p o w ta rz a n y m p rzy k ła d em takiego zacieśnienia jest sposób ok reślen ia przed m io tu nieom ylności K ościoła i papieża: po ­ w iad am y ,,są nieom y lni w sp raw ach w ia ry i obyczajów ”, jak g d yby sp ra w y obyczajów b y ły w y ję te spod w iary . T aki spo­ sób w y ra ż an ia się u trz y m u je się do d n ia dzisiejszego po­ w szechnie, m im o, że S obór W a ty k ań sk i p ierw szy dogm atycz­ nie określił, iż p rzed m iotem w ia ry boskiej jest w szystko, co Bóg objaw ił, a nie ty lk o n iew idzialne i n iep o jęte tajem n ice: T ak T ró jca św., jaK istn ien ie jednego Boga, godziwość m o­ ra ln a m a łż eń stw a i in n e n o rm y m o raln e, jeśli przez Kościół zo stały jako objaw ione do w ierzen ia ludziom przedłożone. Te w łaśnie sk o jarzen ia znaczeniow e, podśw iadom ie w iązane

z pow szechnie p rz y ję ty m sposobem m ów ienia, odw odziły teo ­

logów m o ralistó w od zajęcia się zagad n ieniem tożsam ości treścio w ej m iędzy ob jaw ien iem a n o rm am i m o raln ym i, albo­ w iem po dsuw ały m yśl, że tak ie zagadnienie w ogóle nie istnieje.

T rzecim pow odem tego zapóźnienia b y ł sta n teologii m o­ ra ln e j w o statn ich trz e ch w iekach. B yła p rzed e w szystkim k a z u isty k ą i dlatego nie zdołała w ypracow ać sobie m etodo­ logii d o ró w n u jącej m etodologiom dogm atycznym , czyli ani nie p o staw iła ani nie rozw iązała om aw ianego problem u.

Z agadnienie tożsam ości treściow ej m usiało być postaw ione i rozw iązane przez teologię m o raln ą zwłaszcza dzisiaj, gdy się odw raca od k azu istyk i, a chce być n a u k ą w p ełn i św ia­ dom ą swego p rzed m io tu i m etody. M iędzy in n y m i z a p y ta ­ n iam i m usi się znaleźć i to, z jakiego pow odu i w jak ie j m ie­ rze n orm y, k tó re podaje, są e ty k ą ch rześcijańsk ą; czy tylk o dlatego, że są zw iązane z n a u k ą m o raln ą C h ry stu sa i z niej

(12)

w y n ik ają? R ozpraw a niniejsza, d ająca próbę rozw iązania tego zagad n ien ia jest w ięc p rzy czy n k iem do rozbudow y n au k o w ej m etodologii k ato lick iej teologii m o raln ej.

Rozw iązanie postaw ionego zagad n ien ia będzie dw uczęściow e. N aprzód zostanie stw ierd zo n y p ro sty fak t: n o r m y e t y k i k a to ­

lickiej są istotnie obja w io n e ; z kolei w y jaśnio ne będzie, w jaki sposób są istotnie objawione, chociaż nie zaw ierają się

ani w y raźn ie an i rów noznacznie w źródłach objaw ienia. T w ierdzenie n o r m y m oralne katolickiej e ty k i są istotnie

objawione jest teologicznie pew ne. Chociaż tw ierd zenie jest

ogólne i w ażne w odniesieniu do w szy stk ich n o rm całej k a ­ tolickiej etyki, to je d n a k — zgodnie z założeniem ro zp raw y — jego praw dziw ość i doniosłość będzie ro zw ażana n a osnowie n o rm en cy k liki M ATER ET M A G ISTRA . Za praw dziw ością postaw ionego tw ierd z en ia przytoczyć m ożna trz y a rg u m e n ty : dw a praw dopodobne, jed en pew ny.

II. N orm y ety k i k atolick iej jako ob jaw ion e

1. M a t e r e t M a g i s t r a

N a to, że n o rm y M ATER ET M A G ISTRA są isto tn ie o b ja ­ w ione, w sk azu ją n a p r z ó d — al e w s p o s ó b p r a w d o ­ p o d o b n y — w ypow iedzi te j en cykliki. W praw dzie an i w M ATER ET M A G ISTRA an i w in n y ch d o k u m en tach k o ­ ścieln y ch nie m a nigdzie w yraźn eg o tw ierd zen ia, że n o rm y te są isto tn ie objaw ione, ale w y n ik a to p raw dopodobnie z określeń, n a d a n y ch przez Kościół ty m norm om . M ianow icie J a n X X III uw aża, iż posłuszeństw o okazane w skazaniom w szystkich en cy klik społecznych od RERUM NOVARUM po M ATER ET M A G ISTRA jest u rzeczy w istn ien iem k ró le stw a C h rystusow ego n a ziemi, czyli je s t p o słuszeństw em w obec sam ego C h ry stu sa. Pisze bow iem : „Z aczy nając od w sp an iałej en cy k lik i Leonow ej rozw aży liśm y tu razem z w am i różne, bardzo pow ażne spraw y , dotyczące w spółczesnych sto su nk ó w społecznych. Z nich to w yp ro w ad ziliśm y różne zasady i n a ­ kazy... Je śli k ażdy z w as bez w y ją tk u przy ło ży się m ężnie

(13)

1 6 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [12]

do tego, n a pew no p rzy czy n i się n iem ało do u m ocnienia na te j ziem i k ró le stw a C h ry stu so w eg o ” 20. Ja k o pobudkę n a p i­ san ia en cy k lik i p o daje p rag n ien ie, „b y Boski O dkupićiel lu ­ dzi... k ró lo w ał i triu m fo w a ł szczęśliw ie poprzez w szystkie w iek i w e w szy stk im i n a d w sz y stk im ” 21. Jeżeli n o rm y k a to ­ lickiej e ty k i — jak już w yżej pow iedziano — są isto tn ie o b ja­ w ione, posłuszeństw o w obec n ich jest p osłuszeństw em wobec Boga. W św ietle przy to czo ny ch słów J a n a X X III p raw d ziw y je s t zatem n a stę p n ik tego o k resu w arunkow ego. A le — uczy logika fo rm a ln a — z praw dziw ości n a stę p n ik a ty lk o z p raw d o ­ podobieństw em m ożna w nioskow ać o praw dziw ości p oprzed­ n ik a i tak ie rozum ow anie nazy w a się sprawdzaniem . S p raw dza się zaś w naszym w y p a d k u założenie, że fak ty czn ie te n o rm y są isto tn ie objaw ione. Chociaż spraw dzen ie się tego założenia je s t bardzo silną pokusą, by z pew nością uznać je za istotnie objaw ione, to jed n a k logiczne p raw a rozum ow ania dozw alają ty lk o n a w niosek: je s t praw dopodobne, że J a n X X III uw aża n o rm y m o raln e encyklik społecznych za istotn ie objaw ione. Poniew aż zaś do K ościoła i jego zw ierzchnika, tj. papieża n a ­ leży w yro ko w an ie o tym , k tó re zdania stanow ią treść o bja­ w ienia Bożego, dlateg o o stateczn y w niosek z oceny dokonanej przez J a n a X X III je s t n a stę p u jąc y : jest prawdopodobne, iż

nie ty l k o n o r m y moralne ka tolickiej e t y k i społecznej są isto­ tnie objawione, ale ró w n ież i w s z y s tk ie n o r m y moralne całej k a tolickiej e ty k i, jako że w s z y s tk ie m a ją ten sam stosunek do źródeł objawienia.

2. N i e o m y l n o ś ć K o ś c i o ł a

D r u g i p r a w d o p o d o b n y a r g u m e n t pochodzi z do gm atu o nieom ylności K ościoła. W w ielkim skrócie p rze d ­ sta w ia się on następ u jąco : Założenie, iż w szy stkie n o rm y m o­ ra ln e kato lick iej e ty k i są isto tn ie objaw ione, je s t n ajp ro stsz y m tłu m aczen iem nieom ylności K ościoła w e w szy stkich sp raw ach

20 MM 120. 21 MM 121.

(14)

obyczajów . To, co tłu m aczy jak ąk o lw iek rzecz, jest p raw d o ­ podobne: tłu m aczen ie jest przecież w edług logiki fo rm aln ej jed n ą z postaci praw dopodobnego rozu m ow an ia 22. W obec tego je s t praw dopodobne, że w szy stk ie n o rm y katolick iej e ty k i są isto tn ie objaw ione.

Celem szerszego rozw inięcia przytoczonego co dopiero a rg u ­ m en tu n ależy przypom nieć, iż p o d staw ą nieom ylności Kościoła w e w szy stk ich sp raw ach w ia ry i obyczajów nie jest żadne now e o bjaw ienie, ale pomoc D ucha św., k tó ry strzeże Kościół od błędu w w y ja śn ia n iu o b jaw ien ia publicznego, zakończonego śm iercią o statniego A postoła. D latego w łaśn ie przedm iotem jego n au czan ia i jego nieom ylności jest to, co jest tre śc ią objaw ienia, albo p rzy n a jm n ie j jest z ob jaw ien iem ta k zw ią­ zane, iż uzn an e lu b odrzucone m oże być ty lk o razem z u zn a­ n iem lu b od rzuceniem treści objaw ienia. Z d ru g iej stro n y K ościół, w ram a ch swego po słan n ictw a strzeżen ia i w y ja śn ia ­ n ia n a u k i objaw ionej, rości sobie p raw o do w yro k o w an ia w sp raw ach e ty k i społecznej, głosząc św iatu zasady, k tó re n a pierw sze w ejrz e n ie nie są pod w zględem tre śc i z o b jaw ie­ niem zw iązane; np. p raw o p o siadania n a w łasność środków produ kcji. Czy n o rm y k ato lick iej e ty k i społecznej i w ogóle k atolickiej e ty k i są ty lk o zw iązane z objaw ieniem , czy są isto tn ie objaw ione? K tó ra z ty c h dw u m ożliw ości zachodzi?

H isto ria dogm atów dostarcza w iele p rzy k ład ó w n a to, że zdanie, k tó re w źródłach o b jaw ien ia nie jest z a w arte an i w y ­ raźnie, an i rów noznacznie, m oże m im o to być isto tn ie o b ja ­ w ione. T akim tw ierd zen iem jest dogm at W niebow zięcia M atki Bożej, ogłoszony 1. 11. 1950· r. Je śli zatem w n auce dogm a­ tyczn ej K ościoła istn ie ją tak ie tw ierd zen ia, analogicznie ■— z atem praw dopodobnie ·— p rzy ją ć trzeb a, że rów nież w jego n auce obyczajów są n o rm y isto tn ie objaw ione, k tó re w źró­ dłach o b jaw ien ia nie zostały w ypow iedziane ani w y ra ź n ie ani

22 Por. К . A j d u k i e w i c z : K la sy fik a cja rozum ow ań. S t u d i a lo- gic a II (W arszaw a 1955), 278— 300. T. C z e ż o w s k i : K la sy fik a c ja r o ­ zu m ow ań , tam że 254—

(15)

1 8 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [14J

rów noznacznie 23. In n y m i sło w y nie cała ety k a isto tn ie o b ja­ w iona zaw iera się w y ra ź n ie lu b rów noznacznie w P iśm ie św. i n a jsta rsz e j tra d y c ji, czyli p rzy n a jm n ie j n iek tó re w skazan ia e ty k i k ato lick iej są isto tn ie objaw ione.

P raw o w y ro k o w an ia w sp raw ach e ty k i społecznej, k tó re sobie Kościół p rzy p isu je, jest — co n a jm n ie j — bardzo tru d n o w y tłu m aczyć tw ierd zen iem , że są one ty lk o zw iązane z nau k ą objaw ienia. W śród zasad k ato lick iej ety k i społecznej, poda­ n y ch p rzykładow o n a początku rozpraw y, zn ajd u je się m. in. praw o p o siadania w szy stk ich dób r p ro d u k cy jn y ch oraz p ły ­ n ący ze spraw iedliw ości obow iązek niesienia bezinteresow nej pom ocy państw o m gospodarczo zacofanym przez p a ń stw a za­ sobniejsze. N ato m iast m iędzy kościelnym i tezam i d o k try n a l­ nym i, zw iązanym i z o bjaw ien iem i n a u k ą w iary, jest p rz y ­ znanie rozum ow i lu d zk iem u zdolności do osiągnięcia pew ności i odrzucenie scep ty cy zm u w teo rii poznania; swe stanow isko w tej sp raw ie w yłożył Kościół w r. 1340 w potępien iu tez M ikołaja z A u tré c o u rt oraz w r. 1950 w encyklice HUM ANI G E N ER IS 24. Otóż jest w y ra ź n a różnica m iędzy odrzuceniem scepty cy zm u a p rzytoczonym i n o rm am i katolickiej e ty k i spo­

łecznej. Chociaż odrzucenie sceptycyzm u w łaściw ie nie jest zagadnieniem relig ijn y m , lecz filozoficznym , to jed n a k n ie­ ro zerw aln ie w iąże się z relig ijn ą n a u k ą objaw ienia: k to k o l­ w iek bow iem odm aw ia rozum ow i m ożności zdobycia pew ności w poznaniu, odrzuca ty m sam y m nau k ę P ism a św., w edług k tó re j rozum ludzki jest zdolny poznać w sposób p ew n y is t­ nienie Boga. Zachodzi więc w zajem n e w yklu czanie się m ię­ dzy sceptycyzm em a n a u k ą o pew ności rozum ow ego pozna­ nia Boga, rów noznacznie w P iśm ie św. i n a jsta rsz e j tra d y c ji w yrażoną. Tym czasem w śród tez etyczn y ch P ism a św. i n a j­ starszej tra d y c ji nie w idać takich, k tó re b y były w sto su n k u w zajem nego w y k lu czan ia się w odm ów ieniu człow iekow i p ra w a do posiadania na w łasność środków prod ukcji, w zględ­

23 Por. K s. Ig n a cy R ó ż y c k i : M etod ologia teo lo g ii d ogm atyczn ej, K ra k ó w 1947, n r 102—149.

(16)

nie z o drzuceniem obow iązku p a ń stw zasobniejszych niesienia b ezin tereso w nej pom ocy k ra jo m gospodarczo upośledzonym : ty m i zagadnieniam i ani Pism o św. an i n a jsta rsz a tra d y c ja w p rost się nie zajm ow ały. N ie m a zatem podstaw y do tego, by pojęcie tezy zw iązanej z n a u k ą objaw ioną odnosić do no rm kato lick iej ety k i społecznej. W d alszym zaś n a stę p stw ie po­ jęciem nau k i zw iązanej z objaw ien iem nie m ożna w y sta rc z a ­ jąco uzasadnić u p ra w n ie ń K ościoła do w yro k o w an ia w sp ra ­ w ach e ty k i społecznej; czyli n ależy p rzyjąć, że n o r m y k a to ­

lickiej e ty k i społecznej należą w p ro st do treści objawienia i dlatego Kościół jest w ła d n y o nich w y ro k o w a ć w ramach swego posłannictwa, polegającego na w yja śn ia n iu i strzeżeniu nauki objawionej; stanowią p ierw szo rzędn y p rzedm io t jego nauczania.

T r z e c i e g o i z a r a z e m p e w n e g o d o w o d u n a fak t, że n o rm y całej e ty k i są isto tn ie objaw ione, do starcza analiza pojęć, w k tó ry c h te n o rm y są w ypow iedziane. Będzie ona p rzep ro w adzo na p rzy ro ztrzą sa n iu p y tan ia , w jak i sposób n o rm y k ato lick iej e ty k i są objaw ione i w ykaże, iż są o bja­ w ione rów now ażnie. P oniew aż w szystkie tw ierd zen ia ró w n o­ w ażnie objaw ione są isto tn ie objaw ione, są nim i rów nież w szystkie n o rm y k ato lick iej etyki.

III. Rodzaj ob jaw ien ia norm ety k i k atolickiej

Je śli n o rm y k ato lick iej e ty k i są isto tn ie objaw ione, to jak i jest rodzaj tego objaw ienia? T akie jest d ru g ie p y tan ie, na k tó re ro zp raw a n in iejsza zam ierza odpowiedzieć.

D o ku m en ty kościelne, podające w y k ład kato lick iej etyki, nie ty lk o nie d a ją w y ra ź n ej odpow iedzi n a d ru gie p y tan ie, ale sposób, w ja k i c h a ra k te ry z u ją n o rm y katolick iej etyki, był n aw et jed n y m z powodów, dlaczego d otąd tego p y ta n ia w teologii nie staw iano. R azem z całą katolick ą teologią w idzą w ty c h n o rm ach praw o n a tu ry , pochodzące w praw dzie od Boga, ale różne od p ra w a Bożego pozytyw nego, zatem i od p raw a ew angelicznego rów nież. Chociaż poprzez p raw o n a ­ tu r y Bóg objaw ia sw oją wolę, jest ono jed n a k objaw ieniem :

(17)

20 K S . I G N A C Y R Ó Ż Y C K I [16]

przy rod zo n y m , a nie nadp rzy ro d zo ny m , z ew n ętrzn y m i p u ­ blicznym , o k tó re chodzi w p y tan ia ch postaw iony ch do roz­ w iązania. T akie stanow isko za jm u je tak że M ATER ET M A­ GISTRA. Chociaż posłuszeństw o wobec n o rm e ty k i katolickiej uw aża za posłuszeństw o okazane Bogu i C h rystusow i, nie n a ­ zyw a ich n igd y praw em Bożym . P ra w o p ry w atn eg o posia­ d an ia dóbr zalicza w y ra ź n ie do p raw a n a tu ry 25 i z w idoczną a p ro b a tą p rzy tacza słow a P iu sa X II: „ Je st p raw e m i obo­ w iązkiem K ościoła rozstrzy g ać m iaro d ajn ie, czy zasady orga­ nizacji i d ziałan ia jak ie jk o lw ie k in sty tu c ji p ublicznej są zgo­ dne z ty m ab so lu tnie n iew zru szaln y m porządkiem , jak i Bóg S tw ó rca i O dkupiciel u stano w ił tak poprzez p raw o n a tu ry , jak i poprzez p ra w d y objaw ion e” 26. P raw o n a tu r y , w p rz y ­ toczonych słow ach, w sk azu je p rzede w szystkim n a k atolicką e ty k ę społeczną, a postaw ione jest obok p raw d objaw ionych, ja k g dyby było czym ś ró żn y m od nich, czyli ja k gdyby nie było isto tn ie objaw ione. Je ślib y jed n ak k to ś n a ich podstaw ie w nioskow ał, że praw o n a tu ry nie jest istotn ie objaw ione, p rzy p isy w ałb y im znaczenie, jakiego w tekście w ogóle nie m a. P iusow i X II i Jan o w i X X III nie chodzi bow iem o tożsa­ m ość treścio w ą ■— w zględnie jej b rak — m iędzy praw em n a ­ tu r y a p raw d a m i objaw ionym i istotnie, ale o d w a różne spo­ soby pochodzenia od Boga niew zruszalnego p orząd k u m o ra l­ nego, tj. poprzez p raw o n a tu r y i poprzez pozytyw ne praw o Boże. K lucza do ro zw iązania drugiego p y ta n ia należy wobec tego szukać poza M ATER ET M AGISTRA, poza encyklikam i społecznym i i — w ogóle — poza do k u m en tam i kościelnym i, w y k ła d a ją c y m i n o rm y k ato lick iej ety k i; ale jed n ą z podstaw rozw iązan ia będzie w łaśn ie sta ła n a u k a encyklik, iż n o rm y k ato lick iej e ty k i społecznej są p raw em n a tu ry .

1. N a u k a o r ó ż n y c h s p o s o b a c h O b j a w i e n i a B o ż e g o

K luczem , ro zw iązu jący m zagadnienie, jest teologiczna n a ­ u k a o ró żn ych ro d zajach istotnego objaw ienia, a jego

zasto-25 MM 58.

(18)

sow aniem do p ro b lem u będzie analiza stosunków treściow y ch, zachodzących m iędzy tw ierd zen iam i isto tn ie o b jaw ion ym i a n o rm am i p raw a n atu raln eg o .

A u to r zasadniczo podziela pogląd F. M a r i n - S o l i n a różne sposoby istotnego o b jaw ien ia tw ierdzeń , z ty m jednakże isto tn y m zastrzeżeniem , że o ry g in aln a postać tej teo rii, jaką z n a jd u jem y w dziele L ’évolution homogène du dogme catho­

lique, P a ris 1924, w y m agała p o p raw ek i to w sw ym p o d sta ­

w ow ym tw ierdzeniu. U zupełnienie, jakie do teo rii w niosło dzieło piszącego pt.: Metodologia teologii dogm atycznej, K r a ­ ków 1947, polegało n a zbudow aniu ogólnie w ażnego dow odu logicznego n a jej praw dziw ość, dowodu, którego M arin-S ola nie d o s trz e g ł27. W ówczas jednak, tj. przed 19 laty, a u to r za­ chow ał jeszcze niedoskonałą i zw odniczą term inologię — i zw iązane z n ią podziały — M arin -S o li w spraw ie zdań rów now ażnie objaw ionych, nazw an ych przez słynnego dom i­ n ik an in a v irtua liter implicite revelata. Ta w łaśnie zwodniczość term inologii b yła jed n ą z p rzy czy n sprzeciw u, z jak im ta teo- .ria sp o tk ała się w okresie m ięd zyw o jenn y m ze stro n y zw łasz­

cza n iek tó ry ch tom istów . W edług pow szechnie p rz y ję te j te r ­ m inologii łacińskiej scholastyki w szystko, co je s t v irtu aliter

tale, nie jest fo rm a liter tale. Zgodnie z tą term inologią zdania virtu aliter revelata nie b y ły b y form a liter revelata, a tym cza­

sem M arin -S o la dowodził, że są istotnie, tj. fo rm a liter o bja­ wione. W ciągu m inionych lat, jakie u p ły n ę ły o i n apisania

Metodologii teologii d o gm atycznej, a u to r uściślił term inologię

i zarzu cił poglądy M arin-S oli. Rozw iązanie zagadnienia roz­ p raw y oprze się n a tej ulepszonej postaci teorii. K ażd y zaś czytelnik, k tó ry sięgnie po a u to rsk ą Metodologię teologii dog­

m a ty c zn e j, zechce term inologię n u m eró w 106— 110 rozdziału

drugiego zastąpić nazew n ictw em po d an y m poniżej.

Czy jed n a k w olno — zap y ta czy teln ik — oprzeć rozw iąza­ nie ta k w ażnego zagadnienia n a jed nej z w ielu niepew ny ch hipotez teologicznych? Z astrzeżenie zgłoszone co dopiero p rz e ­ ciwko stosow alności teo rii M arin -S o li js t nieu zasad n io ne

(19)

22 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [ 1 8 ]

i polega n a nieporozum ieniu. Po pierw sze bow iem ta teoria nie jest pod w zględem logicznym hipotezą, zdobytą drogą ja ­ kiegoś praw dopodobnego w nioskow ania, ale jest tw ierdzeniem całkow icie pew n ym i oczyw istym , udow odnionym fak tam i z h isto rii dogm atów 28 oraz rozum ow aniem dedukcyjny m , czyli koniecznym 29. Po w tóre teo ria ta jest po d ru g iej w ojnie św ia­ tow ej nie ty lk o pow szechnie p rz y ję tą , ale n iek tó rzy teologo­ wie idą znacznie dalej niż M arin-S ola i a u to r — tw ierdzą bowiem , że isto tn ie objaw ione są n aw et te zdania, k tó re z n a ­ uki objaw ionej w yprow adzono drogą w nioskow ania niekoniecz­ nego, inférence p e r s u a s iv e 30. W obec tego teoria, k tó ra nie ty lko w sobie sam ej jest w pełn i oczyw ista i pew na, ale za ta k ą jest pow szechnie uzn an a, może być po d staw ą do roz­ w iązania zagadnienia.

U czy zaś m etodologia dogm atyczna, że istotnie, czyli p ra w ­ dziw ie objaw ione, tj. fo rm a liter revelatum , jest każde tw ie r­ dzenie, k tó re spełnia w szystkie w a ru n k i w ym agane przez de­ finicję rzeczy przez Boga objaw ionej. S p ełn iają je naprzód w szystkie zdania w y raźn ie objaw ione, form aliter explicite

r e v e l a tu m : isto tn ie i w yraźnie objaw ione jest to, co w źródłach

objaw ienia, tj. w P iśm ie św. i n a jsta rsz e j tra d y c ji dogm atycz­ nej, jest w yrażone ty m i sam ym i słow am i. S pełnia je także w iele zdań istotnie, ale n iew y raźn ie objaw ionych; tj. fo rm a ­

liter implicite revelatum : isto tn ie a n iew y raźnie są objaw ione

te zdania, k tó re w źródłach objaw ienia — Piśm ie św. i t r a ­ d y cji — zostały w p raw d zie w ypow iedziane innym i słow am i, ale oznaczającym i tę sam ą p raw d ę, czyli ten sam stosunek przedm iotow y; czyli (posiadającym i tę sam ą treść. Stosunek przedm iotow y, to ten, k tó ry jest p rzedm iotem orzekania przez każde tw ierdzenie; czyli jest to ontologiczny odpow iednik sto su n k u logicznego zachodzącego m iędzy podm iotem a

orze-28 Dz. cyt. nr 131— 133. 29 Dz. cyt. nr 122— 129.

30 Por. Ed. D h a n i s : R év éla tio n e x p lic ite et im p licite. G r e g o r ia n u m 1953, 18— 25.

(20)

czeniem s ą d u 31. Mocą o statn iej d e fin icji istn ieje zatem toż­ samość treści m iędzy tw ierd zeniam i w y raźn ie objaw ionym i a w szystkim i isto tn ie lecz n iew y raźn ie objaw ionym i; ta k i jest zakres zdań istotn ie n iew y raźn ie objaw ionych, jak ie są g ra ­ nice tej tożsam ości treściow ej.

P ojęcie treści nie jest jed n a k całkow icie p rostym , czyli n ie- złożonym ; przez to nie jest także dostatecznie ścisłym . W tr e ­ ści każdego w y ra z u m ianow icie i każdego zdania należy od­ różnić w łaściw e znaczenie, formalis significatio, od p rze d ­ m iotu w łaściw ie oznaczonego, form ale significatum. W łaści­ w ym znaczeniem w yrazów są pojęcia, albow iem m ow a ludzka została ustanow iona w p ro st i bezpośrednio do oznaczenia m y ­ śli. W n astęp stw ie tego przedm io tem w łaściw ie oznaczonym przez m ow ę lud zką jest to, co pojęcie p rzedstaw ia, czyli jego treść, tj. sum a cech sk ład ający ch się na nie, comprehensio w term inologii scholastycznej. O k reśleniem w łaściw ego zn a­ czenia z a jm u ją się słow niki w szystkich języków ; określenie treści pojęć je s t zadaniem an alizy pojęć, w k tó re j w ażną rolę odgryw a w nioskow anie deduk cy jn e, sylogistyczne. Np. słow ­ n ik języka polskiego w n a stę p u ją c y sposób d efin iu je znaczenie w y razu „pracodaw ca” : jest to człow iek dający u siebie d r u ­

giem u pracę. Do u sta le n ia treści pojęcia p raco daw cy docho­

dzim y zaś p rz y pom ocy n a stę p u jąc y c h w nioskow ań sylogi- stycznych: K ażd y człow iek posiada duszę i ciało, rozum i w olę; p racodaw ca jest człow iekiem ; zatem pracodaw ca p o ­ siada duszę i ciało, rozum i wolę. Te i. podobne w nioskow ania d e d u k cy jn e są środkiem służącym do przep ro w adzen ia analizy pojęć, a p rzeto rów nież dó u stalen ia granic, do k tó ry c h roz­ ciąga się tożsam ość ich treści.

Złożenie treści m ow y lud zk iej z w łaściw ego znaczenia słów oraz z pojęć, przez nie oznaczonych, pociąga za sobą podział zdań isto tn ie a n iew y raźn ie objaw ionych na dw ie klasy: n a zdania rów noznacznie objaw ione oraz rów now ażnie objaw ione.

R ów noznacznie objaw ione, r e v e la tu m form a liter implicite

m formalis significationis, są te tw ierd zenia, k tó re w źródłach 31 Por. M etod ologia te o lo g ii d ogm atyczn ej, nr 74— 76, 79, 119, 125.

(21)

2 4 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [20]

objaw ienia są w p raw d zie w ypow iedziane inny m i słow am i, ale posiadającym i to sam o znaczenie. T ym sposobem istotnie ob­ jaw ione b y w a ją rzeczy definiow ane, jeśli w źródłach o bja­ w ienia z n a jd u je się ich d efinicja; synonim y 'przez inne syno ­ nim y; w y pad k i szczegółowe, jeśli źródła objaw ienia p odają ogólne tw ierdzenie. Te trz y rodzaje objaw ienia rów noznacz­ nego o d n a jd u je m y w tak ich tw ierdzeniach, jak: „C h ry stu s jest człow iekiem ”, bo P ism o św. odnosi do N iego d efinicję czło­ w ieka przez to, że w skazuje, iż jest jestestw em złożonym z ciała ludzkiego i rozum nej duszy; „C h ry stu s u m a rł na k rzy ż u ”, bo śm ierć Jego opisuje p rz y pom ocy określenia syno- nim icznego „oddał ducha sw ego” ; ,,Św. P io tr zaciągnął grzech pierw o ro dn y , czyli dziedziczny” , gdyż to tw ierdzen ie jest szczegółow ym w y p ad k iem ogólnej p ra w d y głoszonej przez Pism o św.: „W szyscy potom kow ie A dam a zaciągają grzech dziedziczny, chyba, że zostaną od niego zachow ani za szcze­ gólnym p rzy w ile je m ” .

Rów now ażnie objaw ione są te w szystkie zdania, k tó re z p rz e ­ słan ek objaw io n y ch w y n ik a ją drogą w nioskow ania d e d u k c y j­ nego, tj. koniecznego; po p raw n ą i ścisłą łacińską nazw ą tego ro dzaju objaw ienia istotnego jest form a liter implicite reve-

la tu m v i form alis significati. T ym co w łaściw ie, czyli w p ro st

i bezpośrednio jest przez w y ra z y oznaczone, tj. form ale signi-

fic a tu m jest treść pojęcia, czyli sum a cech sk ład ająca się na

jego comprehensio. Rozum ow anie deduk cyjn e, czyli o parte na koniecznych reg u ła ch w y n ik a n ia jest w łaśnie środkiem s łu ­ żącym do w ydobycia n a jaw cech zaw arty ch w treści o bja­ w ionych pojęć, ta k że tre ść d ed ukcyjnego w niosku z n a jd u je się zawsze w zak resie tre śc i p rz e s ła n e k 32. N a tę tożsam ość treści w sk azu je d ru g a d efin icja zdań rów now ażnie objaw io­ nych: isto tn ie a rów now ażnie objaw iona jest każda cecha przedm iotu, k tó ra jest z a w a rta w treści objaw ionych pojęć. T ym i zaś zdaniam i rów now ażnie objaw ionym i są tzw. w nioski teologiczne w łaściw e, conclusiones theologicae proprie dictae, czyli tw ierd z en ia w y n ik ające d ed u k c y jn ie z jednej p rze słan k i

(22)

objaw ionej isto tn ie i p rz y n a jm n ie j jed n ej p rze słan k i rozu m o­ w ej, tzn. dla ro zum u oczyw istej i zaczerp niętej z w iedzy lu d z ­ k iej. Ilość przesłan ek rozum ow ych nie w p ły w a w cale n a zm ianę tego sto su n k u tożsam ości treściow ej, jak i zachodzi m iędzy p rzesłan k ą isto tn ie objaw ioną a w nioskiem d e d u k c y j­ n y m z niej: a u to r w ykazał w sw ej M etodologii teologii dogm a­

t y c z n e j 33, że k ażd y w niosek ded u k cy jn y , w ypro w adzon y z je d ­

nej ty lko p rzesłan k i isto tn ie objaw ionej i z dow olnej ilości p rzesłan ek rozum ow ych, jest isto tn ie a rów now ażnie o bja­ w iony. Ja k o p rzy k ła d zdania rów now ażnie objaw ionego podać m ożna tw ierd zen ie z ro zp raw y o T ró jc y św.: „S to su nki istn ie ­ jące w Bogu są su b sta n c ja ln e ”. J e s t ono w nioskiem d e d u k c y j­ ny m z tw ierd z en ia isto tn ie objaw ionego: „Bóg je s t isto tą b ez­ w zględnie p ro stą, a więc nie sk ład ającą się z su b sta n c ji i p rz y ­ p ad ło ści” . Rozum ow anie d ed u k cy jn e przebiega zaś n a s tę p u ­ jąco: S to su n k i istn ie ją w Bogu. W szystko, co istn ieje w Bogu, jest su b sta n c ją Bożą. Z atem sto su n ki istn iejące w Bogu są su b sta n c ją Bożą, tj. są su b stan cjaln e. B ardzo często jed n ak rozum ow ania d edu k cy jne, prow adzące do zdań rów now ażnie objaw ionych, są znacznie dłuższe i b ardziej skom plikow ane niż w nioskow anie podane w przykładzie.

2. N o r m y e t y k i k a t o l i c k i e j j a k o o b j a w i o n e i s t o t n i e r ó w n o w a ż n i e

A by tera z w św ietle w yłożonych pokrótce sposobów isto t­ nego o bjaw ienia, określić sto su n ek m iędzy tre śc ią norm k a to ­ lickiej e ty k i a zdaniam i isto tn ie objawionymi·, trz e b a założyć ocenę n o rm k ato lick iej e ty k i społecznej, do konan ą przez M A­ TER ET M A G ISTRA i en cy k lik i społeczne, pow szechnie p rz y ­ ję tą i teologicznie pew ną: n o rm y katolickiej e ty k i społecznej są p raw e m n a t u r y 34. W zak resie p raw a n a tu ry , ja k to bliżej w y ja śn ia filozofia i teologia k atolicka, są one tzw . d ru g o ­ rzęd n y m i p rzy k azan iam i p ra w a n a tu ry .

33 Dz. cyt. nr 128. 34 MM 51, 58, 79.

(23)

26 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [22]

Tzw. p ierw szorzędne p rzy k a z a n ia p raw a n a tu ry nie są jesz­ cze k o n k re tn ie określon y m i pow innościam i, ale stan ow ią po­ w szechnie w ażne zasady, prin cipia, na k tó ry c h się opiera cały m o ra ln y ład: n ależy czynić to, co m oralnie dobre — bonum

est faciendum ; n ależy unikać tego, co m o raln ie złe — m a lu m est v itand um . Z asady te są pod w zględem logicznym sądam i

a n alityczn y m i, k tó ry c h praw dziw ość staje się jasn a dla k aż­ dego, kto sobie uśw iadom i treść podm iotu i orzeczenia: w szak d obro m o raln e z d efin icji jest tym , co n ależy czynić, a zło m o ra ln e z d efin icji tym , czego należy unikać. A by więc poznać p ierw szorzędne p rzy k a z a n ia p ra w a n a tu ry , nie p o trzeb a się uciekać do żadnego dow odzenia, gdyż są one bezpośrednio oczywiste.

■Drugorzędne p rzy k azan ia p raw a n a tu ra ln e g o o k reśla ją ga­ tu nk o w o rodzaj i n a tu rę poszczególnych pow inności m o ra l­ nych, p rzy b ie ra jąc y c h postać p raw i obowiązków, p rzy k azań i zakazów . W szystkie om aw iane w skazania M ATER ET M A­ G ISTR A oraz en cy k lik społecznych m ają te n cel na oku i d la ­ tego zostały zaliczone do d ru g o rzęd n y ch p rzy k azań p raw a n a tu ra ln e g o . Ale w łaśnie dlatego, że są ta k szczegółowe, ich praw dziw ość nie jest bezpośrednio oczyw ista. Np. nie jest bezpośrednio oczyw iste istn ien ie obow iązku i praw a, określone n a stę p u ją c y m w skazaniem M ATER ET M AG ISTRA : „Sam a godność osoby lud zk iej w ym aga, koniecznie i w edle słusznych nakazów n a tu ry , p raw a u ży tk o w an ia dóbr m aterialn y ch ; k tó re m u to p ra w u odpow iada n iew ątp liw ie bardzo w ażny obowiązek, dom ag ający się, by w m iarę m ożności dać w szy st­ k im m ożliwość po siadania w łasności p ry w a tn e j” 35. T ym cza­ sem praw o n a tu ry , jako różne od pozytyw nego p raw a Bożego, znanego z objaw ienia, w inn o być poznaw ane rozum ow o, czyli odznaczać się oczyw istością. S tą d w ażne p y tanie: W jak i spo­ sób rozum dochodzi do oczyw istego poznania n o rm p raw a n aturaln eg o ?

Istn ien ie nakazów i zakazów d ru g o rzęd n y ch n a tu ra ln e g o p ra w a m oralnego sta je się dla rozum u oczyw iste drogą d e­

(24)

d u k cy jn eg o rozum ow ania, w k tó ry m n aczelna i najo gó lniejsza n o rm a tego p raw a „n ależy czynić dobro, a unikać z ła ” jest p rze słan k ą w yjściow ą. To rozum ow anie m oże jed n a k dw iem a ró żn y m i dro gam i dochodzić do u sta le n ia dru go rzęd ny ch, czyli szczegółow ych n o rm m oraln ych . D roga pierw sza polega na analizie bliskiej n o rm y m oralności, czyli n a tu ry lud zkiej; bie­ rze zatem pod uw agę w e w n ętrzn ą s tr u k tu rę ład u m oralnego. D roga d ru g a n ato m ia st ro z p a tru je m oralność w odniesieniu do jego pierw szej p rzyczyny, tj. w oli Boga S tw órcy, od k tó ­ rego pochodzi w szelki ład w świecie. P rzed e w szystk im drogą pierw szą p o słu g u ją się filozofow ie i teologow ie, jako że o k re ­ ślenie isto tn y ch cech ład u m oralnego jest zadaniem filozofii i teologii m o raln ej jako nauki. D rogę w oli Bożej o b ierają d o k u m en ty Kościoła nauczającego dlatego, że chcą w y ja ś­ nić objaw ienie, a w edług biblijnego u jęcia w ola Boga jest norm ą etycznego dobra i m o ra ln eji św iętości.

B liska n o rm a m oralności w y raża się w tw ierd zen iu : „W szystko, czego dom aga się ro zu m na n a tu ra ludzka, jest m o raln ie d o b ry m ”. T w ierdzenie to, uzasadnione w etyce filo­ zoficznej, jest pośrednio oczyw iste. Ale nie w szystko, co m o­ ra ln ie dobre, jest p rzedm io tem p rzy k a z a n ia czyli obow iązku; oprócz p rzy k azań i zakazów, praecepta, istn ieją rady, consilia, k tó re zalecają czynić n aw et to dobro, k tó re nie jest p rze d ­ m iotem ścisłego obow iązku. N a tu ra ludzka w in n y sposób dom aga się d o b ra m oralnego będącego przedm iotem p rz y k a ­ zania niż dobra, k tó re jest jed y n ie p rzedm io tem rad y . M iano­ w icie p rzy k azan iem jest w szystko to, bez czego dobro ro zu m ­ nej n a tu ry ludzkiej jest niem ożliw e do osiągnięcia; p rzedm io ­ tem ra d y n ato m ia st to, bez czego dobro n a tu ry ludzkiej może być w p raw dzie osiągnięte, ale w sposób niedoskonały. Te d e­ fin icje p rzy k azań i ra d p rze k sz ta łca ją zatem ogólne brzm ienie bliskiej n o rm y m oralności w ta k i sposób, by m ożna było n à jej podstaw ie odróżnić zaistn ien ie m oralnego obow iązku czyli p rzy k azan ia od rad y . O bow iązki m o raln e określone przez n o rm y e ty k i społecznej są z zak resu spraw iedliw ości i posia­ d a ją tę cechę w y ró żn iającą je od in n y ch rodzajów pow inności, że obow iązkow i ze s tro n y jed n ej osoby lub g ru p y społecznej

(25)

2 8 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [ 2 4 ]

odpow iada z konieczności p raw o ze stro n y d ru g iej osoby lu b g ru p y społecznej. To n iero zerw aln e połączenie ścisłego p raw a z obow iązkiem stanow i isto tę w szy stk ich gatu n k ó w sp raw ie­ dliw ości. Poniew aż podano już w yżej reg u łę o k reślającą za­ istn ien ie obow iązku m oralnego, pozostaje do p rzedstaw ienia re g u ła pozw alająca stw ierd zić istn ien ie odpow iadającego obo­ w iązku praw a. J e s t ona n a stę p u jąc a : Osoba fizyczna lub grupa

społeczna mocą naturalnego prawa moralnego posiada wówczas prawo do czegoś, jeśli dobro ro z u m n e j n a tu r y lu d zk ie j w jed­ nostkach lub grupach społecznych jest niem ożliw e do osiąg­ nięcia bez w yp ełn ienia obowiązku obciążającego drugą osobę lub drugą grupę społeczną. Rów nież ta o statn ia reg u ła jest

p rzek ształcen iem ogólnego b rzm ienia bliskiej n o rm y m o ra l­ ności do ko n any m przez w prow ad zen ie do n iej d efin icji p raw a do czegoś.

P o uw zg lęd nien iu pod an y ch w yżej d e fin icji i re g u ł m ożna w n a stę p u ją c y sposób p rzed staw ić schem atycznie rozum ow a­ nie drogi pierw szej:

N ależy czynić dobro, a un ik ać zła. Lecz — w św ietle n a ­ tu ra ln eg o p raw a m oralnego — obow iązkiem w zględnie p ra ­ w em jest w szystko to, bez czego dobro ro zum nej n a tu r y lud z­ kiej jest niem ożliw e do osiągnięcia. Otóż życie godne czło­ w ieka jest niem ożliw e bez w olności osobistej, a w yk o n y w an ie te j osobistej w olności jest niem ożliw e bez p ra w a do posia­ d an ia na w łasność dó b r m ate ria ln y c h , rów nież w y tw ó rczy ch . Z atem każd y człow iek posiada n a tu ra ln e p raw o do posiada­ nia p ry w a tn e j w łasności, rozciągającej się rów nież n a dobra w ytw órcze. T ym w łaśn ie a rg u m e n te m J a n X X III uzasadnia istn ien ie n a tu ra ln e g o p ra w a do posiadania p ry w a tn e j w łas­ ności 36.

O bow iązkiem każdego człow ieka jest w y p e łn ia n ie nakazów m o raln y ch . Lecz p rzy k azan iem n a tu ra ln e g o p raw a m oralnego jest w y p ełn ian ie w szystkiego, bez czego jest niem ożliw e do osiągnięcia dobro n a tu ry ludzk iej. T a je st z isto ty sw ojej społeczna, czyli jej dobro jest niem ożliw e do osiągnięcia bez

(26)

u działu jed n o stk i w życiu społecznym . Je d n o stk a lu d zk a m a zatem obow iązek w spó łd ziałan ia w osiągnięciu do bra społecz­ nego, a wobec tego p raw o jed n o stk i do posiadania p ry w a tn e j w łasności nie ty lk o nie m oże uniem ożliw iać osiągnięcia do bra społecznego, ale posiada fu n k cję społeczną, czyli w inno po­ m agać w osiągnięciu do b ra społecznego. To w nioskow anie leży u pod staw p o d k reślen ia społecznej fu n k c ji w łasności p ry w a t­ nej przez M ATER ET M A G ISTRA 37, co stano w i jeden z n a j­ bard ziej c h a ra k te ry sty c z n y c h ry só w tej encykliki.

O bow iązkiem w zględnie p raw e m jest w szystko to, bez czego życie w sposób godny n a tu r y ludzkiej jest niem ożliw e. J e s t zaś niem ożliw e bez odpow iedniej sum y dób r m a te ria l­ nych. Z atem w szy stk ie n a ro d y i okolice gospodarczo upośle­ dzone i zacofane m a ją n a tu ra ln e praw o do b ezinteresow nej pom ocy ze stro n y narodów zasobnych, rozporządzających sum ą dóbr w iększą niż jest konieczna do zabezpieczenia życia n a poziom ie godnym człow ieka, a n a ro d y gospodarczo zasobne m ają obow iązek u d zielan ia tej b ezin tereso w nej pom ocy go­ spodarczo upośledzonym i zacofanym : tak ie jest — zdaniem M ATER ET M A G ISTRA — w y m ag anie spraw iedliw ości i słu sz n o śc i38.

N a podobnym schem acie zbudow ane są rozum ow ania e ty k i filozoficznej, teologii m o raln ej i dokum entó w k ościelnych prow adzące do u sta le n ia in n y ch nakazów k ato lick iej e ty k i w znaczeniu m ocnym . N a p rzy k ład : O bow iązkiem z p raw a m oralnego n a tu ra ln e g o jest w szystko, bez czego dobro n a tu ry ludzk iej nie może być osiągnięte; czyli w szystko bez czego życie godne człow ieka nie m oże być zabezpieczone. A nie m oże być zabezpieczone bez w ych ow an ia w trw a łe j rodzinie. Z atem p rzy k azan iem n a tu ra ln e g o p raw a jest, by dzieci ro ­ dziły się w p ra w y m m ałżeństw ie, a nie z w olnej m iłości; by m ałżeństw o było niero zerw aln e; z ty c h sam ych powodów n a ­ tu ra ln y m p raw e m m o ra ln y m jest zakazana hodow la człow ieka w probów ce lu b sztuczne zaipładnianie.

37 m m 81. 38 MM 94.

(27)

3 0 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [ 2 6 ]

R ozum ow ania drogi d ru g iej, polegające na analizie pojęcia w oli Bożej jako n ajw yższej n o rm y m oralności, różnią się od w nioskow ań pierw szej drogi ty lk o sw ym początkiem ; dalszy przebieg obydw u dróg jest iden tyczn y. Oto przy k ład : Obo­ w iązkiem m o raln y m jest czynić to, co dobre; m o raln ie dobre jest zaś w szystko to, co jest zgodne z w olą Bożą. Lecz z w olą Bożą jest zgodne to w szystko, co należy do n a tu ry ludzkiej, w zględnie z n ią jest zgodne: w szak n a tu ra lud zka ·— ze w szystk im co do niej n ależy — istn ieje w łaśnie dlatego, że a k te m sw ej w oli Bóg dał jej istn ien ie i w yposażył ją w to w szystko, co jest z nią n iero zerw aln ie zw iązane albo drogą fak tu , albo drogą p raw a, albo drogą obow iązku m oralnego. Do n a tu ry lud zk iej należy w olność osoby; ta zaś nie może być zabezpieczona, jeślib y człow iek nie m ógł posiadać na w łasność dó br m ate ria ln y c h , z d o b ram i p ro d u k cy jn y m i w łącznie. Z atem k a żd y człow iek m a n a podstaw ie p raw a n a tu ra ln e g o praw o do p ry w a tn e j w łasności. Tak sam o jak to przykładow o podane rozum ow anie, rów nież w szystkie pozostałe w nioskow ania drogi dru g iej, począw szy od w pro w ad zen ia n a tu ry ludzkiej aż do końcow ego w niosku, są d o k ładn y m pow tórzeniem ro zu ­ m ow ań drogi pierw szej. Z tego pow odu nie m a p otrzeby po­ daw an ia w iększej ilości p rzy k ład ó w na w nioskow ania drogi d ru g ie j.

Logiczna an aliza pod an y ch przy k ład ó w okazuje oczyw istość i praw dziw ość tw ierd zen ia podanego w yżej bez dowodu: ro ­ zum ow ania obydw u dróg są w n ioskow aniam i ded u k cy jn y m i. P o stęp u ją one m ianow icie od tego, co bardziej pew ne, do tego, co m n iej pew ne: sp ełn iają zatem d efinicję w nioskow ania po­ d an ą w ogólnej logice fo rm aln ej. N ie jest to w nioskow anie in d u k cy jn e, bo nie przebiega od szczegółu do szczegółu, ale przeciw nie — od tw ierd z eń ogólniejszych do szczegółow szych. N ie jest to tak że w nioskow anie praw dopodobne, ale konieczne, a konieczność ta łatw o w ychodzi na jaw , jeśli ty m w niosko­ w aniom n ad a m y zew n ętrzn ą postać o kresu w arunkow ego. Na przy k ład : Jeżeli w szystko, bez czego dobro n a tu r y ludzkiej nie m oże być osiągnięte, jest p rzy k azan iem n a tu ra ln e g o p raw a m oralnego; i jeżeli życie godne człow ieka nie może być za­

(28)

bezpieczone bez uro dzenia i w ych ow an ia w trw a łe j rodzinie; to z koniecznością praw o m o raln e zakazuje płodzenia dzieci poza rodziną oraz n a k a zu je n ierozerw alność m ałżeństw a. P o ­ niew aż końcow y w niosek ze w szy stk ich w nioskow ań obydw u dróg w y n ik a w sposób konieczny z przesłanek, a w nioskow a­ nie zbudow ane n a koniecznych reg u ła ch w y n ik a n ia jest — z d e fin icji — d e d u k cy jn e — w szy stk ie w nioskow ania oby dw u dróg m uszą być uznan e za d ed u k cy jn e: co jest nieodzow nym w a ru n k ie m rozw iązania postaw ionego w ro zpraw ie p y tan ia .

Jeżeli po ty ch w szy stk ich w y ja śn ie n iac h do n o rm e ty k i katolickiej, b ędących p rzy k azan iam i p raw a n atu ra ln e g o , za­ stosu jem y teologiczną n a u k ę o różny ch sposobach ob jaw ien ia istotnego, okazuje się że: w s z y s tk ie n o r m y katolickiej e t y k i ,

należące do moralnego prawa naturalnego, są objawione isto­ tnie równoważnie, fo rm a liter implicite vi form alis significati.

T aka jest odpow iedź na d ru g ą część postaw ionego p y tan ia . Nie dotyczy ona ty c h norm , czyli p rzy k a z a ń e ty k i kato lick iej, k tó re są p raw e m czysto p ozy ty w n y m , kościelnym .

Dowód p ostaw ionej tez y jest ła tw y po tym , co już zostało pow iedziane: Istotnie, a rów now ażnie objaw ione, fo rm a liter

implicite v i form alis significati r e v e la tu m , są te tw ierd zenia,

k tó re w y n ik a ją w sposób konieczny czyli drogą w nioskow ania ded u kcy jn ego z jed n ej p rzy n a jm n ie j p rze słan k i isto tn ie ob­ jaw io n ej i z dow olnej ilości p rzesłan ek rozum ow ych. Ju ż zo­ stało w yk azane, że n o rm y k ato lick iej etyk i, należące do p raw a m oralnego n atu raln eg o , są koniecznym i, tj. d e d u k c y jn y m i w nioskam i z rozum ow ań, p rzeb ieg ający ch jed n ą z ty c h dw u dróg. A le w każdej z ty c h d w u dró g p rz y n a jm n ie j po dw ie przesłan k i są isto tn ie objaw ione: wobec czego w nioski z oby­ dw u dróg, czyli n o rm y k ato lick iej e ty k i należące do p raw a n atu raln eg o , są objaw ione istotnie i rów now ażnie.

W ro zum ow aniach drogi pierw szej isto tn ie o b jaw io n a je s t naprzód n ajw y ższa zasada p raw a m oralnego „N ależy czynić dobrze, a u n ik ać z ła ”. O d n a jd u je m y ją praw ie dosłow nie ju ż w Ps. 36, 27: „O dstąp od złego, a czyń d obrze” ; ponaw ia ją

1 Tess 5, 11: „w szystkiego dośw iadczajcie, a to co dobre je s t

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zasada indukcji strukturalnej orzeka, iż własność kategorii syntaktycznej może być udowodniona indukcyjnie poprzez analizę struktury jej definicji: dla każdego przypadku ba-

Zadania domowe na 3.12.2018 Kognitywistyka: Wstęp do matematyki.. Zadania nie są obowiązkowe, ale są istotne w przygotowaniu

Jeżeli miejsce pobytu oskarżonego lub osoby podejrzanej nie jest znane, zarządza się jego poszukiwanie.. 247

melancholijnego poglądu Mickiewicza, mimo, że, kończąc bez­ powrotnie, jak się musiało wówczas wydawać, najbarwniejszą kartą jego życia, wołał niewątpliwie

Downloaded From: https://www.spiedigitallibrary.org/conference-proceedings-of-spie on 4/26/2018 Terms of Use: https://www.spiedigitallibrary.org/terms-of-use.. Scheme of adaptive

Być może nie jest to jeszcze bardzo powszechne postrzeganie wolontariatu, ale staje się on znaczącym elementem widniejącym w rubryce „doświadczenie zawodowe”. Dla przyszłego

wości filozofa nie wyczerpuje. Jeżeli zaś filozofia jest - wedle etymologii swej na ­ zwy - dążeniem do mądrości, to jedną z postaci tego dążenia jest właśnie realizo

Les résultats de la coopération des réfugiés pen- dant la Seconde Guerre mondiale (s. 22–43), Arkadiusza Indraszczyka L’«In- ternationale verte» et ses visionnaires polonais