• Nie Znaleziono Wyników

Nierozerwalność małżeństwa według 1 Kor 7, 10-11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nierozerwalność małżeństwa według 1 Kor 7, 10-11"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Załęski

Nierozerwalność małżeństwa według

1 Kor 7, 10-11

Studia Theologica Varsaviensia 26/1, 137-146

1988

(2)

S tu d i a T h e o l. V a rs. 26 (1*988) n r 1

JA N ZA ŁĘSK I

NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA WEDŁUG 1 KOR 7, 10—11

T r e ś ć : I. G łó w n e m y ś li te o lo g ic z n e 1 K o r 7; II. P o c h o d z e n ie n a u k i P a w ło w e j o m a łż e ń s tw ie w 1 K o r 7; II I. A n a liz a tr e ś c i P a w io w e g o n a k a z u o n ie r o z e rw a ln o ś c i m a łż e ń s tw a 1 K o r 7, 10b—11.

I. G Ł Ó W N E M Y Ś L I T E O L O G IC Z N E 1 K O R 7

M ając n a uw adze k o n k re tn e pro blem y i w ątpliw ości K o ry n ­ tian, zasygnalizow ane w odrębn y m liście (1 Koir 7,1), św. P aw eł zachęca ich n a jp ie rw d o trw a n ia w bezżenności (1 K o r 7, 1. 7— 8). Ś w iadom je s t jedn ak , że n ie d la w szystkich jest to m o­ żliwe, i d lateg o n ie zab ran ia w stępow ać w zw iązki m ałżeńskie (1 K o r 7, 9), a jednocześnie p rzypom ina nieco w cześniej o w za­ jem ny ch obow iązkach i pow innościach m ałżeńskich tym , k tó ­ rzy trw a ją w zw iązkach m ałżeń sk ich (1 K o r 7, 2— 5). W arto zauw ażyć, że tego ro d za ju w skazów ki pochodzą od P aw ła. Nie zna on w te j sp raw ie żadnego n a k a z u (1 K o r 7, 6). J u ż t u zda­ je się P aw eł rozróżniać m iędzy w łasn y m a u to ry te te m a n a k a ­ zem P an a, ale o w iele w y ra ź n ie j n aw iąże do tego te m a tu nieco d a le j (1 K o r 7, 12a).1

Po ty ch ogólnych uw agach, sk ierow an y ch do poszczególnych osób czy g ru p ludzi, przechodzi a u to r 1 L istu d o K o ry n tia n do p rzekazan ia n a u k i n a te m a t trw ałości m ałżeństw a (1 K o r 7, 10— 11). P o w sta je je d n a k p y tan ie, do (kogo P aw eł zw raca się w słow ach: „T ym zaś, k tó rz y trw a ją w zw iązkach m ałżeń ­ skich...” (1 K o r 7, 10). W edług w y jątk o w o zgodnej o pinii uczo­ n y c h apostoł m a t u n a m yśli chrześcijańskich m ałżonków .2

1 Zob. szczeg ó ło w e u w a g i n a t e n te m a t J . Z a ł ę sic i, 1 K or 7, 12a w św ietle p a try sty c zn e j i w sp ó łczesn ej egzegezy, S T V 16(1978), n. 2 s. 18— 29, zw ł. s. 25— 29.

2 N p. N. B a u m e r t , E h elo sig keit u n d Ehe im H errn. E ine N e u in te r ­ p re ta tio n v o n 1 K or 7 (F o rs c h u n g z u r B ib el 47), W ü rz b u r g 1984, s. 67; B. P r e t e , M atrim onio e co n tin en za nel cristianesim o dette origini. S tu d io su 1 Cor 7, 1— 40 (S tu d i B ib lic i 49), B re s c ia 1979, s. 133; W . W o l - b e r t, E thische A rg u m e n ta tio n u n d P aränese in 1 K or 7. M oraltheolo­

(3)

138 JAN ZAŁĘSKI [2] Nie znaczy to jed n ak , że d o k ład n ie w szyscy egzegeci są podob­ nego zdania. O dm ienne stanow isko p re z e n tu je J . A. M oiser w swoim a rty k u le , w k tó ry m b ro n i tw iedzenia, że św. P aw eł m a n a m y śli w in te resu jąc y m n a s tekście m ałżeń stw a m iesza­ n e.3 T ru d n o jed n a k zgodzić się z dopiero co w spom nianym

au to rem p rzed e w szy stk im dlatego, że jego a rg u m e n ta c ja nie jest zbyt p rzek o n y w u jąca. Nie m iał -autor 1 L istu do K o ry n ­ tia n p o trz e b y — ja k tw ierd zi J . A. M oiser — zw racać się raz jeszcze do tych, k tó rz y trw a ją w zw iązkach m ałżeńskich (1 K or 7, 10— 11), p o n iew aż u cz y n ił to ju ż w cześniej (1 K o r 7, 2— 6). TV> p raw d a, że apostoł sk ierow ał sw oje uw ag i do m ałżonków także w p rzed ch w ilą w spom n iany m tekście, ale nie w olno n ie zauw ażyć — ja k u czy nił to J . A. M oiser — że d oty czyły one innego a sp ek tu życia m ałżeńskiego. W 1 K o r 7, 2— 6 m ów i P aw eł p rzed e w szy stk im o w zajem n y ch pow innościach m ęża i żony, n a to m ia st w 1 K o r 7, 10— 11 w y k ła d a n a u k ę n a te m a t nierozerw alności m ałżeństw a. N ie m a w ięc p o trz e b y rozszerza­ nia 'nauki apostoła o m ałżeń stw ach m ieszanych n a ww . 7, 10— 11 — ja k u czynił to J . A. M oiser — ż eb y zachow ać p rz e j­ rzystość jego rozum ow ania. W arto zresztą zauw ażyć, że zgod­ nie z o pinią w iększości uczonych p ro b lem m ałżeństw m iesza­ n y c h zaczyna się w 1 K o r 7, 12 i kończy n a w . 16.4

gische S tu d ie n (S y s te m a tis c h e A b te ilu n g 8), D ü s s e ld o rf 1981, s. 95; J . C. L a n e y , P aul and P erm a n en ce o f M arriage in 1 C orinthians; J E v T S 25(1982), η . 3, -s. 285; G. G r e e n f i e l d , P aul a n d th e Eschatological M arriage, S W J T 26(1983), s. 40; W . J . O ’S h e a , M arriage and D ivorce: T h e B iblical E vid en ce, A C R 47(1970), s. 105; P . D u l a u , T h e P auline P rivilege: Is it P ro m u lg a te d in th e F irst E pistle to th e C orinthians?,

C B Q 113(1951) s. 150.

3 J . A . M -o i s e r, A re a ssessm en t of P aul’s V ie w of M arriage w ith R efere n ce to 1 Cor 7, J S tN T 18(1983) s. 103—-122. O to n ie k tó r e jeg o w y ­ p o w ie d z i: „ It is r e a d ily e x p lic a b le if w e u n d e rs ta n d ... th e w o m a n n e e d n o t s e p a r a te f r o m h e r p a g a n h u s b a n d (s. 109), a n ie c o d a le j p isze: „ In v v . 10— 11, P a u l a d d re s s e s C h r is tia n s w h o a b a n d o n pag-an p a r t n e r s ” (s. 109).

4 N p . E. D ą b r o w s k i , L is ty do K o r y n tia n (W stęp, p rze k ła d z o ryg i­ nału , ko m e n ta rz), P o z n a ń 1965, s. 196; R. S c h n a c k e n b u r g , D ie

Ehe nach d em N e u e n T e sta m e n t (A u fs ä tz e u n d S tu d ie n z u m N e u e n T e s ta m e n t) , L e ip z ig , 1973, s. 165— 168; D. J . D o u g h t y , H eilig ke it u n d F reih eiteine e x e g e tisc h e U n tersu ch u n g der A n w e n d u n g des p a u li- n isc h en F reih eitsg ed a n k en s in 1 K or 7 (rozpr-aw a d o k to r s k a n a p o w ie ­ laczu), G o ttin g e n 1965, s. 44— 57; J . H u b y , S a in t Paul. P rem ière épître a u x C o rin th ien s (V -erbum S a lu tis ), P a r is 1946, s. 163; H . L i e t z m a n n ,

K o r in th e r I —I I (H a n d b u c h z u m N e u e n T e s ta m e n t IX ), T ü b in g e n 1949,

s. 251—258; W . В о о r , D e r erste B rie f des P aulus an die K o rin th er

( W u p e r ta le r S tu d ie n b ib e l), B e r lin 1967, s. 126—428; H . G. C o i n e r ,

(4)

II. P O C H O D Z E N IE N A U K I P A W Ł O W E J O M A Ł Ż E Ń S T W IE W 1 K O R 7

Z anim a u to r 1 L istu do K o ry n tia n przejd zie do p rzek aza­ n ia n a u k i tym , k tó rz y już trw a ją w m ałżeństw ie, uzna za sto ­ sow ne n a jp ie rw przypom nieć, że to, co za chw ilę pow ie, po­ chodzi od P a n a (1 K o r 7, 10a). W arto zauw ażyć, że tam , gdzie apostoł nie m oże pow ołać się n a słowa P a n a , używ a słowa legó (mówię — 1 K o r 7, 6. 12). T ym czasem w naszy m tekście w y stę p u je słow o paraggelô (nakazuję), dzięki k tó re m u chce P aw eł wzmoomić to, co m ówi, albo lepiej: p rzek azać n a u k ę n ie sw oją, lecz P a n a .5 Słow o to w y stę p u je w pism ach św. P a ­ w ła poza 1 K o r 7, 10a jeszcze ty lk o 2 razy : 1 K o r 11, 17 i 1 Tes 4, 11. W obydw óch ty c h tek sta ch m a ono znaczenie upo­ m nienia, n ak azu . A postoł dom aga się w n ich od czytelników sp ełnienia znanego im m oralnego żąd an ia.6 W podobnym sen­ sie w y stęp u je słowo parag g elô w 1 K o r 7, 10a. M ożna więc p rzy jąć, że tak że w in te resu jąc y m n a s tekście w y stę p u je ono w znaczeniu n ak azu .7

P rz ek a z u ją c n a u k ę P a n a o· m ałżeństw ie użył a u to r 1 L istu do K o ry n tia n m ocniejszego słow a (paraggelô). M am y w ięc do czynienia ze zdecydow aną p o staw ą apostoła w głoszeniu n a u ­ ki P a n a o n iero zerw aln o ści zw iązku m ałżeńskiego. Nie w cho­ dząc n a razie w szczegóły tego przek azu w a rto zauw ażyć, że św. P aw eł fo rm u łu je go w postaci n eg aty w n eg o p rzy k azan ia („...Żona n iech nie odchodzi od swego m ęża .... Mąż rów nież n iech n ie oddala się o d żony — 7, 10. 11) n a w zó r n iek tó ry ch przykazań D ekalogu czy K azan ia n a górze.

Skoro P a w e ł pow ołuje się n a n a u k ę P a n a Jezusa, to trz e ­ ba postaw ić p y tan ie , czy przy tacza ją dosłow nie, czy też po­ d a je ty lk o jej treść? Ż eby odpowiedzieć n a to p y tan ie, trzeb a n a jp ie rw zapytać o p rzek az n a u k i P a n a Jezu sa o m ałżeństw ie.

J3J NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA j g g

C T M 39(1968), s. 381—385; R. N. S o u 1 e n, M a rria g e a n d D ivo rce, „In- t e r p r ” 23(1969) s. 447; K . N i e d e r w i m m e r , A s k e s e u n d M y s te r iu m . U b e r E h e , E h e s c h e id u n g u n d E h e v e r z ic h t in d e n A n fä n g e n d es c h r is tli­ c h e n G la u b e n s, G ö ttin g e n 1975, s. lOOn; J . Z a ł ę s к i, P r o b le m „ w y ­ j ą t k u ” w 1 K o r 7, 15— 15, C T 53 (1983) n r 3, s. 44; t e n ż e , 1 K o r 7, 12a w ś w ie tle p a tr y s ty c z n e j i w s p ó łc z e s n e j e g ze g e z y , S T V 16(1978) n r 2, s. 17. 6 B. P r e t e, dz. cyt., s. 135, u w . 4; N . B a u m e r t , dz. c y t., s. 63n, z w ł. s. 64, u w . 131; J. C. L a n e y , a r t . c y t., s. 285 u w . 8. 6 N . B a u m e r t , d z. cy t., s. 64, u w . 131. 7 E W N T II I , s. 39: p a r a g g e lô o z n a c z a n a k a z .

(5)

140 JAN ZAŁĘSKI

I tu zaczyna się w cale n iem ały problem . J a k w iadom o bowiem , d o tarła ona d o n a s w poczw órnej w e rsji w przekazie 3 ew an­ gelistów : M t 5, 32; 19, 3— 9; M k 10, 2— 12; Ł k 16, 18. Nie za­ m ierzam y zajm ow ać się szczegółową an alizą tek stó w sy no pty ­ cznych o m ałżeństw ie, poniew aż nie to je s t p rzedm iotem n a ­ szych badań. W ypada jed n a k zw rócić uw agę n a różnicę w

przekazie n a u k i Jezu sa o m ałżeństw ie.

N ie da się w ykluczyć, że P a n Jezu s m ów ił n a tem a t jed­ ności i nierozerw alności m ałżeństw a w iele r a z y i p rzy różnych okazjach. P o tw ierd zen iem tego zdają się być 4 przed chw ilą przytoczone te k s ty ew angeliczne, nieco różniące się od siebie, a pochodzące z ró żn y ch tra d y c ji.8 P o w sta je w ięc n astęp n e p y tan ie: którego z ew angelistów w e rsja jest najbliższa w ypo­ w iedzi Jezu sa o n ierozerw aln o ści m ałżeństw a? O dpow iedź n a ta k postaw ione p y ta n ie w cale nie jest łatw a. J e d n i są zdania, że te k s t Ł u kasza jest n a jw ie rn ie jsz y m p rzekazem o ry g in a l­ n y c h słów Je zu sa o m ałżeń stw ie.9 In n i n a to m ia st sądzą, że au te n ty cz n y m logionem Jezu sa n a te m a t nierozerw alności m a ł­ żeństw a jest te k s t M ark a.10

N iezależnie od tego, c zy ja sug estia w spraw ie logionu J e ­ zusa jest bliższa p raw d y , w ró ćm y do p y ta n ia postaw ionego nieco w cześniej, a m ianow icie, czy św. P aw eł, pow ołując się n a n a u k ę Jezu sa o m ałżeństw ie, p rzy tacza ją dosłow nie, czy też p odaje ty lk o jej treść? W obec b ra k u jednoznacznej odpo­ w iedzi n a p y tan ie o a u te n ty cz n e słow a Je zu sa n a te m a t m ał­ żeństw a, nie jest łatw o sprow adzić słow a św. P a w ła o zakazie rozw odu z 1 K o r 7, 10— 11 do k tó re jk o lw ie k z w ypow iedzi za­ n o tow an ych przez ew an g elie synopty czn e.11 N iem niej jed n ak n iek tó rzy uczeni p o d e jm u ją p ró b y tego rodzaju. Ich zdaniem te k s t św. P a w ła p rzy p o m in a n a jb a rd zie j zakaz rozw odu znany

8 B. P r e t e , dz. c y t., s. 136. D o k ła d n ie j n a te m a t tr a d y c ji, z k tó r y c h m o g ą p o c h o d z ić sy n o p ty c z n e p rz e k a z y o m a łż e ń s tw ie zob. H . G r e e v e n , E h e n a c h d e m N e u e n T e s ta m e n t, N T S 15(1968/69) s. 365—388, zw ł. s. 376. 9 N p. K . R o m a n i u k , M a łż e ń s tw o i ro d z in a w B ib lii (A tte n d e L e c ­ tio n i V II), K a to w ic e 1Θ81, s. 72; B. B y r o n , T h e B r o th e r o r S is te r Is n o t B o u n d : A n o th e r L o o k a t th e N e w T e s ta m e n t T e a c h in g o n t h e I n d is s o lu ­ b ilit y o f M a rria g e , N B 52(1071), s. 515. 10 N p. A. S a n d , D ie V n z u c h ts k la u s e l in M t 5, 31— 32 u n d 19, 3— 9, M T h Z 2I0<1969) s. 118—1129; H . L a n g k a m m e r , M a łż e ń s tw o w ś w ie tle N T , w : W rS T („ C o llo q u iu m S a lu t is ”) 7(1975) s. 237—250, zw ł. s. 242— —243; t e n ż e , E ty k a N o w e g o T e s ta m e n tu , W ro c ła w 1985, s. 242 i 246. 11 B. P r e t e , dz. cy t., s. 137.

(6)

[5] NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA 141 z rela cji św. M ark a 10, 11— 12.12 Może w a rto w ty m m iejscu przytoczyć oby d w a tek sty :

M k 10, 11— 12: „...K to oddala sw oją żonę, a bierze inną, po­ pełnia cudzołóstw o w zględem iniiej. I je ś li żona opuści swego m ęża, a w yjd zie za innego, popełnia cudzołóstw o” ;

1 K o r 7, 10— 11: „...Żona n iech n ie odchodzi od swego męża. G dyby zaś odeszła niech pozostanie sam otną albo niech p o jedn a się ze sw ym m ężem . Mąż rów nież n iech nie oddala się od żony”.

P o m ijając szczegółową analizę przytoczonych tekstów , mo­ żna stw ierdzić bez w iększego tr u d u różnice m iędzy nim i. W y­ starczy przypom nieć p rzy p a d e k kobiety, k tó ra już odeszła od swego m ęża (1 K o r 7, lia ) . Z d aniem św. P a w ła pow inna ona żyć sam otnie lub pojednać się ze sw y m m ężem . Nie w spom ina o ty m w oale te k s t M arka. Słusznie tak ż e zw raca się uw agę na różne okoliczności, w jak ich obydw a te k s ty p ow stały. O ile w tekście M arka 10, 11— 12 zakaz rozw odu jest w nioskiem m oraln y m w y n ik a ją c y m z ogólnego p raw a Bożego, k tó re nie pozw ala n a zm ianę plan ów Bożych w zględem człow ieka („Co Bóg złączył, człow iek n iech nie rozdziela” — por. M k 10, 9), o ty le a u to r 1 L istu do K o ry n tia n p rzypom ina n a u k ę P a n a Jezu sa o nierozerw alności m ałżeń stw a n ieja k o po to, aby od­ nieść ją do k o n k retn e g o p rz y p a d k u żony, k tó ra już odeszła od sw ojego m ałżo nk a.13 W praw dzie W. W o lb ert m a w ątp liw o ­ ści, czy apostoł m iał n a uw adze k o n k re tn y przypadek, czy też jego zakaz rozw odu doty czy ł w szystkich tego ro d za ju p rzy ­ padków w przyszłości, ale słusznie zaznacza, że n ie jest to najw ażn iejszy prob lem .14

Z tego, co do te j p o ry w sposób bardzo ogólny pow iedzieliś­ m y o p rzekazie n a u k i P a n a Jezu sa n a te m a t nierozerw alności m ałżeństw a, w ynika, że św. P a w e ł n ie p rzy tacza jej dosłow ­

12 N p. P . H é r i n g, L a p r e m iè r e é p îtr e de s a in t P a u l a u x C o r in th ie n s (C o m m e n ta ire d u N o u v e a u T e s ta m e n t V II), N e u c h â te l 21959. s. 53; C. K . B a r r e t t , C o m m e n ta r y o n th e F irs t E p is tle to th e C o r in th ia n s (B la c k ’s /H a r p e r ’s N e w T e s ta m e n t C o m m e ta ry ), L o n d o n 4 9 7 1 , s. 162; G. G r e e n f i e l d , a r t. cyt., s. 40; R . P e s c h , P a u lin is c h e „ K a s u is tik ”.

Z u m V e r s tä n d n is v o n 1 K o r 7, 10— 11, w : H o m e n a je α J u a n P ra d o , M a ­ d rid 1975, s. 433—442, zw ł. s. 439—440. 13 B. P r e t e , dz. cyt., s. 137n; N. B a u m e r t , dz. c y t., s. 64: „A b e r ih m s te h e n o ff e n s ic h tlic h k o n k r e te M e n s c h e n v o r A u g e n ” i w ie lu in n y c h a u to ró w . 14 W . W o l b e r t , dz. c y t., s. 96. N ie d a się w y k lu c z y ć , że ta k ie ro z ­ s trz y g n ię c ie k o n k r e tn e m o g ło m ie ć w p ły w n a p r z y p a d k i te g o r o d z a ju w p rz y s z ło śc i. Z a k o n k r e tn y m p r z y p a d k ie m z d a je się o p o w ia d a ć B. P r e t e , dz. cyt., s. 143; p o r. ta k ż e R . P e s c h , a r t . cyt., s. 433—4412.

(7)

nie, lecz po d aje zasadniczą treść, choć nie m u si to w cale ozna­ czać, że nie z n ał on odnośnych logiów Jezu sa, głoszonych i p rzech o w y w an y ch w p ie rw o tn e j tra d y c ji Kościoła.

Z anim p rzejd ziem y do szczegółów n a u k i św. P a w ła w 1 K or 7, 10— 11, w y p a d a jeszcze odpow iedzieć n a p y tan ie, dlaczego trz e b a było odw oływ ać się do n a u k i P a n a Jezusa, a d o k ład n iej m ówiąc: do n a k a z u P a n a ? Czy te n d e n c je lib ertyn isty czne, o k tó ry c h m ow a w 5 i 6 rozdziale 1 L istu do K o ry n tia n , posu­ n ę ły się ta k daleko, że n ie k tó rz y spośród K o ry n tia n chcieli rozw iązać sw oje m ałżeństw a? A m oże z b y t w ielu w śród w ie r­ nych K o ry n tu zobow iązyw ało się do p ra k ty k o w a n ia w strzem ię­ źliwości w m ałżeń stw ie ze w zględów relig ijn y ch ? N ie w y ­ kluczone, że k ry ła się za ty m jak aś ogólna ten d e n c ja do bez- żenności.15

Echo tak ic h p o staw z n a jd u je m y n iew ątpliw ie w 1 liście do K o ry n tian . P aw eł, chcąc im zaradzić, p rzy p om ina najp ierw , że k ażd y 'pow inien m ieć swego m ęża i żonę (por. 7, 2) o raz o w z a jem n y c h pow innościach w m ałżeń stw ie (por. 7, 3— 5). Nie pozostaw ia jed n a k w ątpliw ości, że są to ty lk o jego ra d y dla osób s ta n u w olnego, k tó re n ie są w sta n ie żyć w bezżen- ności. W in te re su ją c y m n as tekście (1 K o r 7, 10— 11) apostoł zw raca się — ja k się w y d a je — p rzed e w szy stkim do tych, k tó rz y n a g ru n cie duchow ych przeżyć zan ied b u ją sw ojego p a rtn e ra w m ałżeń stw ie, lub chcą od niego odejść. D la ta ­ kich — w o d ró żn ien iu od osób s ta n u w olnego — m a P aw eł w y ra ź n y n ak az P an a, w ed ług którego m ałżeństw o jest in sty ­ tu c ją trw a łą i n ie w olno je j niszczyć p rzez rozw ód. P o trzeb a pow ołania się n a a u to ry te t P a n a w y n ik a ła n ie ty le z n iez n a ­ jom ości w śró d K o ry n tia n n a u k i ew ang elii o trw ało ści m ałżeń­ stw a, ile z n iead ek w atn eg o i n iek o n sek w en tneg o je j stosow a­ n ia .16 W arto jeszcze w skazać n a now ość teg o ro d za ju w y m a­ gań i s tą d pow ołanie się n a a u to ry te t P a n a Je zu sa daw ało w iększą g w a ra n cję ich re sp e k to w a n ia .17

I I I . A N A L IZ A TIRESCI P A W Ł O W E G O N A K A Z U O N IE R O Z E R W A L N O Ś C I M A Ł Ż E Ń S T W A 1 K O R 7, 10B— U

Czas w reszcie p rzejść do an alizy treści owego n a k azu (1 K o r 7, 10b— 11). U derza n a jp ie rw fak t, że apostoł zw raca się n a

15 N. B a u m e r t , dz. c y t., s. 64. Z d a n ie m W . W o l b e r t a n ie do p rz y ję c ia je s t tw ie r d z e n ie , ja k o b y n ie k tó rz y c h rz e ś c ija n ie k o ry n c c y c h c ie ­ li ro z w ią z a ć sw o je m a łż e ń s tw a ze w z g lę d ó w r e lig ijn y c h . J e g o a r g u m e n ­ ta c j a — zob. dz. c y t., s. 95— 97.

16 B. P r e t e , dz. cy t., s. 138n. 17 T a m że, zw ł. u w . 12.

(8)

NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA 1 4 3

pierw szy m m iejscu do k obiety, a nie — jak m ożna b y ocze­ kiw ać — do m ężczyzny. D om aganie się ro zw od u przez kobietę było łatw iejsze do p rzy jęcia w środow isku h ellen istyczn ym aniżeli ju d aisty czn y m .18 W edług p raw o daw stw a ju d aisty czn e­ go, ak tu aln eg o w czasach apostoła, p raw o p orzucenia żony było niem al w yłącznym p rzy w ilejem m ęża.19 M ając n a u w a­ dze jud aisty czn e środow isko o ra z fak t, że czasow nik „odejść’ (chóridzó) w y stę p u je w naszy m tekście w stro n ie b ie rn e j — D. E. G a rla n d p ro p o n u je zw rócenie uw agi n a te d w a elem en ­ t y w tłu m aczen iu te k s tu 1 K o r 7, 10b— l i a . T łum aczenie po­ w inno — jego zdaniem; — brzm ieć m n iej w ięcej tak: żona nie pow inna być porzucon a przez sw ojego m ęża..., a gdyby była porzucona... P ozostaje w m ocy w ta k im tłu m aczen iu p ra ­ wo m ęża do porzucenia żony, ta k bardzo m ocno tk w iące w św iadom ości ch rześcijan in a pochodzenia żydowskiego. P aw eł chciał /tu w yrazić — zd aniem D. E. Gairlanda — m yśl, że żonie n ie w olno akceptow ać rozw odu, a jeśli ju ż to n astąp iło ze s tro n y m ęża, to n ie pow inna o na w ychodzić p o w tó rn ie za m ąż, lecz próbow ać p o jed n ać się ze sw oim m ężem .29

In n y p u n k t w idzen ia p rzed staw ia N. B au m ert. Nie w olno tw ierdzić — jego zdaniem — że w K oryncie p rzede w szystk im k o b iety ch ciały opuszczać sw oich m ężów. Sam fak t, że te n p ro ­ blem p rzedstaw iono apostołow i, p rzem aw ia raczej za pocho­ dzącą z re lig ijn y ch m o ty w ó w te n d e n c ją do odejścia, a n ie za zw yczajnym i spo ram i m ałżeńskim i.21 W łaśnie ow ym gorliw ­ com przypom ina P a w e ł p rzykazan ie P a n a o potrzebie w ierności w m ałżeństw ie.22

W praw dzie p raw a k o b iety b y ły m ocno ograniczone w spo­ łeczności żydow skiej w ta m ty c h czasach, ale w nielicznych p rzy padk ach praw o żydow skie, n a jp ie rw in te rp re to w a n e przez rabinów , a potem skodyfikow ane w M isznie i Talm udzie, po­ zw alało także kobiecie n a odejście od m ęża.23 W św iecie g rec­ k rzym skim pan o w ała pod ty m w zględem dużo w iększa sw

o-18 N . B a u m e r t , dz. cyt., s. 65; B. P r e t e , dz. c y t., s. 140. 19 B. P r e t e , dz. cyt., s. 140; D. E. G a r l a n d , T h e C h r is tia n ’s P o s­ tu r e to w a r d M a rria g e a n d C e lib a c y : 1 C o r in th ia n s 7, w : R e v E x 10(1983), s. 355. 20 D. E. G a r l a n d , a r t . c y t., s. 355. 21 N. B a u m e r t , dz. c y t., s. 65. J a k ju ż w y ż e j w s p o m n ie liś m y , n ie zg a d z a się z r e l ig i jn ą m o ty w a c ją o d e jś c ia W . W o l b e r t , dz. c y t., s. 95nn. 22 N . B a u m e r t, dz. cy t., s. 65. 28 B. P r e t e , dz. cyt., s. 140. 24 T am że, s. 141; zob. ta k ż e H . G r e e v e n , a r t . c y t., s. 384, u w . 1.

(9)

144 JAN ZAŁĘSKI (8] boda. Do rozw odu m ogło dojść z .inicjatyw y m ęża lub żony, bądź za obopólną zgodą.24 K ró tk ie przy p o m n ien ie aspektów p raw n y c h n a te m a t rozw odów w czasach apostoła dowodzi, jak tru d n a b y ła sy tu a c ja P a w ła w głoszeniu n a u k i o n iero zerw al­ ności m ałżeństw a, oraz pokazuje rozbieżności m iędzy p ra k ty k ą a n a u k ą P a n a Je zu sa o n iero zerw aln o ści m ałżeństw a.

Nie jest łatw o odpow iedzieć n a p y tan ie, dlaczego a u to r 1 L istu do K o ry n tia n zw raca się n a jp ie rw do kobiety. Z sam e­ go te k s tu tru d n o w yciągnąć jakikolw iek w niosek. C hyba jed­ n a k niekoniecznie trzeb a uciekać się do tłu m aczen ia ww . 7, 10b— l i a przez stro n ę b iern ą, żeby w te n sposób bronić ju d ai­ stycznego środow iska naszego tek stu . J a k w iadom o, pow tórzy to sam o apostoł w odniesieniu do m ęża (7, 1 lb). Także m ąż nie pow inien porzucać sw o jej żony, chociaż żydow skie praw o daw ało m u w ty m w zględzie szerokie kom p etencje. N ie w y k lu ­ czone, że Paw eł, zw racając się n a p ierw szym m iejscu do żony, m iał na w zględzie h isto ry czn ą sytu ację w środow isku grecko- -rzym skim , w k tó ry m o rozw ód m ogła zabiegać zaró w n o kobie- ta k ja k i m ężczyzna.25

Przechodząc do sfo rm u ło w an ia niauki św. P a w ła o n ieroze­ rw aln ości m ałżeń stw a w a rto zauw ażyć, że podaje ją jak b y w dw óch etap ach . N ajp ierw p odaje zasadę nierozerw alności m ałżeństw a: „Żona n iech nie odchodzi od swego m ęża... (7, 10b) .... „M ąż ró w n ież n iech nie oddala się od żony (7, llb ) , a potem usto su n k o w u je się do sy tu acji, w k tó re j żona już odeszła: „G dy by zaś odeszła, niech pozostanie sam o tn ą albo niech się pojed n a ze sw ym m ężem ” (7, lia ) .

Zdziw ienie w y w o łu je tu fakt, że apostoł pom ija w przy p ad k u m ęża konieczność pozostania sam o tn y m lu b p o jedn ania się z żoną, ja k to m iało m iejsce w s y tu a c ji żony opuszczającej sw ojego m ęża. P rz y jm u ją c , że a u to r 1 L istu do K o ry n tia n zakłada rów ność obojga p a rtn e ró w w m ałżeństw ie, w olno w nio­ skować, iż w p rzek o n an iu P a w ła to, co pow iedział o żonie, odnosiło się tak że do m ęża.26 Nie ulega w ięc w ątpliw ości, że apostoł głosi jasno i w y raźn ie n a u k ę o nierozerw alności zw iąz­ ku m ałżeńskiego. 25 B. P r e t e , dz. cy t., s .142; P o r. ta k ż e H . D. W e n d 1 a n d, D ie B r ie fe a n d ie K o r in th e r (D as N e u e T e s ta m e n t D e u ts c h V II), G ö ttin g e n — — B a u d e n h o e d — R u p r e c h t 719 (1959), s. 57; F . W . G r o s h e i d e , C o m ­ m e n ta r y o n th e F ir s t E p is tle to th e C o r in th ia n s (T he N e w I n t e r n a t io n a l C o m m e n ta ry o n t h e N e w T e s ta m e n t) , G ra n d R a p id s 2 1955, s. 163. 26 B. P r e t e , dz. c y t., 142; J . Z a ł ę s k i , N a u k a św . P a w ła n a te m a t m a łż e ń s tw a w 1 K o r 7, 12b— 13, R B L 39(1986) n r 2, s. ΙΟβη.

(10)

19] NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA 145

T rzeb a jed n a k w rócić r a z jeszcze do w. 7, 11, a dokład niej m ów iąc do w. 7, l i a : „G d y b y zaś odeszła, niech pozostanie sa­ m o tn ą albo niech się p o jed n a ze sw y m m ężem ”. Z danie to

jest — jak w iadom o — k o n ty n u ac ją m yśli w. 7, 10b. Nie jest to ty lk o iparenteza, ja k chce J . C. L a n e y .27 T ru d n o też zgodzić się z przypuszczeniem , jakoby in te re su ją c e n a s w ie r­ sze (7, 10— 11) stan o w iły in te rp o la c ję .28 M am y n a to m a ist z całą pew nością do czy nien ia z sy tu acją, w k tó re j P a w e ł odpow iada na p y tan ie — najp raw d o p o d o b n iej nowo n aw róconych K o ry n ­ tia n — co zrobić, jeżeli k o b ieta już odeszła od swego m ęża. T ek st nie d a je p o d staw do przypuszczeń, czy chodzi o zw ykłe odejście czy też o fo rm a ln y rozw ód.29

M a tak a kobieta — zdaniem a u to ra 1 L istu do K o ry n tia n — dw ie możliwości: pozostać sa m o tn ą albo pojednać się ze swoim m ężem . W idać t u w y raźn ie, iż św. P aw eł ra z jeszcze w ypo­ w iad a się zdecydow anie za obow iązującą ch rześcijan n a u k ą 0 nierozerw alności zw iązku m ałżeńskiego. Z d ru g ie j jed n ak stro n y pokazuje bez przesadnego ry g o ry zm u i d o k try n e rstw a , ja k n a le ż y rozum ieć ów nakaz. P a n Bóg nie chce zmuszać m ałżonków do w spólnotow ego życia, nie licząc się z żadnym i uw arun k o w an iam i. Je że li w spółżycie m ałżonków nie ułoży­ ło się pom yślnie, istn ieje — zdaniem św. P a w ła — m ożliwość rozdziału, k tó ry m y obecnie n azy w am y sep aracją, ale bez p ra ­ wa ponow nego w yjścia za m ąż. T aka in te rp re ta c ja nie czyni żadnego w y ją tk u w n au ce P a n a Jezusa, a rów nocześnie do­ strzega w ielk ą w e w n ętrzn ą wolność, resp ek to w an ą przez Bo­ ga.30

N iekiedy zw raca się uw agę n a to, że a u to r 1 L istu do K o­ r y n tia n przez użycie słow a „pozostać” (menó) w czasie te ra ź ­ n iejszy m chciał p o d k reślić trw a ły stan pozostaw ania w sam ot­ ności. To uniemożliwTi w m ieszanie się osób trzecich w istn ie­ jąc y przecież zw iązek m ałżeń sk i i u łatw i m ożliwość p o jed n a ­ nia. P o trzeb ę d ążen ia d o zakończenia procesu pojednania, koń­ czącego się ponow nym w spólnym zam ieszkaniem m ałżonków , w y ra z ił a u to r p rz y pom ocy słow a „p o jednać” (katalassó) w cza­ sie p rzyszłym a o ry stu .31 N ie ulega w ięc w ątpliw ości, że słowo

27 A rt. c y t., s. 285.

28 Z d e c y d o w a n ie o d rz u c a t a k ą m o ż liw o ść R . P e s с h w e w s p o m n ia ­ n y m a r t y k u le ; p o r . ta k ż e B. P r e t e , dz. c y t., s. 143.

29 Z a tą o s t a tn ią m o ż liw o śc ią z d a je się o p o w ia d a ć J . A. F i s s с h e r,

1 C ar 7,8— 24 — M a rria g e a n d D iv o rc e , B iR 23(1978) s. 30.

30 N . B a u m e r t , dz. cy t., s. 65—67.

31 J. C. L a n e y, a r t . cy t., s. 285; zob. ta k ż e W . W o 1 b e r t, dz. cyt., s. 97.

(11)

146 J A N Z A Ł Ę S K I [ 1 0 ] „odejść” (chöridzö) oznacza w 1 K o r 7, 10— 11 — używ ając w spółczesnego języka praw niczego — sep arację, a nie zerw a­ nie w ęzła m ałżeńskiego.

U n a u f l ö s l i c h k e i t d e r E h e n a c h d e m 1 K o r 7, 10— 11

Z u s a m m e n f a s s u n g

Im A b s c h n itt 7,10—111 w e is t d e r V e r f a s s e r des 1. K o rin th e rb x ie fe s e in e L e h r e a u f d a s T h e m a d e r D a u e r h a f t ig k e i t d e r E h e a n . D e r h e ilig e P a u lu s d e n k t in d ie s e m T e x t a n d ie c h r is tlic h e n E h e le u te . D e r A p o ­ ste l b e r u f t sic h h ie r a u f d ie L e h r e d es H e r r n . E r z it ie r t sie a b e r n ic h t w ö rtlic h , s o n d e r n g ib t n u r d e n I n h a l t a n . W eil d ie s e F o r d e r u n g e n n e u w a re n , g a b es d ie B e z u g n a h m e a u f d ie A u to r i tä t d es H e r r n e in e g rö s ­ s e r e i h r e r G a ra n td e r e s p e k tie ru n g . I n d e r P a u lu s le h r e f r a p p i e r t d a s F a k tu m , d a s s e r s ic h z u e r s t a n d ie F r a u a n w e n d e t u n d n ic h t — w ie e r w a r t e t —■ a n d e n M a n n . E s e r s t a u n t a u c h , d a ss d e r A p o s te l im F a ll d es M a n n e s n ic h t s p r i c h t ü b e r d ie N o tw e n d ig k e it a lle in zu b le ib e n , o d e r sic h m it e ig e n e r F r a u z u v e rs ö h n e n . D ie L e h r e ü b e r d ie U n a u f lö s lic h k e it d e r E h e f o r m u li e r t P a u lu s s o ­ z u s a g e n in 2 E ta p p e n . Z u e r s t g ib t e r e in U n a u flö s L ic h k e its p rin z ip a n : D ie F r a u soll sic h v o m M a n n n ic h t t r e n n e n (7, 10b); d a n a c h n im m t e r d ie S te llu n g z u r S itu a tio n , in d e r d ie F r a u sic h s c h o n v o n ih r e m M a n n g e tr e n n t h a t. I n d e m z w e ite n F a ll so ll s ie a ll e in b le ib e n o d e r m i t ih r e m M a n n s ic h v e rs ö h n e n . E s is t g a n z k la r , d a ss d a s W o r t c h ö rid z ö (tre n n e n ) in u n s e r e m T e x t e in e S e p a r a tio n u n d n ic h t e in e A u flö s u n g e in e s E h e b a n d e s b e d e u te t.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Analiza wybranych zagadnień z zakresu doktryn politycznych i prawnych i dyskurs prawniczy prowadzony w kierunku sformułowania projektu tematu pracy magisterskiej. Analiza

To zdecydowanie stwierdzenie autorka zresztą później złagodziła, twierdząc, że „tylko kilka rękopisów, przypadkowo pozostawionych w Petersburgu, za- chowało się do

aktywizując środowiska pracowni- cze oraz dążąc do powołania organizacji, mającej na celu obronę podstawowych praw oraz przywilejów pracowniczych i związkowych, ich

Trzecie solilokwium jest interesujące pod względem konstrukcyjnym: składa się z wielu pytań, które Hamlet zadaje sam sobie i na temat samego siebie. Bohater chce się

Understanding the limits imposed by quasiparticle tunnelling on qubit relaxation and dephasing is of theoretical and experimental interest, particularly as improved understanding

integration involved in the introduction of water transport 222 Table 8.6: identifying the types of integration present in the attempt at introducing water transport of

The results of the case study research identified that the 8 PIPS/PIRMS factors were not only able to be implemented on multiple types of projects, but was able to help

[r]